Salon

Go down

Salon Empty Salon

Pisanie by Gość Czw Lip 24, 2014 2:06 pm

Salon 2961_e3bc7fe0-eccd-47aa-b828-9e32ac5817ae_max_900_1200_salon-w-stylu-skandynawskim-salon-styl-skandynawski


~



Jeżeli Sam przeżył jazdę Sofy, to należą mu się gromkie brawka. Rzadko kiedy ktoś w ogóle wsiada z blondynką do samochodu. Toć to jeździ jak chce, gdzie chce, po czym chce, a zawieszenie w aucie eks burmistrza obchodziło ją tyle, co nic. To nie jej powóz, to co się będzie przejmowała? Gdyby jechała swoim samochodem, to owszem, uważałaby, a tak? Popisówa i gęba wampira w przedniej szybie. Po heblach też dziewczyna daje ostro, bo zazwyczaj hamuje po prostu w ostatniej chwili. Kto by pomyślał, że szlachetna za pierwszy razem zdała prawko. Zaśmiała się głupkowato, pisząc w między czasie sms'a do Hiro.
Na miejsce zajechali szybko. Bardzo szybko. W mieście nie było korków, natomiast w rejonach wioski i gór minęli może ze trzy samochody. Dlatego Kanapa nie oszczędzała silnika, dawała jak się patrzy, aż wylądowali na podjeździe posiadłości. Wyskoczyła z auta, niespecjalnie czekając na Sam'a. Skoro nie chciał pomocy w gabinecie, to za pewne nie będzie też chciał pomocy przy wysiadaniu. Właśnie dlatego Sophie nie oglądając się za siebie skierowała się w stronę wejścia do domu, następnie kierując swoje kroki do salonu. Opadła na jedną z białych kanap, zakładając nogę na nogę.
- Pośpiesz się Sam. - mruknęła zerkając w stronę frontowych drzwi.


Ostatnio zmieniony przez Sophie dnia Pon Wrz 05, 2016 12:24 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Czw Lip 24, 2014 3:16 pm

To co się stało w Ratuszu powinno wpłynąć na Samuru i jego myślenie co do otaczającego go świata. Wyciągnie z tego wniosku, usunie słabości jakie mogły powstać na skutek takiego żenującego potraktowania. I oczywiście załatwić po męsku sprawę z Cornelia oraz Elliotem. Ale o tym wkrótce. Nie rzucał sie na syna, który dosłownie nagrabił sobie mocno u ojca, bowiem byłoby to jeszcze gorsze. Lepiej nie robić nic, niż gorzej się poniżyć. Wszystko zostanie załatwione i to z dokładką. Na szczęście Sophie podrzuciła z magicznej szuflady z biruka płaszcz! Samur jakoś zdołał się ubrać i żeby nikt lepiej mu w tym nie przeszkadzał. I sam wstał, bez pomocy małżonki. Sam też doszedł do samochodu, który miała prowadzić Sophie. Nie komentował jej szalonej, wręcz niebezpiecznej jazdy. Wolał przykleić się glową do szyby i wpatrywać się w obrazy zza niej, chociaż nie przykładał zbytnio uwagi do widoków. Całą drogę milczał. I jeśli jechał z nimi Elliot, także był ignorowany.
Kiedy znaleźli się na miejscu, trochę minęło zanim wygramolił się z samochodu. Nadal był obolały, zwiotczały, upodlony, a przede wszystkim wygłodzony. Poza tym milczenie mogło wydawać się nawet niepokojące. Czy był kiedykolwiek w tym miejscu? Raczej nie. Sophie musiała kupić ten dom dosyć niedawno. W każdym razie nie obchodziło go to. Otulił się szczelniej płaszczem, wchodząc głębiej. Było tu tak biało.... zbyt biało, wręcz oślepiająco. Nie czuł się zbyt dobrze w takim miejscu. On jako czarna plama na tak białym tle.
- Za jasno.
Burknął szlachetny, siadając na jednej z kanap. Upaćka ją krwią? No jakże mi przykro. Samuru przełknął ślinę na samą myśl o krwi. Zgarnął z czoła opadające włosy, zaczesując je do tyłu.
- Daj mi lepiej krwi, Sophie.
Niezbyt przyjemna prośba, która akurat nie miała nic w sobie z rozkazu. Zrobi to? Lepiej dla niej. Samuru jest w tak podłym nastroju, że za chwilę rozpuści jej te barbie mebelki i bedzie po nich tylko biała plama. Serio! Burmistrz niebawem się pozbiera, tylko musi pierw porządnie wypocząć i wyleczyć się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Elliot Pią Lip 25, 2014 10:18 am

Tak bardzo wkurw, bo post się usunął D:

Elliot zdecydował się pojechać za Sophie tylko dlatego, że nie wiedział czego spodziewać się po ojcu. Nie chciał, by jego rodzicielce coś się stało, a patrząc na stan i nastrój Samuru to bardzo prawdopodobne, że rzuci się na Kanapę. I to w negatywnym znaczeniu! Teraz może nie ma na nic siły, ale to wampir. Pozbiera się i jeszcze pokaże na co go stać. Ell zbytnio nie przejmował się tym, że sam sobie nagrabił. Ile razy to ex burmistrz go poniżał? Może nie bił, ale słowa potrafią również wkurwić człowieka, tudzież wampira. Wszystko ma swoje granice, więc Sam nie sądzi, że Ell będzie na wszystko się zgadzał. Szczególnie, jak ten bywa okrutny do Sop. A ona mu jeszcze pomaga! Kij, wie czy czarnowłosy pomógłby małżonce, przecież to prostak i cham.
Niemniej jednak Elliot wsiadł do swojego samochodu i pojechał zaraz za szaloną blondyną do jej rezydencji. Włączył sobie GPS, aby nie ryzykować, że zgubi ich podczas trasy, a potem nie trafi. W końcu w mieście się orientował, ale jeśli chodzi o góry, to już gorzej. I pomyśleć, że ma tam rodzinę! Poznał tylko babkę i to jak miał trzy latka, więc pewnie nawet nie pamiętają o jego istnieniu. Sama Sophie, chyba nie utrzymywała już kontaktów z nimi.
Chłopak zaparkował samochód na wolnym miejscu i wysiadł zamykając go. Skierował się drzwi, by po chwili już być w salonie i słyszeć na jęczenie ojca odnośnie bieli. Ell też miał w tych odcieniach - wraz z szarym - urządzony apartament, więc dla niego nie było to w żaden sposób dziwne. No, ale patrząc na zamek Tessa.. tam chyba tylko czerń i czerwień. Może jeszcze granat. No to oczy mogą boleć fakt.
Usiadł na przeciw ojca i patrzył na matkę, gdy Samuru poprosił o krew. Cóż, chłopak proponował Samuru krew, jeszcze w ratuszu, ale ten nie chciał, więc nie ma zamiaru teraz mu przynosić. Jak widać miał rację, że ten potrzebuje pomocy. Może do jego mózgu to w końcu dotarło. Młody wampir tylko siedział i patrzył na ową dwójkę, póki co nic nie mówiąc.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Pon Lip 28, 2014 3:54 pm

- Ujebałeś mi kanapę! - zawyła, chwilę po słowach męża. Co ją to obchodzi, że dla niego jest za jasno? Jak się nie podoba, to niech sobie przemaluje. Sophie nawet nie piśnie słówkiem, kiedy wejdzie do domu i zastanie salon w odcieniach czerni, szarości i prawdopodobnie czerwieni. Zdążyła się już przyzwyczaić do pomieszczeń utrzymanych w takich, a nie innych barwach. Wszak lata spędzone w zamczysku Testament'a robią swoje. Nawet apartament Sam'a w centrum miasta nie może się poszczycić jasnym kolorami. W każdym razie, to nadal nie jest jej problem. Blondynka czuje się dobrze zarówno tutaj jaki i w ponurym zamczysku, więc gadaninę wampira zbyła niedbałym machnięciem ręki. Bardziej zamartwiała się o swoją nową, białą kanapę z której cholernie trudno będzie sprać krew mężulka. Warknęła pon nosem, świdrując sylwetkę szlachetnego mało przychylnym spojrzeniem niebieskich tęczówek. Nie każe mu teraz tego sprzątać, co to, to nie. Uświniłby ją tylko bardziej, tliła się w niej po prostu ochota na to, by jeszcze raz porządnie mu przywalić. Biedaczyna stała się przez niego agresywna! Twoja wina Sam, Twoja!
Chciał krwi? Poprosił? Sofa uśmiechnęła się wrednie, mozolnie podnosząc zgrabny tyłek z kanapy. Nieśpiesznie powędrowała do kuchni. Zatrzymała się jeszcze na chwilę przy Ell'u, by złożyć na jego czole przelotny, matczyny pocałunek. Zrobiła to specjalnie, na złość swojemu nieznośnemu synowi. Musiała po prostu pokazać, że dla niej i tak jest jeszcze mały. Cokolwiek by nie zrobił. Dopiero po tym zagraniu znalazła się w kuchni. Otworzyła lodówkę, wyjmując kilka woreczków świeżej krwi i szklankę z górnej szafki przy kuchence. Następnie wróciła do salonu, wciskając to wszystko w łapska męża.
- Trzymaj. Gdybyś chciał więcej idź do lodówki. Napisałam do Hiro, pewnie niedługo się pojawi. Przynajmniej tak sądzę. - urwała, wyciągając z kieszeni ciemnej sukienki klucze. Położyła je pośpiesznie na oparciu kanapy, po czym na sam koniec zmierzwiła czarną czuprynę wampira, uśmiechając się tym razem - o dziwo - zupełnie szczerze.  
- Weź, ja wychodzę. Dzwoń jakbyś czegoś chciał. - rzuciła na odchodne. Chwila moment i nie było po niej śladu. Ot, wsiadła do samochodu i pojechała w kierunku miasta. Dla ścisłości - pojechała swoim autem, nie burmistrza ~

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Pon Lip 28, 2014 7:16 pm

Samur prychnął na jej biadolenie odnośnie kanapy. Niech się mała kwoka cieszy, że nie zaczął tarzać się po całym salonie, brudzą własną krwią wszystko w koło. A przecież mógł! Niemniej jednak siedział na siedzisku, wpatrując się zmęczonym wzrokiem w widok zza oknem. Skoro Sophie uraczy go krwią, mógł nieco ochłonąć, przy okazji zerknął ostro na Elliota, który również pojawił się w salonie. Dzieciak sobie przesrał, nie ma co ukrywać. Kiedy Sophie wróciła z paroma workami z krwią i szklanką, od razu skorzystał. Zębami rozgryzł folię, pijąc z niej nie ze szklanki. Szkoda czasu. Głód meczy, a czekanie aż naczynie wypełni się krwią - bezsensowne. Opróżnił wszystkie, nie zamierzając się z nikim dzielić. Nie dość, że jest chytry, to w dodatku potrzebował bardzo krwi. Po skończeniu ostatniego worka, odłożył go na stolik. Wziął głębszy wdech, zamykając ślepia. Trochę lenie minie zanim pojawi się tutaj Hiro, wszak z cmentarza do posiadłości Sophie to spory kawałek drogi. Tak więc Samur z synem zostali zupełnie sami. Sięgnął po klucze, które również wylądowały na blacie stolika.
- Położyłeś na moich plecach stopę. Co to miało znaczyć, Elliot? Co przez to chciałeś pokazać?
Zaczął, patrząc chłodno na młodszego wampira. Naprawdę zostanie ukarany, a siła Samuru zaczęła się odnawiać. W końcu wypił sporo krwi. Ell mimo wszystko jest młodszy, mniej doświadczony, a Samur bezwzględny, o czym zresztą niedawno dowiedział się, chociażby przez gwałt na córce. Zresztą, ona sama tego chciała, nie musiała odwiedzać zupełnie pijanego oraz naćpanego ojca, który nie rozpoznał w wampirzycy swojego dziecka. Dosłownie Trudne sprawy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Elliot Pon Lip 28, 2014 10:09 pm

No i to tyle z obecności Kanapy. Pojawia się i znika i znika...
Ell tylko odprowadził wzrokiem matkę i wywrócił oczami. Ona nigdy się nie zmieni. Zawsze chadza swoimi drogami, gdziekolwiek by nie zaszła i kogo nie spotkała. Może dlatego jeszcze wytrzymała w tej rodzinie? Na prawdę do nich trzeba mieć nerwy ze stali. Nie ważne czy są źli czy spokojni i tak wkurzają wszystkich wszystkim, ot co.
Chłopak patrzył jak ojciec łapczywie pije krew i zaczął się rozglądać za jakimś pilotem. Skoro już tu przyjechał i trochę paliwa mu zeszło to sobie posiedzi i poogląda telewizje! Może będzie akurat transmisja z walki. Akurat za dwa tygodnie on będzie walczył o dużą kwotę. Musi być w formie i przyjrzeć się chwytom przeciwników. Skoro sam na siebie zarabia, to nie ma to tamto. Musi być pełny profesjonalizm.
Wstał i podszedł do okna wyglądając za nie. Samochód Samuru dalej stał na podjeździe, więc blondyna musiała wziąć swój. W tym stanie i tak lepiej by burmistrz nie prowadził, ale przecież on i tak nikogo nie słucha. Chłopak spojrzał na ojca, gdy ten się odezwał.
- Pokazać Ci, jak to jest gdy ktoś zniża Cię do tego poziomu. Choć Corn zrobiła to chyba dotkliwiej - odparł po prostu. Samuru wiele razy krzywdził ludzi, wampiry i swoją własną rodzinę. Pewnie swoją matkę sprzedałby na ebay'u gdyby tylko ktoś ją chciał.
- Szacunek, czy nie wspominałeś o czymś takim nigdyś? Mógłbyś okazać je chociaż Sophie, która zawsze Ci pomaga, czy tego chcesz czy nie. Naucz się współżyć z innymi, bo na co Ci poniżanie wszystkich? Coś tym osiągasz niż chwilową przyjemność? - znużonym tonem spytał Sama poważnie. Może uważać sobie Ella za słabego potomka, ale taka prawda - ciągle tylko krytykuje, obraża, poniża. Na co mu to? To aż nudne~
- Zresztą... czy to nie o to Ci właśnie chodzi? Jak się nie stawiałem - słaby, jak się stawiam - też nie dobrze - dodał obojętnie. Zwykłe stwierdzenie. Już dawno temu pogrzebał w sobie chęć przypodobania się ojcu.
-
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Wto Lip 29, 2014 10:55 am

Przebywanie z Elliotem okazało się niestety nie na rękę Samuru. Dzieciak przestał go całkowicie interesować, a kiedy odważył się rzekomo pokazać ojcu jak to jest, tym bardziej straci w oczach. Czy on zna takie piękne powiedzenie jak Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie? Oblizał powoli wargi z krwi, odchylając łeb nieco za oparcie. Powoli regeneracja zaczynała leczyć zadane rany, choć te spinacze na ekhym.... już szło nieco gorzej. Dopóki sie ich nie wyjmie, duma Samuru musi cierpieć. Na szczęście paplanina Elliota może okaże się relaksująca?
- I niby leżącego MNIE, pokonanego, zdołowanego i upodlonego miało dobić, że ktoś stawia nogę na moich plecach? Być może, uraziło to moją dumę, ale wyciągam z tego wnioski, Elliot.
Stwierdził sucho, jakby owy temat był zwykły, zwyczajny. Szlachetny odczuł ból na dumie, przez co Elliot musi być ukarany. Poza tym położył łapę na swoim ojcu. Nieważne jaki on ma być, położył! Czyżby tego Sophie uczyła? Braku szacunku do rodziców? Zresztą, paplanina o żonie przywołała uśmiech na twarzy burmistrza.
- A czy ja jej nie toleruję? Gdyby tak nie było, już dawno szukałbyś swojej matki w najbliższej rzece. Zresztą, nie interesuj się. To nie Twoje sprawy, młokosie. Zajmij się swoim życiem w końcu.
Machnął mu ręką, żeby wszystkie słowa jakie urodził, wsadził sobie w buty. Samuru go nie słucha, jest takim chujem że każde słowo jego własnego syna wchodziło jednym uchem, a wychodziło drugim. I w ogóle od kiedy Elliot stał się takim leszczem?
- Stawiać to się możesz swojej panience czy koledze, nie wiem w co wpychasz . Ale nie swojemu ojcu, rozumiesz? Gdyby nie moja okaleczona fujara, nie istniałbyś i nie pukał tu i tam.
Odgryzł się, prostując i rzucając obojętne spojrzenie synowi. Wówczas dało się słyszeć hałas silnika samochodu, jego zgaśnięcie i to jak ktoś z niego wychodzi. Wreszcie po dłuższej chwili, oczom szlachetnym ukazał sie Hiro we własnej osobie. Jak tylko wszedł do salonu, przyjrzał się marnie wyglądającemu Samuru, no i oczywiście uśmiechem przywitał Elliota.
- Dziecko, jak Ty wyrosłeś. Co u Ciebie?
Tak, Hiro mimo bycia głową mafii potrafił się zachować. Położył ostrożnie walizkę na stoliku, otwierając ją. Samur się jedynie przyglądał, milcząc jak grób. Mina gada nie wyrażała zupełnie niczego, co mogłoby podpowiada o czym tak intensywnie myślał. O ile w ogóle coś miał w swoim czarnym czerepie. No a co nasz Elliot na owe wydarzenia?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Elliot Czw Lip 31, 2014 10:18 pm

- Tym lepiej dla ciebie. - odparł obojętnie, wzruszając ramionami. Co on się będzie interesował jak uraziło to dumę Sama? Jasne, był jego ojcem, ale stracił w oczach Ella na tyle, żeby mieć już serdecznie w poważaniu co się z nim dzieje i co knuje. Trafił swój na swego - oboje mieli się gdzieś. Może jednak Elliot wyłuskał coś z charakteru burmistrza, czego starszy wampir nie brał pod uwagę, za bardzo zaślepiony nieudolnością syna? Kij wiedział. Zmrużył podirytowany oczy na słowa o matce, usilnie powstrzymując się przed wymierzeniem burmistrzowi porządnego sierpowego, który bardzo by mu się przydał na otrzeźwienie. O ile coś w ogóle może mu jeszcze pomóc...
- Co za łaska... - warknął ironicznie. - Mam swoje życie, na całe szczęście. W przeciwnym razie musiałbym gnić obok ciebie w tym mieście, a żółć jaka z ciebie wyłazi całkowicie zaślepiłaby mi oczy, jak tobie. Nie, dzięki, postoję. - zacisnął i rozprostował palce u prawej ręki, potrząsając po chwili głową. Nie, szkoda czasu i nerwów na tego typa. Lepiej skupić się nad przyszłą walką, aby za bardzo nie dać się ponieść na ringu. Jeszcze by narobił większych problemów, gdyby "niechcący" zabiłoby mu się przeciwnika od jednego ciosu. Już sobie wyobrażał późniejszą sensację, a tego szczerze nie chciał. Ostatnia rzecz, jaką chciał mieć na głowie, to media i łowcy, którzy napewno zainteresowaliby się sprawą. Na co mu ten kaktus?
- Ja przynajmniej wciąż mogę kobietę zadowolić... - mruknął pod nosem na dogryzkę Sama. Wyciągnął z kieszeni spodni kluczyki od auta, podrzucił je i chwycił szybko.
- No cóż, skoro przeprowadziliśmy już tą fascynującą męską rozmowę, będę leciał. Do nieszybkiego zobaczenia, ojcze. - machnął od niechcenia ręką i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Tuż przed nim napotkał Hiro, któremu kiwnął z szacunkiem głową.
- Jakoś leci. Za dwa tygodnie ważna walka, muszę się przygotować. Przepraszam, ale muszę coś załatwić na mieście. - znów kiwnął wampirowi głową, uśmiechając ledwie co, po czym opuścił rezydencję matki i odjechał w siną dal ~

zt [Sorki, że dopiero teraz ale nawał roboty, nerwów i wgl wszystkiego D:]
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Pią Sie 01, 2014 7:08 am

Bywa. Samur z Elliotem nie będą się dogadywać już nigdy, no chyba że któremuś coś się odwidzi i na pewno nie będzie to burmistrz. Rozmowa już się nie ciągnęła, a skoro miał już chłopak wyjść, nie ma sensu pisać więcej. Hiro przybył, zajął sie ranami Samuru, pomógł mu się pozbierać, no i oczywiście opuścili posiadłość, należącą do Sophie. Ekipa sprzątająca powinna zająć się zabrudzeniami od krwi. I oczywiście w drodze do zamku, odbyli sobie poważną rozmowę.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach