[3 piętro] Komnata Ozyrysa

Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 4:26 pm

Sypialnia jest utrzymana w szkarłatni-szafirowej kolorystyce. W centrum znajduje się duże łoże z jedwabną pościelą oraz tą cieplejszą. Szafki, większe szafy, kominek, stolik, krzesło, łazienka z prysznicem. Do tego świece, żeby nie zginąć w tych egipskich ciemnościach. Duże okiennice z zasłonami.Dodatkowo fotel i biblioteczka oraz wyjście na balkon czy też taras do ogrodu. Na Balkonie posiada krzesła ogrodowe, huśtawkę ogrodową i stolik.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 4:32 pm

Ozyrys po ciężkiej przebytej drodze samochodem musiał w końcu odpocząć. Spojrzał się na ranę jednakże nie była aż tak źle dlatego może nie będzie martwić swojego sługi Ryuu. Jednakże pewnie zauważy, że coś jest nie tak z nim i ruszy żeby go opatrzyć tę ranę. Wampir nie byłby zaskoczony reakcją czy by też bronił się przed jego zamierzeniami, ponieważ zawsze robił dla dobra swojego pana. Westchnął zdejmując marynarkę żeby odpocząć i napić brandy ale samo to nie pocieszało młodzieńca, ponieważ nie widział jeszcze Lucienne po tym zderzeniu miał jedyną nadzieję, że z nią wszystko dobrze. Powoli martwił się ale dał czas żeby odnalazła, a jak nie to ruszy na poszukiwania dziewczyny. Zdjął w końcu tą marynarkę z siebie i powiesił do szafki. Rozpiął trochę koszulę swoją żeby nalać do szklanki z dwiema kostkami lodu jednak świeżą krew przywiezioną z banku krwi. Zaczynał powoli pić w końcu i smakował ją delikatnie językiem więc była dobra i szlachetna. Spokojnie usiadł na fotelu zastanawiając nad wszystkim co było dzisiaj.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 6:05 pm

Dziewczyna zapukała ostrożnie, nim nacisnęła klamkę i weszła do sypialni swojego pana. W końcu udało jej się odnaleźć Ozyrysa, co w tak dużym domu niemal graniczyło z cudem. Mężczyzna mógł być w każdym miejscu, dlatego przejrzała kilka pokoi nim natrafiła na ten odpowiedni z poszukiwanym wampirem.
- Nie przeszkadzam? - zapytała nieśmiało.
Nie wiedziała, co w danej chwili Ozyrys miał zamiar robić. Jeżeli nie był zajęty, Lucienne po prostu zamknęła za sobą drzwi, podchodząc do białowłosego. Chciała z nim porozmawiać i to nie tylko o Kyoko, ale także całej tej sytuacji na szosie. Jej szkarłatne spojrzenie powędrowało w stronę ręki Ozyrysa, dało się zobaczyć u dziewczyny smutek. Czuła się winna tego, co się stało.
- Ręka nadal boli? - zapytała zatroskana.
Ostrożnie pochwyciła zranioną kończynę w swoje szczupłe dłonie, przyglądając jej się uważnie. Nie była lekarzem i nie miała najmniejszego pojęcia o medycynie, ale chciała zobaczyć jak bardzo wampir cierpi. Oczywiście ruchy dziewiętnastolatki były niezwykle delikatne. Dało się wyczuć, że nie chciała wywołać u swojego pana niepotrzebnego bólu.
- Jeszcze raz przepraszam. To przez moją moc zostałeś zraniony - powiedziała z wyraźną skruchą w głosie.
Owszem, nie zrobiła tego celowo, ale gdyby tylko mogła cofnąć czas, inaczej wykorzystałaby swoje zdolności i nie skrzywdziłaby Oza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 6:17 pm

Męzczyzna spokojnie siedział w swoim ulubionym fotelu podczas picia krwi szlachetnej w szklance z kostkami lodu. Przedtem rozmyślał nad całą sytuacją nie miał ochoty budzić swojego młodego braciszka Fuko dlatego dał mu odetchnąć po całym zajściu i wyjaśnieniach. W końcu usłyszał nieśmiały głos dziewczyny czyżby to Lucienne. Lekko przychylił głowę z fotela co mogło wyglądać komicznie tak naprawdę:
- Wejdź proszę Lucienne - odparł krótko. W końcu odetchnął z ulgą, że nic jej nie stało się swojej służce, a może coś więcej? kto tam wie. Gdy powrócił do swojej pozycji siedzenia pierwotnego wtedy zamilkł mając szklankę w usta pijąc płyn.
- Chciałabyś napić się świeżej krwi? - spytał się Lucienne. Mogłaby być spragniona po dzisiejszym wypadzie niespodziewanym. Przez chwilę milczał bo nie wiedział co mówić przy niej w dodatku nie miał kontaktu z Chiyomi. Wkurzony był bardzo, że miał ochotę napisać smsa jej o występku i ciszy. Niestety będzie musiał z nią kiedyś porozmawiać albo napisać list lub smsa bo tak nie da rady ciągnąć tej farsy. Ozyrys zdecydował już co zrobi i nie zmieni decyzji jaką podjął. W chwili usłyszał głos zmartwiony u wampirzycy:
- Ahh.. przechodzi mi spokojnie nic się nie dzieje - odparł czując jak delikatnie objęła jego kończynę aż widząc przejęcie w głosie. Musiał ją uspokoić, bo zacznie płakać dlatego na pewno ją pocieszy jeśli tak stanie.
- Spokojnie, naprawdę nic się nie stało. Musiałaś to zrobić żeby obronić przed szlachetnym - odparł do niej krótko wstając z fotela dopijając ostatnie krople krwi ze szklanki. Zbliżył się do barka kładąc szklankę swoją zwrócił wzrok ku Lucienne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 6:39 pm

Lucienne ucieszyła się z możliwości przeprowadzenia spokojnej rozmowy, chociaż i tak nigdy nie miała przypadku, w którym Ozyrys po prostu by ją odrzucił. Nie chciała jednak być nachalna i zrozumiałaby, gdyby czystokrwisty chciał pobyć przez chwilę sam. Najwyraźniej jednak i jemu przydałaby się rozmowa. To dobrze, mogli razem spędzić trochę czasu, bez potrzeby pilnowania wskazówek.
Posłała w stronę wampira delikatny uśmiech, choć nadal martwiła się o stan jego zdrowia, co z łatwością szło wyczytać z jej oczu. Gdyby wiedziała, że Ozyrys będzie nieprzytomny tak długo, niewątpliwie nie uciekłaby od niego. Miała jednak dziwne wrażenie, że był już wtedy przytomny. Najwyraźniej wciąż nieprzebudzone zmysły wycięły jej nieprzyjemnego psikusa.
- Tak, poproszę - powiedziała skromnie.
Choć preferowała krew syntetyczną, gdyż nie została ona pobrana z żywego organizmu, tym razem postanowiła skusić się na coś bardziej wyrazistego. Potrzebowała tego, aby dojść do siebie. Ponadto musiała szybko odzyskać siły. Przecież miała przemienioną, której będzie musiała pokazać świat z perspektywy wampira.
- Na pewno? - zapytała delikatnie, aby się upewnić, wciąż oglądając jego dłoń.
To nie tak, że mu nie ufała, jednak chciała mieć pewność, że nie mówił tych słów tylko po to, aby ją uspokoić.
- Tak, ale... gdybym tylko przyjęła inną strategię... Przepraszam, za bardzo spanikowałam, nie potrafiłam cię wspomóc w walce i jedynie zaszkodziłam...
Czuła, że razem będą musieli poćwiczyć wspólną walkę, aby dopełniać się jako drużyna. Nigdy nie wiadomo, kiedy ponowna sytuacja się powtórzy. Niby żyli tak, aby nie nadepnąć innym na odcisk, jednak komuś ich spokój może nie przypaść do gustu. Lucienne powinna być silniejsza i mniej roztrzepana.
- Mimo wszystko, naprawdę cieszę się, że już ci lepiej. Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś poważnego stało się z twoją ręką.
Ostrożnie puściła jego dłoń, wpatrując się prosto w oczy swego pana. Posłała mu delikatny uśmiech, choć jej twarz nadal zdradzała troskę.
- Mam prośbę... - zaczęła kolejny temat. Musiała w końcu poruszyć sprawę Kyoko. - Czy moja przemieniona mogłaby zamieszkać razem z nami? To dość ważna dla mnie osoba, dlatego chcę mieć ją zawsze przy sobie.
Poprosiła bardzo grzecznie, choć mogłoby to po części zabrzmieć jak błaganie. Nie chciała rozstawać się ze swoją siostrzyczką.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 6:54 pm

Ozyrys widząc przejęcie Lucienne jego ręką był ogółem trochę zaskoczony jednakże nie na długo, ponieważ miał poważne sprawy do roboty niż myśleć o swojej ręce dlatego dał sobie sprawę, że kiedyś to musi nastąpić i usłyszał słowa wtedy:
- Dobrze - odparł do niej i wlał jej krew świeżą żeby mogła napić dlatego może to jej pomoże nasycić apetyt. Nie miał ochoty na kolację bo za długo zwlekał z tym dlatego spokojnie przyjął to do swojej świadomości. Westchnął nie ruszając swojej ręki. Gdy usłyszał kolejne słowa na temat troski musiał naprawdę nieźle wygimnastykować żeby w końcu uwierzyła, że jest wszystko dobrze:
- Tak, spokojnie. Wyzdrowieje ona przecież człowiekiem nie jestem - odparł z uśmiechem na twarzy. Widział jak przyglądała się dłoni ale może trochę szczypało ale nie oznaczało, że ma jemu odpaść na poważnie. Właściwie patrząc pod kątem dziewczyn to służka bardziej martwi się niż jego narzeczona co go dobijało tak naprawdę. Gdy wspomniał o słowach matki, że Lucienne byłaby lepszą żoną niż tamta byłoby całkowicie inaczej wszystko. Zaczynał nad tym właściwie zastanawiać teraz czy mogłaby być to prawdą. Odetchnął przymrużając swoje błękitne oczy słysząc o strategii kobiety.
- Powiem tak, na prawdę nic się nie stało, ponieważ to była nasza pierwsza walka dlatego moim zdaniem powinnyśmy poćwiczyć strategie i mogę poduczyć walk lub poprosić Gadriela żeby Ciebie poduczył bo on jest wojskowym i zna się na tym jednakże też ćwiczyłem sztuk walk dlatego jak wolisz - odparł ze spokojem dając do wyboru kto by chciał ją uczyć w różnych dniach. Ozyrys kątem oka obserwował dziewczynę widząc jak pije krew zadowolona, że jest zdrowa i cała.
- Szybciej ja bym sobie nie darował gdyby coś Ci się stało, tak naprawdę - odparł krótko z powagą. Oczywiście Lucienne może poczuć, że obchodzi jego ona bo jest ważną dla niego osobą.
- hmm słucham? Oczywiście, że może zamieszkać z nami i nie ma żadnego problemu moja droga - odparł krótko chcąc dać zezwolenie nowej osobie na zamieszanie w tej posiadłości. Służki powinni trzymać razem w jednym miejscu, a nie pałętali po mieście bez domu. Ze spokojem zauważył jak dopijała krew to powiedział ze spokojem:
- Położę szklankę jak już dopiłaś - odparł krótko widząc jak piła nadal dlatego jeszcze posiadał zamierzenia może wobec niej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 7:26 pm

Wampirzyca wzięła do ręki szklankę z krwią, obserwując szkarłatną ciecz w naczyniu. Miała naprawdę kuszący zapach. Ten przyjemny aromat mącił w głowie nieco wygłodniałej szlachetnej. Niemal od razu dało się zauważyć różnicę pomiędzy prawdziwą posoką, a krwią syntetyczną. Mimo wszystko nie narzekała na sztuczne pożywienie, nawet cieszyła się, że ludziom udało się wymyślić coś takiego. Był to mały kroczek w kierunku ich wspólnej koegzystencji. Choć była wampirem najwyższej krwi, wierzyła w to, że wizja świata, w którym człowiek i wampir stanowią jedność, jest tak naprawdę możliwa.
- Wiem, ale jednak... - wymamrotała, czerwieniąc się lekko.
Faktycznie przesadzała z tym zamartwianiem, ale nie mogła nic na to poradzić. Taka już była, gdy komuś bliskiemu działa się krzywda, nie potrafiła udawać, że nic takiego nie miało miejsca. Martwiła się o rękę Ozyrysa, choć na całe szczęście nie została ona złamana, bo swobodnie nią poruszał. Tego jeszcze by brakowało, aby unieruchomiła jego dłoń na dobry tydzień. Gdyby tak się stało, Ozyrys już by się od niej nie uwolnił. Skakałaby przy nim, wyręczając go w obowiązkach wymagających używania niesprawnej ręki.
Słowa czystokrwistego sprawiły, że na twarzy szlachetnej odmalowało się zdziwienie, które dość szybko zastąpione zostało przyjemnym dla ucha, delikatnym śmiechem wampirzycy.
- Czytasz mi w myślach? - zapytała łagodnie.
Nieśmiertelny posiadał ten dar, dlatego nie zdziwiłaby się, jeżeli by go użył. Choć nie potrzebna była taka zdolność, aby i tak wiedzieć, co chodzi innej osobie po głowie. O ile połączeni są silną więzią. Czyżby ich przyjacielskie stosunki były na aż tak zaawansowanym poziomie, że umysły tej dwójki starają się zsynchronizować?
- Z miłą chęcią z tobą poćwiczę. Nie chcę być już tą słabą istotką - przyznała. - Czasem odnoszę nieprzyjemne wrażenie, że moja delikatność oraz troska o innych, kiedyś sprowadzi na mnie zgubę.
Powiedziała to, co tak naprawdę czuła. Szlachetna walcząc potrafiła zamartwiać się nawet o swojego przeciwnika, co wydawało się dość śmieszne.
Na słowa Ozyrysa zarumieniła się lekko, zdradzając tym samym swoją wrodzoną nieśmiałość.
- Miło mi to słyszeć, jednakże... Ja również nie chciałabym patrzeć, jak dzieje ci się krzywda. Zawdzięczam ci tak wiele. Jesteś najlepszym panem i przyjacielem jakiego można mieć - oznajmiła, zaskoczona swą szczerością.
Fakt, w przypadku przyjaciół była szczera, nie odczuwała tego skrępowania, co dało się zauważyć po jej nastawieniu, jednak w przypadku swego pana, wciąż nie potrafiła wyzbyć się tej nieśmiałości.
- Dziękuję, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Użyczyłam jej swoje łóżko, więc obecnie wypoczywa w moim pokoju. Ja na tą jedną noc zajmę pokój gościnny - powiedziała, aby jej nie szukał niepotrzebnie i nie wybudził zmęczonej Kyoko.
Krew, którą otrzymała od Ozyrysa była na tyle smaczna, że sama nie zwróciła uwagi na to, kiedy opróżniła szklankę. Nie zamierzała sprzeciwiać się wampirowi, dlatego oddała mu puste naczynie. Skoro chciał wyręczyć swoją służącą.
- Dziękuję - odpowiedziała na ten gest.
Ich relacje były bliżej przyjacielskie. Daleko im było do sługi i pana, tak samo jak daleko będzie Lucienne oraz Kyoko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 7:50 pm

Ozyrys cały czas obserwował wampirzycę nie wiedział tak naprawdę czemu on zaczynał nią interesować przecież ma już kogoś ale niestety ona jakby zaginęła w akcji po pewnym czasie. Wszystko w życiu nie układało się jakby tego chciał żeby było w normie. Wampir doskonale rozumował Lucienne co ona czuje, przecież to widać jak na wyciągnięciu dłoni. Nie musiał używać zdolności czytania w myślach wtedy delikatnie odpowiedział z troską:
- Spokojnie Ciii - odparł krótko słysząc wymamrotanie i zaczerwienionej wampirzycy. Strasznie była urocza w tej sytuacji jakiej była aż uśmiechnął się czule do niej. Właściwie dziewczyna może pierwszy raz taki gest odczuć od białowłosego. Zadowolony był z tego, że poznał ją tak naprawdę w dodatku jeszcze matka Ysaverin była za tym żeby bardziej ją poznał dlatego pójdzie tędy drogą skierowany w stronę niewiasty. Ozyrysowi humor poprawił się widząc ją całą i zdrową przy nim:
- Powiem Ci, że mam dobry humor z tego powodu, że nic się nie stało Tobie. Jednakże gdyby coś Ci stało, to bym zabił drania - odparł wrednie i poważnie mówiąc o zamierzeniach jakie by wywołały u wampira. Jednakże był zadowolony z owej sytuacji jaka jest bo przynajmniej nie jest samotny.
- Kto tam wie.. - odparł tajemniczo puszczając jej oczko i zaśmiał odwracając wzrok na chwilę w stronę okna. Ze spokojem skupił się na pogodzie i potem znów spojrzał na Lucienne.
- Dobrze, cieszę się. Nie martw się, zrobimy wszystko, żebyś nie była słabą osóbką - odparł ze spokojem do niej słuchając co ma do powiedzenia. On na pewno nie pozwoli jej skrzywdzić dlatego może zawsze liczyć na niego. Zauważył otwartość dziewczyny, która wypowiada swoje słowa o sobie dlatego ją rozumiał doskonale. Przypomniało mu się przecież o kuzynie, który też na początku miał problemy i został przygarnięty przed jego ojca. Zauważył kolejne rumieńce dziewczyny i odpowiedział:
- Nie martw się będzie wszystko dobrze - odparł krótko dając do zrozumienia, że nic się nie dzieje i że jest cały i zdrowy może oprócz regenerującej ręki. Nie zważał w ogóle na kończynę kiedyś zagoi się i tyle. Potem usłyszał kolejne słowa jak uśmiechnął się do wampirzycy rozumiejąc co chce mu przekazać. Ozyrys jak usłyszał o jej służce odpowiedział:
- Nie ma sprawy, znajdziemy jej pokój i może nawet sobie wybrać, które by pasowało - odparł krótko dając do zrozumienia, że nowa osoba powinna mieć swój kącik i żyć w nim oraz uczestniczyć w nocnym trybie wampirzym. Po chwili jak wziął od niej szklankę i położył na blacie to zbliżył się do wampirzycy patrząc w jej oczy czułym wzrokiem. Naprawdę nie wiedział co z nim działo się od tamtego czasu jak poznał ją ale przytulił do siebie delikatnie, nawet ręka przestała aż tak bardzo boleć dlatego mógł normalnie odczuwać lekkie zgięcia kończyny. Po chwili oderwał ją do siebie dotykając zdrową ręką podtrzymując podbródka dziewczyny i pocałował ją delikatnie w usta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 9:25 pm

Lucienne nie była świadoma tego, co w chwili obecnej działo się w umyśle wampira. Nie przypuszczała, że przykuje uwagę swojego pana. Sama nigdy nie myślała o nim w taki sposób. Traktowała go jak przyjaciela, jednak nadal zachowywała należyty szacunek, gdyż obiecała mu pełne posłuszeństwo w zamian za okazaną pomoc. Oczywiście nie była to karta przetargowa, a szlachetna dobrowolnie oddała się w jego ręce, gdy ten uratował jej życie.
Dziewczyna uspokoiła się, choć nie było to łatwe. Niestety rumieńce nadal pozostawały, a czułe spojrzenie mężczyzny wywołało u niej dość dziwne uczucie. Przez chwilę czuła się jak małe dziecko. Fakt, w porównaniu z wiekiem Ozyrysa, była dość młodą osóbką, która dopiero wkracza w życie, jednakże patrząc na lata pod kątem ludzkim, wampirzyca osiągnęła już pełnoletność, co kwalifikowało ją do osoby dorosłej. Niestety emocjonalnie nadal pozostawała niedojrzała, czego nie dało się przeoczyć.
- Spokojnie, to nie była jego wina. On też padł ofiarą. Ktoś inny musiał pociągać za sznurki - powiedziała łagodnie. - Jeżeli już coś by mi zrobił, to tylko dlatego, że ktoś manipulował jego umysłem. Nie możesz go winić za zbrodnie, których nie popełnił świadomie.
Zaczęła bronić nieznajomego szlachcica, gdyż zdołała zauważyć, że to nie on w rzeczywistości był napastnikiem. Przeprosił odzyskując świadomość, starał się walczyć z tym, co go "opętało", po czym sam stracił przytomność. Nie był zły, a jedynie niezrozumiany, dlatego słowa Ozyrysa nieco ją dotknęły. Rzeczywiście bywała zbyt delikatna, ale co na to poradzić.
- Mimo wszystko też się cieszę, że jesteś cały. Uwielbiam z tobą przebywać i moje życie nie wyglądałoby już tak samo, gdybyś z niego odszedł - dodała.
Tym razem nie brakowało jej szczerości, ani śmiałości. Nie było to przecież wyznanie miłosne, a szczera prawda dotycząca ich obecnych relacji. Dzięki niemu czuła się naprawdę szczęśliwie i potrafiła zapomnieć o nieprzyjemnościach związanych z byłą miłością.
- Czytasz? - zapytała zaciekawiona, ale i nieco rozbawiona tą sytuacją.
Normalnie denerwowałoby ją to, że ktoś do tego stopnia narusza jej przestrzeń osobistą, ale ta sytuacja bardzo bawiła dziewczynę. Pewnie dlatego, że czuła, iż Ozyrys nigdy by tego nie zrobił.
- Dam z siebie wszystko, aby nie zawieść twoich oczekiwań - powiedziała niezwykle szczerze.
Brzydziła się przemocą, ale ostatnie zdarzenie dało jej do zrozumienia, że musi pozbyć się swoich obecnych zwyczajów. Nawet matka szlachetnej potrafiła wyzbyć się współczucia i zabić, kiedy sytuacja tego wymagała. Lucienne jednak nie daje rady. Perspektywa morderstwa ją przeraża, przez co sama staje się łatwą ofiarą.
Po raz kolejny posłała Ozyrysowi ciepły uśmiech. Wciąż czuła się skrępowana, jednakże nie do tego samego stopnia, co wcześniej. Fakt, nie powinna czuć czegoś takiego w jego towarzystwie. Był jej przyjacielem, dość bliskim przyjacielem. Nie potrafiła zniżyć go do roli pana.
- Obiecaj mi, że już zawsze wszystko będzie w porządku - powiedziała wesolutko, niczym małe dziecko.
Już nie czuła się tak jak wcześniej, ale powoli odżywała, co dało się zauważyć. Skrępowanie malało, choć rumieńce dalej pozostawały. Jej blada cera miała teraz przyjemny, rumiany odcień. Teraz bliżej było dziewczynie do człowieka niż nieśmiertelnej.
- To świetnie! Jeszcze raz bardzo ci dziękuję. Mam tylko nadzieję, że nie zawalę... Bycie stwórcą nie jest łatwą rzeczą.
Westchnęła cicho, zdając sobie sprawę z obowiązków, jakie na siebie wzięła. Ale inaczej nie potrafiła. Gnębiłyby ją wyrzuty sumienia, gdyby pozostawiła osamotnioną Kyoko w parku. Na twarz nieśmiertelnej wkradł się nawet ciepły uśmiech, kiedy pomyślała, że jej przemieniona śpi spokojnie u niej w pokoju. Naprawdę traktowała ją jak własną córkę. Lucienne nigdy jeszcze nie doświadczyła czegoś podobnego.
Szlachetna obserwowała swego pana w milczeniu, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Widziała tą czułość w jego oczach, również i w jej spojrzeniu wesoło tańcowały ogniki. Cieszyła się z obecności Ozyrysa, tego że nadal żyje. Nieco zaskoczyło ją posunięcie chłopaka, jednak odwzajemniła gest. Przytuliła się do swego pana zadowolona z jego obecności i nieco onieśmielona, dlatego też jej uścisk nie był na początku pewny, co poprawiła dopiero z czasem, ale następna czynność po prostu powaliła nieśmiertelną.
Serce dziewczyny zaczęło wariować, kiedy ten uniósł jej podbródek i "zmusił" do spojrzenia w oczy. Cała zaczerwieniona starała się złapać oddech w piersi, ale nim to uczyniła, ich usta połączyły się ze sobą. Hormony w ciele młódki pracowały jak szalone, a obecna sytuacja wywołała w tym drobnym ciałku prawdziwą reakcję chemiczną, którą ciężko było już zatrzymać. Pomimo swej nieśmiałości odwzajemniła pocałunek, doskonale czując swoje przyśpieszone tętno z narastającego podniecenia*.

*tutaj w znaczeniu pozytywnego doznania, nie podniecenia seksualnego zboczuchu, tak, wiem że to czytasz, licząc na coś więcej >.>
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 9:51 pm

Ozyrys nie zdawał sobie z tego sprawy z obrotu sytuacji jaka może dzisiaj się wydarzyć w jego sypialni. Nie wiedział rzecz biorąc jak zareaguje na jego czyny, ponieważ od danego momentu zaczęła mu się podobać Lucienne. Wcześniej z Chiyomi musiał dogadać o ich przyszłości, że niestety być razem nie mogą i musiała to przeboleć w jej życiu. Nie chce skrzywdzić tamtej wampirzycy ale nie zaangażował się zbytnio mocno żeby ją pokochał. Gdy ujrzał reakcję dziewczyny ucieszyło go, że była spokojniejsza niż przedtem. Na razie nic nie mówił tylko obserwował czerwone oczka niewiasty. Po pewnej chwili usłyszał jej wypowiedz i owszem broniła go ale nie miał za to za-złe:
- Spokojnie, nie obwiniam go za to - rzekł krótko bez pretensji. - Podejrzewam, że ktoś musiał za tym stać, żeby go zranili psychicznie ale kto? Nie wiem tego niestety - odparł z zastanowieniem w głosie ale co poradzić szlachetny nie chciał zrobić żadnej krzywdy nie wyglądał z tej grupy osób. Cała sytuacja na szosie była bardzo dziwna dlatego wolał nawet o tym zapomnieć i spokojnie odpocząć w swojej sypialni. Po pewnym czasie usłyszał przemiłe słowa od wampirzycy wtedy uśmiechnął się lekko do niej:
- Nie czytam, bo to nieładnie byłoby z mojej strony. Czytałbym gdy jest to ostateczna sprawa. Prywatność to podstawa tak - odparł krótko ze spokojem w głosie. Wiedział na co pisze się, żeby ją trenować i nie żałował tego decyzji. Pragnie żeby była najsilniejszą osóbką.
- Dobrze cieszę się. Wpierw nauczę Ciebie sztuk walk - odparł krótko bo to będzie dla niej ważna rzecz podczas treningów pvp. Gdy zamyślił się nad danymi sprawami to widział nadal jej rumieńce, które bardzo pasowały do wampirzycy. Nie potrafił oderwać swojego wzroku od niej była jak magnez więc nic dziwnego że nie uciekał. Ozyrys usłyszał wesoły głos jej odpowiedział:
- Obiecuję, wszystko będzie dobrze - odparł krótko i uśmiechając się do niej czule. Westchnął cicho, żeby nie usłyszała Lucienne to wysłuchał jej kolejnych słów:
- Dasz radę, nie martw się tym będziesz bardzo dobrą stwórczynią - odparł dając jej więcej otuchy bo lubił to robić tak naprawdę więc nie można mieć zza złe mu za to. Pewnym czasie przytulając młodą lubił jej obecność dlatego nie wiedział jak zareaguje na takie obroty sytuacji ale zrobił coś wbrew sobie. Nie potrafił siebie ogarnąć w danym momencie dlatego jak dotknął jej podbródka i pocałował ją to wyczuł jej hormony i przyspieszone tętno. Nie przestawał jej całować gdy delikatnie zaczynał prowadzić w kierunku łóżka Ozyrysa i delikatnie położył wampirzycę na pościel. Opuszkami dotykał jej po ramieniu wpierw i ruszając w stronę szyi kończąc obejmowaniu jej talii.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 11:06 pm

Nawet Lucienne nie wiedziała, jak to wszystko się potoczy. Rozmowa miała być niezwykle prosta. Dziewczyna przyszła tutaj, aby sprawdzić stan zdrowia swego pana, przy okazji informując o przemienionej wampirzycy. Pierwsze chwile naprawdę były zwyczajne, nie różniły się niczym od ich codziennych relacji, a szlachetna dalej pozostawała w słodkiej niewiedzy. Nie zdawała sobie sprawy z uczuć Ozyrysa, źle to wszystko interpretując. Sądziła, że jest dla niej miły, bo tak naprawdę ją lubi, nigdy nie przypuszczała, że darzył ją głębszym uczuciem. Gdyby wciąż pozostawał w związku, a ona byłaby tego świadoma, uciekałaby od tego wszystkiego. Nie chciała zabierać komuś szczęścia, więc dopóki nie wiedziała o Shade, jej serduszko pozostawało bezpieczne, choć w chwili obecnej nie miało to większego znaczenia, gdyż pomiędzy nimi było wszystko skończone. Prawda? Gdyby jednak okazało się inaczej, Ozyrys niewątpliwie spotkałby się z gniewem obu wampirzyc. Lucienne nie chciałaby wiązać się z kimś, kto zdradził swoją narzeczoną. Przecież jaką miałaby pewność, że taki sam los nie czekałby jej?
- Najwidoczniej natrafiliśmy na czyjeś porachunki. Mam tylko nadzieję, że nie odbije się to jakoś na naszej przyszłości. Nie chcę, aby Kyoko wpadła przeze mnie w kłopoty - powiedziała niezwykle szczerze.
Ostatnie czego by chciała, to wmieszać przemienioną w niebezpieczeństwo. Przecież ona i tak miała już bardzo utrudnione życie. Tego jeszcze brakowało, że zamiast spokoju, otrzymałaby kolejną falę niebezpieczeństw. Chciała zapewnić jej normalne życie, którego nie miała będąc człowiekiem. To wszystko.
- Przecież dobrze o tym wiem. Nie jesteś typem osoby, która nadużywałaby tej zdolności, dlatego też czuję się swobodnie w twoim otoczeniu - oznajmiła.
Dość szybko jednak przypomniała sobie o swojej nieśmiałości, która temu zaprzecza, przez co zaczerwieniła się tylko.
- To znaczy... bywam nieśmiała... i ja... to nie tak, że... - zaczęła, starając się ułożyć solidne zdanie. Po prostu zmieszała się nieco. Nie chciała, aby Ozyrys źle odebrał wcześniejszy przekaz.
Dla jednych jej zachowanie byłoby urocze, innych jedynie przyprawiałoby o ból głowy. Dziewczyna potrafiła zachowywać się dziwnie, często niestosownie do wieku. Gdzieś tam w środku pozostała tym małym dzieckiem, które nie chciało podrosnąć. Często brakowało jej pewności siebie, jednak mało kiedy starała się to ukazywać. Wyjątkiem były osoby, które naprawdę polubiła.
- Od czego zaczniemy? - zapytała z zaciekawieniem.
Obydwoje nie potrafili odwrócić od siebie wzroku, wpatrując się uważnie w swoje oczy. Mimo wszystko rozmowa nadal się kleiła, choć Lu przez chwilę mogła zdawać się nieobecna. Ozyrys nigdy nie dowie się o czym wtedy myślała, bo przegapił swoją okazję. Nie użył zdolności chcąc pozostać uczciwym wobec wampirzycy. I to się chwali.
- Trzymam za słowo - odparła w odpowiedzi.
To właśnie chciała usłyszeć. Pragnęła żyć spokojnie, tak jak inni nie przejmować się niczym, ale czy w Yokohamie było to możliwe? Wątpiła, aby przez cały swój żywot unikała nieprzyjemnych łowców. Oczywiście mowa tu o fanatykach, którzy zabijali dla samego zabijania.
- Dam z siebie wszystko - obiecała.
Wampir wiedział jak skutecznie poprawić humor dziewczynie i napełnić ją optymizmem, a do tego naprawdę nie potrzeba było wiele. Ciekawe czy długo z nią wytrzyma, czy raczej będzie miał dosyć jej użalania.
Na tą chwilę między nimi coś zaiskrzyło. Lucienne odwzajemniła gest, obejmując Ozyrysa. Ponadto śmiały ruch ze strony wampira również nie spotkał się ze sprzeciwem. Szlachetna jak zahipnotyzowana podążyła za mężczyzną i nim się spostrzegła, znajdowała się już na jego łóżku.
- Umm... - wydała z siebie tylko tyle, gdy ten wodził opuszkami palców po jej ciele.
Cała czerwoniutka leżała spokojnie na pościeli, posiadając wciąż czyste myśli. Jedyne co zawracało w tej chwili głowę to spojrzenie Ozyrysa. Jego przesiąknięte czułością oczy wydawały się takie piękne.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Czw Lis 17, 2016 11:37 pm

Młodzieniec doskonale wiedział, że na tej szosie nic dobrego nie przyjdzie jednakże miał czyste intencje wobec starszej osoby, którym nim był szlachetny wampir. Ze spokojem czuł się uczciwie bo niestety nie chciałby ani Chiyomi ani Lucienne skrzywdzić nie był z tych wampirów. W dodatku zaczynał powoli czuć coś do Lucienne najwyraźniej matka jego wiedziała co chłopaka trapiło i z nim porozmawiała o sytuacji dlatego doradziła, że to nic nie wywróży dobrego pomiędzy nimi. Ze spokojem odetchnął spoglądając na wampirzycę.
- No cóż jedynie co ja pamiętam, wampir został dawno zabrany do siebie pewnie. Wiem o tym bo słyszałem młody głos kobiety, a byłem w półprzytomny. W dodatku jak odchodziłaś to odezwała się do Ciebie wrednie, że niby zacznie szukać czy coś.. myślę ma nie tak ze sobą ale nie ważne - odparł krótko komentując ostatnie słowa wrednie. Po głosie zaczął tamtą osobę nie lubić, aż ciężko określić te uczucie ale było wyczuć jad nieznajomej wampirzycy.
- Co do Kyoko dziewczyna da radę, wystarczy ją też wytrenować żeby nie była bezbronna. Jak nauczę Ciebie wszystkiego to ją nauczysz i tyle - odparł krótko bez podnoszenia głosu bo nie miał zamiaru tak naprawdę tego robić. Gdy słuchał ją na temat czytania w myślach zrozumiał ale nie odpowiadał na to. Po chwili usłyszał zmieszanie dziewczyny jak zaczynała jąkać aż go trochę zaskoczyło i najwyraźniej coś zaczynało iskrzyć pomiędzy nimi tak naprawdę bo jak można zrozumieć swobodny ruch ciała wampirzycy.
- Hmm od czego.. - odpowiedział drocząc się z nią. Wiedział doskonale o co jej chodziło tak naprawdę, jeśli sądziła, że stracił okazję to myliła grubo w tym momencie. Delikatnym wzrokiem świdrował jej ciało błękitnymi oczami w wampirzycę. Usłyszał na temat trzymania za słowo to jedynie uśmiechnął się przy niej. Podczas tulenia wampirzycy odważył się na odważniejszy krok kierując podczas całowania wampirzycy widząc jej hipnotyzujące spojrzenie i usłyszał właśnie wydanie zdziwienia lub zaskoczenie? Kto tam wie naprawdę. Jednakże nie przestawał jej dotykać strasznie ją uwielbia wampirzycę. Zaczynał delikatnie całować namiętnie usta wampirzycy w dodatku opuszkami wodził po ramieniu zmieniając tereny jej ciała przechodząc do talii jednakże po chwili przestał chcąc wyciągnąć spod poduszki czyli granatowe pudełeczko gdzie mieścił się pierścionek dlatego chciał w tej chwili jednak to zrobić bo jest wariatem.
- Lucienne... - odparł krótko do niej chcąc coś powiedzieć i otworzył pudełeczko z pierścionkiem srebrnym wysadzonym z diamentem i spytał się jej bez obwijania bawełnę:
- Zostaniesz moją narzeczoną? - spytał się czekając na reakcję. Jeśli dziewczyna zgodzi się to chłopak założy w odpowiednim miejscu na ręku dziewczyny pierścionek. W danym momencie odłożył pudełko żeby im nie przeszkadzało i pocałował ją ponownie namiętnie z subtelnością jak to czynił wcześniej.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Pią Lis 18, 2016 1:19 am

Dziewczyna wysłuchała słów swego pana w milczeniu. Musiała być na tyle osłabiona, że nie zauważyła zbliżającej się wampirzycy. Może nawet i dobrze, nie wiedziała jak zareagowałaby w tamtej sytuacji, ale teraz czuła pewne obawy. Tym bardziej powinna zacząć szkolenie, aby móc ochronić swoich bliskich. Dlaczego akurat ją? Skuliła się nieco ze strachu. Starała się nikomu nie podpadać, jednak nie wyszło. Nie wiedziała, co takiego zrobiła, że naraziła się na gniew nieznajomej. Czyżby obwiniała ją za stan zdrowotny swego towarzysza? Cóż, łatwo było wysnuć wnioski, nie widząc całego zamieszania.
- Chyba powinnam wziąć tą groźbę do siebie, prawda? - zapytała, obejmując się ramionami. - Boję się, że gdy mnie znajdzie, nie będę przygotowana do działania. Nie umiem walczyć! Mam swoje umiejętności, ale nie potrafię ich używać! Popełniam śmieszne błędy, których później nie mogę cofnąć! Muszę wziąć się w garść, aby nie przegrać z tą osobą! Mam tylko nadzieję, że gdy porozmawiamy to zrozumie. Mogła najwyraźniej źle to wszystko odebrać. Może niepotrzebnie panikuję...
Z całą pewnością ponownie zaczęła powiększać skalę problemu. Niestety taka już była. To wada, z którą nie potrafiła wygrać.
- Masz rację, mimo wszystko... nie chciałabym zobaczyć jej walczącej. Swoje w życiu już przeszła, teraz zasłużyła na odrobinę spokoju. Wychodzi jednak na to, że przy mnie go nie odnajdzie.
Była nieco przybita informacją Ozyrysa. Mimo wszystko dobrze się stało, że poinformował ją o nieznajomej. Teraz miała dodatkowe powody, aby rozpocząć treningi i dać z siebie wszystko. Musiała chronić zarówno siebie, pana, jak i przemienioną Kyoko. Chociaż dziewczyna była świadoma, że coś takiego może się wydarzyć.
Słysząc słowa Ozyrysa zmieszała się jeszcze bardziej, co dało się dostrzec po oczach wampirzycy.
- Ja... już taka jestem... to z natury... to nie dlatego, że... ja po prostu... - zaczęła się tłumaczyć.
Najwyraźniej czystokrwisty uwielbiał się z nią tak droczyć. Sama wampirzyca nie widziała w tym nic złego, bo była zbyt zajęta składaniem zdań, aby się tym przejmować. Uspokoiła się dopiero, widząc uśmiech skierowany w swoją stronę. Odwzajemniła go, wciąż patrząc na starszego wampira. Reszta działa się naprawdę szybko. Szlachetna nie miała pojęcia, kiedy dała się ponieść buzującym w jej ciele hormonom i zaczęła odwzajemniać pocałunek. Znów czuła się kochana i potrzebna. Ozyrys wypełnił jej serce pozytywnymi emocjami, ale czy były one szczere, czy powinna obawiać się ponownego odrzucenia? Nie przejmowała się tym jednak, dalej dała się prowadzić, aż w końcu skończyła na miękkiej pościeli. Znów poczuła lekkie skrępowanie, gdy dłoń białowłosego pomknęła do jej talii. Dało się to odczuć w namiętności pocałunku. Nie był już tak pewny, jak poprzednie.
Czy wariactwo popłacało z tą dziewczyną? Lucienne nie wiedziała, co tak właściwie się dzieje, z zaskoczeniem obserwowała poczynania swojego pana, starając się zrozumieć zaistniałą sytuację. Nawet jego oświadczyny zdawały się odbić echem.
- Słucham?
Niewątpliwie nie to pragnął usłyszeć. Szlachetna miała taki mętlik w głowie, że nie potrafiła ogarnąć tego, co właśnie się działo. Była jak nieprzytomna i trudno jej się nie dziwić. Ozyrys wyskoczył z tym tak nagle. Nawet ze sobą nie chodzili, ale najwyraźniej mężczyzna postanowił przeskoczyć ten jakże zbyteczny dla niego krok.
- T-tak!* - wymamrotała w końcu odpowiedź, odzyskując zdolność mowy.
Ciężko było stwierdzić, czy faktycznie coś do niego czuła czy najzwyczajniej w świecie dała się ponieść chwili. Było jeszcze za wcześnie, aby to stwierdzić, mimo wszystko jej odpowiedź była prosta. Chciała zostać jego narzeczoną, co było rzeczą mało zaskakującą. Dojrzewający organizm nastolatki potrafił pomóc w podjęciu decyzji. Tym razem było tak samo.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, kiedy ten wsunął na jej palec pierścionek. Był przepiękny. Prosty, ale zarazem nie tani, co świadczyło o tym, że mężczyzna myślał o swojej ukochanej, nie bojąc się wydać dla niej pieniędzy. Lucienne nie przepadała za jakąś bogato ozdobioną biżuterią, dlatego tak bardzo spodobał jej się prezent od Ozyrysa. Niemal od razu przytuliła wampira do siebie cała rozpromieniona, odwzajemniając pocałunek. Później było już tylko śmielej. W każdym bądź razie w wykonaniu białowłosego.
Spoiler:

* Nie wiesz, jak bardzo korciło, aby napisać, że za wcześnie ;>
** Ma na sobie szkolny mundurek, ale oke, niech ci będzie ^^'
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Pią Lis 18, 2016 2:02 am

Mężczyzna usłyszał jej słowa na temat tej nieznajomej dlatego musiał szybko zainterweniować na reakcję obaw dziewczyny:
- Nie sadzę, w dodatku myślę, że ona taka jest po prostu - rzekł krótko kończąc swoją dalszą wypowiedzi: - moim zdaniem ona była pewnie w szoku widząc bliską osobę leżącą na asfalcie w dodatku nic złego mu nie zrobiłaś, tym bardziej przeprosiłaś więc nie powinna nic Ci zrobić. Dlatego nie panikuj w dodatku jeśli ona spróbuje zaatakować to ma przerąbane ze mną bo nie pozwolę Ciebie zranić - odparł krótko. Posiadał swoją dumę i powagę sytuacji jak na czysto krwistego wampira przystało w różnych sytuacjach. Ze spokojem usłyszał na temat jej nowej przemienionej.
- W tej posiadłości jest bezpieczna i nie masz czym martwić co do osóbki. Dobrze personel się nią zajmie - odparł krótko dając do zrozumienia, że żyją w spokoju. Mało kto wie tak naprawdę, że żyje tutaj rodzina mafijna więc nikt nie może tknąć terenu bez ich zezwolenia i przybywania na terenie posesji. Ze spokojem odetchnął wręcz cichutko. Gdy zaczynał droczyć z wampirzycą była tak bardzo urocza, że nie potrafił przystopować swego zachowania  wobec niej.
- No już, kochana moja - odparł krótko widząc jej tłumaczenie, które ledwo co wychodziło w tej sytuacji. Zaśmiał się cichutko. Podczas pocałunków Ozyrysa zastanawiał się czy zgodzi co do zaręczyn ale naprawdę był w szoku, że odpowiedziała pozytywnie na jego pytanie. Był bardzo szczęśliwy ciesząc się chwilą z ukochaną. Wiedział, że było trochę za wcześnie ale co miał poradzić na to? nic.
+18:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Pią Lis 18, 2016 5:17 pm

Szlachetna wypuściła z ust powietrze, aby uspokoić swoje nerwy. Tak niewiele wystarczyło, by wystraszyć dziewiętnastolatkę. Niewątpliwie należała do tych delikatniejszych istot, co stanowiło po części jej wadę.
- Masz rację. Niepotrzebnie wszystkim się zamartwiam, ale nie potrafię inaczej. To trochę niesprawiedliwe, gdy starasz się, aby wszystko było w porządku, a zawsze znajdzie się ktoś, kto zakłóci twój wymarzony spokój. Chciałabym spędzić życie w towarzystwie bliskich, bez zbędnych spięć czy nieprzyjemności. To moje jedyne pragnienie, aby wspólnie koegzystować z ludźmi, nie zawadzając nikomu. W sumie to pragnę tego samego, co moja mama - powiedziała niezwykle szczerze, uśmiechając się do wampira.
Swoje nastawienie do życia wyniosła z domu, choć matka Lucienne potrafiła być sroga. Mimo wszystko i tak okazywała miłosierdzie, nawet największym zwyrodnialcom.
- Wiem, ale chyba nie myślisz, że będę trzymać ją na smyczy przez cały czas? Nie jestem zwyrodnialcem. Chcę zapewnić jej szczęśliwe życie, a nie ją więzić. Boję się, że coś jej się stanie, gdy wyjdzie na miasto. Mało to fanatyków biega po ulicy? Niby zdaje sobie z tego sprawę, ale... martwię się o nią. Będziemy musiały wspólnie poćwiczyć walkę. Trening dobrze nam zrobi, szczególnie jej. Przyzwyczai się do nowego ciała i otrzymanych po przemianie możliwości. Kto wie, może przy okazji odkryje swój dar, chociaż do tego potrzeba czasu. Szybko nie przychodzi.
Szlachetna nie potrafiła zmienić swego zachowania. Martwiła się o Kyoko, bo była za nią odpowiedzialna. Wzięła na swe barki ogromny ciężar, który musiała unieść. Dzięki słowom Ozyrysa czuła, że jednak poradzi sobie w roli stwórcy.
Mężczyzna świetnie sobie radził w onieśmielaniu nieśmiertelnej. Po wyrazie jego twarzy szło zauważyć, że bardzo mu się to podoba, dlatego Lucienne dostrzegając prawdę, posłała mu delikatny uśmiech. Dalsze droczenie się w tych tematach nie będzie miało już jednak sensu, gdyż obydwoje zdjęli przed sobą maski i wyznali swoje uczucia przy zaręczynach.
- Umm... Długo to planowałeś? - zapytała nieśmiało, ledwo słyszalnym głosem, ale wystarczająco głośno, by dziecko nocy to dosłyszało.
Ciekawiło ją, skąd wziął pierścionek i dlaczego nie mówił jej o niczym wcześniej. Całe te oświadczyny pojawiły się znikąd. Dziewczyna nawet nie wiedziała o jego prawdziwych uczuciach, a odpowiedź z ust dziewiętnastolatki padła pod wpływem chwili. Dojrzewała, hormony buzowały, a pocałunek jedynie wzniecił ogień i rozpętał istną reakcję chemiczną, która doprowadziła do zgody. Czy wampir wykorzystał sytuację, zdając sobie z tego sprawę czy naprawdę coś czuje do wampirzycy, dopiero czas pokaże jego prawdziwe intencje. Na tą chwilę wygrał, zdołał uwieść uczennicę, wzniecając w jej sercu uczucie.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Pią Lis 18, 2016 9:00 pm

Czystokrwisty obserwował swoją narzeczoną cały czas wiedział doskonale, że musi ją pocieszyć i podbudować żeby stała się silniejsza psychicznie i fizycznie. Miał on powód tak naprawdę, ponieważ ojciec wychował go wzorowo. Dlatego chciałby wspierał swoją przyszłą małżonkę dając jej zarówno bezpieczeństwo na życie. Ze spokojem odetchnął mężczyzna. Uśmiechnął się czule przy niej wtedy usłyszał kolejne słowa:
- Spokojnie, nie miałem zamiaru tak ułożyć swoich słów - odparł krótko dając do zrozumienia, że źle odebrała przekaz. - Chciałem tylko podkreślić, że posiadłość Vi Reichs jest jej domem na zawsze. Ja nie uważam, że jesteś zwyrodnialcem tylko wspaniałą kobietą - odparł dając sensowne wytłumaczenie Lucienne i na uspokojenie dał namiętnego buziaka w usta. Dalszą dyskusję chciałby przełożyć na następny dzień. Rozumiał dziewczynę przecież, że nie jest łatwo być twórcą nowo narodzonej dziewczyny ale wierzył w nią dlatego da na pewno radę. Atmosfera w pokoju zaczynała bardziej poprawiać w dobrym kierunku pomiędzy dwójką chcąc pobyć sami. Gdy usłyszał kolejne słowa na temat zaręczyn wampir nie okazywał zaskoczenia przy niej odpowiadając:
- Hmm... to słodka tajemnica - odparł na jej pytanie. Oczywiście planował to doskonale, a skąd miał pierścionek oj to długa historia jak każda. Jednakże zdał sobie sprawę, że może podejrzewać o dziwne sytuacje ale udowodni jej, że nie potrzebnie martwi się bo nie zostawi ukochanej. Namiętność pomiędzy nimi bardziej rozwijała się więc kontynuował swoje zamierzenia wobec niej.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Pią Lis 18, 2016 10:11 pm

Ozyrys był niezwykle wytrzymałym mężczyzną, albo najzwyczajniej w świcie bardzo kochał Lucienne. Młoda dziewczyna starała się wyglądać optymistycznie, lecz potrafiła swoimi obawami dzielić się z bliskimi, nawet bardzo często. Nie jeden mężczyzna miałby tego dosyć. Zapewne to dlatego tak ciężko było znaleźć jej tego jedynego. Delikatność wampirzycy przekraczała wszelkie normy, jednak znalazł się ktoś, kto zaakceptował tą wadę. Chociaż kto wie, może w przyszłości jeszcze się wyrobi. Przecież na razie była głupiutką istotką, która nie zdołała posmakować życia.
- Nie, to ja się źle wyraziłam. Najmocniej cię przepraszam. Nie twierdzę, że tak mnie postrzegasz, po prostu nie zamierzam jej przetrzymywać. To miejsce ma być domem dla Kyoko, nie więzieniem. To wszystko - wyjaśniła cichutko.
Odwzajemniła pocałunek ukochanego, który doskonale wiedział jak ją uspokoić. Na pewno nie wściekała się na niego, jedyne co wtedy odczuwała to lekki niepokój. Nawet teraz nie potrafiła zapomnieć o śpiącej w jej pokoju wampirzycy. Historia dziewczyny poruszyła szlachetną. Gdyby nie to, nigdy nie otrzymałaby od niej wiecznego życia. Lucienne nie gryzie ludzi tylko dla ich kaprysu.
Wszystko zmierzało w naprawdę dobrym kierunku. W końcu dziewiętnastolatka mogła odpocząć w objęciach swego narzeczonego. Nigdy nie przypuszczała, że to on się jej oświadczy. Nawet nie wiedziała, że coś do niej czuje, dlatego zaskoczył ją swoim pytaniem. Chciała jednak znać szczegóły. Była dość ciekawską osóbką, to wszystko. Ozyrys postanowił jednak zgrywać tajemniczego.
- Dlaczego nie chcesz powiedzieć? - zapytała łagodnie.
Nie czuła smutku czy rozczarowania, bardziej zainteresowanie, które w chwili obecnej widniało w jej oczach. Bardzo ją to ciekawiło zwłaszcza, że Ozyrys nie ukazywał swoim zachowaniem prawdziwych uczuć. Owszem, był czuły i troskliwy, jednakże ciężko było odróżnić to od prawdziwej miłości. Więc może zwykła zabawa kosztem drugiej osoby? Białowłosy byłby w ogóle do tego zdolny? W tej chwili nie takie myśli zaprzątały głowę dziewiętnastolatce, a bardziej to, co miało za chwilę nastąpić.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Pią Lis 18, 2016 10:43 pm

Ozyrys tuląc swoja partnerkę zdawał sobie sprawę, że nie da za wygraną z tym ostatnim pytaniem dlatego będzie miał okazję do wypowiedzenia swoich uczuć w dodatku nie potrafił być wylewny wobec drugiej osoby. Młodzieniec kiedyś był odrzucony przez kobietę, którą kochał, a ona sobie wyjechała mając jego gdzieś uczucia. Ale to przeszłość i szczeniacka miłość nie warta zachodu. Spokojnie odetchnął przy ukochanej słysząc tłumaczenie na temat nowej przemienionej dziewczyny przynajmniej teraz wie jak jej na imię. Cieszyło jego to, że Lucienne tak bardzo darzy uczuciem nową osóbkę w dodatku macierzyństwo powoli budzi się w niej. Uśmiechnął się czule do niej cały czas chcąc przekazać co naprawdę czuje okazując to właśnie w tym momencie:
- Chyba nie uda mi się być tajemniczy - odparł krótko lekko śmiejąc się z pozytywnego toku myślenia i skończył swoją myśl - chciałem Ci zrobić niespodziankę z zaręczynami bo zakochałem się w Tobie. A nie chciałem czekać tak długo - odparł uśmiechając się szczerze do wybranki. Mogła teraz w końcu sobie uświadomić co naprawdę on czuje do niej. Nie powinna mieć żadnych wątpliwości co do niego tak naprawdę, bo on nigdy nie zostawi jej za żadne skarby. Nie jest z tych mężczyzn które pewnie spotykała na swojej drodze.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Sob Lis 19, 2016 12:12 am

Lucienne potrafiła być uparta, jednak nie zamierzała naciskać partnera przez całą wieczność. Postanowiła "zaatakować" raz jeszcze, ale gdyby i tym razem nie zdradził niczego, chcąc robić z tego tajemnicę, szlachetna odpuściłaby. Obydwoje byli pod pewnymi względami bardzo do siebie podobni. Również nieśmiertelna nie otrzymała oczekiwanego ciepła od drugiej osoby. Chłopak, którego obdarzyła uczuciem, zostawił ją odchodząc do innej. Otrzymana w ten sposób rana nie chciała się zagoić, nastolatka cierpiała każdego dnia, jednak miała w sobie wystarczająco dużo sił, aby brnąć dalej przez życie. To był bardzo dobry wybór. Los nie należał do tych wrednych, po prostu kazał nieśmiertelnej czekać, dając do zrozumienia, że tamten nie zapewni jej oczekiwanego szczęścia. W końcu postawił na drodze młódki Ozyrysa. Nie zapomniał o niej, a małolata mogła poczuć na własnej skórze, że nic nie dzieje się przypadkiem. To przeznaczenie, które rozpoczęło się dość boleśnie dla obojga.
- Nawet nie wiedziałam, że darzysz mnie tak silnym uczuciem - przyznała nieśmiało, słodko się przy tym rumieniąc. - Mimo wszystko cieszę się, że na mnie spojrzałeś.
Lucienne również kochała Ozyrysa. A może to jedynie szczenięce zauroczenie wywołane burzą hormonów? Wciąż była w tym wieku, gdzie ciężko odróżnić zwykłą fascynację od szczerych uczuć, ale jeżeli wierzyć w przeznaczenie, ich relacje nie były iluzją wykreowaną przez dojrzewający umysł dziewiętnastolatki.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Nie Lis 20, 2016 8:00 pm

Ozyrys usłyszał od dziewczyny wypowiedz na temat wyznania:
- No widzisz kochanie moje - odparł krótko spoglądając w jej oczy. Uśmiechnął się jak usłyszał wypowiedz partnerki. Wampir na pewno będzie chciał udowodnić Lucienne swoją miłość więc może to kilka razy ujrzeć jego starania wobec niej.

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Sro Lis 23, 2016 9:32 pm

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko słysząc słowa mężczyzny. Wampirzyca nie wątpiła w jego uczucia, choć nigdy nie przypuszczała, że są one tak szczere. Mimo wszystko cieszyła się, że to właśnie on na nią spojrzał. Był inny od pozostałych, co zdołała zauważyć już pierwszego dnia ich spotkania. Ich relacje niewątpliwie zaliczyć można do tych ciekawszych, dziewczyna zaczęła od roli służącej czystokrwistego, a teraz jest jego narzeczoną. Nie spodziewała się aż takiego obrotu sytuacji, nikt by tego nie przewidział.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Gość Sro Lis 23, 2016 10:50 pm

Młodzieniec uśmiechnął się lekko do ukochanej tulając w łóżku. Był szczęśliwy przy obecności Lucienne, że mogli spędzić razem czas tylko we dwoje. Nie zdawał sobie, że życie przyprawi mu rogi aż tak i odnalazł tą odpowiednią osobę żeby spędzić do końca życia.

Spoiler:


Ozyrys po pewnym czasie spojrzał się na Lucienne to pocałował ją znowu czule schodząc z niej jak doszedł całkowicie i wtulił ją potem do siebie. Ozyrysowi po tamtejszym musiał wyjść.

z.t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[3 piętro] Komnata Ozyrysa Empty Re: [3 piętro] Komnata Ozyrysa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach