Klub Nocny - Night Crow

Strona 8 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Wto Gru 15, 2015 8:11 am

Zdążył już zauważyć, że to nie jest ten sam młodszy braciszek, którym się zajmował od wielu lat. Te lata rozłąki wpłynęły na niego, a Ichirou mógł jedynie zgadywać, co tamten musiał przeżyć przez ten cały czas. Sam miał swoje życie, w niektórych momentach cholernie nieprzyjemne... Jednak tutaj stał. Żywy i przed bratem, którego poszukiwał. Jednakże wieść na temat, że nadal pracował dla mafii... Czarnowłosy zachwytem to nie palał. Jednak nie odezwał się na ten temat, nie chcąc psuć tej dzisiejszej chwili. Mieli siebie teraz, nawet jeśli później znów przyjdzie im się rozdzielić.
- Co jakiś czas wracałem do tego miasta - odpowiedział mu spokojnie wampir. - Wszedłem, bo chciałem się napić - przyznał się cicho. - Nawet nie wiesz, jak mnie dobijało to, że nie umiałem ciebie odnaleźć. Powinienem być przy tobie i cię chronić, a nawaliłem jako starszy brat - mruknął w odpowiedzi jeszcze. Dręczyło go to, że przez tak długi czas nie umiał znaleźć Shiki'ego. Możliwe nawet, że niekiedy był bardzo blisko tego, a nawet nie zauważył... Jednakże to już nie jest istotne, już go znalazł. I był szczęśliwy z tego powodu. Żył... To było ważne.
- Kocham cię, Shiki - wyszeptał w końcu te słowa. Czując, jak brat go obejmuje, sam go przytulił do siebie, wdychając tym samym jego zapach. Chciał go zapamiętać i cieszyć się tą chwilą jak najdłużej, zanim nie dopadnie go ponura rzeczywistość, i będzie zmuszonym, by wrócić do zajęć. Tak samo jak i młodszy.
- Nie przeszkadza mi to, jaki jesteś - odezwał się jeszcze. - Cieszę się po prostu, że nadal żyjesz i, ze mogłem cię w końcu zobaczyć - pogłaskał go po ramieniu i jeśli wampir chciał, mógł już go wypuścić ze swoich objęć. Nigdy nie wiadomo, czy zniósłby aż tyle czułości, nawet ze strony starszego brata.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sob Sty 02, 2016 2:22 am

Shiki nic nie mógł na to poradzić. Zmieniony przez członka mafii musiał mu służyć czy chciał czy nie. W sumie nie było źle. Praca dla mafii nie była taka ciężka, a Shiki i tak był przyzwyczajony. Po odnalezieniu brata jego uczucie zemsty po prostu opadło. No bo za co i za kogo miał sie mścić? Stracił powód. Może to i dobrze? Wspomnienia mu wróciły, ale nie czul się z nimi dobrze. Wiele sie wydarzyło przez te lata, a Shiki nie jest ze wszystkiego dumny.
- No... Tutaj akurat się zgodzę... Nawaliłeś... - odparł niby chłodno, ale z lekkim uśmiechem. Nie zmienia już tego co się wydarzyło i wampir zdawał sobie z tego sprawę. Miał nadzieję, ze teraz brat mu znowu nie zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach... Znaczy nie chciałby by ten w ogóle znikał. Maja trochę do nadrobienia czasu mimo, ze obaj są już dość starzy. No na pewno nie dzieci. Na jego słowa lekko przymknął oczy. Shiki doskonale to wiedział, sam też kochał brata, a strata była na tyle duża, że ten wpadł w szał. W końcu był jego jedyną rodziną. Pozwolił mu na tę czułość, ale nic nie mówił. Nie był dobry w okazywaniu uczuć, jakichkolwiek, Ichirou dobrze o tym wiedział.
- Też się cieszę... - mruknął tylko cicho pod nosem, ale odsunął się od niego i odchrząknął zerkając na drzwi.
- To chodź się napić skoro chciałeś. - dodał po chwili wychodząc z łazienki. Olał naburmuszony tłum, a nawet im pogroził by go nie wkurwiali. Jeśli brat ruszy za nim, Shiki uda się do baru by zamówić sobie drinka. W końcu było za co pic...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Pon Sty 04, 2016 6:07 am

Shiki nie musiał się aż tak tym martwić. Ichirou nie miał zamiaru mieć do niego jakichkolwiek pretensji o to, że nadal był w mafii, chociaż osobiście trzymałby się już od tego z daleka. Na zawsze. Oczywiście, zachwycony też by nie był, ale tyle lat minęło, że każdy z nich miał własną przeszłość bez brata.
Hah, milusi. Kochany braciszek, jeszcze potwierdził jego słowa! Mała złośliwość... Którą tak bardzo kochał. Pomimo lat nie wygasło to uczucie. To chyba oznaczało, że więzi rodzinne są silne, prawda? Bądź co bądź cicho parsknął śmiechem.
- Naprawdę miłe - rzucił. Nie czuł się urażony. Był zbyt zadowolony z jego obecności, by się rozłościć czy coś w tym stylu. I tak przecież nie było powodu!
No tak, pamiętał przecież o tym, że nie był zbyt dobry w takich sprawach. Dlatego to właśnie starszy wypowiedział te słowa, o których oboje myśleli. Może nie wypadało komuś takiemu w jego wieku, ale z drugiej strony ta chwila przecież tego wymagała. Spotkanie po latach to coś jednak wyjątkowego.
Uśmiechnął się lekko do niego, chociaż w duchu był nieco zawiedziony, że już od niego się odsunął. Obawiał się, że ktoś ich zobaczył? A może to już było za dużo...? Czarnowłosy nie wiedział, ale słysząc propozycję o napiciu się, lekko skinął głową.
- Dobrze - odparł, trochę zaskoczony tą propozycją. Nie wiedział o co z tym chodziło, ale Ichirou był gotów od tak zrezygnować z tego. Chociaż mogli świętować to, że odnaleźli się. W końcu.
Poszedł za bratem, ostrożnie obserwując ludzi. Z pewnością nie byli zachwyceni tym, że przez pewien czas nie mieli dostępu do łazienki. Cóż... Odwrócił wzrok, chociaż czuł te wkurzone spojrzenia na sobie. No i jak dotarł do baru, również sobie zamówił drinka. Milczał aktualnie, nie specjalnie wiedząc, do czego mógłby nawiązać teraz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sob Lut 13, 2016 5:46 pm

No tak. Upił łyk drinka w milczeniu myśląc o co mógłby zapytać brata. Wcześniej miał wiele pytań, a teraz? Pustka. Wpatrywał się w szklankę i dumał. Rzadko mu się to zdarzało. Nie miał jednak nikogo bliskiego w tym mieście. Nikogo kto by chociaż w małym stopniu tolerował, a teraz pojawił się brat. Trochę jak taki jasny promyk w jego ciemnym życiu. Bardzo ciemnym i nieprzyjemnym. No, ale brat miał pewnie własne życie teraz. Nie byli już dziećmi.
- A więc mieszkasz tutaj? - spytał go nadal wpatrując się w szklankę. W jej zawartość. Shiki już dawno myślał czy by nie wyjechać, znalazł brata, ale... Co dalej? Nie mógł z nim mieszkać jak kiedyś gdy był młodszy. Nie wiedział czy nadawałby się do posiadania towarzystwa w miejscu zamieszkania. Był przyzwyczajony do tej samotności i nie chciał odczuwać znowu jej braku gdyby nagle coś się bratu stało.
- Myślałem czy by nie wyjechać. - odparł nagle cicho. Niby niedawno wrócił jednak ostatnio wiele nieprzyjemnych rzeczy się tu działo. Shiki szukał spokoju, a nie dodatkowych wrażeń. Bratu też by to poradził, bo wiedział jak tu jest, ale jest duży prawda? Nie będzie nic mówił. Upił kolejny łyk cicho wzdychając.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Nie Lut 14, 2016 11:21 am

Trochę niepewnie się tutaj robiło. Przynajmniej takie teraz miał wrażenie Ichirou w chwili, gdy upił łyk swojego napoju. Trudno było o czymkolwiek tak właściwie rozmawiać. Oboje mieli swoje charakterki, jak również nakładała się na to długoletnia nieobecność... Trochę tego było mimo wszystko.
Pokiwał lekko głową, słysząc jego pytanie.
- Mam tutaj swoje mieszkanie, ale często mnie nie ma - odpowiedział mu łagodnie. Praca... Najczęstszy jego powód wyjazdów. Pomimo tego, że był krwiopijcą, zajmował się czymś, co mogło pomóc innym. Pozwalało mu to również skupić na czymś innym myśli, niż na tym, że zamartwiał się o to, co działo się z Shikim przez ten cały czas.
Znów się napił. Chciał wiedzieć, ale zarazem nie, co właściwie działo się z nim przez ten cały czas. Zdawał sobie sprawę, że to, co mógłby się dowiedzieć, nie spodobałoby mu się ani trochę. Dlatego też miał nieco rozterki... Co sprawiło, że wręcz z ulgą skupił się na kolejnej kwestii. Zerknął na niego z ukosa.
- Właściwie, dokąd? - miasto nie było spokojne, ale to nie jedyne takie miejsce na Ziemi. No, może nigdzie indziej nie ujawniono w dość nieprzyjemny sposób, że wampiry istniały. Mimo wszystko miało swoje dobre i złe strony... A sam czarnowłosy nie sądził, że zdołałby pozostać owe miejsce od tak. Nie, odkąd miał do kogo wracać.
- Masz jakieś plany wobec przyszłości? - zwrócił się do niego jeszcze Ichirou z nutką ciekawości w głosie. Chciał o czymkolwiek z nim porozmawiać, by po prostu słyszeć jego głos. Cieszyła go obecność chłopaka i pomimo tego, że również był wampirem... Cóż, najważniejsze, że żyje.
Porozmawiali ze sobą jeszcze pewien czas, zanim rozstali się.

z/t (x2? Nie wiem)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Tetsu Pon Sie 29, 2016 12:45 am

Przyprowadził dziewczynę tutaj wiedząc, ze to jedno z tych miejsc gdzie nie chodzili tylko sami szczyle którym brak wrażeń. Wampir chciał się w spokoju napić i porozmawiać ze swoją nową towarzyszką. Kiedy już weszli do owego miejsce wampir podszedł do barmana i poprosił o coś specjalnego dla młodej damy
-Jaki smak ci najbardziej odpowiada?
Oczywiście pytał o alkohol, w końcu każdy miał swoje ulubione smaki, sam lubił rum i ten właśnie sobie zamówił, a jak już dostaną swoje zamówienie będą mogli sobie usiąść razem na jednej z kanap
-Za zdrowie pięknej ptaszyny.
Skoro pić już za coś to za coś co przyjemne było jego myśli.
Tetsu

Tetsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czasami pojawiajace się na jego ciele pióra, skrzydła na plecach ptasie szpony miast ludzkich stóp
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : "Jam Panem, a sług cały świat"
Moce : Zmiana w Tengu, płomień, kontrola pamięci


https://vampireknight.forumpl.net/t2449-tetsu#51265

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Pon Sie 29, 2016 1:08 am

Dziewczyna szła równo idąc z nim do klubu nocnego i weszła. Spodobał się ten wystrój, ponieważ lubi ciemne pomieszczenia. Gdy zdjęła kurtkę z siebie można zauważyć jej zgrabną sylwetkę. Obróciła wzrok w stronę męzczyzny jak usłyszała pytanie i odpowiedziała:
- Po proszę brandy - odparła poważnym głosem. Była zdecydowana wybierając konkretny alkohol. Potem zbliżyła się wybierając gdzie usiąść. Zawiesiła na krześle swoje ubranie. Poprawiła swoje włosy delikatnie ręką na bok zauważyła, że Tetsu też usiadł i podniosła szklankę z trunkiem:
- Dziękuje - odpowiedziała uśmiechnięta do niego. Wzięła do ust szklankę robiąc łyk i położyła na stoliku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Tetsu Wto Wrz 20, 2016 11:17 pm

Wampir sam upił ledwo łyk, po czym odłożył szklankę na stolik tylko po to by zacząć wodzić palcem po jej rancie tak wolno i zdecydowanie, że ta zaczęła wydawać ledwo słyszalny wibracyjny dźwięk dosyć miły uchu wampira.
-A więc Kyoko, powiedz mi co taka piękna kobieta lubi robić w takich dzielnicach? W końcu nie jesteśmy w miejscu właściwym zbyt bezpiecznym. Czyżbyś szukała dreszczyku emocji?
Zapytał spokojnie swoim miękkim głosem, nieco uwodzącym. Patrzył przy tym wyzywająco w oczy dziewczyny zupełnie bez skrępowania. Nie był zbyt grzeczny, ale wcale go to nie obchodziło, był pewny siebie i nie zamierzał tego kryć.
-Po za tym tyle ostatnio mówili o wampirach, nie boisz się że któryś mógłby ci zrobić krzywdę?
Znów pytanie bez ogródek.
Zwieńczył swe pytania znów upijając trochę alkoholu, przy czym nie spuścił wcale wzroku z dziewczyny. Patrzył jak i słuchał tego co mogła odpowiedzieć dziewczyna. Na razie badał z kim ma właśnie do czynienia. Czy dziewczyna nada się na kolejną jego ofiarę?


Ostatnio zmieniony przez Tetsu dnia Sro Lis 09, 2016 3:37 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : ZT)
Tetsu

Tetsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czasami pojawiajace się na jego ciele pióra, skrzydła na plecach ptasie szpony miast ludzkich stóp
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : "Jam Panem, a sług cały świat"
Moce : Zmiana w Tengu, płomień, kontrola pamięci


https://vampireknight.forumpl.net/t2449-tetsu#51265

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Sro Wrz 21, 2016 12:47 am

Atmosfera w klubie nocnym była dość mroczna więc miała nadzieję, że miło spędzi czas przy rozmowie z nim. Po zamówionym alkoholu nie wiedziała, czy pierwsza zadawać pytania dlatego wstrzymała się na jakiś czas. Nie okazywała żadnych odznak, żeby bała się jego, a tym bardziej dziwnych zachowań. Była za bardzo zbyt pewna siebie i kryła się tym. Cisza została przerwana i spojrzała się na niego. Zaczęła uważnie słuchać co ma do powiedzenia i stwierdziła:
- Często bywam z moimi kumpelami i spędzamy przyjemnie czas. Jestem osobą, która lubi ryzykować, bo życie było by nudne. Hmm.. można uznać że tak - odpowiedziała na jego pytania. Po tonie głosu można zauważyć, że była pewna siebie.  Gdy zauważyła jego spojrzenie to odwzajemniła takim samym. Delikatnie łokciem opierała się o stolik podczas rozmowy. Zauważyła pewność siebie u męzczyzny gdy wymawiał wtedy słowa i subtelnie przymrużyła oczy przy nim. Gdy Kyoko usłyszała kolejne pytanie to odpowiedziała:
- Słyszałam dużo o wampirach i jestem świadoma, że może stać się krzywda, ale nie boję się  - odparła utrzymując ten sam ton mówienia. Czuła cały czas jego spojrzenie, które skupiało się na młodej dziewczynie. Młoda dziewczyna nie wyczuwała na razie żadnego zagrożenia w tej części dzielnicy, ale zdaje sobie sprawę, że jest ciemno na zewnątrz i grasują tam wampiry różne nawet te najgorsze, które niestety zamordowały jej kuzynkę.

***

Minęło trochę czasu rozmawiając z mężczyzną. Popiła akurat trochę alkoholu jednakże dostała smsa od koleżanki, że niedługo wpadnie do jej mieszkania i wyjęła portfel żeby zapłacić za swoje zamówienie i kładzie. Po chwili odpowiedziała:
- Przepraszam, to pilne muszę iść. Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy - odparła z uśmiechem na twarzy i wywędrowała z klubu wychodząc.

z.t [info. Sorka ale minął miech od nienapisania posta]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Molly Wto Sie 06, 2019 9:56 pm

Mimo późnej pory można było odczuć ciepłe podmuchy wiatru. Kolejny dzień zapowiadał się pięknie. Chmury, które do tej pory przewijały się na niebie zniknęły rozdmuchane na cztery strony świata. Jutrzejszy dzień nie będzie dla niej tym, czym były wszystkie poprzednie poranki. To ten teraz był ostatni. Jak go spędziła? W domu. Gdyby mogła przewidzieć przyszłość najpewniej nie skręciłaby z pasów a nawet jeśli, to siedziałaby przez całe do południe na jakiejś ławce chwytając ciepłe promienie. Już nigdy nie wyciągnie się na ręczniku na plaży i już nigdy jej piegi nie będą tak bardzo widoczne na tle czerwonej opalenizny. Słońce zawsze łapało ją na raka. To znaczy, że albo wyglądała jak burak, albo schodziła jej z ramion skóra. Chociaż lubiła ciepło bijące od tej rozpalonej planety, to ona nie lubiła jej. Mama zawsze powtarzała, że to taki typ karnacji a ona przytakiwała smarując kolejne warstwy kremu z wysokim filtrem.
Ale to już przeszłość.
Wychodząc z klatki schodowej rozejrzała się na boki. Może się rozmyślił? Może zmienił zdanie i kazał wracać temu wampirowi?
Nic podobnego. Ukryty w cieniu wyłonił się dosłownie znikąd rzucając jedynie nazwę miejsca, do którego mieli się udać. Molly przytaknęła i grzecznie ruszyła za przewodnikiem. Chociaż oboje szli w milczeniu to odcinek trasy jaki pokonali nie należał do najdłuższych co niezmiernie ją cieszyło. Spacer w towarzystwie obcego, mało wygadanego mężczyzny był lekko mówiąc, irytujący. Sama nie wiedziała czy może z nim porozmawiać na luźne tematy jak chociażby bzdurna pogoda, dlatego milczała.
Na salę oboje weszli bez kolejki. Chociaż przy drzwiach tłoczyło się spore grono zainteresowanych zabawą, to ich przepuszczono pierwszych. To jednak nie obeszło się bez słów krytyki i obelg ze strony kilku wstawionych, niedoszłych gości lokalu. Molly nie zwracała na ro uwagi. Była zbyt zajęta pilnowaniem się swego przewodnika i tym żeby nie zginąć w tym wielkim tłumie. Dobrze, że mężczyzna był postawny bo bez problemu torował drogę do... no właśnie?
Gdzie idziemy?
Zapytała ale wokół panował taki hałas, że trudno aby ktokolwiek ją usłyszał. Loża? Tam zmierzają? Pewnie tak.
Podobnie jak większość zgromadzonego tłumu Molly ubrana była na czarno chociaż dla niej było to wyrazem autentycznej śmierci, którą dziś poniosła. Do koturnów i ciemnych dżinsów, założyła również czarną bluzkę o dużym wycięciu na plecach. Q kształt odsłaniał kręgosłup i coś co pozostanie z nią na zawsze, tatuaż róży zajmujący mniejszą część pleców, usytuowany między łopatkami. Czasami zupełnie o nim zapominała a jedyną okazją żeby przypomnieć sobie jego szczegóły, było kilka chwil przed kąpielą i moment kiedy oglądała się w lustrze. Jak każda kobieta doszukiwała się mankamentów, sprawdzała czy schudła, a może przytyła i można by tak wymieniać długo ale to czas przeszły. Już nie znajdzie na skroni siwego włosa i dodatkowych zmarszczek wokół oczu. To już nie jej problem...
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Zaren Sro Sie 07, 2019 10:04 am

Spotkanie z Molly było nieuniknione, ona dobrze wiedziała na czym mu zależało i co musiała zrobić, czy to będzie łatwe? Nie bardzo, ale z pewnością opłacalne dla niej, bo kto inny o nią zadba w tych czasach? Rodzeństwo? ~ Nie. Tylko Szlachetny miał wystarczająco wpływów i odpowiednią ekipę, żeby utrzymać ją bezpieczną. Przed byłymi kolegami z oświaty, przed radą gdyby tylko dowiedzieli się, że jest siostrą poszukiwanej numer jeden, przed lokalnymi gangami, przed chuj wie jakimi sektami. To miasto nie było wcale bezpieczne, a jeśli Molly szukała tatuśka który ją obroni w razie potrzeby to nie musiała szukać dalej. Jego oferta była bardzo kusząca i jestem pewien, że nie jedna dziewczyna przyjęłaby ją bez chwilowego zawahania. Zdradź rodzinę, która nie poświęcała Ci w ogóle uwagi i zostawiła na pewną śmierć i żyj jak księżniczka nocy z dostępami do zasobów Kapitana Bratvy oraz jego opieką, albo umieraj. Wybór nie wybór, ale pozory losu w jej rękach mogła sobie zachować na dobre.
Gdy wysłał po nią Igora bardzo dobrze, że nie wdawała się z nim w dyskusję, bo wampir mimo tego że był bardzo milusi i jego całą filozofią było staranie się czynienia dobra to po prostu miał niepokolei w głowie i mimo tego, że nieważne jak bardzo się starał zdarzało mu się mylić przyjaciół i wrogów ~ prowadzicie miłą konwersację przy czym on nagle wyciąga gnata i strzela Ci w łeb. Niezbyt fajne? Molka mogła być zdenerwowana, że sobie nie pogada ale na pewno będzie miała jeszcze okazję, bo Zaren zamierzał dużo pytać. Gdy dostanie to czego chce to zrobi to co obiecał. Zostanie jego laleczką na pokaz i będzie miała wszystko co chciała.
Igor odprowadził dziewczynę do klubu i sam z nią tam wszedł, jednak nie zamierzał przeszkadzać szefowi to tylko ja skierował w odpowiednie miejsce, a sam dołączył do drugiego kolegi który już był w środku. Dwóch pomagierów Bratvy to wystarczająco by zapewnić bezpieczeństwo tej konwersacji. Jednego z wampirów poznała wcześniej ~ Białowłosy Anatoly wraz z Igorem cieszyli się światłem reflektorów w klubie i tanią wódą przy barze. Co innego mogą robić Ruscy? No.
Zaren siedział sam w loży popijając czystą jakby była to butelka wody mineralnej i gdy tylko zobaczył Molly to się do niej uśmiechnie i wskaże ręką na siedzenie na przeciwko siebie niedbałym gestem.
-Wyspałaś się Lorraine? - napomknie jedynie cicho, przywołując do siebie kelnerkę i skinie w stronę Molly gdy ta już usiądzie. -Podwójne to co tam sobie zażyczy. - rzuci w stronę kelnerki i rozsiądzie się wygodnie na swojej loży. Swoją drogą, trochę jej to zajęło, czyżby dręczyły ją koszmary senne? spodziewał się jej dopiero gdzieś nad ranem, a był sam środek nocy.
Była ładnie ubrana, przyjemnie dla oka - naprawdę serio potraktowała tą całą śmierć, bo zaczęła się ubierać niczym sama kostucha. Zaren lubił taki styl, więc na nim już wrażenie zrobiła, a na innych nie musiała.
-Słuchaj, nie wiem co o mnie myślisz i nie dbam w to. Zapewnię Cię ostatni raz, że nie jestem tu po to, żeby zrobić krzywdę Tobie ani Twojej rodzinie. - Spojrzy na zegarek po czym znów weźmie szkło w swoje długie palce, które na nim zaciśnie i uniesie szklankę do góry oraz upije z niej trochę, odstawiając ją później na stół. -Interesuje mnie ta Twoja Esme, wiesz, że jest wrogiem publicznym "naszej" rasy numer jeden? To też mam w dupie, ale fakt, że ją znasz czyni ze mnie cel w momencie kiedy moja krew dotknęła Twoich ust. - przerwie na chwilę i spojrzy jej prosto w oczy. -Opowiesz mi wszystko co o niej wiesz, potrafię wyczuć gdy ktoś kłamie. Próbuje być dla Ciebie wyrozumiały, ale bądź łaskawa nie próbując mnie zrobić w chuja. - uśmiechnie się do niej. Czy blefował? Oczywiście, nie umiał czytać w myślach, ale liczył że małe przedstawienie rozwiąże jej język ~ cokolwiek będzie jej motywacją czy to strach czy próba wkupienia się w łaski szlachetnego.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Molly Sro Sie 07, 2019 4:31 pm

Hałas, intensywne światła zmieniające się co ułamek sekundy. Nawałnica bodźców, która bombardowała jej świeżo wyostrzone zmysły sprawiła, że była zmuszona spuścić głowę i kroczyć grzecznie za Igorem obserwując jedynie jego buty. Na twarzy dziewczyny malował się grymas niezadowolenia połączony z utrapieniem. Nie przyzwyczajona do odbierania świata w tak intensywny sposób była lekko skołowana i oszołomiona. Czy nie mogli na pierwszy raz wybrać ławki w ciemnym parku gdzie tylko raz na jakiś czas ptak złamie gałązkę z drzewa? To co dla niej było zupełną nowością, dla nich było czymś normalnym, zwyczajnym. Żaden z nich nie domyślał się, że ludzkie zmysły nie są tak bardzo wyczulone na otoczenie a to co odbiera teraz Molly to prawdziwa burza kolorów i dźwięków.
„Zwariować można” – pomyślała masując dwoma palcami okolice prawej skroni. Może chociaż w loży będzie jej dane usiąść tyłem do źródła tych wszystkich migających fleszy, światełek, kolorofonów, kul i cholera wie czego jeszcze. Oby.
Docierając na miejsce, zajęła wolne siedzenie naprzeciw Zarena. Dokładnie to, które jej wskazał.
Najpierw rozejrzała się ciekawsko szybko dostrzegając bardzo wysoki zagłówek? Obicie? Nie wiedziała zbytnio jak to określić ale ważne, że dawało trochę oddechu od tego całego zgiełku. Jeśli ktoś cierpli na epilepsje to w takich miejscach jak to napad ma zapewniony w ciągu minuty.
Trochę.
Oczywiście, że nie była wypoczęta ale co miała powiedzieć? Pierwsze kłamstwo zaliczone.
To ja poproszę mojito tylko proszę dać mniej rumu.
Jeśli już miała coś pić, a zamówić wodę było głupio, to niech to chociaż nie będzie mocne ale za to słodkie. Cukier trzcinowy i łagodny alkohol z wodą i limonką nie pozamiatają jej pod stół bo jeszcze tego brakowało jej do kolekcji wydarzeń dzisiejszej nocy. Limit mocnych wrażeń wyczerpała z dużym wyprzedzeniem.
No i się zaczęło.
Duże, zielone oczyska wpatrywały się w wampira nie tylko z powagą ale także nutką rezerwy. Przez chwilę mieliła w głowie to czego chciał i to jak powinna wszystko ubrać w odpowiednie słowa.
Wspominałam wcześniej, że nigdy nie miałam dobrego kontaktu z rodzeństwem. Jest między nami różnica wieku. Kiedy ja byłam już na tyle świadoma żeby wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi, Esme wyprowadziła się z domu.
Kiwnęła głową w podzięce kelnerce, która postawiła przed nią wcześniejsze zamówienie. Automatycznie odsunęła szkło na bok pozostawiając wilgotny ślad na blacie.
Co mam Ci powiedzieć?
Przygarbiła plecy zdając sobie sprawę z tego, że sama mało wie. To, że ruda zajmowała się nawracaniem wampirów na dobrą drogę – tak to ujmijmy, o tym wiedzieli wszyscy. Była dobra w swym fachu. Dodatkowo była świetnym medykiem ale jeśli chodzi o bardziej zaawansowane rzeczy to wiedza Molly była skromna. Nigdy nie trzymały się na tyle blisko żeby jedna mogła zwierzać się drugiej ze swoich nietypowych umiejętności. W rodzinnym domu również mała mówiono o bliźniętach a ona nie drążyła bo czuła, że to wszystko ma drugie, okropne dno, którego wcale nie chce poznać.
delikatna wibracja, łaskotanie w okolicy uda, o które oparta jest torebka.
Ktoś dzwoni.
Stwierdziła sama do siebie wyciągając komórkę z przegródki.
Zamarła.
Była niemal 3 w nocy a do niej dobijał się ojciec. Spojrzała na Zarena, na wyświetlacz i jeszcze raz na niego.
Zdecydowanie poziom adrenaliny wyskoczył poza skalę. Musiała to odebrać, nawet jeśli miały to być ostatni raz.
Tata
Szepnęła bezgłośnie naciskając zieloną słuchawkę.
Halo. Tato czemu dzwonisz do mnie w środku nocy?
Zaczęła przestraszona w obawie, że coś się stało. Nikt nie [You must be registered and logged in to see this link.] bez przyczyny o takiej porze.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Zaren Sro Sie 07, 2019 7:35 pm

Zaren tylko uniósł brew na jej pierwsze słowa, bo wiedział doskonale że kłamie, po czymś takim co przeżyła musiała być cholernie niewyspana, co też stawiało bardzo dobry fundament do jego kolejnych słów, że nie warto go okłamywać. Wampir wysłuchał jej słów odnośnie tego, że nie miała wiele do dodania, ale tak naprawdę było tego wiele i dla kogoś z oświaty łowieckiej były to podstawowe informacje, nie wspominając już o jej rodzeństwie. Mogła mu powiedzieć wiele i wcale nie musiała jakoś bardzo jej zdradzać, wypyta na pewno o umiejętności, o adresy zamieszkania, o przykrywki o miejsca w których spędza czas ~ było tego bardzo dużo.
Na jej słowa Zaren tylko pokręcił zniesmaczony głową.
-Tsk Tsk.. Nie podoba mi się jak to się zaczyna. - wyraził swoją dezaprobatę, będzie musiał jej chyba dokładniej wytłumaczyć, że to nie były wcale żarty i nie zamierzał słuchać polowicznych faktów, bo wcale go nie obchodziły. -Jesteś bystrą dziewczynką Lorraine. Zacznij od jej aliasów, kryjówek, umiejętności. Ulubionego budyniu. Wszystko co wiesz. To masz mi powiedzieć. - mimo, że chuj go strzelał wewnątrz to nie pokazywał tego na twarzy, siedział tam i wpatrywał się w nią z lekkim uśmiechem.
No ale szczytem wszystkiego było to gdy zadzwonił do niej telefon. Przecież miała się go pozbyć! Cholera jasna. Szlachetny zacisnął zębiska i zbliżył się do Molly. Broń wampira cały czas leżała na stole, więc tylko lekko ją podsunął do przodu gdy nachylił się do niej i wypowiedział słowa w złości, jednak po jego zachowaniu nie było tego widać ~ W środku trafiły go już chyba wszystkie chuje jakie mogły go trafić. Porozmawiamy o tym później, bądź tego pewna.
-Odbierz. Powiedz, że jesteś na randce w tym właśnie klubie. Jesteś z uroczym Anglikiem imieniem Nicholas. Już wracasz do domu, bo zrobiło się późno i zachowuj się naturalnie. - stuknie palcami o leżącą na stole broń i odchyli się na loży patrząc na nią przenikliwie. To była jedna z tych sytuacji gdzie chociaż nie miała fizycznie przystawionego do głowy pistoletu to wampir miał bardzo dobry refleks. Mało tego ~ Coś tu śmierdzi, nie podoba mi się to.
Sięgnął do kieszeni po własny telefon i wystukał coś na klawiaturze telefonu. Dzisiaj padł temat chowania się za NPC, ja nawet nie będę ukrywał. Zaren schowa się za całą ekipą, no może oprócz Vasiliego bo i tak był bezużyteczny w walce z łowcami. Od wysłania tekstu do przyjazdu gangsterów z Bratvy minie jakieś piętnaście minut, ale wcale nie będą wchodzić do środka. W środku wystarczył Igor i Anatoly. Reszta, czyli czwórka będzie rozstawiona w następujący sposób. Dwóch przed samym wejściem, jeden na zwiadach czy nie zbliża się ktoś lub coś ~ nazwijmy go obserwatorem. Jeden, nazwijmy go zabójca, będzie stał w holu opierając się o ścianę. W przypadku gdy obserwator zawiadomi zabójcę o zagrożeniu to pierwsza osoba która będzie pasować opisowi dostanie kosę szybciej niż się spodziewała, a także szybciej niż zdąży zareagować. Nóż wejdzie prosto w serce. Dwójki w klubie nie było co ruszać na razie. ~ Nie można winić chłopa o paranoję i zabezpiecznie, prawda? Ja przynajmniej potrafię przyznać, że npc chronią mi dupsko! Ha.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Molly Sro Sie 07, 2019 10:04 pm

Gdzieś między wymianą zdań a przyjściem kelnerki Molly wychwyciła moment, w którym prawdopodobnie pierwszy raz przyjrzała się twarzy mężczyzny z bliska. Był szczupły ale nie przesadnie wychudzony, miał sporo kolczyków i tatuaży, przynajmniej tak sądziła po tych, które pięły się po szyi zza koszulki. Jeden kosmyk ze starannie ułożonych włosów wisiał swobodnie nad okiem mając gdzieś ilość nałożonego lakieru czy innej mazi.
Pod względem fizycznym, na pierwszy rzut oka, owszem, miał coś z Samuru ale po bliższej analizie można śmiało stwierdzić, że były burmistrz był niechlujny, bardziej roztrzepany i miał w sobie coś z szaleńca. Nawet jeśli w obu płynęła ta sama krew, to ten tutaj umiał nad sobą panować co było uspakajające. Metoda kija i marchewki miała swoje plusy i minusy a łagodne podejście do takiego typu osobowości, który reprezentowała Lori z pewnością się opłaci.
Tak jak są ludzie, którzy działają rozsądnie i szybko pod wpływem dużego stresu, tak są też takie, które kulą się w sobie i zamykają w obawie przed niebezpieczeństwem, krzywdą… jak zwał tak zwał.
Hm?
Uniosła czarne brwi nie wiedząc o co może chodzić. Nie, nie kryła siostry. To co mówiła było szczerą prawdą i najgorsze było to, że bardzo się tego wstydziła. Nie raz i nie dwa proponowała wspólne wyjścia a to bratu, a to siostrze ale standardowo nikt nie miał czasu na takie ceregiele. Najprawdopodobniej Zaren będzie bardzo rozczarowany w tej materii bo z jego nowej dziewczynki był słaby informator.
Pech.
Nigdy nie byłam u niej w mieszkaniu jeśli jakieś ma.
Zaczęła bawiąc się ostrożnie słomką w szklance. Powoli przygniotła jej końcówką kilka listków mięty pływających bez życia tuż obok kawałka limonki. Musiała się mocno skupić a przy okazji nie wyglądać na tak bardzo zestresowaną jaka była w rzeczywistości.
Jej prawdziwe imię to Veronica. Jest lekarzem, ale o tym przecież wiesz. Jest dobrze wykształcona. Pewnie dobrze strzela i walczy wręcz.
Tutaj wzruszyła beznamiętnie ramionami ponieważ to tylko jej domysły, które miały spore szanse na autentyczność.
Naprawdę wiem o niej bardzo mało. Jestem w mieście od dwóch lat a widziałyśmy się dwa, może trzy razy. Jak mam Ci to udowodnić?
Upiła w końcu mały łyk nie wiedząc co ma za sobą zrobić. Najprościej było skłamać, że musi wyjść do toalety i tam ochłonąć ale problem był taki, że wcale nie musiała iść do wc, a ta wymówka od dziś straciła sens.  
Wibrujący telefon i to co miało miejsce później sprawiło, że wbiła się w oparcie zaciskając wolną dłoń w pięść. Po drugiej stronie usłyszała zatroskany głos ojca. Chociaż chciała powiedzieć, że wszystko u niej dobrze, żeby powiedział co u nich, żeby dał mamę chociaż na chwilę… dostała inne instrukcje. Miała załatwić do ekspresowo i bez zbędnego owijania w bawełnę. Ten jeden telefon rozwalił jej serce na milion małych kawałeczków. Tak długo do niej nie dzwonili więc dlaczego akurat dzisiaj i właśnie teraz? Przecież mogli to zrobić rano albo chociaż nim weszła do tego hałaśliwego klubu. Wtedy z pewnością porozmawiałaby dłużej a tak? Broń na blacie stołu nie leżała dla ozdoby. Przypominała kto tu dyktuje warunki i kogo się trzeba [You must be registered and logged in to see this link.].
Dziewczę mimo uczucia, które ściskało jej gardło i łez, którymi zaraz się zaleje, wyrecytowało formułkę i nacisnęło czerwony symbol migający tuż pod podpisem kontaktu. Oddała , a nawet rzuciła aparat w kierunku  Zarena, niech z nim robi co chce a sama otarła prawy polik wierzchem dłoni. Z całych sił starała się nie wybuchnąć histerycznym płaczem widząc jak jej dłonie zaczynają się trząść pod wpływem emocji. Ostatnia rozmowa z własnym ojcem, krótka i bzdurna. Nawet nie powiedziała tego co chciała.
Przyzwyczajaj się.
Co tam masz? Dolejesz mi?
Podsunęła szklankę, z której zniknęło nieco płynu. Nie mogąc się uspokoić spuściła głowę wbijając wzrok w jakąś rysę na blacie. Jeszcze ten hałas i światła.
Pierwsza noc w nowej skórze zdecydowanie w wersji hard.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Zaren Sro Sie 07, 2019 11:11 pm

Cóż każdy mu mówi, że jest bardzo podobny do Samuru, ale w końcu płynęła w nich ta sama krew, Zaren wiedział kogo jak traktować, był dobrze obeznany w tych klimatach i działał już tak dłuższy czas ~ złapać tego skurwysyna będzie trudno i całej psiarni z oświaty.  Nie był jednak podobny do Samuru w paru kwestiach, nie lubił chłopaka, ale miał do niego jakiś tam szacunek, w końcu raz rzucił całe miasto na kolana i było to coś, co potrafił docenić. Wcześniej nawet całą strategię właśnie opierał o bycie do niego podobnym, wszystko zmieniło się dwa lata temu gdy został wybrany kapitanem Bratvy, zmieniły się jego priorytety, a także metody działania, więc Molly miała naprawdę duże szczęście.
Może jeszcze o tym nie wiem, ale ten telefon ktory mu dała to sobie zachowa, a chociażby po to, żeby skontaktować się z Esmeraldą na własną rękę. Miała coś czego od niej chciał.
Medyczka, medyczką ale ciągnęła za wiele sznurków w oświacie i jeśli miałby dostać od kogoś właśnie to na czym mu zależało to była on. ~ Tylko co teraz zrobić? Gdyby dał ten telefon Hiro to ten mógłby sprawnie pokierować założeniem zasadzki czy być samolubnym? Dobro wampirów czy własna dupa? Zaren nie zmieni się nigdy. Oczywiście, że wziął od niej telefon, nawet w swoim czasie jej go odda, w momencie kiedy załatwi co potrzebował, bo bądźmy szczerzy. Molly była najgorszym kretem na świecie. Na podanie prawdziwego imienia Esme tylko wzruszył ramionami.
-Nie kurwa, nie wiedziałem. Jak już tłumaczę Ci od samego początku, mam to w dupie. Twoja siostra jest dużo więcej warta jeśli sama przyjdzie na spotkanie. - rzuci do niej i podsunie do niej swoją szklankę, chciała się napić czystej to proszę bardzo, tylko, że on spędził z ruskami ponad pięć lat, więc to było już jak woda mineralna, a dla Molly nie będzie to dobre przeżycie.
-Jesteś najgorszą informatorką na świecie, ale nie będę na Ciebie naciskał, bo nie mam takiego interesu. Nicholas powinien Ci postawić chociaż drinka, więc pij. - wskazał na podsuniętą szklankę i sam zawołał gestem jednego ze swoich chłopaków, który podszedł do loży i spojrzał na Zarena dosyć pytająco, nie wiedział po co to wszystko.
-Jak sytuacja? Jak dostaniesz jakąkolwiek informacje od Ivana to wychodzimy w trybie ekspresowym tylnym wyjściem po pierwszy pchnięciu w serce przez tego w holu. Poinformuj resztę. - Rosyjski był taki piękny i był pewien, że Molka go nie rozumiała, więc mógł sobie nim rzucać na prawo i lewo.
Zaren wróci do Molly kładąc obie ręce na stole i zabierze z niej broń, nie ma potrzeby straszyć biednej dziewczynki bardziej niż była już wystraszona. Przewrócił jedynie oczami na jej zachowanie, bo nie był za bardzo empatyczny, cały czas powtarzał, że rozumie i tak dalej, ale bądźmy poważni. ~ chuj go to obchodziło.
-Lorraine, wystarczy. Jest coś o czym byś chciała ze mną pomówić w takim razie? Bo jesteś tu już dobre pół godziny, a nie spytałaś jeszcze o krew, czyżbyś nie była głodna? Na sam początek zadowolisz się moją, bo spójrzmy prawdzie w oczy. Patrzę tak na Ciebie i myślę, że byłaś kujonem w tej oświacie a nie myśliwym. Dupa, nie myśliwy, prędzej tresowany chomik Igora kogoś upoluje niż Ty. Nie będę Cię uczył polować, dopóki sama mnie o to nie poprosisz. Jestem wyrozumiały i dobry do pewnego czasu, ale moja cierpliwość ma swoje granicę, nie będę Cię wiecznie karmił ~ jak pierdolona niańka. - mówił z takim stoickim spokojem, z taką charyzmą, że trudno było mu zaprzeczyć, na dodatek chyba pociągnął odpowiednią strunę, bo Molly była na razie zbyt zagubiona, żeby w ogóle o tym pomyśleć. ~ On myślał bardziej przyszłościowo.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Molly Czw Sie 08, 2019 5:48 am

Gdy emocje już opadną (jak po wielkiej bitwie kurz xd) z pewnością doceni i to baaaardzo różnicę miedzy nim a Samuru. Jeden był kompletnym zwyrolem, oprawcą pozbawionym uczuć, na dodatek chorym psychicznie osobnikiem. Każdy łowca pamięta rzeź, którą urządził pewnej zimy. Stos z ludzi? Ludzkich zwłok? Coś w ten deseń. Do dziś nie wymierzono mu odpowiedniej kary i chociaż stracił na sile i wpływach, nadal rozrabiał, z tym że skala zniszczeń była znacznie mniejsza. Obietnica ochrony przed tym kretynem, bo słownik Molly co do określeń Sama był rozbudowany, była największą kartą przetargową jaką mógł odsłonić Zaren. To do niej przemawiało, bardzo.
Może mała nawet z czasem zmieni tok myślenia? Im dłużej się nad czymś myśli, tym więcej wysnuwamy wniosków. Chociaż nie zawsze wychodzi nam to na dobre to bywa i tak, że głębokie analizy i rozmowy z samym sobą rzucają inne światło na problemy, na które do tej pory nie zwracaliśmy uwagi.
Czemu tak bardzo tęskniła za rodzicami? Owszem, wychowali ją, zapewnili opiekę, dach nas głową, możliwości edukacji i wyboru dalszej drogi ale gdzie byli po jej przyjeździe do Yokohamy? Nie pofatygowali się nawet żeby ją odwiedzić. Dzwonili raz na ruski rok i najczęściej w najmniej odpowiednich momentach.
Oświata? Praktycznie była na kolanach. Ilość osób chętnych do pracy spadała na łeb, na szyję a przewodniczący miał ważniejsze sprawy. Brakowało tam osoby decyzyjnej i chętnej, zgranej drużyny. Przelicznik 1 łowcy na ilość wampirów w mieście mógł wywołać jedynie wybuch śmiechu. Skoro to początek końca, to może dobrze się stało, że została wymiksowana z tego interesu.
Przeznaczenie.
Nie zniszczysz go?
Chlipnęła starając się jakoś zebrać do kupy. Wydawało jej się, że pierwsze co zrobi z aparatem, to zgniecenie go butem czy coś. Miał rację – kiepski z niej łowca i strateg. Nie wpadła na to, że numery w nim zawarte mogą się komuś przydać. Ona zapamiętała jeden i chciała go wykorzystać kiedy nie będzie pilnie obserwowana. Za jakiś czas. W tym temacie musiała uzbroić się w cierpliwość i czujność. Nie mogła pozwolić aby z jej powodu oberwał jeszcze ktoś.
Co chcesz zrobić?
Zapytała niepewnie chcąc dorzucić radę od siebie ale już załapała, że jej zdanie tu się nie liczy. Nie pytana raczej nie powinna się odzywać bo każda sugestia uderzy o ścianę z nazwą „ mam to w dupie". Tak, była kujonem i w lot pojęła swoje miejsce. A co chciała powiedzieć? Że na jego miejscu z nią by nie zadzierała. Esme była bardzo uparta i dobra w swoim fachu. Najpewniej na nic zdałyby się prośby Molly, że nie chce tego rytuału, że się boi itp. Siostra podjęłaby decyzję za nią bez dwóch zdań. A Zaren? Jego los to inna bajka. Miał przy sobie ludzi a to czyniło go mocniejszym. Nie był łatwym celem.
Na komentarz w swoim kierunku nie powiedziała nic. Czy nie chciał trochę za dużo od życia? Sam przyznał, że znalezienie jej było fartem. Chodząca encyklopedia oświaty to to nie była, fakt.
Nie można mieć wszystkiego!
W czasie gdy mężczyzna rozmawiał z innym w obcym dla niej języku, podsunęła sobie pod nos jego szklankę. Powąchała – wódka. Oj nie, nie. Z pewnością nie będzie tego piła jak on. Co najwyżej dolała sobie trochę do swojego drinka i na tym koniec. Po rozmieszaniu słomką zawartości, upiła łyk. Ciecz owszem, była mocniejsza ale nie miało to takiej siły żeby zwalić jej z nóg. Chociaż są osoby, którą piją jak im smutno... Może jest w tym jakaś metoda?
Dobijasz mnie.
Pomachała otwartą dłonią przed własną twarzą osuszając resztki łez. Chlipnęła jeszcze ze dwa razy i odgarnęła włosy. Już, okej, powoli...
Bądźmy bardzo, bardzo szczerzy. Molly kontra jakiś wampir, chociażby krwi B? Samobójstwo na miejscu. Zawsze się dobrze uczyła, do tego znała się na chemii, którą studiowała swoją drogą, więc była bardziej przydatna w laboratorium z okularami na nosie i czystym fartuszku na grzbiecie. Na szczęście dla niej samej praca w terenie ograniczała się jedynie do patroli bo Bóg sam raczy wiedzieć jak dawno temu skończyłaby jak dziś. Tyle że rozerwana na strzępy jak padlina przez poziom E.
Ciężko spojrzeć prawdzie w oczy a od dziś Zaren będzie serwował to całe dnie. Nie, nie był cukierkowym chłopcem.
Nie złość się ale nie mogę przejść później na tabletki?
Mając egzystencjalne rozterki przed zabiciem muchy, ciężko decydować się na upuszczanie komuś krwi. Na świadome sprawianie bólu i cierpienia niewinnym istotom. Teraz podobne rzeczy nie istniały dla niej nawet w sferze wyobraźni.
A może te tabletki to jakiś obciach? Może nie mógł pozwolić żeby jego zabawka faszerowała się takim gównem, a może chciał czasem popatrzeć jak ona to zrobi? Cholera wie.
Co innego jego krew. Już na samo tylko wspomnienie o niej, prędzej niż zgoda, zdradziły ją oczy.
Tutaj?
Obejrzała się w bok przekonana, że ktoś to zobaczy i co wtedy?
Właściwie dlaczego tak ochoczo się zgadza? Wcześniej było to dla niej wstrętne i fuj, a teraz? To wcale nie smakowało jak krew, którą czuła gdy przygryzła przez przypadek policzek, albo oblizywała przecięty nożem palec. Nie było w tym metalicznej nuty. To co jej proponował było obłędne. Każda tak smakowała? Każda była tak dobra, że ciężko przestać?


Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Zaren Pią Sie 09, 2019 11:05 am

Powinna to docenić, zwłaszcza, że jak wspominałem wcześniej, nigdzie nie będzie bardziej bezpieczna niż u jego boku. Zaren dbał o swoich ludzi bardzo dobrze, więc można było spokojnie zalozyć że będzie też dbał o swoją slużkę ~ którą była tak naprawdę tylko z nazwy.
Nie mogła trafić lepiej no naprawdę, nastawienie typu "Mam wszystko w dupie" było tu bardzo przydatne i z pewnością oszczędzi jej to wielu interakcji które wampiry miały między sobą przez tą cała więź między stwórcą a przemienionym. Pozostawanie samemu z długim czasu oraz wieloma myślami wcale nie było dla nikogo korzystne, zwłaszcza dla osób które lubią sobie dodawać różne rzeczy w myślach, żeby usprawiedliwić niektóre fakty, zamiast po prostu zgodzić się z nimi ~ dla nich prawda nigdy nie była wystarczająca i doszukiwali się czegoś więcej.
Na jaką cholerę miałbym to zrobić? - wyłączył po prostu jej telefon i ulokował go w kieszeni, bo przecież przyda mu się na później. Może z Molki nie był najlepszy łowca i strateg, ale wampir z którym siedziała był pewnego rodzaju taktykiem, gdyby nie to, wiele operacji skończyłoby się nim w ogóle się zaczęły. Zaren potrzebował tego telefonu do kontaktu z Esmeraldą w swoim czasie, aby targować się z nią o łowiecki immunitet. Łowcy to jedyne bydlaki które stały mu na drodze gdy będzie chciał się wznieść z kapitana mafii do przywódcy przestępczego półświatka Yokohamy.
-Nie Twój interes, jakbym chciał kolejnego gangstera to bym sobie przemienił faceta. - wzruszył jedynie ramionami. Miała rację, jego życie i jego plany wcale jej nie dotyczyły, może to nawet dla niej lepiej? Nie będzie się z niczym musiała użerać, nie spadnie na nią żadna odpowiedzialność ~ Będzie sobie po prostu żyła za jego pieniążki i bujała się z jedna z najgroźniejszych i wpływowych ekip w mieście, to takie złe? No właśnie, że nie ! Wiele dziewczyn by za to zabiło.
-No tak, zapomniałem, że nie urodziłaś się wampirzycą przez chwilę. Ja bym tego nie dotknął. Musisz sobie tabletki załatwić sama, bo ja sprzedaje tylko takie naszpikowane prochami. - doda zaraz szybko i rozejrzy się w okół. Wszyscy żołnierze byli gotowi w razie jakiegoś głupiego pomysłu łowców oraz w przypadku śledzenia Molly. Byli przygotowani aby zabijać i posłać ich do diabła. Klub był zabezpieczony z każdej strony, więc i Zaren mógł się lekko odprężyć ~ co też zrobił. Odchylił się na loży wołając znów kelnerkę by przyniosła mu świeżą szklankę i kolejną butelkę wódki, bo ta była na wykończeniu.
-Ten klub bardzo dobrze wie kogo gości. - sięgnął do spodni wyciągając z nich mały nożyk, którym naciął sobie nadgarstek i wystawił do niej rękę. Nie byli ze sobą na takim poziomie gdzie mogła się kleić i pić jak z woreczka i nigdy raczej nie będą, chyba że będzie miał coś specjalnego na myśli, albo gdy będzie mógł to wymienić na jej dupę ~ na razie nie był tym zainteresowany.
Pomachał jej ręką przed nosem i się do niej uśmiechnął, aby podszeła bliżej, bo przecież nie będzie się jeszcze ruszał! Bądźmy poważni. To ona tu była głodna, nie on. Musiała się trochę pofatygować. Na pewno to zrobi. Wampiry jej poziomu oraz niedawno przemienione rzadko potrafiły kontrolować swój głód. Ona nigdy nie będzie miała problemu z jedzeniem, na razie była jego szczeniaczkiem, więc się nią zajmował ~ do czasu oczywiście, bo nic co piękne nie trwa wiecznie.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Molly Pią Sie 09, 2019 3:27 pm

Wbita w miękkie obicie loży za sobą bacznie obserwowała każdy gest, minę a także starała się wychwycić słowa w obcym jej języku. Podglądanie to najlepsza metoda żeby poznać osobę, z którą mamy do czynienia. Zdarzyło jej się przy tym wypić większą część pierwszego drinka, którego słomka okazała się świetnym narzędziem do zabawy. Zawsze gdy była zestresowana obracała w palcach długopis, zapalniczkę albo pozaginaną kartkę.
Nie wiem. W telefonie jest apka do śledzenia. Mam ją od czasu kiedy... jest zainstalowana i już. Dobrze byłoby ją usunąć jeśli się da.
Skoro jej bezpieczeństwo zależało teraz od niego to sama powinna zadbać żeby nie stała mu się żadna krzywda. Przynajmniej dzięki nikłym informacją jakie posiada. Czy ktoś ją śledził, sprawdzał gdzie jest? Nie miała takiej wiedzy ale lepiej dmuchać na zimne. Nie tylko Zaren trząsł gaciami przed Esme. Molly zawsze czuła względem niej szacunek i respekt. Była bystra, niezwykle uzdolniona i silna. Mogła zdziałać wiele jeśli tylko chciała a po zakończonej rozmowie z tatą w ten sposób, Molly miała 100% pewności, że starsza zacznie jej szukać. Gdyby udało jej się odnaleźć czarnulę, bez pytania zdecydowałaby o powrocie do poprzedniej formy. A ona się bała. Dopóki nie będzie źle traktowana, poniżana i bardzo niezadowolona, to znaczy do czasu kiedy nie zdecyduje o ucieczce od tego pana.
Zamknęła się, definitywnie. Takie złości utwierdzały ją w przekonaniu, że mężczyzna nie jest dobrym towarzyszem rozmów więc jej obecność przy nim będzie się ograniczała wyłącznie do, no właśnie... bycia i wyglądania, pewnie ładnie ale bez przesady. Miała być estetyczna, nieprzerysowana i nie odpowiadać bez pytania. Tak to widziała na ten czas. A może ktoś z tej całej watahy zamieni z nią chociaż kilka zdań od czasu do czasu? Uprzedmiotowienie byłoby czymś okropnym, litości.
Załatwić? Sama? No tak. Jedynym wampirem jakiego znała i który wydawał się stosunkowo dobrze nastawiony do ludzi, był Izaac, którego wizytówkę miała gdzieś w torebce. Hm, będzie potrzebowała telefonu jeśli któregoś pięknego wieczoru brunet stwierdzi, że koniec z dokarmianiem. Nawet jeśli tamten nie będzie miał podobnych specyfików, to może będzie znał kogoś kto je ma. Każdy zna kogoś kto ma jakieś dojścia, zawsze.
No to ładnie, nigdy jej nie przyszło na myśl żeby przejść się po klubach z ramienia oświaty ale to i dobrze bo pewnie nie byłoby jej tu teraz.
Mimo zapewnień obróciła głowę w stronę, z której zazwyczaj przychodziła kelnerka, pusto. Wsparta na łokciach o blat, z nadgarstkiem pod brodą, śledziła każdy drobny ruch mający docelowo dać jej dostęp do posiłku. Widzieliście kiedyś skupienie kota kiedy poluje na mysz? Chociażby bardzo z tym walczyła, nie była wstanie odwrócić wzroku, nie w takim momencie. Jej rozszerzone źrenice podążały za rozcięciem niczym za wahadełkiem wprawiając w stan hipnozy.
Żadne uzależnienie jeszcze nikomu nie wyszło na dobre a ten proceder spokojnie można podciągnąć pod coś mocno wciągającego. Widząc szkarłat na jasnej skórze i czując zapach pomimo tysiąca innych unoszących się w powietrzu, okrążyła stolik przysiadając się tuż obok. Nawet na sekundę nie śmiała spuścić oczu z obiadu.
Dokładnie ale bez ociągania się, przerzuciła włosy na jedną stronę przez co nieświadomie zasłoniła wszystko przed ciekawskimi gapiami. Później kolejno przytrzymała dłoń mężczyzny na wypadek gdyby chciał ją zabrać zbyt szybko tak jak ostatnio. Nawet szczeniak jest zły gdy zabierzemy mu miskę w trakcie posiłku...
Dalej zrobiła to co wtedy na chodniku. Początkowo nieśmiało a później pewnie i mocno. Trudno było się powstrzymać więc nawet zdarzyło jej się mruknąć kiedy stróżki cieczy spływały do jej gardła.

Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Zaren Nie Sie 11, 2019 1:00 pm

Nie musiała się martwić ~ Nie będzie traktowana przedmiotowo jak będzie ładnie się zachowywać, chłopaki znali swoje miejsce, a dopóki nie wkurwi samego Zarena to nie było powodów, żeby dokładać jej więcej trosk. Ekipa miała to do siebie, że raczej dbali o interesy swojego szefa, no może oprócz Ivana, który nie widział świata poza bójkami i kurwami imieniem Svetlana, najlepiej 20 cm wyższych od niego i z wielkimi cycami, żeby mógł w nich utonąć. To było zdecydowanie to co nakręcało go do dalszego działania, a pieniądze jakie zarabiał z Zarenem mogły mu to udostępnić, bez zostania poszukiwanym numerem jeden.
Co do Esmeraldy to po wyjściu z klubu zamierzał aktywować tego Gps'a i wysłać sygnał SOS , następnie dołożyć wiadomość ~ "przyjdź sama albo Molly zginie" Blef, blef i jeszcze raz blef. Była cenna dla Esmeraldy bo to w końcu jej rodzina, nie skrzywdziłby jej, ale z podręcznika mafii 101 wiedział jak ustawić dobre spotkanie. Green nie będzie miałą innego wyjścia jak stawić się na nie sama, gdzie przywita ją cały oddział Ruskich gangsterów. Zaren postanowił zrobić wbrew rozsądkowi i zaryzykować kolejny raz ~ a może wygra właśnie tą szóstką w lotto? Szlachetny zbyt bardzo lubił ryzyko by podjąć najłatwiejsze kroki. Nuda!
-To się bardzo dobrze składa, będziesz dziewczynką w opresji, a z Twoją siostrą porozmawiam sobie sam. Nie martw się, nie skrzywdzę Cię ~ Kiedy ona będzię myśleć, że to zrobię to będziesz sobie siedzieć z moimi chłopakami. Borys szuka dziewczyny, może akurat? - powie dosyć spokojnie oraz zaśmieje się na końcu, ale nie na długo, bo Molka szybko wgryzła się w jego nadgarstek ~ ostre kiełki jak igły, syknął w momencie gdy je wbiła. Zachłanne dziewczę, naprawdę, mogłaby trochę wylzuować, ale Zaren nie zamierzał jej przerywać, nie lubił dzielić się swoją krwią, ale traktował Molkę jako dobrą inwestycję na przyszłość. W tej chwili nie wahałaby się sekundy tylko wróciła do postaci człowieka, ale jak raz zasmakuje życia jakie mogła mieć z chłopakami Bratvy to już na zawsze będzie chciała zostać w tej postaci. Zaren nie był tyranem, był konkretny, szybko się wkurwiał, ale nigdy nie robił czegoś dla czystej przyjemności lub ze złośliwości. Pozwolił jej nawet na więcej niż powinien, może przez to mruknięcie? Kto wie, może w jego oczach została wlaśnie słodkim zwierzątkiem i nie chciał jej przerywać jedzenia, jednak trzeba w końcu powiedzieć stop.
-Wystarczy. - zabrał jej nadgarstek i objął go drugą ręką.
Wampir wyciągnął telefon Molki i go włączył szperając po kontaktach i w końcu chyba znalazł ten co go interesował i napisał na klawiaturze SMS do ów kontaktu, puszczając Molce oczko.
-Wiem, że to najgorsze co można zrobić na randce, ale muszę się zobaczyć z Twoją siostrą. - Żarty się go trzymały naprawdę dobrze, ale był poważny co do tego spotkania z Esmeraldą, nie chciał zostawiać Molki samej bez ochrony.
-Nie bądź zazdrosna, zawsze będziesz tą ładniejszą siostrą Lorraine. Vasily zostanie z Tobą i dotrzyma Ci towarzystwa, a skoro nie możesz wrócić do mieszkania to znajdziemy Ci nowe ~ - powoli podniesie się z kanapy i uśmiechnie do dziewczyny.
Gotta go fast ~
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Molly Nie Sie 11, 2019 3:15 pm

Uświadamiać go? Oddać sprawy w ręce losu? To spotkaniu komuś nie wyjdzie na dobre i jak tak patrzyła sobie na tego całego Zarena to wywnioskowała, że lubi zarabiać szybkie pieniądze i dobrze czuje się pośród swoich chłopców. A sam? Co jeśli jakimś cudem zostanie odseparowany od pomagierów? Oj czekały go ciężkie męczarnie w lochach oświaty. Co wtedy z nią? Za dużo pytań. Za mało odpowiedzi.
Już się nauczyłam, że Cię to nie interesuje ale będziesz tego żałował. Nie znam bardziej upartej osoby. Ona zawsze dostaje to czego chce, zawsze.
I w tym przypadku będzie to albo głowa Zara albo osoba Molly w jakimś dziwnym kręgu do odwampirzenia. Ten tutaj był za cienki na jej siostrę. Sprawiał wrażenie bardzo młodego i zbyt pewnego siebie a to potrafi zgubić.
Molly wyraziła swoje zdanie i niech robią co chcą. Dopóki nie wróci w jednym kawałku będzie siedziała tu zdenerwowana. Jeszcze nigdy nie była pod wpływem tak długiego stresu i jeśli znajdzie się po tym wszystkim w jakimś łóżku, padnie jak kamień. To było do przewidzenia.
To nie jest zabawne.
Odparła ponuro przypominając sobie dwóch goryli, których już widziała. Ostatnia rzecz na jaką miała ochotę to dotyk któregokolwiek z nich. Fuj!
Nie możesz jej tak szybko zabierać.
Wystrzeliła ręką do przodu łapiąc kilka serwetek ze stolika. Zamiast powoli puścić nadgarstek, kolejny raz zbyt gwałtowny ruch sprawił, że dość duża kropla pociekła z lewego kącika ust. Jeszcze tego brakowało żeby zabrudziła bluzkę. Krew ciężko schodzi...
Jestem brudna?
Odwróciła mordkę w jego stronę trzymając w garści brudne serwetki. Jak na złość nie miała ze sobą żadnego lusterka.
Nie zrób jej krzywdy i...
Złapała oddech, którego już zupełnie nie potrzebowała. Dym, papierosy, perfumy...
Miała ochotę zapalić. I zrobi to jak tylko sobie pójdzie. Przecież nie musi siedzieć w tej loży jak w klatce. Prawda?
Uważaj na siebie.
Jeśli miało być jej tak super dobrze i bajecznie to dobrze żeby szlachetny wrócił w jednym kawałku. Cholera wie co by było gdyby coś mu się stało a ona zastała sama na pastwę tych Ruskich. Nie, nie wolno tak myśleć.
Oddasz mi broń?
Pytanie było logiczne i miało swoje podstawy. Zawsze lepiej mieć niż nie mieć. A gdyby coś się działo?
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Zaren Nie Sie 11, 2019 5:22 pm

Zaren sięgnął po jej broń którą dotąd trzymał za paskiem i wsadził tam magazynek, który odseparował od broni wcześniej ~ duże zaufanie?, duże ryzyko? Tym lepiej! Oczywiście, że żarty się go trzymały i nie miał zamiaru przestawać, albo się do nich przyzwyczai albo będzie wiecznie nieszczęśliwa z jego nastawieniem do wszystkiego. Położył broń na stole i przysunął ją w stronę Molly ~ wiedział, że może do niego strzelić, ale wtedy szybko by bardzo źle skończyła w otoczeniu goryli jak to ich nazwała. Zostanie sama z Vasilym, jego interesowały tylko dzieci, więc nie miała żadnego zagrożenia ~ poza faktem pedofilii to ksiądz był bardzo miły do pogadania i z dorosłą osobą powinno się rozmawiać dużo łatwiej jak nie trzeba zlizywać śmietanki z kolan.
Zaren wstał z miejsca i zszedł z loży spogladając jedynie na Lorraine przez chwilę.
-Szybko się uczysz ~ mam w dupie co myślisz o tym co może się stać, nie boje się Twojej siostry, to ona powinna bać się mnie. - odpowiedział dosyć krótko i z powagą, a co do zabierania krwi to tylko skrzywił się cały na twarzy i uniósł brew do góry jakby był pełen podziwu tego co właśnie powiedziała.
-Nie Lorraine, to Ty musisz się nauczyć sama zdobywać krew skoro chcesz jej więcej. Ten towar który masz z mojej ręki jest bardzo deficytowy i szybko się wyczerpie, a w dodatku ja go kontroluje i ja mówię kiedy masz przestać. - No cóż, poluj albo sama albo nie narzekaj na to co mam do przekazania ~ bardzo prosta zasada, czas się usamodzielnić. Chciała żyć o tabletkach? Bezsens. Nic nie jest przyjemniejsze od krwi z żywego ludzkiego ciała, wampirza mimo że słodka i szlachetna to nie była jednak ludzką krwią.
-Nie mam zamiaru jej krzywdzić. Nie zabijam kury znoszącej złote jaja. - pokręci głową w stronę Molki, dziewcze rzeczywiście nie miało zadnego pojecia o interesach. Esme była mu potrzebna żywa i w dobrym nastroju, żeby zacząć współpracę.
Wampir skinie do niej głową.
-Wróce po Ciebie laleczko w swoim czasie ~ staraj się nie wkurwiać Vasiliego i nie sprawiaj kłopotów. - odejdzie od niej kawałek po czym wskaże do DJ'a żeby wyłączył na chwilę muzykę bo miał coś do powiedzenia. Mafia kontrolowała ten lokal, więc żaden problem by tak się właśnie stało. Zaren nachylił się przez barierki z góry i krzyknął do swoich ludzi.
-Vasily, zajmiesz się moją suczką. Reszta za mną, idziemy kurwa ubić najlepszy interes w historii tego miasta. Resztę planu zdradzę po drodze. Weźcie vana do kurwy nędzy, żeby Borys się zmieścił do tyłu. Spierdalamy. - machnie do nich ręką i zejdzie po schodach, a następnie wyjdzie z klubu.

Zaren ZT +6 npc

Po tym jak każdy opuścił lokal to na górę wdrapał się Vasily siadając przy Molly i spojrzał na jej nerwowe zachowanie lekko się uśmiechając. Ah tak typowo ludzki nałóg ~ dziewczyna potrzebowała zapalić. Skinie do niej głową i wyjmie paczkę papierosów i poda jej jednego z nich.
-Pal dziewuszka, Pal. - uśmiechnie się do niej bardzo przyjaźnie i nawet ani razu nie spojrzy na jej cycki, zdecydowanie wolał płaskie, małe klaty heh.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Molly Nie Sie 11, 2019 9:48 pm

Dzięki.
Przyciągnęła do siebie klamkę chowając ją zaraz do torebki. Strzelanie do niego w obecności całej ekipy byłoby najgłębszym co mogła zrobić. Jakby nie patrzeć zawdzięczała mu życie, inne, ale jednak. Nie po to chciała odzyskać swoją własność. Z tym przedmiotem czuła się trochę bezpieczniej. Wiedziała jakie kule są w środku i jak działają. Najlepiej gdyby nie miała okazji tego używać ale nigdy nic nie wiadomo.
Rozumiem.
Odwróciła wzrok skupiając go na jakimś nieistniejącym punkcie. Właśnie takiego towarzystwa starała się unikać przez całe życie. Zdawała się tylko z kimś, kto jednak miał pozytywne podejście do wymiany poglądów.
„Zapatrzony w siebie, ze zbyt dużą pewnością gówniarz" pomyślała nie mówiąc już zupełnie nic. Za to zajęła się swoim drinkiem a dokładnie ową słomką. Limonka na dnie szklanki wyglądała już na mocno zgniecioną ale nie zapowiadało się na to, że czarnula szybko odpuści. Była poddenerwowana a teraz i zirytowana ale oczywiście nie mogła o tym głośno powiedzieć ani się poskarżyć. Wszelkie złości i niezadowolenie tłumiła w sobie. Tylko biedny cytrus obrywał za Zarena.
Dobrze.
Odparła nie podnosząc nawet na niego oczu. I kto to był ten cały Vasyl? Nawet nie umiała ich wszystkich zapamiętać. Dopiero gdy mężczyzna przysiadł się do niej i poczęstował fajkami, wzięła jednego.
O, dziękuję. A masz ogień?
Chętnie przyjmie propozycję i wsadzi filtr miedzy jeszcze nieco czerwone wargi. Miejmy nadzieję, że papierosy były normalne, nie te ruskie bez akcyzy czy coś. Jak Zaren będzie ją tak traktował to zacznie odpalać jednego od drugiego.
Przetłumacz mi proszę co on do Was powiedział.
Zagada upijając kolejnego łyka z pierwszego drinka. Ok, domordowała go do końca i z pewnością drugiego nie tknie. Dla niej to wystarczająca ilość alkoholu jak ma kogoś kto chce zachować trzeźwy umysł.
Chcę do łazienki. Jeśli musisz iść ze mną to poczekasz pod drzwiami. Nie ucieknę.
Zapewniła Ruska wskazując mu damską toaletę, do której też poszła, sama lub z nim. Wchodząc do środka przecisnęła się przez tłum piszczących nastolatek. Kto ich tu wpuścił?!
Gdy znalazła się sama, a taki moment musiał nastąpić, upatrzyła sobie szybko jakąś ofiarę. W ostatniej kabinie na podłodze, siedziała skulona, w kiepskiej kondycji.
Normalnie bym tego nie zrobiła ale sytuacja mnie zmusza.
Przeprosiła prawie nieprzytomną laskę wyjmując jej telefon z kieszeni. W ekspresowym tempie wystukała wiadomość sms, którą wysłała. Aparat zwróciła właścicielce, umyła grzecznie rączki i wróciła do goryla.
W damskim zawsze jest kolejka a ja musiałam umyć ręce. Długo dla niego pracujesz?
Zaczęła rozmowę sądząc, że może z tym gościem uda jej się zamienić parę zdań. Tak dla rozluźnienia sytuacji.



Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Zaren Pon Sie 12, 2019 11:22 am

Zaren z ekipą opuścili to miejsce więc został sam Vasily to i tak zbyt duże zabezpiecznie, chyba potrafił sobie poradzić z jedną dziewczynką ~ cóż nie do końca jak miało się okazać, ale Zaren był bardzo dobrze zabezpieczony i wiedział, że nigdzie nie mogą zostawać zbyt długo na widoku.
Vasily podał dziewczynie ognia i lekko się do niej uśmiechnął opierając się o barierki zapobiegające gdy ktoś najebany nie wypadł z górnej loży bo trochę przypał. Obserwował dziewczynę przez chwilę się nie odzywając, a gdy już miał to zrobić to nagle musiała iść do toalety, wiedział, że ma broń, ale nie ma telefonu. Nie interesowała go damska toaleta więc faktycznie poszedł za nią, ale nie wchodził do środka, wiec Lorraine mogła odegrać sobie w toalecie małą konspirację pisząc do kogoś SMS co by naprawdę mocno wkurwiło Zarena, ale na szczęście tego nie widział bo obietnica luksusów zamieniłaby się szybko w sytuację z zakładniczką, nie radzę testować jego cierpliwości, naprawdę.
Kiedy do niego wróciła to natrafiła kiedy prowadził rozmowę telefoniczną i jedynie mogła usłyszeć jedno swoiste "Da" Wampir uśmiechnie się do Molly i machnie ręką.
-Powiedział, że mam Cię pilnować, a sam idzie zobaczysz się z Twoją siostrą. No i że mają wziąć vana żeby Borys się zmieścił. Musimy iść ~ idziesz ze mną do hotelu dziewuszka ~ nie bój się. Nie zrobię Ci krzywdy, masz tam otwarty bar i obsługę 24/7 więc powinno być Ci dobrze. - Vasily nie był Zarenem, słuchał się go, ale nie musiało to znaczyć, że był taki sam. Przywołał ją do siebie gestem dłoni i uśmiechnął się do niej i gdy do niego podejdzie to będzie kierował się w stronę wyjścia zatrzymując się na samym progu. Negocjacje Zarena z Esme trwały w najlepsze ale chciała porozmawiać ze swoją siostrą.
-Nie będę Ci mówił co masz powiedzieć, ale Twoja siostra chce usłyszeć całą historię ~ Byłoby miło gdybyś powiedziała prawdę, to dla nas bardzo ważne. - powiedział jej przed wejściem. -Gdy dotrzemy do hotelu dam Ci telefon i porozmawiasz z Esmeraldą. Co jej powiesz, to już zależy od Ciebie. Mamy dużo możliwości, nie jesteś jedyną, ale sugerowałbym prawdę jeśli obie macie żyć ~ Zaren powiedział, że albo współpraca albo wydanie jej radzie, a nie chcesz wiedzieć co rada z nią zrobi. - Straszył ją? Nie, wręcz przeciwnie. Był bardzo szczery i nie owijał w bawełnę, był lekko apatyczny, ale zdecydowanie lepszy niż sam szlachetny który im przewodził. Gdy już powie wszystko co miał do powiedzenia to oboje skierują się do wyjścia kierując się w samo centrum do dzielnicy najlepszych hoteli ~ w którym jak mówił wcześniej, będzie miała wszystko czego zapragnie, a także połowiczną wolność, bo Vasily nie zamierzał z nią siedzieć, jedynie jak będzie tego chciała. Cały pokój do dyspozycji, jedynie nie mogła opuścić hotelu na czas trwania negocjacji z Esmeraldą.

zt Vasily i Molly.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Naizen Shiroyama Nie Lut 16, 2020 10:35 pm

Po pewnym okresie swojej nieobecności w mieście, postanowił wrócić i sprawdzić jak się trzymają interesy. Przez ostatni czas, jako głowa rodu musiał sporo najeździć się po krajach i załatwiać niedokończone sprawy ojca. Nie zapominał jednak o swoich otwartych i funkcjonujących biznesach w wybranych miastach.
Do Yokohamy przybył już parę dni temu, zatrzymując się w zamku w górach. Dopiero dzisiejszego późnego wieczora, postanowił udać na miasto i zobaczyć jak wiele w nim zmieniło się na przestrzeni roku, może dwóch lat? Miało się nieraz wrażenie, że to było nie tak dawno. Czas na ziemi upływał zdecydowanie zbyt szybko.
Do klubu zajechał swoim, tym razem nowo zakupionym motorem. Lepszego rocznika. Zaparkował na miejscu wyznaczonym przed swoim klubem. Sam widok starego miejsca przywoływało wspomnienia z przeszłości. Wszedł do środka, od razu będąc przez pracowników rozpoznanym. Przynajmniej przez tych, co długo tutaj już pracują. Usiadł za ladą baru, podejmując się rozmowy z pracownikami, dowiadując jakie zaszły zmiany w mieście. Przebył długą drogę, więc nie ze wszystkim był na bieżąco. Na sobie miał czarny garnitur z białą koszulą, rozpiętą pod szyją. Jego długie blond włosy, opadały na plecy.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Gość Czw Lut 20, 2020 12:13 am

Powrót Naizena nie przeszedł bez echa. Hycle wyłapali syna dawnego członka Rady, który dodatkowo musiał cierpieć za ojcowskie błędy. Jeśli zachodziła potrzeba ukarania, Hiro nie okazywał litości. Przeważnie sięgał po różne, ale dość dotkliwe środki. Czy tym razem miało być podobnie?
Podopieczni Przewodniczącego od razu dali znać, oczekując na rozkazu złapania. I cóż, zdziwili się słysząc odmowę z słuchawce telefonu. Szlachetny postanowił sam osobiście wybrać się do Głowy Rodu obecnie wyciszonego rodu Shiroyama.
Podróż z Golgoty nie zajęła długo, niemniej i tak liczył że Naizen wciąż pozostawał w swoim klubie. Wszak w każdej chwili mógł wyjść. A wtedy Hiro straciłby okazję odwiedzenia starego przyjaciela.
Czarny samochód zatrzymał się w pobliżu klubu. Kierowca pomógł wyjść Przewodniczącemu i już chciał go odprowadzić, lecz zamiast zadziałać, musiał się zatrzymać - Hiro odmówił. Nie było daleko do lokalu, poza tym szlachetny odziany w elegancką czerń, nie rzucał się aż tak w oczy. Biel tym razem pozostała w domu.
Zmrużył oczy, gdy tylko przekroczył próg klubu. Mocne światła, głośna muzyka. Z całą pewnością nie były to klimaty szlachetnego; wolał bardziej eleganckie lokale niż te pełne rozochoconych młodzieniaszków. Skierował się w stronę baru, bo tam własnie urzędował wampir.
- Wielki powrót do domu jak widzę.
Odezwał się jako pierwszy, kładąc przy tym dłoń na ladzie Widniejący na niej pazur wciąż zdradzał, że Ivano nadal górował. Jego blade lico wykrzywił uśmiech. Nie był on zbyt przyjazny.
- Stęskniłeś się za Yokohamą?
Spytał z nieukrywanym przekąsem. Naprawdę chciał tu wrócić? Nie obawiał się? Przewodniczący nie spuszczał z niego wzroku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Klub Nocny - Night Crow - Page 8 Empty Re: Klub Nocny - Night Crow

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 8 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach