Stary Opuszczony Dom

Strona 1 z 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 17, 2015 11:03 am

Dom kiedyś należał prawdopodobnie do jakiejś rodziny, który przyjeżdżała tutaj raz na jakiś czas z dala od miasta lecz dom po jakimś czasie został porzucony. Nikt tutaj więcej nie przyjeżdżał nawet ani zabrać rzeczy więc wszystko pozostało i dom stoi tak od kilku lat.

Droga do niego wcale nie jest łatwa i trzeba się natrudzić aby go znaleźć, ponieważ nie jest on duży po za tym jest ukryty między drzewami. Dodatkowo w połowie jest pokryty bluszczem i jakimiś roślinami. Nie ma do niego żadnej dróżki.
Okna są całe jak również drzwi . W środku jest jedna łazienka, mała kuchnia i dwa pokoje, wchodząc do domu wchodzi się od razu do małego saloniku a że dom nie był zbyt duży to w środku sprawiał wrażenie większego. Trzeba by było się na prawdę natrudzić aby go znaleźć. W środku nie było aż tak źle chociaż wszystko było zasypane kurzem to wiele się zachowało, niektóre meble były już poniszczone lecz nie było tak źle. No i dach był cały
.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 17, 2015 11:21 am

Kyuu zgodził się pójść razem z nią do innego miejsca niż jaskinia ale co najważniejsze ufał jej a partnerstwie to cholernie ważne. Tak na prawdę nie mieli za dużo czasu do świtu a kiedy będzie jasno nie będą mogli wyjść nigdzie więc musiała się postarać aby jak najszybciej znaleźć odpowiednie miejsce na przeczekanie i zaszycie się. Kyuu mógł jej zaufać i gdy wyruszyli zastanawiała się co zrobić lecz w zatrzymała się nagle w połowie drogi.
- Kyuu chodź ze mną.
Chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą w dosłownie w głąb lasu jakby szukając czegoś chociaż nie wierzyła w to, że może się tu coś takiego znaleźć. Musiał jej zaufać. Na początku jej planem było biegnąć razem z nim do miasta do hotelu lecz przemyślała to i uznała, że to zbyt niebezpieczne bo nie mogli pokazać się innym zwłaszcza chłopak a Dasza chcąc go chronić nie mogła pozwolić aby stała mu się krzywda po za tym czuł by się źle wśród tylu ludzi więc uznała, że coś będzie o wiele lepsze i tylko oni będą znać drogę do tego czegoś.
Przez drogę nic nie mówiła tylko była skupiona wypatrując czegoś aż w końcu to zobaczyła jako wampir miała świetny wzrok chociaż i tak nikt tu by nie trafił bez dróżki ona szukała ale nie wiedziała sama, że będzie to aż tutaj. Kyuu mógł zobaczyć, że docierają do jakiegoś starego domu porośniętego bluszczem i roślinami. Gdy dotarli bliżej stanęli tuż przed nim.
- Przez jakiś czas zostaniemy tutaj dobrze? Nie pójdziemy do miasta gdyż tam mogą Cię rozpoznać a chce żebyś był bezpieczny a do tego miejsca nie trafi nikt kto nie ma o nim pojęcia prócz nas.
Uśmiechnęła się do niego delikatnie puszczając jego dłoń i podchodząc do drzwi łapiąc za klamkę i próbując je otworzyć lecz były zamknięte. Wyważenie ich mogło nie być dobrym pomysłem dlatego musiała znaleźć inne miejsce. Chciała mu zapewnić schronienie jak również dla siebie po za tym nie wybaczyła by sobie gdyby coś mu się stało.
- Okno. Jest otwarte, wejdą tam.
Był opuszczony chyba, że jakieś dzikie zwierze mogło się tam dostać ale Dasza i tak nie zamierzała rezygnować więc podeszła do uchylonego okna łapiąc i ciągnąc do góry a gdy już całkiem je otworzyła to wlazła przez nie do środka.
W środku rozglądała się przez chwilkę i znalazła klucze od drzwi chyba zapasowe więc po chwili dało się słyszeć otwieranie zamka. Otworzyła drzwi i podeszła do Kyuu.
- Jest dobrze, wszystko jest w porządku.
Uśmiechnęła się i pogłaskała go po głowie łapiąc delikatnie za dłoń i prowadząc do środka a gdy weszli zamknęła drzwi za sobą oczywiście również na klucz. Zamknęła okno i pozasłaniała wszystkie okna w domu chociaż były ich mało może z 4. Oparła się o ścianę oddychając z ulgą, że zdążyli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 17, 2015 12:34 pm

Oboje czujnie rozglądali się po okolicy, ale musieli jednocześnie spieszyć się z odnalezieniem schronu. Świt niebawem, już horyzont jaśniał od dalekich promieni Słońca, a nawet nie byli w połowie drogi do miasta. Najwyraźniej wtedy olśniło Daszę, że można skryć się w innym miejscu. Nawet nie zdążył nic powiedzieć, gdy pochwyciła go za rękę i pociągnęła go za sobą. W pierwszej chwili od niespodziewanego szarpnięcia dziewczyny omalże nie potknął się o własne nogi, lecz jako wysportowany zwierz dawnego Pana po sekundzie złapał równowagę i już bez problemu podążył za Wampirzycą. Przemierzali głęboki las, tak ciemny, że mógł dawać złudne wrażenie, iż jest jeszcze głęboka noc. Ale wiedzieli, iż czas na świeżym powietrzu kurczy się w zastraszającym tempie.
Ku zdziwieniu Białowłosego, towarzyszka namierzyła dom skryty pod gęstym bluszczem i opuszczony. Tak jakby jego mieszkańcy pomarli w środku i nikt nie ruszał dobytku - nie miał tak optymistycznej myśli na ten temat jak Dasza. Tak czy inaczej nie mieli wyjścia, musieli tu zostać. I szczerze nie było nic złego w tym budynku. Niebieskowłosa poinformowała, że to tymczasowe miejscówka, aby sprawa z poszukiwaniem młodzieńca ucichła i nie narażał się w mieście na zdemaskowanie. Cóż, miało to swoje zalety - nie naraża także dziewczyny, którą mogliby oskarżyć o współudział (co byłoby prawdą) i wymierzyć dotkliwą karę, jak nie śmierć.
Skinął głową, że zgadza się na przeczekanie w tym budynku. Miał wrażenie, że to nie przypadek, iż Wampirzyca nie miała problemu ze znalezieniem opuszczonego domostwa. Przyglądając się zaciekawiony zewnętrznej elewacji zapytał się nawet:
-Dom... znałaś go... dawno?
Z zewnątrz wydawał się być solidny, w dodatku dobrze wkomponowany w otoczenie. Lecz zaraz ocknął się, kiedy dziewczyna puściła jego dłoń i podeszła do drzwi. W ślad za nią poszła także Dziewiątka, która stała tuż za nią i rozglądała się dookoła. Ostrożności nigdy za wiele. Niestety zamek nie puszczał, musiał zostać zablokowany. Wtedy towarzyszka dostrzegła szansę na wdarcie się do środka przed wschodem słońca - uchylone okno. Prędko stwierdziła, że sprawdzi stan od środka, co znów było ryzykowne, aż Kyuu zmarszczył brwi i rzekł to, co mu mózg jeszcze nie zdążył przetworzyć na poprawne zdanie:
-Ja pójść.
Może gdyby wysłowiłby się precyzyjniej, to dziewczyna przystałaby na jego... deklarację? A tak to mogła zrozumieć, iż pójdzie dookoła rozejrzeć się, czy aby nikt nie czai się przy lesie. Tak więc nie powstrzymał partnerki, która zdecydowała się wślizgnąć do środka, a chłopaka pozostawiła na zewnątrz. Westchnął cicho i zrobił cichy obchód wokół budynku rozglądając się za czymś podejrzanym czy mogącym stanowić zagrożenie. Był też cicho po to, aby w razie krzyku Daszy wkroczyć do akcji, lecz jej milczenie też go niepokoiło. Ogólnie to, że jej nie widział... niepokoiło. Wschód, który miał się zjawić niebawem także. Nie to, że należał do tchórzy, lecz nie czuł się komfortowo z dręczącymi myślami, a z którymi do tej pory najlepiej radził w towarzystwie Niebieskowłosej.
Nowe otoczenie nie poprawiało sytuacji, dlatego powrócił czym prędzej przed dom i miał zamiar wyważyć te drzwi solidnym kopniakiem. Jak tylko podniósł nogę do wymierzenia ciosu drzwiom, te zaskrzypiały i otworzyły się od środka, a w nich stała cała i zdrowa Dasza. Prędko opuścił nogę na ziemię i najwyraźniej przez swoją dziwną pozę zachęcił dziewczynę do pogłaskania go po głowie. Bo uśmiech mógł już wcześniej wywołać bezpieczny zakątek, który otworzyła dla nich.
-Ty też w porządku?
I wtedy ponownie dał się złapać za rękę, tym razem delikatniej, i pociągnąć do środka. Powinien pomóc dziewczynie w zamykaniu okien, ale zrobił się odrobinę ślamazarny. To wszystko przez nowe środowisko, które kryło w sobie wiele tajemnic. Owszem, w opuszczonej kamienicy też były okna, podłogi, ściany, jakiś materac, krzesło, szafka nocna i kran z zimną wodą, lecz tutaj zdecydowanie było więcej przedmiotów i było o wiele czyściej, by je dostrzec pod ledwie niewidzialną warstewką kurzu. Wodził wzrokiem z jednego kąta do drugiego i omiatał spojrzeniem wszystko co było możliwe, aż skołowany usiadł po turecku po środku małego salonu. Powinien pamiętać takie przedmioty, dawno dawno temu żył przecież w otoczeniu podobnych rzeczy, lecz wyparte ludzkie odruchy przez byłego Pana wyparły także wspomnienia. Także był zaintrygowany obiektami, jak i przerażony ich mnogością, o których nie miał bladego pojęcia. A byli dopiero w salonie.
Wycofał się odrobinę w stronę wyjścia i wciąż nie wstając z podłogi uniósł głowę w kierunku dziewczyny.
-Popilnuję... drzwi.
Bąknął zmieszany i oparł się plecami o zamknięte drzwi frontowe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 17, 2015 1:16 pm

Właściwie nie miała pojęcia o tym domu ale tak naprawdę w każdym lesie można znaleźć coś podobnego tylko trzeba dobrze poszukać. Zaryzykowała i udało jej się, zdążyli i byli bezpieczni w środku gdzie światło ich nie dosięgnie. Pierwszy raz tutaj była ale uznała, że to lepsze rozwiązanie bo i tak nikt ich tu nie znajdzie.
- Jestem tu pierwszy raz ale dostrzegłam coś gdy ruszyliśmy.
Dostał odpowiedz na swoje pytanie. Az tak martwił się o nią? Tak na prawdę i ona martwiła się o niego więc starała się na prawdę szybko działać i dobrze, że zdążyła otworzyć drzwi bo kopniak mógł je uszkodzić chodź mogło by to na pewno zabawnie wyglądać. Ten chłopak zaskakiwał ją ale nie był potworem dla niej i nigdy nim nie będzie w końcu nie bała się do niego podejść w czasie przemiany.
- Dobrze ja rozejrzę się trochę po domu.
Odeszła od ściany idąc w głąb domostwa i wchodząc najpierw do jednego pokoju, w którym było dwuosobowe łóżko i stało przy ścianie. Pokój był nawet w porządku, sprawdziła szafki i były tam rzeczy jakieś już zniszczone ale zawsze. Przeszła do drugiego pokoju, w którym stało już jedno łóżko tylko, że w tym były rzeczy już na mniejsza osobę. Czyżby mieli dziecko, rodzina, która tu przebywała? Znalazła misia na łóżku i usiadła na chwilkę aby pomyśleć...nie mogła mieć dzieci chociaż chciała by kiedyś zostać matką to nie mogło zostać zrealizowane. Wstała jednak i wróciła do Kyuu.
- Mieli chyba dziecko, znalazłam misia w pokoju i ubrania dziecięce.
Podeszła do niego i kucnęła dając mu do ręki misia po czym wstała i poszła do kuchni która była razem z salonikiem a przedzielały ją tylko blaty kuchenne. Były tutaj narzędzia różne do gotowania zapewne dla Kyuu to za dużo ale przywyknie do tego. Wyszła z kuchni i w saloniku nad małym kominkiem znalazła album ze zdjęciami i otworzyła go a tam były zdjęcia dwójki ludzi, chyba kochali się bardzo bo na każdym zdjęciu byli blisko siebie. Na dalszych stronach mieli już zdjęcia z dzieckiem, dziewczynką. Dasza oglądając zdjęcia uśmiechnęła się pod nosem, rodzina. Rodzina to takie piękne słowo. Gdy natknęła się na zdjęcie na którym była dziewczynka wzięła je do ręki i przyglądała się mu. Jednak włożyła je znowu do albumu odstawiając go na miejsce.
- Kyuu, który chciałbyś pokój? Możesz wybrać, śmiało.
Uśmiechnęła się podchodząc do niego i kucając przy nim.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 17, 2015 6:52 pm

Czysty przypadek najwyraźniej był po ich stronie, skoro udało im się znaleźć schron. I jak później się okazało – całkiem bezpieczny. Cichy, z dala od cywilizacji, a jednocześnie dom zaopatrzony w większość przedmiotów czy urządzeń niezbędnych do samodzielnego przetrwania. Jedynie trzeba będzie nosić drewno do kominka, ale o tym później.
Jak Kyuu nie chciał ruszyć się z poziomu podłogi, Dasza zdecydowała zwiedzić sama nabytą posiadłość. Słyszał jej kroki, aż ośmielił się zapuścić żurawia w kierunku pokoju naprzeciw. Szmer odsuwanych szuflad, otwieranych szafek był dowodem, iż wampirzyca nie próżnowała. Młodzieńca korciło, by pójść za nią, lecz musiał przywyknąć do otoczenia. Dziwne, ale tak miał. Już nieraz okazywało się, że najlepsze azyle przyciągały jego wrogów, tak więc wiele nie obiecywał sobie po nowej lokalizacji. A może powinien rozluźnić się? Wszak byli tylko oni.
Już miał wstawać w podłogi, kiedy wróciła Dasza z pierwszej ekspedycji i przyniosła ze sobą pewne wnioski z dowodem. Wręczyła pluszowego misia koledze, który przekrzywił głowę na bok i próbował zgadnąć po co dziecku to coś. W dotyku było całkiem przyjemne, pachniało czymś al’a nasionami i watą, nie ważyło wiele i miało błyszczące, guzikowe oczy. Nie uszło mu uwadze, że nie bez powodu Niebieskowłosa zdecydowała się wziąć maskotkę. Musiało coś się za tym kryć, może… chodziło o dziecko? Że co się z nim stało i z rodzicami? Kto wie, musiałby zapytać się, ale póki co patrzył się co towarzyszka wyczyniała w kuchni. Trzymając w rękach miśka zerkał raz po raz, jak Ślicznotka grzebała coś po kolejnych szafkach, gdyż po pierwsze był wrażliwy na dźwięk, a po drugie – ciekawość. Powoli nawet wstał z podłogi i powędrował cichaczem za wspólniczką do salonu, która zaczęła przeglądać album na zdjęcia. Widział odrobinę uśmiechu na jej buźce, gdy nie odrywała oczu od kadrów z życia właścicieli domostwa. Tym bardziej nie wiedział o co w tym chodziło, ale ledwo co usiadł za nią na podłodze, Dasza już była do niego odwrócona i kucnęła przy nim, by dowiedzieć się który zechciałby pokój. Ale… do czego pokój? Bez większego zastanowienia powiedział i rozłożył ręce nad sobą:
-Ten.
Wybrał salon, gdyż będzie mieć baczenie na drzwi frontowe, a jak się ściemni – to przypilnuje także kominka, do którego będzie dorzucać drewno. Sam je zetnie, ale poprosi Daszę o wskazówkę, jak rozpalić iskry.
-A Ty który?
Zapytał mrugając dwukrotnie oczyma. Może miało to jakieś znaczenie, który pokój się wybiera? Nie miał pojęcia o co chodziło koleżance, przecież mieszkają teraz wspólnie, więc wszystko dzieliło się na pół. Prawdopodobnie nie rozumował w podobny sposób co Dasza, lecz zaraz zmieniła mu się myśl, gdy ujrzał coś dziwnego w kącie salonu. Był to telewizor marnej klasy, ale futurystyczny kształt od razu w oczy kole. Wyciągnął bezczelnie palucha przed nosem towarzyszki i ponownie zaczął pytać:
-Co to jest? A… a to? I to?
Aż wstał z podłogi i podszedł bliżej monitora z czarnym tłem. Przytroczył sobie miśka do paska od spodni, gdyż poszuka dla niego zastosowanie w przyszłości. Obecnie nie mógł skupić się na rozmówczyni, od groma nowych przedmiotów kusiły, by poznać ich zastosowanie. Na samym końcu pochwycił w ręce album, który przeglądała dziewczyna i utkwił wzrok w kolorowych obrazkach. Rety, ten ktoś bardzo ładnie rysował, skoro tak wiernie odwzorowywał rzeczywistych ludzi!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 17, 2015 8:05 pm

Nie chciała grzebać w czyiś rzeczach ale nie miała wyboru, musiała sprawdzić każdy kąt czy wszystko jest w porządku a Kyuu nie musiał się obawiać, ze nagle coś się jej stanie. Grzebanie nie jest niczym dobrym ale może odkryła by coś na prawdę przydatnego? Tak jak na przykład wszystkie inne rzeczy w tym domu przydatne do przetrwania w lesie? No cóż.
- Podjąłeś swój pierwszy wybór Kyuu wiesz o tym? Cieszę się.
Uśmiechnęła się do niego była bardzo dumna, że zdecydował gdzie będzie spać lecz na pewno nie na podłodze w końcu były dwa łóżka więc Dasza zaraz pokaże mu, że na łózko śpi się na prawdę wygodnie. Chciała dać mu zupełnie inne życie niż miał wcześniej bo tamto było więzieniem a teraz mógł poczuć nieco wolności i chciała dla niego dobrze. Chciała mu pokazać, że można żyć beztrosko, marzyć i kochać.
Gdy wskazał na telewizor wstała i podeszła dotykając go jednak chyba był zepsuty bo gdy podłączyła do prądu nie działał lecz pewnie to wina również tego, że w tak odludnym miejscu nie będą mieć prądu. Najwyżej w nocy zapali się kilka świeczek.
- To nazywa się telewizor. Można w nim zobaczyć kolorowe ruszające się obrazki ale niestety jest zepsuty.
Teraz zainteresował się albumem ze zdjęciami więc podeszła do niego od tyłu patrząc jak go ogląda i chyba mu się podobały. Uśmiechnęła się pod nosem.
- To takie drukowane obrazki, kiedyś pokaże ci urządzenie, które robi takie ładne zdjęcia i Dasza sprawi, że Kyuu będzie razem z nią na kolorowym obrazku.
Obieca mu to i dotrzyma słowa. Złapała go za dłoń i zaczęła prowadzić do pokoju w którym stało dwuosobowe łóżko, chciała mu pokazać, że można spać przyjemnie a nie tak jak jego traktowano i pewnie kazano mu spać na podłodze. Gdy weszli do pokoju Dasza skoczyła na łóżko śmiejąc się wesoło, było na prawdę miękkie.
- Spróbuj, usiądz. Nie musisz spać na podłodze, powiedz czy wygodnie ci tutaj Kyuu.
Czy spróbuje?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 18, 2015 10:19 am

Grzebanie ma to do siebie, że można znaleźć coś przydatnego do dalszego przetrwania. A skoro i tak nikogo tutaj nie było - można było sobie przywłaszczyć. Tak, to brzmiało jak kradzież, lecz nikt nie uświadomił tego Kyuu, który swego czasu był złodziejem, zanim trafił do rąk szlachetnego Wampira z paskudnymi aspiracjami. Więc nie dziwił się samej czynności, co efektom, bo jak wspomniano młodzieniec niewiele w życiu widział z przedmiotów codziennego użytku.
A co do wyznaczenia pokoi, mimo wszystko dalej nie rozumiał co Dasza miała na myśli, ale kategorycznie zaprzeczył, by salon był jego pierwszym wyborem.
-Nie, drugi -poprawił dziewczynę, a zaraz podał powód dlaczego ośmielił się mieć inne zdanie- Pierwszy wybór to Ty.
Odparł tak, jakby powiedział największą oczywistość, aniżeli prawił komplement. Podrapał się za głowę i przymrużył oczy słuchając wyjaśnień co do czarnego przedmiotu w kącie. Jakoś nie mógł sobie tego wyobrazić... ruszające się obrazki? W tym czymś? Szkoda, że zepsute, nie mniej jednak są o wiele ciekawsze rozrywki niż coś takiego. Wolał tradycyjne, nieruchome rysunki utkwione w albumie, które były bardzo wierne oryginalnym wizerunkom prawdziwych ludzi. Jak się dowiedział, to takie "drukowane obrazki" z pewnego urządzenia, które mogło być w zasięgu ręki Niebieskowłosej. Zaintrygowały zapytał od razu:
-Naprawdę?
Z niedowierzaniem przyglądał się towarzyszce. Jak ona to sprawi? Może uzyska takie urządzenie? Ale jeśli zdobycie go będzie związane z ryzykiem, to nie warto. Są ważniejsze w życiu chwile, których nie uchwyci nawet najlepszy aparat fotograficzny. Rzucił ostatni raz okiem na zdjęcia szczęśliwej rodzinki, gdyż Przewodniczka przebiła się przez barierę skołowania domostwem i wzięła sprawy we własne ręce, żeby Dziewiątka mogła zapoznać się z całym domem. Chwyt za rękę i już odeszły obawy. Że może tak zrobić - iść z dziewczyną. Że nie dostanie za to kary, że może robić to co inne, normalne istoty. Chociaż pod pewnych względem Dasza nie zaliczała się zwykłych osób.
I tak też trafili do sypialni, która w większości była zajęta przed podwójne łóżko z grubym materacem. Wampirzyca nie krępowała się i wskoczyła z impetem na mebel, który nawet nie skrzypnął, a to znaczyło, iż było bardzo solidne. Albo Niebieskowłosa bardzo szczupła, że ciężar był znikomy. Śmiała się tak niewinnie i radośnie, że podszedł bliżej do łóżka i dotknął go palcem. Faktura puchowa, bardzo miękka, palec właściwie zatapiał się w niestabilnej konsystencji. Zaraz skierował wzrok na sojuszniczkę, która zachęcała go do spróbowania. Brakowało mu tej spontaniczności w pogodnym wydaniu, które reprezentowała Ślicznotka, ale uległ jej namowie i usiadł na brzegu łóżka. Rzeczywiście, bardzo wygodne miejsce do spania, chociaż strasznie wielkie jak na jedną osobę.
-Wygodnie. Dasza tutaj też spać?
Oczywiście, że nie mógł zrozumieć dwuznaczności propozycji, stąd ów pytanie mogło zaliczyć się do tych iście dziecięcych, gdzie miało się coś innego w głowie niż... no właśnie. Ostrożnie ulokował plecy na materacu obok Wampirzycy i patrzył się na nią łagodnie. Tyle mu ofiarowała, że chyba do końca życia zostanie jej dłużnikiem. Sięgnął ostrożnie ramieniem po towarzyszkę i przysunął ją bliżej siebie tak, że stykali się swoimi bokami, a kark Daszy opierał się o szczupłe, lecz muskularne ramię Dziewiątki. Tak... teraz mógł odetchnąć pełną piersią. Miał patrolować pod drzwiami, jednakże będąc bezpośrednio blisko Długowłosej mógł ją skuteczniej chronić w razie konieczności. Drugą dłonią, bardziej palcami, głaskał jej rumiane lico i skroń. Zmrużył połowicznie powieki, chociaż odrobinę zsunięta brew na oko mogła sugerować, że komórki mózgowe przetwarzały coś w głowie, co zaraz wypowiedział w jej kierunku:
-Najlepsza chwila... mojego życia.
Wtulił mocniej do siebie dziewczynę i przywarł swój policzek do jej oblicza. W porównaniu z rumianym ciałem dziewczyny był blady jak ściana, nie mniej tak samo szczęśliwy co Dasza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 18, 2015 11:53 am

Właściwie kradzież była zła jednak czasem była niestety potrzebna, gdyby biedacy nie kradli nie mieli by co jeść i często ryzykowali własnym życiem za to. Lecz byli i tacy, którzy z własnej woli żądzy i władzy uważali, że wszystko co znajdą należy do nich i tylko do nich. To tak trochę jak z nią samą w końcu też kiedyś ktoś przywłaszczył ją sobie ale teraz nie jest już jego własnością właściwie dobrowolnie teraz podarowała siebie Kyuu.
- Masz rację, dokonałeś już dwóch wyborów a może nawet i więcej?
Uśmiechnęła się do niego, była szczęśliwa. Zadowolona słysząc, że aż tak stała się dla niego ważna...gdyby wtedy nie zabrał jej z stamtąd ktoś inny mógłby zrobić to a nie chciała by tego. Zaśmiała się na jego reakcje, ale pokiwała głową na znak, że zrobi taka magiczną sztuczkę i pokaże mu jak ładnie to wygląda. Nie wiedział tylu rzeczy o świecie praktycznie musiał się uczyć od nowa jak żyć. Odebrano mu wszystko tak jak jej kiedyś więc tak na prawdę czuła jakby spotkała bratnią duszę. Gdyby jej brat mógł teraz być z nią tutaj i zobaczyć jak wydoroślała. Tęskniła za nim bardzo.
Kara? Nie dostanie żadnej kary za nic i na pewno nie od niej musiał teraz przyzwyczaić się do nowego otoczenia, traktowania i stylu bycia chciała mu pokazać, że nie można żyć w strachu a trzeba cieszyć się najmniejszymi drobnostkami. Łózko w sypialni na szczęście się nie rozpadło chociaż miała obawy, że zaraz je zniszczy jednak może przetrzyma w końcu było chyba troszkę solidne? Dasza i tak dużo nie ważyła była szczupła więc. Spojrzała na niego czekając aż spróbuję, chciała mu pokazać wszystko co tylko się dało nauczy go znowu jak żyć ale po swojemu.
- Nie musisz spać na podłodze, zasłużyłeś wyłącznie na same nagrody w życiu i wygodniejsze życie. Chcę abyś czuł się dobrze.
Spojrzała na niego lekko zarumieniona lecz uśmiechnęła się, Kyuu jeśli chciał spać tutaj razem z nią to nie widziała w tym problemu. Nie rozumie jeszcze znaczenia spania razem jednak bycie blisko siebie szybko zrozumie.
- Tak i jeśli chcesz możesz spać obok mnie.
Pocałowała go czule w policzek. Właściwie bardziej cieszyła się iż w głowie nie musiał mieć tych rzeczy dość intymnych, nie postrzegał jej w sposób cielesny tylko patrzył na wnętrze. Była szczęśliwa a na intymne zbliżenie może kiedyś nadejdzie pora. Gdy była bliżej niego zamknęła oczy wtulając się do niego właściwie, uśmiechała się przy nim była szczęśliwa.
- Jestem szczęśliwa, że mam Kyuu.
Powiedziała to na głos nie otwierając oczu wtulona w niego. Otworzyła oczy gdy czule ją głaskał...nie był potworem był kochany i czuły wobec niej nawet mógł nie wiedzieć, że taki jest na prawdę ale przy niej mógł być sobą. Słysząc jego słowa serce mocniej zabiło chyba się zakochała...zakochała... Dotknęła dłonią jego policzka delikatnie przesuwając mu twarz w bok i pocałowała go czule w usta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 18, 2015 12:55 pm

Czuł się dobrze, nie musiała się o niego tak bardzo niepokoić. Póki był z nią, wszystko działo się w jak najlepszym porządku. Był też z siebie dumny, kiedy mógł wprawić ją w większe uśmiechy czy rumieńce. Jak tak leżeli wspólnie, wszystko wydawało się lub było lepsze. Tyle dobroci nigdy w życiu nie zaznał, na większość z nich także nie zasługiwał, a mimo to to on otrzymał największy skarb. Bezcenny, którego mógł tulić, dotykać, pielęgnować i chronić. Który odwzajemniał o wiele bardziej przywiązanie do Dziewiątki. Każde słowo wampirzycy nasączone uczuciami wtórowało biciu sercu, bardzo melodyjnemu i potężnemu.
Teraz ta chwila była o niebo lepsza. Wzbogacona o dogłębny pocałunek, podarowany przez uroczą, sympatyczną Ślicznotkę. Chciałby i on przyczynić się, żeby Dasza wciąż tryskała szczęściem. Trochę jak małpka lubiąca sztuczki powtórzył za Niebieskowłosą ów czynność, jaką był pocałunek. Już nie liźnięcie, a gest, który mimo wiernego odtworzenia daleki był od ideału. Chociażby dlatego, że bez emocji to tylko pusty gest. Nie wiedział, jak wypełnić ubytek, jak nasycić się uczuciami towarzyszki, której nie chciał stracić, lecz jak na pierwszy dzień ich znajomości - i tak ich relacja była bardzo udana i mogła być obiektem zazdrości tych, którzy od dłuższego czasu chcieliby być tak blisko jak Dasza i Kyuu. Zresztą, przecież oboje pragną więcej, prawda? Czasem wystarczy tylko chcieć, ale niekiedy potrzeba także pracy. I Kyuu obiecał sobie, że będzie rzetelnie ćwiczyć, by móc w stanie docenić każdy gest i całus Wampirzycy.
Musiał uważać, by przypadkiem nie uwolnić z siebie czegoś więcej niż dobre uczynki.
Jeszcze raz ośmielił się złożyć pocałunek na ustach dziewczyny. Taki na dobranoc (właściwie na dobry dzień), gdyż od wrażeń zrobił się senny. A jak miał ich pilnować, kiedy znużenie zamyka powieki? Dla pewności objął mocniej rękoma dziewczynę i okrył ich kołdrą - cóż z tego, że byli w ubraniu i brudni - żeby było przytulniej. Chwilę jeszcze głaskał Wampirzycę po uroczej buźce, aż odpłynął w marzenia senne. Miękkie łóżko miało jednak to coś w sobie.
***
Jakiś czas później, minęła może godzina od zapadnięcia w sen, zmarszczył brwi. Tak jak przedtem Dasza, tak i on teraz miał coś na wzór koszmaru. Bardziej w formie retrospekcji z tego, co działo się między nimi. Z tą różnicą, iż uwypuklał wady lub jakieś wątpliwości w przebiegu ich wspólnej przygody. Wiedział, że to tylko tak na przekór, lecz utkwił mu w pamięci to, jak dziewczyna trzymała w rękach album i uśmiechnęła się widząc obrazek z dzieckiem. Niebieskowłosa była wtedy taka inna, taka tajemnicza, jakby coś w sobie skrywała. W rzeczywistości nie szczególnie zaintrygował go powód, dlaczego to zrobiła. Może powinien był?
Taki więc dręczony otworzył ponownie oczy i skierował wzrok na dziewczynę. Oby tylko nie spała, chociaż powinna, żeby zyskać siły. Mimo wszystko, jakby chcąc z siebie wyrzucić niepokojącą myśl i zrozumieć, odezwał się cicho:
-Dasza? -zapytał spoglądając jej w śpiące lico z lekką obawą, że może to być pytanie nie na miejscu (ale nękało go, i nękało, a że niekiedy bywał bezczelny...)- Drukowane obrazki, na nich ludzie i mały człowiek. Dasza stać się wampirem wbrew woli... chcieć być człowiekiem?
Jeśli to było jej prawdziwe pragnienie - nie będzie mieć nic przeciwko, żeby jej pomóc. Dasza pozostanie Daszą, nawet jeśli stanie się śmiertelna. Tylko jak to wtedy byłoby między nimi? I czy chciałaby być dalej z nim?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 18, 2015 1:23 pm

Udało jej się wzbudzić chociaż trochę szczęścia dla Kyuu w końcu na prawdę zasługiwał na wiele więcej od życia. Miał teraz ją już nie musiał sam błąkać się wśród nieznanych mu osób bo ona zamierzała mu dotrzymywać towarzystwa nawet po wieczność. Ona również była zadowolona, że mogła również go pielęgnować i dbać teraz o niego i chociaż znali się krótko zdążyła odczuć jak bardzo go rozumie. Jeśli ktoś kiedyś nazwie go bestią rozszarpie tą osobę chyba na kawałki...nie mają prawa go oceniać jeśli go nie znają.
Kyuu jeszcze dowie się ile taki jeden mały pocałunek może wyrazić dla drugiej osoby to jak zastąpienie słowa kocham cię. Dobrze wiedziała, że z uczuciami ma problem i takie gesty jak pocałunki są dla niego trudne ale wiedziała, że dzięki cierpliwości i wspieraniu pozna wszystko co najpiękniejsze. Wiedziała od pierwszego pocałunku, że nie wie o co chodzi i pewnie teraz powtórzył lecz nawet jeśli, nie miał pojęcia ile dzięki temu dał jej do serca. Niektórzy nie mogą zaznać miłości wiele lat a czasem wystarczy zwykły moment i chwila aby odnaleźć dwie dusze, które chcą zaznać tylko trochę spokoju i wzajemnej miłości. Pragnęła z nim o wiele więcej lecz po kolei i spokojnie. Będzie mu pomagać w zrozumieniu wszystkiego, ma jej wsparcie i miłość. Zyska również drugie życie.
Tym razem to on złożył jej pocałunek co sprawiło, że poczuła jak poliki ją pieką lecz zaśmiała się cicho była zadowolona. Właściwie też chciało jej się spać a kilka godzin snu dobrze im zrobi. Patrzyła mu w oczy do momentu aż pierwszy odleciał a po chwili wtuliła się w niego i również zasnęła.

Tym razem nie ona lecz on miał koszmar jednak Dasza miała chwilo twardy sen i dość spokojny bo przeważnie śnią się jej rzeczy o których wolała by nie mówiąc na głos. Wstydziła się mówiąc o tym wprost. Nie miała pojęcia co się dzieje w jego głowie lecz nic dobrego to nie było. Wspominała mu wcześniej coś o potomstwie, że nie może go mieć a mianowicie chodziło jej o dziecko. Nie mogła mieć dziecka, jeśli Kyuu pewnego dnia zechce potomstwa co ona zrobi? Nie jest mu w stanie tego zapewnić...bała się tego na prawdę.
- Kyuu? Co się dzieje?
Zapytała go otwierając powoli oczy i ziewając ukazując białe kiełki, przetarła delikatnie oczy i spojrzała na niego. Trochę spała ale obudziła się słysząc jak woła jej imię, była czujna. Zdziwiła się na temat tego co usłyszała i patrzyła na niego przez chwilkę jednak dotarło do niej o co mogło mu chodzić zwłaszcza kiedy powiedział mały człowiek.
- Na zdjęciu nazywamy to rodziną. Dwójka kochających się ludzi i ich owoc miłości czyli potomstwo a inaczej dziecko.
Westchnęła ale uznała, że powinien wiedzieć.
- Dasza i Kyuu również mogli by mieć potomstwo ale ja nie mogę mieć dzieci. Nie jestem płodna inaczej mówiąc nie jestem w stanie utrzymać tego daru. Jest to niemożliwe.
Spojrzała mu w oczy.
- Dasza mogła by stać się człowiekiem ale nie chcę a Kyuu wie dlaczego? Dlatego, że jako śmiertelna zestarzała bym się szybko i w końcu umarła.
Oparła swoje czoło o jego.
- Dasza kocha Kyuu i zostanie wampirem bo chce zostać z tobą. Bo wtedy będę mogła być z tobą wiecznie. Jako człowiek była bym nadal z Kyuu lecz jako wampir moge być z Kyuu wiecznie.
Uśmiechnęła się. Jako człowiek dalej by z nim była ale nie wiecznie dlatego nie chce zmieniać swego losu. Czyżby martwił się czymś?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 18, 2015 4:41 pm

Niepotrzebnie lękała się. W tej chwili nie byłby w stanie myśleć o dziecku, żeby zapewnić mu bezpieczeństwo. Już i tak ściągał na Daszę niebezpieczeństwo, a co dopiero na bezbronne maleństwo. Zresztą - był pozbawiony takich instynktów, póki co. Musiał mieć schron dobrze ochroniony od wszelkiej niewygody.
Jak tak zaczęła mu tłumaczyć, zorientował się, że styl językowy dziewczyny bardzo przypominał jego nieskładny. To miało na celu, żeby przyswoił lepiej informacje, mimo wszystko nie mógł sobie powstrzymać się od małego komentarza, ale o nim za chwilę. Był w błędzie, że Długowłosa planowała odzyskać ludzkie ciało, wręcz nawet wyrzekła się tej możliwości, by być jak najdłużej z młodzieńcem. Jakby naprawdę jej zależało na odczuwaniu ciepła, na tym, by nie była ścigana czy gnębiona - i on mógłby dla niej stać się człowiekiem. On miał gorzej, bo nawet nie wiedział, czy istniała taka opcja, lecz czego nie robi się dla uśmiechu Daszy? Na którą troszkę obraził się za styl językowy, ale tak tylko na pokaz.
-Nie musieć tak mówić jak Kyuu, by zrozumieć.
Zmarszczył zabawnie brwi, że niby się gniewa, ale zaraz spoważniał i zamyślił się rozważając słowa towarzyszki. Ah, to dlatego dziewczyna się uśmiechnęła na widok zdjęcia, a nie z tęsknoty za bycia człowiekiem. Dla niego poświęciła nawet możliwą chęć bycia człowiekiem - bardzo szlachetne. Z tęsknotą patrzyła na małego człowieka, pamiętał ten wzrok. A przy tłumaczeniach głos odrobinę jej się łamał. Umysł, chociaż zdziczały, to coraz bardziej ludzki w obecności Niebieskowłosej powoli rozumiał punkt widzenia Ślicznotki. I właśnie wpadł na pomysł, który mógłby pokrzepić wielkie serce towarzyszki.
-Rodzina... -zadumał raz jeszcze spoglądając spokojnie na partnerkę- Skoro Dasza nie może dać dziecka... dużo samotnych dzieci. Wziąć jedno lub kilka tu.
Nie teraz, jak wszystko uspokoi się, lecz to zawsze jakaś perspektywa, prawda? Ile dzieci było porzuconych? Mogliby zaopiekować się takim człowiekiem, albo przemienić w wampira, to już byłaby wola Daszy. Szczerze nie znał się na małych istotach oraz na tym, ile miłości i czasu trzeba im poświęcić, ale to nic. Póki co to deklaracja, że jest gotów na takie wyzwanie. Dziewczyna nie była głupia, sama znajdzie odpowiedni moment na dalsze kroki.
-Już dobrze.
Pogłaskał partnerkę po skroni i utulał swoim objęciem. Już nie będzie jej przeszkadzać we śnie. Sam też powinien spać... w końcu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pon Paź 19, 2015 5:55 am

Racja, Kyuu nie wiedzial za duzo o uczuciach i byl na razie pozbawiony takich insynktow. Nie powinna sie chyba tak tym przejmowac ale czasem przejmowala sie drobnymi szczegolami jednak postara sie nie robic tego za czesto. Wlasciwie tak do konca nie sciagal na nia klopotow w koncu sama zadecydowala mu pomoc i ochraniac go na tyle ile to bedzie mozliwe. Dotrzyma slowa po za tym teraz sytuacja nieco sie zmienila wiec tym bardziej chce go chronic. Jesli beda razem wspolpracowac, ufac sobie i wzajemnie sie wspierac poradza sobie ze wszystkim.
Nigdy nie myslala o tym na powaznie aby je odzyskac zreszta co jej z ludzkiego zycia? Szybko zestarzala by sie i to w samotnosci, mezczyzni raczej bali sie jej mowiac prosciej uciekali od niej lub porzucali jak w przypadku Teru. Byla by chyba niezbyt szczesliwa jako czlowiek i bedac sama a tak poznala Kyuu. Oboje sa wampirami i moze zostac przy nim do konca swoich dni, chciala zostac z nim wiecej nie trzeba bylo jej do szczescia. Po za tym jako wampiry sa w stanie walczyc i moga rozwiazac problem Kyuu, ktory jest scigany. Jako ludzie byli by bezbronni.
- Wybacz, masz racje. Staram sie abys wszystko zrozumial jednak uczysz sie na prawde szybko Kyuu. Bede mowila juz tak jak mowie zawsze.
Wlasciwie przyznala mu racje, starala sie prostym jezykiem wiele mu przekazac ale zapomniala o tym, ze moze czuc sie z tym nieco zle? Uczy sie na prawde szybko, mowil znacznie wiecej i coraz lepiej, mogl byc z siebie dumny. Spojrzala na niego uwaznie gdy uslyszala rodzina. Jego zdanie na ten temat zaskoczylo ja bardzo tak na prawde kiedys gdy byla czlowiekiem marzyla o rodzinie ale pozniej troche sie zmienilo. Owszem, kilka razy byla w ciazy ale niestety nie donosila jej i dziecko umieralo w jej lonie, brzuszku Daszy.
- To o czym mowisz to inaczej adopacja i jest ona mozliwa jak najbardziej. Kiedy bedzie po wszystkim rozwaze to bardzo powaznie.
Usmiechnela sie do niego, byl kochany chcial ukoic jej bol w serduszku co jak widac zaowocowalo i chyba udalo mu sie sprawic, ze jej serce na ten temat nieco rozjasnialo. Gdy beda juz wolni calkowicie w spokoju bedzie mozna o tym myslec. Przymknela delikatnie oczy gdy poglaskal ja po skroni.
- Przespij sie, pojde sprawdzic czy w lazince jest moze woda.
Wstala na moment i wyszla z pokoju idac do lazienki ale niestety wody nie bylo ale to nic nie szkodzi, chciala tylko sprawdzic. Nie bylo jej doslownie minuty moze trzy lecz wrocila szybko do pokoju a jedynie co znalazla w lazience to stare nozyczki ale chyba jeszcze dzialajace. Przy lozku bylo lustro, troche zakurzone ale przetarla je.
- Zetne wlosy dobrze? Dlugie wlosy sa niewygodne, przeciwnik moglby zlapac za nie bez problemu a krotkie sa bardziej korzystne. Podczas ostatnich moich walk przeciwnik chwytal mnie za wlosy przez to, ze sa dlugie. Wole nie popelniac tego samego bledu.
Przekonala sie ile razy w walce z tamtym facetem byla chwytana przez niego za wlosy, kilka krotnie za nie chwytal ciagnac i mogl wykorzystac to przeciw niej dlatego chciala tym razem nie pozwolic na to aby ktokolwiek mogl znuw tak po prostu chwycic ja za nie. Zlapala pierwsza warstwe wlosow i nozyczkami zaczela powoli je scinac dosc krotko. Po kilku chwilach wszystkie grube wlosy lezaly juz na podlodze, jeszcze troche wyrownala chociaz nozyczki nie ulatwialy to udalo sie. Coz...wyglada zupelnie inaczej? Gdy byly krotsze, byly rowniez bardziej proste a jej twarz byla nieco smuklejsza. Troche z tylu sie zawijaly tylko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pon Paź 19, 2015 5:21 pm

-Głupio mówisz –ponownie skrytykował dziewczynę, ale zaraz dodał tym samym tonem z przenikliwym na wskroś spojrzeniem- Nie mam czego wybaczać… zwłaszcza, że przeze mnie nie śpisz teraz…
Rzeczywiście, jego styl wymowy poprawiał się, aczkolwiek nigdy nie wiadomo czy po przebudzeniu znów nie zapomni połowę słów. Bo tak jak i Dasza, tak i on miał w sobie sporo tajemnicy, niekoniecznie pozytywnej. Co prawda nie miał takiej przykrości z powodu utraty kilkukrotnej ciąży, lecz… eh, nie oszukujmy się, wampirzyca cierpiała nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, na różnych płaszczyznach życia. Trudno było „dorównać” jej nieszczęściu. Nie mniej nie chciał, żeby smuciła się, stąd podsunął pomysł o przygarnięciu obcego lub obcych dzieci.
-Adopcja.
Dobrze, że istniały krótkie określenia, mógł z nich wtedy żwawiej korzystać. Owszem, to dokładnie miał na myśli. Uśmiech w jego kierunku oznaczał, że chyba udało mu się odrobinę ulżyć na skaleczonej duszy dziewczyny. I nie, nie powiedział tak tylko, żeby pocieszyć. Rzeczywiście chciał, aby Niebieskowłosa mogła mieć dziecko, nawet jeśli nie będzie czysto biologicznie jej. Zresztą jak przemieni ludzkie dziecko w wampira, będzie musiała karmić go własną krwią lub tą należącą do „ojca”. A wtedy będzie coraz bardziej upodabniało się do dwóch samotnych istot, których los złączył się w najtrudniejszych dla nich chwilach.
Gdy tak głaskał ją po buźce, Dasza powiedziała coś o sprawdzeniu wody w łazience. I po co? Przecież chyba dobrze jej było w ramionach Dziewiątki. A woda…
-Oby nie.
Mruknął cicho pod nosem, lecz dziewczyna mogła usłyszeć ten komentarz. Nienawidził wody, nie była mu potrzebna do szczęścia. Inaczej pozbywał się brudu niż większość zdrowo myślących istot. Miał na to dwa sposoby: pierwszy – oblizywał się niczym kot, drugi – tarzał się po piasku, który zdzierał większą warstwę brudu. Rzadko kiedy ocierał plecy o szorstkie powierzchnie, bo w niewoli miał tylko chropowatą ścianę. Dobrze, że niedawno wpadł do wody po czubek głowy, także nie śmierdział i nie zarastał kurzem. Mimo wszystko higiena osobista Kyuu pozostawiała trochę do życzenia.
Wtedy dziewczyna wróciła z nożyczkami i zadeklarowała, że obetnie włosy. Zwiększy przy tym szanse w walce z wrogiem, który jak się okazywało wykorzystywał długie włosy dziewczyny do powiększania przewagi. Także jej argumenty były trafne w stu procentach, więc tylko przyglądał się zabiegowi fryzjerskiemu. Nożyczki w dłoń, lustro przed sobą i dobre oko, by symetrycznie ściąć się z jednej i z drugiej strony. Aż wygramolił się spod pierzyny i usiadł nieopodal obserwując z bliska wyczyny Wampirzycy. Niedługo później skończyła i pokazała rezultaty.
-Jest lepiej, dużo lepiej –powiedział spokojnym głosem oglądając Daszę z każdej strony (szkoda było długich, niebieskich kosmyków, ale bezpieczeństwo było najważniejsze)- Mnie nie… nie… nie „zetniczaj”.
Cóż, słowotwórstwo się kłaniało, ale cóż zrobić? Zmęczenie i brak zasobnego słownictwa robiło swoje. Na dowód ziewnął mocno, aż zakrył sobie ręką usta i mlasnął z dwa razy. Powinien iść spać za naradą dziewczyny, ale chyba prędko nie przywyknie do miękkiego posłania. Usiadł na nim i lekko podskakiwał, zabawne uczucie. Takie falowanie góra i dół. Czasem mocniej skrzypnęło, więc wolał nie przeginać wytrzymałości mebla. Ponownie spojrzał na partnerkę… życiową prawdopodobnie też.
-Jutro ćwiczenia, chodź też spać.
Powiedział to takim tonem, jakby to przez nią oboje stali na nogach. Podrapał się w tyle głowy i utkwił wzrok w lustrze. Dziwne, że nie pękło na jego widok. Nieważne, trzeba zmrużyć chociaż na kilka godzin oczy, by nie przemęczać ich zbytnio, a i dla mózgu przyda się napływ nowych sił.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pon Paź 19, 2015 6:56 pm

No tak, Kyuu również jak każdy inny miał swoją cierpliwość lecz nie odebrała źle jego słów jednak zrozumiała go dobrze. Jego tok mówienia z każda chwilą przybierał bogatsze słowa i bardziej rozwinięte, ten chłopak uczył się na prawdę szybko a to rzadkość. Nawet jeśli by się przemienił ma przy sobie kogoś kto zawsze przypomni mu każde słowo nawet jeśli miało by się zejść przy tym godzinami. Tak na prawdę nie wolała o tym wspominać bo użalanie się nad przeszłością było by niczym przydatnym dlatego te wspomnienia lubi zamykać głęboko w sobie. Kyuu również miał jakieś tajemnice, Dasza i jak każdy inny ale otwierała się na niego i nie ważne o co by spytał ona mówiła mu otwarcie chociaż to mogło boleć ale miał prawo wiedzieć niektóre rzeczy z jej życia.
Uzupełniali siebie nawzajem, chyba w końcu los uśmiechnął się do niej, o dzieciach pomyśli się kiedyś to bardzo odległy temat a trzeba najpierw porozmawiać o prywatnych sprawach i własnych problemach.
Oczywiście, że było jej dobrze w jego ramionach ale chciała tylko sprawdzić po za tym nie zostawiła go na wieczność lecz tylko na kilka chwil. Za niego oddała by nawet życie, była tego pewna nikt nie miał prawa robić z niego zabawki. Kyuu nie jest i nie będzie potworem...ona kochała go. Nie ważne jakie miał zachowania, jaką mowę, co robił w przeszłości i nie rozumiał uczuć ona chciała z nim być. Z własnej woli chciała z nim zostać po za tym akceptowała go takim jakim jest i nie zamieniła by go na nikogo innego.
- Kyuu, dlaczego nie lubisz wody?
Zapytała go wprost ale tylko z ciekawości bo tak, usłyszała co wcześniej powiedział i to ją zaciekawiło. Wytrzepała z głowy jeszcze jakieś resztki kosmyków włosów i poprawiła sobie włosy. Wyglądała jakoś inaczej, tak bardziej dojrzale ale za to młodo. Spojrzała na niego uważnie, bał się wody?
- Widziałeś kiedyś bąbelki? To takie fajne kulki, wlewasz płyn do wody i powstaje piana a gdy weźmiesz ja na dłoń i dmuchniesz ona poleci w górę razem z bąbelkami.
Była pewna, że spodoba mu się taka sztuczka bo za pewne nigdy nie widział czegoś takiego jednak nie będzie go zmuszać do mycia. Mógłby być brudny i brzydko pachnieć ale miłość do niego się nie zmieni.
-Podobam ci się w nowej wersji?
Zapytała go uśmiechając się i nawet jeśli je ścięła była to ta sama kochana Dasza, którą znał. Zaśmiała się gdy zareagował na nożyczki, nie miała w planach go obcinać bo lubiła go w dłuższych włosach. Schowała nożyczki do szuflady aby nie musiał się ich obawiać.
- Podobasz mi się taki jaki jesteś.
Uśmiechnęła się delikatnie i przysiadła do niego, łózko mu się spodobało? Musi mu pokazać jak można się na prawdę fajnie bawić razem i jak można na takim łóżku skakać. Położyła się ciągnąć go delikatnie za sobą i nakrywając ich kołdrą, spojrzała mu w oczy.
- Dobrze... Dobranoc...chce już zawsze być twoją wspólniczką i partnerką życiową.
Przysunęła się do niego obejmując go delikatnie a na jej twarzy pojawiły się dość widoczne rumieńce po czym zamknęła oczy. Trening? Będzie ciekawie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Wto Paź 20, 2015 5:29 pm

Pod okiem dobrej nauczycielki łatwo osiągnąć dobre rezultaty. Zwłaszcza, że Dasza zawsze prowadziła z Kyuu bogate dialogi z jeszcze bogatszym zasobem słów. Bardzo łatwo nauczyć się więc poprawnie wymawiać zdania, gdyż raz usłyszane zdanie o wiele łatwiej powielić niż tylko takie przekazane w formie pisma. No, a że słuch miał bardzo dobry, wiele z użytych słów potrafił już rozróżnić i dzięki definicjom - zrozumieć.
Dlatego nie miał większych kłopotów z tym, by Dasza nie zaniżała poziomu w mównictwie. To takie dodatkowe wyzwanie, a i sposób, by szybciej przyswajać poprawne słowa, a nie w źle odmienionej formie. Gorzej, jeśli miał sam wyszukać takie wyrazy, aby tworzyły logiczną całość, a jeszcze nie zostały wypowiedziane z ust wampirzycy podczas licznych konwersacji. Wtedy brwi ostro naciskały na czoło, które marszczyło się i wytężało umysł do wielkiego wysiłku. Jak choćby w tej sytuacji dlaczego nie lubi wody.
Długo milczał i skupiał się, co jakiś czas wwiercał palec w skroń, żeby przypomnieć sobie konkretne słowo. Aż wreszcie wydukał:
-Kary. Zostawiano nieposłusznych w... w ciasnych, czarnych blokach... pełne wody. Na wiele miesięcy. Kyuu być agresywny, dużo kar.
Pewnie to dlatego. Jakoś przedtem też nie przepadał za wodą, ale obecnie panicznie się jej bał, wręcz dostawał ataku wściekłości, kiedy tylko miał z nią styczność. Jemu było na rękę, że nie było tej cieczy w łazience, ale nie znał jej wszystkich właściwości. Na przykład z bańkami. Jakiś płyn i latające kulki. Dziwne, a zarazem fascynujące.
-O. Nie widziałem.
Powiedział szczerze i może byłby chętny to zobaczyć, ale nie na własnej skórze. Nie, nie był gotów na przełamanie fobii, stanowczo za wcześnie. Chyba, że dziewczyna wykonałaby to w spektakularny sposób, jak udawało się jej już wiele rzeczy przy młodzieńcu.
I stąd pojawiało się często w jego głowie pytanie: dlaczego nikt nie dostrzegał tylu zalet u Niebieskowłosej?
Może to i lepiej, bo teraz miał ją "na własność" i mógł oglądać ją tyle, ile chciał, mieć ją na oku i chronić jej, a także wspierać jak tylko mógł. Jeszcze prawie dwa dni temu myślał tylko o sobie, a tymczasem najwięcej wolności ma się wtedy, kiedy można dzielić się nią z drugą połówką. Dasza nią była, tylko musiał sobie uświadomić wiele istotnych spraw, i to w taki sposób, aby nie urazić towarzyszki. Praca nad sobą przede wszystkim. Opanowanie magii emocji to po pierwsze. Wybudzenie serca, o ile gdzieś ono śpi głęboko, to dwa. Sprowadzenie do bezpiecznego domu dzieci, to trzy. No ale dość o obowiązkach, czas przyjrzeć się mistrzowskiej ręce wampirzycy we strzyżeniu. Efekt bardzo udany, nie mógł się jej naoglądać z nowym układem włosów.
-Tak, ale stara wersja też dobra.
Oznajmił po postawionym pytaniu i delikatnie wetknął palce w jej włosy. Nie straciły na miękkości, za to uszczupliły buźkę dziewczyny, chociaż i tak podobała mu się w każdej fryzurze. No, może z wyjątkiem na łyso.
Dobrze zatem, że nie połakomiła się na kudły Dziewiątki, która to po usłyszeniu komplementu speszyła się ukradkiem.
-L-lepiej chodź spać.
Czy Kyuu właśnie się zarumienił? Teraz trudno to dostrzec, bo odwrócił się tyłem od jej oczu. Można było jednak skorzystać z lustra, które odbijało lekko rumiany polik młodzieńca skryty pod długimi kosmykami białych włosów z grzywki. Jak tylko uspokoił się, to wgramolił się do łóżka i tam objął jeszcze bardziej rumianą partnerkę życiową z wielkim uśmiechem, a samemu będąc szczęśliwym w jej towarzystwie.
-Dobranoc.
Powtórzył ładnie i wtulili się do siebie, niczym dwa gołąbki.

Obudził się pierwszy i bardzo cicho wyślizgnął się z objęć dziewczyny, by jeszcze jej nie budzić. Musiał przygotować poligon ćwiczeń, a zbliżała się noc, także większość zajęć odbędą na świeżym powietrzu. W domu przygotowywał się tylko mentalnie, żeby móc być dobrym nauczycielem dla Daszy. Oczywiście sobie też da wycisk, nie mniej chciał przekazać partnerce to, czego sam nauczył się w niewoli, a co mogło przydać się w walce z wrogiem. Siedział na środku salonu i przyjmując pozę kwiatu Lotosu wyciszał wszystko, co mogłoby wyjść na zewnątrz przy treningowej walce. Przecież nie zamierzał krzywdzić wampirzycy, nawet jakby krzyczała, by dawał z siebie wszystko. Sprawa z ostrzami mogłaby być trudna do opanowania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Wto Paź 20, 2015 6:04 pm

Za nim zasnęła zdążyła jeszcze spojrzeć na niego i wysłuchać co ma do powiedzenia. Dlaczego bał się wody? Kiedy w końcu powiedział jej, że to przez to iż był po prostu karany w sposób brutalny i nie ludzki wobec niego. Jaki potwór traktuje tak człowieka lub wampira przecież to takie okrutne. Musiał na prawdę cierpieć na dodatek przez to boi się po prostu zwykłej wody, jeśli jej pozwoli to stopniowo zacznie mu pomagać w przezwyciężeniu strachu oczywiście wspólnie.
Rozumiała go bo sama miała stosowane kary również brutalne wobec niej zwłaszcza względem intymnym. Nie mówiła mu o tym ale gdyby miało dojść do kontaktu fizycznego musiała by się przygotować na to...minęło tyle lat a bała się tego bo była krzywdzona w takie sposoby. Jednak chciała aby miał w niej oparcie.
Przed zaśnięciem dostrzegła na jego twarzy coś czego wcześniej nie widziała co sprawiło, że uśmiechnęła się delikatnie. Kyuu robił tak duże postępy, że Dasza mogła czuć się usatysfakcjonowana z tego, że udaje jej się sprawić iż jego serce ruszy dalej bo takie zachowanie to wielki postęp. Zasnęła.

Rano właściwie nawet nie poczuła jak Kyuu po cichutku jak myszka umknął od niej ale ona sama długo nie spała. Otworzyła oczy po paru minutach jeszcze spania i zauważyła, że nie ma obok niej Kyuu jednak była spokojna o niego nieco bardziej. Byli tutaj bezpieczni to było najważniejsze. Po chwili wstała nieco rozciągając się na łóżko i wyszła z pokoju w poszukiwaniu Kyuu. Długo nie musiała szukać bo znalazła go w saloniku tylko jakby medytującego.
- Hej Kyuu.
Powiedziała po cichu aby mu nie przeszkadzać i za nim zaczną trening przyda się i jej małe rozciąganie. Najpierw jednak weszła na moment do kuchni rozglądając się po pomieszczeniu tak tylko coś sprawdzając lecz postanowiła wyjść na zewnątrz. Obawiała się jednak księżyca...widziała przez okno delikatnie patrząc, że nadal tam jest. Bała się, że straci kontrolę nad sobą jak wtedy.
- Księżyc...
Postanowiła jednak wyjść więc podeszła do drzwi otwierając je i wychodząc jednak chwilowo nie odczuwała jakiś skutków ubocznych za to jej instynkt wampira zaczął działać właściwie no była trochę głodna może złapie zwierzę? Tylko najeść się lecz go nie zabić. Bez mówienia Kyuu nieco oddaliła się od domu wchodząc bardziej w głąb i szukając aż dostrzegła zwierzątko a właściwie sarnę. Ostrożnie bezszelestnie zakradła się nieco bliżej a gdy była na tyle blisko szybko znalazła się tuż przy niej i w ostatniej chwili złapała zwierzę za szyję powalając na zimie.
- Spokojnie maleńka nie zrobię ci krzywdy ci...
Próbowała ją uspokoić, zaczęła ja gładzić po grzbiecie delikatnie i ogłuszyła zwierzę. Uznała, że Kyuu przyda się również zjeść więc wzięła zwierzę na ręce bo dla niej to nie problem i ruszyła z powrotem do domku.
- Przyda się nam posilić prawda?
Uśmiechnęła się kładąc zwierze na tarasiku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sro Paź 21, 2015 5:54 pm

Kary są różne, inne wpływają na umysł, inne na ciało, inne i na to, i na to. Ważne, że dostali szansę na odetchnięcie od przemocy zarówno psychicznej i fizycznej, by mogli wspólnie budować przyszłość. Bez bata, ostrych narzędzi czy kaprysów innych osób nad sobą. Sami się dokształcali, poznawali, i mimo tak krótkiego czasu ich zapał nie gasł.
Może dlatego tak bardzo zależało chłopakowi, by dobrze wypaść podczas treningu i skoncentrował się jak mógł na medytacji. Na tyle, że nawet nie odpowiedział Daszy. Oby nie poczuła się urażona, po prostu wędrował umysłem wgłąb siebie i upychał w najgłębsze zakamarki najmniejsze nawet zagrożenie. Musiał przygotować się na sto procent, aby skuteczniej dzielić się swoimi umiejętnościami z partnerką. Ona na pewno także ma niejednego asa w rękawie, więc zapowiadała się interesująca wymiana doświadczeń w boju.
Zanim jednak przystąpili do ćwiczeń, Krótkowłosa przyrządziła im śniadanko o zmierzchu. Młoda sarna wierzgała nóżkami, lecz nie miała jak uciec, gdy była zniewolona. Nie na długo, miała tylko posłużyć im na posilenie krwią, a nie mięsem. Widząc dziewczynę i słysząc jej propozycję nie mógł nie zgodzić się w kwestii posilenia.
-Prawda. Napij się pierwsza.
Powiedział odrobinę nerwowym głosem, a to dlatego, że miał tremę. Nawet medytacja nie spowodowała, że skrył lęk i obawy. Nawet nie mógł usiąść, tylko chodził tam i z powrotem po drewnianym tarasie. Poczekał na swoją kolej posilania się, a kiedy już mógł - wbił drapieżnie kły w ranę po kłach Daszy i spijał resztę porcji dla siebie. Zwierzę osłabło na tyle, że leżało na boku i cicho oddychało na tarasie. Młodzieniec przetarł nadgarstkiem resztki posoki z kącików ust i wylizał z ręki cenne krople substancji. Zapowiadały się długie ćwiczenia, ale to dla ich dobra. Nie mogą być uśpieni zacisznym miejscem, trzeba dbać o refleks.
Nadeszła pora na trening, zatem zszedł z tarasu i udał się na małą polankę tuż obok, gdzie mieli trochę wolnej przestrzeni dla siebie. Noc sprzyjała - nie padał deszcz, chociaż i w najgorsze dni nie odłożą ćwiczeń na bok. Poczekał aż również wampirzyca dołączy na miejsce dzisiejszych zajęć w terenie. Wyraz Dziewiątki był bardzo poważny i skupiony.
-Najpierw walka wręcz. Zmierzymy nasze możliwości i znajdziemy nasze... słabe cechy. Nad nimi będziemy pracować najciężej.
Podniósł patyk z ziemi i idąc szerokim łukiem od towarzyszki zaznaczył obszar, który będzie granicą pola ich manewru. Innym razem będą wszystkie chwyty dozwolone, włącznie z wykorzystaniem terenu.
-Arena. Kto wyjdzie poza krąg - przegrywa i dodatkowe ćwiczenia. Zaczynaj.
Odskoczył ku tyłowi i przyjął pozycję obronną czekając na pierwsze zagranie koleżanki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sro Paź 21, 2015 10:29 pm

Tak, chyba mogli w końcu odetchnąć od przemocy, której doznawali...ktoś kto nie doświadczył tego nie ma pojęcia jak to wpływa na życie innych. Tego nigdy się nie zapomina można to tylko zastąpić nowymi i pięknymi wspomnieniami, zacząć od nowa wspólnie budować przyszłość.
Urażona? Nie, nie na Kyuu na niego nie potrafiła by się gniewać chyba po za tym widziała, że był zajęty chwilowo no i sama nie chciała mu przeszkadzać. Chyba się koncentrował dlatego chciała poszukać dobrego jedzenia po za tym głód doskwierał jej nieco ale nie bardzo chciała wyjść przez księżyc zachowywała się nieco inaczej ciągle na nią działał. Rzadko walczyła i uciekała się do przemocy ostatnio nie poradziła sobie i prawie została spalona żywcem lecz wampir był krwi wysokiej wyczuła to nie miała szans niestety a za drugi razem została zaatakowana znów przez wampira wysokiej krwi a z takimi nie da rady sama. Ale nie oznacza to, że nie potrafiła się obronić tak na prawdę, powinna sobie poradzić no i może coś tam ma za rękawem lub nie? Okaże się w walce.
Musieli się nasilić przed treningiem po za tym Dasza była serio głodna no i trochę stresowała się przed treningiem, nie chciała zrobić Kyuu krzywdy tak jak on jej ale musiała się skupić i pokazać chociaż trochę na ile ją stać. Wbiła się w zwierzę próbując zrobić to niezbyt gwałtownie jednak zwierze nie cierpiało nikt nie chciał skrzywdzić go. Gdy Dasza się posiliła czuła się znacznie lepiej po czym poczekała aż Kyuu skończy i zauważyła, że nieco się denerwuje? Chciała coś powiedzieć lecz był tak skupiony iż uznała, że nie powinna nic mówić jak na razie. Po chwili również udała się na polankę czekając na jego instrukcję.
- Rozumiem.
Odpowiedziała również poważnie chciała trening potraktować bardzo serio  a nie jak zabawę bo wszystkie chwyty dozwolone. Słabe cechy, co? Dasza znała jego słabość do wody to na pewno a nad tym popracują ale na pewno odkryje coś jeszcze...a co do Daszy je jedyną słabością było to, że bała się utraty bliskiej osoby...no i bestii, która w niej siedzi. Za nim jednak zaczęli Dasza jeszcze tylko splotła dłonie i przymknęła delikatnie oczy.
- Proszę, chroń mnie bracie. Dodaj mi siły...
Otworzyła oczy próbując się rozluźnić właściwie nigdy mu nie mówiła o swojej rodzinie i ukochanym bracie, dziwnie się trochę czuła przez ten cholerny księżyc wolała nie zamieniać znów bestie. Kyuu chciał aby to ona pierwsza zaatakowała więc tak się stało zamierzała jak na wampira przystało korzystać ze swych zdolności. Ruszyła na Kyuu dość szybko, jej oczy lśniły w ciemnościach, najpierw zamierzała zaatakować bezpośrednio aby zobaczyć jak on odpowie. Gdy była na tyle blisko niego zrobiła delikatny obrót i uniosła wysoko nogę aby zadać mu solidny cios prosto w bok głowy i jeśli pierwszy cios został zablokowany to chciała zaatakować go z drugiej strony też w bok głowy. Dawno nie walczyła...bardzo dawno...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Czw Paź 22, 2015 6:42 pm

Dasza podeszła grzecznie tak jak Kyuu zarządził i przygotowała się do pierwszego starcia. Przyjęła odpowiednią pozę, mogła być o to spokojna. Musiał przyznać, że dziewczyna miała smykałkę do walki. Nie była amatorką, to bardzo dobrze - będą mogli ćwiczyć na równym poziomie. No, młodzieniec był jednak bardziej zaprawiony w tego typu potyczkach, bo niemal codziennie po torturach lub przed zleceniem morderstwa zostawał wystawiony do walki niczym wściekły pies. I musiał wygrać, by żyć dalej. Stąd miał ogromną dawkę agresji w sobie, i bał się, że ujawni się to prędzej czy później. Lecz nie mógł odkładać w nieskończoność czegoś, co jest nieuniknione. Treningi pomogą im w ewentualnym starciu z przeciwnikami.
Zatem jak Dasza zaatakowała, on tylko blokował. Pierwszy i drugi cios w bok głowy nie sięgnął celu, ale siłę uderzenia przejęły jego przedramienia przystawione do włochatego łba. Wpatrywał się w dziewczynę z poważną miną.
-Dobrze, ale musisz szybciej. Rach-ciach, rach-ciach, a nie raaaach-ciaaaach.
Przedstawił ów ruch swoimi dłońmi w powietrzu, żeby określić tempo. Nie za szybkie, by płuca mogły nadążyć, ale nie za wolne, by trafić. Próbował przekazać swoje myśli i wskazówki towarzyszce, której ręce odsunął wraz z resztą, odpychając całkowicie wampirzycę od siebie. Musiała uważać, by nie zachwiała się za bardzo ku tyłowi, gdzie czyhała na nią linia areny.
-Jeszcze raz.
Zachęcił partnerkę w sparringu, chociaż sam jeszcze nie atakował. Niech zmierzy się sama ze sobą i uderzy ponownie. Chłopak póki co zdecydował, że skupią się na dzisiejszych zajęciach na refleksie dziewczyny. Dziewiątka odwlekała jak mogła swój pokaz możliwości, gdyż miał obawy, że nie upilnuje się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pią Paź 23, 2015 6:02 am

Przed starciem z Kyuu nieco stresowala sie jakby martwila sie czyms ale moze to tylko obawa, ktora byla wcale nie potrzebna? Nie bardzo chciala toczyc z nim walke ale musieli troche potrnowac i pocwiczyc. Uznala, ze wszystko bedzie dobrze i nie ma czym sie przejmowac jesli cos sie wydarzy poradza sobie w koncu ostatnim razem poradzili sobie znacznie w trudniejszych sytuacjach. Nie byla tak bardzo swietna w boju ale w walce wrecz nauczyla sobie radzic wiec miala zawsze jakies doswiadczenie.
Nie zamierzala stac dluzej i czekac, ruszyla jak tylko miala okazje do tego chcac zaatakowac bezposrednio. Ostatnim razem zamiast zaatakowac zwlekala i to nie skonczylo sie dobrze, dlatego nie chciala by popelniac tego samego bledu co wtedy...nie teraz i nie tym razem. Starala sie byc skupiona podczas treningu i nie rozpraszac sie niczym wokol, musiala przyjac to na powaznie a nie jak zabawe i tak potraktowala ten trening. Nie wiedziala ile razy stoczyl walke w niewoli ale zapewne nie raz walczyl po za tym mial zdolnosc, ktora dodawala mu wiecej sily chociaz bedzie musial sie nauczyc z czasem kontrolowac to jak rowniez zlosc, ktora czasem w nim rosla.
- W porzadku, sprobuje jeszcze raz.
Dawno nie walczyla wiec musiala sobie przypomniec to i owo ale da rade nie zamierzala sie poddawac jesli za pierwszym razm nie udalo sie jej, sprobuje ponownie i jeszcze raz i znowu az do skutku i jak nie padnie. Bedzie zacietai nie odpusci chociaz ktos ostatnio uznal, ze jest zbyt uparta ito wszystko jej wina chociaz pragnela chronic ta osobe.
Bez problemu zablokowal jej ataki rzeczywiscie, gdyby zaatakowala znacznie szybciej uderzajac z jednej a za chwilke z drugiej nie zastanawiajac sie to efekt bylby znacznie lepszy? Wziela gleboki wdech wypuszczajac powietrze, musiala tym razm zaatakowac inaczej, powtarzanie tego samego bledu nie ma sensu...moze sprobowac z inne strony albo pozycji?
-Ok, jestem gotowa.
Musiala uwazac na linie, nie chciala jej przekroczyc. Mogla wykorzystac to, ze byla dobrze wygimnastykowana i elastyczna, mogla w walce dobrze posluzyc sie wlasnym cialem. W koncu zaatakaowala ponownie ruszajac znowu na niego tylko tym razem wymierzyla celnego kopa w prostym kierunku, bedac na tyle blisko chcac zadac mu cios od dolu w szczeke. Jesli to zablokuje zlaczy szybko swoje dlonie robiac zamach i uderzajac go prosto w glowe z calej sily od gory tylko tym razem tak jak mowil postanowila zrobic to w szybkim tepie. Jesli jednak i to nie podziala zamierzala wykorzystac to, ze blokujac i kopniaka i uderzenie z gory bedzie mial zajete rece wiec jesli odsloni twarz Dasza uderzy go z glowki z calej sily chociaz dla niej to nie zbyt przyjemne to nie ma wyjscia. Czy uda jej sie? Chlopak ma duze doswiadczenie wiec szanse byly niewielkie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pią Paź 23, 2015 5:52 pm

Dzięki upartości można wiele osiągnąć, ponieważ nie odpuszcza się i dąży do celu za wszelką cenę. Widać, że dziewczyna wzięła sobie prosto do serca rady Kyuu. Jej rytm uległ zmianie, ataki także zyskały na prędkości i dlatego już nie było tak prosto jak przy pierwszym starciu. Dasza zmieniła taktykę: wpierw rozpoczęła walkę kopniakiem, który sparował swoim udem, lecz nie spodziewał się, że wnet będzie chciała go sięgnąć pięścią. Uniknął o mały włos uderzenia, ale nie przypuszczał, że dziewczyna ruszy głową... dosłownie. Z impetem natarła na młodzieńca, którego celowała w jego twarz i udało jej się. Aż go zamroczyło na moment i postawił kilka chwiejnych kroków ku tyłowi. O mało co jego pięta nie przekroczyła linii, lecz młodzieniec spuścił twarz ku dołowi. Z nosa skapnęła spora dawka krwi - chyba wampirzyca złamała mu nos. Nie przywykł obrywać, bo to oznaczało, że jest słaby.
A przecież nie mógł przegrać.
Zalśniły mu błękitnym blaskiem ślepia. Odezwało się w nim bestialskie przyzwyczajenie, że jak dochodzi do bójki, to musi za wszelką cenę pokonać przeciwnika. Na nic zdała się medytacja, kiedy wpadł w szał. Połowa jego twarzy pokrywała się czarnym nalotem, a spojrzenie zdziczało do reszty. To nie był niepozorny Kyuu, tylko jego ciemna strona. Ryknął na dziewczynę obnażając przerośnięte kły i będąc w amoku ruszył w jej kierunku. Zacisnął pięści i to nimi rozpoczął uderzenia w oponentkę, a przynajmniej chciał nimi sięgnąć Niebieskowłosą. Miotał nimi na każde możliwe miejsce na ciele dziewczyny, chociaż dobrze, że była gibka i wysportowana, bowiem miała szansę uniknąć agresywnych, opartych w głównej mierze na sile, ciosów. Całe jego ciało opanowała nie tylko furia, ale zaraza w postaci czarnych łusek rozrastająca się na nim widocznym okiem.
Dasza miała ćwiczyć ataki na ewentualnego wroga, ale na pewno nie życzyła sobie widzieć w Białowłosym swego przeciwnika.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Pią Paź 23, 2015 6:16 pm

Wiedziała, że rady, które są jej udzielane to nie jakieś tam błahostki i nie przydatne rzeczy tylko ważne informacje, które zawsze są przydatne. Wzięła na poważnie to usłyszała bo miał rację, jeśli chciała się skupić w walce i odnieść sukces musiała słuchać. To był tylko trening lecz w prawdziwej walce nie będzie żądnego ułatwienia ze strony przeciwników, nie, oni na pewno nie dawali by jej czasu na obmyślenie gdzie atakować więc i ona nie mogła im pozwolić na to aby byli szybsi od niej. Musiała atakować od razu bez uprzedzenia i uparcie dążyć dalej bo dzięki temu mogła znieść wiele no i Kyuuu, który przyczynił się do tego bardziej gdyż teraz miała kogo chronić a chciała go obronić jeśli zajdzie taka potrzeba więc posłuchała go chyba aż za dobrze.
Nie chciała ponownie zrobić tego samego ruchu, właściwie mógłby być podobny lecz technika powinna nieco się różnić. Zastosowała coś czego się nie spodziewał, taka mała niespodzianka z jej strony chociaż chyba przesadziła. Nie powinna była tak mocno uderzać go z główki jednak chciała pokazać, że stać ją na więcej. Nie chciała widzieć w nim wroga to był tylko trening lecz miała wyrzuty sumienia gdy trafiła go w końcu i to dość mocno. Odskoczyła nieco od niego przyglądając się mu w pozycji bojowej i zobaczyła krew? Chyba przesadziła trochę.
- Kyuu nie chciałam...
Zmartwiła się tym, może powinna była zrobić coś innego jak powalenie go na ziemie czy coś. Sumienie ją gryzło względem jej kochanego Kyuu. Zauważyła i wyczuła, że coś jest nie tak ale nie ruszała się z miejsca i nie podchodziła do Kyuu. Czy znowu miał mieć taka? Czy to z jej winy? Martwiła się lecz musiała zachować spokój i czujność nie powinna panikować. Widziała jak jego twarz....to coś znowu na niej było.
- Kyuu spokojnie!
Powiedziała głośno aby zrozumiał lecz gdy ryknął na nią wiedziała, że to nie są żarty i chyba miała małe kłopoty lecz nie panikowała. Nagle ruszył na nią i Dasza musiała się natychmiast bronić, zaczął ją atakować z całą siłą. Każde jego ciosy starała się blokować jak tylko mogła ale to nie było łatwe w tym stanie i przy tej zmianie jego siła nad nią wzrastała. Dzieki swojej gibkości dawała radę ale nie zdążyła jednak obronić ostatniego uderzenia i dostała prosto w prawy bok a dokładniej w żebra. Natychmiast odskoczyła od niego i prawie nadepnęła za linie....prawie. Jego cios był bardzo mocny i uderzenie bolało, złapała dłonią za swój bok nieco go rozmasowując.
- Spokojnie...
Powiedziała aby ją usłyszał jednak jeśli nie przerwał swych czynów Dasza spróbowała zaatakować go więc ruszyła w jego stronę robiąc uniki lecz aby go powalić na zimie postanowiła przyjąć na siebie ciosy jeśli będzie taka potrzeba i gdy biegła spróbowała podciąć mu nogi robiąc unik w dół i jeśli się udało skoczy na niego aby przygwoździć go do ziemi. To ryzykowne posunięcie bo jeśli się nie uda być może Dasza oberwie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 24, 2015 8:42 pm

Rady są różne - inne lepsze, drugie gorsze, ale najważniejsze umieć przyswoić te najbardziej godne uwagi. Cieszył się więc, że dziewczyna wykorzystała jego wskazówki i pokazała po sobie swoją mobilizację. Aczkolwiek to Kyuu nie był przygotowany do stanięcia w szranki ze swoją partnerką. Zbyt optymistycznie zakładał, że odtwarzane walki na niby nie wydobędą z niego żadnych wspomnień z przeszłości, nawet po długich medytacjach, które spełzły na niczym.
Dlatego Niebieskowłosa musiała polegać tylko na sobie i na swoich doświadczeniach, w tym tych związanych z młodzieńcem. Wpierw chciała go uspokoić, co tym razem niewiele dało, bo musiała z nim stanąć do nierównej walki. Nierównej nie ze względu na siłę, ale dlatego, że chłopak przestał przestrzegać jakiekolwiek zasady. Już nie przykładał wagi do linii, tylko i wyłącznie do tego, by pokonać dziewczynę, nawet poprzez jej śmierć. Szał ogarnął go do szpiku kości i uspokające słowa nie trafiały do sedna. Ba, wręcz zwróciła na siebie większą uwagę, więc walka była nieunikniona.
Całe szczęście, że wampirzyca posiadała instynkt wojowniczki, bo nie zawahała się na długo i starała się za wszelką cenę wybić oponenta z rytmu i agresji. Miała pomysł, by powalić do na ziemię. Na pewno nie było łatwo z poturbowanymi żebrami, lecz chciała koniecznie uratować Dziewiątkę i sprowadzić na ziemię. Dosłownie. Podcięcie takiego rozjuszonego przeciwnika nie było proste, lecz przebiegłym sposobem udała się jej ta sztuka. Bardzo dzikie Kyuu ślepia kipiały ze złości, kiedy ich właściciel został ostatecznie przygwożdżony do ziemi. Obnażył kły i warczał jak opętany na swoją najbliższą osobę, której nie rozpoznawał. Każdy to wróg, myślenie typowe dla potwora. Wysunął kolano tak, by odepchnąć od siebie dziewczynę, która mu skrępowała ręce swoimi dłońmi. A właściwie mogła poczuć pod palcami rozrastającą się tkankę z czarnych i brązowych komórek, które uformowały dłonie w dwie ostre brzytwy. Szarpał się na boki coraz bardziej nabierając siły od napływu sił z wnętrza swego wampirzego ciała. Zaraz jego białe włosy pokryte zostały czarnym nalotem i wydłużyły się do takiej długości, jaką wcześniej posiadała Dasza, natomiast ludzkie oblicze okryła czarna maska ohydnej bestii, której sapało z pyska mroźnym powietrzem. Napierał coraz mocniej, by zeszła z niego uparta Wampirzyca, mobilizując ją donośnymi, gardłowymi rykami.
Zatracił się zupełnie w tym wcieleniu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Sob Paź 24, 2015 9:04 pm

Na prawdę nie chciała z nim walczyć ale to miał być tylko trening, który sprawdzi ich możliwości w walce po za tym to dobre ćwiczenie nie? On i ona mieli obawy przed starciem między sobą bo żadne z nich nie chciało zrobić drugiej osoby krzywdy ale jednak spróbowali. Dasza chciała sprawdzić się jak sobie poradzi tak jak i Kyuu chociaż czy to nie naruszyło tego czego obawiał się najbardziej?
Teraz musiała zachować wszelką ostrożność i skupić się na Kyuu, który nie zachowywał się spokojnie wydawał się bardziej agresywny ale to wina Daszy. Gdyby wtedy zawahała się nie było by całej tej sytuacji lecz wracając do tego....Mogła teraz tylko polegać na sobie, nawet słowa nie docierały do Kyuu chociaż jeszcze wielokrotnie krzyknęła aby ją usłyszał. Jego siła z każda chwilą rosła i jeśli zmieni się całkowicie Dasza nie będzie miała szans aby pokonać go, mogło być nieprzyjemnie. W tej chwili wszystkie zasady były nie potrzebne bo właśnie chłopak stracił nad sobą panowanie ponieważ Dasza widziała to i czuła, to nie był teraz jej Kyuu na dodatek jego oczy były pełne gniewu i szaleństwa.
- To ja Dasza, wystarczy na dzisiaj! Proszę, przestań.
Znów odezwała się do niego mając nadzieję, że to podziała lecz jak bardzo przeliczyła się. Uderzenie w żebra dało jej w kość bo tak na prawdę bolały ją cholernie i chyba nie jedno a kilka zostało połamanych...jego uderzenie było wręcz potężne, mógł zmiażdżyć jej żebra.
Musiała zapomnieć o bólu i pomóc mu znów być sobą, nawet jeśli zrobi jej krzywdę ona mu wybaczy bo nie kontroluje tego a dla niej nie był potworem. Nawet teraz widziała w nim tego, którego pokochała całym sercem. Nie chciała tego robić ale obezwładniła go chociaż za każdym ruchem ból żeber towarzyszył jej ale nie pozwoliła sobie na słabość oj nie. Trzymała go mocno jak tylko mogła i nie zamierzała łatwo odpuścić nawet jeśli kolanem próbowała ją odepchnąć przyjmowała jego ataki na swoje ciało, nie miała zamiaru puścić nawet jeśli zacznie bić ją kolanem aby zeszła z niego. Zacisnęła zęby i trzymała. Warczał na nią, rzucał się i zmieniła w jej oczach. Jego włosy, ciało...jego dłonie...zmieniał się szybko.
- Jestem tutaj, wszystko będzie dobrze, kocham cię. Spokojnie Kyuu spokojnie...
Dalej próbowała do niego mówić ale jego siła przerosła ją już niestety i uwolnił się podczas szarpania więc Dasza zeszła z niego szybko nieco cofając się do tyłu. Co teraz? Dalej trzymała pozycje bojową lecz był już silniejszy, wiedziała, że być może nie da mu rady.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Gość Nie Paź 25, 2015 1:27 pm

Mógł nie naciskać na trening. Dasza miała słuszność, że to mogło się źle skończyć. Warto czasem posłuchać kobiecej intuicji, zwłaszcza że ta poparta była także dowodami. Można je było wyczuć, dostrzec, usłyszeć przed sobą. Zbzikowany, dziki i agresywny młodzieniec nie przypominał zgaszonego wampira, który potrafił dzięki dziewczynie porozumieć się z nią, przytulić ją, a najważniejsze - pragnął jej dobra całym sobą. Najwyraźniej ta ostatnia część założeń została zdominowana w tej chwili przez jego rosnącą furię, której nie mógł zatrzymać. Nawet starania jego partnerki spełzały na niczym. Próbowała go uspokoić i za wszelką cenę powstrzymać jego gwałtowną przemianę, która ogarniała jego ciało i umysł. I chociaż wampirzyca wyznawała mu miłość oraz wsparcie, nie otrząsnął się z transu.
Aż wreszcie jego szarpanie spowodowało, że dziewczyna musiała ustąpić i zejść z bestii skąpanej w czerni. Kipiała z gniewu, wymachiwała zupełnie bez sensu ostrzami dookoła na oślep. Przeskakiwała z miejsca na miejsce i wszystko co spotykała na drodze, Dziewiątka przecinała brzytwami na drzazgi. Nawet wielkie drzewo rosnące nieopodal domu stało się ofiarą beznadziejnego napadu złości oszalałego wampira, które opadło na ziemię z łoskotem tuż obok opuszczonego domu. Ale prawdziwym celem była oczywiście Dasza, która starała się unikać natarć potwora. Ostrze świstało w powietrzu, a kłęby pary z paszczy monstrum mroziły powietrze dookoła. Zdała sobie też sprawę, że jak celowała uderzeniami w pancerz Kyuu, nie dawało to żadnego rezultatu.
Aż niestety raz ostrze przebiło się przez lewe udo wampirzycy na wylot, na szczęście nie rozerwało na strzępy ani mięśni, ani nerwów czy kości, ale trysnęło sporo posoki. Całe prawe ostrze zamoczyło się we krwi dziewczyny i wtedy... bestia znieruchomiała. Po brzytwie spływała ciurkiem bordowa substancja z ciała towarzyszki, która nie zostawiła Kyuu i dalej się mierzyła z nim. Najwyraźniej zapach krwi nie pasował mu, być może dlatego, że młodzieniec skojarzył ten zapach i konsystencję z tą, która pływała w żyłach jego najbliższej osoby. Potworne cielsko sapało i warczało, chcąc wyrwać się z paraliżu, lecz na nic to.
Teraz Dasza miała szansę na powstrzymanie bestii. Ale w jaki sposób? To już zależało od dziewczyny, chociaż musiała wiele cierpieć z powodu odniesionych ran, także mogła mieć problem z koncentracją. Wszystko w rękach wampirzycy, jak rozegra dalsze starcie.

Ooc: drugi na trzy posty użycia mocy z KP.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stary Opuszczony Dom Empty Re: Stary Opuszczony Dom

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach