Pracownia pod labiryntem

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Gość Pon Paź 22, 2012 1:55 pm

Żeby dojść do Laboratorium i Pracowni Mechanicznej trzeba najpierw pokonać Labirynt, co rzadko komu się udaje. Nawet Łowcy miewają z tym problemy, jednakże nie jest to niemożliwe.
Laboratorium jak i pracownia rozciąga się gdzieś w piwnicach Posiadłości. To tutaj Łowcy, za zgodą Przywódcy, mogą eksperymentować i tworzyć Artefakty, jednakże bez zgody nie mają nawet prawa tutaj wejść, a każda próba włamania się jest karana.
By dostać się do piwnic, należy znać kod dezaktywujący zabezpieczenia laboratorium i pracowni, w przeciwnym razie, niemożliwe jest swobodne poruszanie się po pracowni bez poniesienia poważnych ran, utraty przytomności a nawet śmierci.


Uwaga: Ten, kto dostanie się tutaj bez zgody Głównodowodzącego zostanie zaatakowany przez system samoobronny, zaś bezpośrednie dojście do materiałów i całej Pracowni zostanie zablokowane. W takim wypadku osoba będąca tutaj bezprawnie będzie prowadziła walkę z systemem zabezpieczeń.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Lis 04, 2012 11:50 pm

Matsushita pojawiwszy się w swojej pracowni laboratoryjnej, od razu będąc w dużej sali zdjął marynarkę a założył biały lekarski fartuch. Marynarkę schował do szafki jaką posiadał w swoim gabinecie.
Badania oczywiście przeprowadzał na ulepszaniu jednego z eliksirów jakim był "czarny rak". Skoro wampirom prawdopodobnie udało się utworzyć do tego odtrutkę, trzeba im utrudnić całą sprawę. A tym razem Yutaka zamierzał wymieszać w czarnym raku inne substancje. Tak zaś wszystko zaszło mu do dnia następnego. Oczywiście zrobił sobie przerwę w pracy odpowiednim odpoczynkiem w postaci snu. Dnia następnego ponowił dokończenie "eksperymentu".
Do wnętrza sali laboratoryjnej Matsushity zajrzał Marcus. Nie tyle ciekaw postępów ale i w swojej sprawie.
- Jak idzie? - Bez żadnego "dzień dobry" od razu przeszedł do sprawy, spoglądając na to co Yutaka mieszał w probówkach.
- Idzie dobrze. Przyszedłeś w jakiejś sprawie? - Przy robieniu czegoś ważnego, nie lubił gdy mu przeszkadzano, więc Yutaka zapytał Marcusa o cel przybycia. Namikaze uśmiechnął się kącikiem ust i z rękoma w kieszeni zaczął się rozglądać poważniejąc nagle. Sprawa w której przyszedł, była dość ważna.
- Przyszedłem w sprawie "czarnego raka". Chcę byś mi go zaaplikował. I nie mówię po jego pierwotnej wersji tylko ulepszonej. O ile masz skończonego.
Po tych słowach, dowódca spojrzał na doktora, która nagle przerwał swoją czynność. Odstawił probówki na miejsce i spojrzał na Namiikaze.
- Jest skończony. Ale to ryzyko dawać od razu Tobie, bez wcześniejszego przetestowania na kimś innym. Mogą pojawić się inne skutki uboczne. - Ostrzegł go iż to może być ryzykowny wybór.
- Co jeszcze gorszego mnie może spotkać po tym co zrobił ze mną wampiryzm? - Brał te sprawy chyba niezbyt poważnie. Ale wyraz twarzy Yutaki nie wskazywał na to, że to jest śmieszne.
- Eliksir Czarnego Raka wzmocniłem o eliksir blokady mocy. Wampir który wypiłby zarażoną krew łowcy, nie tylko padłby na jego rozkazy ale też pozbawiony zostałby mocy. W najgorszym przypadku dla wampira, może on uzależnić się od tej krwi. To ryzykowne Marcus...
- Wiele ryzykowałem w swoim życiu. Przeżyłem nawet przemianę i odwampirzenie. Więc przeżyję i ten "eksperyment". - Dowódca przerwał koledze, nie pozwalając mu nawet powiedzieć najważniejszego. Uparty z niego człowiek. Potem będzie tego żałował. Yutaka zdjął okulary i przetarł oczy.
- Chcesz ryzykować? Ta dawka jest silniejsza od poprzedniej. Może zacząć atakować Twoje zmysły. Wypalać żyły. Cierpieć możesz więcej niż kilka sekund.
- Nie mogę czekać. W najbliższych dniach planuję atak na Samuru. W razie najgorszego scenariusza, wolę mieć dla niego niespodziankę. Więc zaryzykuję.
Widać że Marcusa nie było można łatwo przekonać do odsunięcia się od tego pomysłu. Gdyby Yutaka uwierzył mu iż Madeline żyje, to pewnie by zaczął ją nakręcać by odsunęła brata od takich decyzji. Ale skoro tak sobie zażyczył, doktor spełni jego prośbę.
- Połóż się na tym łóżku. - Matsushita wskazał mu puste łoże, przy którym były pasy bezpieczeństwa. Po czym zaczął przygotowywać odpowiednią dawkę eliksiru napełniając nim strzykawkę. Marcus w tym czasie zdjął koszulę i położył się na wskazanym łóżku. Wtedy doktor podszedł do niego strzykawkę kładąc na pobliski stolik. Przypiął Marcusa by czasem mu się nie wiercił a nie wiadomo jak ten eliksir teraz na niego zadziała. To ma też pomóc, by w razie czego wstrzyknąć mu coś przeciwbólowego lub nasennego, gdyby sytuacja była zła.
- Mów jeżeli będzie Cię gdzieś coś bolało lub będziesz odczuwał inne zmiany.
Na te słowa w potwierdzeniu Marcus skinął głową. Yutaka więc wziął strzykawkę i powoli wstrzykiwał mu substancję do żyły w przedramieniu. Namikaze leżał spokojnie. Ukłucie go nie bolało. Po wyjęciu igły nic się nie działo. Przez bliskie parę sekund nic. Aż w końcu, mięśnie dowódcy zaczynały się napinać a żyły uwidaczniać. Zacisnął dłonie w pięści i zamknął oczy zaciskając zęby. Czuł jak owa ciecz gotuje mu krew w żyłach. Jak rozgrzewa ostro jego ciało mieszając się z jego krwią. Yutaka stał obok obserwując reakcję. Marcus tłumił w sobie wszelkie krzyki. Próbował nawet podnieść się i uwolnić. Ciecz dotarła do jego szyi i mózgu. Tutaj już otworzył oczy i zaczął ciężko oddychać.
- Marcus słyszysz mnie? - Spytał Yutaka najwidoczniej obawiając się jednego gorszych przypuszczeń. Spojrzał na dowódcę w jego oczy sprawdzając źrenice. Lecz to co zauważył to stopniowy ich zanik.
- Cholera. Tego się obawiałem. - Nie miał innego wyjścia jak interweniować szybko. Jedną dłoń przyłożył do czoła Marcusa zaś drugą przy jego sercu. Użył mocy leczniczej by spowodowane uszkodzenia w organizmie podtrzymać i odbudować. To dlatego nie chciał by ten zaraz ryzykował. Eliksir zaczął atakować jego zmysły.
Pwroces ten trwał tak długo aż ciało Marcusa przestało się napinać a on spocony leżał z przymkniętymi oczami. Yutaka także wydawał się być zmęczonym używaniem swojej mocy.
- Marcus odpowiedz coś. - Nalegał by ten się odezwał. Wtedy będzie miał pewność, że wszystko poszło dobrze.
- Żyję... - Wyszeptał i spojrzał na niego głupio się uśmiechając. Skoro było po wszystkim Yutaka uwolnił Marcusa pomagając mu usiąść.
- Jak się czujesz? - Spytał od razu pomagając mu zejść.
- Dziwnie... Mam wrażenie że zaraz zwymiotuję. - Ten eliksir niezłe mu namieszał w żyłach. Niczym trucizna zatruwająca jego organizm. Nie minęła chwila a Marcus już się odwrócił wymiotując kwasami.
- Gdyby nie moja interwencja skończyło by się dla Ciebie kalectwem albo śmiercią. A ostrzegałem. Ciesz się że tylko mdłości pozostały.
Rzekł mu doktor w odpowiedzi pokręciwszy głową. Zdjął rękawiczki i wyrzucił je do kosza. Miał je założone od początku swojej pracy tego dnia, więc teraz pozwoli sobie na odpoczynek należyty.
- Jak długo się to będzie utrzymywać? - Spytał prostując się wycierając usta.
- Nie wiem dokładnie ale po dwóch-trzech dniach powinno przejść. Stopniowo objawy będzą zanikać.
Yutaka podszedł do biurka przy którym usiadł, wziął kartkę i zaczął notować całe zajście z użyciem nowej próbki czarnego raka. Tym samym zanotował pojawiające się skutki, które będzie starał się wyeliminować.
Marcus w tym czasie zabrał koszulę i założył ją na siebie. Złapał się za brzuch żałując teraz, że zgodził się na taki "eksperyment". Kolejna dawka bólu. Nawet nadal czuł jak żyły go pieczą. Całe ciało, mięśnie.
- Dostanę coś przeciwbólowego? - Spytał z nadzieją w głosie.
- Dostaniesz jak posprzątasz po sobie. - Yutaka wskazał mu na obrzygany fragment podłogi. Jak Marcus tam spojrzał, to miał ochotę dorzucić tego więcej. Ale nie mając wyboru, odnalazł szmatę jakąś i wytarł podłogę. Wtedy Matsushita po skończeniu pisania raportu dla siebie, przygotował strzykawkę ze środkiem przeciwbólowym. Wstrzyknął go Marcusowi do żyły co powinno od razu złagodzić mu ból.
- Podczas tego zabiegu przez moment czułem się pozbawiony wszystkiego. Traciłem ostrość w oczach, słuch, czucie...
- Czarny Rak zaatakował mocno Twoje zmysły i mógł Cię pozbawić wszystkich lub ich część. To właśnie jeden z głównych powodów, dla którego wolałem byś nie ryzykował. Postarał się je wyeliminować, ale nie wiem czy to się uda.
- Rozumiem. - Dziwnie się Marcus czuł w momencie tracenia kontaktu z otaczającym go światem. A nie wyobrażał sobie być ślepcem i słyszeć tylko ciszę. Wtedy wolałby już śmierć od takiego życia.
Po wszystkim, Marcus podziękował i przeprosił, po czym opuścił pomieszczenie. Yutaka pozostał odpoczywając.


[z/t]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sie 04, 2013 10:27 pm

Banshee i Isao zostali przeniesieni z lochów posiadłości, do ukrytego miejsca jakim jest laboratorium, znajdującego się nieco dalej od miejsca głównego budynku. Umieszczonego pod wielkim labiryntem z wysokich krzewów liściastych jak tuje czy bukszpany. Tylko osoby znające trasę nie zgubią się.
Oba wampiry przeniesione zostały do specjalnego pomieszczenia, posiadającego na dorosłe ludzkie rozmiary inkubatory. Zostali do nich włożeni jakoby miało to zapobiec rozprzestrzenianiu się chorobie. Yutaka już przebrał się w odpowiedni na chirurga strój, prosząc tych co wyszli o przebranie się i porządne umycie swojego ciała, by mieć pewność że zaraza ich nie dopadnie.
Banshee została przywiązana pasami do inkubatora w ramionach, pasie, udach i kostkach. Tak samo zapięto Isao. Zabezpieczenie na wypadek przebudzenia się któregoś z nich i próbowaniu zrobienia zamieszania. Oboje nadal na nadgarstkach posiadali kajdanki blokujące moce. Na początek doktor zmierzył im temperaturę i wyłożył na ich ciała dużą ilość lodu, co by miało zmniejszyć temperaturę ich ciała. Udało się tym sposobem jej wzrost zatrzymać. Pobrał ich krew i zaczął badać przez mikroskop dokładając różnych substancji, szukając takiej, która zwalczy to co w nich siedzi. Cokolwiek dodawał, nic nie pomagało. Wirus zabijał wszelkie "antidota", jak leki chemiczne. Mimo to, lekarz wstrzyknął jednemu i drugiemu wampirowi dużą dawkę leku przeciwbólowego. Nic im nie będzie, a jedynie może trochę zbije ten ból spowodowany wysypką i temperaturą. Na tyle było dobrze, że udało mu się powstrzymać dalszy rozwój choroby. Tylko na jak długo? Sam tego nie wiedział. Musiał odczekać aż choć jedno z nich się przebudzi. Lód na ich ciele szybko topniał mocząc ich ubrania. Nie wiedział o tkwiących w ich ranach kulach, a widząc bandaże uznał iż to zwykłe rany. Całą swoją uwagę skupiał tylko na tym, by utrzymać ich przy "martwym" życiu. Człowieka łatwiej uratować ale nie wampira.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Nie Sie 04, 2013 11:25 pm

Banshee straciła przytomność jeszcze w celi i nie odzyskała jej przez długi czas. W tym czasie została położona na noszach i do nich przypięta. Jak i przetransportowana do laboratorium, a to znaczyło, że jej pobyt w tym miejscu znacznie się przedłuży. Łowcy przenieśli dwójkę krwiopijców do inkubatorów, a medyk zaczął walkę o zatrzymanie choroby. Zbicie nieco temperatury ocuciło wampirzycę. Kobieta otworzyła oczy, jednak obraz przed nimi pozostawał przez dłuższy czas rozmazany, stopniowo odzyskiwała ostrość. Chciała się poruszyć jednak nie mogła, całe ciało miała skrępowane. Szarpnęła się nieco, ale i to nic nie dało, czuła jak jej ubranie moknie, ale było nieco lepiej. Była bardziej przytomna, choć zdarzało się, że drżała i zawieszała się na chwilę. Pomimo dostania środku przeciwbólowych i tak czuła się obolała i głowa jej pękała.
-Gdzie... jestem?
W końcu się odezwała, rozglądanie się na prawo i lewo nie wiele jej dawało, nie wiedziała gdzie i w jaki sposób się tu znalazła. Wszystko było dla niej takie dziwne, nie rzeczywiste. Zacisnęła pięści i napięła całe ciało, w tym momencie odezwały się wciąż tkwiące w niej kule. Syknęła z bólu, naprawdę nie chciała wyobrażać sobie jak te rany pod bandażem musiały się babrać. Brak regeneracji i dziwna zaraza robiły swoje, jej wcześniej szybko pogarszający się stan pewnie był również wynikiem infekcji i stanu zapalnego jaki się zrobił w ranach.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Isao Pon Sie 05, 2013 12:07 am

Isao również stracił przytomność w celi, prawdopodobnie nie dużo wcześniej niż Banshee. Padł tracąc świadomość. I bardzo dobrze. Dzięki temu nie męczył się już tak. Nie czuł tego okropnego bólu, nie dokuczało mu złe samopoczucie. Nie czuł jak powoli trawi go gorączka, uśpiony umysł nie czuł jak wysoka temperatura mąci mu w głowie i nie daje się na niczym skupić. Tak było dużo lepiej zarówno dla niego jak i Banshee. Oczywiście nie czuł również jak łowcy go odpinali i przenosili na nosze. Przez ten czas jego ciało pozostawało bezwładne a więc pasy, którymi zostali w razie czego zabezpieczeni były całkowicie bezużyteczne.
Naturalnie blondwłosy wampir nie czuł jak jest przenoszony do labolatorium a także wkładany do inkubatora oraz przypinany do niego. Nie czuł bo dalej pozostawał nieprzytomnym. Nie musiał obawiać się tego, że jest mocno przywiązany, tego, że jest w dziwnym miejscu, a nad nim sterczy facet w kitlu i strzykawką w ręce. Nie obawiał się tego, że ten wstrzykuje im coś, pobiera od nich krew. Temperatura przestała rosnąć ale nie malała. No bo ile mógł zdziałać lód przy tak wysokiej gorączce? Niewiele. Muzyk pozostawał w błogiej nieświadomości i nie budził się. Nie budził się kiedy doktor pracował ani gdy obudziła się Banshee. On jeszcze przez dłuższy czas pozostawał nieprzytomny. A jak w pewnym momencie otworzył oczy to dalej nie wiedział co się dzieje i leżał zamroczony balansując na granicy świadomości z nieświadomością. Wymamrotał coś niezrozumiałego a tak to nie odzywał się wcale. Ostatecznie i tak znów stracił przytomność.


Ostatnio zmieniony przez Isao dnia Pon Sie 05, 2013 12:22 am, w całości zmieniany 1 raz
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Sie 05, 2013 12:19 am

Analizując wyniki krwi przebywających tutaj wampirów, doktor zauważył iż ich krew w obecnej sytuacji bardzo różni się od normalnej wampirzej. Wirus zdążył ich skazić, co na razie możliwa mogłaby być transfuzja krwi i to najlepiej szlachetnego wampira. Skąd tylko takowego teraz wytrzaśnie? Woreczków nie mógł ruszać, gdyś stanowiły cenny zapas wśród łowców. Pozostawała krew zwykła i wampirów czystokrwistych. Jednakże oni sami nimi byli, więc wiele tutaj zdziałać na chwilę obecną nie mógł. Jedyne co mógł zrobić, to zatrzymać rozwój choroby ochraniając ich od śmierci.
Jako pierwsza przebudziła się wampirzyca, które dała znać o tym fakcie wiercąc się skrępowana w inkubatorze. Yutaka podszedł do niej, wtedy słysząc jej pytanie. Nieco przytłumione, ponieważ była ona przecież zamknięta. Jakby w przezroczystej trumnie.
- W laboratorium. Staram się zatrzymać wirusa w Waszym ciele.
Ukrywać prawdy przed nimi nie zamierzał. Niech będą świadomi tego, gdzie obecnie się znajdują i co może być na nich robione. Na razie Matsushita skupiał się na zwykłych badaniach.
- Opisz mi swój stan. Jak się czujesz? Co Cię boli i gdzie?
Skoro wampir, mimo prób przebudzenia się i podjęcia normalnej rozmowy, lekarz zdecydował się zadać pytania wampirzycy. Podobno płeć żeńska lepiej wszelkie bóle znosi niżeli męska.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Pon Sie 05, 2013 7:41 am

Coś w tym było, kobiety były bardziej odporne na ból od mężczyzn, mogły więcej znieść. Zwłaszcza gdy były do niego przyzwyczajone. W każdym bądź razie kobieta odzyskała przytomność i kontakt ze światem całkiem szybko. I oczywistym było, że da znać wszystkim i tym, że tu jest. Nie chciała się na nikogo rzucać, nie była już tak agresywna. Siły na to nie miała. Chciała się przekręcić, wygodnie ułożyć, ale nic z tego. I jeszcze ten dyskomfort, więc zaprzestał takich prób. Na swoje pytanie otrzymała odpowiedź. Jednak trafiła do laboratorium. Jęknęła w cichej odpowiedzi i starała się popatrzeć Isao, leżał gdzieś tam dalej jak ona w przezroczystej trumnie. Może jakby miała kilka wieków uznałaby, że przyszedł na nią czas, ale była jeszcze młoda i nie miała zamiaru skończyć w piachu. 
-Czuje się słabo, mam dreszcze, wszystko mi przeszkadza, pęka mi głowa. W ramieniu i podbrzuszu tkwią kule... Pamiętam tylko zamieszanie w lochach, wielką czarną pustkę i teraz Ciebie.
Te zabiegi, leki i zatrzymanie gorączki jej pomogło, jak i pewnie regeneracja umysły kiedy straciła przytomność..
-Co mi jest?
Chciała wiedzieć wszystko, dokładnie, ale najważniejsze czy umrze, tak już ostatecznie.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Sie 05, 2013 10:34 am

Widać było że początkowe metody zbicia gorączki wampirzej poprzez schłodzenie ciała masą lodu i podanie dużej dawki przeciwbólowej. Pomogło na tyle że wampirzyca się przebudziła i kontaktuje ze światem zewnętrznym. Reaguje sensownymi odpowiedziami na pytania lekarza. W jej przypadku szybko można było zadziałać, nie wiadomo jak będzie z Isao. U niego choroba mogła już dłużej siedzieć i rozwijać się.
- Prawdopodobnie zostałaś zarażona wirusem, który zaczął roznosić się w mieście. Masz tyle szczęścia, że w porę zatrzymałem w Tobie chorobę. Ale tego samego nie powiedzieć o nim.
Rzekł i spojrzał na półtorej metra obok stojącego inkubatora, w którym znajdowało się ciało Isao. Nie było widać, by szybko dochodził do siebie, ale jeszcze poczekają. Być może w jego przypadku wszystko wolno przebiega. Jak i człowieka.
- Nie mam lekarstwa na tę chorobę, więc będziecie musieli znieść to co Wam podam. Albo wybrać śmierć. Wybór należy do Was.
Klepnął w wielkie przezroczyste pudło i udał się do stoliczka robiąc sobie herbatę ziołową. Po czym wrócił do biurka i podjął się kolejnych badań, testując chemikalia na ich krwi przez mikroskop, obserwując zachowanie komórek. Nie tylko był medykiem ale i naukowcem.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Pon Sie 05, 2013 8:14 pm

Wampirzyca chorowała znacznie krócej, wirus w jej organizmie znajdował się stosunkowo krótko, więc zdecydowanie łatwiej było zatrzymać rozwój choroby i idące za tym zniszczenia organizmu. Zaraziła się najprawdopodobniej od Isao, który miał pierwsze objawy już na długo przed trafieniem Ban do Oświaty. Jego stan był znacznie gorszy. Więc nie dziwne, że na niego takie metody nie działały. Kobieta się zregenerowała podczas tej powiedźmy, że krótkiej utraty przytomności, do tego spora dawka środków przeciwbólowych i znów kontaktowała ze światem. Na szczęście.
Słowa medyka z jednej strony przyniosły jej ulgę, a z drugiej bardzo zaniepokoiły. Martwiła się o blondyna spoczywającego nieopodal w inkubatorze.
-Zrób co musisz aby mu jakoś pomóc.
Może i lepiej, że trafili oboje w ręce łowców, jakby Takei zostałby sam w domu możliwe, że nie otrzymałby żadnej pomocy i skończyłoby się to jeszcze gorzej niż teraz. W końcu zawsze lepiej jak się chorym zajmie medyk, naukowiec nic nikt. Już nawet pominęła fakt, że był to łowca. Cóż za ironia losu, ale życie to już takie było.
-Eee, nie wyjmiesz mi z ran kul może tak przypadkiem?
Naprawdę już miała ich z lekka dość, tylko nie była pewna czy mężczyzna to jeszcze usłyszał, zajął się bowiem parzeniem herbatki i ponowną pracą nad wirusem. Obróciła więc głowę na bok i obserwowała bezwładne ciało Isao i starała się choć trochę odpocząć.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Sie 05, 2013 9:50 pm

- W tej chwili nie mogę. Nie zaszkodzą Ci. Jeżeli rana się zrośnie, operacyjnie można je wyjąć.
Usłyszał pytanie wampirzycy, więc odpowiedział jej na tyle słyszalnie, by nie miała problemu z wyłapaniem słów będąc zamkniętą w inkubatorze. Można to także obrać jako izolatka dla zarażonych. Podejmując się zabiegu wyjmowania pocisków, ryzykowałby swoim zdrowiem. Jednak, coś mu zaświtało. A gdyby tak użył magii i spróbował wyleczyć wampirzycę z choroby? Albo zastosować eliksir uzdrawiający? Najszybsza i najskuteczniejsza metoda. Podszedł do szafki i wyjął buteleczkę z eliksirem uzdrawiającym. Kropelkę zamoczył w krwi wampirzycy w mikroskopie i zaczął obserwować reakcję. Komórki zaczęły szaleć a substancja ta zrobiła swoje. Zniszczyła większość. Mógł poczuć satysfakcję, ale to było za proste jak dla niego. Jednakże różnica w eliksirze była taka, że zrobiony został ze specjalnych ziół a nie magii. Czyżby naturalne składniki zamiast chemii były wstanie zwalczyć chorobę? Być może tak.
Nabrał na strzykawkę małą dawkę owego eliksiru i podszedł do wampira. Mając rękawiczki i maskę na twarzy, poprzez boczne otwory włożył swoje ręce i wstrzyknął w przed ramię wampirowi owy eliksir. Po czym wyjął i czekał na efekt. Eliksir powoli powinien rozprzestrzenić się po jego organizmie i poprawić jego stan na tyle, by wrócił do świadomości. Temperatura ciała także powinna się o parę stopni obniżyć. Specjalnie Matsushita dał taką dawkę, by nie wyleczyć całkowicie krwiopijcę. Zapewne coś narozrabiali, więc pocierpią sobie za karę.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Isao Wto Sie 06, 2013 9:55 pm

Isao przez cały ten czas był nieprzytomny. Nie miał pojęcia gdzie jest, co się działo przed i po tym jak trafił do laboratorium. Niewzruszenie przebywał w stanie błogiej nieświadomości. Tymczasem jego organizm był powoli pożerany przez wirusa i trawiącą jego ciało gorączkę. Tak, lód który lekarz powrzucał w inkubatory jedynie zatrzymał proces wzrastania gorączki u blonwłosego wampira. Nie zmniejszał jej, nie zatrzymywał wirusa. A choroba powoli i w niewidoczny sposób postępowała. Isao nie miał pojęcia o tym, że Banshee już się przebudziła i z nią nie było aż tak źle. Chociaż można się było tego domyślić. Wszak Takeia choroba zaczęła trawić znacznie szybciej niż Ban. Była więc zapewne dużo bardziej rozwinięta nawet jeżeli u niej objawy pojawiały się tak szybko. Czy doktorek zdoła go uratować? To już zależało od jego umiejętności i chęci, bowiem mógł ich zostawić na pastwę losu. Był łowcą a wampiry były jego wrogami.
Muzyk nie czuł jak doktor wbijał w jego ramię igłę wstrzykując mu jakiś lek. Może to i lepiej? Zapewne nie czułby się zbyt komfortowo gdyby obudził się w zamknięciu, związany a ktoś wbijałby mu igłę w przedramię. Być może także początkowo działający w jego organizmie lek mógłby wywoływać nieprzyjemne odczucia w tym ból. Tymczasem od czasu gdy doktor wstrzyknął mu lekarstwo minęła dość długa chwila a Isao ciągle się nie budził. Pozostawał nieprzytomny przez jakiś czas by dopiero gdy temperatura jego ciała rzeczywiście zmalała obudzić się. Otworzył oczy i nieprzytomnym wzrokiem spojrzał przed siebie. Chciał poruszyć się lekko ale nie mógł, co nie zaniepokoiło go za bardzo. Zdawał się być jeszcze nie do końca przytomny a na pewno skołowany. Powoli wracało do niego wszystko. Szybko dostrzegł postać lekarza.
- Banshee.. Gdzie Ban... Co z nią? - spytał niewyraźnie i słabo. Był bardzo osłabiony tym wszystkim.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Sro Sie 07, 2013 6:23 pm

Przewróciła oczami na odpowiedź medyka i westchnęła głęboko.
-Świetnie, będę miała pamiątkę.
To już stwierdziła bardziej do siebie niż mężczyzny. Jak trzeba to się przemęczy. Nic innego w obecnej sytuacji nie poradzi.
Zwróciła ponownie uwagę na medyka kiedy ten zdawał się coś odkryć. Wampirzyca była nieco tym podekscytowana, ale nie dała tego po sobie poznać. Zachowała kamienną twarz lecz w milczeniu oczekiwała na to co się stanie.. Zawsze ciekawiło ją jak rzeczywiście wygląda praca w laboratorium, teraz miała okazję przekonać się o tym na własnej skórze. Nie do końca o takie przeżycia jej chodziło, nooo ale...
Naukowiec wstrzyknął coś w ramie Isao, ale chwila prawdy długo nie nadchodziła. Kobieta mruknęła pod nosem nieco zawiedziona i wbiła spojrzenie gdzieś przed siebie, a w końcu z nudów zapadła w lekką drzemkę. Głos Isa dopiero sprowadził ją na ziemię.
-Jestem tu, spokojnie, nic mi nie jest.
Zastanawiała się ile jeszcze czasu spędzi u łowców. Nie zapomniała o tym że była więźniem i że jeszcze będą ją przesłuchiwać. Teraz tylko czekać aż doktorek skończy swoje eksperymenty.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Sie 07, 2013 8:01 pm

Wampir się przebudził. Nie od razu ale po niedługim czasie. Tak jak Yutaka był wstanie to zauważyć. U Isao proces rozwoju i wyleczenia trwał znacznie dłużej w przeciwieństwie do Banshee. Stał przy nim oczekując jakiejkolwiek reakcji, która na jego szczęście nastąpiła. Więc znalazł sposób złagodzenia choroby.
- Szybciej odzyskała przytomność w przeciwieństwie do Ciebie. Jak na razie Waszą chorobę powstrzymałem. Reszta zależy już od dowódców.
Chodziło zaś o ich zdanie, czy leczyć wampiry dalej, odizolować czy wystawić na śmierć? Marcus mógł mieć w tym swoje ostateczne zdanie, ale skoro obecnie jest przykuty do łóżka, decyzję za niego musi podjąć zastępca - Christian.
Dając możliwość podyskutowania sobie wampirom, wyjął telefon i wysłał wiadomość do zastępcy Oświaty, dając znać że w miarę udało mu się ustabilizować stan wampirów. Odzyskali świadomość i kontaktują bez problemu z otoczeniem. Siedząc przy swoim biurku, popijając herbatkę, czekał na pojawienie się Christiana. Tym samym także obserwując zachowanie obecnej tu dwójki.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Isao Sro Sie 07, 2013 11:53 pm

Owszem, dość długo trwało nim się obudził. Jednak jego organizm potrzebował większej ilości czasu na regeneracje i walkę z wirusem. Lek działał jednak nie tak szybko jak w przypadku testu na małej kropelce ich krwi. Wampir budził się powoli, odzyskując przytomność dopiero po dłuższym czasie. A gdy się obudził potrzebował chwili na dojście do siebie i skojarzenie faktów. Dłuższej chwili. Dopiero gdy zobaczył postać doktora, wszystko mniej więcej do niego wróciło. Choć nadal był mocno otępiały i nie wiedział co się dzieje. Do głowy przyszedł mu tylko ogólny zarys sytuacji i tego co się działo wcześniej z nim i Banshee. I to właśnie na swojej ukochanej wampirzycy się zatrzymał. Musiał wszak wiedzieć co się z nią dzieje, czy jest cała i zdrowa, gdzie jest, jak się trzyma. Poczuł ulgę słysząc jej odpowiedź i od razu ożył.
- Ban! - wykrzyknął słysząc jej głos. - Ban! Na pewno, w porządku? - wołał spanikowany, nieco ochrypłym głosem i rozglądał się na ile mógł. Ostatecznie dostrzegł ją, choć obraz przed oczami dalej mu się lekko rozmazywał. Spojrzał na doktorka, który odezwał się do niego.
- Dziękuję, doktorze, dobry z Pana człowiek. - odezwał się, uśmiechając się dość blado. Jednak nie czuł się dobrze będąc tak unieruchomionym toteż zaczął się kręcić. Nadal jednak miał mało sił i był poważnie osłabiony.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Czw Sie 08, 2013 7:12 pm

Oba wampiry w końcu były przytomne i świadome, miały dobry kontakt z rzeczywistością i już nie majaczyły. Z jednej strony to świetnie,bo dobrze jest poczuć się nieco lepiej i wiedzieć co się dookoła dzieje. Ban w ogóle nie pamiętała tego co się wydarzyło w lochach, jej słów skierowanych do Isao, bezsilnej walki z łańcuchami i dziwacznych myśli. Wiedziała jedynie, że czuła się wówczas fatalnie, źle i traciła siły, że się zaraziła. Pamiętała ogólny zarys bez szczegółów, ale jakoś specjalnie nie chciała sobie tego przypominać.
Zerkała na Isao, ona już leżała spokojnie przez tą dłuższą chwilę zdążyła się przyzwyczaić do takiej pozycji i ponownego skrępowania.
-Tak Is jest dobrze.
Odpowiedziała na jego słowa, nie miała w sumie na co narzekać, w całej tej sytuacji leżenie w inkubatorze było najprzyjemniejsze.
-A Ty się trzymasz?
Była ciekawa tego ja on się teraz czuje w końcu jego stan był znacznie gorszy. Bała się, że może go stracić, choć sytuacja nie jest jeszcze przesądzona. Gorzej jak dowództwo zadecyduje, że zasługują na powolną śmierć w męczarniach trawieni przez wirusa.
Nie skomentowała kolejnych słów blondyna, uśmiechnęła się podobnie jak on blado, ale bez większego entuzjazmu. Ona nie uważała tak jak wampir, medyk dostał takie rozkazy to doprowadził ich do stanu trzeźwego kontaktowania ze światem i tyle. Przy okazji nieco może spełnił się w swojej naukowej pasji. Jego dobra wola to taka, że nie podłączył ich do dziwnych rurek i maszyn. To jednak zachowała już dla siebie, oczekiwała na to co się stanie dalej, wyobrażała sobie nawet różne formy przesłuchiwania jej. Naprawdę żałowała, że James skończył na szpitalnym łóżku.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Pią Sie 09, 2013 11:39 am

I niestety James szybko nie zawita w tym miejscu by dotrzymać towarzystwa wampirzycy. Podziękować powinna swojemu koledze, który nie dość, że go powalił, to mógł nawet zarazić owym wirusem. Yutaka siedział i czekał na przybycie zastępcy, by wiedzieć co ma wykonać dalej. W między czasie, przysłuchiwał się wampirom i obserwował ich zachowanie. Na razie zapowiadało się spokojnie i eliksir bardzo dobrze się sprawdził w tej dawce. Kwestia jeszcze tego, na jak długo taka dawka starczy. Kilka godzin czy więcej? Ważne w sumie, że oboje kontaktują juz ze światem zewnętrznym.
Od wysłania wiadomości, po około piętnastu minutach, w sali pojawił się Christian. Zastępca dowódcy. Zbliżył się do jednego inkubatora, w którym leżała wampirzyca, po czym spojrzał na drugi.
- Skoro już się obudziliście to sobie porozmawiamy. - Mówił spoglądając na Banshee.
- W zależności od udzielonych odpowiedzi, życie jednego zależeć będzie od drugiego. - Tu przeniósł spojrzenie na Isao i wyjął pistolet, posiadający pociski antywampirze, sprawdzając jego ładunek.
- Wampirzyco. Zdradź wszystko co wiesz o rodzie Kuroiaishita. Kto z nim współpracuje? Jakie są ich cele? Brak odpowiedzi będzie nagradzany kulką na jego ciele.
W trakcie mówienia, założył rękawiczki i podszedł do inkubatora, w którym leżał skrępowany Isao. Broń wsadził przez odwór celując w stopy wampira. Od niej teraz zależy to, czy Isao skończy jak podziurawiony ser czy pozostanie w jednym całym kawałku.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Isao Pią Sie 09, 2013 12:56 pm

Choć Isao dalej czuł się dość nieciekawie na pewno można było już z nim w miarę normalnie rozmawiać. Był przytomny i posiadał kontakt z rzeczywistością. Wirus jednak nadal nie zniknął z jego ciała. To było zaś najwidoczniej celem doktorka, który nie chciał ich całkowicie wyleczyć a jedynie odrobinę podleczyć. Isao także niewiele pamiętał od momentu gdy choroba zaczęła być u niego widoczna. Pobieżnie pamiętał to co się działo, w jego głowie istniało wiele czarnych plam. Pamiętał, że przyszedł do niego Spad, który chciał mieszkać, że był też Kyubi, że potem ktoś do niego zadzwonił. No i nagle był już przed łowcami i dawał im się schwytać. Potem oświata łowiecka. Tu miał najwięcej dziur w pamięci.
- To dobrze. - powiedział cicho i odetchnął z ulgą. Życie, zdrowie, bezpieczeństwo i ogólnie dobro Banshee było dla niego najważniejsze. Wszak to właśnie dla niej ryzykował własne życie. Chciał ją uratować. Tyle wiedział na pewno.
- Z pewnością nie są to wakacje na Hawajach. Czuję się kiepsko ale z tego co mi świta było gorzej. - przyznał szczerze. Czemu miałby kłamać i mówić, że jest dobrze skoro nie było? Nie chciał jej okłamywać, nawet w takiej sprawie. Wszak sądził, że kłamstwo to najgorsze co może się pojawiać w związku. Kiedy raz się skłamie kłamstwa będą narastać. Aż powstanie z nich jedna, długa ścieżka prowadząca ku końcowi.
Mimo, iż było już w miarę dobrze, Takei miał złe przeczucia. I słusznie. Wzrosły one w momencie gdy do laboratorium wszedł łowca. Już w tamtej chwili blondyn wiedział, że raczej nie stanie się nic dobrego. Przez to, że był zamknięty i związany miał ograniczone pole do popisu oraz ograniczone pole widzenia. Mógł go tylko obserwować kątem oka. Nie podobało mu się jak zwracał się do Ban. Cholera, miał złe przeczucia. Zmrużył oczy słysząc o tym, że życie jednego będzie zależeć od drugiego. Ściągnął brwi czując narastającą w nim złość. Co to za zabawy? Co ten gnojek sobie wyobrażał?! Widząc pistolet warknął na niego ostrzegawczo.
- Ona nic nie wie. Nie mówiła wam, że praktycznie w ogóle nie utrzymuje kontaktu z rodziną? - warknął, patrząc się. Poruszył się nerwowo, próbując się wyrwać. Doprawdy, że też on stał się zakładnikiem, który miał wpłynąć na Banshee. Czuł się w tej roli beznadziejnie. Miał ją chronić a tymczasem przysporzył jej kłopotów. Zaczął się szarpać rzucając naokoło przekleństwami. Ale i tak nic to nie dało. Nie mial tyle siły by stąd uciec.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Pią Sie 09, 2013 9:58 pm

No i przybył zły łowca. Banshee od pierwszego spojrzenia wręcz wiedziała, że teraz zacznie się prawdziwa zabawa. Była spokojna i przyglądała się mu z wielką uwagą. Ba nawet nie mogła się doczekać co też mężczyzna wymyśli aby zmusić ją do powiedzenia czegokolwiek. Podszedł do niej i zaczął mówić jak sytuacja będzie teraz wyglądać. Normalnie jakby kobitka miała wolne dłonie zaczęłaby klaskać, jednak łowcy myślą i umieją dobrze wykorzystać sytuację.
Isao zaczął się burzyć i warczeć, nie dziwła się w końcu to on szedł na pierwszy ogień i mógł być nieźle podziurawiony, co najmniej jak sitko. Jasnowłosa zachowała spokój, a wręcz wyszczerzyła się.
-Lubię takie zabawy.
Była w kropce owszem, bo nie bardzo miała co mu opowiadać o tej części rodziny, ale może jakoś z tego wybrnie. Nie chciała aby Isao ucierpiał z powodu jej niewiedzy.
-Nie ma problemu, tylko co kiedy rzeczywiście nie będę znała jakiś szczegółów czy odpowiedzi?
Zaczęła się zastanawiać nad tym co tak naprawdę wiedziała o swoim przyrodnim bracie i ojczymie prócz tego, że chciałby ją zjeść na podwieczorek.
-Moja sytuacja rodzinna jest dość skomplikowana. I niezbyt jestem wtajemniczona, bo najzwyczajniej w świecie nie jestem im zbytnio potrzebna.
Wzruszyła ramionami, nie siedziała w tych interesach, nawet się tym zbytnio nie interesowała.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Sie 10, 2013 4:10 pm

Isao był w tej chwili zakładnikiem, to się zgadza. Biorąc go za taką osobę, łatwiej można manipulować drugą. Już samo jego nierozważne działanie utwierdziło łowców w przekonaniu, że tę dwójkę coś łączy. Nie ważne go, ważne że jeden nie będzie chciał śmierci drugiego. A jako iż wampirzyca może posiadać dość interesujące informacje, postanowiono ją przesłuchać. Niestety, niepytany o nic Isao musiał się wtrącić, co było jednak do przewidzenia. Christian westchnął i spojrzał na wampira.
- Jeszcze raz się odezwiesz niepytany, to każe Ci odciąć język.
Zagroził wampirowi i nie zapewni mu nawet znieczulenia podczas zabiegu. Będzie miał odcinany żywcem, czego jednak wiedzieć nie musiał. Może ta groźba coś poskutkuje i Isao zamilknie na tak długo, aż nie zostanie o coś zapytany. Wtem łowca przeniósł spojrzenie na wampirzycę udzielającą odpowiedzi.
- Wiemy że wampiry lubią kłamać i to nawet perfekcyjnie. Mamy na to specjalny środek wymuszający mówienie prawdy. Mogę go zastosować na Tobie i wtedy sprawdzę czy mówisz prawdę. Druga opcja taka, że jeżeli jest prawdą, że z ową rodziną nie masz nic wspólnego i nie wiesz nic o nich co by nas interesowało, możesz współpracować i sprzedać nam informacje. To samo zaś może tyczyć się Twojego kolegi.
Spojrzał na Isao dość chłodno, jakby niezbyt za nim przepadał. Mimo to, propozycję złożył tylko wampirzycy i decyzja należy do niej co postanowi. Szybka wolność wraz ze współpracą z łowcami czy siedzenie w zamknięciu i męki z wyduszaniem informacji?
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Sob Sie 10, 2013 7:48 pm

Oj ten łowca nie jest tak rozrywkowy jak James, a szkoda. Mogłoby być tak fajnie, za to teraz będzie drętwo i będą lecieć same suche fakty. No dobra jakoś to przeżyje, w sumie do gadania w tym temacie wiele nie miała. Na włosku wisiało zdrowie i życie Isao. W sumie to dla niego była wstanie zrobić wszystko, ale problem w tym, że nie miała zbytniej możliwości.
-Pewnie, kłamiemy cały czas, jesteśmy w tym mistrzami, nie da się ukryć. Jednak rozgarnięty jesteś i już zdążyłeś powiązać i wykorzystać pewne fakty.
Zerknęła na wampira w inkubatorze obok, nie trwało to długo, szybko spojrzeniem wróciła do łowcy.
-Jednak chyba nie sądzisz, że od tak poświecę życie tego wampira, aby chronić rodzinkę z którą nie mam nic wspólnego? Twoje serum prawdy potwierdziłoby jedynie, że nie mam żadnego pojęcia o planach pana burmistrza.
Po tych słowach zamilkła, musiała pomyśleć, zastanowić się co dalej, jak z tej sytuacji wybrnąć bez większych obrażeń. Była to dla niej trudna sytuacja, nie wiedziała nic co mogłoby się im jakoś przydać. Z jednej strony propozycja współpracy z łowcami była kusząca, wolność i te sprawy, ale rodzina to rodzina.
-Jakby miała wyglądać ta współpraca drogi łowco?
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sie 11, 2013 10:20 am

- To wszystko zależy od tego, na czym Ci bardziej zależy. Jego życiu, czy chronieniu rodziny.
Być może serum prawdy by potwierdziło jej słowa, lecz wolał nawiązywać kontakt i współpracę z wampirem w sposób normalnej rozmowy bez środków pomocniczych. W przypadku Marcusa rozmowa przebiegałaby inaczej, problem jedynie mógłby stanowić Isao. W końcu obiecał siostrze go nie krzywdzić, o ile dowody nie wskazują a jego winę.
Pytanie było do przewidzenia. Każdy komu to by się zaproponowało, mógł chcieć poznać zasady i warunki owej współpracy.
- Sprawdzenie i sprzedanie nam potrzebnych informacji. Zbadanie sytuacji danego miejsca. Złapanie wampira lub jego zabicie na zlecenie. I podobne tego rzeczy.
Krótko przedstawił jej wygląd współpracy, lecz o warunkach pogadaliby później, gdyby wampirzyca zgodziła się na zawarcie współpracy z nimi.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Nie Sie 11, 2013 3:55 pm

Wampirzyca zacisnęła usta w cienką linię, jednak w tym przypadku odpowiedź dla niej była jasna i oczywista. Bardziej zależało jej na życiu Isao. To właśnie z nim miała założyć swoją rodzinę. Była świadoma tego, że decyzja jaką podejmie, albo raczej już podjęła zaważy na jej życiu, znacznie je utrudni. Jednak nigdy nie miała lekko więc powiedźmy, że w pewnym sensie już się przyzwyczaiła. Chciała znać warunki ponieważ miała zamiar się zgodzić i przystać na propozycję.
-Łapanie i zabijanie odpada. Wydaje mi się, że nie jestem w tym jakoś szczególnie dobra.
Kiwnęła nawet głową na potwierdzenie swoich słów, nie spuszczając wzroku z mężczyzny. Chwilę jeszcze się zastanawiała, a tak dla zasady. W końcu westchnęła, pokręciła się nieco w tych pasach, które krępowały jej ciało aby nareszcie dać odpowiedź.
-Dobra, wchodzę w to.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Isao Nie Sie 11, 2013 4:28 pm

Skoro został uciszony to leżał grzecznie przez dłuższy czas przysłuchując się całej rozmowie. Bynajmniej nie w smak było mu stracenie języka. Ten się mu dość często przydawał. Nie dzieci, nie myślimy tu o zbereźnych rzeczach chociaż do tego przydawał się także. Nasz Isao był bowiem gadułą, żartownisiem ale przede wszystkim był wokalistą. A bez języka śpiewać trudno. Nie wspominając już o tym, że nie był masochistą a takie coś na pewno należało do mało przyjemnych. No ale przechodząc dalej...
Przysłuchiwał się tej rozmowie cały czas mierząc łowcę dość mało przychylnym spojrzeniem. Nie podobał mu się on. O wiele bardziej lubił Marcusa. Tak, lubił go i to nie ze względu na to, że dowódca był bratem osoby niegdyś mu bardzo drogiej. Nie sądził, że ten traktuje go ulgowo tylko dlatego, że obiecał to Madeline. Sądził, że łowca choć w niewielkim stopniu go polubił i mu zaufał. I cieszyło go to. Dobrze więc, że żył w tej błogiej nieświadomości. Tak mu było lepiej.
Zaskoczył go fakt, że wampirzyca ceniła go bardziej niż swoją rodzinę. Był tym faktem tak zaskoczony i, powiedzmy, rozczulony, że nie był w stanie wydusić z siebie słowa mimo tego, iż początkowo chciał coś powiedzieć. Ostatecznie jednak zapomniał o tym kiedy usłyszał słowa łowcy. Współpraca z łowcami? Czy oni przypadkiem nie byli temu przeciwni? Albo Isao coś miał nie tak z pamięcią albo gdzieś ktoś mu dał do zrozumienia, że współpraca łowców i wampirów jest niemożliwa. Ale nie podobało mu się to. Już wcześniej domyślił się jak owa "współpraca" Banshee miałaby wyglądać.
- Ja to zrobię! - wtrącił się zanim Banshee zdążyła się zgodzić. - Zdajecie sobie sprawę z tego co oni z nią zrobią jak dowiedzą się, że szpieguje dla was? Skończy znacznie gorzej niż u was w lochach lub na torturach. Dobrze wiecie jak okrutny jest burmistrz. - zaczął mówić, patrząc badawczo na Christiana. Wszak miał się nie odzywać. Czy łowca się wkurzy? Jeżeli mu nie przeszkodzono to mówił dalej. - Od dawna nad tym myślałem i chciałem z wami współpracować. Nie znacz mnie więc możesz mi nie wierzyć, ale ja również jestem przeciwny zachowaniu Samuru i większości wampirów w tym mieście. Ale dawno już zrozumiałem, że sam nic nie zmienię. Mogę dla was pracować choć zdobywanie informacji w moim przypadku może być trudne, jestem zbyt znany na przeszpiegi. Ale jeżeli mnie przeszkolicie, bo w walce jestem kiepski, mogę dla was łapać i zabijać wampiry. Ale tylko te, które rzeczywiście coś nabroiły. Przy czym zabijania też wolałbym unikać.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sie 11, 2013 10:14 pm

Normalnie Isao sam się prosi o odcięcie języka. Zamiast poczekać aż nie zostanie skierowane pytanie do jego osoby. Czy naprawdę, on jest taki głupi czy po prostu go nie słuchał? Przecież wspomniał, że niezależnie od tego co wampirzyca wybierze, tyczyć się będzie również jego samego. Skoro Banshee zdecydowała się współpracować z Oświatą, to i Isao do tego będzie zmuszony czy tego chce czy nie. Jednakże milczeć on nie potrafił dłużej niż pięć minut. Żeby go uciszyć, po jego pierwszej wypowiedzi, Christian przyłożył lufę do jego prawej kostki i strzelił tak, że kula chyba utkwiła w kości.
- Ostrzegałem obcięciem języka.
Zabrał broń i zbliżył się bliżej by ujrzeć jego twarz.
- Co mnie obchodzi jak ją potraktują? Nie wywiąże się z zadania, to jeśli nie my, oni ją ukażą. Nie za współpracę ale za zdradę.
Wyprostował się i spojrzał na wampirzycę. Po czym znów na Isao.
- Skoro nic nie potraficie to jesteście do niczego. Takich tylko dać na stos lub na pożarcie wygłodniałym poziomom E.
I co miał z nimi zrobić? Niby by się przydali, mógł zezwolić na ich szkolenie ale co z tego, jak jeden nie potrafił zdobywać informacji a drugi walczyć? Pokręcił głową i schował broń. Będzie musiał pogadać z Marcusem w tej sprawie. Wzrok ostatecznie spoczął na Yutace.
- Na razie niech tu zostaną. Porozmawiam z Dowódcą i wspólnie zadecydujemy co z nimi zrobimy.
Yutaka skinął głową w zrozumieniu, po czym Christian wyszedł z pomieszczenia, nie reagując na kolejne słowa wampirów, jeżeli takowe padły. Matsushita zabrał się do swojej pracy, przygotowując w razie czego kolejne lekarstwo dla nich, a także dla swoich. W końcu pozarażali im paru łowców. Wampiry mogły ze sobą trochę pogadać. Później lekarz ich na jakąś chwilę zostawi samych w tych inkubatorach.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Banshee Nie Sie 11, 2013 11:15 pm

Chciałbyś rycerzem i po raz kolejny obronić damę swojego serca, ale z tego co widać to znów przez nią oberwał. No jednak grzanie tyłka w domu przed telewizorem było lepszym wyjściem. Christian się nie cacka z tego co widać. Banshee przynajmniej mogła spokojnie poobserwować zachowanie mężczyzny i wyciągnąć przydatne wnioski. Kiedy strzelił to aż ona syknęła pod nosem z bólu, ale wiedziała jedno na pewno, jest dość kompulsywny i jak grozi to dotrzymuje słowa, ciekawe czy w odwrotnej sytuacji też tak jest. Nie komentowała już słów łowcy uznała, że nie warto wykrzykiwać za nim czegoś co i tak ma w poważaniu. Niech uważa sobie jak chce. Ona się jednak wyraziła jasno, z wampirami walczyć nie będzie, nie będzie ich też aresztować a tym bardziej zabijać.
-Isao, dajesz radę?
Zwróciła się do wampira kiedy nareszcie na chwilę zostali sami. Była gotowa zgodzić się na wszystko aby tylko znaleźć się w domu, później zajęłaby się wyplątywaniem z tej niewygodnej sytuacji.
-Łowcy mają w du*ie to, że chcesz pokoju między rasami. Oni prowadzą swoje własne wojny i zemsty i tylko to ich interesuje.
Przymknęła oczy i po prostu tak leżała, nie wiem może chciała na chwilę usnąć.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Pracownia pod labiryntem Empty Re: Pracownia pod labiryntem

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach