Wielkie miasto

Go down

Wielkie miasto Empty Wielkie miasto

Pisanie by Eric Nie Mar 19, 2017 2:11 pm

Do miasta przybył kilka dni temu. Lotnisko, bagaże i inne duperele... mieszkanie znalazł sobie jeszcze będąc w Ameryce. Jak udało mu się dotrzeć do ulicy na której miał zamieszkać? Z wielkim trudem i tylko dzięki dobroci taksówkarza który w jakimś połamanym stopniu potrafił gadać po angielsku. Tak, bo podkreślić trzeba było iż Eric nie znał słowa po japońsku. Przyjechał do sporego miasta gdzie na każdym kroku straszyły go jakieś cholerne krzaczki. Sam diabeł wiedział co one niby oznaczały. Prosty spacer okazywał się być długo-godzinną wyprawą i dobrze, że miał ze sobą mapę na której zaznaczył kilka charakterystycznych miejsc. Inaczej pewnie musiałby spędzać całe dnie na odnajdywaniu drogi powrotnej. Czemu nie mogli budować ulic jak w Ameryce? Wszystko w pięknych rządkach, miało sens i na prawdę trudno było się zgubić. A tu?! Do tego te cholerne krzaczki. Co złego było w literach?
I tak minął pierwszy tydzień... Znów wyszedł na zewnątrz tym razem w celu złapania sobie jakiegoś "biedaka". Zapasy krwi zaczynały mu się już kończyć, a bez to trochę jak bez kawy. Jedni nie potrafili bez niej funkcjonować rano, on natomiast nie potrafił żyć wcale. Późnym wieczorem opuścił swoje domostwo i zaczął badać teren, oczywiście po drodze gubiąc się kilka razy. Na prawdę tak ciężko było znaleźć slumsy? W dodatku nie był z ludzi którzy lubią prosić o pomoc. Ba! Pewnie i tak nikt by go nie zrozumiał. Leniwe Japończyki, króla języków nie chcieli się uczyć. Łaził więc z twarzą w mapie i z irytacją malującą się na twarzy. W pewnym momencie stanął przed znakiem mówiąc o jakiejś ulicy i zaczął porównywać krzaczki z tymi które miał na mapie. Chyba były podobne?
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Mar 19, 2017 2:26 pm

Na początku dla wampirka Japonia także była jedną, wielką niewiadomą. Minęło sporo czasu nim przyzwyczaił się do ich trybu życia, wyczuł się dokładniej ich okrutnie ciężkiego języka. Było jak było, ale sobie poradził i teraz może swobodnie poruszać się po całym kraju. Tak jak teraz! Wampirek wracał właśnie z kawiarni, w której zamawianie smakołyków było czymś wybitnie przyjemnym. Ta grzeczność miejscowych... rzadko się spotyka takowe zachowanie w innych państwach. Więc tym bardziej pasowało wampirkowi, w końcu zwroty grzecznościowe są najważniejsze! A co do grzeczności? Nie spodziewał się tego, że samemu przyjdzie mu się z nią zmierzyć.
Idąc ulicą, dostrzegł zapewne zdenerwowanego mężczyznę z mapą. Przyglądał się znakowi, a potem na swoją pomoc. Przechylił łebek na bok, docierając do tego iż pan musi być turystą! Bo jaki mieszkaniec Kwitnącej wiśni wygląda tak jak ten typ? Westchnął cicho, wzdychnąwszy i wcisnąwszy łapki do kremowego płaszczyka przepasanego czarnym pasem z klamrą. Przez rozpuszczone włosy, ten niewielki czarny berecik i szeroki uśmiech... ciężko było odgadnąć z kim ma się do czynienia! W dodatku lekko rumiana buźka. Wypisz wymaluj kobietka.
- Zgubił się pan? Może jakoś pomogę? - zagadnął płynnym angielskim, niechcący też zaglądając do jego mapy. Czego poszukiwał? Hotelu? Jakiegoś lokalu? Ulicy? Parku? Fabio mu pomoże! Niech tylko opowie co chce, a ten już go dokładnie oprowadzi. W końcu sam wie, jak to jest, zgubić się w wielkim mieście.


Ostatnio zmieniony przez Fabio dnia Nie Mar 19, 2017 2:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Nie Mar 19, 2017 2:52 pm

Co takiego miał na sobie Eric? W sumie to co zwykle, ciemne nieco sprane jeansy, sznurowane buciory, skórzaną zapiętą kurtkę z jakimiś naszywkami na plecach no i swoją nieodłączne kabury przy pasie. Z braku wampirzej krwi jego oczy były nieco bardziej podkrążone niż zwykle, a to dodawało mu tylko kilka lat więcej. Zmarszczył brwi nie mogąc dociec czy ostatni zakrętas miał jakąś kropkę w środku czy nie. Na mapie była tam kropka. A może to brud po kawie? Podrapała się po szorstkiej od zarostu brodzie i wtedy też usłyszał głosik. To zastanawiające, że nie słyszał kroków. Westchnął odwracając się do właściciela głosu i uniósł lekko brew ku górze. Jeszcze nie był przyzwyczajony do tylu kolorów... wszakże w Japonii był dopiero tydzień. Widział już cudaków na ulicach, ale pierwszy raz jeden z nich się do niego odezwał. Kolor włosów był dziwny... oczu też... ale buzię miała miłą. Tak, miała. Bo Eric z automatu wziął chłopaka starszego od niego o ponad 100 lat za dziewczynę. Czy rozpoznał, że jest wampirem? Jeszcze nie... rumieńce na policzkach i blada skóra nieco go zmyliły.
-Ta... ładnie mówisz po angielsku.- nie mógł się powstrzymać by to powiedzieć. Dzięki bogu, że ktoś taki się znalazł. Męczyło go powtarzanie po pięć razy co miał na myśli mówiąc "street". Uśmiechnął się pod nosem.
-Możesz mi mniej więcej wskazać na mapie którędy iść. Nie jestem pewny czy okolica do której zmierzam to odpowiednie miejsce dla takiej osoby jak ty.- westchnął zerkając znów na mapę. Dopiero po chwili zrozumiał, że mógł urazić osobę która chciała mu pomóc. W końcu żyli w Japonii... tu jacyś delikatniejsi się wydawali.
-To znaczy, muszę odnaleźć slumsy. To chyba niezbyt bezpieczne miejsce z tego co słyszałem.- dodał mając nadzieję, że jego wybawiciel zrozumie co chciał przez to powiedzieć. Nie, że są niebezpiecznego dla niego, ale dla fioletowowłosego. Z drugiej jednak strony chyba coraz bardziej motał się w tym co chciał powiedzieć. Pomasował sobie skroń
-Zwariuję przez te krzaczki.- warknął pod nosem by zmienić temat.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Mar 19, 2017 3:09 pm

Wielu osobników nawet przeciwnej płci myliło wampirka. Toć to buzia jak u dziewczyny, można że rzec że nawet jak u lalki! Dlatego nic dziwnego, że człowiek całkowicie wpadł jak śliwka w kompot. Póki co nie zdradzał się z niczym, wolał by brodaty pan myślał co chciał i nie stanowił zagrożenia. Pomoc należy się każdemu.
Patrzył na zmęczoną, lekko bladą twarz ludzką. Był chory? A może głodny? Przechylił odrobinę główkę, mrużąc odrobinę oczy - Och, dziękuję. Pan też. - skąd mógł wiedzieć, że urodzony z niego Amerykanin? A dokładniej to nim jest? Akcent może i zdradzał, ale w tych czasach różnie bywa.
Niebezpieczne miejsce? Po co to obcokrajowcowi? A co jeśli to łowca? Albo jakiś morderca? Nie, nie może tak myśleć. Również spojrzał na mapę - Właściwie żadne miejsce nie jest bezpieczne. - skwitował o dziwo z uśmiechem, bez żadnej urazy. Pan chyba chciał być miły skoro zatroszczył się o bezpieczeństwo niższego. Uniósł dłoń, by wskazać paluszkiem południową część mapy. Mężczyzna mógł dostrzec jak bardzo istota o niecodziennym kolorze włosów oraz oczu ma starannie wypielęgnowane pazurki. Może aż nazbyt delikatnie wyglądał jak na ludzką istotę? - O tutaj, ta długa prosta droga, za terenami zielonymi. Jest wejściem na dzielnicę południową, tam właśnie znajdują się slamsy. Oczywiście są inne, szybsze drogi ale lepiej by Pan nie zadręczał sobie głowę skrótami, dopóki nie nauczy się podstawowych dróg. - popukał lekko po papierze, zabierając łapkę z powrotem. Zapamięta? Jeśli nie, to niech zaznaczy markerem lub długopisem - Ta, zawsze stanowią ogromne utrudnienie dla początkujących. Lepiej jest na początku nauczyć się podstawowych zwrotów, później pojedyncze słówka aż w którymś momencie samo przychodzi. W sumie... mogę zaznaczyć Panu kilka miejsc, które są ważne, ciekawe oraz warte uwagi gdyby doszło do znudzenia. - zechce skorzystać z propozycji? Fabio wpatrywał się w człowieka swoimi, dużymi i pełnymi życia oczami. Zero zakłamania, sama szczera dobroć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Nie Mar 19, 2017 4:39 pm

Uśmiechnął się pod nosem słysząc komplement i pokręcił głową. Nie będzie przecież teraz mu wykładał skąd jest prawda? Miłe słowo za miłe słowo, w sumie równa wymiana. Zerknął raz jeszcze na twarz wampira starając się znaleźć jakąś podejrzaną cechę mówiącą "uważaj", ale na prawdę w tej chwili nic podobnego nie mógł zauważyć. Ot łagodna niewieścia, twarzyczka. Ciekawe ile miała lat, że tak łaziła sama po ulicach o tej porze. Przemknęło mu przez myśl i dopiero w tej chwili zaczął coś podejrzewać. Zatrzymał to jednak dla siebie, przecież nie będzie rzucał randomowych pytań w stylu "hej jesteś może wampirem?" Na razie był wdzięczny za okazaną pomoc i tyle.
-Hmh racja, ale tam częściej chyba dochodzi do napaści na ludzi niż w centrum, prawda?- rzucił i nagle bez jakiegoś wyraźnego powodu puścił mu szybko oko, uśmiechając się jednocześnie. W sumie po takiej wypowiedzi mogło to zabrzmieć jakby Eric chciał napadać na kogoś... i w sumie była to prawda. Potrzebował złapać jakiegoś wampira, szkoda tylko że pewnie nie znajdzie żadnego chętnego wyżej niż D. Rozwodniona krew ale zawsze krew.
Widząc delikatną skórę dłoni i zadbane paznokcie miał pewność co do jednego. To musiała być panna i tyle. Nadal jednak nie dawało mu spokoju to, że było stanowczo za późno jak na spacerowanie samotnie. Zwłaszcza taka osóbka jaka stała obok niego... przecież to krzyczało całym sobą - napadnij na mnie. Kiedy Fabio zbliżył się do niego by wskazać na mapie konkretne miejsce, Eric zmarszczył lekko brwi. Na szczęście sam pomocnik nie mógł tego zauważyć. Z kolei kiedy chłopak zbliżył się do rosłego faceta mógł poczuć intensywny niezbyt przyjemny zapach papierosów zmieszany z wodą kolońską i z pewnością kawą.
-Hmm w sumie masz rację... zaznacz mi jednak jeśli możesz te skróty, co? Też je kiedyś sprawdzę.- uniósł głowę znad mapy i się rozejrzał.
-Tam jest ławka, choć nie sterczmy tak po środku chodnika.- dodał łagodniej wskazując ruchem głowy siedzisko. Zaczął grzebać też po kieszeniach w poszukiwaniu długopisu. Nawet coś tam znalazł... mały ołówek. Cóż, musiał wystarczyć.
Widząc szczery entuzjazm w jego błyszczących oczkach, znów coś go tknęło. Eric nie wyglądał na typa z którym można sobie swobodnie pogadać. Prędzej można by podejrzewać, że chce coś ukraść. Ech będzie po prostu czujny wobec niej i tyle. Pomyślał idąc w kierunku ławki gdzie usiadł i podał jej mapę wraz z ołówkiem.
-Ciekawe miejsca mówisz... ach swoją drogą skoro już mi pomagasz to może się przedstawię. Mów mi Eric.- rzucił swobodnie i wyjął z kieszeni kurtki papierosa którego szybko zapalił i pozostawił w ustach. Zerkał na fioletową czuprynę Fabia. Nie boi się... albo jest nie mądra, albo to wampir. Nie było innego wyjścia. Dumał podczas zaciągania się. Rozwalił się wygodnie na ławce i patrzył teraz przed siebie.
-Nie mam za bardzo głowy do języków. Wszystkie te znaki wydają mi się takie same.- westchnął ciężko i uśmiechnął się z rezygnacją pod nosem.
-Co do miejsc to na razie nie trzeba. Chyba, że macie tu dobry sklep ze słodyczami.- wzruszył ramionami. Och jego ukochane żelki... w sumie przydałoby się dokupić parę paczek. No powinien nadal zgrywać jakiegoś turystę przed nieznajomym, bo chyba za takiego został wzięty. Mimo kabury z widocznym nożem i drugiej z kajdankami u pasa, które w sumie przysłaniała nieco kurtka.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Mar 19, 2017 8:56 pm

Cóż, mężczyzna miał trochę racji do do napaści. Ale czemu zaznaczył, że ludzi? Wampirek przyjrzał się mu uważnie, robiąc tą swoją, zamyśloną minkę. Nie chciał wypaść niegrzecznie, o nie! Po prostu wpadł w małe wątpliwości do tego, kim ten człowiek jest.
W sumie on zapewne też miał zastanowienie co do gatunku fioletowej osóbki - A Pan się nie boi tak samotnie chodzić po niebezpiecznych miejscach? Nawet najwięksi twardziele padają ofiarami... Nie mam celu wystraszenia Pana, oj nie. - bąknął cicho, kręcąc odruchowo loczka przy końcówce włosów. W dodatku jak puścił oczko... Fabio odruchowo się zarumienił! Tak bywa gdy się jest wstydliwym!
Woń mężczyzny mu nie przeszkadzała, w żadnym stopniu. Właściwie to było nawet męskie, gdy wysoki, solidnie zbudowany Pan nie pachnie kremami owocowymi! Fabio owszem, pachnie... Ale on mógł!
- W porządku. - zgodził się na dalszą pomoc i cofnął się odrobinę, gdy ten zaczął się rozglądać. No tak, przecież chodziło tylko o ławkę.
Wampirek poszedł za nim, odczuwając w pewnym momencie delikatny dyskomfort. Może dlatego, że także człowiek stał się mniej ufny? Wręcz zbyt ostrożny? Wampiry bywają zdradzieckie, to fakt, lecz ze strony Fabia nic mu nie groziło. No, poza tym że mógłby się do niego przytulić albo nagle wybuchnąć płaczem i facet miałby, o!
Jak usiadł sobie na skraweczku ławki, od razu otrzymał do łapek mapę i ołówek. Ostrożnie pozaznaczał mu najważniejsze skróty, a nawet główną drogę!
- Miło mi Cię poznać, Ericu. - troszkę przygasł, bo mężczyzna może myśleć, że ma do czynienia z panienką! A tu klops, bo z chłopakiem. Trochę się obawiał jego reakcji, w końcu nie raz nie dwa, spotkał się z przykrością - Wiem, że do odstrasza, ale lepiej jest znać odrobinę. Japończycy mają to do siebie, że szanują bardziej, jeśli zna się ich język chociaż odrobinę. - taka ciekawostka. Zaśmiał się jednak na wspomnienie o sklepie ze słodyczami - Akurat jest on niedaleko, zaledwie dwa budynki dalej. Ale i tak zaznaczę na mapie. Dodam też bibliotekę, najbliższy hotel... sklep spożywczy... O! Centrum handlowe! Jest bardzo ważne! Ubrania, sprzęt sportowy. - cóż, nagada się. Ale lepiej by wiedział gdzie co jest! Trochę mu po mapie popisał, lecz grzecznie oddał wraz z ołóweczkiem. Owszem, dostrzegł też ten przedmiot pod kurtką. Na pewno musi być kimś więcej niż zwykłym człowiekiem. Co jeśli to morderca i właśnie pomaga mu w morderstwie?
- Jest... Pan... Ericu... Turystą? - troszkę ciekawości nigdy nie zaszkodzi, poza tym lepiej wiedzieć niż sobie później pluć w twarz, że się nie zapytał.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Pon Mar 20, 2017 12:20 pm

Mógł przecież w ogóle nie wiedzieć o istnieniu wampirów prawda? Ot tak rzucił "ludzi" i nawet przez chwilę nie zastanowił się nad sensem swojej wypowiedzi - faktem, że był trochę podejrzany w oczach Fabia. Nie zwrócił uwagi na jego zamyśloną minkę za bardzo pochłonięty mapą i rozważaniami nad samą nowo poznaną osóbką. Japonia naprawdę zaczynała doprowadzać go do pasji, a nawet wszystkiego jeszcze nie widział.
Spojrzał na wampirka z nieznacznym zaskoczeniem. Ona nie chciała przestraszyć jego? Przecież to ona łaziła późnym wieczorem po ulicach. I to ona wyglądała jakby wiatr mógł ją zwiać. Eric coraz bardziej skłaniał się ku tezie, że osóbka z którą rozmawia była wampirem. Nie mógł jednak jeszcze tego stwierdzić w 100%, więc nie zamierzał wariować.
-O mnie nie masz co się martwić. Potrafię o siebie zadbać.- rzucił uśmiechając się pod nosem. I to jeszcze jak... sam wręcz szukał w tej chwili kłopotów by zdobyć nieco zapasów. Zerknął na wampirka widząc jak ten kręci sobie kosmyk na palcu. To takie... dziewczęce. No i ten rumieniec. Pokręcił głową nadal się jednak uśmiechając.
Obserwował jak na mapie pojawiają się coraz to nowe linie i strzałki. No proszę, panna musiała bardzo dobrze znać miasto. I aż dziwne, że tak dobrze znała wszystkie przejścia to tak paskudnej dzielnicy jak slumsy. Nie wyglądała na taką co się tam zapuszcza. Z zamyślenia wyrwały go jej słowa. Mrugnął i skinął głową zaciągając się ponownie papierosem.
-Chciałbym znaleźć kogoś kto miałby aż tyle cierpliwości by mnie znieść.- parsknął nagle dość niskim śmiechem. Taka prawda... może i walczyć szybko się uczył, ale inne rzeczy. Nigdy się nie chwalił, że uzyskał od rodziców tylko wykształcenie podstawowe. Najważniejsze rzeczy... liczenie, fizyka tak by umieć kogoś połamać, czytanie, biologia by wiedzieć gdzie zaboli. Wszystko toczyło się wokół tego, że miał umieć zabić.
Rozejrzał się mimowolnie słysząc, że sklep jest niedaleko. No proszę... przechodził tędy tyle razy i nigdy go nie zauważył. Słysząc radość z jaką Fabio zaznaczał wszystko na mapie Eric wywnioskował, że musi być całkiem młody. Albo jest szalonym wampirem... ciężko było określić. Uśmiechnął się łagodnie słysząc kolejne rzeczy zaznaczane na mapce. Wypuścił obłok dymu
-Dziękuje za całą pomoc. Dobrze, że w większości przypadków wskazanie palcem co chcesz kupić i pokazanie portfela nadal bardzo dobrze działa.- westchnął z rozbawieniem w głosie. Jak miło było w końcu z kimś pogadać kto cię rozumie! Odebrał mapę wraz z ołówkiem i zaczął jej się uważnie przyglądać. Więc był tu... sklep tu, a najbliższe przejście tam... powinien chyba się zbierać, to nie daleko. Wstał więc powoli nadal trzymając peta między wargami. Uniósł brew zerkając na Fabia przez ramię.
-Tak jakby, ale lepiej nie wchodzić mi w drogę.- puścił mu znów oko.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Sro Mar 22, 2017 6:39 pm

Tak, z całą pewnością umiał o siebie zadbać. Fabio nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości, taki mężczyzna przeważnie daje sobie radę w nawet bardzo trudnych warunkach. Nie to co Fioletowy wampir! Aż przechylił główkę, patrząc na niego z boku. Mimo bycia ponoć tą silną, nieludzką istotą, Fabio nadal pozostawał słaby fizycznie, niezbyt wytrzymały! Ciekawe co by sobie pomyślał o nim ten człowiek... Nie uwierzyłby na pewno!
Oczywiście, że zna doskonale część południową. Nie raz, nie dwa tam wybywał i nie zawsze w czyimś towarzystwie. Poznał wiele osób z ponurych ulic i nie zawsze były one takie złe - Na pewno się ktoś taki znajdzie! - potrzebował pocieszenia? Fabio pomoże. Uśmiechnął się szerzej, patrząc też na ten dym papierosowy, który się unosił. Tak śmierdział!
- Ale zapewne ograniczenie karmiciela raka płuc też by się przydało. - tak wampirku, pouczaj obcego sobie mężczyznę. Na pewno cię polubi, zacznie akceptować odmienność i przede wszystkim nie zabije jeśli się dowie jakiej jesteś płci! Zmarszczył nos, mrużąc oczy - Mam wrażenie, że ciągle dziwnie mi się przyglądasz. Mam coś we włosach? - bąknął pod nosem, sięgając od razu łapką ku włosom na głowie. Ciężko było cokolwiek dostrzec z tej perspektywy, ale posiadanie na bujnej fryzurze jakiegoś paproszka mija się z celem bycia uroczym! Chociaż... Co jeśli podejrzewał o bycie wampirem? Lub chłopakiem?! Już szykował zemstę za ukrycie faktu?!
Spojrzał ostatni raz na mapę, to na ołówek. Czyli chciał iść do sklepu? - Mogę... Mogę iść z Tobą? Też muszę coś kupić! - o, idealny moment by lepiej poznać turystę któremu lepiej w drogę nie wchodzić. Całkiem ładny przydomek. Czy tego chciał czy nie, wampirek dobiegnie do niego. Duże oczy zaś wpatrywały się w nieogoloną twarz Eric'a - Jesteś groźny? - kolejne pytanie wystrzelone z prędkością karabinu. Fabio gdy chciał to milczał, lecz gdy zechciał mówić... buzia mu się nie zamykała! Gorzej jak mężczyzna przyspieszy, wtedy wampirek zmuszony będzie dorównać mu kroku, a to równa się niemalże bieganiem - Chodzisz na polowania? Jesteś tropicielem głów?! - po co to? Zacisnął usta w wąską linię, oczekując jednak męczącej odpowiedzi. Ta droga do sklepu może okazać się baaaardzo długa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Sob Mar 25, 2017 12:47 pm

Pokręcił głową uśmiechając się lekko pod nosem. Czy nieznajomy fioletowowłosy właśnie starał się go pocieszyć? Tak to w sumie brzmiało i właśnie to też go nieco rozbawiło. Chyba nie znał jeszcze możliwości, czy raczej ich braku Erica co do nauki. Czasem się zastanawiał czy kota łatwiej było nauczyć komendy "siad" niż jego jakiegoś języka obcego.
-Na razie jesteś pierwszą osobą która się do mnie odezwała w tym parszywym mieście.- podziewał spokojnie skupiony nadal na lustrowaniu mapy. Dobra, więc jeśli pójdzie w tamtą stronę a potem znajdzie znaczki podobne do pętelki z kropką... czy to była średnik czy znak? Na boga oszaleje przez ten japoński. Wypuścił kolejną porcję dymu tym razem przez nos nadal nawet nie ruszając palcami papierosa. Spojrzał kątem oka na Fabia gdy ten się odezwał.
-Czasem człowiek musi robić to co lubi bo nie wiadomo kiedy przyjdzie czas na niego, ale jeśli ci przeszkadza...- westchnął i wstał powoli. Złapał peta między palce, zaciągnął się mocno po raz ostatni i zgasił go o ławkę po czym wyrzucił do stojącego nieopodal śmietnika. Powróciła do swojego drobnego wybawiciela i usiadł. Gdyby Fabio nie był "dziewczyną" pewnie nawet by się tym nie przejął. Faceci byli dla siebie nieco bardziej szorstcy, ale skoro takie drobne dziewczę zwraca mu uwagę, nietaktem byłoby nie wziąć tego pod uwagę. Niestety Eric nie był jeszcze świadom jego płci, a nawet jeśliby był... cóż pewnie miałby niezły orzech do rozgryzienia. W Las Vegas nie brakowało transwestytów i tym podobnych, ale żaden nie był tak kobiecy jak ten tu.
-W Japonii nie stosownym jest podziwianie urody?- uniósł niewinnie brew i uśmiechnął się łobuzersko pod nosem. Musiał przecież jakoś wybrnąć z sytuacji. Nie walnie przecież "czy nie jesteś przypadkiem wampirem?". Po prostu będzie się nadal miał na baczności. Nigdy nie lekceważył żadnego krwiopijcy. I choć Fabio nie był do końca w jego guście (niestety nie ten rozmiar miseczki i kolor włosów) lepiej było skomplementować urodę niż powiedzieć cokolwiek innego.
Zaskoczyło go pytanie ale Fabio od razu po pogodnym wyrazie tej ogorzałej twarzy mógł zgadnąć, że się zgadza. Skinął głową wstając powoli z ławki i zwijając mapę w rulon oraz chowając ogryzek ołówka do kieszeni spodni. Czas więc do sklepu ze słodyczami. Palenie, kawa, słodkości... dobrze, że popijał sobie z wampirów bo już dawno kopnąłby w kalendarz. Ruszył powoli by drobna istotka nie musiała za nim biec.
-Hm, ciekawe pytanie.- spojrzał na niego z góry (no z racji wzrostu prawda?).
-Zależy dla kogo. Jeśli jesteś złym człowiekiem to tak, mógłbym być dla ciebie groźny.- uśmiechnął się nadal zerkając na Fabia. Strasznie wygadana istotka!
-A czy ty jesteś reporterem?- odparował pytaniem na pytaniem.
-Bo widzisz nie przepadam za reporterami, pytają cię o coś, a potem piszą coś zupełnie innego.- zadumał się drapiąc jednocześnie po podbródku.
-Ale tak chodzę czasem na polowania. Łowię głowy jeleni i dzików.- przecież nie będzie wchodził w szczegóły. Hej jestem łowcą i zabijam wampiry... ta...
-Co robisz o tej godzinie sama?- w końcu padło to pytanie. Nie dość, że zapytał o powód to jeszcze użył ewidentnie damskiej formy. Niestety Fabio, twoja kobiecość cię prześladuje!
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Mar 26, 2017 10:02 am

Nie, nie powinien się zniechęcać do nauki. Na początku zawsze wszystko jest trudne, ale gdy postawi się pierwszy krok wszystko nagle wydaje się takie łatwe.
Wampirek nie zaprzestawał siać tej swoje aury przyjaźni, mężczyzna zaczynał być na dobrej drodze całkowitej ufności! W końcu mniejszy ma to do siebie, że jak ktoś jest dla niego bardzo miły, to na pewno nic nie knuje! Głupie myślenie, bardzo głupie, ale niestety tak już jest i zbyt mocno kocha innych - Bo jesteś zbyt krótko! Początki zawsze bywają trudne! Wiesz jak mnie nie było łatwo?! - no skąd miał wiedzieć? Fabio zamyślił się odrobinę, marszcząc lekko przy tym brwi. W sumie fajnie by było oprowadzić tego pana po mieście i nie tylko po centrum! A może pomóc w nauce języka? Przecież widział jak się męczył z mapą!
- Nie! Eric! Jak chcesz pal sobie, tylko po prostu... No... Jestem lekarzem z zawodu i to takie moje małe zboczenie! - odrobinkę się speszył, bo przecież nie zakazywał niczego, tylko delikatnie napomknął. Nie musiał no... Fabio zaś odruchowo zakręcił loka by końcówce włosów, patrząc na człowieka. Naprawdę był ciekawy jakby zareagował na wieść, że jego mniejszy rozmówca wcale nie jest panienką! W wielki wpadnie gniew? A może będzie całkiem odwrotnie?
Poza tym ten komplement...
Fabio momentalnie poczerwieniał, chociaż dobrze wiedział, że nie powinien. Podziwianie urody... Czyli Eric sądził, ze Fabio jest urodziwy? To było takie urocze! Momentalnie się odwrócił od człowieka, złapawszy się wcześniej za policzki - P-proszę tak do mnie n-nie mówić... - nie umiał jeszcze tak dobrze przyjmować komplementów od nieznajomych, zwłaszcza gdy byli nieświadomi. Cóż, chociaż nie wypada tak nagle uciekać. Lepie będzie jak weźmie kilka wdechów, by powrócić do kręcenia się dookoła Eric'a. Miał tyle pytań!
- Nie jestem złym... człowiekiem! - trochę się zawiesił przy ostatnim słowie. Nie, Fabio nie jest zły. Więc jakoś nie czuł się póki co w niebezpieczeństwie, aczkolwiek może się to zmienić, gdy wyjdzie na jak kim tak naprawdę jest i bynajmniej nie chodzi tutaj o płeć, a wampiryzm - Nie! Żadnym reporterem! Lubię poznawać nowe osoby, to wszystko. - szybko musiał to wyrzucić. Sam unikał te wścibskie twarze, nie raz miał z nimi do czynienia przez bycie asystentem dawnego burmistrza Samuru Kuroiashita. Straszne wspomnienia...
- Ooo, to czyli taki myśliwy z powołania. Musi wyglądać fajnie, jak się tak czaisz w zaroślach i trzymasz pewnie swoją broń. Ja broni osobiście nie lubię, boję się jej. W ogóle przeraża mnie przemoc. Wiesz, ze zabijanie zwierzątek dla sportu oraz głów jest smutne? Ale nie... Bez obaw! Nie mówię co masz robić, Eric'u! - kolejne słowa z prędkością światła. Fabio doskonale wiedział, że czasami za dużo gadał. Nie przemyśli czegoś i palnie! O tak, często gęsto sam wpadał w kłopoty, tylko dlatego że wciska nosa lub coś powie...
No i nadszedł ten moment.
Powiedzieć? Czy nie powiedzieć? Spojrzał na mężczyznę, unosząc łebek. Co jeśli uderzy wampirka za tak brzydki fakt? Tyle w życiu przeżył przemocy, że to się w głowie nie mieści. Znowuż poczerwieniał, mina z uśmiechniętej przeistoczyła się w smutną. Czy już się prawie rozkleił? Tak, już miał łzy w oczach.
- Jestem chłopakiem! - przyznał się, zatrzymał i cofnął o kilka kroków - Proszę mnie za to nie bić. - tak, dokładnie. Fabio już prawie płakał bo już ubzdurał sobie, że zły łowca jest gotowy go zabić za tak obrzydliwy fakt.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Czw Mar 30, 2017 2:57 pm

Tego nie musiał mu tłumaczyć, sam tak podchodził do nauki walki swoich dzieci... tylko no właśnie, walka a faktyczna nauka nad książkami to co innego. Nie miał do tego głowy. Wszystko to czego się nauczył apropo anatomii nie pochodziło z biblioteki, a z trupów jakie po sobie pozostawiał. Czy na prawdę ktokolwiek zdołałby wbić mu do głowy chociaż kilka słówek po japońsku? Wątpił.
Uśmiechnął się słabo słysząc jak bardzo próbował "pocieszyć" go Fabio. Jemu było trudno? Nie wyglądał na istotę która miała trudności z przyswajaniem wiedzy. W sumie to nawet wyglądał na kogoś kto zrobi wszystko (w tym nauczy się kantońskiego) by tylko wywołać uśmiech na twarzy nauczyciela.
-Powiedzmy, że nie mam głowy do książek.- westchnął ciężko. Dobrze, że chociaż czytać go rodzice nauczyli chociaż i tego nie robił płynnie. Miał być maszyną do ratowania ludzi przed strasznymi krwiopijcami, wychował się na pustyni... czytanie nie było aż tak potrzebne. Czy jednak komukolwiek się do tego przyznał? Raczej nie.
-Zapomnij... mimo wszystko dziękuje ci za okazaną pomoc.- powiedział spokojnie i całkiem szczerze.
-Jesteś lekarzem?- uniósł brew, a jego twarz wyrażała zdumienie. Dopiero po chwili się opamiętał, że to mogło urazić osobę która mu tak bardzo chciała pomóc. Po prostu... Fabio wyglądał tak młodo i... no nie pasował mu do zawodu którego nauka przecież nieco czasu trwa.
-To znam już dwóch lekarzy w mieście, hah! Dobrze wiedzieć gdzie mogę skierować swoje kroki gdy ktoś da mi w kość.- uśmiechnął się pod nosem ignorując komentarz o papierosie. Esmeraldzie też nie podobało się, że palił... na litość boga. Wiedział co może wywołać palenie, ale dzięki wampirom nie straszne mu były podobne choroby. Nie będzie się jednak każdemu tłumaczył. Lubił palić i tyle, a przestał bo nie wypadało palić by tak niewinnej istocie. To się nazywał szacunek, czy coś podobnego.
Widząc jak jego rozmówca nabiera mocniejsze barwy na policzkach, uśmiechnął się pod nosem i puścił mu oko. Kobiety lubiły komplementy, a on lubił nimi sypać. Chyba, że udawały te niezależne... wtedy jak na złość traktował je jak kumpli. Szybko wtedy okazywało się, że odpowiadało im takie traktowanie.
-Hmm skoro takie jest twoje życzenie.- skinął głową i zamilkł wpatrując się w drogę przed sobą. Och gdyby tylko wiedział, że spotkana przez niego osóbka jest wampirem...
Spojrzał na niego kątem oka gdy ten zawiesił się przy "złym". Nie powiedział jednak nic zachowując jeszcze podejrzenia dla siebie. Każdy mógł się zawiesić chociaż Eric zaczynał uważnie słuchać nie tylko jego słów ale i obserwować jak działało jego ciało. Dobra to zabrzmiało jakby był zboczeńcem ale nic na to nie poradzi, że co mniej roztropne wampiry nawet nie udawały, że potrafią oddychać. Stały jak słupy soli i tyle... te sprytniejsze wdychały i wydychały powietrze do niczego im defacto nie potrzebne. Którym rodzajem był Fabio? No i drgająca tętnica na szyi... to jednak zauważyć było ciężej. No i wszystko Eric musiał robić na tyle dyskretnie by jego rozmówca nie zwiał myśląc, że jest jakimś wariatem.
-Hm... lubisz poznawać nowe osoby o tak późnej porze? Dosyć niebezpieczne zajęcie. Radziłbym osobiście uważać, chyba że Yokohama jest bezpieczniejszym miejscem niż sądziłem. - powiedział nieco rozbawionym głosem.
Uśmiechnął się słysząc cały wywód na temat polowań. Doprawdy zabawnego pomocnika sobie znalazł. Oczywiście, że nie wziąłby do serca tego co mówił, a i jak brutalnie nie brzmiałoby polowanie dla uciechy na zwierzaki to... nadal brzmiało lepiej niż opowieść o odwiecznej walce z wampirami.
-Fajnie? No nie wiem... zimno, mokro, ale satysfakcja z polowania jest ogromna.- westchnął myśląc oczywiście o krwiopijcach. Jednego mniej w morzu potrzeb, chociaż czasami zastanawiał się czy to co robił nie było walką z wiatrakami. Irytowało go gdy policja czy wtajemniczony rząd chciał ograniczenia praw łowców. Ochrona wampirów w niektórych rejonach świata była farsą której nienawidził.
-W tych okrutnych czasach miło jest spotkać kogoś kto nie lubi broni.- dodał uśmiechając się łagodnie do Fabia. Faktycznie, była to na prawdę miła odmiana.
Widząc łzy w oczach fioletowowłosego uniósł brew ku górze. Ale... co on takiego powiedział? Przystanął nie wiedząc za bardzo czy już wyciągać chusteczkę czy może odejść udając, że nic się nie stało. Informacja o płci całkiem nieźle nim wstrząsnęła, ale zamiast robić zszokowanej miny postawił na stoicki spokój. Jego twarz nie wyrażała złości czy niedowierzania. Tak po prawdzie to naoglądał się transwestytów w Las Vegas z tym, że żaden chyba nie mógł się równać delikatnością z tym chłopcem tu. Słysząc prośbę pokręcił głową i wyjął jakby automatycznie papierosa z kieszeni kurtki. Musiał zapalić i Fabio albo się z tym pogodzi albo odejdzie... zaciągnął się mocno po czym ruszył powoli w kierunku sklepu ze słodyczami.
-Idziesz? I powiedz mi przy okazji czemu miałbym cię pobić, hm? Zdarzało ci się już takiego coś?- jego głos był spokojny jak zwykle.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Kwi 02, 2017 2:04 pm

Skoro nie chce? To ma go zmuszać? Wielka szkoda, że Eric nie zechce pouczyć się chociaż podstaw Japońskiego, chyba że nagle zmieni zdanie. Fabio chętnie wtedy przyjmie go pod swoje skrzydełka.
- No cóż, jeśli kiedykolwiek zmienisz zdanie. Dam Ci niedługo namiary na mnie. - chętnie by wyciągnął wizytówkę, ale lepiej będzie pozostawić tylko numer telefonu. Ale to jeszcze nie teraz... Póki co poznawał mężczyznę, a warto uważać. Fabio nie raz miewał przykre wypadki z obcymi panami, którzy to potrafili mieć wyjątkowo brudny umysł - Tak. Wiem, nie widać tego. W sumie nie raz nie dwa docierały do mnie żarty, czy ja naprawdę umiem utrzymać skalpel w dłoni i to bez naruszenia pacjenta. - zachichotał cicho, machnąwszy łapką. Tak, wampirek potrafił się śmiać z siebie, chociaż czasami brzmiał on zbyt smutnie... Aczkolwiek czy nie odstraszy to Eric'a? Oby nie! W końcu nie każdy jest doskonały!
Co jeśli dowie się o byciu wampirem przez mniejszego? Może być bardzo źle? Poza tym Fabio należy właśnie do tych nocnych istot, które bardzo upodobniły się do człowieka. Oddychał, był ciepły. Nawet biło serce! Daleko mu było od tych zimnokrwistych potworów.
- Potrafię głośno krzyczeć jeśli by mnie ktoś napadł! - naiwne, ale czasami pomagało. Fabio mimo wszystko nadal się uśmiechał, a swoje słówka uważał za żarty. Oczywiście będzie wesoło do czasu... - A co jeśli pozbawiłeś życia matki na którą czekają małe dzieci? Zwierzęta też mają rodziny! - owszem, wampirek wiedział kiedy coś palnąć i nie raz obrzydzić życie. Ale taki właśnie już jest, mimo to, zrobił przepraszająca minkę - Przepraszam! Nie słuchaj mnie... na pewno wiesz jak polować by nie krzywdzić natury. - aż wyciągnął łapkę by poklepać go po ramieniu. Niech się nie przejmuje czy coś, czasami coś palnie.
Atoli wszystko się popsuje! Eric dowiedział się jakiej płci jest Fioletowy! W dodatku zdziwił się?! Cóż, kto by pomyślał, że zdziwi się na zachowanie, a nie na płeć. Zamrugał parę razy, wpatrując się w postać mężczyzny. Nie podnosił pięści? Nie przeklinał?
- No... Nie przeszkadza Ci to? - lepiej utrzymać na razie dystans. Wciąż ściskał dłonie w piąstki, nie odrywając lekko załzawionego spojrzenia - Zdarzyło się parę razy, gdy nieznany mnie mężczyzna dowiadywał się o mojej płci i wpadał we wściekłość... przeważnie po tym jak się zalecał, a ja nie odmawiałem. - wyjaśnił szybko, mając też cichą nadzieję iż nie ma go za łatwego! Fabio po prostu taki jest, nie jemu jest dane sprawić przykrość.
- I nie, żadnym transwestytą nie jestem! Po prostu... mam taką urodę... - bąknął jeszcze dodatkowo. Trochę dziwne, że Eric nie zdenerwował się. A może to tylko pozory? Pociągnął nosem, robiąc kroczek w jego stronę. Nadal chce iść z nim do sklepu? A co jeśli nakrzyczy? Wtedy Fabio ucieknie i tyle będzie go widział - To... to nadal chcesz bym Ci dotrzymywał towarzystwa? - jeśli tak, Fioletowy podejdzie do niego z lekkim uśmiechem. Będzie nawet gotowy by powiedzieć jakie ma imię, w końcu się nie przedstawił!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Nie Kwi 09, 2017 7:34 pm

Szli sobie więc spokojnie tym pogodnym japońskim wieczorkiem, nikomu w sumie nie wadząc. Choć widok musiał być intrygujący. Wielki wyglądający trochę na żula facet i drobna piękność o nietypowym kolorze włosów. Może ktoś weźmie go jeszcze za oprawcę? Eric zdziwił się słysząc niejaką propozycję Fabia. Nie zapytał wprost, trzeba było sobie odpowiedzieć, że właśnie proponował mu naukę. No proszę, Japończycy okazywali się milsi niż sądził. Uśmiechnął się pod nosem zerkając na niego.
-W sumie znasz bardzo dobrze angielski.- wzruszył lekko ramionami.
-Dobrze, zastanowię się.- dodał chwilę później. To miłe z jego strony chociaż... czy Eric na pewno chciał odkryć przed obcą, młodszą (no nie wiedział jeszcze że to wampir!) osobą fakt, że niezbyt dobrze czytał?
A czemu miałby go odstraszyć tak uroczy śmiech? Odwzajemnił reakcję Fabia uśmiechem. Całkiem niezły żart i... całkiem prawdziwy. Dziewczę na prawdę nie wyglądało na kogoś z takim wykształceniem. Nie chciał go urazić ale... no nie wyglądał!
-Hm to dobrze, ale powinnaś zadbać chociaż o jakiś gaz pieprzowo-czosnkowy.- westchnął i dopiero po chwili złapał się na tym co dokładnie powiedział. Podrapał się z tyłu głowy przymykając oczy i uśmiechając się trochę głupio
-Ajajajaj bo widzisz czosnek śmierdzi prawda? A pieprz szczypie, taki ktoś od razu by cię puścił.- skorygował to co wcześniej powiedział. Oby nie wpadł jakoś głupio. I kto by pomyślał, że aż tak się przejmie tym co powiedział. Zwłaszcza przy jego pasji jakim było ufo. Mógłby gadać o ludzikach godzinami i to całkiem szczerze!
-Hm masz rację.- powiedział jedynie i wsunął dłonie do kieszeni. Nie chciał dłużej kontynuować, bo widać on miał inne zdanie niż Fabio. Znał takich jak on. Dobrze, że tacy ludzie kochali i dbali o naturę, ale niestety było to dla Erica nie pojętne. Walka z większym złem za bardzo go zaślepiła by widział szczegóły reszty świata.
Przyglądał się chłopcu i westchnął ciężko kręcąc głową
-Są ludzie i ludziska. Na tym świecie mieszka o wiele więcej złych rzeczy niż ludzie którzy... widzą świat inaczej.- powiedział łagodnie i w sumie zgodnie z prawdą. Jemu nie przeszkadzały takie rzeczy choć wychował się w mocno konserwatywnym domu. To chyba Las Vegas... tam wszystko było inne, jakby odwrócone do góry nogami.
-A to ci dopiero.- powiedział przekręcając lekko głowę w bok.
-Czyli niejeden transwestyta by ci pozazdrościł.- uśmiechnął się pod nosem. Chociaż czy na pewno oni? Chyba bardziej ci co chcieli zmienić sobie płeć. Fabio w ogóle nie musiał martwić się o skalpel. Po prostu wyglądał bardzo kobieco. I skoro Eric nie był pierwszy który się pomylił... heh, jakiż ten świat jest zaskakujący.
-Jeśli obiecujesz pokazać mi smak żelków których jeszcze nie jadłem. Jasne.- powiedział znów obdarzając go uśmiechem.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Kwi 16, 2017 2:24 pm

Fabio raczej nie zwracał uwagi, że ktoś mógłby ich źle oceniać. Dla niego nie była ważna opinia innych, przecież każdy ma prawo żyć tak, jak chce. I dla wyjaśnienia - Fabio jest Włochem, dlatego był bardziej otwarty oraz przyjazny dla innych. W dodatku nie miał czystego akcentu!
- Nom, uczyłem się go wiele, wiele lat i korzystałem bardzo często. Czasami jednak złapię zwiechę i muszę sobie przypomnieć słówko. - znowu rozbrzmiał cichy, melodyjny śmiech wampirka. Odczuwał już mniejszy niepokój względem olbrzyma. Właściwie był w typie wampirka! Wysoki, dobrze zbudowany facet o jasnych włosach oraz oczach. Zapewne musiał być też bardzo męski w zachowaniu - Naprawdę, służę pomocą. Nikt w końcu nie jest orłem od wszystkiego. - dodał dla dodania pewności mężczyźnie. Nie wytknąłby ani nie wyśmiał, jeśli dowiedziałby się, że mężczyzna ma problemy z czytaniem. Pomógłby mu w tym nawet!
- Ach, bez obaw. Staram się unikać miejsc w których mogłoby mi grozić niebezpieczeństwo. - machnął łapką, by dać do zrozumienia iż nie potrzebnie się tak zamartwiał. Fabio miewał wiele smutnych przypadków ataków natarczywych panów, lecz nie zawsze kończyło się źle. Wbrew pozorom wampirek wiele przeżył, ale jak widać starał się żyć dalej.
I co do czosnku... Cóż. Fabio spojrzał na niego nieco taki... zakręcony? Czemu się tłumaczył? A może próbował ukryć wiedzę o wampirach? No proszę - Czosnek prócz smrodu bywa zdrowy. - uśmiechnie się i tak, pomijając fakt iż wampiry go nie znoszą. Sam wampirek unikał czosnku jak ognia, aczkolwiek morderczy to on nie był.
Fakt, są ludzie i ludzika. Fabio już czuł się o wiele lepiej, gdy okazało się, że jego nowy znajomy wcale nie miał złych zamiarów. To miłe spotkać kogoś, kto jest tolerancyjny oraz akceptuje odmienny styl bycia innej osoby - Cieszę się, że tak myślisz. Przynajmniej nie muszę się bać, że mnie skrzywdzisz! - niby uśmiech, atoli wampirek miał w sobie coś smutnego. Jak widać sama myśl, że mogło być inaczej, zasmuciła. Na szczęście nic złego się nie wydarzyło - Możliwe! Ale co poradzić. Jak widać natura tak chciała, za co jestem jej wdzięczny. - można wywnioskować, ze Fabio cieszy się ze swojego życia oraz wyglądu. Bycie kobiecy, wręcz czasami niebezpiecznie, pasowało mu jak najbardziej. Nie widział się w innym wcieleniu - Tak! Jasne! Są przeróżne smaki! Na przykład zielona herbata, łososiowe! Japończycy mają manie na punkcie dziwacznych smaków. - niemalże zaświergotał będąc blisko Eric'a. Szedł obok niego, pokazując oraz mówiąc o różnych rzeczach w mieście, a gdy doszli do sklepiku, na moment przerwał mowę.
Wielki, kolorowy sklep wypełniony po brzegi słodyczami na półkach. Sprzedawała akurat urocza, dojrzała kobieta o lekkim makijażu. Jej czarne włosy były ułożone w kok. Fabio przywitał się w języku japońskim, zaczynając prowadzić nowego kolegę w stronę żelków. Przed nim był wysoki regał na którym leżały pojemniki z dużą ilością żelków - Możesz sobie zrobić miks według własnego uznania. Tutaj masz truskawkowe, lub o smaku liczi. O są też żelowe sushi! - paluszkiem wskazywał, wskazując różne smaki. Sięgnął też po plastikowy kubeczek oraz łopatkę - Mów, które chcesz a ja będę je zbierał do kubka. - uśmiechnie się ładnie, odwracając się w stronę człowieka. Co wybierze? Kiwi żelki? A może o krewetkowe? Niech bierze co chce! Znajdowały się tutaj także tradycyjne, normalne smaki.
Niestety wieczór spokojny zbyt nie będzie, w końcu nie spodziewali się, że do sklepiku wejdzie także nieco inny wampir. Jak wszedł Włoch wyczuł jego obecność, przez co nieco się zmartwił. Nowy przybyły miał na sobie szarą bluzę, a jego potargane spodnie wskazywały na to, że wcale o wygląd zewnętrzny się nie martwił Zachowywał się dziwnie. Może chory? Stał, rozglądał się... chociaż na moment zawiesił wzrok na sprzedawczyni.


Ostatnio zmieniony przez Fabio dnia Pon Kwi 17, 2017 7:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Pon Kwi 17, 2017 12:59 pm

Skinął głową na ofertę i pełne zrozumienie ze strony Fabia. Pomyśli nad tym poważnie, skoro miał zostać tu jakiś czas przydałoby się gdyby poznał chociaż jakieś podstawowe zwroty. Może mogłaby mu chociaż wypisać co jak czytać i kiedy mówić, wraz z tymi okropnymi zawijasami. Jak zasłuży dostanie nawet od niej namiary, więc chyba na razie mógł zostawić temat w spokoju. Trzeba będzie tylko znaleźć jakąś miejscówkę do nauki. Jego mieszkanie odpadało. Nie miał jeszcze wrogów w tym mieście, ale lepiej było chuchać na zimne. Zbyt wiele osób stracił dlatego, że znajdowały się za blisko jego osoby.
-Racja, ja tam za nim jednak nie przepadam.- uśmiechnął się pod nosem drapiąc się jednocześnie po tyle głowy. Od dzieciństwa ciągle tylko czosnek to, czosnek tamto... chyba pod tym względem zgadzał się z wampirami. Czosnek był paskudny i tyle.
Pokręcił głową znów słysząc, że miałby chcieć go skrzywdzić za poznanie prawdy. Co innego gdyby powiedział mu, że jest wampirem. Wtedy Eric nie byłby taki chętny do rozmowy. Wychowanie w takim domu, a nie innym czy odwiedzanie dzikiego miasta to jedno, ale Eric został nauczony czegoś innego. Może nie zdzieliłby wampirka od razu, ale raczej poszedłby swoją drogą.
-Hm dziwnie brzmiące smaki to na pewno... ale skoro już tu jestem to spróbuję.- wzruszył ramionami bo czemu w sumie nie. Chociaż rybne smaki chyba sobie odpuści.
Szli tak razem, a Fabio gadał jak nakręcony. Mężczyzna widząc jaką radochę mu to sprawia, nawet mu nie przerywał. Niech się nagada chłopak zwłaszcza, że wkładał w to chyba całego siebie. Sprawiał wrażenie, że gdyby mógł to chyba wyszedłby z siebie i stanął obok by mówić jeszcze dodatkowym głosem. Na tę myśl Eric uśmiechnął się lekko i wtedy też doszli do sklepiku. Był niewiarygodnie kolorowy! A ilość kształtów? Rany... jeszcze nigdy w życiu nie widział czegoś podobnego. Jego zwykłym żelkom powinno się teraz zrobić przykro, że są tak normalne.
Skinął głową sprzedawczyni i ruszył za Fabiem między regały.
-Hmm...- zadumał się poważnie patrząc na wszystkie kształty i kolory świata. Musiał pamiętać, że budżet miał ograniczony bo inaczej kupi chyba wszystko. Zerknął na Fabia stojącego w gotowości do nakładania słodyczy. Ależ on chciał mu się przypodobać... Eric uśmiechnął się na to lekko i powiedział w końcu.
-Nałóż mi takich jakich chcesz byle były słodkie. Niech wypełnią ze dwa takie kubeczki.- chyba na tyle będzie go stać, a same żelki na prawdę były przecudne. Jako koneser na pewno doceni ich smak!
Eric skupił się na słodyczach, a dziwakowi poświęcił zaledwie jeden rzut oka. Może jakiś biedak czy coś w ten deseń. W każdym razie jeśli zacznie mu odwalać, mężczyzna na pewno nie będzie się zastanawiał czy wywalić go ze sklepu czy nie. Niestety wampirów nie można było wykryć na pierwszy rzut oka... na przykład ten tu wyglądał po prostu jak jakiś ludzki gnojek który szuka guza. Jakoś średnio pasował do wystroju kolorowego sklepu. Dlatego też Eric dalej podziwiał żelki jednocześnie mając na uwadze, że ktoś taki jest w sklepie.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Pon Kwi 17, 2017 8:08 pm

Póki co Eric nie dowie się, że jego mniejszy znajomy jest nocnym potworkiem. Chociaż czy Fabio zasługiwał na miano potwora? Nie, stanowczo nie. Nie jest z tych krwiożerczych demonów czyhających na ludzkie bezbronne życie. Pokojowa istota o wielkim sercu! Nie jemu przemoc pisana w genach, tylko pomoc niesiona innym! Dlatego też został lekarzem.
- Musisz wiedzieć jedno - Japonia to wyjątkowo ekscentryczny kraj. Dziwny na pozytywny sposób. Na pewno spodoba Ci się mieszkanie tutaj... chociaż na początku może być trudno, bo Japończycy bywają chłodni oraz zamknięci na obcych. - lepiej zaznaczyć, by Eric czasem nie wpakował się niechcący do cudzego domu w buciorach! I to dosłownie!
A co do smaków, to właśnie znaleźli się w sklepie. Wampirek uśmiechał się szeroko, czekając aż mężczyzna wybierze na co miał ochotę - Polecam te owocowe, jak na przykład mango, liczi. Są odrobinę specyficzne, ale pyszne! Tak, na pewno Ci posmakują. - nawet nie czekał na decyzję, a już za użyciem łopatki naładował odrobinę ulubionych smaków - W porządku! - zgodził się na pomoc w wyborze! Fabio wypełniony po same brzegi powagą oraz skupieniem, zaprzestał obserwowania przybyłego. Mimo iż wyczuwał niepokojąca aurę - Wezmę też te o smaku biszkopta... I... I może te karmelowe? - myślał głośno, mrużąc oczka. Skoro chciał dwa kubeczki, to je dostanie! Właściwie mógł też zaproponować inne słodycze - Są też inne słodkości, jak na przykład sławne pocky - takie chrupiące patyczki oblane czekoladą lub innymi smakami. Przepyszne są bananowe! - cóż, gdyby mógł, nie zamykałby swojej buźki. Nowo poznana osoba byłą tak fascynująca, że wampirek się uczepi go na długi czas, aż do momenty gdy wielki uzna że to koniec! Ale czy umiałby sprawić przykrość Fioletowemu? Nie tylko potrafił dużo gadać, lecz też głośno oraz długo płakać.
- Ja sobie wezmę tego długiego lizaka o śmietankowym smaku. Też chcesz? I... Mogę Ci postawić lizaka! - dziwnie zabrzmiało? Zwłaszcza, że przez nakręcenie dostał aż wypieków na policzkach. Fioletowy jak zwykle czasami nie przemyśli swoich słów i dopiero po niekrótkim czasie zdaje sobie sprawy z tego co palnie - Z-znaczy... Słodycz! Taki długi, sztywny lizak polany śmietaną! No, wiesz! - tłumaczenie było podstawą w tej sprawie, atoli kto by pomyślał, że przybyły zakapturzony wampir wyciągnie nagle broń i wymierzy w kobietę, krzycząc iż to NAPAD! Fabio piśnie, cofnąwszy się o kroczek. Kobieta krzyknęła, nie wiedząc jak zareagować.


Ostatnio zmieniony przez Fabio dnia Pon Kwi 17, 2017 9:53 pm, w całości zmieniany 2 razy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Pon Kwi 17, 2017 9:39 pm

Wysłuchał go uważnie i skinął nawet głową kilkukrotnie. Nie był jednak do końca przekonany co do radości z zamieszkania w tym państwie. Zrobił to bo musiał... po pierwsze sytuacja w Yokohamie nie wyglądała najlepiej jeśli chodziło o rozbestwianie się wampirów. Po drugie... dostał też drugie zlecenie z Oświaty amerykańskiej które przyjął z mieszanymi uczuciami. Z drugiej jednak strony kto zaopiekuje się młodą dziewczyną lepiej niż on. Poza tymi rzeczami kochał całym sercem swój dom, Amerykę... patriota cholerny. I niech Yokohama szykuje się na 4 lipca, na pewno z Leonem zrobią jakąś burdę!
-Zobaczymy jak to będzie. Na ten moment ledwo udało mi się znaleźć spożywczak w którym akceptują fakt, że proszę łamanym japońskim o wypisanie na kartce ile muszę zapłacić.- westchnął przymykając z rezygnacją oczy. Jak jakaś sierota mimo dosyć... sporej budowy ciała.
Uśmiechnął się pod nosem czując się jakby był obsługiwany przez swoją córkę... em syna. Szczery uśmiech, pozytywna energia i dziwna, pozytywna aura którą Fabio chciał chyba zarazić cały sklep. Dlatego też Eric kiwał od czasu do czasu głową z zakłopotaniem malującym się na twarzy. Nie wiedział jak odpowiedzieć na taką ilość energii i słodyczy na raz. Nawet nie musiał komentować, widać chłopak lepiej wiedział co brać.
Co do innych słodyczy to mężczyzna akceptował tylko żelki, ale... no właśnie, ta pozytywna aura zdawała się być silniejsza niż zdrowy rozsądek. Przecież i tak nie zje tych pocków! Ech najwyżej jak już wyjdą ze sklepu to odda je Fabiowi jako... podziękę za pomoc? To chyba nieźle brzmiało.
Chodził za chłopakiem i obserwował wszystko to co mu wskazywał, nawet długie i twarde lizaki... kiedy na początku usłyszał propozycję kupna miał już się zgodzić nie widząc w tym żadnego podtekstu. Nic na to nie poradzi! Fabio wyglądał jak urocza landrynka, nie emanujący seksem... chłopak... dziewczyna... nie ważne. W każdym razie kiedy zaczął mu się tłumaczyć Eric załapał o co chodziło i automatycznie uniósł dłoń do tyłu głowy i podrapał się po czuprynie, jednocześnie machnął ręką uśmiechając się lekko. Rozczulające!
-Spokojnie Fabio nic się nie stało, rozumiem o co chodzi.- nie powinien tak się przejmował pomyłką słowną. Swoją drogą to zabawne, że Esmeraldzie też się zdarzały...
I... nagle cały spokój szlag trafił. Eric spoważniał w mgnieniu oka zwłaszcza, że bydlak był wampirem nie człowiekiem. Opuścił powoli ręce i odwrócił się do mężczyzny. Byli chyba całkiem od siebie blisko? Jeśli nie to będzie musiał zaryzykować postrzał... nie było innej rady. Chyba że... Łowca zmarszczył brwi. Nie powinien się tak pokazywać ale ech. Zgrabnie i przede wszystkim szybko wyciągnął z kabury swój nóż. Wampir celował w kobietę, więc Eric miał moment na wyjęcie noża i rzut nim w łapę złodzieja która trzymała broń. Bardzo możliwe, że jego refleks zadziała ale to był kolejny moment kiedy to łowca rzuca się na napastnika. Eric pijał krew i zjadał mięso wampirów więc mógł wykorzystać szybkość większą niż ta ludzka, nie taka jak wampirza ale zawsze... W każdym razie czy też go postrzeli czy nie, facet skoczył po rzucie nożem na krwiopijcę i powalił go na ziemię. Potem zgrabnie (bądź nie, bo to zależy od odpowiedzi wampira) wyciągnie drugi nóż... antywampirzy i wbije gościowi w klatkę piersiową.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Maj 07, 2017 6:09 pm

Język Erika w każdej chwili może zostać nadrobiony. Fabio chętne podjąłby się wyzwania i pouczył biednego wielkoluda jak ma przeżyć w wielkim mieście Yokohama w których to roi się od zwyrodniałych wampirów oraz nikczemnej ludzkości. Chociaż... miasto miało też i swoje plusy. Póki co straszyć go nie zamierzał niczym, zresztą Eric nie wyglądał na takiego strachliwego człowieczka. Było czuć od niego męskością, właściwie porażał wampirka. Jego wygląd, usposobienie, zapach. Wielka szkoda, ze typ może być kobieciarzem. Tacy przeważnie nimi są... Jednak nie wypada tak rozmyślać nad rzeczami, które właściwie mogą być niedostępne! Jak na razie miał wielką misję wybrania odpowiednich słodyczy.
Mężczyzna nie mówił nic, a wampirek się nakręcał jak opętany. Opowiedział już o każdej możliwej słodyczy, opisał też niektórych smaki!
W dodatku zaliczył tak ogromną słowną wpadkę! Cały czerwony jak burak nie chciał się już tłumaczyć, mało tego miał już łzy w oczach! Tak wielką porażką życiową może być tylko Fabio.
- Ja przepraszam! Czasami tak gadam od rzeczy i nie pomyślę wcześniej. - pisnął kolejny raz, mimo iż Eric chciał załagodzić sprawę. Nawet sprzedawczyni się obejrzała... póki nie ten wypadek.
Akcja była szybka. Eric zareagował niemal od razu gdy napastnik krzyknął o napaści, Fabio się nie wtrącał, a pracownica stała jak sparaliżowana. Tyle że w trakcie ataku na wampira, pistolet wystrzelił nim zdołał go ten stracić. Oberwała kobieta prosto w prawe ramię, przestrzeliwując je na wylot. Z krzykiem padła na podłogę, a Fioletowy aż zaniemówił zasłaniając usta dłonią. Powalony przestępca przeklinał niewyraźnie, siłując się z silnym mężczyzną. Nie spodziewał się tego, że jasnowłosy okazał się kimś kto morduje wampiry - Ty chory pogromco! - wysyczał prosto w twarz mężczyzny, który to przebił jego serce. Stworzenie wydało z siebie ogromny krzyk bólu, by niedługo potem zginąć i zmienić się w proch.
Fabio wówczas jakoś zdołał zmusić nogi do ruchu, aby dotrzeć do rannej kobiety. Trochę się bał... Bał się Erica. Co jeśli nie spodoba mu się, że Włoch również jest tą bestią którą zabił? Przełknął ślinkę, naciskając na ranę kobiety - Spokojnie, będzie wszystko dobrze. - załkał. Głos się łamał, może nie tylko przez całe wydarzenie, ale też okrucieństwo. Fabio nie znosił przemocy, tak samo jak wzajemnego mordowania. Dlatego uwolnił wiązkę energii, mającą na celu wyleczyć ranę postrzałową. Pracownica spoglądała błyszczącymi oczyma na twarz swojego wybawiciela. Co w nim widziała? A co widział Eric? Jak to małe wesołe cosie używało mocy?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Sob Maj 13, 2017 1:00 pm

Mimo całej tej energii i ilości słodyczy Eric nie schodził ze swojego posterunku! Wydawać by się mogło iż jest wysokim, silnym i niezwykle prostym stworzeniem ale bacznie nasłuchiwał otoczenia. Nigdy przecież nie było wiadomo kiedy ktoś będzie chciał cię napaść! Zwłaszcza gdy obok był chłopak który do złudzenia przypominał jedną z najsłodszych dziewczyn jakie Eric widział na oczy. Spróbował nawet kilku słodkości, aż Fabio nie poczerwieniał, a oczy nie zaszły mu łzami. Mężczyzna patrzył na to i musiał ze wszystkich sił powstrzymywać się by parsknąć. Nie jakimś wrednym śmiechem, nic z tych rzeczy! Uśmiechnął się i pokręcił głową kładąc jednocześnie sporą dłoń na głowie fioletowowłosego.
-Nie przejmuj się tak Fabio, serio.- odparł spokojnie i cofnął rękę mając nadzieję, że sytuacja tymczasowo była opanowana.
To co wydarzyło się później całkowicie usunęło przyjazny wyraz twarzy Erica. W pracy choć też lubił pożartować to nie lubił gdy obrywały niewinne istoty. Tak się niestety stało w tym przypadku! Nie miał jednak czasu by myśleć o kobiecie i o tym czy żyje. Nastawił się na walkę. Musiał ochronić zarówno Fabia jak i sprzedawczynię jeśli jeszcze żyła. Pokaże mu z kim zadarł. Och tu Eric całkowicie różnił się od przyjaciela. Leon zapewne skułby wampira i zaprowadził do Oświaty... łowca jednak nie wierzył w resocjalizację. Jeśli krwiopijca był zły to raczej się nie zmieni. Zmarszczył brwi słysząc głos wampierza który chyba nie spodziewał się łowcy w tym miejscu i wbił nóż w jego pierś. Wrzask, konwulsje i pył... tyle zostawało z tych bestii. Eric podniósł się powoli otrzepując ręce i spodnie, chowając uprzednio oba noże do kabur. Wtedy też Fabio podszedł do kobiety i zaczął coś jej robić. Mężczyzna podszedł do nich i zmrużył oczy obserwując niecodzienne zdarzenie. Dopiero teraz zauważył, że Fabio nie oddychał głęboko jak powinna wystraszona osoba, poza tym używał mocy na ranie kobiety która z kolei nie jęczała już tak z bólu. Czy... Eric zacisnął zęby i minął obydwoje by wejść na zaplecze sklepu. Po co? Wkrótce wyszedł z szufelką i miotłą... trzeba było zamieść to gówno i wysypać do kosza gdzie jego miejsce. Analizował przy okazji zaistniałą sytuację, więc Fabio był wampirem. Mógł podstępem traktować go miło by potem wyssać z łowcy krew... ale te oczy... Nie! Wampiry były podstępne! Prosty umysł musiał pracować na najwyższych obrotach. Dobra, trzeba było najpierw wyprostować sytuację w sklepie. Podszedł do fioletowowłosego.
-Zajmij się potem jej pamięcią i wychodzimy. Musimy chyba porozmawiać.- odparł poważnie i wyszedł ze sklepu. Skąd wiedział, że Fabio nie ucieknie? Nie wiedział... ale to się okaże. Wyjął z kieszeni papierosa i zapalił czekając na wampirka pod sklepem.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Nie Maj 14, 2017 8:57 am

To takie urocze gdy wielki mężczyzna klepie łebek fioletowej o wiele mniejszej postaci! Chociaż dopiero teraz poczuł, jakim Eric jest silnym mężczyzną. Miał wrażenie, że jakby ta dłoń chwyciła za gardło to bez trudu oddzieliłby głowę od reszty ciała. Przerażająca wizja...
Już starał się nie wracać do tego tematu, bo w sumie ciężko było, gdy w sklepiku doszło do napaści, postrzału, a później śmierci pobratymca. Fabio po prostu aż nie wytrzymał całej presji wydarzenia, by się rozkleić! Taki już jest, nic się nie poradzi. To w końcu zwierzątko wypełnione po brzegi wrażliwością oraz bezinteresowną empatią.
Kobieta była leczona, stan miała już całkiem stabilny lecz wciąż utrzymywał się szok. Fabio robił co mógł, aczkolwiek użycie mocy leczenia od zawsze zabierało wiele energii. Zaś będzie wykończony... Ale co poradzić! Przecież leczył ranną oraz potrzebującą, a wtedy własne zdrowie aż tak ważne w tej kwestii nie jest.
Tylko co z łowcą?
Fabio uniósł twarzyczkę, by spojrzeć na niego. Był zapewne mocno zaskoczony, że istota o tak pozytywnym podejściu, mogła okazać się wampirem. Póki co lepiej zamilczeć, więc wampirek spuścił tylko główkę, zajmując się kobietą. Gdy była wyleczona, usadowił ją pod ścianą i wykasował pamięć z całego zdarzenia - Lepiej abyś myślała, że tylko zasłabłaś. - ale co z tą krwią? Niby zawsze mogła się uderzyć, albo coś... Fabio rozejrzał się po otoczeniu i znalazł sok jagodowy! Tak, to była myśl! Chwycił za opakowanie soku, by rozerwać go i poplamić ubranie kobiety. Zawsze mogła uznać, że upadł jej sok, plamiąc w ten sposób ubranie. Dziura po kuli mogła być po prostu rozerwanym materiałem po upadku. Uśmiechnął się pod nosem, by wstać. Chwiał się lekko ponieważ stracił wiele siły.
A skoro miał wyjść by porozmawiać... Skierował się w stronę wyjścia ze sklepu, patrząc na mężczyznę. Nie wyglądał na zadowolonego z całej zaistniałej sytuacji... Bo w sumie kto rozważny by był?
- Pewnie myślisz, że chciałem Cię zmylić, a później zaatakować. - zaczął odrobinę niepewnie, patrząc na łowcę - Brzydzę się przemocą, bardziej niż by Ci się mogło to wydawać. - dodał po chwili, nim ten cokolwiek powiedział. A co jeśli Eric zechce skrzywdzić wampirka?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Czw Maj 18, 2017 3:17 pm

Miał wielką ochotkę kopnąć teraz coś tak by to rozpierniczyć. Czemu jemu zawsze przytrafiałby się podobne przygody. Czy on jakoś dziwnie wyglądał, że zawsze coś się wokół niego działo? Nie! Ot zwykły, wysoki facet co lubił palić fajki i uśmiechać się do ładnych kobiet. I w sumie to tylko tyle... a powody znał tylko on i jego kumpel, pijany kowboj. Zaciągnął się mocno tak, że prawie 1/3 papierosa się wypaliła. Wkurwił się, co poradzić. Myślał, że ta mała jest... no właśnie "małą" i do tego "ludzką małą", a nie cholernym wampirem. Czyli od początku nic fioletowowłosemu nie groziło no i nic dziwnego, że znał drogę na slumsy.
-Damn it.- warknął do siebie i uniósł wzrok by spojrzeć w nocne niebo. Obłok śmierdzącego dymu z jego ust leniwie uniósł się ku górze. Mężczyzna nadal opierał się plecami o ścianę obok witryny sklepowej. Czekał na wampirka, aż ten w końcu po cichu nie wyszedł.
Nie patrzył na niego gdy tamten rozpoczął tłumaczenia. Eric był zbyt zajęty byciem wkurwionym i paleniem by uspokoić nerwy. To chyba lepiej, że nie łypał teraz na Fabia, jeszcze tamten by zalał się łzami bądź by krzyknął.
-Jak stary jesteś?- zapytał bez ogródek. To było kluczowe teraz w tej konwersacji. Nie tylko po to by ocenić siłę Fabia, ale i jego doświadczenie.
-Jak widziałeś zajmuję się takimi jak wy.- w końcu przeniósł swoje błękitne oczy na wampira. Wsunął dłonie do kieszeni pozwalając by papieros spokojnie jarzył się pomiędzy jego zębami. Mówił przez to tylko kątem ust.
-Moje życie to jedno wielkie podejrzewanie, że ktoś będzie chciał mnie zajebać. Dziwi cię to?- dodał i sięgnął w końcu do peta by się zaciągnąć i wyjąć go z ust. Dym uleciał nosem, a Eric nie spuszczał Fabia z oczu.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Wto Maj 23, 2017 8:46 pm

Eric nie wyglądał na zadowolonego z faktu, że mniejszy nowy znajomy jest wampirem. Ale jaki łowca się cieszy na widok swojego odwiecznego wroga? Chyba żaden! A przynajmniej wampirek takiego jeszcze nie poznał.
I jeszcze by się zdziwił co do siły! Fabio mimo swojej krwi, wciąż pozostawał słabszym ogniwem, poza tym nie lubił walczyć ani napadać. Ale czy ten typ w to uwierzy?
Nie spodziewał się aktów przyjaźni, ani tym bardziej jakichkolwiek miłych słów. Choć i tak dziwne, że na dzień dobry nie oberwał! Pytanie o wiek... Czy wampiry powinno się o nie pytać? Zwłaszcza te wyglądając jak kobiety?
- Mam około dwustu lat. - skoro chciał wiedzieć, proszę bardzo. Chociaż po minie wampirka nie było widać, że był zadowolony. W dodatku takimi jak Wy? Mieszał wszystkich do jednego wora? Zacisnął dłonie w piąstki, starając się nie wybuchnąć... piskiem - Nie wiem czemu, ale Wy ludzie macie dziwne mieszanie wszystkich do jednego worka. Nie czuję się lepszy ani gorszy, ale to nie znaczy, że masz mieć mnie za jakiegoś mordercę. Zakładam, że zabiłeś więcej osób ode mnie. - bąknął, krzyżując łapki na klatce piersiowej. Nawet nie wiedział, że nieznajomy może tak szybko okazać się... zbyt podejrzliwy. Nie, nie dziwił się, lecz też powinien troszkę wrzucić na luz - Mam takie samo wrażenie jak Ty. Łowcy zabijają wampiry dla sportu. - nie, nie bronił ani nie tłumaczył nikogo. Niech tylko wie, że ten nie będzie stał i przyjmował nieprzyjemności bez komentarza - Gdybym chciał Cię skrzywdzić, zrobiłbym już to dawno. Chociażby wtedy gdy nie raz odwracałeś się do mnie plecami albo gdy tłumaczyłem Ci te znaczki na mapie. - nieco roztrzęsiony przez własne nerwy, przez wydarzenie jakie niedawno miało miejsce. Poza tym Fabio naprawdę nie wyglądał na kogoś, kto byłby skłonny zabić z zimną krwią.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Wto Maj 23, 2017 9:51 pm

Niestety nie był świadom siły czy raczej jej braku u Fabia. Eric był prostym łowcą z pogranicza, nie zadawał pytań swoim ofiarom tylko się ich pozbywał. Zwłaszcza kiedy otrzymywał takie polecenie z Oświaty. Teraz sytuacja się nieco skomplikowała, pozwolił jednemu z nich wtargnąć nieco bliżej. Wampir pokazał się z niezwykle ludzkiej i jakby nie patrzeć uroczej strony. To skołowało nieco Erica dlatego był tym bardziej poirytowany całą sytuacją. Co miał o tym myśleć?
Zauważył grymas niezadowolenia na twarzyczce chłopaka, ale go zignorował. Patrzył na niego przez przymrużone oczy i za chwilę będzie musiał zapalić drugiego papierosa.
200?! Na boga najświętszego, Eric rozchylił nieznacznie usta więc Fabio mógł zobaczyć skraj zaciśniętych zębów. I tyle było z papierosa. Starszy wampir, na pewno znał się na jakiś sztuczkach. Wyciągnął rozgryzionego papierosa z ust i rzucił na chodnik po czym przydeptał. Wyciągnął z kieszeni następnego.
To co usłyszał następnie niemal go rozbawiło! On miał niby zabić więcej?! Prosty umysł starał się analizować sytuację, ale jeśli usłyszał od wampira, że to on - człowiek, zabił więcej osób. Nie, nie to się w głowie nie mieściło. Eric uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową po czym nagle wyciągnął w kierunku Fabia swoje dwie spore dłonie.
-Te dłonie służą do ochrony ludzkości i na pewno nie zabiły więcej niż ty.- rzucił marszcząc brwi. Co prawda aparycja wampirka nie wskazywała na to by mógł kogoś powalić... ale już nie takich Eric widywał. Młode dziewczęta, urocze i uśmiechnięte ale z mordem w oczach. Umysł usilnie starał się nałożyć na fioletowowłosego szablon by pasował do całości. Odstępstwa były nie mile widziane, mieszały i osypywały grunt spod nóg.
-Dla sportu? Nie prawda.- powiedział oburzony jakby miał 10 lat, co zabrzmiało całkiem zabawnie w ustach prawie dwu metrowego łowcy.
Oparł się wygodniej o ścianę i w skupieniu palił nowego papierosa czekając na dalsze słowa wampirka. Ciekawe co teraz wymyśli! Sam założył ręce na pierś co było dziwne... w obecności krwiopijcy powinien być nieco bardziej uważny. Cóż... to co powiedział Fabio znów go nieco ukuło, coś tam racji miał więc umysł znów zaczął się buntować. Szukać wyjaśnień czemu kłamał, na siłę.
-Nie rzuciłeś się na mnie bo okolica była zbyt otwarta.- skwitował wzruszając ramionami, spojrzał podejrzliwie na wampira. Coś mu tu nie grało, czemu Fabio zachowywał się inaczej. Tłumaczył, nie uciekał, nie atakował. Och Eric wiedział, że wampiry nie były bezmózgimi bestiami, ale... Zwątpienia znów zaczynały narastać, nie lubił ich.
-Chodźmy stąd, nie chce dalej straszyć naszą obecnością tej biednej kobiety i tak za dużo przeszła. Usunąłeś wszystko?- zapytał jakby spokojniej i odepchnął się plecami od ściany. Czemu nie odgonił jeszcze chłopaka? To było ciekawe pytanie.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Gość Sob Cze 10, 2017 6:29 pm

Jak widać obydwoje nie wyglądali na zadowolonych. Eric świadomością kim jest Fioletowy, a ten z kolei, że łowca jest o to zły. Wiadomo, iż świat ma wiele zaskakujących chwil i jedną z nich jest rozmowa zwierzyny z łowcą.
Jak widać kolejnym szokiem był wiek wampira. Fabio aż pokręcił oczyma, wzdychając niczym panienka ze sceny teatralnej - Nie, nie myśl sobie, że znam wiele sztuczek i wykorzystuję swoje wieeelkie doświadczenie do niecnych planów. Nie mam ciągotek do takich rzeczy. - aż zrobił zadumaną minę. Owszem, nie ma co się dziwić, Eric ma prawo podchodzić do sprawy z dystansem, więc w tym przypadku nie mogło być inaczej.
- Co Cię niby tak śmieszy? - bąknął na śmiech mężczyzny, krzyżując po chwili ręce na klatce piersiowej. No bardzo zabawne, boki zrywać - Ty naprawdę sądzisz inaczej. - aż za twarz się złapał. Łowcy bywają naprawdę okrutny względem wampirów. Gdy wystawił obie dłonie, twierdząc że wampirek byłby skłonny skrzywdzić o wiele więcej jednostek... westchnął. Także sam uniósł dłonie i to w podobny sposób co Eric - Te dłonie robią najlepsze spaghetti i bynajmniej nie z flaków wroga, tylko z makaronu i sosu wołowego. Oraz pomagają innym bo jak mówiłem wcześniej, jestem lekarzem, nie mordercą. - niech ma dla przypomnienia oraz oprzytomnienia. Zabrał szybko łapki, otrzepując ubranko z niewidzialnego brudu - Nie jestem zwolennikiem przemocy i będę to powtarzał do końca świata i jeszcze dwa dni dłużej. Może dla Ciebie nadal jest to szokujące oraz nieprawdziwe. - wzruszył ramionami. Sam prychnął na jego oburzenie. Coś czuł, że właśnie ten wielki pan może kłamać! Tacy jak on lubią się popisywać przed krótkimi spódniczkami... Aż nim wstrząsnęło - Zakładam, że nie raz rozbiłeś głowę niewinnemu wampirowi tylko po to by pokazać jaki to Pan jest silny swoim łowieckim koleżankom w kusych strojach sportowych. - lekka drwina, niezbyt miły uśmieszek. Fabio nie pozwoli sobie! Mimo wrodzonej wrażliwości oraz metody Beksa, starał się jakoś trzymać swoją dumę - Jaasne! Czekam aż znajdziemy się w przyjemnym zaułku, a wtedy będę mógł dopaść do Twojej szyi, wgryźć się w tętnicę i spijać Twoją posokę wypełnioną po brzegi testosteronem oraz zmysłem łowieckim. Może coś przejmę po Tobie i sam zostanę zbawcą świata Anty wampir? Nie, od razu oczyszczę świat ze zła i sprowadzę pokój na świecie. - aż pięści zacisnął i mimo powagi, był tak przesiąknięty ironią, że aż głowa bolała. Fabio westchnął kolejny raz, pocierając nieco obolały kark od ciągłego trzymania głowy w górze - Mógłbyś przykucnąć gdy do Ciebie mówię, jesteś za wielki. - zamarudził, patrząc krzywo na łowce. I o dziwo, ten zaproponował by udać się gdzieś indziej! No aż na buźce wampirka szok się wymalował - A jeśli Ty chcesz mnie porwać i zmusić do złego? - zamrugał parę razy oczyma, niczym kokieteryjna damula. Gdyby miał tylko wachlarz... - Tak, usunąłem całe zdarzenie ze sklepu. Kobieta budząc się, będzie myślała że zbiła słoik i się pokaleczyła, stąd krew. - skoro chciał wiedzieć, a Fabio na świetnie wykonane zadanie uśmiechnął się szeroko. Oczywiście podszedł bliżej do rosłego faceta - Wątpię bym wgryzł się w Twoją skórę. Jesteś taki gruboskórny. - wyciągnął palec by dźgnąć go w bok. Naprawdę wątpił w siłę swoich szczęk... prędzej skruszyłby swoje ukochane kiełki niż przebił dryblasa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Eric Wto Sie 01, 2017 11:43 am

-Ej nie rób takich scen bo to na mnie wrażenia żadnego nie robi.- rzucił pod nosem marszcząc go przy okazji całkiem zabawnie. Nie mógł całkowicie zaufać wampirowi bo... to było wbrew kodeksowi. Owszem nie zamierzał go zabijać bo po pierwsze wykazał się chęcią pomocy w parku, a po drugi pomógł i nie przeszkadzał w cukierni. To co czymś świadczy, a mimo prostego umysłu Eric potrafił czasem dodać dwa do dwóch. Nie zabijał też każdego napotkanego wampira bo to tez było brew kodeksowi łowców. To znaczy teraźniejszych łowców... mieli mieć baczenie na krwiopijców i eliminować tylko tych problematycznych. Fabio nie wydawał się być jednym z nich... tak jakby.
Widząc jak Fioletowy łapie się za policzki Eric westchnął ciężko i rozmasował sobie okolice nasady nosa. Na boga on na prawdę jest niemożliwy, jak kobieta.
-Wiem, wiem pamiętam. Jesteś lekarzem... zrozum jednak, że nie mogę przyklasnąć w dłonie i cieszyć się, że jesteś wampirem. Rozumiesz?- rzucił nieco poważniej na komentarz związany z robieniem spaghetti.
-Świat się zmienia to prawda... ile tabletem dziennie spożywasz?- zapytał nagle na wypowiedź na temat braku ciągot Fabia do przemocy. Tak często i mocno to podkreślał... ale był przecież krwiopijcą. Z drugiej jednak strony dobrze, że był chyba tym spokojnym. Oby to trwało jak najdłużej. Ciężko było patrzeć na wampiry które pomagały ludziom by potem ich po prostu zabić bądź wykorzystać. W końcu od stuleci karmili się na nas! Ech ciężko było to... poukładać.
-Każdy wampir ma chociaż jedno życie na sumieniu. Nie przecz teraz bo mnie wkurzysz.- rzucił niezbyt już zadowolony. Nie potrafił zmusić się w tej chwili do żartu bo tak kurczę wyglądał jego świat. Badali wampiry od wieków i nie było mowy o 100% dobrym samarytańskim krwiopijcy. To, że Fabio teraz pomagał i był dobry... cóż, to było miłe.
-Zbawcą świata? Daj spokój. To wasza Rada miała pilnować byście żyli w ukryciu, a wy co?- westchnął marszcząc brwi i wskazując na cukiernię.
-Nie mówię, że ty też taki jesteś ale trzeba mieć na was oko.- wsunął dłoń do kieszeni by znaleźć drugiego papierosa. Dawno już tak się nie wkurzył. Ciężko było bić się również ze swoim światopoglądem...
-Ciebie porwać?- uniósł brew i spojrzał na niego spode łba zapalając jednocześnie. Zaciągnął się długo i w końcu uśmiechnął się lekko.
-Po co miałbym cię gdzieś prowadzić zamiast skuć na miejscu.- wzruszył ramionami.
-Dobrze, najważniejsze by cywile byli bezpieczni.- westchnął znów ciężko i ruszył powoli przed siebie. Jeśli on do niego nie dołączy, trudno... Eric musiał przemyśleć kilka spraw, a Fabio nie wydawał się stanowić zagrożenia. Jeśli jednak się mylił... to tylko podkreśli jego tezę, że wampirom nie można ufać i tyle.
Eric

Eric
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : U pasa kabura na kajdanki i nóż, znamię nad ustami, zapach papierosów, krew 0 Rh+ (może się dzielić ze wszystkimi)
Zawód : łowca, mechanik
Magia : czarodziejem to on nie jest, w kp


https://vampireknight.forumpl.net/t3203-eric-thorne#68166 https://vampireknight.forumpl.net/t3212-eric-thorne https://vampireknight.forumpl.net/t3214-mieszkanie-erica#68475

Powrót do góry Go down

Wielkie miasto Empty Re: Wielkie miasto

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach