Gabinet

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Gość Sob Mar 31, 2018 11:23 pm

Czyli jednak był jakimś dziwakiem, świetnie. Nie chciał jednak brnąć w to dalej, licząc że wyjaśnienia przyjdą z czasem. Zresztą, na przykładzie Shira - wiedział, że Hiro nie był osobą, która chętnie wyjaśniała każdy najmniejszy szczegół i jakoś nie przepadał za wścibskimi dzieciakami. Chyba że wobec Lukasa był inny? Cóż... nie chciał kusić losu, tak też po usłyszeniu słów szlachetnego, powrócił do swej naturalnej postaci. W sumie, dziwnym było że przemiana zachodziła w taki sposób, że nie niszczyła jego ubrań, ale tu nie o tym teraz.
- Przeklęty? - mruknął, nie ukrywając zdziwienia. - Jakieś Voodoo? Jeszcze tego mi brakowało.
Trochę zaniepokojony, aż chwycił się za głowę. Wampiryzm, jakaś Czarna Magia... jeszcze niech strzela laserami z oczu i chyba przeżyje wszystkie dziwactwa jakie da się przeżyć. Albo nie, lepiej nie..
- Jeśli uważa to Pan za konieczne...
Mógł tylko modlić się o to, by te badania nie przysporzyły mu kolejnego bólu. Dobrze również, że nie był świadom planów wampira, bo pewnie nie byłby tak spokojny jak teraz, a i tak był lekko spięty, czując się odrobinę jak odmieniec wampirzej rasy, a przynajmniej jeżeli chodziło o te wampiry, z których krwią porównywalny był młody kruk. Jako że białowłosy wyraźnie dał znak do wyjścia, uczynił to, a gdy tylko opuścili gabinet, zerknął na Hiro z widocznym zastanowieniem.
- Oby się Pan nie przeliczył. Zawód jest najgorszym uczuciem, jakie może czuć rodzic wobec swego dziecka. Oby w moim przypadku, nie było podobnie.
Rzekł, powracając do jego poprzednich słów. Daj bóg, by nie spieprzył czegoś...

z/t x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Cheryl Pon Lut 25, 2019 10:44 pm

No więc ok. Przybyła do zamku zaledwie 5 min temu, a już zaczęła się rządzić. Po drodze z samochodu do głównego wejścia zdążyła już zwolnić dwóch ogrodników i polecić służbie zatrudnienie trzech nowych. Winorośl i żywopłot były krzywo przycięte. Cheryl była perfekcjonalistką. Ceniła pieniądz i czas. Nie widziała sensu trzymania służby, która nie wypełniała odpowiednio swoich obowiązków. Oczywiście nie była w domu, ale jak przystało na prawdziwą babcię wkurzał ją nieporządek. Chciała jedynie pomóc młodym! O c z y w i ś c i e dla ich własnego dobra i wygody. Nic na siłę, ale lepiej żeby robili jak mówi, no nie? Przecież zawsze miała rację.
Po drodze, kiedy zwiedzała zamek, ogarnęła parę pomieszczeń, które wymagały remontu. Oczywiście też nowe mebelki, obrazy, dywany i ozdoby. Ale wszystko w swoim czasie. W końcu nie zamierzała się tutaj wpierdalać pani domu, ale chyba przyjmie porady od starszej kobiet?
Wiedziała, że będzie musiała trochę pourabiać Hiro, nowe związki wymagały dużo uwagi i cierpliwości. Zwyczajna kwestia czasu. W końcu miała doświadczenie w małżeństwach. Początki zawsze były takie kolorowe. Nie było nic lepszego niż nowa miłość o poranku. Cher była nieuleczalną romantyczką, tak więc nie potrafiła oprzeć się miłości od pierwszego wejrzenia - nawet jeśli spotkali się już szybciej, nie ważne!
W końcu weszła do gabinetu kręcąc nosem. Zanim zasiadła wygodnie na jednym z foteli zdążyła posegregować książki alfabetycznie. Czekała cierpliwie na męża. Kiedy przeżyło się setki lat, już nigdzie się nie spieszyło. Na wszystko miało się czas.
Cheryl

Cheryl

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Ogniste włosy
Zawód : Pani Burmistrz, światowej sławy kardiochirurg, właścicielka linii lotniczych C.bell,
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak póki co
Moce : Władza nad powietrzem, teleportacja, czytanie w myślach


https://vampireknight.forumpl.net/t3774-caroline https://vampireknight.forumpl.net/t4245-cheryl

Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Gość Czw Lut 28, 2019 9:41 pm

Cóż. Cheryl była mile widziana w Zamku głównie przez Hiro. Wampir zaprosił ją z powodu niemocy opuszczenia posiadłości, będąc świadomym tego, ile może zaryzykować. Wampirzyca chciała dobrze, starała się lecz wciąż nie umiała dopuścić do siebie myśli, że na tym terenie rządzą Kuroiashita. Kiedy jej starsza persona przechadzała się przez ciemne korytarze, zza progu obserwowały ją inne pary oczu i wcale nie należące do Przewodniczącego. Pozostałe wampiry miały ją na oku, nie omieszkały jej też zatem skrzywdzić. Jeśli wysunęła nosek za bardzo do przodu ku komnatom, szybko ich drzwi zostawały zatrzaśnięte. Hiro doskonale wiedział, że Cheryl lubi pokazać swoją władzę, co niestety martwiło staruszka. Dlatego pośpiesznym krokiem szedł ku drzwiom gabinetu, mając nadzieję że zastanie ją w całości. Wszak jeśli Kurosze wyślą chociaż namiastkę gniewy, może dojść do tragedii. I już po drodze słyszał szepty mieszkańców, zdradzających niecne plany. Nie było dobrze.
Pchnie drzwi gabinetu, wchodząc szybko do środka. Zastał tam małżonkę siedzącą w jego fotelu. Krwawy wzrok wampira spoczął na jej bladej twarzy. Mimo wieku, kobieta wciąż wyglądała promiennie.
- Cheryl.
Chociaż na uśmiechu Włocha widniał uśmiech, to jego ton stał się poważniejszy. Zamknął za sobą drzwi.
- Ryzykujesz wiele, kiedy wchodzisz do zamku pod moją nieobecność i jeszcze nadużywasz jego gościnności. Wiesz do kogo należy ten zamek.
Rzucił kazaniem, podchodząc do biurka. Jedną ręką oparł się, stukając chwilę po nerwowo pazurami. Wiek może się różnił, lecz siła krwi pozostawała wiele do życzenia. Przewodniczący westchnął ciężko, starając się też uśmiechnąć.
- Tak czy inaczej, miło cię znowu widzieć.
Dorzuci na rozluźnienie. Nie chciał przecież niczyjej krzywdy, zwłaszcza świeżej małżonki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Cheryl Nie Mar 03, 2019 6:32 pm

Cheryl nie bała się niebezpieczeństw. W końcu trafiła na nie jedno podczas swojego długiego żywota. Oczywiście nie chciała narażać się bez powodu. Nie była głupia czy lekkomyślna, więc jeśli Hiro uważał, że nie była tutaj bezpieczna, nie zamierzała protestować. Jej zdaniem rodzina była najważniejsza, zrobiłaby dla swojej wszystko. A teraz, odkąd byli razem, traktowała na równi swoją i jego rodzinę. Jeśli utożsamiał się z Kuroszami, zaakceptowała to bez mrugnięcia okiem.
Siedziała wygodnie w skórzanym fotelu, oczekując małżonka. Kiedy wszedł uśmiechnęła się do niego, trochę się przecież stęskniła. Wstała powoli ruszając w jego stronę.
- Ivano.
Odparła podchodząc do niego blisko. Słuchała go w milczeniu. Nie chciała go martwić czy denerwować, w końcu jeszcze staruszek będzie miał problemy z sercem, prawda? Uważała, że poradziłaby sobie z tymi nicponiami w zamku, jednak cieszył ją fakt, że się o nią martwił. Nie zamierzała wyprowadzać go z błędu. Po co miała się z nim kłócić? Szkoda czasu na takie pierdoły.
- Czyżbyś się o mnie martwił, mój drogi?
Zapytała poprawiając jego idealnie wyprasowaną białą koszulę. Wampirzyca zawsze umiała doszukać się jakiś niedoskonałości. Za pewne nawet tam gdzie ich nie było. Położyła mu dłonie na ramionach spoglądając na niego z dołu. W końcu był od niej znacznie wyższy. Bardzo dobrze zresztą. Babcia uważała, że zbyt niski facet to porażka. Swoją drogą ciekawiło ją, czy Kain był wyższy od Omitsu. Oczywiście szukała kolejnego powodu, dlaczego nie powinni być razem. Jakoś jej nie pasował do swojej przybranej córci.
- Wyglądasz na niezadowolonego. Coś się stało?
Zapytała po chwili mrużąc jasnoniebieskie oczka. Nie musiała czytać mu w myślach, żeby wiedzieć, że coś go trapiło. Zamierzała też czymś go zająć, żeby nie zdążył skupić się na regale z książkami, które poprzestawiała po swojemu.
Cheryl

Cheryl

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Ogniste włosy
Zawód : Pani Burmistrz, światowej sławy kardiochirurg, właścicielka linii lotniczych C.bell,
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak póki co
Moce : Władza nad powietrzem, teleportacja, czytanie w myślach


https://vampireknight.forumpl.net/t3774-caroline https://vampireknight.forumpl.net/t4245-cheryl

Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Gość Pon Mar 11, 2019 1:25 pm

Zawsze się będzie martwić, głównie o osoby bliskie jego sercu. Cheryl jako małżonka miała szczególne miejsce, więc i opieka nad nią była również wielka co niejedna wykonywana praca przez Przewodniczącego. Poza tym miał obawy co do pozostałych, że nie zdążyli poznać jej tak dobrze jak on. W zamku mieszkało wiele starych wampirów będące równolatkami Hiro, jak i Cheryl. Mieli oni swoje zasady, których naruszenie mogłoby ponieść krwawą karę. Demony zamieszkujące mury nie tolerowały zmian, a Hiro doskonale o tym wiedział. Poza tym w jego żyłach też płynęła krew Kuroiashita. Wampirzyca doskonale o tym wiedziała.
- Czy to dziwne, że martwię się o małżonkę?
Głos pogodny, ciepły i kojący dla ucha. Dla najbliższych stawał się jeszcze bardziej anielski niż był, a kobieta stojąca przed nim w szczególności zasługiwała na dobro. Ujmie jej delikatne ręce, przyciągając ku sobie w celu złożenia pocałunku. Szacunek był jedną z ważnych wartości, więc trzeba okazywać go należycie. Niemniej Staruch też nie lubił niczego nadużywać.
- Wiele się dzieje za moimi plecami. Mam wrażenie, że niebawem dojdzie do czegoś wielkiego i znaczącego.
Zacznie, kiedy kobieta dokończyła pytanie. Oczywiście zauważył też, że urządziła drobne zmiany w jego gabinecie. Westchnął, zerkając na bladą, kobiecą twarz. Była tak niesamowita pod kątem własnych reguł, że ciężko było ją za to skarcić.
- Naprawdę masz manie na punkcie porządku. Alfabetycznie? Czy w zależności od wielkości?
Zaśmiał się krótko, po czym wypuścił wampirzycę. Podejdzie do regału z książkami i wyciągnie dłoń w stronę jednej z nich. Stary łaciński, medyczna książka. Pazurem przejechał po jej grzbiecie. Ileż te książki miały lat?
- Lecz martwię się też tym, że wiele młodych wampirów z mego rodu, zgubiło drogę.
Zaczął, chociaż ciężko też stwierdzić czy Cheryl w ogóle była zainteresowana tematem. Aczkolwiek Ivano wyglądał na całkiem przejętego, zwłaszcza gdy wielu z mieszkańców zamku po prostu zapadli się jak kamień w wodę, nie dając znaku życia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Gość Nie Mar 17, 2019 8:48 am

Tia, małżonka była bliska sercu. A o synu już zapomniał, tak? Chyba trzeba będzie przypomnieć, temu staremu pierdlowi o istnieniu pewnego niesfornego gnojaka. Nie wiadomo gdzie się szlajał, nie wiadomo co z nim się działo - owszem, ale to nie znaczyło, że miał prawo o nim tak bezczelnie zapomnieć, czy nawet zapytać o to jak się czuje! Cholerni szlachetni... cholerny "tatuś". Ciekawe w którym momencie dwójka wampirów wyczuła obecność młodego krwiopijcy, który jak zwykle nie krył się z tym że przyszedł, a przynajmniej jeżeli miał wchodzić na tereny swego stwórcy. Drogę do gabinetu znał idealnie, ale nie śpieszył się zbytnio z dotarciem do celu swej podróży, ba, sunął przed siebie dosyć powoli, nasłuchując dyskusji między Hiro a Cheryl. "Mój drogi", "Małżonkę". No proszę, chwilę go nie było, a ten sobie już lafiryndę znalazł, albo porwał jakąś nieświadomą młódkę i zawirował jej w oku, swymi białymi loczkami - tak czy inaczej, nie było to Lukasowi na rękę, szczególnie że staruch nawet nie pomyślał by poinformować gada o tym, że zamierza się zabawiać z jakimś panienkami. Niby dobrze, bo przynajmniej teraz był pewien, że przewodniczący nie był FULL GAYYYYY, ale no dalej wychodziło na to, że będzie musiał się dzielić swym ojcem z kimś, z kim zapewne dzielić by się nie chciał. Ale wiecie co... PO LUKASA TRUPIE! Nie żeby był jakoś szczególnie żywy, no ale... mniejsza. Wreszcie jednak dotarł do drzwi gabinetu i bez pukania, pytania, wkroczył do środka, gdy Ivano wspominał akurat o zatraceniu młodych wampirów.
- Jakbyś się choć trochę mną interesował, to raczej byś wiedział, że jeszcze nie skończyłem w pierdlu, czy innym niekoniecznie sprzyjającym wampirowi miejscu. - mruknął z wielce niezadowoloną miną, lustrując spojrzeniem sylwetkę tak mężczyzny, jak i przebywającej obok kobiety. - Tak czy inaczej, długośmy się nie widzieli, ojcze. Chwilę syna nie ma, a ty już obracasz panienki? Ba, wchodzisz z nimi w związek i nawet nie dasz o tym znać? Jestem niezwykle dotknięty.
Dodał bez zastanowienia, przenosząc wzrok na Cheryl.
- Czy ja Cię nie kojarzę skądś?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Cheryl Czw Mar 28, 2019 9:15 pm

Cheryl była usatysfakcjonowana odpowiedziami Hiro. Zdecydowanie cieszył ją fakt, że się o nią martwił. Nic w  tym dziwnego, w końcu wszystkie świeże związki były zawsze takie kolorowe. Oczywiście potem przychodziły dzieci, rachunki i zdrady, jednak to nie były dla nich żadne problemy. Powiedzmy sobie szczerze, już z tego wyrośli. Byli zbyt doświadczeni, przeżyli zbyt wiele, żeby przejmować się tak przyziemnymi sprawami. Gdyby wszystkie nowe związki miały taką długą historię jak oni, świat byłby znacznie łatwiejszy. I wszyscy prawnicy rozwodowi zostaliby bezrobotni.
Tak czy tak miał rację i wampirzyca za pewne stanowiła dość łatwy cel dla osób, które chciały zranić Przewodniczącego. Nosiła na plecach niewidzialną tarczę do celowania, jednak taka była rola małżonki. Stała u boku swojego męża obojętnie co się nie działo, miała być dla niego podporą. Oczywiście zamierzała też go trochę ponaciągać, żeby robił jak jej się widziało, ale to swoją drogą. O tym nie musiał wiedzieć. Przecież wszystkie kobiety wpływały na swoich ukochanych, prawda? Cheryl nie była w końcu taka święta. Zaśmiała się cicho, kiedy przyciągnął ją do siebie i bez zastanowienia odwzajemniła pocałunek. Smakował jak świeżo zaparzona kawa, tak jej się przynajmniej wydawało. Nawet, kiedy ich wargi się dotykały, nie potrafiła przestać się uśmiechać. Był to na prawdę dobry dzień. Masowała jego ramiona słuchając w ciszy. Przytakiwała jedynie głową. Rozumiała jego problem, w końcu ród Campbell również posiadał młode osobniki, które nie zawsze zachowywały się jak powinny.
- Jeśli masz takie przeczucie, to na pewno tak będzie. Damy sobie z tym radę. Młodzi rządzą się swoimi prawami, ale chętnie pomogę Ci ich poustawiać, jeśli taki masz plan.
Powiedziała jedynie przekrzywiając głowę na jedną stronę. Oparła się o biurko, kiedy zdała sobie sprawę, że ktoś czatował pod drzwiami. Ze stoickim spokojem zaczekała, aż nieznany osobnik wszedł do gabinetu. Wyraźnie miał wiele do powiedzenia, od razu poznała, że był młody, inaczej nie zachowywałby się tak narwanie. Wampirzyca lustrowała go dokładnie, zwracając uwagę na wszelkie istotne szczegóły. Czyżby był udoskonalony przez Ivano. Staruszek zawsze miał takie dobre serce do dzieci.
- Ivano, może nas sobie przedstawisz?
Zaproponowała neutralnie, przecież nie zamierzała brać sobie do serca skomlenia tego słodkiego szczeniątka. Był problemem Przewodniczącego i nie chciała się wtrącać, przynajmniej na razie. Nie miała prawa wpływać na jego słowa, gesty, czy wychowanie. Tak więc z idealnym spokojem i pogodnym uśmiechem zignorowała słowo 'panienki'. Tak na prawdę zwróciła całą swoją uwagę na nieznajomego dopiero w momencie, kiedy zapytał czy się znają.
- Opiekowałam się kiedyś dziećmi, może zajmowałam się Tobą jak byleś w przedszkolu?
Zapytała po krótkim namyśle całkiem poważnym tonem. Kiedy posłała mu jeden z tych pogodnych uśmiechów, pajęczynki pojawiły się w kącikach jej oczu. Nie wyglądała staro, trzymała się doskonale jak na swój wiek, jednak dwudziestki na karku już nie miał. Czas mijał nieubłaganie i w końcu i ją dopadał, chociaż nie miała ani jednego siwego włosa.
Czy się z niego naśmiewała? Kto ją tam wie. Potrafiła być pogodną staruszką, albo zmierzłą czarownicą. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz, Lukas będzie miał szansę się o tym przekonać.
Cheryl

Cheryl

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Ogniste włosy
Zawód : Pani Burmistrz, światowej sławy kardiochirurg, właścicielka linii lotniczych C.bell,
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak póki co
Moce : Władza nad powietrzem, teleportacja, czytanie w myślach


https://vampireknight.forumpl.net/t3774-caroline https://vampireknight.forumpl.net/t4245-cheryl

Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Gość Nie Kwi 14, 2019 10:26 am

Schody dla Cheryl dopiero się zaczną. Hiro wbrew pozorom grania dobrego ojca, wcale nie był naiwnym i łatwowiernym wampirem. Twardo stąpający po ziemi szlachetny, niosący za sobą całe grono wampirzej społeczności. Osoba która ma nie być pod niczym butem, a zwłaszcza małżonki. To, że byli razem nie oznaczało pięknej, kwitnącej miłości w której to jednak kobieta ma władzę. Ivano nie jest tego typu mężczyzną; szanuje kobiety, ale wejść na głowę ani tym bardziej zmanipulować się nie da. Poza tym bycie u boku mafioza - to dopiero ryzykowne życie.
- Cóż, poustawianie tych młodych będzie raczej rzeczą trudną. Zwykłe kazania w tym nie pomogą, kiedy jeden z nich ma charakter martwego głazu, niż lodowca.
Zaśmiał się na słowa żony. Lubił kiedy chciała pomóc albo jak pokazywała kobiece pazury. Wierzył w jej siłę słowa, jednak bywały takie uparte osobniki, że nawet łopatą nie dałoby rade niczego wbić im do głowy. Tu trzeba sposobu.
Przejechał dłońmi po jej tali w ramach małej pieszczoty.
- Mam trochę wolnego czasu, więc można byłoby spędzić trochę czasu razem.
Oznajmił, patrząc w ślepia wampirzycy. I cóż, byłoby fajnie, gdyby nie kolejny gość. Przewodniczący zmarszczył lekko brwi, lecz kiedy do środka zajrzał Lukas, gniew zszedł szybko. Wszak dla pisklaka zawsze znajdzie czas.
- Jesteś moim ulubionym dzieckiem, ale zważaj na język. Ta oto panienka jest moją żoną. Nie chcę być w stosunku do ciebie ostry ani też karać, więc dam ci szansę na poprawę, młody wampirze.
Powiedział dość karcąco, chociaż nie wykazywał agresji. Lukas powinien wziąć się w garść, to że sam Hiro go przemienił, nie znaczy że ma nie okazywać szacunku.
- I nie zapominaj o formach grzecznościowych. Cheryl jest od ciebie dużo, dużo starsza.
Wtrącił szybko, stojąc blisko chłopaka. Ułożył dłoń na jego ramieniu lekko zaciskając. Nie w ramach krzywdy, tylko podporządkowania.
- Cheryl to jest Lukas. Chłopak którego ocaliłem i przemieniłem w wampira. Jest dla mnie ważną osobą, można powiedzieć że traktuję go jak syna.
Przedstawił najpierw młodego, po czym dopiero potem zwrócił się do Lukasa.
- I jak mówiłem wcześniej, to Cheryl. Moja małżonka, lecz i również członkini Rady wampirów. Jest osobą bliską mojemu sercu jak ty, więc radzę żebyście nie darli kotów. Nie chcę was ustawiać obu do kąta.
Pół żartem pół serio, ale przez uśmiech można odebrać słowa wampira różnie; niby miły, lecz zawierał nutkę ostrzeżenia. Odsunie się wreszcie, żeby oprzeć się o brzeg starego biurka. Ręce skrzyżował na klatce piersiowej.
- Co cię do mnie sprowadza, mój drogi?
Skoro przyszedł, to pewnie czegoś od starucha oczekiwał.

I po czasie się wszyscy rozeszli.

zt dla wszystkich
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Gabinet - Page 3 Empty Re: Gabinet

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach