Dom nad plażą

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Dom nad plażą Empty Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Maj 25, 2014 4:45 pm

Dom ten usytuowany jest na klifie, nad morzem, na wysokości 130 m n.p.m. z łatwym dojściem nad samo morze. Cały teren ogrodzony jest ozdobna siatką, która zaczyna i kończy się przy automatycznej bramie. Za bramą rozpościera się mały ogród, w którym rosną jakieś drzewa i inne chwasty. Na tyłach domu znajduje się niewielki basen oraz mała altanka, obrośnięta zielonym bluszczem (kolejnym chwastem). Dom ten jest dwupiętrowy.

Salon
Dom nad plażą Living-room-with-staircase-design

Kuchnia z jadalnią
Dom nad plażą Modern-kitchen

Łazienka
Dom nad plażą Contemporary-bathroom

Sypialnia
Dom nad plażą NhVWaAS


Ostatnio zmieniony przez Mark dnia Nie Wrz 21, 2014 11:56 am, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sob Maj 31, 2014 1:15 pm

Mark uprzedził Fabio, że zmierzają do jego mieszkania. W sumie sam nie wiedział, dlaczego nie zdecydował się jechać do Fabio. Zapewne na swoim terenie czułby się o wiele lepiej, niż spędzać czas w mieszkaniu Fabia. Zresztą wampir nie powiedział, że go zaprasza, a jedynie prosił o podwiezienie.
- Musimy częściej wychodzić na drinka... - powiedział ciszej niż zamierzał, gdy wjeżdżali na podjazd przed domem. Mark odpiął pasy i otworzył drzwi, by opuścić samochód w celu otwarcia bramy. Takim samochodem wolał zaparkować bezpiecznie na terenie posesji. Jasne, dla wprawnych złodziei, brama nie była żadnym wyzwaniem, ale nie chciał kusić losu. Wrócił po trzech minutach do samochodu, którym zajechał na teren posesji. Tam wyłączył pojazd i zachęcił Fabia do wyjścia.
- Świetnie się nim jeździło. Jeszcze trochę i zostanę szoferem Samuru, jeśli nie kupię sobie takiego. - Rozmarzył się. Nie przeszkadzałoby mu, gdyby był szoferem. W końcu jeździłby takim drogim samochodem! I w dodatku woziłby nie byle kogo.
- Jesteśmy u mnie. Weźmiesz prysznic, dostaniesz nową koszulę i będziesz mógł wrócić wieczorem do domu, jak wytrzeźwiejesz. Rozumiem, że śpisz w dzień? - Zapytał, unosząc pytająco brew. Nie znał dokładnie obyczajów wampirów, poza tym każdy wampir mógł mieć swoje przyzwyczajenia.
Zaprowadził swego towarzysza do środka, zdejmując buty w przedpokoju. Zaprowadził go do salonu.
- Jeśli masz jeszcze ochotę na coś mocniejszego, to się obsłuż. Mam alkohol w domu, dla gości. - Wyjaśnił mu, żeby wiedział, że Mark mimo wszystko ma jakieś zapasy w barku. Sam zaś skoczył na piętro, do sypialni po jakąś swoją koszulę, którą mógłby pożyć wampirowi, skoro poprzednią mu zniszczył.
- Trzymaj. - Wręczył mu nowe ubranie i udał się do kuchni. Był bardzo głodny, więc zaczął sobie przygotowywać coś na szybko, byle tylko zapchać ten dokuczliwy głód.
- Pijesz tylko krew?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Cze 01, 2014 7:00 am

Może nie powinien aż tak bardzo otwierać się wewnętrznie przed Markiem? Co jeśli naprawdę go wyśmieje? Fabio mógłby się nie tylko rozzłościć, ale i poczuć się mocno dotknięty, że ktoś raczy drwić z jego wampirzych uczuć. Ogarnięty, siedział już przypięty pasami i wyglądał przez okno. Milczał przez całą drogę, rozmyślając nad słowami Marka. Co jeśli został wykorzystany do zaspokojenia żądzy? Niemal porównał go do samego siebie! Do wampira! Westchnął cicho. Naprawdę nie chciał zostać z tym sam.
Kiedy znaleźli się na terenie posesji, wampir oczywiście opuścił samochód, gdy tylko Mark pojawił się u jego drzwiczek.
- Musisz z nim o tym pogadać, może się zgodzi.
Odparł na słowa Marka, odnośnie zostania szoferem Samuru. Może dzięki temu więcej zarobi? Wszak Samur lubi dużo jeździć i to pod wpływem alkoholu narkotyków. Nie raz Fabio musiał być na jego zawołanie. Czasami miał tego serdecznie dosyć. Ale bycie lojalnym podwładnym zobowiązuje go do nadmiernego posłuszeństwa.
Rozejrzał się po okolicy domu. Ma wspaniały widok i to prosto na morze. Odetchnął świeżym powietrzem i poczuł dosłownie pragnienie wzięcia prysznica. Był cały od pasa w dół "brudny" we własnych i Marka substancjach...
- Nie muszę spać, dam sobie radę.
Wzruszył ramionami, kierując się z mężczyzną do jego domu. Musiał zachowywać się grzecznie, wszakże jest gościem. I skoro dostał pozwolenie na prysznic, musi poczekać aż właściciel go tam zaprowadzi. Nie może przecież włóczyć się sam po obcym domu. Również ściągnął buty, udając się do salonu. Fabio nie mógł powstrzymać się przed rozglądaniem po ładnym wnętrzu domu.
- Nie, podziękuję. Nie będę już więcej pił.
Stwierdził poważnie, podchodząc do okna. Nie mógł się napatrzeć na ten spokojny widok za oknem, dosłownie kołysał do snu. Zatem wpadł w lekkie odrętwienie umysłowe i dopiero ogarnął się, jak wrócił Mark. Otrzymał od niego koszulę. Skinął głową na podziękowanie. Wówczas Mark uciekł do kuchni. Przewiesił sobie koszulę przez ramię, idąc za właścicielem domu.
- Nie tylko, czasami nie pogardzam trunkami, co zresztą powinieneś zauważyć. Zwykłe jedzenie też może być. Ale skoro jestem wampirem, preferuję głównie krew.
Zadowolony z odpowiedzi? Wcisnął dłonie do kieszeni spodni.
- Pokażesz mi gdzie jest łazienka?
Zagadnął przy okazji, patrząc na blondyna. Zaprowadzi biednego wampira żeby mógł zaspokoić swoje higieniczne potrzeby? Czy zaś powie mu, że jednak nie, bo to tylko zabawa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Cze 01, 2014 9:57 am

Mark nie należał do tego typu ludzi, którzy wyśmiwają się z innuch tylko i wyłącznie dlatego, że są odmienni. Przecież sam był inny! Był gejem, co w Japonii nie było odbierane zbyt przychylnie. Czym się przejmował? Odrzuceniem? Jakby nie patrzeć, to była wina Marka, a Fabio najwyraźniej żałował teraz wszystkiego, co ich połaczyło. Chłopak naprawdę nie chciał, żeby to wszystko skończyło się jedynie na jednym, szybkim numerku w samochodzie, nie chciał także, żeby łączył ich jedynie kontakt fizyczny, ale nie potrafił również powiedzieć to wprost. Potrzebował czasu, nie był otwartym mężczyzną. Sam przecież swoje przeżył, w dodatku był człowiekiem, a nie wampirem.
Nie powiedział nic na słowa rozmowy z Samuru. Powiedział to jedynie po to, by podtrzymać rozmowę, która najwyraźniej się nie kleiła. Wyczuwał, że w Fabio coś się zmieniło. Stał się nieobecny i ostrożny, jakby przeżył śmierć osoby, którą bardzo kochał.
- Jak chcesz. - Odpowiedział na słowa wampira. Skoro nie potrzebował snu, Mark nie będzie się przecież narzucał. Nie zmusi go, nie każe mu iść do łóżka, choć miał wielką ochotę, by mu kazać. Zresztą można się było domyślać, jak by się to skończyło, gdyby wampiry wylądował z Markiem w łóżku. A najwyraźniej nie chciał tego powtarzać. Chłopak zmrużył powieki, spoglądając uważnie na fioletowowłosego spod długich rzęs. Nie powiedział jednak nic. Gdyby wampir na głos powiedział, że czuje się brudny, komandos nie czułby się z tym dobrze. Pomyślałby raczej, że chodzi o zbrukanie niż zwykłą higienę. A jak było w rzeczywistości? Jak naprawdę czuł się z tym wszystkim Mark?
Mark był Amerykańcem. Przyzwyczaił się, że goście nie czekają na pozwolenie, by udać się do łazienki. Dlatego początkowo w ogóle nie pomyślał o tym, żeby zaprowadzić gościa do przybytku zwanego łazienką. Miał zresztą wrażenie, że między nimi pojawił się stres i dziwna niezręczność. I bardzo mu się nie podobała ta dziwna atmosfera.
Mark zrobił sobie kilka kanapek, które ułożył na talerzu i udał się do salonu.
- A jesteś teraz głodny? - Spytał, niby od tak, bez żadnego zainteresowania. Nie, nie bał się, że wampir zaraz się na niego rzuci. W ogóle o to mu nie chodziło.
- Hm? Nie musiałeś czekać na moje instrukcje, żeby udać się do łazienki. - Chwycił jednak Fabio za nadgarstek, mocno zaciskając na nim swoje palce, i zaprowadził go na piętro, do łazienki. Otworzył przed nim drzwi i wepchnął go lekko.
- Ten ręcznik z lewej strony jest mój, z prawej są nieużywane. - Wyjaśnił, pokazując na szary ręcznik z prawej, z którego może skorzystać, jeśli czułby się "brudny", używając ręcznika Marka. Mężczyzna jednak nie opuszczał łazienki. Oparł się o framugę drzwi, przyglądając uważnie wampirowi. Tak, zamierzał patrzeć, jak ten się rozbiera i wchodzi pod prysznic.
- Mam wrażenie, że żałujesz. Zachowujesz się... inaczej. Atmosfera między nami nieco się zmieniła. - Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Wyglądał na złego, ale tak naprawdę był wściekły. Wściekły na Fabio za to, że tak bezczelnie się odsunął od Marka. A jeszcze przed chwilą chciał pieprzonego związku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Cze 01, 2014 4:31 pm

Nie mógł mieć pretensji do Marka jeśli ten nie chciał od razu wszystko robić, to Fabio zdał sobie sprawę że był zbyt szybko jeśli chodzi o zdradzenie swoich uczuć, a wspólne chwile spędzone w samochodzie, wzmocniły się jeszcze bardziej i po prostu nie mógł się już z nimi ukrywać. Było to iście niezdrowe. I kto wie? Może zaraził do siebie Marka? Zrobiło mu się głupio? Cóż... Niestety nie kleiła się rozmowa i to nieco Fabio przestraszyło. Co jeżeli Mark nie zechce wampira na dłużej? A przecież na siłę nic nie mógł zrobić.
Dało się wyczuć chłód w głosie Marka, na co Fabio zareagował gorzej niż przypuszczał. Posłał nieco smutne spojrzenie gospodarzowi domu, nie mówiąc jednak nic. I komu ma wygadać się z własnej głupoty? Ze słów, które dotarły do mężczyzny, a nie powinny? Fabio okazał się zbyt otwarty, a Mark przecież takim typem nie jest. Mało tego, Włoch już stanowczo za długo był sam, zatem nie tylko Amerykanin przeżył swoje. Samotność dla wiecznego wampira może naprawdę okazać się bardziej przerażająca, a zwłaszcza gdy ma ona istnieć do końca istnienia nocnego stworzenia. Wiadomo kiedy taki twór miał umrzeć? Jutro? Za miesiąc? Za rok? Może jednak za tysiąc lat? Fabio już miał koło pięciuset, zatem jego życiem wcale usłane różami nie było. I jeszcze kiedy odkrył w sobie prawdziwą naturę po takim czasie i zaś miał zostać sam?
Nie, nie czuł się zniszczony. Po prostu nie było mu wygodnie, czując na nagiej skórze wyschnięty "puch", jak to nazwał ładnie Mark i to tuż pod bielizną oraz spodniami. Dlatego potrzebował kąpieli. A że jest istotą, która dba o siebie, tym bardziej nie mógł sobie odmówić prysznica.
- A co byś zrobił jakbym odpowiedział, że jestem?
Uniósł brew, patrząc na mężczyznę. Także nie chciał go postraszyć, ale sprawdzić reakcję. W końcu ma w domu świadome zagrożenie, bo przecież Fabio mimo wszystko jest łasy na świeżą krew.
Nie odzywał się nic odnośnie łazienki, skoro Mark złapał go mocno za nadgarstek. Owszem, odczuł to nie tylko fizycznie. Zatem mógł być wściekły. Aż za bardzo wampir na sobie odczuł złość... Spuścił nieco wzrok, idąc za Markiem do łazienki. Tam go wepchnięto, a później wskazano ręcznik. Czemu miał nie dotykać ręcznika znajomego? W dodatku stał tutaj, nie pozwolił Fabio rozebrać się w spokoju i zażyć orzeźwienia pod prysznicem. Odwrócił się tyłem do Marka, zerkając czasem z nad ramienia na jego ludzkie oblicze. Zrzucił pierw zniszczoną koszulę i trzymając ją w dwóch palcach, upuścił na podłogę.
- Gdybym żałował, nie byłoby mnie w tej łazience, Marku. Po prostu... zapomnij o tym co powiedziałem w samochodzie. Nie powinienem tak szybko się otwierać.
Może nie zrobi się Markowi lżej, ani Fabio się z tym nie poczuł za dobrze. W końcu musiał kłamać, ukrywać się przed samym sobą. Teraz spodnie zsunął na podłogę, odrzucając je na bok. Mark widział tylko nagie pośladki Fabio. Zresztą, czy nie wystarczył mu taki widok na mlecznobiałe idealnie wyrzeźbione ciało wampira?
- Nawet gniewasz się na mnie.
Westchnął cicho, nie ukrywając przygnębienia. Nie, nie było ono udawane. Podszedł do kabiny prysznicowej, otwierając ją. O czymś zapomniał... Tak, o gumce do włosów. Ściągnął ją powoli, rozpuszczając niesforne, długie włosy. Nie były one równo obcięte, gdzieniegdzie miały całkowicie inną długość. Tak mu pasowało. Odkręcił kurek z ciepłą wodą, uciekając w jej głąb. W końcu weźmie kojącą kąpiel.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Cze 01, 2014 7:21 pm

Mężczyzna spojrzał uważnie na wampira i zbliżył się do niego. Talerz ze swoim jedzeniem odstawił na stolik. Nachylił się na nad Fabio, opierając rękę o oparcie kanapy. Kosmyki jego włosów smyrały twarz wampira.
- Możesz się mną nakarmić. – Szepnął mu zachęcająco i cofnął się od razu. Wcale się go nie bał. Mark uważał, że jest gotowy na śmierć, więc mógł spojrzeć jej spokojnie w oczy. Zresztą był żołnierzem, uczyli go gotowości do śmierci za ojczyznę. Co prawda Japonia nie była jego ojczyzną, ale jaka różnica, gdy przychodzi chwila śmierci? Wszyscy są sobie równi w takich chwilach. Mark czasami zastanawiał się, co jest po śmierci. Jednak wolał zbyt długo nad tym nie myśleć. Człowiek był kruchą istotą.
Znaleźli się wreszcie w łazience, a Mark nie ukrywał swego zainteresowania ciałem Fabia. Cóż, wampir mógłby pomyśleć, że mężczyzna interesuje się wyłącznie jego ciałem i fizycznością. Nie była to stuprocentowa prawda, ale na pewno go pragnął. Doczekał się wreszcie małego pokazu, jaki wykonał wampir. Zaczął zdejmować koszulę, która wylądowała gdzieś na chłodnych kafelkach. Błękitne oczy Marka uważnie podziwiały idealną, alabastrową skórę.
- Nie mydl mi oczu, Fabio. Zdystansowałeś się i zamknąłeś. Przed chwilą chciałeś związku, a teraz się wycofujesz. Tak się nie robi. Graj w otwarte karty. To, że jestem gejem nie znaczy, że mogę się bardzo, bardzo, bardzo zezłościć, Fabio. – Rzekł chłodnym tonem, odsuwają się od framugi. Podszedł do Fabia, gdy ten wślizgiwał się pod natrysk.
- Owszem, jestem. Oszukujesz nie tylko mnie, ale i siebie. – Mark schwycił za kołnierz swojej koszuli i zdjął ją przez głowę, rzucając gdzieś na podłogę. W ślad za nią poszły spodnie oraz bokserki i już po chwili wślizgnął się bezszelestnie pod natrysk, dołączając do wampira. Prysznic był wąski, ale długi, prawie na całą długość ściany, zatem przestrzeni było sporo. Skoro uciekł w róg, chłopak go tam dogonił go, kładąc dłonie obok jego głowy na ściankach prysznica. Chwycił w dłonie fioletowe kosmyki i zaczął się nimi bawić, przeplatając między palcami. Nie odzywał się, wpatrywał się nieustępliwie w źrenice Fabio.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pon Cze 02, 2014 6:44 am

Gotowy na oddanie krwi wampirowi? Fabio aż otworzył szerzej oczy, przyglądając się mężczyźnie. Jego bliskość wciąż działała na wampira, lecz nie miał szans się odsunąć. Siła przyciągania Marka okazała się zbyt silna, nawet dla tak starego i silnego wampira jak Fabio. Oblizał szybko usta, uciekając wzrokiem. Jedna dłoń naparła na klatkę piersiową mężczyzny. Lepiej niech teraz nie prowokuje, przecież pierw musi zjeść posiłek.
- Najpierw zjedz.
Zmysł lekarza zawsze silniejszy. Mógłby zasłabnąć, jakby upił mu trochę krwi, nie chciał tego. Nie chciał krzywdzić Marka.
Łazienka miała być następnym punktem rozmowy? Fabio rozebrał się, oddając mały pokaz Wilsonowi. Niech się facet napatrzy jak lubi ciało wampira. Nie bronił mu tego i właściwie rozebrał się jakby w zwolnionym tempie, żeby każdy ruch dokładniej widział.
- Bo nie wiem na czym stoję. Mam wrażenie, że pragniesz tylko mojego wampirzego ciała, nie liczysz się z tym co ja myślę, co czuję. Nie chcę zostać fizyczną zabawką, Marku. Mimo, że jestem wampirem, mam też uczucia.
Teraz zrozumie dlaczego ucieka? Westchnął cicho, znajdując się w kabinie. Zanim jednak się umoczył, wysłuchał mężczyzny, lecz nic nie odpowiedział.
Pierwsze krople padły na tors, później zmoczyły nieco głowę i włosy. Przejechał po nich rękoma, aby bardziej zmoczyć i zgarnąć wodę. Bez szoku spojrzał na Marka, który nagi dołączył do wampira. Wyrwało mu się ciche prychnięcie, odwracając głowę, gdy ten niemal przygwoździł go do ścianki prysznica. Dopiero ukradkiem spojrzał w jego oczy, widząc jak ten bawi się jego włosami.
- Wiem, że bardzo przyciągam śmiertelników, ale żeby aż wchodzili mi pod prysznic?
Nieco cichym tonem mówił, toć zaś doznał wstydu. Drugi raz i o wiele dokładniej widzą się nez ubrań, jedyną zasłoną była woda z natrysku. Jedna dłoń wylądowała na biodrze Marka, a druga na ramieniu. Mimo bycia wampirem - nadnaturalną siłą przy tym człowieku czuł się wyjątkowo bezbronny. Jakby miał w sobie siłę, która mogłaby zniszczyć z łatwością wampirze istnienie. Nadawałby się na łowcę wampirów, to musiał przyznać. Nieco uniósł się żeby sięgnąć ustami do warg Marka, rozpoczynając swój językowy taniec z jego ruchliwym, mokrym mięśniem wewnątrz ust.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sro Cze 04, 2014 3:03 pm

Mark uśmiechnął się ponuro na słowa Fabio. Mark jakby wyczuwał, jakie ma oddziaływanie na biednego wampira. Zresztą wystarczyło na niego spojrzeć, by wiedzieć, co się kryje za tą niby spokojną maską obojętności. Choć właściwie nie, Fabio nie potrafił ukrywać niczego.
- Rozkazujesz mi? Chce Ci przypomnieć, że jesteśmy u mnie, po pracy.
W takich chwilach jak ta, miał naprawdę przemożną ochotę potrząsnąć boleśnie wampirem, by następnie ukoić go w swoich ramionach. Wyglądał przecież na naprawdę delikatną istotkę. Co z tego, że był nieśmiertelny i jeden jego cios mógłby zabić Marka? Tym bardziej komandos czuł się śmielej w obecności wampira. Nie, nie miał bzika na punkcie każdego wampira, upatrzył sobie po prostu Fabio i tyle. Nie potrafił tego w dość łatwy sposób wytłumaczyć.
- Wolałbyś zatem związek na siłę? Ze wszystkimi swoimi kobietami tak robiłeś? - Spytał, zerkając na niego, gdy ten w zwolnionym tempie zdejmował ostatnią partię ubrania, by później znaleźć się pod prysznicem.
- Postaw się też na moim miejscu, Fabio. Obcowałeś na razie tylko z jednym mężczyzną, a ja nie chcę ograniczać Twojego życia czy sfery prywatnej. A w związku wymagam pełnego oddania. Poza tym nie jestem pewien czy jest to coś, czego chcesz. Po wszystkim wydałeś mi się… nieobecny, Fabio. – O tak, rozmowa bardzo adekwatna. Właściwie Mark także miał uczucia i też nie chciał zostać odrzucony od swojego przyjaciela, ale co mógłby zrobić?
Mark wlazł tuż za nim pod prysznic, przekraczając prywatną sferę wampira.
- To mój dom, Fabio. Skoro chcesz tworzyć ze mną związek, czas najwyższy przyzwyczaić się do… mojej obecności. – Zniżył nieco głos, gdy wypowiadał ostatnie dwa słowa. Mark dokładnie przyjrzał się wampirowi od przodu, zatrzymując wzrok dłużej na jego żelaznym instrumencie. Mark nie dał poznać po sobie, że dotyk Fabia i jego pocałunek wywołały zdziwienie. Odwzajemnił jednak z lubością pocałunek, pogłębiając go. Naparł na biedaka, dosłownie zjadając jego usta, miażdżył je, pieszcząc językiem. Sięgnął po dłoń mężczyzny, którą trzymał na biodrze Marka i położył ją na swojej męskości. Chciał, żeby wampir go dotknął i poczuł jego siłę i pożądanie, które właśnie się w nim zaczęło znów rodzić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sro Cze 04, 2014 9:44 pm

Zmarszczył brwi na słowa mężczyzny. Czego chciał powiedział coś nie tak? Po prostu doradził Markowi żeby zjadł swoją kolację, nie rozkazywał mu.
- Nie rozkazuję Ci. Zrobiłeś sobie kanapki i ich nie jesz.
Odparł nieco chłodno, odwracając wzrok. Może i był silniejszy od Marka, ale niby jak ma go skrzywdzić? Poza tym ten człowiek jest silniejszy psychicznie od Włocha. W dodatku miał wrażenie, że ten mężczyzna miałby siłę go pokonać. I właściwie nie miał pojęcia, że mógł denerwować go swoim zachowaniem. Ale co poradzić? Fabio już taki jest. W dodatku też nie wiedział, że stał się jego celem... lecz jaki sens ma ten cel? Coś głębszego czy tylko wykorzystanie?
Na tekst Marka, Fabio spiorunował go spojrzeniem.
- Za kogo Ty mnie masz?
Rzucił nieco ostro, żeby za chwilę zająć się sobą... pod prysznicem. Dochodziło do niego, że ten blond włosy typ okazuje się zupełnym draniem! W dodatku późniejsze słowa jeszcze bardziej zmroziły wampira. Jak on miał to zrozumieć?
- Jak mam zrozumieć Twoje słowa? Chcesz mnie odrzucić? Najpierw dobrałeś się do moich tyłów, a teraz mówisz, że nie możesz odebrać mojej prywatności.
To było podłe, jeśli tak właśnie Mark myślał. Fabio nie tylko poczuje się oszukany, ale i wykorzystany. Mało tego, zamierzał napastować wampira i pod prysznicem. Fabio nie sprzeciwił się, a tylko pocałował towarzysza z pod natrysku. Być może chciał zapamiętać jak to jest, bo ostatni tekst nie musiał być prawdą. I wszystko byłoby fajnie, gdyby dłoń Fabio nie wylądowała na kroczu Marka. Zabrał odruchowo dłoń, rzucając zszokowane spojrzenie mężczyźnie. Mimo iż już byli blisko, ich pocałunki były dzikie, wampir nie potrafił się przełamać do dotykania. Zrobił to za szybko! I właściwie nie wiedział czego się przestraszył - obcego narządu płciowego czy też jego podniecenia. Oblizał wilgotne wargi od wody.
- Nie tak szybko, Mark. Nie mam żadnego doświadczenia.
Oczywiście chodziło o dotykanie tej samej płci. Niepewnie ułożył dłoń na pośladku Marka, przesuwając ją zaś na biodra, później na brzuch i klatkę piersiową. Był dużo większy od Fabio.
- Powiedz mi. Mam szansę z Tobą zostać? Czy po prostu chcesz mnie znowu wykorzystać, a później o wszystkim zapomnieć?
W słowa wdarł się smutek. Woda wcale nie studziła jego obaw. Poza tym nie ma co się dziwić, jeśli Mark wkurzy się ciągłym biadoleniem wampira, który zamiast działać, gada niemal bez przerwy i prowokująco bada muskularne jego ciało.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Czw Cze 05, 2014 9:25 pm

- Zdążę je zjeść. - Również nie był dłużny wampirowi, co do tonu głosu. Był chłodny. Nie mógł wyjść z podziwu, że ci dwaj panowie, którzy jeszcze nie dawno tak miło spędzili czas w samochodzie, byli do siebie teraz tak chłodno nastawieniu. W dodatku Mark poczuł się nieco odrzucony, ponieważ Fabio nie chciał skosztować jego krwi. Mógł się jednak domyślić, że chodziło o to, że nie chciał skrzywdzić ludzkiego towarzysza. Chłopak widział raz, jak wampir się „pożywiał” i wybrał sobie bardzo oryginalny pomysł – urwanie głowy.
- W tej chwili? Sam nie wiem, Fabio. – Odpowiedział mu szczerze, ale ton głosu Marka stał się łagodniejszy, milszy, jakby przemawiał do dziecka, które nieświadomie coś spociło i nie wiedziało jak posprzątać po sobie ten bałagan.
Tak, Mark jeszcze nigdy nie został okrzyknięty draniem. Nawet przez kobiety, przez które był naprawdę lubiany. Zyskał większą ich sympatię odkąd odkrył, że woli mężczyzn. Zupełnie, jakby kobiety wyczuwały, że teraz wspólnie mogą biadolić jacy to mężczyźni są źli, a kobiety wręcz idealne… Choć Mark w swoich związkach zawsze był mężczyzną.
- Nie rozumiesz. Sam zresztą nie rozumiem. – Stwierdził po chwili. Może czegoś się bał? Na pewno nie dał tego po sobie poznać. Jak to miałby się czegoś bać? Było to niedopuszczalne, niemoralne i nieetyczne! Mark wcale nie zamierzał wykorzystać Fabio do jednorazowego zaspokojenia męskiej potrzeby. Nie był przecież męską kurwą, która musi i już, a tym samym był święcie przekonany, że i Fabio nie podchodzi do tych spraw w taki sposób. Na pewno się szanował, więc Mark nie wykorzystał Fabia, choć ten mógł pomyśleć, że wampir kierował się swoim instynktem.
Mark zmrużył oczy, gdy wampira zabrał dłoń z jego męskości. Puścił jego nadgarstek, bo przecież nie zamierzał go do niczego na siłę zmuszać. Praktycznie niczym się nie różnili w budowie ciał męskich instrumentów, więc jak to nie miał doświadczenia? Mark naprawdę nie mógł się powstrzymać przed zadaniem dość intymnego pytania. Był wręcz ciekaw, czy twarz wampira pokryje się znów tymi słodkimi rumieńcami. Albo jak inaczej mógłby zareagować na to pytanie. W myślach już widział tę zawstydzoną, nierozumiejącą nic twarzą wampira.
- Nie masz? Chcesz powiedzieć, że gdy byłeś młodszy nigdy się nie dotykałeś? – Aż uniósł w rozbawieniu brew. Nie miał tylko pojęcia, kiedy Fabio był o wiele młodszy i wiedzieć jeszcze nie chciał. Nie był gotowy usłyszeć skarbie, w rzeczywistości mam pięć wieków na karku, a teraz chodźmy się bzykać, bo to mogłoby za dużo, jak dla biednego, ludzkiego Marka.
- Wykorzystać? Sądzisz, że zrobiliśmy to tylko dla zabawy? – Cofnął się od niego jak poparzony, gdy zdał sobie sprawę, że wampir miał aż tak kiepskie mniemanie o nim. Najwyraźniej czas przystopować ich namiętne zapędy, bo wampir jeszcze pomyśli, że Mark pragnie go tylko wykorzystać. Trzasnął zaciśniętą dłonią w piąstkę w kafelki obok głowy Fabia. Uderzenie było tak silne, że chłopak zdarł sobie skórę i pojawiła się krew. Nie zareagował na to, nie skrzywił się nawet, zresztą to w ogóle go nie bolało.
- Skończyłem prysznic. Będę na górze. Korzystaj śmiało. Nie musisz się martwić, nie zamierzam Cię dotykać.– Opłukał okaleczenie pod bieżącą wodą i cofnął się od wampira, unikając patrzenia na niego. Bał się, że jeśli znów na niego spojrzy, nie będzie potrafił się powstrzymać przed dotknięciem go. Nie zrobi tego więcej, a przynajmniej do czasu, póki Fabio sam nie podejdzie.
- I tak, masz. – Odpowiedział wreszcie na jego pytanie odnośnie do otrzymania szansy i opuścił natrysk. Sięgnęła po szlafrok, który szybko na siebie nałożył, żeby zakryć fakt, że wciąż był… podniecony. Wciąż był mokry, więc niesforne kosmyki przykleiły mu się do karku, a materiał szlafroka całkowicie przesiąkł i również stał się mokry. Wszedł do sypialni, nie chciało mu się zakładać piżamy, zresztą i tak byłoby mu nieco wygodnie, a przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. W myślach bowiem wciąż widział twarz Fabia, a to naprawdę wszystko utrudniało. Położył się zatem mokry do łóżka, układając na lewy bok, w swojej ulubionej pozycji do spania. Mimo wszystko nie potrafił zasnąć, nasłuchiwał jakichś dźwięków z łazienki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pią Cze 06, 2014 3:10 pm

Dokładnie. Fabio nie chciał skrzywdzić Marka, ani osłabić. Nie chodziło mu przecież o odrzucenie mężczyzny, nawet mu przez głowę nie przeszło, żeby w jakikolwiek zranić biedaka. Ale jeśli sam naprawdę zechce oddać krew albo sam Fabio zacznie potrzebować mocno życiodajny płyn, zostanie o tym na pewno wspomniane. A tak, to nic na siłę.
Zmarszczył brwi na słowa Marka, choć musiał przyznać, że wreszcie nie krzyczał ani się złościł. Aż dziwne! Bo ostanie poważniejsze treści mówione były w gniewnie albo zbyt mocno nasiąknięte władczością, a tutaj proszę! Więc jednak Wilson potrafi okazać się potulnym barankiem. Ale i tak był draniem, przynajmniej takim niewielkim.
- To dlaczego tak mówisz, skoro Twoje słowa nie są w ogóle przemyślane?
Wytknął mężczyźnie, patrząc proszę w jego oczy. I niby jak ma myśleć o tym wszystkim? Dlaczego tylko Fabio ma być tym gorszym, a Mark pokrzywdzonym. Prawda zawsze leży po środku, acz biedny wampir pierwszy raz znalazł się w takiej sytuacji, nie miał bladego pojęcia jak się zachować. Blondyn natomiast mógł mieć większy bagaż doświadczeń życiowych z partnerami. A Fabio? Jak on ma sobie z tym wszystkim poradzić? Kto niby ma mu pomóc?
To dobrze, że Mark nie zmusił go do dotykania. Nie, nie że się brzydził! Po prostu nie był przyzwyczajony do tego typu "dotyku". Fabio zaś pokrył się wstydem, a pytanie Marka całkowicie zbiło ze stopnia pewności siebie. Zasłonił usta dłonią, nie wiedząc co odpowiedzieć! Dopiero po paru sekundach ochłonął powoli.
- Nie... znaczy tak, ale... u innego to nie tak samo.
Ściągniął brwi, oblizując powoli kącik ust. Niestety później sytuacja zepsuła się, Mark zaś zareagował nerwowo, a biedny wampir aż wzdrygnął się na uderzenie tuż obok jego głowy. Czy on wie co robić? A może chciał uderzyć wampira i po prostu nie trafił? Nie mógł nic odpowiedzieć, cała sytuacja skutecznie zamknęła usta. Dosłownie odechciewa mu się cokolwiek mówić, bo przecież nie ma pojęcia jak zareaguje Mark na inne słowa i nie, nie było sensu go atakować, aczkolwiek musi się zastanowić, żeby nie zaskakiwać wampira! Chce biedaka sprowokować? Nie poruszył się o milimetr, kiedy ten opłukał się i skończył prysznic. Co jeśli naprawdę jest jakimś łowcą, który ma zniszczyć podwładnego Kuroiashity? Rozmasował nerwowo ramię, wpatrując się w jakiś nieistniejący punkcik na ściance kabiny prysznicowej. Westchnął cicho, niemal drżąc. Nie miał pojęcia czy to od wody czy też przez sam szok! Wreszcie otrząsnął się, żeby szybko zakręcić kurek, po czym opuścił kabinę. Nie zamierzał zostawać sam z tym wszystkim w dodatku rozzłościł Marka. Tak, to wszystko z winy wampira. Powinien się nie odzywać, a byłoby wszystko dobrze. Wytarł swoje blade ciało ręcznikiem, po czym nałożył koszulę jaką otrzymał od Marka. Zapiął ja krzywo, a prawy rękaw zsunął się do połowy przedramienia. Przeczesał niedbale włosy, choć i tak niesforne kosmyki opadły swobodnie na czoło i fioletowe oczy wampira. Spojrzawszy w lustro widział osobę, która nie wyglądała wcale do życia, wyprana z radości, a malujący się smutek wcale nie wyglądał obiecująco. Odsunął się od lustra, idąc w stronę wyjścia z łazienki. Skoro Mark leżał już na łóżku, bez ruchu zapewne, Fabio jak ostatnia uległa dziwka, podszedł pokornie do łóżka. I wcale nie reagując na żadne słowa lub czyny, ujął mocno ramiona mężczyzny, zmuszając go do położenia na łopatkach, a on sam usiadł okrakiem na jego podbrzuszu, uważając oczywiście na instrument. Pochylił się dość powoli, ujmując dłonią brodę Marka. Odchylił jego głowę w bok, obnażając dostęp do nagiej, lekko wilgotnej szyi. Musnął ją ustami i wbrew jego woli, obnażył kły, które miały zatopić się w pachnącej męskością żyły Marka. Skoro mógł? Poza tym robił to ostrożnie, mrucząc przy tym jak kot, a druga wolna dłoń odnalazła łapę towarzysza, żeby móc spleść się palcami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sob Cze 07, 2014 4:36 pm

- Och, wybacz. My, ludzie, nie jesteśmy idealnymi istotami. – Odparował na słowa wampira. Nie wiedział czy właśnie takiej odpowiedzi się spodziewał, ale niby co miał mu powiedzieć? Że sam czuł się zagubiony? Nie wiedział, jak powinien zachować się w jego towarzystwie? Że popełnił błąd i zrobił parę kroków za szybko, zrażając do siebie Fabio? Raczej nie. Nie powiedziałby tego na głos i to nie z powodu dumy jaką niby miałby się kierować, a po prostu wina charakteru. Nie znosił rozmawiać o tym, co go trapi, a obecna sytuacja była dla niego dość niepewna. Mark przecież nie zrzucał na nikogo winy. Zatem Fabio niepotrzebnie dopatrywał się dziury w całym.
Najwyraźniej pojawił się kolejny problem. Fabio uważał, że Mark miał życiowych partnerów. Wspominał mu już przecież, że nie miał czasu na życie prywatne, a już tym bardziej na tworzenie stałych związków. Ciągle trenował albo pracował, a jego kontakty z innymi mężczyznami wyglądały jednoznacznie – głównie chodziło o seks. Na to przecież zawsze znajdzie się czas (choć gdy był w wojsku, nawet na to nie miał czasu). Zatem Mark nie miał żadnego doświadczenia związkowego. Może dlatego nie wiedział, jak powinien zachować się w towarzystwie Fabia, żeby zachęcić go do tego, aby z nim został. Cóż, najwyraźniej Mark nie nadawał się do niczego.
- Hm, fakt, masz większego, ale to nie powinno stanowić problemu. – Otaksował go uważniej spojrzeniem, oczywiście zatrzymując się na jego żelaznym instrumencie.
Wiadomo, później Mark stracił nieco na humorze i uderzył pięścią w ścianę. Nie celował w twarz wampira. Dlaczego miałby krzywdzić kogoś, na kim mu zależało, ale nie potrafił tego okazać? Ha, czyli teraz byłby podwójnym szpiegiem! Szpieg, który szpieguje wampiry dla łowców, a nie łowców dla wampirów. Tego by się nie spodziewał, jednakże nie był także łowcą i nie zamierzał być. Nie wiedział, co wampiry musiałby mu zrobić, żeby zacząć je mordować.
Mark naprawdę miał kłopoty z zaśnięciem. Zmienił po raz kolejny pozycję i ułożył się teraz na plecach, wpatrując w jakiś martwy punkt na suficie. Miał wrażenie, że słyszy jakieś kroki, ale z doświadczenia wiedział, że wampiry stąpają bezszelestnie. Jednak drzwi nagle się otworzyły, a do sypialni wszedł wampir. Mark zerknął na niego przelotnie, dostrzegając wyraźne kobiece cechy wyglądu: obnażone lubieżnie ramię, niesforne kosmyki włosów dotykające bladych policzków, i ta krótka koszula, pod którą nie miał niczego. Mark odwrócił od niego wzrok, wzdychając głośniej niż zamierzał. Na pewno nie spodziewał się tego, że wampir przykuje go do łóżka i usiądzie na nim okrakiem. O tyle o ile Mark zdążył już ochłonąć, tak obecne działania wampira znów go pobudziły. Zaklął pod nosem, chcąc go z siebie zrzucić, jednak nie miał szans z prawdziwą siłą Fabia.
- Czego ty… - Warknął, gdy ten brutalnie odchylił jego głowę, obnażając szyję Marka. – Bawisz się w dominanta? – jednak nie spodziewał się tego, że Fabio po prostu obnaży kły i zatopi je w skórze kochanka. Mark syknął, wolną ręką chwytając gryzącego za włosy. Nie, nie zamierzał go odsuwać, wręcz przeciwnie! Przycisnął go do siebie, oddając się całkowicie tej małe rozkoszy. Przymknął oczy, potajemnie rozkoszując się jego bliskością i zapachem. Zresztą Fabio naprawdę mógł poczuć radość Marka z powodu jego obecności… Był niczym pies.
Przesunął dłoń z włosów na kark Fabia, a dalej wzdłuż jego pleców, nie schodząc jednak niżej – obiecał przecież, że nie będzie go dotykał.
- Jesteśmy już kwita? Ja wykorzystałem Ciebie, Ty wykorzystałeś mnie. – Oczywiście Mark nie uważał, że został wykorzystany. Dał przecież przyzwolenie, poddał się temu i nie protestował, tak samo jak Fabio wówczas w samochodzie. Może to mu coś uzmysłowi?
- A teraz, zejdź ze mnie, bo robi się dość… niewygodnie. – Nie chciał chyba znów zostać wykorzystany? Poza tym Mark wiedział, że jeśli Fabio zaraz się z niego nie zsunie i nie zajmie bezpiecznej, drugiej części łóżka, to najzwyczajniej świecie nie tylko go zmaca, ale posunie się nawet dalej. Właściwie to posunie się do samego końca.
– Wyglądasz bardzo… kobieco. - Ot, taki komplement.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sob Cze 07, 2014 8:40 pm

Nieźle się zdziwił na odgryzienie Marka. Co takiego wytknął mu Fabio? Błąd jaki popełnił przy odpowiedzi? I tylko dlatego wyżywa się na biednym wampirze? Zmarszczył brwi, milcząc. Bez sensu się tak ciągle kłócić, bo i tak wampir zawsze wychodzi na tym źle, jest najgorszy i to wszystko jego wina. Ale to nie on wpychał się do tyłów Marka, kiedy był pod wpływem alkoholu oraz szoku. Albo krzyczał i się niemal ciągle denerwował, jakby wyrządził mu właśnie ogromne krzywdy. Wielka szkoda, że Mark tego nie widział u siebie, ale bez przerwy terroryzował Fabio.
W porządku. Nie miał nikogo, ale wiedział o swojej orientacji już wcześniej, a wampir dowiedział się o niej niedawno i to dzięki Markowi, który złościł się i nie wiadomo o co. Dobrze, że większość myśli pozostawiał dla siebie, bo czystokrwisty już całkiem byłby przybity niż dotychczas. Zero delikatności, sama złość.
Na docinkę Marka zmarszczył brwi, acz uśmiechnął się lekko. Niestety owy czar prysł tak szybko, jak się pojawił. Mark się wściekł znowu, a Fabio został sam. Dopiero jak wyszedł z łazienki, doszło do niego, że sam jest wszystkiemu winny. Że pił alkohol, wsiadł do samochodu. A nuż mógł się rozbić! Przecież by nie zginął! No chyba, że coś przebiłoby jego głowę, serce albo odcieło mu właśnie ten fioletowy czerep! Jednak nie zdradzi się z myślami, gdzie jeszcze wyjdzie na panikarza, a przecież już dosyć miał słuchania jaki to jest okropny.
Możliwe iż wyglądał jak kobieta, ba, wszakże jest tak niemal delikatny jak owa płeć piękna. Zresztą nie ma sensu ukrywać się z wampirzą delikatnością. Choć w przypadku pożywiania się, stawał calkiem bezlitosną bestią, co zresztą można było zauważyć. Fabio usiadł na ciele kochanka, zaciskając nieco mocniej nogi na jego bokach. Nie komentował nic na temat tego, co nial uczynić. Zatopił swoje kły, biorąc pierwsze łyki cieplej, ludzkiej cieczy. Zaciśnięcie dłoni na jego długich włosach, przyjęło się bólem ale nie ujawnił się z nim. Poza tym był zajęty piciem krwi Wilsona.
Kiedy przestał i zanim odsunął od szyi, ucałował obie rany. Przystawił następnie do nich dłoń, żeby wyleczyć mężczyznę. Mógł poczuć w owym miejscu przyjemne ciepło. Wampir uśmiechnął się ukradkiem.
- Można tak powiedzieć.
Zgodził się. Mark wykorzystał go w samochodzie, a on tutaj biorąc jego krew. I oczywiście zanim z niego zszedł, ucałował kącik ust Marka. Wreszcie zsunął się z ciała mężczyzny, lądując na drugiej stronie łóżka. Koszuli nie ściągał, postanowił w niej... spać. Lecz zanim to nastąpiło, Fabio dostał dostać nietypową pochwałę. Nie mógł powstrzymać chichotu, który przypadkiem mu się wyrwał, jednak trwało to zupełnie chwilę, bo przecież za szybko sobie przypomniał o tym co stało się wcześniej.
- To chyba dobrze, nie?
Potwierdzi? Nie wiedział. Odwrócił się tyłem do Marka, tuląc do miękkiej poduszki. Tak w ogóle. Mógł tutaj spać? Nie miał tak przypadkiem iść spać na kanapie w salonie? Tak się rozgościł w obcej sypialni...
- Mam stąd iść?
No masz, teraz wszystko zależy od wojaka Marka Wilsona.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Cze 08, 2014 10:49 am

Jasne, że to nie Fabio wpychał się do tyłka Marka, bo nie wypił nawet grama alkoholu. Zresztą Mark naprawdę nie zamierzał wykorzystać biednego wampira. Jasne, to że wypił alkohol sprawiło, że chłopak w ogóle odważył się „uderzyć” do wampira. Zrobił to dlatego, iż uznał, że dzięki temu, co ten wypił łatwiej będzie mu przyjąć do wiadomości, że jego kumpel jest gejem i na dodatek ma na niego chętkę. Gdyby Mark wiedział, że Fabio poczuje się wykorzystany w życiu by go nie dotknął. Ale cóż, czasu nie da się cofnąć i nic się już na to nie poradzi.
Mark nie uważał, że Fabio zmienił się w bestię, gdy zatopił kły w jego szyi. Chłopak musiał nawet przyznać, że cały akt był bardzo przyjemny. Może nie tak przyjemny jak akt, któremu oddali się w samochodzie, ale przecież temu nic nie może się równać. Mark nie zacisnął swoich palców na włosach kochanka po to, by ten odczuł ból, ale po to, by zachęcić go do śmielszego pożywienia się. Nie ukrywał zresztą, że bardziej zależało mu na tym, by go po prostu dotknąć. Miał takie idealne, nieskazitelne włosy, idealnie ułożone, jakby przed chwilą wyszedł od fryzjera, a nie spod prysznica. Poruszył się niespokojnie, gdy wampir następnie ucałował dwie drobne ranki. Mark miał naprawdę ogromną ochotę wpić się w wargi Fabia, by zlizać resztki własnej krwi. Skrzywił się, gdy wampir użył na nim swojej mocy. Jasne, wiedział, że wampiry posiadają wrodzone zdolności, widział je nawet, ale miał do tego takie same podejście do wieku. Nie powiedział jednak nic, nie chcąc po raz kolejny urazić kochanka, który właśnie go pocałował. Mark nieco odwrócił głowę, udając że w ogóle nie spodziewał się takiej pieszczoty, więc wampir trafił w jego policzek. Po prostu wiedział, że nie będzie w stanie się powstrzymać, więc wolał zminimalizować wszelkie dotykanie. Skoro Fabio nie przepadał za gwałtownymi mężczyznami, o ile oczywiście w ogóle za nimi przepadał w takim erotycznym tego słowa znaczeniu. Chłopak wiedział jedynie, że był pierwszym kochankiem Fabia, a zatem wampir mógł po prostu lubić jedynie Marka, a nie od razu wszystkich mężczyzn. Tak, zdecydowanie popełnił błąd, zmuszając wampira do oddania mu się. Jeszcze trochę i Fabio stwierdzi, że został zgwałcony. Dobrze, że chociaż nie wciśnie mu, że będą mieli dziecko, bo jest w ciąży…
- Zależy dla kogo dobrze… Skoro chcesz się nade mną pastwić, to pewnie dobrze dla Ciebie. – Wzruszył ramionami, choć wampir nie mógł tego ani ujrzeć ani poczuć. Mark przerzucił się także na drugi bok, będąc plecami do kochanka. Może w ten sposób nie będzie go korciło, by go dotknąć? Zamknął oczy, usiłując zanurzyć się we śnie, ale ten jednak nie chciał nadjeść.
- Nie, zostać. Kanapa jest niewygodna. – Odpowiedział tak, jakby czytał myśli Fabia, co oczywiście było niemożliwe z wiadomych powodów. Nie był przecież ani łowcą ani wampirem, a tylko oni mogliby mieć takie zdolności czy umiejętności.
Nie miał pojęcia jak długo leżał w takich ciemnościach, ale gdy sen wciąż nie nadchodził, zsunął się z łóżka i opuścił sypialnię, udając się do salonu, gdzie wcześniej zostawił swoje kanapki. Czas najwyższy je zjeść! Usiadł na kanapie, włączył telewizję, ustawiając wreszcie jakieś wiadomości (godzina faktycznie musiała być późna, skoro co trzeci program przedstawiał arabskie porno <3). Nie miał pewności czy wampir także cierpi na bezsenność, ale było to całkiem możliwe, przecież krwiopijcy śpią za dnia, a nie w nocy. Gdy Mark skonsumował wszystkie kanapki, udał się kuchni, gdzie po sobie sprzątnął i zrobił sobie ciepłej herbaty, by wrócić do salonu i kontynuować oglądanie wiadomości, jak to jego kochana Ameryka wtrąca się w politykę wszystkich narodów, ale o siebie zadbać nie potrafi. Aż przykro mu było na to patrzeć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Nie Cze 08, 2014 9:54 pm

Cóż... Może jednak sytuacja między dwoma panami w końcu się poprawi, a nie bez przerwy będą takie typu niesnaski. Przynajmniej w takiej pewności żył Fabio. Ale jak było z Markiem? Tylko blond włosy mężczyzna może o tym wiedzieć, nie biedny, zagubiony wampir, który na samą myśl o przerwaniu znajomości wzdycha, czując też delikatny dreszcz. Strach? Możliwe, wszystko możliwe.
Najważniejsze, że Mark nie poczuł się źle po utracie krwi, zresztą sam wampir pilnował aby za dużo jej nie stracił, czy też za mocno poranił. Szkoda tylko, iż mężczyzna powstrzymywał się przed dotykaniem nieśmiertelnego kochanka, który przecież tego tak naprawdę chciał. Tylko jak się z tym otworzyć? I to tak po męsku, kiedy to przy samym nieco chłodnym obliczu mężczyzny, zapomina języka w ustach? W dodatku nie trafił w usta, a w policzek. Właściwie nic się nie stało... tyle że Fabio zaś miał poczucie winy. Kto się tutaj nad kim pastwi? Poza tym nie widział o co mogło mu chodzić.
- Nie chcę. Dlaczego w ogóle tak powiedziałeś?
Zdziwił się, naprawdę? Nie chciał źle dla Marka, a ten jeszcze tak gnębi wampira. Zresztą nawet nie chciał dotykać towarzysza do łóżka, Fabio mocniej wtulił głowę do poduszki.
- Dobrze.
Wzdychnął ciężko na ową zgodę. Nie są nawet parą, a już przeżywają pierwszą kłótnię. Też leżał w ciszy, ale w przeciwieństwie do Marka, zapadł w płytki sen. Przez owy czas krew mężczyzny rozeszła się po żyłach, nadając wampirowi lekko rumianego koloru skóry. Dosłownie jakby był najzdrowszym okazem pod księżycem! I kto wie czy nie zapadłby w cięższy sen, gdyby nie ruch po drugiej stronie łóżka. To Mark wstał. Fabio momentalnie otworzył oczy, podnosząc się, jak już ten skierował ku wyjściu z sypialni. Co teraz? Sam ma tutaj zostać? A przecież mogli spać razem, wszakże kanapa ponoć wygodna nie jest. Wstał oczywiście, biorąc jedną z poduszek. Ostrożnie, jak kot skierował się do salonu, zastając tam Marka siedzącego na kanapie.
- Unikasz mnie?
Odezwał się zmartwiony, kierując do kanapy. Bez pytania usiadł obok Marka, nie, on się położył, żeby ułożyć głowę na jego nodze, a poduszkę objąć mocno. Właściwie to się skulił. Co teraz zrobi? Odrzuci Fabio poraz kolejny, bez powodu? Wampir wyraźnie się do niego przykleił i niby oglądał wspólnie z Markiem telewizję, a tak naprawdę myślał o tym co dalej z nimi będzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sro Cze 11, 2014 7:11 am

Mark także żałował, że nie mógł dotknąć Fabia. Ten wampir wywoływał w nim dziwne, czasami wręcz sprzeczne uczucia. Dosłownie miał wrażenie, że skoro przyszedł do niego, usiadł na nim i skosztował jego krwi, to wręcz domagał się dotyku. Mężczyzna jednak nie chciał ryzykować, że Fabio znów poczuje się wykorzystany. Nie chciał, by znów mu coś zarzucił. Uzbroi się w cierpliwość i grzecznie poczeka, aż Fabio zacznie mu ufać i może wreszcie sam przyjdzie prosząc o to, by Mark go dotknął.
- Jak to dlaczego? Przychodzisz tak do mnie, uwodzisz mnie, pijesz moją krew, a za chwilę powiesz mi, że Cię wykorzystałem. – Cierpliwie odpowiedział na pytanie, jakie zadał. Co poradzić? Mark był tylko człowiekiem, jemu znaczenie trudniej było powstrzymać swoje zapędy. Wampirowi pewnie było łatwiej, od wieków mógł kontrolować swoje pożądanie. Szło mu całkiem nieźle, skoro nie zabił Marka, gdy się na nim karmił, a powstrzymał się i nawet go uleczył, by ta drobna ranka go nie szpeciła.
Markowi też nie bardzo podobało się to, że w tak wczesnym stadium ich bliskiej znajomości przeżywają już takie kłótnie. Co będzie później? Można wyjść z założenia, że gorzej być już nie powinno, ale już nawet teraz mężczyzna miał problemy ze snem u boku kochanka po tych kłótniach. Z czasem zacznie cierpieć na bezsenność i będzie miał wielkie, czarne worki pod oczami, zwiastujące wielkie zmęczenie. Jeszcze trochę i wyglądem będzie przypominał wampira.
Gdy Mark opuszczał po cichu sypialnie, słyszał jak Fabio się porusza. Był jednak przekonany, że wampirowi udało się zasnąć. Nie chciał go przecież budzić. Zbliżał się świt, więc Fabio prędzej czy później i tak zaśnie – siły wyższe go do tego zmuszą.
Mark siedział sobie wygodnie na niewygodnej kanapie, zajadając się ostatnią kanapką, gdy zaszczycił go obecnością potargany Fabio. Właściwie w tej chwili, to wyglądał jak dziecko. Tylko zamiast tej poduszki przydałby mu się różowy kocyk i pluszowy miś. Sięgnął po kubek z herbatą i upił z niego kilka łyków, czując jak pali go w przełyku, bo napój był jeszcze za gorący. Zerknął na wampira, zatrzymując na nim nieco dłużej wzrok, po czym znów spojrzał w ekran telewizora. Wiadomości się skończyły i pojawiła się jakaś japońska reklama, promująca nowy telefon.
- Tak. – Odpowiedział, unosząc brew i patrząc, co też wampir wyrabia. – I co ja mam z Tobą niby zrobić? Obiecałem, że Cię nie dotknę. – Pytanie raczej retoryczne. Nie odsunął wampira od siebie, nie zrzucił go, nie kazał mu się stąd wynieść. Odstawił jedynie pusty talerz na stoliczek, przez co musiał nieco otrzeć się o Fabio.
- Miałeś iść spać, niedługo wzejdzie słońce. – Stwierdził nieco chłodniej, wręcz nakazująco. Tutaj nie było nawet zasłon, żeby do salonu nie wpadły nieproszone promienie, a w sypialni już zostały zakryte, żeby Fabia nie zaskoczyło poranne słońce. Mark przerzucił kanał, trafiając na jakiś film akcji połączony z ciekawymi, erotycznymi scenami. Ha, w dodatku japońskiej produkcji. Kto by się spodziewał?
- Nie chcę, żebyś myślał, że Cię wykorzystuję. - Dodał nieco ciszej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sro Cze 11, 2014 9:08 pm

Tak, dokładnie spodziewał się dotyku Marka! Dosłownie pragnął być dotknięty i znowu ujrzeć, że jednak nie został sam. A wcześniejsze słowa po prostu były szokiem, Mark powinien zrozumieć wampira. No ale najwidoczniej nie chciał tego uczynić, tylko od razu skreślił i już unikał jak ognia, mimo iż Fabio jak kotka w rui, ocierał się o kochanka. Niby jak inaczej ma mu przekazać, że jest już w porządku? Nie skomentował też słów Marka. Westchnął jedynie, kręcąc głową. Może będzie lepiej jak stąd pójdzie? Póki słońce nie weszło. Przecież zdąży, musi... Czuje się na tyle silny, że nawet da radę wziąć za kierownicę samochodu, Wilsona zostawi, skoro tak mentalnie odpycha od siebie wampira. Uciekł z łóżka, zostawiając Fabio samego, a ten lekko zaspany pognał za mężczyzną do salonu.
Unikał? Zmarszczył brwi, ściskając mocniej poduszkę. To nie był fair. Włoch stanowczo powinien stąd iść. Nie czuł się tutaj zbyt dobrze.
- Nic. Niedługo stąd pójdę.
Wzruszył ramionami. No tak, położył się jeszcze, ale dotyk nogi Marka trwał chwilę. Ciągnęło go do mężczyzny, mimo rozpaczy jaka ogarnęła wampira. Po prostu potrzebował towarzystwa, a zwłaszcza kogoś podobnego do samego wampira.
- Jeszcze nie wzeszło, zdążę wrócić do siebie do domu.
Niech już nie będzie taki "troskliwy". Wampir zmienił pozycję na siedząca, będąc przez to w większej odległości od Marka. Mógł mu od razu powiedzieć, że ma iść z jego domu, jak tylko weźmie prysznic. Objął mocniej poduszkę, opierając się na niej głową. Również zaczął oglądać telewizję, choć właściwie nie skupiał się na treści programu, to była raczej potrzeba zawieszenia na czymś wzroku. Choć swojego przygnębienia nie mógł ukryć. Na kolejne słowa, Fabio wstał. Warto wspomnieć, że zastawiał poduszką swój przód, a tyły pozostały nagie... wszakże ubrany był tylko w koszulę. Ale co z tego! Skierował się do łazienki, gdzie zostawił swoje ubrania. Trudno, najwyżej weźmie prysznic ponownie. Nie zamierza dłużej dręczyć swoją obecnością Marka. Już miał tego naprawdę dosyć. Zebrał swoje spodnie, bieliznę żeby się ubrać. Koszulę najwyżej podrzuci mu przed pójściem do pracy. Niech siedzi sam, jeśli tego pragnie. Fabio jakoś sobie poradzi, a przynajmniej musi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Czw Cze 12, 2014 6:23 pm

Gdyby tylko Mark wiedział, że wampir naprawdę chciał, wręcz pragnął tego dotyku, zrobiłby to. Sam przecież, odkąd wyszli spod prysznica, pragnął dotknąć swojego kochanka. Nie chciał jednak, by ten czuł się znów wykorzystany i mężczyzna wiedział, że musiał po prostu zastopować. Gdy wcześniej chodziło o takie bliższe kontakty fizyczne po prostu po to sięgał. Najwyraźniej był zbyt niecierpliwy w przypadku Fabio i omal go nie stracił. A co miał zrobić Mark, który po raz pierwszy spotkał się z taką reakcją na dotyk? Nie chciał przecież więcej ranić wampira, skoro było mu źle. Nie miał żadnego prawa do tego, by mu bronić czy czegoś zakazywać albo zmuszać. Jeśli chciał przekazać coś kochankowi albo dać mu do zrozumienia, że wszystko jest w porządku, powinien po prostu to powiedzieć.
- Jak to „pójdziesz”? – zmarszczył brwi, patrząc uważnie na wampira. Nie ukrywał swojego zaskoczenia, ale także niezadowolenia. Skrzywił się, zdając sobie sprawę, że wampir chyba faktycznie nie bardzo zrozumiał Marka. Zresztą, co się dziwić. Jego słowa nie były przecież zbyt jasne i klarowne. Aż złapał się za głowę i potarł skronie, rozcierając naprężoną skórę. Nie zdążył nic nawet powiedzieć, bo wampir zerwał się z jego nóg i po chwili wstał z kanapy. W sumie to chciał go dotknąć. Nawet zamierzał to zrobić, gdy ten sobie tak bezkarnie przyszedł i położył na jego kolanach. Te potargane włosy aż prosiły się o to, by je jakoś ułożyć. A nagie, obnażone ramię także kusiło, by złożyć na nim drobne, pieszczotliwe pocałunki.
Mark jednak nic nie powiedział, odprowadził wampira jedynie wzrokiem. Znów przełączył program, film był zbyt nudny, zresztą nie podniecał go seks pary hetero, nie oszukujmy się, ale Mark był stuprocentowym gejem, choć mimo wszystko był męski. Tego mu się przecież nie zarzuci.
Fabio zapewne ubrał się w swoje ubrania, oczywiście koszulę miał wciąż Marka i pewnie schodził już na dół, by skierować się do wyjścia z domu. Mark spojrzał na niego, unosząc brwi do góry.
- Ej, dokąd idziesz? – Zapytał, wstając wreszcie z kanapy. Pospiesznie odstawił filiżankę na stół. A przynajmniej chciał to uczynić, ponieważ naczynie nie zostało właściwie postawiona i najzwyczajniej w świecie spadło na podłogę, tłukąc się na kawałki. Gorąca herbata rozlała się po dywanie, ale Mark nie zwrócił na to uwagi. Nie zależnie od tego, co mu odpowiedział wampir, mężczyzna chwycił go za nadgarstek zmuszając do tego, żeby ten się zatrzymał bądź chociaż na niego spojrzał.
- Dlaczego stąd idziesz? Co znów zrobiłem? Jeśli czujesz się nieswój, bo boisz się, że coś zrobię, odstąpię Ci moją sypialnię na ten dzień. Nie pozwolę Ci teraz opuścić domu. – Zerknął znacząco w stronę okien i znów na Fabia. Nie puszczał jego nadgarstka, nawet wówczas gdy się zorientował, że już złamał mu swoją obietnicę. Dotknął go. Skrzywił się i zamknął na chwilę oczy. Wziął głęboki wdech i pchnął mocno wampira na najbliższą ścianę. Zagrodził mu ucieczkę dłońmi, które położył po bokach jego głowy. Oparł głowę o jego ramię, wargami muskając jego szyję.
- Dlaczego chcesz ode mnie uciec? – ponowił pytanie, ale ton jego głosu stał cięższy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pią Cze 13, 2014 5:36 pm

Ale co ma powiedzieć, jeśli Mark zaś inaczej zrozumie i ponownie podniesie głos na Fabio? Nie czuł się najlepiej z jego nerwami, z gwałtownością mężczyzny. W dodatku naprawdę bywał niecierpliwy, a kara w postaci "nie dotykania" nie była na miejscu, wampir nie czuł się z tym najlepiej. Już w sypialni dawał mu wyraźne znaki, że jest jednak wszystko w porządku i faktycznie źle ocenił całą sytuację w samochodzie. Teraz Mark wyraźne dręczył nie tylko Fabio, ale i siebie. Bo gdyby wampir naprawdę nie chciał Marka, to już by go tutaj nie było. No ale najwidoczniej ten chce prowadzić to do końca. Trudno, Nessuno miał wyraźnie dosyć takiego traktowania.
Nie odpowiedział nic na zaskoczenie Marka. Skoro tak zamierza ciągnąć całą sytuację, Włoch woli już sobie iść i postarać się żyć dalej, tak jak wcześniej bez żadnych uczuciowych zobowiązań - tak to sobie ustalił, żeby nie rozpraszać w pracy.
Bez słów udał się do łazienki po swoje ubrania, przymaniej nie przeszkodził mu w tym i na spokojnie także opuścił łazienkę po czym skierował się ku wyjściu, zupełnie nie zwracając uwagi na Wilsona. Acz nie spodziewał się zatrzymania tuż przy wyjściu. Fabio momentalnie odwrócił wzrok na mężczyznę, warto dodać iż owy wzrok naprawdę miał charakter solidnego przygnębienia, ale też i złości.
- Nic mi nie będzie.
Syknął przez zaciśnięte szczęki, mrużąc oczy. Nie, nie miał najmniejszego zamiaru krzywdzić Marka, nawet przez głowę mu to nie przeszło, ale też nie chciał ujawniać się z własnymi myślami, co mogłoby nieźle wpłynąć na męskość Fabia. Nerwowo przeczesał dłonią włosy i właśnie za chwilę został pchnięty na ścianę i to dosyć mocno, bo aż wampir poczuł ból w plecach. Mimo bycia wampirem, bywa wrażliwy na bodźce zewnętrzne. Otworzył szerzej oczy, wpatrując się w twarz Wilsona. Lecz za moment i ona mu umknie, skoro zacznie dobierać się do jego szyi. Złapał jego nadgarstki ostrożnie.
- Uciekasz ode mnie, jakbym ja był wszystkiemu winny, a przecież nie zrobiłem nic złego. Wszystko co spotkało mnie tej nocy jest nowe i muszę się z tym oswoić, a Ty swoim zachowaniem wcale mi nie pomagasz. Zaczynam się aż tego bać.
Odparł szczerze, bo po co ma okłamywać siebie i Marka. Ale jak mężczyzna zareaguje na owe słowa? Wampir nadal się nie poruszył, tylko stał jak posąg.... martwy, aczkolwiek ciepły dzięki krwi Marka. Nadal miał jej smak w ustach. No i takie tam dramaty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pią Cze 13, 2014 9:05 pm

Mark miał po prostu nerwowy charakter. Nawet kiedy chciał okiełznać swój głos i nerwy nie zawsze mu to wychodziło. Fabio musiał wybaczyć to kochankowi, zapewne zdążył już zauważyć, że mężczyzna naprawdę był nerwowy. Prawie wszystko podnosiło mu ciśnienie i go denerwowało. Mark naprawdę uważał, że wampir nie chce więcej dotykania, skoro reagował tak gwałtownie i nawet uważał, że Mark go wykorzystuje. Ale przecież tak nie było! Mark nie chciał go wykorzystać, nie zrobił przecież nic, czego Fabio nie chciał. A przynajmniej na to wyglądało, nie zaprzeczał przecież, nie bronił, nie protestował. A skoro tak i zaczął uważać, że został wykorzystany, jak teraz miał myśleć Mark? Niech Fabio pomyśli. Skoro teraz zachęcał kochanka do dotyku, mógł sobie pomyśleć, że znów będzie tym, który wykorzystuje. Nie chciał, żeby Fabio uważał go za drania i tyle. Koniec w tym temacie.
Mark nie przejmował się zezłoszczonym wzrokiem wampira. Miał do tego prawo, choć młody mężczyzna naprawdę zaczął się już gubić w tym wszystkim. Jak to możliwe, że kilka godzin temu namiętnie się kochali na przednim siedzeniu, a teraz tak zawzięcie się kłócili.
- Nie wygłupiaj się, Fabio! – Zakrzyknął blond włosy, ale nie było w tym ani grama złości. Raczej pokazał swoją bezsilność, rozdrażnienie i bezsilność. Nie wiedział, jak sprawić, żeby wampir został, żeby chciał zostać z własnej, nieprzymuszonej woli.
Jasnowłosy nie dobierał się do szyi wampira. Pieścił ją delikatnymi, ledwo wyczuwalnymi muśnięciami wargami.
Odsunął się jednak od niego, ale tylko na taką odległość, by widzieć twarz wampira. Zmarszczył brwi i wpił się gwałtownie w jego wargi, żeby przerwać wreszcie jego wypowiedź w połowie. Mark nie chciał tego słuchać, nie mógł. Przesunął dłonie ze ściany do ramiona kochanka i zacisnął je mocniej.
- Nie protestowałeś, kiedy Cię dotykałem. A później stwierdziłeś, że Cię wykorzystałem. Nie wiem, jak mam do Ciebie podchodzić, byś nie miał mnie za drania. – Stwierdził, gdy wreszcie oderwał się od jego warg. Zresztą nie na długo, bowiem po chwili znów przywarł do jego ust, rozkoszując się ich smakiem językiem, który wsunął do wnętrza. Przejechał nim po kłach wampira, aż wreszcie trafił i na jego język. Złączył ich języki, rozpoczynając namiętny taniec.
- Zostań… ze mną. – Wysapał między pocałunkami. Dłońmi na razie nie dotykał innych partii ciała wampira, niż ramiona.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Sob Cze 14, 2014 10:21 pm

Trochę Mark mógłby wrzucić na luz, bo inaczej pęknie mu żyłka, a wtedy Fabio musiałby ją naprawiać. Ale na poważnie, gniew nie działał zbyt dobrze na wampira, aczkolwiek dało się chyba z tym żyć. Uległy uke zgodzi się na wiele dla swojego kochanka, choć owa uległość ma i swoje granice. A żeby nie przedłużać, idziemy dalej.
Nie tylko Mark się gubił, lecz także i biedny wampir, który z lekkim strachem oraz zdenerwowaniem, patrzył się na twarz mężczyzny. Gdy podniósł głos, wstrzymał oddech. Zaś krzyczał, zaś się złościł, a biedny Fabio nie miał bladego pojęcia co dalej ma robić, co mówić. Dopiero później, jak rozpoczął swój wywód, Mark mu przerwał pocałunkiem. Doskonale wiedział, jak Wilson strasznie cierpi, acz za bardzo nie potrafił tego wyrazić. Fabio wyciągnął to z własnych obserwacji i te nerwy oraz ból są z winy wampira. Temu też oddał z tęsknotą pieszczotę Marka, kładąc dłonie na jego bokach.
- Po prostu bądź ze mną, Mark.
Odrzekł podczas przerwy, atakując raz jeszcze wargi mężczyzny. Był bardzo zachłanny, namiętny i zarazem dziki, mimo tych wszystkich kłótni, przez jakie przeszli. Ale czy czasami niektóre kłótnie nie wzmacniają więzi? Fabio tak właśnie się czuł.
- Zanieś mnie do łóżka, proszę i nie uciekaj już z niego. Chcę ten nadchodzący dzień przeżyć z Tobą.
Wykona prośbę Fabia, który na skutek nadchodzącego słońca odczuwał już delikatne zmęczenie. Raz jeszcze ucałował jego wargi, zaczepiając się przy okazji nogami jego bioder. Ręce miał zarzucone za szyję Wilsona. I zero zmartwienia. Fabio wbrew pozorom, jest lekkim wampirem, więc bez najmniejszego trudu go podniesie oraz przeniesie do ICH miękkiego wyrka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Pon Cze 16, 2014 9:25 pm

Mark nie chciał znów wpadać w gniew, ale nie wiedział, jak się powstrzymać. Ten wampir doprowadzał go do furii. Nie, nie tej, w której się wściekał i miał ochotę wyrządzić mu wielką, naprawdę ogromną krzywdę. Chodziło o namiętność! Mężczyzna naprawdę rozpaczliwie pożądał biednego Fabio, ale obiecał sobie i jemu, że go nie tknie, póki ten nie będzie chciał. Przecież nie chcieli się wzajemnie krzywdzić, choć przez ostatnie kilka godzin do tego zmierzali.
Mark przylgnął do wampira, napierając na niego całym ciałem, gdy wreszcie uciszył go pocałunkiem. Uwielbiał głos swojego kochanka, ale nie w takich chwilach, gdy zamierzał mu coś zarzucać albo Mark dłużej nie potrafił się powstrzymać. Gdyby ktoś tak na nich popatrzył, śmiało mógłby stwierdzić, że ludzki kochanek zachowywał się jak nastolatek, który nie doświadczył jeszcze cielesnego zespolenia i nie potrafił zapanować nad swoimi żądzami! Właśnie do takiego stanu doprowadzał go ten mały, piekielny fioletowowłosy mężczyzna. Mark jednak nie wiedział jeszcze, czy robił to specjalnie, czy po prostu nieumyślnie, nie zdając sobie zbytnio sprawy ze swojej kobiecości, mimo bycia męskim. Tak, łączył w sobie dość wybuchowe kontrasty.
- Jestem – Odpowiedział na prośbę wampira, która okazała się wręcz taka sama, jak Marka. Kto by pomyślał, że obaj panowie tak szybko się porozumieją i właściwie pogodzą. Czyżby chwilowy kryzys został zażegnany? Mark naprawdę się bał, że wampir go zostawi. Ta myśl przerażała go tak bardzo, że gdy tylko ujrzał plecy mężczyzny w holu, który zmierzał do drzwi wyjściowych, musiał go powstrzymać. Chciał, żeby został i chciał, by dowiedział się o jego uczuciach i pożądaniu. Choć nie, o tym ostatnim wolał nie mówić, bo Fabio znów się przestraszy niczym rasowa dziewica! A przecież Mark już go rozdziewiczył, co doprawdy było nader urocze.
- Za daleko do łóżka. Zadowól się blatem kuchennym… - Mruknął mu do ucha, które chwycił w wargi i pieszczotliwie zaczął podgryzać. Podrzucił nieco wyżej Fabio, który uczepił się go jak koala drzewa i zaniósł go na najbliższą powierzchnię płaską – blat w kuchni.
- Do sypialni zdążymy dojść. I to nie raz. – Stwierdził, zawadiacko spoglądając mu w oczy. Ułożył kochanka na blacie (traktował go, jakby był kobietą. Jeszcze trochę i kupi mu pierścionek zaręczynowy. Choć sukienkę też musiał jeszcze kupić. Czerwoną…) i wsunął dłonie pod pożyczoną koszulą, rozkoszując się tą chłodną, alabastrową suknią. Sunął dłońmi w górę, podciągając tym samym materiał aż pod samą brodę wampira, by złożyć na jego męskiej klatce piersiowej pocałunki. Językiem otarł się także o jego sutki, lokując się między jego nogami. Tym razem jednak nie zamierzał go zmuszać do tego, by Fabio go dotknął, tak jak to było pod prysznicem. Choć nie ukrywał, że tego pragnął, nie zamierzał go w ogóle pospieszać. Dłonie wsunął pod biodra kochanka, zachęcając go do tego, by objął go nogami w pasie, a Mark tym samym zaczął się o niego ocierać…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Wto Cze 17, 2014 3:10 pm

Wcale nie ma co się dziwić. Fabio w końcu jest wampirem, a te przyciągają ludzi jak magnez. Choć też warto dodać, iż sam włoski wampir jest typem przystojnym o pociągających rysach, wręcz kobiecych. Dlatego aż tak bardzo działa na Marka. Tak jakby Fabio urodził się do bycia obiektem zainteresowania mężczyzn, aczkolwiek dowiedział się o tym niedawno na własnej skórze. Nowość, którą przywitał z otwartymi ramionami, lecz tak bardzo trudno się do tego przyznać. Poza tym Mark, ten mężczyzna od początków kariery przykuł uwagę wampira, ale niestety nie umiał owego uczucie zinterpretować. Teraz natomiast jest o wiele łatwiej, wszakże obydwaj doznali bliskiego połączenia. Choć niestety nastąpił między nimi mały konflikt pełen nieporozumień. Miejmy nadzieję iż on niebawem zostanie usunięty.
Nie było sensu opierać się wspólnym pragnieniom, wszakże i Fabio czekał na kolejne posunięcie, dotyk, którego tak Mark się wzbraniał, póki Fabio nie wykonał kroku - spróbowania ucieczki. Inaczej nie mógł przyciągnąć do siebie Wilsona, toć to była istna gra uczuć! A teraz? Miało być całkiem inaczej. Fabio odwzajemnił delikatnie pocałunek, rozumiejąc przez to iż ma zamknąć swój dzióbek na tą chociaż jedną chwilę.
Jednakże jak ma milczeć, skoro Mark postanowił, że zamiast do łóżka mają wykorzystać blat kuchenny? Fabio zamrugał parę razy, wpatrując się dużymi oczyma w twarz mężczyzny. Uśmiechnął się niepewnie. Oczywiście nie sprzeciwiał się, raczej poprawił się, wisząc na Marku jak napisał poprzednik, miś koala. Teraz potrzeba siły, żeby oderwać wampira od Wilsona.
- Ale do łóżka też dzisiaj dotrzemy.
Stwierdził, wtulając się do ciała mężczyzny. Dotarcie do kuchni trwało chwilę, Fabio został ułożony na płaskiej kuchennej powierzchni, przyjmując kochanka między nogami. Acz nie można powiedzieć, że ten ruch był śmiały, uczynił to bardziej odruchowo. W dodatku na twarzy zaś pojawił się przejmujący, piekący ból, a przez krew Marka, która nadal zdrowo poruszała się w ciele wampira, wzmocniła czerwone rumieńce. Chyba nigdy wcześniej nie czuł się tak zawstydzony, nawet bardziej niż w samochodzie! Toć tutaj mieli więcej miejsca i było wszystko lepiej widać. A Fabio to przecież taka pipa! On się dosłownie wkleiał w zimne podłoże. W dodatku dotyk ust Marka okazywał się taki gorący i pobudzający. Chwycił się brzegów blatu, trzymając je kurczowo, walcząc z piskiem, jaki miał chęć wydobyć się z jego ust. Wydał z siebie jedynie pomruk i oczywiście oplutł ciało Marka, przesuwając go do siebie bliżej. Zwilżył i tak już wilgotne usta, odwracając głowę na bok. Jest wampirem u licha, a tu takie onieśmielenie. No i co ma teraz niby zrobić? Jak podniecenie samo nachodziło? I tak, chciałby dotknąć Wlisona, dlatego też położył jedną dłoń na jego ramieniu, delikatnie niby jak kotka, dotykać jego muskularne ramię.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Czw Cze 19, 2014 10:43 am

Sceny +18

Zatem wampir wreszcie doczekał się słodkiego dotyku, którego Mark także pragnął. Starał się być nieco bardziej powściągliwy w swoich namiętnościach, ale czy mu się to uda? Fabio był przecież zawsze taki chętny i gotowy, by przyjąć swego kochanka niczym urocze, niewinne dziewczę. Mark naprawdę nie rozumiał, dlaczego ta delikatna, kobieca uroda towarzysza tak bardzo przypadła mu do gustu, że wręcz zakręciło mu się w głowie od jego atrakcyjności. Przecież był gejem, wolał mężczyzn i nigdy nie zastanawiał się nad tym, że jego kochanek ma bardziej zniewieściałą urodę. Właściwie, to gdyby miał się nad tym dokładniej zastanowić, to nigdy nie spoglądał na swoich poprzednich partnerów tak, jak patrzył na wampira. Nie chciał się z nim rozstawać. Chciał czegoś więcej niż tylko kilku upojnych nocy, jakie spędziliby w swoich ramionach na podłodze, w łóżku czy na blacie kuchennym, jak teraz, albo nawet na przednim siedzeniu drogiego mercedesa. Gdyby był kobietą, a przecież nie był, czułby się jak bohater(ka) wielkiego romansu, którym zainteresował się bogaty mężczyzna, o wielkiej aparycji i równie interesującym charakterze. A przecież z Fabiem bez problemu potrafił znaleźć tematy do długich dysput. Mark nawet nie myślał tylko i wyłącznie o sobie, ale także i dobru wampira. Chciał by ten czuł się dobrze w jego towarzystwie i to nie tylko we wspólnych chwilach uniesień na płaskich powierzchniach.
- Aż tak uwielbiasz nasze chwile uniesienia? – Widział, że wampir nie był zbyt pewny, co do miejsca, jakie Mark dla nich wybrał. Był jednak pewien, że w takiej chwili, przynajmniej dla niego, łóżko było za daleko. Tak bardzo pragnął tego delikatnego kochasia, że wręcz ta namiętność i pożądanie doprowadzało go do bólu. Jego spostrzegawczości nie umknął fakt bólu, jaki wymalował się na twarzy wampira.
- Co to za mina? – Zapytał i nachylił się ku twarzy kochanka, by teraz ją pieczołowicie obcałować, jakby chciał scałować wszelkie jego wątpliwości czy ból. Dłoń Marka przesunęła się na nabrzmiałą męskość, gwizdując z nieukrywanym podziwem.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Gość Czw Cze 19, 2014 3:57 pm

Innymi słowy obaj chcieli czegoś więcej niż tylko łóżkowych spraw. Fabio czuł się coraz lepiej w obecności Marka. Ale czy nie wstyd mówić mu o tym bezpośrednio? Co jeśli powie coś głupiego i ten zaś zbyt źle zrozumie i będą kolejne kłótnie? Nie chciał tego, naprawdę. Nie chciał też nie w porządku dla mężczyzny, który tak zawirował w jego wampirzej głowie. Tak, wkradł się do umysłu niedostępnego dla ludzi, a Fabio o tym doskonale wiedział. Nie przeszkadzało mu to w żadnym wypadku, Mark był tym jedynym, który mógł zakraść wampirze serce i trzymać je w nietkniętym stanie. Wampir zamierzał odwdzięczyć się tym samym, nie licząc tych wszystkich przeszkód jakie mogą na nich czekać. Powinni iść przed siebie, nie dbając o szczegóły.... lecz czy to nie jest zbyt pochopne myślenie? W każdym razie trzeba troski oraz strachy o przyszłość odłożyć na bok. Teraz Mark niech skupi się na swoim zniewieściałym wampirze, który tak ochoczo go przyjmuje na swoją przestrzeń osobistą. Choć na słowa Marka nieco się napuszył. Tak na niby, żeby ukryć swoje zbereźne zamiary względem niego.
- Głupek! Skąd Ci to niby przyszło do głowy? Po prostu chcę pójść do łóżka spać, zbliża się dzień.
Burknął, odwracając zarumienioną twarz. Niech nie patrzy w oczy wampira, bo przecież może dostrzec coś całkiem innego niż oburzenie. Fabio go pragnął i zdawał sobie z tego sprawę zbyt jasno.
I co? Że co? Jaką miał minę? Włoch otworzył szerzej oczy, patrząc na zbliżającego się ku jego twarzy Marka. Tak pragnął ją odgonić, żeby więcej nie widział takiego zawstydzenia u wampira.
- Mark, jakie miny?! To wina Twojej krwi, jest zbyt gorąca. Pali moje żyły, to Twoja wina, słyszysz?!
Niemal piszczał do ucha Wilsona, kładąc dłonie na jego ramionach, lekko go odsuwając. Aczkolwiek jak zawitał swoją amerykańską łapą na czuł miejscu, ten naprężył się jak struna, mocniej dociskając swoje nogi na ciele towarzysza.
Spoiler:
Po wszystkim wampir leżał z rozłożonymi rękoma na blacie. Oddychał głośno, ciężko. Chłodny blat wcale nie chodził rozpalonych do czerwoności policzków.
- Gdzie ja jestem?
Jęknął wampir, ciągnąc jedną, bezwładną rękę pod czoło. A co z Markiem? Jak on się w ogóle miewał po wszystkim?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom nad plażą Empty Re: Dom nad plażą

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach