Klub "Rocks"

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Pią Sty 11, 2013 1:32 pm

No niesamowite... Tak jakby fakt, że zrobiła sobie dzieciaka czy skończyła parę tych beznadziejnych ludzkich szkół, cokolwiek dla niego znaczył. No dobra, to pierwsze lekko go irytowało, bo nie podobało mu się, jak ktoś bawił się jego rzeczami, jednakże nie zamierzał póki co o tym wspominać. Zamiast tego wpatrywał się w nią beznamiętnie do czasu, aż zdecydowała się wymierzyć mu kopniaka, który trafił w nogę, ale nie do końca w taki sposób jakby ona chciała. A właśnie chciał ją puścić, ale skoro tak z nim pogrywa... Nie pokazał po sobie żeby go zabolało, jednak zacisnął dłoń jeszcze mocniej na jej nadgarstku i za każdym razem gdy próbowała się mu wyrwać robił to ponownie, tak więc w końcu mogło zacząć boleć.
Inai sam cenił sobie swoją wolność i był zbyt dumny, aby znieść niewolę... po raz drugi. Powinien doskonale zdawać sobie sprawę z jej uczuć i po części zdawał, jednak nie przeszkadzało mu to w myśleniu o niej, jak o swojej własności. Faktycznie był egoistyczny i dziecinny w wielu kwestiach, ale tutaj nie chodziło tylko o to. Miała w sobie coś, co chciał zniewolić już dawno temu, jednak na obecną sytuację złożyło się wiele innych czynników, które wywołane zostały przez te ostatnie 50 lat podczas których przebywał w odosobnieniu.
Zignorował już temat Yujiego, nie mając ochoty do tego w tej chwili wracać i przemilczał jej słowa. Dopiero ostatnia wypowiedź wampirzycy sprawiła, że w jego oczach pojawił się niebezpieczny błysk i usta blondyna otwarły się na moment, jakby chciał coś powiedzieć, ale najwyraźniej się rozmyślił, bo nie padło z nich ani jedno słowo. Kątem oka dostrzegł zbliżających się w ich stronę dwóch rosłych facetów, którzy mogli być ochroną albo zwykłymi klientami, którzy mieli dość biernego obserwowania.
-Proszę bardzo. Idź jeśli chcesz. I tak ode mnie nie uciekniesz, a ja zawsze będę w pobliżu.
Sam siebie zaskoczył taką odpowiedzią. Prawdopodobnie nie spodobało mu się to, jak określiła jego upór w stosunku do niej? Dziecinny i egoistyczny? Nie będzie jej bronił tak myśleć skoro tego właśnie chce, ale on sam się z tym nie chciał zgodzić. Obrócił się od niej plecami i położył ręce na blacie, czekając aż blondynka sobie pójdzie. I tak nie miał ochoty na kontynuowanie tej rozmowy tutaj, za dużo ciekawskich oczu i uszu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Pią Sty 11, 2013 2:09 pm

Och, ta jego łaskawość! Aż trudno było w nią uwierzyć. Yuu stwierdziła, że skoro jej 'pozwala' to to jest jednoznaczne z tym, że nie ma innego wyjścia, o! No bo co, po cholere miałby jej dawać zgodę na opuszczenie tego miejsca, skoro nie chciał by to robiła? No chyba, że po prostu pojawił się tutaj, przy niej, by zepsuć jej humor i dać do zrozumienia, że się od niego nigdy nie uwolni, a tak naprawdę jej dalsze poczynania mu ostro zwisają. Ha! Kątem oka zerkając przez ramię postanowiła jeszcze sprawdzić czy jego odpowiedź na pewno była szczera, czy to jakaś kolejna zagrywka. Pewnie się cieszy i jest z siebie dumny, że swoim zachowaniem ją zaskakuje, no ale cóż. Zdecydowanie zapamiętała go inaczej, niż uprzejmego i kochającego ją wampira, który chce ją ochronić własnym ciałem, otwierać drzwi i trzymać nad uroczą główką parasolkę w deszczowe, brzydkie dni. A w tej chwili, jakoś się zachowywał, według niej, właśnie w ten drugi sposób. Co było naprawdę dziwne. Aż się lekko zaśmiała, na krótko, bo nic zabawnego tutaj się nie działo, by rechotać.
- Ło ho ho, cóż za łaska. - burknęła niczym prostackie dziewcze z domu pełnego patologicznych zachowań. Gdy byczki, czyli rośli mężczyźni, minęli ją już, dyskretnie wyjęła nóż, który to ułożyła wzdłuż przegubia prawej ręki. Odwróciła się przodem do pleców swojego pseudo-Pana i ot tak, przytuliła się do niego, oplatając rączkami wokół szyi, opierając się naturalnie na ramionach. Och, byłoby to naprawdę dziwne zachowanie i niezrozumiałe, gdyby nie fakt tego pięknego noża, który to był schowany za jej ręką, ale skierowany w stronę wampira, tak, by to on mógł go widzieć, a nawet mieć przy szyi. Kusiło ją, by po prostu rozciąć mu skórę i patrzeć jak na jego buzi wykwita grymas niezadowolenia czy też bólu. Przybliżyła ponownie usta w okolicach jego ucha.
- Czemu tak się na mnie uwziąłeś? Dlaczego zawsze musisz być gdzieś w pobliżu mnie? - wyszeptane słodkim głosem skromne pytania, na które zapewne i tak nie dostanie odpowiedzi. A nóż czekał naodrobinę krwi z jego gardła, ach. Przynajmniej go przytuliła, zawsze jakiś plus.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sob Sty 12, 2013 7:21 am

Odpowiedzi kompletnej dostać nie mogła, bo wampir sam nie był pewien jaka ona powinna być. Zachcianka czy coś w tym stylu pewnie, tak, tak właśnie było najlepiej sądzić.
Nawet jeśli ostrze noża przystawione do jego gardła zrobiło na nim wrażenie, to chyba nie takiej reakcji się spodziewała... Inai, zamiast przejąć się jakkolwiek jej groźbą, najpierw co prawda zamilkł wpatrując się tępo w nóż, ale zaraz potem wybuchnął gromkim śmiechem.
-Naprawdę zabawne... - wycedził starając się opanować emocje. W jednej chwili siedział na krześle, a w drugiej był już za nią. Nie dał jej jednak czasu na bycie zaskoczoną. Złapał ją za ręce - prawdopodobnie ratując ją przy tym przed trzaśnięciem o blat gdy nagle straciła podporę - po czym obrócił w swoją stronę i przycisnął do baru. - Właśnie dlatego, moja droga.- Wyszeptał nie zwracając uwagi na możliwe zamieszanie związane z użyciem jednej z mocy i zacisnął dłoń na ręce, w której trzymała broń tak, aby teraz upadła na ziemię.

/Mi się spieszy, więc masz tak i jak wrócę przed 10 to chce coś od Ciebie :<
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sob Sty 12, 2013 9:24 am

Pewnie, że zachcianka, bo blondynek był kapryśnym egoistą, ot co! Nie umiał jej dać dobrej odpowiedzi chcąc by sama sobie odpowiedziała na to pytanie. Och, szlachetniak miał nijakiego farta, można by rzec, bo akurat o tej godzinie, która zaczęła się zbliżać, przybył już zespół i rozpoczął się koncert, więc prawie wszyscy ludzie z okolicy baru poszli pod scenę. Barmani też widać dali już sobie spokój, by pytać blond parkę o cokolwiek związanego z zamówieniem, tym bardziej że księżniczka jeden trunek wyjała, drugi też rozpierdoliła wraz ze szklanką... Strach pomyśleć, co zrobi z trzecim, przeleje do butelki na później, wyleje sobie na piersi? Nie, lepiej nie wiedzieć, a najlepiej jej nic nie dawać, póki sama nie poprosi.
Gdy ten się śmiał to po prostu aż korciło,by rozciąć mu szyjkę i przerwać ten rechot. Ileż można słuchać jego zakłamanego głosu? Myśli, że jest łaskawy, dobry i że każdy go wręcz uwielbia, miał tak wybujałe ego, że spadając z jego szczytu mógł połamać sobie wszystkie kończyny, jedynie sztuczka zwana teleportem by go uratowała, tak jak może i teraz? Naturalnie wiadomo, że biedna Yuu i tak nic mu zrobić nie może, ale ona jednak miała jakąś tam drobną nadzieję, że może choć troszkę uda jej się go zranić. Na razie większość spełzło na niczym, sama siebie poraniła, a dłoń w sumie troszkę szczypała, ale była to na tyle niewielka ranka, że się pomału regenerowała i do jutra pewnie nie będzie już po tym śladu. Dość błyskawiczna akcja nie dała jej zbyt wielu manewrów, można by rzec, że gdy przyciskał swoje ciało do jej, to jeszcze się zastanawiała o co tak naprawdę chodzi, ale serio, nie trzeba być bystrzakiem by się domyślić. Przynajmniej wiedziała jaką mocą dysponuje. Jedna z wielu, ale zawsze to jakaś wiedza. Była teraz wręcz zmuszona by patrzeć na jego paskudny ryj, który dla niej takowym był. Och, gdyby nie fakt, że go nienawidziła, może nawet by wystartowała z podrywem, no ale niestety, nie ma na to szans. Będzie się naburmuszać aż do następnych stuleci, a nawet i za tysiąc lat będzie chodziła nadymana jak balon, który zmuszony do pęknięcia daje nieco popalić, choć szybko znika. Naturalnie nóż z jej ręki pod coraz to silniejszymi naciskami musiał wypaść, ale naprawdę, Inai chyba użył dużej siły by tego dokonać, bo Yuu była zawziętą kobietą i w sumie można bypowiedzieć, że odziedziczyła te gorsze cechy po swoim Panu, też stała się nieco egoistyczna i kapryśna, ale miejmy nadzieję, że w mniejszym stopniu.
- By ratować mnie przed krzywdą, której jesteś sprawcą? - spytała zdecydowanie retorycznie po czym wyniośle parsknęła odwracając głowę lekko w bok. I tak wiedziała, że jej nie odpowie, bo taki już był i tyle. Czasami trudno wyjaśnić jego postępowania, tak po prostu.
Rany, jaką ona miała beznadziejną moc, w żadnym przypadku jej nie pomagała, nawet teraz mogła co najwyżej znowu spróbować go kopnąć. A w sumie co jej szkodzi, bardzo chętnie! Więc jak pomyślała tak też spróbowała, chciała go kopnąć, wyszarpać się, a najlepiejto się na niego rzucić, powalić na podłogę, usiąść okrakiem i zacząć nawalać po twarzy, och to by był szczyt wyładowania złości w aktualnej chwili, może nawet nikt by na nich nie zwrócił specjalnej uwagi? Marzenia!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sob Sty 12, 2013 9:51 am

Jak ona uwielbiała po nim jeździć. Normalnie aż strach pomyśleć, co stałoby się z jego samooceną po spędzeniu z nią kilku dni. Dobrali się, blondynek i blondyneczka - nie ma co. Nie miała o nim dobrego mniemania, ale z drugiej strony mało o nim tak naprawdę wiedziała i mało go to obchodziło już. Uraczył ją jedynie podirytowanym spojrzeniem, kiedy zaczęła się szarpać, a widząc, że tym razem nie będzie tak łatwo zdecydował się na dość drastyczny krok i... oboje rozpłynęli się w powietrzu. Na szczęście ludzie byli zajęci czymś innym, więc pewnie nawet nie zwrócili uwagi na nagłe zniknięcie dziwnej parki. Pozostawili za sobą tylko kawałki szkła, upuszczony nóż i pozostawiony na blacie baru biały kapelusz.

[z/t 2]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 6:01 pm

Czerwonowłosa w ogóle nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Fakt, mogła siedzieć w domu z Shiraiem, ale w głowie wciąż siedziała jej rozmowa telefoniczna z jej siostrą Cassio, która jak się okazało została ugryziona przez wampira. Wysłała jej niedawno smsa i dosłownie chwilę później odpisała jej i zaproponowała spotkanie w najpopularniejszym klubie rockowym. Katarinie odpowiadały te klimaty więc od razu się zgodziła, miała nadzieję, że razem jakoś zaradzą całej sytuacji. Dziewczyna wolnym krokiem skierowała się ku wejściu do klubu. Dochodziło już późne popołudnie, gdyż wczoraj poszła późno spać no i wstała całkiem niedawno, mówi się trudno. Ona i tak nie lubiła spotykać się o zbyt wczesnych godzinach więc ta pora jej odpowiadała. Przynajmniej nie będzie zbyt dużej liczby ludzi, gdyż większość jeszcze pracuje. Już na wejściu powiatała ją dobrze znana muzyka rockowa. Ah, czyżby to kawałek Led Zeppelin "Heartbreaker"? Stanęła chwilę i przysłuchała się uważniej. Nie myliła się, bardzo lubiła ten utwór. Po chwili ruszyła w stronę baru.
- Piwo, obojętnie jakie, tylko nie lane. Jakieś w butelce - powiedziała chłodnym głosem po czym czekała na swój trunek. Ah, jak ona potrafiła się dramatycznie zmienić. Jeszcze jakiś czas temu, była taka uczuciowa dla granatowowłosego, a teraz zachowywała się jak zimna, bezuczuciowa za przeproszeniem suka. Cóż, taka już była dla obcych lub tylko znajomych. Zapłaciła za piwo po czym wzięła butelkę i ruszyła na balkon. Usiadła na jednej z kanap i obserwowała wszystko z góry. Nawet miło tutaj było. Miała tylko nadzieję, że siostra ją tutaj znajdzie o ile w ogóle przyjdzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 6:35 pm

Od rozstania z Hachiko Demon czuł się coraz gorzej. Siostra przywołałe jego głód z powrotem jakby była jakmś magnezesem. Żałował, że nie mógł szkosztować jej krwi i spacerując po uliczkach był coraz bardziej markotny. Nie przejmował się tym, że może zwrocić na siebie zbyt dużą uwagę, zwłaszcza przez świecące szkarłatem oczy. Nawet przez chwilę rozważął czy by ich nie skryć, ale nie, niektóre z kobiet twierdziły, że był wtedy seksowniejszy więc niech tak zostanie.
Na każdą mijaną osobę patrzył jak na dawcę krwi. Już miał sobie kogoś wybrać, gdy niespodziewanie rezygnował. Jakoś nie miał ochoty, choć z drugiej strony ją miał. Cóż najwyraźniej miał największą ochotę na krew Hachiko. Wątpił, że spotka tu gdzieś równie piękną i niebezpieczną kobietę, więc zrezygnował z polowania.
I rozejrzał za miejscem, w którym mógłby się dobrze upić. Duża dawka alkoholu powinna zmieszyć jego apatyt na krew, po za tym lubił pić.
Najbliżej znajdował się klub, więc wampir wszedł do niego.
Udało mu się zapanować na tyle nad głodem, że jego oczy stały się bardziej mahoniowe niż czarwonę. Co dawało mu trochę bardziej człowieczy wygląd.
Wlazł i od razu rzucił wrogie spojrzenie wsprost na barmana. W dwóch susach do niego podskoczył i złapał za ubranie przyciągając do swojej twarzy.
- Alkohol, dużo, szybko, byle mocne. - wysyczał mu wprost do ucha po czym puścił.
Złagodnia od razu i poprawił koszulę, by wyglądać lepiej. Przeczesał ręką włosy, które opadły mu na twarz potarganę jak zawsze. Nie usiadł, a rozglądał się.
Było tu wiele osób, więc powinien być choć trochę spokojniejszy by nie zwracać na siebie uwagi.
Dostał trunek i łyknął go za jednym chaustem nie patrząc nawet co dostał.
- Jeszcze dwa
Dalej się rozglądał aż dostrzegł dziewczynę , która wzięła piwo i gdzieś poszła. Nie wiedział, że znajduje się tam balkon, ale płomienne włosy dziewczyny od razu przysunęły mu na myśl siostre.
Zerknął czy dostał zamówienie. Rzucił pieniądze i wypił kolejnego drinka, po czym z trzecin ruszył na balkon za kobietą. Nie zapytał czy może się przesiąć, a usiał. I przeniósł powoli spojrzenie na nią lustrując obcą osobę. Nie była na szczęście podoba do Hachiko, ale mimo to Damon poczuł jak szarpię go głód. Nie dał tego po sobie poznań.
Łyknął alkohol, ale tylko trochę, bo nie chciał jej się pokazać jako gbur.
- Ognista jak róża kwitnąca na samotnej górze pełnej promieni słonecznych, a jednak samotna w miejscu pełnym innych mniejszych róż. - mruknął te słowa niby do siebie, ale nie spuszczał wzroku z dziewczyny i były na tyle głośne by na pewno je usłyszała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Czw Maj 16, 2013 7:37 pm

Siedziała jeszcze tak chwilę pijąc swoje piwo i czekając na siostrę. Tak jak zwykle się spóźniała, nigdy nie potrafiła przyjść na czas co zawsze denerwowało punktualną Katarinę. Żałowała, że nie kupiła po drodze jakiś papierosów bo z nudów i panującego tutaj klimatu chętnie by sobie zapaliła. A papierosek przy piwku zawsze lepiej smakował. Dziewczyna wystukiwała paznokciami rytm o blat stołu. Jeśli ona nie zjawi się kiedy czerwonowłosa będzie kończyła drugie piwo to w końcu się wkurzy, wyjdzie i nie będzie odbierała telefonów od niej. Ona rozumie, że jest w trudnej sytuacji, ale wystarczyłby głupi, krótki sms o treści "przepraszam, nie przyjdę". Ona by zrozumiała. W jednej chwili zauważyła, że przysiadł się do niej jakiś obcy osobnik.
- Dominująca róża zawsze jest odtrącona i nieakceptowana przez inne - rzuciła od niechcenia nawet nie patrząc na rozmówcę. Brak kultury nie zapytać się czy może się dosiąść, ale po części ona zrobiłaby tak samo. Miała gdzieś kulturę osobistą i maniery. W życiu trzeba być twardym bo jak nie jesteś to inni cię rozniosą. Jednak po chwili spojrzała w oczy chłopaka. Nie były może czerwone, ale ona definitywnie wyróżniał się urodą pośród innych facetów. Wampir czy też nie? Mogła się o tym bardzo łatwo przekonać. Jeśli to jednak człowiek to nie rzuci się na niego z ostrzami, ale jeśli to wampir...nie, nie będzie robiła tutaj widowiska. Chciałaby tu jeszcze przyjść z nie jeden raz, a po tym mogliby jej po prostu nie wpuścić. Wtedy po prostu wyjdzie stąd jak najszybciej zapominając o spotkaniu z siostrą. Zdjęła swój plecak i położyła go sobie na kolanach po czym udawała, że czegoś w nim szuka. Tak naprawdę nadcięła skórę na palcu ostrzem które w nim miała wydając z siebie ciche syknięcie i odkładając plecak na bok po czym podniosła palec do góry po którym spłynęła kropla krwi.
- ojej, jaka niezdara ze mnie - tak, to zdanie wypowiedziała z ironią, a na jej twarzy pojawił się fałszywy uśmiech. Teraz się przekonamy kim on naprawdę jest.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Maj 21, 2013 7:53 am

Nie był pewny, czy czerwonowłosa zareaguje na jego słowa. Miał swoją taktykę i chciał ją najpierw dobrze wybadać poznać jej charakter. Brak zainteresowania z jej strony gdy się dosiadł od razu mu powiedział, że będzie musiał się jeszcze wysilić by przekonać ją do siebie. Zastanowił się czy ma ochotę się wysilać, gdy jest głodny. Na szczęście kolejny łyk alkoholu stłumił skutecznie jego głód choć na na długo i wampir doszedł do wniosku, że zbyt mu wpadła w oko ta kobieta by mógł się teraz wycofać bez niczego.
Odrzekła jednak na jego słowa swą ripostę więc nie mogła być aż tak niedostępna za jaką się uważała.
- Czasem trzeba by róża sama zrobiła pierwszy ruch ku akceptacji, a czasem lepiej by pozostała sama i poczekała na kogoś kto równie jak ona czuje odtrącenie. - stwierdził tym razem kierując słowa wprost do dziewczyny. Uśmiechnął się lekko i wypił resztę napoju.
Westchnął i zerknął w stronę baru, na szczęście, dla barmana, obserwował go i od razu zareagował na jego skinięcie jakby był kelnerem.
- Dla mnie to samo plus to co zażyczy sobie ta piękna kobieta. - orzekł i dał barmanowi banknota, który o wiele przekraczał wartość zamówienie. Damon po prostu nie miał drobnych, choć szastać pieniędzmi też lubił.
Zauważył, że towarzyszka przy stole grzebie w plecaku więc odwrócił wzrok by nie być aż tak natrętnych. Jednak nie mógł nie wyczuć zapachu krwi, który był jak marsz pogrzebowy grający w jego żyłach. Marsz dla tego kto ową krew wypuścił na powietrze.
Mimo mocnego już odurzenia alkoholem poczuł jak do usta napływa mu ślinka, a zęby nieprzyjemnie uwierają go w ustach.
Spojrzał na dziewczynę zdając sobie sprawę, że to jej sprawka. Na szczęście w tej chwili podszedł barman i wręczył mu napój. Wypił go na raz uspokajając się nieco mimo, że zapach krwi nadal mącił mu w głowie. Czyżby ona zrobiła to specjalnie.
Wstał i w dwóch susach znalazł się przy niej nachylając się jakby do ataku. Jego oczy jednak wciąż pozostawały ciemne bez szkarłartnych błysków.
- Bądź ostrożniejsza różyczko, ja wiem, że masz kolce, ale powinnaś je raczej stasować na wrogów niż na siebie. - rzekła i sięgnął za plecy jakby czegoś szukając, a po chwili wyciągnął rękę, w której trzymał czerwoną, dorodną róże. Podał ją jej.
Wyjął też chusteczkę i przycisnął dziewczynie do skaleczenia jeśli na to pozwoliła.
Byli teraz bardzo blisko siebie, od schylony i skręcało od środka przez zapach krwi, ale wytrzymywał tylko jak długo jeszcze.
- Jestem Damon. - przedstawił się i skinął jej głową, po czym wyprostował się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Maj 21, 2013 6:52 pm

Trochę ją zaskoczyło kiedy chłopak pojawił się tuż koło niej, a do tego wyglądało to tak jakby chciał ją ugryźć w szyję. Przez chwilę myślała, że to może jednak wampir, ale nie zrobił nic złego. Zaskoczyły ją jego słowa, a już po chwili zatrzymał krwawienie z jej palca. A była prawie pewna, że to wampir, bo dla niej na takiego wyglądał. Chociaż może jednak się myliła, a on dobrze umiał się z tym kryć? Przecież nie zapyta go w prost, a jeśli nawet to ten zapewne nie powie jej prawdy, chociaż może jednak tak? Wolała tego nie próbować. A do tego dostała taką śliczną różę. Zastanawiała się skąd on ją wziął, bo przecież nie trzymał jej w kieszeni, a nie widziała, żeby z nią przyszedł. Jakiś magik czy co? A może jednak wampir? Katarina szybko odtrąciła od siebie tą myśl, po co ma sobie psuć humor jakimiś pijawkami. Odebrała od niego kwiat, ale nie podziękowała, bo była zbyt wredna, aby za cokolwiek dziękować czy przepraszać. Położyła kwiat na stoliku po czym spojrzała na chłopaka.
- Wabię słodkim zapachem, aby wrogowie wpadli w moją pułapkę - powiedziała nonszalancko i spojrzała na swojego palca. Rana powoli się zaklepywała, chociaż tyle, że nie leciała już krew. W tym momencie podszedł barman z drinkiem dla czerwonowłosej, którego zamówiła kiedy Damon zawołał go i powiedział, że ma podać jej wszystko co sobie zażyczy. Jej osobiście było szkoda na taki drogi alkohol, ale skoro białowłosy stawia to czemu nie? Lubiła wykorzystywać mężczyzn, a szczególnie kiedy sami pchali się w jej objęcia. Zastanawiała się tylko czy potrafi być wierna, gdyż to był pierwszy raz kiedy kogoś miała, cóż zobaczymy.
- Katarina - mruknęła kiedy ów mężczyzna przedstawił jej się. Nie lubiła zdradzać wszystkim swojego imienia, ale stwierdziła, że w tym momencie zrobi wyjątek, może to za sprawą tego wampira? Wydawał jej się dość interesujący i miała ochotę poznać go bliżej. Może w końcu dowie się kim on tak naprawdę jest.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Czw Maj 23, 2013 7:18 am

On również był ciekaw czy dziewczyna poznała w nim wampira. Nie wiedział czy w ogóle zdaje sobie sprawę z istnienia takich słodkich pijawek jak on. Jednak póki co nie rzuciła się na niego z nożami, czy nie uciekła w popłochu, więc przypuszczał iż dobrze mu idzie hamowanie głodu.
Nie zamierzał przed nią wciąż ukrywać swej natury. Był bardzo ciekaw jej reakcji, ale czuł, że jeszcze jest nieodpowiednia pora. Gdyby tak udało mu się wybawić ją na zewnątrz? Miał jednak koszmarną pustę w głowie. Bo niby z jakiego powodu miała by iść z dopiero poznanym facetem, do którego nie przejawiała wielkiego zaufania.
- Twój zapach bardzo działa różyczko, ale mnie zwabiły raczej Twe płomienne włosy.
Zastanowił się chwilę po czym rozejrzał mimochodem by ocenić ilość potęcjalnych świadków gdy nie zapanuje nad głodę. Nie było ich tak wielu, ale możliwę, że będzie musiał kilku zabić, gdyż patrzyli na jegomościa bardzo nieprzychylnym wzrokiem. Zmrużył ślepia i zmierzył tych co najdłużej patrzyli w jego stronę rzucając im niema wyzwanie. Nie wystraszyli się go, najwyraźniej biedacy nie wiedzieli z kim mają doczynienia. Będzie musiał potem dać im nauczkę... może przypiec ich trochę na wolnym ogniu?
- Katarina ... - powtórzył jej imię swych głosem zabarwionym erotyzmem, przez chwilę milczał jakby smakując jej imię po czym dodał. - Nie ufasz mi... prawda?
Rzekł te słowa mimochodem, ale chciał ją po prostu wybadać jakim była człowieczkiem by lepiej ustalić taktykę zbliżenia się.
- Oddale się na chwilę, ale nie musisz tęsknić bo wrócę niebawem. - powiedział po czym ruszył do męskiej łazienki. Kątem oka dostrzegł dwóch rosłych mężczyzn, którzy widząc, że on odchodzi ruszyli do stolika Kat. Byli już mocno podchmieleni. I najwyraźniej bardzo im w smak był zawrzeć znajomość z Katariną.
Damon nie odwrócił się tylko zniknął w łaziencę gotowy by teleportować się kobiecie na ratunek, albo chociaż by popatrzeć. Nie wiedział co właściwie chce zrobić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Pią Maj 24, 2013 12:13 pm

Miała coraz większe podejrzenia co do swojego towarzysza rozmowy, ale przecież jak mogła udowodnić, że jest wampirem? Jeśli nim w ogóle był. Sztuczka z raną nie zadziałała bo ani się na nią nie rzucił, ani jego tęczówki nie zmieniły barwy na szkarłat. Wzięła pukiel swoich włosów i spojrzała na nie tak jakby nie wierzyła Damonowi, że rzeczywiście są one w odcieniu czerwieni. Z rozmyślań wyrwał ją głos wampira, do tego jeszcze wypowiedziany takim tonem, że ta nie wiedziała co ma zrobić. Co on tak właściwie od niej chciał. Spojrzała na niego swoimi szmaragdowymi oczami i wyglądała teraz tak jak rozkojarzona i bezbronna dziewczynka, która nie wie gdzie jest i co ma robić. Powoli zaczynała się go obawiać, a co jeśli to jakiś nieprzewidywalny szaleniec lub psychopata? Coraz mniej się jej to podobało szczególnie jak jak zapytał, a właściwie stwierdził czy ona mu ufa. To chyba jakieś kpiny.
- Znam tylko trójkę osób którym ufam, każdego nowo poznanego traktuję wrogo póki go lepiej nie poznam. Jeśli ktoś mi pokaże, że mogę mu ufać to mu zaufam jeśli uznam, że zasługuje na to więc czemu mam tobie ufać? Znam cię dopiero kilka minut - po jej słowach wstał, rzucił tylko, że zaraz wróci. Heh, ona praktycznie za nikim nie tęskni nawet za swoją rodziną. A właśnie, mowa o rodzinie to gdzie podziewa się jej siostra? Chyba znowu sobie leci w kulki i raczej nie zaszczyci jej swoją obecnością. Katarina jako ta starsza i niby odpowiedzialna powinna jej dogadać, ale to może później, gdyż w jednym momencie obok niej pojawiło się dwóch dość muskularnych facetów. Ta od razu zrobiła groźną minę i kazała im spadać do tego jak to miała w zwyczaju zaczęła się dość niemiło do nich zwracać. Niestety to ich nie odgoniło, a zanim ta sięgnęła po ostrza, aby trochę im pogrozić to dwóch ją złapało i tak trzymało, że nie miała jak się wyswobodzić.
- Puszczajcie mnie do cholery! - krzyknęła, ale na próżno bo ci mieli ochotę się do niej dobrać. Katarina jedyne co mogła robić to szarpać się, aby jak najbardziej im to utrudnić. Oby tylko Damon wrócił szybko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Pią Maj 24, 2013 4:31 pm

Nie zdziwiło go to, że mu nie ufała. Sam by sobie nie zaufał, ale miał nadzieję, że uda mu się to zmienić i w końcu dołączy do tej trójki osób. Trzy jego zdaniem to i tak dużo, on nie mógł zaufać nawet siostrze, nie mówić o samym sobie. Czasem jego kontrola tak stabilna nad zachowaniem wyrywała się i wampira ogarniał szał, którego później nie potrafił w żaden sposób usprawiedliwić.
- Kilka minut? Naprawdę? Zdawało mi się, że znam Cię... jakąś wieczność. - mówiąc to wampir mrugnął do niej.
Spodziewał się, że Ci kolesie się odważą, gdyż wyglądali na bardzo niecierpliwych. Nie sądził jednak, że tak od razu nim zdąrzy jeszcze zniknąć we drzwiach oni ruszą do Katariny. Z drugiej strony bardzo mu to odpowiadało. Może i przez nich ukarze przed ludzką dziewczyną prawdziwe obliczę, ale może przynajmniej będzie potrafiła je zaakceptować. W głowie już ułożył mu się ciekawy plan do czego ta istotka może mu się przydać.
Tym się jednak po przemuje później, dziewczyna miała bardzo widoczne kłopoty, a Damon nie miał już ochoty dłużej zwlekać.
Z początku chciał się powoli zbliżyć, ale wolne chodzenie zaczynało też go irytować. Jego oczy teraz delikatnie się świeciły. O tak, wampirek nachodzi.
Rzucić się czy nie rzucić oto jest pytanie? Nie. Podszedł kulturalnie jak dżentelmen do jednego z oprychów i niezbyt lekko trącił go ręką by ten zwrócił łaskawie na niego uwagę.
- Ta pani, nie ma ochoty na waszę towarzystwo, więc dla własnego dobra raczę wam się wycofać. - syknął i uśmiechnął się ukazując w pełni wampirze kły.
Nie dał im czasu do odpowiedzi. Odepchnął ich od dziewczyny, a ją samą złapał na ręce i już miał się wycofać, ale jego dzika natura wzięła na chwilę górę.
- A może tak pourywać im ręcę... w końcu używają ich do niecnych celów. - uśmiechnął się znów do nich mając wręcz nadzieję, że Ci zaatakują.
Spojrzał na Kat w jego ramionach i uśmiechnął się niegroźnie.
- Co sądzisz różyczko? Zostawić ich czy poturbować? - zapytał ją o zdanie jakby naprawdę chciał się liczyć z człowiekiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sob Maj 25, 2013 4:41 pm

Już bała się, że nic więcej nie wskóra, a oni zrobią z nią to co będą chcieli. Nagle zauważyła, że w ich stronę zmierza Damon, na jego widok w duchu ucieszyła się, gdyż sądziła, że jej pomoże. A jednak nie myliła się, chociaż z drugiej strony trochę się zaniepokoiła. Zauważyła ten jego błysk w oku i lekko czerwoną poświatę w oczach. Nie myliła się? Jest wampirem? Po chwili z jego ust padły słowa w stronę dwóch facetów, a zaraz potem Katarina zobaczyła rząd białych zębów i to co charakteryzuje wampira. Długie, ostre kły. Teraz już nie miała żadnych wątpliwości, a on zapewne by nie zaprzeczył. Na szczęście uratował ją, w jednej chwili dziewczyna poczuła się jak mała, bezbronna kobieta z tych wszystkich kiepskich filmów kiedy to damy wpadają w opały i wtedy zjawia się wysoki, przystojny mężczyzna i ratuje je z opresji w niezwykłym stylu. Tak to właśnie wyglądało, przez chwilę zastanawiała się czy to przypadkiem nie jest ukryta kamera, ale nic podejrzanego nie zauważyła. To wszystko było jakoś tak dziwnie ze sobą zgrane. No cóż, ważne, że jest bezpieczna, chyba. W tym momencie wampir wziął ją na ręce, z początku chciała zaprotestować, ale w jego ramionach poczuła się niezwykle bezpiecznie. Dziwne, w końcu był wampirem, a one są z natury niebezpieczne, a do tego dla czerwonowłosej były wrogiem numer jeden, to ich nienawidziła z całego serca. Wtedy do jej uszu doszły słowa białowłosego, które były skierowane do niej. Spojrzała w twarz swojego bohatera, oh jak on się do niej ładnie uśmiechał, ale nie! Nie mogła dać zmylić się pozorom, wciąż był bestią, której nienawidziła, ale w tym momencie nie chciała odstawiać scen, w końcu ją uratował. Postanowiła zrobić coś czego przy żadnej takiej pijawce nie odważyłaby się zrobić. Objęła rękami jego szyję i przybliżyła swoją twarz do jego twarzy.
- Zabij ich - wyszeptała mu do ucha po czym cichutko zachichotała. o tak, jak ktoś zadziera z Katarina to nie ma zmiłuj, zawsze ponosi karę w najsurowszej postaci. Miała nadzieję tylko, że wampir spełni jej prośbę, bo chciała, aby takie typy wiedział co im wolno i gdzie tak naprawdę jest ich miejsce. Oj zaraz, jakie miejsce? oni nawet nie zasługują, żeby żyć. Jakie to żałosne, a zarazem smutne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Maj 28, 2013 9:57 am

Wampir sam był zdziwiony, że wszystko tak ładnie się przypasowało. Gdyby miał w planach przypodobać się Kat nim wszedł do klubu pewnie pomyślenie o jakiś wynajętych opryszkach miało by sens. Ale on przylazł by zalać głód, a do tego poznał piękną, tajemniczą kobietę, której bardzo miał ochotę skosztować. A te pijaki same wlazły między nich, choć Damon po ich wcześniejszych spojrzeniach spodziewał się, że tak może się stać to pewności nie było.
Nadal nie mógł być pewny czy dziewczyna będzie mu na tyle wdzięczna za ratunek, że zgodzi się zostać służką wybawcy. O tak, tak to właśnie sobie wampirek wymyślił. Sam o siebie umiał zadbać, ale o inne sprawy jak obowiązki domowe, jakieś prawne głupoty czy tym bardziej zapotrzebowanie na pyszną krew piękności, było z tym znacznie gorzej.
Zerknął na dziewczynę, którą trzymał teraz w ramionach, a jej szyja, a pod nią litry krwi, była tuż obok. Pohamował się jedynie dlatego, że zbyt go to rozpraszało, a tych dwóch napastników miało noże, które teraz wyciągali w stronę wampira.
- Nie sądziłem, że ludzie też łakną przelewu krwi. Jestem na Twoje rozkazy, ognista pani. - rzekł z uśmiechem. Delikatnie postawił ją na ziemi obok siebie równocześnie bacznie obserwując zbliżających się napastników.
Rządza krwi rozrosła się w nim tak, że teraz nikt nie potrafił by go powstrzymać. Gdyby ci dwaj okazali się łowcami było by z nimi więcej rozrywki, a tak będzie to co najwyżej krótka rozgrzewka.
Dziewczyna mogła patrzeć, mogła też wyjść w tej chwili umysł Damona całkowicie pochłonięty był tymi dwoma, z ktorych zamierzał zrobić dwie mokre plamy.
Uśmiechnął się drapieżnie i poczekał aż pierwszy z nich odważy się zamachnąć na niego nożem. Zrobił unik i znalazł się obok atakującej ręki, złapał ją i mocno zgiął w dół. Rozległo się charakterystyczne chrupnięcie i krzyk. Wampir oblizał wargi zadowolony. Był pewny, że taka rozruba w klubie odbije się nad nim, ale nie zamierzał przejmowąć się tym w tej chwili.
Ofiara chciała mu się wyrwać, a druga stała niezdecydowanie patrząc na Damona przed chwilą jeszcze przypominającego zwykłego człowieka.
Po chwili złamał trzymanemu człowieczkowi drugą rękę, po czym podważył go kolanem jakby grubas był znacznie lżejszy niż wyglądał i trzask. Kręgosłup wygiął się tak, że nie potrafił wytrzymać nacisku wampira. Damon puścił marwego człowieka na podłogę.
I nim drugi, który już się wycofywał w panicę zdołał uciec złapał go owijając ręką wokół szyji i blokując.
- A dokąd to się płotka wybiera? - zasyczał mu uradowany do ucha świetnie się bawiąc. Głód wręcz rozsadzał mu wnętrzności i mimo iż miał wielką ochotę na krew Kat nie zamierzał jej zabijać, a w takim stanie na pewno by to uczynił.
Wbił więc kły w szyję szamoczącego się w uchwycie jego bladych rąk człowieka. Krew nie była smaczna i Damon zrobił najwyraż dwa łyki by zaspokoić pierwszy głód po czym rozerwał człowieczkowi zębami tętnicę i rzucił krwawiącego obficie na ziemie.
Unorany krwią podszedł do Kat.
- Jeśli się mnie teraz boisz to zrozumiem to, choć sama chciałaś bym ich zabił. - uśmiechnął się zupełnie inaczej niż przed chwilą do zwych ofiar. - Muszę się jednak stąd wynieść nim jakiś łowca przypadkiem tu zajrzy. A więc....
Nim zdążyła by zaprotestować ponownie złapał ją za ręcę i wyszedł tylnim wyjściem z klubu.
- Chciałbym jeszcze z Tobą porozmawiać, ale w innym miejscu, co ty na to? - zapytał i nie puszczał z objęć czekając na odpowiedź.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Maj 28, 2013 8:20 pm

Stała tylko z boku i obserwowała to całe przedstawienie. Wydawać by się mogło, że jako człowiek czerwonowłosa powinna odwrócić wzrok, albo patrzeć na to wszystko z przerażeniem, ewentualnie uciec z krzykiem, ale nie. Ona była inna, na jej usta wkradał się mimowolnie wredny uśmieszek, wyglądało to tak jakby ta scena masakry podobała jej się. Nie chciała się w to wszystko wtrącać bo i po co? Damon bez problemu poradzi sobie z tymi facetami, a skoro powiedziała, żeby ich zabił to czemu miałaby pomagać? Usiadła na oparciu jakieś kanapy w kącie zakładając nogę na nogę i czekała tylko na koniec tego wszystkiego. Nagle usłyszała, bardzo dla niej charakterystyczny dźwięk, ale i zarazem niemiły. Wampirem złamał, a raczej zmiażdżył kości jednemu z nich. O jaka szkoda, jest jej niesamowicie przykro. Z radością obserwowała jak cierpią i wiją się w agonii. Czasem przerażała ona samą siebie. Trzask, kolejna ręka roztrzaskana. Za trzecim dźwiękiem facet był już martwy. Świetnie, jeden z głowy, to został ostatni. Kątem oka zauważyła, że ten drugi chce uciec, ale niestety przed wampirem nie ma ucieczki, nasz groźny wampirek go złapał i nie tylko na jej oczach, ale innych, którzy byli w klubie po prostu zabił wypijając trochę krwi. Wtedy to Katarinie przypomniała się jej matka, która skończyła podobnie, ale tamten wypił jej całą krew, co do kropelki. Dziewczyna poczuła niesamowity przypływ wściekłości, ale opanowała się w ostateczności. Przecież to nie wina Damona, nie dość, że spełnił jej zachciankę to jeszcze ją uratował, powinna być mu wdzięczna. Po całym tym zdarzeniu Katarina obserwowała jak białowłosy się do niej bliża, a po kilku słowach uśmiecha.
- Nie boje się, jestem gotowa na śmierć poza tym, tak, chciałam żebyś ich zabił i nie żałuję - odezwała się poprawiając burzę swoich krwistoczerwonych włosów, a kiedy ten powiedział, że trzeba się stąd ewakuować, ona wzięła tylko swój plecaczek zakładając go na ramię i po chwili poczuła jak Damon łapie ją za ręce i prowadzi na tyłu klubu. Troszkę się zaniepokoiła tym, ale po chwili zrozumiała, że nie mogą zwracać na siebie uwagi.
- Dziękuję za ratunek - mruknęła do niego kiedy wychodzili z klubu. Mógł się poczuć wyjątkowo, gdyż Katarina prawie w ogóle nie przepraszała, ani nie dziękowała to zdarzało jej się bardzo rzadko, hah, prawie nigdy. Wampir trzymający ją w objęciach, nawet nie wyobrażała sobie takiej sytuacji, a teraz? Niespotykana rzecz, spojrzała w jego jeszcze szkarłatne oczy.
- Dobrze, jeśli znasz jakieś ustronne miejsce to prowadź - dodała po jego słowach, ale nie próbowała się uwolnić z jego ramion. Mimo iż był pijawką to w jego ramionach czuła się bezpiecznie
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Maj 28, 2013 8:56 pm

Spokój dziewczyny zrobił na wampirze duże wrażenie. Dość miał osóbek, które na widok jego prawdziwej natury mdleją lub uciekają ze strachu. Co tu dużo mówić dawno mu żaden człowieczek nie zaiponował tak bardzo jak Kat. Nadal jednak była tylko człowieczkiem, ale jeśli Damonowi nie wpadnie jakiś szalony pomysł do głowy była przy nim w miarę bezpieczna. Umiał on zadbać o siebie jak i o osoby, które zechciał mieć pod opieką.
- Szkoda było by gasić tak płomienną osóbkę, więc nie obawiaj się mnie różyczko. - odrzekł na jej słowa. Dziwiła go trochę jej gotowość na śmierć. Sam żył znacznie dłużej niż ona, ale na śmierć nie był gotowy. Nie bał się jej, ale to zapewne dlatego iż nie uważał, że jest coś co może mu zbyt bardzo zagrozić.
- Sądze, że jakbym się nie wtrącił i tak byś sobie poradziła.
Ruszył jeszcze kawałek po czym zatrzymał się.
- Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciw... - umilkł specjalnie zostawiając pauze. Nie zamierzał jej pytać o zdanie, a jedynie delikatnie podpuścić.
Po czym teleportował się stąd razem z Katariną w jego ramionach.

//zt oboje//
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 6:55 pm

Klub, jak sama nazwa wskazuje był nastawiony na motyw rockowy, na muzykę i wszystko co było związane z obecną kulturą. No cóż Raven nie miał żadnych oporów co prawda faworyzował hip - hop , ale nie ma co narzekać, co do innej muzyki nie miał przeciwwskazań. Był kulturalny ale akurat w tym momencie nie pomyślał i zamiast wpuścić najpierw kobietę to władował się sam po schodach w dół i rozejrzał po lokalu, tym samym ściągając z twarzy chustę, dopiero teraz Fujiko mogła mieć szanse zaobserwować jego twarz, no była raczej całkiem normalna nie? Muzyka grała głośno, nawet chyba jakiś pomniejszy lokalny zespół dawał koncert aby wzbić się powoli w hierarchii muzycznej, by w końcu stać się gwiazdami, ale przed nimi jeszcze długa, nawet bardzo długa droga. Jego spojrzenie przykuł barman, chodzący i zbierający puste kufle, butelki i tak dalej, od razu można było zaobserwować że jego wzrok przykuły dwie postacie wchodzące do lokalu, mianowicie złotooki facet, oraz kobieta o nienaturalnie śnieżnych włosach, które nie powiem że nie , robiły wrażenie i to cholerne. W lokalu panował półmrok przez co ciężko było cokolwiek dostrzec, jednak w końcu udało mu się wypatrzeć wolną loże, którą postanowił zająć, jednak podczas tego całego działania nie spuszczał wzroku z kobiety, przecież niefajnie byłoby gdyby on sobie poszedł i usiadł a ona została stojąc i dalej wpatrywała się w niego nie? Było na tyle głośno w przejściu, ponieważ jak mówiłem, był jakiś tam koncert że porozumienie się między dwoma salami było niemożliwe, dlatego Kruk wskazał tylko dłonią do swojej obecnej towarzyszki miejsce przy którym zamierzał usiąść , a sam skierował swoje kroki do barmana. Stojąc przed ladą wyciągnął z tylnej kieszeni swoich bojówek portfel, który położył na ladzie i wskazał na butelkę którą sobie wybrał, zapłacił za nią, a następnie zażądał dwóch kieliszków oraz dwóch szklanek, a także jakiegoś soku. No nie będzie przecież uchodził za alkoholika nie przepijając wódki przy nowo poznanej osobie, dopiero jak się lepiej poznają będzie mogła stwierdzić u niego tą przypadłość. Wraz z tacą skierował swoje kroki z powrotem do stolika który jak mniemam zajęła już kobieta o kocich ruchach, przysiadł się do niej, wiadomo zachowując jakiś tam odstęp, nie był typowym casanovą, nie było mu w głowie nic z tych rzeczy, no przynajmniej na razie nie? Muzyka w sali w której znajdowały się loże była znacznie ciszej, na tyle ciszej że mogli się już bez problemu porozumieć.
-Hmm, w rzeczy samej ciekawe miejsce. A co do tego, niech tym razem będzie na mój koszt. - uśmiechnął się w podobny sposób, unosząc tylko jeden kącik ust do góry, jak to miał w zwyczaju, przynajmniej tyle może zrobić, postawić cokolwiek gdyż hajs no jak to hajs, zgadzał mu się nie powiem że nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 7:25 pm

Dlaczego zdecydowała się na ten klub? Była tutaj kilka razy, to miejsce nie robiło na niej zbytniego wrażenia. Po prostu "Rocks" znajdował się najbliżej miejsca, gdzie spotkała Kruka. Za to inne? Już dość się dzisiaj nachodziła. Teraz może usiądzie na dłuższą chwilę, przy okazji też napije się czegoś mocniejszego. Dlatego też nie bardzo zwracała uwagę na to co się aktualnie działo w klubie. Dla niej to niemalże codzienność, czasami nawet i ją trochę nudzi, no ale czego się nie robi dla nie tutejszych? Gdy weszli do środka mogla ujrzeć w końcu twarz Kruka. Od razu człowiek stał się bliższy. tak jak z przytulaniem, podobno przez nie zdobywa się większe zaufanie. Kiedyś będzie musiała się o tym przekonać i wykorzystać. A co tam. Jak los daje ci cytryny zrób lemoniadę, czy jakoś tak. Fujiko zawsze w którymś miejscu przekręca powiedzenia, ale ważne by na jedno wychodziło i inni zrozumieli o co chodzi.
Usiadła na wybranym przez mężczyznę miejscu i przez chwilę musiała siedzieć sama. Gdyby miała być w części gdzie odbywa się koncert zapewne by odmówiła i sama tutaj przywędrowała by usiąść. Rozsiadła się wygodnie, założyła nogę na nogę i wpatrywała się przez chwilę na sufit. Po jakimś czasie ponownie zobaczyła Kruka z tacą, a na niej butelką, sokiem oraz dwa kieliszki. Na jej twarzy natychmiast pojawił się uśmiech.
-Skoro tak bardzo chcesz - odpowiedziała. Nie będzie go powstrzymywać, już się przyzwyczaiła do nie płacenia w takich miejscach. Zawsze będzie do przodu. Poza tym nie miała przy sobie portfela. Coś czasem trzeba poświęcić. Jak to się stało, że postanowiła się trochę zabawić nie mając grosza przy duszy? Czy to powinno być teraz ważne? Trzeba jakoś kontynuować rozmowę.
-Powiedz, co cię tutaj sprowadziło?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 8:02 pm

Sprytna jest, ale czego mogła innego oczekiwać jako piękna kobieta huh? Wiadomo że większość traci głowę i płaci za nią, czy tak było w przypadku Vladimira? No nie wiem, wątpię na razie to po prostu był miły i postanowił że w ramach podziękowania za pokazanie mu jakiegokolwiek lokalu zbierze się na taki miły gest. No proszę, dla niej to była codzienność, a dla Kruka miła odskocznia od jego rzeczywistości w której non stop trzeba było przelewać krew, jak nie jego płynęła to jego przeciwników, ogólnie ostatnio miał dość ciężki czas, więc miło było wyjść gdzieś do jakiegoś miejsca właśnie coś takiego jak to, a no i jeszcze w doborowym towarzystwie, chociaż nie znał prawdziwych zamiarów Fuji, bo tak mu się przedstawiła to nie zamierzał na razie się tym przejmować, po prostu trzeba żyć dalej i zobaczyć co się może stać. Gdy już sobie tak siedzieli, w końcu trzeba było się zająć tą butelką nie? Oczywiście nie spuszczał wzroku z dziewczyny, gdy mówiła bo byłoby to nie na miejscu. Tak więc w międzyczasie podczas rozmowy rozlał wódkę do dwóch kieliszków równomiernie, soku nie będzie już nalewał, z tym sobie dziewczyna na pewno poradzi, a co do kontynuuowania rozmowy, myślę że było to odpowiednie. Na jej odpowiedź, nie zareagował w żaden sposób, przecież nie będzie oczekiwał wychwalania go pod niebiosa za to że zobowiązał się zapłacić, zwłaszcza że zrobił to w ramach rewanżu za okazany miły gest.
-Właściwie do tego miasta? Hmm wpłynęło na to dużo czynników z mojego rodzinnego kraju, jednak współpraca nam nie wyszła z tutejszą... - zamrał na chwilę, przecież nie będzie od razu wyjeżdzał z takimi informacjami, po prostu ugryzł się w język gdy zorientował co właśnie zamierza powiedzieć. -emm, z tutejszą korporacją. A tutaj szczerze mówiąc jestem, gdyż mam dość monotonii która dzieje się cały czas w moim życiu, ciągle tylko kończę z zadrapaniami i tak dalej, na przykład to jest całkiem świeże. - odchylił rękaw swojej bluzy, oczywiście nie ten w którym był ukryty nóż, tylko lewej ręki, mogła zauważyć bandaże przesiąknięte jeszcze juchą, co prawda zaschniętą ale jest wampirzycą, jak to na nią wpłynie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 8:27 pm

Dziewczyna już nie mogła się doczekać kiedy alkohol przepłynie przez jej gardło. Prawie każdej nocy, gdy musi pracować pozwala sobie na jedna kolejkę by jakoś się rozkręcić i poczuć ogień, jeśli tak to może ująć. Czasem naprawdę się zdarza. Dlatego pierwszy kieliszek zawsze idzie bez jakiejkolwiek popitki by poczuć moc trunku. Pewnie zachowa się jak jakaś pijaczka, ale to już jest jej osobisty zwyczaj. Potem już się nie obejdzie bez jakiegoś soku. Tylko czy będzie mogła się jakoś zrewanżować? Chyba, że Kruk tym właśnie się odwdzięcza za przyjście z nim tutaj i dotrzymanie towarzystwa. W sumie to nawet nie ma za co, po prostu dzisiaj jest otwarta i nawet staruszek mógłby jej zaproponować kolejkę. Poczekała jednak z pierwszym kieliszkiem. Przysłuchała się temu co mówił i nagle przymrużyła jedno oko. Tak, widziała w tej wypowiedzi coś...nie nietypowego. Zawahanie? Zapewne. Jednak nie chciała się w to zagłębiać, nie zna mężczyzny na tyle by tak wypytywać. Nawet jeśli tutejsza korporacja dotyczy nawet narkotyków. Jednak mógł zobaczyć u niej to małe przymrużenie. By zmienić wyraz twarzy równocześnie chwyciła za kieliszek nie czekając nawet na niego i jednym haustem szkiełko było puste, a twarz kobiety lekko się skrzywiła.
Poczuła zapach krwi. Spojrzała na zabandażowaną rękę, materiał był przesiąknięty. Czemu? Chce by nagle wszystko wyszło na jaw? Chociaż. Co on może widzieć? Dla nie poznaki podrapała się po nosie i zamrugała dwa razy, by jej oczy przypadkiem nie stały się czerwone. To ostatnia rzecz jakiej teraz chciała. jak to się stało, że wcześniej nić nie wyczuła? Zapewne przez bluzę, Wyschnięta krew nie ma tak intensywnego zapachu dla wampirów i jeszcze przysłonięta dodatkowym materiałem.
-Monotonii? Widzę, że trochę szalejesz - dodała by tak nie siedzieć cały czas cicho. Jeszcze się zorientuje, że coś jest nie tak.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 8:47 pm

No to można powiedzieć że miał całkiem dużo szczęścia trafiając na dziewczynę w tak dobrym nastroju dzisiaj, że nawet staruszek mógłby zaproponować jej kolejkę, to całkiem miłe z jej strony, ależ nie ma potrzeby odwdzięczania się tak jak mówiłem, to jest jego spłacenie długu, tak że w chwili obecnej oboje są z czystym kontem, no dopóki coś nie ulegnie zmianie na jedną stronę, tak to już działał ten świat, rzadko ktoś komuś jest bezinteresowny prawda? Wszystko się zmienia a społeczeństwo wciąż stoi w miejscu i popełnia te same błędy. Co do pierwszego kieliszka miała całkowitą rację, chociaż dla Rosjanina to było znacznie więcej niż jeden kieliszek bez jakiejkolwiek pomocy, no tak geny robią swoje, wychowanie tak samo a alkoholizm to już swoją drogą, tak więc gdy tylko zauważył że dziewczyna poczyniła jakieś kroki w wypiciu swojego kieliszka, nie zamierzał pozostać jej dłużny, zaraz po tym jak skończyła on zrobił w sumie to samo, nie skrzywił się bardzo, delikatnie tylko wygiął usta w drugą stronę, po prostu tak miał, był przyzwyczajony do tego smaku już za bardzo, a zresztą nawet go lubił, a to można zaliczyć pod niecodzienne zachowanie ludzkie. Polał więc kolejny raz a następnie skupił swoją uwagę na niej, no proszę bardzo dobrze zagrane, Kruk jako były łowca i na dodatek paranoik miał zawsze doskonałą ocenę sytuację, każdy ruch mógł go naprowadzić na jakiś trop, więc coś po jej zagraniu zaczęło mu świtać w głowie, nawet jeśli jest wampirzycą prawdopodobnie to zignoruje, ponieważ jak mówiłem, nawet wolał wampiry niż łowców na chwilę obecną. Spojrzał na nią i znów zrobił ten swój tradycyjny uśmieszek unosząc kącik ust do góry.
-Szaleństwa, szaleństwami, ja powiem Ci szczerze mam tego dość, zaczyna mnie irytować że na każdym kroku gdzie tylko pójdę musi przelać się krew. Jestem dość nietypowym facetem. - zaśmiał się cicho, ale mogła zauważyć jego przeszywające spojrzenie na jej ciele, w tym momencie mogła stwierdzić że nie był on raczej łatwym celem, ofiarą losu a pewnym siebie skurwielem który przyjmuje trudy życia z podniesionym czołem. No ale, dopóki oboje dla siebie byli tacy mili to nie ma się co bać prawda?
-a Ty? Czym się zajmujesz. - Kobieta była naprawdę niezła, żeby nie powiedzieć inaczej , po prostu no, a Raven już raz spróbował zakazanego owocu dla ludzi i bardzo mu się podobało, jednak cały czas miał w głowie kobietę o blond włosach, dlatego jak przypuszczam dość ciężko będzie go uwieść w celach dla wampirów wiadomych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 9:16 pm

Bardzo ciężko natrafić na Fujiko właśnie w takim stanie. Może to przez miejsce w jakim są? Po prostu ma ochotę się zabawić, każdy ma do tego prawo. Nawet typowy pesymista potrafi czasem zaszaleć na dyskotece, co prawda z trudem się go wyciągnie, ale potem na pewno nie żałuje. Kto wie co potem siedzi w głowie pijanej osoby jednorożce, tęcze i więcej wódki. Tak tylko może dedukować. Za to Fujiko, lubi czasem wypić, ale nie do tego stopnia by nic nie pamiętać i nie móc dojść do domu bez pomocy drugiej osoby. Gdy zobaczyła, że kieliszek ponownie się napełnił nie mogła sobie odmówić. Jednak tym razem bez soku się nie obejdzie. Ponownie za jednym razem opróżniła kieliszek i przepiła sokiem. Wszystko jedno jaki, nawet pomidorowy mógł być, tym razem już tak nie wygięła swoich ust. Odłożyła szklankę z sokiem na stolik. Obróciła się tak by siedzieć bardziej przodem do Kruka, jedną rękę wyprostowała na oparciu loży, a drugą trzymała na udzie.
-Niebezpieczny zawód czy talent do pakowania się w kłopoty? - spytała unosząc kącik ust do góry. Jak tylko słyszy słowo krew jej zmysły tylko bardziej się pobudzają, że też trawiła na taką osobą. Szczęście? Być może, przynajmniej przyzwyczajony do widoku czerwonej cieczy. To już jest plus.
-Lepiej być nietypowym niż takim... normalnym. Wtedy świat byłby nudny - odpowiedziała i położyła głowę na ramieniu - Ja? Gdybym była w pracy pewnie bym cię obsługiwała przy barze lub chodziła za zamówieniami - odpowiedziała. Chyba nie musi mówić dokładnie o co chodzi. Nie jest to nie wiadomo co, ale za to napiwki czasem robią wrażenie. Nawet nie żałuje, że podjęła się takiej pracy. Czasami jest całkiem zabawnie. Pewnego razu pewien mężczyzna oświadczył się kobiecie. Biedaczek. Wyleciał z klubu, dla zabawy Fuji poskarżyła się ochronie, że ją napastuje. Nie miała wtedy dobrego humoru, za dużo razy już była zaczepiana. Naprawdę, można mieć dość. Dlatego trochę rozumiała mężczyznę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Wto Sie 20, 2013 9:53 pm

No to w takim razie rzeczywiście miał szczęście, nie chciałby być jednym z facetów wyrzuconych z klubu przez napastowanie jakiejś kobiety, zresztą to nie było zupełnie w jego stylu, on był zagadkowym facetem, cholera wie co siedzi mu tam w tej głowie. No nie mógł powiedzieć że nie zwracał uwagi na jej sposób bycia, zwłaszcza kiedy zmieniła swoje ułożenie na tej loży, zawiesił wzrok to fakt, ale starał się robić to w miarę dyskretnie aby znów odchrzaknąć znacząco i kontynuować konwersacje jak gdyby nigdy nic, w sumie z jej strony musiało to całkiem niewinnie i śmiesznie wyglądać gdy robił takie podchody no ale cóż, był dość kulturalny, nie będzie siedział i wpatrywał się w nią jak w obrazek bo to by wyglądało dziwnie prawda? No widzisz, to mieli bardzo odmienne stosunki do picia, na przykład Vladimir bardzo lubił zalać się w trupa, nic nie pamiętać i czołgać się do domu w otoczeniu ćpunów i innych alkoholików, ale co kto lubi prawda? O gustach się nie dyskutuje heh. Nie pozostając dłużny kobiecie również zajął się swoim kieliszkiem ale i tym razem nie będzie przepijał, niech poczuje jeszcze trochę tego pieczenia w żołądku i gardle, tak bardzo mu tego brakowało. Otarł tylko dłonią usta, nic więcej mu nie trzeba było, jednak wracając do tej całej konwersacji, uśmiechnął się na jej słowa, no cóż zabrzmiało to jak swego rodzaju komplement.
-Hm, w sumie masz rację, ale czasami trzeba odpocząć od tego całego mojego życia, wyjść np do klubu i wypić flaszkę wódki, to naprawdę pomaga i oczywiście odnawia energie aby działać dalej hah. - spoglądnął na nią jeszcze raz obawiając się jakby odpowiedzi na pierwsze pytanie, ale cóż, jak wódka łączy ludzi to i łączy pewnie ludzi i wampiry nie? Hmm, co zrobić, a zresztą raz się żyje jak to mowa i wyszedłby na nieszczerego gdyby nie żył w ciągłym ryzyku prawda? Zresztą i tak nie musi jej mówić wszystkiego, może tylko napomnieć coś o swoim zawodzie, który już w sumie stracił.
-Raczej zawód, a i to nie ja się pakuje w kłopoty, to one podążają za mną jakby specjalnie. Mój zawód można uznać, no cóż w tej chwili jestem dość bezrobotny heh, z wyboru mogę dodać. - nutka tajemnicy została, czyli nie straci na pewno całego zainteresowania, grunt to dobierać słowa tak, aby rozmówca wciąż chciał brnąć dalej w temat, to była prawdziwa sztuka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Gość Sro Sie 21, 2013 9:05 am

Patrzy się czy nie patrzy, kilka głębszych i Fuji stanie się jeszcze bardziej atrakcyjniejsza. Dla niej to na pewno lepiej, w sumie nie ważne w jakim stanie jest człowiek. Gapienie się na kobietę to dla niej komplement, teraz tylko pytanie jak rozpoznać kiedy facet ją rozbiera wzrokiem. Tutaj już jest znacznie trudniej, za to kobieta nie zwraca na to uwagi, ma to daleko w czterech literach. W końcu po to ma się oczy, a wampirom właśnie o to chodzi i to ona poluje oraz wybiera sobie cel. Jeśli przyklei się do niej ktoś niechciany spławia go najlepiej jak się da. Przyglądała się temu jak Kruk spożywał trunek. Rosjanin z krwi i kości, dla nich alkohol niskoprocentowy jest jak zwykła woda mineralna. Niesamowite, że można tak pić. Zawsze słyszała tylko legendy o Rosjanach, a teraz może sama jednego obserwować. Może przy okazji się czegoś nauczy? Jednak ona nie ma takiej głowy głowy do alkoholu. Co prawda jeszcze nic nie czuje, ale jeszcze trzy czy cztery i się zacznie. Każdy ma chyba jakieś ograniczenie za nim zacznie widzieć wszystko podwójnie.
-Rozumiem doskonale. Jednak dzisiaj trochę sobie zaprzeczam, nie muszę dzisiaj pracować, ale i tak siedzę w klubie - uśmiechnęła się pod nosem i podniosła głowę. Chyba faktycznie tej nocy chciała raz być klientem a nie pracownikiem i móc wypić więcej niż jeden kieliszek. Nie zawsze ma taką okazję. W tym zawodzie nie ma żadnych tajemnic, wystarczy się rozejrzeć by zobaczyć jak to wszystko wygląda.
-One? Skoro jesteś bezrobotny to gdzie mieszkasz? Znajomi? - spojrzała pytająco na mężczyznę. Przy okazji też pozwoliła sobie tym razem sama polać kolejną kolejkę wódki sobie i Krukowi. Jednak jeszcze nie sięgała po kieliszek. Nic, a nic nie wylała, odłożyła butelkę i wróciła do wcześniejszej pozycji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub "Rocks" - Page 2 Empty Re: Klub "Rocks"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach