Pokój Legiona

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pokój Legiona Empty Pokój Legiona

Pisanie by Legion Pon Maj 28, 2018 4:07 pm

Pokój Legiona 0QMHaiD

***

Potwór niepewnym krokiem podążał za swoim uprzejmym przewodnikiem, nie odzywając się za wiele. Oglądał pokoje choć wyglądało na to, że te kilka pierwszych, które zostały mu zaprezentowane nie przypadły mu do gustu.
- Nie lubimy tych hałaśliwych skrzynek. - wyjaśnił pokracznie dając do zrozumienia, że chciałby coś bez żadnego radia czy telewizora. No i tak jak wspomniał wcześniej chciałby coś ładnego i kolorowego, jak Nyuu.
I chyba wreszcie udało się bo nieśmiało zaglądać zza prefekta do wnętrza jednego z pokojów aż się uśmiechnął.
- Tak! Chcemy ten! Ładny. Miły. Kolorowy. - zaskrzeczał mu nad uchem jak wrona lub inne paskudne ptaszysko. Czarno-biały diabeł wszedł powoli do pokoiku, który był malutki i pozbawiony większych wygód jednak najwyraźniej bardzo mu się spodobał. Może przez to, ze ściany były zielone? I nie było żadnej z tych hałaśliwych skrzynek. Obszedł pomieszczenie a jego oko było okrągłe i pełne radosnych iskierek, jakby właśnie znalazł prezent pod choinką w święta. Dotknął zielonej ściany i pogładził ją pazurzastą dłonią.
- Możemy go dostać? Nyuu? - zapytał się nagle mrużąc oko i patrząc niepewnie na przewodnika
- Bardzo nam się podoba.
Podszedł do człowieka przekrzywiając głowę i czekając na odpowiedź gdy nagle...
Coś gęstego i obrzydliwie czarnego wypłynęło z jego nosa i kącika ust. Demon zrobił zaskoczoną minę, może lekko spanikowaną. Zaczął się trząść kurczowo trzymając za brzuch na wysokości żołądka. Upuścił w międzyczasie swoje papiery oraz tobołek z rzeczami.
Upadł na kolana, widać było, że bardzo cierpi, próbując coś zwalczyć lub też to powstrzymać. Paskudnej cieczy jednak pojawiało się coraz więcej. Wypływała z jego paszczy i nozdrzy jakby coś co wypełniało go od środka nagle szukało drogi ujścia.
Pokraczna istota próbowała coś powiedzieć jednak z jej gardła wydobył się tylko przytłumiony bulgot. Ciemna kałuża rosła na podłodze korytarza, na który się wyczołgał na czworaka.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Pią Cze 01, 2018 12:29 pm

Nie spieszyło się młodzieńcowi, bo choć był już na nogach prawie dwadzieścia godzin, to nie mógł wywrzeć presji na nieśmiałym uczniu z wymiany z Europy. Wędrowali od jednego do drugiego pustego pokoju, gdzie gość mógł rozejrzeć się i decydować, czy to tu zechce zamieszkać. Po trzecim niewybranym pokoju Rogaty Diabeł zdradził kolejny powód odrzucenia pomieszczenia. Hałaśliwe skrzynki... na to wyglądało, że chodziło o elektronikę typu telewizor, komputer, radio. W najgorszym razie zawsze mógłby wyciszyć sprzęt, lecz... może szkoda zachodu?
-Dobrze Legionie, chodźmy dalej.
Oznajmił łagodnie nie ukazując po sobie żadnych negatywnych emocji, bo nie był zły na Mima. Pozwolił mu wybrać, to miał prawo szukać wymarzonego zakątka. Bardzo więc ucieszył się ostatecznie, gdy obaj natknęli się na nowy, skromny i kolorowy zakątek kolegi. Jego oko i buzia zdradzały wszystko - był przeszczęśliwy! Choć jego skrzekliwy głos mógł przyprawiać o dreszcze, to Elf po chwili przyłączył się do radości kolegi.
-Aż miło popatrzeć, jak się cieszycie! -odłożył na stoliku klucz do pokoju, który od tej chwili należał do Legiona- Chyba że chcecie iść dalej?
Nie, definitywnie ten pokój przypadł Czarno-Białemu Diabłowi do gustu. Nawet umotywował odpowiednio swoją chęć zameldowania się właśnie tutaj, więc młodzieniec pokiwał głową zgadzając się na zajęcie tego pokoju.
Już miał poprosić o papiery, które zaniósłby do dyrektora, by Przybyszowi dać odpocząć, lecz jakieś licho czy choróbsko... bo nie wiedział co to mogło być, zaatakowało znienacka ucznia! Oczy dotąd pogodnego przewodnika zrobiły się wielkie i przerażone, przez chwilę tępo wpatrywał się w sytuację nie mogąc się ocknąć. Ale wreszcie szok pobudził młodego Prefekta do konkretnego działania. Pobiegł do łazienki po wodę, w której rozpuścił jedną z tabletek krwi. Podejrzewał bowiem, że Rogaty był głodny, stąd ten niespodziewany, bolesny dla niego atak! Czym prędzej podbiegł do kolegi i przykucnął nie dotykając stopami czarnej kałuży, jaka rosła z chwili na chwilę, aby próbować uspokoić Poszkodowanego.
-Już, już, nic nie mówcie... Spróbujcie się tego napić...
Wyciągnął jak najbliżej mógł szklankę z trunkiem, choć Yorkowi drżała ów ręka z przejęcia. Serce biło przy tym jak szalone! W międzyczasie drugą ręką wysłał SMSy do Prefektów, którzy byli przypisani do uczniów Klas Nocnych. Liczył, że jeśli Zielonowłosemu nie uda się opanować sytuacji, to może któryś z nich coś zaradzi!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Mei Nie Cze 03, 2018 1:58 pm

Interwencja Prefekta

Od otrzymania wiadomości po dotarcie tutaj... Nie minęło aż tyle czasu, ile można byłoby się spodziewać. Przez to, że znajdowała się w akademiku klasy nocnej, nie musiała dostosowywać się do ludzkiego tempa i ukrywać własnej tożsamości. Nieważne. Ważniejsze było to, że pojawiła się tutaj, kierowana wiadomością od Nyuu i...
W sumie, co dalej?
Ciężko było powiedzieć czy jej decyzja była poprawna czy nie. Po prostu po pojawieniu się w odpowiednim miejscu ujrzała... Czarną kałużę. Niezbyt zachęcającą, by zapoznać się z nią bliżej. Dlatego też użyła mocy latania i wzbiła się nieco ponad nią. Wygląda jak jakaś moc. A przynajmniej z tym mi się kojarzy - przemknęło jej przez myśli.
Czarnowłosa nieco uniosła lekko brwi, patrząc... W sumie na co? Zielonkawe ślepia skupiły się na nieznajomym osobniku, a na twarzy pojawił się delikatny grymas związany z troską?
- Nyuu, nie lepiej byłoby wezwać nauczyciela? - zerknęła w stronę wampira, który... Najwyraźniej cierpiał. - Co się dzieje? - pierwszym jej celem było wzięcie zielonowłosego z pomieszczenia. Dlatego też znalazła się za nim.
- Tylko nie wierć się, zabiorę cię stąd - uprzedziła go. Objęła go w pasie i z łatwością podniosła. Jeśli nic złego się nie stanie, to oboje zdołają wylecieć na zewnątrz, na sam korytarz, gdzie w wolnej przestrzeni postawi go na ziemi. Puści go i sama wyląduje.
- Huh... Chyba będzie trzeba go zabrać w inne miejsce, zanim więcej osób się tutaj zleci. Jesteś ranny? - nic nie wyczuwała, ale... Kto wie. Może coś jednak się stało?
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Nie Cze 03, 2018 2:21 pm

Interwencja prefekta


Lukasowi, jak to zwykle u niego bywało - nie śpieszyło się. Był zresztą poza akademią, choć niedaleko, więc Nyuu nie musiał zbyt długo czekać na przybycie wielmożnego księcia pierdów. Jak się jednak okazało - na wezwanie odpowiedziała szybciej Mei, którą wyraźnie słyszał chłopak z zewnątrz, co też pozwoliło mu ustalić dokładną lokalizację "problemu". Nie trzeba ukrywać - nie spodziewał się, że będzie musiał reagować w takich sprawach, no ale nie powinien narzekać, w końcu sam się zgłosił po opaskę, no nie? Tak też, po wcześniejszym rozejrzeniu się, czy aby na pewno nikt się na niego nie lampi, zdematerializował się i sunąć po ścianie, zmaterializował ponownie na zewnętrznym parapecie pokoju, w którym znajdował się jeszcze przez chwilę Nyuu, którego właśnie "wyprowadziła" Mei, oraz... drugi synalek, który wyrzucał z siebie ogromne ilości czegoś czarnego. Sytuacja wyglądała dziwnie, a smród który pozostawiał Legion był tak ogromny, że ledwo co dychał będąc poza pokojem, a co dopiero PANI GŁÓWNA PREFEKT, przebywająca w środku. No cóż, bluza na twarz i trzeba tam wleźć, więc korzystając ze swych niebagatelnych zdolności, oraz zestawiku włamywacza(czyt. wytrychów) - otworzył okno, pozwalając by ta wspaniała bryza smrodu uderzyła go w twarz, przez co o mało co sam się nie zrzygał.
- Dobry boże... ktoś tu chyba przybalował za bardzo. - stwierdził, zaciskając palce lewej dłoni na nosie, wzrok zaś przenosząc na panienkę Aryu. - Yo Mei, śmierdząca sprawa, widzę.
Puścił jej oko i wreszcie wlazł do środka, dokładniej rzecz ujmując - wlazł w czarną breję, nie zważając na to, czy jest to żrące, czy coś. Najwyżej się wypierze, w końcu... ryzyko zawodowe.
- Może go wezmę wywieszę za okno, hę? Inaczej nas tutaj potopi.
Spytał wprost, trochę nie wiedząc co robić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Nie Cze 03, 2018 6:06 pm

Smoliście czarnej i BEZWONNEJ cieczy stale przybywało. Skurczony na podłodze, trzymający się kurczowo za brzuch na wysokości żołądka wampir, wymiotował bez przerwy a tajemnicza zawartość jego trzewi wylewała się strumieniami z jego ust, nosa oraz oczodołów, zalewając posadzkę na korytarzu, na który udało mu się wcześniej wyczołgać. Niewiele widział, słyszał, że Nyuu coś do niego mówi jednak nie potrafił rozróżnić słów, będąc całkowicie pochłoniętym przez potwornie bolesne torsje. Jęknął tylko żałośnie, starając się ukryć wykrzywioną cierpieniem twarz pod białymi włosami. Było mu wstyd, tak strasznie wstyd! Dopiero co spotkał kogoś miłego, kto pomógł mu znaleźć ładny pokój a już z pewnością odstraszył go od siebie na dobre. Życie dziwadła najwyraźniej zawsze naznaczone jest samotnością i napiętnowaniem.
Do jego spiczastych uszu dotarły kolejne głosy, najpierw kobiecy, następnie męski, jednak nie należący do Nyuu. Czyżby wezwano kogoś ze szkolnego personelu? Miał tylko nadzieję, że to nie był jakiś doktor. Z trudem podniósł się na czworaka i wypluwając z siebie resztki mazi podpełzł do ściany korytarza, do której przycisnął się w pozycji embrionalnej.
- Znienawidzi nas, znienawidzi jak wszyscy. - załkał sam do siebie bujając się jakby miał chorobę sierocą. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Wyglądało na to, że całkowicie zignorował otaczający go świat i pogrążył się w jakiejś szalonej wymianie zdań pomiędzy najróżniejszymi lokatorami swojej głowy.
- Jesteśmy okropnym przyjacielem. Tak, okropnym. - zaskrzeczał i zacisnął pazurzaste dłonie na swych rogach jakby chciał je sobie wyrwać z czaszki. Syknął przeciągle jak wąż czy inna jaszczurka i nagle otworzył szeroko swoje jedyne oko, którym mógł patrzeć. Zamrugał jak ktoś wyrwany niespodziewanie ze snu, rozejrzał się jakby dopiero analizował co się właściwie stało i że nie jest na korytarzu sam.
- To... - patrzył na Mei, bardzo niepewnie, jakby spodziewał się oskarżenia lub czegoś podobnego - To nie nasza wina. Nie chcieliśmy skrzywdzić Nyuu. Nyuu miły. Kolorowy.
Zupełnie nowe miejsce i okoliczności jakich w ogóle nie znał, nie wpływały na niego dobrze. Wyrwany ze swojej samotni gdzie pogrążony był tylko i wyłącznie w rozmowach z samym sobą, miał się stać członkiem jakiejś społeczności. Wszystko było dla niego nowe i odkrywał świat niczym kilkuletnie dziecko. Chciał zrobić dobre pierwsze wrażenie, być miłym i znaleźć sobie kolorowych przyjaciół. Naiwność stwora była duża i myślał, że nawet pomimo swojego dziwacznego wyglądu, paskudnego głosu i wydalania z siebie obrzydliwej cieczy, znajdzie się ktoś kto go zaakceptuje. Zamiast tego znalazł się zapewne w kłopotach. Narobił bałaganu, mógł komuś kto nieopatrznie wszedł w kontakt z mazią, zrobić krzywdę. Najwyraźniej musiał pogodzić się z tym, że nie pasuje do żadnej grupy, żadnej społeczności.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Nie Cze 03, 2018 6:52 pm

Na nic szklanka wody z krwią, kolega nie kontaktował z rzeczywistością. Doprowadzał się do szału, wypłukania z sił, nawet targał się za rogi, jakby to one były źródłem problemu. Nyuu nie mógł uczynić nic więcej, nie wiedział, co to za substancja wylewała się z jego gardzieli, a robiło się jej stanowczo za dużo, by być blisko rannego. Jak tylko odsunął się wielce zawiedziony kilka kroków w tył, zjawiła się ekipa ratownicza.
Najpierw dostrzegł Mei, która na szybko próbowała ocenić sytuację. Po jej wyrazie twarzy wywnioskował, że nie miała za często do czynienia z takim przypadkiem. Przy okazji zauważyła, że bardziej pomocni okazaliby się nauczyciele. Długowłosy przez moment zawiesił głos i podrapał się nerwowo po policzku.
-Zadzwoniłbym do nauczycieli, ale... nie mam do nich numeru.
Lekko zarumienił się ze wstydu, że doszło do takiego niedopatrzenia. Będzie musiał nadrobić to w najbliższym, dogodnym momencie. W międzyczasie zdążył jedynie powiedzieć tyle na temat stanu zdrowia nowego ucznia:
-Przybył dzisiaj do Akademii, z wymiany. Jest bardzo nieśmiały i nieufny, jednocześnie wrażliwy na piękno i dobro. Gdy tylko wybrał ten pokój jako swój, skulił się w sobie i... i właśnie nie wiem, co to jest... Myślałem, że wiesz coś na ten temat.
Wtedy też kątem oka dostrzegł, że pani Prefekt nie przybyła sama. Wzięła ze sobą... Lukasa? To on też jest Prefektem?! A no tak, napisał do niego przecież... eh, z tego stresu zaczynało mu się mieszać w głowie. Nie cackał się z mazią, choć nie znał jej właściwości. Odważny z niego kolega. Mimo wszystko to, co zaproponował, nie za bardzo przypadło do gustu Zielonowłosemu.
-Nie wiem Lukas, to trochę niebezpiecznie brzmi... a jakby wypadł przez przypadek na sam dół?
To, że poszkodowany winowajca zajścia był wampirem, wcale nie oznaczało, że można byłoby tak narażać na potłuczenia czy inne czynniki.
Na inny plan wpadła Zielonooka koleżanka. Przetransportowanie Rogatego do innego, przytulniejszego pomieszczenia, do którego nikt nieopatrznie nie zajrzy, mieściło się w ramach pomocy. Tylko czy uda się to zrobić? A jak tak, to w jaki sposób?
-Masz rację Mei. Tylko proszę bądźcie delikatni dla niego, Legiona. Właściwie... dla nich. Są z Bukaresztu i u nich zawsze mówi się w liczbie mnogiej.
Poprawił koleżankę, ale zaraz odwrócił głowę w kierunku Mima, który przestał się wreszcie krztusić i wymiotować. Po jego wizerunku dało się wywnioskować aż za wiele. Biedaczysko... Ludzki Prefekt teraz był za daleko, by bezpośrednio ulżyć w jakiś sposób poszkodowanemu. Rozczuliły go też słowa, w których zawarł więcej niż było to potrzebne. Odwrócił się resztą ciała w kierunku Legiona, ale ponieważ pani Prefekt przeniosła go z dala od wampira, dzieliła ich pewna odległość. Ale latanko było super! Był przez chwilę motylkiem!
Wracając jednak do aktualnego zdarzenia, zdecydował się choć troszkę pocieszyć zmarniałego fizycznie i psychicznie nowego ucznia Akademii słowami:
-Już dobrze, Legionie. Najważniejsze, że ból zelżał, prawda Przyjacielu?
Miał przy tym bardzo łagodny wyraz twarzy, objawiał się troską. Czy kiedykolwiek ktoś wspierał Rogatego w jego trudnych chwilach? Tak bał się nawet nie swojej możliwej choroby (myślał, że to po prostu z nerwów organizm wampira reagował w ten sposób) co tego, że mógłby skrzywdzić Prefekta. Nie mógł zignorować niebezpieczeństwa, ale Czarno-Biały Diabeł aż sam przeląkł się tego, co zastał. Wierzył mu, że to nie jego wina. Przydałoby się jednak dowiedzieć, co było przyczyną takiego stanu, aby nie dopuścić do powtórzenia się scenariusza. Widok cierpienia kolegi i własna bezsilność nie wpływała dobrze na morale młodego Prefekta.
Tak strasznie przejął się losem Legiona i Prefektów, że nawet nie wiedział, czy samemu sobie coś nie uszkodził czy zranił. Zatem nie poinformował Mei o żadnych ranach, o ile je miał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Mei Wto Cze 05, 2018 1:21 am

Uśmiechnęła się smutno do Nyuu, ale nie odpowiedziała na jego słowa nic więcej. Prawdę mówiąc, gdyby wiedziała, co się dzieje... Raczej nie zadawałaby pytań. Dodatkowo dochodził fakt, że ciężko było ocenić, co właściwie przytrafiło się nieznajomemu wampirowi, nie będąc obeznanym w tym wszystkim.
Dodatkowo wychodziło na to, że nie tylko ona otrzymała wiadomość. Nawet jeśli nie mógł skontaktować się z nauczycielami, zielonowłosy chłopak najwyraźniej zdecydował się wezwać innych prefektów. Przynajmniej teraz jej się tak wydawało. Skupiła na moment swój wzrok na Lukasie.
- Weź nie właź w podejrzane, czarne substancje - żachnęła, widząc, co robił. - A co, jak ci się coś stanie? - osobiście nie zamierzała tego dotykać ani dać Nyuu możliwości kontaktu fizycznego z tym czymś. Lepiej nie ryzykować, prawda?
- Odpada. Jeszcze jakaś postronna osoba by dostała. I do tego... Jesteś aż tak chętny na sprzątanie całego Akademika? - przewróciła oczami. Wolała już nawet nie wyobrażać sobie reakcji jakiegoś nauczyciela co do tego, że wszędzie znajdowała się smolista ciecz.
Pozostawiła już wampira samego sobie i przeniosła uwagę na sprawcę tego wydarzenia, zarazem słuchając kolejnych słów od człowieka.
- Huh - informacja dość niespodziewana. I mogła uznać, że będzie musiała być ostrożniejsza w ewentualnej rozmowie z nim. Teoretycznie... Nie, jej się wydawało, że to właśnie Nyuu mógłby móc najwięcej zdziałać z komunikacją... Skoro tak. Ale jak przekładało się to na rzeczywistość?
- Spokojnie. Nyuu jest bezpieczny - odpowiedziała Legionowi. - Jak się czuje... - zawahała się, przypominając sobie momentalnie słowa chłopaka. - Czujecie? - powiedziała do niego. - Co za maź? - spytała się jeszcze, nie podnosząc głosu. Nie chciała go nagle wystraszyć własną reakcją czy samym zachowaniem.
Ani by czasem nie poczuł się osaczonym.
Nie zamierzała go o nic oskarżać. W sumie, nawet nie przemknęło jej przez głowę taka możliwość. Ale to już inna kwestia.
- Możemy wrócić do pokoju? - spytała się go jeszcze. Jeśli nie wykaże negatywnego podejścia, postara się podlecieć do niego; oczywiście nadal znajdowałaby się nad czarną substancją.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Wto Cze 12, 2018 2:35 pm

Podejrzane czarne substancje. To brzmiało tak, jakby z czarnej mazi miały zaraz wyjść ogromne tentacle, by pochwycić obecnych tu uczniaków, lub ewentualnie - by maź miała właściwości żrące, a Lukas miał stać się jej pierwszą ofiarą. Phi... żyje się tylko raz! Zresztą, on był odporny na trucizny, w końcu był jaszczurem. A przynajmniej tak mu się wydawało.
- Szkoda że wspominasz o tym po fakcie dokonanym. - wzruszył ramionami, zerkając na swe buty, które kleiły się do podłogi. - Jak to mówią... "Jedna bestia mniej". Poza tym, co miałoby mi się stać? Zaopiekuj się lepiej Nyuu, bo Twój chłopak jeszcze będzie zazdrosny, że martwisz się o innego faceta.
Puścił jej oko, by na serio zbliżyć się do Legiona, przy którym przykucnął, kładąc dłoń na prawym ramieniu chłopaka. Wtedy też głos zabrali znowuż Nyuu i Mei, na słowa których westchnął zawiedziony. - Wy tak serio? Naszym obowiązkiem jest pomoc i rozwiązywanie problemów, a nie straszenie uczniaków, przecież bym tego nie zrobił.
Po wyjaśnieniach, zerknął na sprawcę całego zdarzenia, jednych uchem przysłuchując się informacjom, które podawał zielonowłosy chłopaczyna. Wampir z Bukaresztu? W takim razie wampiry serio są wszędzie, a rząd skrzętnie ukrywa ich istnienie.
- Hej, nie martwcie się, nic mu nie zrobiliście, nie zadręczajcie się. Teraz jest najważniejsze wasze dobro. - wyrzekł spokojnie, czując się dziwnie, mówiąc do jednej osoby w liczbie mnogiej, no ale skoro wymagała tego sytuacja i mogło to pomóc - jakoś to przełknie. - Musicie się uspokoić, duża ilość emocji może źle wpłynąć na Wasz stan. Potem pójdziemy do gabinetu lekarskiego, tam wam pomogą i wszystko będzie dobrze.
Dodał po chwili, oczekując na odpowiedź chłopaka. Nie chciał go brać na siłę, bo to mogłoby wszystko zepsuć, szczególnie że wampir był wyższej krwi i próba walki byłaby z góry skazana na porażkę. Co jednak sądził o tym sam zainteresowany? Jeżeli nie będzie wykazywać żadnych złych chęci, Lukas pomoże mu powoli wstać, licząc że potem już wszystko pójdzie z górki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Sro Cze 13, 2018 12:31 pm

Potwór zdawał sobie sprawę, że rozmawiają o nim i tym co zaszło na korytarzu jednak niewiele tak naprawdę rozumiał. Co prawda znał język, ale ilość słów i prędkość ich wypowiadania czasami go przytłaczały. Po za tym nerwy robiły swoje, wszak obawiał się, że nieumyślnie mógł skrzywdzić Nyuu a nawet jeżeli nie to pewnie odstraszyć go od siebie na dobre. Był rozżalony i zły sam na siebie. Z jednej strony bo nie udało mu się powstrzymać swoich obrzydliwych odruchów, z drugiej zaś, bo naiwnie myślał, że jednak zostanie tu zaakceptowany pomimo swojej inności.
- Głupi, głupi, głupi... - mruczał stukając a raczej próbując stukać głową o najbliższą ścianę. Niestety jeden z rogów skutecznie mu to uniemożliwiał co powodowało tylko dodatkową irytację diabła. Z pewnością był odrealniony, dłuższą chwilę całkowicie ignorował obecność innych osób i dopiero po jakimś czasie zaczynał powoli wracać. Najpierw tłumacząc się przed dziewczyną, że wcale nie chciał zrobić nic złego a następnie patrząc na zielonowłosego człowieka.
- T-tak. Nie boli. Już. - wydukał i zerknął gdzieś w bok, wyglądając na speszonego. Nyuu właśnie nazwał go przyjacielem, mimo wszystkiego co tutaj zaszło. Ale przecież kreatura była potwornym przyjacielem. Przestraszył przewodnika, który był tak uprzejmy i miły.
- Nyuu bezpieczny? Cieszymy się.
Rogaty zaskrzeczał swoim nieprzyjemnym głosem do Mei mając chyba na myśli, że cieszy go fakt bezpieczeństwa zielonowłosego. Nie mniej nie odpowiedział na pytanie jak się czuje albo nie do końca je rozumiejąc albo ignorując świadomie. Pokręcił tylko głową, może był to znak by nie zaprzątać sobie nim głowy. Całe życie radził sobie sam a takie ataki zdarzają mu się średnio dwa razy dziennie więc zdążył przywyknąć.
- Nie wiemy skąd się bierze. Lepiej nie dotykać. Niedobra dla... - zawiesił się nagle. Zmarszczył brwi szukając odpowiedniego słowa, ale najwyraźniej kompletnie nie mógł go znaleźć. Miast tego więc wskazał pazurem na swoje czoło i popukał się kilka razy licząc, że Mei zrozumie o co mu chodzi. Tak czy inaczej, potwór mówił prawdę, nie miał zielonego pojęcia skąd się ta ciecz bierze i dlaczego stale jej przybywa przez co regularnie dochodzi w jego ciele do ataku bolesnych torsji. Wiedział natomiast jaki był skutek kiedy maź wchodziła w kontakt z organizmem innym niż jego. Nie były to przyjemne rzeczy.
- Do pokoju? Tak. Pokój. Nasz. Zielony. - patykowate ciało powoli podnosiło się z podłogi mamrocząc raz po raz do siebie lub też do kogoś z zebranych kto zdecydował się doń odezwać. Wychudzony, biały i z ponura miną budził bardziej litość niż strach. Niech jednak żaden z prefektów nie da się zwieść tym pozorom...
- Nie dotyka! - syknął ostrzegawczo w stronę chłopaka, który chciał położyć mu rękę na ramieniu. Postawa wampira automatycznie ze zmizerowanej i przybitej stała się obronna i gotowa do stawienia czynnego oporu.
O własnych siłach podniósł się i zrobił kilka kroków w stronę drzwi pokoju, który chwilę temu wybrał na swój. Wyglądało na to, że wszystko zmierza już ku dobremu gdy nagle coś w słowach Lukasa musiało strasznie przestraszyć albo rozzłościć czarno-białego diabła.
- Nie do doktora! Nie chcemy! Nie damy sie!
Dopadł do ściany, opierając się o nią plecami jakby chcąc się uchronić od ataku zza pleców i rozszerzonym okiem łypał podejrzliwie na całe towarzystwo. Wyglądał jak dzikie zwierze gotowe się bronić za wszelką cenę.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Czw Cze 14, 2018 7:16 pm

Lukas tylko żartował, ufff... nie chciałby widzieć nowego kolegę przewieszonego przez okno. Zwłaszcza teraz, kiedy był tak zmizerniały i przerażony. Czy dobrze zrobił zwołując innych prefektów? Chyba tak, zawsze to we trójkę wymyślą sposób na ulżenie nowemu uczniowi. Najbardziej zmartwiłby go fakt, że takie dolegliwości wedle słów Legiona były na porządku dziennym, lecz nie dowiedział się o tym. Nie mniej trzeba interweniować do obecnej sprawy!
Mei wykazała się wyrozumieniem i również zwracała się do poszkodowanego w liczbie mnogiej. Efekt był taki, że Diabeł uspokoił się odrobinkę. Czy miał wrażenie, czy speszył się przy nazwaniu go przyjacielem? Nyuu automatycznie uśmiechnął się potwierdzając, że nie przesłyszał się. Zielonooka zaproponowała powrót do pokoju, a Lukas po odpoczynku w nowym lokum - wizytę u lekarza w gabinecie. Oh! Jak ta informacja źle wpłynęła na kolegę! Aż miał ochotę go przytulić na pocieszenie, lecz na dotyk także kiepsko reagował! Ciężka sytuacja, w dodatku czarna breja musiała być czymś, co raniło Czarno-Białego do głębi.
Ludzki prefekt na chwilę oddalił się od miejsca zdarzenia zapewniając przedtem, że zaraz wróci. No i tak też się stało. W rękach miał wiaderko i mopa, którym starał się przetransportować do wiaderka, albo chociaż odsunąć na boki smolistą ciecz. Jeśli sztuka powiodła się, to będzie mógł podejść bliżej Legiona, a jak maź wyżarła głowę myjącego sprzętu do sprzątania - został na miejscu. Nie pozostawało mu nic innego jak połączyć oba pomysły Prefektów w całość, tylko w nieco milszym tonie.
-Legionie, najważniejsze, byście zregenerowali się po podróży. Mei albo Lukas -tu pokazał kolejno kto jest kto z obecnych- przyniosą Wam coś do jedzenia w międzyczasie. Osobiście też nie przepadam za lekarzami, dlatego po odpoczynku możemy iść razem do pediatry. Jak najlepsi przyjaciele będziemy dzielić się wrażeniami. Co Wy na to?
Pediatra nie kojarzył się z szalonymi eksperymentami, a tylko w ten sposób mógł młodzieniec chudy jak patyk zostać przebadany. O ile w ogóle zgodzi się na taki układ. Najgorszym rozwiązaniem byłoby zaproszenie lekarza wprost do pokoju, w którym Legion powoli zaczynał czuć się swobodniej. Rozróżnił ton wypowiedzi, gdy opowiadał Mei o detalach wybranego akademiku. Nie powinno psuć mu się środowiska, do którego powoli zaadaptował się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Mei Wto Cze 19, 2018 11:35 pm

- Tak, tak, następnym razem będę wołać z daleka - odpowiedziała mu, nieco przewracając oczami. - I uprzedzać przed czarnymi maziami - już nieważne, że pojawili się tutaj w krótkim odstępie czasowym. Za to na jego kolejne słowa zareagowała tak, że wydała z siebie westchnienie. - Nie wiem co masz na myśli - burknęła jeszcze. Postanowiła już zignorować część wypowiedzi i skupić się na tym, co miało miejsce teraz.
Pozostawało jedynie zgadywanie, co to za maź, skoro nawet jej "właściciel" nie wiedział. Trochę problematyczne, patrząc na to, że nie wiedziała, czy ona sama zniknie... Jak i też reaguje na inne rzeczy. Będą musieli się potem pomartwić tym, jak ją właściwie usunąć stąd. Teraz... Teraz chyba wypadałoby ogarnąć samego sprawcę zamieszania...
- Rozumiem, rozumiem - powiedziała. - Myślicie, że sama zniknie? - może jednak dowie się cokolwiek więcej... Kto to tam wie, spróbować można. No i czarnowłosej wydawało się, że wampir zaczynał się uspokajać i był chętny do współpracy.
Przynajmniej do momentu, gdy Lukas zdecydował się go dotknąć.
Zamrugała oczami, obserwując uważnie rozwój wydarzeń, jednakże zarazem będąc w gotowości. Zdawała sobie sprawę, że pomimo iż była tutaj ich trójka, to właśnie wampir był silniejszy. Uroki wyższej krwi, nieprawdaż? Zwłaszcza, że oboje z Lukasem mogli to wyczuć. Eh, byleby nie doszło do czegoś niepotrzebnego... Jeszcze nie zapowiadało się źle. Wampir kierował się do swojego pokoju, nawet wcześniejsze wydarzenie najwyraźniej nie wpłynęło na niego aż tak bardzo...
Po czym nastąpiła gwałtowna reakcja... Na jego słowo? Tak odebrała to teraz. Przekrzywiła nieco głowę, po czym wzięła głębszy wdech.
- Nikt nie powiedział, że chcemy was zabrać do lekarza - odezwała się do wampira, zarazem podlatując do Lukasa. - Źle zrozumieliście słowa Lukasa, prawda? - uśmiechnęła się do wspomnianego chłopaka, znajdując się już blisko niego, zarazem nadal nie dotykając mazi stopami. - Nyuu ma fajny pomysł - dodała. - Odpoczniemy, ogarniemy pokój i spędzimy miło czas z innymi. Co wy na to?
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Pon Lip 23, 2018 5:46 pm

Czy czarna maź w której upaprał sobie buty jeden z prefektów była niebezpieczna? Wydawało mu się, że w dość jasny sposób potwierdził istnienie zagrożenia. Oczywiście, że było mu przykro a nawet głupio z powodu całego zamieszania i nieumyślnego narażenia Nyuu na niebezpieczeństwo. Za nieodpowiedzialność Lukasa nie mógł jednakże odpowiadać. Nikt nie kazał mu włazić w substancję niewiadomego pochodzenia. Gdyby był to jakiś żrący kwas już nie miałby stóp. Więcej szczęścia niż rozumu!
- Zniknie? Ciecze nie znikają. - zamrugał nieco zdezorientowany. Albo zachodziło między nim a dziewczyną do jakiegoś nieporozumienia wynikłego z jego kiepskiej jeszcze znajomości japońskiego, albo nie do końca załapał o co chodzi.
- Wyschnie, wyparuje... - szukał słów marszcząc białe brwi
- Szef... Kuzyn mówi, że to moc... - przełknął głośno ślinę.
- Zostanie plama. My posprzątamy, naprawdę. - westchnął z rezygnacją. Dobrze wiedział, że w społeczeństwie obowiązują pewne normy. Jeżeli narobiło się syfu, nawet nieumyślnie, należało go posprzątać. I zrobi to o ile ktoś tylko dostarczy mu jakieś narzędzia. Wtedy z pomocą po raz kolejny przyszedł zielonowłosy przynosząc mop. Legion szybko pomachał ręką chcąc powstrzymać nowego przyjaciela przed wykonaniem za niego pracy.
- Nyuu zostawi. My zrobimy. - ten jednak odsunął nieco maź tak by dojście do pokoju było w miarę bezpieczne. A potem nastąpiła cała dramatyczna scena z panika diabelstwa...
Stworowi wydawało się, że minęła cała wieczność od momentu kiedy, jak wierzył, został poszczuty możliwością wizyty u lekarza. Czego jak czego, ale tego jego krucha jak szkło psychika już by nie wytrzymała. I tak była już wystarczająco porysowana i popękana. Dlatego w przypływie instynktu, czy też jak kto woli nabytych w przeszłości fobii, stronił od hospitalizacji i jakiegokolwiek kontaktu z medycyną jak od dżumy. Niestety słowa Nyuu o pediatrze i wspólnej wizycie nie przyniosły pożądanego efektu. Rogacz ani myślał spuścić gardy, dobrze wiedział, że pediatrzy to też lekarze, tylko od czego innego. Dla niego jednakże nie było najmniejszej różnicy pomiędzy specjalizacjami. Lekarz to lekarz. Czyli zło wcielone.
- Pokój? Tak, nasz. Zielony. - mrugnął wpatrując się w twarz lewitującej nad podłogą dziewczyny starając się dostrzec na niej choć skurcz świadczący o fałszu czy próbie okłamania go. Czarno-biały diabeł był czujny, spięty. Nadal pozostawał nieufny. Obróciwszy się tylko bokiem do prefektów, wszedł do pokoju. Nerwowo podniósł upuszczoną teczkę pełną dokumentów oraz tobołek. Zrobił kilka kroków i odłożył wszystko na łóżko i chwilę grzebał przy papierach.
- Mamy tu wszystkie papiery i zaświadczenia. Dla szefa szkoły, tak?
W wyciągniętej, szponiastej dłoni pokazywał pozostałym, którzy zdecydowali się wejść za nim do pokoju dokumenty o jakich ciągle skrzeczał.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Nie Sie 12, 2018 3:27 pm

Nie zamierzał próbować, czy maź go pożre czy nie. Skoro bladolicy Legion ostrzegał, wolał trzymać się jego wersji i nie tykać tego bezpośrednio. Stąd mop i próba chociażby poprzesuwania czarnych plam pod ściany korytarza. Przydałoby się to w jakiś sposób wciągnąć i wyrzucić, lecz zwykły odkurzać pewnie zostałby przeżarty już na wysokości tego węża, do którego mocuje się końcówkę ssącą.
-Uhm, chociaż troszkę, żeby dało się przejść, dobrze przyjacielu?
Jeśli nie będzie oporów, to wykona małe porządki. A jeśli miał kategorycznie tego nie ruszać, to może uczyni to później, gdy uspokoją na tyle Rogatego wampira. Na pewno wspomnienie o lekarzu nie zaliczało się do tego. I niestety pediatra też nie. Musiał mieć ogromny uraz do służby zdrowia, przez który nie zechciał być przebadany. Prędzej czy później nastąpi taki moment, bowiem Dyrektor coś wspominał o zaostrzeniu kryteriów przyjęć. Czyli pewnie każdy już dotychczasowo przyjęty uczeń przejdzie testy. Skoro jednak denerwował się bardzo wizytą, nie będzie już nic o tym wspominać.
Zielony pokój miał być jego azylem, a nie miejscem przygnębienia i strachu. Osobnik cierpiał z samotności i chyba nawet ją preferował, gdy nie mógł nikomu ufać. Biedny Legion.
-Pokażecie nam pokoik, a potem powinniście odpocząć. Musieliście przebyć dłuuugą podróż, skoro jesteście aż z Bukaresztu!
Podkreślił jeszcze raz miejsce przybycia kolegi, bowiem dla niego ten zakątek świata brzmiał niezwykle egzotycznie. I tym razem nie przekręcił nazewnictwa! Długowłosy już bez mopa i dość śmiało wszedł do środka i rozejrzał się po zielonym pokoju. Przy tej czynności obrócił się na pięcie, a jego włosy rozwiały się dookoła.
-Rzeczywiście, wybraliście idealny pokój.
Uśmiechnął się pogodnie, po czym otworzył jeszcze jedne drzwiczki wspominając, że tutaj ma własną łazieneczkę. By nie musiał martwić się o ingerencje kogoś obcego podczas kąpieli.
W międzyczasie Prefekci otrzymali kilka arkuszy papieru, i wedle wypowiedzi Ucznia Z Wymiany - były to zaświadczenia, o których już Nyuu wcześniej napomknął.
-Tak, dla szefa szkoły. Czyli dyrektora - Kaien Cross.
Wyjaśnił grzecznie i wziął do rąk papiery. Trzeba je będzie przekazać, więc albo uczyni to on albo Mei, Lukas coś zamulał na korytarzu. Może jednak zrobiło mu się niedobrze po tej mazi? Albo zdecydował pójść na inną interwencję? Wiele się działo w szkole, ostatnio bardzo wiele. Tak czy inaczej nie wolno zgubić tych dokumentów, by dyrektor miał pełny wgląd na przyjmowanego ucznia.
-Chcielibyście, by ktoś z Wami tu został, czy chcecie odpocząć bez nikogo?
Zapytał Poszkodowanego Rogacza, który chyba po tym wszystkim mógł mieć zawrót głowy. Nie tylko na tle tego, co zwymiotował, ale i na to, co wokół niego starali się uczynić Prefekci. Nie mieli złych zamiarów rzecz jasna! Widzieli chęć współpracy (przynajmniej Nyuu) i nie pozwoliłby go skrzywdzić! Nowe miejsce i obyczaje mogły napsuć krwi Diabełkowi.
Jeśli będzie taka potrzeba, zostanie z nowym uczniem, aby dodać mu otuchy. Nawet jakby miał poczekać, aż zaśnie. Znaczy zasną.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Mei Pią Sie 17, 2018 10:40 pm

Zamrugała oczami, po czym ostrożnie skinęła głową. Pomimo teoretycznego braku zrozumienia pomiędzy nimi, dowiedziała się co chciała, jeśli chodziło o moc. Jednakże to nie rozwiązywało samego sedna problemów. Mimo wszystko, nieznana substancja nie była czymś, z czym powinno się mieć kontakt.
- Lubi... lubicie zielony kolor? - spytała się międzyczasie, już nie zaczepiając, ani nie kontynuując kwestii o jakimkolwiek lekarzu. Była całkiem spokojna i co ważniejsze - starała się uważać na swoje słowa. Nie w celu kłamania, ale dlatego, by nie urazić nietypowego wampira.
- Nyuu pomoże wam z papierami - dodała od siebie, już lądując na podłodze. Miała nadzieję, że nie pomyliła się w ocenie sytuacji i było teraz o wiele bezpieczniej. - Jak i ogólnie. Ale w razie czego możecie mnie pytać co i jak - stała bardziej przy drzwiach, nie ingerując dalej. Zagrożenie powoli zanikało, więc nawet i trójka prefektów nie była tutaj potrzebna. Więc pytanie, czy i czarnowłosa powinna zostać?
Chociaż pozostawienie człowieka z wampirem niekoniecznie było dobrym pomysłem.
- Udajecie się do dyrektora? Znaczy się, po odpoczynku - zwróciła się do pozostałej dwójki.
Może rzeczywiście lepiej się nie narzucać bardziej. Tak przynajmniej jej wydawało się teraz. Jednakże jeszcze nie odchodziła, nie była aż tak pewna, że wszystko będzie w porządku.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Pią Wrz 21, 2018 6:32 pm

Potwór chyba powoli zaczął wracać do normalności czy raczej tego co było jego odpowiednikiem takiego stanu. Westchnął głęboko patrząc na czubki swoich butów. Nadal czuł wstyd i wyrzuty sumienia, że z jego powodu zrobiło się takie zamieszanie. Dopiero co przybył do tej szkoły a już narobił bałaganu! Niestety, nie należał do istot, które robiły dobre wrażenie na nieznajomych. Pomijając kwestie tak oczywiste jak dość nietypowy wygląd to zachowanie wampira było dość ekscentryczne. Do tego te niekontrolowane wymioty, czarna maź... Same nieprzyjemne rzeczy. Nic dziwnego, że do tej pory przez życie kroczył samotnie. No, nie licząc oczywiście towarzystwa tych wszystkich głosów w jego głowie.
- Tak z Bukaresztu. Daleko. - pokiwał lekko głową, która przez masywne rogi wydawała się za duża w porównaniu z patykowatą szyją. Na słowa o pokoju uniósł nieco wzrok i omiótł pomieszczenie swoim okiem. Cóż, spodobało mu się tutaj z wielu przyczyn. Po pierwsze był to pokój jednoosobowy. Do tego na jego wyposażeniu nie było żadnej hałaśliwej skrzynki. No i był zielony jak włosy Nyuu, czyli pierwszej miłej osoby jaką spotkał od dawna.
- Ładny. Zielony. - odpowiedział po czym westchnął raz jeszcze. Najwyraźniej musiało jeszcze trochę minąć nim całkowicie odzyska spokój. Zbyt wiele nowych wrażeń jak na jeden dzień, zdecydowanie. Diabeł usiadł na skraju łóżka i sunąc po nim tyłkiem przycisnął plecy do ściany. Uniósł kolana pod brodę, które objął rękoma.
- Nie trzeba. Posiedzimy sami. - skrzeknął cicho. Dopiero w tej chwili do niego dotarło, że będzie musiał jeszcze iść do dyrektora, czy szefa szkoły, jak on nazywał tę funkcję. Pokręcił lekko rogatą głową.
- Pójdziemy za chwilę. Nie chcemy sprawiać kłopotów. Zaniesiemy zaświadczenia.
Miał tylko nadzieję, że wizyta u lekarza i badania nie będą konieczne. Czarno-biały wampir ciężko znosił tego typu rzeczy a próba zmuszenia go to odwiedzenia gabinetu mogłoby się skończyć jeszcze większym bałaganem niż zdążył zrobić do tej pory. Wystraszone zwierze zapędzone do ślepego zaułka w akcie desperacji mogło stać się bardzo niebezpieczne.
- A Nyuu nas jeszcze odwiedzi? - zapytał i nagle ukrył głowę w nogach jakby zawstydzony czy przestraszony własną śmiałością - Zamknij się już! - gardłowy warkot jaki dobył tuż po tym brzmiał jakby kłócił się sam ze sobą.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Pią Paź 05, 2018 6:38 pm

Rogaty Czarno-Biały nie powinien mieć wyrzutów sumienia, że narobił rabanu. To nie było działanie z premedytacją, a dziwna moc Legiona zdecydowanie nie służyła wampirowi. Mei była podobnego zdania, więc tak jak i Nyuu wolała nie mieć styczności z cieczą. Co nie znaczyło, że mieli zignorować niepokojący objaw, albo zapomnieć o sprawie. Skoro lekarz nie wchodził w grę, będą musieli go obserwować. Nyuu mógłby być takim stróżem, choć w starciu z nieznaną substancją byłby najbardziej narażony z prefektów.
Ale i tak podejmie się wyzwania - polubił tego Krwiopijcę, choć rzecz jasna musiał mieć się na baczności.
Chyba ze wzajemnością, nie krył się z tym, iż polubił kolor zielony dzięki Długowłosemu. Czarnulka w mig rozgryzła rogatego, dlatego to na Nyuu będzie spoczywało dostarczenie dokumentacji. Sprostowanie przyszło niebawem, nowoprzybyły uczeń z wymiany zdecydował sam spotkać się z dyrektorem. Mimo wszystko York poinformuje o nadchodzącej wizycie i uprzedzi o nieco słabym poczuciu gościa. Szkoda, że nie chciał już niczyjego towarzystwa, ale zrozumiał, iż potrzebuje chwili samotności na przemyślenia. Na pytanie rewizyty Skrzat skinął głową.
-Odwiedzę Was, jak wypoczniecie. I jeśli tylko będziecie chcieli.
Nie przestawał się uśmiechać, co naturalnie komponowało się z zielonowłosą aparycją Yorka. Wciśnięcie się pod ścianę, skulenie się w sobie i warczenie na samego siebie chwytało za mocno naiwne serce Nyuu, lecz nie mógł działać impulsywnie. A miał ochotę go wytulić! Zamiast tego dodał równie przekonująco:
-Sprawdzę co u Was za cztery godzinki, dobrze? W tym czasie upiekę coś, i powiecie mi czy Wam zasmakuje.
Ostrożnie wycofał się z pokoju ku drzwiom. Diabeł powinien wypocząć, poznać lepiej pokój, a w przyszłości - całą Akademię. Powolutku, lecz skutecznie.
-Trzymajcie się, Legion. Do później!
Pozdrowił na koniec i wyszedł z pokoju na korytarz. Tam poczekał na resztę Prefektów i nim rozeszli się w swoją stronę, człowieczek jeszcze ich przytrzymał na moment. Docenił ich starania i chęć pomocy, choć mogli zostać oderwani od innych, ważnych spraw.
-Dziękuję, że przybyliście. Tak jak mówiłem, odwiedzę ich później. Muszą zaklimatyzować się, bo póki co mocno przeżywają przyjazd do Akademii. To Was dłużej nie trzymam, do zobaczenia później Mei i Lukas! Dla Was też przyniosę coś na ząb!
Nawet jeśli byli wampirami, to i tak Nyuu lubił częstować kolegów i koleżanki swoimi wypiekami. Lepsze takie niż rumieńce na twarzy. W każdym razie rozstał się nie tylko z towarzyszami po fachu, ale i nowym uczniem. Nie na długo, obiecał, że będzie za cztery godziny, to słowa dotrzyma!

z tematu
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Mei Pon Paź 15, 2018 11:43 am

Wychodziło na to, że rzeczywiście jej obecność była już tutaj zbędna. Sytuacja została opanowana... tako jako. Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał. Wychodziła również z założenia, że w razie nowych problemów, powinni zdołać zareagować odpowiednio szybko.
- Zrozumiałam. Więc życzę miłego dnia i powodzenia z tym wszystkim - czarnowłosa nie chciała próbować wymuszać cokolwiek teraz. Przez to, co miało miejsce teraz i wcześniej, wywnioskowała, że główną część powiązaną z tym wszystkim, pozostawi Nyuu. W końcu, w razie problemów, będzie mógł dać znać... Nie?
Pożegnała się cicho i opuściła pokój.
- Nie ma sprawy. W razie potrzeby pomocy, daj znów znać, Nyuu - odparła mu spokojnie, uśmiechając się zarazem łagodnie do niego. Nie zamierzała jednak przeciągać tego dłużej, nie mając zarazem specjalnie nic więcej do dodania...
Więc pozostało jedynie udać się w swoją stronę i zająć się czymś innym.


z/t - koniec interwencji
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Sro Sie 21, 2019 12:16 pm

Każdy krok jaki czarno-biały stawiał wiązał się z bólem. Jego ranna noga powodowała kuśtykanie a chociaż z jednego ramienia wciąż sączyła mu się krew dzielnie niósł osłabionego prefekta na rękach. Narastający ucisk na brzuch, w który został dość mocno ugodzony ostrzem, wydawał się nie do zniesienia i kiedy był już przy drzwiach do swojego pokoju miał wrażenie, że zaraz coś wypadnie mu ze środka. Przez chwilę zrobiło mu się ciemno przed oczami jednakże na ślepo uporał się z drzwiami i nie wypuścił zielonowłosego z ramion nawet na moment. Czarno-krwawy ślad znaczył jego drogę przez budynek szkoły aż do akademików...
Położył człowieka na swoim łóżku, delikatnie jakby był kruchy jak ze szkła. Usiadł obok i sięgnął do jego kolorowych włosów, które niepewnym ruchem, pogłaskał swymi pazurzastymi palcami.
- Obronimy Nyuu. Tutaj bezpiecznie.
Czuł się dziwnie. Był słaby od utraty krwi i użycia mocy, to oczywiste, jednak w jego szalonym umyśle błyskały raz za razem obrazy, które dla odmiany nie były tylko wytworem jego wyobraźni i szaleństwa. Dziewczyna, bardzo kolorowa. Miłość, spokój i bezpieczeństwo. Akceptacja. Głaskała go tak jak on robił to teraz. Kim była?
- Nyuu nasz przyjaciel. Kolorowy. - syknął cichutko po czym położył się obok i chudymi rękoma objął prefekta przytulając go do swojej wychudłej piersi. Tak wiele działo się teraz w jego głowie, że pomimo spokoju jaki panował w pokoju, miał wrażenie jakby znajdowali się co najmniej na targowisku.
- Ciiii... - wyszeptał, nie wiadomo czy do własnych myśli czy też do obejmowanego Nyuu, którego raz za razem głaskał. Niestety utrata krwi wreszcie go zmogła i zapadł w bardzo głęboki sen podczas którego cicho posapywał, przypominając śpiące spokojnie zwierzę.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Sob Sie 24, 2019 6:15 pm

Wysiłek Legiona był ogromny. Gdyby Nyuu przytomniej patrzył na sytuację, nie pozwoliłby wampirowi w takim stanie dźwigać go. Krwawiące rany z nóg zostawiały ślad, ale ból trwał przy Czarno-Białym i nie chciał odpuścić. Najwyraźniej tylko dzięki adrenalinie i pragnieniu odratowania Skrzata Legion mógł powędrować do swego pokoju. Każdy gest Rogacza był delikatny, ostrożny, jakby niósł porcelanową lalkę. Owszem, wiotkie ciało Skrzata spływało z chudych łap Europejczyka, ale nie miało na sobie widocznych obrażeń (tylko to na szyi od kłów kucharza, które plamiło ręce wampira). O wiele większe rany odniósł Legion, lecz dzielnie poradził sobie, naprawdę! Już pomijając, że suma sumarum odgonił napastnika!
Po drodze Nyuu stracił przytomność, choć słyszał słowa Skrzekliwego. Tak bardzo starał się wytrwać, coś więcej powiedzieć przyjacielowi, ale nie zdołał. Nie będąc przez nikogo zatrzymani trafili do pokoju zieleńszego od włosów Elfa. Tak, zdecydowanie to było miejsce zakwaterowania Rogatego Diabła. Ocknął się blady człowiek, gdy został położony na łóżku. Suchość w ustach i zawroty w głowie uniemożliwiały podjęcie rozmowy. Podpuchnięte, sine powieki zdradzały skrajne wyczerpanie, lecz na widok Legiona i jego ciepłych słów starał się uśmiechnąć. Mrużył powoli powieki, gdy był głaskany po włosach, zapewniany że będzie bezpieczny. Zdołał uspokoić się na tyle, by już nie drżeć na ciele.
Niebawem role miały się odwrócić. Skrajnie wycieńczony krwiopijca potrzebował regeneracji ran, a najlepszym sposobem prócz pozyskania krwi był sen. Długo czuwał przy Nyuu, teraz to Prefekt zaopiekuje się swoim bliskim kolegą. Wydobrzał na tyle, że mógł podźwignąć się z łóżka, aby zrobić miejsce dla Rogatego. Nie mniej widok jego ran, zwłaszcza tych krwawiących intensywnie, przyprawiała Elfa o mdłości. Jakimś cudem wytoczył się z pokoju do małej łazienki, aby ocucić się wodą, lecz niestety zwrócił zawartość żołądka do toalety. Stres, zmęczenie, widok krwi to było za wiele dla niezbyt doświadczonego w potyczkach międzywampirzych człowieka. Musiał pomóc Legionowi na tyle, ile potrafił bez interwencji lekarza. Zorganizował bandaże z ręczników i tych prawdziwych z apteczki, wziął butelkę wody utlenionej, zimny materiał nasączony wodą do obmycia ran. Skupiał się przede wszystkim na brzuchu, który był niemalże posiekany przez atak Logana. Widział już, że z Diabełka wypływa nie tylko posoka, ale i ta maź, z którą miał już do czynienia na początku znajomości. Obawiając się jej wpływu na kontakt ze skórą zdecydował się zaopatrzyć w gumowe rękawice, które również wygrzebał z łazienki. Zaopatrzony w to co umiał znaleźć ruszył z odsieczą. Starannie przetarł rany, ostrożnie by nie zbudzić Legiona. Założył opatrunki wcześniej dezynfekując od karmelowych resztek. Tam, gdzie utrudniony był kontakt przez czarną maź, próbował ją ściągnąć przed odkażeniem. Jeśli nie udało się, zakładał opatrunek i na tą substancję. Sobie też owinął apaszkę wokół szyi tamując własne krwawienie.
Zmęczony Prefekt mógł tylko tak odwdzięczyć się za uratowanie życia, ale jeśli obaj przeżyją tą tragiczną sytuację - wynagrodzi trud Białowłosego. Podciągnął się na tyle, by usiąść na łóżku z prawowitym właścicielem pokoju i okrył wampira. Zresztą niebawem sam musiał położyć się, za bardzo kręciło mu się w głowie. Może Legion nie będzie zły, jak położy się obok niego? Chyba nie byłby zadowolony, gdyby zastał Zielonowłosego na dywanie. Lekko rumiany, że będzie dzielić jedno łóżko z kolegą, położył się obok i natychmiast zasnął. Obaj byli wycięci z życiorysu na jakiś czas.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Wto Sie 27, 2019 6:51 pm

Wir myśli i migających obrazów wypełniał głowę Legiona kiedy spał i powoli regenerował obrażenia jakich doznał w obronie Nyuu. Wampirza zdolność do zasklepiania ran w przeciągu kilku godzin powinna poradzić sobie z wyleczeniem tego co pozostawiły po sobie karmelowe noże upiornego kucharza. Niestety tak jak wszystko ma swoją cenę tak i owo cudowne uzdrawianie takową posiadało. Zapewne kiedy rogacz się obudzi opanuje go ogromny głód krwi, który można zaspokoić tylko w jeden sposób. Spał głęboko i nie obudził się nawet kiedy elf oswobodził się z jego objęć i zaczął krzątać się po pokoju. Pogrążony niemal w letargu nie poczuł nawet kiedy ten zajmował się oczyszczeniem i opatrzeniem jego ran. Co jakiś czas mruknął coś przez sen jednakże używał swojego rodzimego języka, z pewnością niezrozumiałego dla większości osób na tej szerokości geograficznej.
Otworzył oko gdy było już po wszystkim. Chwilę mrugał intensywnie, próbując zorientować się gdzie właściwie się znajduje. Jeszcze chwilę temu przeżywał fantasmagoryczne wizje wytworzone przez jego chory umysł, zupełnie jakby były rzeczywistością. Teraz powrót do szarej rzeczywistości odczuł jak czołowe zderzenie z ciężarówką. Przytłaczająca samotność, brak zrozumienia i uczucie osaczenia dopadły go jeszcze zanim poczuł pragnienie krwi.
Powoli uniósł się do siadu i syknął cicho czując ucisk na brzuchu. Pod chudymi palcami poczuł opatrunek i w nagłym przypływie paniki rozejrzał się gorączkowo w poszukiwaniu lekarza. Na szczęście oprócz niego był tutaj tylko prefekt. Czarno-biały przełknął głośno ślinę i zaczął przeklinać się w myślach za to, że przyjaciel wydał mu się w tej chwili wyjątkowo apetyczny. Nie wolno jeść Nyuu! Diabeł pokręcił rogatą głową wyjątkowo energicznie, jakby chcąc strzepać z głowy niepożądane myśli i zwlekł się do miejsca gdzie znajdowało się jedno z niewielu elektrycznych urządzeń w pokoju. Była nim mała lodóweczka, w której miał schowane na czarną godzinę worki wypełnione szkarłatnym płynem. Drżącymi rękoma otworzył pojemnik i wyjął plastikową torbę, w którą z zachłannością wbił swoje długie kły. Pił łapczywie a jego biała zazwyczaj tęczówka nabrała odcienia czerwieni. Spora utrata krwi oraz regeneracja ran wymagały od niego szybkiego zaspokojenia głodu o ile nie chciał rzucić się na pierwszą lepszą osobę jaką spotka w celu pożywienia się. Gdy skończył szybko sięgnął po kolejny pakunek.
Tym sposobem, kiedy elf otworzy oczy ujrzy Legiona siedzącego na podłodze, opierającego się plecami o ścianę i mającego pod nogami dwa, paskudne worki po krwi podobne do tych jakie zobaczyć można w szpitalach czy centrach krwiodawstwa.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Sob Wrz 07, 2019 4:35 pm

Spał na tyle długo i bezpiecznie, że odzyskał odrobinę sił. Nie miał jednak wampirzej regeneracji, więc w dalszym ciągu powinien udać się do lekarza, żeby chociażby sprawdzić ranę na szyi. Moc Logana wyssała z Nyuu mnóstwo dziecięcego wigoru, dlatego tak blado i nijako czuł się w środku. Co to w ogóle była za umiejętność? Bardzo niebezpieczne okazały się karmelowe noże, które uszkodziły organizm Legiona zwłaszcza w okolicy brzucha. To tam podczas krótkiej aktywności założył największy opatrunek.
Ocknął się, choć obraz miał zamazany. Słyszał coś na wzór chlipania i siorpania. Zmrużył na moment powieki, by zaraz jeszcze przetrzeć niemrawo nadgarstkiem powieki i jeszcze raz wytężyć wzrok. Zielone oczka dostrzegły Rogacza, który siedząc pod ścianą skończył drugi woreczek z krwią. Elf zmarkotniał, bo wiedział, że przyjaciel nie bez powodu skorzystał z zapasów posoki. Z powodu Skrzata i jego nieporadności z kucharzem.
-Zdobędę dla Was więcej krwi... -wymruczał cichutko i powoli podnosząc się do siadu na łóżku; taki pozbawiony życia Prefekt wydawał się jeszcze bardziej bezbronny niż sprzed ataku- ... jestem Wam to winien.
Lekko rumiany chłopiec jeszcze raz przetarł ręką oczy i usiadł już solidniej na krańcu łóżka. Przyglądał się ukradkiem na wymęczonego Czarno-Białego, któremu już nie ciekły rany, choć zważywszy na jego apetyt na krew jeszcze nie wrócił do pełni sił. Mógłby oddać mu własną, gdyby miał pewność, że jeszcze coś ma tam w sobie. Logan sporo z niego upił i był na skraju wyczerpania rezerw krwi.
Nie ruszał się z łóżka, żeby nie kusić przyjaciela. Skoro zdecydował się skorzystać z rezerw to znaczyło, że nie chciał pić krwi Nyuu. Musi uszanować jego wolę. Znaczy ich wolę. Wampir mimo strasznej aparycji i dziwnego zachowania okazał się być mu naprawdę bliski. A co mógł mu dać w zamian York?
Nic.
-Dziękuję za wszystko, Legion...
Mówiąc to zaszkliły się oczka Długowłosego, a pojedyncze łzy spływały z policzków. Tak bardzo chciałby, aby wampir nie musiał cierpieć w imieniu ratowania Skrzata. Zaraz później spuścił głowę, a złączone dłonie na kolanach zaczęły być mokre od łez. Był bezużytecznym Prefektem. Tym bardziej przyjacielem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Nie Wrz 15, 2019 3:23 pm

Ból i dyskomfort powoli były zastępowane nieco łaskoczącym uczuciem gwałtownej regeneracji. Rozcięte i rozerwane tkanki w bardzo szybkim tempie łączyły się ponowne a ich braki były zastępowane. Zimna, ludzka krew z lodówki nie była może najlepszym posiłkiem ale z pewnością choć odrobinę pomogła a do tego zaspokoiła nasilający się głód. Dziś pewnie osuszy jeszcze jeden lub dwa takie pełne worki  ale na razie sytuacja się ustabilizowała.
Zastrzygł spiczastym uchem gdy wychwycił dźwięk prefekta gramolącego się powoli z łóżka. Wyglądał on jak siedem nieszczęść i trudno mu się dziwić po tym co przeszedł. Kto wie co stałoby się gdyby Legion nie zabłądził i wszedł na stołówkę w odpowiednim momencie. Kucharz wydawał się nieobliczalny i bardzo łasy na zielonowłosego.
- Nyuu nic nie winien. Czy się dobrze już czuje? Nic Nyuu nie boli? - rogaty  podniósł się powoli, krzywiąc się przy tym i łapiąc za brzuch w okolicy miejsca, w które najbardziej oberwał. Jeszcze chwila zajmie zanim ta rana całkowicie się zaleczy. Przyczłapał do człowieka i ostrożnie położył szponiastą łapę na jego bujnej czuprynie. Miał żal sam do siebie, że nie przyszedł elfowi z pomocą wcześniej albo, że nie udało mu się zrobić więcej. Wszak napastnik go pokiereszował i dał nogę, a jedyne co diabeł mógł zrobić to mimo ran zanieść przyjaciela do swojego pokoju. Nie umiał pomóc mu w żaden inny sposób. Był beznadziejny.
- Nie płacze! - zaskrzeczał dziwnie wesoło - Kucharza już nie ma! Uciekł przed nami! Nyuu się nie boi! - w parze z ostatnim zdaniem poszło pogłaskanie zielonych włosów prefekta. Potwór może i był dziwaczny, ale jak widać posiadał też bardzo przyjacielskie odruchy. Chociaż bardzo często miał problem z interpretacją słów czy zdarzeń.
- Jak kucharz wróci to znowu go pogonimy. Obronimy, Nyuu. Nyuu przyjaciel. Kolorowy. Miły. - raz jeszcze przeczesał włosy elfa swoimi chudymi, pazurzastymi palcami. Wyglądał jakby naprawdę gotów był do tego by stanąć naprzeciwko komukolwiek kto będzie chciał zrobić krzywdę jego przyjacielowi.
- A jedzonkiem się nie przejmuje! Znajdziemy sobie. - machnął lekceważąco łapą zerkając w stronę opróżnionych worków po krwi. Miał ich jeszcze kilka w lodówce a po za tym zawsze mógł wyjść... na polowanie.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Pon Wrz 23, 2019 3:40 pm

Całe szczęście, że Legion był zaopatrzony w zapasy. Przezorny zawsze ubezpieczony. Być może podpowiadał mu to rozum, być może drapieżny instynkt, by nie mieć jedzenia na styk. W każdym razie mógł bez przeszkód dojść do zdrowia i nie narazić człowieka na dodatkowe cierpienia.
Zaraz, zaraz, cierpienia? Legion tak bardzo troszczył się o swojego gościa, że nie było mowy, aby skrzywdził przerażonego Prefekta. Był mu winien więcej niż jedną przysługę, zawdzięczał życie. Stąd chyba jeszcze bardziej wzruszył się, gdy szponiasta dłoń Diabła czesała go po włosach i głowie. Wyraźnie dodawał mu otuch, a mimo wszystko dalej spływały łzy. Zdołał wreszcie podnieść głowę i utkwić przerażone spojrzenie pełne wilgoci na gospodarza. Niemrawo i jakby z trudem uśmiechnął się widząc jego weselszą mimikę twarzy.
-Naprawdę nie wiem, jak Wam dziękować, Legion... -duże łzy stoczyły się w tej chwili po bladym policzku- ...tylko troszkę kręci się w głowie, ale... ale Wasz brzuch...
Skierował duże zielone oczy na tułów wampira i pociągnął noskiem. Strasznie się rozkleił, lecz przynajmniej nie łkał. Bardzo emocjonalnie przeżył spotkanie z Loganem, a teraz mógł jeszcze doświadczyć pomocy ze strony Rogatego.
-...goi się?
Zapytał z troską w głosie. Nie daruje sobie tego, że przez niego cierpiał przyjaciel! Aw, był taki kochany. Dziwaczny, momentami straszny, ale przekochany. Nie mógł go więcej narażać na rany, bo Elf był nieporadny. Musiał to zmienić.
Wtedy też Legion zapewnił, że sam zajmie się sprowadzeniem posiłku. Nyuu pokręcił głową na boki i popatrzył się wprost na czarne oko z białą źrenicą rozmówcy.
-Przyniosę jedzenie, chociaż tyle mogę dla Was zrobić.
Ostrożnie pochwycił go za rękę i przytulił się cały do niego. Gdyby nie obolały brzuch, to wtuliłby się w niego. Znów zamilknął, bo zbierało mu się na płacz, ale starał się tym razem powstrzymać łzy. Jeszcze nie mógł pozbierać się, a czekało go tyle obowiązków! Nie mniej nie mógł jeszcze iść.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Legion Nie Paź 13, 2019 11:49 pm

Prawda była taka, że gdyby miał zadbać o zapasy krwi samodzielnie to z pewnością od dawna wygrzebywałby z ziemi robaki aby zjeść cokolwiek. Stwór był kompletnie niesamodzielny i potrafił zapomnieć o takich sprawach, po za tym prawdopodobnie nie wiedziałby nawet skąd woreczki pozyskać. A jako, że obiecał swojemu tajemniczemu szefowi powstrzymać się od krzywdzenia ludzi musiałby zadowolić się małymi żyjątkami.
- Nie dziękuje. Nie ma za co, przecież nic nie zrobiliśmy. Wstrętny kucharz skrzywdził Nyuu bo zgubiliśmy się za późno... - diabeł spojrzał gdzieś w bok wyraźnie zły sam na siebie, że nie udało mu się przybyć z odsieczą na czas. Gdyby tylko wpadł na stołówkę kilka minut wcześniej na pewno prefektowi nic by się nie stało. Powstrzymał się jednak przed wyrażaniem swoich żali na głos i ponownie spojrzał na przyjaciela, po którego policzkach spływały łzy.
- Brzuch dobrze. Trochę boli więc szkoda. Ale pogonić wstrętnego kucharza? Nie szkoda. Uratować Nyuu? Też nie szkoda. Więc... - mówił dość szybko jakby był odrobinę zagubiony i zdezorientowany łzami elfa. Cóż... tak w istocie było. Kompletnie nie miał pojęcia co powinien w tej chwili zrobić, jak go pocieszyć. Może zrobi głupia minę? Albo pokaże jakąś sztuczkę? Nie... Och był taki głupi i nieporadny!
I wtedy osłupiał całkowicie, włosy podniosły mu się naelektryzowane a oko otworzyło szeroko z zaskoczenia! Nyuu objął go znienacka i zaskoczył tym tak bardzo, że czarno-biały stał wryty jak słup soli. Nie przepadał za kontaktem fizycznym w jakiejkolwiek formie (choć zdarzały mu się wyjątki) a zwłaszcza takim niespodziewanym! Zadrżała mu ręka jednak na szczęście bardzo szybko dotarło do jego rogatej głowy, że nie była to żadna forma ataku czy próba schwytania i nie zrobił niczego głupiego. Uśmiechnął się wyjątkowo zawstydzony i uniósł łapę by pogłaskać zielone włosy człowieka. Wcześniej, będąc a afekcie i pod wpływem adrenaliny jakoś nie przejmował się kwestią dotyku. Teraz walecznie próbował przełamać swoją fobię dla przyjaciela, który najwyraźniej potrzebował takiej formy kontaktu.
- Nie musi, poradzimy sobie. Nyuu jeszcze słaby, powinien dużo odpoczywać... - zapewnił raz jeszcze, że nie potrzebuje pomocy w pozyskaniu krwi. Prawda była taka, że bardziej martwił go stan prefekta niż brak posiłku.
- Może zaprowadzimy Nyuu do Pomagaczki-Szefa-Szkoły? Ona coś poradzi? Wyleczy Nyuu? - pokrace chodziło oczywiście o Mei, innego prefekta jakiego miał okazję poznać podczas swojego niedługiego pobytu w Akademii. Był chyba jeszcze jakiś, ale tamten kompletnie wyleciał mu z głowy.
Legion

Legion

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tylko na niego popatrz...
Zawód : Nie ma.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Nie posiada.
Moce : Brzydkie.


https://vampireknight.forumpl.net/t3797-legion#83682 https://vampireknight.forumpl.net/t3808-pokoj-legiona#83923

Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Gość Pon Mar 02, 2020 8:00 pm

Legion był bardzo skromny jak na wampira. Wiele uczynił dobrego, a Nyuu wiedział o tym na własnym przykładzie. Jak na niesamodzielnego to Białowłosy radził sobie świetnie w świecie, gdzie czyhają zagrożenia. Nie był tak naiwny jak Prefekt i to dzięki niemu mógł jeszcze oddychać. Chłopaki były wykończone, lecz zarazem szczęśliwe, że żyją. Lubią się, to widać, i martwią się wzajemnie. Nie minęło wiele dni od poznania się, a zżyli się i zaprzyjaźnili. Co prawda Elf nie mógł dać wiele w tejże relacji, lecz od teraz będzie starać się jak tylko może pozytywnie zaskakiwać przyjaciela.
Jak może właśnie ten uścisk? Bardzo niekomfortowy dla Stwora, ale nie aż na tyle, by odrzucić od siebie Nyuu. Widząc jak kolega peszy się, rozluźnił łapki, ale nie odsuwał się. Przypatrywał mu się uważnie i słuchał. Tak, odpoczynek. Ale obaj, nie tylko Zielonowłosy, powinni iść spać. Sen był najlepszym lekarstwem. Nie mógł jednak przystać na to, aby ranny wampir szedł po pomoc dla Prefekta. Już miał swojego wybawcę.
-Pójdę sam, Legion, ale to później -oznajmił pokręcając główką na boki- Jeszcze moglibyście być pierwszymi podejrzanymi i mieć jakieś nieprzyjemności... Odpocznijcie ze mną, o tutaj.
Pokazał miejsce obok siebie na łóżku, i jeśli Rogaty nie miał żadnych obiekcji, to ucięli jeszcze długą drzemkę. Wspólną, trochę w bólu, w o wiele większej bezsilności. Jeśli Legion nie odważył się przyłączyć do Skrzata, ten drugi jeszcze zaśnie wyraźnie pozbawiony sił. Oby tylko Diabeł nie wpakował się za ten czas w żadne tarapaty, i to jeszcze z tytułu ratowania Yorka!

***
Niestety nie mógł tutaj zostać, musiał wrócić do zajęć, najlepiej nic nie wspominając o tym, co działo się w kuchni. Mimo wszystko było mu szkoda, żeby Logan stracił pracę. Opowiadał z taką pasją o jedzeniu, że na pewno znał się na rzeczy. Mógł mieć słabszy dzień, tylko szkoda, że odbiło się to mocno na Nyuu, który trząsł się na samo traumatyczne wspomnienie. Tylko widok Białowłosego uspokoił go na tyle, by nie mieć koszmarów podczas snu.
-Hej, Legion...? -podciągnął się na chudych ramionach, kiedy przebudził się na dobre i zbierał się leniwie do wyjścia- ...Nie pogniewacie się, jak już będę iść? Obiecuję odwiedzić Was jak najszybciej to będzie możliwe. Muszę popilnować innych uczniów. Dziękuję Wam... powiem Dyrektorowi o tym, co dla mnie zrobiliście i jak się mną zaopiekowaliście. Może dostaniecie jakąś nagrodę?
Uśmiechnął się pogodniej i pamiętając, że uczeń z Europy nie za bardzo przepadał za kontaktem fizycznym, nie przytulił się mocno do kolegi. Za to odwdzięczył się inaczej. Sięgnął po nożyczki na biurku Legiona i uciął sobie kosmyk włosów, który zawiązał po obu stronach, żeby nie rozwichrzyły się.
-To dla Was. Taki medal ode mnie - za odwagę.
Przyczepił agrafką do ubrania kolegi i posłał jeszcze raz szeroki uśmiech. Niestety musiał już iść, więc westchnął cicho i poderwał się niepewnie z łóżka, aby zostawić wampira samego. Oby nie na długo.

z tematu
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój Legiona Empty Re: Pokój Legiona

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach