Halo, tu Otchłań

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Halo, tu Otchłań Empty Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Wto Lis 22, 2016 5:27 pm

Minęły już trzy noce odkąd ostatni raz się z nim widziała i na ogół wyglądała jakby wróciła do "normalności" ale jak to zwykle bywa, pozory potrafią mylić. Na śmietniku wylądował biedny stolik do kawy, który śmiał brutalnie stanąć na drodze wielkoluda, podobnie jak jej kombinezon. Ciekawe czy wyburzyłby ścianę gdyby nagle ktoś postawił ją tam gdzie właśnie chciał się udać łowca. Wracając jednak do codzienności i pozorów... nastała czwarta noc, a Noriko zupełnie nie mogła znaleźć sobie miejsca dla siebie. Miała co prawda tak jak obiecała Garruchowi udać się do siostry ale Yuki nie miała dla niej czasu. Podchodziła pod domostwo, stała pod bramą, pytała nawet służbę czy Pani jest w domu, zawsze kręcili głowami. No tak... tylko że on pewnie nie zrozumie jeśli będzie się mu tłumaczyć. Wampirzyca nie rzucała słów na wiatr ale co mogła zrobić jeśli druga strona była nieobecna? Poza łażeniem pod domostwo siostry, przesiadywała noce w parku i gapiła się w gwiazdy bądź chmury, zależnie od pogody. Trzeciej nocy zdarzyło jej się nawet siedzieć na ławce w deszczu, nie ruszyła wtedy nawet palcem zajęta rozmyślaniem o tym co jej się przytrafiło.
Dostała od niego numer telefonu ale komórka zdawała się parzyć ją w dłonie, co wyciągała do niej rękę to nachodziły ją wątpliwości. Zaciskała wtedy dłoń w pięść i klęła zaczynając łazić po pustym domu. Zachowywała się jak nastolatka ale to było silniejsze od niej! Choć miała na karku tyle lat co prawie trzy wiekowe ludzkie staruszki to nie mogła zebrać się w sobie i po prostu zadzwonić.
Zupełnie zapomniała o czymś co zostawiła w samochodzie Garrucha... Przypomniała sobie o dokumentach dopiero gdy poszła na pocztę, pod tym względem była dość staromodna i płaciła rachunki za wynajem mieszkania w taki a nie inny sposób. W okienku poproszono ją o dowód i Noriko stanęła jak wryta, jak mogła o tym zapomnieć?! Przeprosiła i ruszyła do parku (jak zwykle), znalazła pustą ławkę bo była to jeszcze stosunkowo wczesna pora wieczorna, usiadła, wyciągnęła komórkę i zastygła patrząc w nią. Nie musiała zapisywać numeru... miała go cały czas w głowie i teraz ten numer jarzył jej się przed oczyma. Zadzwoń. Zacisnęła zęby i odłożyła nagle komórkę na ławkę obok uda. Znów to samo? Przetarła twarz dłonią marszcząc przy okazji brwi. Ktoś mógłby parsknąć widząc jej rozterki ale dla niej nie było w tym nic zabawnego. Wspomnienia nadal sprawiały, że drżała...
-Po prostu zadzwoń, zapytaj jak pogoda.- warknęła na siebie półgłosem jakby już osiągała niezbyt stabilny stan psychiczny, a wszystko przez niego... czuła jakby wielką pięść zaciskającą się na jej gardle gdy wystukiwała w końcu numer.
Przyłożyła komórkę do ucha i przymknęła oczy słysząc pierwszy sygnał. Dasz sobie radę... nie z takimi rzeczami przecież walczyłaś. Upomniała się w myślach. Niby dlaczego miałaby się go bać?! Nonsens...
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Wto Lis 22, 2016 10:30 pm

Trzy dni i trzy noce? A więc był czwartek. Standardowy dzień dla łowcy.
Podczas dnia przeważnie zajmował się sprawami kościoła, swojej inkwizycji oraz oświatą. Jego telefon dzwonił co najwyżej raz tygodniowo i raczej zostawiał go w aucie. Tym razem zdarzyło się, że akurat siedział za kierownicą, jadąc do oświaty w której chciał porozmawiać dość naglących sprawach odnośnie jego 'syna' jak i planu działania. Co jeszcze zamierzał dziś zrobić? Co najwyżej odwiedzić dwie ofiary, które widziały wampiry, aby ich uspokoić oraz spisać ich zeznania, żeby wieczorem znaleźć odpowiedzialnych za ataki. Dlatego właśnie ten dzień był tak standardowy.
Do czasu, aż nie rozbrzmiał dzwonek komórki, który również był standardową melodią...
Stojąc akurat na czerwonym świetle, ściszył muzykę w radiu i sięgnął po komórkę. Nieznany numer nie był ani trochę zaskakujący. Często dzwonił do niego numer nieznany, ponieważ jego organizacja często porozumiewała się tylko i wyłącznie za pomocą telefonu.
-Co jest?
Głos Garrucha był szorstki i niemiły, od razu dający do zrozumienia, iż dzwoniący mu przeszkadzał.
Po trzech dniach bez żadnego słowa od wampirzycy raczej nie spodziewał się jej na linii i stąd też tak bardzo chciał sponiewierać, zbić z tropu dzwoniącego.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Wto Lis 22, 2016 10:43 pm

Czy to takie dziwne, że zatkało ją gdy tylko usłyszała głos? Nie chodziło nawet o to że był szorstki i ewidentnie miał na celu zbyć dzwoniącego... Po prostu zmroziło ją i tyle. Nie lubiła rozmawiać przez telefon bo nie mogła widzieć twarzy osoby z którą chciała pogadać. Mimika mówi bardzo wiele rzeczy. Milczała przez pierwszą chwilę ale nie za długo, zadowolony czy też nie na pewno Garruch po prostu skończy połączenie. Opuściła głowę patrząc sobie na nogi
-Masz mój plecak.
Krótko i na temat ale powiedziane normalnym głosem nie chłodnym czy wrednym. Musiała przecież jakoś zacząć, a zwykłe "cześć" wydawało się po prostu głupie. "Dobry wieczór" zbyt oficjalne więc wychodziło na to, że trzeba było przejść po prostu do konkretów.
W sumie ciekawa była jego reakcji, nie odzywała się całkiem długo i gdyby nie ten cholerny plecak pewnie czekałaby aż do niedzieli głowiąc się co mogłaby powiedzieć. Zaczęła leniwie machać nogami wpatrując się nadal w kałużę pod nimi. Nie wyglądała chyba najlepiej...
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Wto Lis 22, 2016 11:18 pm

Reakcja? Przez dobre dziesięć sekund mogła usłyszeć jedynie w tle ryk silnika i muzykę z radia.
Co się w tym czasie działo? Gabriel po prostu trzymał komórkę przy uchu i zapatrzył się przed siebie.
Taki stan szybko jednak musiał minąć, bo akurat o mało nie wpakował się w dupę innemu kierowcy.
-Noriko...-Nagła zmiana, kompletnie inny głos, stał się nieco wyższy i nie było w nim tej szorstkości co poprzednio. Jak można jednym słowem wyrazić taką skrajność? Dziewczyna wiedziała, że akurat ten łowca był do tego zdolny.
-Tak, mam. Rozumiem, że chcesz go odzyskać.
To nie było pytanie, a raczej oznajmienie. Nie zaproponował jednak spotkania, ponieważ nie było to w jego gestii. Oczywiście chciałby ją zobaczyć, jednak nie narzuci jej tego. W końcu mogła też po prostu kazać mu zostawić go pod jej domem, ażeby się po prostu z nim minąć.
Garruch wciąż miał mieszane uczucia co do tamtej nocy sprzed trzech dni. Obnażył się wtedy przed dziewczyną i zarazem wykorzystał ją. A przynajmniej tak właśnie to postrzegał. Może nie chciała go znać, a tym bardziej widzieć?
Milion myśli i tylko kilka słów. Tym razem jego oznajmienie stało się znacznie bardziej neutralne, znów starał się trzymać swój łowczy fason. Było znacznie łatwiej kiedy nie widział jej przed sobą i zarazem minęło już jego zaskoczenie.
Gdzieś coś z tyłu zatrąbiło, ponieważ Gabriel raczej nie był przyzwyczajony do jazdy jedną ręką i starał się jechać niezbyt szybko.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Sro Lis 23, 2016 1:29 am

Milczenie było wygodne, zwłaszcza kiedy nie wiedziało się co powiedzieć, brak kontaktu wzrokowego też. Ciekawe czy byliby w stanie w tej konkretnej chwili patrzeć sobie w oczy. Noriko podejrzewała że niestety nie, a przynajmniej ona. Powinna być silniejsza ale wprowadził do jej życia całkiem spore zamieszanie, nic nie było oczywiste jak wcześniej, a ucieczka nie wydawała się być złotym środkiem jak zawsze w jej życiu. Przymknęła oczy, rozchyliła lekko usta słysząc swoje imię wypowiedziane zupełnie innym tonem. Pamiętał? Prawdą było że przez chwilę po jej głowie krążyły myśli, że mężczyzna za wszelką cenę chciał wypchnąć niewygodne wspomnienia.
Otwarła powoli oczy i odchyliła głowę do tyłu patrząc teraz w niebo. Nie chodzi tylko o plecak. Chciałaby powiedzieć ale czuła się jakby straciła głos. Och ten mętlik znów powracał i to ze zdwojoną siłą kiedy słyszała jego głos. Dla niej problemem było, że okazała przed nim aż tyle słabości, poddała się całkowicie, przez to miała problemy by patrzeć na siebie w lustrze zwłaszcza, że... podobało jej się to. Ojcze prosiłam łowcę by mnie zdominował. Tak... już czuła tą dłoń wymierzoną w jej policzek. Nie to żeby miała się spowiadać przed kimkolwiek ale sama przed sobą czuła okropne zmieszanie. Dość jednak tego, przecież trzeba było mu jakoś odpowiedzieć.
Usiadła normalnie
-Tak... Musimy się gdzieś spotkać, potrzebne mi dokumenty.- po co mu się tłumaczyła?! Może chciała podtrzymać rozmowę choć przez moment?
-Mm... Czy ja ci nie przeszkadzam? Słyszę chyba auto.- dodała po krótkiej pauzie marszcząc lekko swoje jasne brwi. Pamiętała też co jej mówił, niedziela to dzień wolny w resztę ciężko pracuje naprawiając zło, czy raczej w większości wypadków wymazując je. Pewnie będzie chciał podrzucić gdzieś jej plecak i tyle, ale... czy to nie lepsze rozwiązanie dla nich?
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Sro Lis 23, 2016 4:59 am

Garruch nie miał wątpliwości, że patrzyłby na nią bez przerwy. Nawet mieszane uczucia do kobiety nie spowodowałyby, aby odnalazł w sobie chociażby tyle 'przyzwoitości', aby przestać na nią patrzeć. Przez jego miliony myśli wciąż się przebijały wspomnienia tamtego dnia. Im więcej dawał sobie czasu tym coraz mniej żałował swojego postępowania z tamtej nocy. Jego sumienie zawsze potrafiło strawić chociażby największą zbrodnie, której normalny człowiek po prostu by nie był w stanie ogarnąć. To wszystko jednak nie zmieniało samego postrzegania dziewczyny jako pokrzywdzonej przez jego żądze. Gdyby słyszał jej myśli to jedynie nieśmiesznie stwierdziłby, że w obu siostrach drzemało to samo uczucie, które zbudzili ludzcy mężczyźni.
-Dobrze. Bądź więc w dzielnicy portowej pod tą strzelnicą w której byliśmy. Powinienem tam podjechać w kilka minut.
Nie czarujmy się, że chciał ułatwić dziewczynie podróż jak, ponieważ łatwo mogła się tam teleportować- z pewnością dobrze znała to miejsce, a akurat łowca doskonale wiedział jak działała moc teleportacji. To samo tyczyło się jej mieszkania, jednak chęć spotkania się z nią w jej bezpiecznym lokum mogłoby zostać odebrane zbyt opacznie. A może zresztą już zmieniała miejscówkę, ażeby Gabriel nie był świadom jej miejsca zamieszkania?
Dlatego właśnie port był wystarczająco neutralnym i zarazem najlepszym miejscem na spotkanie dwóch niepewnych dla siebie osób.
-Bynajmniej. Prowadzę auto i tyle...
Wytłumaczył się dość szybko patrząc w tylne lusterko z nietęgą miną. Był typowym nerwusem, kiedy ktoś mu się narzucał klaksonem. Może kierowca z tyłu chciał mu po prostu dać do zrozumienia, że podoba mu się auto? Nieważne. I tak go wkurzył.
-W każdym razie widzimy się za kilka minut. Do zobaczenia...
Po czym odłożył słuchawkę w ogóle nie kłopocząc się z rozłączeniem... Co się działo w tym czasie? Jego ciche i odległe podśpiewywanie było słyszalne dopóki nie podgłośnił radia... Potem już był jedynie niewyraźny dźwięk muzyki i tyle.
Garruch akurat na najbliższym zakręcie zaczął zawracać. Czy przeszukiwał jej plecak? Miał ochotę już tego dnia w którym od niej wyszedł, a jednak powstrzymał się, a z czasem zaczął traktować plecak jak nieruchomego widza jego popisów jazdy.
Sam plecak już przesiąkł zapachem truskawki, którą Gabriel wręcz uwielbiał.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Sro Lis 23, 2016 2:34 pm

Nie tego ją uczono... zawsze powtarzała sobie, że jeśli kiedykolwiek dojdzie do podobnego uniesienia to postąpi jak na większość wampirzyc przystało. Wzruszy ramionami i po prostu pójdzie dalej, ewentualnie będzie wracać do jego łoża i korzystać. Sytuacja jednak mocno się skomplikowała bo nie potrafiła ot tak zapomnieć jego wzroku i dotyku. Nic nie wydawało się proste...
Chciał to załatwić szybko? Już teraz? W sumie, pewnie jechał właśnie na interwencje. Szczerze mówiąc to gówno powinno ją to obchodzić! Weźmie plecak, podziękuje i tyle w temacie. Przełknęła rozczarowanie jak przystało na dorosłą kobietę.
Mówił szybko, jakby mu się spieszyło? Czy może jej się wydawało... w każdym razie wysłuchała go jedynie i rozmowa się urwała, odłożył telefon. Wstała powoli z ławki i schowała telefon do kieszeni, dziś postawiła na inny zestaw. Nie miała na sobie kombinezonu, a jeansy do tego beżowa koszulka na ramiączka, kurtka skórzana i czarne kozaki kolan oraz zawsze obecny nieśmiertelnik. Tym razem nie miała ze sobą broni przez czuła się trochę nago... niektórzy ludzi płakali gdy okazywało się, że zostawili telefon w domu, ona podobnie czuła się w przypadku pistoletów.
W każdym razie Noriko westchnęła głośno i weszła pomiędzy drzewa, tam strzeliła knykciami dłoni i przymknęła oczy by zobaczyć budynek strzelnicy. Nie trwało to długo... jak zwykle rozpłynęła się w oparach i pojawiła na miejscu chwilę później.
Nad całą dzielnicą portową unosiła się gęsta mgła, czyżby znów szykowała się zmiana pogody? Rozejrzała się o tej godzinie parking był nieco bardziej zastawiony autami, w końcu nie było nawet ósmej wieczorem. Ruszyła przez kłęby mgły pod budynek strzelnicy, tam usiadła sobie na muru tak że nogi swobodnie jej zwisały nie dotykając ziemi.
Ciekawe jak przebiegnie spotkanie... możliwe przecież że po prostu rzuci jej plecak na kolana, prawda? Od wilgotnego powietrza włosy zaczęły jej się nieco skręcać i przyklejać do policzków. Cudnie...
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Sro Lis 23, 2016 10:20 pm

Czy Garruchowi śpieszyło się? Tak. Aby się z dziewczyną zobaczyć. Pomimo nietęgiej miny nie potrafił sam siebie oszukać, że nie zależy mu na samym spotkaniu. Po odłożeniu telefonu od razu przyśpieszył. Wiedział jednak, że nie było możliwości przelecieć nad innymi kierowcami...
Dlatego też dziewczyna strasznie się pośpieszyła i zmuszona była czekać około dziesięć minut. Czarny Charger zaparkował na wolnym miejscu mniej więcej sto metrów od wampirzycy. Wysiadł zdecydowanie zbyt pośpiesznie, zostawiając komórkę i nawet kluczyki w stacyjce. Obszedł auto już znacznie wolniej, dobrze się rozglądając. Zanim otworzył tylne drzwi już zauważył dziewczynę, która na niego czekała. Powoli, w ogóle bez pośpiechu sięgnął do auta i wyciągnął plecak.
Nie przyjdzie do niego? I dobrze. Inaczej wyszłoby na to, że jej strasznie śpieszno stąd odejść, a mu akurat najmniej na tym zależało.
Trzymając plecach w garści powoli ruszył w jej stronę. Jego pysk oczywiście i tym razem nie wyrażał żadnych emocji- podobnie jak w momencie w którym się poznali...
Zatrzymał się jakieś trzy metry przed dziewczyną, a następnie westchnął i wyciągnął rękę z jej plecakiem w jej stronę. Nic nie kombinował... Nie tym razem. Czekał po prostu, aż Noriko weźmie swój plecak.
-Nie martw się. Nie dotykałem go od tamtej pory kiedy się ostatnio widzieliśmy. W środku zapewne wszystko jest, wraz ze zniszczoną bronią...
Cóż za wspomnienie, kiedy dziewczyna się wściekła i walnęła porządną kolbą o ziemię. Może chciał napomnieć coś odnośnie ich zakładu i spodziewał się jakiegokolwiek potwierdzenia, iż wykonała swoje małe 'zadanie'...?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Sro Lis 23, 2016 10:57 pm

Nie przeszkadzało jej czekanie, akurat ona czasu miała dość chociaż mimowolnie podnosiła głowę za każdym razem gdy na parkingu pojawiało się nowe auto. Czy był to ten czarny Charger? Czy siedział w nim wysoki gość długimi włosami i czerwonym płaszczu? Niestety przez 10 minut pojawiły się tylko 3 auta i żadne z nich nie było tamtym... Machała leniwie nogami gdy go poczuła, tak najpierw poczuła niknący w powietrzu zapach truskawek i krwi. Zabawne ale dla kogoś z wyczulonym nosem mogło się to kojarzyć z syreną na dachu radiowozu. Uniosła głowę wolniej niż wcześniej by nie sprawiać wrażenia napastliwej i patrzyła jak parkuje, potem jak powoli wysiada i w końcu po obejściu auta sięga po jej plecak.
Przygryzła delikatnie policzek od wewnątrz widząc jak powoli zmierza w jej kierunku, nagle stanął jak słup soli zamiast podejść do murku na którym siedziała. Po wyciągnięciu ręki z jej torbą opuściła wzrok patrząc gdzieś w bok. Czego się niby spodziewała? Buzi na dzień dobry? W sumie to przeraziłoby ją o wiele bardziej, znaczyłoby to że Garruch upadł na głowę... bądź miał wypadek samochodowy. Zeskoczyła zgrabnie z ceglanego murka i podeszła na odległość wyciągniętej ręki przejmując plecak, od razu zarzuciła go na ramię, nie zamierzała go sprawdzać.
-Dzięki.- powiedziała spokojnie choć ostatnie słowa obudziły w niej problem z którym starała się uporać od ostatnich 3 dni, jak i samo wspomnienie przegranej... Zacisnęła mimowolnie mocniej szczękę. Nie lubiła przegrywać... cóż poradzić. Ok... rozluźnij się. Spojrzała na niego po czym z lekkim zmieszaniem na twarzy przeczesała sobie dłonią włosy mówiąc
-Co do twojej prośby... Pracuję nad tym ale ciężko ją złapać. Może wie że jestem w mieście i mnie unika.- głupia insynuacja ale na prawdę nie wiedziała czemu 3 dni z rzędu nie było jej w posesji. To ciekawe ale tym razem miała nadzieję, że Garruch przyczepi się do faktu, że nie wykonała zadania. Kiedyś pewnie by ją to wkurzyło, a teraz czekała na jego słowa dezaprobaty, na cokolwiek.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Sro Lis 23, 2016 11:33 pm

Tak bardzo unikała jego wzroku, jakby się bała spojrzeć mu w oczy. Może i tak było? A może po prostu czuła zmieszanie jeszcze po ich burzliwej nocy? W końcu sam Gabriel nie wiedział co powinien powiedzieć i lepiej było unikać tego tematu. Tak ją jeszcze bolała ta przegrana? Może i miała rację... Wtedy prawdopodobnie noc skończyłaby się zupełnie normalnie-Garruch wkurzyłby się i spełniłby jej żądanie, ale w zupełnie innym, znacznie późniejszym terminie...
Zresztą nie było co zastanawiać się nad tym co mogło być. Ktoś tak wiekowy zawsze stąpał mocno po ziemi i chociaż trzy noce temu na prawdę odleciał to wraz z nowym dniem powrócił na twardy grunt. Telefon od dziewczyny zmienił jego twardy grunt na cienką taflę lodu i stojąc teraz przed nią kompletnie nie wiedział co powinien powiedzieć, albo czy przypadkiem nie życzyła sobie tego, aby po prostu sobie poszedł.
Nie udało się wykonać powierzonego jej zadania? Gdyby usłyszał to od innej, znacznie mniej znaczącej osoby to z pewnością pokusiłby się o wściekłość. Teraz jej jednak w ogóle nie czuł... Ach! Gdyby któreś z nich w ogóle wiedziało, że Yuki wcale już nie mieszka w posiadłości to z pewnością byłoby łatwiej, a tak?
-Prędzej czy później się uda. Nie przejmuj się.
Rzekł chłodno, jednak ani na chwilę nie myślał nad upominaniem jej. Zresztą przecież chciał jedynie dla jednej i drugiej siostry dobrze. Niektóre rzeczy czasami warto bardziej odwlekać...
Ah. I teraz nastała ta cisza, która musiała się wkraść pomiędzy nich. Garruch oczekiwał, że Noriko spojrzy na niego, wtedy z pewnością jego neutralna bariera się zachwieje i lekko się nawet do niej uśmiechnie. Co on w ogóle miał zrobić... Musiał przede wszystkim obadać sytuację- czy ona w ogóle chciała go jeszcze znać, a może liczyła, iż straci pamięć o nocy, którą spędzili razem?
-Właśnie... będę jechał do ubojni, zanim ją zamkną. Muszę nakarmić swojego kocura...-Czy on właśnie nie próbował się wykręcić i już odejść? A guzik, ponieważ chwilę później z końca języka wydostało się proste pytanie-Może chciałabyś się przejechać ze mną?
Skandal. Zachowywał się jak gówniarz, który zapraszał nieśmiało swoją lubą na uczestnictwo w jego szarym standardowym życiu... A jednak tak nie było. Karmienie kota było wczoraj, a nienażarte zwierzę i tak zawsze chciało więcej. Tym razem wyjątkowo Tośka miała dostać kolejną porcję tylko po to, aby Gabriel mógł spędzić nieco czasu z blondynką. Może i po pijaku się przespali, jednak gdyby w głębi duszy nie chciał znać dziewczyny to raczej nie zaproponowałby jej takiej 'atrakcji', prawda?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Czw Lis 24, 2016 12:23 am

Słysząc słowa Garrucha uniosła twarz i spojrzała mu w oczy starając się ukryć zaskoczenie. Nie zachowywał się i nie mówił jak ten łowca którego poznała w parku. Oczywiście to zaczęła zauważać już wcześniej ale teraz namacalnych dowodów było jeszcze więcej. Czyżby to poczucie winy czy może... Nie. To na pewno było poczucie winy, chciał zadośćuczynić i tyle, pewnie myśli że ją wykorzystał czy coś w ten deseń. Gdzieś tam myśl z tyłu głowy mówiła jej, że jest idiotką i to nie tak ale zdusiła ją znów opuszczając wzrok na plecak. To interesujące że tym razem nie odczuwała przed nim ostrożnego strachu, raczej jeszcze większą ciekawość. Koniec końców kiwnęła głową na jego słowa, dobrze jednak że nie zaoferował podwózki do jej siostry... nie za bardzo miała ochotę się z nią widzieć w tej chwili.
Cisza rozrosła się wokół nich niczym gęsta mgła którą można było ciąć nożem, Noriko myślała nawet czy by się nie wycofać? Jeszcze raz podziękować, pochylić się na modłę japońską i pójść. A może poprosi go o podwiezienie na pocztę? Ech sama kusiła znów los, a przecież najpierw chciała zrozumieć na czym stoi... sama. Wtem Gabriel odezwał się nieoczekiwanie co spowodowało, że dziewczyna uniosła na niego swoje brązowe teraz oczy. Musi nakarmić Tośkę? To... chyba dobrze, prawda? Czekała na ciąg dalszy, a kiedy go usłyszała... To było proste! Każdy kto znał Noriko, a nie było tych osób znów tak wiele, wiedział że jej słabym punktem są zwierzaki i broń. Czy trzeba było więcej by wywołać walkę na twarzy wampirzycy? Raczej nie, dlatego też łowca mógł ujrzeć jak opuszcza nieznacznie głowę i się uśmiecha.
-Jeśli będzie tam twoja niesforna kocica to z chęcią pojadę.- powiedziała szczerym, ciepłym głosem. Można podarować kobiecie pierścionek, czekoladki, książkę ale jej wystarczyło coś takiego jak... karmienie wściekłego lwa, tresowanie rekina, ubijanie organizatorów psich walk albo spacer po lesie. Była dziwną osóbką zwłaszcza wśród swoich ale to nie był nikogo zasrany interes.
Mając już swój plecak wyminęła Gabriela jednak robiąc to zerknęła ku górze i raz jeszcze posłała mu krótki uśmiech po czym skierowała kroki do auta.
Zachowanie faktycznie godne dzieci nie dorosłych ponad dwustuletnich ludzi... ale co poradzić jak pierwszy raz w ogóle albo pierwszy raz od bardzo dawna smakowało się czegoś co miało być zakazane?
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Czw Lis 24, 2016 1:18 am

Co on do cholery robił? Na prawdę był tak zamroczony, że teraz jak tylko miał okazję to chciał spędzić z dziewczyną trochę czasu? Może była taka prawda, że chciał jej zadośćuczynić to co się stało trzy dni temu? Tak... Czuł się winny tego co się stało. Dla osoby, która myślała, że cielesna miłość była tylko dla zakochanych, taka odmiana była ciężka. Szczególnie, że dwieście lat tego nie robił! Dziewczyna go kusiła, ale wypiła... Czy to się liczyło? Cholera wie.
Nie, nie był w niej zakochany. Czuł jednak, że pomimo wszystko... Czuł coś do niej. Jeszcze nie wiedział jak to określić... Cieszył się z jej obecności. Uhhh. Miał taki mętlik w głowie przy niej.
Poszedł zaraz za nią do auta.
I plecak znów wylądował na tylnym siedzeniu?
Silnik odpalony i gaz do dechy...
Godzina była późna i zaraz zamykali rzeźnię. Na szczęście akurat Garruch miał już znajomości z pewnym rzeźnikiem, który miał klucze do chłodni... Droga mijała w ciszy, dlatego też mężczyzna włączył radio.
Miasto wieczorem było ładne, a szczególnie kiedy wyjeżdżało się z dzielnicy portowej na obrzeża miasta, gdzie właśnie była rzeźnia. Mężczyzna raz też zadzwonił i krótko mówiąc dodzwonił się do owego znajomego, który potwierdził jego 'zamówienie' na pół świni.
Zatrzymali się tylko na chwilę. Gabriel nawet nie wysiadał, ponieważ wielki, gruby rzeźnik wrzucił mu zawinięte w folię mięso do bagażnika.
-Dzięki...
Rzekł jedynie przez otwartą szybę i uniósł lekko rękę w geście pożegnania.
Chwilę później byli już na leśnej drodze poza miastem. Minęło kolejne dziesięć minut a droga się w końcu skończyła na żwirowej ubitej dróżce.
Garruch zatrzymał auto i wyłączył radio, które i tak miało problemy z odbieraniem stacji w lesie.
I nagle ta wszechobecna cisza, noc w lesie... Tak daleko poza miastem nie było słychać gwaru z ulic. Księżyc? Leniwie przemykał pomiędzy jedną i drugą chmurą, odsłaniając swoje wielkie lico... Ponoć za dwa dni miała być pełnia.
Skrzypnięcie drzwi i wielkolud był już poza autem. Od razu skierował się do bagażnika, aby wyciągnąć mięso.
-Przyjemnie czasami znaleźć się poza miastem, co? Jak mniemam lubisz takie miejsca...
Rzekł wreszcie po tak długiej ciszy związanej ze skupieniem się na prowadzeniu auta i rozterkami, które bez przerwy kotłowały mu się w głowie. Czy aby na pewno dobrze zrobił, że wyciągnął poza miasto dziewczynę?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Czw Lis 24, 2016 3:19 am

Widać jej plecak chyba polubił tamtejsze siedzenie, w sumie nie zdziwiłaby się za bardzo gdyby znów go zapomniała. W lesie... jakoś nigdy nie potrzebowała dokumentów. Oprócz krótkiego epizodu z wojskiem rzecz jasna. Siedziała faktycznie w ciszy obserwując miasto przez boczną szybę, ludzi było coraz mniej, wszyscy tak żywi i pochłonięci swoimi sprawami. Czasem słysząc ich serca i czując zapach starości zastanawiała się jak to jest wiedzieć, że nadchodzi śmierci, jak to jest kiedy własne ciało chce cię zabić. Jadąc przez miasto właśnie takie myśli zaprzątały jej głowę... Gabriel nie wydawał się żałować swojej decyzji, sam jej nawet to powiedział. Cieszyła się że siedział tu teraz obok niej ale czy nie doceniłby piękna życia bardziej gdyby... żył? Ciekawe czy to co poczuła od niego tamtej nocy, to ta cząstka człowieczeństwa którą skrył głęboko przed światem. To nie było zwykle zbliżenie... czuła to, nigdy tego nie doświadczyła ale coś jej uparcie wmawiało, że nie mogła tego po prostu zignorować. Zerknęła na niego ukradkiem.
Rzeźnik jak to rzeźnik, z dala poczuła od niego zwierzęcą posokę, nawet gdyby się wygotował chyba nie pozbyłby się tego zapachu. Skrzywiła nos ponieważ zapach połączył się w nieprzyjemny sposób z jego potem. Milczała jednak dalej opierając policzek na dłoni i patrząc w szybę, kiedy ruszyli starała się wyłapać z krajobrazu gdzie zmierzają.
Usiadła wygodniej w siedzeniu widząc, że wjeżdżają do lasu, jej oczy roziskrzyły się nieznacznie i ewidentnie czekała aż staną. Łowca zatrzymał się, a Noriko już otwarła drzwi, ledwo przekręcił kluczyk w stacyjce... Stanęła jakieś dwa metry od auta przymknęła oczy i wciągnęła sporo powietrza nosem, tyle zapachów. Uśmiechnęła się lekko patrząc przez gałęzie na księżyc, tu gdzie nie było tyle świateł był piękny. Wtedy też usłyszała jego głos, nie... nie wytrącił jej z nastroju w jaki wpadła, pasował tu bo nie brzmiał jakby Garruch miał kogoś zabić, brzmiał tak jak ostatnio do niej mówił. Podeszła jeszcze krok do krzewu rosnącego obok dróżki i... w sumie sama nie wiedziała czemu to zrobiła. Może żeby podkreślić to co potem powiedziała? Przesunęła dłonią nad krzewem który zaczął powoli rodzić świeże zielone listki, a następnie pączki kwiatów.
-Kocham je Gabrielu.- powiedziała niezbyt głośno. Oby to tylko go nie speszyło... a jeśli ją wyśmieje? Kto w dzisiejszych czasach lubił takie rzeczy oprócz maniaków przyrody? Trudno, jeśli parsknie Noriko po prostu wskoczy w las... Pamiętała ile wampirów mówiło jej, że przemiana w wilka była bezużyteczna... o wiele lepiej móc coś podpalić czy zniszczyć. A co jeśli ona po prostu lubiła czasem przebiec się po lesie?
-Dziękuje że mnie zabrałeś.- dodała nagle czekając potem na to co mieli począć z połciem mięsa.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Czw Lis 24, 2016 6:57 am

Gdzie dojechali? Zdecydowanie poza miasto, w stronę dość wysokich wzniesień. Tutaj las rósł bez większych problemów i zarazem było to odludne miejsce. Faktycznie często zdarzały się wypady młodzieży w las, jednak było listopad! Temperatura nie przekraczała w tej chwili pięciu stopni i rzadko zdarzało się, aby ktoś zamierzał nocować w środku ciemnego lasu w którym nawet nie brakowało leśnych zwierząt. Z zarzuconym na ramię mięsem zamknął auto i powoli podszedł do pięknej blondynki. Romantyczna chwila? A skądże! Dookoła śmierdziało ubitym cielakiem i worek którym był owinięty, aby nie ubrudzić Garrucha, wciąż szeleścił. Gabriel przecież i tak nie podszedłby do niej od tyłu, aby 'zaatakować' przemożnym uczuciem.
-Tak też myślałem...-Może nie był to najmilszy ton głosu, jednak z pewnością był wyższy od standardowego. Tutaj faktycznie im nikt nie będzie przeszkadzał... Mógł sobie częściowo pozwolić na nieco więcej.
-Może to nie jest najbujniejszy las, ale nie krępuj się. Rób co zechcesz... Pewnie i tak wyczujesz zapach tego świniaka na kilometr...
Pozwalał jej po prostu sobie pochodzić samej? W końcu nie koniecznie chciała iść jego powolnym krokiem bo delikatnie wydeptanej drodze w stronę wzgórz. Sam Gabriel już dawno stracił serce do takich miejsc. Zdecydowanie bardziej wolał stare, wilgotne lochy. Albo zamczysta, które nie były odwiedzane od wielu lat. W melancholijny nastrój potrafił go również wprawić widok z gór. Wtedy właśnie miało się świadomość jak małym się było...
-Tośka ma legowisko przy wzgórzach. Kawał drogi stąd, ale bliżej podjechać się nie da.
Oznajmił jeszcze zanim dziewczyna zdążyła podjąć decyzję co powinna zrobić Oczywiście Gabriel zauważył zmianę jej stroju z ostatniego spotkania. Starał się jednak nie pobudzać samego siebie i lubieżnych myśli.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Czw Lis 24, 2016 4:04 pm

Kolejne plusy bycia wampirem, taka temperatura raczej jej nie przeszkadzała, skórzaną kurtkę miała z dwóch powodów. Po pierwsze lubiła ją, a po drugie nosiła ją dla przyzwoitości, przecież nie będzie łaziła przy takiej temperaturze w koszulce na ramiączka zwłaszcza wśród ludzi. Zapach padliny bo inaczej tego kawału mięsa nazwać nie można było raczej jej nie przeszkadzał. Wychowywała się na późniejszym etapie swojego życia w nieco innych warunkach niż jej pobratymcy z miasta. Mięso jak mięso, musiało śmierdzieć, z resztą przez myśl jej nawet nie przeszło, że Garruch zrobi w stosunku do niej jakiś romantyczny ruch. Uśmiechnęła się pod nosem słysząc jego głos, ciężko było cokolwiek przed nim ukryć, co jak co ale szybko dodawał do siebie fakty. Skoro siedziała ponad 150 lat w lesie to musiała chyba lubić tamtejsze warunki, czyż nie?
-Fakt. Raczej ciężko będzie cię zgubić.- rzuciła z lekkim rozbawieniem. W tym miejscu czuła się spokojniej, pomagało oczyścić umysł. Skinęła mu głową w podzięce i nagle zaczęła zdejmować kurtkę.
-Pomożesz?- w końcu pozwolił jej robić co chciała, a bardzo dawno temu ostatni raz biegała. 10 minut powinno jej wystarczyć. A pytając o pomoc miała na myśli wysunięcie wolnej łapy by posłużyła jako wieszak. Czy go kusiła? W tamtej chwili na prawdę o tym nie myślała, bowiem umysłem była już w wąwozach, potrzebowała tego jak powietrza (chociaż w jej przypadku należałoby powiedzieć- jak krwi)... potem go przeprosi. Zdjęła spodnie i rzuciła tam gdzie kurtkę, czyli albo na wysunięta rękę Garrucha albo na jego ramię jeśli nie chciał pomóc. By dalej go nie drażnić weszła w krzewy tak że było widać tylko tył jej głowy i to jak zdejmuje koszulkę. Kiedy koszulka i kozaki wylądowały obok łowcy spojrzała na niego z nad swojego ramienia
-Daj mi 10 minut.- szepnęła po czym pobiegła przed siebie. Nie będzie przecież łamać sobie kości pod jego nosem... Miała już wprawę w transmutowaniu swojego ciała, więc będąc 100 metrów od Garrucha i po upłynięciu pół minuty opadła na ziemię jak imponujących rozmiarów biała wadera. Uniosła łeb i zawyła po czym rzuciła się biegiem w las rozkoszując się tymi rzadkimi chwilami całkowitej wolności. Będąc o wiele wyżej poczuła nawet trop Tośki ale nie ważyła się zbliżać. Może i potrafiła gryźć ale nie urodziła się dzikim zwierzęciem jak lwica Gabriela. Czas płynął ale pewnie mężczyzna nie zaszedł za daleko znając jego szybki krok, postanowiła wrócić. Łapy ją bolały, w sierść wbiły się jakieś ostrokrzewy więc na pewno będzie je miała we włosach... cudnie. Ziając dość szybko złapała trop świniaka jak i łowcy, wyszła powoli z krzaków naprzeciwko niego, jej oczy ziajały czerwienią, w powietrzu unosił się zapach jej krwi więc miała nadzieję, że raczej nie ruszy na nią ze swoim krzyżem na łańcuchu... Wysokością w kłębie sięgała niemal połowy ciała Garrucha tak więc łeb miała na wysokości jego piersi. Podeszła powoli i usiadła mając nadzieję, że jej ciuchy nie zostały jednak przy aucie... jeśli nie to czekała aż mężczyzna rzuci jej je na kark. Nie będzie przecież wyłazić po zmianie do niego z krzaków całkiem naga... wolała podejść po ciuchy jako wilk. Obwąchała też przy okazji tuszkę oceniając że świniaczek niestety nie był najpierwszej świeżości czego zwykły nos raczej nie poczuje. Warknęła cicho po czym spojrzała swoim psim wzrokiem w twarz łowcy.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Czw Lis 24, 2016 8:52 pm

Nosz kurwa.
On myślał o tym, aby nie myśleć o niej nagiej, a ta się nagle zaczynała rozbierać? Mężczyzna stanął jak wryty, a następnie o mało świniaka nie zrzucił ze swojego ramienia. Minę przy tym miał jakby widział przed sobą nowe zagrożenie. Kiedy zapytała o pomoc, ten oczywiście początkowo nie do końca wiedział o co chodzi... Dopóki nie wysunęła ręki z kurtką. Wtedy ją wziął... A potem spodnie. Chwilę później widział w oddali ściągającą bluzkę i kozaki, a w następnej chwili obie te rzeczy wylądowały obok niego. Pozostała w bieliźnie? Ta! Dobre sobie. Oboje wiedzieli, że podobnie jak on- nie nosiła bielizny.
Zebrał jej rzeczy, a potem z przeciągłym westchnięciem i pokiwaniem głową zaczął iść w stronę leża kocicy ze zdobyczą w postaci mięsa jak i ubrań Noriko. Niedługo później usłyszał wycie i to bardzo blisko niego- bo sto metrów to tak na prawdę niewielka odległość jak na tak głośny dźwięk.
W tych lasach nie było wilków, a przynajmniej żaden nie zawtórował. Skąd więc ten dźwięk? Istniało jedyne racjonalne rozwiązanie tej zagadki.
Dziesięć minut? Zabawne. Samotny wędrowiec z kawałem mięsa słyszał przez dłuższy czas tylko swoje kroki, które stawiał na mokrych liściach. O jego bok odbijał się łańcuch broni i również dość charakterystycznie wydawał dźwięki.
To jeszcze nie minęło dziesięć minut? Nie martwił się jednak ani trochę, jedynie rozbawił tym, iż być może wampirzyca straciła nieco rachubę czasu. Czemu go to nie dziwiło? Ponieważ w mieście nie było miejsca na takie przemiany. A więc zna już dwie moce dziewczyny? Zaiste.
Kiedy zobaczył wielkie bydle przed sobą jedynie się zatrzymał. Nie był ani trochę zdziwiony, raczej opanowany jakby stała przed nim po prostu wampirzyca- w ubraniu oczywiście.
-Tak, to wiele wyjaśnia...-Rzekł do zwierzęcia z nieco rozbawioną miną. Jego łowczy zmysł jednak nie dał się odsunąć na bok. Zwierzęta nawet tak wielkie dało się łatwo pokonywać łańcuchami. Wystarczyło takiemu zwierzakowi wsadzić go w pysk i zablokować. Zaciśniecie szczęk było wtedy praktycznie niemożliwe, a co dopiero kiedy na łańcuchu były ostre kolce?
Wielki mężczyzna ruszył powoli w jej stronę, a kiedy przechodził kogo 'wyrośniętego wilka', rzucił na niego(...raczej nią!) ubrania, a kozaki natomiast znalazły się pod łapą zwierzęcia.
-Nie musisz się przecież przebierać w krzakach. Nie będę podglądał...
Rzekł spokojnie i zarazem nieco rozbawiony, ponieważ od razu ruszył przed siebie, żeby dać wampirzycy czas na spokojne ubranie się. Fakt, że szedł... jednak jego kroki były znacznie bardziej spokojne od tych standardowych przy jego chodzie. Dlatego też po ubraniu się dziewczyna nie będzie miała dalej, niż dziesięć metrów do łowcy. Oczywiście to zależało od tego czy faktycznie zostanie w miejscu, czy może jednak i tak postanowi pójść w krzaki...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Czw Lis 24, 2016 10:04 pm

Na szczęście łowca okazał się być wyrozumiały i zabrał wszystkie jej rzeczy dzięki czemu ona mogła oddać się bieganiu po lesie. Niby nic specjalnego ale dzięki temu mogła oczyścić w końcu umysł, myślała o tym co odbierały zmysły, nie o tym co działo się w mieście. Szaleńczy bieg się skończył w nieco więcej niż w 10 minut, miała nadzieję że Garruch nie będzie jej miał tego za złe. Miasto nie za bardzo nadawało się do podobnych wariacji. Co do tak otwartego pokazania mu swoich umiejętności... czy musiała się tego obawiać? Nawet gdyby chciała to nie potrafiła... Gabriel sam zabił w niej ten strach, tamtej nocy.
Machnęła ogonem na boki gdy ubranie znalazło się na jej grzbiecie, jednak go nie zostawił... to miło. Widząc w szarych barwach jego rozbawienie wyrwało jej się z pyska skomlenie, ogon nadal powoli chodził na boki. Ciężko było w tej postaci się od-uśmiechnąć...
Słysząc kolejne słowa opuściła nieznacznie łeb i coś warknęła, potem mu wyjaśni. Kiedy ruszył powoli ścieżką wskoczyła mimo wszystko w krzaki i skuliła się. Jej ciało przeszyły dreszcze, fale bólu nachodziły jedna za drugą gdy kościec jak i reszta ciała się zmieniała. Futro wypadało, szczęki się cofały, zęby malały. Wszystko to trwało z minutę aż na ściółce nie pozostała już tylko naga kobieta. Jęknęła siadając, może i biegi po lesie były cudowne ale te przemiany... Założyła spodnie, kozaki, a wkładając bluzkę na ramiączka zaczęła już wychodzić z krzewów. Na ramieniu miała swoją kurtkę, a we włosach faktycznie mnóstwo ściółki i ostrokrzewów. Widząc to kątem oka przejechała dłonią po twarzy. No ładnie... może będzie po drodze jakiś strumień do zmoczy chociaż te kudły. Szybszym krokiem doszła do Gabriela zakładając teraz też kurtkę. Nie chciała już dłużej stawiać go w niekomfortowych sytuacjach a... nie miała stanika, lepiej więc było zakryć co nieco kurtką.
-Nie chodzi o podglądanie.- westchnęła w końcu i odchrząknęła. Nieco zaschło jej od tego w gardle.
-Sama przemiana nie należy do czegoś co warto oglądać.- wsunęła dłonie do kieszeni i uśmiechnęła się lekko, nieco gorzko
-Powinnam częściej tu przyjeżdżać ale... już tyle razy mnie postrzelono w tamtej formie, że powinnam sobie darować.- pokręciła głową.
Ale umysł warto było sobie przewietrzyć.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Czw Lis 24, 2016 11:37 pm

Nie chodziło od podglądanie? Przecież wiedział... W końcu i tak raczej nie zaskoczy już go swoimi kształtnymi piersiami i krągłym, miękkim tył... Dobra, nieważne! Nieistotna sprawa.
Zdawał sobie sprawę, że widok przemiany nie był najpiękniejszy... ale co z tego?
-Jestem łowcą i dawnym inkwizytorem. Zabiłem setki ludzi i wampirów, widziałem każdą wymyśloną przez człowieka torturę: palenie, łamanie, nabijanie na kolce, rozczłonkowanie... Byłem też świadkiem wielu przemian wampirów w różne monstra. Na jakiej podstawie uważasz, że mnie to nie interesuje? Zawsze mnie zastanawiało jak z owłosionej klatki piersiowej tworzą się te krągłości...
Niby to co powiedział nie było miłe, ale zarazem zabawne. Chciał ją po prostu uświadomić dziewczynę, że w żaden sposób nie można go obrzydzić. Chociażby miał zobaczyć podczas przemiany wilka bez skóry to czy to na prawdę miałoby wywołać w nim ciarki? Jeszcze tak niedawno temu w czasie pochmurnego dnia był świadkiem śmierci młodej dziewczyny z rąk jakichś wampirów. Oderwali jej wszystkie kończyny i nadal żyła! Poruszała kikutami zanim faktycznie umarła. To mogłoby obrzydzić innych, ale Garrucha nie obrzydzało nawet zmiażdżone ciało, które przeleżało na słońcu z tydzień i już uległo rozkładowi.
-Dziwisz się? Coś tak wielkiego nie jest naturalne, a ludzie nie lubią wynaturzeń. Ludzie od zawsze tępią to czego nie rozumieją i się tego lękają.
I tyle w tym temacie miał do powiedzenia. Nie mógł jej przecież zapewnić ochrony przed kłusownikami i leśniczymi, którzy byli bogu ducha winni.
Liściasta droga w końcu musiała się skończyć. Wyszli na niewielką polanę i niestety się nie zatrzymali. Garruch jedynie zrzucił tam worek z mięsem i rozerwał worek.
Puf...
Nagle mężczyzna zniknął i znalazł się dziesięć metrów wyżej na skale...
Dziwne? Być może. W końcu nie wiedziała, iż Garruch potrafi 'czarować', prawda?
Nie było jednak czasu na rozmowę na tak dużą odległość. Gabriel zresztą znacznie bardziej był zainteresowany czymś w oddali.
I nagle- tak samo jak zniknął- gwizdnął przeciągle.
Dźwięk się poniósł w przestrzeń poza skałką...
Chwilę później wielkolud zaczął schodzić na dół bez większego pośpiechu.
Zanim dotarł na ziemię, Tośka już pojawiła się na tej samej skałce i zaczynała schodzić za swoim 'Panem'.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Pią Lis 25, 2016 1:08 am

Przymknęła nieznacznie oczy idąc nadal i słuchając go uważnie, wpatrywała się jednak w krajobraz przed sobą. Tłumaczył jej czemu nie obrzydziłby go ten widok, jakich rzeczy to on w życiu już nie widział i jaki to on bezwzględny nie był, a nie wziął pod uwagę jednego, drobnego szkopułu. Nie miał on nic wspólnego z tym co mówił Garruch bo dotyczył samej dziewczyny. Łowca mógł sobie patrzeć jak je czy jak czyjaś głowa dzięki jej nabojowi rozpryskuje się na ścianie ale... nie chciała by widział ją w tej formie pomiędzy zmianami. Może i było to intrygujące, godne zbadania, zaobserwowania ale nie była jakimś eksperymentem do diabła. Paskudztwo jakim się stawała pomiędzy miało zostać tajemnicą, a dla oczu Gabriela przeznaczone były inne rzeczy związane również z Noriko... Ostatnimi słowami chyba chciał załagodzić co powiedział bo nawet się uśmiechnęła i pokręciła głową.
-Nie zastanawiaj się więc tyle bo i samych krągłości nie zobaczysz.- rzuciła z lekką dozą rozbawienia. Dopiero później uzmysłowiła sobie co zasugerowała i spojrzała gdzieś w bok w drzewa. Naprawdę bardzo interesujące drzewa! Przygryzła dolną wargę tak by tego nie zobaczył, a po jej plecak przebiegł jeden drobny impuls. Wcale nie skuliła się w sobie, nadal szła wyprostowana i pewna siebie po prostu... drzewa na prawdę były ciekawe.
Zacisnęła zęby i o mało nie wypaliła czegoś w stylu - i dlatego tępiłam ludzi. To było kiedyś... nie należało o tym wspominać zwłaszcza przy nim. Tylko nie przy tym właśnie łowcy.
-Tak... wiem coś o tym.- rzuciła pod nosem zgadzając się podświadomie z zakończeniem tematu. Nie chciała go ciągnąć bo zwyczajnie był drażliwy i nie chodziło tylko o to, że musiała wyciągać z ze swojej osoby ołów. Budził w niej zbyt wiele negatywnych myśli i złych rzeczy.
Zerknęła na worek który upadł na ziemię, a następnie jakby automatycznie lekko ugięły się pod nią nogi gotowe do skoku. Nie pomyślała że łowca ją zaatakuje tylko tak nagła zmiana sytuacji wywołała w niej reakcję obronną. Rozejrzała się nieco nerwowo po polanie, kiedy uniosła głowę jej oczom ukazał się znajomy widok. Nie powinna się dziwić że Garruch potrafił "czarować" w końcu wypił już tyle wampirzej krwi... ale jednak tknęło ją to. Jak to możliwe że mimo wszystko coś takiego potrafił.
Znajdując się już na tyle blisko by móc mówić miast krzyczeć Noriko zwróciła mu uwagę
-Jesteś pełen niespodzianek.- a następnie spojrzała na kotkę. Pamiętała ją doskonale z pierwszego spotkania, długo wodziła za nią wtedy wzrokiem aż nie zjawił się jej sporych rozmiarów właściciel. Sporych rozmiarów... na tę myśl pozwoliła sobie na drobny uśmiech, a jej wzrok niechcący opadł na poziom nieco poniżej pasa Gabriela. Och no nie gapiła się jak pies na szynkę... dyskretne spojrzenie a potem znów całą uwagę poświęciła Tośce. Cofnęła się nawet od mięsa i westchnęła nieco bezradnie.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Pią Lis 25, 2016 10:13 am

-To, czego się wstydzimy, mówi o tym, jacy jesteśmy...
Tak, właśnie tak myślał, iż kobieta bardziej osobiście widzi problem przemiany. Niemniej jednak nie zamierzał już drążyć tego tematu skoro dziewczyna tego nie chciała. Czy uraziło go to, że nie zobaczy już jej krągłości? Raczej przeszło to obok niego. Po pierwsze były to tylko słowa i po drugie sam już zdążył się opanować przed lubieżnymi myślami.
Czy miałby zamiar ją skrzywdzić za to, iż zabijała kłusowników i ludzi, którzy wybierali się z bronią do lasu byleby dla odrobiny bezpieczeństwa? On zabijał wampiry bezwzględne, albo takie które przede wszystkim nie wykazywały żadnych innych uczuć jak tylko gniew, albo pogardę dla ludzi. Noriko mogła zabić setki ludzi, rozerwać ich na mokre strzępy... I co z tego? Kierowała nią z pewnością zemsta, a nie sama chęć wyrżnięcia ludzi w pień, prawda? Gdyby jednak rzuciła się na łowców i zabiła takowych... Wtedy faktycznie mogłoby to być problematyczne dla faceta. Zresztą kto wie czy jakieś z jej ofiar to nie byli nowicjusze, którzy dostali broń do ręki i zostali wysłani jako mięso armatnie tylko po to, aby ją upolować.
Chciała zabić ludzi, którzy łazili po lasach z bronią? To był dla nich sport podobny do seksu. Nie trzeba było tego robić, ale odczuwało się przy tym nie małą frajdę... To że ranią przez to ekosystem... Kogo to obchodzi?
Dobrze jednak, iż wampirzyca się pilnowała przy łowcy. Czasami potrafił wynaleźć problem tam, gdzie go nie widać.
Po zejściu ze skałki po prostu wzruszył ramionami i podszedł jeszcze bliżej wampirzycy.
-Ty również, wilczku.
Odpowiedział krótko nagle zwracając się w stronę świniaka w worku. Tośka podeszła do worka i spokojnie go obwąchała. Wiedziała jednak doskonale, że Garruch nie przynosił jedzenia, aby zjadła je w zupełnym spokoju. Najpierw trzeba było zasłużyć.
-A teraz Ty poczekasz na mnie.
Szybkim ruchem rozpiął swój płaszcz i zrzucił go po prostu na ziemię. Odpiął również pas z bronią i płachtę.
Chwilę później wyjął świnię z wora, a kocica się cofnęła i przygotowała do skoku.
-Trochę to może potrwać...
Dodał, zarzucając zakrwawioną padlinę na ramię i powoli idąc tyłem, patrząc co robi jego zwierze. Tośka przygotowana do skoku wciąż czekała...
I nagle na jedno tępo- Garruch zerwał się do szaleńczego biegu szybkości wampirzej, a kocica pognała za nim. Co to miało znaczyć? Gabriel wiedział jak dbać o dzikie zwierze... Nie należało mu dawać tak łatwo żarcia pod nos...
Niemniej na pewno zabawnie wyglądała ucieczka wielkoluda przed potężnym kotem, który na prawdę musiał się wysilić, aby dogonić tak kurewsko szybką 'ofiarę'.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Pią Lis 25, 2016 1:24 pm

Zmarszczyła brwi i nieco zwolniła kroku co nie było takie trudne, bo Garruch nawet idąc powoli robił dosyć spore kroki. Co on niby miał na myśli?! Założyła ręce na pierś i teraz intensywniej wpatrywała się w otoczenie wokół nich, byle nie na niego.
-Jaka więc jestem.- rzuciła chłodniej niż zamierzała ale dotknęło ją, że łowca znów zgrywał tego co wie wszystko o wszystkich. W gruncie rzeczy nie wiedział nic. Niesamowite jak w kilka słów rzuconych przed siebie potrafił ją zirytować.
Westchnęła słysząc jego odpowiedź i w czasie gdy się rozbierał ona zaczęła szukać czegoś po kieszeniach. Niestety nie znalazła w nich lizaka... a byłoby to tak ładne podsumowanie tego wypadu do lasu. Szukając słodyczy patrzyła na niego, w świetle księżyca jego ciało prezentowało się lepiej niż za dnia. Nie stała jednak jak pień tylko skoczyła bez trudu w tył, jeden skok na 5metrów potem drugi i znalazła się na skale z której wcześniej łowca nawoływał swoją kotkę gwizdem. Usiadła sobie wygodnie i przymknęła ślepia obserwując jak mężczyzna pędzi przed siebie, a kot ledwo za nim wyrabia. Miło z jego strony, że dbał o Tośkę... swoją drogą to imię było dziwaczne, chyba z Europy słowiańskiej.
Ach gdyby wiedziała, że czeka ją takie widowisko została by jeszcze w formie wilka i pokazała lwu jak szybko się biega gdy... jest się mutantem. Uśmiechnęła się pod nosem na tę myśl. Wiadomo jakby się to skończyło... bez trudu powaliłaby Garrucha na ziemię, a zaraz potem lwica skoczyłaby jej na kark i poleciałyby kłaki. Cudnie!
Obserwowała jak pracują mięśnie zwierzęcia, słuchała jak przyspiesza jej tętno, lubiła gonić to jasne ciekawe tylko czy jednak łowca nie będzie musiał zwolnić. Kocica była inteligenta i szybka, ale chyba nie piła krwi wampirów jak on... prawda? Patrzyła na dwójkę w ciszy dopóki nie poczuła dziwnego zapachu. Zmarszczyła nos i odwróciła głowę do tyłu. Wampir? Nie... musiało jej się przewidzieć. Poza tym jak na złość wiatr znów zmienił kierunek i wiał od polany w jej twarz czyli od ganiających się szaleńczo łowcy i jego kotki.
Lekkie falowanie powietrza i w odpowiedniej chwili odwróciła się by złapać lecący w jej stronę kamień. Zmarszczyła brwi i wstała patrząc znów w tamtym kierunku. Odwróciła się jeszcze na moment by zerknąć na Garrucha, był zajęty... poza tym chyba poradzi sobie z tym kimś w krzakach prawda? Dopiero gdy zeskoczyła poczuła że to jeden z pomiotów klasy E. Musiał się tu przypałętać...
-Wyłaź.- syknęła i wtedy się zaczęło. Skoczył jej na barana? Zaczęła się szamotanina, zanim złapała go za głowę i przerzuciła przez siebie ten zbił jej zęby w ramię przebijając kurtkę. Warknęła ale udało jej się go zrzucić. Czy było tajemnicą, że Noriko raczej rzadko walczyła z wampirami, nawet tak słabymi jak ten tu? Ludzie byli łatwi do rozpracowania, powolni i nieporadni, ten tu był od nich szybszy. Zaśmiał się i oblizał
-Czyżbym miał szczęście?
Facet był wysoki i byłby nawet przystojny gdyby nie to chore spojrzenie i obszarpane ciuchy... pewnie był ofiarą miłości jakiejś wampirzycy która bardzo chciała mieć go przy sobie. Durna baba. Poza tym co to niby miało znaczyć, jakie szczęście? Pochyliła się gotowa do skoku, on też. Szkoda, że jednak nie wzięła broni... zanim jednak wampir na nią skoczył spod ziemi wysunął się korzeń który złapał go za kostkę i złamał z głośnym trzaskiem. Parsknęła kręcąc głową i podeszła do niego gdy pochylał się nad nogą z jękiem. Czy zrobiła dobrze? Jasne, że nie... ale jak już zostało powiedziane Noriko znała na prawdę wiele sposobów na to jak zabić człowieka ale niezbyt wiele wiedziała na temat wampirów E. W dżungli ich nie było... wcześniej w Yokohamie ich nie spotykała bo siedziała w posiadłości, a kiedy tu wróciła... po raz pierwszy je zobaczyła w ciemniejszych kątach ulic.
Tak więc podeszła by złapać go za gardło, ale gdy znalazła się na wyciągnięcie ręki tamtego, po prostu to zrobił. Złapał ją za nogę i pociągnął tak że przewróciła się do tyłu. Była zła... bardzo zła zarówno na siebie jak i na niego.
-Mam cię!- zaśmiał się i wbił jej zęby w udo. Kurwa!
-Odpierdol się!- krzyknęła, a korzeń który wynurzył się obok nich z ziemi pomknął ku głowie napastnika. Ten jednak odskoczył do tyłu umazany na pysku jej krwią. Chyba nie zdążyłby się aż tak szybko wzmocnić prawda...? Ramię i udo ją bolały, była zirytowana tym że takie byle co... tak dobrze sobie radziło. Nie tak ich przecież opisywał Garruch.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Pią Lis 25, 2016 6:57 pm

Na prawdę go o to pytała? No cóż... Mógł jej przedstawić swoje spostrzeżenia.
-Jesteś miłośniczką zwierząt, perfekcjonistką, czasami też impulsywną osobą... Jesteś też piękna i pomimo tramy z wojny, starasz się być pozytywnie nastawiona do życia...
Cóż więcej mógł powiedzieć? Niewiele, ponieważ wcale nie zamierzał jej teraz słodzić, ponieważ widział jej reakcję po zadanym pytaniu. Może ją to udobrucha? Kto wie...
Niemniej zajął się przede wszystkim ganianiem po lesie z kocicą, której oczywiście nie zamierzał wodzić za nos przez całą noc. Zwolnił, a kocica go dogoniła z niemałą gracją. Nie potrafiła się jednak zatrzymać przed ofiarą, tylko padła na Garrucha, wywróciła i przebiła mu ramię swoimi pazurami. Wtedy też mężczyzna puścił padlinę, a Tośka z niego zeszła.
-Idź w cholerę głupia...!
Warknął i powoli wstał, a potem przeczesał ręką jej łeb i powoli ruszył znów na skałkę.
Po drodze usłyszał krzyknięcie Noriko, dlatego też chwilę później biegł jeszcze szybciej, niż bawiąc się z kocicą. Mijał drzewa w szaleńczym tempie, aż nie wyleciał na niewielką polankę ze skałką. Nie czekał, nie biegł po płaszcz i broń. Biegł dalej, a chwilę później było czuć krew człowieka, która spłynęła po ranie, ale już się zagoiła.
Wskoczył na skałę dwoma susami akurat w momencie, kiedy wampir odskoczył od leżącej dziewczyny.
Nie powiedział zupełnie nic, jednak jego pysk był wymalowany wrogim i wściekłym spojrzeniem. Był faktycznie jak byk, który zaraz zmiecie delikwenta. Czy jednak skoczył do przodu na niego? Oczywiście, że nie! Znów zniknął i w tej samej sekundzie zjawił się za wampirem co było dalej? Garruch się nie cackał, wampir wyczuł go chwilę za późno i w momencie kiedy się obracał, w jego kark trafiła ciężka pięść, łamiąc przy okazji kręgi z głośnym trzaskiem.
Czy na tym jednak zamierzał poprzestać? Skądże! Garruch był wściekły i nie zamierzał pozwolić mu odejść w tak spokojny sposób, po jednym ciosie. Zanim jeszcze ciało się zaczęło rozpadać, łowca złapał wampira za rękę i rzucił nim jak jakimś pluszakiem o skały. Tam dopiero ciało się rozleciało w pył.
-Jakieś poważne rany?-Zapytał bez owijania w bawełnę... Bo przecież nie spyta czy wszystko w porządku, skoro została zaskoczona przez jakiegoś innego wampira, prawda?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Pią Lis 25, 2016 11:47 pm

Zmarszczone w złości brwi długo takie nie były gdy odpowiadał na jej pytanie bez najmniejszego zawahania. Przymknęła oczy nic już więcej nie mówiąc by się nie pogrążać. Musiała zaakceptować jaki był, chłodno kalkulujący... trochę jak robot, albo ktoś bardzo stary. Jakby sama była młódką. Westchnęła opuszczając ręce, to nie miało sensu. Znów wróciła myślami do chwil gdy biegała po lesie, musiała przestać sama sobie komplikować życie. Zerknęła na jego plecy i podeszła bliżej by znów się z nim zrównać, nic więcej.
Obserwowanie jak ta dwójka się ganiała było przezabawne, a gdyby tylko dane jej było zobaczyć jak kocica tratuje niemal Gabriela... pewnie wampirzyca zaniosłaby się śmiechem czy by mu się to podobało czy nie. Ona jednak musiała sprawdzić kto był w krzakach... musiała niby co musiała. Udowodnić sobie, że potrafi walczyć jak łowca? Farsa, to jej wyszło z tego "pojedynku", a zażenowanie jakie zaczęła czuć do siebie sprawiło, że sama siebie miała ochotę pochlastać. Nie była przecież byle wampirem, krok dzielił ją o szlachectwa, a mimo wszystko dała ponieść się pewności siebie. Walka za pomocą mocy i własnych rąk nie okazała się być taka sama jak za pomocą broni palnej.
Wtedy też zjawił się Gabriel i wcale nie był jakimś głupim rycerzykiem, ale jeźdźcem apokalipsy. Czy przeraziła ją jego mina? Nie... przecież to był jego zawód, poza tym sama też nie była przecież cukierkową księżniczką. Przyłożyła dłoń do uda gdy łowca pojawił się koło faceta z którym przegrała. Gdzieś w środku niej biły się dwa uczucia... jedno mówiło - właśnie się ośmieszyłaś w jego oczach, a drugie - dobrze, że się pojawił. Patrzyła szeroko otwartymi oczyma jak sprawnie Gabriel złamał mu kręgosłup, a następnie rzucił o skałę. Nie bała się, nie była obrzydzona... po prostu mogła zobaczyć na własne oczy jak sprawny był w tym co robił. Do tego jego odległa twarz... nie jeden śmiertelnik pewnie padł by na zawał widząc coś podobnego. Krew tamtego skapywała z reki Gabriela gdy zwrócił na Noriko swoją uwagę.
Splunęła w stronę w którą poleciał nieistniejący już problem i warknęła coś pod nosem. Ramię nie było dotkliwie pogryzione, jednak kurta nieco tamtemu przeszkodziła i dziewczyna już czuła jak rana się zasklepia powoli. Gorzej było z udem, w połowie wysokości pomiędzy krokiem a kolanem nieco od wewnętrznej strony spodnie nasączyły się jej posoką. Teraz przyciskała ranę wściekła na samą siebie, czekała aż i ta w końcu zacznie się zasklepiać.
-Nie.- nieco skłamała będąc pewna, że Garrucha i tak usatysfakcjonuje ta odpowiedź.
-Pomóż mi tylko wstać.- to powiedziała już grzeczniej.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by OP Garruch Sob Lis 26, 2016 12:27 am

A jakże. Kocica musiała się uczyć naskakiwać na swoje ofiary- nie tylko na zwierzęta ale również wampiry. Jeśli wampirzyca przyglądała się i w ogóle widziała dokładnie tą sytuację, to zobaczyła gładki długi skok na okolice szyi Gabriela. Niemniej jednak szczęka była skierowana nieco w bok- na truchło świniaka.
Sam upadek nie był poważny, jednak rany po pazurach były już mniej przyjemne. Ryzyko zawodowe- jak to mówią.
Walka- o ile można było to nazwać walką- była jednak chlebem powszednim dla łowcy, który potrafił się uporać z takimi wampirami praktycznie jednym, porządnym uderzeniem. Wystarczyło na prawdę włożyć całość siły w swoją okutą pięść i wychodziło na to, iż miał w rękach coś podobnego do stalowej rury, którą rozpędzono do wielkiej prędkości... Takie uderzenie było w stanie rozłupać czaszkę, a co dopiero kręgosłup!
Gabriel był znacznie bardziej zainteresowany losem kobiety, niż jej wcześniejszego oponenta. Zanim jeszcze splunęła to on już przykucnął na jedno kolano i pochylił się nad nią. Pytanie jak pytanie, jednak on sam również zamierzał zobaczyć nieprzyjemnie wyglądającą ranę. Wpatrywał się w nią do czasu, aż dziewczyna nie poprosiła go o pomoc. Uderzenie serca później wyciągnął do niej stalową rękawicę, aby faktycznie jej pomóc.
-Rzadko kiedy tylko jeden taki chodzi po gęstych lasach. Dziwne, że jeszcze więcej ich się nie pojawiło...
Kto jak kto, ale on wiedział, że wampiry bardzo ceniły sobie prywatność... O ile nie było się poziomami E. Te przeważnie zbijały się w grupy- mniejsze bądź większe.
Dlatego też zaraz po pomocy okazanej dziewczynie, zaczął się czujnie rozglądać. Kiedy niczego nie zauważył, powoli zaczął zeskakiwać po swoje rzeczy. Oczywiście zaczął je ubierać w typowej kolejności-płachta, pas i płaszcz.
Nie spodziewał się, że wampirzyca z raną na nodze zacznie po prostu zeskakiwać, dlatego też chwilę później do niej wrócił, znów używając teleportacji. Ta umiejętność miała wiele praktycznych zastosowań, a co najważniejsze- nie odbijała się na jego zdrowiu. Tak mocno ograniczona odległość była przystosowana do walki i stąd też nie mógł sobie pozwolić na utratę równowagi.
Kiedy już znalazł się obok wamprzycy, znów się rozejrzał bacznie. W oddali jedynie była widoczna Tośka, która zajmowała się pałaszowaniem swojej zdobyczy.
-Poczekamy, aż się rany Ci zagoją, potem wracamy.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Noriko Sob Lis 26, 2016 12:53 am

Fakt nie spodziewała się, że podejdzie... ale czyż nie było miłym się rozczarować? Dobrze jednak, że nad nią nie biadolił i tak jej duma dosyć mocno ucierpiała. Jak się otwarcie okazało, dała się wywieźć w pole marnej podróbie wampira, która teraz była jedynie kupką popiołu. Mimo iż była zła na całą zaistniała sytuację nie chciała patrzeć w tamtym kierunku. Kupka popiołu... tyle po niej kiedyś pozostanie. Ściskała ranę z której wciąż wypływała krew więc nim zdecydowała się wstać udarła materiał z koszulki, tak że teraz widać było jej pępek. Obwiązała udo i przyjęła pomocą dłoń od Gabriela.
-Może nie miałbyś po co przychodzić.- rzuciła gorzko stając powoli na równych nogach. Piekło i to cholernie ale trzeba było dać nodze nieco czasu i wszystko powinno wrócić do normy. Oparła rękę o skałę, a następnie czoło o ramię kiedy Garruch zniknął po swoje rzeczy. Dała się ponieść... przecież zawsze miała przy sobie broń, ale pomyślała że skoro idzie z nim to po co jej cokolwiek. Nie, nie chodziło o to że on stanie się jej obrońcą... raczej o to że nie musi się przed nim bronić. Nie podejrzewała, że stanie się coś takiego. Zacisnęła dłoń w pięść i uderzyła nagle w skałę by nieco rozładować swoją frustrację. Kamień ustąpił pod jej siłą, pozostało lekkie wgłębienie pokryte krwią która pokrywała ręce po tym jak zaciskała je na udzie.
Kiedy znów się pojawił już ubrany Noriko pokręciła głową.
-Jak mogłam do tego dopuścić...- warknęła na siebie po czym uniosła twarz na Gabriela. W głowie zaświtał jej pomysł.
-Jestem silna tylko brakuje mi techniki.- zaczęła nie spuszczając go z oka na sekundę
-Pokaż mi ze dwa chwyty, proszę.- proszę dodała po dłuższej pauzie ale zawsze. Może brzmiało to absurdalnie ale miała nadzieję, że Garruch jednak to przemyśli.
-Nie mówię o jakimś szkoleniu... tylko kilka przydatnych rzeczy.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Halo, tu Otchłań Empty Re: Halo, tu Otchłań

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach