Pink Coffin

Go down

Pink Coffin Empty Pink Coffin

Pisanie by Samael Wto Sty 15, 2019 8:50 pm

Pink Coffin

3Gc6NsC.jpg

Ekskluzywny klub ze striptizem znajdujący się w centrum miasta był miejscem pod kuratelą pewnego jegomościa, którego nazwisko zaczynało się na literę A. Właścicielka lokalu - Madame Coffin, posiada dużą autonomię i samodzielnie kieruje klubem oraz inwentarzem. Ród Asmodeyów odpowiada za ochronę lokalu oraz odstrasza potencjalnych agresorów od wszczynania burd i rozrób. Dziewczęta tu pracujące wiedzą, że są pod stała opieką wampirzej ochrony, która reaguje na wszelkie objawy agresji wywaleniem delikwenta za drzwi na zbity pysk. To w najlepszym dla niego scenariuszu... Wyjątkowo hardych i opornych na perswazję czekają inne, bardziej brutalne metody pacyfikacji. Wszystko aby zapewnić klubowi spokojną działalność.





Smok całą drogę śmiał się w myślach kiedy oczami wyobraźni widział aferę jaką właśnie wywołał. Bo co poczną ci biedni ochroniarze, kiedy osoba, którą mieli za zadanie chronić nie wróci? Mieli wyjść tylko zapalić a po prostu wsiedli w auto i odjechali w siną dal. Na pewno zaczną się poszukiwania i strach o posadę. Zaprawdę komiczna sytuacja.
Zaparkował na parkingu przed klubem wyglądającym dość niecodziennie. Różowe neony w kształcie trumien oraz duży napis sugerowały nazwę tego miejsca - Pink Coffin. Czyżby zabrał Melkę do klubu ze striptizem? Owszem, ale nie do końca było tak jak mogłoby się wydawać.
= Właścicielka ma u mnie pewien dług. Tak się składa, że być może to ostatnia okazja by go odebrać.
Potem może nie mieć czasu aby się zabawić. Albo co gorsza nie będzie mu już "wypadało" pojawiać się w miejscach takich jak to. Zgasił silnik i wyszedł z auta, oczywiście otwierając towarzyszce drzwi i udzielając pomocnej dłoni przy wysiadaniu. Poruszanie się w tak wysokich szpilach nie mogło być zbyt wygodne.
Poprowadził Mel do wejścia gdzie minęli grupę elegancko ubranych jegomościów, którzy powitali go skinieniem głowy. Chwilę potem podobnie witały go kelnerki oraz seksownie wyginające się na podestach dziewczęta, zawsze szerokim uśmiechem i entuzjazmem. Wyglądało na to, że był tutaj dość znaną personą. Stały klient?
Przy barze szepnął wolnej barmance kilka słów na ucho na co ta tylko pokiwała głową i wskazała jakieś drzwi.
- Tędy. - ujął Mel za rękę i poprowadził przez salę pełną gości. Po pierwsze, by bezpiecznie przeprowadzić ją przez tłum, a po drugie w obawie, że jeszcze mu się rozmyśli i ucieknie. To by dopiero było!
Komnata, do której ją wprowadził była bardzo przestronna. Do tego całkowicie wyciszona, żadne dźwięki z głównej sali tutaj nie docierały. Wyposażenie stanowiły obite skórą, czarne meble, kilka mniejszych i większych stolików. Znajdowały się tu też drzwi do łazienki. Cóż, były tutaj też jakieś kobiety. Konkretniej 5. O ile można nazwać je wyposażeniem. Siedziały i leżały, półnagie, w seksownej bieliźnie i dwuznacznych pozycjach.
- Nikita, Tatiana, Natasha, Nadia i Tania. - przedstawił po kolei wysoką blondynkę, średniego wzrostu brunetkę, szatynkę, niską blondynkę i rudego piegusa. Każda jak na komendę rzucała Amelie zalotne spojrzenia, przygryzały wargi i robiły inne tego typu rzeczy. Samaela już znały, nie musiały go uwodzić.
- Słabo mówią po angielsku. Po japońsku w ogóle. Ale to nawet lepiej. - wampir rozsiadł się wygodnie na jednej z kanap a Tatiana natychmiast podała mu kieliszek pełen czerwonego, aromatycznego wina.
Oczywiście na tym nie kończyły się atrakcje jednak nie można od razu wyłożyć wszystkich kart na stół.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Aimi Wto Sty 15, 2019 9:32 pm

Well, zaufanie miało swoje granice. Melka nie zdążyła się jeszcze zaniepokoić, chociaż była mega ciekawa dokąd się udali. Bez mrugnięcia okiem zostawiła ochroniarzy i swój płaszcz z burberry, chociaż zabrała torebkę. Miała ich na pęczki, a wiadomo wampirzycy nie było zimno. Za pewne zgubienie brunetki skończy się dla nich mało przyjemnie. Zwolnienie było ich najmniejszym zmartwieniem. Wiadomo jak kończyli Ci co rozgniewali naszą księżniczkę. Wsiadła do auta nie protestując, było jej jedno czy złapie ich policja czy nie. Mogła bez problemu zmanipulować władze lub po prostu ich zjeść. Dotarli do dziwnego miejsca, o którego istnieniu Melka nie miała bladego pojęcia. Lubiła chodzić po barach i klubach, ale w takie miejsca nie miała okazji się zapuszczać. Mimo wszystko podążała za Samaelem krok w krok dając się prowadzić niczym grzeczna panienka. Rozglądała się ciekawsko po osobach, widząc ich zainteresowanie Smokiem. Zgadywała, że często tu przebywał, miała tylko nadzieję, że nie zaraził się jakimś pieruństwem. Jak wiadomo chlamydia i syf były raczej popularne. Hm, póki co nie osądzała książki po okładce, zwłaszcza że przeszli przez salę do bardziej prywatnego pomieszczenia.
Melka musiała zamrugać kilkakrotnie, żeby przyzwyczaić wzrok do półmroku panującego w środku. Rozejrzała się po komnacie spoglądając na typiarki przed sobą. Wszystkie były bardzo seksowne i na swój sposób piękne. Mel położyła swoją chanelkę na jednej z kanap i podeszła do pierwszej z kobiet. Miały tak samo ciemny kolor włosów, jeśli dobrze zapamiętała ta miała na imię Nikita. Zresztą było to jej obojętne. Stanowiły jedynie obiekty do zabawy, tak przynajmniej zrozumiała cały przekaz. Żywe czy martwe, chyba nikt nie będzie tęsknił? Oczywiście Mel nie zamierzała zrobić tutaj bałaganu, cóż nie przynajmniej w pierwszej sekundzie. Jeśli się znudzi nie będzie miała większych problemów, żeby pozbyć się dziewczyn.
- To Twój ulubiony klub? Pasujesz na stałego bywalca.
Zapytała Smoka niby niezainteresowana. Odkąd tutaj dotarli nie poświęcała mu zbytniej uwagi. Bawiła się włosami brunetki. Była to dla niej nowość. W końcu królowa udawania nie miała zamiaru przyznawać się do swojego braku doświadczenia. Jej ex był też jej jedynym pod każdym względem. Seks był super, chociaż Melka nie zdążyła mieć go zbyt wiele. Zwłaszcza po ostatnim 'problematycznym' razie. Póki co bawiła się kobietą, wpijając się w jej usta i całując długo. Po chwili również dostała kieliszek wina, z którego upiła porządny łyk. Usiadła na kanapie na przeciwko Samaela. Brunetka położyła się wzdłuż, kładąc głowę na udach Melki. Wampirzyca głaskała ją po główce niczym małą dziewczynkę. Czemu kobieta bez pytania wypełniała każdy jej rozkaz? Aimi już dawno siedziała w jej umyśle, nic więc też dziwnego, że kobieta nie wydała żadnego dźwięku, kiedy Mel chwyciła ją delikatnie za nadgarstek i wpiła się  w niego zębami.

Manipulacja post 1
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Samael Wto Sty 15, 2019 9:55 pm

Wbrew pozorom, Samael wcale nie bywał w Pink Coffin tak często jak mogłoby się to wydawać. Rozpoznawalny był głównie z tego względu, że należał do rodziny, która zajmowała się ochroną tego miejsca. Za słuszny procent zysków i pewne zniżki, rzecz jasna. Oprócz tego, kiedy młody Smok już zawitał w tym miejscu to imprezował naprawdę ostro. Stąd też dziewczęta, w dużej mierze, cieszyły się na jego widok. Wiedziały, że będąc z nim w prywatnym pokoju będą mogły popuścić wodze fantazji i naprawdę dać się ponieść.
Widząc jak Mel zaczyna całować ciemnowłosą Rosjankę, uniósł nieco brew ku górze. Nie spodziewał się, że tak szybko zabierze się do roboty. Miał tylko szczerą nadzieję, że zna zasady panujące w takich miejscach. Jeżeli nie to powinien ją uświadomić zanim zrobi coś czego nie powinna.
- Pamiętaj o kilku rzeczach kiedy tu jesteśmy. - zaczął upijając łyk wina zaraz po tym. Tatiana i Nadia zasiadły na obu jego kolanach, zarzucając mu ręce na szyję i zaczęły podgryzać go szyi i uszach.
- Tu się nie zabija i nie okalecza. To nie jest burdel więc to, że ktoś płaci nie oznacza, że dziewczyny zmuszone są iść z nim do łóżka. Seks tylko kiedy same tego chcą. - mówił po japońsku, tak żeby mieć pewność, że Rosjanki nie zrozumieją nawet słowa z tego o czym rozmawiają. Być może gdyby zdały sobie sprawę, że Mel nie jest zbyt obyta w przebywaniu w takich miejscach ich podejście do niej by się zmieniło.
- Oprócz tego można niemal wszystko w granicach rozsądku. Dziewczyny lubią sobie wypić i zażyć coś mocniejszego. - jak na komendę, ruda i piegowata dziewczyna wniosła akurat dwie, duże, szklane szisze wypełnione tajemniczą mieszanką. To tak na dobry początek. Smok strzelił soczystego klapsa przechodzącej akurat z butelką wina Natashę, która zaśmiała się perliście i powiedziała coś w swoim ojczystym języku. Postawiła butelkę na stole po czym sięgnęła po ustnik sziszy, z którego pociągnęła potężny wdech. Skoro Mel była zajęta to przyssała się do ust jednej ze swej koleżanek dzieląc się z nią siwym, aromatycznym dymem, który buchał spomiędzy ich złączonych ust.
- I jak? To chyba ciekawsze miejsce niż ten smutny jak wdowia pizda bar? - oj wymsknęło mu się. Teraz nie powinien już używać podobnych słów i wulgarnych zwrotów. Cóż, był poza domem i nikt ze starszyzny go nie słyszał więc raczej nikt go nie skarci za niegodny język.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Aimi Wto Sty 15, 2019 10:34 pm

Melka gdzieś tam z tyłu umysłu słyszała słowa Smoka, jednak czy zamierzała go tak na prawdę słuchać? Za pewne nie. Nie brała jego pouczeń na poważnie, chociaż powinna. Według niej psuł zabawę i marudził coś pod nosem. Buzzkill Niech sobie poucza swoje kochanki, a ją zostawi w spokoju. Istniała w tym miejscu między nimi znaczna różnica. W jaki sposób opowiadał o tym miejscu, Melka mogła wyczytać, że brał je jako poważny lokal. Dla niej był to jednak jedynie burdel jak każdy, chociaż nie zamierzała go o tym informować. Może standard był lepszy, ona i tak zamierzała robić co jej się żywnie podobało, zresztą co innego można się było spodziewać po księżniczce? Najwyżej narobi Smokowi kłopotów i będzie musiał po niej posprzątać. Oczywiście miała wydorośleć, stać się odpowiedzialną personą za cały ród, ale jej nastawienie do ludzi w ogóle się nie zmieniło. Może i uczono ją respektu do wampirów, jednak ludzkie dziwki były dla niej niczym.
- Czyli mogę robić wszystko na co one także mają ochotę?
Upewniła się, udając że rzeczywiście bierze to na poważnie. Wpływała na umysł Rosjanki delikatnie i dyskretnie, żeby po wszystkim ta nie zaczęła wrzeszczeć i krzyczeć. Będzie jej się jedynie wydawało, że poniosła ją chwila. Upiła z jej nadgarstka kilka łyków, nie więcej i oblizała się łapczywie. Krew jak krew, tak na prawdę Melka miała ochotę na coś lepszego. Już dawno upatrzyła sobie szyję Smoka i to na nią zamierzała polować. Póki co jednak podeszła do sziszy biorąc ustnik i wdychając niebezpieczną mieszankę z środka. Nie wiedziała co tam było, chociaż miała na to wywalone.
1, 2, 3 głębsze wdechy później położyła się na dywanie przeciągając niczym kotka. M e o w. Miała na sobie jedynie koronkowe stringi, szpilki i długą sukienkę z rozcięciem po boku. Spojrzała na Samaela, który zabawiał się z koleżankami. Miał szczęście, że jedynie kolegowali się z Melką inaczej zajebałaby każdą dziewczynę, która by na niego spojrzała i puściła całe to miejsce z dymem. Była skłonna do histerii i nie lubiła się dzielić.
Po chwili odwróciła się na brzuch biorąc do ręki kieliszek z winem. Wypiła go całego i oddała szkło jednej z dziewczyn.
- Mam ochotę na Twoją krew.
Powiedziała posyłając mu ten jeden ze specjalnych niewinnych uśmiechów. Było to jej zadanie specjalne. Jeszcze ją dzisiaj zdobędzie.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Samael Sro Sty 16, 2019 4:07 pm

Skoro Melka zdążyła już posmakować krwi jednej z Rosjanek, powinna łatwo wyczuć, że dziewczyny wcale nie są ludźmi. Kiedyś nimi były. Tak jak duża większość pracujących w lokalu osób, tancerki i kobiety do towarzystwa były przemienione przez tajemniczą Madame Coffin po to wyglądać, jak na wampiry przystało, pięknie oraz pociągająco. Oprócz tego, w dużej mierze same potrafiły poradzić sobie z niesfornymi klientami, zwłaszcza śmiertelnikami. Tymi, którzy przerastali ich możliwości zajmowała się już ochrona lokalu. Jeżeli Amelka chciała narazić się starej, szlachetnej wampirzycy, psując jej służki, to jej sprawa. Takie zachowanie było jednak już po prostu głupie a nie lekkomyślne czy niepoważne. Na szczęście jednak Smok nie wiedział co brunetka sobie myśli. Gdyby tak było pewnie byłby bardzo zły... Gdy zapraszasz kogoś w jakiejś miejsce liczysz na to, że dostosuje się do panujących zasad.
- Jeśli myślisz o jakiejś mocy polegającej na sugestii czy przymuszaniu do swojej woli to radziłbym tego nie robić. - odpowiedział krótko. Nie był głupi czy naiwny. Spodziewał się, że kobieta może mieć na myśli zupełnie co innego niż mogłoby się na początku wydawać. Uprzedzając fakty, po prostu od razu przestrzegł przed takim zachowaniem. Nie wiedział, ze Mel już użyła mocy by oczarować słabszą wampirzycę.
Stwierdziwszy, że sytuacja zaczyna zmierzać w nieodpowiadającym mu kierunku, strzelił obie kobiety, które się do niego lepiły po tyłkach. Donośny plask wyrwał je z amoku, który ogarnął je gdy zbliżyły się do szyi Smoka. Jeszcze chwila i na pewno pokazałyby kiełki. Tymczasem mężczyzna przegonił je, tak więc usiadły na innym meblu i zajęły się sobą, winem oraz wdychaniem z sziszy.
- Dobrze o tym wiem. - mruknął przyglądając się jej wyczynom na puchatym dywanie. Wyglądała kusząco, owszem, jednak nie zmieniało to ani trochę faktu, że on nie dzielił się swoją krwią. Nigdy i z nikim. Tym bardziej teraz.
- Ale jej nie dostaniesz. Na taki przywilej trzeba sobie zasłużyć. - kącik ust wampira uniósł się nieco do góry. Oczywiście kłamał jak z nut. Jeszcze nikt nigdy nie dowiódł wystarczająco, że zasłużył na to by napić się jego krwi. I pewnie nikt nigdy się jej nie napije. Cóż, na pewno nie za zgodą właściciela. Jakoś trudno byłoby mu zaakceptować fakt nadstawienia szyi dla innego wampira. On to co innego! Niejednokrotnie wgryzał się w cudze ciało, Mel powinna dobrze o tym wiedzieć.
Dziewczyny stale dolewały wina i co jakiś czas przynosiły nowe smakołyki. Na stoliku znajdowała się już niewielka tacka białego proszku, po który póki co jeszcze nikt nie sięgał. Oprócz obsługiwania gości, zabawiały się także między sobą a Tatiana właśnie weszła na jakiś mebel i zaczęła tańczyć w rytm grającej w głośnikach muzyki.
- Biorąc pod uwagę, że ja nie mogę pić Twojej krwi... - w zasadzie mógł, tylko nie chciał raz jeszcze przechodzić uzależnienia - To co możesz zaoferować mi w zamian? Jak widzisz, kompletnie się to nie kalkuluje.
Prawdziwy wampir biznesu. Tatuś byłby dumny! No, może nie do końca gdyby zobaczył go w takim miejscu zabawiającego się w orgię z panienkami i podejrzanymi substancjami.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Aimi Sro Sty 16, 2019 4:43 pm

Liczy się, że nikt nie ucierpiał, prawda? Rosjanka nawet nie podejrzewała co się stało, a Melka miała pełny brzusio. Wilk zadowolony i owca cała. Melka zdążyła sama przemienić kilkoro nieszczęśników, bardziej z nudów niż czegokolwiek innego. Może i były to niskie i samolubne pobudki, jednak nikt nie miał jej tego za złe. Po przemianie byli wpatrzeni w nią niczym w obrazek. Robili wszystko czego sobie życzyła i nie kwestionowali żadnych jej decyzji. Może powinna przemienić sobie nowych ochroniarzy? Dobry pomysł, wybierze jakiś przyjemnych, silnych śmiertelników i zrobi sobie z nich przydatne zabawki. W końcu wampiry były znacznie silniejsze, szybsze i bardziej lojalne niż ludzie. Nie będzie musiała im nawet płacić. Z własnej woli będą wypełniać każdą jej zachciankę.
- Pytałam z czystej ciekawości.
Puściła jego sugestię mimo uszu, udając zieloną. Już i tak było po sprawie, więc po co się tym przejmować? Koleżanki widać dobrze się bawiły, jednak Mel nie zwracała na nie zbytniej uwagi. Była pochłonięta Sammym.  Oczywiście nawet jej się nie śniło, żeby Smok dobrowolnie podzielił się z nią własną krwią. Może i lubiła bujać w obłokach nie była jednak aż tak głupia. Dobry plan i podstęp były jej jedyną szansą. Prawdę mówiąc nie była aż tak przekonana, w końcu wiedziała, że nie miała żadnych szans. Nawet jeśli udałoby jej się napić jego krwi za pewne skończyłoby się to dla niej katastrofą i nieźle by oberwała. Samael pewnie tym razem by jej nie wybaczył. Z drugiej strony czy zależało jej na jego zdaniu? O dziwo po części tak, sama nie mogła w to uwierzyć. Szybko odrzuciła od siebie takie dziwne myśli. Powinien nic dla niej nie znaczyć. Miało jej na nim w ogóle nie zależeć. Tym bardziej na jego zdaniu. Przeklinała na siebie w myślach i starała się o tym zapomnieć. Postanowiła skupić się na czymś innym.
- Ty próbowałeś mojej krwi, jako prawdziwy dżentelmen powinieneś się odpłacić. Trzy łyki wystarczą.
Targowała się podnosząc powoli z dywanu. Jej ruchy były wolne i precyzyjne, niczym kotka szykująca się do ataku. Bo czemu by nie spróbować? Posłała mu ten jeden z hollywoodzkich uśmiechów tym samym dając mu znać, że nadchodzi. Była szybka i zwinna, jednak nie dawała z siebie 100%. W końcu traktowała to bardziej jako zabawę niż prawdziwy atak. Chciała sprawdzić jego reakcję i siłę. Testowała go i chciała odrobinę rozdrażnić. Lubiła się z nim droczyć. Jednym susem skoczyła w jego stronę z pazurkami przed sobą. Oczywiście celem była jego szyja. Jak sam zresztą zauważył była ostatnio istnym wulkanem energii i dzikości. Potrzebowała ciągłych atrakcji i ciągłej uwagi. Zbyt długo zajmował się tymi panienkami a nie nią. Trzeba było pokazać mu kto tu jest najważniejszy.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Samael Sro Sty 16, 2019 5:35 pm

Owszem, próbował jej krwi, ale nie oznaczało to, że miał zamiar w jakikolwiek sposób rewanżować się jej tym samym. Świat z reguły był niesprawiedliwy i Mel powinna o tym wiedzieć, przecież była już dużą dziewczynką, pomimo faktu, że nie chciała dorosnąć i spoważnieć. Smok parsknął tylko słysząc o byciu dżentelmenem. Za kogo ona go uważa? Może i pozornie się zmienił, wydawał się nieco bardziej ułożony, ale prawdziwej natury nie da się ot tak zmienić. To nadal pozostawał ten sam, wredny i nieprzystępny Samael co zawsze.
- Ani trzy, ani nawet jednego. - wyjaśnił się wystarczająco jasno? Miał taką nadzieję. Zmrużył ponure ślepia obserwując powolne ruchy kobiety, które przypominały kota szykującego się do wskoczenia na półkę. Domyślając się w jaki sposób Amelie chce się zabawić, przezornie odstawił kieliszek na niewielki stolik przy kanapie i czekał.
Susem doskoczyła do niego lecz on sprawnie złapał ją za łapki, które wyciągnęła w kierunku jego szyi i wykorzystując siłę jej pędu powalił na miękki mebel. Przygwoździł ją do skórzanego obicia i nachylił się nad nią.
- Masz jakiś plan awaryjny? - zapytał błyskając wielgachnymi zębiskami w szerokim i drapieżnym uśmiechu. Ich twarze niemal się stykały kiedy tak krępował jej ruchy tak więc bardzo dobrze odczytywał emocje wprost z jej oczu.
Rosjanki udawały, że nie widzą całego zajścia, wszak były tylko dekoracją i osobami do towarzystwa. Jeżeli klienci sobie tego życzyli mogli zajmować się sobą a ich rola będzie ograniczała się tylko do roli wypełniania kieliszków i przynoszenia tego czego sobie zażyczą.
Bliskość ciała, w którym krążyła ta smakowita, narkotyczna krew, nie za dobrze wpływała na samokontrolę Samaela. Choć próbował nie dać tego po sobie poznać, walczył ze sobą aby nie wgryźć się w smakowitą szyjkę Aimi. Cholera, gdyby tylko mógł mieć wywalone na konsekwencje już dawno piłby z niej zachłannie i łapczywie jak zwierz.
- Co dalej księżniczko? Będziemy się szarpać? - prowokował ją? Może trochę. Sunął nosem po jej szyi, podobnie jak ona czyniła to gdy byli razem na parkiecie.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Aimi Sro Sty 16, 2019 6:26 pm

Tak jak sam stwierdził Melka miała nosa do niegrzecznych chłopców, więc odrobina dobrego wychowania wystarczyła, żeby ktoś wyglądał jak 'dżentelmen' w jej oczach. Pomimo że żartowała sobie z niego, gdzieś tam w środku kryło się też trochę prawdy. Gdyby nie ich pierwsze spotkanie uznałaby go za znośnie miłego gościa. Oczywiście pomijając fakt, że pił jej krew i zamknął ją w swojej komnacie. Taki milutki na swój sposób, całkiem kochany! Melka może i miała autodestruktywne zapędy, jednak w tym samym czasie nie lubiła przegrywać. Picie krwi było niczym nagroda, którą zamierzała wygrać. Gra pewnie nie była warta świeczki, jednak jeśli już coś sobie postanowiła to koniec świata, musiała to mieć. Może nie tym razem, jej plan był wielofazowy, jednak kiedyś będzie w stanie posmakować tej cudownej, szkarłatnej posoki. Była tego pewna.
Oczywiście tak jak myślała, jej atak został skutecznie udaremniony. Nie spodziewała się niczego innego. Byłaby nawet lekko zawiedziona, gdyby tak łatwo zdołała go pokonać. Nie starała się też zbytnio, chciała wypróbować jego reakcje w każdy możliwy sposób. Poznać go lepiej, dowiedzieć się na co mogła sobie przy nim pozwolić. Kiedy chwycił ją za nadgarstki i rzucił na miękką kanapę zachichotała niczym mała dziewczynka. Bawiła się świetnie. Nie wiedziała co było w tej dziwnej sziszy, ale kręciło jej się odrobinę w głowie, przez co chciało jej się śmiać jeszcze bardziej. Nie wiedziała o co chodzi, lel. O dziwo nie bała się, wręcz przeciwnie, była wyluzowana. Może to ta szisza, a może jego ramiona sprawiały, że czuła się bezpiecznie. Tak czy tak wpatrywała się w jego szkarłatne oczy udając niezadowoloną, przecież przeszkodził jej w tak cudownym ataku!
- Do twarzy Ci z uśmiechem.
Skwitowała jedynie trącając go nosem. Te milimetry, które ich dzieliły przyciągały ją niczym magnez. Bez większego zastanowienia musnęła jego wargi swoimi. 1, 2 sekundy później odsunęła się nieznacznie, na tyle ile miała miejsca, sama zdziwiona swoim zachowaniem. Udawała oczywiście jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Taki mały kusik i tyle.
- Szarpanie wychodzi nam najlepiej, nie uważasz tygrysie?
Odparła zaczepnie odwracając głowę, tym samym uniemożliwiając mu dostęp do swojej szyi. Sama dobrowolnie nie zamierzała się dzielić swoją krwią, a wiedziała, że Smok nie był wcieleniem samokontroli. Lepiej dmuchać na zimne.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Samael Sro Sty 16, 2019 9:22 pm

Zachowywanie się jak totalna bestia bez skrupułów i zahamowań przeszło mu na szczęście wraz z wiekiem. Nie oznaczało to jednak, że stał się nagle dobrą personą, która wspiera fundacje charytatywne i przejmuje się losem dzieci w Afryce. Był zimną, wyrachowaną jednostką, która nade wszystko troszczyła się o samego siebie i swoją własną wygodę. Spełnianie własnych zachcianek stanowiło dużą część jego osobowości i większość działań jakie podejmował było czystą kalkulacją zysków i strat. Ponad to kiedy został wyprowadzony z równowagi potrafił być wyjątkowo brutalny i bezlitosny. To, że nie traktował innych jak śmieci wynikało tylko z faktu, że lubił dobre towarzystwo. Zwłaszcza płci przeciwnej. Dlatego przejawy bycia bardziej wyrozumiałym i cierpliwym w stosunku do kobiet również były efektem pewnego liczenia na zyski. W momencie gdy któraś zbyt nadużywała jego "dobroci" nie omieszkał sprowadzić jej na ziemię. Nie tak dawno temu przekonała się o tym pewna cycata blondynka, której rozbił butelkę na twarzy. Drażniła go swoim zachowaniem i prowokowała w nieodpowiedni sposób. Należało jej się.
- A Tobie do twarzy gdy leżysz pode mną. - odpowiedział nie zastanawiając się zbyt długo nad tym jak to zabrzmi. Nie było raczej wielką tajemnicą, że był typem raczej dominującym. Gdy Melka była jeszcze więźniem w jego komnacie, był taki moment, że wylądowali na łóżku w podobnej, jeśli nie identycznej pozycji. Przytrzymywał jej nadgarstki na materacu i nachylał nad nią, bardzo, bardzo nisko.
Otrzymanie krótkiego całusa nieco zbiło go z tropu, choć skłamałby jeśli powiedziałby, że nie spodziewał się, że to może się stać. Nie odpowiedział, po pierwsze bo nieco się odsunęła a po drugie nie do końca wiedział czy i jak powinien zareagować. To mogło być spowodowane zbytnim poniesieniem przez chwilę lub ziołową mieszanką, którą Amielie się uraczyła. Wcześniej również sporo wypiła. Może i Smok nie był wybitnie dobrą osobą, jednak nie miał zamiaru wykorzystywać kobiety pod wpływem.
- Odkąd się znamy nie robimy nic innego. - rzucił krótko po czym skrzywił się wyraźnie kiedy poruszyła głową uniemożliwiając mu dostęp do swojej szyi. Choć doskonale wiedział czym grozi ugryzienie i picie jej słodkiej krwi jednocześnie nie mógł przestać o niej myśleć. To pewnie przez tą bliskość, która kusiła drażniąc zmysły wzroku i powonienia. Puścił jedną z jej łapek i chłodnymi, zakończonymi pazurami palcami sunął po jej zgrabnym boku.
- Gdyby nie fakt, że wiem czym to grozi... - mruknął chyba bardziej do siebie niż do niej. Minę miał dość nietęgą, widać było, że miał ogromną ochotę wgryźć się w jakiś smakowity kawałek jej ciała i ssać z niego szkarłatną słodycz.
- Tak czy inaczej, zyskałaś już moją uwagę. Co dalej? - spytał luźno. Jeżeli chciała odwrócić jego uwagę od półnagich Rosjanek to świetnie jej się to udało. Była w centrum. Ale co chciała z tym zrobić dalej?
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Aimi Czw Sty 17, 2019 3:55 pm

Chyba obydwoje zdawali sobie sprawę, ze byli samolubnymi egoistami. Niby czymś się zajmowali, rozmawiali czy 'pomagali' sobie, ale tylko dla czystych zysków. Spędzanie czasu z Samaelem było dla niej niczym ucieczka od rzeczywistości. Nie musiała martwić się o bezpieczeństwo nic. Jeśli ten ktoś postanowiłby ją właśnie zaatakować miała zawsze możliwość schowania się za Smokiem i uciekania w trzy dupy zostawiając ich samych. Oczywiście nie liczyła, że wampir raczy stanąć w jej obronie. W końcu żadnych zysków by z tego nie miał, a wręcz przeciwnie, ale miała nadzieję, że jego duma nie pozwoliłaby mu na ucieczkę. Zresztą wyglądał na bojowego typa, więc wykorzystałaby go jako odwrócenie uwagi, żeby ratować siebie. Taki mały, niecny plan sobie ułożyła. Miała jednak nadzieję, że nie będzie musiała go nigdy wykorzystywać i Dastan zostawi ją na zawsze w spokoju, chociaż w głębi nie potrafiła w to uwierzyć. Po tym jak uciekła przed nim ostatnio i w jaki sposób go potraktowała na pewno nie był zadowolony, a była z niego mściwa bestia.
Melka lubiła być traktowana niczym delikatna i drobna dziewczynka. Dzięki temu mogła zawsze wykorzystać moment zaskoczenia, bo kto spodziewałby się, że słodkie dziewczynki miały też pazurki? Może i fizycznie nie była silna, jednak szybkość i zwinność były jej dużym atutem. Lubiła dominującego Smoka, jednak nadszedł czas, żeby mu pokazać kto tu rządził. Odepchnęła go za pomocą telekinezy przewracając tym samym na plecy. Jeśli nie zdążył jakoś zaprotestować, siadła na nim okrakiem przytrzymując jego nadgarstki w taki sam sposób, jak on trzymał jej. Oczywiście nie dorównywała mu siłą, więc mógł bez większego problemu się uwolnić. Było to jedynie powierzchowne uczucie władzy. Wampirzyca pochyliła się nad nim, a kaskada jej długich, czarnych pukli rozlała się dookoła jego twarzy.
- A nad Tobą?
Zapytała zadziornie wprost do jego ucha. Po części chciała się z nim trochę pobawić, ale również nie chciała trzymać go zbyt blisko swojej łabędziej szyi. Tym razem Samael wiedział czym skończyłoby się picie jej krwi, jednak czy był to wystarczający dla niego powód, żeby tego nie robić? Nie zamierzała ryzykować. Miał okazję jej spróbować, jednak wampirzyca nie miała w planach dzielenia się z nim swoją krwią nigdy więcej. Wtedy była słaba, teraz pomimo odrobiny PTSD trzymała się całkiem całkiem.
- Nie dostaniesz więcej mojej krwi. Mówiłam, że teraz moja kolej.
Upewniła go tylko, żeby lepiej skończył fantazjować, bo nic z tego. Oczywiście trochę go tym prowokowała, jednak lubiła się z nim droczyć. Dobrowolnie krwi nie dostanie, chociaż pewnie byłby w stanie sam sobie ją wziąć bez większego wysiłku. Melka była taka twarda tylko dlatego, że wiedziała jakie miałby potem problemy, więc pewnie nie będzie próbował tego powtórzyć.
Brunetka nie czuła się ani pijana ani zjarana. Po prostu wszystkie te mieszanki dawały jej nieco więcej odwagi. Nawet przestały jej się trząść ręce, a to był przecież wielki progres. Podejmowała decyzje całkowicie świadomie, więc nie musiał się martwić, że robiła coś wbrew sobie. Tak czy tak ona też zignorowała ten niewinny pocałunek. Przecież to nic takiego, prawda?
- Trzy łyki, co chcesz w zamian?
Zapytała mrużąc powieki, teraz kiedy nad nim górowała mogła negocjować.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Samael Czw Sty 17, 2019 4:41 pm

Choć nie był wcieleniem dobroci, trudno go też nazwać rycerzem w lśniącej zbroi to Melka w jego obecności jednego mogła być pewna. Na pewno nie pozwoliłby żeby ktoś z zewnątrz po prostu przyszedł i zrobił jej krzywdę. Nie potrafiłby po prostu obojętnie się przyglądać albo odwrócić wzrok i odejść. I nie chodziło o jakieś wyjątkowo ciepłe uczucia czy troskę. Po prostu czułby się jak przegrany gdyby dopuścił to czegoś takiego. Skoro była teraz z nim, spędzali czas zabawiając się w ten czy inny sposób, nikt nie miał prawa mu przerywać. A naprzykrzanie się jego towarzyszce, której cała uwaga powinna być skupiona na Smoku było niedopuszczalne. Jak widać, nawet z całkowicie samolubnych pobudek mogło wyniknąć coś obiektywnie dobrego.
Uderzony mocą, warknął gniewnie. Wyjątkowo nie znosił gdy ktoś używał na nim swoich zdolności zwłaszcza próbując zdominować czy w jakikolwiek sposób wpłynąć ja jego zachowanie lub położenie. Nie zdążył jednak w typowy dla siebie wulgarny sposób oznajmić tego jak bardzo rozdrażnił go ten incydent gdyż Amelie już usadowiła się siadając na nim okrakiem. Wampir zmrużył ponure ślepia patrząc na nią, tym razem z dołu. Zdawał sobie sprawę z tego, że całe to bycie uroczym i nieco infantylnym to tylko gra aby uśpić jego czujność. Mimo wszystko odczuwał pewną przyjemność z podjęcia się tej gry ponieważ nie wszystkie reakcje i zachowania jakie u niej obserwował były udawane. Jako bardzo ciekawska bestia, Samael próbował złapać w tym rozeznanie i finalnie odkryć kim a raczej jaka naprawdę jest Melka.
- Brzmisz prawie jakbyś się o mnie martwiła. - parsknął, słysząc, że wampirzyca nie ma zamiaru więcej dzielić się swoją krwią. Nie istotne, że ostatnim razem nawet nie pytał o zgodę a ona nie była w stanie się mu przeciwstawić. A co do kolejności to swojego zdania raczej nie zmieni. Nie odda swojej krwi dobrowolnie nikomu. No, chyba, że ktoś bardzo ładnie poprosi. Co oznacza, że przedstawi mu ofertę godziwej za tak wieli przywilej, zapłaty.
Nie mając większych problemów z tym by oswobodzić swoje ręce, strząsnął z siebie jej drobne łapki. Położył łapska na jej talii, dla wygody oczywiście.
- Nie stać Cię. - odpowiedział całkiem poważnie na zadane mu pytanie. Bo co w zasadzie mogła mu zaoferować w zamian za krew? Pieniądze? To głupie biorąc pod uwagę, że wcale nie potrzebował ich więcej niż już miał. Nie był zachłanny. Seks? Bardziej interesujące jednak nie mógł mieć pewności, że będzie na tyle satysfakcjonujący by być zapłatą za podzielenie się krwią.
- Czemu aż tak Ci zależy?
Widząc jak trudne było zyskanie choćby kropelki smoczej krwi nadal próbowała i wałkowała temat raz za razem, próbując siłą, podstępem i negocjacjami. I chwilę myśląc na ten temat niespodziewanie wpadł na wyjątkowo wredny pomysł. Aż nie mógł opanować diabolicznego uśmiechu jaki wymalował mu się na bladej gębie.
- Wiesz... - zaczął, gramoląc się do siadu, tak by nie leżeć pod nią plackiem - Przede wszystkim istnieje pewne magiczne słowo, którego uczą mówić dzieci kiedy czegoś chcą. - paskudnik dobrze wiedział, że słowo "proszę" najpewniej nie będzie w stanie przejść czarnulce przez gardło.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Aimi Czw Sty 17, 2019 8:37 pm

Obojętne jakie były pobudki Smoka najważniejsze, żeby Melka była cała i zdrowa. Na pewno ucieszyłby ją fakt, że wampir nie pozwoliłby ją skrzywdzić w swoim towarzystwie. Obecnie było to jedno z najważniejszych kryteriów w poszukiwaniu znajomych, biorąc pod uwagę fakt jak bardzo czasami się bała. Nagłe ataki paniki źle wpływały na jej reputację, sprawiały że wyglądała na bezbronną. Wiedziała, że przy Smoku nie mogła pozwolić sobie na żadne przebłyski słabości i niemocy. Musiała być twarda właśnie dlatego, że był typem dominatora. Podobało jej się, że był silny, jednak nie miała zamiaru dać mu się stłamsić całkowicie. Gdyby wiedział, że nie miała z nim żadnych szans byłby jeszcze bardziej odważny. Zamierzała trzymać go w ryzach tak na wszelki wypadek. Szukała ciągłej rozrywki, ale nie chciała znowu oberwać. Stąpała po cienkiej krawędzi, ale lubiła ryzykować. Drażnienie i uspokajanie Samaela dawało jej dużo satysfakcji. Wiedziała, że był niezadowolony, kiedy potraktowała go telekinezą. Wampirzyca miała tendencję do nadużywania swoich mocy, tylko niech nikt nie poskarży tatusiowi.
- Martwiła? Nie żartuj.
Prychnęła jak gdyby powiedział jakiś przedni dowcip. Martwiła się przede wszystkim o siebie i swoje cztery litery. Niby samolubnie, ale jeśli z drugiej strony Samael nie będzie musiał borykać się z uzależnieniem wampirzego narkomana to też świetnie. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Ostatnim razem ledwo się pohamował, może tym nie miałby tyle własnej woli i wypiłby ją do dna? Nie zamierzała sprawdzać jego umiejętności samokontroli. Może i zmienił się trochę i wydawał bardziej dojrzały, nie było to warte tak wielkiego ryzyka. Podczas ich ostatniego spotkania Melka gardziła własnym żywotem i było jej obojętne czy Smok je skończy czy nie. Tym razem odrobinę się pozmieniało i brunetka ceniła się znacznie wyżej.
Tak jak się spodziewała bez problemu oswobodził swoje rączki, które ułożył grzecznie na jej talii - nie żeby jakoś specjalnie protestowała. Wisiała nad nim nieruchomo zastanawiając się chwilę. Czemu tak bardzo chciała jego krwi?
- Wszyscy chcecie pić moją krew, bo jest wyjątkowa, ale nikt z was nie zamierza dać mi swojej w zamian. Mnie się też należy.
Samael, Dastan, Elliot, Sophie. Była niczym wabik na szlachetne wampiry. Każdy brał i miał w dupie co będzie z Melką. Miała już tego po dziurki w nosie. Teraz była jej kolej! Koniec z piciem jej krwi bez pozwolenia - bo przecież dobrowolnie by jej nie dała. Wszyscy byli zachłanni, jednak to Smok miał największy problem z 'zapomnieniem' tego cudownego smaku.
Melka była zdania, że każdy miał swoją cenę. Nie było rzeczy nie do kupienia, jednak zapłatą nie zawsze były pieniądze. Każdy miał coś czego pragnął i jeśli znało się ten najskrytszy obiekt pożądania, dało się go też kupić. Oczywiście wampirzyca nie potrafiła czytać w myślach Sammiego, więc mogła jedynie go wypytać. Tak czy tak chodziło w tym wszystkim o 'oko za oko, ząb za ząb' niż o jego krew. Kiedy się podniósł dalej siedziała na jego udach okrakiem, było to chyba jej ulubione, wygodne miejsce. Zamierzała częściej tak na nim siedzieć. Wtedy rozmowy jak i sprzeczki były bardziej intymne. Słysząc jego następne słowa zmrużyła lekko powieki w niedowierzeniu. W jedną sekundę przez jej śliczną buzię przeszło tysiące emocji. Chyba się przesłyszała, czyżby chciał, żeby użyła t e g o słowa-którego-nie-wolno-było-wymawiać? Niedoczekanie!
- Nigdy! Nawet Twoja krew nie jest tego warta!
Zasyczała cicho i pacnęła go łapką w twardy jak skała tors. Następnie założyła ręce na piersi niczym naburmuszony skrzat. Jak on w ogóle mógł mówić o takich rzeczach! Smok się nie pomylił, prędzej zjadłaby własny język.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Samael Sob Sty 19, 2019 1:11 pm

Skoro była świadoma tego jak jej krew wpływa na inne wampiry nie powinna się specjalnie dziwić, że tak wielu krwiopijców jej pożąda. Oczywiście miała prawo być zła i poirytowana, zwłaszcza kiedy ktoś widział w niej tylko zbiornik na tę smakowitą ciecz, nie zmieniało to jednak ani trochę faktu, że Samael nigdy nie dzielił się swoją krwią. Nie ważne jak był z kimś blisko i jakie łączyły ich relacje. Po prostu tego nie robił i już. Każdy posiadał jakieś nawyki, których po prostu nie da się zmienić.
- Już Ci mówiłem, życie jest niesprawiedliwe.
Czuł się nawet nieco rozbawiony widząc jak Melka się złości. Wyglądała wtedy przeuroczo. Skoro zabawa po którą tutaj przybyli zeszła na dalszy plan, Smok całą uwagę skupił na towarzyszce. Zapomniał chwilowo o sziszy, alkoholu, pigułkach i półnagich Rosjankach. Mogła świętować sukces, udało się jej, była w centrum.
- Skoro tak to jesteśmy w punkcie bez wyjścia. - zaśmiał się pod nosem widząc jakiego rozzłoszczonego skrzata w niej obudził tylko sugerując poproszenie. Utknęli i wyglądało na to, że nie mogą ruszyć w żadnym kierunku. Melka nie poprosi, on się nie zgodzi, powrót do tego co robili wcześniej też nie wchodził w grę o ile nadal wampirzyca będzie myślała tylko o tym jak dobrać się do jego szyi.
Tak czy inaczej na pewno spędzili razem jeszcze sporo czasu i było bardzo milutko. Trochę szarpania się, drażnienia czyli to co tygryski lubią najbardziej. Czas jednak nieubłaganie pędził na przód więc wreszcie przyszedł czas się rozstać. Smok odwiezie Melkę w miejsce, które mu wskaże po czym, już samotnie, powróci do zamku żeby odrobinę odsapnąć po tej nocy pełnej wrażeń.

[z/t + Aimi]
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Pink Coffin Empty Re: Pink Coffin

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach