Kto kogo widzi

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by Noriko Nie Kwi 30, 2017 6:20 pm

Zauważała te gesty z precyzją myszołowa pikującego na ofiarę i doceniała każdy z nich, no prawie każdy... ale na prawdę nie chciała jeszcze poruszać kwestii śledzenia jej bez uzgodnienia z nią wcześniej szczegółów. Chociaż jak niby miałoby to wyglądać? "Czy pozwolisz by cię obserwowano?" obydwoje wiedzieli, że zmarszczyłaby buntowniczo nos. W końcu była wolnym duchem który buntował się za każdym razem gdy musiał zrobić coś ograniczającego swobodę. Sam przyjazd do tego miasta był dla niej niezwykle trudny. Poza oczyma Rady, w lesie żyło się lekko (no może poza Alucardem sapiącym gdzieś z krzaków). Wracając jednak do rzeczywistości... przyglądała mu się z lekkim niepokojem. Ech on też nie lubił jak coś działo się nie po jego myśli. W sumie kto to lubił?
Zacisnęła zęby odwracając od niego wzrok by spojrzeć w sufit. Nie uniósł się, ale chyba mało brakowało. A co ona miała powiedzieć? Wyrzeczenie jakie sobie nadała było gorsze niż zabrać alkohol pijakowi. Milczała zawzięcie co było widać po jej minie gdyby tylko na nią zerknął. Głupia i uparta. Kolejne słowa dotknęły ją jednak dosyć znacząco. Nie była zimną suką więc spojrzała na niego pełnym uczucia wzrokiem. Nie patrzył, mówić było mu chyba wystarczająco ciężko... rozumiała, że za każdym razem gdy okazywał jej takie ciepło coś w nim się rozdzierało czy pękało. Chociaż czy na pewno? Ale takie sprawiał wrażenie. Nie miała po co "odetchnąć" więc tylko podciągnęła się nieco wyżej by już nie leżeć, a oprzeć się o drewniane, niskie wezgłowie łóżka.
-Dobrze... nalejesz mi do jakiegoś naczynia?- powiedziała łagodnie nadal nieco zachrypniętym głosem. To nie był najlepszy pomysł według niej... ponowny powrót do tabletem po posmakowaniu krwi znów będzie bolał. Fakt jednak pozostawał faktem, że po prawdziwej posoce regeneracja zacznie szybciej naprawiać to co zniszczyło słońce. Niech to licho porwie.
Widziała zaskoczenie i rozumiała, że to znów jedna z jego masek. Chyba nigdy nie będzie chciał z nich zrezygnować... Noriko jednak nie uniosła się, czekała na odpowiedź.
-Rozumiem i... ja chciałam cię przeprosić Gabrielu.- powiedziała opuszczając powieki na oczy.
-Mówiłam, że wszystko będzie dobrze, a ona... podeszły mnie jak jakiegoś podrostka.- dodała z nutą złości na samą siebie. Przecież miała o siebie zadbać, prawda? A tu wpadała z jednym kłopotów w drugie.
Kolejna chwila milczenia, ale wcale jej nie przeszkadzała. Cieszyła się, że on tu był i więcej jej do szczęścia na razie nie trzeba było.
Pytanie ją zaskoczyło. Przekręciła głowę lekko w bok i rozchyliła nieznacznie usta, ale nie robiła jakichś innych głupich min. Wiedziała, że pytanie było poważne. Chciał się o nią jeszcze bardziej zatroszczyć... zamknęła usta i pokręciła powoli głową.
-Chciałabym być... przy tobie... wierz mi.- zaczęła poważnie, ale jak to też przetłumaczy sobie sam Garruch niestety nie miała pojęcia.
-Kiedy wydobrzeję muszę załatwić jeszcze kilka spraw w mieście które nie cierpią zwłoki.- nie śmiała powiedzieć, że musi na przykład odwiedzić Veinę i upewnić się, że stosuje się do jej wskazówek. Chciałaby też zobaczyć w końcu siostrę, nie mogła jednak jeszcze wiedzieć że nic z tego nie wyjdzie, a zamiast niej spotka nienawidzącego świata sługę.
Czekała na jego reakcję by potem uśmiechnąć się lekko. Krew robiła swoje. Czuła jak siła wypełnia jej wszystkie palce. Nadal jednak była też senna... ciało ewidentnie dawało jej znać, że najlepiej zregeneruje się poprzez trupi sen. Jakkolwiek by to nie brzmiało...
-Chciałabym byś został, ale... straciłbyś sporo czasu gapiąc się jak śpię.- znów się odezwała po czym osunęła znów wygodnie na łóżko tak, że leżała. Co chciała powiedzieć? Chciała mu dać do zrozumienia, że z nim czuje się bezpiecznie. Jednak jak to tak... wielka, dorosła wampirzyca miała powiedzieć mężczyźnie, że boi się zostać w chatce sama podczas snu? Ech... trumny miały swój sens w dawnych wiekach. Rzadko kto zaglądał w takie upiorne miejsca. Może powinna jednak wyjawić mu, że wie o łowcach i poprosić by jeden został w chatce? Potem się na niego powkurza...
-Ona... powiedziała mi o twoich dodatkowych oczach.- szepnęła w końcu. Była senna to fakt, ale musiała mu o tym powiedzieć. Czy to jako ostrzeżenie, że tamta wie, czy to żeby nie wodził samej Noriko za nos.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by OP Garruch Nie Kwi 30, 2017 7:28 pm

Poświęcenie to zaiste szlachetna rzecz, jednak Garruch nie potrzebował jej wyrzeczeń, ażeby czuć do niej to co czuł. Nie zależało mu na jej nagłej zmianie nastawienia do ludzkiej krwi, nie chciał tez żeby stała się zwykłą śmiertelniczką... Było dobrze tak jak teraz.
Lekko kiwnął głową i nawet się uśmiechnął, kiedy podjęła decyzję o wypiciu krwi. Wstał z klęczek przy łóżku, a potem ruszył do kuchni i wziął z szafki szklankę, którą opłukał i wrócił z nią do łóżka. Szklankę położył na szafce nocnej i wziął jeden woreczek krwi, który ostrym pazurem rozciął i wylał zawartość do szklanki. Zapach od razu rozprzestrzenił się na całe pomieszczenie, ale Gabriel nie bał się nagłego ataku z jej strony.
-Powoli... Nie pij łapczywie.
Ostrzegł ją przezornie ze względu na to, iż może się nie zachłyśnie płynem, ale krew w niesprawnych płucach będzie po prostu marnotrawstwem. Podał jej szklankę i obserwował z lekkim uśmiechem. Daleko mu było do zadowolenia, jednak cieszył się, iż ją przekonał do picia krwi. To zarazem wpłynęło na całą dalszą rozmowę. Teraz będzie po prostu spokojniejszy- jej stan się gwałtownie poprawi. Kiedy wypije szklankę, weźmie ją od niej i znów naleje, opróżniając tym samym cały woreczek z krwią. Drugiego już brał, kiedy oddał jeszcze tą połówkę, która była z pierwszego.
-Od samego początku wiedziałem, że narazisz się na tego typu przykrości jeśli zechcesz przy mnie zostać... Nie przepraszaj mnie za swoją porażkę. Musimy czasem przegrywać, ażeby wyciągnąć z tego lekcję na przyszłość.
Ton głosu przypominał nieco rozweselonego ojca, który opowiadał dziecku bajkę. Noriko z pewnością nie posiadała zbyt wybitnych umiejętności w knuciu, które urządzała sobie rada i zarazem jej porywaczka. Garruch akurat bardzo dobrze znał te zagrywki i potrafił często przewidzieć ich ruchy. Prędzej czy później musiało się to stać, a jednak nie mógł jej przed tym przestrzec, bo niby jak? Zrobić jej szkolenie na ten temat? Pracowała w miejscu publicznym mimo wszystko i ciężko podejrzewać każdą istotę o to, że będzie miała wobec niej niecne plany. Niemniej na przyszłość jednak nie zostanie więcej sama w takim miejscu, chociażby miała to być praca.
Wypiła kolejną szklankę i kolejną jej nalał.
Jej następne słowa sprawiły, iż nieśmiały uśmiech po prostu znikł. Stał się znacznie bardziej poważny, nie wkurzony. O czym pomyślał? Że z pewnością odmówi i dalej będzie się narażać. Czyli nie wyciągnie wniosków z tego co przeżyła? A może wręcz zechce uciec? Nie, na szczęście odmowa zamieniła się raczej w odroczenie. Nie mówił jednak kompletnie nic do czasu, aż wreszcie wypiła kolejną nalaną szklankę krwi i powoli się ułożyła do snu.
-Najchętniej zabrałbym Cie ze sobą, ale już postanowiłaś...
Może i to zabrzmiało jak wyrzut... i może faktycznie takowym był? Z pewnością nie zadowoliła go odpowiedzią "później". Czyli nadal wrócą do zabawy w obserwowanie i usilne staranie się o to, ażeby nie zauważyła dodatkowych oczu.
Chwilę później jednak problem się sam rozwiązał. Czyli jej powiedziała? Ale po co? Może uważała, że dzięki temu Noriko się żywnie obrazi na Gabriela? To by tylko oznaczało jak bardzo niewiele wie o tej dziewczynie.
Nie był jednak zdziwiony tym wyznaniem. Był to jeden ze "scenariuszy", który rozpatrywał- pieprzony strateg.
-A więc wiesz już, że nigdy nie jesteś sama... Jesteś zbyt cenna dla mnie, ażebym puszczał Cie samopas...
Rzekł równie cicho nie patrząc na nią (wstydząc się też ukrywania tej informacji) po czym sięgnął po kołdrę z drugiej części łóżka i ją przykrył wampirzycę. Dopiero po przykryciu na nią spojrzał i zacisnął lekko usta, żeby nie przeprosić jej nieszczerze za swoje postępowanie.
Wydawało mu się, że kiedy ozdrowieje to może zrobić z tego pewien problem... Ale na razie niech odpoczywa.
Inkwizycja dzięki temu incydentowi dowiedziała się dokładnie jak działa teraz ta szajka suki. Następnym razem jak kogoś będą mieli wywieźć jakąś osobę to będą musieli zmienić osobę obezwładniającą ofiarę (ponieważ była już widziana), no i zapewne będą musieli zmienić nieco sposób działania. W niedalekiej przyszłości na każdej dzielnicy znajdzie się agent w szybkim aucie, który będzie miał specjalne zadania na takie przypadki..
-Teraz odpocznij... Porozmawiamy o tym jak odpoczniesz i się zregenerujesz. Zadzwoń jakbyś czegoś potrzebowała...
Po czym nachylił się nad nią i pocałował ją w czoło, tak jak to robi dobry ojciec wobec zasypiającego dziecka.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by Noriko Nie Kwi 30, 2017 8:48 pm

Dobrze, że nie powiedział tego na głos, a także że w ogóle tego nie chciał. Byłaby to niezwykle ciężka dla niej próba... Twój ukochany mówi ci byś zmieniał się z kogoś kim się urodziłaś w coś marnego i słabego. Może nie była święta, może ciężko jej przychodziło branie tabletek, a na zapach krwi dostawała gęsiej skórki na ciele, ale nie zrezygnowałaby z tego na rzecz bycia człowiekiem. Znając teraz (dzięki Deo) imię i nazwisko kobiety która zajmowała się tym wynaturzonym rytuałem Noriko wiedziała kogo unikać.
Widząc uśmiech który wykrzywił nieznacznie twarde rysy mężczyzny dziewczyna pokręciła lekko głową, gdy już się odwrócił rzecz jasna. Jakby dzieciak zgodził się wziąć lek na grypę. Tylko z tą lekką różnicą, że nakazać jej wypić krew raczej by nie mógł. W sumie to mógł, ale osiągnąłby przeciwny skutek. Ucieszyła się w duchu, że przystała na jego prośbę. Suche usta już niemal czuły posokę. Pojawiła się gęsia skórka, a Noriko musiała zacisnąć po prostu zęby. Kurewskie tabletki pomagały żyć, ale nie miały tego uzależniającego smaku ani konsystencji co krew.
Obserwowała uważnie jak rozdziera worek i wlewa ciecz do szklanki. Spokojnie... przecież nie była aż na takim głodzie. To po prostu posoka. Ujęła szkło w spieczone od słońca dłonie i przystawiła sobie do warg. Wystarczyło pociągnięcie nosem i pierwsze zetknięcie z językiem, a wampir niczym pies tropiący... wyczuła w jakim mniej więcej wieku znajdował się czy znajduje dawca. Co lubi jeść najbardziej czy ma już anemię czy jeszcze nie. Czy ma jakieś uzależnienia i na co chorował kiedyś dzięki obecności właściwych przeciwciał. Tyleż rzeczy można było powiedzieć od jednej eksplozji smaku. Przymknęła powieki i skupiła się na piciu choć było ciężko pić powoli. Pierwsza szklanka opróżniona została w rekordowym czasie. Nie musząc nawet łapać oddechu nie było to trudne. Fakt trzeba było tylko uważać by nie zalać sobie płuc... wtedy chcąc czy nie chcąc jucha pójdzie nosem czy po prostu się zmarnuje jak wiedział doskonale łowca.
Dopiero pod koniec drugiej szklanki spostrzegła jak się jej przygląda i nieznacznie uśmiecha. Było to coś... innego. Po pierwsze zadawało kłam całemu gównu jakie wylała na nią Deoiridh, a po drugie... cóż może i Garruch był nieco upiorny, ale teraz wyglądał nie ukrywając niezwykle seksownie. Rzadko uśmiech pojawiał się na jego twarzy, co tu ukrywać. Poza tym i krew robiła swoje. Sen jednak silnie walczył o dominację w jej organizmie.
-Umiem co nieco... zraniłam doświadczonego łowcę więc niech nie próbuje kontaktować się ze mną drugi raz.- powiedziała marszcząc brwi. Fakt, że Noriko miała z gierkami tyle wspólnego co wielbłąd z biegunem północnym. Nie była głupia, ale nie miała głowy do podstępów jakimi operują najważniejsi gracze w mieście. Jeśli ktoś ją tknie złamie mu rękę i zniknie, tyle w temacie. Chyba, że będzie to wampir... Potrafiła się bronić, ale nie przepadała za zasadzkami. Zachowywała się wtedy trochę jak gepard... lepiej było zwiać i zastanowić się nad obroną niż od razu walczyć. Co z resztą pokazała przy spotkaniu z Alucardem.
Więcej w tym temacie nie powiedziała bo nie przepadała za porażkami. Bolały i denerwowały... ale to tylko pchało ją w stronę perfekcji. Drugi raz nie pozwoli tak się podejść. Chyba.
Piła, a jego uśmiech w końcu znikł kiedy wyrzuciła z siebie, że nie może jeszcze nigdzie się z nim udać. Chciałaby, ale nie mogła zostawić Veiny bez opieki zwłaszcza teraz gdy groziło jej niebezpieczeństwo. Nie obchodziło ją, że to była "dorosła wampirzyca która potrafiła sama o siebie zadbać". Była jej zbyt bliska by tak do tego podchodzić.
Odstawiła pustą szklankę na stolik czując, że w końcu wszystko jest jak powinno.
Poczuła ten delikatny wyrzut, ale nie przejęła się. Była po pierwsze zbyt zmęczona, a po drugie jak sam zauważył nie powiedziała, że "nigdy". Uśmiechnęła się jakby pocieszająco. To, że już by ją zabrał co by tu ukrywać bardzo jej schlebiało. Niby tak przyziemne uczucie, ale przed snem w sam raz. Poza tym brzmiało jak wyznanie młodego chłopaka, który z rozczarowaniem przełyka odmowę.
Kolejne słowa również ją poruszyły, chociaż może tylko w tym momencie słabości. Na pewno jeszcze wrócą do tej rozmowy na temat jej chodzenia "samopas". Była wampirem nie dwudziestolatką która dostała wolną rękę. Co z tego, że po mieście chodziły siły z którymi ciężko byłoby jej się zmierzyć.
-Szkoda tylko, że nie są to twoje osobiste oczy...- powiedziała głosem odznaczającym się tonem jaki ma normalny człowiek zamierzający za chwilę zasnąć. Ciekawe, że tak mocno ją zmogło. Walczyła jednak jeszcze chwilę ze zmęczeniem.
Gabriel będzie w takim razie musiał zadbać o telefon Noriko który miała w plecaku. Bo Deo wcale go nie skonfiskowała, jedynie wyjęła baterię. Czy jednak aby na pewno?
-Zadzwonię... na pewno...- rzuciła przymykając już oczy. Skóra rozpoczęła już swój proces namnażania zdrowego naskórka, ale to jeszcze chwilę potrwa. Kiedy mężczyzna zbliżył się i pocałował ją w czoło, wampirzyca uśmiechnęła się pod nosem i rozchyliła jeszcze na moment oczy. Uniosła dłoń zanim się odsunął i załapała go za połowę płaszcza przy torsie. Pociągnęła znacząco ale nie jakoś mocno by łowca jeszcze się nie oddalał.
-Jesteś.- szepnęła znów to co powiedziała wcześniej na początku. Uśmiechała się ale tylko chwilkę bo potem pociągnęła go bliżej i złożyła prosty pocałunek na jego ustach. Puściła płaszcz, teraz mogła zasnąć na najbliższych kilkanaście godzin.

Faktycznie obudziła się dopiero po kilkunastu godzinach. Krew w połączeniu z odpoczynkiem przyniosły zbawienne efekty. Na skórze nie było śladu poparzeń ani skaleczeń wywołanych przez roślinność lasu. Przeciągnęła się siedząc na łóżku. Niestety był poranek więc przyjdzie jej czekać jeszcze trochę czasu zanim zadzwoni. Wykorzystała ten czas jednak na rozprostowanie kości. Zrzuciła z siebie skarpetki, kurtka już leżała na oparciu krzesła i wkrótce dołączyła do niej i bluzka. I tak będąc w samych spodniach jeansowych zaczęła ćwiczyć. Ot kilka wypadów, skłonów, pompek i tym podobne. Szkoda, że nie mogła postrzelać... Po godzinie podobnych ćwiczeń skierowała kroki do plecaka po tabletki. Westchnęła ciężko patrząc na nie krytycznie i łyknęła trzy zanim nie wróciła do łóżka. Podłożyła dłoń pod poduszkę, zakryła się do połowy i zasnęła jakoś.
Obudziła się niemal równo z zachodem słońca połyskując czerwonymi ślepiami. Za dużo już tego snu... kolejne dwie tym razem tabletki na "śniadanko" i usiadła na łóżku.
Napisała też wiadomość do Gabriela.
"Doszłam do siebie." i tyle.
Zanim by przyjechał ubrała znów bluzkę i wyszła po wodę by przynieść ją sobie do chatki i się umyć. Temperatura nie robiła jej różnicy, a nie założy swojego kombinezonu na ciało które nie zaznało od prawie 4 dni kąpieli. Niestety nie miała perfum ani mydła (poza szarym) więc po kokosie już dawno zostało wspomnienie.
Ubrana siedziała sobie na bosaka na łóżku i... rozmyślała bo co innego miała do roboty.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by OP Garruch Pon Maj 01, 2017 10:05 pm

Tym razem już nie śpieszył się aż tak bardzo. Minęło dobre pięć minut zanim w ogóle odczytał wiadomość i to zupełnie przez przypadek, kiedy dostał raport z tego, iż Noriko wyszła z chaty na pewien czas. Wtedy dopiero zerknął na komórkę i odczytał wiadomość. Dokończył sprawy bieżące, odebrał raporty i ruszył.
Minęło około pół godziny.
Czarny charger stanął pod kościołem, a Garruch wysiadł z auta. Nadszedł czas pewnych zmian. Tym razem miał na sobie inny płaszcz i zarazem wczoraj się dokładnie wyszorował, więc jego włosy były nieco bardziej skore do spadania mu na twarz- zwykle miał je przetłuszczone i łatwo się za to mogły schować za uchem. Co poza tym? Miał przy sobie nieco mniej sprzętu, przedziwny pas i płachta pod nim zniknęła. Teraz wyraźniej było widać sylwetkę mężczyzny, chociaż przy pasie z pewnością ukrywał swoją broń. Niestety z rąk i nóg nie zniknęły płytowe elementy. Był jednak na tyle 'odmieniony', że buty schował częściowo w nogawki i tak samo rękawice ukrywał w nieco poszerzonych rękawach. Płaszcz miał zapięty i opinał dokładnie jego barki i plecy, prezentując przy tym mięśnie górnej partii jego ciała. Przy pasie miał też pas, który trzymał wszystko do kupy w górnej części ciała, ponieważ dolna musiała być luźniejsza, ażeby broń przy pasie nie była tak wyraźna na tle płaszcza.
Wszedł do domku z nietęgą miną, ale kiedy tylko jego ślepia spoczęły dziewczynie, od razu pysk nieco się rozluźnił, chociaż daleko mu było do uśmiechu.
Wiedział doskonale, że przyjdzie teraz czas na poważniejsze rozmowy.
-Cieszę się, że już Ci lepiej.
Powiedział na początku i od razu się skierował do kuchni, ażeby wziąć sobie krzesło, które postawił przy łóżku, ale jeszcze nie zdążył usiąść. Kiedy podszedł, z pewnością mogła poczuć zapach mydła jakiego używał tym razem. Było prawdopodobnie perfumowane męskimi perfumami, albo po prostu wyciągnął jakąś wodę kolońską... chociaż to ostanie było mało prawdopodobne. Poza tym warto wspomnieć, że się ogolił- dokładne wystrzyżony zarost dookoła ust, dość krótki no i gładkie policzki. Od wielu lat wiedział jak dbać o zarost, to samo tyczyło się posługiwania się brzytwą.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by Noriko Wto Maj 02, 2017 9:01 pm

Siedziała sobie po turecku na łóżku z zamkniętymi oczyma i dłońmi opartymi o kolana, pozycja raczej wyprostowana. Wyglądała jakby medytowała ale tak na prawdę wsłuchiwała się w dźwięki otoczenia, a tych było zdumiewająco wiele. Wampirze zmysły, tak niedoceniane na co dzień... Cisza w chatce czasem zakłócona przez spacerujące owady bądź skrobanie myszy. Wiatr poruszający gałęziami w oddali, uderzający o ścianę chatki oraz zrujnowanego kościoła. W końcu opony, zbliżający się dźwięk silnika. Słyszała to wszystko i czekała, aż materiał płaszcza przestanie ocierać się o skórzane spodnie, a kroki ustaną. Powoli bijące serce rytmem który potrafiłaby rozpoznać pośród wielu no i zapach. Poruszyła lekko skrzydełkami nosa czując jego krew, ale przede wszystkim perfumy dla mężczyzn.
Garruch wchodząc do chatki mógł ją zobaczyć zamarłą w swojej pozie i z zamkniętymi oczyma. Powieki rozchyliła powoli dopiero gdy łowca przekroczył próg i zamknął za sobą drzwi. No proszę... płaszcza faktycznie ocierał się w nieco odmienny sposób od spodni. Uniosła kąciki ust w uśmiechu nie zmieniła jednak swojej wcześniejszej pozycji. Gdyby tylko okoliczności były nieco inne pewnie by się podniosła i podeszła do mściciela by złożyć na jego ustach namiętny pocałunek. Teraz jednak nie była to odpowiednia pora...
-W końcu nie będziesz się tak rzucał w oczy. Poza użytecznością wyglądasz też przystojnie.- powiedziała spokojnie zaznaczając, że cała jej wypowiedź była komplementem, nie przytykiem do poprzedniego stroju.
Noriko nie mogła się pochwalić jakimiś perfumami, jej przefarbowane na brąz włosy leżały wilgotne na ramionach mocząc w tych miejscach nieznacznie kombinezon.
-Dziękuje.- odparła nieco poważniej i schyliła nieznacznie mu czoła. Ona również wiedziała, że czeka ich ciężka rozmowa. Na pewno zapyta kim była wampirzyca która ją porwała. Czy coś zauważyła i tym podobne. Och okropne wspomnienia podkradały się do niej jak hieny do padliny.
-Wiedziałeś, że nazwisko Darrow pochodzi od szkockiej miejscowości Darroch obok Falkirk leżącego w Stirlingshire? Jednak utrzymuje się również, Darrow inaczej darach to po galicyjsku dąb. Ona mi to kiedyś opowiedziała. Mówiła również, że darach był pierwszy jeszcze zanim powstało Darroch.- rozpoczęła niby bardzo mało wnoszącą notką na temat pochodzenia jej nazwiska.
-Stąd nietoperz wycięty na pniu dębu.- dodała patrząc na Gabriela.
-Poznałam ją kiedy na ulicach nie było jeszcze aut. Może kilka na parę, ale kogo było na to stać. Miałam 19 lat kiedy zamordowała łowcę który mnie napadł. Zaimponowała mi... głupi dzieciak.- powiedziała bez wyrzutu i zaczekała co też powie Garruch. Zirytuje się, że opowiada mu nic nie znaczące bzdury z przeszłości? Dla niej było to istotne... niech łowca wie, że Darrow zna Noriko od czasu dłuższego niż rozpoczęte szpiegowanie w Yokohamie.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by OP Garruch Czw Maj 04, 2017 6:43 pm

Spawa zmiany wyglądu była oczywista i Noriko od razu wyczuła o co w tym chodzi.
Ostatnimi czasy nie było mu na rękę, ażeby tak rzucać się w oczy, szczególnie ktoś przy jego budowie i wzroście. Płaszcz, który bardziej przypominał dzisiejszą modę był tym czego potrzebował. Wciąż jednak musiał ograniczyć się przy ilości rzeczy przy sobie. Miasto wydawało się jednak bardziej spokojne, niż rok temu... A może raczej to on stał się silniejszy i spotkanie z wampirem krwi B było niczym więcej jak dobrą 'rozrywką' na wieczór?
-A już myślałem, że wolisz jak go nie mam...
Powiedział krótko i nawet zarechotał, jednak po chwili się opanował i przyjął bardziej stoicką 'postawę'.
Podziękowanie było zbędne. Powinna wiedzieć, że na prawdę zależy mu na jej zdrowiu, chociaż napisał w liściku, że w ogóle ma jej los w poważaniu. Powinna do tej pory wiedzieć, iż napisał tak jedynie z powodu możliwości szantażu jego osobą. Garruch był nieugięty i mógłby nawet potracić wszystkich znajomych, ale nie będzie działał na własną niekorzyść.
No i się stało. Zeszli na bardziej poważne tematy, chociaż Noriko całkiem sprawnie wprowadziła temat w taki sposób, jakby opowiadała jakąś bajeczkę dla dzieci.
-Ale teraz Cie zwyczajnie porwała i próbowała użyć jako karty przetargowej.
Nie zamierzam jej odpuścić, chociażbyś miała zamiar mnie powstrzymywać...

Rzekł zdecydowanie zbyt sucho i już w środku siebie czuł narastający gniew. Mówił o tym nawet nieco podniesiony głos.
-W momencie kiedy Cie porwała, wysłała swoją służącą, ażeby dostarczyła mi list. Oczywiście przechwyciłem ją i wyciągnąłem z niej nieco informacji na temat jej innych sług, ale samą dziewczynę puściłem z odpowiedzią zwrotną, dając jej zarazem możliwość ucieczki zaraz po tym jak dostarczy wiadomość. Postąpili z nią w podobny sposób jak z Tobą, ale przy próbie odbicia jej, po prostu strażnik ją zabił.
Tłumaczył jej całą sytuację, ponieważ zapewne znała tylko historię od strony jej 'znajomej'.
-Ta dziwka zabija łowców i wampiry niskiej krwi, jakby byli jedynie pionkami w jej grze...
To oczywiste, że zaczął już jej tłumaczyć się z podjętych decyzji- zabije tą kobietę czy Noriko to popiera, czy też nie. Inną sprawą było to, iż Garruch również rzucał wampiry jakby byli zwykłym mięsem armatnim- on jednak miał jakieś zasady. Człowiek bez przyczyny nie zginie z jego ręki, tak samo też wampir, który faktycznie chce wrócić do swojej człowieczej powłoki...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by Noriko Pią Maj 05, 2017 5:39 pm

Przyglądała mu się dłuższą chwilę i wcale nie podziwiała urokliwego płaszcza. Oczywiście był użyteczniejszy niż poprzedni i ładnie skrojony, ale faktycznie bardziej interesowało ją to co miał pod nim. Mężczyzna miał się czym w końcu chwalić, jakby nie patrzeć ponad 2 metry mięśni. Słysząc jego komentarz, a następnie niski śmiech sama przywołała na swoją twarz uśmiech. Pokręciła lekko głową nie mogąc uwierzyć w to co właśnie usłyszała. Nazwijmy to pozytywnym zaskoczeniem.
-W innym wypadku faktycznie wolałabym byś zaczął go właśnie ściągać.- odparła na jego żart. O ubraniu Noriko chyba nie było co się rozwodzić. Nie raz widział ją w kombinezonie który z przodu zapinał się nieco poniżej biustu (raczej z ukłonem dla niego, chadzając po mieście zapinała go nieco wyżej) odsłaniając częściowo obie piersi i przyjemną dla oka dolinkę między nimi.
Wracając jednak do ważniejszych! spraw.
Nie poruszył ją jego suchy i niezbyt zadowolony głos, sama nie była zadowolona z tego co się stało. Gabriel zdawał się też opacznie ją zrozumieć. To, że znała kobietę nie oznaczało, że chce ją chronić. Porwała ją, sączyła jad i... no właśnie, czy to porwanie miało na celu wybadanie reakcji łowcy? Wampirzyca nie miała do tego zbyt dobrej głowy.
-Gdyby nie to, że wpuścili mi jakieś krople do oczu po których oślepłam na kilka godzin błąkania się po lesie... uwierz mi powiedziałabym ci gdzie mieści się jej kwatera.- powiedziała poważnie z nutą chłodu w głosie. Została potraktowana jak przedmiot w jakiejś grze i niezbyt jej się to podobało.
Wysłuchała go uważnie i zmarszczyła brwi zerkając teraz gdzieś w bok. Czyli nic się nie zmieniła... w ślad za jej przemyśleniami odezwał się Garruch tylko je potwierdzając.
-Bo są, dla niej.- rzuciła znów patrząc łowcy w oczy.
-To jeden z tych wampirów który knuje i zabija bez mrugnięcia okiem. Kiedyś pamiętam spacerowałyśmy po błotnistych uliczkach i wpadł na nią uciekający przed dozorcą chłopczyk. Uniosła go za pomocą mocy i skręciła kark po czym odrzuciła jak kukłą w ścianę.- wampirzyca zacisnęła mocniej zęby. Bała się jej i chciała szanować za to co robi dla wampirów, ale w takich przypadkach jak wtedy... pragnęła uciec. Cóż jednak mogła poradzić... Ta suka posiadała jakiś dar. Kiedy zaczynała gadać te swoje rzeczy na temat łowców i ludzi, wszyscy słuchali jej jak urzeczeni.
-Nie powinnam tego opowiadać... pewnie doskonale wiesz do czego są zdolne wampiry.- opuściła wzrok a słowa wypowiedziała nico ciszej.
-Żałuję, że ją spotkałam chociaż stało się coś dziwnego. Na sam koniec tej znajomości.- zmarszczyła brwi starając się sobie przypomnieć dokładne szczegóły.
-Ona prawie nigdy nie podnosiła głosu, ale kiedy powiedziałam jej że chce z nią być... nawrzeszczała na mnie i wygnała z klanu.- tu wychodziła słaba znajomości więzi łączących ze sobą ludzi Noriko. Co tu ukrywać, rodzinny dom, potem mordownia na ulicach różnych miast, ciągłe ukrywanie i ucieczka, a na koniec dzicz. Nigdy się nad tym nie zastanawiała bo po co. Wiedziała do czego służy jej ciało, ale takie uczucia jak matczyna troska, czy miłość do kochanka... trzeba było 200 lat żeby zaczęła to odkrywać.
Kiedy wypowiedziała to na głos coś ją zmroziło i popatrzyła uważnie na Garrucha jakby szukając zaprzeczenia w jego twarzy. Deo wypuściła ją już drugi raz...
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by OP Garruch Pią Maj 05, 2017 9:04 pm

Koniec lubieżnych żartów. Po krótkim uśmiechu po prostu znów spoważniał wraz z tematem na który zeszła rozmowa. To wszystko było zbyt poważną sprawą, ażeby przynajmniej pomyślał o piersiach, które były widoczne zza słabo zapiętej koszuli... Koszuli? Kombinezonie? Pieprzyć to co to było! Jego umysł błądził raczej teraz wokół śmiertelnego zagrożenia ze strony starej wampirzycy. Takich przeciwników najbardziej nienawidził, a zarazem dla takich właśnie przeciwników żył...
-A więc nie masz wobec niej sentymentów? Chyba domyślasz się, że będę dążył do jak najszybszego pozbycia się jej.
Sprawa była poważna i tu nawet nie chodziło tylko i wyłącznie o zranioną dumę Noriko. Dobrze wiedziała, że nie jest rycerzem na białym koniu i nie zamierzał walczyć tylko i wyłącznie za jej nadszarpniętą dumę.
W miarę tego jak sam mówił, wciąż tylko zaczynała napływać żółć i gniew. Apogeum okazało się znacznie bardziej łagodne, niż ktokolwiek mógłby podejrzewać. Może to dlatego, iż na prawdę starał się być spokojny przy Noriko... no i nie czuł w obecnej chwili czystej krwi wampirzej...
Skończyło się to na zaciśnięciu pięści w taki sposób, że zatrzeszczała stal na jego rękach.
-Nawet pchły mogą pokonać lwa...-Szepnął przez zaciśnięte zęby i wziął głęboki oddech. Ludzie dla takich wampirów były niczym świnie, które ktoś wpieprzył już do ubojni. A wampiry? Wszystko mu było w sumie jedno jak traktowała poziomy E, które często były zbyt nerwowe nawet na kuracje leczące ich z tej choroby. Większość z nich nawet nie myślało o powróceniu do ludzkiej postaci, a nie było nic na siłę... Ale reszta? To praktycznie jej pobratymcy! Brzydził się takimi jak na i im więcej o niej słyszał tym coraz bardziej nabierał przekonania, iż trzeba ją zgładzić w najszybszy możliwy sposób.
-Wiem do czego wampiry są zdolne. Ale ona pomimo wieku jest nadal wynaturzeniem i co gorsza jest pewna swojej wyższości nad innymi...-Znowu ponury głos, który zdradzał jego zdenerwowanie. Znów musiał wziąć głęboki oddech.
Potem usłyszał coś co mogłoby mu w sumie bardzo łatwo się do niej dostać.
Z jej słów mógł wywnioskować tyle, iż tej starej wampirzycy zależy na Noriko... Czy gdyby prosił dziewczynę o pomoc, to by ją otrzymał?
Nie.
I nie chodziło o to, że go zdradzi, ale nie zamierzał już więcej ryzykować. Nie zamierzał ryzykować teraz, nie zamierzał ryzykować później. Nie jej. Dlatego tez szeroko ominął ten temat jakby w ogóle nie usłyszał ostatniej odpowiedzi Noriko.
-Ile czasu potrzebujesz na załatwienie swoich spraw? Chcę jak najszybciej zabrać Cie do zamku...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by Noriko Sob Maj 06, 2017 1:11 pm

Nie oczekiwała nic więcej nad spojrzenie, w końcu mieli całkiem sporo poważnych spraw do obgadania. Sama nawet rozpoczęła temat z Deoiridh wiedząc, że zależy mu na uzyskaniu informacji. Z resztą kto lepiej znał tą wampirzycę niż Noriko? Nie rozumiała jedynie czemu ją wypuściła... może miała nadzieję, że jej magiczne słowa nadal działają? To aż dziwne, że od razu nie ucięła jej ręki za wiadomość o tym iż jej była uczennica spotykała się z łowcą. Przecież była to potworna potwarz.
-Mam wspomnienia nie sentymenty. Robiła potworne rzeczy i jeśli to samo będzie chciała zrobić w Yokohamie...- pokręciła głową.
-Poświęciła wszystkie swoje lata i środki na walkę z łowcami. Nie interesuje ją współpraca pomiędzy Radą i Oświatą, bo takowa chyba istnieje jeszcze, prawda?- nie była pewna czy Garruch miał jakiekolwiek informacje na temat Oświaty skoro był wolnym strzelcem, ale wśród wampirów mówiło się właśnie o czymś takim. Po pierwsze, że Rada ma ich (niższe wampiry) głęboko w dupie, a po drugie że stara się żyć ugodowo z Oświatą by ta nie zagrażała szlachetnokrwistym. Noriko jednak nie miała pojęcia do czego też Oświata się ostatnio posunęła, pokój jeszcze nigdy nie był tak kruchy.
Widziała to jak niemal gotuje się w nim krew ze złości, jednak wszystkimi siłami powstrzymywał wybuch. Tych roziskrzonych oczu i przyspieszonego serca jak na jego standardy nie uspokoi tak łatwo. Ona z kolei siedziała spokojnie i wpatrywała się w jego twarz, to jak zaciska zęby, głęboko oddycha... przymknęła nieznacznie oczy czując, że chciałaby mu pomóc lecz nie wiedziała jak.
-Jeśli wiedzą gdzie gryźć i czego unikać.- odparła na jego słowa na temat pcheł.
-Ona unika kościołów. Sama prowadzi czarne msze wierząc, że ma w sobie krew samego Lucyfera. Nie wiem czy to jej wiek czy wiara, ale słabnie przy krzyżach. Mnie... po prostu kręci się wtedy w głowie.- westchnęła spuszczając wzrok na swoje dłonie. Wiedziała, że to nie o niej teraz rozmawiają ale mówiąc o słabości Deo pomyślała też o sobie. Przypomniała sobie te wszystkie msze w których brała udział... słońce, woda święcona... dowody, że wszystkie wampiry zrodzone były z ciemności i jakby od tego nie uciekały nie zmieni to twardych faktów. Zacisnęła zęby starając się odsunąć od siebie te myśli.
-Mam nadzieję, że to jakoś pomoże.- dodała by zakończyć temat.
To co łowca powiedział później w sumie pokryło się z tym co i ona powiedziała. Stara wampirzyca była najważniejsza, bawiły ją rzeczy które nie mieszczą się w ludzkich wyobrażeniach. Natomiast emocji nie wzbudzały już tortury, gnębienie czy potworności które powinny chociaż zmarszczyć czoło.
Wynaturzeniem. Noriko zastanowiła się chwilę nad tym... wiedziała co w jej własnej "duszy" czasem gra gdy jest strącona na krawędź głodu. Deo była kwintesencją najgorszych demonów mieszkających w wampirach, a co więcej... ona starała się je rozbudzać.
-Wiem, że zawsze postępujesz rozsądnie w końcu jesteś łowcą od kilkuset lat ale obiecaj mnie jedno.- zaczęła patrząc mu teraz prosto w oczy. Jej spojrzenie było łagodne, a tęczówki brązowe nie czerwone.
-Obiecaj, że będziesz na siebie uważał gdy zaczniesz polowanie.- na prawdę miała to na myśli. Nie dodała tylko, że nie chce go stracić... Deoiridh na pewno też z wielką pasją nie mogła się doczekać spotkania z Garruchem.
-Nie wiele, załatwię to w przeciągu maksymalnie dwóch nocy. No i muszę napisać prośbę o urlop... wiem w tej sytuacji to niezwykle przyziemne i mało ważne, ale to sprawia, że czuję się częścią tego miejsca.- powiedziała poważnie nie chcąc słuchać, że powinna po prostu się zwolnić i przestać zawracać dupę pracą w ludzkiej firmie. Może nie było porywająco, ale dzięki temu mogła nieco lepiej zrozumieć cywilizowanych ludzi z ich zwykłymi problemami gdy wpadali sobie postrzelać.
-Masz w zamku jakiś ogród..?- uśmiechnęła się nieznacznie chcąc rozładować sytuację. Skoro już by tam była, może by poćwiczyła swoją moc. Och i bieganie nocami... jeśli ją zamknie... Nie, na razie nie będzie się tym martwić. Choć czuła uścisk w gardle to postanowiła odłożyć ten temat na nieco później. Nie obstawiała jednak, że długo tak wytrzyma. Możliwość bycia przy kimś kogo kocha to jedno, ale wolność dla jej "duszy" to co innego. Może mogłaby chociaż po przebywać z Tośką?
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by OP Garruch Pon Maj 08, 2017 8:24 pm

Wampirzyca i to do tego stara, z przekonaniami o swojej wyższości. Była staromodna w swoim myśleniu- zupełnie jak Garruch. Czy to właśnie najbardziej go denerwowało w takowym oponencie? Przysłuchiwał się jej wypowiedziom, jednak nie rzekł praktycznie nic. Zawiesił tylko wzrok na jej twarzy i w duchu cieszył się, że jednak nie pomylił się.
W końcu jednak napomniała o bardzo istotnej rzeczy. Ta stara wampirzyca... bała się kościołów? A więc musi być podobnie z ornamentami, krzyżami... Przecież jego battle cross był niczym innym jak krzyżem przeistoczonym w rękojeść! To bardzo ważna uwaga na którą zmrużył ślepia i nagle wybudził się z zamyślenia nad tym co mogłoby się stać, ale się na szczęście nie stało...
To wszystko zmieniało! Jeśli stanie twarzą w twarz z nią, wtedy walka będzie z góry przesądzona!
-To bardzo ważna informacja! Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomoże...
Chyba podszedł do tego zbyt entuzjastycznie... O tak, polowanie będzie z pewnością bardzo owocne. Następnie przyszedł czas na jej obawy. Garruch rzadko myślał o tym, iż mógł zginąć. Na Boga! Ileż to razy on sam się prosił o śmierć. Był typem starego wojownika, który w obliczu zagrożenia nie przechodzi do defensywy, jakby zrobił każdy rozsądny człowiek. On niczym berserk porzucał defensywę i zaskakiwał przeciwnika. Głównym celem zawsze było pokonanie przeciwnika, bez względu na cenę. Taki obrót sytuacji był przeważnie na tyle skuteczny, iż jakoś wychodził z tego w jednym kawałku- jak z resztą widać.
Teraz Noriko jednak nadawała mu tą słabość... Może powinien przynajmniej rozważyć wycofywanie się w sytuacji, która będzie przytłaczająca?
-Zawsze uważam...
Czy to tylko niewinne kłamstwo? Raczej standardowa odpowiedź człowieka, dla którego ryzykowanie życia to był chleb powszedni- szczególnie w takim mieście.
No i wreszcie przeszli do tematu, który go mniej krępował. Zamek i koniec ze śledzeniem jej... Jednak dwa dni wydawały się jeszcze odległe. Szczególnie teraz- kiedy na mieście szalała choroba.
-Nie popieram tego, to fakt... Ale rozumiem.
Przecież jakby się nie zjawiła i nie odebrała telefonu to po prostu jej posada sama przepadnie. Noriko kochała broń, ale nie warto było marnować czas na takie małe strzelnice. Mogła równie dobrze uczyć młodych żołnierzy w zawodowej. Teraz jednak jej praca była nieważną sprawą. Garruch już przecież wiedział o tym, iż chadza do jakiejś wampirzycy. Nie zwracał jednak na to większej uwagi- w końcu nie była uwieziona i mogła mieć swoje znajomości w mieście. Swoją drogą zastanawiał się jak jej poszło w rozmowie z Trevorem, który jakiś czas temu po prostu się gdzieś zaszył.
-Nie mam ogrodu, ale na dziedzińcu jest trochę roślin. Poza tym za zamkiem też coś rośnie... Przecież nie zamierzam Cie uwięzić w czterech ścianach...
Zamierzał? Po części tak... W końcu na terenie zamku będzie się poruszać swobodnie, ale poza nim z pewnością będzie miała kogoś kto będzie jej pilnował. To jest jakaś forma więzienia, prawda?
Tośka akurat zawsze siedziała w zamku, ponieważ teren górski jej jak najbardziej pasował. Garruch na pewno nie zabroni dziewczynie zajmować się nieco zaniedbywanym ostatnio kotem- to bydle pochłaniało tyle co pięciu ludzi no i poza tym wszyscy czuli się nieswojo, kiedy na dziedzińcu obserwował ich zwierzak. Tośka przez to nieco bardziej otworzyła się na przebywanie pomiędzy ludźmi, ale zarazem straciła nieco przywiązania do samego Garrucha, który już nie był jedynym, którego miała nie-jeść.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by Noriko Wto Maj 09, 2017 10:17 pm

Słysząc jego jakby nie patrzeć zadowolony głos sama się uśmiechnęła, choć w tym konkretnym momencie pomyślała też i o swoim bólu jaki wywołują na niej święte relikwie. Ważne jednak, że jakoś mogła mu pomóc, przecież to się liczyło prawda? Dopadnie tą sukę, wsadzi jej krzyż do gęby i będzie patrzył jak się nim dławi. Noriko zacisnęła nieznacznie zęby, dlatego też Deo nigdy nie chadzała sama. Nie była głupia, po tylu latach ucieczek i kombinowania... to byłoby chyba dość nierozsądne gdyby dała się osaczyć samotnie.
Zawsze uważam... jakieś to było oczywiste, że tak właśnie odpowie. Chociaż miło było, że otwarcie nie oburzył się na jej dość dziecinną troskę. Uśmiechnęła się cieplej i wyciągnęła do niego nagle dłoń. Ładnie przystrzyżona broda i gładkie policzki, to coś nowego. Musnęła chłodną dłonią policzek mężczyzny po czym wycofała ją
-To mi wystarczy.- powiedziała nieco ciszej. Nie było sensu się dopytywać czy nalegać na konkretniejsze składanie obietnic. Taki Garruch nie był i szanowała to, w końcu mimo życia w dziczy też miała swoje lata i nie będzie piszczeć jak nastolatka czy tupać nóżką. Westchnęła mimo tego, że przecież nie musiała oddychać i wyciągnęła dłonie nad głowę by się przeciągnąć. Cięższy temat na razie chyba mogła wykreślić z listy i dobrze. Chociaż nadal chciała spytać go o tych szpiegów co łazili za nią krok w krok... opuściła dłonie i spojrzała na niego badawczo.
-Wiedziałeś więc o moim spotkaniu z Alucardem?- zapytała nagle. Ciekawe też czy powiedzieli mu o paczce z listem który kazał jej przekazać białowłosy do burmistrza, albo o tym jak chciał jej podać śmierdzący napój. Krew i coś jeszcze... nie mogła wiedzieć że krew z wodą święconą, ale dobrze że nic od Alucarda przyjmować po prostu nie chciała.
-Dziękuje za zrozumienie.- odparła spokojnie choć na prawdę zdawała sobie sprawę z przyziemności tego czym się zajmowała. Czy mogłaby uczyć strzelectwa rekrutów? Faktycznie mogła to rozważyć jednak nie wiedziała czy potrafiłaby patrzeć bez mrużenia oczu na mundury. Niektóre wspomnienia nadal ją nawiedzały i nie łatwo jej było obojętnie koło nich przejść. Cóż... może kiedy wydostanie się z dość ludzkiej przypadłości rozważy powrót do wojska. Może pójdzie nawet do szkoły oficerskiej? Nie... to by kłóciło się z jej wolną naturą.
Uśmiechnęła się pod nosem słysząc podobne zapewnienia.
-To dobrze, potrzebuję czasem się wybiegać... na osobności. Jeśli twoja lwica nie będzie miała na mnie chętki to będę mogła wychodzić razem z nią.- stwierdziła pogodnie. Zrzucić ciuchy i pobiegać, zwłaszcza że szła jej ulubiona pora roku. Wiosna, lato... co prawda nie były to tropikalne upały ale będąc wampirzycą wystarczyło jej by nie padał śnieg i nie było mrozu. Ciekawe też kiedy wśród drzew wypatrzy pierwszego obserwatora... jakoś nie chciało jej się wierzyć, że puściłby ją sam.
-Gabriel... czy twoi ludzie wiedzą czemu mnie obserwowali?- zapytała przekrzywiając głowę lekko w bok. Raczej nie powiedział im "jest ważna", ale w takim razie jak oni ją widzieli. Może nie zamierzała rzucać się na niego jak podrostek, ale wolała wiedzieć jak będą ją postrzegać w jego zamku. Nowy rekrut? Worek na krew? Dobrze byłoby to sprostować zanim zacznie zmieniać roślinki na dziedzińcu w prawdziwy ogród, a potem biegać jak wilczyca po okolicznych lasach. Może zaprojektuje nieopodal labirynt? Kusząca myśl.


/ do zamknięcia
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Kto kogo widzi - Page 3 Empty Re: Kto kogo widzi

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach