Pokój Manabi i Jonathana.

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Czw Wrz 12, 2013 5:20 pm

Z chłopakiem... Fajnie, w życiu nie miałam chłopaków... jestem zbyt rozrzutna, jeśli chodzi o miłości małe i duże. - mruknęła na jej słowa. Zamykała powoli oczy, dając ciału spoczynek gdy poczuła jak Man się zbliża do niej, przytula i zajmuje się szyja. Zadrżała lekko, pocałunek był przyjemny i ciepły. Mocno nacechowany emocjonalnie... i gdyby nie fakt że była zmęczona zauważyła by ukłucie niepokoju gdzieś w środku głowy. Teraz wszystko było zbyt … zmącone zmęczeniem by mogła się temu bliżej przyjrzeć.
- Do wesela mi nie spieszno... Wiesz, moja mam tak mówiła gdy sobie coś zrobiłam, a gdy upadlam pytała czy złapałam zająca lub królika.- wymawiając ostatnie słowo, wyobraziła sobie Man jako pięknego białego króliczka. Całkiem ta wizja jej się spodobała.
Gdy zgasiła światło, nie miała już żadnego pożytku z Caro, bo ta odpłynęła z kartka w dłoni przyciśnięta do piersi jakby było to coś naprawę ważnego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Czw Wrz 12, 2013 6:56 pm

Man się lekko uśmiechnęła i zasnęła razem z nią. Opisywanie godzin sennych nie jest tu chyba konieczne. Po prostu spały i spały, aż nastał ranek. Manabi pierwsza się obudziła. Przetarła oczy i się rozejrzała po pokoju. Obok siebie dostrzegła Caro, po czym się słodko uśmiechnęła. Powoli wstała i się ubrała, następnie poszła załatwić sprawy związane z poranną higieną.
Później poleciała sobie gdzieś na stołówkę, po jedzenie no i wróciła. Kanapki, sałatki, owoce. Wszystko przy sobie. Rozłożyła wszystko na stoliku obok niej, do tego tabletki przeciwbólowe. Teraz tylko czekać, aż Caro się obudzi. Znów się w nią wpatrywała jak w malowany obraz. Caro słodziuutka! Jak aniołek. Odgarnęła jej włosy opadające na oczy po czym się słodziutko uśmiechnęła. Złapała za czarnego, pluszowego królika i położyła go obok niej.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Czw Wrz 12, 2013 7:07 pm

Caro się tak szybko nie obudziła, trochę potrwało zanim w końcu pozwoliła by świadomość wzięła w góre. Gdy otworzyła oczy, leżała rozwalona na brzuchu twarzą ku ścianie. Przewróciła głowę w drugą i zobaczyła Man. Przez chwile miała deja vu. Bo przecież gdy obudziła się po wypadku Man również się tak jej przyglądała.
Na jej widocznie zaróżowioną twarz wpełzł wesoły uśmiech. Bez słowa wyciągnęła się w łóżku powoli, podnosząc się na rękach. Siadła po turecku, czując się „głupia”. Przetarła oczy, ziewnęła klika razy.
Odezwała się po dłuższej chwili przygadania się słodkiej Man. Miała ochotę się do nie j przytulić po wczorajszych wydarzeniach. Oj... Tak Man stała się właśnie jedną z tych osób za które Caro wskoczyła by w ogień.
- Co tak smacznie pachnie?- pierwsze jej słowa, za którymi od razu zaczęła się rozglądać po kanapkach warzywach i owcach. Jeszcze nie mogła się zdecydować. - Dawno wstałaś?- spytała dopiero gdy sięgała po jabłko, spojrzała na nią spod jasnych brwi obdarzając ciepłym uśmiechem.
Rano się już lepiej czuła, krocze dawało się nieco we znaki... ale i tak nie było coś dokuczliwego, za to rana na szyi musiała się w nocy otworzyć bo nieprzyjemnie szczypała. Powoli też odzyskiwała siły, co pewnie było widać po samej je twarzy... jak zaczęła się rumienić, jak usta nabrały ładnego koloru.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Czw Wrz 12, 2013 7:22 pm

Trochę potrwało, nim jej nowa przyjaciółka się obudziła, natomiast gdy już to nastąpiło - na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Przyjemnie było nie bycie samemu w pokoju. Przyjemne było budzenie się, a gdy się przebudzi do końca - jest ktoś bardzo ważny. Tak jakby strzegł przed niebezpieczeństwem.. pomagał w trudnych chwilach. W tym momencie to Man czuła się jak rycerz, strzegący Caro przed niebezpieczeństwem. Gdyby tylko wtedy się zjawiła szybciej.. Może nadal byłaby dziewicą.
Oczy Man automatycznie się zeszkliły. A jeśli to jej wina, że to się stało? Mimo, że wcześniej była niedaleko parku.. to tak na prawdę jej tam nie było. A miała przeczucie, miała te cholerne przeczucie. Miała tam być.Chwilę później Man potrząsnęła głową i się znów słodko uśmiechnęła. Dobrze, że Caro wyglądała dużo lepiej. O to właśnie Mańce chodziło. Rozprostowała się i spojrzała w okno.
- Trudno powiedzieć. Wstałam dosyć wcześnie. - zachichotała słodko po czym powoli odwinęła jej bandaż. - Hm.. Trzeba na nowo opatrzyć. - zapach krwi? Nawet jej to już nie kusiło. Potrafiła się powstrzymać. Przemyła delikatnie ranę, po czym ponownie ją opatrzyła - jak trzeba było.- Smacznego. - wyszczerzyła swoje białe ząbki, po czym tyknęła palcem jej noska. Tak o, bez powodu.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Czw Wrz 12, 2013 7:40 pm

Kiwnęła jej głową, pochłaniając tym razem kanapkę. Był głodna jak wilk, od czasu do czasu sięgała po coś do picia, a gdy chciała jej zmienić opatrunek, odchyliła tylko głowę żując szczęśliwie śniadanie. Skrzywiła się gdy oczyściła ranę, ale nie odezwała się ani słowem.
Koniec końców z zezowała jej na palec na swoim nosie, uśmiechnęła się zadowolona i złapała jej dłoń. Znacznie chłodniejszą od jej własnej... Ale Caro i tak tego nie zauważyła. Pocałowała wierzch dłoni Mańce.
- Ty nie jesz? - zagdnęła do niej. Sama się już najadła więc z lekka obawą postanowiła wstać i sprawdzić jak jej organizm ma się do chodzenia.
Spuściła nogi na ziemie, i powoli się podniosła. Nadal przy szybszych ruchach głowa dostawała zawrotu... Dlatego teraz starała się nic nie upaść. Gdyby Man próbowała jej pomoc to dziewczyna machnęła do niej ręka i dodała, że musi sama rozchodzić mięśnie, pomoc pomocą ale w końcu będzie musiała zacząć samodzielnie funkcjonować.
A Przecież im szybciej tym lepiej.
Ta próba wyszła jej dużo lepiej niż ta poprzednia, w nocy gdzie niemalże wybiłaby sobie wszystkie zęby gdyby nie Mańka.
- Dziękuje za śniadanie. Ale teraz na mnie, pora... Mówiłam Ci wczoraj, jest ktoś kto na mnie czeka. - na sama myśl o Spiderze robiło jej się źle. Nigdy nie zostawiała go na tak długo samego, pewnie jak wróci do pokoju okaże się że potrafi postawić na swoim i być wrednym psem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Czw Wrz 12, 2013 8:05 pm

No cóż. Prawdę mówiąc Man nie była taka głodna, gdy Caro jeszcze spała powypijała kilka szklanek z tabletkową krwią i tyle. Teraz jest najedzona, więc na wzmiankę o jedzeniu ludzkim Man tylko zaprzeczyła głową i się słodko uśmiechnęła. A gdy tylko wstała, Man odruchowo także. Mimo wszystko nie wtrącała się w jej chód, jakby poleciała to oczywiste, że Man-rycerz ją złapie. Jednakże dobrze jej szło. No i w końcu nastał czas rozstań..
- Rozumiem.. Ale masz mój numer, w razie wypadku dzwoń. - uśmiechnęła się szeroko i podała jej znów kartkę z numerem. Wyciągnęła z szafy jakieś spodnie, które o dziwo znalazła w tym jej małym królestwie różu i jej podała. - Czyli, że się rozstajemy.. - spojrzała w ziemię. W jej oczach zatańczyły krople łez, ale zacisnęła pięści i znów z uśmiechem na nią spojrzała. - Prawdę mówiąc.. Odprowadzę Cię. - powiedziała z uśmiechem i w podskokach podeszła do drzwi. Tak dla bezpieczeństwa, żeby przypadkiem nie dorwał jej jakiś spragniony wampir.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Czw Wrz 12, 2013 8:22 pm

Przyjęła spodnie od Rycerza, i przebrała się przy niej, wsuwając spodnie na nogi. Narzuciła na siebie swoja szara bluzę a dresy i saszetkę ładnie złożyła i zabrała. Gdy to robiła Man zabrzmiała jak na skraju wytrzymania emocjonalnego. Caro szybko spojrzała na nią, jak mniejsza od niej dziewczynka, ściska mocno dłonie. Wstrzymuje łzy... Zrobiło się jej zal.
Jeszcze nie znały się tak dobrze, właściwie w ogóle się nie znały... ale czuła do niej sympatie. Podeszła do niej wolno i objęła ja mocno przyciskając do siebie.
-Dziękuję Manaś. - wyszeptała, pocałowała ja w czoło i odsunęła się od Królika. Nie rozstawały się na wieki. Dostała jej numer, więc pewnie raczy do niej napisać już tego samego dnia.
- To chodź, pokaże ci gdzie jest mój pokój, byś wiedziała gdzie mnie szuka na przyszłość. - złapała 15 latkę za dłoń i pociągnęła. Spacer do akademika słonecznego był długi, bo Caro co chwile musiała się zatrzymać bo kręciło się jej w głowie. Gdy w końcu doszły do pokoju Caro. Uchyliła drzwi... ale przedtem wskazała na usta by nic nie mówiła. Gdy drzwi się otworzyły Mańka mogła zobaczyć dużego o czarnego labradora który z środka pokoju spoglądał na nią ciekawsko. Przechylał głowę z boku na bok.
-To moja mała tajemnica. - puściła do niej oczko, pożegnała się i obecała że odezwie się już dziś wieczorem gdy się wyśpi.
Z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Nie Wrz 15, 2013 9:00 pm

Po długim spacerku i nieprzyjemnym starciu z lisem, Man wykończona wróciła do Akademika. Otworzyła drzwi, weszła do środka i zaścieliła sobie łóżko. Następnie poszła się wykąpać a po kąpieli przebrała się w piżamkę( czyt. za szeroka koszulka i majtki ). Odświeżona i zmęczona padła na łóżko i się zamyśliła.
Martwiła się o Caro, o Mefa. Dawno się nie spotkali.. to nawet smutne, bo przecież ludzie w związku się spotykają.. prawda?
Obróciła się na drugi bok i wtuliła się w swojego pluszaka. Zaraz żyłka jej pęknie. Zero odzewu. Ostatni sms jaki dostała, to ten, w którym chwali się swoim pijaństwem, zabawą psa i spaniem gdzieś w krzakach. Co jakiś czas sprawdzała telefon - nic. Zero wiadomości, zero informacji. Wkurzona podniosła się i rzuciła jakąś figurką o ścianę. Następnie zaklęła pod nosem i znów położyła głowę na poduszce.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Nie Wrz 15, 2013 9:18 pm

No i na co te nerwy! Zdrowy był, rączek i nóżek nigdzie po drodze mu nie urwało, a to już połowa sukcesu. Nie jego wina, że urodził się w czasach, kiedy o takich wynalazkach jak telefon nie było ani widu ani słychu. Przywiązany więc do tej małej skrzyneczki nigdy nie był i właściwie średnio raz na miesiąc gubił ją, topił, niszczył, rzecz jasna wszystko przypadkowo. Dodać do tego jeszcze fakt, że on się do związku nadaje jak pięść do nosa, to mamy receptę na gościa, który o dżdżystym zimowym poranku jak szyszka z gruszy się urwał. No ale, ale, przynajmniej pamięć mu nie szwankowała i żadnych przypomnień o jego statusie związkowym sobie ustawiać nie musiał. Jako, że rzeczywiście dawno mógł o sobie znaku życia nie dawać, postanowił sprawdzić, czy Manabi to nadal kręci się po Akademii jako uczennica, czy może gdzieś już ją dalej wywiało. Mefir nigdy nie był dobry w pilnowaniu daty czy godziny i wszystko robił raczej na czuja. Baty co prawda tęgie za to zbierał, lecz cóż zrobić, chaotyczny tryb życia miał we krwi. Wieczny nieogar, umba i bunca. W każdym razie zapukał, nacisnął klamkę i wszedł.
- Jestem. – zakomunikował bardzo bystrzacko, skrobiąc się z tyłu głowy. Śpi, nie śpi? Budzić ją, zostawić w spokoju? Teraz to dopiero miał dylematy. Cóż no, w sytuacji na dobry początek trochę rozeznać się mógł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Pon Wrz 16, 2013 10:37 am

Man leżała sobie na łóżku, w tej ciemności. Nie wiadomo z jakich powodów była nieco przygnebiona. Może z powodu tego gwałtu, z tego zatrzymała ten fakt dla siebie a utaiła go przed Caro. To nawet dobrze - przynajmniej nic złego sobie nie zrobi. Powieki Man niczym kamienie, oczy powoli zamknęła. Już miała odpływać do słodkiej krainy snów kiedy nagle doszedł do niej głos Mefa - aż jej się gorąco zrobiło. Wyskoczyła z łóżka jak poparzona i się na niego rzuciła. Biały królik swój ciężar miał, a Mefu właśnie został tym ciężarem przygnieciony do podłogi.
Teraz siedziała mu na kroczu i przytrzymywala jego koszulkę. Pełna zirytowania patrzy na niego, nadymala policzki i naburmuszona zaczęła nim nieco tarmosić.
- Mefu! Gdzie Ty się szwendasz?! Zero miłości! Zero zainteresowania!! - wykrzyczala z oburzeniem po czym na chwilę ucichła. Wpatrywala się w niego przez chwilę po czym mocn go przytulila. -Glupek.. - dodała jednak, wtulając się coraz bardziej.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Pon Wrz 16, 2013 12:29 pm

Jajajajaj! Powalenie już w pierwszej rundzie! Sędzia gorączkowo pada na ziemię, zaczyna odliczać! Trzy! Jedna samotna kropla potu spływa po jego policzku! Dwa! Publika szaleje! Jeden! Wszyscy wstają z krzeseł! Zero! And the Winner isssss…. ale jak to przytuliła? Przecież była już o krok od mistrzowskiego medalu w wadze piórkowej. No jak to tak można taką okazję zaprzepaścić!
- Ale… ale… że ja… że jak…. – wydukał nieco bełkotliwe, ponieważ po tym powaleniu oraz licznych ciosach miał świderki w oczach. Nie to, że były mocne, tylko widocznie on taki nieutwardzony worek kartofli jeszcze. Właściwie już przygotowywał się na zamaszysty cios prosto w szczenę, ale Manaś jakby zmieniła biegun i teraz już tylko się w niego wtulała. Cóż za zmienność nastrojów! Będzie musiał chyba się jednak do tego przyzwyczaić, jeśli razem już w to wszystko wdepnęli.
- Czy ty aby przypadkiem nie wyraziłaś uczucia frustracji w wyniku braku jakiegoś przedmiotu bądź też osoby, wspomaganej przez smutek, zamyślenie oraz gniew? – zapytał odrobinę nie pojmując, skąd ta nagła mieszanka emocji u dziewczyny. Nie był przyzwyczajony do takich powitań i raczej łebki z jego otoczenia specjalnej ekscytacji z jego przylotów tudzież odlotów nie wykazują, gdyż zawsze go gdzieś gnało na prawo i lewo. Wrócić jednak, w końcu wracał, raczej powodu do rozpaczy większego nie było.
- Hm, poczekaj, gdzieś kiedyś w krzyżówce trafiłem na nazwę tego stanu emocjonalnego… - próbował się skupić, lecz cienki był strasznie w te klocki. No jasne, że o tęsknotę mu chodziło! Nie spotykał się on jednak z nią za często, gdyż zombiaczki na cmentarzu zazwyczaj równują swoje emocje do skali puszki od konserwy. Zauważając jednak, że potencjalne zagrożenie w postaci Manasiowych pięści chyba już minęło, odsłonił nieco wcześniej asekurowaną głowę i objął wtulającego się w niego pieszczocha.
- To aż tak długo mnie nie było? – zapytał nasz zaginacz czasomierzy z innego wymiaru. Miło jednak było znowu zobaczyć tę białą czuprynę, w którą mógł sobie beztrosko wtopić palce i przesunąć ich opuszkami po powierzchni Manowej łepetynki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Pon Wrz 16, 2013 3:12 pm

Nic dziwnego, że zaczęła się do niego lepić, zaczęła go tulić, głaskać. Przecież Mefir już dawno powinien się przyzwyczaić do takiego zachowania. Przecież to potwór! Mały, różowy potwór, który wciąga w związek, a potem za dużo wymaga. Te kobiety..
- Długo, długo! - powiedziała z oburzeniem. Oczywiście niech nie liczy na to, że go szybko puści. Nie,nie,nie - jak już wpadnie w jej rączki, to go szybko nie wypuści. Niech nadrabia teraz! Miał tyle czasu na pozałatwianie spraw! Phi! Man podniosła lekko główkę i spojrzała mu w oczy, po czym czule ucałowała jego usta. Powitanie godne króla!
W jej niecnych planach jest o wrzeszczenie Mefa, niech on nie myśli, że to wszystko ujdzie mu płazem. Najpierw przyjemności, niech korzysta póki może bo później.. później czeka go kara. Zostanie zgwałcony przez jej usta! Ahh, już nawet kajdanki ma..
- Gdzie się szwendałeś, dlaczego bawiłeś się w psa i spałeś w krzakach. - powiedziała stanowczo. Skoro już dominuje, to to trochę wykorzysta. Jak nie będzie chciał mówić - coś go zaboli. A on już mógł się orientować co, gdyż jej łapki były strasznie blisko krocza, na którym siedziała. Demon wcielony.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Pon Wrz 16, 2013 7:11 pm

No właśnie, te kobiety! Jak one tak mogą? Serca chyba nie mają. Toć to jawne pastwienie się nad mniej rozwiniętym emocjonalnie jegomościem, który do cywilizacji schodzi nie częściej niż raz w tygodniu, aby oglądnąć sobie nowy odcinek Walking Dead. Tulony i głaskany zaczął coś tam burkać pod nosem, gdyż widocznie role domowej maskotki została mu przypisana. Cóż za uprzedmiotowienie, masz ci los. Na koniec natomiast uraczony powitalnym buziakiem został, choć w powietrzu wyczuwał jakąś niewysłowioną groźbę. Rzeczywiście dość miła reakcja ze strony Man była dość niepokojąca. Gdyby on tylko wiedział, jakież to potworne myśli jej po głowie teraz chodzą! Już dawno by się ewakuował i ukrył w przeciwpancernym schronie na wypadek co roku zapowiadanego Armagedonu.
- To tu, to tam… - odpowiedział na pytanie dość lakonicznie, a na pytanie o zabawę w psa pokręcił tylko przecząco głową, gdyż ze smyczy się w końcu urwał, dlatego zabawę tę można uznać za jakiś chwilowy błąd systemu.
- A spanie w krzakach tylko przyspieszyło proces dochodzenia do wniosku, że przyjemniejsze jest jednak liganie w twoim łóżku… - przytaknął sobie zgodnie z prawdą. Czując jednak zjeżdżające po nim łapki Man, przełknął tylko niespokojnie ślinę i jakoś się poprzekręcał tak, że udało mu się spod niej wysunąć. Bliskość bliskością, lecz pewien punkt graniczny był u niego niczym dziesięciometrowy zwał betonu.
- Nie jesteś głodna? - zapytał tak przy okazji, skoro właśnie ładował się na ten wielki mebel, na którym spanie wydaje się być istnym przywilejem. W końcu jak już odpłynie, nawet tupnięcie słonia go nie zbudzi. Co oznacza, że jakby Man przyszło do głowy wysączenie z jego żył całej krwi w przypływie głodu, pewnie też niespecjalnie by zareagował. Senki miał przecież zawsze takie przyjemne, zbrodnią byłoby ich przerywanie.
- Przeczytałem ostatnio w darmowej próbce ebooka „Jak być mężczyzną XXI wieku”, że facet przede wszystkim powinien wykarmić rodzinę.  - dokształcał się, a co! Kto by zresztą był w stanie ogarnąć te wszystkie role, jakie ludzi winni przyjmować na siebie we współczesnych czasach. Tyle tego, że głowa mała. I gdzie tu czas na słodką beztroskę oraz własne marzenia?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Pon Wrz 16, 2013 7:29 pm

Oj przepraszam bardzo! Ale mężczyźni też nie są bez winy! Toż te ciągłe zabawy, które chodzą im po głowie - co kobiety mają począć? Obie strony są winne. A pieszczotki ze strony Man przestały mu się już podobać? W takim razie trzeba będzie.. zmienić taktykę i stać się trochę surowszym. A dlaczego by miał uciekać? Przecież taka kara jest dosyć przyjemna, chyba, że ktoś ma dotyczenia z nieśmiałym misiem, myślącym tylko o tym by się przytulić, pocałować, ewentualnie pomacać. Man usłyszawszy jego odpowiedź lekko się skrzywiła.
- To tu, to tam powiadasz... - spojrzała w sufit. Co miała rozumieć przez "To tu, to tam"? A może się gdzieś po burdelach szlajał?! Oczywiście to tylko sugestia i wstrętne myśli Man, nie koniecznie musiało być to prawdą. Na jego następną odpowiedź tylko się szeroko uśmiechnęła i delikatnie przygryzła jego wargę.
- Najlepiej sypiać z kimś, niż samemu.. zwłaszcza w zimne dni. - powiedziała z godnie z prawdą. Co to miało znaczyć? A na przykład to, że Man chciała z nim sypiać, a nie samemu. Tak samo jak z nim chciała stracić dziewictwo i z nim założyć rodzinę - ale to to już nie ważne. Zajmijmy się teraźniejszością.
Mefo się speszył - a Man to od razu zauważyła. W tym momencie mogło wyglądać to tak, jakby nasz słodki, mały diabeł napastował naszego kochanego Mefcia. Poza tym od kiedy to ona jest dominująca hmm? Westchnęła ciężko i z niego zeszła, zasiadając sobie na łóżku. - Głodna.. Nie, ale dziękuję za troskę. - odpowiedziała lekko się zamyślając. Przez ostatni czas faszerowała się krwistymi tabletkami. Dość sporo tego brała. Mimo, że propozycja Mefa niesamowicie ją kusiła - odmówiła. Dlaczego? Przecież nie skrzywdzi ukochanej osoby, to nie w jej stylu.
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Gość Pon Wrz 16, 2013 8:15 pm

Ale, że jakie zabawy? Zaznaczam, że odwołujemy się do ciężkiego przypadku jakim jest Mefir i tylko do niego, teorie uogólniające nie wchodzą w grę. On ma przecież poprzestawiane wszystkie mechanizmy i to co karą, nagrodą okazać się może, a nagroda wtenczas w karę przeistoczy się zacnie. Nie dojdziesz z nim do ładu, przynajmniej nie przy pomocy konwencjonalnych metod. O tam od razu surowszym, Manaś jest w porząsiu taka jaka jest, tylko on oswoić się jeszcze musiał. Mimo wszystkich zbliżeń nadal półdziko do sprawy podchodzi, gdyż nie wszystkie elementy tej fascynującej układanki jakim jest związek zdołał przypasować w odpowiednie miejsca. Uła, że rodzinę z nim założyć? Krzyż na drogę! Przecież to masochistyczne przystanie na użeranie się z kimś takim jak on aż po wsze czasy. Nie mówiąc już o czymś tak przyziemnym jak płodzenie dzieci. Chociaż mógł pobrać od Manasia komórki jajowe i wyjść dokończyć dzieła w swoim laboratorium, więc może nie jest to aż tak bardzo niemożliwe. No ale w każdym razie wyobrażasz sobie takie małe stadko małych Mefirków ciekających dookoła? Zbrodnia przeciwko ludzkości, jak nic! Może więc niech się dziewczyna jeszcze kilkadziesiąt razy zastanowi, czy na pewno dobrą partię sobie na takież to ambitne plany wybrała, bo ten to takie trochę szuru buru na dwóch nogach.
- Zima idzie. - powiedział wyglądając przez okno, bo przecież jesień można by rzecz, pełną parą zaczyna ich raczyć. – A będziesz ze mną spała w te zimne dni? – zapytał przekrzywiając głowę i spoglądając nieco zwątpiony prosto w jej karmazynowe oczy, bo to przecież wcale nie taka oczywista sprawa. Przynajmniej dla niego.
- Coś mi tu kręcisz… - przyuważył przy ostatniej wypowiedzi. W międzyczasie wiercił się na łóżku szukając dla siebie dogodnej pozycji, ale coś nie bardzo mu szło, zaplątał się w kołdrę i wylądował ostatecznie razem z nią na ziemi. Westchnął. Jakoś się odkręcił, spojrzał jeszcze raz na dziewczynę, zastanowił nad czymś, wziął torbę i powędrował do kuchni. Po chwili jednak wrócił z powrotem, zasiadł obok niej i podał jej kufel z krwią, rumem i lodem. Tak się akurat złożyło, że zdążył zakosić jeden woreczek świeżej krwi z zapasów klasztornych, rum miał jeszcze z plaży, a lód znalazł w Manowej zamrażalce.
- Pij ładnie. – nakazał, wręczając jej tego prowizorycznego drina. W końcu kto powiedział, że zaspokojenie jej głodu równać się musi samo poświęceniu, skoro wokół tyle różnych alternatyw.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Manabi Pon Wrz 16, 2013 8:38 pm

W sumie faktycznie, nie wiadomo co się może stać. Ale marzenia każdy może mieć. Teraz jej marzeniem jest założyć z Mefem rodzinę - i nic na to nie można poradzić. Mańkowe marzenia ogólnie były dziwne. Kiedyś nawet chciała zostać lalkarzem, później ogrodnikiem, a następnie światowej sławy kompozytorką. Nikt nie ma wpływu na nasze marzenia. A to, że aktualnie ma takie no to trudno.
- Zima to zło.. - stwierdziła. Jakoś zbytnio królik nie przepadał za zimą. Mimo, że w parze idą święta, nowy rok. Czas który może spędzić z bliskimi - tyle, że jakimi bliskimi? Rodziców nadal nie pamięta, czasem jakieś kawałki wspomnień jej się ukazują przed oczami ale to wszystko. Nic poza tym. Nie wie jak wyglądali, jak się nazywali. Nic a nic. Man spojrzała na Mefa. - Oczywiście, że będę.. Jeśli tylko tego chcesz.. bo.. nie chcę być upierdliwa. - Miłość to jedno, a bycie upierdliwym to drugie. Manaś bardzo dobrze o tym wiedziała.
Jak widać, Mefu już dawno nie przebywał u niej w pokoju - co można było zauważyć po jego ciągłemu wierceniu się. W Końcu i on i ona wylądowali na ziemi. Ona? Kłamać? A gdzieżby! Może trochę.. Ale to nic. Odprowadziła Mefa wzrokiem, który zaraz przyniósł jej kufelek pełen krwi. A co jeszcze tam było? Tylko po węchu mogła wyczuć, że rum. Man wzięła kufelek i na niego spojrzała. - Dziękuję.. - podziękowała, po czym upiła troszeczkę krwi. Zaraz jej oczy zabłysły lekkim szkarłatem, po czym jednym ciurkiem wypiła calutki kufel krwi. Ta to miała apetyt. Zaraz dostanie czkawki od tego wszystkiego.
Niestety szczęście białowłosej nie trwało długo. Mefir otrzymał jakiś telefon, po czym zerkając na wampirzyce, pożegnał się i wyszedł. Mańka spojrzała tylko w ziemię i odczekała chwilę, kiedy chłopak się oddali od jej pokoju, po czym sama się ubrała i wyszła czym prędzej, zamykając za sobą drzwi na klucz

[z/t]
Manabi

Manabi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Albinoska; bunny smile; biała jak mleko skóra.
Zawód : Modelka, prawa ręka Val.
Zajęcia : Brak
Moce : Niewidzialność, Urok, Nocturne.


https://vampireknight.forumpl.net/t1111-mana#15966 https://vampireknight.forumpl.net/t1117-mana#16206

Powrót do góry Go down

Pokój Manabi i Jonathana. - Page 5 Empty Re: Pokój Manabi i Jonathana.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 5 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach