Kamienny Krąg

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Pon Lut 15, 2016 3:22 pm

W jakim towarzystwie się obracała...o to dobre pytanie, można powiedzieć, że iście zastanawiające ją samą. Niby to samotna dusza bez towarzystwa, unikająca ludzi a niemal pchająca się w objęcia wampirów. Po prostu idiotka! O tak, mądre słowa I D I O T K A. No ale czy takie idiotki jak ona nie są właśnie najbardziej szczere i pewne swego. No może nie każda ale jednak. Gdy
- Uwierz mi, że towarzystwa nie miałam żadnego, a to co przeszłam daje wiele do myślenia.
Dodała w końcu spoglądając na niego w zamyśleniu. W jednej chwili uniosła brew spoglądając na niego.
- Powiadasz, specjalne względy...tajemnice. Owszem, mężczyzna bez tajemnic to żaden mężczyzna.
Roześmiała się lekko po czym przyjęła wyciągnięte ramię.
- Niech Ci będzie, w końcu czemu by nie. Jednak co do pokoju, widzisz to nie takie proste. Gdybym miała legitymację uczniowską to problemu faktycznie by nie było. Wiem...wiem, nie pytaj jak się tutaj dostałam moja tajemnica.
Roześmiała się zadziornie.
- Niestety mój wuj nie zdołał jej wyrobić dla mnie. Zginął jakiś czas temu. Po prostu poprosił mnie w testamencie jaki pozostawił, bym się tutaj zgłosiła. Byłabym nieco prędzej, ale niestety miałam małe....trudności.
Dodała, nie miała zamiaru wspomnieć mu o incydencie z wampirem przez którego jej sny stawały się chwilą koszmaru by zaraz potem zmieniać się w oazę spokoju i bezpieczeństwa.
- Przestań proszę jakoś mi tutaj słodzić. Teraz się zainteresowałeś, a za kilka dni nawet nie będziesz pamiętał jak mam na imię.
Parsknęła jednocześnie puszczając mu oczko by czasem nie odebrał tego jakoś nie tak. Po prostu była sobą i mówiła nim pomyślała.
- Co do dyrka, wiesz doskonale, że nie o taki opis mi chodzi. Nawet gdyby był nie wiadomo jakim ciachem, myślisz że bym się odważyła mu to wygarnąć. Daj spokój. Co do Ciebie...hm...wiesz muszę przyznać, że i owszem jesteś ciachem aż się patrzy. A skoro tak jest to i dziewczyn masz na pęczki. Co pięć minut inna.
Wyszczerzyła się w zadziornym uśmiechu a jej krwistoczerowne oczka zabłysły wesoło. Czy go drażniła, może i tak, jednak to odgadnie to co ma w planach dziewczę? Wszak gdyby wiedziała, z kim ma do czynienia zapewne by zapadła się pod ziemię, no ale niewiedza jest taka słodka prawda.
- Nie, nie zaufam, ale skorzystam z propozycji.
Dodała spoglądając na niego i powoli kierując się przed siebie tam, gdzie prowadził ją wampir.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Pon Lut 15, 2016 4:04 pm

Wychodząc z pokoju czuła nie mały niepokój, patrząc na to, że ma w pokoju chłopaka, który ma problemy. Wiedziała, że jest potrzebna mu pomoc. Nie od jutra, nie od zaraz, tylko teraz. Anna chciała się tym od razu zająć, co równało się z tym, że musiała powiadomić Dyrektora o zdarzeniu. Może nie powie o szczegółach, ale na pewno będzie musiała powiedzieć o tym co się stało z chłopakiem, a raczej na co on cierpi.
W związku z tym zaczęła iść do Dyrektora. Nie zastała go u siebie, co ją nieco wkurzyło. Nie lubiła za kimś latać, a Dyrektor zamiast robić to co konieczne, to prowadzi sobie bezsensowną pogawędkę z uczennicą, która nawet nie wie z kim ma go czynienia. Coś Annie się wydaje, że obecny dyrektor niezbyt przykłada się do obowiązków dyrektora. No ale nie jej oceniać. Zobaczymy co wyjdzie niebawem.
Wracając do poszukiwać, kupiła sobie wodę i do niej wrzuciła tabletki krwi i powoli bez pośpiechu zaczęła ją pić. łażenie po szkole jej trochę zajęło, jednak miała za zadanie powiedzieć Hiei co się dzieje z jego podopiecznymi.
Nie mogąc znaleść do w budynku, zaczęła szukać po ogrodach. A nawet pomyślała w pierwszej chwili, że go mogli porwać. Z Crossem stało się tak samo. A jak to wiemy Historia lubi się powtarzać. Zajęła się teraz terenami poza murami szkoły i to był trafny wybór.
Pojawiając się na dziedzińcu, usłyszała czyjąś rozmowę. Wkurwiła się, bo pomyślała że to zaś jakieś dzieciaki, które robią sobie co im się żywnie podoba. A już miała dość wrażeń na dziś. Mimo wszystko wypadało to sprawdzić, taki jej obowiązek. Podchodząc ujrzała dwie sylwetki. pierwszą rozpoznała nawet po głosie. Ileana! Zmrużyła oczy.
Czy jej zawsze mało w dupie?
Podeszła bliżej i dostrzegła Dyrektora, dlatego uśmiechnęła się pod nosem, mając nadzieje, ze ten zajął się dziewczyną. Niestety nie miała tego na myśli co usłyszała ze skwerki rozmowy.  
-Witam Panie Hiei.- Przywitała się powagą w głosie z Dyrektorem i nawet lekko się skłoniła, jednak jej mina mówiła jedno. Była nie zadowolona. Jednak z czego to zostało jej słodką tajemnicą. Spojrzała na dziewczynę i zmrużyła oczy. Miała już dość tego pierdolonego dnia.
-Zanim zechcesz gdzieś zaprowadzić Dziewczynę, proponowałabym się zająć czymś o wiele ważniejszym. Czy może mam poczekać, aż spędzisz miło wieczór, spoglądając jak jeden z uczniów bawi się w samuraja. ścinając głowy innym uczniom? Mamy wiele do omówienia Panie Hiei.- Odparła oczywiście nie przyjemnym, karcącym tonem głosu do Dyrektora szkoły. Widać niezbyt interesowały ja stanowiska, jakie obaj zajmowali, jeśli chodziło o coś ważnego to jak widać Anna potrafiła nawet zbesztać osobę będącą nad nią. Niech sobie zapamięta, ze bezpieczeństwo uczniów jest jego brożkom, a nie prefektów. Również dobrze, mogło by braknąć Prefektów i pewnie Dyrektor robił by to samo.
Jako prefekt, wypruwa sobie żyły by pilnować uczniów, a co Dyrektor robi? gawędzi sobie z Niedoszłą uczennicą... Do roboty się kurwa weź, a nie flirtujesz z nieletnimi, ped***** Pedzio... Zycie kogoś, jest chyba ważniejsze od flirtowania z kobietą? Mylę się Panie Dyrektorze?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Pon Lut 15, 2016 4:52 pm

Słuchał jej z uwagą prowadząc w stronę wyjścia z ogrodu i aż zachichotał na komplement a tym bardziej na wzmiankę o przytłaczającej ilości kobiet.
- haahhaa.. jakaś tyt urocza.. do prawdy Ileano.. - powiedział z rozbawieniem w głosie. Trudno było się nie zaśmiać po jej wywodach. Przeczesał swoje blond włosy i poprawił po chwili krawat zawiązany pod szyją. Spojrzał na nią z ukosa i obdarował łagodnym uśmiechem.
- wierz mi lub nie ale nie mam panienek na pęczki a pamięć jest bardzo dobra do każdej istoty która zdoła mnie czymś zainteresować.. będziesz kończyć naukę w tej akademii kiedyś a wtedy również wypowiem bezbłędnie twoje imię.. możesz być tego pewna.. nawet jeśli nie będzie nam dane się więcej spotkać do tego dnia.. tyle ci mogę obiecać.. - powiedział rozbawiony. W sumie głupio by było gdyby Dyrektor nie pamiętał swoich uczniów.
- na marginesie tylko zaznaczę że ci nie słodzę.. stwierdzam fakty, widzę jednak że nie przywykłaś do bycia traktowaną z należytym szacunkiem.. szkoda.. mam nadzieje że w tej szkole to się zmieni.. pomimo bycia źle potraktowaną przez jednego z naszych uczniów.. - mówił ze spokojem nagle czując czyjąś obecność w pobliżu i to tają która szła w ich stronę. W oczy rzuciła mu się dziewczyna z którą jeszcze nie miał przyjemności się zaznajomić osobiście. Ale wiedział kim była, w dokumentach było zaznaczone że jest jednym z Prefectów w Akademii. Kiedy podeszła witając się bardzo formalnie i zdając mu relację w dość specyficzny sposób aż uniósł brew zaciekawiony.
- hmmm.. widzę że jako jedyna z nielicznych odrobiłaś pracę domową.. Anna Hale Artenraich jak dobrze wyczytałem z akt.. pani Prefekt Akademii Cross'a.. miło mi cię w końcu osobiście poznać.. - powiedział obdarowując ją bardzo miłym uśmiechem.
- poprzedni dyrektor pracował 24h na dobę i nie miał życia prywatnego jak mniemam.. cieszy mnie że tak dobrze wykonujesz swoje obowiązki co nie daje ci prawa do wnikania w moje życie.. niemniej jednak chętnie wysłucham co masz mi do przekazania.. - rozejrzał się uważnie dookoła i spojrzał w oczy Annie.
- delikwenta zapewne unieszkodliwiłaś..co by nie stwarzał zagrożenia dla uczniów.. prawda ? - spytał z uśmieszkiem na ustach. O tak wyszło na to że Hiei nie jest jakimś zwykłym uczniem. Po czym zerknął na Ileanę z uśmieszkiem zdradzającym rozbawienie.
- przykro mi z powodu straty Ileano.. a listu jeszcze nie otrzymałem.. zapewne dojdzie na dniach.. możesz teraz mi powiedzieć czy faktycznie jestem takim dupkiem za jakiego miał mnie twój kochany wuj.. - powiedział z rozbawieniem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Pon Lut 15, 2016 5:22 pm

Wszystko miało się już prawie ku końcowi, ale niestety nim opuścili okolice dostrzegła zbliżającą się osobę. Na jej "nieszczęście" była to sama Anna, którą miała okazję już poznać. No i raczej nie będą za sobą przepadały.
- Czas, wszystko pokaże czyż nie. W końcu on jest najlepszym nauczycielem.
Roześmiała się lekko nim doszła Anna do ich towarzystwa. To jak się odezwała i przywitała dało jej nieco..hm...kopa i chwili do zastanowienia. Miała dziwne wrażenie, że może jej się rozchodzić jedynie o tego chłopaka, którego poznała a przez którego miała z nią tyle problemów. Już chciała się odezwać, gdy nagle Hiei odezwał się ze spokojem i...zadowoleniem. Nie wiedziała co to miało w prawdzie oznaczać i jakoś nie bardzo chciała się dowiedzieć. Gdy w końcu do niej dotarło co powiedział na jej policzki wyszedł rumieniec jak cholera. Dosłownie, gdyby mogła spłonęła by właśnie. No i co teraz! Spierdzielić z Akademii czy może udać, że nic się nie stało...sama nie wiedziała. Czuła się cholernie głupio. Nie spodziewała się, że taki młody wampir może być dyrkiem! Toż on był niemal w jej wieku! Mimo to coś jej nie pasowało od początku w nim, a jednak zlekceważyła swoje "czerwone lampki".
- Mam być szczera to i owszem, nie powiedział mi Pan kim jest. Proszę zapomnieć o tym co mówiłam.
Wydusiła z siebie czerwona po uszy. Cholera jasna! A mogła iść do Yao a nie tutaj! Cholera jasna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Pon Lut 15, 2016 6:13 pm

Dyrektor miał racje. Anna nie miała prawa by integrować w jego życie prywatne, jednak mężczyzna chyba zapomniał o tym, jakie zasady panują tutejszej szkole. życie prywatne na terenie szkolnym, jest nie na miejscu. Dyrektor powinien zdać sobie z tego sprawę, że jeśli flirtuje to poza placówką, której jest bosem. Na jej terenach niestety większość rzeczy, jest widziane przez prefektów, a przed wszystkim jednego, Anne. Miała często dni, kiedy bez usprawiedliwienia, wybywała ze szkoły, jednak nie martwiła się o to, gdyż wszystko potrafiła nadrobić. Tak i tu, wolała powiadomić dyrektora o wszystkim, zaoszczędzając sobie spisywania raportu. Oczywiście powiecie, ze  Dyrektor nie ma na głowie tylko tego co robią prefekci, jednak tym razem Hiei, nie ma do czynienia z byle jakim przypadkiem. Odkąd jest w szkole, trochę dni minęło. Mógł zauważyć, że Ani razu nie natknął się na Anne, no może na korytarzu. Lecz po za tym miał miał złożone na biurku raporty z patrolów Anny. Były tylko te, które wymagały integracji dyrektora w małym stopniu. Resztę przewinienia uczniów, były pomijane. Tak jak nakazał jej poprzedni dyrektor Akademi Cross.
-Zgłaszam się w całej okazałości, choć widzę, że nie tylko ja zadanie domowe wykonałam. Jednak pozwolę sobie prosić Pana, by zwracał się do mnie nie pełnymi danymi. Anna Hale. Resztę, dla wielu nie potrzebne i trudne do wymówienia, niepotrzebne skreślić. Co do Pana prywatnego życia, to ma pan racje, gdyby nie fakt że chce je prowadzić Pan na terenie szkoły. Jest to nie dopuszczalne, no chyba że zechce pan zmienić regulamin Akademii- Do jej weryfikacji było potrzebne, tylko nazwisko, pierwsze. Nie było jeszcze jednej Anny o takim samym nazwisku. Więc po co mówić za dużo? A co do uśmiechu, to nie odwzajemniła go, bo jej twarz nawet nie drgnęła na ten gest. Widocznie albo była zła, albo taki miała charakter. Mógł on odpychać, jednak czy Annie zależało na tym, by się uśmiechać od ucha do ucha? Oczywiście, że nie. Wszelkie swoje odczucia kryła za maską powagi. Większość może to potwierdzić, a jeśli już się uśmiechała, to miała w tym cel. Przejdźmy jednak do ważniejszego sedna sprawy.
-Zaoszczędźmy sobie miłe słówka Panie Dyrektorze, Wolałabym przejść do sedna sprawy. Dobrze się składa, że obecna tutaj z nami. Ileana. Zamierza się tutaj uczuć. może Pan wie może nie, Musze być pewną. Do tego, radziła bym by miał ją Pan na oku. Nie wykluczane jest, że może mieć problem z alkoholem. Wszelkie środki zostały już ku tej sprawie podjęte, jednak proszę o małą pomoc. Ja mam tylko jedną parę oczu więc się nie rozdwoję. Lecz nie o nią tu najbardziej chodzi. Interesuje mnie chłopak...- odparła i wraz z zapadnięciem ostatniego słowa spojrzała krótko na dziewczynę. Nie mogła tego słuchać. Dane te były tylko dla konkretnych osób. Uczniowie do nich nie należą. Dlatego też już po chwili wróciła wzrokiem, na Dyrektora. Po jej charakterze wypowiedzi, wyraźnie się gdzieś spieszyła, albo po prostu lubiła coś mieć szybko za sobą.
Słysząc  słowa u unieruchamianiu uniosła brew.
-Sprawa jest dość delikatna, patrząc na okoliczności w jakich ją poznałam. Prosiłabym, aby nikt spoza osób trzecich, nie słyszał naszej rozmowy. Co do unieruchamiania, zagrożenie zostało opanowane, jednak nie wiem na ile. Na razie głównym problemem jest Ileana. Coś czuje, ze rozmowa nam się nieco przedłuży Panie Dyrektorze, patrząc że mam do Pana nie jedną Sprawę.- Rzekła spokojnie zerkając odważnie w oczy dyrektora i nie uciekała wzrokiem. Raz do czasu ino zerknęła na dziewczynę. Jej zachowanie było komiczne, jednak nie rozbawiła tym wampirzycy.
-Zawsze mogę poczekać aż będzie miał Pan wolny czas do rozmowy, lecz wszystko ma swoje konsekwencje.- Odparła przyjmując do wiadomości, że Dyrektor może chcieć odpocząć, jednak sprawa z chłopakiem który widzi wszędzie demony i próbuje je zabić kataną, chyba nie może czekać. Ale poczekajmy na decyzje Pana Dyrektora.


z/t za olanie przez dyrka
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Wto Maj 22, 2018 8:57 pm

Pogubił się dość mocno będąc przeteleportowany w nieznane mu zakątki Akademika. Zazwyczaj przesiadywał w swoim pokoju jak w bunkrze, z którego wypełzał jedynie na zajęcia i do lekarza. Nie licząc tych mniej oficjalnych powodów. W każdym razie nie był typem osoby, która zapuszczała się w nieznane. Lubił i cenił swoje bezpieczeństwo.
Teraz błąkając się po zaułkach i dróżkach stracił resztki spokoju i nerwowo rozglądał się dookoła. Przez to, że nagle uciekł od lekarki, nie zabrał od niej recepty na leki. Bez nich na pewno nie uspokoi się, chyba że natknąłby się na innego lekarza, z Akademii. Jakoś nie spieszyło mu się na kolejną, eksperymentalną wizytę u doktora. Zetknął się z nie tą osobą, co trzeba, choć gdyby miał lepszy dzień, doceniłby jej bardzo osobowe podejście do pacjenta. Nie traktowała go przedmiotowo, i rzeczywiście miała prawdziwe powołanie. To, że metoda leczenia różniła się od dotychczasowego nie było jej winą, a Arashiego, który nie adaptował się tak prędko do jakichkolwiek zmian.
Kilka rozwidleń dróżek później ujrzał dziwną polanę. O tyle niecodzienną, że leżące tam głazy ewidentnie układały się w okrąg. Jak porozrzucane paciorki z naszyjnika olbrzyma. Ładnie komponowały się w otoczenie, lecz Białowłosy nie mógł w pełni ocenić tego kunsztu inżynierów czy projektantów odpowiedzialnych za ów symbol zjednoczenia ludzi i wampirów. Nawet nie wiedział, iż to temu miała służyć ta mała architektura. Zbliżył się ostrożnie ku jednemu z kamieni i nawet wyciągnął ku niemu dłoń. Nie, nie odważył się dotknąć owalnej skały. Obserwacjom przeszkodziła wpierw pogoda. Nad głową młodzieńca rodziły się dosłownie czarne chmury, na które spoglądał jakby z wyczekiwaniem. Inni mu podobni pewnie uciekliby do swoich pokoi, lecz on uwielbiał burze i deszcze. Ah, jakby jeszcze uderzył w niego piorun... no w sumie, gdyby wdrapał się na jeden z tych kamieni, byłby bliższy szalonemu pragnieniu. Bez większego zastanowienia wybrał jeden z głazów i stał na nim wyprostowany, a deszczowi pozwalał moczyć jego ciało i ubranie. Tak, tym bardziej przyciągnie na siebie wyładowanie! Zadarł głowę ku niebu i czekał na to zbawienie, które odgoniłoby lęk przed lekarką oraz podkurowało zszargane nerwy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Wto Maj 22, 2018 9:28 pm

Deszcz. Najbardziej oczyszczająca pogoda tuż po rozładowującej atmosferę burzy. Nie tylko Arashi ciągnął do czarnych chmur, lecz też spokrewniony z nim Rekin. Nie wiedzieli o zapewne o swoim powiązaniu, ale jak widać cecha wspólna zaistniała. Obydwaj przepadają za deszczem. Dla Fera był on jak wybawienie, ochłonięcie po ostatnim wydarzeniu, a było ono dość bolesne. Porwanie przez łowcę, tortury i wymuszenie posłuszeństwa. Zapewne postara się jakoś z tego wykaraskać. O ile w ogóle się da.
Powrót do akademii okazał się niemałym wybawieniem. Tam szybko dotarł do swojego pokoju, w miarę ogarnął i opróżnił worek z krwią, który otrzymał. Mimo jako takiego podleczenia od inkwizytorów, był w stanie nosić ubrania. Najlepiej takie by nie dotykały skóry na plecach, nadal widniały poparzenia oraz pozostałości po kolcach. Potrzeba czasu aby bladość skóry w miejscach poparzeń powróciła, póki co był odrobinę przyrumieniony. Dlatego szara luźna bluza, spodnie dresowe i sportowe buty. Fergal bardziej przypominał rodowitego dresa niż prefekta. Mundurek na ten moment musi sobie darować. Zbyt obcisły dla chorej skóry.
Mógłby pozostać w akademiku. Jego idylli oraz schronieniu. Nie sięgną by po niego żaden olbrzymi łowca i nie zagroził ponownie ogniem, ale ciężko usiedzieć w miejscu.
- Tereny szkoły też powinny być chronione.
Burknął pod nosem, zamykając właśnie za sobą drzwi od pokoju. Nie zamierzał zaglądać do gabinetu medycznego ani informować dyrektora na tą chwilę. Sam musiał się rozprawić z upodleniem i sytuacja powiązania z inkwizytorem. A skoro grzebali mu w telefonie, zawsze można domyślić się, że jest na podsłuchu. Przez jakiś czas nie będzie używać telefonu, postara się też jakoś "zniknąć" przez Garruchem i jego podwładnymi.
Ale nim przejdzie do kroków, trzeba pierw je obmyślić. Najlepsze miejsce? Zieleń. Podobno. Rekin skierował się w stronę rzadko odwiedzanego przez niego Kamiennego kręgu. Nietypowe, zagadkowe i wygodne do oklapnięcia kamole. Tak głównie po to odwiedzał miejsce: tylko by usiąść.
Psująca się pogoda nie odstraszyła wampira, ba zachęciła go wręcz do pójścia dalej i nieco zdziwiony, że tym razem prócz własnej samotni zastał kogoś jeszcze. Zbierająca się burza zagrzmiała, deszcz wzmocnił się i niczym prysznic moczył nieznajomego. Rekin zmrużył ślepia, lustrując jego sylwetkę. Wyglądał na to, jakby czekał na uderzenie pioruna. Nie wnikał. Typy bywają różne. Ale najbardziej zaskakujące było odczucie względem jasnowłosego. Tak, jakby wrażenie że są jakoś powiązani. Zapach? Przeczucia? Wszystko na raz. Może nie wystraszy się wysokiego rekina o szpiczastych uszach i dość groźnym wyrazie twarzy, wszak rekinie zęby z lekko rozchylonych warg były widoczne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Sro Maj 23, 2018 4:56 pm

Zbierały się chmury, rzęsiście spadający na ziemię deszcz ożywiał roślinność, lecz Arashi nie doczekał się upragnionego uderzenia gromu z nieba. Stał tak już z dobre pięć minut, choć nad głową grzmiało i błyskało się, nie zabłąkał się biały zygzak nigdzie w okolicy. Co innego trafiło w miejsce Kamiennego Kręgu.
Ściślej mówiąc, kogoś innego.
Białowłosy nie odnotował z początku obecności nieznajomego, właściwie wyglądał tak jakby w oczekiwaniu na cios z niebios poczynał sobie medytację. Pogoda łagodziła braki w chemicznych substancjach, a dźwięczne krople deszczu obijające się o kamienie uciszały wątpliwości, chaos i niepewność młodzieńca. Może nie wszystkie, lecz część owszem. Dopiero kiedy w miarę rozluźniony chciał upewnić się, z którego kierunku słyszał grzmoty, jego bladobłękitne tęczówki spoczęły na innym zarysie niż okolica. Przez ułamki sekund pojawiło się niedowierzanie, jednak zdał sobie sprawę, że naprawdę ktoś tu jest, i na domiar złego wpatrywał się w Arashiego. Czy namolnie czy nie, i tak Białowłosy w odruchu wzdrygnął się i cofnął się do tyłu. Właściwie chciał się cofnąć ku tyłowi, ale jego stopa zawisła w próżni i musiał złapać równowagę ciała. Duch już nie był spokojny.
- N-Nie... nie podchodź...
Zająknął się przy cichym ostrzeżeniu, mimo wszystko sprawnie zeskoczył tyłem na dalszy kamień, by wydłużyć dystans między nim a... dresem? Wampirzy dres to chyba najgorszy typ ucznia, na jakiego mógł trafić. Po zębiskach ostrych jak piła spod groźnej miny uważał, że nieznajomy miał wobec niego złe zamiary. Ile to wampirów napadało na słabszych, by im po prostu podokuczać? Pokazać swoją wyższość? Czarnowłosy już swoim wzrostem i bogatą sylwetką mógł spokojnie wygrać walkowerem z chudzielcem.
Błyskało się solidnie, a porywisty wiatr targał ubrania i włosy obecnych. Mimo to sceneria im nie przeszkadzała, co ich towarzystwo z przypadku. Przynajmniej Arashi nie mógł powiedzieć, że cieszył się ze spotkania. Jego fobia do przebywania z innymi osobami była równie silna co chęć zażycia kąpieli w błyskawicach. Ciekawe czy zmieniłby zdanie, gdyby poznał prawdę. Prawdę, która została mu odebrana i zmieszana z życiem od jednego do drugiego Domu Dziecka. Że miał prawdziwą rodzinę, choć nie aż tak bliską.
Tchórzliwy wampir nie spuszczał lekko przekrwionych oczu z osobnika, który pojawił się znikąd i w zasadzie pewnie dlatego był cicho, by zaatakować z zaskoczenia niczemu winną ofiarę! Tak! To by wyjaśniało, dlaczego bez słowa zakradł się w to miejsce.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Nie Maj 27, 2018 2:09 pm

Jeśli miała nadejść burza, to tylko i wyłącznie oddalona od miejsca w którym przebywał Arashi. Grzmiało, lecz były to na tyle odgłosy odległe, że nie należy spodziewać się czegoś gwałtownego i nagłego. Poza tym Rekina uwagę przykuł jasnowłosy osobnik stojący na jednym z kamieni. Tak, jakby właśnie oczekiwał uderzenia pioruna. Szalony? Chociaż kto wie, jaką skrywał moc. Różne wampiry bywają, sam wszak nie jest tez typowym osobnikiem.
Nie wzdrygnął się bardzo, podczas złapania kontaktu wzrokowego. Tyle, że ten drugi najwyraźniej czuł się źle w obecności Fera. Zmarszczył przez to lekko brwi, idąc powoli do przodu, a im bliżej się znajdował tym bardziej nieznajomy panikował.
Czego się aż tak bardzo przestraszył? No tak. Dres, wyraz twarzy jak u rodowitego kryminalisty, rekini uśmiech. Laurie wspominała, że jeszcze uszy straszą. Pokręcił oczami, jak młody zmienił pozycję przeskakując na dalszy kamień. W dodatku wiało mocniej i chyba burza rozmyśliła się co do kierunków, bo chyba znajdowała się znacznie bliżej niż powinna. Fergal przetarł mokrą twarz od deszczu, znowu się przesuwając. Też uwielbiał deszcz, wszak rekiny do wody ciągnie, a on sam przepadał za nią jak nikt inny. Ale do rzeczy, teraz ten dziwny typ był na uwadze.
- Uspokój się, nie zamierzam cię skrzywdzić.
Warknął i niestety zabrzmiało to tak mało wiarygodnie, bo przecież na wrogiej tonacji nie oszczędził. Przyłapał się na tym, wzdychając. Liczył, że młody nie zacznie źle odbierać mimo niezbyt przychylnego pierwszego wrażenia.
- Za chwilę będzie burza, więc warto posiedzieć w środku akademika. Nie sądzisz?
Dodał po czasie, nie siląc się na troskę. Czemu miał tak silne wrażenie, że wampir jest kimś więcej niż tylko zwykłym uczniakiem. Taki szósty zmysł co do więzi. I nie, jakoś się nie silił aby go zaatakować. Po pierwsze: jakby chciał upolować białasa, zrobiłby to dawno. Po drugie: nie potrzebował krwi na ten moment. Chociaż przez postawę właśnie mogło wydawać się inaczej i to, że nic sobie nie robił z jego prośby o trzymanie się z dala. Rekin był blisko, zaledwie kilka kroków dalej od kamienia na którym uczniak się znajdował.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Pon Maj 28, 2018 6:24 pm

Czemu nieznajomy zbliżał się, mimo ostrzeżenia? Dresy wszak łamią zasady, dlaczego miałby Rekin słuchać jakiegoś chłystka, który nie stanowiłby dla niego zagrożenia? Chłopak odczuwał coraz większy dyskomfort, w dodatku ten typ spod ciemnej gwiazdy wcale ale to wcale nie brzmiał przekonująco. Drżał na ciele, niekoniecznie od rześkiego deszczu.
- Wszyscy tak mówicie... wszyscy jesteście tacy sami...
Odparł nieufnie nie odrywając oczu od Fergala, na którego patrzył z góry jedynie dlatego, że stał na kamieniu. Gdyby nie to, to Dryblas górowałby nad jego mizerną posturą. Lekarka Campbell, choć z początku zapewniała pomoc, okazała się przełamać barierę, która rozstroiła jego układ nerwowy na dobre. A jak ten gość miałby nie chcieć krzywdy? W takie bajki nie wierzył, zraził się już aż za dość do osiłków.
Choć coś w tym Krwiopijcy było innego od typowych gór mięsa. Nie wiedział co, lecz tamten wybił go wyraźnie z tropu gadką o ucieczce przed burzą do Akademika. Co by tamtemu zależało nad chłopakiem, by ten znalazł się wewnątrz budynku? Łatwiej zostać przyłapanym na znęcaniu się nad innym niżeli będąc obecnie we dwójkę w ulewie na skraju ogrodu. Cokolwiek tamtemu chodziło po głowie, Bladooki energicznie kręcił głową na boki.
- Nie zgodzę się z tobą... - nerwowe spojrzenie odrobinę złagodniało na rzecz lekkiego zamyślenia, po czym podniósł oczy na błyskawice, które przeszywały niebo jakieś dziesięć kilometrów od Akademii; tak bardzo długo czekał na ten moment, nie mógł wracać do budynku - ...chcę tu zostać.
Komuś postronnemu mogłoby się wydawać, że tak tylko przekomarzał się z rosłym wampirem. Arashi zdołał zauważyć, że tamtemu deszcz również nie przeszkadzał, skoro tkwił tu dalej. A co gorsza, Białowłosy dopiero teraz zauważył, że uczeń skrócił dystans do wyciągnięcia rąk. Jak się przeląkł, to aż gwałtownie odskoczył na kolejny kamień. Od młodego aż biło aurą wrogości, choć był tylko zdenerwowany od nadmiaru stresu, niepowodzeń dnia dzisiejszego i braku tabletek uspokajających.
- Mówiłem, nie podch-...!
Tym razem z roztrzęsienia organizmu nie znalazł odpowiedniego balansu i przechyliło nim ku tyłowi. Kamień zalany wodą był bardzo śliski, a porosty sprawiały, że powierzchnia przypominała jak tą po namydleniu. Tylko sekundy dzieliły go od zderzenia głową z kolejnym kamieniem za sobą, a wtedy na pewno straciłby przytomność, jak nie coś więcej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Pon Maj 28, 2018 8:00 pm

Mógł się jedynie domyślić, że chłopak miał go za typowego, szkolnego osiłka co na przerwach dokucza słabszym i żąda codziennego haraczu wraz z kanapkami. A dla zabicia czasu wkłada głowy swoich ofiar do toalet. Na szczęście Arashiego, nie miał w głowie żadnych poniżających czynów. Właściwie chciał go jedynie zabrać i grzecznie przetransportować do akademika. Zbliżała się burza, więc zbyt bezpiecznie nie było a moce nie zawsze chcą współgrać z naturą.
- Cholera, naprawdę myślisz, że chce mi się uganiać za tobą by cię dopaść i zgnoić? Nie wiem czy wiesz, ale jestem prefektem więc jakoś nie w smak mi łamanie zasad jakie sam staram się przestrzegać.
Odburczał nerwowo, teraz mając pewność że chłopak ma go tylko za wyrośniętego dresiarza. Oczywiście powinien mieć założony mundurek kiedy patroluje tereny szkoły, ale poparzenia miały się nijak do drażniącego, przylegającego materiału.
Ręce opadły na kolejną odmowę. Nawet propozycja nie zdołała go przekonać do zejścia, ba Arashi zaczął się oddalać, jak tylko bardziej się zbliżył. Za chwilę użyje mocy by powalić i użyć chwytu na szyję. Już miał zamiar zaciągnąć go siłą...
- Taa, jasne. Stanie się coś, zostaniesz porażony albo jakieś inne gówno. I kto oberwie? Ja! Bo nie zareagowałem, nie powstrzymałem i nie zaciągnąłem cię do bezpiecznego miejsca. Masz dwadzieścia sekund na zejście.
Twardo decydował, stawiając co raz cięższe kroki. Dostrzegł drżenie ciała u wampira, co raczej nie było normalne zważywszy, że aż tak zimno nie było. Chyba, że Fergus się mylił.
- Raz!
Zaczął liczyć, nie przestając podchodzić.
- Dwa!
Kolejna cyfra padła, a Fergal tracił na cierpliwości. Niewiele brakło by wulkan wybuchł potężnym gniewem, a biedny Arash miałby być jego niewinną ofiarą.
- Trz...
Przerwał, bo typ właśnie poślizgnął się. Jego ciało miało runąć w dół, uderzyć głową o kolejny kamień co nawet dla wampira bywa niebezpieczne. Stałoby się tak, gdyby nie szybka reakcja Rekina. Dobrze, że stał blisko. Naturalnym odruchem chwycił uczniaka. O mały włos, a nie spotkałby się z dosłownym zagrożeniem. Jedną ręką przytrzymywał całkiem cherlawego chłopaczynę, wlepiając swój wzrok. Sam doznał lekkiego szoku ale co się dziwić, mogło dojść do tragedii. Dotarło do niego też, że trzymał go o dziesięć sekund za długo. Chociaż zapewne sam Arashi się wyrwie, tylko Fer już nie pozwoli by się wywrócił. Wypuści go, cofając się o krok.
- Natychmiast udajemy się z powrotem! Nie zamierzam ratować twojej głowy ponownie.
Nie krzyczał, burczał. Wręcz obrażonym tonem. Nie może się nadziwić, że zamiast zejść to wolał odstawić cyrk, przez co o mało nie zakończyło się źle.
Ręką wskazał kierunek szkoły, czekając aż jasnowłosy zmusi swoja personę do ruchu. Jedno było pewne. Fergal nie ruszy się, dopóki ten nie uczyni tego samego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Gość Czw Maj 31, 2018 8:49 am

Ani mu się śniło powracanie do Akademika, w którym i tak szybko musiałby zaszyć się z pokoju, z którego rzadko wychodził. Musiał skosztować choć jednego pioruna na swoim ciele! Już miał dosyć poszarganych nerwów, a póki nie dostanie recepty na leki, tylko w ten dziwaczny dla większości osób sposób mógł ulżyć w trudzie. Zważywszy, że jeszcze zdarzyły mu się dwie niepokojące i wręcz przyprawiające o gniew sytuacje. Pierwsza wiązała się z panią Campbell, a druga... z Prefektem? Ten gościu był Przewodniczącym? Grał mu już nieźle na nerwach swoją zawziętością, która nie szła w parze z wolą młodzika. Jeszcze styl wysławiania się, a raczej negatywny bo burczący ton wypowiedzi, wcale nie umilał i nie przekonywał do racji Rekina.
I kto by pomyślał, że dres będzie przestrzegać zasad...
Z punktu widzenia Arashiego ten typ był niewiarygodny. Właściwie w obu znaczeniach tego słowa. Niewiarygodny w determinacji ściągnięcia na siłę chłopaka z kamienia, i niewiarygodny, bo to co mówił, nie pobudzał ufności zlęknionego ucznia. Najgorsze, że podobno-Prefekt przymusem chciał zwinąć się z uczniem do budynku, zaczął nawet odliczać. Wywoływanie kolejnej presji na zestresowanym młodzieńcu nie zwiastowało niczego dobrego.
O poślizg nie było trudno, ani o bolesny upadek. Jemu i tak takie upadki zdarzały się często, nie wspominając gdy nie mógł uspokoić się i działał bardzo chaotycznie i spontanicznie. Ale nie przypuszczał, że Fergal zechce go ratować. I to że w taki sposób. Niby naturalny, lecz nie dla kogoś, kto unikał najmniejszego kontaktu cielesnego, nawet jeśli ograniczałby się do uściśnięcia dłoni na przywitanie. Chwyt pewny sprawił, że głowa ocalała przed ranami fizycznymi, lecz przyczynił się do otwarcia ran psychicznych. Przez te dziesięć sekund znieruchomiał jak zimny trup, choć wampiry należą do nieżywych gatunków. Od stóp do głów zesztywniał i nie mrugnął nawet oczyma, które miał ogromne jak talerze. Trauma dotknęła go doszczętnie.
Tego było za wiele. Skrzyczany, teleportowany bez własnej woli, zmuszany do posłuszeństwa, wreszcie dotyk sprawił, że wreszcie Arashi podniósł wzrok znad bujnej grzywki i wręcz piorunował nim tego, któremu powinien podziękować za pomoc.
- Przyczyniłeś się do tego! Nie słuchałeś mnie, stąd to wszystko! A wystarczyło, byś zostawił mnie w spokoju!
Dygotał tak z nerwów, że aż włączyły mu się tiki nerwowe. Nie obchodziło go, że właśnie skrzyczał Prefekta, ale to, że jako osoba nie uszanowała jego decyzji, nawet jeśli mogła wydawać się dziwna i niebezpieczna. Nawet nie zapytał, dlaczego chciał tu zostać, a sama ofiara nie była wylewna w opowieści barwnej treści. Zacisnął drobne dłonie w piąstki i zadarł ostatni raz głowę ku niebu. Epicentrum burzy było już całkiem blisko, lecz Fergal nie należał do osób cierpliwych. Na pewno będzie go poganiać, by uniknąć konfrontacji z piorunami. Wielce zawiedziony, zły i jednocześnie przerażony zetknięciem się ich ciał, nawet w dobrej wierze. Ani przez chwilę nie dało się uświadczyć rumieńców zawstydzenia chłopca, jedynie blady strach. Ewidentnie lękał się Rekina. Dlatego musiał zrezygnować z naturalnej kuracji i udać się do szkoły. Szedł szybko, nie obracał się za siebie. Był wściekły jak osa, co zupełnie nie pasowało do jego delikatnej urody.

z tematu x2 / Hall
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Mistrz Gry Wto Cze 09, 2020 7:18 pm

Wolny Temat

Wszyscy obecni w temacie dali zt. Zachęcamy do pisania.
Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Ludzka A


Powrót do góry Go down

Kamienny Krąg - Page 2 Empty Re: Kamienny Krąg

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach