Tak trudno powiedzieć...

Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Sty 12, 2017 6:10 pm

Tak trudno powiedzieć...  Slajd-bar

Tak się czasem dzieje, że człowiek ma ochotę się napić. Zwyczajnie iść do baru i się napić, a nawet czasem zalać w trupa. Nie potrzebny jest wtedy powód. Jeśli jednak myślicie że tylko ludzie tak mają, to jesteście w błędzie. Wampiry w tej kwestii też nie są niewinne. No ale wracając.
Cornelius po mały obchodzie w parku, gdzie dzisiejszej nocy było spokojnie, postanowił iść do baru. Nie miał określonego zamiaru. Chciał się napić i pewnie wrócić do domu, gdzie pewnie będzie na niego czekała śpiąca Katy, czyli w sumie nie będzie czekała.
Wejdzie powoli do baru jednak ubrany w sumie w zwykłe luźne ubrania, o zimnej barwie. Na to oczywiście płaszcz sięgający mu za kolana. Skórzany! Oczywiście nie można zapomnieć o jego włosach, które były w kompletnym nieładzie, jak i przede wszystkim wolne od gumek spinek. Spływały po płaszczu, idealnie z nim kontrastując. Co najważniejsze, z racji tego że był na patrolu, warto dodać iż był uzbrojony. W sumie zawsze coś ma przy sobie, no ale mniejsza. Pojawił się w barze i podejdzie do lady, gdzie zamówi sobie burbon, patrząc na barmana, który powoli zaczął realizować jego zamówienie. Wzrok jednak przeżuci po chwili na bar, chcąc się poprzyglądać, a może ujrzy jakąś ładną dupkę, ciesząc tym samym oczy.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Gość Czw Sty 12, 2017 8:05 pm

Nie tylko ludzie pojawiali się barach o późnych wieczorach, ale tym bardziej wampiry. Jednym z nich był fioletowo włosy wampirek, który już nieco podchmielony, bo przecież zamartwiał się o swoich Ukochanych. Nie raczył się żaden z nich odezwać! Bo po co? Lepiej wpędzać w załamanie nerwowe oraz stres Fabio. Więc przez to pił! W dodatku samotne wieczory, smutne pustki w łóżku... Musiał wyjść trochę na miasto, może uda się też kogoś odszukać... Ileż nadziei sobie narobił? Wiele...
Odwiedził jeden z barów, który akurat organizował imprezę dla przebierańców. Fabio od biedy musiał zorganizować sobie strój, więc czym prędko do sklepu z ubiorem na różne okazje. Cóż wynalazł? Elegancki strój kowbojki! Idealnie leżał na kobiecej budowie ciała wampirka! Pracownica także była dumna ze swojej porady. Nierzadko można ubrać kogoś kto ma tak nadzwyczajną urodę! Zapłaciwszy za swoje odzienie, normalną odzież pozostawił w samochodzie i oczywiście skierował się gdzie? Do innego baru! No tak, Fabio i jego pijackie nieco myślenie zmieniło kierunki świata, więc zamiast na wschód udał się na zachód i jak widać trafił tam, gdzie był Cornelius. Ale czy to dobre spotkanie, zważywszy na to cóż takiego w odległej przyszłości wampirek uczynił? Cóż, nie pomógł człowiekowi bezpośrednio, acz nie trafił przynajmniej do więzienia! Czy Corn nadal myślał iż Fabio nic nie zdziałał?
Fioletowy póki co nie zauważył człowieka, tylko udał się do w stronę lady. Uśmiechnął się szeroko, pokazując kiełki - Rycerzu! Martini z lodem, proszę! Moje krówki czekają na dworze... więc tak prędko, prędko. - co za kuszący głosik! Barman nieświadomy płci pięknej Fioletowej osóbki szybko zabrał się za realizacje zamówienia, zapominając całkowicie o Łowcy Corneliusie. Włoch oparł się łokciami o blat, wypinając lekko pupkę. Owszem, nadal jego tyły pozostawały kobieco krągłe, jak i nogi smukłe oraz długie,
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Sty 12, 2017 8:27 pm

Siedział nadal spokojnie przy ladzie, nie wiedząc o żadnym balu przebierańców, a nawet poza tym balem wyglądał jak klaun więc nie musiał się przebierać a i tak wtopiłby się w otoczenie. Otrzymał swoje zamówienie, a on uchwyciwszy naczynie w łapę uniósł je, po czym przechylił by móc się napić. Burbon był mocny, jednak na twarzy Corneliusa poza lekkim skrzywieniem nie pojawiło się nic. Kolejny łyk był już spokojniejszy, bowiem kubki smakowe zdołały już nieco przywyknąć do smaku dzisiejszego picia.
Odstawił naczynie na blat, które jeszcze nie było puste, po czym rozglądał się po barze. Póki co nie było nic ciekawego. Kilka par, kilku samotników, samotniczek czyli standard. Do czasu aż do baru nie wbiegła osoba, która była mu znana, jak i samym ubiorem przyciągała uwagę. Rozpoznał go, ale czy zrobił coś więcej poza rzuceniem na niego wzrokiem? Zrobił, a mianowicie olał obracając się do szklanki ponownie ją ujmując by ponownie unieść przechylając, by pobrać kolejną porcje alkoholu. Odstawił naczynie którymże wiele już nie było, no ale szkoda zostawić by było. Nie reagował zbytnio nawet na to jak był blisko, jakby w ogóle był nikim ważnym dla niego, jakby go nie znał. Do czasu.
Z miejsca się ruszy dopiero wtedy gdy Fabio odbierze swoje zamówienie. Choć nie... Nie ruszy, a nogą ruszy. Jak? W taki sposób by zwyczajnie podstawić podchmielonej Fabiannie haka pod nogi, jednocześnie unosząc po raz ostatni szklankę by się napić tego co mu zostało w naczyniu, po czym zwróci uczy ciekawy teatru jaki pewnie się wydarzy, bo nie przypuszczał iż wampir zauważy że w ostatniej chwili ktoś mu haka podstawi.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Gość Czw Sty 12, 2017 9:07 pm

Czyli typ stojący obok okazał się zwykłym chamem? Zapewne powiedziałby tak każdy, w końcu atak niewinnej osoby tym bardziej nieco pijanej nie jest niczym śmiesznym czy odważnym. Na szczęście wampirek gdy poczuł na nodze uderzenie, udało mu się uchwycić równowagę, złapawszy się za brzeg blatu. Pisnął oczywiście przy tym, aż barman zainteresował się faktem - Czy wszystko w porządku? - spytał, zerknąwszy z nad lady na wampirka. Ten skinął główką, sycząc pod noskiem bo noga zabolała! Spojrzał się na bok i co? I Cornelius! Więc to ta świnia podłożyła mu nogę? Barman zmarszczył brwi, przyglądając się owej dwójce, a warto wspomnieć iż tym zza lady to dobrze zbudowany, brodaty facet! więc nie byłby zadowolony z rozróby w barze, no i ataku na bezbronną istotkę wyglądająca jak kobietka!
- Ty! Ty brutusie podkładasz mi nogę? Jesteś chamski, brudny i... i powinieneś być w więzieniu! - pijackie paplanie, minka zła! Jak mógł tak postąpić? Taki wdzięczny?
- Naraziłem dla Ciebie skóry, a Ty mi się tak odpłacasz? Pieprzony lamus! - i jeśli nic nie zrobi Fabio chwyci swój trunek i chluśnie nim w twarz wrednego ludzkiego gada. Niech się wypcha tą swoją głupią zemstą, Fabio czasami nie jest w stanie aż nadto wszystkim pomagać. Ale nie, bo po co, lepiej zgrywać naciąganego męczennika. Zamówi kolejnego drinka, przepraszając za zachowanie. I nie bacząc na słowa tego prostaka, uda się w stronę stolika. Nie zamierzał siedzieć obok kogoś tak mało wychowanego. Poza tym jak ma jakieś problemy, psycholodzy przyjmują niemal całą dobę i każdego dnia tygodnia, nie musi się wyżywać na słabszych. Poprawił kieckę, siadając na wolnym krześle. Nie dość, że miał zmartwienia, to jeszcze ten incydent. Też los...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Sty 12, 2017 9:20 pm

Oj nie udało sie, a to mógłby być piękny widok. W myślał Cornelius już widział wampirka, który leży an ziemi skomląc z bólu, jak i oblany alkoholem. Przymknął ino oko słysząc jego pisk, niczym dziewiczy po czym spojrzał na Fabia, który nie był zadowolony tym faktem, że ktoś mu próbował haka podstawić.
-Byłem i wyszedłem stamtąd...
Odparł z chamskim uśmiechem a słysząc kolejne słowa parsknął cynicznym jak i chłodnym śmiechem.
-Że niby ty naraziłeś dla mnie skórę... Fabianie... Nie rób z siebie takiego bohatera... Bo to żałosny wygląd. Wole być pieprzonym lamusem, niż takką ciamajdą jak Ty, który gdzieś zgubił swoją męskość.
Odparł i mógł próbować go chlusnąć, tylko że z tą różnicą, że w chwili zamachu, i Corn się zamachnie, chcąc mu wytrącić naczynie z ręki, które wpadnie na ladę, po czym sam wstanie patrząc na Fabia mordując go wzrokiem. Trunek oczywiście wyleje się trochę i na Corna, ale Fabio nie wyjdzie sucho z tego, nie mówiąc już o ladzie.
-Idź idź... Daj dupy biedakowi pod barem, też mu pomożesz.
Zakpił z niego i pozwoli mu odejść i w sumie sam się zgarnie z podłym uśmiechem pod nosem, idąc do wyjścia. Nieco prędzej jednak zapłaci za szkodę i za alkohol. Nie wiadomo co się z Corneliusem stało, ale widocznie czas robi swoje, a co do psychologa... To raczej on sam tam nie pójdzie, bo oczywiście on problemu żadnego nie widzi.
Przed barem zatrzyma się, by wyjąć paczkę papierosów, chcąc zapalić, więc wyjmie jednego papierosa i ujmie go ustami po chwili podpalając.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Gość Pon Sty 16, 2017 9:15 pm

Corn sobie ostro pogrywał! Nie dość, że o mały włos przez jego długą nogę Fabio nie wywinął orła, to w dodatku ośmielił się go sprowokować, wymyślając Bóg wie jakie problemy! Fabio owszem, nie powinien brać od niego krwi, ale tez niech ten nie robi z siebie ofiary bo naprawdę mógł skończyć gorzej! Poza tym wampirek wtedy naraził się na gniew Marka, a Mark lojalny sługa Samuru w każdej chwili mógł obu wydać! I co? No właśnie! Corn o tym nie pamiętał...
- Rany, jak Ty nic nie wiesz! Zresztą, kim ja się przejmuję! Sam z siebie zrobiłeś wielką, poszkodowaną ofiarę. Zapominając z kim tak naprawdę obydwoje mieliśmy do czynienia! Ty wtedy wyszedłeś, a ja zostałem z psem Samuru! - nie zrozumie tego i tak, w sumie bez sensu było się tłumaczyć. Oblanie trunkiem nie powiodło się, oboje plus lada zostali mokrzy. Barman pokręcił głową na całe zdarzenie i wytarł ladę, mówiąc by obydwoje się opanowali. Na szczęście Fabio udał się w swoją stronę, a Cornelius w swoją. Może byłoby spokojnie, gdyby ten prostak nie dodał kolejnych, obraźliwych słów.
Wtedy nie wytrzymał...
Wstał, kierując się do wyjścia i w mgnieniu oka pojawił się przy tym wrednym gadzie. Wymierzy mu siarczystego płaskiego w polika, tak by poczuł!
- Zważaj na słowa, głupcze! I nadal żyj w swoim pustym przekonaniu, że nie zrobiłem nic! - odburczał dość smutnie, kierując się jednak nie do baru. Udał się w swoją stronę, mając smutną minkę. Jak tak mógł powiedzieć? Ludzie potrafią być jednak gorsze od wampirów... Tacy bezmyślni, robiący z siebie wiecznie ofiarę. Nie, nie chciał mieć z tym człowiekiem nic do czynienia. A jeśli wykona jakikolwiek ruch w stronę Fioletowego, może spodziewać się kontrataku. Mimo wszystko postara się jakoś obronić! Nie zamierza być karany za niewinność, bo krwi od niego siłą nie wziął, oddał ją dobrowolnie!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Sty 16, 2017 9:34 pm

Wymyślał czy nie, Cornelius nie przejmował się to co sobie myślał chłopaczek. Mało tego miał wyjebane, ewidentnie się zmienił od ostatniego spotkania. Niezależnie czy paliło mu się pod ogonem, czy nie, czas i pewne okoliczności go zmieniły. Nie był już takim miłym, spokojnym obywatelem. Co go więc tak zmieniło? Czyżby ktoś mu wyrządził wielką krzywdę, o wiele większą niż jakieś siedzenie w pace. Nie można było tego wyczytać z jego chłodnej, a jakże kpiącej twarzy.
-Ja zrobiłem z siebie ofiarę... Też mi coś... Niech ci jednak będzie Fabio...
Choć tym razem się nie śmiał, to niemal było można wyczuć namacalny sarkazm jego słów. Oczywiście nie uważał się za ofiarę. Były to stare dzieje i w sumie miał je w dupie. Może gdyby go faktycznie zamknęli, to byłby spokój, ale jednak musi człapać nadal po mieście, bezkarnie poniekąd...
Po małej spinie postanowił odejść, co też zrobił, jednak przed nim pojawił się Fabia i miał czelność go strzelić w twarz. Co na to Cornelius? Mimo wszystko się odchylił, po czym zmrużył oczy, bezceremonialnie łapiąc wampira za krtań, umieszczając tak palce, by nie mógł mówić, lecz nie uszkodził mu niczego. Tak czy siak przyciągnie to chuchro do siebie, a każde najprawdopodobniej szarpnięcie może się równać zarówno z uszkodzeniem krtani, jak i bólem.
-Masz racje... Jestem głupcem od chwili gdy pozwoliłem ci działać... A teraz zejdź mi z oczu, nim wzbudzisz mój głód, a póki co jeszcze Ci nie chce nic zrobić... Jeszcze Fabio...
Oczywiście chłopak mógł go porazić, bo czemu nie każdy by chciał się móc bronić, zatem nic dziwnego, jednak jeśli do tego nie dojdzie Fabio niczym lalka zostanie odepchnięty od łowcy, który operował znacznie większą siłą niż za czasów ich pierwszego spotkania. Cornelius nie użył pełnej siły, bowiem zależało mu tylko, by Fabio zatoczył się trochę do tyły, tym samym odsuwając. Jego twarz była zimna, nieskażona większymi emocjami, poza negatywnymi. Może z pomocy Fabia coś wynikło nie tak, może stało się coś co zmusza Corneliusa do bycia takim. Co jednak z rzekomym głodem Corneliusa, o co mu może chodzić. Możliwe że Fabio się niezbyt zmienił, jednakże w Corneliusie nastąpiły diametralne zmiany. Mimo to nie chciał atakować Fabia, a nawet śmiało mu o tym powiedział. Nic dziwnego zatem, ze jeśli nie wyniknie z sytuacji nic grubszego, ten skieruje się nadal w swoją drogę, by zapalić.
Co jednak ten zrobi? Będzie skakał do łowcy, który teraz jest niczym obcy, niczym zdziczałe zwierze nie wiadomo jak reagujące na innych zachowanie? Będzie próbował cokolwiek od niego wyciągnąć, a może, a może odejdzie dla swojego bezpieczeństwa. Chyba było mu szkoda zniszczyć takie ciałko, nawet jeśli się regeneruje.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Gość Pią Sty 20, 2017 6:51 pm

Rozmowa wcale nie kierowała się na dobrą drogę, właściwie nie posiadała ona żadnej drogi. Obie istoty nie darzyły do siebie żadną pozytywną relacją, a głównie człowiek. Wampir nadal nie rozumiał dziwacznego zachowania łowcy, chociaż co się dziwić? To łowca! Przeważnie oni są gorsi od samych wampirów! Zresztą, było to widać po jego zachowaniu oraz po tym jak potraktował niewinnego Fioletowego. Pierw podłożenie nogi, później obelgi, a teraz to! Fabio bronił siebie oraz swoją godność, gdyby ten typ trzymał język za zębami albo chociaż używał innego słownictwa, nie byłoby żadnych rękoczynów.
Refleks łowcy okazał się ponad wampira. Chwyt za szyję nie był niczym przyjemnym, pisnął cicho, chwytając łapkami za nadgarstek Cornelius'a. Okrutny z niego typ, właściwie nie chciał już go prowokować, więc spokojnie poczekał aż go wypuści... Cóż, o mało nie upadł gdy został odrzucony. Na skutek całego stresu odczuł bezsilność, wściekłość i wielki smutek. Takie istoty jak on może i są cierpiące, ale nie powinny stosować aż tak wielkiej przemocy.
- Jesteś... Jesteś gorszy od większości wampirów! I Ty masz jeszcze czelność nazywać się człowiekiem! - może już głosik drżał z nerwów. Potarł obolałą szyjkę, po czym skierował się w swoją stronę. Niestety przez gwałtowny skok ciśnienia, szybka zmiana emocji... uaktywniła się jeszcze niekontrolowana moc. Zakręciło się pierw w jego główce, więc musiał przystanąć i oprzeć się o ścianę budynku. W dodatku ten alkohol... Oplótł się ramionami, kuląc lekko. Słodki zapach feromonów zaczynał się roznosić, na co Włoch niezbyt był zadowolony. Miał tyle szczęścia, że nie było tutaj zbyt wiele osób. Tylko ten łowca. Fabio zmusił się do ruchu, chcąc się jak najszybciej oddalić. Zna moc. Wie jak działa na innych... jak pobudza, jak kusi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Wto Sty 24, 2017 12:51 pm

Nie kierowała się w dobrą stronę ich rozmowa bowiem czy Cornelius robił cokolwiek by tak było? Nie miał w sobie grama przyzwoitości, jak i wdzięczności za okazaną mu pomoc. Może faktycznie nie ma co mu się dziwić, w końcu był łowcą... A to oni są najgorsi na tym świecie! takie Fuj! Cornelius jednak zostawał niewzruszony na oburzoną twarz wampirka, mało tego widok właśnie jej w takim stanie niemal nakręcała go by "dojebać" mu jeszcze. Nie zdziwiłby się jak po tym wszystkim chciałby pobiec do swojego domu, pokoju by popłakać sobie w kąciku, przez to, że ktoś komu dawniej pomógł sponiewierał go jak śmiecia, bowiem niedaleko to odbiega od prawdy.
Nie obeszło się bez kontrataku ze strony Corneliusa który powiądł się wedle planu. Fabio został schwytany, lecz jednak nie próbował się wyswobodzić od kleszcza który złapał go za tak czuły instrument, jak krtań. I słusznie. Nie wiadomo co by się stało gdyby jednak próbował się wydostać. Po krótkim ostrzeżeniu odrzucił wampira od siebie, chcąc się pozbyć balastu, jak i odsunąć się od niego. Ten jednak musiał coś powiedzieć, dlatego jego minę można by porównać do tego XD. No ale wracając. Poza uczuciem na sobie zimnego spojrzenia łowcy, Fabio usłyszy jego zdanie, wypowiedziane słowami, które wręcz ociekały jadem.
-Nie ma we mnie nic oryginalnego, jestem zbiorowym dziełem wszystkich, których w życiu poznałam w tym Ciebie.
Fabio się denerwował, zaś sam Cornelius nie okazywał nic poza chłodem, wstrętem, pozostawiając pytanie tylko jedno. Wstrętem do Fabia, wampirów i innych, czy wstrętem do siebie? Na tym skończyło się ich spotkanie tylko pozornie. Cornelius beznamiętnie skierował się dalej rzucając w niepamięć starcie z Fabiem, którą uważał za przegraną, choć wyglądało inaczej.
Już zamierzał iść swoją drogą, do czasu gdy do jego nosa nie uderzył słodki zapach. Nawet jak na człowieka miał wyczulony zapach i był on na tyle wyrazisty, że miał wrażenie iż źródło które go wydziela jest nie daleko. Co też tak było. Przystaną na chwile, by po chwili zmienić kierunek swojego spaceru, na całkiem przeciwny. Po czym ruszy zaś. Nie czuł jakieś wewnętrznej zmiany, czy coś podobnego, widocznie coś co mąciło mu nos, dopiero zaczyna swoje działanie. To wystarczyło by po krótkim spacerku łowca ponownie ujrzał osobę którą do niedawna rozmawiał, jak i źródło tego słodkiego zapachu. Czy tego chciał wampirek? Cornelius chrząknął cicho, jak i teatralnie, chcąc zwrócić na siebie uwagę, co nie powinno być problemem, bowiem im dalej od baru szli tym mijali coraz więcej alejek, ciemnych jak dzisiejsza noc.
-Co ty kombinujesz, a może się zgubiłeś?
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Gość Nie Sty 29, 2017 11:55 am

Zamiast użerać się z tym ponurym typem, lepiej poszukałby swoich wybraków. Na co mu kłótnia z tak prostym oraz dziwnym człowiekiem, który widzi błędy tylko innych a nie swoje? Jak wielki ignorant z tego Cornelius'a!
- A-a mogłem pozwolić by Mark Cię zabrał z powrotem do więzienia! Siedziałbyś do tej pory a może nawet już zgnił! - słowa były głównie kierowane gniewem, którego tak wampirek nie znosił. W końcu przez niego został znowu sam! A przynajmniej uważał tak do pewnego momentu... ale to w przyszłości. Rozmasował obolałą krtań, chlipiąc pod noskiem. Mało tego, na skutek złości uaktywniła się moc! Teraz zaczynał pachnieć, więc czym prędzej wrócić do domu. Niestety wampirek w sukience zamiast uciec, znowuż musiał mieć na głowie tego ordynarnego typa! Jakże on go nie znosił...
Gdy chrząknął, zaczerwieniony na buźce wampirek odwrócił się.
- Na pewno nic związanego z Twoją osobą! Idź już sobie! - załkał, powracając do ucieczki Co jak co, zapach może wzbudzał podniecenie, niemalże manipulował nosami odbiorców, to jednak nadal pozostawał nieokiełznany. Nie chciał by ktoś taki jak ten łowca wdychał sodki zapach, to nie było dla niego! O nie! Niech już sobie idzie. Dlaczego akurat wampirka takie przykrości muszą spotykać? A może to za karę? Za karę iż pozwolił skrzyczeć swoich najbliższych?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Pon Lut 06, 2017 4:18 pm

Był jaki był... Czy chciał się zmienić? Nie. Tak mu było dobrze i zawiedziona, smutna, wystraszona mordka Fabia nie zmieni go. Był obojętny na słowa wampira, a nawet nie miał wątpliwości, że gdyby Fabio go wpienił bardziej to nie zawahałby sie ani chwili i zwyczajnie by go unicestwił. Nie wiadomo skąd tyle gniewu w nim, jednak czy ktoś będzie na tyle odważny by spróbować cokolwiek zmienić w Corneliusie... Oby nie.
-Trza było to zrobić, a nie teraz jęczysz mi tu jak potłuczony.
Mógł się gniewać, marudzić pyskować, jednakże lepiej by sobie nie przesadził z tym, bowiem każdy ma swoje Granice. Cornelius też takie ma. Tak czy inaczej to on był tutaj górą. Nie dał się ponieść emocją, zakpił niejednokrotnie z wampirka, jak i odszedł z podniesioną głową. Nie bał się Fabia w żadnym wypadku, a nawet Cornelius powiedziałby że było na odwrót. Tak czy inaczej skierował się do wyjścia tracąc kompletne zainteresowanie Landrynką i gdyby nie moc która zaczęła mącić w głowię łowcy, to pewnie odszedłby w cholerę. Zwiedziony zapachem wampira dość szybko go odnalazł, patrząc na niego z politowaniem, widząc jak ma problemu z drogą do domu.
-Czyżby?
Dłuższy komentarz był zbędny, a sam Cornelius będzie powoli kierował się w kierunku wampirka. Póki co nie wykonywał żadnych niepokojących ruchów, jednakże Fabia intuicja mogła mu podpowiadać że to co go tu przyprowadziło, na pewno nie przyniesie niczego dobrego. Podniecenie, chęć wdychania kolejnych odorów Fabia spowoduje że łowca w dość krótkim czasie pojawi się przy nim.
-Przyznaj się coś zrobił Fabio...
To nie była prośba, a raczej ostrzeżenie. Lepiej by Fabio zaprzestał działania swojej mocy, zwłaszcza jeśli wiedział jakie ona ma działanie. Cornelius był łowcą, co już czyniło go złym, Wściekły Cornelius był jeszcze gorszy. Jednak jeśli doda się do tych motywów jeszcze jeden, to będzie piekielnie... Podniecony Wściekły Cornelius... Hym... Działaj Fabio...
Jeśli Wampirek nie podejmie żadnej chęci ucieczki czy przyspieszenia swojego kroku, to poczuje ponownie łapę Corneliusa na sobie a mianowicie na ramieniu. Złapany zostanie pchnięty na ścianę po bliższego budynku, po czym łapy Corneliusa oprą się po obu stronach ciała wampirka.
-Albo przestaniesz, albo zrobię Ci krzywdę. A nie chce tego...
Jego temperament łagodniał jednakże Fabio nadal musi mieć świadomość do czego jego moc może zmusić łowce, który przyglądał mu się wyczekująco, jak i z aprobatą.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Gość Pon Lut 13, 2017 7:44 pm

Rozmowa nic nie warta. Wampirek postanowił się wycofać i już więcej nie rozmawiać z tym człowiekiem, nie opłacało się. Zbyt wypełniony goryczą oraz niewytłumaczoną nienawiścią. Tacy ludzie się nie zmieniają.
Lecz jak na pecha przystało, wampirek musiał doznać nieprzyjemności powiązanych z mocą. Jak zwykle załączy się w niewłaściwym momencie.
Nie zdążył niestety oddalić się, gdyż łowca dorwał go ciągnąc w nieprzyjemny zaułek, a tam przygwoździł swoją osobowością. Fabio zapiszczał, zamykając oczka. Jak mógł?! Nie powinien zatkać nosa i się oddalić?
- Nie interesuj się tym! Zatkaj nos i sobie idź! - kolejne piski bo przecież tak się bał! Wampirek miał już uraz po podobnych sytuacjach, zaczynał się bać, denerwować... w dodatku stres życia codziennego także dobijał, odbierając pewność siebie. Wyczuwał podniecenie, tą wielką chęć... ta przeklęta moc! Musi nauczyć się nad nią kontroli, to po prostu priorytet.
- Gdybym mógł to dawno bym przestał. - spuścił łebek, drżąc. Chciał się wyszarpać, ale dłonie uniemożliwiały ucieczkę, więc chwycił się brzytwy! Mianowicie wymierzył celnego kopniaka w krocze łowcy, a jeśli się uda, to szybko skieruje się w stronę wyjścia, krzycząc oraz nawołując pomocy. W dodatku nie przestawał pachnieć, co było wcale nie na rękę.
A jak się nie uda? To próba ugryzienia ręki także wejdzie w grę. Bo już płakać ani błagać nie zamierzał, dość!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Czw Mar 02, 2017 4:41 pm

Czy niewytłumaczoną nienawiścią... Co Fabek tan naprawdę wiedział o Korneliuszu? Znał jego prawdziwe imię. Kartotekę jako taką miał niezbyt ciekawą, możliwe że i pustą... Lecz jego temperament wyjawiał wiele. Wiele zła, bez wątpienia. Czy był rasistą? Owszem, nie wiadomo w jakim stopniu, lecz większość łowców bywało rasistami. Zabijali z przyjemnością, jak i dla korzyści. Cornelius jednakże nie był tylko wpatrzony w mordowanie wampirów... Miał tez wiele innych zajęć, jak interesy z nimi.
Fabio zapewne był świadomy do narobił, czym skusił Corneliusa do przybycia do niego zaś. Pech czy nie pech, lecz jeśli Fabio czegoś nie zrobi, nie wyłączy mocy, to może się dla nich to nieciekawie skończyć.
-Zaraz Cię spopielę jak nie przestaniesz...
Ewidentnie mu groził, jednak czy to dziwne, skoro Cornelius był świadomy tego iż Fabek coś zrobił iż tak ciągało go do jego osoby. BA... Opór wampirka był na tyle uroczy w tym momencie, że pobudzał on Cornelius w dwuznaczny sposób...
-Idź stąd... Serio kurwa ...
Warknął bo nie mógł odejść, po prostu czuł niemoc, jak i rosnące w nim podniecenie. Podniecał go opór wampira jego głosik? Tak czy inaczej to nie podobało się zarówno łowcy, jak i wampirowi. Debil...
Wampir się szarpał, chciał uciec, to była pierwsza oznaka, że jeśli się nie uda mu wyszarpać, to może spróbować co innego i w sumie nie dziwił się, dlatego nic dziwnego, że stanął nieco bokiem. Więc gdy Fabio odważył się na wykop, to mógł odczuć iż  kopniak się powiódł, lecz nie dokładnie w cel, a w udo łowcy i za pewne po nim zsunie się na krocze Corna. Zaboleć zaboli, na co warknie wściekły. Czy Fabio zechce ponowić, atak? Niezależnie od tego nie zdąży, bowiem Cornelius zechce złapać, go pod kolanem i przesunąć nogę Fabia na swoje udo z zewnętrznej strony, po czym się przybliży do niego niebezpiecznie. Ba... Nawet Fabio mógł odczuć że ten się ociera o niego. Przywrze do jego torsu, swoim przypierając go mocniej do ściany. Nie dusił go jednak. Wolną ręką nadal będzie się opierał z drugiej strony, zabierając nadal drogę ucieczki dla Fabia.
-Powiedz co to wywołuje ...
Obaj byli złapani w tą moc, choć Cornelius jej nie znał, co go irytowało dlatego też chciał dowiedzieć się, by móc jakoś działać. Jego oddech nieco przyspieszy, a będąc tak blisko wampira, ten doskonale odczuje to ciepło, czy to na uchu, czy na szyi.
Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Gość Nie Mar 19, 2017 11:15 am

Tak bardzo chciałby przestać gdyby tylko mógł! wampirek bronił się przed działaniem mocy, nie chciał by była ona aktywowana przy tej osobie. Cornelius mimo bycia człowiekiem, zachowywał się o wiele gorzej od większości wampirów. Zapewne zdawał sobie też z tego sprawę, co w sumie mogło być nawet przerażające.
Nie chciał być przez niego obmacywany, a w dodatku nie dał się kopnąć! To się nazywa cud uniku!
- Jak mam stąd iść, kiedy mnie blokujesz?! - zapiszczał, chcąc się nadal jakoś powstrzymać. Mówi o ucieczce, a blokuje dostęp. Co za logika?
Wyrywał się, chociaż siła człowieka była zbyt porażająca. W dodatku to ocieranie się! Aż przeszedł go dreszcz obrzydzenia, ten człowiek jest strasznie obleśny! Oparł swoje drobne łapki o tors, mając zamiar go odsunąć. W pewnym momencie moc ustała. Fabio wstrzymał oddech, cofając dłonie do siebie. Mężczyzna przyległ bardziej, co Fioletowy wykorzystał. Zdenerwowanie, strach... Niechęć i obrzydzenie. Wampirek zacisnął mocniej usta i po raz kolejny chwycił się ciała łowcy, wypuszczając w niego solidną dawkę porażenia. Nie, to nie było zwykłe uderzenie jak paralizatorem. Jeśli Cornelius się nie wycofa, Fabio zabije go. A z prądem nie ma żartów! W końcu to szybszy zabójca, nawet od ognia! Wystarczy spora dawka woltów, a człowiek pada sparaliżowany i umiera. Więc nawet jeśli Cornelius się wycofa, zostanie niestety ale zbyt mocno porażony. Wtedy Fabio na pewno wykorzysta możliwą ucieczkę i czmychnie szybko niczym królik wyścigowy. Nie, już nie będzie ofiarą losu... Nie dla zwyrodniałego człowieka.

Jeśli łowca nic nie uczyni, nie krzyknie lub coś, Fabio da nogę i w ten sposób zakończy ich spotkanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Cornelius Weidenhards Nie Mar 19, 2017 1:23 pm

Fabio nie panował nad swoją mocną, przez co doszło do takiej sytuacji, a nie do innej. Cornelius dopadł, go a nawet przygwoździł do ściany, zdradzając tym samym iż moc mimo starań Fabia dosięgła go. Celowo czy też nie, wampirek miał świadomość iż zachowanie łowcy który przedtem planował próbował odejść, zmieniło się przez jego moc. W dodatku Fabio kazał mu odejść, co też skomentował łowca. Landrynka jednak jak zwykle zaś coś przekręciła bowiem, zrobiła z siebie ofiarę. Gdyby nie użył mocy, już dawno miałby spokój od łowcy. Nie ważne... Człowiek próbował walczyć z tym uczuciem podniecenie, bowiem mu też nie po nosie było zbliżanie się do Fabia w dodatku jeszcze tak blisko. Robił to wbrew swojej woli, o czym Fabio musiał wiedzieć, nawet jeśli w małym procencie. Teraz to nie było ważne... Fabio próbował się wyswobodzić, a Cornelius próbował powrócić do spokoju ducha. Chciał się uspokoić, a nawet odsunąć od wampirka, lecz nie mógł. Wskutek czego został ponownie zaatakowany.
Mimo iż przewyższał normy zwykłego człowieka, to jednak wazki prądy, to było coś co mogło go zabić. Z przyspieszonym oddechem, jak i z chęcią dojścia do jakiegokolwiek porozumienia, przyglądał się towarzyszowi. Ten złapał go za ubrania najprawdopodobniej, po czym aktywował moc. Odruch był natychmiastowy. Łowca wydał z siebie gardłowy jęk, możliwe że bólu, jak i zadrżał. Skoro Fabio nie żałował natężenia mocy, to łowca mimo woli zabierze łapy z niego, cofając się z sykiem, jak i nadal z widocznym drżeniem ciała. Ba, nawet sobie kucnie, przez co Fabio będzie miał okazje na ucieczkę, z której skorzysta. Łowca go jednak nie gonił, pozwolił uciec. Z prądem nie było żartów, dlatego Fabio mógł spokojnie uciekać, bo nim Corn się pozbiera z solidnej dawki, jaką dostał, to trochę minie. Co jednak dalej się działo z dziejami łowcy, zostało zapewne sprawą Corneliusa.


[ Koniec Retro. W zależności czy Fabia ruszy sumienie itp.]

Cornelius Weidenhards

Cornelius Weidenhards
Łowca Z-ca
Łowca Z-ca

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Wszystko. Oczy, zęby, cera, charakter. Wroga aparycja.
Zawód : Łowca Wampirów.
Zajęcia : Brak
Magia : Molekularne unieruchomienie (Zaawansowany), Mentalne zwierciadło (średnio-zaawansowany)


https://vampireknight.forumpl.net/t1356-cornelius-weidenhards#25749 https://vampireknight.forumpl.net/t1381-cornelius-weidenhards https://vampireknight.forumpl.net/t1399p25-apartament-corneliusa-weidenhards-netara#42843

Powrót do góry Go down

Tak trudno powiedzieć...  Empty Re: Tak trudno powiedzieć...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach