Parking

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Samael Wto Lut 28, 2017 7:52 pm

Nie dość, że robak to jeszcze skończony cham i prostak. Sposób wysławiania się tego o to podejrzanego typa wprawiłby z pewnością Vincenta w zażenowanie gdyby nie fakt, że miał obecnie dużo ważniejsze rzeczy do zrobienia niż nauka ogłady i kultury językowej. Z resztą wątpliwym było by smarkacz w ogóle miałby ochotę taką lekcję przyjąć. Byłaby pewnie dość bolesna. Tak czy inaczej elegant nie raczył odpowiedzieć ani na zaczepkę ani żadne inne słowa. Czas to pieniądz a on nie miał ochoty wdawać się w pyskówki z kimś pokroju tego dawniej człowieka. Musiałby zniżyć się do niewyobrażalnie plugawego poziomu by się z nim zmierzyć. To tak jakby z wielką chęcią przyjemnością rzucić się w gnojowisko by uprawiać zapasy ze świnią. Po pewnym czasie okazuje się, że jedyne co się osiągnęło to ubabranie się gównem od góry do dołu oraz sprawienie radości prosiakowi.
- Co w ogóle robiłaś w miejscu takim jak to? I z kimś takim jak to? - gadzie oczy czystokrwistego przeniosły się z nad wyraz entuzjastycznie witającej go dziewczyny na znikającego z podkulonym ogonem szczeniaka. Nie żeby był jakimś super wyniosłym arystokratą czy coś w tym guście. Nie był krwi szlachetnej. Ale tego pokroju dawniej ludźmi zwykł pogardzać. Ponieważ nie znali swej roli w szeregu i byli nieprzydatni, lub wręcz szkodliwi. Akane to co innego, wszak była ulubioną służką Samaela. Wiedziała jaka jest jej rola, spełniała ją i czerpała z tego co dawało jej życie garściami. Nie jak ta bezpańska kreatura, która mogła być jedynie szkodnikiem w społeczeństwie. Jak jakiś szczur czy karaluch.
- Można tak powiedzieć. Odkąd "powrócił" do świata żywych cieszy go każda drobnostka. I pochłania go całkowicie. - westchnął ciężko i utkwił w niej spojrzenie złotych tęczówek, zawsze skrywających jakąś zagadkę - Nie wiem gdzie jest dokładnie. Miał załatwić coś ważnego u prawniczki ojca. Widziałem ją więc nie zdziwiłbym się jakby został na kolacji. W ten czy inny sposób. - uśmiechnął się jedynie kącikiem ust. Samael po tak długim poście był wygłodniały jak zwierzę. Zarówno krwi jak i kobiecego ciała. A panna Horan była wyjątkowo atrakcyjna, Vincent coś o tym wiedział, bo raz robił za jej prywatnego szofera, wioząc ją do zamku Asmodeyów.
- Wracając do ratunku... Nie dostanę nawet całusa od uroczej dziewczyny uratowanej z opresji? Jaka szkoda. - westchnął teatralnie i kciukiem wskazał za siebie, na wejście jakim się tu dostał - Muszę wracać do zamku, jeśli chcesz możesz się zabrać ze mną. Albo podwiozę Cię gdzie chcesz. Nie jestem może paniczem Samaelem, ale chętnie zastąpię Ci "rycerza" - przez krótki moment jego kły błysnęły w uśmiechu. Cały on, jak zawsze czarujący i uwodzący. Nigdy się nie zmieni.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Sob Mar 04, 2017 10:37 pm

Nie spodziewała się takiego obrotu, ale obrażony wampir szybko zniknął z miejsca starcia! Powinno być jej przykro? Możliwe, ale trzeba jeszcze jedną rzecz podkreślić. Akane jest bardzo nieczułą osobą, a to, że chłopakowi odebrała zabawę wiadomością do swojego pana to już nie jej problem. Na początku myślała, że będzie zabawnie, jednak już pierwsze jego słowa sprawiły, że szybko tego pożałowała. Poziomy E były ciekawsze, nawet inne osoby chore psychicznie bardziej od tego też. On? Był po prostu arogancki. Nie zasługiwał na jej towarzystwo, takie ma wielkie miemanie o sobie.  Teraz jednak nie będzie dalej myśleć o tej całej sytuacji. Nuh, nuh. Teraz ma lepsze rzeczy do roboty. Hitoryujii nie miała jakoś okazji zbyt częstego spędzania czasu z wampirem. Częściej siedziała w ramionach główniejszych gałęzi Asmondeyów - Kaina czy Sama, choć tego drugiego raczej częściej. Kochany pan! Dostał ja w podarunku od ojca i korzysta!
- Jak to co? Mój piękny tyłeczek wracał z imprezy, a to? To się napatoczyło tak po prostu. Upierdliwe stworzenie, oj-oj. - pokręciła głową i pociągnęła nosem opierając głowę o ramie mężczyzny. Pomiziała go po szyi swoim paznokciem. - Kto wie co by się stało, gdybyś się nie pojawił. Prawdopodobnie bym go pokroiła... A taka ostatnio próbuje być dobra. Moją przemianę szlag by trafił, a mnie cholera by wzięła przez tego psa. - powiedziała cichutko robiąc bardzo niewinną minę. Wydęła przednią wargę i wlepiła w niego swoje ślepia, przyozdobione niebieskimi soczewkami.
- Mówisz? - zapytała z szerokim uśmiechem. Skoro tak go wszystko cieszy to powinna coś specjalnego przygotować na spotkanie z nim? Tak! Doskonały pomysł, jeden ze swoich specjalnych kubraków jeszcze się ostał w szafie która jest  w szafie! Zupełnie jak wszystkie seks zabawki które sobie przez całe życie zgromadziła. Brakuje tylko red room'u który posłużyłby jej za raj na ziemi.  Druga część wypowiedzi jednak sprawiła, że uśmiech różowej zszedł z uroczego pyska. Co? Prawniczka? Toż to wstrętna dziewucha. Jak mogła od razu uwieść jej pana, pff. Skrzywiła się nieznacznie, bo chciała być pierwszą z którą spotka się Sam. Złamał jej w tym momencie serce... ale nie będzie się tym przejmować. Ma tu Vinca. Nie musi się powstrzymywać przecież, skoro Sam jest zajęty kimś innym. Wskoczyła na niego i od razu objęła go nogami wokół bioder. Wpatrywała się w niego chwilę i pocałowała wampira w usta, przeczesując palcami jego włosy i po chwili się oderwała. - O czym mówiłeś, mój rycerzu? - zapytała ze swoim firmowym uśmiechem i z niego zeszła po dłużej chwili. - Mogę się zabrać do zamku, jeśli dotrzymasz mi czasu. Mój brak serca mnie boli, czuje się ostatnio samotna, wiesz? - złapała go pod ramię.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Samael Sob Kwi 08, 2017 10:00 pm

Skoro Królik został uratowany przed jakimś podejrzanym typem czas w drogę. Vinc miał jeszcze sporo spraw do załatwienia tak więc nie mógł niestety dotrzymać jej towarzystwa. Co innego Samael, który wywabiony z kancelarii prawniczki miał teraz czasu pod dostatkiem. Elegant poinformował o tym damę wyciągniętą chwilę temu z opresji po czym odprowadził z ciemnego parkingu, wsiadł do auta i ruszył by dalej wypełniać obowiązki członka Zakonu Smoka.

[z/t Vincent]
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Naoto Shiroyama Sob Wrz 14, 2019 9:04 pm

Jechali większość czasu w milczeniu, przynajmniej ze strony Nao. Jechał szybko, pewnie za szybko dla ludzkiej policji, jednak w środku nocy było mało patroli. Znał okolicę jak własną kieszeń. Kierowali się w stronę Golgoty, chociaż na ostatnich światłach zamiast jechać prosto skręcił w mniejszą uliczkę. Dalej milczał. Nie wiedział czy wampirzyca znała drogę, może się nie zorientowała, że zboczyli z trasy. Kilka bloków dalej dojechali do małego parkingu. Niby znajdowali się w centrum, jednak okolica była pusta. Mało latarni, zbyt duże przerwy między nimi. Ludzie za pewne się bali, nic dziwnego. Nie wiadomo kto grasował tutaj nocami. W końcu wampiry mieszkające w centrum również musiały się jakoś żywić. Zaparkował na środku i wyłączył silnik. Wyszedł z auta zabierając kluczyki ze stacyjki. Nie chciał ryzykować, żeby jego nowa zdobycz po prostu mu odjechała, prawda? Zostawił ją na siedzeniu. Nie zamierzał jej nic wyjaśniać. Otworzył bagażnik i wyciągnął z niego butelkę Jacka Danielsa. Noc była przecież jeszcze długa. Podszedł do drzwi od strony pasażera i otworzył je dla Vi, żeby mogła wysiąść. Potem chwycił ją pod ramię. Pewnie, ale nie za mocno i poprowadził do bagażnika. Scena jak z horroru. Przez chwilę zastanawiał się czy jej tam nie wsadzić. Na pewno narobiłaby mnóstwa hałasu. Zamiast tego usiadł na progu otwartego bagażnika i skinął jej miejsce obok siebie. Nie zamierzał jednak ściągać jej kajdanek. Nie ufał jej za grosz, chociaż przyciągnęła jego uwagę. Otworzył butelkę i wypił solidnego łyka podając trunek wampirzycy.
- Nazywam się Naoto Kuroiashita. Miło mi Cię poznać, Veina.
Przedstawił się wyciągając paczkę fajek i zapalniczkę. Odpalił jednego i podsunął jej, gdyby też chciała.
Naoto Shiroyama

Naoto Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Fotograf, Architekt Krajobrazu
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : -
Moce : Żywioł ziemi, psychokineza, czytanie w myślach


https://vampireknight.forumpl.net/t751-naoto-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t4311-naoto#95306

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Veina Sob Wrz 14, 2019 9:55 pm

Przynajmniej podróż była komfortowa i Vi nie czuła się przewożona jak bydło, więc Naoto miał u niej małego plusa w pamiętniczku. Nie zadawała głupich pytań o cel tej szaleńczej jazdy, bo dobrze wiedziała, że zmierzają na Golgotę. Nie mniejsze było jej zdziwienie gdy zboczyli z trasy, ale wtedy również nie wydała z siebie najmniejszego dźwięku, jedynie spojrzała z ciekawością na mężczyznę, choć z jego twarzy nie dało się za wiele wyczytać, więc też dłużej się też nie trudziła.
Miasto było wyjątkowo wyludnione jak na wieczór dnia wolnego, choć może to specyfika nocnej dzielnicy, której wszyscy mieszkańcy rozbiegli się po Yokohamie niczym szarańcza w poszukiwaniu pożywienia, szczęściarze. Pomimo prędkości z jaką pędzili ulicami, Vi miała czas przyjrzeć się wampirowi, na którego była teraz skazana. Zdążyła również zaparować szybę dwoma chuchnięciami, by następnie napisać na niej specjalną wiadomość dla wampira; jeśli kiedykolwiek przez przypadek zerknie, a szyba będzie odpowiednio zaparowana, ukaże mu się napis widmo głoszący: fuck u. Najwyraźniej słaby humor trzymał się czarnowłosej, co z pewnością zostanie niedługo boleśnie zmienione; nie była głupia, wiedziała że drugi raz nie ujdzie jej na sucho.
Pusty parking nie zwiastował nic dobrego, jednak wątpiła by Naoto miał rozkaz od tak spalić ją lub odciąć głowę w miejscu publicznym, choć wyludnionym i skrytym w marnym świetle ulicznych lamp. Nie miała innego wyjścia jak wysiąść i dać się poprowadzić mężczyźnie na tył samochodu; myślała, że każe jej wsiąść do bagażnika, jednak gdy tak się nie stało była miło zaskoczona. Usiadła na brzegu bagażnika, choć z nieukrywanym wahaniem i zdziwieniem. Kultura osobista wampira była godna pochwały, ale to nazwisko wychwycone w zdaniu tak ją rozśmieszyło, że po parkingu rozniósł się perlisty śmiech wampirzycy, która suszyła bielutkie kły. No tak, jak mogła wątpić, że to Kuro.
- A to jest część akcji: Hycel z ludzką twarzą? - zapytała odbierając butelkę, bo niby dlaczego miała odmówić; widząc jak jasnowłosy z niej pije przynajmniej miała pewność, że nie było tam żadnego dosypanego gówna. Oczywiście nie odmówiła również papierosa. Choć nieco trudno było ruszać się z kajdankami na nadgarstkach, nie łudziła się, że Naoto je zdejmie; nie wyglądał na głupiego, a ona naiwna nie była. Wsunęła fajka między dwa palce prawej dłoni i podniosła do ust, by następnie nieco się pochylić, liczyła że wampir pomoże jej z podpaleniem.
- Będzie aż tak źle, że musisz mnie znieczulić? - zapytała patrząc z ciekawością na wampira, co jakiś czas podnosząc obie dłonie do ust, by ponownie zaciągnąć się dymem. Może to ostatnia godzina spokoju, więc wolała nacieszyć się tak prostą przyjemnością jaką jest papieros. Równie dobrze za chwilę Naoto może ją ogłuszyć i faktycznie włożyć do bagażnika; ale jako że nie miała na to najmniejszego wpływu, postanowiła w spokoju oczekiwać.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Naoto Shiroyama Sob Wrz 14, 2019 10:48 pm

Plusy w pamiętniczku jak najbardziej pasowały Naoto. Uważał Veinę za całkiem przyjemną towarzyszkę. Nie była nadmiar gadatliwa, wydawała się rozważna i inteligentna. Zdecydowanie przypadła mu do gustu. Zerknął na nią w lusterku, kiedy pisała po szybie. Zdążył zobaczyć jedynie dwie pierwsze litery: F u. Wystarczyło. Uśmiechnął się pod nosem. Ta mała zadziora. Igrała z ogniem, jeszcze nie raz się sparzy. Może nie tym razem, Naoto nie planował dla niej okrutnego losu, ale na pewno za którymś. Tym razem trafiła na niego, a Rada miała kilkoro hycli. Jej los mógł być przecież znacznie gorszy. Reszta nie była taka milutka. Mógł jej to zapewnić. Z drugiej strony nie wiedział o niej za wiele. Jedynie co napisali w krótkim raporcie. Może lubiła ostre i niebezpieczne gierki?
Wampirzyca nie wyglądała na zbyt zadowoloną, ale nie protestowała. Grzeczna dziewczynka. Palił fajkę z zamkniętymi oczami. Vi go wyśmiała, ale nie miał jej tego za złe. Posłał jej ten łobuzerski uśmiech. Nie dziwiła go jej reakcja. Kurosze byli znani, ale nie była to pozytywna sława. Wręcz odwrotnie. Wiedział, że na pierwszy rzut oka do nich nie pasował, może to i dobrze. Był za to podobny do Ringo, przynajmniej z wyglądu, co miało swoje plusy i minusy. Pomagało mu znacznie w pracy i społeczeństwie wampirzym. Gorzej w oczarowaniu przedstawicielek płci przeciwnej. Jego ojciec nie kojarzył się z niczym dobrym w oczach kobiet.
- Nie wiem co przeskrobałaś i nie wiem co z Tobą zrobią. Może to Twój ostatni wieczór. Umiliłaś mi moją pracę, chciałem się odwdzięczyć.
Wzruszył ramionami zaciągając się dymem. Na pewno nie był jej ulubionym towarzystwem na rzekomo ostatni wieczór, ale powinna się cieszyć z tego co ma. Szybko skończył papierosa, zaczął zastanawiać się czy nie zapalić następnego. Oczywiście odpalił jej fajkę. Miał jakieś zaczątki kultury osobistej. Przynajmniej się starał. Jej los był mu po części obojętny, gdyby przejmował się każdą schwytaną osobą pewnie popadłby w depresję. Rozwinął znieczulicę na czyjąś krzywdę. Szkoda jednak było jej ślicznej buzi i ciętego języka.
Odebrał od niej butelkę biorąc dwa kolejne, duże łyki. Zamierzał ją dzisiaj skończyć. Jako, że już odpowiedział na jej pytanie spojrzał na nią zagadkowo.
- Gdzie znajdują się te wytatuowane róże?
Zapytał z pokerową miną. 'Znaki szczególne' punkt 4 strona 1 w raporcie na temat Veiny Eriki Virtanen.
Naoto Shiroyama

Naoto Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Fotograf, Architekt Krajobrazu
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : -
Moce : Żywioł ziemi, psychokineza, czytanie w myślach


https://vampireknight.forumpl.net/t751-naoto-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t4311-naoto#95306

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Veina Sob Wrz 14, 2019 11:48 pm

Musiała przyznać, że ze wszystkich hycli, których poznała do tej pory - prawdopodobnie trzech - Naoto wydawał się najbardziej zrównoważony psychicznie; przynajmniej tyle mogła powiedzieć na chwilę obecną, co nastroiło ją nieco pozytywniej niż podejrzewała. Z drugiej strony była ciekawa ilu jeszcze ich było, bo sądziła iż Hiro ma całą armię, którą rozpuszcza po całym mieście. Najwyraźniej tak bardzo był niepewny swojej władzy, że chciał mieć oczy i uszy, a w razie czego i pięści, w jak największej liczbie pod ręką. Była pewna, że jeszcze przyjdzie ku temu stosowna okazja, jednak nie spieszyła się z poznaniem reszty; przyjemny początek zazwyczaj zwiastował zgniły koniec, więc pozostali pewnie byli większymi pojebami. Z drugiej strony była pewna, że Naoto jest zdolny do złych i okrutnych rzeczy, inaczej nie odnalazłby się w tym zawodzie. Ale kto nie był zdolny? Każdy wampir, który miał choć najmniejszą wolę przetrwania musiał liczyć się z trupami, które znajdą się pod jego stopami. Veina mogła szczycić się pięknym wiekiem, lecz okupionym równie paskudnymi występkami, czego się też nie wstydziła i nigdy nie ukrywała.
Przez krótką chwilę gdy Naoto miał zamknięte oczy, przez czarną główkę przebiegła jej myśl by po prostu wbić mu papierosa w przystojną twarz i zacząć uciekać ile sił w nogach. Jednak ten plan miał o wiele więcej wad niż zalet, biorąc pod uwagę kajdanki i nieznajomość mocy mężczyzny. Ostatnimi siłami zdusiła ten pomysł w zarodku i po prostu dopaliła papierosa, przestając przyglądać się wampirowi.
- Nie zrobiłam tego, by było Ci łatwiej. - odparła zgodnie z prawdą. Niespecjalnie interesowało ją czy Naoto bardziej zmęczy się przy tym aresztowaniu; po prostu było to wynikiem chłodnych kalkulacji.
- Choć z doświadczenia wiem, że to też nie pomoże gdy zechcą mnie skrzywdzić, a zechcą, to i tak miłe. - odparła podnosząc butelkę whisky w geście toastu. Nie pierwszy raz w życiu czekała na ból, więc nie zamierzała się specjalnie stresować czy też przejmować. Inkwizycja, to była zabawa.
- Ciekawe czy każdy grzeczny pacjent może liczyć na takie dobre traktowanie. - powiedziała, z lekkim uśmiechem na bladej twarzy. Wątpiła, ale tylko myślała na głos. Dopiero pytanie mężczyzny zbiło ją z tropu i przerwało te zaawansowane dywagacje.
- Naprawdę? To też wiecie? - zapytała z lekkim niedowierzaniem. Teraz była niesamowicie ciekawa co jeszcze znajdowało się w teczce z jej nazwiskiem. Przez chwilę wyobraziła sobie wielkie archiwum z tysiącami teczek, w których były najintymniejsze informacje i mnóstwo zdjęć zrobionych z ukrycia, do których hycle i reszta bandy mogła się masturbować.
- Jestem pod wrażeniem. Mam nadzieję, że to nie jedyna ciekawa rzecz na mój temat, która znajduje się w Waszych aktach, papierach.. no nieważne. Jak daleko one sięgają? - poważnie była ciekawa skąd to wiedzą. Wydawało jej się, że przez większość życia była ostrożna i starała się nie podpadać wymiarowi władzy, a przynajmniej szybko znikając z radaru. Rozumiała, że informacje nagromadzone w dokumentach mogły sięgać minionych wieków, jednak precyzyjność tych informacji była zaskakująca.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Naoto Shiroyama Nie Wrz 15, 2019 8:38 pm

Veina nie pomyliła się ani o grosz. Hycli było sporo i na pewno w przyszłości będzie więcej. Roboty niestety nie ubywało, widocznie wampiry coraz bardziej lubiły broić. Hiro miał dużą władzę. Był stary, silny, szlachetny i przede wszystkim znaczna część społeczeństwa darzyła go szacunkiem. Nie potrzebował sługusów, inni i tak wykonywali jego rozkazy. Big Boss był przecież tylko jeden. Całkiem dobrze się ustawił przez te wszystkie lata.
Naoto na pewno nie był święty, jednak nie czuł skruchy za rzeczy,, które robił i pewnie jeszcze nie jeden raz zrobi. Już dawno przestał walczyć przeciwko swojej naturze. Zachowywał się tak jak uważał za stosowne, obojętnie czy było to dobre czy złe. Jego praca wymagała poświęcenia i oddania. Nie sprawiała mu przyjemności, jednak nie mógł narzekać. Dobrze mu płacono, chociaż nigdy nie musiał narzekać na kasę. Pochodził z raczej zamożnej rodzinki. Oczywiście nie chciał na tym zbytnio polegać, wolał mieć własny dochód. Chodził po świecie raczej długo. Kiedyś pracował jako architekt i fotograf, ciekawe czy Vi by mu uwierzyła.
Veina mogła spróbować uciec. Naoto nie pogardziłby pościgiem. Był jednak pewien, że by ją złapał, zwłaszcza z tymi kajdankami na rączkach. A potem nie byłby już taki milutki i wampirzyca musiałaby zadowolić się przejażdżką w bagażniku. Kiwnął w jej stronę głową w odpowiedzi na toast. Tak, za pewne miała przejebane. Sama się prosiła!
- Nie każdy pacjent ma taką śliczną buzię i zadziorny charakter.
Skwitował przeczesując białe włosy. Wkurwiały go jak opadały na oczy. Był szczery, nie zamierzał ukrywać, że przypadła mu do gustu. Był prostolinijny i pewny swojego zdania. Zaśmiał się pod nosem, kiedy zobaczył jej zainteresowanie. Wiedział, że doszczętnie przykuł jej uwagę. Była dojrzała i opanowana, ale wciąż młoda. Rada zbierała informacje przez tysiące lat. Miała swoichh informatorów prawie wszędzie. Oczywiście nie posiadali wszystkich informacji, jednak zazwyczaj te istotne. Jeśli akurat w przypadku Vi, udało im się dowiedzieć czegoś od jej tatuatora, było to w aktach.
- Posiadamy różne informacje. Niestety będziesz musiała ładnie poprosić, żeby się czegoś dowiedzieć.
Wyszczerzył białe kły, zabierając jej butelkę. Chyba nie myślała, że będzie aż tak łatwo? Teraz była jego kolej. Upił dużego łyka. Veina może rzeczywiście była ostrożna, jej teczka nie była wielka, jednak nikt nigdy nie mógł pozostać niewidzialnym. Było to niemożliwe. Dużo wampirów potrafiło czytać w myślach, np Naoto. Niektórychh informacji nie dało się po prostu ukryć, choć by nie wiem co.
Naoto Shiroyama

Naoto Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Fotograf, Architekt Krajobrazu
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : -
Moce : Żywioł ziemi, psychokineza, czytanie w myślach


https://vampireknight.forumpl.net/t751-naoto-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t4311-naoto#95306

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Veina Nie Wrz 15, 2019 11:18 pm

Praca hycla nie wydawała się bardzo ciężka. Vi określiła by ją bardziej jako fascynującą i zajmującą, jednak z przeważającą ilością zalet. Trudno było wyobrazić sobie lepszy zawód niż ten polegający na ściganiu i znęcaniu się nad drugim wampirem - czasami trafiał się zapewne taki smaczek w postaci łowcy - a w dodatku bez żadnych konsekwencji oraz za sowite wynagrodzenie. Veina myślała gdzie popełniła błąd nie próbując znaleźć się w takiej pozycji; może wreszcie jej potrzeby, które dusi w sobie od kilku stuleci znalazły by ujście. Oczywiście istniały też wiadome wady, takie jak posiadanie zwierzchnika, czego czarnowłosa z pewnością by nie zaakceptowała - właśnie z tego powodu była szefową samą dla siebie. Ale jakże satysfakcjonujące musi być torturowanie, w których spełnia się każda nawet najbardziej sadystyczna myśl zrodzona w chorym umyśle, który pragnie jedynie odrobinę swobody bez konsekwencji.
- To najgorsze połączenie, prawda? - odparła, sztucznie szczerząc się niezwykle szeroko, by Naoto mógł dokładnie przyjrzeć się perliście białym kłom wampirzycy. Potem dopiero uśmiechnęła się pod nosem, bo wyobrażając sobie tę sytuację z perspektywy osoby trzeciej, naprawdę chciało jej się śmiać. Kolejny raz ze skutymi przegubami, próbowała zapalić papierosa; to podnoszenie obu dłoni do ust było wyjątkowo męczące. Nie mniej wolała nie narzekać, wiedząc, że mogła teraz znajdować się w bagażniku bez możliwości dalszego odurzania się alkoholem. Wspaniałomyślność Naoto może kiedyś zostanie nagrodzona, to zależy od faktu czy Vi będzie miała duży żal za to aresztowanie. Oczywiście nie bagatelizowała aspektu, że to jego praca, a znalazła się w tak niekomfortowej sytuacji z powodu przełożenia komfortu finansowego nad bezpieczeństwo - powiedziane bardzo ładnie i oględnie.
- Nie jest aż tak ciekawa. Pewnie połowa z tego co tam jest to wierutne kłamstwa, a nie mam zamiaru wygłaszać sprostowań, by przez przypadek przyznać się do większej ilości czynności, które powszechnie uchodzą za czyny okrutne. - dodała z powagą w głosie godną prawnika. Dobrze pamiętała, że zwłaszcza XVI i XIX wiek były szalone. Z zadawania pytań i wścibstwa nigdy nie wychodziło nic dobrego, więc Veina postanowiła żyć w błogiej nieświadomości. Ryzykowało tylko wyjawieniem jeszcze gorszych uczynków popełnionych na przestrzeni całego życia, a większości powinno być wiadome, że zaczęła grzeszyć dość wcześnie.
Przyglądając się mężczyźnie, zauważyła jak poziom trunku w butelce nieustannie spadał, co oznaczało, że Vi miała mniej czasu i z każdą chwilą nieuchronnie zbliżał się moment wznowienia podróży na Golgotę. Pod wpływem alkoholu nie przyszedł jej do głowy kolejny genialny sposób na ucieczkę, więc musiała pogodzić się z wyrokiem, c'est la vie. Próbując poprawić włosy, z kajdankami na rękach, wkurzyła się jeszcze bardziej i czekała tylko aż Naoto poda jej butelkę i będzie mogła wziąć nieprzyzwoicie duży łyk alkoholu, tuż po tym jak pod podeszwą skórzanego buta zgasi kolejnego papierosa.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Naoto Shiroyama Sro Wrz 18, 2019 11:09 pm

Skoro Vi podobało się hyclowanie, może zamiast rozrabiać powinna dołączyć do ich grona? Przydałaby się jakaś kobieta, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko powinno być po równo. Zresztą wampirzyca może patrzyłaby na niektóre sprawy z innej strony, zawsze dobrze mieć więcej punktów widzenia. Naoto nie pogardziłby możliwością spędzenia z nią więcej czasu. Pasowałaby. Póki co wybrała inną ścieżkę, jednak żywot wampirów był na tyle długi, że miała jeszcze mnóstwo czasu, żeby zmienić zdanie x razy. Praca z nią byłaby jeszcze bardziej interesująca, jednak Veina miała też rację. Było kilka minusów. Po pierwsze kodeks. Hycle nie mogli od tak sobie znęcać się nad innymi, zwłaszcza łowcami. Oczywiście większość z nich miała to w dupie, jednak kara za pewne byłaby gorsza niż to co czekało obecnie Czarnulkę. No i tak jak zauważyła, posiadanie kogoś nad sobą. Z drugiej strony czy nie wszystkie wampiry powinny były odpowiadać przed Radą? Tak na prawdę nikt nie był do końca 'wolny'.
- Najlepsze połączenie.
Sprostował i mrugnął do niej. Lubił sprzeczności, zwłaszcza u płci przeciwnej. Przynajmniej nigdy się wtedy nie nudził. Długowieczność mogła być nudna. Przez chwile zastanawiał się czy wampirzyca była od niego starsza. Oczywiście nie miało to żadnego znaczenia, jednak wyglądała na młodą. Wygląd był u wampirów tak mylący.
Widząc jej trudny z papierosem zaoferował swoją pomoc. Jeśli się zgodziła odpalił jej szluga. Dżentelmeńskich korzeni nie posiadał, sam nie wiedział gdzie się tego nauczył. Na pewno nie od ojca.
- Pewnie tak. Chociaż ja nie mam nic wspólnego z Twoim wyrokiem i przewinieniami. Jestem jak gość z DHLa.
Zgodził się z nią siląc na jakiś tani żart. Aż się sam skrzywił, był tak beznadziejny. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. W najgorszym wypadku uzna go za idiotę. Już trudno. Tak na prawdę nie miał nic do stracenia. Nie wiedział przecież czy kiedykolwiek jeszcze się spotkają i czy aby na pewno w lepszych okolicznościach? Zależało jak się będzie sprawować nasza mała rozrabiaka.  Naoto spojrzał na butelkę i westchnął ciężko.
- Czas na nas.
Dodał cicho wstając i wyrzucając pustą butelkę - jeśli coś w niej zostało oczywiście musiał to dokończyć. Szkoda dobrego trunku. Wziął wampirzycę za ramię i pomógł jej wstać. Odprowadził na siedzenie pasażera. Wszedł do auta z drugiej strony i ruszył w kierunku Golgoty. Milczał.

zt x2
Zapraszam [You must be registered and logged in to see this link.]
Naoto Shiroyama

Naoto Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Fotograf, Architekt Krajobrazu
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : -
Moce : Żywioł ziemi, psychokineza, czytanie w myślach


https://vampireknight.forumpl.net/t751-naoto-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t4311-naoto#95306

Powrót do góry Go down

Parking - Page 3 Empty Re: Parking

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach