Brama wjazdowa

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sro Cze 28, 2017 8:14 pm

Po przechadzce wokół szkolnych terenów, coby zaznajomić się z nimi i poszukać ewentualnych miejsc do szybkiej ucieczki, przyszedł wreszcie czas na wkroczenie na szkolne włości. Sporych rozmiarów brama pozostawała otwarta, co albo było niedopatrzeniem ze strony osób pracujących w szkole, albo celowym zabiegiem, by wszyscy mieli łatwy dostęp do szkolnych terenów. Cóż, może Lucek nie był samochodem, ale jako że nie widział innego sensownego miejsca do wkroczenia na szkolny teren, wolnym, rozluźnionym krokiem przekroczył wjazd, znajdując się tym samym na szkolnej posesji. Na (nie)szczęście nie znajdował się tutaj sam... w oddali przyuważył niskich rozmiarów dziewczę które chyba popadło w pewnego rodzaju zamyślenie, czy może zadumę? W każdym razie, wyglądała na nieobecną, zamkniętą w swym własnym świecie, tak też korzystając z tej wygody zakapturzony chłopaczyna rozpoczął wolny spacer, przechodząc nieopodal Black.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Sro Cze 28, 2017 8:31 pm

Poczekała aż jej samochód odjechał. Cała ta szkoła była i wyłącznie wymówką na to by dziewczyna mogła pobyć chwilę sama. Niekoniecznie będzie do niej chodzić, a przynajmniej do czasu aż „ktoś” nie zechce sprawdzić, czy aby panna B. nie przyprawiała komuś rogów z pierwszym lepszym małolatem. Ona jednak chciała jedynie poczuć chwilę swobody, chwilę gdzie nikt za nią nie kroczy i nie pilnuje, czy czasem ktoś nie pchnie ją pod samochód, czy po prostu nie przewróci. Były dni, czasy gdy była zadowolona z takiej ochrony, obecnie jednak czasy się uspokoiły i nie musiała już być pilnowana aż tak. Dlatego właśnie wybrała tą szkołę i tylko dlatego się na nią zgodziła. Rozejrzała się po okolicy, dostrzegła w oddali dziewczynę i pokłoniła się gdy ta jej pomachała. Ostatecznie chęci rozmowy z nią przerwało pojawienie się na scenie osoby trzeciej, która była gdzieś dalej. Jednak z czasem zbliżała się coraz bliżej Black. Spojrzała więc na zakapturzoną postać i się uśmiechnęła. Człowiek? Lepiej nie mogła trafić, była trochę głodna jednak na terenie szkoły musi być ostrożna, by nie sprowokować nikogo swoim zachowaniem. I oczywiste było to, że nie będzie piła krwi z uczniów, a już na 100% nie z tych przeciwnej płci. Ruszyła powoli ku chłopakowi słysząc za sobą odjeżdżający samochód. Q i V były daleko, zbyt daleko by przeszkodzić jej w rozmowie więc czemu by nie. Kiedy była na tyle blisko chłopaka przechyliła lekko głowę na bok. Dlaczego nosił kaptur w takim miejscu? Rozumiała, że poza szkołą na ulicy była taka moda, tutaj jednak chyba nie powinien ukrywać swojej tożsamości. Chyba, że miał coś do ukrycia lub co gorsza miał się przed kim ukrywać.
- Nie wiesz, że nie powinno się w szkole nosić kaptura?
Powiedziała gdy stanęła naprzeciw niego. Lustrowała chłopaka swoimi błyszczącymi czerwonymi ślepiami. Była również ciekawa czy ma pojęcie kim jest? Zanim przyjechała do Japonii dowiedziała się dość sporo o wydarzeniach w niej. Wiedziała, że tutejszy burmistrz ogłosił, że istnieją wampiry, czy może był to ktoś inny? Mniejsza o to kto to był, była ciekawa czy chłopak wierzył w to i miał pojęcie o ich istnieniu. No ale nie zapyta go wprost, a i jakoś sama specjalnie nie chce ujawniać tego kim jest. Może będzie nawet dla niego lepiej jeśli będzie ją uważał za zwyczajną i niegroźną dziewczynę. W razie potrzeby nie powiadomi nikogo o jej występkach, czy tez występku względem niego.
- a więc jesteś uczniem? Czy może przybłęda i powinnam to gdzieś zgłosić?
Ciągnęła dalej cały czas starając się dostrzec jego twarz, jednak ten cholerny kaptur wszystko psuł. Wyciągnęła więc rękę by po prostu go zdjąć nie pytając go o zdanie. W sumie i tak by się go nie posłuchała, był o wiele za młody by mógł jej rozkazywać, ba! Ona nawet i starszych się nie słuchała, a co dopiero takich dzieciaków. Pomimo faktu, że obecnie jest niby równa wiekiem z innymi uczniami jak i fakt samej aparycji dziewczyny nikogo nie przekonywał, że jest dorosła. By zdechł wampir, który przemienił ją w tak młodym wieku... fakt umierała, ale niech go diabli wezmą.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sro Cze 28, 2017 8:53 pm

A więc jednak... jednak obserwowała i czekała na odpowiedni moment, by zareagować, zepsuć tą całą spokojną chwilę swoim widocznym i słyszalnym wścibstwem połączonym z wybrakowaną kulturą, co oczywiście biło od niej, gdy tylko pozwoliła sobie się zbliżyć. Zaczynałem mieć dziwne wrażenie, że dziewczynom w Yokohamie brak jest piątej klepki... a może to tylko ja trafiam na takie nazbyt pewne siebie i przemądrzałe księżniczki? Wtedy, wychodziłoby na to,że jestem niezwykłym pechowcem. Oby jednak tak było. Gdy głos Black doszedł do mych uszu, przystanąłem i zwróciłem się w jej kierunku, nie pokazując po sobie żadnej złości, czy nawet podirytowania jej zachowaniem. Ma twarz okazywała obojętność, zaś dłonie w kieszeniach jasno wskazywały że byłem rozluźniony... mimo to nie chciałem pozostawiać jej bez odpowiedzi.
- Panienka wybaczy, ale póki co nie znajdujemy się wewnątrz akademii. - odmruknąłem jej ze spokojem, po chwili jednak zsuwając kaptur z głowy, coby nie próbowała sama tego zrobić. Uh... może pozostawiłaby moją sferę osobistą w spokoju? Nie czułem się wygodnie z jakąś damulką machającą łapskami przy mojej głowie. - Ale skoro już rozmawiamy, pozwolę sobie zrobić panience tą przyjemność i umożliwię ujrzenie mej niezwykle interesującej twarzy.
Wyrzekłem zaraz po wykonanej czynności, mierząc Black wzrokiem. Hm... tak z wyglądu to mogła wyglądać jak taki rozkapryszony bachorek, choć z urody... była dosyć ładna. Szkoda że jej dusza była taka... ostra.
- Ciekawość jest pierwszym stopniem do piekieł. - rzekłem na jej ponowne pytanie, unosząc kącik ust ku górze, jawnie okazując swe rozbawienie. - A nawet jeżeli, proszę... mogę zaczekać na przybycie odpowiednich służb.
Byłem trudnym charakterem i niestety potrzeba czegoś więcej by mnie przestraszyć. Chętnie podzielę się swoimi przygodami, oraz chęcią przystąpienia do nauki w tejże akademii... a wtedy Blacky, zostaniesz wyśmiana...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Sro Cze 28, 2017 9:12 pm

Fakt nie znajdowali się w budynku, lecz na jego terenie. Jasne było, że nie można pozostawić faktu wałęsania się jakiegoś podejrzanego osobnika wokół terenu, gdzie uczą się nastolatkowie. A co jeśli akurat w tym czasie coś przydarzy się jakieś niewinnej dziewczynie. Wtedy cała wina spadłaby na podejrzanego i nieznanego nikomu osobnika. Teraz ma jednak fakt, że nie jest on kimś podejrzanym, a jedynie kolejnym dziwnym człowiekiem na jej drodze. Bawił ją jednak fakt nadużywania słowa „panienka” przez niego. Czy już ją zaszufladkował mimo że nawet nie zna jej ani trochę. Mogłaby utrzeć mu nosa, jednak nie chciała się z nikim spierać ani robić sobie problemów już pierwszego dnia. Była szczęśliwa jednak, że nie było tu Q i V, które pewnie nie pozwoliłyby na takie coś z jego strony.
- byłam już w piekle, wcale nie jest takie interesujące jak się zdaje.
Nie była tam dosłownie, jednak czasy panowania czarnej śmierci nie można było uznać niczym innym jak piekłem na ziemi. A pech chciał, że dostała się w jej objęcia bardzo szybko i w bardzo młodym wieku...
To czy chciała powiadamiać kogokolwiek raczej trudno było stwierdzić, jak sama wspominała była tylko ciekawska. Nie jej obowiązkiem było pilnowanie bezpieczeństwa tej szkoły. Od tego były inne służby w tym budynku i inne osoby. Ona jedynie dbała o dobro swojej osoby i tylko tyle. Więc po co ma wzywać jakąś ochronę czy policję. Zbędne problemy dla niej i dla niego, a skoro już sobie gawędzą, to przynajmniej czegoś się może ciekawego dowie. Ewentualnie będzie miała solidny preteksty by ominąć dziś szkołę. Jedna i druga opcja będzie dla panienki B. dobrą rzeczą. Uśmiechnęła się więc lekko i zaczęła się cicho śmiać. Oczywiście chłopak zapewne to usłyszy, po kilku sekundach spojrzała ponownie na niego.
- a mówią, że to ja jestem zapatrzona w siebie. A tu na wstępie sugerujesz mi, że jesteś interesujący.
Machnęła parę razy ręką by przestać się śmiać z niego. Gdy już jednak się ogarnęła wyprostowała się i pokazała palcem na niego. Zdecydowała, był nawet trochę zabawny więc może zostać jej towarzyszem w czasie olewania lekcji. Nie było to jednak wielkim wyczynem bo panienka Black często się śmiała bez większego sensu. Bywały czasy gdy bawiły ją żarty, które nikogo innego by nie rozbawiły,
- więc jak mam się do ciebie zwracać panie interesujący?
pokłoniła się lekko na znak, że się w sumie z nim wita. Jak nie patrząc nie podała mu swojego imienia. Ale było to raczej pokierowane faktem, że nie była pewna iż on chce je znać. Oczywiście, że pewnie chce ale nie może tego powiedzieć wprost. I niech zapyta, a co? Nie będzie tak łatwo jak się zdaje. Tak stanowczo B. jest typem dziewczyny z zachowania, która nie pasuje do utartych schematów. Więc jeśli sobie wyrobił już o niej jakieś zdanie, czy ma jakieś przeczucia to szybko się z nimi rozstanie i uświadomi sobie, że nic nie jest takie na jakie wygląda.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sro Cze 28, 2017 9:46 pm

No przecież nie nazwę jej lachą, dziunią, świnią czy jeszcze inaczej, prawda? Wbrew pozorom jakie mogłem aktualnie stwarzać, szanowałem kobiety, nawet jeżeli one nie szanowały mnie. Może to był błąd, ale tak właśnie bylem wychowywany. Kto wie, czy nieszanująca wcześniej kobieta, nie dozna objawienia i jednak mając na uwadze sposób w jaki była traktowana, nie przeprosi za swoje wcześniejsze zachowanie i nie zaproponuje jakiejś luźniejszej, a może z czasem poważniejszej relacji? W życiu różnie bywa. Tak samo teraz było z Black... może i dystansowałem się do niej co nieco, ale niestety taki byłem... i nie, nie chodziło tu o czarnulkę. Może na początku sprawiała złe wrażenie, a ostatecznie będzie zupełnie inną osóbką? To się jeszcze zobaczy. Jej komentarz dotyczący piekła przemilczałem, bo przecież nie wierzyłem w istnienie złych duchów, wampirów czy innych przedziwnych stworzeń, więc uznałem to za zwykły luźny żarcik z jej strony. Gdy jednak zarzuciła mi Narcyzm, uniosłem jedną z brwi ku górze, przyjmując pozycję defensywną... czyli splotłem ręce na klatce.
- Przykro mi, ale brak panience umiejętności wychwytywania sarkazmu.
Rzekłem z widoczną powagą. Cóż, nie uznawałem się za nikogo godnego uwagi, byłem zwykłym chłopakiem, jakich wielu na świecie. Jaki tam ze mnie... interesujący facet. Nie wiedziałem czy jej śmiech odebrać jako pozytyw, czy negatyw, dlatego też nie widziałem potrzeby by to komentować. Ozwałem się dopiero, gdy zapytała o moje imię.
- Lucas, choć wystarczy Luc. - odrzekłem, przedstawiając się swych niezwykle ekstremalnie zmienionym imieniem, po czym przekręciłem delikatnie głowę w bok, zaglądając w głębię oczu dziewczyny, dzięki czemu zauważyć mogła mój tatuaż i błysk w oczach. - A panienka?
Odbiłem piłeczkę z widocznym zainteresowaniem jej odpowiedzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Sob Lip 01, 2017 5:40 pm

Wsłuchiwała się w słowa chłopaka, które sprawiały lekko, że na jej małych usteczkach malował się coraz bardziej widoczny uśmieszek. Wszystko co opowiadano jej o ludziach wydawało się teraz tylko mrzonką i perfidnym kłamstwem. On jako liczny z przedstawicieli tej rasy nie wyglądał na takiego groźnego jak malował ich jej wyrodny mąż. Jak zawsze staruch chciał ja tylko zatrzymać w posiadłości i mieć pod totalną kontrolą jej życie. A małej B. nie widziało się pozostanie jego trofeum do pokazania na spotkaniach jego rady, czy też jakiś głupich imprezach. I tak wszyscy domyślali się w jaki sposób i dlaczego tak młoda dziewczyna pozostaje przy ledwo dychającym staruszku, który może być już jedną nogą w grobie. Więc ten zły, morderczy człowiek właśnie stał przed nią i wcale taki zły nie był. Był lekko głupiutki, niezdający sobie sprawy z kim rozmawia ale no nadal był tylko człowiekiem.
- a więc powiadasz, że to sarkazm? Ta sławetna broń ludzi, którzy nie potrafią inaczej się bronić słownie?
Przyłożyła palec do ust. A więc chciał poznać jej imię? Tylko, czy aby na pewno chciał poznawać jej prawdziwe oblicze. Obliczę jakie skrywa jej prawdziwe imię, czy marną podróbkę pewnej ludzkiej dziewczyny. Przejechała palcem po wardze i ponownie się do niego uśmiechnęła lekko kłaniając się jak należy robić przy przywitaniu.
- Beatrice Lestragne, możesz mi mówić jednak Black. Tak jak wszyscy z mojego otoczenia.
Dopiero z chwilą po wypowiedzeniu imienia pomyślała nad faktem, że to człowiek. Powinna skłamać podając jednak imię, gdyż mógł okazać się fanem pisaniny prawdziwej panny Beatki. Jednak z obserwacji mogła chyba jasno stwierdzić, że nie przebywał on na takich stronach. I oczywiście nigdy zapewne się nie interesował czymś takim o czym pisała tamta dziewczyna. A nawet jeśli, zawsze może powołać się na podobne personalne dane. Słyszała o takich przypadkach w telewizji i jakiś dziwacznych programach, które zawsze miały ten dopisek na końcu. Jak on szedł? „zbieżność imion i nazwisk jest przypadkowa..” czy jakoś tak. Istnieje oczywiście jeszcze jedna opcja, zawsze może zaprosić go do domu, z którego już nigdy nie wyjdzie. Jednak panienka nie chciała korzystać z takich metod, jeszcze nie.
- skoro oboje już wiemy kim jesteśmy teraz możesz powiedzieć czego tutaj tak naprawdę szukasz?
Nie wyglądał jej na ucznia, jak i nie wyglądał na kogoś, kto tutaj pracuje. Był zbyt młody na nauczyciela a jak jej wyczucie potwierdziło był zwyczajnym człowiekiem. A może? A może on chciał podglądać dziewczyny na szkolnym basenie?
Po tej myśli spojrzała na niego lekko podejrzliwie, jednak zaraz znowu się uśmiechnęła. Jeśli planuje coś takiego to ona sama chętnie się do tego przyłączy. Będzie mogła popatrzeć na te piękne ciała, prawie nag... otrząsnęła się jednak szybko bo jej wyraz twarzy zaczynał przybierać dziwny wygląd.
- mieszkasz gdzieś blisko? Dopiero co przyjechałam nie zbyt znam miejsca w tym kraju...
Przyjechała parę dni temu i fakt, faktem nawet nic ciekawego nie zwiedziła. Całe szczęście nie zdaje się, że szybko opuści to miejsce, a skoro już spotkała kogoś kto nie chce wyrwać jej serca tylko dlatego, że żyje pomimo faktu, że powinna być martwa...
- wiesz, gdzie jest jakaś.. jak to się wymawiało..
Chciała poznać lokalizacje biblioteki, jednak fakt, że Black uczyła się języka niezbyt długo sprawia, że czasami zapominała pewne słowa po japońsku. W tym wypadku właśnie to się wydarzyło. Zmarszczyła lekko czoło i starała się przypomnieć ponownie wkładając palec do ust i bawiąc się nim lekko.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sob Lip 01, 2017 8:59 pm

Mogłem się spodziewać po niej chyba wszystkiego, jednakże nie sądziłem że moje słowa mogą spowodować na jej twarzy... uśmiech. Oczywiście, że nie byłem świadom iż ktoś uprzedzał Blacky przed ludźmi, dlatego tym bardziej nie rozumiałem jej uśmiechu. Czyżby coś kombinowała? A może pierwszy raz od dłuższego czasu miała okazję porozmawiać z kimś całkiem normalnie? Mogłem tylko gdybać. Cóż, może to jej wygląd mógł tak każdego odstraszać, jeżeli iść tą drogą? Wyglądała tak troszkę jak Emo-dziewczę... i była taka niska, co sprawiało że nie potrafiłem jej przypisać odpowiedniego wieku. Sposób w jaki się wypowiadała był... co najmniej dziwny. Szczególnie gdy poruszyła temat sarkazmu, a dokładniej, gdy wspomniała o... ludziach? Jak to broń ludzi? Przecież sama była człowiekiem. Nic z tego nie rozumiałem.
- Nie wiesz czym jest sarkazm? - Zapytałem, nie ukrywając zdziwienia, na moment skupiając się na jej prezencji. Była taka... dziwnie blada... a może mi się wydawało? - I oczywiście że ludzi, zwierzęta przecież nie potrafią mówić.
Zaśmiałem się trochę niepewnie, drapiąc się po głowie przez chwilę, gdy ta milczała, widocznie się nad czymś zastanawiając. Cóż... miałem dziwne wrażenie, że chyba wiedziałem  dlaczego dziewczyna się wcześniej cieszyła. Chciałem nawet o coś zapytać, jednakże uprzedziła mnie swym imieniem i nazwiskiem... ciekawe tylko, czy prawdziwym.
- Miło mi Cię poznać.
Kiwnąłem jej delikatnie głową, na moment zerkając na budynek akademii. Co tu robiłem? Cóż... jedno trzeba było jej przyznać - była wielce ciekawska i bezpośrednia, ale o tym mówiłem już wcześniej... i tematu piekła powtarzać raczej nie chciałem, dlatego też nie pozostało mi nic innego, jak odpowiedzieć jej wprost po co tu jestem. Może mi doradzi w czymś?
- Chciałem się zapisać do Akademii. Sam jestem nowy w Yokohamie i niestety, ale mam ogromną potrzebę nauki... - uniosłem kącik ust ku górze, gdy nagle do głowy wpadło mi pytanko. - W sumie... Beatrice, tak? Czy nietaktem będzie, jeżeli spytam... skąd pochodzisz? Ja osobiście jestem Austriakiem, ale da się to chyba wyłapać po moim sposobie mówienia, czyż nie?
Tak, ten szwabski język był bardzo twardy, tak też mój Japoński również brzmiał niezwykle... twardo. Zresztą, Blacky chyba też miała pewne braki językowe, ale jako że nie chciałem być nachalny, zamilkłem, pozwalając jej w ciszy zastanowić się nad tym, nad czym właśnie myślała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Wto Lip 04, 2017 8:25 pm

Czy nie wiedziała czym jest sarkazm? Oczywiście wiedziała jednak u niej czasami następują przyćmienia rozpoznawcze. Brak kontaktu z innymi poza domownikami sprawił, że czasami było jej trudno rozpoznać zachowania innych, czy też to co akcentowali podczas swoich wypowiedzi. Nie musiał się o to bać, panna B wcale taka głupia nie była i miała już na karku parę setek lat, dlatego spokojna głowa jeśli o to chodzi.
- zapisać do akademii? Ach rozumiem! Będziesz tutaj nowym uczniem tak jak ja?
Powiedziała i przechyliła ponownie głowę na bok wkładając palec do ust. Głupi nawyk jednak tak u niej bywało gdy ta się nad czymś zastanawiała. Dlaczego jakoś nie mogła się jednak przekonać w pełni do jego słów. Być może jakiś tam wpływ minimalny miał na to esej od jej męża na temat ludzi. Potrząsnęła jednak szybko głową i spojrzała już normalnie na niego swoimi czerwonymi ślepiami.
- pochodzisz z Austrii? Byłam tam kiedyś. Znaczy....tak, byłam tam
Nie mogła powiedzieć przecież, że przez pewien okres mieszkała w Austrii, zresztą kogo to tak naprawdę interesowało co robiła ona w swoim życiu. A skąd ona pochodzi? A wiesz z takiego małego miasteczko obok Paryża, które wymarło całkowicie podczas ataku małej zarazy. Tak, to na pewno byłoby interesujące dla niego. Uznałby ją za szaloną i jeszcze wezwał panów w bieli by ją zabrali do pokoju bez klamek...
- Pochodzę z Francji. Nie rozmawiałam nigdy jeszcze tak długo po japońsku, więc … jeśli czegoś nie zrozumiesz po prostu powiedz.
Posłała do chłopaka uśmiech. Nie miała już ochoty stać tak długo w tym miejscu, dlatego zlokalizowała swoim patrzałkami najbliższą ławkę i pokazała na nią palcem.
- tam, opowiesz mi o ludziach i zwyczajach
Chciała wiedzieć jak najwięcej zanim ktoś z jej otoczenie zorientuje się, że wcale nie załatwia nic z lekcjami bo przecież są wakacje. Im wolniej przejrzą jej plan o ile już tego nie zrobili tym bardziej pozna zwyczaje ludzi. Tak jakby przez te wszystkie lata jej pamięć odnośnie ludzkiej części życia po prostu zamazała się. Wiadomo nieśmiertelne życie ale za to ograniczona pamięć przez to co jakiś czas po prostu zapomina o czymś co było dawno temu. Na całe szczęście wszystko starannie zapisuje w swoich pamiętnikach, które w sumie utworzyły już niemałą kolekcję. Można powiedzieć, że taka mała prywatna biblioteka.
Co do jej słów chłopak może odebrać to jako dziwne pytanie, bo przecież o jakie zwyczaje ludzkie chce pytać skoro sama jest człowiekiem albo uznać to za braki w języku i po prostu weźmie to jako pytanie o zwyczaje w jego kraju i różne tradycje, ogólnie to wszystko co związane z Austrią.
Kiedy zbliżyła się do ławki spokojnie usiadła na niej i poklepała miejsce obok siebie czekając na chłopaka.
- siadaj, no tutaj...
Była coraz ciekawsza, a jak to mówią „ciekawość to pierwszy topień do piekła”. Ona już przeżyła piekło, tylko czy w razie czego chłopak był gotowy na jego nadejście? Chcąc nie chcąc kusi los przebywając z kimś jej pokroju w miejscu, gdzie nikogo nie ma.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Wto Lip 04, 2017 9:41 pm

Właśnie takie zachowanie sprawiało, że czułem się delikatnie... niewygodnie. Znaczy... nie żeby mi coś takiego przeszkadzało, ale słysząc takie słowa... uruchamiał mi się alarm z tyłu głowy, jasno mówiący "Coś tu jest nie tak Lukas, uważaj". Tak też było i w tym przypadku, jednakże na szczęście dla dziewczyny - nie dało się tego po mnie zauważyć. Może to dlatego, że miałem cichą nadzieję na to iż może rzeczywiście Black miała jakiś wypadek i coś się jej poprzestawiało? Obym tylko się nie mylił...
- To jeszcze nic pewnego, najpierw muszę porozmawiać z kimś kto zechce mnie wprowadzić w temat, a potem dobiegać się o oficjalne dołączenie mnie do składu uczniowskiego.
Odrzekłem, wzruszając ramionami, swój wzrok kierując na bramę, jakoby łudząc się że ktoś zajmujący się szkołą tu przyjdzie. Dobrze byłoby mieć już jakieś zabezpieczenie w postaci łóżka w Akademiku. Gdy jednak napomknęła o swoim pobycie w Austrii, moje oczy ponownie zawędrowały na jej sylwetkę, choć nie bardzo byłem przekonany co do jej słów, dlatego też nie skomentowałem ich, kiwając jedynie delikatnie głową na znak zrozumienia. Czy jednak uznałbym ją za szaloną? To już kwestia sporna. Austrię zalała fala cholernych wyznawców Islamu, tak też można uznać, że to również była zaraza. Swoją drogą, ciekawe czy Blacky dystansowała się do tych wszystkich religii... czy też jakąkolwiek wyznawała.
- Nie jest źle, dajesz sobie radę.
Wow, słowa otuchy tak bardzo. Nie byłem najlepszy w pochwałach, ale... musi docenić gest! Tak swoją drogą, jeżeli wszystkie Francuskie kobiety były podobnej urody co dziewczyna, to chyba wolałem austriaczki. Fakt, niektóre były niezwykle... męskie, ale lepsze to niż chuderlaki. Gdy tylko usłyszałem, a następnie ujrzałem jak Black udaje się w kierunku ławki westchnąłem bezgłośnie i ruszyłem za nią, samemu jednak na niej nie siadając, nawet wtedy gdy zaprosiła mnie ruchem dłoni. Znowu ta jej dziwna gadka, to zaczynało być przerażające... ale fakt, może rzeczywiście miała na myśli Austrię i jej mieszkańców... tylko co on niby ma jej powiedzieć, skoro ostatnimi czasy jest tak ogromny chaos?
- Postoję, jeszcze się w życiu nasiedzę...
Mruknąłem, mając jednak cichą nadzieję że dziewczyna się nie obrazi. Cóż... siedzenie, przy dziewczynie było bardzo... uhm, niewygodne. Gdyby była chłopakiem - to co innego, ale no niestety tak nie było. - Czego chcesz więc się dowiedzieć?
O Austrii, a nie o ludziach...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Czw Lip 06, 2017 10:02 am

Szła dosyć szybko, przegryzając zębami dolną wargę. Wyglądała na zagubioną i w rzeczywistości tak było. Nie sądziła, że przeniesienie do nowej szkoły będzie tak trudne i wiązać się będzie z nieustannymi problemami. Dziewczyna zarzuciła swoje czarne włosy do tyłu, czując nagłe ukłucie w okolicach brzucha. O co chodziło? Przecież była po śniadaniu! Zamówiła ogromną kawę, która powinna jej starczyć jeszcze na jakiś czas. Ciemnowłosa skrzywiła się, jednak nie zatrzymywała. Gdzie do cholery była ta szkoła? Czemu tutaj wszystko było takie zawiłe? Wzdrygnęła się, przypominając sobie pewną noc. Nie, tutaj na pewno jest bezpiecznie.
Jej chłodne, błękitne oczy skierowały się w stronę jakiegoś chłopaka i dziewczynki.  Przez chwilę głowiła się czy powinna do nich podejść, lecz ostatecznie zebrała w sobie resztki odwagi i skierowała się w ich stronę.
- Cześć.. czy któreś z Was wie gdzie znajdują się pokoje Akademii Cross? - Mruknęła, targając za sobą całkiem sporą walizkę. W końcu gdzieś musiała upchać swoje rzeczy. Na moment zawiesiła wzrok na pięknej nieznajomej, której czerwone oczy od razu przykuły jej uwagę. Za pewne soczewki. W dodatku z daleka wyglądała jak dziecko.. to przez ten wzrost. Czarne długie włosy, drobna postura.. całkiem podobna do Gab jednak między nimi była skrajna różnica.
Krwistooka była wampirzycą. Czymś nierealnym dla młodej uczennicy, która zerknęła na chłopaka. Krucze, dłuższe włosy rozwalone niemal na wszystkie strony oraz przeszywające, zielone oczy. Obydwoje byli bardzo bladzi, ale to chyba normalne w tych stronach. Gabriella mijała wielu przechodniów o jasnej cerze, a niektórzy mieli śmieszny kolor oczu. Przez chwilę dziewczyna czuła się jak jakiś gigant. Była od nich wyższa, ale to dawało jej minimalną pewność siebie. Gab spojrzała gdzieś za nich, zapominając o najważniejszym.
- Mam na imię Gabriella. - Dodała, aby nieznajomi nie uznali jej za jakiegoś gbura. Tutaj mogła stać się kompletnie nową osobą, nikt przecież nie będzie pytał ją o przeszłość, a jak już to ewentualnie o jej byłą szkołę. Miło jest być nieco anonimowym. Znowu się skrzywiła, czując nawracający ból w brzuchu. Tylko nie teraz. Pomyślała, opierając się o czarno żółtą walizkę, aby nie dać po sobie niczego poznać.
Na jej twarzy widniał delikatny uśmiech. Z jednej strony obawiała się, że im w czymś przerwała i spotka się z przykrymi słowami, a z drugiej.. no właśnie. Czego się obawiała? Raz jeszcze spojrzała na ciemnowłosą, której oczy były iście przerażające. Mimo to Gab pamiętała, że sama miała podobne soczewki.. tylko że te były takie prawdziwe, wywołujące dziwne emocje.. Przestań. Sapnęła do siebie w myślach, przenosząc wzrok na nieznajomego. Wyglądali na uczniów, więc błękitnooka poczuła się bardziej swojo.
Poprawiła nieco spódniczkę, na moment patrząc w prawą stronę. Tam właśnie była uczelnia?
Na pewno pomyślą, że jest jakaś ślepa. Chociaż w sumie prawda, gdyby nie soczewki korygujące to miałaby niezłe problemy. Tak czy siak nieuprzejmie byłoby po prostu sobie odejść, a dobrze byłoby poznać nowych uczniów. Nie miała zazwyczaj problemów z nawiązywaniem nowych znajomości. Gab uczyła się na średnim poziomie, gdyż najczęściej podczas lekcji po prostu pisała bądź czytała. Taka z niej artystyczna dusza, która nie do końca potrafiła zrozumieć otaczający ją świat.  
Zerknęła do torby, upewniając się że ma przy sobie książkę ''Świat Nocy''. Coś przecież musi robić w nudne wieczory, a opowiadania o wampirach nie były takie złe. Rzeczywistość w której żyła była taka szara i przewidywalna, gdyby tylko wiedziała, jak bardzo się myli.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Sob Lip 08, 2017 2:37 pm

Black od początku chciała być miła. Wcale nie miała zamiaru pokazywać mu swojej drugiej strony, tej którą tak doszczętnie starała się ukryć przed jej ludzkim towarzyszem. Obecnie była spokojna jak tafla wody w jeziorze, gdzieś na obrzeżach jakiegoś lasu. Przynajmniej starała się taka być, kategorycznie nie była osobą, która toleruje próby odmówienia jej gdy ta czegoś chce. W tej chwili wolała by chłopak siedział obok niej niż stał i górował nad nią. Ukazywało to fakt, jakby chciał być wyżej nad nią. Miał się za lepszego od niej? Jak on śmiał tak myśleć. Był zwykłym ludzkim śmieciem, a chciał stać nad nią?! Do cholery nad nią! Chwyciła mocniej swój parasol, krew w jej ciele cała się gotowała jednak ona musiała się opamiętać, zanim się zatraci i zrobi coś w tym miejscu, czego później będzie żałować. Teren szkoły nadal pozostawał pod ochroną i nie można było tutaj jej robić co zechce. Uniosła lekko ją do góry i spojrzała na schowane ostrze w niej. Zjechała dłonią na nie tak by chłopak tego nie widział po czym przeniosła wzrok na niego. Uśmiech który górował na jej twarzy właśnie zniknął.
- byłoby lepiej jakbyś zrobił to co mówię...
powiedziała na tyle cicho, że jeśli to usłyszał to bardzo cicho. Podniosła się powoli z siedzenia, poprawiła swoje ubranie i opuściła parasolkę do ziemi. Dopiero po chwili doszedł do niej stukot czyiś kroków. Miała już coś powiedzieć, coś zrobić jednak przybyszka była coraz bliżej. Nie mogła ryzykować więc odwróciła się w jej stronę. Świetnie, kolejny człowiek... chwilę temu byłaby uradowana, jednak teraz nie miała najmniejszej ochoty starać się ukrywać siebie pod płaszczem częściowo fałszywych odczuć i emocji.
- witam...
przywitała się tak jak i pokłoniła się lekko na znak przywitania się. Dopiero teraz przyjrzała się przybyłej dziewczynie. Cera dziewczyny początkowo mogła przywodzić na myśl pojawienie się kolejnego wampira, jednak był to zwyczajny człowiek. Reszta była nader przeciętna. Nie, oczywiście Blakiś nie twierdziła, że Gabi jest brzydka, czy coś takiego. Po prostu nie było w niej niczego czego już nie widziała. A przynajmniej na pierwszy rzut oka, pomimo tego mogłaby chętnie poznać ją bliżej. Jednak w jego obecności nie będzie to możliwe. Mogłaby się pozbyć go, jednak jakby wyglądała wtedy w świetle owej dziewczyny? Raczej nie była gotowa na zobaczenie masakry jaka mogła się tu odbyć, a i sama Black nie chciała niczego robić.
- tam, są tam ..
pokazał jej dłonią, gdzie powinna się udać. Oczywiście dojrzała próbę zgrabnego ukrycia cierpienia, czy też bólu. Sama przechodziła to w swojej młodości, wtedy kiedy zmagała się z pewną chorobą, która dziesiątkowała świat. W sumie i sama dziewczyna została posłana przez nią na łożę śmierci, jednak nie o tym teraz warto wspominać. Czy z przybyłą dziewczyną było wszystko ok?
- coś ci jest?
podeszła bliżej do dziewczyny i lekko wychyliła swoją mordkę do jej twarzy. Jak zwykle zrobiła coś bez ogródek i jakichkolwiek pohamowań. W razie czego będzie nawet zdolna wezwać pielęgniarkę lub karetkę. Oczywiście gdyby byli sami mogłaby dać jej również swojej krwi, jednak przy nim raczej nie zrobi czegoś tak absurdalnego i chorego. Jakby to odebrał, gdyby rozcięła sobie nadgarstek i zaczęła poić dziewczynę krwią. Obecnie ich stosunki chwilowo są bardzo ale to bardzo nijakie. Takim czynem mogłaby stąpać po bardzo kruchym i cienkim lodzie tolerancji i racjonalnego zachowania.
- powinnam wezwać jakąś pomoc?
Myślała jeszcze przez drobną chwilę, czy aby powinna się w to mieszać, jeszcze ktoś pomyśli iż ona jako krwiopijca miała z tym coś wspólnego, kiedy ona nawet nic jej nie zrobiła. Ba! Nawet jej nie dotknęła, a i jej „zdolności” raczej nie pozwoliłby na zadawanie jej cierpienia.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sob Lip 08, 2017 3:25 pm

A więc jednak się nie myliłem, że coś z dziewczyną jest nie tak. Nie zachowywała się normalnie, a jej jakaś.... wewnętrzna aura, biła wręcz mnie po twarzy. Ona nie była zwykłym dziewczęciem... mimo że to przeczyło wszelkiej logice, wszystkiemu w co wierzyłem. Może była opętana... albo korzystała ze swego niepozornego, młodego wyglądu, by mordować tych którzy stali na jej drodze? Mogłem tylko gdybać... choć jej zachowanie sprawiało, że moje wewnętrzne alerty się uruchamiały. Coś jak... wrodzony system przetrwania. Gdy dziewczę wstało po ówczesnym, DOBRZE usłyszanym przez nią zdaniu, moje oczy ponownie delikatnie zabłysły jasną zielenią, a do mózgu począł dochodzić krótki, ale treściwy sygnał... "Lukas, zaczyna się robić gorąco, spier*alaj". Mimo to stałem i obserwowałem ruchy Beatrice, jakoby czekając na odpowiedni moment do odwrotu... gdy nagle, ni stąd, ni zowąd pojawiło się kolejne dziewczę. Mój wzrok utkwił na twarzy Gabrielli i nie wyrażał niczego, jak tylko czystego zainteresowania jej osobą. Jej głos był... delikatny, o wiele delikatniejszy od głosu Black, tak też już od początku pojawiła się nadzieja że może ona nie ma jakichś dziwnych, niezrozumiałych dla mnie odchyłów.
- Lucas, miło pannę poznać. - uniosłem kącik ust w delikatnym uśmiechu, po czym skinąłem jej delikatnie głową w ramach powitania, na moment ponownie zerkając na niższą, ciemnowłosą dziewczynę i jej dziwną chęć... pomocy. Manipulowała swymi emocjami niesamowicie, oby tylko nie była to nędzna próba wpakowania dziewczyny w jej czarne macki. Mimo to, byłem gotów... do ucieczki, do pomocy... zależnie od tego jak rozwinie się obecna, napięta sytuacja.
- Również jesteś tu od niedawna? - zapytałem nowoprzybyłą, na moment się rozluźniając. Nie mogłem przecież zdradzić, że wyczuwałem zamiary Beatrice, czyż nie? To zapewne skończyłoby nasze... sielankowe spotkanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sob Lip 08, 2017 3:58 pm

Nieznajoma wstała i przez chwilę Gab zastanawiała się czy nie chciała pocałować tego chłopaka. Oj to kiepskie wyrzucie czasu.. Błękitnooka zmieszała się, jednak gdy obydwoje odwrócili się w jej stronę, uśmiechnęła się przepraszająco. A więc nie byli źli.
Pomimo tego iż niska dziewczyna nie przedstawiła się, Gab czuła, że nie raz ją zobaczy. Chociażby na zajęciach, prawda? Zielonooki miał na imię Lucas. Ciemnowłosa powtórzyła jego imię w myślach, aby łatwiej je przyswoić i zapamiętać. Odetchnęła w spokoju, nie czując żadnej negatywnej emocji. Z czasem pozna więcej ludzi i nie będzie czuć się tutaj tak obco.
Podążyła wzrokiem za delikatną dłonią Black, która wskazała jej kierunek. Świetnie. Była blisko. Dobrze, że zdążyła dojść tutaj przed zmrokiem. Nawet nie miała do kogo zadzwonić, aby jej pomógł. Ma się to szczęście.
Przeklęty skurcz. Syknęła do siebie w myślach, kątem oka dostrzegając, iż czerwonooka do niej podchodzi. Teraz mogła jej się przyjrzeć z bliska. Nieskazitelna blada, cera i bardzo wychudzone ciało. Czyżby borykała się z takim samym problemem co Gab? Czerwone oczy wydawały się być jeszcze bardziej przerażające niż wcześniej.
- Ja.. ja po prostu.. jestem trochę osłabiona. - Zaczęła, jąkając się nieco. Nie kłamała, w rzeczywistości czuła się nie najlepiej, jednakże na własne życzenie. Miała 19 lat, a czasami wciąż zachowywała się jak dziecko.
- Niedawno miałam grypę i jeszcze nie wróciłam w pełni do zdrowia. - Skłamała, czując się nieco dziwnie. Nikt w sumie tak nie przejmował się jej objawami, które (jak się jej zdawało) dobrze ukrywała. Dziewczyna musiała być niezwykle spostrzegawcza. Gabriella raz jeszcze spojrzała w jej krwiste oczy z lekkim uśmiechem.
- Niezły efekt. - Mruknęła. Chyba za jakiś czas również kupi sobie takie soczewki.
- Pomoc? Nie, naprawdę. Nic mi nie jest. - Zapewniła z lekką paniką w głosie, po czym spojrzała na chłopaka, który dziwnie przyglądał się tej niższej, ładnej dziewczynie. O co mogło chodzić? Szybko się wyprostowała, jakby chciała pokazać, że naprawdę nic jej nie jest.
- Tak, niedawno tutaj dotarłam. Niestety początkowo miałam problemy z odnalezieniem szkoły, a ludzie jakoś niechętnie się do mnie odzywali. Dobrze, że nie jestem tu jako jedyna nowa. - Odparła Lucasowi, po czym prawą ręką pogładziła swoje czarne włosy.
- Będziemy razem chodzić na zajęcia? - Zwróciła się do nich obydwoje, nie czując żadnego narastającego napięcia. Nawet przez głowę jej nie przeszło, że mogłoby się zrobić tutaj niebezpiecznie. Jako ateistka, twardo stąpała po ziemi i nie wierzyła w nic. Szkoda, że nie potrafiła otworzyć swojego umysłu na tyle, aby stwierdzić, że z Black jest coś nie tak. No może poza tą straszliwą chudością, ale nie zachowywała się tak jakby była słaba. Gdzieś w niej drzemała jakaś potężna siła, a może po prostu była chora i Gab zaczęła się nakręcać?
Powoli wypuściła powietrze z ust, zerkając w stronę bramy szkolnej. Ciekawe dlaczego zastępcza rodzina chciała ją tutaj przenieść, na ostatni rok nauki. Obce miejsce, obcy ludzie.. Yuna musiała się dostosować, przecież nie tylko ona jest tutaj nowa.
Dobrze, że na swojej niezwykle długiej drodze spotkała Lucasa i Black. Już nie powinna czuć się taka odizolowana, skoro prawdopodobnie razem będą chodzić na zajęcia. Kto wie, może usiądą wspólnie w ławce? Ah ta głupiutka czarnowłosa nawet nie pomyślała o tym, że Black ma dużo, dużo więcej lat niż ona i raczej do szkoły chodzić z nią nie będzie. A Lucas przecież niekoniecznie mógł być uczniem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Sob Lip 08, 2017 4:51 pm

Cały czas wsłuchiwała się w słowa dziewczyny bo teraz ona i to co ona mówi chwilowo gra pierwsze skrzypce u młodej wampirzycy. Bardzo zdziwiły ją słowa „ciekawy efekt”, efekt ale czego? Makijażu nie miała prawie wcale, więc o tym mowy nie było. Zamyśliła się przez chwilę i dopiero do głowy doszła jej myśl, że może chodzić jej o patrzałki.
- efekt mówisz? to moje naturalne oczy, jeśli o to ci chodziło.
Może faktycznie jednak powinna od czasu do czasu zakładać soczewki by postronne osoby nie dziwiły się widząc taką barwę w jej oczkach. Nie to jednak było teraz ważne! Dziewczyna kłamała jak dziecko, nieudolnie i niepotrzebnie. Przez swoje burzliwe życie wampirzyca trochę nauczyła się rozróżniać kiedy coś co się ukrywa jest czymś ważnym, a kiedy jest tylko błahostką na którą nie warto zwracać uwagi. W tym wypadku było widać, że dziewczyna ukrywała coś co się dzieje z nią tam w środku. Wampirzyca wywróciła oczami i chwyciła ponownie swoją parasolkę łapiąc ją gdzieś pośrodku. Uniosła ją do góry i lekko stuknęła dziewczynę w brzuch by sprawdzić, czy to ją zaboli czy nie. Nie zrobiła tego mocno więc jeśli poczuje ból to będzie to wynikiem tego co działo się w jej ciele.
- tak wcale, a wcale nie boli?
dźgała ja dalej lekko parasolką w brzuch. Lekarz z niej był nijaki, ba! Nie miała o tym zielonego pojęcia, jednak jeśli ktoś tak się zachowuje i w takim stopniu zapewnia, że nic mu nie jest to zazwyczaj zawsze kłamie.
- a ty? Również twierdzisz, że wszystko z nią w porządku?
Jakkolwiek do dziewczyny raczej starała się mówić uprzejmie i ciepło, tak ton głosu względem chłopaka sugerował, że jest dla niego raczej zimna. Tak, zimna jak totalna suka, która ma gdzieś uczucia innych. A tak na serio nadal miała chęć pokazania mu co znaczy odmowa wampirowi a zwłaszcza komuś jej pokroju i tendencji do łatwego wpadania w złość.
Oby tylko Gabi nie miała jej za złe tego, że ta dźga ją parasolką i jeszcze wtrąca się w nieswoje sprawy. Czy w jej zachowaniu można jednak tak naprawdę wyczuć troskę o zdrowie dziewczyny, czy bardziej troskę o to by nikt nie zwalił na nią winy.
- co do zajęć, być może jednak mój czas, znaczy... moje plany nie..
znowu uciekło jej coś co chciała powiedzieć, tym razem było to więcej niż słowo. Włożyła znowu palec do ust i zaczęła się lekko denerwować. Chciała jej powiedzieć, że przez pewne rzeczy będzie chodziła na zajęcia wieczorne, więc raczej się nie spotkają na zajęciach.
- uczęszczam na nocne zajęcia..
powiedziała krótko i przeniosła ponownie wzrok na chłopaka. Przyglądał się jej bacznie cały czas jakby miała zjeść tą dziewczynę, czy zamordować na miejscu. Powoli zaczynało irytować to małą wampirzycę, dlatego postanowiła to zakończyć...
- chcesz coś powiedzieć, czy dalej będziesz gwałcił moją przestrzeń osobistą lustrując mnie na prawo i lewo?
Zabrała parasolkę od dziewczyny i odwróciła się lekko w stronę chłopaka. Nie wiedziała, czego tak naprawdę chce skoro się w nią wpatruje. Nie było szans by poznał to kim ona była, a może? Co jeśli domyślił się tego kim jest i teraz stara się jakoś poinformować o tym dziewczynę obok. Powinna się wycofać? W tajemnicy wezwać Q i V do siebie? Jednak wtedy nie byłoby innego sposobu jak przyznanie się do tego kim jest... za dużo problemów się robi przez mały i niespokojny temperament dziewczyny ...
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sob Lip 08, 2017 6:30 pm

Korzystając z faktu, że teraz to Gabi stała się główną "ofiarą" poczynań Black, pozwoliłem sobie wejść na ławkę, sadowiąc swój tyłek na oparciu, zaś nogi na miejscu siedzącym. Buciory były czyste, gdyż zdążyłem je wytrzeć będąc w samochodzie Ryu, ale zapewne nawet gdyby były ubrudzone i tak bym tak usiadł - było po prostu wygodniej. W takiej pozycji obserwowałem jak Black traktuje Gabriellę i niezbyt mi się podobało, gdy zaczęła dźgać nowoprzybyłą parasolką, ale jako że to nie ja to robiłem, a dziewczyny nie znałem, to przecież nie będę się wtrącać, prawda? Będzie chciała, to sama zareaguje. W międzyczasie więc ponownie naciągnąłem kaptur na głowę, oraz rozpiąłem do połowy bluzę. Głos niższej dziewczyny, który strasznie różnił się od tego, którym obdarowywała widocznie lekko zestresowaną dziewczynę, niezwykle mnie zaintrygował. Aż tak była zła? Huh... dziewczę które nie przyjmuje odmowy. Rozpuszczone dziewczę.
- Nie mnie w to wnikać. Może to co dla Ciebie wydaje się złe, dla niej jest dobre?
Odrzekłem, by nie pozostawiać jej bez odpowiedzi, gdyż kultura nakazywała tak postąpić, co jednak nijak miało się do mojej postawy, bo opierałem twarz na dłoni, najwidoczniej znudzony jej fochem. Dopiero gdy Gabi ozwała się do naszej dwójki, ogólnie, wyprostowałem się delikatnie i skierowałem ku niej wzrok, by lekko wzruszyć ramionami.
- To zależy czy mnie przyjmą, czy też nie. Jeżeli jednak tak, jest na to szansa... - odrzekłem troszkę obojętnie, bo zainteresowała mnie odpowiedź Black. Nocne zajęcia? To tu są zajęcia Nocne i dzienne? Huh... dziwne. Kto chciałby wieczorami do szkoły łazić?! Cóż... to tylko dodawało dziwności tej gniewnej pannie. - Nawet gdyby mi kazano, nie chciałbym gwałcić tej Twojej... przestrzeni. A jeżeli przeszkadza Ci fakt, że ktoś się na Ciebie patrzy, to polecam ruszyć do jakiegoś psychologa, czy psychiatry. W końcu jesteś na zewnątrz.
Co ona się w piwnicy wychowała? Śmieszne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Sob Lip 08, 2017 6:49 pm

Gabriella wydawała się być naprawdę zadowolona z faktu, że ich spotkała oraz zła z tego, że jej problem wyjdzie zaraz na jaw. Nie chciała wzbudzać żadnej sensacji, ani też zwracać na siebie uwagi. Na moment przestała oddychać, gdy Black powiedziała jej, iż te czerwone oczy są prawdziwe. Kruczowłosa zaśmiała się, jakby uznała to za żart. Widząc jednak powagę w słowach dziewczyny, przekręciła głowę na bok.
- Naturalne? Chorujesz na coś? - Zapytała z przejęciem, nie odrywając od niej oczu. Cóż, Gab nie miała pojęcia jaka choroba może wywoływać taki efekt. Może to jakieś uczulenie?
Spojrzała na Lucasa, gdy nagle.. oberwała parasolką. No dobrze, może nie było to uderzenie, ale dźgnięcie. Czyli coś, czego Gabriella naprawdę nie lubiła. Skrzywiła się i z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy, cofnęła się do tyłu. Nie powinno tak boleć, a bolało. Zagryzła zęby, obejmując rękoma brzuch.
- To na pewno nic takiego.. - Wydukała, znowu się cofając i uderzyła w swoją walizkę, niemal upadając na ziemię. Ale z niej niezdara. Nie umknął jej uwadze fakt, iż dla niej Black była naprawdę miła, zaś dla tego chłopaka.. cóż. Może się pokłócili zanim się pojawiła? Wcześniej jednak nie zauważyła tej dziwnej wrogości. Zmieszana, zerknęła na Lucasa.
- Wszystko ze mną dobrze. - Rzekła, po czym poprawiła bagaż lewą ręką i powróciła wzrokiem do dziewczyny. Skąd ta troska? Na szczęście jednak nie zalewała ją dalszymi pytaniami, więc Yuna odetchnęła z ulgą. Uważnie jej słuchała, lecz z początku nie do końca zrozumiała, o co mogło jej chodzić. Jej czas? Jakie plany? Po chwili dowiedziała się, że Black będzie chodzić na zajęcia, ale nie z Gab. Zajęcia nocne.. dziewczyna zmarszczyła brwi, zastanawiając się czym w zasadzie była klasa nocna. Elita szkoły? Wybitni uczniowie, którzy uczyli się dobrze tylko w nocy? Kto go tam wie. Jako że ciemnowłosa była nowa, to jeszcze się nie orientowała, ba, nawet nie miała pojęcia iż nocna klasa składała się z wampirów. I tylko z nich.
Skinęła krótko głową, smutna, iż dziewczyna nie będzie chodzić na zajęcia razem z nią. Na pewno by się dogadały.
Lucas założył kaptur na głowę, siadając na ławce. W zasadzie ciemnowłosa też by to zrobiła, jednak najpierw wolała dostać się do pokoju. Potrzebowała się ogarnąć, odnieść bagaż i dowiedzieć się kiedy ma zajęcia.
- Cóż, trzymam kciuki. - Mruknęła do niego.
Rozmyślenia przerwało groźny ton wampirzycy, który skierowany był do Lucasa. Gab zaskoczona jej słowami spojrzała na chłopaka nie za bardzo wiedząc o co chodzi. Gdy do niego podeszła, już myślała, że go uderzy. Jej oczy były takie drapieżne, a atmosfera wokół nich stała się gęsta i nieprzyjemna. Dziewiętnastolatka patrzyła na nich w milczeniu, nie wiedząc jednak czy powinna coś zrobić. A co jeśli dojdzie do bójki? Kruczowłosa nie chciała, aby to się tak skończyło. Nawet nie miała tyle sił aby ich rozdzielić! Oby tylko Lucas nie powiedział niczego głupiego.
Po chwili Black mogła się doczekać odpowiedzi. Psycholog? Psychiatra? Zaczęło się robić gorzej nie myślała.
Co uczennica mogła zrobić dla złagodzenia sytuacji?
Sięgnęła do torebki wyciągając z niej paczkę czekoladowych ciastek. Bardzo je lubiła i choć były kaloryczne, to taki grzech mogła popełnić raz na jakiś czas.
- Ciasteczko? - Zapytała, podchodząc do wampirzycy, a następnie do Lucasa. Gdy ich obeszła sama sięgnęła po jedno, chrupiąc powoli. Była głodna i na siłę zamierzała to w sobie stłamsić. Teraz jednak ból powinien ustąpić, w końcu coś jadła. Poza tym to niezdrowe napięcie musiało zniknąć, Yuna miała taką nadzieję. Chłopak wyglądał na aroganckiego, a dziewczyna szybko się denerwowała.
Oby nie skoczyli sobie do gardeł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Sob Lip 08, 2017 8:54 pm

Już miała odpowiedzieć dziewczynie na temat choroby, która to rzekomo zmieniła jej barwę oczu na czerwoną, jednak doszły do niej słowa chłopaka. Miał tupet obrażać dziewczynę, nie pomijając fakt, że była dziewczyną to miał tupet obrażać ją?! Właśnie ją … nic nie warty ludzki śmieć ma czelność stwierdzać, że jest chora psychicznie! No dobrze, może nie całkiem racjonalnie przedstawiła mu swoje argumenty, jednak czy było to ważne? Nie wiedział kim jest, nie wiedział z jaką istotą ma do czynienia, a ośmielił się tak arogancko odpowiadać. Jeśli ona była arogancka, rozpieszczona to kim on był? Ścisnęła swoją łapką mocniej swoją parasol i spod jej włosów, które opadły lekko na jej twarz wyłonił się mały uśmieszek..
- obiecałam być grzeczna. Obiecałam nie sprawić problemów ale powiedz jeszcze słowo, obraź mnie jeszcze raz, spróbuj mi coś wmówić a uwierz mi, dopiero poznasz znaczenie słowa „cierpienie”.
Była zła i powoli traciła coraz bardziej panowanie nad sobą. Dawniej ciemna i stonowana czerwień zaczęła błyszczeć coraz bardziej, tak jakby ktoś ożywił ten kolor dodając inne odcienie z palety barw. Mimo słów przybyłej dziewczyny nie miała zamiaru się uspokajać, a więc czy powinna odejść? Nie, nie tak powinno brzmieć teraz pytanie. Prawidłowym pytaniem było, czy Lucas i Gabi byli bezpieczni w tej chwili. Mimo swojej postury, czy braku jakichkolwiek mocy bojowych nadal była istotą nocy, nadal górowała nad przeciętnymi ludźmi i nadal mogła z łatwością skręcić Lucasowi kark. Musiała jednak myśleć o konsekwencjach swoich czynów. Nie chciała się nikomu narażać a już na pewno nie chciała pokazać temu staruchowi, że miał rację. Pewnie szybko by zatuszował jakoś sprawę, jednak ostatecznie byłby górą, a wtedy panna B mogłaby już tylko śnić o opuszczeniu posiadłości.
Odwróciła więc wzrok od chłopaka by spojrzeć na dziewczynę, która to usilnie starała się ukryć swoją ułomność na zdrowiu. Jej nieporadność działała jakoś łagodząco na wampirzycę. Być może przypominała ją, gdy była jeszcze człowiekiem. Och co to były za czasy, a teraz? Teraz jest tym czymś, czymś uwięzionym w tym cholernym ciele, które nigdy nie dorośnie i nie zestarzeje się bardziej. Przyrównać by ją można do marnej kukiełeczki, czy też laleczki, która zawsze będzie taka sama, a jedynym mankamentem zmiany może być to co stanie się jej poprzez czyny właściciela....
- powinnaś udać się....
Chciała coś powiedzieć, jednak dopiero teraz zrozumiała, że chłopak mógł dostrzec, nie oboje mogli dostrzec jej nagie ręce. Widniało na nich sporo blizn jak dziwnych również starych szwów. Odwróciła więc parasol i zgrabnie zakryła rękaw. Powinna chyba jednak przystopować jeśli nie chce jakichkolwiek pytań, a zwłaszcza od niego.
- wybacz, muszę odmówić... nie toleruje słodyczy.
Jednym z defektów malej wampirzycy właśnie była niska tolerancja na produkty z dużą zawartością cukrów. Wolała tego unikać niż sprawdzić jak choroba wygląda w jej wampirzym ciele. Dlatego starała się wybierać te przekąski, które miał znikomą ilość cukru.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Nie Lip 09, 2017 11:01 am

Nie byłem arogancki, ani chamski. To była właśnie szczerość - mówiłem co myślałem, a jako że Black zachowywała się w taki, a nie inny sposób, sprawiała właśnie wrażenie.... chorej psychicznie. Zgrabnie lawirowała między uprzejmością, a widoczną i słyszalną agresją. Gdybym tylko wiedział co myślała, zapewne zostałaby wprost wyśmiana. Cóż, może to moja wina że nie dostrzegałem innych powodów jej takiego, a nie innego zachowania, ale no przecież nie wiedziałem iż Black nie ma tych 11(hehe), czy tam 18 lat, oraz że ma jakiegoś starucha który wmawiał jej że ludzie to największe zło tego świata. Jedno było pewne - nie była normalnym dziewczęciem... i na tym zaprzestańmy.
- Żadna mi różnica, panno Beatrice. Rzucanie się do bezsensownej, skazanej na porażkę walki, dałoby raczej wyraz mej niekompetencji i głupoty. - westchnąłem cicho, wcale nie biorąc jej słów do siebie. W obecnym stanie walczyć nie mogłem, ale ucieczka wchodziła w grę... tyle że po co uciekać, skoro przybyłem to w jakimś konkretnym celu? - Niech panienka zachowa siły... jeżeli w akademii znajduje się jakieś kółko walki na miecze, tam się zmierzymy.
Wtedy będziemy mogli walczyć jak równy z równym... albo raczej nie. Wtedy może sobie używać swych wampirzych mocy, przeciwko mym umiejętnościom szermierczym. Zobaczymy kto na tym wyjdzie lepiej. Coby dłużej nie rozmyślać nad groźbami dziewczęcia o czerwonych oczach, mój wzrok skupił się na Gabi, na której to słowa zareagowałem delikatnym uśmiechem i kolejnym skinięciem głowy w ramach podzięki. Huh... rzeczywiście była inna. Taka... cieplejsza i... miła. Może to mylne uczucie, ale w ostatnim czasie mało kto był wobec mnie taki miły. Nie licząc Ryu... on chyba swoją dobrocią pobił wszystkich w ostatnim czasie. W każdym razie odebrałem od dziewczyny ciastko, a do mego nosa doszedł przyjemny, czekoladowy zapach. Trafiła w dziesiątkę.
- Dziękuję. - rzekłem w jej stronę, by zacząć powoli chrupać owe ciacho, z widocznym zadowoleniem malującym się na mej twarzy. Ciastko nie tylko było dobre... ale i energetyczne, a przy moim trybie życia energii nigdy za wiele. - Skąd jesteś, Gabriello?
Zapytałem w końcu, zerkając w oczy dziewczyny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Nie Lip 09, 2017 12:13 pm

Gab uważnie obserwowała zmieniającą się mimikę twarzy młodej wampirzycy, która zachowywała się dosyć dziwnie. Jej słowa były chłodne, pełne agresji. Czy naprawdę myślała, że dałaby radę chłopakowi? Była taka niska, drobna.. czemu tak się zachowywała? Dziewczyna nie potrafiła zrozumieć. Z obawą patrzyła na dwójkę, po czym podeszła do Black i położyła rękę na jej kościstym ramieniu.
- Ej, spokojnie.. - Mruknęła, lecz odsunęła się widząc znaczące zmiany w wyglądzie młodej. Jej oczy zaczęły połyskiwać czerwienią znacznie bardziej niż wcześniej. Yunę to zamurowało, nie wiedziała jak to możliwe ani skąd taki efekt. Słyszała jednak o soczewkach, które potrafiły tak robić, ale.. oczy Black były tak przerażające, że zmroziło to ciepłą krew kobiety.
Milczała.
Gdy spojrzenie zatrzymało się na Gab, ta tylko lekko się uśmiechnęła. Oczy jednak wyrażały niepokój.
Przypomniało się coś co zalegało w jej umyśle.
Zanim tu przyjechała wybrała się nocą na spacer, aby na dobre pożegnać się z domem. Wtedy też ktoś szedł przed nią, prawdopodobnie był to mężczyzna. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie odwrócił się i.. pokazał swych oczu, ociekających czerwienią. Gdy spotkali się wzrokiem coś w niej zamrało, nie pozwalając się ruszyć. Na początku pomyślała, że to okrutny żart, jednakże.. obcy szedł w jej stronę, szczerząc się. Coś zalśniło w księżycowym świetle, lecz zapomniała co. Obudziła się w domu jak gdyby nigdy nic, nie wiedząc skąd się tutaj wzięła. To na pewno nie był sen, lecz.. z czasem zapomniała, a życie toczyło się dalej.
Oczy Black były takie same. Tak samo przerażające.
Ze wspomnień wyrwał ją jej głos. Gdzie powinna się udać? Do lekarza? Nic by nie pomógł. Gab siedziała w tym zbyt głęboko i miała tego świadomość. Jej spojrzenie utkwiło na rękach wampirzycy. Blade, pocięte i wątłe. Kruczowłosa nie chciała się tak patrzeć, uznając to za coś osobistego. Jednakże były one tak liczne jak i stare.. wampirzyca się cięła?
Była taka młoda.. może to przez problemy w domu? Może dorasta w trudnej rodzinie? W głowie uczennicy zaczęły się pojawiać skomplikowane myśli. Chwyciła za następne ciasto i wpakowała sobie do buzi.
- Współczuję, bez słodyczy świat nie ma dla mnie sensu. - Zaśmiała się, po czym spojrzała na Lucasa, który podziękował jej za ciastko. Chociaż on. Na jego pytanie na moment zamilczała, patrząc gdzieś w bok. Nie ma pojęcia skąd pochodziła, w sierocińcu mało o tym mówili.
- Wychowywałam się w Anglii, w Londynie. - Odparła, częstując go raz jeszcze ciastkiem. Ciemnowłosa miała na imię Beatrice.. cóż, z pewnością teraz je zapamięta.
- Robi się późno, a nie chcę wam zabierać więcej czasu. Chyba powinnam udać się już do szkoły i znaleźć swój pokój. - Rzuciła, chwytając sporą walizkę i przyciągając ją do siebie. Ciastka wsunęła do torebki, obdarzając dwójkę miłym spojrzeniem.
- Dacie mi może swoje numery? Jeżeli chcielibyście wypaść gdzieś na ciastko czy kawę.. albo coś bez cukrowego.. to jestem chętna. - Zapytała, spoglądając na nich. Nigdy nikogo nie pytała o numer, jednak czuła, że lepiej jest mieć kontakt do tych osób. Gdziekolwiek się zgubi zawsze jej pomogą.. chyba.
Poczucie samotności zniknęło. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, czując jednak mały atak paniki i ściskanie w żołądku. Beatrice miała dziwne soczewki, a Lucas wypala teksty z jakimś mieczami. Gab w pewnym momencie się po prostu zgubiła i obawiała się, że może dojść do jakiejś dziwnej konfrontacji między nimi.. o ile już nie doszło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Nie Lip 09, 2017 6:26 pm

Och, czy on właśnie stwierdził iż wygrałby z nią bez problemu? No tak, nie miał pojęcia, że miał do czynienia z kroczącą w ciemności. Wygląd panienki może nie mówił o niej jak o istocie, która może zrobić krzywdę komukolwiek. Kto normalny w końcu przegrałby z dzieckiem. A wygląd dziewczyny nie mówił o niej jak o dorosłej osobie. Słowa chłopaka dodatkowo jeszcze rozbawiły dziewczynę. Tym razem nie kryła swojego śmiechu. Śmiała się dość głośno, przy czym łapiąc się za brzuch ze śmiechu.
- a więc ludzkie ście...ludzie potrafią być zabawni nawet w obliczu własnej śmierci?
Starała się jeszcze na chwilę uspokoić, jednak czy on właśnie zaproponował jej walkę na drewniane miecze? Był na serio zabawny starając się wyglądać tak groźnie i poważnie. W sumie często można tak samo powiedzieć o niej, z tym iż ona potrafiła być groźna dla zwykłego śmiertelnika. Jedynie co ją obecnie stopowało przed skręceniem karku chłopakowi była Gabi. A może i niepotrzebnie? Byłoby lepiej jakby przekonała się o istnieniu wampirów szybciej zanim zostanie ponownie zaatakowana. Zawsze po całej akcji może wymazać jej pamięć, tak samo mogła zrobić z chłopakiem, jednak czy byłaby na tyle łaskawa by pozwolić im o tym zapomnieć.
- sugerujesz, że potrzebuje jakieś broni by pokazać ci kto jest silniejszy. Czy powinnam?
Rzuciła parasolkę do dziewczyny, by nie kusiło jej wyjęcie tego czegoś co znajdowało się ukryte w niej. Jeszcze mogłaby nie zapanować w pełni nad sobą i co wtedy? Od pewnego czasu jednak coś jej mówiło, że jest obserwowana na tym terenie.
Podniosła się spokojnie na ławce i pochwyciła Lucasa za ubrania. Jej oczy ciągle błyszczały ze złości. Nie przejęła się nawet dziewczyną, ani tym iż może wezwać kogoś czy próbować się wtrącić. W tej chwili chciała bardziej zobaczyć krwiste wnętrze człowieka, aniżeli przejmować się kimkolwiek.
Usta dziewczyny znowu ukazywały szalony uśmiech, a spod nich wychyliły się małe kły. Na nieszczęście chłopak mógł spokojnie to zobaczyć. Co do dziewczyny pewnie widziała to również, jednak nie koniecznie tak dokładnie jak on.
Black już w tej chwili, w tej sekundzie miała się wbić w jego szyję, nawet jeśli zechce się czymkolwiek bronić. Nie mniej nie było jej to dane. Znikąd obok Gabi mignęły dwie barwy.

Q: Biała poleciała do chłopaka chwytając go za ubrania i wywalając na ziemię. Następnie przyblokowała go kolanem. Dopiero teraz mógł zobaczyć ubrano na białą dziewczynę, której twarz skrywała się ukryta pod kapturem. Jedynie co mógł widzieć to również błyszczące czerwone oczy, tak samo pulsujące jasną barwą ja te chwilę wcześniej u panny B. Była wściekła na niego, jak śmiał sprowokować jej panią do takiego czynu? Jednak V nie wydała polecenia, dlatego tylko trzymała chłopaka by i ten nic głupiego nie zrobił.

V: Postać w czerni złapała zaś Black i cofnęła ją do tyłu zakrywając jej usta i starając ukryć się to co właśnie z nich się ukazało. Chłopak był bezpieczny, więc nie powinno być kłopotów. Jednak była jeszcze Gabi. Jak ona zareaguje? V była na to oczywiście gotowa i była skora do spacyfikowania Black i Gabi. W tym wypadku było całkowicie widać twarz dziewczynę. Bez uczuciowe spojrzenie skierowało się na stojącą obok dziewczynę. Czerwień w jej oczach również sugerowała, że jest tym czym młoda wampirzyca. Zdawała się jednak o wiele bardziej spokojna od swojej białej koleżanki.
- panienko proszę się uspokoić i nie sprawiać problemów. Mieliśmy umowę prawda?
Skierowała swoje słowa do panny Black. Po czym gdy ta już się uspokoiła powoli poluźniła swój uścisk. Przez chwilę spuściła wzrok z Gabi by ocenić sytuację, zaraz jednak wróciła do niej.
- wszystko w porządku?
Musiała się jeszcze upewnić, czy aby dziewczynie czegoś nie zrobiono. Nie znała całej sytuacji, nie wiedziała również co zezłościło młodą wampirzycę do tego stopnia, że rzuciła się prawie na chłopaka. Jeśli to jego czyn, czy próba skrzywdzenia ludzkiej dziewczyny, nie zawaha się si pozwoli Q go ukarać.

Kiedy Black została uwolniona, odepchnęła od siebie V i spojrzała na nią zezłoszczona. Nie wiedziała po cholerę się wtrąciły i co jeszcze tutaj robiły. Nad wszystkim panowała, no dobrze może trochę ją poniosło i pokazała zbyt wiele. Jednak nadal nie zrobiła czegoś czego mogła żałować.
- kazałam wam znikać! Po co się wtrąciliście...
Dopiero teraz ostatecznie powoli się uspokoiła. Kolor jej patrzałek wracał do normalności, a ona sama zaś spojrzała na Gabi.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Nie Lip 09, 2017 7:34 pm

Kobiety i ich błędna interpretacja słów - powód dla którego wolałem trzymać się z facetami. Oni przynajmniej rzucają jakąś kontrą, albo wyśmiewają... a płeć piękna? Jak zaraz się przekonam... rzuca się do gardeł. Póki co jednak uniosłem jedną z brwi wyżej, gdy Black wspomniała o śmierci, diabolicznie się przy tym śmiejąc, na co mój organizm, a raczej oczy ponownie poczęły reagować błyskiem. Aż zaczęła mnie głowa pobolewać od tych wszystkich głośnych śmiechów, gróźb i innych bzdet. I żeby sprostować... nie, nie miałem jej za jakąś słabeuszkę, tylko proponowałem zwykłą, czystą walkę... szkoda że Black uznała to za jakieś wyzwisko i poczęła się zbliżać w moim kierunku, co wywołało kolejną falę alertów, na które nie reagowałem, spokojnie szamiąc drugie otrzymane od Gabrielli ciastko.
- Nie mam telefonu, straciłem go już dawno temu.
Mruknąłem w stronę oddalonej kawałek dziewczyny, by powrócić do Black, która to już znajdowała się blisko mnie. O co mogło jej chodzić? Jej oczy były przerażające... i mimo że na mej twarzy widniał spokój, tak wewnątrz lekko wrzałem. To... co stało się potem - niezwykle mnie zaskoczyło. Gdy Black z niezwykłą łatwością podniosła mnie, nie potrafiłem ukryć swego... zmieszania. Z jednej strony się dziwiłem, z drugiej zaś... podkurzałem. Miałem już chwycić za znajdujący się w jednej z kieszeni sztylet, gdy... ujrzałem kły, takie jak u wampirów z filmów, czy opowiadań... legend. To nie mogła być prawda... to musiał być zły sen. Nijak zdołałem zareagować, gdy nagle począłem lecieć do tyłu i upadłem na plecach, uderzając boleśnie głową o ziemię. Wszystko wokół poczęło chwilę wirować, zaś gdy przestało... mym oczom ukazała się blada, czerwonooka postać, o jasnych włosach, które delikatnie wymykały się spod kaptura. Bez zbędnych przemyśleń - spróbowałem się podnieść, jednakże jej kolano mi to uniemożliwiało. Co tu się dzieje do diabła?!
- Co to ma być?! Czym Ty jesteś, do cholery....?!
Wycedziłem przez zęby, nawet się nie szarpiąc... w końcu i tak nie miałbym najmniejszych szans. Aż przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed dwóch lat... czy to może mieć z tym związek?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Nie Lip 09, 2017 8:30 pm

Wszystko potoczyło się w zupełnie inną stronę niż tą, którą obrała Gab. Dziewczyna nie za bardzo wiedziała co ma robić, a właściwie stała jak słup soli. Obracała głową z lewa na prawo. Naprawdę nikogo tutaj nie było oprócz nich? Westchnęła, lecz przeraziła się, gdy Beatrice zaczęła podchodzić coraz bliżej chłopaka i.. chwyciła go za koszulę, wcześniej wydając z siebie jakieś dziwne zdanie.
Kruczowłosa nie miała pojęcia, co mogłaby zrobić, a jedyna rzecz, jaka przychodziła do jej głowy to ucieczka.
Na moment wszystko przestało mieć sens, gdy oczy dziewczyny jarzyły się głęboką czerwienią.
- Ej, nie ma potrzeby skakać sobie do gardeł. - Wydukała, po czym niespodziewanie obróciła głowę, w tym czasie, kiedy Black zaprezentowała swoje dwie małe strzykawki.
Dziewczyna niczego nie widziała.
Nagle coś mrugnęło jej tuż przy oczach i zanim mogła cokolwiek powiedzieć bądź pomyśleć były to dwie postaci. Były to dwie dziewczyny, jedna z czarnymi włosami, zaś druga z białymi. Drobne, lecz ich przerażające oczy były takie same jak Black.
Gab wydała z siebie krzyk.
Dawno nie czuła takiego strachu, a tym bardziej nigdy nie widziała, żeby człowiek poruszał się tak szybko. Jak to możliwe? Skąd się tutaj wzięły? Gdy rzuciły się na prawie bijącą się dwójkę, Yuna miała pewność, że coś było nie tak.
Lucas zapytał się czym ona jest. Człowiekiem, prawda? Bardziej zastanawiał ją fakt kim były obce towarzyszki młodej dziewczynki, która była rozwścieczona. Gdy jedna z nich odezwała się do uczennicy, ta spojrzała na nią ze strachem.
- T-tak.. n-nic mi nie jest. - Odparła, jąkając się nieco. Następnie z niezrozumieniem w oczach spojrzała na ciemnowłosą, lecz jej słowa nie przyniosły żadnych wyjaśnień.
Telefon Gab zawibrował. Jej przyszywana matka wysłała jej wiadomość, czy jest już na miejscu. Uczennica przez chwilę wpatrywała się w ekran, oddychając głęboko. Zachowywała się tak, jakby miała zaraz dostać ataku paniki.
Była tak cholernie wystraszona, że jeszcze chwila i naprawdę zacznie uciekać.
- Co.. kim wy jesteście? Skąd się wzięłyście? - Zapytała dwóch nieznajomych dziewczyn, po czym obróciła się z impetem. Przyjrzała się wstrząśniętemu Lucasowi, który również był w takim samym szoku co ona.
Oddychaj Gab, spokojnie. Powtarzała do siebie w myślach, po czym zamknęła na moment oczy. Strach.. narastał. Wcale nie malał, w dodatku zaczęło się pojawiać coraz więcej pytań bez odpowiedzi.
Kruczowłosa oddychała teraz z otwartą buzią, zaciskając coraz mocniej swój bagaż.
- Przepraszam, muszę iść.. - Wydukała, wymijając zgraję po czym biegiem udała się w stronę akademii. Nawet nie zastanawiała się nad tym co się wydarzyło. Musiała wykonać jeden ważny telefon i.. cholera, dowiedzieć się co tutaj jest grane.
To przecież nie mogło dziać się naprawdę.

z/t

(spier***am bo Testament D: )
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Grigorij Wto Lip 11, 2017 7:45 pm

Gdy Gabriela uciekała w stronę Akademii nawet nie zauważyła jak minęła jednego z nauczycieli pogrążonego w cichej rozmowie z jedną z uczennic. Mimo tego fakt panicznej ucieczki nie umknął mu. Kątem oka zarejestrował dziewczynę mknącą w głąb akademii. Spojrzał na Lyalli swoimi chłodnymi oczami po czym skierował swe kroki ku wyjściu. Akurat stali nieopodal niego. Zobaczył trójkę wampirzyc i człowieka w ciekawym położeniu. Ruszył w ich kierunku. Ubrany był jak zwykle w czarną marynarkę, a u jego szyi wisiał czerwony krawat.
- Czy mam Wam przypomnieć zasady panujące w Akademii Cross? - zapytał zaciągając z rosyjska gdy był w połowie drogi do dziewcząt i nieszczęsnego Lucasa.
- Co się tutaj dzieje? - zadał kolejne pytanie. Jego twarz bez wyrazu nie zdradzała za wiele. Podobnie jak na poły beznamiętny głos, w który życie wkładał zagraniczny akcent. Jedynie zimne, przenikliwe oczy wskazywały na irytację. Wampirzyce nie powinny atakować otwarcie człowieka. Szczególnie na terenie wspólnym. Gdyby młodzieniec nieopatrznie zawędrował do akademika nocnych sam byłby sobie winien choć nadal takie zachowanie byłoby niedopuszczalne. Tymczasem to co się tutaj wyprawiało prosiło się o interwencję i reprymendę. Nie tylko słowną. Nauczyciel biologii słynął raczej z ciężkiego humoru i gdy chodziło o regulamin rzadko zwykł żartować.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Gość Wto Lip 11, 2017 8:01 pm

Lyalii szła pół metra od swego dawnego nauczyciela biologii, ale także dowódcy.
Dłonie splatała luźno za plecami na wysokości bioder. Długie, lśniące rudym kasztanem włosy splecione były w masę warkoczyków, zaczesane do tyłu, upięte po bokach, aby zebrać ciężkie kaskady, które w taki upał tylko wadziły, niźli pomagały.
Strój jej był prosty, raczej ascetyczny, a jednak elegancki. Lniane szerokie brązowe spodnie spływały w dół, zatrzymując się na noskach lekkich miękkich butów. Tors okrywała luźna bluzka z krótkim rękawem, lejąca się, z dobrego materiału, ale ukrywająca więcej, niźli odsłaniająca.
Wokół pasa zwieszały się sploty korali nawleczonych na rzemień oraz szafranowa szarfa.
Chłodne, jarzące się wręcz zimnem oraz skupieniem szare oczy czasem wracały do rozmówcy, kiwała krótko głową na odpowiedzi.
Właśnie otwierała usta, aby zadać pewne pytanie, te najwazniejsze, które ją nurtowało, gdy dostrzegła zamieszanie za bramą wejściową.
Zakapturzona postać kolanem przytrzymywała jakiegoś młodzieńca, długa chwytała... wampirzycę, to musiał być krwiopijca, tych czerwonych oczu nic nie mogłoby podrobić. Zmrużyła powieki, a krew w jej żyłach zawrzała.
Wciągnęła powietrze nosem, nozdrza rozdęły się nieco, jednak na jej zimnym licu na próżno było szukać jakichkolwiek emocji.
Ruszyła lekkim krokiem za nauczycielem, trzymając się pół metra od jego lewicy, a szare oczy nie spuszczały z okowów niewątpliwie trójkę krwiopijców bezkarnie atakujących człowieka.
Zabić.
To była pierwsza myśl, jaka przyszła jej do głowy.
Wtedy jednak przemówił Grigorij, a nie jej ambicją było mu się przeciwstawiać.
Rozmowa też mogła okazać się rozwiązaniem - tymczasowym rzecz jasna.
-Chyba wypadałoby, bacząc na sytuację... - mruknęła leniwie, a jej niski głos był równie zimny i bezbarwny, co góra lodowa.
Czy posiadała w ogóle jakiekolwiek uczucia?
Wolnym krokiem podeszła do leżącego chłopaka, rzucając znaczące spojrzenie białowłosej istocie, a potem wyciągnęła dłoń do nieszczęśnika.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Black Wto Lip 11, 2017 8:27 pm

Cała sytuacja nie podobała się panience B. Nie dość, że została powstrzymana od swojej chęci mordu na chłopaku za jego arogancje i bycie po prostu chamem. To dodatkowo jej przepiękna nowa znajoma uciekła. I jakby tego wszystkiego było mało przypałętał się to jeszcze nauczyciel, z kimś dodatkowym u boku. Z tego co pamięta, to widziała go już w szkole, jej jednak nigdy nie poznała i raczej nie miała na to ochoty. Przewróciła tylko oczami i spojrzała na Lucka, później na obie protektorki i na przybyłych. Mogłaby skłamać, że uczą chłopaka samoobrony, czy coś takiego jednak nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy w taką dziecinną bajeczkę. Więc pozostało jej albo wymyślić w chwilę jakieś perfidnie dobre kłamstwo lub przyznać się i przyjąć karę. Zawsze jest to lepsza kara niż tak jaką mogą jej wymierzyć łowcy, czy rada. Oczywiście gdyby tylko panienka wiedziała, ze oboje z nowych woreczków krwi to łowcy, z czym jeden z nich był jeszcze ich dowódcą.
Podeszła trochę bliżej i pokłoniła się lekko. Miała już opowiedzieć w sumie co zaszło i dlaczego doszło to bójki, która została powstrzymana zanim dokładnie się zaczęła, została zatrzymana przez dziewczynę w czerni. Dodatkowo jej usta również zostały zasłonięte, by czegoś głupiego nie wypaplała. Narobi tylko większych szkód niż to warte.

V: Po zatrzymaniu Black spojrzała na przybyłych osobników. Coś jej w nich nie pasowało. Pomijając nieistotną dziewczynę, to facet był celem wampirzycy. Spojrzała na Q i pokazała jej dłonią by się powstrzymała. A sama zaś po chwili wróciła wzrokiem na nich.
- to tylko małe nieporozumienie, które zostało zgaszone w zarodku. Jeśli panienka czymś zawiniła to nasza wina, że nie dopełniliśmy naszych obowiązków.
Po tych słowach puściła Black i stanęła przed nią. Nie ufała im, jak i oni zapewne nie ufali jej. W razie ataku zostanie tarczą, bo nie może pozwolić przecież by coś się stało panience. Taka była jej rola i nic tego nie zmieni.
- jeśli panienka zasługuje na jakąś karę oczywiście ją przyjmie. Jednak proszę pamiętać, że winne konfliktu są obie strony. Liczymy więc, że druga osoba nie zostanie ułaskawiona z racji swojej przynależności.
V wiedziała, że jest nauczycielem, jeszcze szybciej niż dowiedziała się o tym dawniej panienka B. W końcu musiała znać cały personel szkoły, by skutecznie bronić jej pani. Dlatego miała nadzieję, że ludzki osobnik nie pozostanie pominięty przy karaniu i reprymendzie.

Q: Całkowicie zignorowała słowa chłopaka, gdyż nie czuła jakiegokolwiek obowiązku tłumaczenia się mu kim jest i dlaczego właśnie miażdży mu klatę o ziemie. Według jej mniemania, on sam sobie był winien. Samo spowodowania złości u panienki powinno być już argumentem do ukarania go, jednak tym razem musiała się powstrzymać. Słyszała słowa siostry jak i widziała jej gest. Dlatego, gdy nieznajoma dziewczyna podeszła do chłopaka i wampirzycy, ta usunęła się i odeszła w stronę Black i V.

Przez chwilę stała cicho, jednak nie mogła pozwolić by ktoś bronił ją przed kimś innym. Gestem więc uciszyła obie wampirzyce i spojrzała na faceta.
- proszę wybaczyć tą małą scysję pomiędzy mną, a chłopakiem. Małe poróżnienie zdań i kilka niepotrzebnych zdań doprowadziło do tego, co właśnie się wydarzyło.
Powiedziała lekko przybitym głosem, ba! Nawet pochyliła się lekko na znak tego, że jej źle z tym i tego, że żałuje swojego zachowania, czy jakoś tak...
- prawda Lucas?
spojrzała pochylone w stronę chłopaka, na jej twarzy nadal malował się uśmiech, tak jakby bawiła ją ta cała sytuacja. Barwa jej tęczówek powoli wracała do normy, co sygnalizowało iż nie jest już zdenerwowana ani chętna mordu na nim.
Black

Black

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Liczne blizny, oraz wręcz rażące kościste ciało.
Zawód : Pretendentka do fortuny męża, oraz zwyczajna uczennica.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Hawthorne - - Brak
Moce : Szmaciana Laleczka


https://vampireknight.forumpl.net/t1295-black https://vampireknight.forumpl.net/t3386-blacksonka#72651

Powrót do góry Go down

Brama wjazdowa - Page 5 Empty Re: Brama wjazdowa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach