Pokój Dzienny - Salon - Parter

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Pią Sie 14, 2015 8:18 pm

Ładnie urządzony salon. Przytulny i trafiony w gust właściciela domu. Można dojść przez niego na taras. Nie brak kominka, małej biblioteczki oraz telewizora.
Salon podzielony jest na dwie części.


Pokój Dzienny - Salon - Parter VAqvSXb
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Wto Mar 08, 2016 8:13 pm

Po wejściu do domu, Fabio wyjaśnił mniej więcej jak wygląda parter oraz piętra. Niebawem przydzieli mu jego pokój, lecz pierw niech odpocznie po podróży. Mógł zostawić torbę przy schodach, tak jak uczynił to wampirek. Nikt nie wiedział o planach ucieczki z pustego dla Fabio domu... Przecież nadal czuł obecność Xin'a chociaż go nie było. W dodatku jeszcze bardziej dobiło biednego wampirka, lecz nie może dać po sobie o tym poznać! Uśmiechnie się zatem do Red'a i do Sabu, który pewnie nadal jako kot kręcił się przy ich nogach. Ale czy także zechce uczestniczyć w rozmowie w salonie? To już będzie jego wolą. Póki co Fabio zaprowadził nowego domownika do salonu.
- Czuj się jak u siebie w domu, Red. - poklepie lekko chłopaka po plecach aby dodać mu otuchy. Właściwie przeczuwał, ze nadal biedak nie wiedział jak ma się zachowywać. Dlatego rym bardziej trzeba ostrożnie, lecz także i z rozsądkiem.
- Właściwie powinienem spytać co chcesz do picia. I czy masz ochotę coś zjeść? Po podróży musisz wypocząć porządnie. - wskaże nawet miękkie fotele tudzież kanapę aby spoczął! I jeśli faktycznie Sabu był z nimi mógł towarzyszyć Red'owi w oswajaniu się z nowym miejscem, a jak nie. No cóż. Fabio i tak zniknie tylko na kilka chwil aby przygotować coś do poczęstunku. Jednak nim to się stało...
- Niedługo pokażę Ci Twój pokój. - doda raz jeszcze posyłając uśmiech. Bardzo smutny uśmiech. Nie bardzo potrafił powstrzymać uczucia, że wróci do pustej kuchni. Właściwie... Nie chciał tam iść. Słyszał braci... Musiał na chwilę przystanąć i pomyśleć, ale słuchał obecnych. Musiał... jako dobry gospodarz domu oraz osoba, jaka miała pomóc zagubionemu Red'owi. Przecież tak bardzo współczuł chłopakowi, że nie potrafił przejść obok niego obojętnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Pią Mar 11, 2016 9:25 pm

Zaraz po wejściu do domu poczuł się dziwnie. Jeszcze nigdy nie był w takim domu, a on ma tu zacząć mieszkać! No niezłe wyzwanie przed nim, ale musi mu podołać dla chociażby własnego dobra. Szedł za Fabiem, słuchając jak objaśnia mu plan domu, który jednak mało co zrozumiał. Zostawił swoją torbę przy schodach, podobnie jak fioletowy wampir. Ciągle oglądał się na boki, bo nie mógł nadziwić się pięknem tego domu.
- Postaram się... - odpowiedział, wpatrując się w podłogę. Lekko się wyprostował, czując drobną dłoń wampira na swoich plecach, może nawet przeszły go lekkie dreszcze? Dopiero po chwili spojrzał na chłopaka, posyłając mu ledwo widoczny uśmiech. Czuł się zupełnie jakby przeniósł się do kompletnie nowego środowiska, do którego nie pasował. Chyba było nawet to po nim widać, bo poruszał się z podobną niepewnością jak wśród ludzi.
- Nie, nie musisz się fatygować. - pomachał dodatkowo przecząco głową, by zapewnić Fabia, że faktycznie nie potrzebuje. Jednak usiadł, wpatrując się dalej w podłogę. Wydawała mu się najpewniejszą przyjaciółką tutaj, oczywiście oprócz fioletowego wampira. Na słowa, że wampir pokaże mu pokój, podniósł lekko wzrok. - Pokój? - szepnął sobie pod nosem. Widział że dzieje się z nim coś nie tak, nie był taki jak wtedy, gdy się spotkali. Coś się stało? Powinien pytać? Może lepiej nie? Kompletnie nie wiedział co robić w takiej sytuacji. Poczekał więc na niego, a gdy ten wrócił podniesie wzrok z podłogi, wpatrując się w niego swoimi pustymi, szkarłatnymi oczyma.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Sob Mar 12, 2016 11:46 am

Wiedział, że Red bardzo się denerwował. Widział też jak niepewnie się czuje, a to wszystko przez nagłą zmianę w środowisku. Rozumiał go oraz starał się nie robić niczego gwałtownie. Red musi się przyzwyczaić do nowego otoczenia, opuścić swoje duchowe powiązanie ze slamsami. Nic na siłę.
- Dobrze. - znowuż obdarzy go uśmiechem i bardziej łagodnym, tak jakby mówił do osoby wyjątkowo delikatnej. Właściwie Red był kruchą istotą. Mimo chłodu, niedostępności oraz tajemniczości, ten wampir nadal pozostawał kruchy. Fabio przynajmniej tak myślał... Ale czy dobrze? Spoglądał na niego co jakiś czas, starał się wybadać.
- Na pewno nie chcesz? Bo wiem, że teraz jest Ci ciężko oswoić się z nową sytuacją. - nadal ten sam łagodny ton. Nie zamierzał zmuszać do niczego Red'a, lecz zatroszczyć się o niego też musiał.
- Naprawdę nie musisz się bać, Red. Wiem, że się denerwujesz przez nagłą zmianę środowiska, ale nie wyjdzie Ci ono na złe. Zobaczysz... Daj sobie czas i przede wszystkim szansę dla mnie abym mógł pomóc. - może go trochę pokrzepi? Biedaczek przecież siedział jakby był skrępowany grubym, ciężkim łańcuchem, a przecież mógł się czuć swobodnie.
I tak. Stało się wiele... Fabio nadal przeżywał rozstanie z Wilkiem co nie wychodziło mu na zdrowie. Pogłębiał się w swoim smutku, co na fioletowe nieszczęście zaczęło wychodzić. Zatracał się na chwilę we własnych myślach... Ale nie mógł tak stać! Ma nowego domownika! Pora się nim zająć.
- Pokój... Tak, będziesz mieć swój. Przygotowałem go już na Twoje przybycie. Jeśli jednak Ci się nie spodoba, zawsze można go wyremontować. - uśmiechnie się zaś. Podejdzie jednak do salonowego barku wyciągając z niego butelkę mineralnej wody i postawi ją na stoliku wraz z dwiema szklaneczkami. Naleje do niej krystalicznej wody, odkładając zaś butelkę na bok. Usiądzie na fotelu, zerkając na Red'a, Wciąż taki wyraz twarzy, jednak przez moment widział ten uśmiech. Delikatny, niemal niewidoczny. Naprawdę jest uroczym wampirem o którego trzeba naprawdę zadbać, jak i trzeba przyznać, że zabójczo przystojnym.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Sob Mar 12, 2016 6:50 pm

Szybko pomachał przecząco głową. Nawet pomimo tej drogi nie czuł ani głodu, ani pragnienia. To było wręcz dziwne, ale czy na pewno? Przecież w każdym momencie mógł się rzucić na nic nieświadomego wampira, bo nagle poczuje głód. - N-naprawdę nie musisz się przejmować... - wymamrotał, ściskając dłonie tak mocno, że usłyszeć można było charakterystyczne strzelanie kości, jednak niczego sobie nie zrobił. To chyba jeden z wielu tików nerwowych chłopaka. Dodatkowo jeszcze czuł jak całe jego ciało przechodzą dreszcze z niewiadomych mu powodów. Może to jednak nerwy?
- Nie boję się. Po prostu... Po prostu... Tu jest tak inaczej. - koniec zdania wręcz wyszeptał, odwracając głowę od chłopaka. Już od dawna nie czuł strachu przed czymkolwiek, czuł się jakby i tak żył na krawędzi końca, więc nie ma się czego bać. - Przecież jestem tu tylko dlatego, że... Byłeś taki miły wtedy. - lekko spuścił głowę, jakby się wstydził każdego kolejnego słowa. Czuł się jak taki szczeniak, który był pewny siebie tylko w swoim środowisku, a teraz musi się przyzwyczajać do zmiany go.
- Nie robi mi różnicy jak będzie on wyglądał, powinieneś zresztą zrozumieć. – czyżby już zapomniał w jakich warunkach żył wampir? Nie robiło mu różnicy w jakim otoczeniu by żył, najważniejsze żeby mógł się najeść i zarobić, to jedyne priorytety. Podniósł po chwili lekko wzrok na Fabia, przeszywając go wręcz wzrokiem. Chyba nie umiał on zbyt dobrze udawać, że wszystko jest dobrze, bo widział to wyraźnie. Wciąż wolał się jednak nie pytać o co chodzi. Może tamten sobie tego by nie życzył albo coś. Tylko jak długo on sam wytrzyma bez zapytania się o to?
- Jeszcze Ci chyba nie podziękowałem, że będę mógł tutaj mieszkać, więc... No, dzięki. - lekko się zaczerwienił po tych słowach. Nie umiał dziękować, prosić czy cokolwiek takiego, zapomniał o tym tak samo jak resztę rzeczy, które ponoć uważa się za ważne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Sob Mar 12, 2016 9:22 pm

Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Red może nagle wybuchnąć przez głód krwi i zaatakować. Był świadomy ataku na jego fioletową osóbkę, więc był gotowy. Nawet jeśli będzie musiał wspomóc go krwią - zrobi to. Red nie zasługuje na żadne cierpienie, bo też nie z jego winy stał się wampirem. Biedny, młody wampir. Fabio po prostu nie potrafił przestać czuć przy nim ogromnej troski. Musiał się nim zająć.
- Oj i tak wiesz, że nie potrafię... Chociaż bardzo krótko się znamy. - usłyszał te strzelanie kości przez co zmarszczył lekko brwi. On naprawdę potrzebował pomocy oraz dobroci serca. Te nerwy, stres. Na pewno się bał! Nowe otoczenie, nowe zapachy.
- Mogę się jedynie domyślać co czujesz, Red. Ale naprawdę wierzę, że uda Ci przystosować. Zasługujesz na więcej niż mieszkanie w samotności. - wolał używać całkiem innych zwrotów, nie chciał wytykać mu poprzedniego zamieszkania. Najważniejsze przecież, że miał dach nad głową! A wampirek umie doceniać wszystko co ma, nawet te najdrobniejsze szczegóły.
Zarumienił się też lekko na słowa Red'a. Zresztą i on zaczął być wstydliwy... Taki zagubiony zwierzaczek! I jak się tutaj nie rozczulać?
- Bo naprawdę zasługujesz na wszystko co dobre oraz miłe. I... dziwne czemu miałbym nie być! Jesteś wyjątkowy i ja o tym wiem! - oznajmił całkiem szczerze, patrząc też na czarnowłosego. Może za bardzo go onieśmielał swoją szczerością? Ale taki już jest! Fabio przecież zawsze mówi same szczere słowa, pełne dobroci i pocieszenia! Nigdy, ależ nigdy nie chciał sprawić komuś przykrości... nawet jeśli miałby mieć przed sobą najgorszego z wrogów.
Rozumiał. Ale i tak będzie się liczył z jego zdaniem. Na pewno ma coś wymarzonego... Każdy ma marzenia. Bez nich nie ma życia... Chociaż Fabio przestał marzyć.
Poczuł na sonie wzrok wampira. Czyżby zauważył? Na pewno. Wampirek aż nieco zesztywniał, starając się wymusić na sobie bardziej cieplejszy uśmiech. Nie chciał zamartwiać nowego domownika swoimi problemami, które dla samej fioletowej osóbki były one ogromne.
- Ależ nie ma za co, Red. Poza tym podziękujesz mi, jak się całkowicie przystosujesz. A teraz co... Chcesz zobaczyć swój pokój, a później coś może przekąsisz? Pamiętam z naszego spotkania że masz ogromny apetyt. - nie przestawał się uśmiechać, poza tym te rumieńce... Wampirek aż poczuł się lepiej. Taki miły gest w postaci zaczerwienionych policzków. Red zaczynał czuć się dobrze i wiedział o tym, że oswoi się całkowicie. A Fabio na głowie stanie aby do tego doszło, ot co!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Nie Mar 13, 2016 8:20 pm

- Nie mieszkałem przecież sam. - spojrzał się małym wyrzutem na wampira. Przecież miał tam całą rodzinę myszy, pająka i inne żyjątka! To się chyba liczy, nie? Prawda? Nawet jeśli nie, to nie był tam sam. Miał te swoje zwierzaczki i wystarczały mu jakoś przez ostatnie kilka lat, bo były dobrymi słuchaczami, którzy niczego nie komentowali. Akurat miejsce mu nie przeszkadzało, ważne właśnie, że miał dach nad głową. No ten dach nie był w jednym kawałku, ale był w niezłym stanie! Kilka poprawek tu i tam, i można by tam mieszkać jak prawie cywilizowany człek!
Niemniej słuchał dalej wypowiedzi Fabia, uważnie wyłapując każde słowo. Może nawet zbyt uważnie, bo słysząc stwierdzenie „jesteś wyjątkowo” zaczerwienił się i to całkiem porządnie. Nie był przyzwyczajony do komplementów tego pokroju. Przywyknął bardziej do zwrotów w stylu „Nieźle korzystasz z języka.” albo podobne. Musi się teraz nauczyć, że nie jest już w swoich slumsach, gdzie żyło się prawem niczym z dżungli. Trzeba o tym zapomnieć.
Marzenia... Nigdy o czymś takim nie myślał. Mierzył się zawsze ze swoją ciemną rzeczywistością, która nie posiadała czegoś takiego. Kiedy to ostatnio marzył? Może jak był jeszcze dzieckiem? Teraz patrzył się na życie swoim posępnym wzrokiem, widząc naokoło smutek i rozpacz. Po prostu już nie miał marzeń, był zepsuty, był tylko pojemnikiem, który został po człowieku, gdy dusza ucieka z niego.
Znów widział ten nienaturalny uśmiech. Czy on to robił specjalnie dla Red'a? Patrzył się dalej na fioletowowłosego swoim pustym wzrokiem, próbując chociaż zrozumieć dlaczego tak robi. Nie rozumiał tego kompletnie. W ogóle po co tamten się tak poświęca?
- Jak tak bardzo chcesz, to możesz pokazać ten pokój. I to nie tak, że mam ogromny apetyt, po prostu czasem jestem bardziej głodny. - drapiąc się nerwowo po czarnych kudłach, wbił wzrok w podłogę. Znowu się biedaczyna zawstydził. Nie jest na swoim terenie i już się czuje mniej pewny. Na dodatek jeszcze fioletowy wampir nie pomagał, gdy Red słyszał ciągle te miłe słowa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Pon Mar 14, 2016 9:35 pm

Fakt, nie mieszka sam. Urocza rodzina myszek i... na swój sposób uroczy pajączek. Najważniejsze, że Red nie czuł się samotnie i to dzięki tak drobnym istotom. gdyby mógł Fabio podziękowałby im za troskę chociażby duchową dla zagubionego wampira. Naprawdę serce ściska na samą myśl o tym, że ten młody wampir ukrywał się w slamsach! Co prawda były jego domem, przez tyle lat dawały mu schronienie i odizolowanie się od podłego świata... Lecz czy nie było to kwestią czasu aby bezpieczeństwo przestało istnieć? Fabio wiedział, że nawet we własnym domu tak naprawdę nie można być pewnym sienie i zagrożenia. Jednakże... lepiej tak niż być napadniętym w slamsach! A red;a szkoda. Naprawdę szkoda, bo nie zasługiwał na talkowy los.
Za dużo miłych słów? Fabio szybko zamknął się, widząc jak wprowadza chłopaka w stan zawstydzenia. Wyszeptał jedynie pod noskiem Przepraszam, ale... ale naprawdę nie umiał inaczej! Poza tym Red zasługiwał na wiele i to co było dobre! Po krótkiej ciszy rozegrała się dalsza rozmowa. Marzenia powrócą, gdy Red odzyska pewność oraz zacznie normalnie żyć. Wtedy marzenia same nadejdą i wampir nawet nie będzie wiedział kiedy... Poza tym one pomagają przetrwać w najgorszych momentach. Życie bez marzeń nie jest tak kolorowe... Oby Red zrozumiał, bo życie w szarości nie należy do zdrowego trybu. Wręcz wprowadza w stan depresji oraz znużenia życiem.
- Wampirzy głód bywa naprawdę okrutny. - westchnął cicho, pocierając łapki. Red na pewni zauważył uśmiech... Fioletowy sam był wyprany z wielu radości mimo iż niemal ciągle o niem mówił. Ale to przecież nie tyczyło się samego fioletowego, a Red'a. Młody chłopak musi żyć, cieszyć się a nie snuć się po świecie jak niezauważalny cień. Zasługiwał na wszystko co najlepsze. A Fabio no cóż. Dla niego dobry los już dawno się skończył - wraz z odejściem Xin'a przestał się cieszyć. Nastał smutek.
- Ale zanim przejdziemy. Zechcesz kolejnego dnia przejść się do miasta na zakupy? Wiesz... na takie powitanie w nowym domu! A... A czy zabrałeś rodzinę myszek oraz pająka? - o tym też warto pamiętać. Bo jeśli je ma, niech je wypuści w swoim pokoju! Oczywiście pająka trzymać z daleka od wampirka! Strasznie się ich boi, o czym zresztą Red zdążył się już przekonać. Wampirek uśmiechnie się, czekając na jakże przemiłą odpowiedź... A potem przejdą do wampira pokoju. Ale czy mu się spodoba? Oby!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Sro Mar 16, 2016 11:49 am

Nawet nie usłyszał tego cichego przepraszam, ale Fabio nie miał za co przepraszać wampira. Starał się on po prostu być miły, a że Red nie jest przyzwyczajony do takich rzeczy, to już inna sprawa. Niemniej dosyć trudno mu się było rozluźnić, bo wciąż nie czuł się pewnie na tym nieznanym dotąd terenie. Może pomyśli, że jest tu tylko dla pracy? Zawsze to działało, gdy szedł na prywatną wizytę z jakimś bogatszym jegomościem. Więc może i tu mu pomoże ta myśl?
- No... Nawet bardzo okrutny. - odmruknął, spoglądając na niego. Pewnie normalny wampir odczuwał głód, a co dopiero Red, który staje się wtedy wręcz jak zwierze, nie panując nawet nad sobą, a najważniejsza myśl wtedy to tylko znaleźć sobie ofiarę. Później przejmuje się tylko jak dostać się do szkarłatnej substancji, której tak pragnie w tym momencie. Na szczęście zdarzyło się mu to tylko kilka razy i dziękować szczęściu tych ofiar, że nie skończyły całe poszarpane i rozerwane. Ciężki jest los głodnego wampira, a jeszcze cięższy dla nieszczęśliwego człowieka, który stanie się jego ofiarą.
Wzruszył ramionami, które wskazywało obojętność w kwestii wyjścia do miasta. Był tam raz, strasznie dużo tam ludzi. Za dużo wręcz. Jednak tak długo jak trzymał się cienia, tak długo go nie widziano. - Jeśli chcesz to możemy iść, mi różnicy nie robi. - odpowiedział spokojnie, spoglądając na Fabia. Słuchał go dalej, patrząc się w jego oczy swoim pustym wzrokiem. Wciąż czuł, że coś jest z nim nie tak, ale nie wiedział co... - Nie, nie brałem ich. Niech żyją sobie tam, gdzie mieszkały. - odpowiedział cicho, ale stanowczo. Wolał zostawić swoich małym przyjaciół tam, bo są przyzwyczajenie do tamtego środowiska. Zapewne zmiana dla nich byłaby jeszcze cięższa niż dla samego Reda, więc niech zostaną sobie u siebie.
- To... Możesz pokazać mi ten pokój? - podrapał się po tyle głowy, patrząc gdzieś w bok. Czuł się coraz bardziej zmieszany, bo w końcu tamten mówił, że przygotował mu pokój. Znów poczuł jak poliki się mu nagrzewają i pojawia się lekki, różowy rumieniec. Chyba można stwierdzić, że wstydzi się, gdy ktoś jest dla niego miły, ale tak bezinteresownie
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Czw Mar 17, 2016 1:11 pm

Musi sporo minąć nim Red przywyknie do zmiany otoczenia. I bez pośpiechu, Fabio nie gonił go pod żadnym pozorem, dawał mu czas. Właściwie zawsze mógł wrócić do siebie, jeśli miejsce w jakim nagle się znalazł okaże się zbyt przytłaczające.... Chociaż są z dala od zgiełku miasta, chaosu i ludzkości, nadal może być mu ciężko. Fabio wszystko zrozumie.
- Jeśli więc złapie Cię głód, nie krępuj się o nim mówić. W takim stanie nie można się męczyć oraz bagatelizować objawów. - niech wie, że nie musi się niczego bać. Wampirek zawsze będzie chętny mu pomóc.
Może jeszcze wstrzymać się z zakupami? Poczeka aż Red wypocznie, ogarnie się nieco i odrobinę przywyknie do nowego miejsca. Aby wiedział, że ma nowy dom i ma tutaj wracać.
- Właściwie... jeśli najdzie Cię ochota. Dobrze? Na razie wypocznij. - zaś ten uśmiech. Fabio starał się nie okazywać swojego bólu, który już został zauważony. Nie chciał też mówić o swoich smutkach aby nie zadręczać nowego mieszkańca. Sam musiał tęsknić za rodziną myszek oraz pajączkiem... Ale miał rację, nie mógł zabierać ich z ich miejsca zamieszkania.
- Masz rację. - wzruszył lekko ramionami, jednak dalej tematu nie ciągnął. Poza tym Red chciał zobaczyć już pokój. Fabio skinął główką i wstał z fotela.
- Chodźmy w takim razie. - łebkiem skinął w stronę wyjścia. Kiedy opuścili salon, udali się ku schodom. Red wtedy zabierze swoją torbę, a Fabio małe bagaże. Skoro zamieszkał tutaj nowy domownik, nie zamierza uciekać.

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Wto Mar 29, 2016 6:22 pm

Po opuszczeniu sypialni Red'a, skierował się na parter do salonu. Po drodze jednak wstąpił do kuchni po kieliszek i nim spoczął na kanapie pod kocem, sięgnął po butelkę wina. Odpieczętował go i wlał pierw połowę kieliszka, lecz później wypełnił go całego. Fabio tej nocy zamierzał się opić i nie wstawać przez najbliższe kilka godzin. Zapalił jeszcze w kominku i dopiero teraz postawił butelkę z winem na stoliku oraz kieliszek, by wreszcie spocząć na kanapie i przykryć się miękkim kocem. Upijał wino powoli, wpatrując się pustym wzrokiem w ścianę. Przez chwilę nie myślał o niczym, dopiero z czasem wspomnienia radosnych chwil życia powracały zaś wprowadzając wampirka w stan wyjątkowego smutku.
Zdarzyło się nawet pomyśleć, że musiał zrobić coś okropnego w poprzednim życiu, że teraz los go tak każe! A może dlatego, że urodził się jako wampir, a nie człowiek? To jest przyczyna jego wiecznego nieszczęścia? Starał się. Pomagał innym, nie mógł pozwolić aby ktoś był smutny. By ktoś cierpiał. Nie przy nim! A sam co otrzymywał? Bolesny kopniak od losu!
Wypił do połowy już kieliszek wina, by niebawem go całkowicie wykończyć. Nie oszczędzał. Wlał kolejny, mając gdzieś, że zaś się upije. Musiał zapomnieć, zasnąć w końcu. Nie pamiętał kiedy wypoczął solidnie, kiedy posilił się. Wraz z utratą Ukochanego stracił wszystko, nawet i wampirzy apetyt, co za bardzo zdrowe nie było. Ale co z tego?! Dopił kolejny kieliszek, zaś dolewając. Ile mogło minąć? Na pewno kilkadziesiąt minut. Fabio czuł jak już helikopter zaczął krążyć po jego fioletowej łepetynie. Opadł ciężko na poduszki na kanapie, zamykając oczy. Od płaczu bolała go głowa, w dodatku nie czuł się najlepiej. Picie na pusty żołądek nie jest czymś rozsądnym, lecz nic innego nie mógł.
Czas mijał tak samo, jak zawartość butelki. Fabio się wreszcie upił i zamknął swoje opuchnięte ślepka, czekając na sen. Do sypialni nie zamierzał wracać... jeszcze gotowy nie był. Przynajmniej Red porządnie wypocznie i coś zyska na tym podłym Losie - chyba, że będzie inaczej.

Minęło wiele godzin, dni. Fabio najwidoczniej stracił już rachubę czasu. Pił przez dłuższy czas, będąc wyjątkowo przybitym oraz załamanym. Na szczęście tej nocy nie zmoczył swojej główki alkoholem. Ogarnął się troszkę i opuścił dom, kierując się w stronę miasta.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Wto Lip 05, 2016 1:26 am

Dobrze, że Fabio nie był miłośnikiem pająków i nie postanowił jakiegoś przygarnąć. Mieszkanie z wężem pod jednym dachem potrafiło doprowadzać go do paniki, a co dopiero dzielenie domu z tym gadem i pajęczakiem. To byłoby zdecydowanie za wiele. Spojrzał w kierunku kuzyna. Przy nim zdecydowanie nie powinien mówić o swojej niechęci do pająków. Nie wątpił, że wampir byłby skłonny do hodowania ich podczas pobytu tutaj. Nie trudno zauważyć, że Constantin'e nabijał się z Marco. Świetny początek wizyty. Nie żeby coś, ale niedługo odleci powrotny samolot Consta, szkoda byłoby gdyby się na niego spóźnił.
- Podziękuję za takie przywitanie, nie wysilaj się - odparł, mierząc kuzynka chłodnym wzrokiem. Najgorsze i tak było to, że ten miał trochę rację. Blondyn, przywitany od progu Puszkiem, zwiałby z krzykiem, zanim jego trybiki w mózgu uświadomiłby mu, że akurat ten pupil nie powinien zrobić większej krzywdy. Przez setki lat nie potrafił pozbyć się fobii. Z drugiej strony nie była ona jakoś szczególnie uciążliwa, jeśli unikało się tych zwierząt.
Nim poszedł za wesołą gromadką do salonu, zahaczył jeszcze o kuchnię. Tam nałożył sobie lodów do miski deserowej. Dodał trochę truskawek i poziomek. Resztę schował do zamrażalki. Dołączył do reszty, rozsiadając się na fotelu.
- Na długo przyjechałeś? - skierował pytanie do kuzyna.
Dawno się nie widzieli, więc był ciekawy jak długo zaszczyci ich swoją obecnością. Jeśli nie zamierzał robić głupich ruchów w kierunku Fabia, to nie miał nic przeciwko, aby został na dłużej. Nic dziwnego, że martwił się o młodszego, który był dosyć delikatny.
- Przyjechałeś w interesach, czy tak się stęskniłeś? - Nawet nie zauważył, kiedy zdążył opróżnić połowę miski.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Wto Lip 05, 2016 9:06 am

Zauważył pytające spojrzenie u Red'a, Było widać, że chłopak zrobił w sobie jakieś podejrzenia, ale na szczęście obu panów, były one zapewne bardzo mylne. Fabio w żaden sposób nie uczynił nic, coby mogło zranić uczucia wampira. Jednakże i tak ten może pomyśleć swoje, przecież nie było go tutaj w trakcie poklepania wampirzego pośladka. Poza tym Fabio był czerwony na wspomnienie samego faktu! Więc bez obaw! Zerknął na Constantine który zapewne miał niezły ubaw - nie dość, że straszył Marco, to jeszcze mógł popatrzeć jak parka wampirów ma między sobą zazdrość od jednej strony. Tego jeszcze nie grali...

Skoro udali się do salonu, Fabio sam zahaczył o kuchnię. Naszykował wszystkim trunki jakie sobie zażyczyli, po czym na tacy zaniósł wszystko do salonu. Tam ustawił tackę na stoliczku i rozłożył szklanki na blacie. Dał też cukier oraz śmietankę, w końcu pito także kawę. Nie mogło braknąć ciasteczek z czekoladą! Zresztą Marco sam już sobie uszykował deser. Ten to ma apetyt!
- Marco, ja się strasznie martwię o Twoją dietę. Już niedługo, a będę musiał toczyć Cię bo staniesz się kulką. - wytknął wampirek i zmartwiony przyjrzał się raz jeszcze braciszkowi. Może pójdzie po rozum do głowy? A póki co była rozmowa z kuzynem. Miał gdzie spać? Ma się u kogo zatrzymać? Inaczej Fabio musi zorganizować kolejny pokój oraz przyszykować dla gościa z podróży.
I wreszcie pokazał się Red. Ubrany z psem pod pachą. Ereb'a też muszą wszyscy poznać!
- Jaki elegancki Red! I przyniosłeś pieska! - klasnął w łapki wampirek, podchodząc do partnera. Marco nie musi teraz uciekać bo chyba lubi psy, co nie? Poza tym Ereb jest przeuroczym szczeniakiem - Później powiem Ci co się stało. - szepnie też na uszko Red'a nim pociągnie go lekko za łokieć by usiadł na kanapie. Chciał usiąść razem z nim, by wszyscy wiedzieli, ze Fabio nie ukrywa się co do uczuć do wampira krwi niskiej. Nie, on nie patrzył pod tym kątem. Dla niego liczył się Red. Tak czy siak, spocznie na kanapie, stykając się bokiem z ciałem Czarnowłosego. Sięgnie też łapką do pieska, by móc podrapać go za uszkiem. Póki co nie odzywał się, tylko słuchał rozmowy. Marco już zadał wszystkie ważne, początkowe pytania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Wto Lip 05, 2016 5:03 pm

- Nie masz się co przejmować o jego dietę. - rzekł, pojawiając się salonie z psiakiem na rękach. - Przecież nic złego się z nim nie dzieje, a nagle nie zamieni się w kulkę. - dodał po chwili, patrząc się na Fabia. Obydwoli byli całkiem pociesznym rodzeństwem. Sam Fabio też nie różnił się tak bardzo od brata w kwestii charakteru. Obydwoje pilnowali się tak, jakby co najmniej drugi nie potrafił sobie sam poradzić. Z jednej strony było to całkiem urocze, taka braterska, rodzinna miłość, której nigdy sam nie doświadczył. Chociaż teraz miał inną wersję miłości do tego fioletowego wampira.
Spojrzał się na niego swoim mętnym wzrokiem, jedynie przytakując mu. Więc jednak coś się tam stało, ale dlaczego nie powiedział wtedy wprost? Dał się mu pociągnąć na kanapę, siadając na niej. Nie wiedział czy chce usłyszeć co się stało, może lepiej jak uzna, że ich wersja jest tą prawdziwą? Zobaczy się z czasem, bo póki co nie miał ochoty słuchać o tym co się mogło tam wydarzyć. Ale czy to by coś zmieniło? Nie, nie w takim momencie. Red pomimo swojego chłodu jest zwierzęciem, które potrzebuje bliskości drugiej osoby i to by go pewnie namówiło do przebaczenia, nieważne nawet czego. Teraz tylko westchnął cicho, czując jak Fabio zbliżył się do niego na kanapie. Sam pozwolił sobie na lekkie objęcie go ręką, niech też poczuje inicjatywę z jego strony.
Red również nie odzywał się póki co, a jedynie nasłuchiwał konwersacji. Warto coś dowiedzieć o nieznanej wcześniej mu osobie, w końcu... Już nie może być taką nieuspołecznioną jednostką, nie po tych wszystkich próbach i staraniach jakie dał od siebie Fabio.
- To ja z innej beczki. - zaczął, gdy wszystkie pytania uzyskały swoją odpowiedź. - Całkiem niezłą bestię sobie załatwiłeś. - powiedział do Constantina. No trzeba mu przyznać, że to był kawał niezłego motoru.
- A i... Sorki za pierwsze wrażenie. Po prostu jestem trochę nieufny. - trochę cholernie bardzo Red! Mimo wszystko wciąż na jego twarzy nie widać było krzty emocji, nawet gdy to mówił. Taki chyba będzie już jego urok.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Czw Lip 07, 2016 7:16 pm

Jak można było się bać takich węży... Przecież są małe, a jak ugryzą to można im oddać! Wampiry były o wiele silniejsze jeśli chodzi o odporność, dlatego ugryzienie węża, nie zabiło by je, chyba... Bowiem Constantin tego nie sprawdzał, bo po co? Aż było jednak ciężko uwierzyć w to, ze Marco który wydawał się być bardziej żywiołowy, bał się węży bardziej niż Fabianek, który jak to często bywało bał się swojego cienia nawet... No cóż... Bywa i tak...
Pojawili się w salonie, gdzie Constantin usiadł an krześle, bądź w fotelu. Nie ważne! Usiadł i tyle, patrząc jednocześnie, jak zasiada i Marco, jak i po chwili reszta część towarzystwa z korytarza. Rozsiadł się wygodnie patrząc po kuzynach i Redzie. Pytania... Ach te pytania. Domyślał się ich i nie był ani zły, ani zaskoczony
-Tak. Przybyłem tu głównie w interesach, a dokładniej za szukaniem pracy. Rozumiesz... Chęć spróbowania czegoś nowego i tak dalej. Nie wiem zatem czy na długo. Czas pokaże.
Odparł na pytanie nieco ogólnie, bo an obecną chwile, nie mógł powiedzieć nic więcej. Nie wiedział po prostu. Fabio jednak już po chwili zaczął wytykać braciszkowi jego dietę, na co się uśmiechnął.
-Fabianku... Mówisz to do swojego braciszka, a sam wcale nie lepszy jesteś jeśli chodzi o lody... Zapewne wpierniczasz je o wiele szybciej niż Marco, a potem spalasz je z Redem
Odparł żartobliwym tonem głosu i spokojnie, bowiem to Fabio się bardziej jarał posiadaniem lodów, niż sam Marco który je kupił, więc kto jest większym obżarciuchem? Co do żartu wampira, może przejdzie on bokiem, a może komuś on nie zasmakuje? też się może tego dowiemy, kto wie... Piesek... Takie słodziutkie kuleczki... Z lekkim uśmiechem oglądał to co Fabio wyprawiał kiedy dorwał w łapy pupila. Ciekawe jakiego jeszcze zwierzaczka tutaj w domu mają.
W chwili gdy miał o coś zapytać, wyprzedził go Red, ale nie był zły i nie przerywał mu.
-Nie przejmuj się tym tak. Miałeś prawo do bycia nieufnym, więc nie widzę problemu. Bestia jak bestia, warta grzechu. Jeśli szukałbyś jakiegoś pojazdu, to wal śmiało, pomoge Ci w tym.
Odparł przyjaźnie, by mimo wszystko nie zrazić do siebie partnera Fabia. W końcu chyba będą rodziną, więc nie wypada sobie do gardeł skakać. Różnie to bywa jednak.
-No a co tam u was?
Zapytał i po chwili zdejmie ze swojej twarzy maskę, by móc się napić kawy!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Sob Lip 09, 2016 11:44 pm

O mało się nie zakrztusił lodami, kiedy Fabio wspomniał o jego diecie. Spojrzał na braciszka, pakując łyżkę do buzi. Kiedy ostatnio przeglądał się w lustrze, nie zauważył żadnych niepokojących odznak.
- Kulki są fajne i urocze, o - odpowiedział, odkładając pustą miskę na stół. Lubił czasami zjeść coś dobrego i niekoniecznie musiała być to krew. Od małego deseru nie przytyje! Chociaż ostatnio zaniedbał ćwiczenia, hm, chyba będzie miał w końcu ruszyć swoje cztery litery i wziąć się za siebie.
Zerknął na małego pieska, którego przyniósł Red. W jego głowie od razu zadziały trybiki, mówiące "musisz go pogłaskać, patrz, jaki on jest uroczy". Niebieskie oczy zalśniły, na samą myśl o mizianiu psiaka. Uwielbiał te maleństwa. Były o wiele przyjaźniejsze niż węże czy też pająki.
- Jaki kochany! - Zerwał się z miejsca, podchodząc do maluszka. Mięciutkie futerko aż samo prosiło się, żeby je porządnie wytarmosić. Szkoda, że nie mieli małych kotków do kolekcji.
- Mogę go na ręce? - zapytał. Liczył się z tym, że nie każdy właściciel lubił, jak się bierze jego zwierzaka bez pytania.
Kątem oka obserwował kuzyna. Przyjechał za pracą? Bardzo ciekawe.
- Szukasz czegoś konkretnego? - drążył dalej temat. Może zadawał za dużo pytań, ale wynikały one jednie z czystej ciekawości. Może mógłby spróbować pomóc wampirowi i rozejrzeć się za jakąś posadą dla niego, o ile nie była ona jedynie wymówką. Sięgnął po kawę, przybliżając filiżankę do ust.
"Zapewne wpierniczasz je o wiele szybciej niż Marco, a potem spalasz je z Redem."
Zakrztusił się, kiedy upił niewielki łyk. Czy Cons zawsze musiał być takim mistrzem subtelności? Odstawił kawę na swoje miejsce, czekając, aż ta się nieco ochłodzi.
- Jakoś leci - odparł wymijająco. Nie bardzo wiedział, o czym miałby opowiadać. Na szczęście od pewnego incydentu w jego życiu nie pojawił się żaden nieoczekiwany zwrot akcji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Nie Lip 10, 2016 10:54 am

Przybyć taki kawał drogi za pracą. Wampirek spojrzał zaciekawiony na kuzyna, myśląc czy także mu nie pomóc z ogarnięciem życia. Chociażby pasje? A może znalezieniem czegoś, co ułatwi życie w tym szalonym mieście? Podrapał się po boku brody, by zaraz ogarnąć się z zamyślenia. Przecież teraz dotarło do niego, jak bardzo martwi się o dietę braciszka! Jeść tyle lodów, a ten mało co się kiedy ruszał. Albo płatki... Jakieś bułeczki. Marco powinien się ogarnąć! Nie żeby braciszek młodszy przestał go kochać czy coś, po prostu się zamartwiał.
- Ja wiem, ale mimo wszystko. Marco musisz uważać. - dodał ciszej, żeby jakoś nie zawstydzić brata. Taki biedny blondyn. Normalnie tylko podejść do takiego, przytulić, zmacać... Nie! Stop! Otrząsnął łebek, uśmiechając się ładnie, grzecznie i właściwie. Red także miał z tym udział - przyprowadzenie do porządku wampirka kilkoma słowami.
Miło było tak siedzieć blisko Red'a. Czuć jego obecność, dotyk gdy tak go lekko objął. Wiedział, że Red uczy się, że poznaje odruchy. Chociaż i tak było fajnie! Takie delikatne, ale subtelne objęcie. Tak, tylko tyle trzeba było, aby wyczuć że jest się naprawdę kochanym. I tą jakże uroczą chwilę przerwały słowa kuzyna. Fabio przez moment filtrował wszystkie słowa jakie do niego dotarły... Wpierniczać, szybciej, spalać. Momentalnie policzki wampirka zrobiły się czerwone, a jego smukła rączka skierowała się w stronę Constantina.
- N-Nie prawda! N-nie objadam się lodami i nie tak szybko jak Marco! Nie sugeruj mi niczego! - przerwał by opaść na oparcie kanapy, po czym wtulić się bardziej do Red'a. Tym ostatnim Spalaniem zawstydził wampirka, Red'a zapewne też. Poza tym bym wściekły, że zasugerował mu co? ŻE MA GRUBĄ DUPĘ? Foch. Nie odezwie się już nic. Zero. Pa Pa! Finito.
- Mnie tutaj nie ma. - bąknął Red'owi na ucho, ukrywając pyszczek ponownie przy ramieniu wampira. Całkowicie się obraził na kuzyna. No jak on śmiał tak zażartować? I to z idealnej linii wampirka? Chyba że... Że to była prawda? Trzeba to później sprawdzić przed lustrem! Zresztą... Takie słowa przy Marco. Co sobie blondyn pomyślał? Na pewno coś strasznego skoro się aż zakrztusił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Nie Lip 10, 2016 1:48 pm

- Dzięki, może kiedyś się przyda. - jak zdecyduje się kiedykolwiek wsiąść za kierownicę, to faktycznie może się przydać, ale póki co preferuje robić wszystko z buta, przynajmniej nie płoszy tak zwierząt jak w metalowych potworach. Przynajmniej będzie starał się utrzymywać w miarę pozytywno-neutralne stosunki z Constantinem, a przynajmniej dopóki nie pozna go na tyle dobrze, by w jakiś sposób bardziej zaufać.
- Pewnie, nie musisz się pytać przecież. - odpowiedział Marco, podając mu psiaka. Raczej ufał wampirowi, więc nie miał się chyba co bać, że zje go, a przynajmniej nie sprawiał takich pozorów, ukazując swoją reakcje na zwierzaka. Chyba też lubił zwierzęta, ale w odróżnieniu od Red'a woli te bardziej puszyste. No cóż, Redzio kocha wszystkie żyjątka, więc nawet tarantule przytuli. Piesek z początku popatrzył się niepewnie na Marco, jeszcze go nie znał, ale mimo wszystko nie wykazywał żadnej agresji.
Nawet nie wiedział jaką przyjemność sprawia Fabiu, obejmując go tak. Nawet jeśli jego serce zdawało się być pozbawione uczuć i kompletnie zepsute do samej głębi, to i tak biło dla tego Fioletowego wampira. Również przetwarzał chwilę słowa wypowiedziane do Fabia... Cóż, jeść to on dużo nie jadł, szybko też, a spalać nie miał czego, a jednak no... W pewien sposób spalali, nie ma się co oszukiwać. Zauważył jak Fabio się czerwieni na same te słowa, a co on na to? Jedynie podrapał się po brodzie z lekkim rumieńcem.
- Ma-Marco, wszystko w porządku? - zareagował niemal natychmiastowo. Czyżby Marco zaszedł w dalekie regiony swoich domysłów? Na to wyglądało, w końcu biedak aż się zakrztusił kawą, na szczęście dochodząc zaraz do siebie.
Teraz jednak zajął się Fabiem, który chyba poczuł się odrobinę urażony, no cóż, sam nie rozumiał dlaczego, jednak mógł się czuć zażenowany przez to spalanie.
- Nie przejmuj się, jesteś najprzystojniejszym wampirem jakiego spotkałem. - odszepnął mu, by po chwili lekko złapać za podbródek i ucałować delikatnie. Tak bardzo przejmował się takim komentarzem, to było nawet urocze. Jednak takie coś nie wchodzi w grę, jego sylwetka jak była idealna, tak dalej jest i tutaj nie ma się co oszukiwać w tej sprawie! W końcu... Red dokładnie już zbadał każdy kawałek jego ciała.
- Dzisiaj będę u Ciebie spać. - wyszeptał jeszcze na tyle cicho, żeby tylko Fabio mógł to usłyszeć. Zaraz jednak objął go z delikatnym uśmiechem, zupełnie jakby nic się nie wydarzyło, nasłuchując dalej rozmów pozostałej dwójki wampirów. A nóż widelec dowie się czegoś ciekawszego?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Nie Lip 10, 2016 2:30 pm

-Marco ma racje co do kulek... Spójrzcie na takiego szczeniaka. Kiedyś był małą kuleczką i też był uroczy, tak samo jak teraz
Poparł słowa Marco, choć nie przepadał, jakoś szczególnie za psami czy innymi pupilami. Był typem samotnika, lecz i rozrywkowego mężczyzny, którego nie interesują głębsze relacje. Rodzina to inna sprawa. Jej się nie wybiera a mimo to nie narzekał na nią.
Po usłyszeniu słów Reda, Constantin sięgnął do swojej kurtki wyjmując z niej portfel, a z niego małą karteczkę, którą chce przekazać partnerowi Fabia. Był to numer komórkowy, zapewne wampira.
-Jak by co pisz i coś wymyśle.
Oznajmił nawiasując wymownie też do numeru na kartce, potwierdzając iż jest jego. Niezależnie czy wampir przyjmie kartkę czy nie, schowa portfel po chwili zaś do kurtki. Potrafił być pomocny, zwłaszcza dla rodziny, do której Red należał skoro był z Fabiem. Tak to by pewnie miał to w dupie.
-Tak. Będę czegoś szukał związane z mechaniką, bądź medycyną.
Odparł na pytanie Marco, bowiem chyba wiedział że Constantin był mechanikiem jak i medykiem ze sporym zapasem doświadczenia zwłaszcza pierwszego zawodu. A jeśli nie wiedział, to już wie.
-Ja ci niczego nie sugeruje Fabio... Ani tego że jesteś gruby, ani tego jak spalasz kalorie z lodów...
W chwili kiedy chciał coś dokończyć, Marco zakrztusił się kawą, dlatego Constantin zaśmiał się cicho widząc to.
-Głodnemu chleb na myśli Marco...
Dokończył z rozbawieniem nie musząc chyba za wiele myśleć, o czym pomyślał jego kuzyn, że aż tak zareagował na słowa Constantina. Jeśli chodzi o spalanie kalorii z Redem, to również mógł mieć na myśli np bieganie, albo inne ćwiczenia... Ciekawe o czym Marco pomyślał.
-Fabianku... nie ignoruj mnie. Tak traktujesz gości?
Zapytał jak by ze smutkiem robiąc również pochmurną smutną minę. Bowiem pytał się coś, a tylko Marco mu odpowiedział, a jak by go nie było? To by pewnie został olany.
-No i do czego doprowadziłem... Jeden się krztusi, a drugi spalił buraka i się focha. Ehh...  Nikt chyba nie przepada za takim charakterem... Już nic nie mówię, tylko będę słucha. Marco trochę ogólna ta twoja odpowiedz, patrząc że nie było mnie tu... sam nie wiem ile.
Pokręcił głową i upił łyk, zerkając po obecnych choć jego paczadełka skupiły się na szczeniaku, co nie oznacza że innych ignorował. Broń Boże.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Pon Lip 11, 2016 10:24 pm

Od razu wziął psiaka, przytulając go niczym maskotkę. Uwielbiał takie puchate kulki, które można było tarmosić. Wrócił z zwierzakiem na swoje miejsca. Mógłby spędzać całe dnie wśród takich maleństw. Podrapał malucha za uchem, przysłuchując się rozmowie. Sam nie mógłby mieć psa, nie mając czasu się nim zajmować, a przecież nie zostawi go samego przez całe dnie.
- Możesz zawsze spróbować w pobliskim szpitalu - zaproponował. Choć nie był do końca przekonany, czy taka praca była odpowiednia dla wampira, a tym bardziej dla jego kuzyna. Chyba lepiej byłoby, gdyby zajął się mechaniką. Tak było mniejsze prawdopodobieństwo zetknięcie się z krwią. - Jeśli chcesz, to pójdę z tobą.
Marco odchrząknął na pytanie Reda, stawiając szczeniaka na podłodze. Najwyraźniej swoją reakcją dał zbyt wiele do zrozumienia, a on przecież nie miał na myśli nic złego. Zerknął na Consta z politowaniem. Ten to naprawdę nie wiedział, kiedy warto milczeć.
- Tak, tylko kawa była trochę zbyt gorąca. - Spojrzał wymownie na filiżankę. No co, to nie jego wina, że napój się jeszcze nie ochłodził.
- Nie wiem o czym mówisz, Const - odpowiedział, posyłając w jego stronę uśmiech z typu shut up.
Równie dobrze mógł pomyśleć to samo co Fabio! No jak kuzyn mógł coś takiego powiedzieć, tym samym insynuując, że Fioletowy ma nawagę. Nieładnie, hue.
- Nie ma za bardzo o czym opowiadać - powiedział, wzruszając ramionami. Naprawdę nie miał pojęcia, w co miałby wtajemniczyć przybyłego gościa. W sumie była jedna rzecz, która mogłaby go choć w małym stopniu zainteresować. - Vito przyjechał, pewnie niedługo go spotkasz - dodał, osuwając się nieco na fotelu. Przydałby się jeszcze jakiś taboret pod nogi dla większej wygody.

z.t


Ostatnio zmieniony przez Marco dnia Sob Paź 22, 2016 6:01 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Wto Lip 12, 2016 9:02 am

Constantin powinien trochę zważać na to co mówi, zwłaszcza że Fabio jest strasznie wrażliwy na słowa. Poza tym każdy mógł pomyśleć o czymś zboczonym, w końcu wampirek jest z Red'em. Zresztą Red także poczuł się lekko zawstydzony. Nic dziwnego. Dwuznaczność wygrała!
- Constantin prędzej pomyliłby pacjenta z kołem zapasowym przy samochodzie niż go ocalił. - odgryzł się, o tak! Pokazał też język kuzynowi, wyraźnie mu przekazując iż nadal zrodzony foch istniał. Się bój! Fabio bywa uroczy, lecz także dogryźć umie. Przytulił się bardziej do Red'a odnajdując w tym wielki sens! Mógł sobie go skubać za koszulkę, a nawet podgryzać! Ale też na szczęście Czarnowłosy w porę pocieszył Fioletowego drobnym gestem oraz słowami. O tak. Sczęście na nowo wzrosło do odpowiedniego poziomu, a usta delikatnie ułożyły się w koci uśmieszek. Brakowało jeszcze tylko kocich uszów oraz puszystego ogonka. Wampirek wtulił się jeszcze bardziej, obejmując ramię chłopaka.
- Nie ignoruję! Tylko nie musisz mi zawsze dokuczać i to przy Redzie oraz Marco. - bąknął znowuż, posyłając mu dość smutne spojrzenie. Pierw potraktował go klapsem, a teraz to. Poza tym co ma opowiadać?
- A jak chcesz wiedzieć bardzo co u Nas słychać, to już Ci mówię. Marco nie ma dziewczyny, Vito się pewnie gdzieś włóczy i udaje że szuka pracy, a ja cudnie wyglądam oraz chcę poślubić Red'a. Prawda? - i tutaj skierował się do najbardziej ukochanego braciszka pod słońcem Marco. Niech się krztusi dalej! Przynajmniej będzie wiedział że żyje. Fabio ucałował policzek Czarnego, za chwilę klepiąc go po klacie - Red zresztą też tak bardzo tego chce. Ach i też zamierzam podjąć próbę nauczania innych! Pierw zacznę od mojej Mysi Pysi, a później może zahaczę o Akademię Cross. Marco będziemy razem pracować! - pomachał bratu z odległości, a Red'a oczywiście złapał za nos. Niech wszyscy wiedzą, że Fabio już plan na przyszłość ma, a wszyscy powinni brać z niego przykład. O tak. Łapką sięgnie po swoją herbatkę, by upić ostrożnie kilka łyczków. Ma ktoś coś do powiedzenia? Bo póki co, tylko wampirek sobie siedział. Nawet wziął ciasteczko, które po chwili wylądowało w buzi Ukochanego. Red też powinien coś zjeść. Tak mizernie wygląda...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Wto Lip 12, 2016 5:52 pm

Pogniewany Fabio również był uroczy. No i przez to był też bliżej niego, więc tym bardziej mu się podobało, nawet jeśli tego nie pokazywał. No i jak tu nie kochać takiej obrażonej buźki? Przecież nawet niewinny by się przyznał, widząc tę słodką buźkę! No ale wesoły był jeszcze słodszy i taki właśnie się stał po chwili. Faktycznie łasił się jak taki kotek, malusi, słodki, idealny do miziania! Chyba dziś przed snem Red go porządnie wykocha, wygłaszcze, za wszystkie czasy!
Nie ma co kłamać, że gdy Fabio opowiadał co się dzieje, to Red był odrobinę nieobecny, zgubił się gdzieś myślami daleko. Pewnie jeszcze w lesie siedział, dzikus jeden. Trzeba mu tam dom zbudować, zamknąć z siedmioma karzełkami i będzie czekać na swojego Księcia Fabia, aż ten przyjdzie po niego, a czekać będzie w towarzystwie wszystkich zwierząt leśnych! Łącznie z niedźwiedziami, tak! Zdążył jedynie wrócić na fragment „... poślubić Red'a. Prawda?”, więc na chwilę spojrzał się na niego, lekko przechylając głowę. W sumie jego wyraz twarzy się nawet nie zmienił, jedynie zamrugał kilka razy, ale zostawił to bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Chociaż... W sumie to jeśli Fabio by chciał to mógłby nawet tu i teraz go poślubić, w sumie nie widział potrzeby w większości tych wszystkich ceregieli, jedynie uprzykrzanie wszystkiego.
Trzeba jednak przyznać, że cicho mruknął, gdy ten go tak nagle pocałował, po czym kilka razy poklepał. Zwierzak Red jak zawsze lubi takie rzeczy, pasuje mu takie traktowanie. Ale kto to był ta „Mysia Pysia”? To go dopiero zaczęło zastanawiać. Kogo mógł tak nazwać? Dopiero po połączeniu faktów mógł zrozumieć, że to właśnie go tak nazwał. Mysia Pysia... Nigdy nie wpadłby na coś takiego. Fabio ma talent chyba do takich słodkich nazw. W sumie jedynie go ucałował lekko, żeby trochę przyhamować, bo jeszcze zagalopuje się do planów na następne 10 lat!
- To prawda, będzie mnie uczył... Ale zobaczy się jak mu to wyjdzie. - zwrócił się do reszty, obejmując mocniej Fabia. Marco wydawał się zadowolony z puchatej kulki mroku, najwidoczniej lubił faktycznie bardziej puchate zwierzątka. A Constantine właściwie też się zaciekawił chyba psem, tak na niego spoglądał.
- Jeśli chcesz to możesz go pogłaskać, raczej Cię nie zje. - powiedział spokojnym tonem, patrząc się na wampira. - Wiem, z niego to władca ciemności i mroku, ale okaże swoją łaskę i tobie też pozwoli się wygłaskać. - dodał po chwili z lekkim uśmiechem. Może on nie przepadał znowu za puchatymi zwierzętami? Całkiem niezłe zgromadzenie by tu było, jeden nie lubi robali, drugi węży, a trzeci szczeniaczków. No i Red co kocha wszystkie żyjątka. Rola Śnieżki już przez Redzia zajęta, wszystkie castingi na tę postać zamknięte, Red najlepsiejsza Śnieżka by była.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Czw Lip 14, 2016 8:55 pm

Ach ten brak wiary w niego... Był dobrym zarówno medykiem, jak i mechanikiem, no ale co jak co... Lepszy był jednak z mechaniki, potrafił naprawić niemal wszystko. Doskonale pamiętał swoje naprawienie w garażu, gdzie wychodził z niego po skończonej pracy, cały w smarze, jak by szedł na wojnę. I weź to kurwa domyj... Szczotka ryżowa i jazda! Co nie zmienia nadal faktu, że był dobrym lekarzem! Jak by nie patrzeć... Leczył nie tylko ludzi, a samochody np!
-W po bliższym szpitalu mówisz? Nie wiem, jak by co zerknę tam, a jak nie to może gdzieś do szkoły na medyka? Hymm muszę to przemyśleć. Zajrzę jednak tam. Poza tym Fabioanku... Masz racje... Pewnie gdybyś nie był medykiem, a cierpiał byś na nogę, jest duże prawdopodobieństwo, ze pomylił bym którą nogę chcesz leczyć...
Odparł jednocześnie do Marco, choć druga część jego wypowiedzi była odgryzieniem się na słowa Fabia o ile ten zrozumie... Mimo to spoglądał na niego uważnie chcąc ujrzeć te spojrzenie chęci mordu jego osoby. uroczy widok, co pewnie Red by potwierdził.
-Ja nie dogryzam... Jak tak wyrażam swoją tęsknotę za waszymi osobami. Nie doceniasz mnie Fabio...
Mruknął jak by urażony, ale nie był, bo jego lekki, chłodny uśmiech mówił wszystko. Sięgnął po kubek, już nic nie mówiąc o Marco i jego gorącej kawie... Bowiem dla Constantina nie była gorąca... Wracając. Fabio zaczął nieco więcej opowiadać a gość zachichotał cicho na wspomnienie o jeszcze jednym kuzynie. Tego to nie widział jeszcze dalej niż Fabia i Marco.
-W takim razie Red, będziesz miał dobrego nauczyciela.
Tym razem odezwał się do partnera Fabia, słysząc o nauczaniu. Co do ślubu, to jednak początkowo nie zareagował, ale ślub dwóch mężczyzn. Hymm mało spotykane, ale nie miał nic do tego.
-Mam nadzieje, ze dostane zaproszenie za wasze święto?
Zapytał się gołąbków i w sumie to był nawet zadowolony widząc iż kuzyni są w dobrych humorach, a jeden z nich to nawet w skowronkach. Dobrze było to widzieć.
Chwilową uwagę Constantina przyciągnął szczeniaczek. Uroczy zwierzaczek... Patrząc tak usłyszał słowa Reda na którego spojrzał.
-Najwyżej zje.
Ach ten optymizm. Wzruszył ramionami i cicho zagwizdał, by zwrócić na siebie uwagę pieska, którego zechce pogłaskać o dziwo spokojnym ruchem, jak i nie nachalnym, by w razie negatywnej reakcji zwierzęcia, móc ją sprawnie wycofać. Potem jednak usiądzie jak przedtem sięgając po kawę.
-Dobrze widzieć, że jesteście cali i szczęśliwi.
Po takim długim okresie nieobecności, przyjemny był ów widok. Mruknął pod swoim nosem i upił kolejny łyk kawy.
-W mieście coś ciekawego się dzieje, czy dalej wieje nuda, jak sprzed laty?
Ach jak on się rozpytał... No ale czy to było dziwne skoro nie było go tu parę latek? Chciał wiedzieć jak i przerwać ewentualną ciesze, jeśli by taka powstała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Nie Lip 17, 2016 8:51 pm

Nie wnikał w to, czy kuzyn byłby lepszym lekarzem czy mechanikiem. Choć znając jego zapędy, to lepiej dla niego będzie, jeśli wybierze tą drugą opcję. Raczej powinien unikać przebywania w miejscu, gdzie na każdym kroku czuć krew. Spojrzał na Fabia zaskoczony, kiedy wspomniał o nim. Czemu on musiał mówić takie rzeczy, biedny Marco. Może on szuka tej jedynej, co? Wiecie, jak na tym świecie trudno znaleźć porządną kobietę? Na dodatek odpadają te z akademii, bo nauczycielowi nie wypada! Ciężko znaleźć kogoś, gdy ma się tak wąski wybór.
Ej, chwila, coś tu nie gra. Czemu młody wspomniał o ślubie? I to o swoim ślubie? Dobrze, że teraz blondyn nie miał kawy w ręce, bo pewnie cała zawartość filiżanki wylądowałby na podłodze. Jeszcze Fabio ułoży sobie życie szybciej niż on, nie no skandal.
- Huh, macie ustalony termin? - zapytał, nadal nie mogąc wyjść z szoku. Nie spodziewał się takich wieści. Przez moment myślał, że Fioletowy żartuje, ale po reakcji Reda oraz jego, nie wyglądało na to. No nieźle, jeszcze chwilę posiedzi w ich towarzystwie, to może zejdzie na zawał.
- Czego chcesz uczyć? - Nieco obawiał się, że uczniowie mogą lekceważyć tak delikatną osobę, jaką jest Fabio. Ale od czego ma się starszego brata, który pomoże w razie potrzeby, co nie?
Właśnie, co do planów młodego...
- Zamierzasz zaprosić rodziców na ślub? - Większość rodziny raczej nie wiedziała, o orientacji Fabia. Pamiętał, że sam był w niezłym szoku, kiedy się dowiedział. Może wypadałoby uprzedzić? Wtedy staruszkowie nie padli by z wrażenia.
- W sumie to nic wielkiego się teraz nie dzieje. Miasto jest bez burmistrza, ale niedługo są wybory - odpowiedział, wzruszając ramionami. Jego ta kwestia raczej nie interesowała, skoro sam nie zamierzał kandydować. Za dużo pracy przy takiej posadzie, a na władzy w ogóle mu nie zależało. Pozostaje jedynie liczyć, że mieszańcy mądrze wybiorą spośród kandydatów. Nie chciałby, żeby miastem władał typ podobny do wcześniejszego burmistrza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Gość Pon Lip 18, 2016 9:13 pm

Wampirek już nie komentował słów kuzyna. Pokazał mu tylko język, nie mając też zamiaru prowadzić żadnych zbędnych dyskusji. Poza tym wolał popatrzeć na swojego Red'a bo przecież on dla Fioletowego był jak obrazek! Poza tym tyle spraw nagle przyszło na głowę, które po prostu przyszły nagle! Ale jaki szok był kiedy wampirek wyznał o ślubie, właściwie nawet Red o tym nie wiedział.
- Jeszcze nie mamy bo... bo to będzie tajemniczy ślub, więc i tak nikomu nie powiemy. - przytaknął nawet sobie, uznając iż to jest najlepsza odpowiedź po słońcem. Tak samo Red nie chciał mieć niczego hucznego. Proste, szybkie, bez zbędnych uroczystości.
- Wątpię by kogokolwiek byśmy zaprosili, zwłaszcza rodziców. - dodał, uśmiechając się do swoich najbliższych. Nie chciał by zostali zranieni czy coś, wampirek nie chciał dla nich źle czy obrazić. Tylko po co słuchać komentarze? Poza tym rodzice nie wiedzieli że ich synek woli mężczyzn.
Ścisnął mocniej dłoń czarnowłosego, posyłając mu miły uśmieszek.
- Jeszcze nie wiem za bardzo... Może biologia? Albo chemia? - musiał jeszcze ustalić co miałby uczyć w szkole. Co do samego Red'a, to już oni sami ustalą, a dokładniej to wampirek. Red ma być uczniem, więc pozna program w trakcie nauki.
- I nie wiadomo gdzie jest dawny burmistrz. Mam nadzieję, że nic mu nie jest. - już nieco ciszej powiedział. W końcu Fabio jest podwładnym Samuru, więc martwił się o młodego szlachetnego. Westchnął cicho, przytulając się do partnera. Utkwił teraz oczka w podskakującym Ereb'ie. Piesek bawił się, ganiając za własnym ogonkiem, ale gdy zawołał go Constantin, podbiegł. Powąchał jego dłoń, po czym szybko odsunął się i pognał w stronę kuchni. Tam ma w końcu wodę!
- Masz się gdzie zatrzymać, Constantinie? - wypadałoby zapytać, prawda? Fabio zakręcił loczka przy kosmyku włosów, mając jakoś znudzoną minkę. Może już był znużony? Chętnie by już wstał, pociągnął za sobą Red'a i pograł z nim w chowanego!
- Poszedłbym na spacer. - szepnął nagle do Himura, patrząc na niego swoim maślanym wzrokiem. Posłucha?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Dzienny - Salon - Parter Empty Re: Pokój Dzienny - Salon - Parter

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach