Halloween!

Wybiła godzina duchów.

To czas, kiedy wampiry mogą bez przeszkód wychodzić na zewnątrz, przyznając się do swojej rasy bez obaw, że jakiś łowca rzuci się na nich w celu unicestwienia.

Ludzie w tym czasie mogą przebrać się za złowrogą rasę, aby choć raz w roku poczuć się jak krwiopijcy. Choć widząc sztuczne zęby i czarne peleryny niejeden wampir mógłby przywalić głową o mur, będąc zażenowanym tą imitacją.
Na ulice Yokohamy wyszły nie tylko dzieci w kolorowych przebraniach, ale również dorośli, chcący zabawić się w ten dziwny dzień i poczuć klimat święta.

Pod twoimi nogami ląduje gazeta, wcześniej porwana przez wiatr jakiemuś mieszkańcowi. Jednak nie możesz dostrzec, co jest na niej napisane. Literki są zamazane, jakby przy wydruku komputer lub drukarka zostały uszkodzone. Coś przykuwa twoją uwagę. Dwa czerwone, nieco wyblakłe słowa.
ODWAŻYSZ SIĘ?
Masz wrażenie, że coś cię obserwuje, co pewnie nie jest dziwne przy takiej ilości osób. Szmery rozmów i radosnych śmiechów ustają, jakbyś nagle stracił słuch. Obraz przed oczami zlewa się w jedną plamę, która zaczyna wirować, jakby ktoś wrzucił cię do pędzącej karuzeli. Nie wiesz co się dzieje. Czujesz taki uścisk w gardle, że nie jesteś wypowiedzieć ani jednego słowa, a co dopiero krzyczeć. Ciepłe powietrze potęguje nieprzyjemne odczucia.
Nagle wszystko wraca do normy, ale zamiast kolorowych ulic miasta i przechadzających się ludzi, widzisz czarne ściany z białymi namalowanymi kropkami. Nie jesteś sam. Na drugim końcu pokoju znajduje się kolejna osoba. Czy może być jeszcze dziwniej?
Wzrokiem napotykasz parę drzwi - jedne czarne z napisem TAK; drugie białe z napisem NIE.


1. Na końcu lądujecie w jednym pomieszczeniu, o czym jest mowa wcześniej. (Tak, ta druga osoba to ta, z którą piszecie.)
2. Teraz każdy pisze po jednym poście (w swoim temacie), potem wtrąca się MG z dalszymi wskazówkami. W razie odpisania pary, proszę o informację na PW/GG, abym nie przegapiła.
3. Nie ma czasu na odpis, ale proszę też mieć na uwadze, że ciągnące się miesiącami wydarzenie traci na atrakcyjności.