Krwawy Ogród

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Krwawy Ogród Empty Krwawy Ogród

Pisanie by Isemay Wto Paź 23, 2012 4:16 pm

Krwawy Ogród

523625-289588_MEDIA_IMAGE_.jpg

Nazwa wzięła się z dużej ilości rosnących w ogrodzie czerwonych róż cierniowych.
Isemay

Isemay
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Dawny Wampir
Znaki szczególne : Blond pukle, mały tatuaż w kształcie półksiężyca na karku (symbol rodu)
Zawód : Łowca wampirów
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t499-maya-lightwood

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Godric Czw Sie 07, 2014 4:21 pm

Hymm, chłopak lubił przebywać na łonie natury, ale nie wiedział dlaczego przysłało go właśnie tutaj, do róż. Wprowadził dziewczynę przodem, przez bramkę do ogrodu i rozejrzał sie po nim. W ogrodzie otaczało ich wiele pięknych czerwonych róż. Podszedł do jednego w krzaka zrywając jedną różę, którą nieco później.
-proszę.- Odpowiedział wręczając jej kwiatka i podszedł do ławki, na której usiadł. Dziewczyna też powinna o zrobić bo Godric trzymał ją za rękę i aby nie miała problemu poprowadził ją ze sobą.  Podczas drogi chłopak dokładnie przyjrzał się dziewczynie i to że ma problemy ze wzrokiem zeszło na dalszy plan. Jakoś nie brał tego pod uwagę było mu całkiem dobrze z tym.
Wciągnął sykiem powietrze i cieszył się zapachem kwiatów, które tak bardzo mu się podobały.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Caterina Czw Sie 07, 2014 4:35 pm

Szła z nim przez całą drogę jedynie patrząc przed siebie i trzymała go mocno za rękę. Była szczęśliwa, że ktoś taki jak on pomaga jej i cieszyła się, że wyszli razem. Niestety wzrok mogła mieć tylko do przodu i tak nic więcej by nie zobaczyła, a droga była spora więc nawet rozmazana widziała ją. Gdy doszli na miejsce na początku nie wiedziała gdzie jest jednak przed oczami widziała dużo czerwonego koloru, czy to kwiaty?
- Czy to kwiaty? Widzę sporo czerwonego.
Lekko zainteresowała się miejscem, w którym byli. Ile by dala aby zobaczyć piękne kwiaty, ale na szczęście poczuła cudowny zapach róż była pewna, że to ogród. Uśmiechnęła się, słyszała ptaki i dzień był piękny. Poczuła w dłoni coś co miało cienki badyl i miekkie płaty, to róża. Rozpoznała ją po dotyku w swojej dłoni. Uśmiechnęła się, sprawiał jej radość. Róże delikatnie wpiela sobie we włosy. Czuła ciepły wietrzyk, który bawił się jej włosami. Podeszła tam gdzie czerwony kolor i dotknęła płatków róż. Były cudowne.
- Musi tu być pięknie. Dziękuję, że tu mnie zabrales.
Dotykala róż delikatnie i ostrożnie jednak rozciela sobie palec o jeden z kolcy, ale to mała ranka, trochę krwi pocieklo po palcu, ale dla niej nic się nie stało. Włożyła palec do buzi.
Caterina

Caterina

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone oczy, włosy bielsze i cera śnieżno biała. Grube kreski czarne nad oczami. Tatuaż, symbol byka na prawym nadgarstku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Elliot - ?


https://vampireknight.forumpl.net/t1509-caterina-vanos https://vampireknight.forumpl.net/t1523-caterina

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Godric Pią Sie 08, 2014 9:25 am

Szkoda, że dziewczyn miła problem ze wzrokiem, ale to dodawało jej tylko uroku. Kwiaty w tutejszym ogrodzie były na prawdę piękne, a najgorsze, że dziewczyna nie mogła dostrzec ich urok. Słysząc jej pytanie zrobił smutną minę, tak bardzo by chciał by dziewczyna mogła to zobaczyć.
-Tak, jednak nie są tak ładne jak ty.- Odpowiedział i spojrzał na Cat. Widząc, jak wplątuje podarowany kwiat przez Godric'a we włosy zapatrzył się w dziewczynę, niczym w obrazek. Wyglądała na prawdę pięknie, aż chłopak uchylił lekko usta.  
-Wyglądasz pięknie.- Powiedział dumnie i nie wstydził się tego, że mówi dziewczynie komplementy, zresztą kobietą takim jak Cat mówi się je.
-Jeszcze zabiorę cię do wieli innych pięknych zdjęć, ale moge zrobić tobie zdjęcie? - zapytał wstając i patrząc na dziewczynę jednak kiedy zauważył, że rozcięła palca podszedł od niej.
-Pokaż, to bo jeszcze sie mi wykrwawisz, a w tedy szkoda by było.- Powiedział żartobliwym tonem głosu.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Pią Sie 08, 2014 9:55 am

Niebieskooka wbiegła tanecznym krokiem do ogrodu. Zdążyła już ulokować swoje rzeczy w miejscu cokolwiek bezpiecznym, jak na standardy tej szkoły, i podążała teraz na jej podbój. Zresztą, mimo wampirów, nie było tu aż tak przerażająco. Było tu całkiem ładnie, tak, jak opowiadała jej matka i jak pokazywały stare zdjęcia ojca, byłego ucznia Akademii, którą ukończył z niezłym wynikiem. Rozejrzała się uważnie po okolicy. Szkarłat cierniowych róż przypominał jej miłe chwile spędzone u rodziny matki w Londynie...Ciotka hodowała ich dużo w ogrodzie, od chłopaka dostała jedną taką na randce...Wyobraziła sobie, że każda z tych róż symbolizuje jeden wampirzy lub ludzki żywot. Z uśmiechem pochyliła się nad nimi, napawając się uroczą wonią, po czym przybliżyła się do siedzącej na ławce uroczej pary. Przyglądając się jej uważnie, oceniła - po wyglądzie i cechach ubrania - że oboje są zwykłymi śmiertelnikami. Skłoniła się krótko, ale elegancko, po czym z uśmiechem zaczęła mówić spokojnie, z wyraźnym japońskim akcentem:

- Witajcie. Jestem Minami, nowa wśród Ludzi. A Wy?


Spojrzała na ssącą palec dziewczynę i jej uroczego towarzysza. Nie, żeby nie był przystojny, ale był! Niech ją jednak Bóg broni przed rozbijaniem cudzych związków. Zamierzała tu nawiązywać przyjazne relacje, a nie kolejne śmiertelne związki. Uśmiechnęła się przyjaźnie i posłała chłopakowi życzliwe, lecz pełne dumy spojrzenie. Mówiło ono mniej więcej "Nie jestem waszym wrogiem, nie zależy mi na wymuszonej przyjaźni. Zrobicie teraz, co chcecie."
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Caterina Pią Sie 08, 2014 9:59 am

- Umm, tak? Jesteś kochany...
od razu było widać, że dziewczyna rumieni się na twarzy słysząc jego komplement. Mógł zauważyć, że działa na nią jak magnez. Uśmiechnęła się delikatnie w jego stronę zadowolona. Jednak fakt pragnęła zobaczyć ten piękny ogród, ale nie mogła. Cieszyła się jednak, że był tutaj z nią i może chociaż dotknąć, a nawet poczuć ten piękny zapach. Godric na prawdę był kochany, czuła, że chyba coraz częściej będzie blisko niego. Czuła się szczęśliwa.
- Dziękuję, szkoda ze ja nie mogę ujrzeć twojej twarzy. Jak się usmiechasz na przykład.
Nie było jej smutno, ale jednak po części czuła uczucie smutku jednak nie było po niej tego widać. Oj to tylko mała ranka, nie musiał się tym przejmować. Wyjela delikatnie palca z buzi gdzie bylo jeszcze trochę krwi. Zaśmiała się do niego i pokazała mu dłoń z palcem, w który się ukula, że nic jej nie jest. Oh chciał jej zrobić zdjęcie? Pokiwala głową, że zgadza się, ale tak sama? Było by miło gdyby razem zrobili sobie zdjęcie.
- Ale chcę z Tobą.
Bardzo chciała z nim mieć zdjęcie, sama to taksmutno trochę. Nagle usłyszała kobiecy głos wiec odwróciła się stojąc w kierunku głosu. Kobieta? Oh chyba nastawiona przyjaznie. Widziała tylko niewyrazny jej obraz, ale wiedziala gdzie stala. Usmiechnela się do niej delikatnie i spolala jej ciepłe spojrzenie.
- Witaj, jestem Caterina.
Caterina

Caterina

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone oczy, włosy bielsze i cera śnieżno biała. Grube kreski czarne nad oczami. Tatuaż, symbol byka na prawym nadgarstku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Elliot - ?


https://vampireknight.forumpl.net/t1509-caterina-vanos https://vampireknight.forumpl.net/t1523-caterina

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Godric Sob Sie 09, 2014 11:05 am

Godric, podczas kiedy spędzał czas z współlokatorką, czuł się przy niej sobą i było mu bardzo dobrze w jej towarzystwie i był bardzo zadowolony, że ma z nią pokój a nie z jakąś gorszą osobą.  -Czy ja kochany? Po prostu jestem miły dla osób które coś dla mnie znaczą. -Odpowiedział to dość wyraźnie i zachichotał pod nosem, gdyż dziewczyna śmiesznie wyglądała z palcem w buzi. Szkoda, że dziewczyna nie mogła dostrzec tego, że Godric jest szczęśliwi siedząc z nią w tym miejscu.
-Nie ma co dziękować. I wiedz, że mój uśmiech nie jest tak ciekawy, jak twój. Twój jest przepiękny, jak ty cała. - Odpowiedział podchodząc do niej i oglądając jej palec. -Do wesela się zagoi.- Zaśmiej się przytulając dziewczynę, wyciągając telefon.
-No pewnie, że razem sobie zrobimy.- Odpowiedział i ustawił aparat w telefonie by zrobić zdjęcie, gdy tu nagle jego uwagę zwróciła dziewczyna. Słysząc jej wypowiedz zdziwił się, ale tego nie okazał żadnymi gestami. "nowa wśród Ludzi. A Wy?" To kim była przedtem? Dobre pytanie, ale nie wnikał w to. Uznał to po prostu za błąd w wymowie.
-Hej Minami jesteś Godric.- Przedstawił się chwile później po Caterinie i objął dziewczynę by móc dokończyć robienie zdjęcia. -Wybacz, ale muszę mieć z nią zdjęcie.- Uśmiechnął się do nieznajomej, gdyż to wyglądało, jak by ją zignorował, ale wcale tak nie było. Szybko uwinął się z robieniem zdjęcia, które wyglądało mniej więcej tak. Krwawy Ogród Anime-love-couples-wallpaper-3
-Ładnie?- Spytał Cat, a następnie pokazał nieznajomej i spojrzał na nią uważnie. -A może zrobimy sobie jeszcze jedno w trójkę. Trzeba mieć pamiątki po szkole.- Zaśmiał sie i czekał na odpowiedz.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Sob Sie 09, 2014 3:22 pm

- W porządku, nie będę Wam przeszkadzać. Miło mi Was poznać. - odpowiedziała z uśmiechem. Zachichotała cicho; drobne to przejęzyczenie było w rzeczywistości bardzo celowe. Nie miała jednak zamiaru tego ujawniać. Po co się bawić w ułatwianie ludziom życia. Nie, żeby była wcześniej wampirem, bo się nim nie urodziła; ale niech ją bogowie bronią, jeżeli rzeczywiście można ją było nazwać praworządnym człowiekiem. Zbyt bardzo była pomylona, żeby zaliczyć w szkole i nie tylko w niej jakiś dzień spokojny. Wiecznie wplątywała się w jakieś kłopoty większego lub mniejszego kalibru, a tym, co wyprawiała, spokojnie można byłoby obdzielić jakieś wampirze dzieci, i to takie z ADHD. Nie nawiązała jednak w żaden sposób do tych nieco zdrożnych myśli i usunęła się z kadru, tak by przypadkiem nie zostać schwytaną w obiektywie. Uśmiechnęła się; ta para wyraźnie miała się ku sobie. Na widok zdjęcia, które wyszło wyjątkowo ślicznie, zaśmiała się dźwięcznie.


- Muszę przyznać, że razem wyglądacie jak bogowie. Nie powinnam wprawdzie psuć ideału swoim potwornym wyglądem, ale jeżeli tak ładnie mnie prosisz, Godric-san, to chętnie. - wyszczerzyła się w jego stronę. Po chwili nachyliła się do ucha Cateriny i szepnęła:
- Zostawisz mi swój numer komórki? W razie czego będziesz miała darmową przewodniczkę!


Nie było trudnym domyślić się, że dziewczyna ma mały kłopot ze wzrokiem. A że Minami lubiła od czasu do czasu pokierować się chrześcijańskim miłosierdziem, to co to za problem byłby wskazać drogę, pomóc w czymś albo coś? Licząc na to, że się zorientuje, o co chodzi, wsunęła dziewczynie do kieszeni karteczkę z napisem:


"688 234 xxx
Minami Ashida"
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Caterina Sob Sie 09, 2014 3:36 pm

- Znaczą?
Powtórzyła zaraz po nim zdziwiona na twarzy i przekrecila delikatnie główkę w bok jak mała dziewczynka. Wyglądała teraz trochę zabawnie. Mógł zobaczyć zdziwiona twarzi pojawiające się rumience. Dłońmi dotknela swoich policzkow, chyba rowniez czula sie dobrze w jego towarzystwie, bardzo go polubila. Jednak po chwili zaśmiała się wesoło i przytulila go mocno wtulajac się w niego i cieszyła się jak dziecko.
- Ty mnie na prawdę lubisz. Umm chyba tak się czuje kobieta komplementowana?
Tak chyba doznawala uczucia takiego jakie kobiety odczuwają i było to nie zręcznie,  ale był wspaniałym chłopakiem. Ohh zrobili sobie zdjęcie jednak nie mogła go zobaczyć, właściwie nic nie widziała dobrze wiec mogła tylko wyobrazić sobie jak razem wyszli. Usmiechnela sie delikatnie.
- Jakie jest? Pewnie bardzo ładne.
Zasmiala się wesoło.  Kiedy dziewczyna zbliżyła się do niej Cat poczuła się skrepowana jednak pokiwala głową,  że rozumie o co jej chodzi. Hmm chciała jeszcze zostać z Godricem lecz musiała coś jeszcze załatwić,  spotkać się z kimś.  Popatrzyła na niego uważnie z lekko smutną miną,  ale wiedziała,  że spotkają się znowu. Urwala jedna roze delikatnie jakos udalo sie jej nie zranic i najpierw dlonia musiala poszukac jego dloni gdy ją znalazła uniosła jego dłoń i położyła na nim róże.
- Muszę już iść, spotkamy się pozniej dobrze? Ta roza bedzie ci o mnie przypominac. I prosze wez moj numer gdybys chcial napisac. Nie martw się wroce szybko. Zróbmy jeszcze tylko zdjęcie w trójkę.
Usmiechnela się kladac mu jeszcze na dloni kartke z swoim numerem telefonu i czekała aż chłopak się z nią pożegna.
Caterina

Caterina

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone oczy, włosy bielsze i cera śnieżno biała. Grube kreski czarne nad oczami. Tatuaż, symbol byka na prawym nadgarstku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Elliot - ?


https://vampireknight.forumpl.net/t1509-caterina-vanos https://vampireknight.forumpl.net/t1523-caterina

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Godric Sob Sie 09, 2014 4:38 pm

No faktycznie może zabrzmiało to dziwnie, ale było prawdą. Godric, czuł coś do dziewczyny, ale nie wiedział czym jest to uczucie. NIe była to nienawiść, ani miłość, jeszcze za wcześnie, ale chłopak zapragnął, aby jak najwięcej czasu spędzić z jego towarzyszką. Widząc zdziwienie u dziewczyny uśmiechnął się niewinnie.
-Tak.- Tylko tyle powiedział i również wtulił się w dziewczynę. -Lubie i to nawet bardzo, chociaż znamy się krótko, ale jesteś inna od tych kobiet, które poznałem. Jesteś miła i przyjaźnie nastawiona mimo to że sama masz kłopoty to godzisz się z nimi.-Mówiąc to pogłaskał ją po głowię.
PO zrobionym zdjęciu, a następnie pokazaniu jego Caterinie, poczuł się źle. Spytał się czy ładne, a ona ma problem z widzeniem. PO zadanym pytaniu od razu wypalił. -Przepraszam, zapomniałem. -Przeprosił całkiem szczerze, bo zrobiło mu się głupio, ale dobrze, że pokazał je też Min, mogła tylko potwierdzić jej przypuszczenia.
-Wcale nam nie przeszkadzasz, miło cię poznać, a teraz tak ładnie cię proszę zróbmy sobie w troje zdjęcie.- Zmrużył oczy w stronę nieznajomej. -My jak bogowie.- Zaśmiał się głośno. Jeśli nieznajoma się zgodzi na zdjęcie to sobie zrobią, jeśli nie to nie, proste. Ale miał nadzieje, że sobie zrobią  skoro jeszcze Caterina poprosiła o to.
Widział, jak dziewczyna nachyla się Cat, nad ucho i to go nieco zirytowało. -W towarzystwie się nie szepcze.- Powiedział spokojnie, jednak ton jego głosu nie był miły. Nie miał jej tego za złe, ale widać, że komuś brak manier.
-No dobrze, jak musisz iść to nie zatrzymuję cię.-. Mówiąc to zacisnął rękę na kwiatku by mu nie usiekł, jednak nie kaleczył się. -z przyjemnością wezmę twój numer.- JEsli tylko go poda to sobie go zapisze szybko i niezauważalnie.
-Ja też będę już powoli się zbierał i napisze Sms na pewno.- Powiedział nieco zimno. Może zostanie jeśli nieznajoma go nie zanudzi, a jak zanudzi to zwyczajnie z stamtąd pójdzie. JEdnak wiedział, że i tak nie raz je jeszcze spotka.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Sob Sie 09, 2014 5:47 pm

- Ajjj...Sumimasen gozaimasu. - pospiesznie przeprosiła, ganiąc się w duchu za niegrzeczność. Godric miał rację, nie wypadało tak szeptać przy obcych. Było to dość nieeleganckie, na pewno nie miała nic do ukrycia przed przystojniakiem. Uśmiechnęła się nerwowo, przeczesując włosy szybkim gestem prawej ręki. Po chwili ustawiła się obok nich i wyjęła swoją komórkę. Miała dobry aparat, mogliby załatwić to dość szybko. Ciekawa pamiątka pierwszych znajomości w pierwszych dniach szkoły. Miała nadzieję, że ich znajomość utrzyma się dostatecznie długo, by kiedyś mogli przejrzeć albumy i ze śmiechem wspominać ten uroczy dzień. To byłaś Ty, Minami? Boże, wyglądałaś jak idiotka! Cat, jaki słodki uśmiech! Spójrzcie na Godrica!


- To może zrobimy sobie teraz zespołowe, pożegnalne zdjęcie? - zaproponowała wesoło. - Mam dobry do tego aparat...Godric, nie gniewaj się na mnie. Już nie będę.

Zrobiła minę pełną skruchy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Caterina Sob Sie 09, 2014 6:01 pm

Oczywiście,  że miała ochotę na wspólne zdjęcie z nimi chociaż to była obca dziewczyna to Cat miała czasami dobre przeczucie do ludzi. Cóż mogli wykonać aparatem Minami zdjecie w telefonie nie było żadnego problemu. Jednak na razie nie było na to czasu chyba, ale na pewno napisze do niej jeżeli zechce się spotkac. Uśmiechnęła się do niej życzliwie. Ciekawe jak wygladala? Na pewno przy następnym spotkaniu z chęcią sprawdzi.
- Manami napiszę do ciebie. Przepraszam, ale już muszę iść.
Godric rzeczywiście zapomniał się,  ale każdemu się może zdarzyć i nic się nie stało. Cat przywykla do tego, że ludzie często zapominają o tym iż nie jest ona nic w stanie prawie dostrzec. Oh no tak numer telefonu, niestety nie jest wstanie go zapisać chyba, ale spróbuję. Wzięła telefon Godrica do dłoni i wystukala numer. Radziła sobie bardzo dobrze z telefonem, znała na pamięć klawiature. Uśmiechnęła się do niego miło.
- Proszę o to mój numer. Napisz później. Muszę iść.
Przez chwilkę stała i patrzyła na jego rozmazana twarz, której nie mogła dostrzec i zastanawiała się czy to zrobić czy nie. Nie łączyła ich miłość,  ale uczucie pojawiło się przy pierwszym spotkaniu. Co będzie dalej? Muszą się poznać. Zrobiła się czerwona na twarzy i tak szybko jak tylko mogła nachylila Godrica i musnela jego policzek. Zawstydzona jak mała dziewczynka odwróciła się i dała buziaka w policzek Manami po czym powoli zaczęła iść w stronę wyjścia. Przy bramie musiała wyjść z wyczuciem. Odwróciła się i pomachala im na pożegnania po czym wyszła i zniknęła gdzieś daleko.

z.t
Caterina

Caterina

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone oczy, włosy bielsze i cera śnieżno biała. Grube kreski czarne nad oczami. Tatuaż, symbol byka na prawym nadgarstku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Elliot - ?


https://vampireknight.forumpl.net/t1509-caterina-vanos https://vampireknight.forumpl.net/t1523-caterina

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Godric Nie Sie 10, 2014 10:33 am

Cóż, skoro dziewczyna zrobiła coś nie tak to lepiej było ją ostrzec by nie popełniła tego samego błędu następnym razem. Nie upomniał jej przez złość, czy coś innego, po prostu chciał jej dać , tak jak by radę, ale czy je przyjmie do serca?
-Nic się nie stało, każdemu sie zdarza.- Skinął do Min głową, że nic sie nie stało i żeby się tym aż tak nie martwiła. Bo widząc po jej zachowaniu to trochę się skrępowała, a Godric'owi o to nie chodziło. Chciał aby w jego towarzystwie czuła się dobrze, a nie żeby była spięta. grunt, że miał zdjęcie z Cat na swoim telefonie, a grupowe z nowo poznaną koleżanką musi jakoś od niej wyciągnąć (XD)
Kiedy Cat zabrała mu telefon, to spojrzał na Min. Ufał Caterinie, że nie zrobi nic złego jego rzeczy i się nie mylił, bo gdy tylko zapisała swój nr, to Godric uśmiechnął się jak dziecko, które dostało wymarzonego cukierka.
Co do albumu to nie jest zły pomysł by go stworzyć i spotkać się np za 10 lat i przejrzeć go wspólnie, tak jak zrobili sobie zdjęcie Min aparatem. Było by wtedy bardzo śmiesznie i pewnie wszyscy by się śmiali ze swojego wyglądy, ale by też żałowali, że nie mogą cofnąć czasu.
-Pewnie jeszcze nie jedno sobie zrobimy Minami, a ty mówisz dopiero o jednym. Znamy się chwil i już robimy sobie wspólne zdjęcie. Ale musisz mi je przesłać.- Uśmiechnął się do nieznajomej mu dziewczyny. -Spokojnie, nie gniewam się nie mam za co. Stało się i już.- poczochrał dziewczynę po włosach.
PO chwili jakoś poustawiali się do zdjęcia, każdy jak tam chciał, a Godric na dodatek zrobił śmieszną minę czekając aż dziewczyna zrobi zdjęcie.
Zrobił smutną minę słysząc, że Caterina już idzie, jednak uśmiechnął się po chwili. - Na pewno napisze.- Odpowiedział i lekko się zdziwił czując dziewczyny usta na swoim policzku. Odruchowo ją przytulił na pożegnanie puszczając ją po chwili.  Przez cały czas patrzył na nią, jak odchodzi i sprawdzał czy nic się nie dzieje, a kiedy w końcu znikła spojrzał na Minami.
-Długo tutaj jesteś?- Zapytał siadając gdzieś na ławce i dał znak ręką, żeby dziewczyna tez usiadła koło niego.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Nie Sie 10, 2014 11:25 am

Uśmiechając się, pomachała na pożegnanie Cat, słodko zarumieniona dzięki jej buziakowi. Miła, bezpośrednia, zabawna...Coś czuła, że będą wspaniałymi przyjaciółkami! Od razu polubiła tego kociaka, warto byłoby nawiązać z nim kontakt i podrapać od czasu do czasu za uszkiem, żeby przypomnieć, że się żyje na tym świecie. Godric z kolei nieco ją peszył - sama nie wiedziała, dlaczego tak było - ale i wywierał na niej silne wrażenie. Nie chciała jednak psuć rodzącego się ideału, który w przyszłości mógł naprawdę pięknie zaowocować. Odwzajemniła spojrzenie chłopaka, rozbawiona uwagą o zdjęciach. Miał rację; wszystko było przed nimi. Będą jeszcze mieć wiele okazji do tego, by uzupełnić album przyszłości różnymi śmiesznymi fotkami. Dobrym ujęciom należy poświęcić wiele czasu. Zaśmiała się, gdy poczochrał jej szaloną główkę. Przypominało jej to nieco zachowanie starszego braciszka. Godric no Niisama? Ciekawe, ale i zabawne.


- Nie będę mieć problemu z przesłaniem. Cat ma mój numer, więc kontaktu nie stracimy. - stwierdziła. Po chwili, jakby zakłopotana, dodała: - Nie, nie jestem tu długo, niedawno przybyłam do Akademii.


To mówiąc, usiadła wygodnie na ławce obok chłopaka. Cały czas czuła się co najmniej dziwnie - sytuacja może i należała do normalnych, ale...Nie, nie wypadało tak dłużej zostawać. Znając życie i siebie, pewnie zanudziłaby albo zamęczyła nieszczęsnego rycerza Okrągłego Stołu, sir Godryka, swoim gadaniem. Wolała uwolnić nieboraka od krępującej obecności i zwiać. Zdążyła też spisać numer Cat z kartki, kto jak kto, ale pamięć do numerów komórek miała dobrą. Uśmiechnęła się.
Zapadło krępujące milczenie. Postanowiła wykorzystać ten moment w odpowiedni sposób.


- Ekhm... - bąknęła, skonsternowana. Przez chwilę wahała się, ale w końcu wypaliła prosto z mostu: - Ja też muszę już lecieć. To...do zobaczenia!


Po chwili cmoknęła chłopaka w policzek i pierzchła niczym spłoszona sarna. (z/t, sorki Godric :D)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Godric Nie Sie 10, 2014 11:40 am

Cóż Godric nie ma zamiaru się narzucać dziewczynie, skoro chce iść proszę bardzo, jej wola. Zresztą i tak by tu długo nie został, gdyż tez miał coś do załatwienia, ale nie chciał być niegrzecznym wobec dziewczyny i postanowił z nią trochę zostać, mogła by się urazić. Akurat fajnie się spotkali bo cała trójka była nowa w szkole i jeszcze nikt nikogo nie znał.
-No dobrze nie zatrzymuje i tak mam w pizdu roboty.- Odpowiedział i chwile po dziewczynie opuścił ogród, bawiąc się różą Cateriny. Wyciągnął po chili telefon i napisał do dziewczyny Sms.
Skierował się do centrum miasta gdyż musiał iść do sklepu i jak dąży to odwiedzi jeszcze kogoś po drodze.
Godric

Godric

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Wzrost i wystające żyły na rekach.
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Taka jedna niunia - Coco


https://vampireknight.forumpl.net/t1508-godric#30492 https://vampireknight.forumpl.net/t1528-godric https://vampireknight.forumpl.net/t1890-apartament-godric-a

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2018 7:26 pm

To był idiotyczny pomysł. Wyprawy do ogrodu same w sobie nie są złe, ale żeby dostać się do tych zacisznych miejsc trzeba minąć o wiele groźniejsze przeszkody. Były nim same wampiry, które przemieszczały się z klasy do klasy, korytarzami, w tym tymi wychodzącymi z budynku. Mógł wybrać inną porę, mógł wybrać inne miejsce. Ale zaprosić do swojego pokoju nie mógł, ponieważ byłoby to złamanie regulaminu. Zresztą i takie schadzki między wampirem a ludzi nie są mile widziane. Nie mniej Taka chciał chociaż spojrzeć na moment na jedną, jedyną twarz, która nie była mu obca w tym zupełnie nieznanym mu środowisku (nie wiedział, czy Shiro jeszcze uczęszcza do tej placówki). Nawet jeśli właścicielka tejże cudnej twarzy będzie rzucać bluzgami, poprzeklinać na niego i jego zachowanie.
Bardzo długo zajęło mu dotarcie na miejsce spotkania. Gnębiła go fobia dotycząca mnóstwa istot w jednym miejscu o jednym czasie i głód, który nie mógł zaspokoić tabletkami. Przemykał się między korytarzykami, które były pozbawione tłumu, a jeśli już mijał jakiegoś osobnika - nie patrzył mu w oczy, ani nie ocierał się rękawem o jego ubranie. Słyszał mało przychylne komentarze, lecz twardo postawił za cel wydostanie się z klatki pełnej wampirzych kłów i szlachetnej krwi.
Miał też inne postanowienie. Koniecznie tuż przed dwudziestą drugą musiał wmusić w siebie spożycie tabletki z krwią. Dzięki temu byłby w stanie uniknąć nieprzychylnych zdarzeń, w tym potraktowanie Zielonookiej jak posiłku. Był to warunek konieczny do spotkania, inaczej będzie musiał zrezygnować i odejść, co mogłoby być źle odebrane przez uczennicę. Napisała mu SMSa, że spóźni się, gdyż miała siostrę bliźniaczkę na karku. To też nie zwiastowało niczego dobrego. Nie znał zakresu działania tabletki, czy wystarczy na godzinę, dwie, czy tylko na dziesięć minut.
Spojrzał na zegarek. Dziesięć kresek po dziesiątej. Dłużej nie mógł zwlekać, żołądek i ciało domagało się posiłku. Wydobył z kieszeni nieszczęsną podróbkę posoki i wycisnął z aluminiowego opakowania jedną sztukę. Zadrżała mu ręka, przecież jeszcze pamiętał ten odpychający smak substytutu. Siłował się sam ze sobą, by wcisnąć w zaciśnięte wargi lek. Jak tylko mocniej pchnął kciukiem medykament wgłąb jamy ustnej, to aż zamroczyło Białowłosego do tego stopnia, że musiał znaleźć oparcie na plecy i krztusił się jak idiota. I po co było tyle zachodu? Ne umie łyknąć tego ohydztwa, po prostu odpycha go. Jeszcze bardziej zgłodniał niż przedtem, chyba musiał się ewakuować. Powinien napisać SMSa, ale telepały mu się ręce jak u paralityka. Powinien uciec, lecz nogi stały się nieruchome jak betonowe słupy. Zdołał jedynie usiąść na skraju ławki w pobliżu i odchylić głowę ku przodowi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Nie Kwi 22, 2018 10:31 am

Kłamstwem byłoby twierdzenie, że Fumiko nie wyczekiwała z niecierpliwością jakichkolwiek wieści od Taki. Od ich ostatniego (cóż, może w tym wypadku lepiej pasowałoby "pierwszego?) spotkania w gabinecie Yuki minęło już kilka dni. Cholernie długich dni, podczas których czarnowłosa nie mogła znaleźć sobie miejsca. Wstydziła się również zapytać dyrektora o Takę, a wysłanie w tej sprawie nieświadomej Aiko nie wchodziło w grę.
Oczywiście, że była zła. Omal jej nie zabił, przestraszył jej siostrę, a na koniec tak bez słowa zniknął na kilka dni. A mimo wszystko na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, gdy tylko dostała od niego wiadomość. Nikomu się nie przyzna jak wielką radość sprawiła jej ta z pozoru błaha rzecz. Dosłownie odliczała minuty do spotkania.
Upewniwszy się, że Aiko zasnęła, chwyciła jedynie wiszącą na oparciu krzesła marynarkę i pobiegła w stronę różanego ogrodu najszybciej jak potrafiła. Mijała uczniów w białych mundurkach, ale tej nocy nie czuła przed żadnym z nich strachu. No, chyba, że któryś miał na ramieniu opaskę prefekta - wtedy rzeczywiście mogła zacząć się bać. Jeszcze nie odrobiła jednej kary, a zaraz miałaby spaść na nią druga! I chociaż obiecała Kaienowi i sobie, że nie złamie więcej szkolnego regulaminu, tak Taka był ważniejszy niż jakiekolwiek zasady.
Dlaczego tak ryzykowała, w dodatku dla wampira, który zrobił sobie z niej przekąskę? Czy naprawdę chodziło jej tylko o to, by mu pomóc, by nie stał się całkowicie bestią? Nie, oczywiście, że nie. Jej płonące policzki i błyszczące oczy wystarczająco ją zdradzały, ale było zbyt wcześnie by nawet sama Fumiko zdawała sobie sprawę z tego, co się z nią działo.
Początkowo rzeczywiście chciała mu wygarnąć wszystko, być może nawet go uderzyć (chociaż w jej przypadku byłoby to raczej lekkie pacnięcie) i ogólnie pokazać jak bardzo jest na niego zła, ale kiedy tylko ujrzała go siedzącego na ławce, cały gniew zniknął.
- Umm... cześć - odezwała się pierwsza, nieśmiało kierując swoje kroki w stronę wampira - Wszystko w porządku?
Przykucnęła tuż przed nim, po czym ujęła jego twarz w swoje ciepłe dłonie, tym samym zmuszając go, aby spojrzał prosto w jej oczy. Czy zdołał zauważyć, że na serdecznym palcu prawej dłoni wciąż nosiła pierścionek, który jej podarował? Nie dość, że go nie wyrzuciła, bądź oddała, to jeszcze miała go na sobie. Tak, jakby coś mu obiecywała.
- Powiedz, co się dzieje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Nie Kwi 22, 2018 11:35 am

Ile tak siedział nieruchomo na ławce? Trudno było określić, gdy przede wszystkim koncentrował się na hamowanie głodu wyżerającego w miarę racjonalne myślenie.
Nie słyszał kroków uczennicy, gdy weszła na teren krwawego ogrodu, w którym to pączki róż dopiero się rozwijały, więc nie przykuwały tak uwagi jak wykręcony na dziesiątą stronę Białowłosy. Na pewno w oczy rzucał się ubiór - elegancki biały garnitur, który zakrywał szarawe, pełne nigdy niegojących się blizn ciało. Włosy też musiały zostać porządnie umyte, nie było na nich ani jednej plamki krwi czy tumanu kurzu. Najwyraźniej Taka starał się dla Fumiko wypaść jak najprzychylniej, lecz nie przypuszczał, że nie wmusi w siebie spożycie tabletki. Dlatego niestety niemalże padła u jego stóp i próbowała unieść szczupłymi, ciepłymi dłońmi jego ciężką głowę. Jeden punkt jej rąk był chłodny - tam, gdzie na palcu tkwił pierścionek. Jej słowa połączone z tym odkryciem otrzeźwiły na tyle wampira, że utkwił przytomniejszy wzrok na zielonych patrzałkach Czarnowłosej. Co innego usłyszeć głos niż przeczytać wiadomość tekstową, że przybędzie tu dla niego. Przez dobrą minutę nie mógł oderwać wzroku od jej ślicznego oblicza, aż wreszcie zreflektował się, że złapał zawiasa. Podparł tułów łokciami opierając je o kolana i odezwał się.
Jak zwykle mając głos wyprany z emocji.
-Cześć... Usiądź.
Nadrobił ze sporym opóźnieniem pierwszą lekcję kultury jeśli chodzi o przywitanie i zechciał, by Fumiko zajęła również miejsce na ławce obok niego, a nie klęczała przed nim. Ostrożnie oparł się plecami o oparcie ławki i z wolna przekierował głowę w kierunku towarzyszki. Ale nie zamierzał z początku nic mówić o swoim stanie zdrowia.
-To jedyny przedmiot, który pamiętam... będąc człowiekiem -delikatnie, drżącą ręką ujął jej dłoń i pogłaskał kciukiem serdeczny paluszek Fumiko z pierścionkiem- Na Twoim palcu wygląda jeszcze lepiej.
Niby ton głosu był równie zimny i bezuczuciowy jak zwykle, lecz jak tak wpatrywał się w dłoń uczennicy jak w najwyższą świętość, można było wyczytać ze słów coś więcej. Niebawem jednak puścił wolno dłoń uczennicy i z trudem wstał z ławki. Zrobił kilka kroków przed siebie, jakby miał zamiar zostawić towarzyszkę, lecz jak przebył dwa metry przystanął i nie odwracając się przodem do uczennicy powiedział w taki sposób, jakby przekazywał najzwyklejszą wiadomość:
-Organizm odmawia przyjmowania tabletek.
Akurat stał obok miejsca, w którym to próbował zażyć lekarstwo przed spotkaniem. Wypluta tabletka w kałuży śliny wykrztuszonej z pustego żołądka odrobinę barwiła na szkarłat kostkę brukową w tym miejscu. Zaciśnięte dłonie w pięści zdradzały, że Taka mocował się z samym sobą, by nie popełnić największego błędu w swoim zakichanym życiu. A był naprawdę głodny.
-Zanim odejdę, pozwól mi ostatni raz... spojrzeć na Ciebie.
W dalszym ciągu stał tyłem do uczennicy, rzeczywiście czekał na przyzwolenie. Nie było to jednak prośba o spożycie jej krwi, a o coś, co mogłoby być trywialne. Dla Długowłosego ta chwila była naprawdę niezwykle trudna. Nie chciał kosztem innych zmieniać siebie i nie mieć pewności, że sztuka metamorfozy z potwora powiedzie się. Gra nie była warta zachodu. A Fumiko... będzie lżej bez świadomości, że znała takiego wampira. Zasługiwała na lepszy los, już za dużo razy cierpiała, czy to w rodzinnym środowisku czy przez niego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Nie Kwi 22, 2018 3:30 pm

Jego ciało było zimne, ale to nie odpychało ją w żaden sposób. Wręcz przeciwnie, była w stanie oddać mu nawet swoje ciepło, gdyby tylko sobie tego zażyczył. Nie znała całości jego historii, ale podejrzewała, że podobnie jak jej, nie była ona przyjemna. Wystarczyło wspomnienie okropnych blizn, jakie jej przyjaciel skrywał pod swoją koszulą.
Oczywiście, że doceniała to, że chciał wyglądać dla niej jak najlepiej. Przecież ona zrobiła dokładnie to samo - wcisnęła się w dokładnie wyprasowany mundurek, w znienawidzoną spódniczkę i czarne rajstopy, które zakrywały brzydkie sińce na jej nogach. Przed wyjściem z pokoju kolejny raz tego wieczora przejrzała się w lustrze i przeczesała gęste czarne włosy, upewniając się, że wyglądają jak należy.
Posłusznie zajęła miejsce obok niego, próbując ukryć przed nim czerwone policzki, gdy tylko złapał ją za rękę. Jeszcze brakowało jej, by sobie pomyślał coś dwuznacznego! Po prostu nie była przyzwyczajona do dotyku, zwłaszcza takiego... czułego? Mimo wszystko nie cofnęła dłoni, pozwalając, by spoczęła w większej ręce Taki. - Skoro to dla Ciebie ważna pamiątka, to nie mogę jej od tak zatrzymać - pokręciła głową czując nieprzyjemne ukłucie w swoim sercu. Czyżby właśnie coś sobie dopowiedziała i zrobiła się zazdrosna o kogoś, kto być może nawet nie istniał? Wyglądało na to, że z wiekiem wychodziła z Fumiko stereotypowa kobieta. Robić dramy o coś, czego nie ma!
Już chciała zdjąć pierścionek i mu go oddać, kiedy wampir wstał zostawiając ją samą na ławce. Podniosła się w ślad za nim, ale nie była w stanie dalej się ruszyć. Zamiast tego uporczywie wpatrywała się w plecy swojego towarzysza marszcząc brwi. A więc to w tym tkwił cały problem? Nie potrafił przyzwyczaić się to tabletek po zaledwie kilku dniach ich spożywania. Nie miała mu tego za złe. Próbowała go zrozumieć.
- We dwoje jakoś temu zaradzimy - uśmiechnęła się łagodnie, nie zważając na to, że nawet nie widzi wyrazu jej twarzy - Zaufaj mi, Taka. Tak jak ja ufam Tobie.
Pomimo ciepłej pory roku, poczuła jak robi się jej zimno, kiedy tylko wspomniał o odejściu. Musiała z powrotem zająć swoje miejsce na ławce, bowiem drżące nogi nie były w stanie utrzymać jej ciała. Oddech Fumiko gwałtownie przyśpieszył, do oczu napłynęły łzy, a żołądek boleśnie się skurczył, zupełnie jakby ktoś uderzył ją z pięści w brzuch.
Nie chciała, by odszedł. Potrzebowała go jak nikogo innego. Nie chciała, by stał się potworem, który zapomniał swojego człowieczeństwa. Nie chciała go stracić.
Najpierw na ławce wylądowała czerwona wstążka zdobiąca marynarkę. Później dołączyła do niej wspomniana część ubioru dziewczyny, by następnie wstała i rozpinając koszulę do połowy brzucha, zrobiła kilka kroków i stanęła przed Taką.
- Wybacz mi mój egoizm.
Po tych słowach szarpnęła go za rękę, nakazując mu, by za nią podążył. Ułożyła się na plecach na zielonej trawie, zmuszając go, by znalazł się nad nią. Sama Fumiko odgarnęła kosmyki czarnych włosów z bladej szyi, z niecierpliwością czekając, aż wampir zatopi w niej swoje ostre kły. Nie bała się ani trochę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Mei Nie Kwi 22, 2018 9:24 pm

W momencie jeszcze zabrania ją z korytarza, burknęła coś o powrocie do pokoju po opaskę i pożegnała się uprzejmie z Lukasem, zarazem wyrażając nadzieję, żeby się trzymał i uważał na siebie. No co? Czarnowłosa naprawdę martwiła się, więc dlatego też nie skomentowała nic o patrolu. A właśnie, co do tego...
- Tak, tak... Pamiętaj, by być miłym dla innych... Czy coś takiego - rzuciła jeszcze, unosząc nieco kąciki ust. - Cieszy mnie to, że traktujesz poważnie ową sprawę - dodała jeszcze. Oczywiście, miała bardzo dużo "ale" co do jego tonu głosu, ale zdecydowała się na zachowanie dla siebie uwag. Nie potrzeba przecież teraz kłótni, prawda?
Chociaż pewnie niedługo nadejdzie.
- Nieźle wyglądasz w mundurku - mruknęła jeszcze, poprawiając rękawy marynarki w pasie i już udając się z nim na patrol. Pozwoliła mu wybrać pierwsze miejsce do sprawdzenia... No w pewnym stopniu. Teoretycznie i tak mieli do obejścia całą placówkę, więc nie było różnicy, gdzie zaczynali.
Uśmiechała się przyjaźnie do mijanych osób, jak i witała się z nimi. Na spokojnie, zarazem bacznie patrząc, czy nie dzieje się coś... Niepokojącego. Albo i coś związanego z łamaniem regulaminu. Aż potarła policzek, przemierzając kolejne tereny poza budynkami.
- Chyba jest dość spokojnie... O... - zamrugała oczami, przekierowując wzrok na parkę na trawie... Będącej dość niejednoznacznej pozycji. - Ale tak publicznie? - bąknęła. Pociągnęła Rekina za rękaw, by zbliżyli się do tej parki... Tak, mowa o Fumiko i Tace. Widok ściągniętego górnego ubrania i nagiej skóry... Nie mozna przecież tego zignorować, nie?
- Imię, nazwisko i klasa - odezwała się, odwracając się nieco tak, by pokazać opaskę prefekta. - Zdajecie sobie sprawę, że nie powinniście takich rzeczy robić na terenie Akademii? - spytała się ich. No i weź się domyśl, jak to teraz czarnowłosa mogła widzieć...
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Pon Kwi 23, 2018 8:37 am

Musiał traktować poważnie rolę prefekta, jeśli chciał nim pozostać i nauczyć się życia z innymi. Nie patrzeć na ludzi jak na robactwo. Ciężkie kroki do zmiany, ale gdy już pierwsze miał za sobą, powinno być o wiele łatwiej. Poza tym miał Mei u boku. Nie raz się kłócili lecz nie znaczyło to, że jej nie lubił i nie szanował. Powinna młoda wiedzieć, że mimo wszystko uznawał ją za dobrą... No właśnie kogo? Skrzywił się na sama myśl, szybko odpędzając myśli. Bycie miłym. Tak, to dobre przypomnienie. Zwłaszcza że nie raz rekinia morda zamiast być neutralna, dostawała gniewnego wyrazu, przez co inni niezbyt przychylnie patrzyli na bladolicego.
- Staram się.
Odbąknął jedynie, marszcząc brwi. Nie lubił gdy ktoś tak jawnie go chwalił, od razu odczuwał zmieszanie i czasami było ono zbyt widoczne, co Rekina niezmiernie denerwowało. Nie wspominając już o pochwalenia wyglądu. Fergala aż zatkało, patrząc to przez chwilę na wampirzycę a później szybko odwrócił wzrok.
- D...dziękuję.
Ciszej nie mógł już bardziej powiedzieć. Czasami miał wrażenie, że Mei lubiła go terroryzować. Powiedzieć coś miłego, przytulić a wtedy Rekin już całkowicie nie wiedział co ma robić, mówić. Wbrew pozorom czarnulka umiejętnie grała na emocjach stwora. Cicha woda brzegi rwie.
Pierwszy punkt patrolu - Krwawy ogród. Wyczuwalna woń wampira oraz człowieka niezbyt pasowała prefektowi, dobrze że i Mei postanowiła ruszyć tą drogą. Sama zresztą niebawem ujrzała dość nieprzyzwoitą scenę uczniów. Nie zdążył skomentować nawet, gdy towarzyszka pociągnęła go ze sobą.
- Jak widać skorzystali z panującego spokoju.
Burknął, jak tylko zbliżali się do zakochanej parki. Jawna prowokacja wampira, obnażenie dziewki z górnego odzienia. Może jeszcze małe figo fago na trawie? Co to, to nie.
Stał obok wampirzycy gdy ta zaczęła mówić. Był jak bodyguard. Gotowy do działań, do wsparcia nawet i tego siłowego. Już nawet po rekiniej mordzie można było zauważyć narastającą złość. Lepiej niech zaczną się tłumaczyć dla własnego dobra.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Pon Kwi 23, 2018 5:19 pm

W imię czego Fumiko rezygnowała z własnego bezpieczeństwa? Pojawiła się w ogrodzie niczym bogini, w olśniewającej kreacji, nawet jeśli była jedynie w mundurku. Pewnie we wszystkim wyglądałaby jak nie z tej ziemi. A tam olać wygląd - jej osoba była ujmująca, choć naprawdę pokrętna. Współczująca, lecz i potrafiąca dogryźć. Samotna, jednak szczęśliwa u boku wampira. Zastanawiał się, czy to jeszcze mógł być efekt uboczny spożytej krwi Taki, Yuki wspominała coś o uzależnieniu się. Kto o zdrowych zmysłach zechciałby być u boku potwora?
Może osoba, która równie wiele w swoim życiu przeżyła i znała bliźniacze fobie do tych, co miał Białowłosy? W takim razie Fumiko była odpowiednią osobą, która mogła dzierżyć biżuterię. Chyba nie do końca zrozumiała, że ofiarowany pierścień był przypisany tylko jej. Niestety nie mógł utrzymać związku, który może okazać się śmiertelny dla jednej ze stron. Nawet dla Białowłosego.
-Zatrzymaj.
Rzekł krótko i z całą pewnością, że Fumiko od momentu otrzymania pierścionka stała się jego właścicielką. Na pewno było mnóstwo o wiele ładniejszych i cenniejszych biżuterii, więc gdyby nie przypadł jej do gustu mogła go spokojnie sprzedać. Lecz z jej słów wynikało, że odkryła inną wartość, której nie da się przekuć w pieniądze. Wtedy też oderwał się od ławki i nie pozwolił dziewczynie na oddanie precjoza. Ponadto podał powód swego złego stanu psychicznego, na co przyjaciółka starała się podnieść na duchu Takę. Mówiła tak pięknie, tak przekonująco, jednak skoro Białowłosy nie potrafił zaufać samemu sobie, to jak to możliwe, że Czarnowłosa była w stanie? Nie mógł pozwolić na ryzyko, a skoro jakimś cudem udało mu się odratować Fumiko, nie może po raz drugi wchodzić do tej samej rzeki.
Ale jak brzeg ów rzeki urywa się od bystrej wody, nie ma jak uciec.
Czarnowłosa lekkomyślnie, choć w dobrej wierze, nie pozwoliła odejść Białowłosemu. Stanęła przed nim nie bojąc się spojrzeć w jego jarzące się dziwną bielą ślepia. Jej ciepło promieniowało na chłodne lico Krwiopijcy, który nie mógł przestać patrzeć na jej piękne, zielone oczy, choć zapełnione od łez. Uczennica pochwyciła go za rękę, a drugą rozpięła swoje ubranie do pępka. Coraz wyraźniej słyszał jej szybko pulsujące serce, czuł intensywniej jej gorąc, jednocześnie zdając sobie sprawę, jak bardzo skostniał od postnych dni bez naturalnego pokarmu. Nie, nie rzuci się na nią, nie rzuci! Już miał się wycofać, lecz refleks Fumiko okazał się lepszy i pociągnęła go ze sobą na trawę. Okrakiem stał nad jej ciałem, podpierał się rękoma i kolanami, z czego jedno wepchnęło się między udami skrytymi pod spódniczką Czarnowłosej. Tak apetycznie pachniała... zresztą pamiętał smak jej krwi. Tej rozkoszy dla spragnionego podniebienia nie dało się zapomnieć. Z dziąseł wyrżnęły się dwie dłuższe szable, choć całe uzębienie składało się z kłów, które z miłą chęcią rozerwałyby spore kawałki mięsa. Umysł Taki szalał, gdy pochylił się głęboko i ocierał swoim mundurkiem o biust uczennicy. Stracił nad sobą panowanie, musiał wgryźć się w pyszniutką szyję.
Ostatecznie nie zdążył, ktoś im przerwał burzliwe spotkanie. Najprawdopodobniej doleje oliwy do ognia, ponieważ byli to prefekci. Któż inny odważyłby się przerwać ich schadzkę? Nie musiał się odwracać, by również wiedzieć, iż mają do czynienia z wampirami. Na obcy, kobiecy głos, poderwał szybko Fumiko z trawy i trochę brutalnie postawił na nogi. Niemal wbił jej stopy w ziemię, bowiem nie dostosował swojej nabrzmiałej adrenaliną siły do sytuacji. Wzrok, który tylko jego towarzyszka widziała, był przesączony gniewem. Może dlatego nie odwracał się przodem do prefektów, jednocześnie stał na drodze ku przyjaciółce. Nie pozwoli, by spadł jej włos z głowy.
Nie był dobrym mówcą, w dodatku nie w takich chwilach. Głos, choć beznamiętny, miał w sobie nutkę chrypy.
-Do niczego nie doszło.
Nawet nie skłamał, choć pewnie gdyby nie interwencja obcych, to wbiłby kły i chlipałby przesłodką krew, byleby stłumić głód. Powoli docierało do niego, że był bliski scenariusza, którego chciał uniknąć. Może więc powinien być wdzięczny za wtrącenie się? Z drugiej strony miał ochotę oskalpować obojga, otworzyć czaszkę i wyżreć im mózgi. Zęby aż swędziały. Odrobinę spuścił łeb i skrzywił usta. W dalszym ciągu stał tyłem do Strażników. Ale przodem do osoby, która bardzo pragnęła, by został w Akademii. Mimo wszystko.
Nie za bardzo miał ochotę na pogawędkę. A nawet jeśli miałby się odezwać, to i tak prócz imienia niczego nie był pewien. Choć nosił mundur Klasy Nocnej, nie był jeszcze na żadnej z lekcji, tym bardziej klasy. Nazwiska także nie posiadał, gdyby miał więcej weny twórczej, zmyśliłby coś na poczekaniu. A najlepiej, jakby nie widzieli jego upiornego wyrazu twarzy ze świdrującymi ślepiami. Mogliby nabrać słusznych podejrzeń, że typ jest bardzo głodny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Pon Kwi 23, 2018 9:41 pm

Potrzebowała go, ale w tak prozaiczny sposób jak mogło mu się zdawać. To nie o krew Taki chodziło Fumiko! Jakże mógł w ogóle pomyśleć, że byłaby przy nim dla czegoś takiego? Dla gorzkiego smaku szkarłatnej posoki, którą siłą wlewał jej półprzytomnej do gardła? Jak śmiał nazywać się potworem? Przecież gdyby Fumiko rzeczywiście widziała w nim bestię, to nawet nie wstawiłaby się za nim u Crossa, ani nie przyszła na to spotkanie. Zrobiła to dla niego. Był jedyną osobą przy której mogła zdjąć maskę i z "bezczelnej dziewuchy, która ma wszystko gdzieś" stać się po prostu Fumiko. Tą, którą zobaczył pijąc jej krew. Nikt inny nie znał czarnowłosej tak dobrze, jak Taka.
Noga wciskająca się między jej uda, męskie ciało ocierające się o jej własne... To mogło skończyć się tylko w jeden sposób. Uczucie to, choć podobne do motylków w brzuchu, zupełnie się od nich różniło. Przede wszystkim nie było tak słodkie i niewinne, a dotyczyło sfery, o której istnieniu do tej pory nie miała pojęcia. W głowie aż kręciło się od śmielszych myśli, policzki nabrały rumieńców, a zielone oczy aż błyszczały. Przyśpieszony oddech i serce walące niczym młot były oczywistym dodatkiem do obecnego stanu dziewczyny.
Zacisnęła mocno powieki, czekając na znajomy ból i jednocześnie próbując skierować myśli na inny tor. Nie chciała, by wiedział o tych wszystkich bezwstydnych rzeczach, które właśnie sobie wyobrażała. Nawet jeśli było to zupełnie normalne i naturalne dla nastolatki, w której szaleją hormony.
Własna krew szumiąca w uszach najwidoczniej zagłuszyła głosy prefektów, bowiem zdała sobie sprawę z ich obecności dopiero, gdy dość brutalnie została postawiona na równe nogi. Pośpiesznie zapięła guziki szkolnej koszuli, cały czas patrząc na twarz Taki. To dobrze, że nie odwracał się w takim stanie. Właściwie, to nawet lepiej, że posądzili ich o zupełnie inne czynności. Łatwiej wytłumaczyć się z młodzieńczej chuci, niż z picia krwi na terenie Akademii.
Przylgnęła do swojego towarzysza, zerkając na przybyszy ponad jego ramieniem. Białe mundurki nie pozostawiały wątpliwości co do ich rasy, ale tym, co tak naprawdę ją wystraszyło, był gniew na twarzy Fergala. Aż westchnęła wprost do ucha przyjaciela, by po chwili ująć jego bladą dłoń i spleść jego palce ze swoimi.
- Dyrektor Was nie poinformował? - odezwała się po chwili, wciąż skryta za Taką - Wiem, że to delikatna sprawa, ale... Nie, naprawdę nic nie wiecie?
Wyślizgnęła się z objęć wampira i przestąpiła kilka kroków do przodu. Teraz to ona zasłaniała go swoim ciałem. Założyła kosmyk czarnych włosów za ucho przełykając nerwowo ślinę.
- Mamy pozwolenie na to spotkanie - położyła dłonie na biodrach - Właściwie, to nie do końca na to, w tej chwili, tutaj... Ale dyrektor powiedział, że będziemy się mogli później spotkać, by porozmawiać w cztery oczy. No i teraz jest to "później"!
Nadęła policzki niby obrażona, jednocześnie krzyżując ręce na piersiach. To wcale nie tak, że zamierzała pyskować do prefektów! Wciąż szukała jakiegoś wyjścia z tej sytuacji, ale nie potrafiła. Doszła więc do wniosku, że najrozsądniej będzie powiedzieć prawdę. No, prawie całą prawdę.
- To Taka i jest nowym uczniem. Jakiś czas temu spotkałam go w slumsach, ogólnie długa historia, ale skończyło się tak, że trafił pod opiekę dyrektora. Dużo przeszedł, dlatego teraz jest bardzo płochliwy, a Wy wcale nie pomagacie naskakując tak na naszą dwójkę! To bardzo wrażliwy chłopak i teraz się biedaczek przestraszył. Jestem jedyną osobą w tej szkole, przy której czuje się w miarę dobrze, a Wy na siłę zmuszacie go do interakcji. Wiecie jak on się czuje? Jak bardzo jest osaczony? Po prefektach spodziewałam się większej delikatności.
Przez cały swój wywód wszystko bardzo żywo gestykulowała. Jakby w ten sposób starała się ukryć swoje wcześniejsze zażenowanie... Cóż, może i coś w tym było? Wróciła do ławki i podniosła z jej marynarkę, która po chwili znalazła się z powrotem na uczennicy.
- Wiem, że sytuacja w jakiej nas zastaliście wygląda dwuznacznie, ale wcale tak nie było! Po prostu obsiadły mnie mrówki i wlazły pod bluzkę i trzeba było je jakoś wyciągnąć i... Zresztą, nie zamierzam się tłumaczyć z tego, co robię ze swoim chłopakiem! - tupnęła gniewnie nóżką. Biedny Taka, właśnie wszedł w związek z rozkrzyczaną nastolatką - Przekażcie dyrektorowi, że ja, Fumiko Shirai, przyjdę jutro z samego rana po szlaban, czy coś. I odprowadzę Takę do Akademika, obiecuję, że żadnemu wampirowi nie stanie się po drodze krzywda!
Podeszła do Fergala oraz Mei i ujmując ich obojga za ramiona, próbowała wyprowadzić z ogrodu.
- Nie macie przypadkiem łazienek do sprawdzenia? Chłopcy z mojej klasy wspominali coś o podglądaniu dziewczyn pod prysznicem!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Mei Pon Kwi 23, 2018 10:17 pm

Sytuacja... Robiła się dość ciekawa. Czarnowłosa wampirzyca ze spokojem obserwowała zachowanie owej dwójki, jedynie unosząc nieco brwi. Nie odzywała się w momencie, gdy ogarniali siebie i doprowadzali do porządku. Ba, to zachowanie ją bawiło, mimo iż na zewnątrz zachowywała spokój.
- Fergal, bez gwałtownych reakcji - mruknęła jeszcze cicho, na tyle, by sam to usłyszał. Przecież chodziło o jedną sprawę... Prawda?
Prawda?
Mei jednak nie spodziewała się, że ludzka uczennica naskoczy na nich. Przynajmniej tak to odebrała teraz.
- Wątpię, by dyrektor udzielał zgody na zabawianie się ze sobą na terenie szkoły - odpowiedziała Aryu. - Może chcesz wmówić, że rozbieranie się przez mężczyzną jest poleceniem dyrektora Crossa? - dodała jeszcze. Rozbawienie powoli zanikało, zastąpione ponurą powagą. Na dodatek... Instynkt podpowiadał jej, że nieznajomy mężczyzna niekoniecznie musiał żywić ciepłe uczucia wobec przybyłej dwójki. Wyobraźnia? Nie potrafiła na to zwalić. Pokręciła niezauważalnie głową, by pozbyć się niepotrzebnych myśli i skupiła wzrok na rozgadanej nastolatce. Milczała przez ten czas, gdy gadała, zarazem starając się pilnować, by Rekin nie ingerował. Niemalże jakby chciała mu przekazać, by tamta się wygadała... By potem sami mogli zadziałać.
Cóż, większość rzeczy uważała za stek bzdur, aż do momentu, gdy usłyszała magiczne słowo. "Wampiry". Zielonkawe ślepia niemalże już przebijały się na wylot kobiety. Tajemnica, tak? Była świadoma, kogo właściwie miała przy sobie? Nieważne.
Jednakże gdy dziewczyna chwyciła ich za ramiona i starała się wyprowadzić, nie drgnęła nawet na krok. Sięgnęła po jej rękę i z użyciem siły, jak i stanowczo wyplątała się z jej uścisku.
- Prosiłabym, byś nie pozwalała sobie na spoufalanie się z nami - odpowiedziała jej bez emocji. - Dostałaś proste zapytanie, jak i twój przyjaciel. Zamiast tego uraczasz nas durną historyjką i naskakujesz na naszą dwójkę? Nie uważasz, że pozwalasz sobie za dużo w tej sytuacji? - odsunęła się o krok od Fumiko. - Zachowuj się, Shirai-san.
Otrzepała rękaw koszuli i skierowała raz spojrzenie na Takę, raz na Fumiko, zanim zdecydowała się odezwać.
- Usłyszeliście proste słowa, a zamiast odpowiedzi na owe słowa, naskakujesz na prefektów. Do roznegliżowania dochodzi również obraza prefektów jako przewinienie - brutalnie? Niezbyt miłe? Mimo wszystko można było wyjść inaczej z tej sytuacji, jednakże Mei... Nikt nie powiedział, że Mei jest kochana i milutka. - Podnoszenie głos na pilnujących porządków, unikanie odpowiedzi na pytanie i próba wyprowadzenia nas stąd - zielonkawe ślepia na moment wyrażały jedynie chłód. - Karmienie wampira krwią również jest zakazane, Shirai-san - skoro sama przyznała się, że wie o wampirach, nie było co się wykręcać. - I proszę nie wykręcać się pozwoleniem od dyrektora, skoro nie możesz go udowodnić przed nami - dodała jeszcze, odgarniając kosmyk czarnych włosów z pola widzenia. - Zacznijmy od początku. Imię, nazwisko i klasa. Odprowadzimy również was do waszych pokojów - dodała jeszcze. - A raczej twojego chłopaka. Shirai-san zabiorę do medyka szkolnego, skoro miała nieprzyjemne spotkanie z mrówkami - uśmiechnęła się niewinnie, zarazem nawiązując do słów tamtej.
- Fergal, odpowiada ci to? - spytała się jeszcze swojego towarzysza. A nuż miał na to inne spojrzenie?
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Gość Pon Kwi 23, 2018 11:27 pm

Sam Niemiec był nieco zażenowany zabawą owej dwójki. Na pewno mogło dojść do czegoś więcej, wszak jaki facet powstrzymałby się przed kąskiem oddającym swoje ciało oraz krew? Rekin też nie miałby pewności co do własnego zachowania, gdyby nagle Mei zrzuciła bluzkę i lubieżnym głosem rzekła Bierz mnie. Trochę mu wstyd, że przyłapał się na takowym myśleniu, kiedy sami łapali sprawców łamania Regulaminu szkolnego. Ale w porę wampirzyca obok sprowadziła towarzysza na ziemię. Ten wolno skinął głową na znak przyjęcia słów. Nie będzie się wtrącać, skoro Mei uznała że sama sobie poradzi. Ba, nawet nie wiedział jak bardzo ta cicha laleczka potrafi walnąć kawą na ławę i nie dać wejść sobie na głowę.
Długowłosy nie odzywał się zbyt specjalnie, kiedy wampirzyca zapytała o imiona. Natomiast dziewczyna zaczęła trajkotać jak opętana. Dostała proste słowa, a rzuciła całą reprymendą, chcąc odgonić prefektów niczym muchy. Rekinowi nie spodobała się reakcja ludzkiej uczennicy, jak widać jawnie chciała pozbyć się ich i powrócić do przyjaciela. Chętnie by powiedział swoje trzy grosze, lecz zamilkł szybko, bo Mei zaczęła swoją przemowę. Owszem, on też nie dał się przesunąć. Stał jak słup soli, warcząc na Fumiko. Nie pozwoli by ktoś obcy go tykał, nawet w nic nie znaczący sposób.
I co ma powiedzieć? Przecież Aryu trzasnęła jak z bata potężną dawką słów. Nie patyczkowała się, nie czekała na jakieś bzdurne wyjaśnienia. Miała rację.
A co ludzka dziewka miała zrobić? Lepiej niech zacznie się słuchać. Może i chciała dobrze, nie miała w planach złych czynów wobec wampira. Ale niestety na ich niekorzyść znajdowali się nadal na terenie akademii, a tutaj obowiązuje zakaz picia krwi. I co jak co, ale Mei pokazała klasę. Aż zamurowało Niemca, który już nic nie musiał dodawać. Nie pamiętał aby czarnulka pokazywała tak pazury. Stanowcza, pewna siebie i taka podniecająca. Zaś te myśli oraz sprowadzenie do rzeczywistości. Fergal spojrzał na nią, mrugając parę razy.
- Tak, tak odpowiada.
Szybko odpowiedział, nie dając się przyłapać na przytkaniu. Poprawił krawat przy koszuli, nabierając już bardziej mocniejszą postawę. Pora zająć się Taką. Mężczyzna nie wydawał się w porządku - stał wciąż tyłem, a sama jego aura nie była zbyt przyjazna. Nawet człowiek byłby w stanie ją wyczuć.
- Ty też lepiej się przedstaw i odwróć się przodem do nas. Nie zamierzamy rozmawiać z twoimi plecami.
Ton w miarę spokojny, chociaż w głębi siebie był gotowy na każdy atak. Taka możliwe, że był w głodzie, skoro dziewka mogła chcieć się poświęcić. Z wampirami tak już jest. Zbliżasz się do nich nawet pod kątem seksualnym, to w 90 % dochodzi do oddania krwi. Żądza seksualna sprowadza też i głód.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Krwawy Ogród Empty Re: Krwawy Ogród

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach