Leer in the blindness of people

Go down

Leer in the blindness of people Empty Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 07, 2016 9:27 am

Albert Einstain napisał:
"Ostatecznie, wszystko jest podobne do siebie, gdyż pochodzi od jednego początku wszechświata i zmierza do tego samego końca..."

Jeszcze tydzień temu, jedynym krajobrazem znanym Castalaiowi była twierdza Nordviku oraz wszechobecnie otaczający ją ośnieżony las syberyjskiej tundry. Chłód powietrza i puchu białych płatków, przenikany ciszą zastraszonej terrorem Oligarchii Krwi krainy, był swego rodzaju ostoją ciepła - widokiem domu, miejscem pochodzenia wampira. Któż mógł się spodziewać, w przeszłości dalszej i bliższej dniu dzisiejszemu, że ten młody długowieczny opuści Rosję by poznać więcej świata? Gdy kilka dni temu Castalai przybył na lotnisko Yokohamy ujrzał coś dla niego całkowicie obcego, znanego tylko ze zdjęć i opowieści. Wielki obszar zabudowany betonem, stalą, szkłem i plastikiem, między którymi ciągle przemieszczali się ludzie. Magiczne pierwsze wrażenie miasta spotęgował dodatkowo widok traw i krzewów, przygotowujących się na zimę, stopniowo zrzucając liście i igły. Co ciekawe, właśnie po opuszczeniu lotniska i rozpoczęciu podróży w stronę Akademii Cross, zaczął padać śnieg, który niby stary przyjaciel lub sąsiad, przypominał Illydrze dom i pożegnanie z nim na długie lata.
Stopniowo pojawiająca się pierzyna płatków pierwszego śniegu prowadziła chłopaka aż do samych bram szkoły. Oczywiście po drodze potrzebował mnogiej pomocy, jaką na szczęście udzieliła mu pewna dziewczyna, gdyż sam ze swoją niesprawnością wzrokową nie dotarłby aż tutaj. W końcu ani nie zna tych terenów, ani nie potrafi przeczytać mapy, a na profesjonalne urządzenia nawigacyjne po prostu go nie stać... Gdy jednak towarzyszka podróży zmuszona została do opuszczenia go, a on osamotniony zatrzymał się na środku planu...
- I co teraz? - zastanowił się na głos Castalai, lekko drżąc od mrozu powietrza i obawy przed zagubienie w nowej rzeczywistości...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 07, 2016 4:25 pm

Ishida pochodziła z Akity, która mieściła się po całkiem innej stronie Japonii. Tam zimy były chłodniejsze niż te okoliczne, co przyjmowała z ulgą, ale mimo wszystko była osóbką ciepłolubną. Dziewczyna czuła się niemal zaszczuta przez pogodę, gdy temperatura wskazywała poniżej zera! Na śnieg lubiła patrzeć tylko zza okna, gdy jej niezmiennie chłodne dłonie grzał kubek herbaty, a całą resztą okrywał puchaty kocyk. Takie marzenie snuło się po jej dwukolorowej głowie, gdy ciasno obejmując się niemal jak pingwin, dreptała wśród śniegu.
W pierwszej chwili miała ochotę minąć strudzonego wędrowca, ale widząc jego skonsternowanie i to zgubione, odrobinę nieobecne spojrzenie.. Nie mogła się powstrzymać, by chociaż nie zaczepić! Z czystej ciekawości nawet, chociaż bez trudu wydedukowała, że to pewnie nowy uczeń. Może z wymiany? Prefekci się opierniczają?
- Pogubiłeś się? - spytała podchodząc do chłopaka. Miała na sobie zimowy, czarny płaszcz sięgający do połowy uda, dodatkowo ciepły dres, a na nogach czarne martensy, z których wystawały puchate, kolorowe skarpety. Szyję owinęła ogromnym, fioletowym szalikiem, zza którego wystawały tylko grzywka, oczy i czubek czerwonego nosa. Uczyła się tu już ponad dwa lata, więc wiedziała dobrze co, gdzie i jak. Dobrze pamiętała swój pierwszy dzień tutaj - na szczęście było cieplej i wiedziała jak iść, bo był to oficjalny początek roku - ale umiała ustosunkować się do sytuacji nowo przyjezdnego.
- Jestem Ishi, mogę poprowadzić - odparła, przekrzywiając lekko głowę, by lepiej się mu przyjrzeć. Wyglądał dość młodo, ale nie jak ktoś młodszy od niej. Może rzeczywiście wymiana?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 07, 2016 4:49 pm

Słysząc zadane pytanie, wampir odruchowo zwrócił głowę lekkim skosem do nadchodzącej dziewczyny. Robił tak od bardzo dawna - przyzwyczajenie, albo nawet odruch, który nie miał prawa istnieć u osoby niewidomej. Niewidomej? Może nie do końca... ale wracając do tematu, Castalai zwrócił się twarzą w stronę Ishi. Widział jej raczej typowy jak na te porę roku strój oraz sposób w jaki przebierała nogami. Była ewidentnie zmarznięta, co nie do końca znane było Illydrze. Wychowanie wśród tundry uodporniło go w pewnym stopniu na mróz, a tym bardziej na lekki chłód pierwszego śniegu.
- Mhm - pokiwał potwierdzająco głową i poprawił torbę wiszącą na długim, czarnym płaszczu. Nie była najlżejsza, jednak nie wyglądała też na zbyt przepchaną - Castalai Illydra, miło mi - powiedział uśmiechając się delikatnie. Po jego twarzy było jednak widać lekkie zdenerwowanie, najpewniej spowodowane stresem związanym z podróżą lub samym w sobie zgubieniu się. Duże przestrzenie pełne niecharakterystycznych elementów nie ułatwiały mu odnalezienia się w terenie, a dodatkowe utrudnienia związane z opadami tylko dodawały irytacji.
Ciężko powiedzieć, że to najlepszy dzień w moim życiu... Ale przynajmniej jest tu ktoś, kto może mi pomoże. Teraz na pewno będzie tylko lepiej.
- Jeżeli dobrze trafiłem, to chyba jesteśmy na terenie Akademii Cross. Od jutra będę uczniem tej szkoły. Możesz mi ją poka... mnie oprowadzić? - spytał stopniowo łamiąc głos i zacinając się w pewnym momencie z lekkim przygryzieniem dolnej wargi. Zdenerwowanie? Ciężko to tak określić, gdyż przypominało to bardziej zaniepokojenie połączone z obawą... Ale który uczeń nie przeżył tego na pierwszym dniu?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 07, 2016 10:02 pm

Uśmiechnęła się do niego szeroko, ale światu dane było widzieć tylko jej rozpogodzone oczy, bo usta miała ukryte za fioletowym materiałem. Normalnie najpewniej nie pozwoliłaby mu dokończyć zdania, ale wydawał się być tak poddenerwowany, że nie chciała dodatkowo napytać mu nerwów. Przyjrzawszy mu się z bliska, zauważyła drobne "odchylenia", ale nie podejrzewała, że chłopak jest niepełnosprawny. Bliższa była stwierdzenia, że ma po prostu słaby wzrok. Czerwone oczy, biała skóra - to mogło świadczyć o albinizmie, nie?
Czytałam o tym kiedyś. Oni mieli wrażliwe oczy, więc może śnieg go razi?
Złapała go pod ramię, żeby było im cieplej.
- Kierunek - Cross! - zakrzyknęła wesoło. - Prefekci są zbyt wygodni na odbieranie uczniów w taką pogodę, więc zajmę się tobą ja. Mogę ci mówić Cast? - spytała unosząc lekko brew.  Dodatkowo jej poufałe zachowanie świadczyło o tym, że guzik wiedziała o wampirach i dla niej Illydra był najnormalniejszym nowo przyjezdnym. Lub albinosem, o. - Jesteś z wymiany czy się przenosiłeś? Dobrze mówisz po japońsku, ale twoje imię i nazwisko trochę zbiły mnie z pantałyku. - Grad pytań na początek to dobry sposób, by rozkręcić odpowiednio rozmowę. Miała ich w zanadrzu jeszcze trochę, pewnie nie będzie chciała jej się zamknąć jadaczka przez najbliższe pół godziny, ale lepsze to niż samotna egzystencja, nie?
Ishi nawet jak nie chciała, często nie kontrolowała swojego narzucania się. Nie lubiła, gdy ktoś zbytnio jej się naprzykrzał, chociaż sama robiła to niemal zawsze, niemal za każdym razem, gdy ktoś jej na to przyzwalał, a i nawet pomimo tego. Gdyby jednak Casta zbytnio to peszyło, pewnie schowałaby rączki grzecznie w kieszenie, więc nie ma strachu - ona się dopasuje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 07, 2016 10:23 pm

Illydra złapany pod ramię, przez dziewczę w "jego wieku", szybko odrzucił do siebie mgławicę napływających przemyśleń związanych z nieodpowiedzialnością jego decyzji odnośnie przybycia tutaj. Wstąpiło w niego dziwne uczucie mieszające w sobie zaciekawienie i ekscytację. Gdyby był normalnie wychowywanym nastolatkiem, najpewniej nazwałby to podnieceniem lub euforią, jednak on wolał to uznać przejawem pierwszych kroków w nowym życiu. Nie opierał się Ishi, której już teraz byłby gotów dziękować za pomoc, której jeszcze nie zdążyła mu udzielić, a która zaczęła półmonolog w jego stronę.
Grad pytań był powalająco przyjemny dla ucha. Castalai nie często miewał okazje do rozmów innych niż te z obrazami na ścianach twierdzy Nordvik, gdyż mistrzowie i inne wampiry nie traktowali go poważnie i skupiali się tylko na naukach. Teraz jednak wiedział, że bardzo polubi, może nie tyle rozmowy, co wsłuchiwanie się w głosy innych.
- Jasne, że możesz. Cast lub Cass brzmią bardziej tutejszo... - odpowiedział, po czym szepnął bardziej do siebie, niż do towarzyszki marszu - Można uznać, że się przeniosłem... Przedtem, w Rosji, miałem nauczanie domowe - odpowiedział spokojnie wampir lekko kręcąc głową na boki.
Wygląda na to, że Ishi jest człowiekiem... Pewnie nie wie kim jestem, a i może lepiej żeby nie wiedziała. Zachowam tę informację w sekrecie, tak będzie lepiej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 07, 2016 10:57 pm

W między czasie doczołgali się do dziedzińca, a stąd było bardzo blisko do głównego budynku. Gmach był na tyle duży, że mieściło się wszystko - biblioteki, klasy, stołówki, sala gimnastyczna. Miała zamiar się tym podzielić z chłopakiem, gdy skończą pierwszą gadkę-szmatkę, ale na razie chciała zaprowadzić go do sekretariatu, by ten mógł ogłosić, że przybył, zobaczył i zwyciężył.
- Cass brzmi świetnie - przytaknęła kiwając lekko głową. Z jego imieniem mogłaby mieć problem, już jej angielski akcent brzmiał całkiem śmiesznie, a już w ogóle, jakby miała za każdym razem siłować się z wymawianiem go.
- Rosja? Damn, to trochę daleko. W porównaniu pewnie, to te nasze przymrozki są jak letni powiew, co? Chociaż czekaj, to raczej zależy od miejsca.. ale słyszałam, że w Europie jest zimno. Szczególnie na wschodzie - odparła, dzieląc się z nim swoją dygresją. Ishi miała całkiem przyjemny głos, ani za wysoki, ani za niski - dziewczęcy, ale nie do przesady. Dużo gadała, ale zwykle nie irytowała ludzi. Łatwo się przyzwyczaić, nawet jeśli trochę niepasuje.
Gdy wpakowała się z nim do sekretariatu, już od wejścia wesoło przywitała sekretarkę. Gdy Cast załatwiał sprawy, ona rozdziała się z płaszcza i szalika, by pozostać tylko we wcześniej wspomnianym dresie i czarnej, luźnej koszulce z długim rękawem i dekoltem w serek. Czekala na niego, a gdy ponownie do niej dołączył, ona była już gotowa do wycieczki po szkole.
- Jesteś w klasie dziennej czy nocnej? Niezależnie od tego, nie mam wstępu do męskiego akademika... podobno. No, jeśli chcesz bym cię oprowadziła po szkole, to możesz zostawić tutaj na razie torbę na przechowanie i potem po nią wrócimy - zaproponowała luźno, wzruszyła barkami uśmiechając się do niego lekko. I tak nie miała planów na popołudnie - pewnie skończyłaby w pokoju, bałaganiąc biurko Karin i oglądając nudne seriale. Spędzenie czasu z Cassem zapowiadałoby się całkiem interesująco, a już szczególnie, gdy jej ciekawość podjudzało pochodzenie nowego!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Czw Gru 08, 2016 7:48 am

Podczas spaceru, białowłosy rozglądał się swoim magicznym wzrokiem jak tylko mógł, by rozpoznać i zapamiętać jak największą część trasy, albo przynajmniej charakterystycznych dla niej elementów. Niestety jak to często bywa, nie było to zadanie łatwe, a szkoła nie okazywała się przystosowana do osób niepełnosprawnych... Wnikliwą obserwację, podczas której Castalai ani razu nie kręcił głową, przerwał dopiero komentarz Ishi.
- Nie jest tu najzimniej. W Nordviku śnieg leży cały rok - powiedział lekko zobojętniale Illydra wchodząc z dziewczyną do budynku szkoły. W głębi siebie, przeżywał nadal opuszczenie rodzinnych ziem...
Wewnątrz budynku droga była znacznie prostsza - ściany nie były zbytnio od siebie oddalone, wisiały jakieś tabliczki i inne przedmioty. Kto by pomyślał, że to co zwykli uczniowie i pracownicy mijają codziennie, nie zwracając nawet uwagi na tego istnienie, dla niektórych ma tak wielkie znaczenie w codziennej walce o przetrwanie?
W sekretariacie sytuacja szybko się wyjaśniła. Wampir szeptem wytłumaczył kim jest i że dopiero udało mu się dotrzeć do Akademii Cross. Wydawało mu się, że sekretarz nie był/była tym zdziwiony/a, więc uznał się za całkiem normalnego ucznia. Oczywiście zasługą tego było to, że nie kazano mu niczego czytać ani podpisywać - wtedy sytuacja zmieniła by się bardzo szybko...
Gdy formalnościom stało się zadość, Castalai wrócił do Ishi. Jego nerwy już lekko minęły, a przynajmniej on sam o nich w jakimś stopniu zapomniał - W nocnej, chociaż nie wiem czym to się różni... - powiedział odkładając torbę i ściągając płaszcz ukazując coś specyficznego, a mianowicie ubranie. Jak nauczył się wśród Oligarchów Krwii, zawsze trzeba być dostojnym i eleganckim - z tego powodu, ubrany był w czarny garnitur z muszką i czerwoną różą na piersi. On sam oczywiście znał tylko kształt tego stroju.
- Co dalej, Ishi?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Czw Gru 08, 2016 10:06 pm

Chłopak widocznie czuł się uzależniony od bezinteresownej pomocy Ishi, a jej to pasowało. Tym sposobem mogła zaskarbić sobie kolejne urocze duszyczki! Kontakty były dla niej ważne, to fakt, a już w ogóle, jeśli Cass był z nocnej - po szkole bardziej chodziły słuchy, że to bogate dzieciaki, jakaś śmietanka towarzyska. Szkolna arystokracja, piękne dziewczęta i piękni chłopcy.
Uniosła lekko brew, gdy ten ukazał jej swój niespotykany outfit. Wyglądał świetnie w tym garniturze, tworzył on kontrast z jego jasną skórą i włosami, zaś róża podkreślała czerwień jego oczu. Uśmiechnęła się wyłącznie, założyła ręce na piersi, niecnie mrużąc powieki.
- Ja i mój dres kontra ty i twój garnitur, przystojniaku. To alegoria przepaści między nocną a dzienną - odparła odrobinę tajemniczo, ale nie było w tym nic prześmiewczego. No, dobrze, że przynajmniej paznokcie miała w świetnym stanie! Jak zawsze zresztą, ale wszędzie doszukiwała się pozytywów. Szczególnie, gdy miała poruszać się teraz po szkole w towarzystwie tak odstawionego wampira. Tak bardzo tego nieświadoma.
- Czas na małą wycieczkę po tej uroczej placówce - zaczęła teatralnym głosem przewodnika. Nie załapała, że ten może mieć problem z poruszaniem się, więc po prostu ruszyła do przodu, machając na niego, by poszedł za nią. - Pokaże ci stołówkę i bibliotekę, drogę do sektora z klasami i do sali gimnastycznej... O akademikach potem, bardziej pod koniec. - Zamyśliła się na chwilę. - Może jest coś co chcesz szczególnie zwiedzić? - spytała zatrzymując się, zanim Cass jakkolwiek zdążył zareagować na rozpoczęcie wycieczki. Miał czas na ewentualne zażalenia, prośby i tak dalej. Dobrze by było, by się przyznał, że ma słaby wzrok, bo będą chodzić po schodach i po ponurych korytarzach - o tej porze zaczynało być już ciemno.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Czw Gru 08, 2016 11:08 pm

Nie do końca rozumiejąc aluzję odnośnie różnic klasy dziennej i nocnej, Castalai lekko uśmiechnął się. Najpewniej każdy mógł dostrzec w tej głupkowatej reakcji proste przyznanie się do braku wiedzy i nieogarnięcia tematu, jednakże nie każdy potrzebował tę informację wykorzystać. Pytanie tylko, czy dziewczyna ceniąca kontakty, a co za tym idzie informacje, jest w stanie manipulować świeżą wiedzą tak płynnie i zręcznie, jak dostosowuje się do kursu przemieszczania po szkole z nowym uczniem?
- Zdam się na ciebie, tylko nie odchodź za daleko, bo się zgubię! - zaśmiał się lekko nerwowo Illydra i ruszył za przewodniczką. Mimo ślepoty, był w stanie iść za nią, gdyż jego wampirze umiejętności rozpoznawały teren i inne obiekty za niego. Nie potrzebował nawet widzieć Ishi przed sobą, gdyż spojrzenie sięgało także za zakręty korytarza czy na niższe piętra klatki schodowej. Ot trzecie oko o którym nocna istota nie mogła powiedzieć nowo poznanej koleżance ze szkoły.
Ciekawe jak wielki jest ten budynek... Poruszanie się w nim nie będzie chyba takie trudne, gorzej z zapamiętaniem lokalizacji sal... Castalai! Jesteś Ruski, a Ruscy się nie poddają byle budynkowi! Przynajmniej tak mówiła mama, gdy rozwalała drzwi zamiast nacisnąć klamkę...
Co mogła dostrzec Ishi - wampir nie rozglądał się już praktycznie wcale. Jego lekko wyuczony ruch, mający na celu zmanipulowanie percepcji ludzi, był przez młodego pomijany od wyjścia z sekretariatu. Jego oczy tak samo nie poruszały się, a dodatkowo - nie mrugały. Czy była to kwestia skupienia spojrzenia w przestrzeni lub na samej Ishi?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sob Gru 10, 2016 1:44 pm

Wśród znajomych Ishi było wielu ekscentryków, szczególnie dziwnych i oryginalnych. Ich nietypowość miała swoje wady i zalety, ale dziewczyna należała do ludzi, którzy bez problemu akceptują inność - sama była trochę "inna", wyróżniała się i niektórzy sądzili, że na siłę, ale Ishi nie przejmowała się komentarzami. Zależało jej wyłącznie na tym, by za wszelką cenę czuć się komfortowo z samą sobą. Dobierała sobie podobne towarzystwo, a innych traktowała tak jak oni traktowali ją.
Cass wydawał się być nieśmiały, ale Kunikida nie zraziła się tym. Nawet w największych milczkach kryją się namiętności, których nie ukazują światu, acz istnieją i mają się diablo dobrze. Dlatego dziewczyna lubiła zagadywać samotników - często wystarczy im impuls od drugiej strony, by zareagować, otworzyć się i stworzyć nową relację.
Ruszyli przed siebie, a przewodnik Ishida rozpoczęła swój wywód. Cały czas szła u jego boku, stukając martensami o kamienną podłogę. Zajrzeli do pierwszego pomieszczenia, który był stołówką - Na jedzenie można przychodzić od rana do chyba 17, potem zamykają. Nie ma jednej pory obiadowej. Jak kto głodny - odparła czując w powietrzu zapach dzisiejszego obiadu. Sala była spora - Będziesz musiał podpytać ludzi z klasy, bo nie wiem jak to wygląda dokładnie u nocnej. Rzadko ich tutaj widać, może stołówka jest dla plebsu? - dodała jeszcze w zamyśleniu i wycofali się z sali. Różnic było mnóstwo, ale dopóki nie miała porównania, za bardzo nie wiedziała o czym mu powiedzieć. Wolała, żeby sięgnął ku źródłom.
- Tam na końcu korytarza masz salę gimnastyczną, ale jest zamknięta teraz, więc nie ma co tam zaglądać. Sala balowa połączona jest ze stołówką i to te ogromne drzwi obok- powiedziała, pewna tego, że sala będzie zamknięta, więc by mu o tym powiedzieć, specjalnie przekręciła klamkę, która uległa i podwoje się otworzyły. Ishi była zaskoczona, niemal na nie poleciała, bo zbyt mocno oparła się na drzwiach. Zachęcona, uchyliła mocniej podwoje, by tylko pokazać Cassowi czym się może pochwalić Cross. Nigdy w życiu nie zaglądała tam, gdy nic się tam nie działo - ciekawe czemu teraz były otworzone?
Dobrze wspominała imprezy tam odbywające się. To były jedyne momenty, w których dzienna mogła się dokładnie przyjrzeć nocnej i na odwrót - niesamowity widok. Jest na co patrzeć - szkoda, że większość z nich nie jest zbyt gadatliwa lub spędza czas wyłącznie we własnym gronie. Cass też taki będzie?
- Obok gimnastycznej są jeszcze gabinety lekarskie - dodała, gdy ten już się napatrzył. Znaczy, sądziła, że się napatrzył. Nie mogła im pozwolić na bliższy ogląd sali, ale wyglądała imponująco, nawet taka pusta.
- Hmm - zastanowiła się na głos, odrobinę teatralnie. - Na parterze raczej nic już nie ma. Chyba, że jesteś głodny, to można podejść do stołówki - zaproponowała. Sama trochę zgłodniała, bo ostatnio jadła rano, a zbliżał się wieczór, jednak nie chciała tak bezceremonialnie przerywać wycieczki, by iść się najeść. Do zwiedzenia zostało im jeszcze pierwsze piętro, do tego musi go zaprowadzić do akademika - taki nakaz sekretarki.
- Wyżej będzie biblioteka, do której wejdziemy, kilkanaście klas, pokój prefektów i nauczycielki, które ci pokaże - zaczęła wyliczać na palcach, by po chwili urwać i spojrzeć na niego wyczekująco. On decyduje, ona prowadzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sob Gru 10, 2016 10:15 pm

Wampir, jak na przestraszonego ucznia przystało, szedł grzecznie obok Ishi, nie szczędząc jej wysłuchiwania ciszy. Szczerze mówiąc, cisza ta nie do końca pochodziła od ciągłych nerwów powodowanych poznawaniem nowego miejsca, a od cichej natury Castalaia. Co prawda, starał się zawsze być miły i przyjaźnie nastawiony, lekko zachęcając innych do pozytywnej aury, jednak teraz to nie było konieczne. Ishida, jako jedna z pierwszych poznanych przez Illydrę osób, przejęła inicjatywę poprawiania nastroju i wzmacniania wesołej atmosfery. Czuł się przy niej swobodnie, ale trochę obco. Słuchał jej słów, spoglądał na jej kroki i ruchy, poznawał trasę. Był tym niezwykle zajęty...
Sytuacja uległa zmianie, gdy towarzyszka spaceru pokazała wampirowi stołówkę. Pomieszczenie było na prawdę duże, gdyż wykraczało poza granicę działania telelokacji. Oznaczało to prostą rzecz - Castalai szybko go nie polubi i często będzie błądzić w sąsiedztwie ścian budujących to miejsce.
- Spytam kogoś, gdy już kogoś poznam - odpowiedział na wskazówkę Ishi odnośnie doinformowania. Widać było, że uczennica, mimo dłuższego stażu niż on, nie wiedziała zbyt wiele o klasie nocnej. Potwierdzało to tylko jej brak wiedzy o wampirach - Klasa nocna chyba jest dość odizolowana? Wnioskuję po tym co mówisz, oczywiście.
Odpowiedź na pytanie zadane przez chłopaka była dość kluczowa w ich dalszej rozmowie. Gdyby się okazało, że Ishi jednak wie o wampirach, albo przynajmniej o jakiś restrykcjach związanych z ograniczeniami kontaktu klasy dziennej i nocje, to konwersacja mogłaby przebiegać innymi torami. Zatajenie informacji o rasie Castalaia nie było dla niego przyjemne, ale było wymagane. Uprzedziła go o tym matka, tuż przed opuszczeniem Nordviku. On sam nie rozumiał, dlaczego to takie ważne i istotne - ludzie i wampiry są rasami rozumnymi, więc powinni żyć w zgodzie i symbiozie obok siebie. Ukrywanie istnienia jednych z nich okazywało tylko prymitywizm społeczeństwa światowego i jego zacofanie psychospołeczne. Co prawda - gdyby obie strony o sobie wiedziały, doszłoby do wielu nadużyć i konfliktów, obecnie łagodzonych brakiem doinformowania... Chyba.
Wracając jednak do przebiegu wycieczki... Ishi wskazała koledze kierunek ulokowania sali gimnastycznej po czym przystała do drzwi prowadzących do sali balowej. Następująca po tym sytuacja okazała się dość śmieszna. Dziewczyna, chcąc udowodnić zamknięcie wielkiej sali, pchnęła drzwi, niemal wywracając się. Castalai chciał jej pomóc łapiąc jej rękę, jednak przypomniał sobie, że nie może tego wykonać - musiał ukrywać swoje moce, w tym także telelokację. Z tego powodu jedynie przekręcił o kilka stopni swoją głowę i spytał w ether - Czy coś tam teraz szykują?
Oczywiście poza odpowiedzią, dalsza opowieść dziewczyny powinna przebiegać bezproblemowo. Zapowiedź dalszej trasy wydawała mu się lekko nudnawa, acz przydatna w jego sytuacji... W końcu musi poznać dobrze Akademię Cross, by jak najszybciej przestać potrzebować pomocy w przemieszczaniu się między salami. Nie było może to wymagane od każdego ucznia przez pierwsze kilka dni egzystencji w murach szkoły, jednak Castalai sam z siebie chciał się uniezaleznić... Pomijając jednak ten fakt, nagle nastała dłuższa cisza. Chłopak nie wiedział dlaczego Ishi przestała mówić, a nie widział by się przemieszczała. Wydało mu się to dość dziwne, wiec jeszcze raz przeanalizował całość jej ostatniej wypowiedzi... W jego zachowaniu i beznamiętnym spojrzeniu dziewczyna mogła dostrzec kolejną wskazówkę odnośnie jego braku wzroku - nie mrugał często, patrzył w pustkę gdzieś na bok od niej, nie reagował na jasną aluzję do podjęcia decyzji o dalszej trasie. Dopiero po dłuższej chwili zareagował słowami:
- Skoro jesteśmy już w okolicy... Nie jesteś głodna? Ja jadłem w podróży, więc jeszcze jestem pełny... No, a ty powinnaś zjeść kolację, prawda? No chyba, że już jadłaś... - rozgadał się nieporadnym głosem wampir, lekko skrępowany i zawstydzony własnymi słowami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Nie Gru 11, 2016 2:19 am

Akademia miała swój klimat, nawet bez wzroku dało się to zauważyć. Specyficzna atmosfera pustych korytarzy tego podstarzałego zamku, rozchodzące się stopniowo cichnącym echem dźwięki, chłodne powietrze mieszające się tym ciepłym, zdalnie ogrzewanym. Wszystko schludnie wyremontowane, ale nie było siły, by wyzbyć się z tego miejsca jego starego ducha. Ishi bardzo lubiła tutaj być - pomijając szkołę i obowiązki - bo ten zapewne inspirowany na europejskiej architekturze budynek miał w sobie to coś, co z trudem dało się odnaleźć w całej Yokohamie.
Możliwe, że to przez zamiłowanie do zagranicznej literatury skupionej na czasach dawnych i mrocznych - wiktoriańska Anglia, Europa w czasach rozkwitu. Uwielbia czytać książki, zaś jej ulubione tytuły z tym się łączą. Klasyki typu Dracula czy Frankenstein lub seria Anny Rice.. czy wszystko, gdzie wampiry i inne nocne czarowne stworzenia są otagowane wraz z romansem - prawdopodobnie zna, przeczytała i ma wyrobioną opinię.
Na tym też opierała się jej wiedza. Na popkulturze, na książkach, filmach, muzyce. Nigdy nie zaglądała w karty prawdziwych podań, więc trudno powiedzieć czy jakkolwiek jest to rzetelne i bliskie prawdy. Jakby nie było - Ishi nie wierzy w istnienie wampirów, mimo swojej fascynacji. Woli uznawać je za alegorię.. czegoś większego, tak.
- Mamy lekcje w innych godzinach, oddzielne akademiki, inne kolory mundurków. Prefekci utrzymują między nami dystans i byle flirt jest przez nich nadzorowany - odparła wzruszając lekko ramionami. Nie, żeby próbowała - a próbowała - ale słyszała sporo od znajomych. Wielu z goryczą przeżywało fakt, że ich ideał z nocnej jest zbyt nieosiągalny. A w nocnej wszyscy mieli w sobie coś intrygującego. Nawet nieśmiały Cass!
- Nie wiem na jakiej zasadzie ludzie są tam przydzielani, ale gdy przechodzi tam ktoś z naszej klasy, najczęściej całkowicie się alienuje - odparła z odrobiną wyrzutu w głosie. Tak bardzo nieświadoma, że ktoś taki, prawdopodobnie przemieniony, w innym razie rzuciłby się jej do gardła. - Przynajmniej czarne mundurki są bardziej funkcjonalne i mniej brudliwe. - ukróciła uśmiechając się kwaśno. Nie w głowie jej to, gdy chodzenie do dziennej odsuwało ją od możliwości bezproblemowego flirtu z nocnymi, a to Ishi lubiła bardzo. Szczególnie, gdy tam stężenie przystojnych chłopców było znacznie większe.
- Może świąteczny czy noworoczny bankiet? Albo na zakończenie semestru? - spytała sama siebie. To dopiero początek grudnia, sama nie miała pojęcia jak szybko zaczynane są przygotowania do takiego przedsięwzięcia, więc zakładała, że to wyłącznie sprawa wniesienia stołów i obrusów.
Gdy stanęła bliżej Cassa, miała szansę przyjrzeć się mu lepiej. Był niewiele wyższy od niej. Mogła się założyć, że był albinosem - tak przynajmniej założyła, spoglądając w te niespotykane, czerwone oczy. Kojarzył jej się z białymi królikami, a było to bardzo pozytywne skojarzenie. Dopiero wtedy jego odrobinę rozbiegane, nieobecne spojrzenie pozwoliło jej na połączenie faktów dotyczących wzroku. Musiał mieć bardzo słaby wzrok, prawdopodobnie krótkowidz, tak jak ona. Noszenie soczewek na zimnie nie było zbyt komfortowe, pewnie zdjął wcześniej. Nikt by jej nie przekonał, że ten jest niewidomy, ale tutaj zasługi przypisać należy Cassowym wampirzym umiejętnościom. Inaczej miałby laskę lub przewodnika.
Z lekkiego zamyślenia wyrwał ją jego głos. Proponował jedzenie, ale czy chciała zjeść coś teraz? To byłoby trochę niegrzeczne, by mówić z pełną buzią, a była świadoma, że tak daleka podróż mogła zmęczyć Cassa. Miał siłę bez chwili na oddech zwiedzać cały ten przybytek? Jej brzuch zaprotestował, gdy chciała po prostu iść dalej. No, niestety - kanapka, a potem w drogę.
- To chodź, klapniesz sobie na chwilę - odparła. Zachęcona wcześniejszymi rozmyślaniami, nie poleciała od razu do przodu, tylko dołączyła do jego boku i dopiero potem ruszyła do stołówki. - Wezmę tylko sałatkę, siądź gdzie ci pasuje. - dodała po drodze, jakby czując potrzebę jakiegoś.. usprawiedliwienia się? Słownej rekompensaty, wytłumaczenia się? Odłączyła się od niego na chwilkę, zaledwie dwie-trzy minuty. Ław w bród, kilka z nich praktycznie umieszczono przy wejściu, więc chłopak problemu z wyborem nie będzie miał.
- Już jestem - zapowiedziała się, niemal dobiegając do miejsca, które wybrał. - Właściwie to mogę spytać, czy ty przypadkiem nie masz wady wzroku? Doszłam do takiego wniosku, gdy ci się przyglądałam, a nie chciałabym przez to oprowadzić cię jakoś.. niekomfortowo. - Nie wiedziała jak to ubrać w słowa, więc miała nadzieję, że zrozumie, iż ta ma niewielkie pojęcie o obchodzeniu się z osobami niedowidzącymi. Mała wskazówka zrobiłaby jej dzień, a i mu by to trochę pomogło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Nie Gru 11, 2016 5:00 pm

Słysząc wyjaśnienia Ishi, Castalai przypomniał sobie informacje uzyskane od mamy i z sekretariatu. Oczywiście większość z uzyskanych danych była dla niego niezrozumiała, np. regulaminy mówiące o kontaktach między klasą dzienną i nocną. Mimo to był już w stanie dokonać analizy porównawczej z tym, co powiedziała mu koleżanka w tej chwili.
A więc szkołą nadal izoluje wampiry od ludzi... Smutne to, lecz widocznie uznawane za konieczne. Mam nadzieję tylko, że nie wymusi to na mnie rezygnacji z relacji z ludźmi, których teraz poznaję. Jakby na to spojrzeć... Ishi jest strasznie miłą osobą. Czemu mieliby mi zakazać rozmów z nią? Co, że jestem w stanie ją zabić? Nie jestem, ale mi nie uwierzą... Trzeba poszukać czegoś, co umożliwi mi egzystencję wśród wszystkich uczniów, a nie tylko podobnych mi... Może ona mi w tym pomoże?
Zamyślenie Illydry nie trwało długo, a następujące po nim wydarzenia zostały już dobrze opisane. Przeskoczmy więc wspólnie do tego co tygryski lubią najbardziej, czyli kwestii żywnościowych...
Gdy Ishi zaakceptowała propozycję wampira, ten spokojnym krokiem podszedł do pobliskiej ławy i usiadł przy jej krańcu. Dobrze pamiętał podobne do tego meble w sali bankietowej twierdzy Nordvik. Jako najmłodszy, zawsze siadał na końcu ław - hierarchia nakazywała mu ustąpić miejsca wampirom szlachetnym krwi typu A oraz starszym do siebie. tym razem zachował się odruchowo podobnie, wybierając swoje miejsce i oczekując na powrót dziewczyny... której towarzyszył swym wampirzym wzrokiem aż do granic oddalenia.
Ale ten dzień jest ekscytujący... Myślałem, że lot samolotem będzie ciekawy, ale to co ma miejsce teraz jest jeszcze lepsze. Zwiedzanie szkoły to niby nic, jednak w tym towarzystwie... Ishi jest ładna i miła. Zatroszczyła się mną - nieporadnym ślepcem, który nie ma prawa do egzystencji w jej społeczeństwie... Ekhm...
Minuty później wróciła przewodniczka wycieczki i zasiadła obok Castalaia. Rozłożyła posiłek, którym miała się za chwilę zająć i zadała pytanie - ważne, istotne i lekko wstydliwe dla chłopaka. Nie przemyślał przedtem, w jaki sposób odpowiedzieć na coś tego typu... Brak doświadczenia nie ułatwiał mu tej chwili, a niedoinformowanie odnośnie medycyny ludzi sprawiło trudność w wymyśleniu jakiejkolwiek wymówki.
- W sumie już dawno powinienem chyba powiedzieć o tym... Nie martw się, możesz mnie pytać o co zechcesz - przynajmniej tka mogę spróbować się zrewanżować. Właściwie to mam bardzo poważną wadę, przez którą widzę tylko zarysy kształtów na kilka metrów ode mnie... Do tego nie widzę barw, więc np. nie mogę czytać - odpowiedział cichym, stłumionym głosem, lekko przy tym wzdychając - Niektórzy mówią, że jestem ślepy i w sumie dużo się nie mylą... Sam też czasem tak to nazywam - dodał z przygłupim uśmiechem mającym za zadanie ukryć żal i nieporadność... - przy okazji, smacznego Ishi. No a skoro ja odpowiedziałem na twoje pytanie, to teraz pora odwrócić role! Czy są jacyś uczniowie z klasy nocnej, którzy normalnie funkcjonują wśród was - klas dziennych? Nie wiem... jacyś "strażnicy" czy pomoc nauczycielska? Nie znam się na działaniu szkół...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Pon Gru 12, 2016 11:26 pm

Gdy on opowiadał, Ishi zajęła się swoją sałatką. Nie przerywała mu, co w jej przypadku gwarantowało, że naprawdę zainteresowała się rozmową. Cass miał w sobie coś zajmującego, mimo sprawiania pozorów nieśmiałego, cichego i odrobinę zagubionego chłopaka. Wystarczyło, by się odezwał, a ta milknęła, uśmiechając się tylko po swojemu. Tak było w tym momencie.
Współczuła mu, bo sama nie wyobrażała sobie świata bez barw i szczegółów. Sama miała całkiem sporą wadę wzroku, była krótkowidzem i jej soczewki, oprócz funkcji upiększającej, poprawiały komfort widzenia. Wiedziała dobrze jak to jest czuć frustrację wynikającą z tego, że do znalezienia okularów, potrzebowała ich na nosie. Nie wyobrażała sobie swojej rzeczywistości bez możliwości ujrzenia jej na własne oczy.
- A to nie achromatompsja? Achromatosja.. achromatopsja? - Miała ochotę to wygooglować, ale nie sięgało tutaj wi-fi. - Kiedyś słyszałam o tym na biologii na anatomii - dodała, usprawiedliwiając się. Rzeczywiście istniała taka choroba, której objawy mogły w jakiś sposób wytłumaczyć człowiekowi o co chodzi, a jej rzadkość dawała Cassowi pole do popisu. Internet pisał o nierozpoznawaniu barw, niemożności zauważania szczegółów czy wrażliwości na światło słoneczne.. odrobina researchu i wytłumaczenie gotowe!
- Niedowidzący prędzej - stwierdziła. Słowo "ślepy" nie było zbyt przyjemne dla ucha, a nawet wydawało się być trochę wulgarne. Nie chciała tak myśleć o tym uroczym chłoptasiu, to nie jego wina, że ma problemy ze wzrokiem.
W między czasie jakaś połowa sałatki uszła z talerza, gdy Cass zadał pytanie. Proste, acz wymagało odpowiedzi. Szczególnie, jeśli ten wcześniej niekoniecznie chodził do takiej placówki jak ta. Miała nadzieję, że nocni wezmą się za siebie i zadbają o niego.
- Oprócz prefektów, to raczej nie. Nauczyciele są ci sami dla wszystkich klas, więc tutaj możesz też poszukać informacji - odparła, wzruszając lekko ramionami. Nigdy jej to nie interesowało, była na tyle zaradna, by wszystkie sprawy załatwiać na własną rękę czy też zawsze wiedziała do kogo się zwrócić.
- To teraz moja kolej - zaczęła nagle, pochylając się lekko nad blatem i uśmiechając się do niego. Sądziła, że tak lepiej będzie ją widzieć, jeśli rzeczywiście ma tak słaby wzrok. Pewnie trochę jej jeszcze zajmie zanim się przyzwyczai. - Jesteś z Rosji, tak? Umiesz mówić po rosyjsku? - spytała jak z głupa frant i wyszczerzyła się jeszcze szerzej. - Znam koreański i japoński, ale europejskie języki są szalone! - Podzieliła się z nim swoimi przemyśleniami. Miała nadzieję, że zaspokoi jej ciekawość i coś spróbuje pogawariszyć do niej, chociażby dla uciechy dziewczyny, bo raczej niewiele zrozumie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 14, 2016 10:32 am

Castalai spokojnie siedział, nie rozglądając się zbyt mocno na boki. Patrzył na dziewczynę, tak jakby normalnie widział. Nie spieszył się, nie poganiał, czekał. W sumie podobało mu się to, a rozmowa tylko dodawała radości z tego dziwnego dla niego dnia. Pierwsze wrażenie najważniejsze- prawda?
Ważna też była dla niego odpowiedź Ishidy - jeżeli dalej pójdzie tka jak teraz, to niedługo będzie miał kilku lub kilkunastu znajomych z klasy dziennej i na pewno nie będzie się godził na izolowanie się od nich. Widząc, że personel Akademii Cross może zakazać mu spotkań i utrzymywania z nimi kontaktu, musiał otworzyć sobie furtkę awaryjną. Prefekci... Trzeba się zorientować kim są i co robią. Może w jakiś sposób mi pomogą?
Myśląc o tym i analizując swoją sytuację, do uszu wampira dotarło pytanie, albo raczej prośba przewodniczki. Castalai wiedział, że pytając o znajomość języka, tak na prawdę prosi ona o zaprezentowanie go. Tylko co by powiedzieć? Tak proste prośby często okazują się najtrudniejsze, szczególnie z powodu klęski urodzaju.
- Od zawsze mieszkałem w Rosji, więc musiałem nauczyć się mówić tamtejszym językiem. Ale żeby nie było, że kłamię! - powiedział uśmiechając się, po czym wstał. Lekko ukłonił się dziewczynie i kładąc rękę na przeponie, w półukłonie, rzekł - Привет. Меня зовут Цacтaлaй Иллыдpa. Я из России. Приятно познакомиться. Вы понимаете? - powiedział i z szerokim uśmiechem siadł ponownie. Jego twarz promieniała radością, tak jakby starał się ją przelać na Ishidę. Nie wiedział, czy ta jest zszokowana czy uszczęśliwiona, a może nawet czy nie śmieje się z niego. Po prostu cieszył się, że mógł powiedzieć coś w ojczystym dialekcie. Kolejne nostalgiczne uszczypnięcie... Ale bardzo miłe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Sro Gru 14, 2016 10:34 pm

Ishida zaśmiała się wesoło w reakcji na jego ceremonialną prezentacje ojczystego języka. Bez problemu zauważyła, że mówienie po rosyjsku miało dla niego wartość sentymentalną i po prostu lubił to robić. Tutaj mówiło się po japońsku, więc Kunikida nie miała czego prezentować, bo i tak Cass wiedziałby o co jej chodzi. Nie to co ona w starciu z rosyjskim, bo bardzo podobała jej się śpiewność i specyficzne akcenty, ale nie zrozumiała nic. No, może oprócz tego, że się przedstawił, cała reszta umknęła jej po drodze. Sama znała też angielski i koreański w stopniu biegłym, ale to nic w porównaniu do tego europejskiego języka! Słyszała, że czeski i polski są równie trudne i bazują na niesamowitej ilości gramatyki. Chyba wolała niesamowitą ilość znaków. Chociaż w przypadku koreańskiego, to nie było ich zbyt wiele.
- Co do mnie powiedziałeś? - spytała. Dobrze, że nie napisał tego w cyrylicy, bo chociaż ja umiem to przeczytać, to Ishi rozpoznałaby wyłącznie te litery, które kojarzyła z łacińskiego alfabetu, a i tak by się przejechała - e jako angielskie i, a tutaj je? B jako bi, a tutaj w? Co za szaleństwo!
- Długo uczyłeś się japońskiego? - Pytanie z innej beczki, bo co! Ona uczyła się od małego, a ten tutaj nadrabiał biegłością do kogoś, kto już swoje w Japonii przesiedział. Tym samym mogła się dowiedzieć o Cassie czegoś jeszcze, a to zawsze procentowało w późniejszy, ewentualny rozwój znajomości!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Gość Czw Gru 15, 2016 8:35 pm

Szczerze rzecz ujmując, Castalai nigdy nie zastanawiał się nad nauką języków, ani ich istnieniem. Wiedział, że większość narodowości ma własne dialekty, którymi się porozumiewają, lecz nie miał pojęcia czym w zasadzie się różnią dane z nich. Gramatyka? Znaki? Czasy? Akcent? To pewnie jakieś kluczowe słowa, których znaczenie zna każdy... komu są potrzebne. On mówił bardzo prostym językiem z płaskim, lekko rosyjskim akcentem. Nie interesował się zbyt mocno poprawnością tego co mówi, ani poprawnością tego jak mówi. Słowa to tylko słowa, zawsze mają swoje przesłanie i to ono obchodziło wampira najbardziej.
- Kilka podstawowych zwrotów... Coś w stylu "Cześć. jestem Castalai Illydra. Pochodzę z Rosji. Miło cię poznać. Rozumiesz?" Hm... To rozumiesz to była część po rosyjsku! - dodał z uśmiechem mrużąc oczy. Widać było radość i lekkie rozbawienie. Krótka chwila, przez którą wyzbył się reszty strachu i zakłopotania. Jednak jak to już bywa, krótkie chwile trwają krótko. Zbyt krótko - Jak zechcesz, to kiedyś trochę cię pouczę... - dodał zanim ta zdążyła zadać następne pytanie. Jednakże gdy Ishi już wymówiła to co miała powiedzieć, Castalai wrócił do lekkiego zakłopotania. Jego uśmiech lekko się skurczył, a oczy ponownie przybrały pusty wyraz - Nie wiem... To trwało tak długo, że nie pamiętam... Chyba...
Odpowiedź wampira nie była kłamstwem. Ciągłe życie w Nordvik, twierdzy która nie zmieniała się przez cały rok, podobnie jak i tundrowa pogoda, wywołało zanik poczucia czasu. Długowieczne istoty nocy nie potrzebowały przeliczać swego wieku na lata ludzki, gdyż ich wiek rządził się innymi prawami, jednak w niektórych sytuacjach było to konieczne. Podobnie było teraz - nawet gdyby Castalai wiedział, że nauka japońskiego zajęła mu kilkanaście lat, nie mógłby o tym powiedzieć Ishidzie. Wyszłoby wtedy na jaw jak stary jest, a w standardach społeczeństwa, przystąpienie do edukacji w wieku 25+ lat to raczej coś dziwnego i niespotykanego... Czy nie powinien już ukończyć studiów?
- Ale na pewno nie chciałbym ponownie music się go uczyć! - wybuchł nagle śmiechem odchylając się na krześle do tyłu. Widać było, że starał się rozładować napięcie, a była to próba dość nieudolna. Na tyle mocno, że krzesło zachwiało się, a wampir poleciał z nim na ziemię. Upadek nie był zbyt bolesny, ale na pewno wywołał hałas, słyszalny nawet dla oddalonego okienka wydawania posiłków. Mimo to, śmiejący się Castalai leżał na podłodze, próbując zejść z ulokowanego pod nim krzesła. To na pewno wyglądało zabawnie... i niepoważnie głupio.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Leer in the blindness of people Empty Re: Leer in the blindness of people

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach