A co ty tutaj robisz...

Go down

A co ty tutaj robisz... Empty A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Pią Sie 19, 2016 12:15 pm

Głód... Pozornie nawet jeśli był zaspokajany, to jednak nie w pełni. Tak zwane tabletki krwi, są dobre ale nie na dłuższą metę. Bycie uczniem było trudne. Pilnowanie się, by nie zaatakować, ani nie można zaspokoić głodu krwią, a wodą. Oszukiwać naturę... Tortura, niekiedy jednak już czuje się potrzebę zaspokojenia krwią, tak wielką że opuszcza się Akademie już nie dobrowolnie, a z przymusu.
W Akademii nie można atakować... Poza nią to i owszem...
Choć Annie rzadko zdarzały się mocne napady głodu, to potrafiła wyczuć kiedy jest odpowiedni moment by opuścić budynek i iść zaspokoić żądze tak jakby chciała tego natura.
Wyszła tego wieczora, kiedy tylko zrobiła obchód po nocnym Akademiku. Nocni uczniowie nigdy się chyba nie nauczą porządku. Niezależnie kiedy by nie szła, zawsze spotykała wampira, który coś kombinował... Czy własnie ze względu na takich, rasa wampirów jest oceniana jako ta zła? To tylko namiastka tego co na to wpływa... Ale od czegoś trzeba zacząć nie? Mniejsza o to.
Ubrana w czarne spodnie (rurki) podkreślające kształt nóg, czarny top, czarna koszula, skórzane czarne rękawiczki wysokie czarne kozaki, na małym obcasie, Czarny długi płaszcz, skierowała się do centrum, by móc po nim pozaglądać. Tak dla rozrywki, a kiedy przyszedł czas na kolacje skierowała się do Slumsów. Tam zawsze coś można było znaleść. Największy syf miasta, którym nie interesuje się nikt. Poza głodnymi wampirami i łowców, które wiedzą wiedzą doskonalę, że Nocne Istoty chętnie tu przychodzą w tym gronie była Anna.
Pojawiła się tutaj grubo po północy i zaczęła zwiedzać. Trafiła na osiedle, pełne budynków do rozbiórki. Odpadniemy tynk, pozwalane już niektóre ściany, oznaka starości. Ile mogło posłużyło... Cisze jednak jaka towarzyszyła Annie przerwał cichy szloch. Wampirzyca skierowała się ku niemu, który doprowadził ją za blokowisko, gdzie był zrujnowany park. To w nim, na spróchniałej już ławeczce, siedział chłopczyk bez wątpienia wampir. Musiał być jednak tutaj niedługo, skoro jeszcze żył. Podeszła bliżej niego i usiadła na ławeczce zagadując. Jak się Anna po krótkiej rozmowie się dowiedziała chłopak został tu zostawiony, najprawdopodobniej porzucony przez rodziców. Był wyższej krwi niż Anna, bo Krwi B. Wyjmując telefon zadzwoniła po taksówkę by przyjechała w okolice Slumsów. Po telefonie wstała z chłopakiem i skierowała się do wyjścia z parku, chcąc wyprowadzić chłopaka, którego wzięła na ręce, z tego syfu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by OP Garruch Pią Sie 19, 2016 1:18 pm

Czemu pozostawiono chłopaczka od tak samemu sobie? Może był niczym więcej jak przynętą, wabikiem? Wampiry krwi E przeważnie poszukiwały krwi wyższych wampirów...
Dzielnica śmierdziała... I to nie tylko szczynami, ale również krwią różnych wampirów i ludzi.
Garruch siedział na pierwszym piętrze jednego ze zniszczonych budynków i obserwował park. Ktoś przyszedł i usiadł obok jego wabika... Biedny dzieciak nawet nie wie o tym, że jego stróż stał się kupką popiołu jakieś pół godziny temu. Cholera jedna nie dała mu szansy nawet na skonsumowanie jego krwi, ponieważ po ataku battle crosem, oberwał w łeb i zabił go stanowczo za szybko.
Teraz Inkwizytor miał do wyboru małego dzieciaka, albo poczekać na jakiś niewielki 'bonus' w postaci wywabionego wampira.
No i proszę! Wampirzyca i to do tego nieco wyższej krwi co większość wampirów w slumsach. Nie zaatakowała chłopaka, chociaż liczył na to.
No nic. Czas się zbierać...
Garruch zszedł z piętra i skierował się na ulicę akurat w momencie kiedy wampirzyca przechodziła przez drogę z chłopakiem na rękach.
On nie krył swojej obecności. Już było słychać dokładnie jego kroki-szuranie stali o stary asfalt i dość szybkie kroki w stronę odchodzącej.
Zapach... Ah, czuł już go. To samo mogła wyczuć wampirzyca-znów zapach krwi człowieka stłamszonego zapachem krwi wampirzej. Znów ten sam wielkolud co kiedyś.
To nie pierwszy raz kiedy Gabriel spotyka 'znajomego', który z pewnością nie chciałby powtórki ze starej rozrywki.
-Proszę, proszę. Kogo my tu mamy...-Rzekł ponuro po czym w jego rękach pojawiła się broń, a łańcuch z niej zaszeleścił i po chwili opadł na ziemię...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Pią Sie 19, 2016 1:51 pm

Nie spodziewała się ze wpadła w zasadzkę. w sumie mogła się domyślać iż będzie obserwowana, ale żeby chłopak był wabikiem... No skąd miała wiedzieć... Mimo to chęć pomóc chłopczykowi była większa. Miała serce i na widok takiego czegoś grzechem było by nie pomóc. Ehh... I w tak oto sposób nie raz i nie dwa wpadła w kłopoty... Co za ironia losu...
Wzięła chłopaka na ręce i skierowała się w stronę by jak najszybciej opuścić to brudne miejsce. I tutaj coś poszło nie tak... Kierując się w stronę miejsca gdzie miała się pojawić zamówiona taksówka, usłyszała czyjeś kroki, które w pierwszej chwili były ignorowane. Mógł tutaj chodzić przecież każdy. Dosłownie...
Wyczuła jednak człowieka, zmrużyła oczy i podrzuciła nieco chłopaka obejmując go pewniej, który nieco sennie wtulał się w ramie kobiety. Widocznie szlochanie musiało go wymęczyć, albo był już wcześniejszej zmęczony. Przysypiał, jednak nie spał.
Dopiero słysząc głos, zatrzymała się i spojrzała w kierunku którego dochodzi. Widok w pierwszej chwili ją przeraził, bowiem od razu dopatrzyła się kto stoi niedaleko jej osoby. Objęła mocniej chłopaka, jak by wierzyła w to, że to objęcie podczas konfrontacji z olbrzymem ochroniło by chłopaka. Stanęła bokiem do łowcy, tak by ramieniem osłonić dzieciaka.
-Spokojnie nic Ci się nie stanie...
Kocaje słowa, zostały wypowiedziane cicho do ucha chłopczyka, po czym wampirzyca spojrzała uważnie na Mężczyznę którego myślała, że już nigdy nie spotka. Jej wzrok już po chwili skierował się na rękę człowieka i widząc broń wykonała krok w tył.
-Czego chcesz?
Zapytała cicho, lecz nie chłodno, raczej spłoszonym głosem, wykonując kolejny krok do tyły. Chciała zachować dystans od człowieka, który kiedyś pokonał ją bez problemu. Czyżby zatrzymał ją po to samo co kiedyś... Jeśli tak... Trza było wiać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by OP Garruch Sob Sie 20, 2016 7:10 am

On się nie przejmował kompletnie tym, że kobieta z dzieciakiem zaczęła się cofać... I tak udaremni jej ucieczkę jeśli zechce, a już szczególnie jeśli będzie miała uciekać z tą pierdołą na rękach.
-Jesteś tego pewna?- Zapytał od razu kiedy rzekła do dzieciaka coś o bezpieczeństwie. Ostatnim razem nie zauważył, aby była ubrana w mundurek akademii. A teraz? Co za różnica? Żaden wampir nie powinien się pałętać w slumsach! Sama prosiła się o manto- ze względów na uczęszczanie do akademii jednak nie zabije jej, ani też nie połamie. A szkoda. Niemniej młodemu nie mógł tego obiecać. Trzeba było nie zostawiać dzieciaka z jakimś przygłupem, który panicznie sprawdzał każdy zakamarek w poszukiwaniu wrogów. Sam się prosił o śmierć i zarazem sprowadził ją na małego.
No więc jak? Czy dziewczynka będzie zgrywała bohaterkę i przez to oberwie się jej dość mocno...? Czy jednak będzie świadoma że życie to nie bajka? Żaden rycerz nie uratuje dziecka w tej podłej dziurze.
-Puść dzieciaka, a być może daruję Ci tym razem.
Zwiększył nacisk na swój niski ton, aby zabrzmiał groźniej, chociaż w tych barwach, z tak czerwonymi ślepiami wyglądał już jak jakiś windykator zbrodni. Na domiar złego jego ruch sprawiał, że łańcuch ciągnął się po ziemi, dźwięcząc bardzo charakterystycznie...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Sob Sie 20, 2016 3:51 pm

Czy na prawdę mężczyzna zaczepił ją tylko dlatego, że postanowiła pomóc małemu dziecku wydostać się z tej dziury? Nawet jeśli to trudno... Wiedziała że w tym miejscu mała pierdoła długo by nie pożyła. Postanowiła więc pomóc, jak się później jednak okaże lepiej niekiedy zostawić bezbronne dzieci, same sobie. Może się ocalą... Niedoczekanie.
-Patrząc na ciebie i na wydarzenia sprzed lat? Nie jestem pewna niczego.
Eh... Dobrze że chociaż była szczera z mężczyzną, jak i samą sobą. Wspominanie ich pierwszego spotkania nie należało do przyjemnych. Ta niemoc... Zrobił co chciał i poszedł. Skąd się tacy biorą? Dlaczego? Bóg jeden wie...
Robiąc kolejne kroki starała się zwiększyć dystans jaki dzielił ja od mężczyzny, jednocześnie obejmując mocniej pierdołe, która też się niepokoiła, co pewnie niebawem przerodzi się w płacz. Jak na razie był jeszcze cicho. Słysząc kolejne słowa człowieka, spojrzała krótko na dziecko. Miała go puścić? Po co... Aby ten mógł je zabić...
-Przecież nic złego nie zrobiłam, ani nic nie zawinił dzieciak... Chce go zabrać stąd, by nie wpadł w łapy takim jak Ty...
Nie wiedziała po co miałaby puszczać chłopaka, ale nie chciała by mu się krzywda stała, nawet jeśli przez to skazała siebie na kolejne nieprzyjemne wspomnienia. Wzięła głębszy oddech słysząc dźwięk łańcucha. Jeśli Anna stała w jakimkolwiek cieniu, czy to drzew, czy resztek budynku, to dziecko na rękach wampirzycy niespodziewanie zniknie, za pomocą użycia mocy, która pozwalała uciekać poprzez cień. Gdzie zostanie przeniesione tylko Annie to będzie wiadome. Mogła jednak przenieść, tylko jedną osobę... Zatem jeśli się uda to wampirzyca będzie miała przejebane.
Zaś jeśli nie będzie cienia w pobliżu... Anna nadal się cofając, będzie przyglądać się człowiekowi rzeknie do niego.
-Pozwól Nam odejść. Ewentualnie proszę skup się na mnie, a dzieciaka pozwól mi odesłać...
Trza było próbować wymyślić coś co pozwoli im się oddalić, jednak czy prośba po nieudanej próbie ucieczki będzie wystarczająca? Jak na razie tyle mogła... Przekonać go słowami, bowiem przypuszczała że jeśli próbowała by biec, to pewnie miała by bliskie spotkanie z bronią mężczyzny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by OP Garruch Nie Sie 21, 2016 12:54 pm

Widząc, że wampirzyca coraz bardziej się wycofuje, on ruszył za nią. Broń nie zniknęła, wręcz przeciwnie- łańcuch opadł na ziemię i zaczął szorować po nierównej powierzchni drogi wydając przy tym bardzo nieprzyjemny dźwięk.
Nie wypowiedział się na temat bezpieczeństwa, ponieważ miała z pewnością świadomość, że bezpieczeństwo w tej chwili mogła znaleźć jedynie w akademii, gdzie Garruch się nie zapuszczał...
Do akademii było jednak daleko, za daleko.
-Nie będę się powtarzał. Zostaw go i uciekaj... Byleby szybko.
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż ma znaczną przewagę w tym przypadku i jeśli zechce to oboje po prostu zamieni w pył. Dziecko było jeszcze za małe, aby chociażby kontrolować jedną moc, a co dopiero mówić o pomocy w tej sytuacji.
Tak na prawdę liczyła się tylko wampirzyca i bezduszny inkwizytor, który w tej właśnie chwili podniósł łańcuch i zaczął nim kręcić...
Dzieliła ich odległość dziesięciu metrów, a więc stanowczo za dużo dla tej broni, a jednak nadal zwiastowała ona piekielny ból i być może śmierć.
-A więc giń wraz z nim...
Łowca warknął nieprzyjemnie niskim tonem, po czym przyśpieszył kroku...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Nie Sie 21, 2016 2:48 pm

Nie trza było być Stock Holmesem by wiedzieć że że mężczyzna w końcu ruszy za wampirzycą, która non stop się cofała. Tak... Obawiała się tego mężczyzny. Sam jego wygląd, głos no i czyny z przed lat wystarczał na wzbudzenie niepokoju u Anny, która instynktownie wolała się odsunąć. Człowiek nie zamierzał przyjmować propozycji kobiety, wydał swoją i nawet dał cień nadziei że uda się kobiecie wyjść cało. Czy ta posłuchała? Nie.
-Skąd ta nienawiść do dziecka...
To nie było pytanie, jak i nie oczekiwała na swoje słowa odpowiedzi. Po prostu dziwił ją fakt iż mimo iż nic nie zrobili, ten chce zabić dziecko. Czy aż tak ich nie lubił? Czy już w ogóle nie miał w sobie człowieczeństwa? Czy był aż takim rasistą... Wiele pytań, mało odpowiedzi, może i dobrze...
Zauważyła jak ten unosi dłoń, po czym zaczyna kręcić łańcuchem, który powodował swoim odgłosem ciarki u wampirzycy. Gdyby jej serce biło, to w tej chwili na pewno by chciało wyskoczyć z piersi. Nie mogła jednak czekać spokojnie licząc na cud, musiała uciekać. Już na słowa o ginięciu zareagowała niemal od razu, bo zechce postawić dziecko na ziemi. Chłopak mimo przerażenia zacznie biegnąć w kierunku gdzie Anna chciała iść, ta jednak nie pobiegła za nim, ani w żadnym innym kierunku.
Cofając się nadal, zacznie uważnie obserwować krążącą broń, by móc przewidzieć ewentualne uderzenie. Zamierzała podejść pod jedno z drzew mając nadzieje, że drewno osłoni ją przed łańcuchem... Gorzej jednak jak nie będzie żadnego drzewa, lub nie zdąży do niego dojść... Mimo iż dawniej było jej obojętne czy umrze czy nie, to teraz mimo wszystko chciała żyć, więc próbowała uciekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by OP Garruch Nie Sie 21, 2016 7:13 pm

Nie czekała na odpowiedź... Poza tym zrobiła to czego się spodziewał. Wampirze dziecko oczywiście zaczęło płakać-nic dziwnego. Jego potencjalne bezpieczeństwo zostało mu tak brutalnie zabrane.
Nie na długo jak się miało okazać. Kiedy tylko wyciągnął ręce do kobiety, aby znów go podniosła... Po prostu uniósł się w powietrze i pofrunął w stronę inkwizytora, który już puścił łańcuch, który swobodnie spadł na ziemię.
Było to piekielnie szybkie, a sama wampirzyca widziała to jak w spowolnionym tempie.
Dziecko wleciało szyją wprost w rękę łowcy, który nie czekając na nic wgryzł się w szyję małego. Teraz płacz zmienił się w krzyk bólu, który trwał kilka uderzeń serca. Chwilę później Garruch oderwał się od szyi młodzieńca... Odgryzając sporą część skóry z szyi... Ciemna posoka trysnęła nie tylko po ubranku chłopaczka, ale również po całym zaroście Gabriela, który chwilę później odrzucił dziecko jak niepotrzebny ochłap przed siebie...
I jakby tego było mało to chwilę później dziecko dostało przez ciało tym strasznym łańcuchem...
A łowca nawet się na chwilę nie zatrzymał, wciąż brnął na wampirzycę. Łańcuch chwilę później odczepił się od ciała dziecka, które zaczęło się już rozpadać na pył...
Jeśli łowca wcześniej wyglądał strasznie... to jak wyglądał teraz, kiedy połowę twarzy miał we krwi, a jego ślepia zyskały znacznie mocniejszy blask czerwieni po 'przekąsce'?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Pon Sie 22, 2016 11:32 am

Chłopak był przerażony wiec płakał. Nawet starania Anny nie pomagały go uspokoić. Ta go postawiła na ziemi, chciała by uciekł. Puściła go. To był błąd... Wielki, bowiem już po chwili ujrzała iż chłopak został uniesiony, po czym "pofrunął" w stronę człowieka. Za późno... Wampirzyca stanęła jak wryta obserwując to. Nim zrobiła cokolwiek człowiek! Właśnie człowiek, zatopił swoje zębiska w ciele dziecka. Cisze przeszył krzyk wampirka, a Anna co mogła? Na chwile obecną już nic. Znaczy się mogła, lecz to by nie polepszyło sytuacji.
-Przestań!
Uniosła głos patrząc na mężczyznę, który rzucił chłopakiem jak jakąś laleczką. Wampirzyca zrobiła krok do przodu, bo tylko na tyle zdążyła, bo już nie miała po co iść dalej. Chłopczyk po uderzeniu, rozsypał się w pył. Anna patrzyła na to z lekkim szokiem, nie wierząc w to że można być takim potworem, dla dziecka które nie jest niczemu winne.
Potwór!
Teraz już nic tu po niej nie było. Chłopaka już nie było, teraz była tu sama z człowiekiem, który był nie tylko brutalny ale i podły. Spojrzała jeszcze na chwile w miejsce gdzie nieopodal był jeszcze dzieciak i westchnęła z niemocy, na twarzy nadal wymalowanym szokiem.
Cofnęła się kilka tiptopów, które były nieco chwiejnymi wywołany szokiem, po czym uderzyła do jej głowy myśl o byciu następną. Jej oczy otworzyły się gwałtownie, a Anna skorzystała z opcji która jako pierwsza wpadła jej do głowy.
Uciekaj!
Nie chciała skończyć jak ten chłopak, dlatego zechce się obrócić na pięcie i ruszyć biegiem do ucieczki. Tylko to jej zostało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by OP Garruch Pon Sie 22, 2016 1:27 pm

Traciła czas, ale to jej sprawa. Skoro już miała z nim tą wątpliwą przyjemność to powinna wiedzieć szczególnie to, iż powinna oddalać się jak najszybciej z miejsca w którym pojawił się inkwizytor... A już szczególnie nocą i to w slumsach.
Garruch nie miał litości, był potworem bez serca i do tego lubił sprawiać ból wampirom. Czy to rasizm? To tak jakby mulat nie lubił murzynów. Sam przypominał wampira pod każdym względem, a był znacznie od nich gorszy. Tak już jest- zabójca zabójców jest jeszcze gorszy od swoich celów.
-Uciekaj... Spraw mi tą przyjemność...
Rzekł zaraz po tym jak kobieta obróciła się i zaczęła biec byleby przed siebie. Dźwięk łańcucha jeszcze przez pewien czas był słyszalny, ale Garruch postanowił go zwinąć i zaczepić broń do pasa, a następnie zaczął ją gonić. Nie trzeba dużo mówić o tym, iż był znacznie szybszy. Mógłby ją dogonić znacznie szybciej, ale widać było, że się zaczyna bawić, jakby ją zaganiał w jakieś konkretne miejsce. Gdzie ją zaganiał? W stronę akademii.
Tak, starał się dać jej nadzieję, że niedługo dobiegnie do murów bezpiecznego azylu. Czas się dłużył, a on nadal pozostawał najwyżej dziesięć metrów od dziewczyny... I kiedy wreszcie im oczom ukazał się skrawek szkoły, znów użył swojej magii i tym razem zatrzymał kobietę. Poczuła się lekka jak piórko i uniosła, tracąc pęd. Przez chwilę mogła poruszać nogami i rękami, ale chwilę później było to praktycznie zbędne...
Garruch nie próżnował i wykorzystał swój pęd, aby dopaść kobietę- ba! rzucił się na nią. Magia przestała działać. Staranowana kobieta wylądowała na ziemi, a Gabriel docisnął ją do ziemi wbijając jej prawe kolano w kręgosłup, a głowę dociskał do ziemi ręką.
-Jeśli jeszcze raz Cie zobaczę w slumsach w nocy to podzielisz los tego dzieciaka, rozumiesz?
Ten jego nieprzyjemny ton głosu... jak obietnica krzywdy.
Krzywda też chwilę później się pojawiła, kiedy nawet nie dał odpowiedzieć dziewczynie, złapał ją za kudły i uderzył jej głową o asfalt.
-ROZUMIESZ?!
I znów złapał ją mocno za kudły, ale tym razem dał jej chwilę na odpowiedź.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Wto Sie 23, 2016 11:30 am

I jak tutaj być dobrym, skoro za wyciągnięcie pomocnej dłoni do kogoś bezbronnego i do tego w slumsach, można skończyć nieciekawie, nawet można umrzeć. Ciekawe czy gdyby chciała pomóc ludzkiemu dziecku, to tez by została tak potraktowana? Zapewne tak, bo pewnie zostało by przyjęte, że wampirzyca chce wyprowadzić dziecko, by móc je pożreć z dala od czyiś oczu.
Po obejrzanym teatrze, gdzie zginął niewinny chłopiec Anna postanowiła uciec. Odwróciła się i zwyczajnie zaczęła biec. Tylko to jej wpadło an chwile obecną do głowy. Biegła przed siebie, nie oglądając się. słyszała jednak jeszcze chwile łańcuch, który zamilkł w następnej. łowca który ja ścigał jednak mógł zobaczyć iż wampirzyca nie biegnie centralnie, prosto na Akademie, a droga Anny była nieco koślawa, jakby przez dziewczyna chciała zgubić mężczyznę.
Biegła nadal i widząc że budynek już jest niedaleko przyspieszyła bieg, lecz nie na długo, bowiem poczuła iż straci kontakt z ziemią, przeraziła się, myśląc w pierwszej chwili iż zaraz wyrżnie orła.
Nie nie nie...
Tylko tyle jej przeszło przez myśl, patrząc na to że się unosi, jak i "stoi" w miejscu. Rozejrzała się, jednak nawet po zauważeniu mężczyzny nie mogła nic zrobić. Ani uciec. Jedynie co mogła, to patrzeć, jak ten pędzi prosto na nią, a już po chwili została powalona na ziemie. Nie obeszło się bez cichego jęku. Próbowała wstać, unieść się jakkolwiek,jednak kolano które wbijało się w jej kręgosłup nie pozwalało jej na jakiś większy ruch. Do tego ta ręka, która głowę dziewczyny dociskała do ziemi. Zaczął jej grozić, a ona co? Nie mając czasu na odpowiedz przydzwoniła głową o asfalt. Zadrżała pod Łowcą, jak i wydała z siebie niemy jęk bólu. Zacisnęła dłonie, dalej się siłując z ciężarem napastnika. Ba! Nie uszedł jej uwadze zapach krwi, swojej cieknącej z nosa, jak na razie jeszcze spokojnie.
-Puść mnie... Nie pójdę tam już...
Anna nawet nie rozumiała dlaczego miała by tam nie chodzić. Tam największy syf miasta. Zabicie człowieka tam jest bezpieczniejsze, niż w centrum miasta. Ma się torturować tymi śmiesznymi tabletkami krwi, które w ogóle nie pomagają...
-Puść mnie Potworze...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by OP Garruch Sro Sie 24, 2016 5:03 am

Na prawdę uważała, że to wszystko? Że teraz po prostu z niej zjedzie i sobie pójdzie? A gdzie kara? Ah! Szkoda, że nie umiał czytać w myślach. Wtedy wampirzyca najprawdopodobniej zginęłaby za takie podejście do sztucznej krwi. Garruch całego świata z wampirów nie zbawi, ale przynajmniej będzie zwalczał tych, którzy łakną krwi ludzkiej bardziej od innych, albo inaczej... starali się z całych sił, aby łykać substytut. W poważaniu miał to jak kobieta sobie poradzi bez możliwości wchodzenia do slumsów... A nawet miał nadzieję, że będzie to czynić i zarazem znów na siebie wpadną. Wtedy skończy się już litość dla niej. Na jednym uderzeniu głową w asfalt się nie skończy...
-Potworem to ja dopiero mogę być...
Miał ochotę wstać i z całej siły uderzyć nogą w jej głowę, która być może po prostu by eksplodowała, jednak uczniowie akademii byli nieco lepiej traktowani przez Garrucha- oczywiście wszystko do czasu. Skończyło się na tym, że znów uniósł ją za kudły wyginając jej kręgosłup tak mocno jak się dało, a następnie zrobił to co odróżniało go przede wszystkim od ludzi. Wbił się w jej szyję i wypił jej krew. Na jego twarzy znów widoczna była świeża krew... Oj, będzie trzeba umyć pysk z niej. Co tu dużo mówić... Najważniejszym faktem było to, iż samo ugryzienie było strasznie bolesne, ale tym razem Gabriel nie usiłował odgryźć jej całej skóry z szyi. Zawsze coś, prawda?
Chwilę później puścił jej głowę i wstał z niej. Westchnął też cicho po zaspokojeniu swojego głodu.
-A teraz, wynoś się...!
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Wto Sie 30, 2016 4:34 pm

No skąd miała wiedzieć, że się tak wpakuje w kłopoty? Może w końcu czas się nauczyć iż lepiej trzymać się z dala niezależnie czy to ludzi, czy wampirów? Obie razy potrafią zrobić krzywdę, a Anna mimo dobrych chęci, również nie najlepiej została potraktowana przez człowieka. Był człowiekiem, jednak nie miała na tyle siły by móc stawić mu czoła. Tak, jak zadawanych lat... Dorwał ją bez problemu. Kolejne spotkanie tego mężczyzny tylko upewniło ją w przekonaniu, że skoro sama nie umie się bronić, to także nie powinna być Prefektem Akademii Cross... Była słaba i po raz kolejny dostała na to konkretny dowód...
-Ach!... Przestań!!!
Wrzasnęła czując jak ją łapie za włosy, a potem odchyla do tyłu. To nie dość, że to było przerażające, że zaraz ją połapie, to i bolało. Anna w wyniku tego zacisnęła kurczowo dłoń, jak i po chwili ją otworzyła, zwłaszcza, kiedy odchylił ja jeszcze bardziej. Niekontrolowanie nawet porysowała pazurami o asfalcie, a nawet nieco powierciła nogami, czując dyskomfort. Już nawet miała problem z przełknięciem śliny, a po chwili co... Kolejny ból.
Poczuła jak uzębienie człowieka wbijają się w jego szyje, co nie obeszło się bez jęku kobiety, jak i sapnięcia. Bolało to i Garruch na pewno o tym wiedział, ale skoro to kara to miała boleć. Mimo to Wampirzyca sięgnęła ręką, drżącą i planowała jakoś oderwać człowieka, łapiąc go za włosy, a może nawet zechce podrapać go po twarzy, cokolwiek by go oderwać.
Czy to trwało długo? Czy to ważne? Bolało strasznie, a Anna puszczona, położy się zaś na asfalcie z jękiem bólu, jak i przysłoni swoją szyje, wystraszona a drżące ręce, mówiły wszystko. Leżała na asfalcie do czasu, aż ten z niej nie zszedł, dopiero potem chciała się podnieść, na początku na czworaka. Chciała się jak najszybciej oddalić od człowieka, dlatego użyła reszty sił, by wybiec wampirzym ruchem spod niego. Spojrzała na Akademie, ale nie mogła tam teraz iść, bo tabletki krwi nie uspokoiły by jej. Chciała jak na razie uciec i od szkoły i od mężczyzny. Nawet nie zechce zerknęła na niego, a skieruje się w stronę osiedlowych parków. Gdyby to zrobiła ten nie ujrzał by nic innego, jak zaszklonych oczu wampirzycy, jak i bólu wymalowanego na jej twarzy. Nie chciała by widział, do czego doprowadził.
Miała dość tego dnia już.

Przepraszam za zwlokę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by OP Garruch Nie Wrz 04, 2016 2:38 pm

// ależ spokojnie. Ja uwielbiam zwłoki!! <3 //

No cóż. Szarpanie się jest jak najbardziej na miejscu w takiej chwili. Dziewczyna sięgnęła szczęki Garrucha i wbiła mu pazury aż do krwi. Jej zapach był dziwny, jakby zepsuta krew, albo wyschnięta? Albo spalona wręcz? Cholera wie.
Kiedy inkwizytor się podniósł i otarł swój pysk rękawem, poczuł dziwny ból promieniujący z twarzy, co sprawdził, dając czas dziewczynie na podniesienie się do klęczek. Był wręcz zszokowany przez chwilę, że tak słabo odczuwa ból, jak i to, iż ona śmiała go zranić!!
-TY SUKO!-Warknął gardłowo jak zwierzę, które ostrzegało chwilę przed swoim miażdżącym atakiem. Coś w tym było...
Miała na prawdę dużo szczęścia, że Gabriel powstrzymywał się przed zabijaniem członków akademii, ponieważ po takiej akcji powinna zamienić się w pył.
Co więc zrobił? Po prostu podszedł szybkim kokiem przed jej ręce i... Kopnął w jej głowę jak piłką. Metalowe okucie butów i siła wystarczyły, aby ją kompletnie pozbawić przytomności i zapewne nadwyrężyć jej kark. Będzie miała na prawdę niemiłą niespodziankę jak się ocknie.

A to nadal nie był koniec!
Kiedy padła na ziemię nieprzytomna, po prostu zerwał z niej jej bluzę, złapał za włosy i zaciągnął pod latanię. Tam używając telekinezy po prostu przywiązał ją szyją do słupa na wysokości około pół metra od ziemi. Obudzi się oczywiście, bo wampirzyca nie musiała oddychać(normalny człowiek po takim przywiązaniu po prostu udusiłby się). Cóż, jej koszula była tym co ją trzymało, a więc wisiała w biustonoszu, aż do czasu kiedy nie poradzi sobie z więzami, które zrobił Garruch zanim odszedł.

Koniec widowiska. Być może ktoś ją ściągnie przed porankiem, a jak nie to może znajdzie się chętny gwałciciel, który skorzysta z okazji? Inkwizytor miał to w poważaniu. Odszedł zaraz po tym jak ją dowiązał do słupa...
Co najciekawsze zanim jeszcze skończył wiązać dziewczynę, rana na jego twarzy już była niewidoczna. Chędożony mutant...
zt
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Wto Wrz 06, 2016 3:55 pm

(Za zgodną Anny wkraczam do wątku)

Nie pytajcie, co robił chłopak w tym miejscu o tej porze, ale całe szczęście, że nikt przedtem nie ubiegł Yyuu, nim on znalazł panią Prefekt. Właściwie przyjaciółkę, której stan zdrowia wskazywał na potyczkę z kimś silnym i brutalnym. Co tu się działo dokładnie - nie wnikał, przynajmniej nie na tę chwilę. Podbiegł do latarni, przy której ktoś ją związał za szyję jej własnymi ubraniami, i rozwiązawszy śmiertelny dla człowieka węzeł - pochwycił w ramiona ciało, które bezwiednie zjechało ku dołowi dzięki sile grawitacji. Tylko jej stopy zetknęły się z podłożem, a Czarnowłosy mocno drżąc na widok prawdziwego cierpienia bliskiej mu osoby okrył jej korpus zdjętym ubraniem. W oczach miał przerażenie, lecz musiał myśleć trzeźwo, jak dawno kiedy tego nie robił.
-Już dobrze... -objął ku sobie nieprzytomną wampirzycę i głaskał ostrożnie dłonią jej nieobecne oblicze z zadyszką w głosie- ...wytrzymaj jeszcze trochę.
Podniósł się ze Stalowooką i niósł ją, blisko i szczelnie swego torsu, w bezpieczne miejsce. Podtrzymywał w szczególności głowę, która przez naderwane mięśnie karku zbyt swobodnie pozwalała wykręcać się szyi i głowie. Tylko Akademia Crossa mogła ją uratować, dlatego udał się właśnie tam. Szedł z nią przez park, i mimo, że szedł bocznymi ścieżkami, nie reagował na osoby, które mijał, a które mogły się oglądać za nietypową parką. Młodzieniec nie dawał za wygraną, nie robił żadnych postojów. Miał silną motywację, by iść marszowym krokiem - przecież trzeba było zająć się jej zdrowiem! I chociaż całe otoczenie uprzykrzało Błękitnookiemu życie w postaci potworów, smrodu i przenikliwego zimna, nie poddawał się.
Jak tylko zaszedł do pokoju dziewczyny i zamknął drzwi za sobą, a Annę położył na łóżku - on tuż obok niej padł na plecy. Zziajany, piekielnie zmęczony i umysłem częściowo w innym świecie, lecz na tyle był przytomny, że pochwycił rączkę nieprzytomnej z bólu i powoli starał się zmotywować do dalszego niesienia jej pomocy. Przecież musiała cierpieć, a on na to nie pozwoli. Poderwał się z trudem po pięciu minutach z łóżka i sięgnął dłonią po swoją katanę. W zasadzie gdyby nie historia, jaka ich łączyła, mógłby posiekać Wampirzycę na kawałki, ale dla niego ona była kimś więcej niż Krwiopijcą. Swoje ostrze przygotował po to, aby naciąć skórę na nadgarstku i po ułożeniu głowy Anny na swoich kolanach - podsunięciu w jej wargi trunku. Kilka kropel zmoczyło jej usta, a jedna czy dwie z nich nawet przetoczyła się do gardła. Drugą ręką czule głaskał ją po czole i spoglądał w jej oblicze z nadzieją, że posoka ją ocuci.
Wiedział, że to ryzykowne zagranie, lecz tylko tak dziewczyna szybko odzyska sprawność. Prawdopodobnie już jutro będzie musiała stawić się u Dyrektora, to chciał jej pomóc. Nawet swoim kosztem. Za wiele dla niego znaczyła, by ją zostawić bez wsparcia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Wto Wrz 06, 2016 4:40 pm

Przerażona wampirzyca nie wiedziała już co robić. Ugryziona próbowała jakoś się pozbyć napastnika. Jakkolwiek by dał jej już spokój. Nie wiedziała czym sobie na to zasłużyła, ale nie chciała się poddać. To co zrobiła nie było zbyt przemyślane, ale nie miała czasu na myślenie. Drasnęła twarz napastnika. Ten zajął się raną, a raczej dostrzeganiem jej, kiedy Anna zaczęła zbierać się z ziemi. Zaczęła uciekać, a warknięcie mężczyzny ino bardziej ją przeraziło i nakręciło do ucieczki. To jednak na nic. Łowca niemal od razu się pojawił przy niej, a ta nie miała nawet okazji zareagować. Otrzymała jeden lecz brutalny wykop od nieznajomego w jeden z najczulszych miejsc dla wampira. Stłumiony jęk bólu, po czym film się urwał, a wampirzyca osunęła się ku ziemi.
Nie miała pojęcia co się z nią działo, myślała że to już koniec. Powieszona na latarni niczym jakiś chuligan, prawie naga. Wisząc na latarni nie budziła się. Garruch po wykonanej robocie mógł spokojnie odejść. Wampirzyca nadal wisiała w bezruchu.
Nie wiedziała ile wisiała pierwsze oznaki przebudzenia wykazała w chwili, kiedy poczuła iż się zzuwa z latarni, będąc już rozwiązaną. Ból karku, szyi przeszył jej ciało, wywołując u wampirzycy niemy jęk. Nie otwierała oczu. Nie czuła zimna i nie ruszała się. Jej wybawca mógł wziąć ją na ręce, czując jak Anna wiotczeje mu w ramionach. Twarz z grymasem bólu, jak i nieco załzawiona na pewno nie wyglądała za ciekawie. Była nieświadoma przez całą drogę, jak i nawet wtedy kiedy została położona na łóżko. Żyła jednak nie okazywała żadnej reakcji, tylko podczas drogi wydała z siebie kilka odgłosów bólu.
Yyuu nie mógł wiedzieć ile Anna przeżyła, jednak wiedział iż jej napastnik musiał mieć nad nią kilkukrotną przewagę. Zakrwawiona szyja, jak i ręka. Na ulicy gdzie się to działo, tez było pełno jej krwi. Była zniszczona psychicznie po tym spotkaniu, jak i fizycznie.
Nieco większy odruch Anna ukazała w chwili kiedy poczuła smak krwi w swoich ustach. Było to jęknięcie, jak i poruszenie się, co wywołało cichy krzyk, bo naruszony kark dawał doskonale o sobie znać. Ból spowodował iż do Anny oczu zaczęły się cisnąć łzy. Uchyliła jednak oczy z przerażeniem patrząc na rękę przy jej ustach. Nadal emocje z tamtej chwili się jej trzymały. Wampirzyca która ciężko przestraszyć, teraz była przerażona. Mimo to czuła jak kolejne krople lecą do jej gardła. Ręką z zaschniętej krwi położyła na ręce chłopaka, przysuwając ją słabo do swoich ust. Kły jej były wysunięte już od dłuższego czasu, lecz w tej chwili zatopiły się szybkim ruchem w nadgarstku chłopaka. Zaczęła pić jednak powoli Yyuu krew, patrząc na niego z bólem, bo doskonale wiedziała co robi, ale nie umiała się powstrzymać. Piła powoli lecz dość dłuższą chwile, po czym wyjęła kły, ale nie puszczała chłopaka reki, a oparła się o nią policzkiem. Ruszyła głową, dlatego też i cicho jęknęła nie zdając sobie jeszcze sprawy z tego jak urządził ją na koniec Garruch, była w szoku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Nie Wrz 11, 2016 11:46 am

Jej strach, jej cierpienie przerażająco odbijały się na ciele ale i na umyśle ofiary. Było z nią źle, bardzo źle. Nie oponowała przed krwią, a Yyuu nie wycofał dłoni, gdy poczuł wgryzienie i spijanie z niego soków. To nic przyjemnego, ale tylko tak mógł pomóc pani Prefekt. Swojej przyjaciółce.
-Nie bój się... -drugą dłonią głaskał ostrożnie jej zakrwawione i ranne lico- ...nikt Cię już nie skrzywdzi...
Ciężko było znieść ból, wiedział coś o tym. Ale nie doświadczył aż takiej wielkiej krzywdy jak Anna, a przynajmniej nie pamiętał. Nie ustępował na krok, nawet nie dlatego, że fizycznie ograniczyła mu towarzyszka ruch, lecz nie chciał odejść. Widział, w jakim jest stanie, a przerażenie w jej oczach i niemoc jeszcze bardziej go rozczulała. Dlatego nie wyrywał się, nawet kiedy bolało go serce od coraz mniej pompowanej krwi. Musiała pożywić się, nawet jeśli jej godność nie pozwalała. Z naturą ciężko walczyć, zwłaszcza, że chłopak nie był skory do znalezienia innego sposobu na ratunek. Tak było szybciej i skuteczniej. Krew z tabletek nie dodałaby sił w takim stopniu jak prawdziwa posoka.
Kiedy skończyła posiłek, to o dziwo miała na tyle świadomość, że zamiast całkowicie pozbawić Błękitnookiego krwi - wtuliła się policzkiem w jego dłoń. Biedactwo.
-Postaraj się... odpocząć...
Wyszeptał obejmując delikatnie ramionami towarzyszkę, uniemożliwiając jej wstanie z łóżka bez strącania młodzieńca. Powinien był ją umyć od krwi, ale skoro chciała jego bliskości - właśnie to jej ofiarowuje. Pewnie chciałaby poczuć się bezpiecznie, tylko co Yyuu mógłby zdziałać przeciwko Oprawcy Anny? Mimo wszystko był przy niej, nie dawał jej odczuć, że została osamotniona w trudnych momentach.
Oczywiście, nie miał jej również za złe, że wyssała z niego aż tyle krwi. I tak tylko w oczach dziewczyny jest coś wart, więc nie wahał się ani trochę z podarowaniem posoki. Zrobił się senny, bardzo senny po ubytku krwi, ale nie zaśnie, dopóki Czarnowłosa nie zregeneruje się. Wpatrywał się subtelnie w jej piękne, ale straszliwe skatowane ciało, i próbował rozgryźć, co się stało. Nie, to nie na jego umysł, który zaczął płatać mu figle. Bowiem wyobrażał sobie, że z ran wypełzają robale, a Wampirka wcale nie wyglądała na człowieka. Zmrużył czym prędzej powieki i zacisnął mocniej dłonie na jej ciele. Przyspieszył się mu także oddech i podniosła temperatura, lecz nie puszczał Anny. Za wiele dla niego znaczy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Nie Wrz 11, 2016 7:39 pm

Przypuszczała i doskonale wiedziała iż ukąszenie wampira nie należy do przyjemnych aktów, mimo to, nie mogła się podtrzymać by tego nie zrobić. Była spragniona i osłabiona, potrzebowała krwi, a jak chłopak dobrze przypuszczał, tabletki krwi tutaj by nie pomogły ani trochę, a nawet Anna przez nie mogła by tylko stracić panowanie nad sobą. Mimo to mogła odczuć na swojej skórze jacy potrafią być ludzie. Pierwszy który miał z nią do czynienia pozostawił po cobie coś o wiele więcej niż przykre wspomnienie. Zostawił ból, jak i lęk przez wyjściem gdziekolwiek. Drugi człowiek natomiast pomógł jej, kiedy nawet nie prosiła o to. Zabrał ją do bezpiecznego miejsca, gdzie nic jej się nie stanie. Zabrał ją do ich pokoju, gdzie Anna czuła się swobodnie i bezpiecznie. Dał jej swojej krwi, choć wiedział że to boli, wiedział i odczuł to. Wampirzyca wgryzając się w rękę Yyuu również poczuła ból. Psychiczny, bowiem nie mogła powstrzymać się przed tym. Zraniła. Sama była obolała rana na szyi jaką zrobił jej Garuch została zażegnana, została tylko zaschnięta krew.
Oderwała się od niego, kiedy tylko potrafiła tego dokonać. Patrząc na chłopaka, wtuliła się nieco w niego, czując nadal strach lek choć wiedziała ze jej napastnik nie powinien się dostać do jej pokoju. Gdyby to zrobił, to nie wiadomo jakby to Anna zniosła. Chłopak był osłabiony przez ubytek krwi, co zmartwiło wampirzyce.
-Bądź blisko, Twoja obecność koi.
Szepnęła cicho, jak i wolno do Yyuu, patrząc na niego co nie powinna robić. Mimo to nie chciała spać, po prostu mimo zmęczenia nie mogła. Emocje robiły swoje. Nie wiedziała że chłopak zaś ma problem z umysłem, mimo to była nadal blisko. Funkcje życiowe jednak chłopaka były niepokojące.
-Yyuu czy wszystko w porządku?
Zapytała i zechce się próbować podnieść do siadu, chcąc obserwować stan chłopaka. nadal ją bolał kark, jednak jęczenie z bólu nic tu nie da, musiała jakoś się trzymać, czekając aż ból ustąpi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Sob Wrz 17, 2016 6:39 pm

Pani Prefekt zawsze martwiła się bardziej o niego niż o siebie. Musiała napić się krwi, więc skoro chłopak sam podsunął rękę - miała wręcz obowiązek spożyć posiłek. Nie winił jej, i poniekąd był jej wdzięczny, że nie protestowała. Mogłaby nie przeżyć po ów oporze. Wiedział też, że nie jest osobą, która kwapi się do spijania posoki z innych, dlatego starał się jak mógł ją pocieszyć. Długowłosa mogła poczuć drżące dłonie, które głaskały jej ciało. Krwiopijczyni aż poderwała się z łóżka, aby dowiedzieć się co nękało Yyuu. Niby wiedziała, jednak wolała naocznie sprawdzić. Nie, nie mógł pozwolić jej na nadwyrężanie sił.
-Nie przejmuj się...
Starał się położyć Annę ponownie na łóżku nie patrząc się na nią. Wzrok skierował na pościel, która w jego oczach gniła od nadmiaru krwi. Czyżby jednak tak dziewczyna była ranna, że krwawiła jak fontanna? Podciągnął tułów bliżej i położył głowę Wampirzycy na torsie. Rzeczywiście, bliskość koiła nerwy. Potrzebowali siebie nawzajem, i o ile Yyuu powinien przywyknąć do bólu psychicznego, to Czarnowłosa nie zasługiwała na cierpienie fizyczne ani psychiczne.
-Pamiętasz... jak się po raz pierwszy spotkaliśmy? -zapytał nagle, nawet siląc się na uśmiech, który nie współgrał z szalejącym mu umysłem- Zastanawiałaś się, co zmieniłabyś podczas tamtego dnia? Ja myślałem, i jedyne co mi przyszło do głowy to to, że nie spróbowałem wcześniej szukać pomocy u Ciebie. Ani Twojej dobroci...
Uśmiech był już łagodniejszy, kiedy mocniej obejmował towarzyszkę. Gorączka została, może dlatego mówił za dużo czy bredził, lecz mając u boku Szarooką czuł się lepiej. Chciałby, aby działało to w obie strony, dlatego jak Anna pragnęła jego bliskości, to okrył ją swoimi ramionami i przytulił do siebie. Na czubku jej głowy złożył pocałunek.
-Ale Ty się nie zmieniaj... nie chodzi mi o postać wampira, tylko o Twój charakter. Taką Cię... bardzo polubiłem... wręcz...
Zmrużył powieki, kiedy tak leżał w pozycji półsiedzącej i zasnął. Jednak ręce wciąż obejmowały towarzyszkę do siebie. Tak, żeby nikomu jej nie oddać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Gość Nie Wrz 18, 2016 10:55 am

Odkąd poznała chłopaka wiedziała że zechce mu pomóc. NA początku była to pomoc, która miała na celu doprowadzenie chłopaka do stanu trzeźwości. Z czasem doszło nieco więcej problemów, a mimo to Anna nie zaprzestała na wyciąganiu ręki do chłopaka i próbowała mu pomóc mimo iż sama niezbyt wiedziała jak walczyć z chorobą chłopaka. Orała jak mogła, by umysł chłopaka nie płatał mu figli, raz to pomagała a raz nie, mimo to nie zaprzestawała dopóki Chłopak się nie uspokoił. Mógł na nią liczyć, bo mimo czasy zbliżyli się do siebie na tyle wystarczająco, że Yyuu mógł ufać Annie, a ona przypuszczała że mogłaby również mu zaufać. Sama kiedy potrzebowała również pomocy, to chłopak nie uciekł, nie zostawił jej samej, a nawet mimo jej rozkazu nie posłuchał i pomógł, jednocześnie mogąc ujrzeć mroczniejsze lico wampirzycy, którym się nie zraził. I tym razem jej pomógł, dzielnie dostarczył ją do miejsca gdzie obaj byli bezpieczni, choć musiał się namęczyć to się nie poddał. Pomagali sobie nawzajem i raczej już tutaj nie chodziło o czystą relacje Prefekt - Uczeń, tylko o coś więcej.
Czuła się jeszcze źle, czuła ból w okolicach karku, jednak wyczuwając iż z chłopakiem coś nie tak, czując jego drżące na sobie, nie mogła zostać temu obojętna, dlatego też mimo dyskomfortu postanowiła się podnieść i spojrzeć badawczo po chłopaku.
-Yyuu, powiedz mi co widzisz?
Poprosiła, choć to pytanie już było chyba standardowe, bo niemal za każdym razem padało kiedy wampirzyca zauważała, że coś męczy chłopaka. Pytała bo skąd miała wiedzieć co on widzi? Musiała polegać na jego wzroku. Próbował jednak ją z powrotem położyć, a wampirzyca co? Niezbyt stawiała opór, wiedząc że jeśli coś jest na rzeczy, to lepiej nie kusić losu i nie patrzyć na siebie. Przybliżyła się do niego, układając głowę na jego mostku, ucho przykładając do piersi, słuchając jego picia serca, to ono też wskazywało, że coś jest nie tak. Słysząc jego pytanie zamyśliła się, doskonale pamiętając jak uczennica skierowała go do schlanego ucznia w bibliotece. Nie przerywała mu jednak, a pozwoliła mówić do końca.
-Pamiętam, a jeśli mogłabym coś zmienić, to tylko to, by móc spotkać cię wcześniej, by móc Ci pomóc, poza tym nie zmieniłabym niczego, tak widocznie miało być.  
Nie chciała by niczego zmieniać, bo najważniejsze było to, że już się znają i potrafią sobie pomagać nawzajem niezależnie od sytuacji. Czasu już się nie dało cofnąć, ale pomyśleć nad tym mogli. Pozwoliła się przytulać, jednocześnie czując przyjemne ciepło zarówno w środku, jak i od ciała chłopaka. Jeśli chodzi o pocałunek w głowę, Anna zmarszczyła czoło, a nawet nos, po czym uśmiechnęła się pod nosem, czując się jak małe dziecko. Yyuu chyba miał już to w nawyku, takie obdarowywanie wampirzycy pocałunkami. Mimo wszystko słuchała uważnie, jak i starała się wyczuć co nadal z chłopakiem się dzieje. Czy go puszcza, czy nie.
-Yyuu zawstydzasz mnie.
Mruknęła i spojrzała na niego i widząc że chyba śpi, zastanawiała się czy to usłyszał, lecz mimo to, nieco się wahając podniosła się nieco, po to aby skraść chłopakowi pocałunek. Przybliżyła się do niego powoli, muskając ledwie jego usta, bo nie chciała go zbudzić.
-Jesteś uroczy Yuu...
Pewnie nie usłyszał, ale i tak to powiedziała zerkając na niego z uśmiechem, po czym wróciła do poprzedniej pozycji, by spokojnie odpocząć po ostatnich wydarzeniach.



KONIEC RETRO
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

A co ty tutaj robisz... Empty Re: A co ty tutaj robisz...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach