Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Czw Lip 14, 2016 8:35 pm

CZAS: Miesiąc temu, noc.
MIEJSCE: Park w Yokohamie.


Niewiele można tu opowiadać. Park jak park. Ścieżka wyklepana idealnie do chodzenia, położone płyty betonowe na niej, coby to dzieciaki mogły się bezpiecznie poruszać po niej. Po bokach co parę metrów ustawione drewniane ławki, betonowe kosze na śmieci. Wokół pełno drzew, jakieś bajorko również tutaj się znajduje z małym, drewnianym pomostem. Plac zabaw dla gówniaków. Jednakże o tej porze ludzi praktycznie nie ma. Paru dresów siedzących na jednej z ławek i pijących taniego jabola, jakaś tam parka śliniąca się do siebie. Inna natomiast pieprzy się w krzakach, co jakiś czas wydając na świat delikatny pisk, czy stukot łamanych gałązek. Normalka, to młodzież przecież. Nie mają gdzie pobzykać to idą na łono natury.
Niemniej jednak, Mihail nie przyszedł tutaj z tym zamiarem. Raczej jego celem było odsapnięcie od trudów życia w Japonii. Wszak wciąż nie był przyzwyczajony do tego klimatu, zdecydowanie bardziej podobało mu się w jego ukochanej Rumunii, albo w Rosji. Dodatkowo wszędzie wielki harmider, w swoim apartamencie słyszał przejeżdżające się asfaltem auta, trąbienie jakichś niedorozwojów. Sąsiad za głośno pukał swoją żonkę, a ta piszczała wniebogłosy. Wszystko to denerwowało białowłosego, który wbrew pozorom wieczorem miał ochotę usiąść w fotelu, zapalić papierosa, napić się czegoś i odpłynąć myślami w siną dal. Ale nie. KURWA PO PROSTU NIE. Wszystko tak uwielbiało go drażnić, że po prostu założył na siebie szare spodnie ze zwężanymi nogawkami u dołu, brązowy t-shirt z dekoltem nazywanym "serkiem". Przykrył go koszulą flanelową, z długim rękawem, w kratę czerwono-czarną. Zgarnął najpotrzebniejsze dla siebie rzeczy, za paskiem przyczepiając kilka noży motylkowych, a pod pachą w kaburze umieszczając swojego glock'a. Gotowy w ten sposób by wyruszyć na podbój świata, wylazł z mieszkania, zatrzaskując za sobą drzwi i baj, baj wy małe skurczybyki.
Padło na park. Bo gdzie indziej można szukać wytchnienia? Minął powolnym, nieco znużonym krokiem wszystkich tych ludzi. Na zaczepki ze strony dresów jedynie parsknął śmiechem i nie oglądając się za siebie poszedł prosto. Fakt, nie spodobało to się Sebkom i za pewne ruszą za nim, aby to spróbować vendetty na białowłosym. Niech szukają szczęścia, ale nie będzie to dla nich zbyt przyjemne spotkanie.
Szarooki wyciągnął papierosa, wsadził między usta i odpalił. Zaciągnął się nim delikatnie, wypuszczając po chwili szary, śmierdzący dym. W tym samym momencie poczuł jak ktoś łapie go za ramię i gwałtownie ciągnie do tyłu. Mihail z automatu odwrócił się, wymierzając cios prosto w nos napastnika. Tak, to był jeden z dresów. Zaraz został otoczony przez jego czwórkę kumpli, a pan ze złamanym noskiem podniósł się po chwili z ziemi, aby dołączyć do koleżków.
- Jakiś kurwa problem?
Pociągnął kolejnego bucha w płuca, wyczekując na dalszą reakcję tych pijanych ziomeczków. Czyżby nie zdążyli się wystraszyć widząc go? Wszak Dracula jest wysokim facetem, dobrze zbudowanym, o szerokich ramionach. Twarz pełna powagi, spojrzenie szarych tęczówek wręcz piorunowało z samego początku.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Nie Lip 17, 2016 6:39 am

Rany... Spać mi się chce - pomyślał Vito, unosząc dłoń i tłumiąc ziewnięcie. - Co mnie skłoniło, by wyjść z łóżkaaa... - nawet do jego myśli skradał się cień znużenia, jakie odczuwał aktualnie. Niedawno się obudził, przez co jego humor był kiepski. Mam już dość. Po cholerę ja wyszedłem z tego domu? Wampir, uważając, że nocne powietrze zdoła go rozbudzić, postanowił wyjść na zewnątrz. Nie trzeba było nawet chwili, by zrozumiał, że źle zrobił. Pomimo późnej pory, jego wampirzy słuch wychwytywał poszczególne dźwięki, które jedynie pogarszały jego nastrój. Cholera z tym.
W końcu, skierował swoje kroki do parku. Przebywające osoby w tym miejscu, gdyby zwróciły uwagę na przechodzącego osobnika, zauważyliby przy tym nikłym świetle latarń, wysokiego mężczyznę, wyglądającego na jakieś dwadzieścia lat. Może ciut więcej. Jeśliby jednak ktoś skupiłby dalej swoją uwagę na nim, ujrzałby, że wampir ma na sobie aktualnie granatową bluzę na zamek, z dwoma kieszeniami i kapturem w zestawie. Pod nią miał zwykłą, białą koszulkę, aktualnie jednak niewidoczną. Poniżej dawało się jeszcze zauważyć zwyczajne, niebieskie spodnie, niewyróżniające się niczym. Do całego zestawu dochodziły jeszcze adidasy w czarnym odcieniu.
Do tego wszystkiego jasnowłosy wziął ze sobą komórkę, trochę pieniędzy i nóż wojskowy, trzymany w pochwie zaczepionej o jego pas, tak, że znajdowała się ona z jego tyłu i była zasłonięta przez bluzę, by się nie rzucało to w oczy.
Skupmy się jednak na tym, co działo się z nim samym. Z wypisaną "radością" na jego twarzy, stawiał krok za krokiem, przemierzając w ten sposób to miejsce. Co jakiś czas zerkał na boki, patrząc jednym okiem na nielicznych osobników znajdujących się tutaj. Chyba wracam do domu. Nie chce mi się tutaj być - pomyślał jeszcze. Znużenie nadal go nie opuszczało, pogłębiało natomiast zniechęcenie.
Przeszedł jeszcze kawałek, gdy coś przykuło jego uwagę. Zatrzymał się, patrząc na nietypową grupkę. Ludzie i wampir. Głupota. Wiedział, czym się skończy to starcie, lecz na jego twarzy pojawił się na chwilkę złośliwy uśmieszek. Zanim nie uniósł dłoni i stłumił kolejne ziewnięcie.
- Żałosne - odezwał się. Warto zaznaczyć, że od nich stał jakieś 7-8 metrów dalej. - Próbujecie podnieść swoją wartość takim zachowaniem? - próbował bronić nieznajomego? Mylne wrażenie. Chciał wkurzyć trochę tych ludzi i sprowokować ich do dalszego działania, co mogłoby być uznane za nieco... Dziecięce zachowanie. Vito jednak to nie interesowało, chciał jedynie zdołać się rozbudzić. - Czy może nie dacie rady...? - nie dokończył zdania, nadając w ten sposób jeszcze więcej napięcia. Wampir miał na jednym oku przepaskę, przez co mógł ich obserwować jedynie drugim.
Po chwili jednak westchnął cicho, chcąc odwrócić się i ich pozostawić samych sobie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Pon Lip 18, 2016 5:50 pm

Niewiele można tutaj się rozpowiadać, wszak akcja zaczyna się dopiero rozkręcać. Piątka młodych ludzi otaczająca białowłosego wampira. Żaden nie jest tak wysoki jak on, tak zbudowany, a jednak mają nadzieję, że są w stanie sobie z nim poradzić. Ich niewiedza w tej sytuacji jest zgubna, nawet bardzo. I wszystko byłoby w jak najlepszy porządku, gdyby Mihail był człowiekiem. Słabym, bez mocy, nieumiejętnym w walce. Już chciał się ich pozbyć, za jednym zamachem wszystkich, żeby nie tracić zbędnego czasu. Jednakże wszystko zostało zaburzone przez blondyna, który nieopodal nich przystanął i zaczął wypowiadać kolejne słowa. Do tego wcale nie był wobec nich przyjazny. To widać na pierwszy rzut oka, że chciał sprowokować łysoli.
Dwóch z nich momentalnie zerwało się i pobiegło w jego stronę. Przy okazji wykrzykując słowa.
- Co kurwa? Też chcesz dostać wpierdol?
Obydwoje niczym torpedy poleciały na Vito, ściskając swoje niewielkie pięści i próbując trafić wampira w okolice twarzy i brzucha.
Natomiast to co się dzieje wokół białowłosego. Mihail wyczuł w blondynie wampirzą krew. Nie musi więc się powstrzymywać. Zza ciała Draculi wyszły trzy bestie. Czarne jak noc, z jarzącymi się czerwonymi ślepiskami. Wystające, białe kły nie wróżyły nic dobrego. Przypominały przerośnięte wilki, łaknące krwi, mięsa. Popędziły momentalnie na pozostałą trójkę ludzi, rzucając im się do gardeł. Rozrywając ich gardziel w potwornym pisku. Padli jak muchy, a czarne bestie zaczęły powoli konsumować ich ciała, odgryzając następnie ręce, a potem wbijając swoje kły w brzuch, aby mieć możliwość wyjeść wnętrzności. Dracula natomiast stał dalej w miejscu i palił papierosa, uważnie obserwując blondyna. Wszak ciekawiło go, jak sobie poradzi w tej sytuacji.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Czw Lip 21, 2016 7:37 pm

Blondyn obserwował tą grupkę z obojętnością w oczach. Uważał, że na swój sposób, ci ludzie byli zabawni, wyskakując z takim zachowaniem i starając się udowodnić, jacy to oni nie są mężczyznami. Sposób na dowartościowanie się? Każdy miał swój. Mimo tego, Vito nie zamierzał im w tej kwestii pomagać. Co nie zmieniało faktu, że podenerwować ich mógł.
Prychnął pogardliwie, widząc, jak dwójka z nich odłączyła się od pozostałych i ruszyła w jego kierunku. Żałosne. Nie odezwał się na ich słowa, jedynie obserwując ich zachowanie i działanie. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Naprawdę próbowali zaatakować go? Eh, gdyby był kimś innym, to by dali sobie radę... Ale jakie siano musiało być w ich głowach, skoro nie pomyśleli, że prowokując ich... Nie, inaczej. To, że mógł być po prostu silniejszy?
Ciosy ominął z łatwością, o czym sam wymierzył kontratak. Jednemu przyłożył w brzuch, jednak nie na tyle mocno, by mu połamać żebra, miało to na celu ogłuszenie go. Zaś drugiego wyminął, celując w kark. Zero krzywdy, za to mamy dwa nieprzytomne ciała, które powinny leżeć tuż przy jego nogach. Szybko, pięknie, ładnie i nikt nie powinien się czepiać, że kogoś zabił.
Jednak w tej chwili poczuł ludzką krew. Widoczne oko zmieniło na chwilkę barwę z niebieskiej na czerwoną, a sam wzrok powędrował najpierw na bestie, a potem na samego wampira. Skrzywił się momentalnie.
- Eh... - i świetnie, kto to teraz posprząta? Na pewno nie on! No i też sam krwiopijca... Nie wiedział, jak go potraktować, ale dość szybko udało mu się ogarnąć. Oczy wróciły do normalnego koloru, a na twarzy pojawiła się chłodna obojętność. Włożył dłonie do kieszeni, obserwując go na chwilę. Przez te lata, napotkał się na różnorakie osobowości, dlatego zamiast od razu się wycofać, czekał na jego reakcję. Kto wie, czy go zostawi, czy może go zaatakować, by pozbyć się wszelakich świadków?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Sob Lip 23, 2016 8:07 pm

Bestie pożarły całe ciała, nie zostawiając nic, zlizując z chodnika krew, która zdążyła wycieknąć. Wszystko po to, aby nie zostawiać za sobą śladów mordu, szkoda czasu potem na wynajmowanie prawnika, a raczej ciąganie Yvonne po sądach, aby broniła Mihaila. Blondynka ma o wiele ciekawsze rzeczy do roboty, chociażby załatwianie podstawowych spraw związanych z przybyciem Kaina do Japonii, załatwianiem papierkowej roboty dla całej rodziny, ogarnianiem zamku, wiz. Nie ma sensu kłopotać ją jakimiś zabójstwami, niech się zajmie najpierw innymi rzeczami, o wiele ważniejszymi. Poza tym, Mihi sam niedawno odwiedził po raz kolejny Japonię, więc też nie chce być na celowniku od razu. Łowcy potrafią być wystarczająco upierdliwi i uprzykrzać życie.
W zamian za to, białowłosy uważnie obserwował poczynania blondyna, wciąż delektując się szarym, śmierdzącym dymem, wpuszczając go do swoich płuc. Szarawe ślepiska wpatrywały się w zgrabne ruchy młodego wampira, to jak powalał przeciwników i starał się, aby nie zostali zabici. Dobrze przemyślane wbrew pozorom, lepiej ogłuszyć i po prostu ulotnić się z miejsca zdarzenia, szczególnie gdy to nie on był zaczepiany z początku. Dracula po prostu miał już dość tych gości, więc wolał załatwić wszystko raz, a dobrze. Zdążyli za bardzo go zirytować, zaburzyć jego chwilę na nostalgię.
- Chodź.
Rzucił krótko do faceta, odwracając się na pięcie i idąc kawałek dalej. Może z 50 metrów? Bestie w tym samym momencie zdążyły się ulotnić, schowały się w cieniu, aby nie straszyć niepotrzebnie blondyna. Chociaż zawsze jest kwestia czy w ogóle poszedł za Asmodey'em. Hm... Jeśli tak to, przejdę do sedna sprawy. Mihail posadził swoje cztery litery na ławce pod drzewkiem, wyrzucił żarzącego się kiepa na chodnik, przydeptując go swoim butem. Przekręcił kilka razy na boki, aby upewnić się, że dobrze przygasił peta.
- Powiedz mi. Często się bijesz?
Bezpośredniość? Oczywiście. Domena Beliala, zdecydowanie. Nie ciekawiło go jak się nazywa wampir, a raczej kwestia tego jak wiele doświadczenia zdążył zdobyć w swoim życiu. Czyżby zaintrygował białowłosego swoimi zwinnymi i szybkimi ruchami?
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Nie Lip 24, 2016 9:14 pm

Ha? Dobra, wampir, chociaż nie wiedząc nawet dlaczego, poszedł za mężczyzną, pozostawiając za sobą ogłuszonych dresów. Chyba powodem było tego, że chciał się oddalić chociaż trochę od tamtego miejsca. Męczące. Tylko, co właściwie tamten chciał od niego? Tss... Naprawdę wolałbym wrócić do domu.
Westchnął cicho, czując jedynie narastające znużenie. Zauważył jednak to, że bestie zniknęły. Nie chciał ich napuszczać na niego? Czy planował coś jeszcze? Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Uniósł dłoń i stłumił ziewnięcie, po czym potarł dłonią policzek, zastanawiając się nad tym, czy dobrym pomysłem było udanie się za nim. Trudno.
Tamten usiadł sobie na ławeczce, a Vito za to oparł się o drzewo, będące tuż przy nieznajomym. Dłonie trzymał w kieszeniach bluzy, przy okazji też zerkał na mężczyznę. Nie potrafił odgadnąć, co chciał od niego, przez co zachowywał czujność i ostrożność, nie chcąc dać się nieprzyjemnie zaskoczyć.
- Niespecjalnie - odpowiedział mu krótko, nawet nie pytając się, po jaką cholerę się o to pytał go. Jak widać, dużo to go nie interesowało.
Wyciągnął dłonie z kieszeni i przeciągnął się nieco.
- Czego chcesz ode mnie? - spytał się go wprost.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Wto Lip 26, 2016 7:24 pm

Trzeba przyznać, że Vito pomimo swojego znudzonego życiem wyglądu, czy dość cherlawego wyglądu w porównaniu do Miha, to ukazał całkiem pokaźną ilość odwagi. Bez żadnych "ale" skorzystał z zaproszenia białowłosego, udał się za nim jeszcze gdy bestie spokojnie kroczyły przy nodze swego pana. Natomiast gdy zniknęły pewnie odczuł pewnego rodzaju komfort, względne odczucie bezpieczeństwa, bo skoro je odwołał to po kiego grzyba miałby znowu zapraszać na poczęstunek, co nie?
Wyciągnął z kieszeni kolejną fajkę, wsadził w swoje usta i odpalił. Zaciągnął się szarym dymem, pomasował dwoma palcami swoją skroń. Wyglądałby jakby coś mu dokuczało, coś siedziało w jego głowie i nie chciało tak łatwo odpuścić. Miał swoje problemy, nie lubił się z nikim dzielić takimi sprawami. Przez lata zdążył nauczyć się samodzielności i brania odpowiedzialności za swoje czyny. A jak widać, coś go martwi. Niemalże odpłynął na chwilę, z letargu wyrwał go zapach żarzącej się fajki. Nie mógł pozwolić, by ten tytoń ot tak się marnował na wietrze. Pociągnął raz kolejny z białej rureczki.
- Bezpośrednio. Dobrze.
Skomentował słowa blondyna. A raczej jego pytanie. Dobry start jak na młodego. Nie owijał w bawełnę, więc Mihail nie pozostanie mu dłużny w tej sprawie.
- Jestem od niedawna w Japonii. Potrzebuję służby, wiernej, gotowej skoczyć w ogień. Sam daję również dużo profitów. Miejsce zamieszkania, pieniądze, świetną przygodę i godne traktowanie. Będzie Ci dobrze.
Białowłosy wypowiadał się zdecydowanie, pewny swego. Jakby nie dopuszczał myśli, że niebieskooki może się sprzeciwić i nie chcieć mu służyć. Bo heloł. Nawet się nie poznali, a on z grubej rury wyjechał. Cóż.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Sro Lip 27, 2016 7:40 pm

To nie jest tak, że Vito zignorował te bestie należące do wampira. Jego zachowanie na pierwszy rzut oka mogło wydawać się być beztroskie, ale on sam zdecydowanie zwiększył swoją ostrożność, by uniknąć ewentualnego ataku wyprowadzonego w jego stronę. I można śmiało powiedzieć, że odetchnął z ulgą w chwili, gdy one zostały odwołane. Dlatego też dotarli do tamtego miejsca w spokojnej atmosferze, a on mógł dowiedzieć się, co od niego tamten chciał.
Uniósł nieco brwi, słysząc jego słowa. Ponownie bezpośredniość. Wychodziło na to, że rzeczywiście nie będą bawić się w żadne uprzejmości i próby poznania się, wykorzystując przy tym neutralne i lekkie tematy. Skoro tak...
- Odpada - odpowiedział mu wprost, wzdychając cicho. Wampir mógł się spodziewać takiej odpowiedzi, jeśli wziąłby od uwagę czynniki nakładające się. A najważniejszym aktualnie było to... Że nie wiedział nawet z kim miał do czynienia. Ba, nie przedstawili się nawet sobie.
- Jeśli to wszystko to ja stąd idę - dodał jeszcze po krótkiej chwili, odsuwając się od drzewa. Nie chciało mu się bawić w nic więcej. Nawet nie czuł się przekonany do tego, by ewentualnie rozważyć propozycję nieznajomego. Musiałbym być nienormalny, zgadzając się na coś takiego zaproponowanego przez osobę, którą pierwszy raz na oczy widzę.
Nie dodał już nic więcej, jedynie przeciągnął się. Jeśli nie zostałby zatrzymany słowami lub czynami, po prostu zostawiłby go samego. Może przy następnym spotkaniu coś by wyszło? Jeśli kiedykolwiek by jeszcze do niego doszło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Pią Lip 29, 2016 8:49 pm

Mihail zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że postawił Vito w dość dziwnej sytuacji. Nieznajomy białowłosy zadał mu pytanie, a raczej udzielił ciekawej propozycji, która rzadko się zdarza pomiędzy krwią B, a B. Obydwoje możliwe, że pochodzą z dobrych rodów, znanych, szanowanych. Pomimo to, Mihi nawet nie znając blondyna, nie wiedząc jaki jest z charakteru, ani nie mając zielonego pojęcia na temat jego mocy, czy umiejętności. Ni z gruchy, ni z pietruchy wystrzelił zdecydowanie bardzo pochopnym tekstem. Nie lubił bawić się w grzeczności, przedstawianie się. Mogą to zrobić zaraz. Teraz chciał blondyna, na własność.
Gdy tylko Vito postanowił odwrócić się i pójść w swoją stronę. Z cienia wypełzła jedna bestia, stając mu naprzeciw. Nie pozwalając dalej iść, zagradzając mu drogę. To jak zareaguje na czarnego, cienistego wilka, z jarzącymi się, czerwonymi ślepiami. To jego sprawa.
- Mihail Belial Vlad V Dracula.
Przedstawił się, jakoby nazwisko, które było znane na cały świat miało spowodować, że blondyn postanowi spojrzeć na niego raz jeszcze, w nieco innym świetle.
- Próbuję być uprzejmy, nie zmuszając Cię do niczego. Wiedz, że nie przepadam za odmową.
Podniósł swoje cztery litery, wsadzając kolejną fajkę w usta, zaciągając się jej dymem. Wysoki, białowłosy wampir w tym momencie stał kawałek za blondynem. Trzymając rękę w kieszeni, drugą przystawiając sobie do ust, aby zapodać tam żarzącego się papierosa. Wyglądał groźnie. Jego postura często powodowała strach, a szare ślepiska wbijające się w innych z wielką obojętnością, dodawały tylko grozy.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Nie Lip 31, 2016 11:46 am

Więc jakim cudem, skoro nie posiadał o nim jakichkolwiek informacji, zdołał wyskoczyć z takim tekstem? Vito to bardzo zastanawiało, czym kierował się, że doprowadziło to do tego. Mimo wszystko, nawet gdyby domyślił się lub uzyskał odpowiedź, dobrze zdawał sobie sprawę, że i tak by odmówił. Dlaczego miałby komukolwiek służyć? A na dodatek osobie o tej samej krwi co i on sam?
Widząc, jak przed nim pojawiła się bestia, zatrzymał się momentalnie. Uniósł lekko brwi, patrząc jej w ślepia. Huh? Wychodziło na to, że mógł zapomnieć o spokojnym odejściu. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
- Heee? - mruknął przeciągle. Teraz dopiero się przedstawił? Upierdliwość. I nie bardzo mu się to wszystko podobało. To, kim on był, ta cała sytuacja i w ogóle atmosfera, która zrobiła się bardziej gęstsza niż wcześniej. - Vito Nessuno - cóż, przynajmniej postanowił zachować trochę kultury i się przedstawić, co w tej sytuacji pewnie nie było potrzebne.
Obrócił głowę na chwilę, by móc obserwować wampira.
- Jakże mi przykro - rzucił w odpowiedzi. - Jednak i tak odmawiam.
Nie odczuwał strachu wobec wampira. Sam Vito nie najgorzej się prezentował w tej sytuacji. Wysoki blondyn o niebieskich oczach, w których teraz był widoczny jedynie chłód. Dało się wyczuć, że nie był jakimś niedoświadczonym dzieciakiem, jak również brakowało u niego aktualnie strachu. Inaczej mówiąc, scena jak z horroru czy filmu o mafii, a go to kompletnie nie ruszało.
Szybkie spojrzenie na bestię, by wykorzystać moc i "podpalić ją". Znów spojrzałby wtedy na tamtego, by nie dać się zaskoczyć niepotrzebnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Pon Sie 01, 2016 8:39 pm

Niewiele można zrozumieć z działań Mihaila, nawet jego własna matka nie potrafiła pojąć co siedzi w jego szalonym łbie. Pomijając jego sadystyczne, a czasami nawet masochistyczne zapędy, czy dziwne fetysze. Brak jakiejkolwiek ogłady, szacunku wobec innych. To na dodatek potrafił być bardzo nieobliczalny, bezpośredni, co właśnie da radę zauważyć w tym momencie. To nie tak, że zawsze chciał źle, chyba. Czasami po prostu nie potrafił panować nad swoim zachowaniem, swoim charakterem, który potrafił przysparzać mu wiele wrogów. Naturą dość specyficzną został obdarzony już od narodzin, a na to niestety nic nie poradzi.
Cienisty wilk momentalnie zniknął. Wykonał swoją robotę, czyli zatrzymanie blondyna. Wszak szkoda tracić niepotrzebnie moc w takiej sytuacji. Zdecydowanie możliwość przyzwania kolejnych bestii może być przydatniejsza o wiele później. Samemu stał spokojnie, wpatrując się w rozmówce. Wyciągnął swojego glocka spod pachy, odbezpieczył i trzymał ku dole, na razie nie mierząc w niego.
- Cóż, to twój wybór.
Uśmiechnął się dość krzywo, ledwo unosząc jeden kącik ust.
- Choć osobiście nie odpowiada mi on.
Broń momentalnie skierowała się w stronę czystokrwistego, wypalając w niego cztery naboje. Dwa w kierunku nóg, a kolejne dwa w stronę obu ramion. Jego sprawa jak uniknie i czy w ogóle mu się to uda.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Wto Sie 02, 2016 8:24 pm

Jego źrenice momentalnie rozszerzyły się na widok broni, lecz jego ciało nie sparaliżowała panika, jak i strach. Był przyzwyczajony do takiej sytuacji, gdy wróg wyjmował broń. Niekoniecznie musiało oznaczać to, że zamierzał ją wykorzystać, ale Vito nie zakładał już takiej optymistycznej wersji. Dlatego, gdy on odezwał się, on ruszył się, jednocześnie wyjmując nóż. Chciał zwiększyć odległość, by tamtemu było trudniej w niego trafić, ale nie zdążył.
Mimo to, to nie jest tak, że dostał w cztery punkty wybrane przez wampira. Przez niedużą odległość pomiędzy tą dwójką, udało mu się jedynie na tyle ruszyć, by ocalić dwie kończyny. Pociski wbiły się w prawą rękę i nogę Vito, lewą nogę ledwo musnął, a drugą rękę ominął. Ominęło to najważniejsze miejsca i nie sprawiło, że nie mógł się ruszyć. Zapewne, gdyby nie zareagował wcześniej, byłoby już po możliwości ruchu.
Blondyn syknął cicho, przykładając wolną rękę do rany. Boli. Wykorzystał umiejętność na sobie, niwelując chwilowo to uczucie.
- Jesteś upierdliwy - warknął, nie pozostając mu dłużnym. Użył moc na nim, najpierw obierając za cel dłoń, w której trzymał broń i nogi. Mogło mu się wydawać, że zaczął płonąć. Zwykły ogień...? Mogło mu się wydawać, że zaraz się spali, gdyby nie jeden haczyk - zaczął zamarzać.
- I na dodatek męczący - mruknął jeszcze, patrząc na niego ponuro. - Nie możesz po prostu odpuścić?

*Jak coś będzie źle, to mi napisz*
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Wto Sie 09, 2016 11:44 pm

Nóż przeciwko pistoletowi? Do tego zwiększanie odległości, żeby tylko być trudniejszą kaczką do przestrzelenia? Cóż to za szalony pomysł? Nie lepiej byłoby rzucić się w bieg, zacząć szarżować w kierunku białowłosego, kurczowo trzymając rękojeść noża i biegając jak szalony na boku? Również byłoby ciężko go trafić, a dodatkowo zmniejszyłby dzielący ich dystans. Całkiem możliwe, że zdążyłby nawet dobiec do niego i spróbować swoich sił w zwarciu, mając rzekomą przewagę z powodu trzymania w swojej dłoni ostrego narzędzia, które z łatwością mógłby wymierzyć w Draculę. Najwyraźniej blondyn jeszcze nie posiadał zbyt wiele doświadczenia i działał raczej instynktownie. Cóż, warto na nim polegać, ale podczas walki oprócz niego liczy się również spryt i umiejętność szybkiego analizowania sytuacji, dzięki czemu można popełnić jak najmniej błędów, przy okazji wyprzedzając przeciwnika o krok, czy nawet dwa kroki.
Pociski nie przeszyły wampira w żadnym z czułych miejsc. Tam również Mihail nie celował, specjalnie obierając sobie za miejsce postrzału kończyny. Aby zmniejszyć ewentualny opór czystokrwistego, nie powodując jego śmierci. Robiąc z niego zwierzynę, małą sarnę, którą wilk ściga, aż ta się zmęczy, a on ze zwycięską ręką położy na niej swoje ostre pazury, rozrywając i wbijając swoje kły w jej miękkie, przyjemne ciało.
Wtem poczuł coś nieprzyjemnego na jego ciele. Dłoń, która przytrzymywała glocka, a następnie nogi. Zaczęły płonąć ogniem. Zresztą, piękna barwa. Naprawdę. Białowłosy widząc ją, zmarszczył brwi z podziwu, bardzo interesujący jest ten wampir, bardzo. Szkoda byłoby go stracić. Pistolet z hukiem spadł na ziemię, a Mihail zaczął powoli zamarzać. I kto tu jest upierdliwy? Swoją drogą, był już dość zmęczony. Przyzywał swoje bestie i odwoływał, tak ciągle, na zmianę. Co prawda nie wykorzystał ani razu pełnego potencjału swojej mocy, utrzymując je tak naprawdę tylko chwilę i korzystając z zaledwie kilku bestii, to takie skakanie zdecydowanie potrafi dać się we znaki. Syknął delikatnie przez zaciśnięte zęby. Zimno mu nie przeszkadzało za bardzo, był zbyt przyzwyczajony przez swój pobyt w Rosji, na Syberii. Jednakże było denerwujące i z całą pewnością zaczynało mu utrudniać ewentualne poruszanie się. Stąd też, postanowił nie ruszać się z tego miejsca. Spojrzał tylko na blondyna, pokręcił zawiedziony głową. Momentalnie z cienia, które dawało ciało Vita, wyłoniły się cztery bestie. Były tak blisko... Uniknięcie tego zdecydowanie graniczyłoby z cudem, szczególnie dla kogoś kto nie posiada możliwości teleportacji. Wilki rzuciły się na niego, dwa wbijając swoje ostre jak brzytwa kły w nogi. Kolejne dwa naskakując na niego z celem obalenia na ziemię i wbicia się w jego ramiona.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Czw Sie 11, 2016 6:23 pm

Być może jego działanie zostało odebrane jako błąd i ukazanie braku doświadczenia. Ale Vito patrzył na to jeszcze z innej strony. Nie wiedział, czy przeciwnik posiada jakąś jeszcze inną broń, jak również czy nie kryje się z umiejętnościami, które skutecznie działają w zwarciu. Dodatkowo zadane rany mogły zmniejszyć jego czas reakcji, działając na jego niekorzyść. Walka wręcz aktualnie odpadała, a z takiego wniosku przynajmniej wyszedł. A może blondyn miał jeszcze coś innego w planach?
Huh? Taki odporny? Spoko, zniesie zamrażanie, ale jak długo wytrzyma ból i gorąc? Tak, tak, ogień jasnowłosego był prawie taki sam jak ten zwykły, nie licząc tego, że zamrażał, zamiast spalać przeciwników. Może to test wytrzymałości? Ciągłe używanie mocy jednak męczyło i nie dawało się tego wiecznie robić.
Męcząca sytuacja. Nie przepadał za takimi. Co on się tak uparł na niego? Chciał go zniszczyć, by potem z łatwością przejąć kontrolę i uczynić z niebieskookiego niewolnika? Czy może tak bardzo chciał to zatrudnić... A kij z tym! Vito nie podobało się takie traktowanie i tyle.
Nie odczuwał bólu, gdy dwie bestie wbiły się w jego nogi. Właściwie... Nic nie czuł, ale jego wampirza reakcja nie została zmniejszona. I skoro nie ma jak zwiać... To trzeba walczyć!
A tak serio, to Vito podzielił swoją uwagę. Otoczył się owym ogniem, by pozbyć się natrętów uczepionych o jego nogi i uniemożliwić przewrócenie go na ziemię. Z drugiej strony zwiększył intensywność mocy na wampirze. Nawet jeśli jest przyzwyczajony, to pytanie się nasuwało - jak długo wytrzymałby? I czy zdoła to znieść, jednocześnie utrzymując własną moc? To chyba teraz był test wytrzymałości...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Sro Sie 17, 2016 7:28 pm

To prawda, ten dziwny ogień zaczął zamrażać jego nogi, rękę. Kwestia wytrzymałości na obecną chwilę. Jednakże należy bardzo dobrze zaznaczyć, że Mihail posiada bardzo wysoki próg bólu spowodowany latami tortur wykonywanych na nim za młodu. Do tego dorzućmy jeszcze jego zdolność do samoregeneracji, która zaczynała działać na jego organizm, starając się nadrobić straty jakie może odnieść z powodu odmrożenia. Wszystko to składa się na fakt, że jest w stanie wytrzymać bardzo sporo i nie odpuścić sobie tak ciekawej zdobyczy.
Wolną ręką wyciągnął trzy noże, po chwili rzucając nimi w blondyna. Bestie odpuściły zaraz po sparzeniu ich płomieniem. Choć nie zostały od razu zniszczone, w pierwszej chwili uciekły na bok. W momencie kiedy Vito mógł się za nimi obejrzeć. Jedna z nich w pośpiechu pobiegła w jego stronę, odciągając tym samym jego czujność. Będąc tuż przed nim, zniknęła, razem z resztą. Podczas gdy w tym samym momencie z cienia wyskoczyły już same paszcze. Dwie. Rzucając się ze swoimi zębiskami na jego szyje, korzystając z okazji stracenia koncentracji, wszak za pewne chciał się zająć biegnącą na niego bestią.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Nie Sie 21, 2016 2:28 pm

To naprawdę wszystko robiło się upierdliwe. Vito nie potrafił się pozbyć z głowy takiego wrażenia... Eh, dlaczego tamten zaś nie chciał odpuścić? Czy blondyn swoją postawą i zachowaniem nie wskazywał na to, że nie chciał przystać na jego propozycję? Jeśli mu tak bardzo zależało, niech wywiesi ogłoszenie o pracy czy coś w tym stylu! A nie zaczepiałby obcego mężczyznę. Jasnowłosemu wydawało się, że to wcale nie tak powinno wyglądać... I chwila, co będzie, jak jakiś człowiek im się tu nagle wtrąci?
Ciężko było się nie nastawiać negatywnie, gdy obrywało się od wampira, którego pierwszy raz na oczy się widziało. Wysoka odporność na ból nie powodowała w nim zachwytu i sprawiała, że mógł jedynie przeklinać na siebie w myślach, że nie przemyślał do końca strategii.
Noże? Gdyby nie to, że je ujrzał, nie wiedział, że wbiły się w jego ciało. Mimo tego, minęła sekunda, gdy je ujrzał, co sprawiło, ze warknął cicho zirytowany i jedną ręką wyciągnął je, odrzucając gdzieś na bok, również odwracając się, by spojrzeć na bestię. Chciał ją "spalić", ale nim zdołał to zrobić, zniknęła. Nie było czasu, by się dziwić. Cholera, nie odwracaj od niego wzroku! - znów chciał spojrzeć na niego... A wtedy wyłapał kątem oka jedną z paszcz... Nie było czasu, by próbować ją spalić...
Intensywność zamrażania na Mihailu zmniejszyła się. Również owe stwory nie zostały spalone, ponieważ Vito zrobił coś innego - wykorzystując umiejętność, otoczył się całym tym ogniem, od stóp do głowy. Inaczej - jakby forma ochrony jego ciała przez niespodziewanym atakiem.
Przygryzł nieco wargę, czując niedługo potem własną krew w ustach. Przełknął ją. Hm... Nie tylko przeciwnik miał możliwość szybkiej regeneracji po ranach... Ale o tym na głos się nie mówi, nie?
No i co ważniejsze - moc przestała na daną chwilę działać na wampirze, który mógł odczuwać, że wcześniej zaatakowane kończyny były... Zamrożone. Odmrożenie dla pijawki - gwarantowane.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Mihail Pią Wrz 02, 2016 3:09 pm

Odmrożenie na ręce i na nodze z całą pewnością nie należy do najprzyjemniejszych, aż przypomniały mu się czasy na Syberii, gdzie również miał przyjemność zamarzać praktycznie na kość. Najważniejsze w tej chwili jest to, że nie stracił ani kropli krwi, co jest bardzo dużym bonusem, wszak jego zdolności regeneracyjne nie uzupełniają jej zapasów, a jedynie pomagają wyleczyć rany, dzięki czemu nie musi się martwić o niepotrzebne posiłkowanie się jakąś ofiarą, a jedynie pozostawić odmrożenia swojej mocy. Która swoją drogą, bardzo dobrze działała, a sine kończyny powoli zaczynały blaknąć, jakby miały zamiar wrócić do swojego bladego koloru. Co prawda, to nie jest takie hop siup, ale powoli zbliża się w kierunku wyleczenia swojego ciała. Toteż widząc jak Vito leży powalony przez cieniste paszcze, które swoją drogą nieźle wymęczyły Mihaila, zbyt długo już z nich korzystał i należy mu się odpowiedni odpoczynek, przed ponownym wykorzystaniem ich. Schylił się szybko i podniósł zdrową ręką pistolet, wcześniej upuszczony. Wymierzył w kierunku blondyna, samemu powoli oddalając się w tył, ciągnąc odmrożoną nogę za sobą. Cały czas nie spuszczając z niego oka, oddając cztery strzały w wampira, tak na wszelki wypadek. Nuż, przebiją się przez zamrażający ogień i pozwolą na zranienie go. Samemu odszedł na około dziesięć metrów, gdzie stanął za drzewem zasłaniającym połowę jego ciała. Barkiem oparł się o roślinę, nadal mierząc z broni w Nessuno. Czekał na dalszy rozwój wydarzeń, przy okazji pozwalając sobie na odpoczynek.
Mihail

Mihail

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : 3 kolczyki w lewym uchu. Białe włosy, szare ślepiska.
Zawód : Od groma i ciut, ciut.
Zajęcia : Brak
Moce : Hycel Cienia | Witakineza | Blokada umysłu


https://vampireknight.forumpl.net/t2673-mihai-belial-vlad-v-dracula#57132 https://vampireknight.forumpl.net/t2686-mihail

Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Gość Sob Wrz 03, 2016 10:30 pm

Jednakże, gdyby zamrażanie wampira trwałoby dłużej i sięgnęłoby jeszcze bardziej jego narządów wewnętrznych to kto wie, co by się z nim stało? Ba, mógłby nawet nagle się rozsypać, zamieniając wcześniej całkowicie w lodową rzeźbę! Albo i nie.
Zauważył wycelowane w niego broń, co sprawiło, że zdążył wystrzelone pociski potraktować ogniem. W jaki sposób? A to proste, bo akurat wzmocnił intensywność własnej mocy i skupił tam, gdzie leciały one, co sprawiło, że dosięgły one ziemi, całkowicie zamrożone. Za to Vito warknął cicho. Kuso. Nie bardzo mu to odpowiadało, że udało tamtemu się pozbierać dość szybko. Patrząc na to... Obstawiam, że ma wzmocnioną regenerację lub też umiejętność leczenia. Myślał o tym z wielką niechęcią. Takie coś utrudniało mu działania.
A paszcze? Jeśli używanie mocy rzeczywiście tak zmęczyły przeciwnika, to powinny teraz zniknąć, prawda? Jeśli tak, to i on będzie mógł powstać na nogi, wyleczony całkowicie. Uroki takiej krwi, bardzo przydatnej dla niego. Więc, co dalej. Wycofać się czy walczyć dalej? Skrzywił się nieco. Gdybym spróbował, musiałbym wyłożyć w niego wszystko, co mam. Ale z drugiej strony, to cholernie ryzykowne. Ma pistolet. Patrząc na to, ile we mnie wystrzelał, mogę założyć, że kończy się mu amunicja. Ale dana sytuacja sprawia, że może wymienić magazynek. No i mieć w zapasie kolejną bron - zaklął w myślach po włosku. - Żałuję, że nie wziąłem mojej. Mógłby się wycofać w bezpieczne miejsce i go po prostu zdjąć. Wkurzający typ.
Jego niezakryte oko powędrowało w stronę drzewa, za które skrył się tamten. Odległość? Walić. Potraktował je z miejsca swoim ogniem, wkładając w to tyle mocy, że jeśli tamten od razu nie odskoczyłby, zdołałby "przyczepiony" do tej rośliny. Nie zamierzał dawać mu odpoczywać. Co to, to nie. Niech też się trochę pomęczy. A co do blondyna - jemu się nie chciało w to bawić. Wiedział, że niedługo sam będzie wymęczony od ciągłego używania mocy, więc chciał... Po prostu spadać stąd. Taktyczny odwrót.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas. Empty Re: Lajf is brutal end samtajms kopas w dupas.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach