Sala przesłuchań [podziemia]

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Wrz 27, 2015 9:35 am

Kajl nie stawiał warunków. Broń boże... To chłoptaś źle zrozumiał, choć może miał racje? Gdyby dostał rzecz o którą prosił, to by poszedł na ugodę, a owa rzecz nie była Bóg wie czym. No ale jak nie to nie. Wiadome jest, że aby doszło do współpracy, każda ze stron musi nieco Uledz.  Ale jak widać łowcy mają za dużą dumę i to ona ich niszczy.
Spojrzał na chłopaka który się odezwał. *chyba, że był za nim to siedział prosto, patrząc przed siebie.* Słowa człowieka spowodowały, że ten westchnął kiwając niezadowolony głową.
-Czym jest dla mnie siedzeniem w celi... Sami sobie szkodzicie... Nie dostarczając mi krwi zacznę słabnąć z każdą chwilą. W efekcie końcowym nie będę miał nawet siły by się przedstawić. Ja jakoś wytrzymam tą męczarnie, nie w gorszych warunkach byłem.- Odparł oschłym tonem, a na twarzy malowała mu się obojętny wyraz twarzy. Słowa były kierowane nie tylko do mężczyzny, ale i do kobiety. W sumie już dalej nie komentował słów chłopaka, który chyba grał tak tylko po to, żeby przestraszyć Kajla. Ale to nie wypali... Spojrzał po chwili na kobietę.
-Interesuje mnie co Pani masz mi do powiedzenia... Też będzie mnie straszyć pustą celą, jak pański kolega? Czy może wymyśli co innego... - Zapytał spokojnie patrząc na łowczynie i czekając na jej odpowiedz. Po tych słowach szarpnie nieco rękami ale nie zerknie na nie. Przeszkadzało mu trochę, że ma na rękach nie tylko kajdanki, ale i jakiś dodatkowy łańcuch... Dziwne...
-Milcz na razie nie mam zamiaru rozmawiać z tobą...- Odparł z chłodem zerkając krótko na łowce, po czym na Esme. Nie zamierzał rozmawiać z tym chłoptasiem, nawet go słyszeć nie chciał, bo coś czuł że Esme może i ma diabła za skórą, ale o wiele lepiej podchodzi do sprawy. Choć to dopiero początek!
Sprawę o swoje rzeczy, jak na razie oddalił w bok, na inny plan.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Nie Wrz 27, 2015 10:04 am

Esmeralda w milczeniu obserwowała swojego towarzysza. Nie ona była tu od przesłuchania, z czego miała ograniczyć się do ewentualnej asysty i wsparcia medycznego. Tak jak u wampirzycy można było sobie pozwolić na badanie i wypuszczenie, tak ten tutaj koleś nie mógł mieć zapewnionego takiego komfortu. Był winien? Możliwe. Jednak jego sposób bycia wyraźnie zdenerwował policjanta, który ku zaskoczeniu lekarki zaczął pokazywać pazurki. Wredny uśmieszek niemal natychmiastowo zagościł na twarzy kobiety – tak zręcznie ukryty pod łowiecką maską.
Ostry. Seksowny… no proszę.
Do pomieszczenia wszedł jakiś łowca i nie przeszkadzając „głównodowodzącemu” podał Esmeraldzie torbę z rzeczami przesłuchiwanego. Nie pożegnał się, nie powiedział ani słowa, lecz po spełnionym obowiązku zostawił tą trójkę w swoim wzajemnym towarzystwie.
- Nie zależy mi na twojej krzywdzie, ale jak widzisz każdy brak współpracy ma swoje następstwa – zaczęła powoli i zbliżyła się do stolika przesłuchiwanego wampira.  Jak na standardy zwykłych przesłuchań, ten był dość szeroki i długi – prawdopodobnie, by jak najbardziej odgrodzić łowcę od podejrzanego. Esmeralda oparła się pośladkami o róg stołu znajdując się tuż obok Leyasu'a.
- Przekazano nam Twoje rzeczy. Sprawdźmy co tu mamy…. - wstała i obeszła stolik, by stanąć ponownie obok szafek przy ścianie – Portfel… hmm… sprytne. Nigdy nie nosisz dokumentów? - przejrzała zawartość portfela, po czym odłożyła go na bok -Klucze...Papierosy plus zapalniczka… Czy wiesz, że palenie szkodzi? - uśmiechnęła się złośliwie i rzuciła pudełkiem z tytoniem. Wyciągała dalej – Broń palna i sztylet. Chyba będziesz miał wiele do powiedzenia, niemniej…. O zaraz jest tutaj coś jeszcze – miała na sobie niebieskie rękawiczki, a samej broni nie odłożyła z trzaskiem jak pozostałych przedmiotów. Zarówno rewolwer jak i sztylet zostały umieszczone w specjalnie przygotowanych foliowych torebeczkach – Telefon komórkowy. No proszę. Nigdy nie grzebię w cudzych telefonach, ale biling rozmów, jak również same wiadomości tekstowe mogą nam bardzo dużo o Tobie powiedzieć – odłożyła przedmiot i skrzyżowała dłonie na piersiach – Współpracuj, a oddam Ci telefon, klucze oraz portfel. Pozostałe przedmioty ze względu na prowadzone śledztwo podlegają konfiskacie. Mam nadzieję, że to rozumiesz i mimo trudnych początków zgodzisz się na współpracę. W przeciwnym razie z przykrością muszę potwierdzić, że zapoznasz się bliżej z naszymi lochami – nie patrzyła na współtowarzysza, ograniczając się teraz do rozmowy z samym wampirem. Czy się zgodzi? Lepiej dla niego by współpracował.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Paź 04, 2015 7:22 pm

Przewrócił oczami, słysząc wampira. Rety, co za irytujący szczur. Po co w ogóle zaprzątać sobie takim głowę? Sami sobie szkodzą? Jak? Przecież to więźniowi powinno zależeć, na odzyskaniu wolności, a nie łowcą. Tak naprawdę to Leyasu w ogóle nie obchodziło, czy wyciągnie od niego jakiekolwiek informacje, czy ten po prostu zgnije w więzieniu, nie mając do niczego dostępu. Bywał w gorszych warunkach? Och, fantastycznie. W takim razie pobyt w Oświacie może okazać się dla niego luksusowym hotelem. Trafił wręcz doskonale.
Na wypowiedź łowczyni miał ochotę walnąć głową o ścianę, ale nie swoją. Po jaką cholerę się wtrąca, skoro ma być tylko od pobrania potrzebnych próbek. Wstał nieśpiesznie. Podszedł do nieznajomej. Tą naiwność to wyniosła z domu?
- Chyba nikt cię nie powiadomił co masz robić – powiedział. - Albo nie wiesz, że przesłuchiwanie, nie należy do pobierania próbek.
Chyba powinna zrozumieć, że nie należy się wtrącać, kiedy ktoś coś robi? Jak to wygląda? Francuz mówi „nie”, a ta jakby pozjadała wszystkie rozumy, chce iść na ugodę. Podszedł do drzwi i uchylił je lekko. Do środka weszło dwóch łowców w maskach. Spojrzeli na wampira, oczekując wskazówek co mają robić.
- Zabierzcie go do celi – polecił. - Nie jest rozmowny, a i ja nie mam ochoty użerać się z takimi.
Łowcy chwycili Kajla i wyprowadzili go. Jeśli stawiał jakikolwiek opór użyli po prostu paralizatora, aby ostudzić nieco jego zapędy.
Po wyjściu łowców i przemiłego więźnia, Ley zmierzył Esmeraldę zimnym spojrzeniem. Musiał ugryźć się w myślach w język, żeby nie palnąć czegoś o jej zachowaniu. Powrócił do krzesła na, którym wcześniej siedział. Zdjął maskę i i położył ją na siedzeniu. Skoro nie było żadnego krwiopijcy, to nie musiał ukrywać swojej twarzy.
- Nie wtrącaj, jeśli nikt cię nie prosi – odparł zimnym głosem.
Najpierw trafił mu się wampir, który uważał, że jak nie będzie współpracował z łowcami, to ci rzucą się z dywanu na podłogę, w międzyczasie tnąc sobie ręce mydłem truskawkowym. Później łowczyni, która chyba pomyliła się z powołaniem. Ech, jeszcze jakaś niespodzianka? Sięgnął do kieszeni, skąd wyciągnął komórkę. Rozładowana.
No, jednak happy end nastał.
Teraz nie będzie mógł dostać się do mieszkania. Nie pamiętał adresu, który miał zapisany właśnie w telefonie. Każde nie mógł przedzwonić na taksówkę. Palce mocniej zacisnęły się na komórce, jakby próbował ją zgnieść. Na szczęście nie był obdarzony wampirzą siłą, więc na sprzęcie nie pojawiła się nawet rysa. Westchnął cicho, przełykając swoje zdenerwowanie.
- Wiesz, gdzie znajduje się najbliższy hotel?
z.t dla Kaila.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Esmeralda Pon Paź 05, 2015 8:33 pm

Wszystko szło w dobrym kierunku. Esmeralda czuła, że zachęcony swoimi małymi skarbami wampir zacznie w końcu współpracować. Uśmiech pod maską kobiety szybko przemienił się w zaskoczenie, kiedy to szanowny towarzysz raczył wyrazić swoje wątpliwie przyjemne zdanie.
Nie, nie wierzę w to…
Cały czar prysł, zastępując pogodne nastawienie istnym zdenerwowaniem. Łowczyni złożyła dłonie na piersiach i w milczeniu przyglądała się, jak zamaskowani łowcy wyprowadzają wampira. Tego którego we dwójkę mieli przesłuchać. Ba. Co z badaniami? Jak on to sobie wyobrażał? Nie dość, że się spóźnił, to niczym rasowy samiec znaczył terytorium starając się pokazać kto tu rządzi. Co to to nie!
- Czyżby? - rzuciła oschle, gdy tylko drzwi się zamknęły. Zostali sami w małym pomieszczeniu. On – denerwujący dupek i zdenerwowana lekarka. Miała ochotę mu przyłożyć, jednak ostatki zdrowego rozsądku nie pozwoliły podjęcia radykalnego kroku. Kiedy zdjął swoją maskę, kobieta również nie pozostała dłużna i z ulgą ściągnęła przysłaniający twarz materiał. Czerwone włosy opadły częściowo na ramiona finalnie kończąc się dopiero w okolicach pośladków.
- Przestałeś być głównodowodzącym w chwili gdy się spóźniłeś. Poza tym jak widzę, nawet nie zapoznałeś się ze sprawą. Zmarnowałam przez Ciebie mój cenny czas i w imię czego? Jak nadęty dupek kazałeś odprowadzić wampira, podczas gdy on lada chwila zacząłby mówić! Brawo mistrzu. Nikt by tego lepiej nie spieprzył! - wyraziła dezaprobatę na zachowanie ciemnowłosego. Upokorzył ją, demonstrując nędzny pokaz wpływów i decyzyjności. Gdyby była feministką, najpewniej skończyłby ze szpilką jej buta w tchawicy. Ech.
- To było niepotrzebne – odwróciła wzrok i przygryzła wargę, dzięki czemu jej mimika automatycznie nabrała typowych gestów urazy. Kobieta zignorowała obecność ciemnowłosego i podeszła do przygotowanego na okazję badań stolika. Strzykawki, medykamenty i chip. Nieszczęsne małe urządzonko mające trafić gdzieś między wampirze tkanki. Ruch współpracownika zmusił ją do ponownego przyjechania na przesłuchanie  w innym terminie. Jakby miała aż tyle wolnego czasu!
Westchnęła, zbierając powoli swoje zabawki. Zabezpieczała wszystkie fiolki i pakując je do medycznej torby nawet nie spojrzała na tą męską świnię. Zmęczenie powoli zaczynało dawać o sobie znać, przez co przed oczami pojawiły się migające czerwone plamki. Znowu to samo. Brak snu. Esmeralda przetarła dłonią twarz, czując jak zawroty głowy robią się coraz bardziej dokuczliwe.
- Wyglądam Ci na informację turystyczną?- podniosła wzrok mierząc nim mężczyznę. Zdenerwował ją. O tak. Wkurwił wręcz niemiłosiernie, ale co zrobić? Młotek to młotek, a do tego nowy. Najwidoczniej nie zna panujących tutaj zasad, albo jest po prostu tak zapatrzony w siebie, że nie chce ich zobaczyć. Co za kanalia.
- Kiepsko się czuję, jeśli masz prawo jazdy i poprowadzisz mój samochód, możesz zatrzymać się u mnie. Mam wolny pokój i dom na tyle duży, bym nie musiała jutro oglądać Twojej twarzy. Prawdopodobnie nawet się nie spotkamy przez ciągłe rozmijanie – przez zażycie dużej dawki medykamentów zmieniających zapach krwi Esmeralda nie czuła się najlepiej, co oznaczało że tym razem nie wsiądzie nawet za kółko. Jeśli Leyasu doceni ten akt łaski, kobieta rzuci mu kluczyki i poinstruuje jak dojechać do posiadłości. Jeśli nie… cóż, wyjdzie i wezwie dla siebie taksówkę, po drodze szepcząc pozostałym na posterunku łowcom, by kategorycznie nie dawali frajerowi telefonu. Niech sobie idzie pieszo do centrum miasta. Tak dla zdrowia i relaksu, a co!

Esme i Ley zt
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Gru 27, 2015 4:08 pm

W ogóle nie cieszyła go myśl, że znowu będzie musiał przesłuchiwać opornego wampira. Może zmienił zdanie, po spędzonej nocy w celi bez krwi? Dobrze byłoby, gdyby pijawka chciała współpracować. Po co tracić czas? Jednak chyba oboje nie mieli zamiaru ustąpić. Najwyżej przesłuchiwany prześpi się jeszcze kilka razy w celi. W końcu miejsca w Oświacie nie brakowało!
Leyasu przyszedł od razu do sali przesłuchań, każąc dwóm łowcom przyprowadzić Kajla. Ci wykonali polecenie. Dodatkowo zaaplikowali wampirowi środek uspokajający. Kto wie, czy nie przyjdzie mu do głowy robić jakieś awantury? Przypięto go do uchwytu przy stole. Opuścili pomieszczenie i zamknęli drzwi za sobą.
- Będziesz dzisiaj bardziej rozmowny?
Oby. Chyba, że nadal miał ochotę na zabawę w „kto ugra więcej”. Siedząc naprzeciwko wampira, przypatrywał mu się, czekając na jakikolwiek ruch, czy grymas. Chyba nie chciał się znowu targować? Łowca nie miał w planach oddawania mu jego rzeczy, kiedy ten zacznie za bardzo skakać.
- Chyba i tobie znudziło się to wszystko?
Przypomniał sobie, że przesłuchiwał jeszcze jakąś wampirzycę. Tak, ona była dużo bardziej rozmowna. Ech, gdyby tak każdy chciał współpracować, byłyby pięknie. Sięgnął ręką po leżące papiery. Pobieżnie je przejrzał, przypominając sobie, o co chodzi, jednak nic szczególnie ważnego nie dostrzegł. Wertował kartki, spoglądając na nieznajomego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Gru 27, 2015 4:32 pm

Niezbyt się opierał. Był słaby i zapewne głodowali go. Brak jedzenia, wody... Brak możliwości ucieczki. Przyparty do ściany, mimo to zachował spokój i nie dał się ponieść. Mimo wszystko głód dawał się we znaki, ale starał się go kryć. Łowcy ślepi na pewno nie byli i wiedzieli w jakim stanie jest wampir, któremu na dodatek podali środki uspokajające.
Przypięty do stołu, zerknął na łowce. Jego oczy zdradzały głód, jak i samo jego istnienie. Przez środki był nie tylko spokojny, ale i ospały co można było rozpoznać po geście wampira. Kręcił co chwile mocniej, chcąc się rozbudzać.
-Czego?- Zapytał pół pytaniem. Nie zamierzał mówić więcej niż to potrzebne, dlatego też miał nadzieje, że łowca przed nim domyśli się, ze wampir pyta o to co chce wiedzieć. Siedział na krześle i jego wzrok zaczął podążać po ścianach pomieszczenia. Przyglądał mu się i szukał czegoś co może go zainteresować. Jego włosy opadały mu na twarz, ale Kajl z zapiętymi rękami nie mógł ich odgarnąć, dlatego ignorował je.
Niech sobie łowca nie myśli, że złamał wampira i otrzyma to co chce, no ale zobaczymy co przyniesie finał ich rozmowy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Sro Sty 06, 2016 7:46 pm

„Czego?”
Grzeczniej, poczwaro.
Wampir nie wydawał się teraz groźny. Ot, zwykłą pijawka, która niewiele może zrobić. Jednak Leyasu nie miał zamiaru jakoś szczególnie cieszyć się tym faktem. Załatwią, co mieli już mieć dawno za sobą i każdy z nich będzie miał spokój. Kajl będzie mógł sobie zdobyć ofiarę, a łowca zająć się innymi rzeczami. No, wystarczy tylko współpracować.
- Powiedz mi swoją wersję wydarzeń.
No dalej, to chyba nie może być takie trudne.
Oparł się wygodnie na krześle, odchylając głowę do tyłu. Przez kilka sekund wpatrywał się w sufit. Przesłuchania takich typów jak ten wampir nie były najbardziej porywającym zajęciem.
- Podaj jeszcze swoje dane.
Wątpił, aby więzień podał prawdziwą godność, ale nie będzie tego dochodził. Sprawdzenie wampira może być nawet niewykonalne, jeśli nie było go w żadnym rejestrze, a to nieraz się zdarzało. Mimo wszystko powinien go jakoś zapisać. Kto wie, czy pijawka kolejny raz nie zostanie złapana? Wyciągnął jakąś czystą kartkę i długopis. Zaczął notować, jeśli Kajl poszedł na ugodę.

Krótko, bo nie ma po co pisać tutaj esejów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Pią Sty 08, 2016 7:16 pm

Głód, presja, uciekający czas... Czy ten debil siedzący przed nim wiedział jak czuł się teraz wampir, który głodował? Mógł tylko myśleć, a jeśli był kiedyś wampirem, to zapewne już zapomniał jak to jest. Właśnie był wampirem, czego Kalj nie wie bo skąd. Nie zmienia to faktu, że nim był. Taką samą pijawką jaką jest Kajl. A NIE. Gorszą, by był zmieniony. Co za szopka... Nic tylko bić brawo.
-Gdyby nikt mnie nie prowokował nie doszło by do tego. Skończyłbym palić i poszedłbym dalej. Zapewne nie wiesz jak to jest być na takim głodzie, że aż ci kurwa ręce latają. Przyjdzie Ci jakiś gówniarz i zacznie cię denerwować, nakręcać. Ciebie nie rusza jednak żadna obelga, a głód. Wszystko było dobrze, dopóki młoda tak się nie rozkręciła, że prysła mi w twarz gazem. To wystarczyło, bym stracił panowanie, tak i się stało. Niezbyt dobrze pamiętam co działo się dalej. Ale zaatakowałem, zraniłem. Nie gryzłem. Zrobiłem to nożem. Zdając sobie sprawę z tego...- Aż warknął zaciskając dłonie w pieści, gdzie paznokcie, zaczęły ranić dłonie. -Ja osoba, która pomaga ludziom, ratuje im życie na codzień... Niemal zabiłem dziecko. Byłem nie poczytalny w tamtej chwili.  Dopiero kiedy mój umysł na chwile się opamiętał, próbowałem pomóc, pomogła i wampirzyca. Min. przez nią to dziecko nie zeszło mi na rękach. -Odparł z chłodem, jednak ten chłód raczej był kierowany w siebie. Nie patrzył na łowce, a nawet szarpnął rękami. Myśląc o tym co się działo w piaskownicy, zaczął się denerwować.
Zaczął siedzieć dłuższą chwile, patrzył w bok. W jeden punkt. Myślał nad czymś, aż westchnął. łowca nie mógł wiedzieć, że przed sobą ma lekarza, nawet chirurga. Miał styczność z krwią na co dzień w robocie lecz był "grzeczny".
-Nic więcej nie powiem.- Jego słowa były puste. Wampir już nie miał ochoty na żadną rozmowę. Widocznie coś go kuło. Mógł też dobrze udawać. Odkąd wypowiedział te dwa słowa już nic potem nie mówił. Siedział nie ruszając już. W sali pewnie była cisza, którą zagłuszał ciężki oddech wampira. Współpracował na początku, teraz na pewno z nic niego nie wyciągnie. Kajl musiał pomyśleć. Nie chciał tu siedzieć. Nie chciał dalej opowiadać. Chciał spokoju. Sprawy nie załatwione jeszcze do końca, ale Kajl już miał dość. Był zmęczony i głodny. Siedział trochę. Zachowywał spokój co było dziwne przy jego głodzie. Oznaczało to, że potrafił się powstrzymywać. Tylko nie zawsze się da... Do tego te leki... Był senny. Walczył ze snem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Sob Sty 23, 2016 2:40 pm

Trzeba przyznać, że odległa przeszłość związania z byciem wampirem, nie miała wpływu na przebiegł przesłuchania. Co z tego, że Leyasu wiedział, jak może czuć się pijawka na głodzie? Przecież nie obsypie Kajla workami krwi i nie będzie się nad nim litował. W końcu doczekał się jakiś wyjaśnień. Kij, że przesłuchany opowiadał, jakby łowca miał jakąkolwiek wiedzę na temat tamtych wydarzeń, ale nie zamierzał go poprawiać. Ważne, że ten zaczął cokolwiek mówić. Da się współpracować? Da się. Więc na cholerę drążyć temat.
Nie, błagam. Tylko nie ckliwe gadki. Och, bo zaraz zrobi mi się przykro. Lekarz. No proszę jaki ratownik życia ludzkiego. Pewnie pomaga jeszcze starszym paniom przejść przez ulicę.
No spójrzcie, jaki to przemiły chłopczyk. Źli łowcy nie docenili jego starań.
Leyasu zapisywał, to co mówił Kajl. Pozwolił mu mówić do końca, choć najchętniej przerwałby mu już przy końcówce. Jednak więźnia trzeba przesłuchać, nie? No dalej, wysil się.
Schował notatki do szuflady. Skoro wampir nie chciał już nic gadać, to niech siedzi i patrzy w ścianę albo sufit. Od koloru o wyboru. Może powinien go zapytać o moce? Pewnie tak, ale darował sobie to, bo podejrzewał, że ten i tak skłamie albo się zaprze, że nic nie powie. Musiałby zobaczyć jego zdolności na żywo, ale przecież nie zdejmie kajdanek, aby zaprezentował. Mogłoby się to bardzo źle skończyć. Nie ufał tej pijawce. Nawet jeśli był osłabiony przez leki nasenne i ścisłą dietę, mógłby znaleźć sposób, żeby unieszkodliwić Leya i się wydostać. Nie, problemy nie były mu potrzebne.
- Doskonale, poczekamy jeszcze na kogoś i cię wypuścimy.
Chyba powinien się ucieszyć, że wkrótce odzyska wolność i będzie mógł popędzić do swoich pacjentów i im pomóc. Wyciągnął komórkę i napisał kilka SMSów. Miał nadzieję, że wezwana osoba uwienie się szybko z swoimi sprawami i przyjdzie. Chociaż nie dziwiłby się, gdyby Krasnal specjalnie przedłużała przybycie, aby policjant zaczął się niecierpliwić. Schował telefon do kieszeni.
- No, to trochę posiedzimy.
Tak, on też najchętniej poszedłby już do mieszkania i odpoczął po tej jakże męczącej rozmowie.

Po Twoim poście nie będę nic pisać, bo czekamy na Esme.

___
zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Sob Sty 23, 2016 10:42 pm

Wygadał się... Mało kiedy to robił, choć z jego słów nie wyszły wszystkie fakty, no ale niech łowca się cieszy że tyle dostał. Niech nawet nie pyta o moce, bo by do tego na pewno się nie przyznał. Nie... Choć nie oszukujmy się... Nadal gówno wiedzą o Kajlu. Myślał że ma go w garści, lecz tak nie było. Był cwany bo miał przed sobą skutego i osłabionego. Poza murami, byłby śmieciem, który od razu został by wyrzucony tam gdzie jego miejsce. Wampira bawiła ta sytuacja, nawet jak wydawało się że przejmował się tym co powiedział. Gówno prawda. Nie mieli ani imienia, ani nazwiska. Ani dokumentów, a w telefonie też było wielkie gówno. Sam wygląd też nic nie mówił, bo wampir nie był nigdzie spisywany. I to była współpraca? Sorry wielcy łowcy...
Zakończając mówić, zaczął się niecierpliwić wiercić, po czym zaczął się śmiać. Śmiech był cichy, jak i kpiący.
Nie wiadomo czy śmiał się z łowcy co siedział przed nim czy z czegoś innego. Może coś go rozbawiło, może jakieś wspomnienie.
-Oj baka baka...- zaśmiał się i szarpnął rękami i to kilka razy. Tak o dla picu. Spojrzał na łowce, który bawił się telefonem i westchnął z politowaniem. Zaczął sobie coś szeptać pod nosem. Oczywiście z uśmiechem. Spojrzał na kajdanki, przypatrywał się nim.
-Wiesz że te kajdanki są gówno warte... Może i blokują moc, ale nie są niezawodne.- Zagadał po dłuższej chwili. Wiedział, że gdyby dobrze po operować rękami, to kajdanki nie miał by szans. Ale był zbyt osłabiony by się z nimi męczyć. Jak na razie zostało mu czekanie na kogoś, kto może jest sprytniejszy niż ten pacan przed Kajlem.



....
z/t, nie podam powodu, bo myślę, ze jest on znany. Do tego mam pozwolenie Admina.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Cze 12, 2016 12:35 pm

-No ci co z tego? Nagrywajcie sobie i tak mam to w dupie... Myślicie, że ruszą mnie wasze gatki... NIe bądźcie śmiesznie... -
Odparł z kpiną słysząc jak szef całej grupki się wymądrza, na łowce w ogóle nie działały ów słowa. Miał na nie wyjebane z jednej prostej racji. Cornelius był pomocny tylko dla tych z którymi chciał współpracować. Na respekt od strony Corneliusa trza było sobie zasłużyć, a odwiedziny u dowódcy były w sumie dobrym pomysłem, bo co ten mu zrobi? No co? Szczerze... Wielkie gówno. Vlad wiedział mniej więcej jaki był jego współpracownik. Nie robił nic co mogło by przyciągać uwagę, do tego wykonywał swoje obowiązki jak należy. A co do Ichirou, to również mu nic nie zrobią, bo o nic go nie oskarżą, jedynie co spiszą. Żałosne nieco, jak i komiczne. Zechcą ukarać Corneliusa za sprzymierzenie się z wampirem? Proszę bardzo... Mogą go nawet wyrzucić z oświaty, jednak powstaje jedno pytanie, czy to im się opłaci? Oświacie to chyba się za bardzo nudzi...  
-Nie trzeba mu pomocy, jest po prostu słaby. Do tego przestań mnie straszyć tym ogniem... Obym swojego nie otworzył...
Odparł do łowcy beznamiętnie. Pozwolił się poprowadzić, będąc oczywiście niezadowolony. Wampirek jednak został na rękach łowcy, który zapewne był bacznie obserwowany, jak i bacznie obserwował innych. Zerkał na Ichirou, który był w fazie omdlenia. Jego ciężar mu nie przeszkadzał, mógł go nieść, co robił.
-Hestio do mnie...
Zawołał w którymś momencie, by po chwili koło niego pojawił się ognisty wierzchowiec, przecież nie mógł o nim zapomnieć.
-Zmykaj do domciu, niebawem wrócę.
Mruknął i przerzucił wampira przez ramie, by pogładzić łeb zwierzaka, który wyglądał nieco na spłoszonego całą sytuacją. Wierzchowiec początkowo chyba niezbyt zrozumiał słowa swojego właściciela, ale po chwili jednak galopem skieruje się w nieznanym pewnie reszcie kierunku.
-Nie zatrzymujcie go, niech biegnie.
Odparł do łowców, gdyby chcieli postrzelać sobie do zwierzęcia. Ten dobrze wiedział, że wierzchowiec w oświacie nie odnalazł by swojego miasta, byłby dziki niespokojny przez co może trza było by go uśpić, wiec niech lepiej biegnie do domciu.


***

No i w tak oto sposób dotarli do oświaty. Po drodze zechce wykonać telefon oczywiście do Katy, informując ją iż wróci później, jak i aby nie wychodziła z domu. Chyba to mu kurwa pozwolą, nie? W końcu dziecko prze nich było o wiele ważniejsze...
Spokojnym krokiem skieruje się do dobrze znanej mu sali przesłuchań. Tam posadzi Ichirou na krześle, no i pozwoli go skuć wiedząc iż jest to podstawowa procedura przy przesłuchaniu. Jednak zanim usiądzie, stanie przed wampirkiem i kilka razy pobudzająco uderzy w policzek. Oczywiście również z wyczuciem. Dopiero po chwili usiądzie obok, na krześle, czekając.
-Chyba wam się już do reszty nudzi... Zamiast patrolować miejsca gdzie coś się dzieje, to pakujecie się tam, gdzie was nie trzeba, gdzie prawo nie jest łamane... Żałosne...  
Mruknał z kpiną, bo ich sala interwencja była wprost żałosna... Po co ich złapali? Chyba po to by zając sobie czas. Czekał mimo to spokojnie na dowódce, którego się w ogóle nie obawiał jeśli chodzi o tą kwestie. No bo co on mu zrobi? Za sprzymierzanie się z wampirem, oddali go z oświaty? Cornelius nawet na to nie pozwoli... Zbyt aktywnym był łowcą, by można było się go pozbyć ot tak. Do tego swoje obowiązki wykonywał solidnie, o czym Dowódca doskonale widział. A co do Ichirou, to co mu zrobią? Również nic. Ewentualnie spiszą... Nie stanowi on zagrożenia więc i go nie zamkną. Jednak czekając na Vlada zerknął na wampira.
-Jeśli będą coś się pytać Ciebie, nie musisz odpowiadać, nie masz z czego się spowiadać.
Odparł do wampirka, zgodnie z prawdą. On nie miał z czego, ale łowca to i owszem. Jednak czy Cornelius spowiadał by się. Nie. Był dorosły i robił co chciał, a co najważniejsze Ichirou nie stanowił zagrożenia dla nikogo, chyba że ktoś zechce być zagrożeniem dla niego, ale to już inna sprawa. Niech Vlad się dobrze zastanowi, kiedy zacznie dawać reprymendę solidnemu łowcy. A jeśli zacznie narzekać na orientacje Corna... W sumie ich dalsza współpraca może zależeć od tej rozmowy, wiec czy warto wpierdalać się w życie łowcy?
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Nie Cze 12, 2016 9:46 pm

No niefajnie... Niestety, ale nerwy Ichirou nie wytrzymały z bliskim spotkaniem z łowcami. Dlatego też, po nieco niedelikatnym przebudzeniu, pierwsze co zrobił, to zamrugał oczami, starając się w ten sposób wrócić do rzeczywistości. Mimo wszystko, czuł się bardzo skołowany. Nowe zapachy, dźwięki, widoki... Gdzie ja jestem? Zabrali mnie... Cholera, właściwie, dlaczego? Nie potrafię tego zrozumieć.
Czuł również, że został skuty, co sprawiło, że westchnął cicho. Jego piwne oczy powędrowały na chwilę do łowcy, po czym posłał mu słaby uśmiech, zanim wlepił wzrok w ziemię.
- Po co to wszystko? - spytał się cicho.
Nie potrafił tego zrozumieć, dlaczego tak tamci się zachowali, co też trochę go przerażało. Próbował dopatrzeć we własnym zachowaniu coś, co było nie tak, ale... Oprócz argumentu, że był wampirem, nie znajdował innego wytłumaczenia dla tego, że znalazł się tutaj.
Oparł się wygodniej, krzywiąc się delikatnie przez zaistniałą sytuację.
- Chyba narobiłem ci jakiś problemów... Przynajmniej na to wychodzi... - wymamrotał, ale na tyle głośno, by on go usłyszał. Czuł się trochę winny tej sytuacji, mimo że rzeczywiście, nie dało się dostrzec teraz jego winy. O co tamtym mogło chodzić...? I czy będzie teraz przesłuchiwany? Może lepiej dać samemu Corneliusowi by wyjaśnił to wszystko, bez zbędnych problemów?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Grigorij Pon Cze 13, 2016 10:22 am

Pięknie, kurwa, pięknie. Już miał opuszczać teren Oświaty gdy został powiadomiony o schwytanych wampirze i... łowcy. Nie podobało mu się to. Dostał nagranie z całej akcji i nie podobało mu się to całkowicie. Faktem jest, iż łowcy patrolujący teren wykazali się nadgorliwością i powinni zwracać się do Corneliusa bezosobowo albo jego pseudonimem bez bezpośredniego wskazywania, iż jest łowcą. Za to dowódca rajdu dostanie i to mocno. Szczególnie, że mieli patrolować teren poszukując zagrożeń, a homoseksualizm nie należał do takowych.
Vladislau wszedł do pokoju przesłuchań, tradycyjnie w płaszczy i wilczej masce. Cornelius jak Cornelius, ale wampir nie musiał go poznawać. Zasady to zasady. Spojrzał pierwej na wampira potem na człowieka.
- Williamie... Panie Alvadore. Przykro mi, że tu jesteście i zapewne wkrótce opuścicie to miejsce. - głos Vlada był jak zwykle chłodny, jednostajny i pozbawiony głębszej emocji przez zdawać by się mogło, iż wcale nie jest mu przykro. Cornelius wiedział, że to tylko pozór, lecz nie każdy znał dowódcę na tyle dobrze. Następnie zwrócił się wprost do zakochanego łowcy.
- Choć po zdanym raporcie i przesłuchaniu nagrań dopatrzyłem się pewnych uchybień ze strony patrolu łowców to jednak jest parę rzeczy, które wymagają wyjaśnień. Jednakże po kolei. Williamie, proszę o raport. Pan Alvadore jest Ci na tyle bliski, że chyba nie musimy po temu wychodzić z tego pomieszczenia. Chyba, że wolisz? - zapytał dając mu wybór. Może być coś co chciałby powiedzieć bez obecności Ichirou. W każdym razie Vlad nie lubił jednostronnych sprawozdań. Zawsze weryfikował sytuacje sprawdzając zapisy kamer i raporty policyjne czy innych sił porządkowych. W przypadku gdy sprawa była pomiędzy kilkoma łowcami chciał znać zdanie o niej wszystkich stron konfliktu. Tak też było i w tym przypadku.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Cze 13, 2016 11:03 am

Łowca może zbyt agresywnie zareagował na patrol łowiecki, jednak Ci wytracili go ze stanu spokoju, irytując tym samym. Zrobili z niego inwalidę, którego chcieli sprawdzić. On łowca, potwierdzający czynami swoją niezawodność, miałby wpaść w pułapkę zastawioną przez wampira Krwi D? Za kogo łowcy mają doświadczonego współpracownika. Do tego ich wpierdolenie się w życie prywatne Corna... No niech ich kurwa szlag jasny trafił. Może by to mógł jakoś przełknąć, ale nie to, ze przerwali mu coś tak ważnego dla jego osoby, bowiem miał coś pilnego, ważnego do przekazania wampirowi, a oni to wszystko spierdolili... Vlad... Kogo ty masz w oświacie... Ja pierdole...
Siedział spokojnie an krześle czekając, bo nic mu nie zostało. Oczywiście mógł zacząć wojować, jednak to by mu nic nie dało. Wiedział, ze musi czekać na dowódce, by wyjaśnić tą całą sprawę, bowiem jest jednym z nich, wiec rozmowa nawet przy ucieczce by go nie opuściła. Ba! A sama ucieczka mogła by go wjebać w gorsze bagno. Ale zaraz zaraz... Po co on miał w ogóle uciekać? Miał kryć to, ze miał uczucia? pfff...
Ichirou zaczął się wybudzać, skupiając na sobie uwagę łowcy. Spojrzał na niego, kręcąc głową.
-Nie martw się tym. Wiedziałem, ze tak czy siak do tego dojdzie.
Zapewnił wampira, doskonale wiedząc że Dowódca i tak by się dowiedział prędzej czy później o związku  Corneliusa z wampirem. Niech Ichirou se tym nie zakrząta głowy. Nie musieli jednak długo czekać, aż do sali przesłuchań wszedł wyczekiwany gość. Chłodne spojrzenie skierowane na dowódce, mogło wyrażać jego niezadowolenie z pobytu tutaj. Pozwolił mu usiąść, chyba że ten tego nie chciał, po czym go w spokoju wysłuchał.
-No Grigorij... Po co mam zdawać raport. Słyszałeś nagrania. Nie mam nic do dodania, poza jednym. Doskonale wiesz, ze nienawidzę jak ktoś mi się wpierdala w akcje, a broń boże w prywatne życie... Nie zależnie, czy wampir obok jest moim kochankiem, bratem, synem, ojcem czy chuj wie kim, nikt nie miał prawa mnie nachodzić. Prawo nie zostało złamane, a mimo to, wasza... Nasza broń została skierowana w mą stronę... Nie została odpalona, ale przyparli nas do muru, jak jakiś zbrodniarzy... Żałosne...
Odparł z chłodem do dowódcy, nie zdradzając kim jest dla niego Ichirou. Bowiem nie musiał wyjawiać tego. Nie mówił nic o rodzinie, tylko tyle ile było konieczne.
-Ciekawi mnie co zrobisz z tym Fantem. Niebawem wszyscy zaczniemy strzelać do swoich pod pretekstem, ze są omamieni. Jednak masz racje. Nie mam nic do ukrycia, lecz wole sobie porozmawiać z Tobą na osobności. Chętnie Ci wytłumaczę wszelkie niewiadome.
Odparł do dowódcy zerkając na wampira obok, bowiem jego widok koił nieco jego nerwy. Bowiem jako iż byłą to rozmowa z samym dowódcą, to wolał porozmawiać na osobności, bo przecież plan działania łowców i kary za nieposłuszeństwo bla bla bla, powinny zostać w tajemnicy. Kto wie czy Ichirou nic nie wypapla... Przecież jest wampirem TYM złym.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Gość Pon Cze 13, 2016 9:43 pm

Ah tak... Więc, co tutaj właściwie miał robić Ichirou? No co? Wychodziło na to, że jednak nic, skoro wampiry tutaj były bardzo złymi istotkami. Właściwie to chyba cud, że nie zamknęli go w jakieś celi. Albo co gorsza, mogli go zabić na miejscu! Brr... Jakoś nie uśmiechało mu się, by pozostać jedynie kupką pyłu.
Pokiwał niepewnie głową na słowa Corneliusa.
- Rozumiem... - bąknął niepewnie. - Niech i tak będzie.
Dobra, ale co właściwie dalej? Ichirou nie był pewny tak właściwie, co powinien myśleć o tym... No i też trochę nie wypadało, by uciąć sobie kolejną drzemkę. Chyba pozostawało poczekać na rozwój wydarzeń.
No i w końcu pojawiła się pożądana osoba - dowódca. Czarnowłosy zobaczył oczywiście jedynie jego maskę. Uroki ukrywania swojej osobowości. W sumie, chyba on nie wiedział o takich środkach bezpieczeństwa, prawda? Cóż, nieważne czy wiedział czy też nie, dajmy mu się trochę nadziwić w myślach.
Ah, i wychodziło na to, że wampirek miał czegoś się nie dowiedzieć? Okropne! Ale dobrze, przecież nie jemu było dane kwestionować cokolwiek. Jedynie westchnął cicho.
- Nie będziecie mnie tutaj niepotrzebnie przetrzymywać? - spytał się jedynie. Może i był krwiopijcą, ale sam miał własne obowiązki. I pracę. Miałby ją stracić przez to, że kilku łowców uznało, że może być jakimś strasznym potworem? W sumie, nadal nie rozumiał tej dziwnej logiki. Przynajmniej im nie dawał dodatkowych powodów do zatrzymywania. Chyba.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Grigorij Wto Cze 14, 2016 10:26 am

Życie prywatne czy też nie łowcy mają prawo zatrzymać wampira podejrzanego o stanowienie zagrożenia dla życia. Popełniono oczywiście błąd gdyż patrol nie oznacza chwytania wszystkich wampirów jak leci. Jednakże sama kwestia wpierdalania się w życie prywatne była nie na miejscu. Gdyby faktycznie nastąpiło podejrzenie, iż wampir jest zagrożeniem albo Cornelius trafił pod jego moc kwestie prywatne stałyby się drugorzędne. Na słowa wypowiedziane przez Ichirou zamaskowana twarz Vlada skierowała się ku nemu.
- Nie będziemy. Nie jesteś zagrożeniem. Muszę jednak wyjaśnić kilka kwestii z Williamem. - wyjaśnił po krótce by uspokoić wampira, który wydawał się być skołowanym. Następnie zwrócił się już do łowcy, który wyraził jasno swoją dezaprobatę na temat poczynań oddziału, który go tu sprowadził.
- Nie jesteś jednak zupełnie bez winy. Jednakże, jak mówiłem, nastąpiło kilka uchybień z których wyciągnę konsekwencje. - stwierdził wprost. Nie miał zamiar jednak rozwijać sprawy przy osobie trzeciej. Zresztą w ogóle nie chciał jej szczególnie rozwlekać.
- Chodź Williamie. Nie zajmę Ci wiele czasu. Raport masz zdać bo tego od Ciebie wymagam. Chcę znać sytuację z obu stron. - stwierdził otwierając drzwi i puścił łowcę przodem. Potem spojrzał ponownie w kierunku wampira.
- Nie obawiaj się Ichirou. Wkrótce wróci, a wtedy razem opuścicie to miejsce. - stwierdził po czym sam wyszedł zamykając drzwi na klucz. Niewinność niewinnością, a zasady bezpieczeństwa zasadami. Vlad skierował swe kroki w głąb korytarzy wraz z Williamem.
- Teraz poproszę raport. Skrócony. W nim prostą informację czy Twój przyjaciel Ichirou posiada zdolność wpływu na umysł czy też jesteście po prostu blisko. Szczegóły znajomości nie obchodzą mnie toteż nie będę wpierdalał się w Twoje życie prywatne. Nie bardziej niż jest to konieczne. - rzekł mogąc być nieco swobodniejszym. Jednakże nadal pozostawał dowódcą i musiał wiedzieć jak najwięcej. Dlatego koniecznym było zdanie raportu z sytuacji niezależnie co Cornelius o tym myślał.

< Vlad + Corn z / t >
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Cornelius Weidenhards Sro Cze 15, 2016 4:13 pm

Pojawił się w pomieszczeniu chwile po całej rozmowie z dowódcą. Chłodny na twarzy wyraz, mógł mówić o jego zniesmaczeniu, bo jakże by inaczej mogło być. Złapali skuli jego wampirka. JEGO... Gdyby nie jego pozycja w oświacie to by powiedział to i owo, ale ze względu na szacunek do dowódcy pohamował się... Ehh co za zjebana sprawa, no ale wracając do konkretów.
Wszedł do pomieszczenia i rozejrzał się po nim. Na pewno były kamery, dlatego pokręcił głową i podszedł do krzesła na którym był wampir.
-Już jestem.
Szepnął cicho, jak i kojącym głosem, przyglądając się wampirkowi. Pogładził go po głowie, jak by chcąc pokazać mu, ze nie musi się już stresować, dopiero po tym zabrał się za rozkucie go. Kajdanki oczywiście sobie zostawił! Drogi towar. Nie można marnować, a zawsze para się przyda.
-Mażemy już iść.
Odparł i złapie go za rękę, pomagając mu wstać, choć pewnie sam by dał rade, no ale chciał pomóc! puści jednak go po chwili. Pokręcił jednak niezadowolony głową, po czym powoli idąc do drzwi zajdzie wampira po czym wymierzy mu solidny cios w potylice skutecznie uniemożliwiając mu na jakąkolwiek reakcje. Nim jednak ciało wampira osunęło się na ziemie, zostało objęte w pasie, po czym przerzucone przez ramie łowcy niczym worek kartofli. Dopiero wtedy ruszył do wyjścia.

z/t x2
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Grigorij Nie Paź 16, 2016 5:22 pm

Ivan musiał spędzić koło dwóch tygodni w celi pod obserwacją zanim Vladislau mógł się nim zająć. Nic dziwnego. Odwampirzanie okazało się porażką, po której należało posprzątać. Esmeralda niedawno wyszła ze szpitala. Wielu innych opuściło go niewiele wcześniej. W dodatku dziwaczna przygoda w innym wymiarze, po której nawet Vladislau musiał pozbierać się psychicznie. Szczególnie, że wtedy stracili jego nową uczennicę. W końcu jednak udało się zakończyć wszystkie ważne sprawy i ważniejsze. Nadszedł czas na Ivana.
Trojka łowców wprowadziła skutego Stalową Rękę. Oczywiście był w pełni rozbrojony. Niemniej w celi nie traktowano go źle. Nadal był łowcą choć politycznie podejrzanym. Gdy usiadł, chętnie czy nie, został zakuty w specjalną uprząż dzięki czemu nie byłby w stanie samodzielnie opuścić krzesła. Zazwyczaj spoczywały tu wampiry podczas rutynowych przesłuchań. Rzadko zdarzali się łowcy. Zaraz po tym jak wprowadzono Ivana przybył także i Vladislau. Jak zwykle w masce wilka, którą zdjął dopiero po wejściu do pomieszczenia. W ślad za nim wkroczył także i Kres. Na twarzy mężczyzny nie było widać nawet śladu emocji. Oczy psa jednakże zdradzały zaciekawienie.
- Stalowa Ręko... raport. Czemu rytuał wymknął się spod kontroli? Ostrzegałem, że jakiekolwiek negatywne emocje mogą być niebezpieczne. - zapytał siadając naprzeciw podejrzanego łowcy, przez którego kilkoro łowców o mało nie zginęła, a w ostatecznym rozrachunku główny medyk była faktycznie bliska śmierci.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Ivan Nie Paź 16, 2016 7:07 pm

Przecież Vlad miał wiele spraw do załatwienia, a pewnie myślał, że jeśli Ivan będzie wolny to się skryję... Nic bardziej mylnego... Nie zależało mu na chowaniu się...
Przyszło po niego trzech łowców, który nie mieli nic innego do roboty jak przeprowadzenie Ivana z jednego pomieszczenia, do drugiego. A wiezień co? Bez większych oporów wstał i skierował się do wyjścia, nie zamieniając z nimi żadnego słowa.
Sala przesłuchań. Utknął tutaj na krześle, przykuty. Ehhh... nawet nie stawiał do tego oporu. Siedział spokojnie, a jeśli będzie możliwość założy nogę na nogę. Wiedział na kogo czeka, dlatego kiedy tylko Vlad pojawił się w pokoju, spotkał się z neutralnym spojrzeniem Ivana, który zerknął na niego, przyglądając się jego masce. Widząc pupila dowódcy, cmoknął do niego, po czym jednak spojrzał na mężczyznę, który odważył się i zdjął maskę.
Ivan nie ujrzał nic nowego w niej, przyzwyczaił się do tego braku emocji z jego strony. Może właśnie też przez to jest taki a nie inny. Kto wie. To tylko jeden z czynników który na to wpłynął, no ale mniejsza o to.
-Ostrzegałeś, co doskonale słyszałem... Ale nie kieruj całej winy na mnie... To że rytuał się odbył w takich a nie innych okolicznościach, to też Twoja wina Vladislau.
Przecież to nie jego wina, że na sam widok jego emocje są chłodne, dążące do zniszczenia mordercy w najmniej spodziewanym momencie... Oczywiście mógł nie przyjść na to, ale przybył bo chciał zobaczyć właśnie porażkę Vlada, a skoro złe emocje tam nie służyły, no to Ivan to wykorzystał. Oczywiście mógł zabić, jednak jego nienawiść do brata była większa niż życie innych ludzi. Chciał zemsty.
Czy dowódca zwróci uwagę na to, że obcy mu łowca zna jego prawdziwe dane? Mniejsza o to. Ivan wiedział o wiele więcej, co możliwe wyjdzie w dalszej rozgrywce.
-Choć co ja pieprze... Winnym całego zamieszania jesteś tylko i wyłącznie Ty. Ja byłem tam tylko narzędziem
Tak... Zwalał wszystko na brata, bo to przez niego złe emocje wzięły górę.
Ivan

Ivan
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Błękitne oczy, tylko one z całej twarzy są naturalne, w każdym razie to lewe. Blizny. Zdarza mu się także "kuleć" na prawą rękę
Zawód : Nauczyciel Matematyki i Fizyki.
Pan/i | Sługa : Jego pupil.
Magia : Lustro, Równość


https://vampireknight.forumpl.net/t2526-ivan#53746 https://vampireknight.forumpl.net/t3547-ivan

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Grigorij Pon Paź 17, 2016 9:02 am

W Oświacie Vlad w żaden sposób nie krył swojego miana. Chciał wręcz by ludzie mówili do niego jego własnym imieniem, a nie jego przykrywką. Od innych jedynie wymagał by wobec siebie posługiwali się pseudonimami bądź fałszywymi tożsamościami. Powód był prosty. On to dowódca. Osoba niejako publiczna wśród łowców i musieli znać jego prawdziwą tożsamość. Zresztą cała jego rodzina była od wielu wieków powiązana z łowcami toteż ewentualne zagrożenie było dość ograniczone. Nie miał pośród członków rodziny cywili, których należało szczególnie chronić choć oczywiście o swoich powiązaniach z krewniakami nie rozmawiał. Zawsze starał się robić tak by było zarazem właściwie jak i bezpiecznie. Dlatego też znajomość jego imienia choć była pewnym zaskoczeniem nie zrobiła na nim wrażenia.
- Okoliczności nie mają nic do tego. Zakłóciłeś rytuał negatywną energią. Potem zareagowałeś agresją gdy próbowano Cię wyprowadzić. - odparł Vladislau nie pozwalając zbić się z pantałyku. Stalowa Ręka próbował uniknąć prostej jednoznacznej odpowiedzi co go jedynie pogrążało świadcząc o winie i celowości tego co uczynił. Vlad jednak nie rozumiał z jakiego powodu ten człowiek nie wycofał się z rytuału będąc tak przepełnionym złymi uczuciami.
- Narzędzie jest bierne. Ty nie byłeś. Dlatego nie mieszaj mnie do tego i odpowiadaj jasno. Co sprawiło, że zakłóciłeś przebieg rytuału? Naraziłeś mnóstwo dobrych ludzi. Siebie też. Dlaczego? Co zaprzątało Twoją głowę? - zapytał ponownie ubierając zdanie inaczej. Przesłuchanie mogło wyglądać różnie. Jednakże Vlad nigdy nie atakował bezpodstawnie. Nie widział sensu w użyciu przemocy gdy ni była konieczna. Gdyby chciał zaczynać od bólu fizycznego umieściłby tego człowieka w sali tortur, a nie przesłuchań. Kres usiadł w kącie pomieszczenia nasłuchując i węsząc. Był zaciekawiony i zaniepokojony. Nie zmieniał jednak pozycji.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Ivan Pon Paź 17, 2016 4:47 pm

Krył, nie krył swojego imienia... Czy to ważne? Dla Ivana nie, sam jednak krył swoje dane tylko i wyłącznie dlatego, by Vlad nie doszedł za szybko do prawdy, co jednak następni niebawem, ale cóż... Ivan zamierzał tego dokonać nie za pomocą rozmowy... Słowa do niego nie przemówią...
-Wiem doskonale na czym polegał cały rytuał, co było jego słabymi i mocnymi stronami, dlatego też utwierdza mnie to w przekonaniu, że w tym pomieszczeniu zawiniły obie osoby, jednak nie jestem ta osobą, która pierwsza rzuciła kamień. Jesteś nią ty...
nadal upierał się na winie Vlada, bo był winny złych emocji Ivana, to właśnie starszy brat był motorkiem napędowym bestii, która żyła w jego młodszym bracie i każdego dnia nakłaniała do zemsty. Pozornie był dobrym człowiekiem, który niejednokrotnie ocalił wielu w potrzebie, jednak jego prywatne życie, jego rodzina? Istniała w gruzach, przynajmniej tak oceniał to mężczyzna.
-Każesz siebie nie mieszać, chłopie... Stało się tak, przez Ciebie, bowiem sam widok Twojej mordy powoduje u mnie niekontrolowaną złość, ciesz się że zaprzepaściłem wtedy szansę zastrzelenia cię gorzej niż psa...
Czy dowódcy było więcej coś potrzeba, by się zorientować jak wielką nienawiść Ivan czuje do niego. Tak wielką, że bez skrupułów naraził innych, jak i samego siebie. Gdyby nie był skuty, to zapewne zechciał by ręcznie zaprezentować jak wielką uważne kieruje do rozmówcy. Powstaje jednak wiele pytań... Skoro Ivan go nienawidzi, to dlaczego się zgłosił... Musiał mieć na pewno w tym jakiś cel. Miał, a była nim zemsta, jednak skąd Vlad się może domyślić że przed nim siedzi jego brat, który jeśli Wampir dobrze był rozeznany był uważany za martwego...
Ivan

Ivan
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Błękitne oczy, tylko one z całej twarzy są naturalne, w każdym razie to lewe. Blizny. Zdarza mu się także "kuleć" na prawą rękę
Zawód : Nauczyciel Matematyki i Fizyki.
Pan/i | Sługa : Jego pupil.
Magia : Lustro, Równość


https://vampireknight.forumpl.net/t2526-ivan#53746 https://vampireknight.forumpl.net/t3547-ivan

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Grigorij Wto Paź 18, 2016 12:45 pm

Bredził. Gdyby nie Vladislau wszyscy zginęliby na tym odwampirzaniu. Skąd białowłosy Darkhawk miałby wiedzieć, że osobnik przed nim obwiniał go o całe zło tego świata i to dlatego pośrednio Vlad stał się elementem niepożądanym? Jednakże nadal zakłócenie rytuału nie było jego winą. Skoro Stalowa Ręka miał taki, a nie inny stosunek mógł po prostu nie przychodzić.
- Nie rozumiem. - stwierdził wprost. Zachowanie tego człowieka było dalece irracjonalne. Naraził wielu dobrych ludzi i próbował winę zwalić na ich dowódcę. Vladislau nie kojarzył tego ryja choć Kres dawał mu do zrozumienia, że powinni tę osobę skądś znać. Sposób zachowania także nie przystawał do tych, których Darkhawk znał i pamiętał.
- Nic nie daje Ci prawa narażania innych ludzi. Szczególnie moich ludzi. Nie ważne czy to fanaberia czy zemsta. - odpowiedział z nutą irytacji w głosie. Chłodne oczy wpatrywały się w siedzącego naprzeciw niego łowcę. Za narażenie innych łowców groziło mu nawet stracenie. Czy ten człowiek był tak zaślepiony? Aż tak szalony w swej nienawiści, że potrafił narazić wszystkich i wszystko?
- Wysławiaj się jasno. Kres twierdzi, że Cię zna. Kim jesteś i co tu robisz skoro mnie nienawidzisz? I co najważniejsze. Co Ci zrobiłem człowieku? - Vladilau postawił otwarte karty wobec Stalowej Ręki. Zadał konkretne pytania o oczekiwał konkretnych odpowiedzi. Inaczej będzie musiał je wyciągać w sposób, którego nie lubił. Co gorsza ten sposób może być bardzo powolny przy kimś ze zwichniętą psychiką.

Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Ivan Wto Paź 18, 2016 6:09 pm

Mógł nie przychodzić... Mógł, jednak specjalnie przybył własnie na te zdarzenie, chcąc by wystąpiły komplikacje, chcąc zobaczyć lekki niepokój Vlada, który pospiesznie, lecz trafnie potrafił sobie wymyślić plan. Był idealnym improwizatorem, ca co go podziwiał, ale i jednocześnie, to utwierdzało go w przekonaniu, że brak z biegiem lat, również stał się lepszy. Nie był łatwym rywalem, jednak zaślepiony nienawiścią, chciał zemsty i dążył do niej, uderzając w Brata. Nie bezpośrednio, ale jednak. Uderzył w innych na rytuale i to dość dotkliwie, przez co i Vlad poczuł się na pewno dotknięty.
-Nie rozumiesz... Bądź nie chcesz rozumieć.
Rzucił do niego, nic nie robiąc sobie z jego zimnego spojrzenia, mało tego, odpowiadał mu na nie tym samym spojrzeniem, gdzie jego oczy miały błękitny kolor z czego, to jedno, miał bardziej matowy kolor. Vlad się denerwował powoli? Jeśli tak, to wręcz cudownie...
-Tobie też nikt nie dał prawa do zabijania, a mimo to, nie jesteś wcale lepszy ode mnie...
Twarz bez wyrazy ewidentnie krojąc urazę. Był gotów zabić niewinnych mu ludzi, by tylko zranić Vlada, by tylko ten mógł poczuć się chociaż w małym stopniu tak jak Ivan, kiedy dowiedział się o śmierci ojca.
-Kres zna mnie, bo się znamy... Urok naszych pupili jest piękny. Nie mogą mówić, ale potrafią przekazać co czują.
Ciekawe co robił jego pupil. Już trochę go nie widział, jednakże obaj byli cierpliwi. Aż się uśmiechnął lekko pod nosem na wspomnienie o swoim druhu. No ale nie można zapomnieć gdzie się było, więc uśmiech szybko znikł mu z pyska.
-Kim jestem... Hym Stalową Ręką, a co tu robię... Przybyłem tu głównie po to by odebrać ci to co kochasz najbardziej, tak jak ty dawniej odebrałeś to mnie...
Przy wypowiadaniu słów, nieco oderwał się od oparcia, przybliżając się nieco w stronę Mężczyzny, po czym niemal zamordował Kresa morderczym wzrokiem. Czy to jego miał na myśli? Nie... Nie zrobił by krzywdy zwierzęciu, było posłuszne i jego akurat śmierci nie chciał. O kogo jednak chodziło? Obserwował Vlada wystarczająco długo, by się tego dowiedzieć. Chciał odpowiedzi na pytania, to je otrzymał, oczywiście zaś było one ogólne.
Nie chciał jednak się teraz ujawniać, nie... Chciał to wyjawić w najgorszej chwili dla Vlada, niemal mu to wypluć na twarz, którą miał chęć obić, przez co nawet swoje ręce zacisnął.
Póki co nadal spoglądał na niego, ciekawy jego dalszej reakcji, choć wkurwiało go to, że nie mógł wstać by go strzelić. Musiał siedzieć spokojnie, bo sam z krzesła nie wstanie...
Ivan

Ivan
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Błękitne oczy, tylko one z całej twarzy są naturalne, w każdym razie to lewe. Blizny. Zdarza mu się także "kuleć" na prawą rękę
Zawód : Nauczyciel Matematyki i Fizyki.
Pan/i | Sługa : Jego pupil.
Magia : Lustro, Równość


https://vampireknight.forumpl.net/t2526-ivan#53746 https://vampireknight.forumpl.net/t3547-ivan

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Grigorij Wto Paź 25, 2016 10:32 am

Cały czas Stalowa Ręka rzucał frazesami, od których Vladowi zaczynało robić się niedobrze. Skoro powiedział, że nie rozumie znaczy, iż nie wie o co chodzi. I jeszcze ten głupi tekst o zabijaniu. On nie widzi różnicy między zabiciem niewinnych ludzi, a istot będących zagrożeniem dla społeczeństwa
- Zabijam tych, którzy się o to proszą. Ty powoli zaczynasz o to błagać. - stwierdził bez ogródek. Vlad może zarówno wydać ekstradycję dla łowcy jak karę więzienia czy całkowitą degradację albo nawet uśmiercić go. Wszystko zależne jest od zeznań oraz dowodów świadczących przeciw Stalowej Ręce. Aktualnie jedynie pogrążał się coraz głębiej.
- Mam gdzieś Twój przydomek. Z danych udostępnionych przez Oświatę Rosyjską nie wynika Twoja prawdziwa tożsamość, którą jako przełożony powinienem znać. - odparł sucho. Ivan zdawał sobie sprawę, że Vladislau nie zna jego personaliów bo sam się o to postarał. Próbował wytrącić go z równowagi tą odpowiedzią, ale nie było to proste. Nie zmienia się jednak fakt, iż nie chciał mówić i Vlad będzie musiał przejść do dalszego etapu przesłuchania. Mniej przyjemnego zarówno dla niego jak i dla przesłuchiwanego. Zwyczajnie nie miał czasu ani chęci na gierki.
- Mów jaśniej bo powoli zaczynam tracić cierpliwość. Jeśli nie powiesz jasno czym i kiedy Ci zawiniłem stracisz status łowcy, a wtedy zacznę traktować Cię jak wampira. Zabiłem Ci kochankę? Członka rodziny przemienionego w wampira? Wujka terrorystę? Lista jest długa, więc oświeć mnie. - zachowania i głosu nie wynikało by Vladislau był zniecierpliwiony. Prawdą jednak jest, że nie chciał tracić na tego człowieka więcej czasu niż było to potrzebne.
- Naraziłeś moich ludzi i jesteś winien mi wyjaśnienia. Dasz mi je z własnej woli albo wydrę je z Ciebie wyrywając słowo po słowie. - stwierdził na koniec, a ostatnie zdanie zdradzało groźbę nie tylko w treści, ale i w tembrze głosu. Vladilau w miarę możliwości dotrzymywał słowa. Nie popierał wprawdzie brutalnych przesłuchań i tortur, ale jak mawia stare przysłowie Nie ma ludzi odpornych. Są tylko tacy, którzy potrzebują więcej czasu.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Ivan Sob Paź 29, 2016 1:24 pm

-Zatem zabij mnie i zamieć wszystko pod dywan, zachowując się jakby nic się nie stało...
Rozumiał doskonale różnice między zabicie dla bezpieczeństwa, a zabicie niewinnej osoby, jednak to że nie znał całej historii powodowało, ze nie mógł pojąć, jednocześnie się pogodzić z tym, że Vlad zabił ich ojca. No po prostu, nie mógł i tyle, chciał tym samym zemsty za ten czyn...
-Nie znasz mych danych... Znasz.... Znasz i to doskonale... Bądź już zapomniałeś...
Już nie widzieli się sporo czasu, lata leciały, rok za robię, a oni? Kiedy ostatni raz rozmawiali? To było ciężko określić, ani w święta, ani bez okazji. No cóż... Nie ma co się dziwić skoro jest się uważanym za zmarłym, bądź też zaginionym. Co wiedział Vlad na temat młodszego brata, tego do końca nawet Ivan nie wiedział, lecz doskonale zdawał sobie sprawę, że na obecną chwile byli sobie kompletnie obcymi osobami...
-Będziesz mnie straszył zabraniem statusu? Patrząc na takich jak ty, wręcz się go wyprę... Ten cały status łowcy, znaczy dla mnie tyle co ty i ta twoja cała oświata, dążąca do polepszenia się życia, dla ludzi... Sami dla siebie jesteście zagrożeniem, jeśli zabijacie sami swoich. Wampiry to tylko dodatek...
Odparł z chłodem mając czelność obrazić dowódcę. Miał coś do Vlada i wcale tego nie krył, co niezbyt było przyjazne dla niego. No ale cóż zrobić.
-Jeśli ci coś jestem winien, to tylko i wyłącznie śmierć. Ta jednak mnie nie dotyczy, jestem ponad nią...
Odparł i po chwili zerknie po sobie, zerkając na pupila Vlada. Zmrużył oczy po czym zerknął na swoją pierś do której jeśli będzie miał możliwość, zasięg, sięgnie ręką zaciskając rękę na materiale swojego ubrania. Nic go jednak nie bolało, było tam coś, co mogło by być znaczącym szczegółem z całej sytuacji.
-Wierzysz w reinkarnacje? Może to ci nieco rozjaśni umysł...
Padło bezpodstawne pytanie, już nieco spokojniejszym tonem głosy. Złapał pewniej za materiał swojego ubrania, po czym szarpnie, chcąc go rozerwać, jednocześnie odsłaniając swoją pierś, na której był tatuaż dobrze znany mężczyźnie z naprzeciwka.
Ivan

Ivan
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Błękitne oczy, tylko one z całej twarzy są naturalne, w każdym razie to lewe. Blizny. Zdarza mu się także "kuleć" na prawą rękę
Zawód : Nauczyciel Matematyki i Fizyki.
Pan/i | Sługa : Jego pupil.
Magia : Lustro, Równość


https://vampireknight.forumpl.net/t2526-ivan#53746 https://vampireknight.forumpl.net/t3547-ivan

Powrót do góry Go down

Sala przesłuchań [podziemia] - Page 2 Empty Re: Sala przesłuchań [podziemia]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach