Apartament Leyasu

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Sob Mar 11, 2017 2:26 pm

- Pokojowe załatwienie spraw? Dobre. No tak, szantaż jest bardzo pokojowy - parsknął. Od słuchania tych bzdur, które kobieta wypowiadała, można zarazić się jej głupotą, a to mogłoby być już nieodwracalne. Trudno było trzymać nerwy na wodzy, gdy ktoś pierdolił trzy po trzy i na dodatek żadne argumenty nie potrafiły przebić się do pustej głowy rozmówczyni. Czarnowłosy już sam nie wiedział, czy powinien stanowczo wyprosić byłą, czy jednak dokładnie posłuchać tego, co ma do powiedzenie, nawet jeśli przyprawiałoby go to o dodatkowy ból głowy.
- Jaką mam pewność, że dotrzymasz słowa? O ile tego wszystkiego nie zmyśliłaś - powiedział. Nie mógł ślepo zgodzić się na jej warunki. To byłoby jeszcze bardziej niedorzeczne niż pojawienie się pseudo narzeczonej.
Kąciki ust łowcy drgnęły w kpiącym uśmiechu. Och, naprawdę nie mogła sobie darować tej ckliwej przemowy? Nie była ani trochę przekonywująca, brzmiała jak skrzywdzone dziecko, które nie potrafiło pogodzić się z utratą cukierka.
- Nie mów tak o niej, do kurwy nędzy. Zachowujesz się teraz jak rozwydrzony bachor, który chce rządzić życiem kogoś innego - warknął, nawet już nie siląc się na zachowanie spokojnego tonu głosu. To zadziwiające, że kiedyś potrafił darzyć blondynkę jakimś głębszym uczuciem, a teraz jedyne co czuł, to wściekłość i rodzącą się nienawiść.
Numer do psychiatry byłby teraz właściwą opcją. Miejsce wariatek nawiedzających byłych, grożących zabójstwem rodziny jest na oddziale zamkniętym, pozbawionym klamek i okien.
- Bardzo zależy ci na tym, abym cię znienawidził, co? Miałaś być martwa od dziesięciu lat. Kiedyś cię żałowałem, teraz cieszyłbym się, gdybyś jednak była pod tą jebaną ziemią i nie zatruwała mi życia. Po tobie miałem jeszcze jedną. To twoja sprawka, że ona nie żyje czy może o niej nie wiedziałaś?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Sob Mar 11, 2017 2:53 pm

Szantaż? Jessie spojrzała na policjanta, jakby ten właśnie wypowiedział jakieś dziwne słowo. Na jej twarzy dosłownie przez moment gościł niemrawy uśmiech.
- To nie szantaż, kochanie. To wymiana. Nie zostawię Cię w ramionach baby za którą rozpuszczono wici by ją zgładzić. Wierz mi, że hycel nie biega za każdym łowcą, a jeśli już zabiera się do pracy ma ku temu powód. Rada jej nie odpuści jeśli będą podejrzenia co do jej działalności. Nie narażę Cię na niebezpieczeństwo, dlatego oferuje układ. Pomogę jeśli ją zostawisz. - stwierdziła beznamiętnie. Nie wyglądała na osobę ślepo wierzącą w swoje chore teorie. Wiedziała co mówi, a z jej sylwetki było wyraźne zdecydowanie. Jessie skrzyżowała ręce na piersiach i przerywając milczenie zaczęła mówić dalej.
- Kiedy się uwolniłam wpadłam w pewne towarzystwo… Moi przyjaciele żyją z informacji i są jej nosicielami. Kreują i zmieniają tropy jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie mam powodów dla których miałabym Cię okłamać. Zależy mi tylko i wyłącznie na Twoim bezpieczeństwie. - oczywiście znalazłoby się mnóstwo innych powodów, ale czy warto informować o nich od razu policjanta? Dziewczyna była pewna, że prędzej czy później jej cel zostanie osiągnięty i każdy otrzyma to czego potrzebuje do swojego szczęścia. Esmeralda i jej córka bezpieczeństwo, a Jessie… no cóż, wizja seksownego Włocha była wystarczająco przekonująca by uruchomić wszystkie siatki znajomości.
- Co? Czego jeszcze potrzebujesz żeby mi uwierzyć? Zdjęć? Dowodów? Czy wy policjanci bez tego nie potraficie? - schyliła się do walizki i otworzyła kieszeń wyciągając plik dokumentów.
- To jest zdjęcie Twojego syna, a to Twoja dziwka z jakimś łowcą. Tutaj na kolacji, tutaj… cóż ciało ma niezłe, ale chyba tylko to. Co jeszcze chcesz zobaczyć? Badania toksykologiczne? Kolejne usg? Tutaj jest już po wszystkim. Proszę. Chcesz to dalej oglądać? - rzucała mu pod nogi zdjęcia, głośno je przy tym komentując. Co gorsza każde z nich wyglądało na oryginalne, a przewijający się tam mężczyźni mogli jasno potwierdzać teorie byłej narzeczonej.
- Jeśli nie pomogę Ley, to tego życia niebawem nie będzie. Wszyscy troje jesteście w niebezpieczeństwie, dlatego masz ostatnią szansę żeby to przerwać. Nie będę za Tobą chodzić. Daje Ci słowo krwi, że dotrzymam naszej umowy. Jeśli zgodzisz się na moje warunki zrobię wszystko co zechcesz. Nawet odejdę jeżeli nadal będziesz się przy tym upierał.- pomówienia dotyczące drugiej narzeczonej mężczyzny Jessie zignorowała. Nie miała z tym nic wspólnego, a nawet jeśli... to czy warto o tym mówić, skoro wszystko rozgrywało się tak dawno?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Sob Mar 11, 2017 8:43 pm

- Wymiana? Twoja definicja wymiany jest upośledzona - mruknął. Według Leyasu "wymiana", którą proponowała Jessie była jedynie samolubną zachcianką z minimalnymi korzyściami dla niego. Jeśli naprawdę chciałaby mu pomóc, to zablokowałaby przepływ informacji bez względu na to, czy wróciłby do niej czy nie. To oczywiste, że nie zamierzał ryzykować życia Esme, nawet jeśli jego własne miałby się odwrócić do góry nogami. Mimo wszystko wizja zostawienia kobiety i przymusowe związanie się z pierwszą narzeczoną napawała go odrazą do blondynki.
Przejechał dłonią po twarzy, ale nawet to nie wystarczyło, aby zetrzeć z niej zmęczenie i irytację. Oparł się o ścianę, mając wrażenie, że bez niej zraz runie na ziemię. Kolejne westchnięcie opuściło jego usta, gdy Francuzka kolejny raz zaczęła przekonywać o swoich pseudo czystych intencjach. Zmrużył oczy, gdy otworzyła walizkę i wyciągnęła z niej dokumenty. Coś mu mówiło, że nie powinien nawet na nie patrzeć, ale wyciągnął po nie rękę. Niepewnie zacisnął palce na papierach, obawiając się, że to co zobaczy, wcale nie poprawi humoru. W ciszy przyglądał się zdjęciom usg, badaniom toksykologicznym i fotografiom, na których rudowłosa przytulała się innymi facetami. Wiedział, że zdjęciom nie zawsze można wierzyć. W końcu łowczyni nie była na nich w łóżku z innym, a uściski zawsze mogła wymieniać ze znajomymi
- Po pierwsze - mówiłem, żebyś o niej tak nie mówiła, do cholery, bo wylecisz stąd szybciej niż przyszłaś. - I to niekoniecznie drzwiami. - Po drugie - musiało ci nieźle się popierdolić w głowie skoro nas śledziłaś - powiedział. Bez namysłu rzucił papiery w stronę wampirzycy. Nie obchodziło go, czy złapie lub dostanie nimi w twarz.
Wbił wzrok w ścianę, zastanawiając się, czy gdyby jednak zabił byłą, to wróciłby spokój, zburzony w jednej chwili.
"Nawet odejdę jeżeli nadal będziesz się przy tym upierał."
Wreszcie powiedziała coś sensownego.
- Jeśli odejdę od niej, to ty sprawisz, aby jej nie złapano i odejdziesz? - zapytał.


Ostatnio zmieniony przez Leyasu dnia Sob Mar 11, 2017 10:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Sob Mar 11, 2017 9:01 pm

Ranił. Najwidoczniej Leyasu miał dzisiaj jeden z tych gorszych dni i za punkt honoru przybrał sobie obrażanie blondynki. Czy on naprawdę nie rozumiał w jak wielkim niebezpieczeństwie się znalazł? Dlaczego nie był w stanie uwierzyć w szlachetność prowadzonych działań i jeszcze śmiał nazywać je upośledzonymi!
- Oj Ley, Ley… kiedyś mi jeszcze za to podziękujesz. - mruknęła. Nie było sensu prowadzenia na ten temat dalszej batalii. Bo i po co? Leyasu od zawsze był specyficzny. Często stawiał na swoim, a jego dominacja wychodziła na wszystkich płaszczyznach. Nawet w łóżku.
- Przecież jej nie obrażam. Po prostu nazywam RZECZY po imieniu. Chyba nie powiesz mi że uważasz ją za dobrą i porządną kobietę… - nie przejęła się groźbą ze strony Leyasu. Doskonale wiedziała, że ciemnowłosy potrzebuje jej do powodzenia całej misji. Oczywiście pod warunkiem że nadal żywi jakieś uczucia do tej całej łowczyni.
- Mówiłam Ci już. Trafiłam do grupy która żyje z informacji, a ja za wszelką cenę chciałam Cię odnaleźć. - ile razy będzie mu tłumaczyć jedno i to samo?
- Tak, ale musisz jej złamać serce tak aby za Tobą nie łaziła. Tylko wtedy zmylę hycla i zapewnię im anonimowość. Jeśli Twoim życzeniem będzie bym odeszła, to tak uczynię. Wciąż mam jednak nadzieję że przejrzysz na oczy i dasz mi szansę… Zobaczysz, że będzie nam jeszcze tak dobrze jak kiedyś…
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Sob Mar 11, 2017 10:34 pm

Miałby kiedyś podziękować?
Posłał rozmówczyni kpiący uśmiech. Ta jasne, pewnie jeszcze urządzi wielkie przyjęcie w podziękowaniu. Niedoczekanie.
No, dzisiaj Leyasu miał uzbierał dostatecznie dużo dowodów, aby podejrzewać Jessie o nabawienie się choroby psychicznej. Niemal nie mógł uwierzyć, że kiedyś była całkowicie inną osobą, która nie posunęłaby się do żałosnego szantażu, będąc zazdrosna jak nieogarnięta nastolatka.
- Doigrasz się - odparł. Naprawę wiele siły kosztowało go, aby nie podejść do blondynki i jej nie uderzyć. Ha, a kiedyś myślał, że kobiet się nie bije nawet kwiatkiem. Ktoś, kto wymyślił coś tak absurdalnego, najwyraźniej nigdy nie miał do czynienia z niezrównoważoną wariatką. Mężczyzna zamrugał kilkakrotnie, widząc, jak jego cień się zmienia i powoli wtapia się z niego. Odetchnął głęboko, nieco uspokajając nerwy. Cień na nowo przybrał swój naturalny kształt. Musiał być bardziej zdenerwowany niż przypuszczał, skoro magia samoistnie się uruchomiła. Myśl o tym, że mógłby wbić kolec w serce Francuzki wydawała się teraz równie kusząca co odległa - niestety.
Daj mi trochę czasu. Muszę pomyśleć, co jej powiedzieć - odpowiedział, opierając głowę o ścianę i wbijając wzrok w sufit. Nie chciał ranić Esme, ale wolał nie testować byłej narzeczonej. Życie rudowłosej i jej córki było zbyt cenne, żeby w mgnieniu oka zaprzepaścić szansę na ich ocalenie. Jednak też nie mógł stać bezczynnie i biernie przyglądać się, jak Jessie robi co chce. Ale to niestety będzie wymagało innych środków. Na samą myśl o nich czarnowłosemu przewracało się w żołądku.
Wielkiego wyboru nie miał.
- Zabiję cię - mruknął, nadal nie odrywając spojrzenia od upatrzonego punktu na suficie. - Zabiję cię, jeśli coś im się stanie - uprzedził.


Ostatnio zmieniony przez Leyasu dnia Sob Mar 11, 2017 11:58 pm, w całości zmieniany 3 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Sob Mar 11, 2017 10:50 pm

Najwidoczniej Leyasu sam jeszcze do końca nie wiedział co jest dla niego najlepsze. Biedny facet… Wciąż wodził oczami w nieodpowiednim kierunku, nie zauważając tego co ma przed sobą. Jessie miała setki powodów by się pogniewać. Już sam ostry ton i ciągłe strofowania podpadały pod paragraf, a co dopiero uwolnienie magii! Czy on ją straszył? Wampirzyca zmierzyła go czujnym spojrzeniem, jednak nie zareagowała niczym większym nad zwykłą ciekawość. Możliwe, że sama nie wierzyła w to, że dawny ukochany byłby w stanie ją krzywdzić. Przecież wszystkie jej działania były wykonywane z myślą o nim… Dla niego.
- Ta współpraca może Ci przynieść naprawdę wiele korzyści, Ley. A jak wiadomo wspólne działania zbliżają. - mrugnęła, łapiąc się na tym, że zaczyna schodzić wzrokiem na dół. Tak dawno nie miała go w objęciach. Minęły wieki nim czuła jego ciepły oddech na swojej skórze i dłonie spragnione kobiecego ciała. W głębi ducha wciąż liczyła, że te dawne czasy jeszcze kiedyś powrócą. Nie wyobrażała sobie życia bez ciemnowłosego, ale nie jeśli rzeczywiście się zmienił, po prostu nie mogła go zmusić do wspólnego życia.
- Jeśli się dowiem, że próbowałeś mnie oszukać… to złamiesz mi tym serce. Wówczas naszą umowę uznam za nieważną. - brak lojalności miała swoją cenę. Kobieta jasno zasugerowała, że jakiekolwiek próby kombinowania prędzej czy później wyjdą i zostaną potępione.
- Teraz tylko od Ciebie zależy jak to się potoczy. Możesz być pewien, że ja dotrzymam słowa. - uśmiechnęła się i spojrzała wyczekująco na telefon.
- Na mnie już czas. Bądź dzielny kochanie. Chcę widzieć jak stąd wybiega z łzami w oczach. - Jessie pozbierała zdjęcia, pozostawiając na podłodze jeden samotny wynik z usg. Zabrała swoją walizkę i posyłając mężczyźnie w powietrzu całusa, pożegnała się i wyszła.



~~~


Esmeralda wiedziała, że dalsze spławianie ciemnowłosego może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Po zebraniu swoich rzeczy poszła do swojego gabinetu i przebrała w zwykłe ubrania. Policjant i tak wydawał się być wkurzony. Nie chciała mu dokładać informacją że właśnie wróciła z akcji na której wraz z Cornem złapali eks burmistrza i jakiegoś wyższego wampira. Nim jednak opuściła teren Oświaty zabrała za sobą Ally i gnając przez pół miasta odwiozła córkę do niani. Nie chciała ryzykować, podróży z małym dzieckiem do chorego partnera. Bo jaki był inny powód tego pośpieszania? Oczami wyobraźni widziała już tą pokaźną stertę chusteczek na stoliku oraz ukryty pod nimi dowód śmiertelnie groźnego przeziębienia – 36.8. Od 37 był stan podgorączkowy, co w przypadku mężczyzny było równoznaczne z chęcią spisania testamentu. Lekarka pojawiła się pod domem Leya po niecałej godzinie. Darowała sobie oczekiwanie aż jej otworzy, dlatego po trzykrotnym zapukaniu nacisnęła klamkę i weszła do środka. Zdjęła buty, a płaszcz odwiesiła na wieszaku. Znała ten dom, dlatego nie miała oporów przed tak zwaną samoobsługą.
- Chciałeś mnie widzieć. - powiedziała na wstępie, by po chwili rzucić normalnym przywitaniem – Co się stało, skarbie? - podeszła do mężczyzny, kładąc mu dłonie na przedramionach. Po jej spojrzeniu było widać że go bada… taksuje wzrokiem, jakby od samego wejścia chciała poznać powód jego nagłej prośby.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Nie Mar 12, 2017 12:07 am

Przyłapał się nad tym, że miał coraz większą ochotę złapać kobietę za kark i go skręcić. Wtedy przestałaby tyle mielić swoim językiem i prowokować go do tego, aby zrobił jej krzywdę. Jednak teraz opanowanie stanowiło część planu, który musiał wykonać. Skrzywił się, gdy kolejne słowa dotarły do jego uszów. Pragnął zostać sam i wszystko przemyśleć. Szkoda, że to było niemożliwe. Nie odpowiedział, gdy Jessie się pożegnała. Właśnie tego teraz potrzebował. Jej odejścia, nawet jeśli było ono tylko na jakiś określony czas. Mętnym wzrokiem spojrzał na fotografie z usg, która samotnie spoczywała na ziemi. W pierwszy odruchu chciał się po nią schylić i zniszczyć, zapominając o tym, co się wydarzyło. Przeszedł przez pokój i usiadł na kanapie. Oparł się wygodnie, ale nie potrafił się odprężyć. Wyciągnął komórkę. Bezmyślnie wpatrywał się w ekran, nie potrafiąc wybrać numeru do Esmeraldy. Chciał jej streścić w wiadomości przebieg dzisiejszego dnia, ale obawiał się, że Francuzka może się o tym dowiedzieć jakimś magicznym sposobem. Nie mógł już na samym początku ryzykować. Z bólem serca i wątroby napisał wiadomość. Parę sekund zajęło mu, aby ostatecznie kliknąć "wyślij". Liczył na to, że i tym razem łowczyni nie będzie miała czasu i zacznie wymigiwać się pracą. Chciał odwlec to, co i tak musiał zrobić. Rzucił komórkę na drugi brzeg kanapy, gdy napisał ostatniego SMSa. Zamknął oczy, czekając na przyjście narzeczonej.
Nie wstawał, słysząc pukanie. Nie potrafił zmusić swoich mięśni do zmiany pozycji. Uchylił powieki, patrząc na lekarkę. Żałował, że posłuchała i przyjechała.
- To prawda, że jednak byłaś w ciąży? - zapytał, zerkając na pozostawione zdjęcie.
To zawsze jakiś punkt zaczepienia, a i tak nie mógłby spać, gdyby nie wyjaśnił tej sprawy.
Uważnie obserwował rudowłosą, szukając w jej oczach szczerego zaprzeczenia. Tym razem zmusił się do wstania. Ujął palcami podbródek Esme, zmuszając ją do spojrzenia w jego oczy.
- Powiedz mi wszystko - zażądał. - Coś jeszcze przede mną ukrywasz? - chłodny ton głosu nie pozostawiał wątpliwości - łowca wiedział więcej niż kobieta mogłaby przypuszczać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Nie Mar 12, 2017 11:56 am

Już od samego wejścia była świadoma, że czeka ją ciężka rozmowa. Co prawda Leyasu nie wyglądał na chorego, ale jak nic, coś go trapiło. Policjant postanowił nie owijać w bawełnę i bardzo szybko przeszedł do rzeczy.
Ciąża?
W oczach łowczyni błysnął cień paniki, którą szybko ukryła pod reakcją niedowierzania.
- Ley, ty znowu swoje? Daj spokój z tymi podejrzeniami. - uśmiechnęła się prezentując pozę klasycznego kłamcy, który jest w stanie wykpić się ze wszystkiego. Kiedy jednak uniósł jej podbródek i spojrzał prosto w oczy, wiedziała już że on się czegoś dowiedział…
Spuściła głowę jak dziecko przyłapane na kradzieży cukierków.
- Nie chciałam Cię martwić… Kiedy ono… kiedy to wszystko się skończyło, nie chciałam o tym rozmawiać. Uznałam że tak będzie lepiej. - oczywiście, że w pewnej chwili przyszło załamanie. Było to drugie dziecko łowczyni, na które tak naprawdę od początku nie była przygotowana. Nie dość, że uważała się za kiepską matkę, to jeszcze nie była w stanie pomóc maluchowi, który każdego dnia był coraz słabszy.
- Skąd się dowiedziałeś? - podniosła wzrok zastanawiając się gdzie policjant zdobył takie informacje. Lekarzom nie wolno było zdradzać danych swoich pacjentów. Czy to możliwe, że z ciekawości Leyasu wszczął swoje własne śledztwo? Nie, nie mógłby tego zrobić.
- Dlaczego zakładasz, że coś przed Tobą ukrywam? - zapytała nie kryjąc zaskoczenia – To prawda, nie powiedziałam Ci o dziecku, ale miałam ku temu powody. Czy to o tym chciałeś ze mną porozmawiać? - była świadoma, że nie powinna ukrywać przed nim pewnych faktów. Kochała go na swój własny i szalony sposób, a wszystkie swoje problemy kryła przed światem na tyle na ile tylko mogła. W chwilach kryzysu zawsze uciekała w pracę, bo tylko tak była w stanie zapomnieć o tych wszystkich jarzmach nieporozumień i stresu. Czy była dobrą kobietą i matką? Szczerze w to wątpiła, niemniej robiła co mogła.
- Przepraszam Cię. To się więcej nie powtórzy. - było jej naprawdę przykro, ale cóż… nie cofnie tego czasu. Nie wyprze z pamięci chwil które najbardziej wstrząsnęły jej życiem. Co więcej poza przeprosinami i obietnicą nie powielania błędów mogła mu zaproponować? Związek to jednak trudny temat.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Wto Mar 14, 2017 6:32 pm

Na samą myśl o swoim dziecku, które nie przeżyło, czuł dziwną pustkę. Pragnął, aby słowa Esmeraldy okazały się prawdą, jednak oddalenie od siebie tych faktów nie sprawiłoby, że poczułby się lepiej.
Wpatrywał się w łowczynię, próbując choć trochę zrozumieć jej zachowanie. Złość wymierzona w Jessie coraz bardziej zmieniała się w smutek i żal.
- Jak mogłaś to przede mną ukryć? - zapytał, próbując opanować drżenie głosu. - To było nasze wspólne dziecko. Miałem prawo wiedzieć o ciąży. - Odwrócił głowę, unikając spojrzenia rudowłosej. Rosnąca gorycz w gardle nie chciała mu pozwolić na powiedzenie tego, co obiecał wampirzycy. Odchrząknął, puszczając podbródek kobiety.
- Masz rację, to się już nie powtórzy - powiedział chłodno. - Nie mogę być z kimś, kto kłamie w tak ważnej sprawie, zasłaniając się tym, że to dla mojego dobra. Nie, cholera, tak to nie działa. - Podszedł do okna i oparł się o parapet. - Musisz znaleźć sobie kogoś, komu oszukiwanie nie będzie przeszkadzało - dodał.
Teraz sam nie był lepszy. Gdyby tylko miał pewność, że w tej chwili ściany zachowają całą rozmowę dla siebie i nic nie wyjdzie poza ich obszar, już na początku wyznałby Esme prawdę.
Nie mógł tego zrobić - ani teraz, ani później.
- Wyjdź - rozkazał. - Wybacz, że cię nie odprowadzę, ale sama też trafisz - dodał, ruchem dłoni wskazując Esmeraldzie wyjście.
W myślach przekonywał siebie, że tak właśnie musi się stać, aby zapewnić bezpieczeństwo lekarce i jej córce, ale to nie pomagało odgonić wszystkich trosk i parszywego nastroju.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Wto Mar 14, 2017 8:28 pm

Leyasu nie pomagał, bowiem wyrzuty sumienia gryzły ją od pierwszego momentu kiedy tylko dowiedziała się o ciąży. Ciężko jest zaakceptować nowy stan rzeczy. Sytuację, przez którą poniekąd odszedł od niej poprzedni mężczyzna, bo właśnie tak to wszystko zapamiętała Płomiennowłosa.
- Przepraszam. – powtórzyła. W głębi ducha przeczuwała, że te słowa mogą być niewystarczające do ugłaskania policjanta.
- Myślałam, że tak będzie lepiej. Nie chciałam dorzucać Ci zmartwień… - może rzeczywiście powinna stanąć na wysokości zadania i przyznać się. Choć raz nie zachować się jak pieprzony tchórz, który chce mieć kontrolę nad wszystkimi pionkami swej małej szachownicy. Żałowała, że nie może cofnąć czasu, choć z drugiej strony czy widząc teraz ten zawód w oczach Leyasu byłaby na tyle odważna by się przyznać? Zawsze przekazywała tylko wybrane informacje, sortując je uprzednio tak, aby nie powiedzieć czegoś niewygodnego.
- Czułam się…ty nic nie rozumiesz. Ja nie mogłam mu pomóc. Nie potrafiłam. – kiedy tylko zaczęła podupadać na zdrowiu natychmiast przeszła wszystkie badania, ale synka nie dało się uratować. Do tej pory nie znała przyczyny tego stanu, a po złej nowinie przyszedł moment załamania.
- Momentami jestem kiepską matką i słabą partnerką, ale kocham Cię i bardzo się staram. Powinnam się przyznać, ale zwyczajnie się bałam, a potem było już za późno. – w jej głosie dało się usłyszeć szczerą skruchę. Spuściła głowę jak mała dziewczynka czekająca na reprymendę od dorosłego.
- Ley…- słowa które padły były najgorszymi jakie mogła usłyszeć kobieta – Nigdy więcej tego nie zrobię, proszę nie skreślaj mnie przez jedno zdarzenie. – prosiła. Ich życie w końcu zaczęło się układać, dlatego nie wyobrażała sobie odejścia.
Wyjdź.
Zabolało. Kiedy pokazał drzwi, zacisnęła dłonie w pięść żałując, że historia tak bardzo lubi się powtarzać.
- Jesteś tego absolutnie pewien? – zapytała, lecz postawa mężczyzny jasno wskazywała na to, że pytanie raczej ma charakter retoryczny.
- Masz kogoś? – to pytanie było silniejsze od niej. Czy jest możliwe, by policjant znalazł pocieszenie w innych ramionach?

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Wto Mar 14, 2017 8:59 pm

To było o wiele trudniejsze niż przypuszczał. Musiał grać role, której wcale nie miał ochoty sobie przypisać, pouczając przy tym Esmeraldę na temat kłamstwa.
To już zakrawało o hipokryzję.
Coraz bardziej nie potrafił być zły na lekarkę za to, że nie przekazała mu tak ważnej informacji. Gorycz i smutek przysłoniły wszystkie inne uczucia, sprowadzając je na dalszy plan. Nie mógł dać znać po sobie, że zerwanie również jest dla niego bolesne. Bardzo chciałby podjeść do łowczyni i przytulić ją, szepcząc, że pomoże jej przez to przejść, że wszystko będzie dobrze.
- Potrafię to zrozumieć - powiedział, przybierając beznamiętny ton. - Ale ty musisz też zrozumieć mnie. Wiesz, jak się czułem, gdy dowiedziałem się, że kobieta, z którą chciałem spędzić resztę życia, okłamała mnie w takiej sprawie? Wiecznie nie masz dla mnie czasu i teraz jeszcze dochodzi coś takiego. Zawsze chciałem założyć prawdziwą rodzinę, ale nie zrobię tego z kimś, kto nie myśli poważnie o związku. Teraz rób co chcesz, ale mnie zostaw w spokoju. - Wciągnął powietrze przez zęby, błagając w myślach niewidzialne siły o zakończenie tego teatru.
Otworzył usta, gdy kobieta poprosiła o szansę. Słowa, które chciał wypowiedzieć, ugrzęzły w gardle. W innych okolicznościach wybaczyłby jej bez zastanowienia, choć jego zaufanie w stosunku do rudowłosej nie byłoby takie, jak przed dowiedzeniem się o ciąży.
Ale teraz to nie miało znaczenia.
Choć jego twarz nie zdradzała żadnej emocji, to w środku cały drżał.
Odchylił głowę, po raz kolejny unikając wzroku Esmeraldy. Miał wrażenie, że pod spojrzeniem jej niebiesko-szarych oczów rozpadnie się na kilkanaście kawałków.
"Masz kogoś?"
- Nie - zaprzeczył od razu. Mógłby kolejny raz skłamać i przytaknąć, ale nie chciał jeszcze bardziej ranić lekarki. I tak z trudem przychodziło mu wymyślanie coraz większych bredni.
- Wyjdź - powtórzył.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Wto Mar 14, 2017 9:34 pm

Życie łowcy było pasmem niebezpieczeństw i niespodzianek. Jej życie… wypełniła właśnie pustka burząca wszystko co dotychczas zostało zbudowane. Ile by dała by włączyć gdzieś magiczny przycisk stop, bądź chociaż nie czuć tego, co dane jej było odczuwać właśnie w tym momencie. Zawsze była twardą babką, która szła przez życie z uniesioną głową. Coś się jednak zmieniło, bowiem teraz… teraz czuła się jakby wokół niej wyrósł nagle gruby mur, a mgła dodatkowo zasłoniła wszystkie możliwe drogi ucieczki.
- Leyasu, proszę Cię. - zacisnęła usta łapiąc się na tym, że doprawdy musi wyglądać teraz żałośnie. Po raz kolejny się z czymś do niego zwracała. Z prośbą, na którą on, jak się zdawało mężczyzna jej życia okazał się obojętny. Ale zasłużyła. Miał pełne prawo do tej decyzji, a ona mogła tylko zachować resztki klasy i pokornie na nią przystanąć.
- Przykro mi, że zawiodłam. - szepnęła przełykając gorzko ślinę. Cisnące się do oczu łzy musiały zaczekać przynajmniej do momentu kiedy stąd wyjdzie. Nie chciała by był tego świadkiem. Za chwilę rozsypie się, a cała ta otoczka siły pęknie jak bańka mydlana.
- Nie mam prawa żądać żebyś zmienił decyzję. Mogę Cię tylko prosić o wybaczenie za ten brak czasu i za to, że nie potrafiłam być dobrą matką dla Twojego dziecka. - starała się, ale coś w międzyczasie jej nie wyszło. Zawsze była samotnikiem i choć towarzyskość jej duszy nie raz przejmowała stery nad zdrowym rozsądkiem, gdzieś w głębi nadal jest i będzie tą zgorzkniałą jędzą.
Kolejna prośba o wyjście nie pozostawiła jej żadnych złudzeń. Bez słowa udała się do przedpokoju gdzie zostawiła buty i ubrała się w zupełnej ciszy. Będąc już w płaszczu wróciła do dawnego narzeczonego i do niego podeszła. W butach na obcasie była wystarczająco wysoka, by dosięgnąć jego ust. Nie pytając o zgodę złożyła na nich pocałunek, starając się zapamiętać ten smak i jego zapach. Zapach własnej porażki i konsekwencji jaką w końcu przyniosło kłamstwo.
- Kocham Cię, dlatego zrobię to o co prosisz. Jesteś już wolny. Dbaj o siebie Leyasu. - dotknęła jego dłoni, wkładając w nią niewielki złoty przedmiot. Nie oglądając się za siebie wyszła z jego domu i zbiegła po schodach nie wiedząc co teraz ma ze sobą zrobić.

zt
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Wto Mar 14, 2017 10:11 pm

"Leyasu, proszę Cię."
Odruchowo spuścił głowę i spojrzał na Esmeraldę. Ramiona mężczyzny opadły, jakby przyjął na nie ciężar świata. Maska, którą usilnie starał się zachować, coraz bardziej kruszyła się i rozsypywała. Wysiłek włożony w utrzymanie kłamstwa sprawiał, że miał ochotę wyć z bezradności. Nie powinien godzić się na warunku dawnej narzeczonej, ale przeciwstawienie się im oznaczałoby śmierć dla rudowłosej i jej córki. Żałował, że nie mógł jej o tym powiedzieć. Wtedy na pewno zrozumiałaby jego zachowanie.
- Nie - odparł chłodno. - Przestań. - Naprawdę musiała utrudniać? To było wystarczająco ciężkie dla każdego z nich, a jej przedłużający się pobyt w mieszkaniu policjanta, coraz bardziej komplikował sprawę. Wszystko co kiedyś planował, zapadło się pod ziemię, po raz kolejny pozostawiając łowcę w niczym.
- Prawie zapomniałbym ci powiedzieć, ale zawieszam swoją działalność w oświacie - poinformował. Wiedział, że lekarka będzie obwiniała się za jego decyzję, błędnie je interpretując. Ciosy, które zadawał łowczyni, dotykały także i jego. Tworzyły pustkę, która chciała go pochłonąć i uwięzić.
Nic odezwał się, gdy wreszcie postanowiła posłuchać. Rozluźnił się nieco, gdy poszła do przedpokoju, aby się ubrać. Jednak krucha ulga została zniszczona, gdy rudowłosa wróciła i podeszła do Leya. Nie ruszył się, kiedy dosięgnęła jego ust, choć przypuszczał, że gdyby Jessie ich zobaczyła, musiałby się z tego tłumaczyć. Nie odwzajemnił pocałunku, mimo że teraz pragnął tego bardziej niż tlenu.
- Proszę, idź już - wyszeptał, nie potrafiąc już utrzymać gniewnego tonu głosu. Zacisnął dłoń, nie chcąc patrzeć na oddany pierścionek. Odprowadził kobietę wzorkiem, wyczekując momentu jej odejścia.
Usłyszał cichy trzask drzwi, mówiący mu, że został sam.
Wolna ręka mimowolnie powędrowała w stronę doniczki, stojącej na parapecie. Zacisnął palce na zimnej ceramice. Niewiele myśląc, rzucił przedmiotem w ścianę. Nie obserwował upadku doniczki. Słyszał jedynie głośny trzask, gdy spoglądał za okno.
Nawet nie zauważył, kiedy po policzku zaczęły spływać pierwsze łzy, a za nią kolejne, niosące namiastkę goryczy dzisiejszego dnia.
Myślał, że już się przyzwyczaił do momentów, w których życie wywraca mu się do góry nogami, ale nawet on nie był w stanie przewidzieć wszystkich scenariuszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Wto Mar 14, 2017 10:35 pm

Był ktoś, kto tylko czekał na ucieczkę łowczyni. Parszywy cień za drzewem zdradzał obecność kobiety, która ruszyła gdy tylko dostrzegła zielone światło.
Kto by przypuszczał, że mała manipulacja spotka się z tak efektownym finałem. Łowczyni już dziś nie zaśnie, podobnie jak Ley. O nie, ta noc musiała należeć do niej, dlatego nie da mu usnąć… nawet na krótką minutę.
Jessie poprawiła sukienkę i dumna jak paw skierowała swe kroki w stronę znajomego mieszkania. Wygrała. Leyasu był ocalony od zgubnego wpływu rudowłosej żmii i teraz nic nie stało na przeszkodzie żeby odnowić dawno utracony kontakt. Jeszcze w progu zdjęła płaszcz i buty, zastanawiając się nad finałem dzisiejszej nocy. Naturalnie zamierzała dotrzymać danego słowa, niemniej czas i jakość realizacji zależało od tego co miał jej do zaoferowania Leyasu.
- Kochanie? - czyżby ktoś łkał? Jessie zmarszczyła czoło poszukując wzrokiem źródła dźwięku. Stała wpatrując się w zniszczoną doniczkę i silnego mężczyznę płaczącego jak dziecko.
- Wszystko w porządku? Czy ona Ci coś zrobiła? - odruchowo spojrzała na drzwi rozważając pobiegnięcie za łowczynią.
- Mówiłam Ci, że nie jest tego warta, ale nie martw się. Jestem teraz przy Tobie. - zbliżyła się i dotknęła jego ramienia. Dawno marzyła o tej chwili, a teraz wszystko się stało w końcu rzeczywiste. Tylko dlaczego on płakał? Musiała go zbić, albo były to łzy szczęścia, że w końcu (z małą pomocą) przejrzał na oczy.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Czw Mar 16, 2017 8:49 pm

Wyrzuty sumienia próbowały zawładnąć łowcą, nie dając ani na chwilę wytchnienia. Pustym wzrokiem wpatrywał się w okolicę za oknem, czekając aż Esmeralda całkowicie zniknie z jego pola widzenia. Musiała być naprawdę załamana, skoro zostawiła samochód. Westchnął cicho, spuszczając głowę. Mocno zacisnął palce na parapecie, walcząc z chęcią pobiegnięcia za nią. Stałby tak pewnie dobre kilkanaście minut, zanim zdecydowałby się w ogóle ruszyć, ale głos wampirzycy wybił go z zamyśleń, sprowadzając na ziemię. Szybkim ruchem wytarł łzy, nie chcąc pokazywać się Jessie w tym stanie.
"Kochanie?"
Nie ona powinna to mówić.
Czarnowłosy skrzywił się nieznacznie, jakby dostał do zjedzenia kwaśnego cukierka. Jeśli chciała obrzydzić mu to słowo, to była bardzo blisko tego celu. Naprawdę miał dosyć tego dnia, a perspektywa spędzenia czasu z byłą narzeczoną pogarszała jego humor, który i tak był już zakopany pod grubą wartą gruzu.
- W porządku? Jasne, nie widać? Wszystko wspaniale się układa - zakpił, obracając się w kierunku kobiety. Uch, już samo jej istnienie powinno podpadać pod jakiś paragraf.
- Zrobiłem to, co chciałaś, więc jeśli dowiem się, że ktoś powiadomił Radę, będziesz mogła wybrać sobie miejsce na grób i go wykopać - zagroził.
Podszedł do kanapy i opadł na nią, pragnąć oddać się w ręce Morfeusza. Tylko sen mógłby jakoś uspokoić pomieszane myśli i nieco podreperować parszywy nastrój.
- Wyglądasz na kogoś, kto wręcz pali się do tego, aby posprzątać resztki doniczki - mruknął, kładąc głowę na oparcie sofy. Przetarł oczy, próbując zmyć z nich zaczerwienienie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Czw Mar 16, 2017 9:22 pm

Wampirzyca triumfowała. Dawno minęły czasy kiedy bała się własnego cienia i była zależna od innych. Dopiero teraz wiedziała czym smakuje prawdziwe życie i jak łatwo jest je usidlić. Swoją małą intrygę planowała od miesięcy, ale dopiero rada podała jej idealny powód na srebrnej tacy. Leyasu nie powinien rozpaczać. W końcu Jessie wyświadczyła mu przysługę, o której ciemnowłosy powinien pamiętać do końca swojego ludzkiego życia.
- Dopiero zacznie się układać. - uśmiechnęła się oblizując spierzchnięte usta. Pilnie obserwowała każdy krok Leyasu prowadząc go wzrokiem, jakby bała się, że za chwile ucieknie. Biedak był jeszcze w szoku. Tak naprawdę sam nie wiedział co czyni, w końcu prawie otarł się o śmierć przy tej rudej szmacie.
- Rada i rada. Oni mnie nie obchodzą, Ley. Zrobię to co obiecałam, ale tylko od Ciebie zależy czy będzie to pomoc jednorazowa czy stała. - wiedziała że nie jest głupi dlatego zrozumie tą małą i skromną aluzję. Jej wkład w uprzykrzanie życia policjanta wciąż rósł, tak jak i ona rosła w siłę. Z brzydkiego i zniewolonego kopciuszka stała się prawdziwą strzygą zjadającą zagubione księżniczki na śniadanie. No cóż… czasy się zmieniają. To samo dotyczy ludzi i wampirów.
- Chyba żartujesz, że będę to sprzątać. Stęskniłam się za Tobą! - nawet nie zauważył kiedy, ale Jessie przywarła do jego ciała zahaczając o TE dolne partie jego ciała.
- Kochanie, tak bardzo marzyłam o tej chwili. Zróbmy to teraz... - pocałowała go w szyję, a wolną dłonią zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Jeśli Leyasu myślał, że nie może być już gorzej, to właśnie czekało go kolejne rozczarowanie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Sob Mar 18, 2017 6:23 pm

Wszystko miało się ułożyć? Raczej rozpierdolić. Nie wyobrażał sobie, aby teraz całkowicie zapomniał o rudowłosej i oddał się pod łaskę szantażystki. Było to cholernie trudne do przełknięcia. Policjant nie miał najmniejszej ochoty na dyskutowanie z wampirzycą. Gdyby wyrzucenie kobiety z mieszkania cokolwiek dało, Leyasu już dawno kazałby jej oddalić się w trybie natychmiastowym. Ale musiał wytrzymać jej towarzystwo do czasu wymyślenia jakiegoś wspaniałego planu.
- Chwila, umowa była inna - powiedział, podpierając się na łokciach i obserwując Jessie. Nie przypominał sobie, żeby zgadzał się na coś poza zerwaniem z łowczynią. Sztuczki byłej narzeczonej stawały się coraz bardziej uprzykrzające. Czuł, że nie powinien ufać w ani jedno jej słowo, jednak troska o życie lekarki już dawno przeważyła na jego decyzji.
- Cholera jasna, całkiem oszalałaś - syknął, łapiąc kobietę za nadgarstki. - Nie kręcą mnie wampirzyce - dodał sucho, odpychając Francuzkę od siebie. Dodatkowo popchnął ją nogą, aby zleciała na ziemię.
- Nie nadużywaj mojej gościnności. - Zapiął guziki swojej koszuli, wzdrygając się na samą myśl o dotyku Jessie. Rozmasował dłonią kark, czujnie patrząc na kobietę. Miał wrażenie, że blondynka nie bardzo potrafiła zrozumieć to, co ktoś do niej mówił. Czyżby przemiana całkowicie uszkodziła jej mózg? To było całkiem prawdopodobne. Wampirzyca już dawno powinna być odizolowana od normalnych ludzi.
Nie trzeba było być nadzwyczajnie uzdolnionym, aby zorientować się, że czarnowłosy nie palił się do wspólnego spędzania czasu z nieproszonym gościem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Sob Mar 18, 2017 8:05 pm

Jessie nie mogła dać za wygraną, ale jeśli policjant się uprze, to nic nie będzie mogła zrobić. Wciąż liczyła na przebłyski jego dawnej natury. Czy zapomniał te wszystkie spędzone razem dni i godziny? Był kochliwy, a to z kolei oznaczało, że szybko zapomni o rudej lekarce. Wampirzyca miała dużo czasu. Mogła czekać, lecz czy Leyasu z tym swoim marnym ludzkim żywotem miał do tego sposobność?
- Umawialiśmy się, że im pomogę i zrobię to. Jak na tą chwilę będzie to pomoc jednorazowa. - uśmiechnęła się złośliwie. Miała go w garści, a głupi nie był. Jeśli chciał większego zaangażowania w te sprawy, niestety musiał współpracować. Czy tego chciał czy nie.
- Z tego co się dowiedziałam, ona narobiła wokół siebie strasznego syfu. Bardzo trudno będzie ją ochronić. Ściga ją sama rada wampirów. - w jej oczach mógł przez chwilę dostrzec nutę zadowolenia. Może lepiej jeśli nieproszony element zostanie sprzątnięty. Wtedy zawsze istniała większa szansa, że Leyasu wróci z miłości bądź strachu. Kto inny obroni go tak dobrze jak ona?
- Jesteś hipokrytą, Kotku. Przypomnieć Ci jak sam byłeś wampirem? - wyrwała się z jego uścisku i nie czekając na odpowiedź po prostu wpiła się w jego usta, wsuwając tam swój język. Nawet chwila pocałunku przyniosła jej jakąś satysfakcje. Tęsknota robiła z nią straszne rzeczy, ale to właśnie dzięki niej była w stanie tak długo przeżyć. Leyasu najwyraźniej nie był tego zdania, bo już po chwili zrzucił z łóżka swoją wierną narzeczoną.
- Nie chciałbyś żebym opuściła to pomieszczenie. - powiało grozą, kiedy Jessie zmierzyła mężczyznę niezadowolonym spojrzeniem. Było w nim coś dzikiego, coś… nieokiełznanego. Drzemiący w niej wampirzy pierwiastek był widoczny bardziej niż kiedykolwiek.
- Kochaj się ze mną, a udowodnię Ci, że ty również tego potrzebujesz. Kochajmy się, a odejdę jeśli po wszystkim tak zdecydujesz… - jednym sprawnym ruchem rozsunęła jego rozporek, szukając tam czegoś co jej zdaniem należało tylko do niej. Była cholernie szybka i zdecydowana. Leyasu nawet nie zauważył momentu, kiedy jego męskość znalazła się w ustach Jessie!

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Nie Mar 19, 2017 7:20 pm

Z każdą mijającą sekundą, Leyasu coraz bardziej podziwiał siebie za wytrwałość i samokontrolę. Gdyby ktoś inny był na jego miejscu, mógłby nie wytrzymać pierdolenia wampirzycy i sprawić, aby raz na zawsze zamknęła swoją jadaczkę. Jednak czarnowłosy czuł się, jakby miał związane ręce. Co z tego, że pozbyłby się Jessie, skoro jej pseudo przyjaciele mogliby spełnić jej groźbę i donieść Radzie.
- Jeśli nie uda ci się jej ochronić, wtedy uznam naszą umowę za nieważną - poinformował. Nie obchodziło go to, że Rada niemal dyszała Esmeraldzie w kark. Była narzeczona musiała zrobić wszystko, co tylko mogła, żeby łowczyni była bezpieczna, jeśli nie chciała, aby policjant przestał grać w jej grę.
- To było dawno. Jakbyś nie zauważyła, to teraz jestem człowiekiem - odparł. Wbił paznokcie w nadgarstki kobiety, gdy ta po raz kolejny nie miała trudności z zrozumieniem prostego przekazu. Taka nachalność była bardzo niezdrowa. Najwyraźniej przez lata bycia wampirem, zgubiła po drodze dobre maniery.
"Nie chciałbyś żebym opuściła to pomieszczenie."
Nawet nie wiedziała, jak bardzo tego pragnął. Ale wiedział, że to mogłoby ponieść za sobą konsekwencje, których wolał uniknąć. Zachowanie rozsądku w takich chwili niemal równało się z nadprzyrodzonymi zdolnościami.
- Wcześniej też to mówi-- - gwałtownie wciągnął powietrze, gdy Jessie wkroczyła do akcji. Syknął, odchylając głowę. Przemawianie jej do rozumu było równie skuteczne, co gaszenie ognia benzyną.
Jeśli kobieta chciała się zabawić, to powinna udać się do burdelu. Jako jedna z pracownic idealnie by tam pasowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Nie Mar 19, 2017 8:55 pm

nic tu nie ma D:
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Czw Mar 23, 2017 11:47 am

+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Pon Mar 27, 2017 7:37 pm

świntuszenia ciąg dalszy D::
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Sob Kwi 01, 2017 10:56 pm

Czego się nie robi dla miłości?
Z gardła łowcy wyrwało się coś między parsknięciem a warknięciem. Z pewnością nie było to nic przywodzącego na myśl rozbawienie i radość.
Po raz kolejny w tym dniu powstrzymał się od komentarza, przygryzając lekko język. Obustronna miłość to ostatnie uczucie, które mogło zrodzić się między tą dwójką. Chyba że wampirzycę kręciła relacja hate-love, wtedy trafiła w dziesiątkę. Leyasu podejrzewał, że teraz nikt nie pobije go w nienawidzeniu Jessie. Kobieta samym swoim istnieniem prosiła się o przyłożenie jej kilku sierpowych i poprawienie kulką w łeb.
Nie czuł się dobrze, ulegając wampirzycy. Zimne, stalowe oczy patrzyły na Jessie, ukrywając całą nienawiść, która zaczęła kiełkować od przybycia byłej. Miał nieodparte wrażenie, że nawet gdyby nic nie robił, to dziewczyna i tak piszczałaby z rozkoszy. O zgrozo, dawno nie spotkał tak napalonej kobiety. Najwyraźniej tęsknota za męskim dotykiem odbiła się na wampirzycy chorobą psychiczną. Ktoś wcześniej powinien zaprowadzić ją do burdelu, aby się wyszalała i dała innym spokój.
Pieścił Jessie, dłońmi błądząc po jej ciele, ale nie przejawiał tak dużego zaangażowania jak zazwyczaj. Chciał, aby pijawka w jakiś sposób odczuła to, że nie jest wystarczająca. Palcami masował piersi Francuzki, co jakiś czas schodząc do wrażliwszej partii chciała.
Zaskoczony poderwał się góry, gdy kły blondyni przebiły jego szyję. Tego nie było w tej zafajdanej umowie. Odruchowo złapał za szyję wampirzycy, przyciskając ją do sofy. Drugą dłonią otarł krwawiący ślad po ugryzieniu, rozmazując krew. Nie spodziewał się takiej reakcji. Nie pamiętał, aby Esmeralda dawała mu coś na zmienienie smaku posoki. Gdyby coś takiego miało miejsce, wiedziałby o tym.
No, tak samo, jak wiedział o ciąży.
- Ojej, nie smakuje? Biedna pijawka - powiedział sztucznie przesłodzonym głosem. Mocniej zacisnął palce, chcąc choć częściowo ukarać Jessie za picie jego krwi bez pozwolenia. - Chcesz więcej, abyś mogła się nią udławić? - warknął, kciukiem rozmazując swoją krew na ustach kobiety.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Esmeralda Nie Kwi 02, 2017 12:11 pm

To miał być uroczy wieczór w towarzystwie ukochanego, ale coś poszło nie tak. Wyobrażenia Jessie nie sięgały do scenariusza jaki miał miejsce kilka minut temu. Jak to się stało? Jak możliwe? Dlaczego? Jak mantrę powtarzała w myślach magiczne pytania, chcąc choć częściowo odnaleźć zrozumienie. Nie tego oczekiwała po wieczorze wrażeń, nie tak miało się to wszystko skończyć. W końcu uratowała go przed wpływem rudej czarownicy, a on? On jak gdyby nigdy nic przesiąkł jakimś diabelskim wpływem!
- Ley… - załkała, próbując się wyrwać. Mogła to zrobić z użyciem większej siły, ale nie chciała go skrzywdzić. Mężczyzna mógł zostać odurzony, a to oznaczało, że nie myślał już racjonalnie. Biedny Leyasu… Biedny facet, ale to już koniec tej okropnej samowolki.
- Co oni Ci zrobili… - złapała go za rękę  i wciąż plując krwią, zmierzyła go wystraszonym spojrzeniem. Nie wszystko było dla niej czarne bądź białe. Pewne mechanizmy przerastały wampirzycę, czego nawet nie próbowała ukryć.
- Ja pomogę Ley… Nie jestem Twoim wrogiem. Jak bardzo żałuję, że tak długo siedziałam w ukryciu. - odsunęła się i chowając twarz w dłoniach zaczęła cicho płakać.
- Poproszę o pomoc radę wampirów. Oni… oni muszą Ci pomóc. - wizja ponownego człowieczeństwa prysła, bowiem Jessie nie wyobrażała sobie, żeby Leyasu był obarczony tą dziwną magią. Najlepiej jeśli go przemienią i ponownie będą cieszyli się wspólnym życiem. Wiecznym życiem bez większych zmartwień i przede wszystkim spędzonym we dwoje.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Gość Pią Kwi 07, 2017 11:09 pm

Po tym dziwnym wydarzeniu w parku, Samantha uznała, że będzie lepiej powrócić do domu i trochę odetchnąć. Wiecie, zimno i te sprawy... Ale również to coś dziwnego, co zrobił jej dziwny nieznajomy... To nie dawało jej spokoju. Aż potarła szyję, tam, gdzie ją dotknął wcześniej. Dziwne. Może się pochorowałam? Rudowłosa nie wiedziała, co dokładniej o tym sądzić.
W końcu jednak dotarła do domu. Przeciągnęła się nieco, czując, jak humor jej nieco się poprawił. No nic! - w końcu nie ma to jak wzięcie dobrego kubka gorącej czekolady, zwinięcie się z czymś do czytania lub by pogrzebać po szufladach kochanego brata, prawda? Przecież to nic złego, ino słodkie, siostrzane zagrania!
Cóż. Przynajmniej tak miało być.
Nieco uniosła brwi, widząc przy wejściu, że... Że nie tylko jej brata rzeczy tutaj były. Chwila. Co? Na dodatek, pomimo tego, że była człowiekiem, dość dobrze słyszała... Kilka spraw. Nie ma co się wgłębiać. Ale prawdę mówiąc, lekko ją to zirytowało. Co to ma być, wpuścił tutaj jakąś dziwkę, wykorzystując to, że mnie nie było?
Po prostu wystarczyło to na tyle, by zdjęła z siebie jedynie kurtkę, powiesiła ją i wparowała do środka apartamentu w obuwiu (taka niegrzeczna).
Po czym gwałtownie z buta otworzyła drzwi do pomieszczenia, w którym znajdował się jej ukochany brat wraz... Z kimś tam, zapewne niewartym uwagi.
- Co do... - kolejne słowa zostały wypowiedziane już w jej ojczystym języku, a sama końcówka zdania zawierała w sobie dość soczyste przekleństwa.
Jej oczy szybko zapoznały się z pomieszczeniem, faktem, że miała do czynienia z zakrwawionymi, gołymi osobnikami, na dodatek płaczącymi i najwyraźniej... Doszło tutaj do czegoś, co nie powinny oglądać małe dzieci. Jednakże nie wyglądało na to, by rudowłosą to ruszyło... Oj nie... Warknęła cicho, po czym podeszła do kobiety i owinęła sobie jej włosy wokół nadgarstka, po czym szarpnęła z całej siły.
- Cholera jasna, Leyasu, jak chcesz dziwki, to idź do burdelu, a nie sprowadzaj je w miejsce, gdzie ja mam SPAĆ - rudowłosa się zdenerwowała. Na dodatek, jak mogło to wyglądać w oczach kogoś takiego jak ona? Tak. Jakby ta mała kobieta zaatakowała jej brata... I kij, że mogło być inaczej. Nie wiedziała. I... Co ważniejsze, nie zamierzała tego znosić i akceptować coś takiego.
Jednakże mężczyzna powinien wiedzieć, że swoim zachowaniem również maskowała coś zupełnie innego. Była wściekła. Ale i bała się o niego. No i... Sammy nie bawiła się w subtelności.
Szarpnęła, po czym pociągnęła ją ku sobie, nie przejmując się  nawet tym, co  tamta musiała czuć teraz.
- Cholera jasna. Dziwek ci sie zachciało, w dodatku dziwnych fetyszystek. Nie. Mam to gdzieś. Nie będziesz tutaj - ostatnie słowa skierowała ku dziewczynie, by potem, bez ceremonii pociągnąć ją w stronę wyjścia z tego miejsca. Tak. Ciągle trzymała ją za włosy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Apartament Leyasu - Page 3 Empty Re: Apartament Leyasu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach