Odsuń się ode mnie!

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Pon Kwi 08, 2019 10:52 am

Kto by pomyślał, że łowca wybierze się na wakacje. Choć nie przepadał za urlopami, po ostatnich wydarzeniach uznał, że chwila odpoczynku dobrze mu zrobi. Mężczyzna siedział na leżaku, ubrany w niebieskie spodnie kąpielowe. Na nosie miał parę czarnych okularów przeciwsłonecznych, a w rękach trzymał odtwarzacz do muzyki. Przysnęło mu się na krótką chwilę.
Nie musiał być czujny, a przynajmniej to sobie ubzdurał. Niestety spokojny rejs zamienił się w drobne piekło. Statek uderzył w masyw skał. Wszyscy zaczęli wrzeszczeć, kiedy zaczął się przechylać na prawo, woda dostawała się na niższe pokłady w zastraszającym tempie. Panika, krzyki i szamotanina wśród ludzi zbudziła łowcę, który zaskoczony wstał. Od razu pochwycił za pas, do którego miał przymocowaną maczetę. Z nią to się nigdy nie rozstawał, na szczęście. Jako jeden z nielicznych zachował spokój i zaczął biec w stronę łodzi. To tam się gromadzili ludzie, którzy chwytali się ostatniej deski ratunku.
Łowca dopiero zdał sobie sprawę, że nie był to atak wampira, a pechowy zbieg okoliczności. Nie wiedział jednak jak daleko byli od domu. Spojrzał w stronę wody. Błękitna, zachęcająca do wskoczenia. Niestety nie musiał się znać na przyrodzie aby wiedzieć, że rekiny niebawem ich dopadną. Spoważniał. Co teraz?
Spojrzał na małe dzieci, które ładowane były do drobnej łodzi. Na pewno nie wszyscy się zmieszczą, ktoś będzie musiał znaleźć inną drogę ucieczki. Kiedy łowca próbował się przecisnąć pośród przerażonych ludzi, kawał sporej ściany statku spadł na ich pokład i go przerwał. Nikt nie zdołał zareagować, część ludzi zaczęła spadać do wody, w tym Sorn.
Łysy zamknął oczy, uderzając o taflę wody. Kilka belek pospadało w jego stronę, uderzając go w plecy. Syknął z bólu, czując lekki zawrót głowy. Potrząsnął nią i wypłynął pospiesznie na powierzchnię, zaciągając się powietrzem. Ludzie wrzeszczeli, w niektórych miejscach błękitu była widoczna czerwona strużka krwi. Ile mieli czasu zanim dopadną ich morskie potwory? Coś wypłynęło na powierzchnię tuż obok niego. Podłużny, ciemny kształt przypominał trumnę. Sorn spojrzał na nią z ukosa. Skąd ona na pokładzie statku? Niewiele myśląc, wdrapał się na nią i pochwycił za naderwaną miotłę, która miała mu posłużyć za wiosło. Jakiś mężczyzna płynął w jego stronę, łowca wyciągnął w jego stronę rękę, kiedy z przerażeniem patrzył jak wielka paszcza rekina odrywa mu dolną partię ciała. Wrzask i czerwień, tego widoku nie zapomni na bardzo długą. Przyspieszył, mrużąc oczy i starając się skoncentrować na jednym celu. Niewielka wyspa, to tam się skierował. Źle się czuł, zbyt mocno dostał w głowę.
Nie wiedział jak długo machał swoim ''wiosłem'' ale poczuł ból w okolicach ramion i barków. Dopiero kiedy woda sięgała jego kolan, zeskoczył z trumny i upadł na ziemię. Zaczął kaszleć, oddychając pospieszenie.
Czemu był taki wycieńczony? Długo jeszcze słyszał wrzaski innych w swoich głowach. Niektórzy kierowali się w jego stronę, ale potężne zębiska większość zabierały ze sobą. Trumna wypłynęła na brzeg, a tuż obok niej miotła.
Łowca pobladł.
Co teraz? Nikogo tutaj nie było, a przynajmniej odnosił takie wrażenie. Spojrzał w stronę dżungli. Czy mądrze było się tam kierować? Musiał stworzyć sobie jakieś schronienie, zadbać o żywność, a także uzyskać jakoś wodę pitną. Wstał i zaczął się kierować w stronę zarośli. Najpierw jednak się wysika, zbyt dużo smacznych napoi wypił, które na samą myśl powodowały, że cierpły mu usta.
Łysy zostawił trumnę samą.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Pon Kwi 08, 2019 8:07 pm

Nie tylko Sorn uznał, że wakacje są potrzebne. Chociaż nocny stwór również zapragnął udać się w ten sam rejs co Łysy kolega. Nie ma co ukrywać, Mleczny "przypadkowo" dowiedział się o planach Sorna, zatem wiadomo że wampir zechce udać się tam gdzie on. Tygodnia by nie wytrzymał bez widoku jego wiecznie wkurwionej mordy. Więc czym prędko zarezerwował bilety dla siebie oraz wynajętej służby na czas wypoczynku. Swoich zabierać nie zamierzał, wszak mieli robotę w domu.
Łowca raczej nie mógł się spodziewać, że jego odwieczny wróg ruszył za nim śladem i nawet na urlopie wypoczynkowym zamierzał go gnębić swoją obecnością. Tylko problem był taki, że skóra Mlecznego miała nieco bledszy kolor niż zazwyczaj, przez co był zmuszony spędzić większość dnia w trumnie. Ludzka służba, składająca się z dziewczyny i chłopaka, co jakiś czas przynosiła mu posiłki w postaci worków z krwią. Prywatny pokój na jachcie i już miał zapewniony spokój od pracowników statku. Kto płaci, ten dostaje.
Cóż, niestety wszystko musiało się skończyć. Wydarzyła się tragedia; statek się rozbił, ludzie uciekali łodziami ratunkowymi, wielu niestety zatonęło albo zostali pożarci przez rekiny. Tak bywa na dzikich wodach. Nieposkromione bestie sięgały do ludzkich ciał, pochłaniając ku dnie oceanu. Przysłowiowy pech. Co poradzić.
Kurosz miał o tyle szczęścia, że jego wodoodporna trumna nie wchłaniała do środka wody i nie przesiąkała nią. Poza tym wampir przespał całe wydarzenie, więc nawet nie wybudził się, kiedy na jego schronieniu zasiadł nikt inny niż Sorn. Posłużył się trumną jak łodzią, byleby dostać się do brzegu. Może to i lepiej, że stwór spał? Zapewne musiałby wyjść, żeby wciągnąć biednego człowieka do środka i opowiadać mu bajki, żeby się nie bał. Zapewne łowca byłby przeciwny, ale wampira nic a nic, by nie obchodziło.

Wybudził się dopiero wtedy, kiedy przybił do lądu. Podniósł wieko mocniejszym pchnięciem, dłońmi przytrzymał się brzegów trumny, aby usadowić się w pozycji siedzącej. Przejechał palcami po potarganej blond czuprynie i, rozejrzał się po okolicy. Zapadał zmrok. Cisza. Woda. Piasek. Gdzie on do licha był?
Dostrzegł dryfujące po morzu części statku, gdzieniegdzie widział też roztrzaskane deski, jakieś bagaże. Ale brak ludzi. Czyżby właśnie doszło do katastrofy? I gdzie do licha był Sorn? Wampir w panice wyskoczył z drewnianej skrzyni, rozglądając się. Nigdzie jego chodzącej woli nie było. Znikł. Przepadł jak kamień w wodę. Padł Kurosz na kolana, łapiąc się za głowę. Wbijał pazury w czaszkę, dysząc głośno. Świadomość, że Sorn zginął. Zginął smak, jego osoba i ta rosnąca nienawiść.
- LOSIE! Ty przeklęta gnido!
Zawył wniebogłosy. czując narastającą złość. Przecież tak nie mogło być. Cały sens istnienia zejdzie na manowce, Logan prawie zachwiał się na tych kolanach i o mały włos, a nie zarył bokiem o piach.
- Mój biedny, mały łowca. Sooorn. Czemu nie żyjesz? Czemu nie zabrałeś mnie ze sobą?
Nie było widać końca w pytaniach. Opadł bezsilnie twarzą w piach, wbijając w niego palce. Wolał tu umrzeć, niż wrócić i nie zasmakować ponownie krwi ubóstwianego człowieka. Taki dramat.
Ale cóż to? Skąd się wzięła ta WOŃ? Kuro uniósł łeb w stronę zarośli, w których ponoć znajdowało się źródło. Pozbierał się z ledwością, ruszył ku dziwacznemu miejscu. Ogarnął zarośla i dostrzegł go. Łysa głowa lśniąca w blasku księżyca. Sylwetka napięta, sikająca na drzewa. Czyli przeżył? A może to były zwidy? Milky od razu skierował się w jego stronę, rozchylając ramiona.
- Złote dziecko podlewa drzewko złotą wodą. Miłości moja, myślałem że nie żyjesz.
Prawie piana z pyska wampira poszła. Już lubieżnie spoglądał, wampirze serce uderzyło mocniej w piersi. I właśnie? Czy tylko On i Pogromca są na wyspie?
- Jak się miewa twój mały kolega? Też jest taki łysy? Twoja mama musiała być z niego dumna, kiedy zmieniała ci pieluszki.
Zakpi, zerkając na druta człowieka. Ciekawe czy jakby posiadało ono twarz, czy miałoby rysy Sorna albo jego nieżyjącej matki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Pon Kwi 08, 2019 10:45 pm

Samotne wakacje były jedynie iluzją, bo niestety klejący się do niego wampir, podążył za nim. Łowca nie zdawał sobie sprawy z obecności swojego prześladowcy, przecież pozwoliłby mu na trochę odpoczynku, prawda? Głupie marzenia i chyba jedynie śmierć będzie w stanie ich rozłączyć. Ponura perspektywa, żadne z nich nie chciało umierać.
O dziwo cały wypadek mężczyzna przeżył. Kompletnie rozkojarzony, skierował się w stronę lasu aby się wysikać. Kiedy zatrzymał się przy drzewie, usłyszał jakieś krzyki. Nie spodziewał się jednak, że należały one do Mlecznego. Dopiero kiedy dotarło do niego jego imię, uniósł głowę. Na pewno mu się przesłyszało, w końcu wrzaski innych wciąż nie ustępowały. Podlewając drzewko, nagle obrócił się w stronę przybysza. Aż zaniemówił, patrząc dużymi oczami na Logana. Pospiesznie schował penisa, na którego tamten się gapił i zacisnął kurczowo szczękę.
- Co Ty tu kurwa robisz? - Warknął oschle, starając się zignorować jego słowa. Miłości? Jebnięty wampir był jak rzep. Najgorsze było to, że odpierdalało mu coraz bardziej. Spojrzał na niego jeszcze chłodniej kiedy wspomniał o matce.
- Zostaw mnie. - Syknął, idąc w jego stronę, a następnie wyminął pijawkę. Wyszedł na plaże, czując jak ostre promienie słoneczne opalają jego plecy i kark. Przejechał ręką po głowie, kompletnie nie wiedząc co ma robić. Jeżeli utknął tu na wyspie razem z wampirem... może lepiej za w czasu powinien się zabić?
- To wszystko Twoja wina. - Rzucił przez ramię do Milky, nie patrząc jednak w jego stronę. Łysy był najzwyczajniej w świecie załamany, nie tak miał wyglądać rejs. Zbliżył się do trumny, obok której leżała ułamana miotła. Chwycił ją i spojrzał w stronę drzew.
- Trzeba zbudować szałas, poszukać czegoś do żarcia i picia. - Mówił do samego siebie, a gdy Milky chciał się zbytnio zbliżyć do łowcy, ten odsuwał go miotłą. Coś jednak nie grało w postawie mężczyzny. Nie dobywał broni, nawet nie zachowywali się aż tak agresywnie.
Ze zrezygnowaniem spojrzał w kierunku szczątek statku. Jak on do kurwy nędzy wróci do domu? Byli bardzo daleko, nawet sam nie wiedział gdzie dokładnie. Zatrzymał się przy wodzie, która zaczęła moczyć jego bose stopy. Nawet zamknął na moment oczy, starając się nie wpadać w panikę. W końcu wypuścił powietrze z ust i zaczął iść w stronę wampira, który na pewno był blisko. Chwycił go za ubranie i spojrzał morderczo.
- Masz nas stąd wydostać! - Ryknął, a następnie odepchnął go od siebie i klęknął na piasku. Słońce powoli znikało, zaczęło się robić ciemno i zimno. Czuł rezygnację, kątem oka spojrzał na maczetę przymocowaną do boku.
Ostrze go świerzbiło, aczkolwiek nie mógł zabić nim wampira. Najgorsze było to, że prawdopodobnie był jego jedyną szansą na ratunek albo chociaż przeżycie na tej cholernej, bezludnej wyspie.
- Zrób coś. - Powiedział nagle pełnym załamania i rezygnacji głosem. Cóż, łysy chyba zaczął dostawać depresji i jakoś niekoniecznie chciało mu się żyć. Dobył maczety, aczkolwiek nie atakował. Po prostu obracał ją w dłoniach, nie odrywając od niej dziwnego spojrzenia.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Pon Kwi 08, 2019 11:13 pm

Bo wakacje bez Mlecznego, nie można nazwać udanymi wakacjami. Sorn powinien już o tym wiedzieć od dawna, a jeszcze ma czelność o tym głośno nie mówić. W każdym razie Mleczny nie zamierzał odstępować go o krok, wszak znaleźli się w obcym miejscu, zapewne sami, nie wliczając dzikich zwierząt Co prawda Kurosz nie obawiał się ich, w końcu bywa gorszy od dzikich mieszkańców. Poza tym nie bez powodu ma zębiska, pazury i nadnaturalną siłę. Sorn powinien dziękować swoim bogom za kogoś takiego jak Mleko na bezludnej wyspie. A tak? Tylko wyzywał. Co za drań.
Zaśmiał się gardłowo na reakcję. Szybko poprawił spodnie, na co wampir zareagował syknięciem.
- Nie widać? Stoję!
Odpowie, nie odrywając ślepi od postaci człowieka. Niechęć do jego osoby była zbyt wyrazista, a wampira to jeszcze bardziej nakręcało. Oblizał powoli zębiska, kiedy ten tylko przeszedł obok. Co prawda wyminął stwora, lecz ten udał się za nim.
- Nie mogę cię zostawić. Jesteś tutaj taki sam i zapewne przerażony.
Uda zatroskanie, ale późniejszy rechot wskazywał, że dobrze się bawił. Póki co, wszak słońce zaszło, nie dokuczało.
- Nie, to przeznaczenie. Mieliśmy spędzić wspólne wakacje, Łysinko. Wyspa jest naszym letniskowym domkiem.
Nie ukrywał rozbawienia, nie ukrywał się nawet ze złymi intencjami, bo gdy tylko Sorn przystanął, wampir czynił tak samo. Nie wyprzedzał, tylko stał za nim i wciągnął powietrze. Zapach człowieka przywoływała dreszcz.
- Twoja bezradność mnie pobudza.
Wyszczerzył zębiska, otwierając szerzej ślepia. Łowca zapewne tracił cierpliwość w przeciwieństwie do krwiopijcy. Ale jak mus to mus, powinien wytrzymać, są na siebie skazani. A może to właśnie w ramach karmy, Pogromca został wraz z najgorszym wrogiem tutaj zesłany?
Rozejrzał się po opustoszałej plaży. Nocne niebo tak ładnie odbijało się w morzu, że trudno było oderwać wzrok.
- Taak, złociutki. Udaj się na polowanie, ale pierw zrób malutką włócznię, żeby twoje rączki mogły ja pochwycić. I zapoluj na zwierzę które stanie się twoją pyszną kolacją.
Zakpi, zasłaniając aż usta dłonią. Walka o przetrwanie się zaczęła, zapewne trzeba będzie jeszcze wymyślić coś, co pozwoli im na zwrócenie na siebie uwagi. Chciał wyciągnąć telefon z kamizelki, kiedy to pogromca pochwycił go za ubranie. Kurosz uniósł ręce w geście poddania, śmiejąc się.
- Nie jestem bogiem, głupolku.
Oznajmił, odsuwając się. Poprawił wygniecione miejsca kamizelki i wreszcie wydobył komórkę. Niestety, nie było zasięgu. Padło. Nawet na alarmowy nie będą w stanie zadzwonić. Ale może jeśli znajdą jakiś szczyt na wyspie? Może jakoś się uda? Wciągnie zapach morskiej bryzy, mrużąc ślepia. Podążył wzrokiem za Sornem. Cóż, facet nie wyglądał najlepiej. Wpadał w załamanie. Nic dziwnego, nie chciał umierać na wyspie w towarzystwie obsesyjnego potwora. Ale skoro miał coś zrobić...
Podszedł do człowieka, żeby za nim usiąść. Wyciągnął następnie ramiona, aby objąć jego sylwetkę.
Głową przylgną do ramienia:
- Robi się zimno, więc ogrzeję cię moim ciałem. Piłem dużo krwi, więc wytwarzam ciepło. Jeśli chcesz, możesz złożyć głowę na mojej klacie.
Szczerze. Milky nie wypuści go z rąk. A co do maczety, jeśli zechce jej użyć, wampir szybko pochwyci go za nadgarstek i stanowczo zaciśnie na nim palce.
- Nie dzisiaj, kochany. Nie dzisiaj i nie w tym miejscu. Muszę być cały, jeśli chcemy spędzić ten cudowny czas na naszej Wysepce Miłości.
Chyba się nie obrazi na postanowienie przyjaciela, czyż nie? Póki co pozostaną w takiej pozycji, póki nie uznają że pora zbudować szałas. Aczkolwiek Logan za bardzo napawał się wonią śmiertelnika. Właściwie to nawet liznął go po karku. Tak, żeby przypomnieć sobie jego niepowtarzalny smak.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Wto Kwi 09, 2019 5:19 pm

Tak twierdził Mleczny. W rzeczywistości Sorn potrzebował chwili samotności, bez ciągłego uczucia bycia pod obserwacją. Jak długo tak pociągnie? Źle sypiał, źle jadł, niemalże wszystko co robił było po prostu złe. Uczucie rozkojarzenia narastało i naprawdę się cieszył, że udało mu się wyrwać z Yokohamy przynajmniej na jakiś czas.
Niestety razem z Loganem.
Sorn prędzej dałby się zeżreć rekinowi niż przyznać, że cieszy się z obecności przeklętego wampira. Szkoda jednak, że nie wiedział jego załamania z chwili temu. Z pewnością byłby to piękny widok! Płaczący Kurosz, wyzywający losu od świń.
- Nie jestem przerażony. - Warknął w odpowiedzi, denerwując się, że pijawka podążała za nim jak klon i zatrzymywała się, kiedy on przystawał. Jak długo będzie musiał znosić jego towarzystwo? Aż przestał wierzyć w to, że wypadek był spowodowany przez przypadek. Blondyn na pewno maczał w tym paluchy.
- Doprawdy? W takim razie zrób coś dla mnie i się zabij. - Dodał, unikając jego przeszywającego spojrzenia. Miał zbyt dobry humor, a to oznaczało kłopoty. Logan był szaleńcem i nigdy nie wiadomo co będzie chciał mu zrobić. Teraz jest miły, co będzie później?
Nie odpowiedział, kiedy nazwał go złociutkim. Jeżeli chciał przeżyć, musiał jakoś polegać na pijawce. Było to niezgodne z naturą mężczyzny, który zaciskał zęby ze wściekłości. Teraz to on powinien mówić, że los to największa świnią.
Zaczął go szarpać, nie mogąc dłużej patrzeć na jego rozbawioną mordę. Aż tak mu było do śmiechu? Sorn był dla niego jedyną opcją do żarcia i obydwoje dobrze to wiedzieli. W końcu pijawka zgłodnieje i chcąc nie chcąc będzie musiała zapolować na osobę, którą zamierzała chronić.
Puścił go i odszedł, aby usiąść na plaży i otoczyć się ramionami. Co teraz?
Paraliż opanował jego bezradne ciało. Chłodny wiatr uderzał go w nagie plecy. Ledwie oddychał, pochylając głowę i zamykając oczy. Nie ma szansy, że się stąd wydostaną.
Milczenie i samotność, tego właśnie chciał. Bezradnym głosem zdołał jednak z siebie wydusić, aby wampir coś zrobił.
I faktycznie, zrobił.
Drgnął, gdy poczuł jak łapska obejmują jego sylwetkę od tyłu. Ludzkie ciało się spięło, kiedy Milky usadowił swoją głowę na jego ramieniu. Choć za wszelką cenę chciał się odsunąć, nie mógł udawać, że nie czuje przyjemnego ciepła wytwarzanego przez cielsko potwora. Mimo to zacisnął mocniej szczęki, wydając z siebie coś w rodzaju warkotu.
- Naruszasz moją przestrzeń osobistą. - Sapnął, znowu próbując wstać. Niestety pijawka się przyssała i nie szło jej z siebie zdjąć. To że był na niego skazany wcale nie oznaczyło, że zacznie się z nim spoufalać.
- To nie jest kurwa śmieszne Logan. Utknęliśmy tu. - Dodał, czując jak chwyta jego nadgarstek. Sorn opuścił rękę, jednak nie wypuszczał broni. Samo zwrócenie się do niego po imieniu było dziwne. Łowca uznał, że nie potrzebował jego pomocy.
Nawet jeśli było to kłamstwo.
Czując jeszcze większe zrezygnowanie, ''pozwolił'' wampirowi go ogrzewać. Do czasu kiedy poczuł na swoim karku oślizły jęzor szaleńca. Szarpnął się do przodu, próbując oswobodzić.
- Przesadzasz. - Warknął ostro, wstając i idąc kawałek w stronę wody. Nagle się obrócił i biegiem zaczął zmierzać do blondyna, aby się na niego rzucić. Piątkami zaczął okładać go po ciele.
- To wszystko Twoja wina kurwa! - Wrzeszczał, nie potrafiąc powstrzymać nagłego wybuchu frustracji. Siedząc na Mlecznym ani na moment nie przerywał ataku, no chyba że tamten zdoła pochwycić go za nadgarstki.
Teraz to chyba łysy zwariował. Jego stan psychiczny zmieniał się co chwila. Dyszał wściekle, nie odrywając od niego spojrzenia dwukolorowych oczu.
Nie będzie współpracował z wampirem.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Wto Kwi 09, 2019 7:52 pm

Jeśli Sorn potrzebował pomocy, zawsze mógł zadzwonić do Logana. Wampir chętny do pomocy w wyleczeniu depresji, cóż, wiedział też że może być przyczyną bólu człowieka. Ale czy o to właśnie nie chodziło? Im bardziej łowca cierpiał, tym lepiej smakował. Poza tym Mleko jest po prostu szalony.
Uniósł jedną brew, przyglądając się zdenerwowanemu łowcy. Ileż musiał kląć w myślach na parszywy ryj potwora.
- Nie? Nie?! Przecież widzę jak drżysz... A może?
Przechyli łeb, uśmiechając się szeroko. Dokończył:
- Może z mojego powodu? Tak za mną tęskniłeś, Sorniku? Że aż się twe ciałko trzęsie?
Roześmiałby się, gdyby nie ciągłe warkoty pod nosem pogromcy. Człowiek darzył czysta nienawiścią wampira, nie ukrywał się z tym, tylko niestety na tą chwilę byli od siebie uzależnieni.
Cmoknął z udawanego niezadowolenia. Zabić. Tak od razu? Bez długiego, intymnego pożegnania?
- Nie zrobiłbyś tego, złociuchny. Nie kiedy, jesteśmy na siebie skazani, żeby przeżyć.
Mówiąc słowa, teatralnie przyłożył rękę do czoła i ciężko opadł barkiem o jakąś grubą palmę. Chociaż co się dziwić? Jeśli faktycznie Kurosz zgłodnieje na poważnie, a w okolicy nie będzie żywego ducha poza Łysym, zapewne skieruje swoje żądze krwi na jego osobę. A wtedy już tak miło nie będzie. No, Mleczny oczywiście postara się nie skrzywdzić ubóstwianego przez siebie śmiertelnika, którego już można nawet zaliczyć jako oblubieńca.
- Przez swoją dzikość, powodujesz we mnie żar.
Wyzna, spoglądając na odchodzącego w stronę plaży człowieka. Naturalnie, że Logan udał się za nim. Czuł, że nie może zostawić biednego ogolonego samotnika na pastwę losu, wszak mogłyby go pochłonąć jeszcze jakieś moskity lub inne mary.
Więc dobrym pomysłem było objęcie go oraz ofiarowaniu mu swojego ciepła. Ścisnął go mocniej, lecz nie w taki sposób aby go skrzywdzić. Ludzki zapach powodował, że ślinianki automatycznie zaczęły pracować. Jednak poza polizaniem po karku, nie zrobił niczego więcej.
- Może i tak. Ale istnieje szansa, że zaczną szukać statku i wyślą jakieś jednostki ratunkowe?
W przeciwieństwie do Sorna, Milky nie panikował, nie rozmyślał o najgorszych scenariuszach. No i co gorsza, nie pozwolił się dalej ogrzewać. Wampir warknął coś pod nosem niesłyszalnie i oczywiście, poszedł za nim. Nie minęła chwila, a Pogromca już skoczył z pazurami na wampira. Powalony, pobity. Wolne żarty. Stwór chwycił go za pięści, wykręcił je tak żeby agresor opadł na niego twarzą. Jeśli postara się wyprostować; Milky wybije mu barki. A skoro są twarzą w twarz z możliwością złapania kontaktu wzrokowego, zamierzał wciągnąć go w swój plan:
- Nawet nie wiedziałem, że mam moc rozbijania statków. Człowieku! Ale do rzeczy. Jeśli będziemy współpracować, mamy szansę na przeżycie. Z moją siłą, intelektem, wytrwałością, instynktem którego nie jeden drapieżnik może pozazdrościć, jesteśmy w stanie przeżyć. Natomiast ty kochanie, masz tylko błyszczeć w świetle księżyca, nie atakować mnie i pozwolić aby tą noc spędzić wspólnie w mojej trumnie. Kiedy nastanie świt, zaczniemy budowę szałasu. Póki co, potrzebny jest ci odpoczynek.
Zgodzi się na propozycję wampira? W każdym razie zrzuci go z siebie, wstanie i otrzepie ubranie z piasku. Wyciągnie ręce ku górze, prostując grzbiet. Aż kości strzeliły.
- Chyba, że masz inny pomysł na tą chwilę. Księżniczko.
Dorzuci, odwracając się w jego stronę. Jeżeli ten odmówi, wampir i tak do niego podejdzie z zamiarem przytulenia. Ot, żeby go pocieszyć. Wyglądał tak smutnie z pomarszczonymi brwiami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Wto Kwi 09, 2019 10:42 pm

Zadzwonić? Wolne żarty! Kto mądry dzwoni do swojego prześladowcy i wroga numer jeden aby mu pomógł? Logan to Logan, raz widział w Sornie przyjaciela, raz miłość życia, raz wroga.. niech się w końcu pijawka zdecyduje, ot co. Pełna zdenerwowania twarz mężczyzny szybko ujawniała jego emocje. Spojrzał na niego spode łba.
- Drżę bo jest mi w chuj zimno, a jedyny ciuch jaki mam to spodenki kąpielowe. - Wyjaśnił, patrząc gdzieś w bok. To chyba było jedne z dłuższych wypowiedziach zdań do Milkiego na tym rejsie. Milczał, ignorując to co wampirzysko do niego mówiło. Z bólem w duszy musiał przyznać, że blondyn miał rację. Był na niego skazany, czy mu się to podobało czy nie. Łysy jednak nie potrafił się przełamać, nawet na moment. Było to po prostu zbyt trudne, udawać, że wszystko między nimi gra.
- Słońce przypaliło Ci mózg. - Odburknął, gdy skierował się w stronę plaży i na niej usiadł. Tam też Kurosz się do niego przytulił i choć wytwarzał przyjemne ciepło, łowca zbyt długo nie wytrzymał w jego objęciach.
- Mała szansa, a nawet jeśli.. minie sporo dni. - Dodał z goryczą, czując nieprzyjemny, gorzkawy posmak w ustach. Tak, to był smak porażki i być może dlatego rzucił się na wampira. Głupi, buntowniczy czyn szybko został powstrzymany przez drapieżnika. Nie atakował, wiedząc, że Milky zaraz połamie mu ręce. Nawściekał się wystarczająco, kiedy ich twarze były blisko siebie. Zaciskał zęby, mało brakowało, a piana toczyłaby się z jego pyska. Może miał wściekliznę?
Zmuszony do utrzymania kontaktu wzrokowego, wysłuchał jego planu. Przerwał mu jednak w połowie, patrząc z przerażeniem.
- Mam spędzić z Tobą noc.. w tej trumnie? POJEBAŁO CIĘ? - Dobrze, że byli sami. Cała wyspa usłyszała wrzask łowcy, który na samą myśl zaczął się krzywić. Ten potwór wystarczająco mocno naruszał jego sferę osobistą, nie mówiąc już o leżeniu wspólnie przez kilka godzin. Odetchnął jednak, starając się nieco uspokoić i odparł.
- Mam lepszy pomysł. Ja pójdę spać do trumny, a Ty będziesz przez całą noc budować szałas. Nie czujesz zimna, nie musisz odpoczywać. - Starał się brzmieć przekonująco, ale każdy wiedział że tak nie było. Mleko nie zrezygnowałby z takiej okazji, aby być blisko łowcy i co gorsza, on o tym wiedział.
Zrzucony, nawet nie próbował wstać. Leżał tylko plecami do piasku i wpatrywał się w ciemne niebo. Był cały oziębły.
- Chuj, śpię tutaj. - Warknął i kiedy otworzył oczy, Milky znowu naruszył jego sferę osobistą i zaczął go przytulać. Sorn westchnął i z zażenowaniem, poklepał go po plecach.
- Zbyt długo byłeś w tej trumnie. Mózg Ci nie działa. - Odparł kąśliwie, odpychając go od siebie i przeturlał się w lewą stronę. Milky był zbyt miły, a to podejrzane. Na pewno czegoś chciał.
- Nienawidzę Cię. - Burknął pod nosem, układając się bokiem. Lodowaty piasek, lodowata woda, lodowate powietrze. Było mu zimno w cholerę, ale duma nie pozwalała mu się zgodzić na plan wampira. Chyba był na tyle głupi, że wolał się dać zabić niźli się zgodzić. Czy aż tak bardzo go nienawidził? Przytulał do brzucha swoją maczetę i zamknął oczy.
Wiedział że nie zaśnie, ale może Logan da mu w końcu spokój. Czy tak właśnie będzie?
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Wto Kwi 09, 2019 11:07 pm

Ich relacja jest specyficzna. Inna. Niewyjaśniona. Skomplikowana. Nawet Facebook nie byłby jej w stanie określić. Prędzej czy później człowiek z wampirem pogryzą się albo staną dobrymi kompanami. Kto wie co przyniesie im los.
- Och. Faktycznie. Do twarzy ci w nich.
Zarechocze, zerkając na kąpielówki Sorna. Więc dlatego było mu zimno? Ktoś taki jak Mleczny nie jest w stanie zrozumieć stanu wychłodzenia, chyba że ktoś wsadziłby go do minusowej wody albo do azotu. Dopiero wtedy ciało wampira byłoby coś w stanie wyczuć. I cóż, kolejny powód aby zaopiekować się człowiekiem. Skoro są razem na wyspie, trzeba korzystać.
- Może i tak. Ale lepiej żyć nadzieją, niż się poddać. Huh... Czyżbyś do tego zmierzał? Mój mały silny łowca podda się i wpadnie w szpony dzikiej wyspy? To do ciebie nie podobne.
Nie kpił. Teraz Mleczny był poważny, chociaż przez uśmiech wypełniony ostrymi zębiskami mógł temu zaprzeczać. Wielka szkoda, że łowca nie rozumiał w jakiej czarnej dupie się znaleźli, że Logan też będzie potrzebować planu. Ale jak widać lepiej jest unosić się dumą oraz rasizmem, niż dać raz szansę na sojusz.
- Tak. Dla bezpieczeństwa. Nie znamy tej wyspy, a ze mną, nie ma co ukrywać, będziesz bezpieczny.
Odparł na jego nagły wybuch. To było do przewidzenia, Logan zaś się zaśmiał. Reakcja była przekomiczna, jednak nie kłamał. Zamierzał wciągnąć człowieka do swojej trumny i mieć przy sobie, żeby czasami nie zaginął. Jak widać Kurosz był zbyt mocno przywiązany do swojej częstej ofiary, a on zapewne do wampira tylko jeszcze nie był w pełni tego świadomy.
Zaprzeczył ruchem głowy na plan mężczyzny. Nie zamierzał kiwnąć palcem na ten moment, właściwie nie zamierzał nic robić do końca ich pobytu na wyspie.
- Nie mogę się zgodzić.
Odpowie, po czym panowie się rozdzielą. Nie na długo, bo przecież Milky lgnął do niego jak mucha do lepu. Poklepany po plecach, zamruczał głośno.
- Aż trudno mi uwierzyć, że spędzimy wspólny czas na wyspie. Po powrocie będę musiał wszystko zanotować w moim pamiętniku.
Skomentuje, wlepiając ślepia w twarz człowieka. Sorn mógł wierzyć w istnienie pamiętnika; wszak Mleczny posiada coś takiego i niekoniecznie pisze tam o swoim życiu; zdjęcia Sorna. Jakieś wycinki z gazet Wszystko co związane z jego ulubionym łowcą.
- No wiesz co?
Burknie, kiedy zostanie odepchnięty. Znowu wstanie na nogi, skrzywi się i pochyli nad leżącym człowiekiem. Skoro leżał bokiem, to nie widział górującej nad nim postaci potwora z wyciągniętymi zaś łapami w jego stronę. Tym razem bez uścisków, Logan jedynie podniósł Sorna jak księżniczkę i wbrew jego woli zaniósł do trumny. Wrzuci go do środka, przesunie mogą po czym właduje się obok. Nie pozwoli człowiekowi wyjść. Zakleszczy go ramieniem, a drugim zamknie wieko trumny.
- Czyż nie jest wspaniale? Wyścielana aksamitnym materiałem i spójrz.
Przerwie aby powiercić się, przygniatając tym samym łowcę, i wyciągnie z pod pleców płatek róży.
- Ptaszek powiedział mi, że znajdziemy się tutaj razem, więc przygotowałem się na tą okazję. Nad głową mamy tajny schowek, a tam szampana, dwa kryształowe kieliszki i czekoladki.
Nie kłamał, znowu nie kłamał. Wyszczerzy zębiska, nie mogąc powstrzymać śmiechu. Co zrobi Łysy? Zechce uciec? A może skusi się na cudowną noc w trumnie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Wto Kwi 09, 2019 11:45 pm

Ani instagramy czy inne gówna. Najzabawniejsze było chyba w tym wszystkim to, że obydwoje pragnęli wzajemnej śmierci ponad wszystko.. a jednak ile to już lat minęło, odkąd powiedzieli sobie, że się nienawidzą? Ta relacja była zaprzeczeniem niemal wszystkiego, pełna paradoksu.
- Bardzo śmieszne. - Odparł gburowato, przecierając ręką czoło. Wampir nigdy nie zrozumie człowieka, ten pierwszy był wynaturzeniem i nie powinien istnieć. Sorn uważał je wszystkie za największą z zaraz na świecie. Do końca życia będzie dążył do wytępienia ich i co gorsza, zawsze o krok przed nim będzie Milky.
Znowu skierował wzrok na blondyna i fuknął pod nosem jakieś brzydkie słowo.
- Jestem realistą. - Wyjaśnił, wzruszając przy tym barkami. Logan mógł dostrzec ten smutek w oczach mężczyzny, który dobrze zdawał sobie sprawę w jakiej dupie się znaleźli. Tak naprawdę nie mieli pojęcia co znajdowało się na tej wyspie, plus nie mieli ze sobą żadnych przedmiotów. Naprawdę wampir dalej będzie go przekonywał, że wszystko się jakoś ułoży? Z nim będzie bezpieczny? Może przez pierwsze dni, ale w końcu głód krwi da o sobie znać. Sorn uznał, że nie musiał mówić o tym głośno. Milky i tak dobrze o tym wiedział, więc takiej bajki nie uda się sprzedać łysemu.
Choć doskonały plan łowcy wcale nie był taki doskonały, dosyć szybko umarł. Logan patrzył na niego tym dziwnym, ale znajomym spojrzeniem. Chyba nawet nie ma co się kłócić, bo niestety Sorn miał znacznie gorszą sytuację niż szaleniec. Westchnął przeciągle, patrząc ze zdziwieniem.
- Co? Jaki pamiętnik? - Wątpił, aby kiedykolwiek miał okazję mu go pokazać, bądź co gorsza sam by znalazł i odkrył te wszystkie zdjęcia i informacje na temat łysego. Prawdziwy stalker z Logana, ale jeżeli myślicie że Sorn stanie się jego Bumem, to się kurwa mylicie. Łysy zacisnął usta w linijkę, a może jedynie próbował powstrzymać głębokie oddechy. Zimno, za zimno dla kogoś przyrzeczonego do ciepłych klimatów. Odturlał się, co wyglądało dosyć komicznie. Nie mógł się jednak oderwać od złotookiego, który pochylił się i podniósł go jak księżniczkę. Sorn wrzasnął ze wściekłości, machając łapami.
- Odstaw mnie kurwa! - Warczał. Zachowywał się jak pies, który ma dostać zastrzyk od weterynarza i nawet jeżeli miał on pomóc, zachowanie się nie zmieniało. Dobrze jednak, że Sorn był padnięty, więc przeniesienie go do trumny nie stanowiło żadnego problemu. No parę razy Logan mógł dostać po głowie, ale były to ledwie draśnięcia.
Wrzucony do trumny, z przerażeniem patrzył jak ciemne niebo znika i zakrywa je wieko trumny. Co gorsza, sapiący potwór był tuż obok niego. Stykali się ciałami w ciasnym schronieniu. Było ciemno, więc o tyle dobrze, że nie wiedział dokładnie jego mordy, która znajdowała się parę centymetrów od jego twarzy. Czuł jednak każde sapnięcie, a nawet wzrok na sobie. Próbował się wyrwać, ale zakleszczony, jedynie pogarszał swoją sytuację. W końcu zastygł w bezruchu, a kojące ciepło zaczęło na nowo ogrzewać jego zmarznięte ciało. Niestety Milky na nowo rozpoczął swoją chorą grę i zaczął się wiercić.
- Możesz się nie ruszać? - Syknął, patrząc jak wyciąga spod pleców płatek róży. Mina łysego była bezcenna, ale po chwili sam sięgnął zza plecy.
- Też mam coś dla Ciebie. - Rzekł, po czym wystawił mu przed gębę środkowy palec. Fuknął coś i spróbował się odwrócić, ale szybko z tego pomysłu zrezygnował. Tyłem do Mlecznego? Nigdy.
Im więcej Logan mówił, tym bardziej się pogrążał. Mimo to łowca spojrzał w górę na schowek. Cóż, w kryzysowej sytuacji tylko to będzie mogło posłużyć mu za prowiant.
- Myślisz, że będę z Tobą pić? - Uniósł brew, po czym spojrzał na niego z wkurwieniem. Źle się czuł, czując jak ciała znajdowały się siebie zbyt blisko. Paluchem przejechał po linii, którą wymyślił w swojej głowie.
- Tutaj jest granica i masz jej nie przekraczać. Zabierz łapę, nie ruszaj się, nie dotykaj mnie, najlepiej nic nie mów i nie oddychaj. - Wysapał, przymykając oczy. Przecież on kurwa nie zaśnie.
- A i nie gap się na mnie. - Dodał, a wyraz jego twarzy na moment złagodniał. Ciepło i sennie, jednak sama świadomość, że wróg był tuż obok.. nie, nie mógł spokojnie zasnąć. Otworzył oczy.
- Czy Ty nie masz co w życiu robić, niż tylko łazić za mną? - Sapnął, niemal wgniatając się w bok trumny tak, aby jak najdalej znajdować się od blondyna. Osaczał go, sapał mu w ryj i jeszcze śmiał się tak bezczelnie uśmiechać. Sorn położył sobie głowę pod ramię, mając wciąż zamknięte oczy. Ale nie dlatego, że chciał spać, a dlatego, że nie chciał patrzeć na wampira.
Wolał nie wiedzieć, co się działo w jego głowie.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Czw Kwi 11, 2019 9:07 pm

Skoro Sorn zawsze był w tyle, mogło to tylko oznaczać jedno; Milky wcale nie był od niego gorszy. Jak widać ludzka istota nie jest w stanie prześcignąć nocnego potwora, który jak widać nie tylko jest nadnaturalnie silny, ale też i cwany. Łysy człowiek wpakował się po uszy i za szybko z tego nie wybrnie.
- Realistą? Mylisz się. Śmierdzisz pesymizmem jak menel moczem.
Zarechocze na słowa człowieka. Wiedział jak bardzo musi być załamany. Może postawa tego nie zdradziła, ale spojrzenie. Oczy w końcu zdradzają to, co dzieje się tak naprawdę w środku. Sorn nie ukryje swojego strachu, nie przed potworem.
- Mój. Prywatny, zawierający wszystkie moje fantazje i najmilsze wspomnienia.
Odpowie, nie specjalnie mając ochotę na zdradzenie większych szczegółów. Wątpił żeby Sorn pytał, ale jeśli do tego dojdzie, wampir jedynie obdarzy go uśmiechem. Nic poza tym.
Poza tym teraz musiał zająć się samotnym człowiekiem i wpakować go do trumny, wszak obydwoje musieli odpocząć, chociaż w przypadku Kurosza odpoczynek był zbędny. Chodziło jedynie o Łowcę. Oczywiście nie obeszło się bez protestów, nie życzył sobie człowiek noszenia; wierzgał, krzyczał i starał się wyrwać. Mleczny ścisnął go jedynie mocniej. spoglądając na wściekłą twarz śmiertelnika.
- Szkoda, że nie możesz się zobaczyć! Masz tak uroczą minę, kiedy się wściekasz.
Oznajmił wesoło, podczas gdy człowiek prawie wybuchł gniewem. Co gorsza władowano go do trumny wbrew jego woli, a wampir miał z tego niezły ubaw. I na dodatek, ułożył się tuż obok niego. Sorn też nie musiał się obawiać o oddychanie, trumna przepuszczała powietrze.
- Czemu nie? Sama twoja osoba wzbudza we mnie podkłady energii i muszę ją spożytkować chociaż w taki sposób.
Przerwie, żeby sięgnąć dłonią ku twarzy łowcy i przejechać po jego policzku miękkim płatkiem.
Środkowy palec? Bardzo śmieszne. Nim łowca wycofał dłoń, stwór pochwycił ją mocno. Tak, że jeden zły ruch i nadgarstek jest złamany.
- Jesteś taki spięty, zamknięty w sobie. Rozluźnij się; leżysz w trumnie. Poza robalami mającymi zjeść twoje truchło, nic innego ci nie grozi.
Powiedział pół żartem pół serio. Jeśli faktycznie zginie, zjedzą go robale. Chce tego? Mleczny może przecież się nim zaopiekować. Zresztą. Już to czynił.
- Nie chcesz uczcić naszego spotkania?
Uda zdziwienie, unosząc obie brwi. Tak czy siak człowiek prędzej czy później sięgnie po alkohol żeby jakoś się rozweselić, kwestia czasu. Wszak ludzka psychika bywa naprawdę słaba, nie raz się Kurosz o tym przekonał; wielokrotnie był świadkiem załamania swoich ofiar.
- Kiedy nie mogę się przestać patrzeć na ciebie. Mój łowca w mojej trumnie. To takie niesamowite uczucie! Gdyby nie to, że jesteś pod moją opieką, wgryzłbym się w twoją grdykę i wypił całą krew.
Może i chciał zażartować, jednak to co mówił było prawdą. Nie ukrywał się z tym, że miał ochotę go zeżreć, jednak obecna sytuacja nie pozwalała. Pogromca zatem powinien wyciągnąć z tego jeden wniosek: Milky go nie zje, bo sam też być tutaj nie chce. Proste jak uduszenie żyda.
- Ty jesteś moim celem. Ty i twoje rosnące zdenerwowanie, nienawiść. A może i romans? Mam nadzieję, że nie masz kogoś mną boku.
Odpowiedział, krzywiąc się mimowolnie. Miał nie przekraczać linii, ale jakoś nie mógł. Łapsko wyląduje na jego klatce piersiowej, tuż przy bijącym sercu. Aż oddech wstrzymał, zmrużył ślepia, które ewidentnie zdradzały że jest rozmarzony.
- A co by się stało jakbyśmy faktycznie mieli utknąć tutaj na zawsze? Byłbyś wtedy skłonny pozbawić mnie życia? Chociażby podczas mojego snu? Doskonale wiesz jako łowca, że wampiry śpią kamiennym snem. Zresztą, też się przekonałeś teraz: katastrofa nie była mnie w stanie wybudzić.
Uniesie wzrok, wlepiając go w twarz człowieka. Ciekawe czy nadal będzie mieć zamknięte oczy, jeśli tak, to trudno. Mleko i tak zamierzało powiedzieć swoje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Czw Kwi 11, 2019 10:52 pm

Czy aby na pewno tylko łysy wpakował się po uszy? Tak naprawdę po części Milky również był ofiarą. Wystarczy jedynie przypomnieć sobie jak zareagował na fałszywą wieść o śmierci Sorna.. Jego życie traci sens i sam miał ochotę do niego dołączyć. W tym dziwacznym konflikcie nie dało się wyłonić zwycięzcy, przynajmniej na obecną chwilę.
- Wal się. - Odburknął jedynie, patrząc na niego spode łba po czym wyciągnął się nieco i spojrzał gdzieś w bok. Od kiedy blondyn tak łatwo z niczego czytał, a może on sam zdradzał się swoją postawą? Cóż, nikt normalny nie cieszy się z tego, że utknął na obcej wyspie ze stalkerem.
Co do pamiętnika, to rzeczywiście. Nie pytał, czując że robi się mało komfortowo. Samo słowo ''fantazja'' wzbudziła w łowcy dreszcz obrzydzenia. Cóż takiego mógł mieć w głowie wampir? Wolał się nigdy nie dowiedzieć.
Przymusowe władowanie do trumny sprawiło pijawce wiele radości. Łysy dawno nie był tak ostro wkurwiony, bo nie mógł nawet otwarcie zaprotestować. Jego ciało było słabsze od wrednej pijawki, która patrzyła na niego z triumfem.
- Zaraz Ci przywalę. - Syknął, mając ochotę za wszelką cenę zetrzeć ten wredny uśmieszek z jego opalonej mordy. Potem wieko trumny się zamknęło, ale łysego temperament wcale nie ochłonął.
- Ach tak? Więc możesz spożytkować ją w inny sposób. Na przykład nadziewając swoją głowę na drewniany pal. Ucieszyłoby mnie to. - Powiedział, a nawet delikatnie się uśmiechnął. Trwało to jednak sekundę, gdyż jego twarz na nowo przybrała poważny wyraz. Jeszcze bezczelnie przejechał płatkiem róży po jego policzku, więc łowca z agresją uderzył go w łapę aby strącić małego śmiecia.
Żart ze środkowym palec nie był taki zabawny, gdyż potwór pochwycił jego łapsko. Czuł napięcie, więc nawet się nie szarpał. Mimowolnie wlepiał w niego wzrok.
- W takim wypadku mam nadzieję, że stanie to się szybko. - Odparł ostro i skrzywił się. Skąd u niego taki popęd do śmierci? Sorn zawsze był ugięty, ale teraz.. czuł jak wszystko się w nim rozwala. Każda minuta dłużej spędzona w obecności Logana sprawiała, że naprawdę chciał to wszystko zakończyć. Na moment posmutniał, ale szybko odwrócił wzrok. Jeżeli Milky potraktuje go na serio, to będzie pilnował łowcy na każdym kroku aby sobie czegoś nie zrobił. Musiał więc udawać.. ale potrafił?
- Nie. Udław się. - Odburknął. Nigdy nie ciągnęło go do alkoholu, ale teraz były nieco inne okoliczności. Tak czy siak, upić się nie mógł. Na pewno nie przy wampirze.
- Och, pocieszyłeś mnie. Już mi lepiej. - Sarkazm, dobrze wiedział jak wielką ochotę miał na niego Kurosz. Najgorsze było to, że teraz tego nie zrobi.. ale co będzie za kilka dni? Może łysy za w czasu powinien gdzieś spierdolić albo się zabić?
To Milky nie chciał być sam. Jak widać łowca z wielką przyjemnością by go opuścił, nie wiedział żadnej szansy na ratunek. Po co więc tak trwać?
- Zdziwiłbyś się. - Odparł kąśliwie. Romans? Niech się blondyn puknie w łeb, bo jego obsesja sprawiła, że i łysy się zlękł. Jeszcze do tego przekroczył jego super linię, która dawała minimum prywatności. Kiedy położył łapsko na jego klacie, wampir mógł czuć szybkie bicie serca człowieka. Za prędko nie zaśnie, jeżeli dalej będzie tak napierdalać. Mężczyzna przełknął ślinę, jakby nagle zrobiło mu się sucho w ustach i strzepnął jego dłoń. Potem Milky rozpoczął swój dziwny wywód. Dobrze, że miał zamknięte oczy.
- To kusząca propozycja, aczkolwiek na chwilę obecną nie mam ochoty wypełniać swej zemsty. Z niechęcią muszę przyznać, że jesteś mi potrzebny. - Nawet się skrzywił, znowu próbując się odsunąć. Otworzył oczy.
- Zabiłbym się i zostawił Cię na tej przeklętej wyspie. Żałowałbym tylko tego, że nie mógłbym widzieć Twojej paniki i powolnego końca, jak wyżerasz samego siebie i w końcu zdychasz po wielotygodniowych męczarniach. - Mówił to takim głosem, jakby opowiadał jakąś bajkę. Nie potrafiąc jednak wytrzymać dłużej kontaktu wzrokowego, zaczął się gramolić i odwrócił się do wampira tyłem. Ulga, nie musiał patrzeć na jego ryj.
- A teraz się zamknij i daj mi spać. - Dodał, na nowo zamykając oczy i choć czuł jego oddech na swoim karku, przynajmniej nie czuł tego uciążliwego spojrzenia na swojej twarzy.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Czw Kwi 11, 2019 11:27 pm

Łowca wciąż walczył. Zamiast pozwolić na chwilowy sojusz w ramach przetrwania, wolał zgrywać chojraka i niedostępnego. Dla Logana sama sytuacja, że mógł być z ulubionym człowiekiem na bezludnej wyspie wprawiała w dobry nastrój. Szkoda, że bez wzajemności. Tylko z drugiej strony. Co się dziwić? Zabójca rodziców, stalker, psychol. Czy z taką osobą chce się spędzać czas? Zapewne nie, tylko Mleczny ma na tyle nierówno pod sufitem, że dla niego to było nic wielkiego. Napawał się tylko jego złością, czerpiąc z tego chorą frajdę.
Nie odpowiedział już, tylko się zaśmiał. Człowiek wydawał się co raz bardziej zabawny, przejęty i kto wie, czy nie miał ochoty już w tym momencie strzelić sobie w głowę. Szkoda, wszak Mleczny wolałby go jeszcze żywego.
- Nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi, mój piękny.
Znowu zażartował, mając już na celu rozdrażnienia go. Zapewne jak tak dalej pójdzie, Sorn zacznie się rzucać i znowu okaleczy wampirze ciało. Właściwie byłoby bardzo źle, gdyby trumna zaczęła by pachnieć krwią; wtedy gorzej dla obydwóch panów. Sorn narażony na atak, a Mleczny na głód.
- Przykro mi, ale wolę coś innego nadziać na pal.
Uniósł kącik ust, zdając sobie sprawę jak łowca może to odebrać. Westchnął głośno, mrużąc ślepia. Cofnął rękę, kiedy ten zaprotestował. Znowu napiął mięśnie, zaczął zachowywać się nerwowo. Kurosz w przeciwieństwie do niego nie odczuwał żadnej złości, prędzej rosło w nim coś innego. Pożądanie? Coś w tym stylu. I nie mieszać tego z czymś normalnym.
Co chciał przez to powiedzieć? Zamierzał się zabić?
- Nie pozwolę na to.
Oznajmił już bardziej poważnie. Uśmiech dosłownie znikł na parę sekund, żeby na nowo powrócić. Zmęczony, wredny uśmieszek na karmelowym licu stwora. Dosłownie chłonął złość mężczyzny, który ewidentnie miał dość tego wszystkiego. Lecz co jak co, Mleczny nie chciał żeby Łysy sobie coś zrobił. Byłby bardzo zdołowany, gdyby doszło do jego śmierci.
Nie odpowiedział już na sarkazmy mężczyzny. Przecież wiadome, że prędzej czy później dojdzie do niekorzystnych sytuacji, niemniej Milky wbrew pozorom będzie starał się hamować. Może uda się dopaść jakieś dzikie zwierzęta, rozszarpać je i spożytkować. Oczywiście podzieli się z Łowcą, wszak i on musi coś jeść.
- Zdziwiłbym?
Spytał, a lico stwora nabrało coś w rodzaju... Zaskoczenia? Kogoś miał? Kurosz przełknął głośno ślinę, zaczął się przez krótką chwilę zastanawiać. Dobrze, że pogromca miał zamknięte oczy, inaczej dostrzegłby jak stwór zaczyna się przejmować. W końcu miłość daje szczęście, a ono nie nadaje smaku woli, wręcz przeciwnie, psuje.
Mocniej docisnął palce do jego klatki piersiowej. Serce biło zdrowo, może nawet zbyt szybko, co było skutkiem nerwów. Wampir przez moment miał szkarłatne ślepia.
- Wiedziałem, że jednak coś do mnie czujesz.
Wyszczerzy zębiska po uroczej przemowie człowieka. Zabić się, powolna śmierć wampira. Zaśmiał się nawet, zaś zabierając dłoń do siebie. Łowca w tym czasie odwrócił się do niego tyłem. Co poradzić, jak widać serio wziął do siebie formę odpoczynku. W porządku. Tylko szkoda, że Milky nie miał ochoty spać. Za to przylgnął ciałem do łysego, wsuwając dłoń na jego bok. Jeśli się szarpnie, lub zechce wyskoczyć, odepchnąć. Wampir warknie.
- Tylko bez nerwów. Noc jest chłodna, a trumna nie ma centralnego ogrzewania. Nie denerwuj się, tylko skup się na spaniu. Będę cię chronić, pilnować twojego snu i dawać ciepło.
Szeptał, celowo też dmuchając w jego kark. Nawet twarz do niego przystawił, żeby napawać się zapachem. Kto by pomyślał, że z ust wampira ściekała już ślina, a twarz wykrzywiła diabelski uśmieszek.
- Śpij, łowco. Może przyśni ci się to, jak wywlekasz moje wnętrzności na wierzch.
Dorzuci, po czym wzmocni uścisk. Ręka powędruje wyżej, prosto pod żebra. W dodatku coś poczuje twardego na tyłach. Biedny tylko nie spodziewał się, że był to tylko złożony nóż.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Pią Kwi 12, 2019 12:09 am

Sojusz? Z osobą, która zamordowała jego rodziców i uprzykrzała życie pod każdym względem? Łowca nie mógł sobie pozwolić na chwilę słabości, nawet jeżeli jego zachowanie było głupie. Zbyt wiele nienawiści miał do niego, która karmiła go przez wiele lat. Udawanie, że wszystko gra było niemalże jak zdrada własnych rodziców. Łysy syknął coś pod nosem po raz kolejny. Już nawet nie miał ochoty z nim gadać, zwłaszcza kiedy Logan nazywał go pięknym.
Kiedy ta rozmowa przybrała taki dziwny tor?
Skrzywił się, wzdychając głośno zaraz po tym jak zrobił to wampir.
- Haha. - Skomentował jedynie i machnął by ręką bądź wzruszyłby barkami.. jednak w tej ciasnocie ciężko było oddychać, a co dopiero się ruszać. Czuł się jak sardynka, obok której leżała już ta zepsuta.
Spojrzał na Milke. Przez parę sekund pomiędzy nimi toczyła się wzrokowa walka, kiedy to zabawna rozmowa przeniosła się na poważniejsze tony. Nie będzie mógł go cały czas pilnować, nie będzie nawet wiedział kiedy łowca zamierzał zniknąć. Sorn jednak milczał, bo Kurosz w tej sprawie nie miał nic do gadania. Jedynie mógł utrudniać, ale na to też się znajdzie sposób.
Walka o przetrwanie dopiero się zacznie, kiedy obywoje będą czuli głód. Czy rzucą się sobie do gardeł? Sorn nie zamierzał się z nim spoufalać, a jedynie wszystko utrudniać. Chuj, jak umrze to dalej z nienawiścią do tego potwora.  
Łowca nie patrzył, kiedy powinien. Odparł jedynie lekkim uśmiechem, co jedynie da więcej do myślenia wampirowi. Był facetem, ale też nie sądził że mogłoby to skutecznie odepchnąć szaleńca gdyby.. no właśnie co.
To skomplikowane.
Patrzył jak złote oczy stają się czerwone. Nienawidził jego dotyku, zwłaszcza że te szpony zaraz mogły przebić mu się przez skórę. Ból trwałby jednak krótko, a potem koniec. Drgnął nerwowo, jednak nie chciał zginąć z ręki Logana. Jak już to sam zdecyduje, kiedy naprawdę nie będzie ratunku.
Wyczynem będzie jednak wytrzymanie do tego czasu z pijawką.
- Nawet mogę Ci powiedzieć co. Niepowstrzymaną chęć zajebania Tobie. - Odparł i uśmiechnął się sztucznie. Jak go zaczął wkurwiać tymi swoimi wyssanymi z palca stwierdzeniami.
A potem postanowił się odwrócić, co by nie oglądać dłużej tej mordy. Miał ochotę się zgiąć, ale nie mógł. Niestety dopiero teraz zaczęło się dla niego prawdziwe piekło, zwłaszcza kiedy łapsko blondyna wylądowało na jego boku. Słowa wampira były dziwne. Naprawdę aż tak do serca wziął sobie opiekę nad nim? Żenada.
- Nic od Ciebie nie chce. - Palnął, nie wiedząc co innego miałby odpowiedzieć. Może powinien sobie wyobrazić, że Milky to seksowna blondynka, która przytula go od tyłu? Nie, to nie pomogło. Skrzywił się, próbując zwalić z siebie rękę Logana. Sapał mu w kark, nawet poczuł coś mokrego. Ślinił się.
Jakie to kurwa obrzydliwe.
Może łowca i faktycznie wytrzymałby to molestowanie i zasnął, ale kiedy poczuł coś twardego.. cóż, to było do przewidzenia. Raptownie się podniósł, waląc łbem o wieko trumny i stęknął, chwytając się ręką za głowę i zupełnie niechcący, uderzając wampira łokciem w twarz.
- Kurwa. - Ryknął ostro, szamocząc się.
- Weź idź na dwór i sobie zwal pedale jebany! - Wrzasnął do niego, patrząc z pełnym wyrzutu spojrzeniem. Chyba można zapomnieć o spokojnie spędzonej nocy, bo łysy jak tylko będzie miał możliwość, będzie próbował wydostać się z trumny. I tak cud, że udało mu się to wszystko znieść.
Ale są granice.
Dotknął ręką karku na którym była ślina Logana.
Aż mu się rzygać zechciało.
- Jesteś wstrętny, obrzydliwy i kurwa jebnięty! - To nie był koniec, bo dwukolorowe oczy łowcy płonęły żywą nienawiścią i odrazą. Zaczął szamotać się jeszcze bardziej, nagle zrobiło się zbyt duszno.
A może po prostu chciał być jak najdalej od prześladowcy. Miał dosyć jego dotyku na swojej skórze, nawet jeśli stanowiła przyjemne źródło ciepła. Sorn wolał już chyba naprawdę zamarznąć, niźli pozwolić się macać.
Ogólnie co tu się dzieje.. ten się podnieca, ten chce się zabić.. MATKO BOSKA. XD
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Nie Kwi 14, 2019 7:17 pm

Co się stanie, to się nie odwróci. Wampir zabił rodziców Sorna, utrudniał mu życie i ciągle za nim chodził. Śledził, szpiegował, podglądał. Wie kiedy robi poranną dwójkę, jak wygląda jego codzienna rutyna. Wie nawet jakie lubi nosić skarpetki. Szalony Mleczny prowadził nawet dzienniki z życia łowcy, chomikował jego rzeczy. Totalna obsesja na punkcie człowieka z powodu jego smakowitej woli. Nikt się nie spodziewał, że nałóg stanie się tak wielki, że nawet sam wampir nie umie sobie z nim poradzić. Pogromca zapewne o tym wiedział, zapewne też miał świadomość o słabościach; kiedy zniknie łowca, wampir popada w histerię i rozpacz.
Póki co panowie nie mieli jak wojować, a przynajmniej Logan. Sorn nadal żywił złość, pragnął śmierci stwora albo swojej. Jak widać nie podda się, nie mając zamiaru nawet ani na chwile pomyśleć, że mają sobie pomagać. Kurosz co prawda zdania był innego i jak widać póki co stawiał na swoim. Leżeli razem w trumnie, wampir chłonął jego złość, a łysy człowiek nie mógł odpędzić się od szaleńca, który to obecnie chuchał a jego kark i ślinił się na samą myśl skosztowania jego krwi, jak i upragnionej woli. Oczywiście nie uczyni tego jednak, Sorn był zbyt potrzebny. Jednak ile post potrwa? Wiadomo, że głodny wampir to bardzo zły wampir, zwłaszcza taki czubek jak Logan.
Odczuwał zazdrość, kiedy doszła do niego myśl posiadania przez Sorna dziewczyny. Radość wszystko zepsuje, a szczęście całkowicie wyprze ze stwora pragnienie smakowania woli. Wpadnie w furię jeśli ujrzy jego z jakąś obcą personą, zapewne też zechce ją zamordować.
- Co raz bardziej mnie lubisz.
Oświadczy na jego słowa. Wiadome, że pogromca chce go zabić. Wampir natomiast korzystał póki mógł, złościł go i nakręcał. Obejmował, dawał ciepło i nawet przestraszył kieszonkowym nożem. Jak filip z konopi wyskoczył Łysy, klnąc. Kurosz odsunął się na tyle ile mógł, wybuchając śmiechem. Otworzy wieko trumny i wyjdzie z niej.
- To tylko nóż! A ty myślałeś że? Ohooo!
Przerwie, żeby paluchem wskazać w jego stronę.
- Już mój mały łysy łowca ma zbereźne myśli? Poczekaj na świętowanie! Musimy zbudować nasz mały dom!
Dokończy zdanie śmiechem po czym zamknie wieko. Łowca miał święty spokój, a wampir udał się na zwiad. Nie ma co ukrywać, głód się pojawił ale był na tyle niewielki, że wampir był w stanie z nim wytrzymać. Rozprostował kości, pozbył się koszuli, pozostając w samych spodniach. Musiał więc zbudować miły szałas dla ich obojga. Z wampirzą siłą nie było to takie trudne. Kilkanaście sporych kawałków drewna, wyrwane z korzeniami, ułożone w prowizoryczny namiot. Ułożone większe liście palmy i nieokreślonych roślin na powierzchni, żeby robiły za przykrycie. Udało się dorwać nawet do walizek, w których znajdowały się cudze ubrania. Sądząc po zawartości, musiały być one kobiety. Mnóstwo bielizny typu stringi czy bikini, co znaczyło że nieźle posłużyły za sznurki. Jeśli Sorn opuścił ich pierwsze wspólne gniazdko, wampir machnie mu ręką. Jeśli spał, to lepiej. Wtedy Milky wciągnie ich trumnę do środka szałasu, który mieścił się bliżej wejścia do lasu. Budowa schronienia zabrała prawie całą noc, więc zacznie już świtać. Ciało wampira nawet lekko zbladło, już nie miał zdrowej, karmelowej karnacji.

Do napadu głodu: 10/10
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Wto Kwi 16, 2019 9:45 pm

Dobrze, że łowcy tych wszystkich rzeczy nie wiedział. Sposób w jaki zachowywał się Milky i tak pozostawiał wiele do życzenia, ale żeby mieć aż taką obsesję? To było kurewsko chore, nawet jak na ród Kuroiashita.
Zaciskał szczękę, mając ochotę wypruć Loganowi flaki. Myślał, że będzie z nim współpracował z radością? Jeszcze czego. Jak tylko łysy czegoś nie ogarnie, będzie na niego skazany.. a to oznaczało molestowanie każdej nocy. Od kiedy wampir tak reagował? Wcześniej się tak nie zachowywał, ale im dłużej trwała ich nienawiść tym.. coraz bardziej zbliżali się do siebie? Aż się opluł na samą myśl.
- Gówno prawda. - Warknął i machnął ręką na tyle, na ile mógł. A potem wina biednego noża sprawiła, że cały ich super romantyczny nastrój prysł. Łysy starał się ukryć swoje własne zażenowanie, masując się w obolałe miejsce na czole.
- Mówiłem o nożu. - Odburknął i skłamał, czując napływające zimno kiedy otworzył wieko. Przyjemniej z niego wylazł, ale.. jeśli naprawdę zamierzał sobie zwalić? Łowca patrzył na niego z niesmakiem.
- Ty sobie mieszkaj tutaj, mi zbuduj po drugiej stronie świrze! - Zdołał powiedzieć, zanim tamten go bezczelnie zamknął w środku. Łowca starał się nie myśleć, co mógł robić Mleczny na zewnątrz.. i chyba nie chciał tego widzieć!
Nawet nie wiedział kiedy padł ze zmęczenia, zasypiając w mgnieniu oka. To był ciężki dzień.  
Nie obudził się wcześniej, ale dopiero kiedy wampir zaczął ciągnąć trumnę do szałasu. Nie wiedząc gdzie się znajduje, od razu wstał i.. po raz drugi jebnął głową o wieko trumny. Stęknął, zdając sobie sprawę, że cała ta akcja nie była snem.
Depresja dzień drugi czas zacząć.
Otworzył je i rozejrzał się, patrząc ze zdumieniem na to co stworzył w nocy Logan.
- Całkiem nieźle. - Stwierdził w zamyśleniu, ale szybko machnął głową i na nowo przybrał obojętny, a może nawet i obrażony wyraz twarzy. Wylazł z trumny i wyciągnął się, głośno ziewając. Jedynie raz spojrzał na Milkiego, unikanie spojrzenia tego potwora było jego priorytetem. Wziął do ręki maczetę i zaczął iść w jego stronę, ostatecznie jednak trącając go z barku i wskazując na las.
- Idę poszukać czegoś do żarcia. Nie leź za mną. - Powiedział gburowato, zaciskając ostrze w dłoni po czym wszedł do dżungli. Na pewno znajdowały się tam jakieś owoce czy inne dziwactwa.. na mięso będzie musiał sobie poczekać.
Nie chciał też polować razem z Mlecznym, niech nie myśli sobie, że będą się spoufalać! Łysy dalej był obrażony i uważał, że to Logan zniszczył statek byle by tylko być z Sornem sam na sam. Aż go nieprzyjemny dreszcz oblazł, gdy spojrzał w kierunku drzewa, na którym zwisał gruby wąż. Musiał też uważać, aby sam nie padł kolacją któregoś z dzikich zwierzaków.
W sumie.. co takiego mogło mieszkać na tej wyspie? Spojrzał przez ramię w miejscu, gdzie powinien zostać wampir.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Wto Kwi 16, 2019 10:42 pm

Los był taki, że lubił płatać figle. W tym wypadku  Sorn zaczynał odkrywać coś innego w nienawiści i zapewne zaczynał bać się tej owej myśli. Mleczny zbyt szalony, zbyt obsesyjnie wpatrzony żeby zrozumieć. Niemniej był bliższy poznania prawdy niż człowiek. Trochę przerażające, wszak wampir może to wykorzystać na swój chory sposób.
Zarechotał na reakcję łowcy. Jak widać to on miał więcej skojarzeń w głowie, niż można byłoby przypuszczać.
- Oczywiście, Sornie. Oczywiście. Miałem iść zwalić sobie nóż. Cóż, wstrętnych słów używasz.
Aż głowa pokręcił, kiedy wychodził z trumny, pozostawiając śmiertelnika w upragnionym przez niego spokoju.
- O nie, nie możemy się rozdzielić. Wtedy wszystko straci sens!
Dorzuci, nim odejdzie od trumny. Sorn doskonale wiedział, że we dwójkę sobie poradzą, w pojedynkę niekoniecznie. Kurosz mimo bycia wampirem, też z czasem zacznie tracić siły. Nie jest stworzeniem nietykalnym. Natura i ich obdarzyła w słabości.
Zbudowany szałas wydawał się całkiem mocny, nie śmierdziało w nim, tylko można było wyczuć zapach żywicy i lekko wyczuwalnej wilgoci. Jeśli ktoś nie jest wrażliwy, nic wielkiego się nie stanie. Dach skutecznie miał ich chronić przed deszczem oraz morderczym słońcem (co głównie tyczyło się Mlecznego), jemu opalanie nie było w smak. Nie umrze, lecz może doznać poparzeń jeśli jego skóra zbyt mocno zblednie.
- Mam nie tylko talent kulinarny, ale też i budowlany. Jeśli jestem zmuszony zbudować schronienie, zawsze staram się wykonywać zadanie perfekcyjnie.
Odpowie na pochwałę łowcy. Aż dziwne, że nie kręcił nosem. W końcu z Sorna to taka marudząca księżniczka, dla wampira dość urocza.
- Czyli nasz mały domek nadaje się do mieszkania. Możesz spać w tej trumnę.
Już nie dodawał, że z nim. Wszak Mleko uważał, że i tak będą spać razem, co znaczy, że dla niego było to zbyt oczywiste. Dla Łysego zapewne niekoniecznie. Zresztą, już chciał iść sam na polowanie. Czyli co? Upoluje owoce? Kokosa? A może zacznie jeść robaki jak jakiś czarnuch? Kurosz wyszczerzył zębiska, ruszając w ślad za człowiekiem. Kiedy ten się obejrzy za siebie, ujrzy wampira. Może zauważyć, że Logan trzymał się głównie cienia padającego od drzew. Starał się unikać słońca.
- Co chcesz znaleźć do jedzenia? Może przydałoby się ogarnąć wodę? Widziałem sporo palm kokosowych. Dla ciebie akurat na smaczne piciu.
Ostatnie słowa wypowiedziane jak do dziecka. Łysy zapewne nie ucieszy się, jednak dla Logana była to nadal dobra zabawa. Zapewne przesuwał się wgłąb, więc wampir szedł za nim. Opuścić go, to nie opuści. Przecież łowca mógł jeszcze zginąć. I co by wtedy było?
- Wiesz co robisz? Cóż. A może byłeś komandosem?
Zada pytanie, jakoś nie umiejąc się zamknąć. Chciał go lepiej poznać, coby dopisać więcej do dziennika O życiu Łysego. Poza tym pilnował go też, sprawdzał stan psychiczny; Czy aby na pewno nie odczuwał załamania spowodowanego utratą możliwości wydostania się z wyspy. Mogli tu przecież utkwić na amen.
- Ach i widziałem jak u ciebie namiot stoi. Zdrowy z ciebie chłopak!
Palnął stwór, obnażając zaś zębiska. Wiedział o fakcie wkurzenia śmiertelnika. Ale czy właśnie nie o to chodziło? Tak czy siak, dotarli do jeszcze bardziej zalesionej polanki. Roiło się na drzewach od węży, dało się słyszeć śpiew ptaków lub skrzeki małp. Te ostatnie były nawet widoczne w koronie drzew; chude, wyszczerzone twarze kudłatych człekokształtnych stworzeń. Przyglądały się z ciekawością, popiskując i krzycząc w małpim języku. Wampir mógłby się popisać, upolowaniem którejś z nich. Tylko co na to Sorn? Jeżeli znowu obdarzy przymusowego kompana wzrokiem, ujrzy jak ten wlepia swój wzrok w skaczące i hałasujące zwierzęta, a w łapie formował się długi na 40 centymetrów szpikulec.

Głód za: 9/10
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Sro Kwi 17, 2019 11:39 pm

Los to świnia i każdy o tym wiedział.
Zmarszczył brwi, patrząc na niego z niechęcią. Nie wybroni się z tego co powiedział, ale i tak będzie stał przy swoim jak uparty osioł.
- Dokładnie o to mi chodziło. - Burknął, a po chwili wyciągnął się. Więcej miejsca w trumnie oznaczało spokój. Zanim jednak Milky zamknął wieko, zdążył mu pokazać środkowy palec. Jakże łysy się wściekał, kiedy to Logan bawił się w najlepsze.
Jak zachowa się mężczyzna, kiedy to Milky będzie bez sił? Może postanowi go zabić? W końcu musiał dokonać zemsty, ale co po niej? I czy to będzie takie proste, jak się zawsze wydawało?
Szałas stworzony przez wampira podczas nocy był naprawdę imponujący. Solidny i wykonany starannie. Tutejsze zapachy ani trochę nie przeszkadzały człowiekowi, wszakże miał inne rzeczy na głowie jak przeżycie.
- Super. - Oczywiście łysy odebrał to jako znak, że będzie spał w niej sam. Biedak się zdziwi tej nocy, że Mleczny znowu wyląduje w trumnie razem z nim. Odklejenie się od pijawki było niemożliwe, tak samo jak zaakceptowanie tego.
Chyba na próżno łudził się, że zostanie sam. Cień wampira był widoczny nawet kiedy na niego nie patrzył. Karmelowy trzymał się jego, co nie umknęło uwadze łowcy. Nikły uśmiech pojawił się na jego twarzy. Jak będzie chciał zostać sam, to po prostu pójdzie na rozgrzaną do czerwoności plażę.
Nie chciał z nim rozmawiać, ale Logan nie potrafił się zamknąć. Obrzucił go krótkim spojrzeniem.
- Też je chyba widziałem. - Odparł jedynie, wzruszając barkami. Zdobycie żarcia uznał za priorytet, zwłaszcza że.. no w chuj głodny był. Aż mu w brzuchu zaburczało. Pić mu się o tyle nie chciało, choć już miał chrypę w głosie. Odkaszlnął.
- Byłem. - Znowu zdawkowa odpowiedź, nie rozwijająca niczego więcej. Jak widać łysy wcale nie miał ochoty na pogaduszki. Chwila ciszy i Logan wspomniał o jego porannym namiocie. Spojrzał na niego spode łba, jakby co najmniej rodziców mu obraził.
- Przynajmniej mi stoi. - Odparł z przekąsem, nagle zmierzając w jego stronę i zatrzymując się. Mleczny stał przy drzewie, które Sorn właśnie.. obsikiwał. Tak, łowca z bezczelnym wyrazem mordy gapił się na pijawkę. Kiedy skończył, odsunął się i poszedł dalej, w głąb.
Tam życie bardziej tętniło. Małpy były nimi zaciekawione, ale mężczyzna niezbyt bardzo się na nich skupiał. Zerknął na przymusowego kompana i uśmiechnął się pod nosem.
- O, patrzysz na swoją rodzinę? - Palnął, widząc po chwili formujący się w jego ręce kolec. Sorn dobrze znał moce wampira i nie był zaskoczony. Podsunął się tylko na moment bliżej.
- Nie trafisz. - Stwierdził złośliwie, po czym rozejrzał się i.. dostrzegł banany! Całkiem nisko, ale co to dla byłego komandosa. Kiedy Milky będzie skupiony na celowaniu do małp, łowca na moment przystanie i poczuje całkiem silne, nieprzyjemne kłocie w klatce. Skrzywi się, podpierając o drzewo.
Ignorując jednak ból, zaczął się wspinać na jedno z nich, aby stamtąd uciąć gałąź z bananami. Szeroki, chropowaty pień stanowił idealne podparcia dla jego nóg. Chwytał za twardy konar, wspinając się całkiem sprawnie. Nie musiał być wysoko, wyciągnął maczetę z pasa i przeciął gałąź, która spadła na ziemię.
Uśmiechnął się pod nosem, jakby pokazując wampirowi że sam również potrafi o siebie zadbać. Zeskoczy i podejdzie do łupu, kucając. Ból w klatce powrócił na nowo, wywołując bolesny grymas na twarzy mężczyzny.
Dopiero teraz spojrzał na bok swojego brzucha, który otarł podczas wspinaczki. W niektórych miejscach zbierały się drobne kropelki krwi. Spojrzał z powagą na wampira, chyba Logan nie był aż tak głodny, aby zwrócić na to uwagę.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Pon Kwi 22, 2019 9:30 am

Może i dzieliła łowcę z wampirem nienawiść, to jednak musieli współpracować, jeśli mieli zamiar przeżyć. Chociaż Milky wcale nie czuł wrogości do swojego kompana, więc jemu łatwiej przychodziło wspólne życie. A może wstrętny stwór właśnie o tym marzył? Miał wreszcie przy sobie źródło wyróżnionej przez niego samego woli, która przez niechęć do Kurosza, była smakowo podsycana. Sorn nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że samodzielnie kręcił na siebie bat. Cóż, prędzej czy później może zrozumie, że im bardziej odpychał od siebie Logana, ten lepił się jeszcze mocniej.
Woda była bardziej potrzebna niż jedzenie. Wszak to bez niej człowiek nie jest w stanie przetrwać kilku dni.
- Więc pozbieraj pierw kokosy, bez wody nie przetrwasz.
Poradził, aczkolwiek coś czuł, że Łysy po złości zrobi inaczej. Wielka szkoda by była jeśli łowca zginąłby na skutek odwodnienia. Logan zapewne by się załamał, wszak chodziło o jego człowieka.
Na odpowiedź wampir spojrzał na człowieka jeszcze bardziej pożądliwie; nie dość, że trawiła go złość, nienawiść, to jeszcze dawno temu był mężem w wojsku. Odruchowo język przeszedł po wampirzych wargach, które szybko uniosły się w złośliwym uśmieszku.
Chciał się odgryźć, kiedy bezczelny człowiek zaczął oddawać mocz pod drzewem. Wampir z obrzydzeniem odsunął się, nie mając ochoty patrzeć na żółte szczyny i czuć ich ciepły odór. Jednak Sorn dzięki tej drobnostce, mógł poczuć triumf, w końcu na moment przegonił wampira. Ale dosłownie na moment, bowiem już stał blisko niego.
Nie odpowiedział na złośliwe pytanie dotyczące rodziny. Logan mimo wszystko był Kuroszem, a panująca u nich zasada Szanuj rodzinę wbijała się i w jego umysł. Pogromca miał o tyle szczęścia, że zmienił temat.
- Twoja matka była bardziej skoczna.
Odgryzł się dopiero teraz. Po czym podszedł zacisnął mocniej palce na twardym kolcu. Kątem oka dostrzegł jak człowiek oddala się do drzewa bananowego.
- I komu tutaj bliżej do małp!
Zaśmieje się, przez co małpki zostały spłoszone. Wampir nie czekał. Kilka kroków, wyprzedzenie biegnącej ku dalszym gałęziom chudej małpy i precyzyjny rzut. Padła z hukiem na wyrastające z ziemi grube korzenie drzewa. Przebita klatka piersiowa, co znaczyło że małpa była martwa. Zapach krwi zmieszał się; zwierzęcy, szybko tracący na temperaturze oraz tez słodki i kuszący. Z gardłowym warkotem obejrzał się w stronę Sorna, z którym przez przypadek złapali kontakt wzrokowy. I co? Dalej będzie się szczerzyć dumnie, że potrafi zadbać o siebie. Wampir chrząknął, zasłaniając usta dłonią. Skierował swój wzrok na trupa człekopodobnego zwierzaka i wreszcie pochylił się, aby ująć jej wiotkie ramię w dwa palce. Mimo wszystko brzydził się.
- Ty wcale o siebie nie dbasz.
Burknie pod nosem, następnie skieruje małpę w stronę człowieka. Niech zobaczy jak poluje wampir oraz to, że kilka metrów dalej czaiło się coś innego. Giętkie ciało o brązowej barwie. Dwa czarne sztywno postawione uszy, a lekko rozwarty pysk przedstawiał ostre zęby.
- Nie wykonuj gwałtownych ruchów.
Powie do łowcy, licząc że ten wreszcie chociaż raz go posłucha. Stworzenie skuszone krwią oraz dzikim piskiem wydanym przez zaatakowane mały, przybyło aby zapewne sprawdzić co się dzieje i skorzystać. Dopiero teraz zauważył, że średniej wielkości, ale mocno umięśnione zwierzę przypominało pumę. W jej ruchach było też coś dziwnego: poruszała się powoli, zielonkawe ślepia lustrowały ich obu ale wyczuwał w niej też respekt. Być może wyczuła w Loganie konkurencję, bowiem i on jest drapieżnikiem.
Co uczyni Sorn? Wampir powoli przesuwał się ku przodowi, w stronę Pogromcy. Co jak co, puma stała przodem do ludzkich pleców. Dla niej wykonanie ataku w ciągu sekundy jest możliwe, natomiast dla człowieka może być różnie. Jeśli jednak śmiertelnik posłucha się, wtedy wampir w pewnym momencie rzuci się w jego stronę i akurat wtedy, gdy duży kot uczynił tak samo. Duży koci sus z wysuniętymi pazurami do ofiary. Nie spodziewała się jednak, że Kurosz również był gotowy do walki. Chwyci stworzenie w locie. Dłonie zostały okaleczone przez pazury, ale nie było tak źle. Zregeneruje się. Puma natomiast upadła, z wykrzywionymi łapami które wciąż były utrzymywane w żelaznym uścisku krwiopijcy.
- Uważaj na swoje piękne ciało, Sornie. Nie kuś krwią innych poza mną.
Rzeknie z żalem do łowcy, podczas gdy duży kot zaczynał wydawać gardłowe warkoty. Nikomu się nie podoba mieć skrępowane kończyny, zwłaszcza gdy jedna miała już zadane pęknięcie kości. Wreszcie ulokował się na cielsku pumy, krępując ją mocno nogami. Jednym ramieniem trzymał próbujące się wyswobodzić łapy, a drugą wygiął w nienaturalnym kącie dla kota głowę. Skrzywił się na widok śmierdzącej sierści, ale nie miał wyboru. Nie chciał teraz pożerać człowieka, więc musiał nacieszyć się krwią stworzenia. Błysk ostrych zębisk i wbicie się w grubą szyję zwierzęcia. Zarzęziło głośno, szarpiąc się, lecz z chwili na chwilę przestawała walczyć. Opadała z sił na skutek utraty sporej krwi, by wreszcie całkowicie umrzeć. Zginęła w uczciwym pojedynku, wszak Logan ani razu nie użył mocy. Wypuści ją z objęć, siedząc jeszcze. Zerknie na człowieka, który zapewne był zajęty swoimi sprawami. Chyba, że faktycznie wcześniej dołoży starań, aby pokonać niespodziewanego gościa. Cóż, wiedzą też, że wyspa do przyjaznych nie należy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Sro Kwi 24, 2019 11:24 am

Sorn dalej uważał, że Logan sobie wszystko wmówił. Niemożliwe było aby wampir uzależnił się od człowieka tak bardzo, więc jedynym wyjaśnieniem było to, że Milky był po prostu szalony. A może miał rację? Kto wie czy wampir nie znajdzie sobie nowej ofiary, w końcu po nim można było się spodziewać wszystkiego.
- Nie mów mi co mam robić. - Odburknął i choć chciało mu się pić, nie zamierzał słuchać się pijawki. Nawet jeżeli zachowywał się jak uparte dziecko i jedynie sobie szkodził, dalej pozostawał przy swoim. Moment lania na drzewo sprawił, że świr na moment się odsunął. Niestety nie przegoniło go to na dobre.. może następnym razem powinien wycelować w jego twarz? Nikły uśmiech, drobne poczucie triumfu i chwila wytchnienia.
Całe szczęście zbyt bardzo skupił się na otoczeniu, więc komentarz o matce poszedł w niepamięć. W końcu jego celem było drzewo bananowe. Głupi Logan, nie obrócił się nawet, a jedynie uniósł rękę tylko po to, aby pomachać mu środkowym palcem. Który to już raz?
Blondynowi udało się upolować małpę. Sorn spojrzał na niego z jeszcze większą zawiścią. Na próżno było się w nim doszukiwać jakiejkolwiek pochwały. Nawet, jeżeli to mięso miało być tylko dla niego.
- Dbam. - Syknął, czując nieprzyjemny ból w klatce. Pomasował lekko swój kark i obrócił się przodem do wampira, jednak nie zatrzymywał się i szedł tyłem.
- Co? - Machnął rękoma, widząc jak Milky w dziwny sposób się do niego zbliża. Zacisnął szczękę, obawiając się, że Kurosza opanował głód krwi. Jeszcze tego mu brakowało. Rzucił się na niego, lecz zaskoczony Sorn na szczęście nie zrobił żadnego uniku, bo kątem oka dostrzegł jakiś ciemny kształt, wyłaniający się zza krzaków. Wszyscy upadli i choć Logan został zraniony przez pazury, łowca również ucierpiał. Szrama na ręce, pozostawiona przez pazury pumy nabierała dużo krwi. Skrzywił się, jednak musiał zachować zimną krew. Kurosz szamotał się z drapieżnikiem, a Sorn patrzył na nich z przerażeniem. A co jeśli Logan przegra? Zeżre ich jakaś wstrętna puma? Łowca trzymał w rękach swoją maczetę, więc nie myśląc chwili dłużej, po prostu podbiegł aby od tyłu postarać się odrąbać pumie tylną łapę. Nie będzie mogła się poruszać, szybkość nie będzie już jej mocną stroną.
Ryki i warkoty, a potem wampir zrobił to co mu wychodziło najlepiej i po prostu zaczął wysysać przeciwnika do cna. Łowca cały czas milczał, nawet nie odpowiedział nic na jego wcześniejsze słowa. Serce biło mu jak oszalałe. Podczas ucinania łapy krew zwierzęcia oblała jego tors. Nie czuł się z tym dobrze, adrenalina w zaskakujący sposób zaczęła mu opadać, więc ze zmęczeniem usiadł na ziemi i oddychał ciężko. Zwierzę już nie żyło, ale wcale nie czuł się spokojny. W końcu wstał i jak gdyby nigdy nic, skierował się po pęk bananów, które wcześniej uciął.
- Mogłeś powiedzieć, że jest w krzakach. - Burknie. Nie dość, że wampir uratował mu życie to jeszcze miał do niego pretensje. Cały Sorn, totalny niewdzięcznik.
- Wracajmy. - Rzekł już nieco spokojniej. Pozostawił wampirowi niesienie jego własnych łupów, chyba nie zapowiadało się na to, że człowiek je w ogóle tknie. Nie zaszli w dzicz daleko, więc po upływie paru minut z powrotem znaleźli się na plaży. Sorn ranną ręką trzymał swoją zdobycz i choć piekło, miał kamienny wyraz twarzy. Bagatelizował wszystko, więc chyba Logan miał rację, że o siebie nie dbał. Ostre słońce, więc wampir za pewne schowa się pod cieniem ich szałasu. Łowca spojrzy na niego.
- Idę po kokosy, a Ty zostań i pilnuj. - Wskazał na żarcie, czując pod stopami gorący piach. Owe drzewa były bardzo blisko plaży, tylko znajdowały się w przeciwnym kierunku z którego właśnie wrócili. Jeżeli wampir będzie chciał z nim i tak pójść, mężczyzna do niego i podejdzie i położy rękę na ramieniu. Mocny uścisk, ale nie bolesny.
- Masz zostać. - Doda ostro. Co mogło mu się stać? W najgorszym wypadku pożre go druga puma! Krzywy uśmiech pojawił się na obliczu łowcy, gdy odwrócił się do wampira tyłem i chwilę tak stał. Czuł, że powrót do domu będzie trudniejszy niż sądził, o ile w ogóle uda mu się stąd wydostać. Poruszy nieznacznie barkami, zerknie na swoją rękę i zacznie powoli odchodzić.
- Zaraz wrócę. - Powiedział, obracając maczetę w dłoni. Kark łysego oraz plecy nabrały brązowej barwy. Jak widać szybko chwytał słońce, w przeciwieństwie do Logana, którego koloryt nie był taki jak zawsze. Spojrzy na niego, ale tylko po to aby sprawdzić czy posłusznie został na swoim miejscu. Wszakże łysego nie będzie tylko chwili. Milky musi przestań traktować go jak dziecko.[/color]
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Nie Kwi 28, 2019 3:26 pm

Ależ Mleczny będzie mówił co ma robić Sorn, wszak łysy bywa jak dziecko; uparte, krnąbrne i udające, że zjadło wszystkie rozumy świata. Kurosz był o tyle pewniejszy, bowiem już miał sporo wieków na karku. Chociaż wierzył, że jego ulubiony łowca pójdzie kiedyś po rozum do głowy i zaczną współpracować, przecież byli idealnym duetem, los stworzył ich dla siebie. Sorn naprawdę jeszcze tego nie wiedział? Czy Milky musi mu udowadniać co chwila? Nic, a nic się człowiek nie stara. Ale bez obaw, wampir ma wszystko pod kontrolą, wiedział co ma czynić aby było po jego myśli. Ich myśli.
- Oczywiście! Prędzej czy później zginiesz. Twoje podejście jest zbyt pochopne i nieprzemyślane. Któregoś dnia wpadniesz w dół i kaput. Pozamiatane.
Wzruszy ramionami, okazując wymuszoną bezradność. Łysy jeśli chce żyć, musi się przekonać do sojuszu. Chyba, że naprawdę jego duma zasłania pragnienie przeżycia.
Walka z pumą okazała się dość szybka, lecz bolesna. Obydwoje odnieśli obrażenia, co prawda nie umrą od tego, ale od strony człowieka może wdać się infekcja. Więc nim Łowca się odsunął, Milky musiał do niego podejść i chwycić za ramię.
- Masz zadrapanie. Mogę wyssać z ciebie zakażenie?
Na zakończenie oblizał już śliniący się pysk, a ślepia jak zwykle wyrażały niezdrową żądzę. Już nie chodziło krew. Oczywiście nie dojdzie do niczego, bo jeżeli człowiek odmówi, wampir uniesie ręce w geście poddania i się wycofa.
Czy się przesłyszał? Wracajmy? My? Kurosz wciągnął powietrze, pochwycił martwą pumę oraz małpę i zawlókł za sobą.
- Oczywiście, że mogłem. Ale po co? Chciałem zostać twoim rycerzem, księżniczko.
Zaśmieje się, podchodząc żeby iść obok łowcy. Przyglądał się jego posturze i to, jak niósł kiść bananów.
Ludzka skóra wskazywała już delikatną opaleniznę oraz błyszczało na skutek potu. I jeszcze zapach krwi. Stwór kiedyś się nie opanuje, bowiem zbyt mocno kuszony.
- Banany do ciebie pasują.
Pochwali go, nie przejmując się nieuniknionym protestem. Co poradzić, Kurosz ma nierówno pod sufitem.
Szybko władował się do szałasu, chcąc ukryć się przed słońcem. Im mocniej grzało, tym gorzej dla stwora lubującego noc. Skóra była co raz bledsza, gdzieniegdzie brzydko zaczerwieniona i wskazywało na słabe poparzenie. Skrzywi się? A skąd. Poranioną dłoń starannie obliże z krwi.
- Ciebie też mogę umyć jak chcesz. Tak wiesz, po kociemu.
Poruszy zachęcająco brwiami, obnażając za chwilę zębiska. A skoro ma zostać, nie obejdzie się bez zatroskanej miny. Oczywiście udawał, jednak z drugiej strony obawiał się, że go straci.
- Beze mnie nie idziesz.
Skwitował, lecz kiedy ręka łowcy spoczęła na ramieniu. Stanowczo, męsko. Logan skorzystał z okazji, chwycił ją i liznął po jej wierzchu. Słony smak skóry wybudził na nowo kubki smakowe.
- Dobrze, ale w razie czego krzycz najgłośniej jak się da. Wywrócę dla ciebie całą tą wyspę do góry nogami.
Machnie dłonią na pożegnanie i przyciągnie do siebie truchło pumy. Już wiedział co z nią zrobi.

Kiedy Sorn znikł z pola widzenia, wampir z mocy stworzył solidne ostrze. Potrzebował go żeby zedrzeć skórę z martwego kota oraz małpy. Ciała pozostawił na dużych liściach palmowych. Poćwiartowane, wybebeszone i elegancko ułożone na stosik. Futro pumy zostało oczyszczone, wysuszone i zrobione na prowizoryczny dywan na piaskową podłogę. Rozwarta paszcza stworzenia skierowana była ku jednej ze ścianek szałasu. Ze skóry małpy, a dokładniej z oddzielonych dwóch części zrobił całkiem dobre gacie. Logan przyodział te z małpią głową na przodzie, a dla Sorna pozostawił te z ogonkiem... również z przodu. Jak wiadomo dla łowcy były pseudo stringi. Więc kiedy tylko Łysy wróci, zastanie leżącego wampira na kocim dywanie w pozie romantycznej; na boku z jedną nogą zgiętą w kolanie oraz ręką podpierającą głowę. Nie mogło też braknąć kwiatka w ustach. Z braku róży, wykorzystał jakiś tropikalny w kolorze krwistej czerwieni.
- Czekałem na ciebie, nicponiu. O to twoje domowe majtki. Załóż je.
Takie o to słowa powie, po czym wskaże dłonią na eleganckie stringi z ogonem małpy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Nie Kwi 28, 2019 4:11 pm

I taki za pewne zostanie. To że Milky przeżył znacznie więcej od niego, nie oznaczało, że był lepszy. Logan miał problemy z głową, nie stanowił więc pewnego źródła. Poza tym łowca wciąż nie wyobrażał sobie ich współpracy. Zamordował mu rodziców do jasnej cholery! Łysy był pamiętliwy i mściwy, w końcu będzie mógł ich pomścić i wszystko zakończyć. Obawiał się jednak, że Milky z dnia na dzień będzie próbował zdobyć nad nim władzę. Jego chore przywiązanie wydawało się wkraczać na wyższy level, co niepokoiło łowcę.
- Śmierć jest naturalnym elementem życia. - Warknął. Dlatego też nienawidził wampirów, bawili się w bogów. Żyli kilka stuleci i próbowali zdominować ludzkość, nie powinno tak być. Człowiek rodzi się by umrzeć i tak powinno być też u nich. Co prawda niektórzy łowcy oszukiwali i przedłużali sobie życie za pomocą krwi wampirów, czego jednak Sorn robić nie mógł. Dziwna alergia wszystko utrudniała, ale nawet i bez niej, łysy raczej nie bawiłby się w nieśmiertelność. Czasami był już tym wszystkim bardzo zmęczony.
Po skończonej walce, pochwycony został za ramię. Odwrócił się z niezbyt zadowoloną miną i spojrzał na nie, jak gdyby nigdy nic.
- Odwal się. - Warknął i o dziwo podziałało. Wampir uniósł ręce i się wycofał. Sorn spoglądał na niego podejrzliwie, nie do końca mu ufając. Ten jednak rzeczywiście odpuścił. Skąd u Logana taka samokontrola?
Wzięli wszystko i zaczęli się zbierać. Podczas powrotu, nie obyło się od złośliwych komentarzy Kurosza.
- A jeszcze raz mnie tak kurwa nazwij. - Zagroził mu, przyspieszając kroku. Niestety wampir szedł za nim i czuł jego wzrok na swojej sylwetce. W końcu jednak szli ramię w ramię, a Sorn jako jedyny wpatrywał się tępo przed siebie.
Uniesie brwi, patrząc na niego zdziwiony. Czasami za cholerę nie potrafił go zrozumieć. Licząc jednak, że wampir się zamknie, zerwał jeden z nich i wsadził mu go do gęby.
- Potrzymaj. - Burknął. Jeżeli go wypluje to nic strasznego, wszakże trochę żarcia uzbierali. Łowca potrzebował ciszy, a głos Logana jedynie go irytował.
W końcu doszli, kładąc swoje łupy. Krew na jego ręce już zeschła. Z obrzydzeniem obserwował, jak Kurosz oblizuje swoją z posoki. Parsknął.
- To ostatnie na co mam ochotę. - Syknął, zbierając się w następną podróż. Nie sądził jednak, że uda mu się namówić wampira do pozostania. W głowie szykował już argumenty, ale jednak to gest wystarczył. Pewny ruch ręki i stanowcze spojrzenie, aż Sorn sam siebie zaskoczył.
- Myślę, że to nie będzie konieczne. - Skitował dziwne wyznanie pijawki, która pochwyciła go za dłoń i oblizała. Łowca pospiesznie ją zabrał, jednak nic nie powiedział. Zaczął odchodzić, kątem oka widząc jak blondyn przytula się do martwego zwierza.

Trochę czasu zabrało zbieranie kokosów. Łowca musiał wchodzić na drzewa, a w międzyczasie z szerokich liści i gałązek pnączy zrobił coś w rodzaju kosza. Do niego ładował swoje zbiory, aż w końcu był pełny. Na moment przysiadł pod drzewem, wycierając pot z czoła. Nastąpiła chwila słabości, jakby tutaj był idealny moment na skończenie wszystkiego. Gdzieś jednak w głowie zapaliła się lampka, że to wcale nie jest dobry moment i pomoc nadejdzie zacznie szybciej niż myślał. Wstał i zaczął ciągnąć za sobą swój super kosz. Czas wracać do domu.
Nie gapił się w stronę obozu, wzrok wbity był w ziemię. Dopiero jak się zatrzymał, spojrzał na wampira i.. zaczął się śmiać. Widok Logana w takiej pozycji i stroju tak bardzo go rozbawił, że nie mógł przestać. Rzucił w jego stronę kokosem.
- Kurwa chyba za długo na słońcu byłeś. - Otarł łzę z oka, po czym zerknął w stronę majtek. Znowu zaczął się śmiać, choć nie tak bardzo jak wcześniej. Czy on naprawdę był taki głupi, myśląc że je założy? Jeszcze stringi! Rozbawiony łowca podbiegł do leżącego wampira i zaczął go kopać. Nie mocno, aczkolwiek dla zabawy. Jak widać mężczyzna miał całkiem dobry humor, a może nawąchał się czegoś dziwnego. W końcu się odsunął, patrząc w stronę wody.
- Jesteś pojebany. - Skomentuje, a potem zaczął iść po piasku, w celu wykąpania się. Słońce już zachodziło, ale łowca lepił się od potu. Co szkodzi aby chwilę popływać. Zanurzył się, wycierając swoją twarz. Zanurkował raz jeszcze, aby wynurzyć się i unosić na wodzie. Leżał tak na plecach, słysząc przyjemny szum i dźwięki dobywające się z dżungli. Cóż za relaks.
Aż dziwne, że czuł taki wewnętrzny spokój. Oby tylko patafan z plaży mu tego nie zepsuł.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Pią Maj 03, 2019 10:08 pm

Uniósł brew na odpowiedź Sorna. Naprawdę chciał zginąć na wyspie? To raczej byłby dramat niż coś naturalnego. Ale co kto woli, Logan wzruszył ramionami. Przecież z góry było wiadome, że nie dopuści aby stało się coś złego łysemu.
- Twardziel.
Skwitował, chociaż ton pozostawał wiele do życzenia; jak zwykle śmiał się. Przebywanie z łowcą wzbudzało w nim dobry humor, słuchanie go jeszcze bardziej pobudzało. Jego złość, niechęć. Wszystko miało ogromne znaczenie na ich relacje. Milky widział w nim obiekt swojego chorego pożądania.
Nieważne ile razy Sorn go odpędzi, dalej będzie za nim szedł. Trzymanie blisko źródła woli było wielkim marzeniem dla Kurosza, więc nic dziwnego że odpuszczał. Utrata go spowodowała by wiele złego dla wampira.
- Jak? Nie chcesz być moją księżniczką?
Spytał, celowo udając że nie wie o co chodziło. Sorn ewidentnie był wkurzony, kiedy Logan się nim bawił i prowokował. Ale czy właśnie ich relacja na tym nie polegała?
Chociaż czasami łowca wydawał się przyzwyczajać do towarzystwa szaleńca, przykładowo akcja z bananem. Jeden wylądował w ustach wampira, na co ten na moment przystanął. Wyciągnął go powoli z ust, oblizując się.
- Ten banan smakuję jak tobą. Twój pot i trochę krwi na nim pozostało.
Wyszczerzy się obleśnie, ściskając mocno w dłoni owoc. Musi go jakoś przetrzymać, wszak miał plan żeby umiejscowić banana w swoim ołtarzyku w mieszkaniu. O tak. Sorn już miał swoją małą świątynie. Mleko już się o to postarał.
- Jak zawsze niedostępny.
Utnie temat, po czym po powrocie ulokuje się wygodnie w szałasie. Banana ukryje pod marynarką, która spoczywała wewnątrz na palmowym liściu. Dopiero teraz mógł odetchnąć od słońca, wszak nieco poparzyło wampirzą skórę. Zaczerwienienia były widoczne na ramionach i na plecach, może tego drugiego nie widział, ale przynajmniej czuł. Nic przyjemnego.
Wystrojony w małpiaste gacie, oczekiwał na łowcę, leżąc na dywanie z pumy. Ich wspólny wygodny szałas został udekorowany oraz odpowiednio nastrojony. Wieczór powoli się zbliżał, więc i wampir stawał się bardziej aktywny. I kto by przypuszczał, że Sorn tak zareaguje? Śmiechem? To nie był odo niego podobne, ale co się dziwić. Logan się postarał. Chwycił kokos, kiedy został w niego rzucony. Objął go mocno.
- Nie odmawiaj założenia domowego ubioru. Jest jak mundurek. No dalej, Sorn, spróbuj. A może właśnie wtedy zrozumiesz?
Jak zwykle nie przestawał męczyć dziwnymi tekstami. Mimo to, szczerzył zębiska. Wstał do siadu, kiedy łowca podbiegł i zaczął go kopać o dziwo bez zbędnej siły. Już chciał chwycić go za nogę, w celu przewrócenia go. Lecz niestety smakiem wampir musiał się obejść, bowiem już łowca znalazł się poza schronieniem. Logan warknął cicho pod nosem, unosząc bardziej kącik ust.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Mruknie w odpowiedzi, chociaż ten go już nie usłyszał. Opuścił szałas, idąc wolnym oraz ospałym krokiem w stronę wody. Gdyby nie majty z głową małpy na przodzie, wampir wyglądałby nawet upiornie; spojrzenie dość obłąkane, ruch ciała całkiem wolny jak na wampira, a skóra była już niemalże biała. Straciła swój karmelowy odcień, a wszystko za sprawą braku spożywania karmelu.
W momencie kiedy człowiek nurkował, wampir wszedł do wody. A kiedy się wynurzył, to z kolei Logan znalazł się pod. Więc jak Sorn się obejrzy dookoła siebie, a gwoli ścisłości zerknie na brzeg, nie odnajdzie nigdzie Kurosza. Dopiero po krótkim czasie, wyłoni się z pod wody, znajdując się tuż za nim. Rozłoży ramiona, aby objąć go w żelaznym uścisku. Przylgnie klatą do jego pleców, a łeb pochyli ku jego twarzy.
- Mój mały chłopcze, jak bardzo mnie nienawidzisz? Tak bardzo, że śmiejesz się szczerze? Sprawiam ci radość?
Przerwie, wzmacniając uścisk. Aczkolwiek jedno zimne łapsko spocznie na jego torsie. Pazury lekko zostaną wbite.
- Czytam z ciebie jak z otwartej książki; nienawiść przeistacza się w przeciwieństwo; dusisz w sobie chęć bycia moim kompanem. Pasujemy do siebie, Sorn. Twoi rodzice posłużyli nam jako pieczęć dla złączenia naszych więzi.
Dokończy, następnie ręka z torsu przerzuci się na jego czoło. Odchyli jego głowę ku sobie, tak jakby chciał obnażyć jego szyję. Póki co wampirze zębiska w ruch nie poszły, tylko zimny jęzor zlizał słone krople ze skóry i to dość starannie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Nie Maj 05, 2019 7:39 pm

Łysy miał kryzysy co około piętnaście minut. Raz chciał żyć, raz nie chciał.. chyba Milky powinien się do tego przyzwyczaić. Wkurzał go jednak ton blondyna jak i jego głupkowaty uśmiech. Milczał przez dłuższą chwilę, zastanawiając się co ma niby teraz zrobić. Ogólnie cała sytuacja była porażką, jednym wielkim niewypałem, a najgorsze było to.. że nawet zabić się w spokoju nie mógł. Dopóki trwał przy nim wampir, rzekomo był bezpieczny.
A może by tak wspólna śmierć? Łowca uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz to Ci jebnę. - Warknął ostro, nawet odwracając się do niego i grożąc pięścią. Tak, ich relacja była jednym wielkim żartem. Do wszystkiego jednak szło się przyzwyczaić, choć czasami Milky posuwał się za daleko. Jeszcze tylko brakowało tego, aby zaczął pytać o to skąd wzięła się Noir!
Zerknął na niego, jak powolnie wyciągnął banana z ust. Coś mu się cisnęło na usta, ale postanowił przemilczeć sprawę.
- Źle to zabrzmiało. - Skitował jedynie i machnął ręką. Oczywiście w historyjki z ołtarzykiem.. nie, nigdy by w nie nie uwierzył. Co innego byłoby zobaczyć na własne oczy szaleństwo wampira. Postarajmy się jednak oszczędzić to łysemu, biedak tyle już się nacierpiał.
Dotarli do szałasu.
Sorn jednak zbyt długo w nim nie przebywał, gdyż udał się po kokosy. Rzucił ostatnie spojrzenie wampirowi i zniknął na jakiś dłuższy czas. Oczywiście wrócił, zastając niecodzienny widok.
Może dlatego zaczął się śmiać? Milky w takim stroju wyglądał zabawnie, a jeszcze łysemu zrobił coś na wzór stringów. Łowca zmarszczył czoło, patrząc na nie bez przekonania.
- Ten sznurek będzie mi się wbijał w dupe. - Cóż za prawdziwa szczerość, ale mówił poważnie. Potem podbiegł do Logana, co by go nieco pokopać i skierował się w stronę wody. Cóż, dobrze że pijawce nie udało się go przewrócić. Wszakże znowu użyłby na nim swojej siły, choć swoją drogą.. chyba słabł. Nie miał zdrowej, opalonej karnacji jak zawsze. Ciekawe czy wampiry mogą chorować.
Starał się jednak o tym nie myśleć, a jedynie skupić na pływaniu. Zanurzył się, ale nie patrzył w stronę brzegu, jakby licząc na to, że pijawka została na futrze pumy. Zamknął na moment oczy, aż nagle poczuł czyjeś cielsko za sobą i jego ręce, owijające się wokół niego niczym jak ośmiornica. Dobrze jednak, że miał tylko dwie macki.
- Śmieję się, bo robisz głupie rzeczy. Nie spoufalaj się. - Warknął, czując jak jego skóra automatycznie się napina. Jeszcze ta bezczelna łapa, wbijająca się w ciało mężczyzny. Drgnął.
- Nie masz kurwa prawa mówić o moich rodzicach! - Odwrócił głowę napięcie, a jego oczy wydały się być przez chwilę szklane. Jak widać ich strata wciąż go bolała, nawet jeśli minęło tak sporo czasu. Próbował się wyrwać z uścisku Kurosza, szamocząc się aż w końcu przestał.
- Kurewsko Cię nienawidzę, więc skończ pierdolić. - Warczał dalej, aż w pewnym momencie naparł na niego tak, aby go zanurzyć. Obydwoje wylądowali pod wodą, a łysy nie za bardzo chciał wypływać na powierzchnię. Zabawne, jakby myślał że Logana da się utopić.
Ręce zacisnął na jego barkach, a jego oczy pozostały otwarte, wlepiając się w wampira. Jakby woda wcale go nie drażniła i choć w końcu czuł brak tlenu, nie chciał wypływać.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Gość Sob Maj 11, 2019 8:10 am

Smutne, że Sorn nie zdecydował założyć na siebie specjalnie zrobionych dla niego stringów. Chociaż mogłoby się wydawać, że Milky się poddał, to jednak w głowie miał całkiem inny plan. Sorn czy tego chce czy nie, założy na tyłek gacie. Chociażby wampir miałby uczynić to siłą.
- Lepszy sznurek niż ogórek.
Zaśmieje się, chwytając stringi za wspomniany sznurek. Okręcił nimi w okół palca wskazującego i złapał w pięść, ściskając mocno.
- I tak wylądują one na twojej zgrabnej dupce, Łowco.
Dorzuci, nie przestając się śmiać. Szaleństwo wampira sięgało powoli zenitu. A przecież miało być jeszcze gorzej i niekoniecznie dla wampira. Sorn znalazł się w trudnej sytuacji, a Kurosz nie odpuści.
Wejście do wody za człowiekiem okazał się dobrym krokiem ku poszerzeniu relacji, oczywiście wedle mniemania Logana. Łysy niekoniecznie był z tego zadowolony; zaczął ponownie fukać, okazywać agresję i raz jeszcze pokazał, że nie są na tyle blisko aby mówić szczerze o emocjach. Nie szkodzi. Wampir ścisnął go mocniej, niespecjalnie ukrywając się z przyspieszonym oddechem.
- Czemu nie? Przecież to dzieje się wszystko dzięki nim i ty doskonale o tym wiesz.
Nie odpuszczał. Z głosu wampira sączył się jad, mimo uśmieszku. Szalony stwór nie odpuszczał, wciąż trzymał mocno swojego wybranego pogromcę. Jednak szarpanina z czasem utrudniła stanie w wodzie i obydwoje runęli w wodzie. Dla Milkiego wylądowanie pod wodą nie równało się śmiercią, nie musiał bowiem oddychać. Gorzej z człowiekiem. Nie chciał wypłynąć, więc Milky nie czekał i naparł na niego z zamiarem wyciągnięcia na powierzchnię. Wykorzystał swoją siłę, więc Sorn raczej nie miał jak się przeciwstawić sile wampira. Wyciągnął go na brzeg, odciągając od wody. Nie wpadł jeszcze w panikę, gardłowy rechot zagłuszał ciszę, która już zdążyła zapanować na okrytej ciemnością wyspy. Podparł się rękoma, żeby znaleźć się nad leżącym prawie topielcem. Pochyli się tak, że ich twarze znajdowały się wyjątkowo blisko siebie.
- Nienawiść bywa tak silna pożądanie, więc teraz powinieneś zrozumieć co siedzi w mojej głowie, człowieku.
Zacznie mówić, a Sorn może wyłapać jak ton wampira zaczął się zmieniać: stał się cięższy, bardziej władczy. Jeżeli zaś zacznie się szarpać, łapsko wampira pochwyci go tuż pod brodą, ściskając.
- Naprawdę chcesz mnie opuścić? Chcesz się zabić? Więc może nim to się stanie, pozwól sobie na odrobinę przyjemności.
Syknie, obnażając zębiska. Łapa zmieniła miejsce; od brody szła w kierunku klatki piersiowej. Łeb znacznie przechylił się na bok, a zdradliwy jęzor przejechał po ostrych kłach.
- Wola smakuje lepiej kiedy jest znacznie ostrzejsza.
Doda, nie mając na uwadze zdanie łowcy, a na pewno nie będzie ono zadowalające. W końcu też wampir ulokował kolano między jego nogami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sorn Nie Maj 12, 2019 11:08 am

No chyba go pogrzało! W życiu by ich nie założył, a nawet jeśli będzie próbował zrobić to siłą..  cóż, łowca bardzo, ale to bardzo się wkurzy. Nie zapominajmy, że w szale jest zrobić równie wielką krzywdę co Milky. Poruszył lekko głową, co by spojrzeć na niego mało przyjemnym wzrokiem. Nic nie odpowiedział, a jedynie znowu pokazał mu środkowy palec. Zdenerwował się.
- Jeb się. - Warknął, czując lekki niepokój. Śmiech Logana zdradzał, że powoli szaleństwo dosięgało zenitu, więc łowca musiał być bardziej ostrożny. Woda miała go ocalić, ale jak widać nie dzisiaj. Wampir również zamierzał skorzystać z kąpieli, a przy okazji pomęczyć łysego. Dopadł się do jego pleców, a Sorn zaczął klnąc i się szamotać.
- Zamknij mordę. - Ryknął. Temat rodziców to wciąż drażliwy temat, a Milky był ostatnią osobą z którą chciałby o nich porozmawiać. Zabrał mu ich i nigdy tego nie wybaczy rąbniętej pijawce. Zaczęło się robić źle, cielsko Logana drażniło łowcę, który postanowił ich utopić. To chyba według niego było najlepsze wyjście i choć ból w klatce z powodu braku powietrza kazał mu natychmiast wypłynąć, nie zrobił tego. Ze zrezygnowaniem patrzył jak wampir go ciągnie, nie potrafiąc nawet stawić oporu. Dziwne przytłumienie chwyciło mężczyznę, kiedy wampir wyciągnął go na brzeg. Zaczął kaszleć, a potem musiał wlepiać oczy w ryj Logana. Był za blisko, stanowczo za blisko.
- Nie chce. - Odpowiedział chłodnym głosem, marszcząc czoło. Brzydziła go osoba wampira i tego jak się zachowywał. Dlatego też próbował go z siebie zrzucić, ale wtedy też łapsko pijawki pochwyciło łowcę za brodę. Warknął, patrząc na niego z rosnącą nienawiścią. Nieważne, że Milky cały czas ratował mu życie, łowca chciał umrzeć.
- Co? - Niewiele zrozumiał z bełkotu szaleńca, ale wraz z przesuwającą się jego ręką, zrozumiał co tamten chciał osiągnąć. Jeszcze wampir zrobił coś, czego na pewno będzie żałował. Kolano między nogami łowcy na tyle go zdenerwowało, że wymierzył mu prawy sierpowy w szczękę.
- Spierdalaj ode mnie jebany świrze! - Wydarł się na całą wyspę, teraz kładąc mu ręce na barkach i spróbował od siebie odepchnąć. Zaczęła się szarpanina, bo łysy wierzgał nogam i robił wszystko, aby zrzucić z siebie natrętną pijawkę. Oj wkurwił się, na tyle aby sięgnąć po swoją broń, którą przecież cały czas miał doczepioną do swojego pasa. Jeżeli Logan dalej będzie napierał, łowca przejedzie z rozmachu po jego klatce.
Chyba nie tak miało być, ale czego innego Milky mógł się spodziewać ze strony mężczyzny?
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Odsuń się ode mnie!  Empty Re: Odsuń się ode mnie!

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach