Sala Chorych nr2 [parter]

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Grigorij Nie Lip 10, 2016 9:01 am

Pomieszczenie przylegające bezpośrednio do bliźniaczej sali otwarte w związku ze zwiększoną aktywnością łowców co sprawia, że i poszkodowanych bywa więcej. To sanktuarium dla łowców rannych lub chorych, którzy muszą być pod stałą opieką lekarza. Sala nie jest szczególnie duża, lecz nie jest też jedyna. Kolory w sali są stonowane. Dominują szarość i biel z elementami rozpogadzającej wnętrze zieleni.
W sali znajduje się osiem łóżek z wyciągami, a oddzielone są od siebie kotarami, czy zasłonami. Obok każdego łóżka postawiono numerowaną szafkę nocną.
Pomieszczenie znajduje się obok Sali Chorych nr 1, z jego prawej strony.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


W tym temacie mogą rozpocząć osoby biorące do niedawna udział w odwampirzaniu.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Midori Pon Lip 11, 2016 7:21 pm

//Po odwampirzaniu

Ugh... Co jest? - to była pierwsza myśl należąca do pewnej czarnowłosej istotki zwanej Midori. Powoli uchyliła powieki, a dźwięki czy obraz dopiero co ujawniały się, próbując się wyostrzyć. Światło zaczęło ją razić, przez co zmrużyła ślepia. Świadomość dość szybko do niej powracała, przez co już po chwili mogła rejestrować co się wokół niej działo. Miękkie... Chyba leżę na jakimś łóżku - wspomnienia również powracały, przez co dzięki temu zdawała sobie sprawę, dlaczego się tutaj znalazła... Chwila, ale właściwie to gdzie?
Eh... Straciłam przytomność - pomyślała. - Zepsułam - skrzywiła się, po czym próbowała się powoli podnieść, o ile miała możliwość. Zastanawia się również, czy wszystko poszło dobrze... Czy zakończyło się to pozytywnie. Nie była tego pewna, chociaż bardziej obstawiała, że tak, skoro trafiła tutaj w jednym kawałku...
Czuła się również obolała i miała wrażenie, że miała na sobie jakieś bandaże. Nie była jednak pewna co do własnych obrażeń, przez co musiała dopiero się zorientować, co się z nią stało. Ostatnie wspomnienie jakie posiadała, to widok wybuchającej runy i tego, że wraz z bratem została odrzucona. Naprawdę zepsułam. Coś czuję, że szykuje mi się kazanie na ten temat.
Nie wiedziała jak to określić, ale miała wrażenie, że energia, jaką oberwała wcześniej zrobiła z nią coś jeszcze. Może jedynie głupawe przeczucie? Możliwe, w końcu miała kompletny mętlik w głowie i została wymęczona przez całe wydarzenie. Ciekawe, jak się to skończyło... Meh, dużo miała do zastanawiania się, ale zarazem... Cóż, dadzą jej po prostu odejść stąd?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Pon Lip 11, 2016 8:58 pm

Kolejne odwampirzanie dobiegło końca przynosząc ze sobą zarówno sukces, jak i małe komplikacje. Gdy tylko przyniesiono wieści o pierwszych rannych, Carlos natychmiast wziął się do swojej pracy. Dlaczego on? Mężczyzna miał najlepsze podejście do wszelkich łowieckich marud i buntowników, rozwiązując problemy uciekając się do klasycznych lekarskich metod. Midori była pierwszą poszkodowaną, która trafiła do sali chorych. Po zjawieniu się łowców z noszami, Carlos pokierował „ratowników” stronę łóżka pod samym oknem i pożegnał ich krótkim podziękowaniem. Kiedy zajmował się wypisaniem karty, pielęgniarka w tym czasie przebrała łowczynię w pidżamę.
- Doktorze – jasnowłosa niziutka kobieta zwróciła się do lekarza o ciemnych włosach i karnacji wskazującej na powiązanie z włochami.
- Tak, już – powiedział, po czym odstawił kartę i zabrał się za opatrywanie dziewczyny. Na szczęście stan Midori nie był krytyczny, gdyż w porę została udzielona pomoc.
- Szwy, środki antyseptyczne i gazę poproszę. – rzucił do pielęgniarki, która od razu przyniosła wszystkie potrzebne rzeczy.
- Straciła trochę krwi. Proszę o podłączenie krwi zero, elektrolitów i środków przeciwbólowych – kiedy dziewczyna biegała wykonując polecenia, Carlos w tym czasie założył szwy na głowie i opatrzył wszystkie zranienia Midori.
Dziewczyna obudziła się o godzinie po wszystkich czynnościach, dokładnie w momencie, gdy lekarz zmieniał kroplówkę.
- Leż spokojnie – zwrócił się do dziewczyny i usiadł na krześle obok jej łóżka – Jak się czujesz? - wziął do ręki kartę pacjenta i zanotował coś.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Wto Lip 12, 2016 10:03 am

Marcus zajechał pod Oświatę, choć dawno tutaj już nie był. Zaparkował pojazd, zabrał Kaina, przerzucając jego ramię przez głowę i opierając jego ciało o swoje, zaprowadził prosto do skrzydła szpitalnego. Po drodze pokierowano go, do której zaś sali ma się dostać, która została przeznaczona dla osób poszkodowanych przez rytuał. Wszedł do środka i pomógł położyć się Kaienowi na jednym z łóżek. Sam z kolei był wyczerpany i miał rany na ręce. Krew najwyraźniej zabarwiła jego lewe przedramię na ubraniu, lecz Marcus nie zwracał na to szczególnej uwagi. Jeżeli go nie zatrzymywano, to postanowił wyjść i poczekać na korytarzu, by dowiedzieć się co ze stanem zdrowia Kaiena. Czy odwampirzenie nie odbiło na nim skutków ubocznych. Sam po sobie wiedział, jak taki proces może być bolesny. W nim także coś z wampira jeszcze pozostawało.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Wto Lip 12, 2016 10:16 am

Hayate nie dotrwał przytomnie do całego rytuału. Podczas wybuchu otrzymał sporą ilość obrażeń. Przez cały trwający zabieg był nieprzytomny, tak samo jak podczas przewozu i trafienia na łoże w skrzydle szpitalnym w Oświacie Łowieckiej. Zagrożenie być może minęło, ale wbite w klatkę piersiową igły, mogły stanowić zagrożenie dla jego serca i płuc, jeżeli nie przebiły się dalej. Lecz wraz z zakończeniem rytuału, pozostałe igły zapewne same z siebie, opuściły jego ciało. Rany i tak pozostawały. Obolały brzuch, klatka piersiowa, głowa (zabandażowana), zranienia i jeszcze ten skręcony lewy nadgarstek. Zapewne u tej dłoni, z której oddawał krew do runy. Krwi sporo na pewno stracił i będzie potrzeba jej uzupełnienia.
W przeciwieństwie do swojej siostry Midori, Hayate nie odzyskał jeszcze przytomności.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Midori Wto Lip 12, 2016 7:12 pm

Jej złote oczy skupiły się na lekarzu w chwili, gdy usłyszała jego głos. Nie ma to jak spostrzegawczość. Dopiero też teraz do niej dotarło, że jej strój zniknął, zastąpiony pidżamą, jak również i została opatrzona. Powoli rozumiała, gdzie właściwie się znajdowała, dlatego też próbowała zobaczyć, czy był ktoś tutaj jeszcze. Aktualnie jednak się nie udało to, bo usłyszała polecenie tego mężczyzny.
- Haai... - wymamrotała. Nie widziała sensu, by się wykłócać, że jednak powinna gdzieś iść.
Skupiła na nim swoje złote oczy, po czym uśmiechnęła się do niego delikatnie.
- Obolała, skołowana i zmęczona - odpowiedziała mu wprost dziewczyna. - Ale nie jest źle. Przynajmniej żyję.
Mogła śmiało założyć, że sam ten wybuch mógłby ją pozbawić życia. Lub też wkurzona magia, która wcześniej jeszcze próbowała ją wciągnąć do środka. Trochę tych wrażeń miała i uznała, że jak na razie jej wystarczy.
- Jak to wszystko się skończyło? - spytała się natomiast lekarza. Czy udzieli jej informacji na temat tego, jak się to dalej potoczyło?
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Sro Lip 13, 2016 8:43 pm

Kąciki ust Carlosa mimowolnie uniosły się do góry. Obolała i zmęczona? Nieszczególnie go to dziwiło, w końcu po tym wszystkim co ją spotkało, niemożliwym byłby od razu sprawny powrót do codzienności.
- Nie pozwoliłbym, żeby było inaczej – mężczyzna mimo że dość młody, należał do „starej” szkoły lekarskiej, co oznaczało, że walczył do samego końca. Nie mógł pozwolić na stratę pacjenta, a zwłaszcza jeśli ten mógł mieć przed sobą jeszcze całe życie.
- Wszyscy żyją i są pod stałą opieką. Duża część jest przytomna, jedna osoba jeszcze w śpiączce. Ogólny bilans świetnie procentuje – nawet nie zauważył kiedy tuż obok niego wyrosła nagle pielęgniarka.
- Doktorze? Mamy kolejnych pacjentów – powiedziała półszeptem, na co lekarz poderwał się ze swojego miejsca.
- A tak… - chrząknął i spojrzał na Midori – Jesteś jeszcze słaba, dlatego dopilnujemy żebyś dostawała niezbędne kroplówki nawadniające i lekarstwa. Jeśli masz jakieś specjalne życzenia czy dodatkowe pytania, powiedz o tym pielęgniarce, a pomoże Ci najlepiej jak potrafi. Prawda, siostro? - młoda pielęgniarka dopiero po chwili zauważyła, że ktoś się do niej zwrócił. Czerwona jak burak pokiwała głową i odprowadziła wzrokiem lekarza, który pożegnał się z Midori i poszedł do kolejnych pacjentów.
- Czy przynieść Pani obiad? Musi Pani jeść, żeby zyskać siły. Lekarstw też nie powinniśmy dawać na pusty żołądek – skupiła spojrzenie na ciemnowłosej i oczekiwała na jakąkolwiek odpowiedź.
W tym czasie do pomieszczenia weszła druga pielęgniarka i po wstępnym rozeznaniu dołączyła do lekarza, który stał już przy Hayate. Mężczyzna wykonał podobne ruchy jak w przypadku Midori, z tą różnicą, że stan łowcy był cięższy niż w przypadku siostry nieszczęśnika. Fachowo zszył ranę i po odkażeniu wszystkich drobnych zranień zabandażował je przy pomocy pielęgniarki. Po nastawieniu i usztywnieniu kości zwrócił się do swojej pomocnicy.
- Siostro, proszę założyć kaniulę i podłączyć krew zero wraz z elektrolitami i środkiem przeciwbólowym. Jak pacjent się wybudzi chciałbym zrobić prześwietlenie by sprawdzić czy nie ma obrażeń wewnętrznych. Do tego czasu proszę przy nim siedzieć i pilnować czy nic się nie dzieje – wydał kilka poleceń na co dziewczyna o krótkich czarnych włosach odpowiedziała ruchem głowy. Pielęgniarka wykonała polecenie lekarza i po skończonych czynnościach usiadła przy łóżku Hayate.
Widząc jak przez drzwi przechodzi Marus wraz z Kaienem, Carlos zbliżył się do nich i pomógł przenieść na łóżko dyrektora.
- Żadnych śladów wampiryzmu – wyjął maleńką latarkę i poświecił mężczyźnie w oczy – Jak się czujesz? - wciąż był blady i wyglądał na wyczerpanego, jak i zresztą jego towarzysz. Lekarz w pierwszej kolejności zmierzył ciśnienie Crossowi i po odpowiednich zapisach w karcie, postanowił włączyć płynne elektrolity, krew i coś na wzmocnienie. W tym przypadku nie posiadał informacji jaką posokę wcześniej miał Cross, ale jego organizm po odwampirzeniu jeszcze przez najbliższe trzy doby powinien otrzymywać krew Esmeraldy.
- Słabo wyglądasz, podłączymy zaraz coś na wzmocnienie – uprzedził go i na chwilę oddalił się po woreczek z krwią, który natychmiast podłączył. Brakowało mu rąk do pracy, bowiem większość załogi nie wróciła jeszcze z misji. Sam zajął się opatrywaniem i bandażowaniem Crossa, który w dalszym ciągu posiadał nacięcia na dłoniach.
- Dla Ciebie też coś się znajdzie – zwrócił się do Marcusa, patrząc na stan, który de facto pozostawiał wiele do życzenia. Carlos podniósł się i odchylił kotarę tuż obok łóżka Crossa, prezentując chwilowe miejsce stacjonowania dla Namikaze – piękne, czyściutkie szpitalne łóżko.
- Chciałbym obejrzeć Twoją rękę – poprowadził Marcusa na łóżko obok i nie znosząc słowa sprzeciwu pomógł mu się rozebrać. Carlos odkazi zranienia, a następnie założy szew w miejsce najgłębszego zranienia. Pozostałe rany po opatrzeniu zostaną przewiązane bandażem.
- Zostaniecie na obserwacji. Jakieś życzenia? - drzwi ponownie się otworzyły ukazując ciemnowłosą pielęgniarkę z tacą dla pacjentów.
- Głodni? - zapytała patrząc to na Crossa to Marcusa.
- Pewnie, że głodni. Dawaj co tam masz, Aby – Carlos uśmiechnął się i postawił na stolikach obu panów jakąś szpitalną papkę, która nie wyglądała, ale za to pachniała wręcz wyśmienicie!


KAŻDY pacjent został opatrzony i zastosowano środki w postaci krwi, płynnych elektrolitów i środków wzmacniających.
Możecie czuć się jeszcze trochę skołowani i zmęczeni, lecz samopoczucie jest i tak znacznie lepsze niż godzinę temu.
Hayate może obudzić się w dowolnym momencie. Przy jego łóżku czuwa czujna ciemnowłosa pielęgniarka.
Nikt nie opuści tematu bez zgody i zaleceń lekarza.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Czw Lip 14, 2016 9:36 am

Marcus przyprowadził Kaiena, ale nie planował sam tutaj zostawać. Bardziej pomocy potrzebowali poszkodowani i ofiary rytuału. Nie on. Mimo to, poczekał aż przebadają Kaiena, by mógł być pewny, że odwampirzenie się powiodło. Tak też było. Kaien był człowiekiem. Lecz kiepsko wyglądał jak na siebie. Ten rytuał mocno musiał go osłabić. Nic więc dziwnego. Człowiek z setkami lat na karku...
Wtem lekarz zwrócił się do niego bezpośrednio, na co Namikaze od razu zareagował. Spojrzał na swoje zakrwawione lewe przedramię i w sumie, na opatrzenie ręki mógłby się zgodzić. Zatem podszedł do tego łóżka, usiadł na nim i zdjął jedynie wierzchnią część ubrania, na tyle by umożliwiało to opatrzenie jego ręki.
Na pewno szczypało, kiedy rana była odkażana a później zapewne bandażowana. Trochę igieł mu się powbijało wtedy, więc kilka dziur pozostawiało na chwilę obecną swoją pamiątkę. Więcej ran na sobie raczej nie miał.
- Nie widzę takiej potrzeby. Bardziej poszkodowani, potrzebują większej Waszej uwagi.
Odpowiedział poważnie i zaczął ubierać się z powrotem, dając od razu do zrozumienia, że tutaj nie zostaje i wraca najwyżej do siebie. Kaien miał zapewnioną opiekę, to pewnie postawią go na nogi.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Midori Czw Lip 14, 2016 5:35 pm

Czarnowłosa słysząc słowa mężczyzny, uśmiechnęła się delikatnie do niego.
- Dziękuję - powiedziała jedynie tyle, jeśli chodziło o ten temat, ale powinien zrozumieć, prawda? Midori była wdzięczna za pomoc i fakt, że starał się... I po prostu jej pomógł, pomimo tego, że czuła, iż zepsuła sprawę z runą.
Fakt, że wszyscy żyli sprawił, iż poczuła pewnego rodzaju ulgę. To dobrze... Wszyscy przeżyli to... Już się bałam, że będzie źle. Jedna osoba w śpiączce? Oby zdołała się szybko wybudzić. I pozostali... To dobrze. Pozostaje jedynie złapać Ivana i skopać mu tyłek za obrażanie ją. Ciekawe, czy właściwie się to uda?
- Rozumiem. Dziękuję za informację - rzekła do mężczyzny. - Cieszę się, że nikt nie zginął.
Wtedy również zauważyła, że pojawiła się pielęgniarka. Ah, miał ją zostawić? Dobrze, dobrze, nie będzie narzekać na to na głos, chociaż w duchu przyznała sobie, że chętnie by z nim jeszcze porozmawiała. Można zawsze mieć nadzieję, że okazja niedługo nastąpi.
- Dobrze, zrozumiałam - cóż, nie wypytywała, kiedy mogła to miejsce opuścić, ale z drugiej strony zastanawiała się, co będzie z Aku. Może poprosić kogoś, by zaglądnął do niego i zobaczył, jak się miewa?
Lekarz odszedł, a ona skupiła złote oczy na kobiecie. Nieciekawie. Trudno. Tak bardzo ona kochała kobiety... Ale trudno trzeba było to znieść mimo wszystko. Dlatego też delikatnie pokiwała głową.
- Zjem, ale niedużo proszę - nie bardzo miała apetyt, ale postanowiła cokolwiek w siebie wmusić. Jej wzrok powędrował w stronę, gdzie znajdował się brat. Martwiła się o niego i miała nadzieję, że wyjdzie z tego bez żadnych urazów trwałych.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Pią Lip 15, 2016 12:50 am

Hayate otrzymał szybką i dobrą pomoc. Jego zagrożenie życia mogło minąć, rany zostały odkażone i opatrzone, lecz młody łowca, nie odzyskiwał jeszcze przytomności.
Jego dusza gdzieś błądziła w głębokim, bardzo głębokim śnie. Czyżby szukała wyjścia? Gdzie dokładniej była? Tego sama nie wiedziała. Pustka. Ciemność. Ból. Krzyk. Sceny z rytuału zaczęły mu się przewijać w zastraszającym tempie. Poczuł ukłucie, skupił się w sobie. Bolało. Gdy spojrzał na swoje ciało, niemal całe było w igłach. Spojrzał przed siebie, widział ciało siostry. Leżała nieprzytomna w kałuży krwi. Nieprzytomna? Była blada. Oczy miała otwarte. Chciał podejść, ale nie mógł. Zaczął wołać prawdziwym jej imieniem, z nadzieją że go usłyszy. Nie słyszał nawet samego siebie. Stracił słuch? Wzmogła się w nim wewnętrzna panika. Zaraz też poczuł silny ból w klatce piersiowej. Padł na kolana. Coś go w niej uciskało...
Obecnie leżał bez okazywanego znaku cierpienia. Nafaszerowany środkami przeciwbólowymi i wzmacniającymi, odczuwał ból w duszy, niżeli na ciele. Nie reagował na nich. Na rozmowy, na dźwięki, głosy na nic. Jakby był na wszystko głuchy. Tak naprawdę spał. Jakby odsypiał swoją bezsenność wieloletnią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Kaien Cross Pią Lip 15, 2016 3:46 pm

Kaien bez sprzeciwu, dał sobie pomóc i zawieźć prosto do Oświaty. Starał się wytrzymać do samego dojazdu, lecz nie czuł się zbyt dobrze. Mimo iż podświadomie, podczas rytuału, dawał jeszcze siły Esmeraldzie. Jakby duchowo chciał się z nią porozumieć. Chciał by bardziej ratowała siebie, niżeli jego, jako że wyczuwał zagrożenie w czasie rytuału, oraz jej stan nie prezentował się za dobrze. Już samo patrzenie jej w oczy, mówiło mu wiele.
Dotarłszy na miejsce, z pomocą Marcusa i medyka, został ułożony na łóżku.
- Słabo...
To jedyne, co teraz Kaien był wstanie powiedzieć. Ciśnienie miał zdecydowanie niskie. Zdecydowanie potrzebował wzmacniających leków. Z jedzeniem pewnie będzie gorzej, ponieważ teraz niczego nie przełknie. Musi pierw odzyskać swoje siły. Zatem na chwilę obecną, w grę mogły wchodzić kroplówki.
Cross zamknął oczy, by oddać się zasłużonemu odpoczynkowi. Ale było o tyle dobrze, że był znów człowiekiem.
Kaien Cross

Kaien Cross
Dyrektor
Dyrektor

Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów


https://vampireknight.forumpl.net/t627-kaien-cross#1089 https://vampireknight.forumpl.net/t628-kaien-cross#1092

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Blair Nie Lip 17, 2016 5:14 pm

Fiołkowe oczy patrzyły wprost na nią. Jej drobniutka dłoń zgarneła z czoła księcia zagubione kosmyki.
-Sam? - zapytała wypowiadają każdą literkę z czułością tak do siebie nie podobną.
Postać sięgnęła ku niej i położyła dłoń na jej policzku. Dziewczyna przytuliła się do niej, jednak gdy tylko to zrobiła, jej ukochany zaczął mrygać i blaknąć. Zaczęła pochłaniać go mgła.
-Samael! -krzyknęła za nim, jednak krzyk zdawał się być bezgłośny, zatrzymywany przez niewidzialne ściany.
Blair sapnęła głośno wybudzając się z przyjemnego snu. Rozejrzała się uważnie. Oho czyżby znowu szpital? Bosko. Nienawidziła takich miejsc z całego serca.Wzięła dwa głębokie oddechy, jednak nie pomogło jej to w opanowaniu narastającej paniki. Z jej ust wydostał się bardzo wysoki pisk, który nawet samej blondynce wydał się dziwny. Po za tym, poczuła dziwne pulsowanie i pieczenie w okolicach swojego tajemniczego tatuażu.
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Sob Lip 23, 2016 5:22 pm

Pielęgniarka przytaknęła i podała Midori niedużą porcję energetycznego posiłku. Od razu zauważyła zaniepokojenie w oczach dziewczyny, dlatego postanowiła ją pocieszyć, a co!
- Ten chłopak to ktoś bliski? - wskazała głową na śpiącego Hayate – Proszę się nie martwić, doktor jest naprawdę dobrym lekarzem. Chłopak jest w dobrych rękach – uśmiechnęła się do Midori absolutnie nie przeczuwając, że ta nie znosi obecności kobiet. Pielęgniarka była uprzejma i pomocna.
- Doktor powiedział, że jeśli będzie się Pani dobrze czuła, można już wyjść za dwa dni. Oczywiście po wcześniejszym zbadaniu – spojrzała przelotnie na Carlosa, który w tym momencie tłumaczył Marcusowi jak ma żyć.
A Carlos?
Od razu wiedział, że część przybyłych łowców będzie sprawiała problemy. Skąd? Przeczucie? Doświadczenie? Za długo robił w tym fachu, by nie rozpoznawać jeszcze ludzkich zachowań.
- Nikt nie zostanie zaniedbany. Bez obaw – stwierdził oschle i w dalszym ciągu trzymał się swojego zdania. Niekiedy Carlos przejawiał oznaki oporu, co w połączeniu z troską o pacjentów stanowiło prawdziwie wybuchową mieszankę.
- Widzę, że nie wyraziłem się dostatecznie jasno, Marcusie Namikaze. Chcę żebyś został na obserwacji i jeśli będziesz stawiał opory będę zmuszony interweniować. Nie sądzę, żeby pasy zabezpieczające pasowały Ci pod kolor oczu, niemniej będą musiały. Nie prowokuj mnie i siedź na tyłku. Przez Twoje opory rzeczywiście tracimy tylko czas – lekarz był przygotowany na każdą ewentualność, a jego pacjent? No cóż,Marcus nadal był zmęczony po całej akcji i bez wątpienia potrzebował odpoczynku. Dobrego posiłku, dużo płynów i snu. Na liście nie było miejsca na struganie bohatera i piesze wycieczki, dlatego Carlos wyrwał łowcy jego ubranie i jednym ruchem wrzucił do kosza na odpadki medyczne.
- To nie będzie Ci potrzebne. Za chwilę dostaniesz kroplówkę wzmacniającą, która powinna postawić Cię na nogi. – jeśli niesforny pacjent nadal będzie stawiał opory, Carlos wyciągnie z kieszeni strzykawkę i wbije ją w ramię Marcusa. Środek uspokajający zawsze zwalał z nóg niejednego chojraka! Jeśli natomiast przyjmie do wiadomości aktualny stan rzeczy, ciemnowłosy podłączy łowcy wspomnianą kroplówkę i chwilowo przestanie mu zrzędzić nad głową. W obu przypadkach sprawa zakończy się kroplówką, ale którą z opcji wybierze Namikaze?
Kiedy sytuacja z Marcusem była „wstępnie” wyjaśniona, lekarz ponownie wrócił do Crossa.
- Przez jakiś czas może utrzymać się zmęczenie. Krew jaką dostajesz należy do osoby, która przywróciła Cię do obecnego stanu. Powinieneś ją dostawać przez dwie...góra trzy najbliższe doby. Do tego dołączę coś na wzmocnienie – powiedział do mężczyzny – Prześpij się trochę jeśli nie czujesz się na siłach by jeść. Jeśli będziesz czegokolwiek potrzebował, miał jakieś pytania… wołaj mnie bądź kogoś z personelu – bez względu na to czy Cross był legendą czy nie, w oczach Carlosa był przede wszystkim pacjentem. Mężczyzna pozwolił dyrektorowi na odpoczynek, a sam rozejrzał się po sali zwracając uwagę na pozostałych poszkodowanych. Przez chwilę zatrzymał się nawet przy Hayate, przykładając dłoń do jego czoła. Na twarzy latynosa widoczne było lekkie zaniepokojenie. Wyciągnął z kieszeni latarkę i rozchylił powiekę łowcy, a następnie poświecił mu w oczy. Dokładnie w tym momencie do pomieszczenia weszła pofarbowana na rudo lekarka.
- Co my tu mamy, Carlos? - od razu podeszła do lekarza i spojrzała na pacjenta, którym akurat się zajmował.
- Śpiączka. Ma podwyższoną temperaturę. Dam coś na zbicie – otworzył szafkę z lekarstwami i po odszukaniu odpowiedniego, dodał je do kroplówki Hayate. Mężczyzna miał prawo spać jeszcze przez kilka godzin, ale przedłużający się sen był już co najmniej niepokojący. Kotoko nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż o to po chwili wybudziła się Blair. Dźwięk który z siebie wydała wypełnił pomieszczenie tak dobitnie, że wszystkie szklane przedmioty popękały, tworząc na podłodze istną mozaikę niebezpiecznych elementów. Wszyscy jak jeden mąż zakryli uszy, a Carlos… doskoczył do Blair i ogłuszył ją jednym lekarskim uderzeniem. W sali ponownie zapanowała cisza, a zszokowane pielęgniarki zaczęły sprzątać bałagan z popękanych szyb i niezabezpieczonych lekarstw w szklanych fiolkach.
- Co to było, do cholery – Carlos spojrzał na Blair i jej jarzący się tatuaż – Świetnie, właśnie ogłuszyłem nastolatkę – westchnął i dla bezpieczeństwa zabezpieczył dodatkowo tatuaż dziewczyny i przystawił jej pod nos sole trzeźwiące.
- Dobrze się czujesz? - zapytał, gdy tylko otworzyła oczy. Całą sprawę tak czy siak będzie musiał zgłosić dowódcy. Same problemy.

Dźwięk wydany przez Blair ogłuszył wszystkich obecnych w sali. Jeszcze przez chwilę każdy będzie odczuwał zawroty głowy i otępienie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Lip 23, 2016 10:41 pm

Czy on dobrze słyszał? Chcą go tutaj siłą trzymać? Powariowali? I jeszcze ten lekarz śmiał zabrać mu ubranie górne i wrzucić do kosza, kiedy tylko rękaw był zabrudzony od jego krwi? Swoim podejściem sprawił tylko, że zdenerwował byłego dowódcę.
- Gdzie ja jestem? W więzieniu czy w skrzydle szpitalnym?
Zapytał go dość ostro. A potrafił być na prawdę niemiły, jeżeli ktoś narusza jego przestrzeń, lub przekracza niebezpiecznie granice. Najwyraźniej tutejszy personel go nie znał, a szkoda.
- Bywałem już w trudniejszych sytuacjach. Jeżeli mówię, że nie potrzebuję zostawać na obserwacji i udam się do siebie, to do cholery jasnej uszanujcie moją wolę!
Wiedział, że nie powinien podnosić głosu, ale zrobił to. Bo kurna zdenerwował się. Nie dał sobie nawet zrobić zastrzyku. Zareagował instynktownie szybko, łapiąc lekarza za przedramię.
- Nie próbuj. Zajmij się bardziej chorymi. Mnie zostaw już w spokoju.
Złagodniał, ale tylko dlatego, bo liczył na zrozumienie. Miał dzieciaki same w domu pozostawione z matką i nie zamierzał tutaj zostawać. I nie da się nawet powstrzymać. Swoje zrobił. Kaien ma opiekę. Reszta to nie jego sprawa.
Tak czy siak. Gdyby w końcu dali mu spokój, zamierzał zabrać swoje ubranie i wynieść się stąd. Lecz gdy zmierzał do wyjścia, nawet odpychając tych, co chcieli go zatrzymać, usłyszał w cholerę czyjś pisk? Krzyk? Aż zatkał uszy, szukając wzrokiem źródła dźwięku.
- Co to do cholery było?
Rzucił pytanie, początkowo siebie przy tym nie słysząc. Co tam zawroty głowy i otępienie. Niech naprawią tej dziewczynie struny głosowe, bo chyba się poluzowały.

Hayate pozostawał cały czas nieprzytomny. Nie reagował ani na światło latarki, ani na nic więcej. Jego śpiączka trwała nadal.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Midori Nie Lip 24, 2016 7:51 pm

Eh... Dlaczego ta kobieta nie odeszła po tym jak przyniosła posiłek? Czy Midori wyglądała na chętną do rozmów czy jak? A może coś innego chodziło jej zaś po głowie? I na dodatek zagadała do niej jeszcze?! Westchnęła w myślach, czując, że nie zrozumie tego. Nie chciała z nią rozmawiać, nie tylko dlatego, że była kobietą. W odpowiedziach na jej pytania musiałaby zdradzać więcej o sobie niż powinna. Ale głównym powodem była ta sama płeć.
- Oby... - mruknęła, nie odpowiadając na jej pytanie koniec końców, ale to akurat dawało się zrzucić na to, że martwiła się o chłopaka w śpiączce. Dlaczego się nie budzi? Przygryzła dolną wargę, zastanawiając się nad tym. Nie wiedziała, ale cóż... Pewnie dopóki się nie ocknie, będzie się martwić i tyle.
- Dwa dni? Nie mogę tutaj tyle zostać - zwróciła się do pielęgniarki bardzo poważne. Dlaczego nie mogła? Aww... Zostawiła zwierzątko same! Nikogo tam aktualnie nie było, co sprawiło, że musiała tam powrócić.
- Mogę zostać sama? - dodała jeszcze po krótkiej chwili, zwracając się do kobiety. Jak widać, jeszcze udawało jej się zachować w miarę. Międzyczasie wzięła się za posiłek, postanawiając go zjeść i potem spróbować się dogadać w sprawie wyjścia.
Uroki tego jednak przerwał nieprzyjemny hałas. Łowczyni momentalnie zasłoniła swoje uszy, mocno się krzywiąc. Zacisnęła mocno powieki aż do chwili, gdy to nagle ustało.
- Ittaj... Boli... - mruknęła odsuwając dłonie od głowy. Nieco zakręciło się jej w głowie od tego dźwięku. - Cholera, co jest? - potarła policzek i pokręciła nieco głową. Otępienie, które nastąpiło przez owe zjawisko już powoli mijało.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Anais Nie Lip 31, 2016 3:56 pm

Anais nie czuła się najlepiej, właściwie to czuła się fatalnie. W tamtym domu ledwo była w stanie utrzymać się na nogach i pewnie padłaby prędzej czy później, gdyby nie zgarnęli ją medycy, a przynajmniej jak sądziła, byli to medycy. Była oszołomiona i zdezorientowana, więc nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, co się wokół niej działo. Potem zresztą straciła przytomność, więc niewiele była w stanie się dowiedzieć. Obudziła się dopiero, gdy była już położona w sali, a właściwie obudziły ją hałasy, jakie tu panowały, do tego przebudzenie to nie należało do zbyt przyjemnych.
Gwałtownie podniosła się do siadu biorąc głębokie wdechy, które obecnie były dla niej uczuciem, jakby się czymś zachłysnęła. Oddychała gwałtownie, co mogło grozić hiperwentylacją, ale nie mogła się powstrzymać. Lata spędzone jako wampir zrobiły swoje, a w poprzedniej formie nie musiała martwić się czymś takim jak oddychanie, choć oczywiście oddychała z przyzwyczajenia. Teraz jednak to było co innego - po prostu tego potrzebowała. Szarpnęła się wpatrując w przestrzeń przed sobą szeroko otwartymi z przerażenia oczami.
Gdzie ona u licha była? Skąd się tu wzięła? Co jest w ogóle grane? Jej umysł nie był w stanie ogarnąć tego wszystkiego. Miała mętlik w głowie, który skutecznie uniemożliwiał jej pozbieranie myśli w logiczną całość.
- Co... jest... grane...? - wysapała z trudem dopierając słowa.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Sob Sie 06, 2016 4:21 pm

Carlos uśmiechnął się patrząc na Marcusa. Był w oświacie jednym z dwóch lekarzy, o których śmiało można było stwierdzić, że mają w dalekim poważaniu zdanie innych. Kto tu był lekarzem? Marcus czy on?
- Nie będziesz mi mówił jak mam leczyć, Marcusie Namikaze – stwierdził ze śmiertelnie poważną już miną. Może i stan Marcusa nie był tak zły jak przypadek Hayate, niemniej z jakiegoś powodu znajdował się w placówce medycznej, a ciemnowłosy nie zamierzał mieć na sumieniu byłego dowódcy. Kiedy więc Marcus chciał się ruszyć, Carlos podszedł do niesfornego pacjenta i bezceremonialnie przykuł go pasami zabezpieczającymi do jego łóżka.
- Uprzedzałem – stwierdził beznamiętnie i powrócił do pozostałych pacjentów, w tym do Hayate który wciąż był nieprzytomny. Po zbadaniu młodego łowcy, Carlos dopisał coś na jego karcie i po rozdysponowaniu zaleceń, znów zajął się Blair, której najwidoczniej odblokowała się jakaś dziwna zdolność (choć umyślona teoria Marcusa też była całkiem niezła!).
- Rytuał w którym braliście udział czasem wyzwala w ludziach nową energię, albo odblokowuje uśpione zdolności. Wygląda na to, że tatuaż naszej młodej adeptki właśnie pokazał pewne możliwości – wyjaśnił swój tok rozumowania poparty obserwacją i po upewnieniu się, że z Blair wszystko w porządku, podszedł do Anais, która właśnie się wybudziła.
- Znajdujesz się w placówce medycznej. Pamiętasz jak się nazywasz? - spojrzał na dziewczynę i wyciągnął małą latarkę, której od razu nie włączył – Mam na imię Carlos, jestem lekarzem. Pozwolisz żebym sprawdził czy wszystko jest w porządku? Jak się właściwie czujesz? - pokazał dziewczynie latarkę, dając tym samym do zrozumienia, że chce sprawdzić reakcję jej źrenic.
W tym czasie pielęgniarka zabrała puste naczynia od Midori i po zmierzeniu ciśnienia i temperatury, spojrzała na ciemnowłosą.
- Pad doktor zgodził się na wypis, ale proszę zgłosić się na obserwację i ewentualną zmianę opatrunków. Jeśli coś się będzie działo proszę przyjść – poinstruowała ją i wskazała miejsce, gdzie Midori mogła się przebrać. Wszystkie ubrania były już przygotowane, podobnie jak torba z zaleceniami od Carlosa – komplet witamin, maści łagodzące ból i numer telefonu do doktora, na wypadek gdyby Midi miała jakieś ważne pytanie.
- No dobrze, a Pan wojowniczy to chyba też się już dobrze czuje – lekarka, która weszła wcześniej do sali nagle zainteresowała się Marcusem.
- Wygląda na to, że poziom płynów został na tą chwilę uzupełniony. Proszę wybaczyć te środki bezpieczeństwa – miała na myśli oczywiście pasy. Jednym ruchem uwolniła zgnębionego Marcusa i skinęła po pielęgniarkę, która pobiegła po czyste ubrania dla łowcy.
- Może Pan się ubrać i iść do domu. Należy jednak pamiętać o spożywaniu dużej ilości płynów i oczywiście o zmianie opatrunków. Przygotowałam komplet witamin, środek odkażający i opatrunki. Jeśli miałby Pan problem z ich zmianą proszę przyjść. Podobnie gdyby gorzej się Pan poczuł – uśmiechnęła się i wręczyła mężczyźnie papierową torebkę z wszystkimi niezbędnymi środkami. Następnie spojrzała na Crossa. Zdjęła kroplówkę która się skończyła i założyła nową, pozwalając mężczyźnie na odpoczynek.

Midori i Marcus mogą opuścić temat.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Anais Nie Sie 07, 2016 3:31 pm

Zaczynała się powoli uspokajać, choć spanikowany i wodzący wszędzie wokół wzrok świadczył o jej zdezorientowaniu. Miała luki w pamięci, albo pamiętała niektóre rzeczy, ale nie nie potrafiła ich przypisać do konkretnych zdarzeń, teraz jednak znalazła się w miejscu, które w ogóle nie kojarzyła. Zdała sobie sprawę, że to coś na wzór szpitala... ale nie do końca.
Drgnęła nerwowo, gdy odezwał się do niej jakiś mężczyzna. Spojrzała na niego lekko przerażona, ale po jego wyglądzie uznała, że chyba jest to lekarz. Na jej czole pojawiły się delikatnie zmarszczki świadczące o wzmożonym procesie myślowym.
- Anais. Anais Lanz? - jej słowa brzmiały trochę bardziej jak pytanie, niż stwierdzenie, ale po chwili stwierdziła, że tak, to jej nazwisko i imię i zastanawianie się nad tym jest głupie.
Spojrzała na rzecz, którą trzymał z ręce. Latarka? Ponownie zmarszczyła czoło. Przyłożyła dłonie do głowy, starając się pozbierać myśli. Wszystko było takie chaotyczne. Miała ciągłe wrażenie, że coś jej umyka, prześlizguje się delikatnie, pozostawiając nieprzyjemne uczucie, ale nic ponad to.
- Nie wiem... Chyba dobrze, tylko... - spojrzała na mężczyznę niemal błagalnym, zbolałym wzrokiem. - Nie pamiętam... to znaczy pamiętam, ale wszystko jest takie pomieszane.
Oblizała usta, czując dziwną suchość. Pamiętała pewne uczucie, zupełnie inne niż obecnie. Głód i pragnienie, ale odmienne od tego, co teraz.
- Chce mi się pić. Krwi... to znaczy wody.
Była przecież człowiekiem, nie wampirem. Wszystko jej się mieszało, a jej ludzka forma wydawała się jej teraz tak bardzo obca i nienormalna, że sama nie wiedziała, co powinna o tym myśleć.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Midori Pon Sie 08, 2016 2:24 pm

Dziewczyna pokiwała lekko głową.
- Dobrze - powiedziała.
Usłyszała te słowa. Mogła wyjść! Cieszyło ją to, chociaż nie zniwelowało niepokoju. Bała się o swojego brata, który nadal się nie wybudzał.
- Nii... - wymamrotała cicho.
Poszła do wskazanego miejsca by się przebrać. Nie zajęło jej to długo czasu, ba, nawet nie skrytykowała otrzymanego stroju. Cudy nad cudami.
A tak serio, to wzięła przygotowane dla siebie rzeczy, podziękowała za pomoc i wybrała się do wyjścia. Rzuciła jeszcze zaniepokojone spojrzenie nieprzytomnemu i posłała łagodny uśmiech w stronę Anais, gdy zobaczyła, że się ocknęła. Po tym wszystkim wyszła, by udać się do domu i zająć Aku. Postanowiła również, by niedługo tutaj zobaczyć, nie tylko w sprawach kontrolnych.

z/t
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Sob Sie 13, 2016 12:03 am

Kazali iść od razu, no to... powoli skierował się w stronę medyka. Cieszył się z udanej misji, zresztą jego pierwszej. Tłumiona nieco euforia "przykrywała" jednak jego prawdziwe samopoczucie. Było mu nieco słabo ze zmęczenia i upływu krwi, no i odniósł kilka ran na ramieniu. Zdążył jednak zahaczyć o akademik, przemykając do niego bokiem ogrodu. Na szczęście jego ubranie było czarne, więc nikt nie zauważył brudu i zakrwawionego rękawa. Wykąpał się, przebrał. Nie było to super odpowiedzialne, ale nie przesadzajmy, nie jest aż tak chory, ramię można opatrzy potem, anemię się nadrobi. A nienawidził chodzić brudny. Dlatego najpierw odprężająca kąpiel, pół godziny później medyk.

Wszedł swoim normalnym, powolnym krokiem z codzienną, zblazowaną twarzą.

- Dzień dobry, ja po opatrunki i takie tam.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Pią Sie 19, 2016 7:42 pm

Kiedy Midori opuściła salę medyczną, pielęgniarka natychmiast znalazła się przy lekarzu. Przysłuchiwała się słowom ciemnowłosej dziewczyny, jednocześnie czekając na jakiekolwiek polecenia ze strony Carlosa.
- Nie masz żadnych poważnych obrażeń. Twój niedobór płynów w organizmie uzupełniliśmy już kroplówkami, ale to naturalne że odczuwasz pragnienie – wyjaśnił. Po chwili spojrzał na pielęgniarkę i poprosił o przyniesienie wody dla Anais. Dziewczyna szybko przytaknęła i po może niecałej minucie stała już przy pacjentce z napełnionym do połowy kubkiem z plastiku.
- Pomogę Pani – zaoferowała dziewczyna i przybliżyła wodę do ust ciemnowłosej. Cierpliwość i uprzejmość płynące z jej zachowania były wręcz namacalne.
- Anais, czy masz dokąd pójść? Masz jakąś rodzinę? - zainteresował się mężczyzna. Jeśli ex wampirzyca nie posiadała w Yokohamie nikogo bliskiego, należało porozmawiać z szefem i poprosić o jakiś program wdrożeniowy. Zapewnić dziewczynie jakiś dach nad głową i pomóc zrozumieć to, co się dzieje w jej głowie po przemianie. Jak wielu wampirzych znajomych może zauważyć jej nagłe zniknięcie z nocnego świata?
Po napojeniu Anais, pielęgniarka spojrzała w kierunku drzwi, w których zjawił się kolejny pacjent.  Oddelegowana przez lekarza wstała i od razu podeszła do młodzika.
- Zapraszam, Pani doktor zaraz będzie wolna – pokazała chłopakowi wolne łóżko i poprosiła by na nim usiadł. Dokładnie w tym samym czasie podeszła lekarka, która z uśmiechem na twarzy rzuciła wesołe przywitanie. W końcu to nastolatek, a do dzieci trzeba mieć inne podejście niż do starych byków.
- Dzień dobry, mów mi Kotoko – przedstawiła się i natychmiast zaczęła kontynuować – Jak się czujesz? - zapytała, a w tym czasie pielęgniarka podeszła z zestawem kroplówek i chyłkiem podłączyła jedną chłopakowi tak że nawet nie poczuł.
- To kroplówka na wzmocnienie. Przyda Ci się po tym co przeszedłeś – wyciągnęła kartę pacjenta i po zapisaniu kilku znaczków padło pytanie o jego godność i wiek. A co się będzie rozdrabniała!


Kiedy Cross zdecydował, że czuje się już lepiej, pielęgniarka przyniosła mu ubranie i odprowadziła  w stronę najbliższych łowców, którzy poinstruowani co mają robić odwieźli go do Akademii.
Jeśli chce to zt. W innym przypadku może dalej pisać.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Anais Nie Sie 21, 2016 12:17 pm

An była zdezorientowana, kręciło się jej w głowie i z trudem docierało do niej to, co się wokół działo, choć z każdą chwilę było to łatwiejsze. Popatrzyła na lekarza lekko otępiałym wzrokiem, jakby go nie do końca dostrzegając, jednak nie było z nią aż tak źle, skoro potrafiła odpowiadać na zadawane pytania i to całkiem sensownie. Miała mętlik w głowie i pomimo faktu, iż wampirem już nie była, to nadal miała pewne odruchy i wspomnienia uczuć i nawyków. Pewnie jeszcze trochę potrwa nim całkowicie do siebie dojdzie. Bedzie musiała się na nowo przyzwyczaić do ludzkiego życia.
Przyjęła wodę i po chwili zaczęła ją łapczywie pić, stwierdzając, że jest to najlepszy napój jaki do tej pory piła. Nigdy by nie przypuszczała, że woda może być aż tak dobra. Gdy skończyła pić, ponownie spojrzała na lekarza, a jego pytanie sprawiło, że jej źrenice na moment się rozszerzyły, by po chwili jej wzrok znów wrócił do lekko przytępionego i wyraźnie zgaszonego. Sporzała przed siebie.
- Nie mam nikogo. Rodzina sądzi, że nie żyję... zresztą po tylu latach sporo się musiało zmienić, a ja... ja wciąż wyglądam tak samo.
Miała ciało nastolatki, choć mentalnie była zdecydowanie starsza, a doświadczenia za sobą tyle co niejeden człowiek w wieku średnim. Nie miała więc nikogo, a z innymi wampirami również nie utrzymywała kontaktów, był jedynie jej pan i jego świta, a z nimi nie łączyło ją już nic. Porzucono ją i zostawiono samą.
- Jestem sama. - dodała cicho, prawie niesłyszalnie.
Odetchnęła głęboko, czując jak zaczyna ją zalewać fala silnych emocji. Nie chciała się teraz rozklejać, ale świadomość, że dokonała takie wyboru, nie rozważając go wcześniej ani konsekwencji tego, sprawiły, że była bliska wpadnięcia w rozpacz. Co ona najlepszego zrobiła?
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Nie Sie 21, 2016 2:27 pm

Nie będzie tutaj dużo co do opisywania! Po prostu przyszła tutaj kolejna osoba. Niestety, w nie za dobrym nastroju... Ale u niego rzadko się zdarzało, by go posiadał. No i zaś kolejna wizyta w skrzydle medycznym? Eh...
Serafiel skrzywił się nieco na samą myśl. Nie chciało mu się tutaj pojawiać, zwłaszcza wśród tych wszystkich ludzi, za którymi nikt nie powiedział, że musiałby przepadać. Nie chce mi się. Idę tutaj tylko dlatego, że właściwie muszę.
Do jego niezadowolenia nie tylko dochodził fakt, że nie tak dawno utracił swoją broń - łuk, ale również to, że nagle zasnął podczas rytuału. To było coś niewybaczalnego, nawet jeśli nic nie mógł za dobrze poradzić na tą przypadłość. Jego doświadczenie, jakie posiadał na dzień dzisiejszy, nie pozwalało mu na odnalezienie dobrego rozwiązania.
- Dzień dobry - odezwał się w chwili, gdy wszedł do sali. Raczej jakoś teraz tragicznie nie wyglądał, prawda? Nie licząc jego ponurego spojrzenia, bijącego z pomarańczowych tęczówek.
Omiótł spojrzeniem całe to miejsce. O, jeden plus - nie było tutaj Corneliusa. Jego obecności już nie zniósłby tutaj. Ba, zaraz by zawrócił i polazł stąd, nie interesując się żadną medyczną pomocą, która mogła być mu na teraz potrzebna. Nie dodał już nic więcej, zastanawiając się natomiast, co właściwie miałby więcej zrobić.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Kaien Cross Pon Sie 22, 2016 9:53 am

Kilka długich godzin snu i uzupełnienie organizmu o potrzebną krew oraz minerały, pomogły mu wrócić w pełni sił do siebie. Dajmy więc na to, że otrzymał dobową opiekę, jako że był wcześniej wampirem i potrzebował w pełni dojść do siebie. Nie sprzeciwiał się dodatkowym badaniom, by upewnić się że nic mu poważnego nie jest. Choć zapewne wyniki będą na dniach.
Kiedy zaś odzyskał swoje siły i mógł opuścić skrzydło szpitalne, ubrał się w swoje ubranie, jakie mu przyniesiono i opuścił pomieszczenie. Skorzystał z obecności łowców, którzy na jego prośbę, od razu zawieźli go do Akademii Cross. Chciał zobaczyć, jak obecnie tam mają się sprawy.


[z/t za pozwoleniem Esmeraldy]
Kaien Cross

Kaien Cross
Dyrektor
Dyrektor

Krew : Ludzka AB
Zawód : Dyrektor Akademii Cross. Były Łowca Wampirów i Przewodniczący Stowarzyszenia Łowców
Status Łowcy : Legenda
Magia : Odwampirzanie, Runy, Zaklinanie Artefaktów


https://vampireknight.forumpl.net/t627-kaien-cross#1089 https://vampireknight.forumpl.net/t628-kaien-cross#1092

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Pon Sie 22, 2016 10:21 am

Kiedyś w końcu trzeba się obudzić. Najwyraźniej obrażenia jakich doznał musiały być bardzo poważne, że nie pozwoliło mu otworzyć od razu oczu, po podaniu wszystkiego co powinno wyleczyć jego rany. Podanie zastrzyków i leków obniżające temperaturę i zapewniające większą odporność organizmu, czy co tam jeszcze mu podawano, sprawiło, że jego palce się poruszyły, a sam chory zaczął się powoli przebudzać. Powoli także uchylał swoje powieki, zamykając z powrotem i mrużąc, ze względu na szpitalne światło. Jeżeli otrzymał leki niwelujące ból, to nic nie czuł. Jedynie to, że był osłabiony. Na nic nie miał siły.
Jak tylko wzrok mu się poprawił, zaczął półprzytomnie się rozglądać, wzrok miał zamazany, ledwo co widział dobrze. Może to przez leki? Chyba że porządnie w głowę się uderzył, co doprowadziło do naruszenia jego nerwów wzrokowych. Chyba że jemu coś się w głowie jeszcze mąci po tym upadku. Próbował także przypomnieć sobie, co się ostatnio stało. I gdzie jest obecnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach