Zrujnowany park

Strona 10 z 19 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 19  Next

Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Wto Lip 22, 2014 12:37 pm

Racja Anna jako lekarz ma obowiązek pomagać każdemu w potrzebie, ale cóż lata mijają, a ona zaczyna naginać ten obowiązek, a niekiedy nawet łamie go z premedytacją. To że jest lekarzem nie oznacza, że będzie słodka, miła, pomocna, dla każdego, nie ma takich koksów. Wampirzyca jest nawet zdolna do tego by odebrać życie, a nie ratować je. Jednak Tsuki wydawała się spoko, mimo swojej choroby, ale mogło być gorzej. Jakoś nie miała żadnego lęku przed tym, czy Tsu ją zaatakuje czy też nie, będzie się bronić, nawet jak by nie miała szans, przecież nie chce umierać, a jak widać dziewczyna jest Służką nie byle kogo, więc Anna musi uważać, bo krzywdząc Tsuki, może sobie narobić biedy u burmistrza, a tego ona nie chce.
Co do dialogu, jaki przeczytała w telefonie dziewczyny, miała to w nosie jak dziewczyna się do niego odnosi, skoro sobie na to pozwala to ich sprawa, Anna na pewno nie ma zamiaru jej uczyć, jednak nie pozwoliła by sobie na to aby sługa tak się do niej zwracał, ale to już temat na inną okazje. Słysząc jej wypowiedz tylko zachichotała cicho pod nosem. Oczywiście nie powie burmistrzowi o tym, po co? Skoro burmistrz pozwala sobie na takie traktowanie.
Zdziwiła sie, kiedy Tsuki złapała ją za rękę i podążyła z stronę miasta, ale nie protestowała, ciekawe gdzie ją wyprowadzi? Kiedy dotarli na miejsce, to Anna instynktownie rozejrzała się po otoczeniu szukając pożywianie. Cóż krew ćpunów, palaczy nie jest najlepsza, ale taką krew najłatwiej zrobić i zazwyczaj nie ma sie konsekwencji po zamordowaniu takiego osobnika, nikt nie bierze ich pod uwagę, gdyż są krótko mówiąc, wrzodami na tyłku społeczeństwa.
Spojrzała na Tsu, dając jej znak, że ona znalazła kogoś dla siebie i lada moment podąży do celu.
-A więc zacznijmy zabawę.- Powiedziała to zimnym i zarazem głębokim tonem głosu. Uśmiechnęła sie szeroko i spojrzała na pierwszą ze swoich ofiar, która na pewno nie wyjdzie z tego cało. Znając Anna nie będzie grzeczna, a zwłaszcza, gdy jest głodna, a razem z Tsuki, w skrócie "to będzie rzeź" chyba, że dziewczyna ma zamiar jakoś powstrzymać Anne, ale czy będzie skoro sama jest głodna? Chyba nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Wto Lip 22, 2014 1:53 pm

Tak więc dotarły z Anną na miejsce. Rozejrzała się po zrujnowanym parku. Tak, kiedyś z pewnością był centrum życia mieszkańców, teraz stoi taki brudny i opuszczony. I nikt o nim nie pamięta. Nikt, prócz ćpunów i innego marginesu społecznego. Idealnie! Ich krew może nie była taka dobra, ale jednak była. W dodatku nikt się nie przejmie gdy ich zabraknie. Nawet nie zauważą. A Tsuki będzie dumna, że zrobiła czystkę. Nigdy nikogo nie zabiła, pod tym względem była niewinna. Ale trzeba to szybko zmienić. Nie miała przy sobie żadnej broni. Jedynie telefon, ale jej go było szkoda. To takie jakby jej dziecko, nie wolno robić telefonowi krzywdy. W dodatku to on bardziej ucierpi niż osoba w którą się nim rzuci (wiem, bo sprawdzałam).
- Staraj się nie zostawiać żadnych śladów. Samuru nie może się dowiedzieć, że to my tutaj byłyśmy, rozumiesz?
Powiedziała do wampirzycy stanowczo jak tylko przeszły przez starą bramę parku. Pan jej zabronił polować w tym miejscu, ale jego tutaj nie ma, prawda? W dodatku chciała, żeby się o niczym nie dowiadywał.
Szła starymi parkowymi alejkami i szukała. Szukała jakichkolwiek śladów, albo zapachu, które mogłaby doprowadzić ją do ludzi. Wreszcie coś zauważyła. Pod drzewem siedziała dwójka ludzi i coś paliło. Tak, poczuła wyraźny zapach marihuany. A ble! Dla niej śmierdział.
Była trochę zestresowana. Właśnie miała popełnić pierwsze morderstwo w swoim życiu. Było to dla niej ogromne przeżycie. Już chciała zrobić krok do przodu i podejść do nich, kiedy znów usłyszała głos. Oczywiście, że ten w jej głowie. A jakże miałoby być inaczej?
- Tsuki, widzę, że się denerwujesz...
Mówił do niej. Była zła, że w ogóle się do niej odzywa w takiej chwili. Nie wiedziała, co robi Anna. To jej sprawa. Jednakże byłoby dobrze, gdyby podeszły do ludzi obie naraz i żeby zajęły się nimi jednocześnie. Nie powinny puszczać jednego wolno, gdy zrozumie, że są wampirami. Zresztą, kto by uwierzył ćpunowi? Pewnie uznaliby, że znów jest naćpany.
- Tobie nic do tego, rozumiesz?
Odpowiedziała, ale nagle się zatrzymała. Chciała iść dalej, ale nie mogła. Była naprawdę zaskoczona. Nie wiedziała co się dzieje, nogi odmówiły jej posłuszeństwa.
- Pozwól mi zatem przejąć kontrolę nad twoim ciałem... Tylko ten jeden raz. Oddam ci je potem.
Ciekawa propozycja, prawda? Tsuki westchnęła i zaczęła się zastanawiać. Zaraz po tym cichutko wyszeptała, że się zgadza. Błękitne oczy zmieniły kolor na szkarłat, uśmiechnęła się. Nie była tą samą osobą co przed chwilą. A jej spojrzenie mówiło "czas się zabawić". I nie będzie to żadna delikatna zabawa. Chciała tu zrobić rzeź. Broni może nie miała żadnej, ale może odkryje swoja moc? Oby to było coś niesamowitego!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Wto Lip 22, 2014 4:48 pm

To będzie piękna rzeź, a co do do ostrzeżenia Tsuki, to Anna nie zareagowała nakoś specjalnie, tylko przytaknęła głową. To, że dziewczyna była sługą i starała się by prawda nie wyszła na jaw, to nie oznacza, że Anna również zachowa umiar, ale nie chce mieć zbędnych kłopotów to postara się nie przesadzić.
Stanęła prosto i nabrała powietrza w płuca, a jej oczy zmieniły barwę. Jej dłonie zostały uzbrojone w szpony, które są stworzone do rozrywania i zadawania ciosów ostre i mocne, profesjonalna broń do zabijania. Racja, atakowanie w tym samym czasie to najlepsza metoda, więc Anna spojrzała na dziewczynę i czekała na jakiś znak od niej, który będzie sugerował, że dziewczyna jest gotowa i mogą zacząć zabawę. Jej zachowanie trochę zdziwiło dziewczynę, ale w końcu słyszy głowy to im odpowiada, prosta sprawa. Jednak uśmiechnęła się, jak psychopatka widząc, że dziewczyna jest gotowa, a jej spojrzenie wiele mówiło.
Anna, nie ma zamiaru używać swojej mocy, na takich śmieci. Wampirzyca, pojawiła się obok Tsuki i czekała aż ta znajdzie dla siebie ofiarę. Anna, juz nie szukała, gdyż ją już znalazła i w tej chwili patrzyła na nią i myślała nad tym co by zrobić z ofiarą. Przed jej oczami powstał obraz, na którym było rozerwane ciało młodzieńca w wieku 17 lat, a Anna cała umazana z jego krwi i trzyma w swoich rękach tylko jego głowę. Hymm piękna wizja marnego końca człowieka, ale czy wampirzyca dokona takiego pięknego dzieła, zaraz się przekonamy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Lip 23, 2014 8:31 am

No proszę, Tsuki była niby bardziej pojebana niż Anna, a kiedy przyszło co do czego, to okazało się, że Anna ma na swoim koncie więcej ofiar! No, no, ładniutko. Ale nawet gdyby zabiła jednego człowieka, to byłoby to więcej niż Tsu, bo ona przecież jeszcze nikomu nie zrobiła krzywdy. Ale za kilka chwil to się zmieni, wyraźnie to czuła.
Zamieniła się rolami ze swoją drugą "ja" siedzącą głęboko w niej. Teraz to ta sadystka kontrolowała jej ciało. A prawdziwa Tsuki? Znajdowała się we wnętrzu swojej własnej świadomości, teraz to ona była głosem w głowie psychopatki. I wiedziała, że będzie musiała się bardzo namęczyć żeby stąd wyjść. Ta wiedźma nie odda jej z powrotem ciała tak łatwo.
Tak więc jej oczy błyszczały szkarłatem i uśmiechała się paskudnie. Tak, teraz pokaże na co ją stać. Również upatrzyła sobie ofiarę. Spojrzała na Annę.
- Ja podejdę z przodu, Ty bierz ich od tyłu.
Ach! Co to będzie za piękna rzeź. Nawet się nie martwiła, że pobrudzi sobie mundurek, czy coś. Teraz była głodna. Miała naprawdę ochotę na krew. Taką ciepłą, wypitą prosto z wyrywającego się człowieczka. Dla niej picie krwi ze zwłok było żałosne. To tak, jakby jeść padlinę. Najpierw się musi najeść żeby mieć siły, a potem rozszarpać ciało człowieka. Oderwać mu ręce, nogi, głowę... Jakże to musiało pięknie wyglądać!
Znów spojrzała na Annę z wielkim szacunkiem. Ona miała już doświadczenie, była dla niej kimś w rodzaju wampirzego senpaia. Ona wiedziała co robić, a Tsuki z chęcią będzie ją naśladować. Choć miała pomysły na piękne tortury. Krzyk ofiar. Tak, to jest coś!
Skinęła głową w jej stronę i ruszyła przed siebie. Podeszła do dwóch narkomanów z przodu, liczyła, że Anna podejdzie z tyłu. Z bliska wyglądali okropnie. W dodatku jakie świństwa musiały płynąć w ich żyłach? Czy jeśli Tsuki napije się krwi jednego z nich, to czy będzie naćpana? W każdym razie muszą zabić obu. Żaden człowiek nie uwierzyłby w ich bajkę o wampirach, uznaliby, że to skutek środków odurzających. Jednakże, jest szansa, że trafi na łowcę. A wtedy już obu wampirzycom nie będzie za wesoło. Dlatego powinny zabić obu, a potem pozbyć się ciał. Ewentualnie zrzucą całą winę na jakiś poziom E. Mało ich włóczy się po mieście?
Podeszła do jednego z nich i złapała go za szyję wbijając w nią swoje szpony. Tak, zabawne jak palce potrafiły się zamieniać w szpony. W każdym razie po jej dłoni pociekła krew. Nie, nie zabiła go, tylko zraniła. Anna powinna w tym czasie zająć się drugim, żeby nie uciekł i nikogo nie powiadomił o tym, co dzieje się w parku. Żałowała teraz, że gdzieś zgubiła tasak, który znalazła w szkolnej kuchni. Łatwiej byłoby ciąć.
Przyciągnęła do siebie człowieka i zatopiła kły w jego szyi. Krew, ludzka krew! Może nie taka smaczna, miała jakby to powiedzieć... chemiczny posmak? W każdym razie można było wyczuć w jej smaku, że to narkoman. Piła dużymi łykami, była przecież tak bardzo głodna. Szkarłatna ciecz ciekła po jej brodzie i kapała na biały mundurek.
Oczywiście, może ćpuni do najpyszniejszych dań nie należą, ale to jedyne co miała, więc musiała się tym na razie zadowolić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Lip 23, 2014 9:55 am

MOże  Anna wygląda na niewinną i bezbronną istotę, ale ci którzy zazwyczaj tak myślą kończą marnie. Przecież wampirzyca nie jest święta i za pomocą swoich rąk zabiła wielu i wielu zabije. Czy Anna jest pojebana? Ona by określiła to trochę inaczej, ale Wampirzyca Krwi C nie powie, że pojebaną nie jest, prędzej sama by się wyśmiała.
Jeśli to pierwszy atak i najprawdopodobniej zabójstwo Tsuki, to niech dziewczyna nie powstrzymuje się w końcu to jej pierwszy raz i jak się uda to będzie jesz szło raz za razem lepiej. Anna doskonale słyszała propozycje dziewczyny i przytaknęła głową, że  Idze na taki układ. Anna poprawiła swój płaszcz i bez porozumienia się słowami z dziewczyną szybciej niż człowiek może mrugnąć, znalazła się za jednym z młodzieży i bezceremonialnie przyciągała do siebie swoją ofiarę, a następnie swoją szponiastą łapą zmiażdżyła chłopakowi krtań, powodując jego zgon. Może utrzymała by go przy życiu, ale jego krzyki bardziej by pobudziły jej wampirze instynkty i mogła by wtedy dać się ponieść zrujnowała by cały park i tak już jest. Z innej strony była głodna, więc lepiej dla niego, jeśli zabiła go szybko. Jednak wracając do sytuacji, to wampirzyca odciągając głowę swojej już martwej ofiary wgryzła się w jego szyję, dosyć mocno zaciskając swoje szczęki. Dosyć szybko i sprawnie pozbawiła ćpuna życiodajnego płynu. Na zakończenie powędrowała rekom pod jego koszulę i przyłożyła do jego brzucha, a następnie za pomocą swoich szponów rozpruła jego ciało.
-Jesteś potworem, ale podoba mi się- W głowie usłyszała głos, albo sama go stworzyła. -Wiem.- Anna tylko pomyślała. nie mówiła na głos bo Tsu jeszcze pomyśli, ze Anna też jest chora, natomiast ta tylko rozmawia w umyśle ze swoją wampirzą naturą i to mało kiedy.
Kiedy tylko się jej udało rozciąć jego brzuch, co nie było trudne, pozbawiła ofiary wnętrzności, które Anna dla lepszego skutku zmiażdżyła je w swojej dłoni. Najlepszą frajdę dało jej dotarcie swoją ręką do jego serca, a następnie wyrywając je, puszczając chłopaka, a raczej to co z niego zostało.
-Szybko poszło.- powiedziała dumnie i spojrzała na zwłoki.  Przez jakiś czas patrzyła co robi jej towarzyszka i to jak sobie rodzi. Miała tylko nadzieje, że dziewczyna nie przestraszy się tego co Anna zrobiła, gorzej jak się jej spodoba i będzie chciała rozwalić połowę miasta. Ale jeśli to pierwsze zabójstwo dla Tsu, to taki widok może ją przerazić.
Anna, nie była jeszcze syta i spojrzała na siebie, cała ręce we krwi, co spowodowało, że na jej ustach pojawił się kpiący uśmieszek. Następnie rozejrzała się za następną ofiarą, chociaż również rozglądała się, czy nie ma tu kogoś kto może im zagrozić chyba, ze lepiej zwieją po tym ataku, bo Anna nie chce mieć do czynienia z łowcami. A co do ofiar łatwo zwalić na Poziom E, gdyż ona atakuję nie panują nad sobą i robią coś podobnego co Anna zrobiła, tylko że z tą różnica, że ona chciała sie zabawić, a oni robią to bo są bestiami, które nie panują nad sobą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Lip 23, 2014 7:14 pm

Będzie krótko, bo nie mam weny :C

Tak, ludzie często myślą, że jak ktoś jest niski i chudy to już jest kompletnie bezbronną i słabą istotką. Oh, jakże się mylili! Wygląd tak bardzo mógł zmylić. Może i kiedyś była człowiekiem i nie odkryła jeszcze swojej mocy, ale to wcale nie czyni ją wampirem kruchym i niezdolnym do jakiejkolwiek walki. Każdy kto tak uważa powinien zastanowić się dwa razy, a potem wziąć kij zanim podejdzie do Tsuki. Chociaż to i tak niewiele pomoże kiedy ta mała wampirzyca jest naprawdę wściekła.
Wcale nie zamierzała się powstrzymywać. Pierwszy, czy ostatni raz... Nie robiło jej to żadnej różnicy. To znaczy, była trochę oszołomiona tym, co się wokół dzieje. Pierwszy raz coś takiego robiła! Ale chodziło mi o to, że wcale nie zamierza się powstrzymywać. Ani za pierwszym razem, ani za każdym kolejnym. Będzie robiła co chciała.
Patrzyła na Annę zachwycona. Tak, podobało jej się to, co wampirzyca robiła. W ogóle, to jako wampir straciła szacunek do ludzi, mimo iż kiedyś sama była jednym z nich. Teraz uważała się za kogoś lepszego, jej istnienie było więcej warte niż tych ćpunów które właśnie zabijały z Anną. W dodatku Tsuki zamierzała jeszcze zapracować na swoje "dobre" imię. Niech każdy wie o niebezpiecznej służce Samuru! Ani przez chwilę nie pomyślała o tym, że mogą ją złapać łowcy. Zapomniała, jak to boli dostać z broni antywampirzej. A boli cholernie, wierz mi.
Wypiła całą krew z biednego człowieczka. Nie smakowała jej. Ble, taka ćpunowska (XD). Ale wypiła wszystko. Chwyciła swoimi szponami jego głowę i oddzieliła ją od reszty ciała. A potem rzuciła ją na ziemię i zaklaskała radośnie w zakrwawione dłonie. Nie, to jeszcze nie był koniec.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Lip 23, 2014 7:42 pm

Anna, była osobą, która szanowała ludzi, gdyż dyby nie oni to wampirów też by nie było, ale dla takiego ćpuna to nawet lepiej jak umrze. Nikt nie będzie płakał, nikt nie będzie pamiętał, są niczym, z resztą zabicie jednej osoby to nie koniec świata.
To była jeszcze nic, w tym co mogła zrobić Anna. Na początku miała mu zamiar połamać wszystkie kości po kolei, jednakże odtrąciła ten pomysł, gdyż okazał się dla niej za brutalny, by używać go w takiej sytuacji. Co do smaku, krwi swojej ofiary, była najgorsza, jednak nie przebijała tabletek, ale czego można oczekiwać od krwi, która należy do ćpuna?
Wampirzyca, spojrzała na dziewczynę, jak się zabawia ze swoją ofiarą i kiedy tylko pozbawiła ją krwi kucnęła obok swojej martwej ofiary i łapiąc go za koszulę skierowała sie w najbliższe krzaki, w lecząc za sobą trupa. Z kolei wrzuciła go do krzaków, jednak chwile przed tym swoimi sprawnymi ruchami rozdzieliła koniczyny chłopaka z resztą ciała i to samo zrobiła z jego głową. Ciało w częściach szybciej sie rozłoży. Kiedy zakończyła zakrywanie śladów po sobie powróciła do dziewczyny stając koło niej.
-Kontynuujemy?- Zapytała i spojrzała na kolejną grupkę młodzieży, która liczyła 3 osoby. Anna nie miała zamiaru kończyć zabawy, ale czy Tsu się już znudzi? Lepiej takim wariatką nie stawać na drodze, bo skończy podobnie jak kolega, w krzakach, albo i gorzej, bo nie wiadomo na co stać naszą Tsu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Czw Lip 24, 2014 3:00 pm

Oczywiście, że ludzie są wampirom bardzo potrzebne. Jednakże tylko do jedzenia i służenia, nic poza tym. To nie tak, że ich wcale nie szanowała. Traktowała ich tak, jak się traktuje jedzenie. Uważała ludzi za gorszą, słabszą rasę. Była bardzo wdzięczna Samurkowi za zamienienie ją w istotę nocy, ale już całkiem niewdzięcznie go traktowała. Pff... W ogóle nie odnosiła się do niego z szacunkiem, uważała za egoistycznego maminsynka, który bez niej sobie w ogóle nie poradzi. Jeśli Sam to przeczyta to będę martwa ;^; (Właściwie, to już powinnam być za polowanie w slumsach). W każdym razie Anna była świadkiem jak pięknie się do niego odzywa i o nim mówi.
Wracając do tematu, uważała się za kogoś lepszego i koniec. Jej nie się nie da tego wytłumaczyć, skoro tak to sobie wymyśliła, to tak właśnie musiało być. Mogliby próbować wmówić jej to siłą, ale jak coś już sobie wbiła do głowy, to tak musiało zostać. Kobiety były z natury wyjątkowo uparte, ale Tsuki w szczególności. Nie, jej przyszły mąż będzie miał z nią przejebane. O ile w ogóle będzie miała męża. Nie no, ma przed sobą całą wieczność. Jakiś frajer na pewno się znajdzie. O ile nie skończy swojego życia za wcześnie.
Patrzyła na to co robi Anna naprawdę zafascynowana. Gdyby miała przy sobie jakąś broń z pewnością by ją użyła. Ale nie miała nic przy sobie, zdana była jedynie na swoje wampirze instynkty. I paznokcie, które zamieniały się w szpony. Ale gdyby dać tej wariatce broń palną to odpierdalałaby numery jak Jinx z League of Legends! A może nawet i jeszcze gorsze! Tak, całe miasto byłoby wtedy sterroryzowane. I to przez jedną wampirzycę z bronią w ręku. Piękna wizja, czyż nie?
Głowa, która wcześniej rzuciła na ziemię została przez nią kopnięta. Jak piłka. Patrzyła jak trafia nią w najbliższe drzewo i podskoczyła z radości. Piękny widok! Usłyszała za sobą głos. Odwróciła się i spojrzała na Annę. Tak, cała twarz Tsuki i jej mundurek ubrudzone były krwią. Nie spodziewała się, że zabijanie ludzi może dawać tyle radości!
Ale niestety, teraz trzeba było posprzątać. Rozerwała swoją biedną ofiarę na kawałki swoimi szponami. W ogóle, robiła to samo co starsza wampirzyca. Ona miała doświadczenie, trzeba się więc jej słuchać. Porozwalała fragmenty ciała po całym parku. Zjedzą je zwierzęta, więc szybciej znikną. Uśmiechnęła się zadowolona kiedy skończyła.
- No jasne, jedna ofiara to za mało.
Odpowiedziała i zaczęła się rozglądać za kolejną ofiarą, ale Anna wypatrzyła ich pierwsza. Kolejne ofiary! Teraz nie zabijała już po to, aby się najeść, tylko z czystej satysfakcji. To była dla niej naprawdę dobra zabawa! Chyba zostało mi coś z bycia poziomem E!, pomyślała zadowolona i ruszyła w kierunku ludzi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Czw Lip 24, 2014 4:05 pm

Czy Anna uważała się za lepszą od ludzi? Tak, a nawet bez żadnego gadania wampiry są lepsze od ludzi. Przewagę daje im bodajże wiek, siła jest jeszcze wiele innych rzeczy w których są lepsi. Ludzie, mimo iż żyją krótko to potrafią doskonale wykorzystać swój czas i przeżyć go jak najlepiej, z wampirami niestety tak nie jest, gdyż czym jest dla nich czas?
Jeśli dziewczyna była zafascynowana tym co robi Anna to widać, że nie widziała wampira bez skrupułów, zimnego drania, bo on to dopiero potrafi zadziwić. Szkoda, że nie miały żadnej broni było by więcej frajdy, ale cóż muszą się nacieszyć tym co mają.
-1-0 dla nas.- Powiedziała zwariowanym głosem i klasnęła w dłonie patrząc na skaczącą dziewczynę. Widząc co robi dziewczyna ze swoją ofiara tylko sie uśmiechnęła, jak nie ona by to zrobiła, to Anna by musiała to posprzątać. Poszło jej doskonale, a jej strzał był rewelacyjny. Słysząc jej słowa, wzięła je jak by zachętę i skierowała się razem z dziewczyną do ich kolejnych ofiar.
Nie chciała nudy, ale nie chciała zrobić tego co przed chwilą więc ponownie stanęła za jednym z młodzieży, dzieliły ich centymetry. Anna, za pomocą siły pchnęła chłopaka tak że ten, pod wpływem siły przewrócił się upadając na twarz, jak by tego było mało porządnie zdarł sobie kolana. Anna spojrzała na niego jak na psa, gdyż tak wyglądało, bo był na czworakach. Następnie by nie mógł jej uciekł kopnęła go w zakazane miejsce czyli w krocze. Uważała jednak by nie uszkodzić go za bardzo, bo chciała jeszcze się zabawić, jednak było widać, że nieźle dostał, gdyż zaczął wyć z bólu. Widząc to drugi, chciał ją zaatakować, by móc jakoś pomóc kumplowi, ta tylko gdy to zauważyła stanęła do niego przodem. Zaatakował ją od frontu, ta tylko z gracją uniknęła jego ataku stając za nim, przyciągając go do siebie. Chwaciła go za krtań, jednak nie miażdżyła jej tylko trzymała by nie mógł jej uciec.
-Spokojnie, a może cię oszczędzę.- Wymamrotała mu do ucha zmysłowym tonem glosy, a następnie lekko nadgryzła jego płatek ucha. Nie zrobiła by tego, gdyby nie zauważyła, że chłopak nie śmierdzi fajkami i jest świadomy tego co tu się dzieje w porównaniu do reszty. Ten widząc i czując, że nie ma zbyt wielkich szans tylko znieruchomiał i patrzył swoimi oczami w martwy punkt.
Najlepiej, jak Tsu zajmie się trzecim chyba, że woli poszkodowanego, to Anna zajmie się trzecim, jej to obojętne, jednak tego co ma w objęciach na pewno nie odda. Kiedy tylko go tak trzymała w swoich objęciach do jej głowy napłynął jeden obraz z przyszłości, co spowodowało, że zabrała rękę z jego krtani i obróciła go przodem do siebie, a następnie przytuliła go zwyczajnie.
-Spokojnie.-Powtórzyła, i z lekko czułością pogłaskała go po głowie, by go uspokoić, jednak ze złością patrzyła na leżącego, a następnie na 3 chłopaka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Pon Lip 28, 2014 2:53 pm

Przepraszam, że musiałaś czekać tak długo na odpis, ale po prostu nie mogłam wcześniej ~

Wampiry zawsze były i będą lepsze od ludzi. Są silniejsze, bardziej wytrzymałe, mogą żyć dłużej. W dodatku nie posiadają żadnych uczuć. To znaczy, nie do końca żadnych. Gniew, czy zazdrość też uczuć należą, prawda? Oczywiście, że wampiry żywiły jakąś czułość do swoich bliskich, bezuczuciowymi bestiami ich nazwać nie można. Jedni twierdzą, że to ludzie są lepsi od wampirów, bo mają uczucia. Czegoś głupszego nie dało się wymyślić? Mimo, iż w uczuciach jest coś ciepłego, to kierowanie się nimi we wszystkich sprawach nie jest najlepszym wyjściem. Wampiry były bardziej opanowane niż ludzie, w tym ich siła.
Ludzie lepiej wykorzystują swój czas na ziemi, bo wiedzą, że mają go mało. Z istotami nocy jest zupełnie inaczej. Nie wiedzą ile czasu mają dokładnie, ale zdają sobie sprawę, że mnóstwo. Dlatego nie wiedzą co ze sobą robić, po prostu się nudzą. Ludzie starali się jak najlepiej wykorzystać te kilka(dziesiąt) lat, które im dano. A wampirki po prostu egzystowały sobie bez celu, niektórzy nawet przez wiele tysiącleci.
Jest jedna rzecz, którą wampiry zazdrościły ludziom. No, może nie wszystkie, ale znalazłaby się taka grupa, która byłaby zazdrosna. O coś, czego ludzie się boją, o czym nie chcą nawet myśleć. Śmiertelność. Niektórzy bardzo żałowali, że urodzili się wampirami. Chcieliby zestarzeć się, zakochać (może nie w tej kolejności), przeżyć ten czas jak najlepiej tylko mogą, żeby na koniec powiedzieć, że jest się szczęśliwym. Móc chorować, ale też cieszyć się zdrowiem, zasmakować smaku wielu różnych potraw, jak na przykład ciasto, albo pierogi babci. (zjadłabym XD) Spróbować coś innemu, niż tylko ludzka krew. Ba, żeby się dało żyć bez niej. Niektórzy bardzo tego pragnęli. A zwłaszcza Ci, którzy kiedyś byli ludźmi. Tsuki może jeszcze sobie z tego nie zdawała sprawy, wszystko było dla niej takie ciekawe i fajne, że jest wampirem i w ogóle, że jest silniejsza, ale kiedyś naprawdę zatęskni do bycia tylko małym słabym człowieczkiem.
Ale przejdźmy już do wydarzeń, które miały miejsce w starym zrujnowanym parku w slumsach. Okropne miejsce. Kiedyś cieszyło się pewnie popularnością, odwiedzało go dużo osób. Młode matki pchające dziecięce wózki, zakochani siedzący na ławce i wyznający sobie uczucia, dzieci biegające dookoła bawiąc się w rycerzy i księżniczki. A teraz zostało kilka drzew i zrujnowanych ścieżek już całkiem pokrytych liśćmi, że aż ciężko ich spod nich dostrzec. Idealne miejsce dla natury, która, zdawać by się mogło, chce odzyskać to, co jej zabrano. Całe slumsy były przecież prawie zarośnięte. Gdzieniegdzie przez betonowe chodniki przebijała się trawa, a gałęzi drzew zaglądają przez okna do starych budynków, jak gdyby chciały się upewnić, że teraz jest dobrze i że będą mogły rosnąć spokojnie bez interwencji ludzi. Idealne miejsce dla całego marginesu społecznego, ludzi, którzy zostali odrzuceni, z którymi nikt nie chce mieć do czynienia. Ludzi, na których właśnie polowały dwie głodne wampirzyce.
A wiec Anna przejęła inicjatywę. To w sumie dobrze, Tsuki musiała się jeszcze dużo nauczyć. Widziała już wampiry pozbawione jakichkolwiek skrupułów, sama wszakże była służką Samuru Kuroaishita, to chyba coś oznacza, prawda? Widziała różne okropne rzeczy. Patrzyła jak Psycho przyniósł odciętą głowę, a potem z nią rozmawia i przeprasza ją, za to, że ją zabił, ale była zbyt słaba żeby żyć. Albo coś w tym stylu... Krótką chwilę po przemianie w wampira widziała jak drugi poziom E rzuca się na drugiego biednego człowieka. Kiedyś na nią rzucił się wampir, gdy była małą dziewczynką. Dla t e j Tsuki, którą właśnie była nie było rzeczy strasznych. Przemoc, zadawanie bólu innym... Tak, to sprawiało jej najwięcej przyjemności.
Patrzyła jak Anna radzi sobie z chłopakiem. Dobry sposób, musi ją tego nauczyć. Będzie umiała się bronić przed potencjalnym gwałcicielem. A nie, wróć. Tsuki nikt nie zechce nawet jak jej worek na głowę założą. W każdym razie jej to naprawdę imponowało. Widziała, że zajmuje się drugim chłopakiem, więc ona rzuciła się na trzeciego i rozcięła mu brzuch wyciągając z niego flaki. Przy okazji zatopiła swoje kły w jego chudej szyi i rozkoszowała się smakiem krwi. Nie była tak słodka jak by sobie tego życzyła, ale w sumie nie była też najgorsza. Przed chwilą piła szkarłatną ciecz o okropniejszym posmaku. Jej ręka w międzyczasie przebiła na wylot całe jego ciało. Wyciągnęła żołądek i wątrobę.
Kiedy skończyła upuściła jego martwe ciało na ziemię i demonstracyjnie po nim przeszła. Oto czym byli ludzie, a dokładniej narkomanie, dla Tsuki. Spojrzała na Annę tulącą przerażonego chłopaka. Ten drugi też się bał, zwijał się na ziemi. Zastanawiała się czemu go nie atakuje. Więc stała i gapiła się na nią, aż poczuła bolesne ukłucie w sercu. Jej oczy z szkarłatu z powrotem zmieniły kolor na błękitny. Rozejrzała się wokół. Ten widok ją przerażał.
- Boże... Co ja zrobiłam?!
Zapytała patrząc na swoje zakrwawione ręce. Do jej oczu napłynęły łzy, a po chwili, kiedy przycisnęła czerwone dłonie do swojej klatki piersiowej zaczęły płynąć po policzkach. Jej pierwsze morderstwo w życiu, naprawdę ciężko je przeżyła. I będzie jeszcze długo o tym myśleć, budzić się w nocy(albo raczej w dzień) z płaczem. Ukryła twarz w dłoniach a jej ciałem wstrząsnął szloch.
Poczuła, że zbiera jej się na wymioty. I nie tylko od widoku zmasakrowanego ciała. Czuła wstręt do samej siebie za to, co zrobiła. Odwróciła się i nie mówiąc Annie nic na pożegnanie po prostu zaczęła biec przed siebie. Wybiegła z parku i udała się w swoją stronę. Musi zmyć krew!

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Pon Lip 28, 2014 3:24 pm

OJ biedna dziewczyna, a mogło być tak fajnie, mogło, ale jak zwykle coś musiało się zjebać. Cóż musi posprzątać, ten syf, który zostawiła dziewczyna, ale najpierw się zajmie chłopakami. Chłopak, który był w objęciach Anny został nie naruszony, wampirzyca wymazała mu wspomnienia, jednak nie pozbyła się go od razu. Zmusiła chłopaka aby stał w miejscu za pomocą swoich umiejętności, a następnie skierowała się do Leżącego i kucnęła koło niego, a następnie mu wymazała wspomnienia o ataku, a następnie uderzyła go w punkt witalny by zemdlał, tak i się stało. Następnie podeszła do kolesia, którym zajęła się dziewczyna.  
-Napierdolić to każdy mumie, ale sprzątać to co?- Warknęła, była zła na dziewczynę, że to ona musi za nią sprzątać. Z ciałem zrobiła to co przedtem rozerwała i wrzuciła do najbliższych krzaków.
Na koniec podeszła do chłopaka, który dziwnie ją zainteresował obejrzała mu twarz, a na zakończenie pocałowała go. NIe był to głęboki pocałunek, ale wystarczająco by zaskoczyć chłopaka.
-Żegnaj, przyjacielu.- Tylko tyle powiedziała, a następnie jak tylko się dało opuściła tamto miejsce, nie zostawiając po sobie śladu. Wymazane wspomnienia, top najważniejsza rzecz jaką wykonała Anna.
Przed bramką z parku zatrzymała się i pomyślała o dziewczynie. Zrobiło się żal jej, ale Anna wiedziała, że Tsu to mocna dziewczyna i przetrwa, a następnie przełamie się. Musi się pogodzić z tym, że nie jest człowiekiem, co przyjdzie jej nie łatwo, jak widać.

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Sie 06, 2014 12:25 pm

W końcu znalazło się miejsce dla niego, to mogło być dobre miejsce wypadowe na okolicę, przynajmniej wydawało się , że stąd wszędzie jest blisko, ludzie tu raczej często nie zaglądali, a w tym porośniętym chwastami polu mogło się skrywać wszystko, uśmiech wykwitł na jego ustach, to było miejsce z typu tych które lubił, chciał sobie przysiąść na zamszonej fontannie, ale jego wzrok przykuła roślinność, kto by pomyślał, że wśród chwastów może być tyle ciekawych okazów, choć z większości od razu mu przychodziło na myśl, że można z tego zrobić coś trującego, chyba tylko z dwóch lub trzech jakieś specyfiki lecznicze, poszukiwania zupełnie go w tej chwili pochłonęły, jak z resztą chyba zwykle w tym wypadku, tylko gdzie on będzie w pokoju trzymał trucizny? ten aspekt na razie wolał pominąć
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Hachiko Sro Sie 06, 2014 12:58 pm

Hachiko musiała gdzieś się wybrać. Była wściekła. Kiepski humor naprawdę nikomu nie sprzyjał. Szczególnie tym, którzy znajdą się na jej drodze. Ale może właśnie tak miało być? Nie bardzo wiedziała, co o tym wszystkim sądzić. Była wściekła na Testamenta, ale w tej chwili miała ochotę wydłubać oczy i wyrwać serce Edwarda, po czym nakarmić nimi psy patrolujące posiadłość. Musiała wyrwać się z pustych ścian Enklawy. Wiedziała, że jeśli spędzi nam jeszcze następne pięć minut, rozsadzi każdego, komu podwinie się noga. nie potrzebowała wiele w takich chwilach. W dodatku Testament uciekł oknem! Nie sądziła, że kiedykolwiek będzie jej tak obojętny, jak w tej chwili. Obojętność brała się oczywiście z furii, gniewu, wściekłości, czy jakkolwiek to jeszcze nazwać. Gdy to minie, zacznie się zastanawiać dokąd poszedł. W takim stanie nie ujdzie przecież zbyt daleko. Powinien bardziej o swoją nogę... Nie, nie powinna o tym myśleć. Przecież wampir nie zamierzał więcej pokazać się Hachiko na oczy. Pięknie! Lepiej być nie może.
Udała się zatem na przejażdżkę motorem. W takich chwilach przejażdżki były naprawdę pomocne. Wiatr we włosach, wolność i niezależność. Nie mogła teraz patrzeć wstecz. Pewnie i tak niedługo skończy w Zamku, by wygarnąć wszystko biednemu Hiro. Nie bez przyczyny jej podświadomość ukryta w rdzeniu przedłużonym. Im bliżej slumsów tym bliżej cmentarza i Zamczyska. Nie mogła jednak pozwolić sobie na słabość.
Zajechała do zrujnowanego parku. To były jej ulubione tereny łowieckie. Rzadko kiedy pojawiali się tutaj łowcy patrolując tereny należące do ćpunów, alkoholików oraz... wampirów. Może Hachiko tym razem się poszczęści i trafi na smakowitszy posiłek? Jak na zawołanie do jej nozdrzy dotarł naprawdę wiele obiecujący zapach. świeża, młoda krew należąca do jakiegoś młodzieńca.
Zsiadła ze swojego pojazdu i zaczęła kierować się za zapachem. Poruszała się szybko, acz bezszelestnie z gracją godną pantery - drapieżnego kota. Źrenice lśniły szkarłatnie, gdy wodziła wzrokiem po terenie, aż dostrzegła ludzki cień, pochylający się nad ziemią. Podpłynęła do niego, tak przynajmniej mogło by się zdawać. Wampirzyca po prostu poruszała się szybciej niż człowiek, na pewno nie lewitowała.
- Kopiesz sobie grób? To bardzo roztropne. Musisz wykopać głębszy, żebyś się tam zmieścił.
Mówiła mu prosto do ucha. Ot, chciała po prostu zasmakować w jego zapachu.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Sie 06, 2014 1:33 pm

W końcu dostrzegł to co go interesowało najbardziej właśnie znalazł jeden z tych rzadkich okazów, już chciał go zabrać, lecz zastygł w bezruchu słysząc koło swojego ucha słowa jakiejś dziewczyny, był zaskoczony, bo przez swoje roztargnienie nie zauważył by chyba nawet gdyby cyrk koło niego przejechał, ale jej słowa go trochę rozśmieszyły
-nie wiem kim jesteś kochaniutka , ale chyba się zgubiłaś, cmentarz jest za kolejnym płotem, a ja nie kopię tylko zbieram, jeśli to aż tak trudno zauważyć
odpowiedział spokojnie zupełnie jakby dziewczyna nie mówiła nic szczególnie zaczepnego, spokojnie pozwolił zjechać plecakowi ze swoich pleców i wyciągnął z niego finkę pochylając się nad swoim znaleziskiem , wykopał roślinkę i trzymając ją za korzeń przysunął poło twarzy dziewczyny tak, że musiała się odsunąć nie chcąc stracić oka
-to jedna z najbardziej trujących roślin jakie rosną na tych terenach a wygląda prawie jak szczypiorek
wytłumaczył i odwrócił się, żeby się przyjrzeć dziewczynie dokładniej, wyglądała bardzo drapieżnie, z resztą chyba była rozdrażniona
-a ty przyszłaś tu w celu?... mam nadzieję, że nie poznęcać się bo ci się nudzi, albo bo masz zły humor
zapytał wysuwając swoje przypuszczenie, w końcu najczęściej tak właśnie było w takich miejscach, ludzie tu albo zdychali na brak ambicji, albo na jej przerost, ona mu nie kojarzyła się z tym pierwszym, więc raczej z tym drugim typem, w końcu jednak wymijając stojącą mu na drodze dziewczynę usiadł na murku fontanny, ani myślał się stąd zabierać, znalazł zbyt dobre miejsce na zbiory, w tej chwili chował do plecaka swoje znaleziska szczerze zadowolony z siebie
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Hachiko Czw Sie 07, 2014 10:13 am

Hachiko na pewno by się zdziwiła, gdyby ten człowiek powiedział, że w tym obskurnym miejscu, gdzie żule sikają, a ćpun y rzygają, znalazł jedną z najbardziej trujących roślin na świecie. Wolne żarty, pomylił chyba tereny. Gdyby faktycznie coś tutaj było, miejsce zostałoby zajęte przez największe "koncerny" produkujące... papierosy albo narkotyki. W tych świństwach znajdują się najgorsze i najbardziej trujące rzeczy. Może biedakowi pomyliły się roślinki? Łatwo przecież pomylić babkę lancetowatą z konopią indyjską. Hachiko również znała się na roślinkach, aczkolwiek do alchemika było jej daleko.
Dziewczyny? Wampirzyca nie była dziewczyną. Ruda była kobietą. Powinien dokładniejszy, przyglądać się osobnikom, z którymi miał przyjemność rozmawiać. Okazać nieco więcej... szacunku starszym. Jakby nie patrzeć, wampirzyca zbliżała się do... sześćsetnych urodzin? Musiałabby przypomnieć sobie dokładną datę urodzin. Wampiry po pewnym czasie przestają liczyć swój wiek dokładnie i po prostu go zaokrąglają.
- Kochaniutka?
Uniosła zaskoczona brwi, a potem po prostu się roześmiała dźwięcznie. Jej śmiech mógł mu się kojarzyć z dzwoneczkami uderzającymi o siebie, gdy wiatr je ku sobie przyciąga.
- Jesteś doprawdy rozkoszny. Ciekawe poczucie humoru, kochaniutki
Zaakcentowała ostatnie słowo, naśladując jego ton. Nie miała z tym żadnego problemu. Przez chwilę przyglądała się w zamyśleniu, co ten chłopek roztropek wyczyniał aż wreszcie rozpoznała ową "trującą" roślinkę. Nie komentowała jednak nic, a na jej wargach wypłynął tajemniczy, lekko kpiący uśmiech. Ludzie bywają tacy nieroztropni. Dzieciak miał może dwadzieścia lat, a już uważał, że pozjadał wszystkie rozumy świata! Ach, naprawdę był taki dziecięco uroczy. Tak bardzo, że aż chciała go zakosztować.
- Doprawdy? Jak dla mnie, to chwast. Biorąc pod uwagę jego liście. Przyjrzyj się im.
Czujne oko wampira zawsze wyłapie szczegóły. Gdy machnął jej zielskiem przed oczami, chwyciła zwinnie jego nadgarstek. Nie zamierzała robić uniku. Nie przed człowiekiem. Wykręciła jego nadgarstek, boleśnie, ale nie złamała go. Założyła mu jedynie dźwignię, którą zmusiła go do klęknięcia. No, chyba, że chciał, by wybiła mu nadgarstek, który przyciskała wnętrzem do miejsca przed łokciem.
- Mój cel nie powinien Cię interesować, kochaniutki. Zarówno mi się nudzi, jak i mam piekielnie podły humor. Może chcesz mnie rozbawić. Jak na razie świetnie Ci idzie.
Puściła jego nadgarstek. Nie uszkodziła go. Byłaby szkoda niszczyć już na wstępnie ciało tego chłopca. Nie pozwoliła mu się jednak wyminąć. Zrobiła krok w bok, ponownie stając mu na drodze.
- Lubię zaczepiać nieznajomych. Poznawać ich... albo kosztować.
Wagi znów uniosły się nieznacznie ku górze.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Czw Sie 07, 2014 11:09 am

no no, to mu się trafiła na drodze ciekawa osóbka, Ruka uśmiechnął się rozbawiony kiedy ta go tak zmałpowała jakby była urażona, poczucie humoru? to on je posiadał? a to ciekawostka
-większość osób twierdzi, że nie mam poczucia humoru, więc dzięki
odpowiedział i posłuchał jej opinii na temat roślinki, lecz przy tym stwierdził, że nawet jeśli zna się na roślinach to robi błąd bardzo częsty przy rozpoznawaniu tych roślinek, ale dla pewności się jej przyjrzał, nie nie pomylił się, to był dokładnie ten korzeń i te liście w najdrobniejszym szczególe, zbyt często jej używał, żeby pomylić ją z czymś innym, uśmiechnął się
-faktycznie wygląda jak chwast, może dlatego, że to faktycznie chwast, co nie zmiana jego działania po odpowiednim przerobieniu, dlatego większość ludzi go olewa, to nie jest roślina o której uczą w szkołach, na moje szczęście
odpowiedział i kiedy założyła na nim dźwignię ukląkł posłusznie, nie chciał się potem męczyć z wykręconym nadgarstkiem, głupek dał się złapać na znany sobie sposób, znał tą dźwignię i wiedział jakie mogą być jej skutki, przez co zamruczał niezadowolony pod nosem, to było lekko irytujące...
nie jako odetchnął z ulgą gdy go puściła, jej słowa nie zrobiły na nim zbyt szczególnego wrażenia
-jak sobie chcesz, nie będę wypytywał, rozbawić? sorry nie jestem komikiem
odpowiedział obojętnie, a kiedy stanęła mu na drodze zirytował się lekko, spojrzał na nią i na to jak szczerzyła zęby, dosyć długie jak na człowieka, przez co skojarzyła mu się z wielkim rudym wilczyskiem, z resztą inne elementy jej ciała też by pasowały, spiczaste uszy i długie paznokcie, nie mogąc się powstrzymać zaczął się śmiać
-rany na chwilę człowiek wyszedł poznać nowe miasto, a już musi spotykać złego wilka, no to chyba znów mam przerąbane...
mówiąc to łezka popłynęła mu z rozbawienia
-a mogę chociaż wiedzieć przez kogo mam być "skosztowany" madame? Ja nazywam się Ruka jeśli to cię w ogóle interesuje, choć pewnie nie... czy przepuścisz mnie żebym mógł w końcu usiąść? było by mi miło.
zapytał i po raz kolejny próbował ją wyminąć z nikłą nadzieją na to, że mu się uda
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Hachiko Sob Sie 09, 2014 11:03 am

Owszem, posiadał specyficzne poczucie humoru, które teraz Hachiko bardzo potrzebowała. Był pocieszny, nawet bardzo. Uroczy, młody człowiek, pełen aspiracji, może nieco dziwnych, wręcz ekstrawaganckich, ale przynajmniej potrafił ją rozbawić. Nawet jeśli robił to nieświadomie!
– Większość osób? Nie jestem większością. Jestem jedyna w swoim rodzaju.
Uśmiechnęła się kpiąco, ale jemu posłała zagadkowy, zdawkowy uśmiech, który szybko zniknął z jej pełnych warg. Westchnęła teatralnie, przeczesując dłonią długie, płomienne włosy.
– Naprawdę przejmujesz się tym, co inni o Tobie myślą lub mówią?
Spytała, nie kryjąc swojego rozczarowania. Sądziła, że miała do czynienia z niezależnym człowiekiem, który raczej nie przejmuje się cudzymi opiniami. Jeśli faktycznie tak było, stanie się naprawdę nudny i przewidywalny. Będzie tylko ciekawą zabaweczką na jeden raz i nic więcej. Poza tym głód w niej wzmagał się. Świerzbiła ją dłoń, a gardło piekło. Miała wielką ochotę zatopić w nim kły i spijać lubieżnie krew. Zerknęła na jego szyję, wyłapując wszystkie fioletowe żyłki spod skóry chłopaka. Bez problemu dostrzegła tętnicę szyjną. Ona była celem wampirzycy.
– Ale teraz jest niegroźny. Nie strasz mnie tym.
Prychnęła. Dla niej utrata oka nie była żadną nowością. Łowcy nie raz i nie dwa wydłubali jej gałki oczne, pozostawiając puste oczodoły. Jednak w tę stronę nic nie zyskają, ponieważ ból był dla niej rozkoszną przyjemnością.
Uśmiechnęła się do niego pokrzepiające, gdy wylądował przed nią na kolanach. Podobała jej się ta wizja. O tak, nachyliła się ku niemu i przejechała palcem wskazującym, wolnej ręki oczywiście, wzdłuż jego ciała.
– Kusząco teraz wyglądasz, naprawdę. Czyżbyś się denerwował? A może to poirytowanie?
Uniosła nieznacznie brew, przyglądając mu się. Mogła sporo wyczytać z jego oczu. Zaś oczy wampirzycy były nieco rozbawione, acz na pewno nie ukrywały chłodu.
Wilk? Daleko od prawdy. Spiczaste uszy? Takowych nie posiadała. Może człowiek miał przywidzenia? Wiadomo, ludzie często oddają się różnym substancjom narkotycznym, może po prostu był na haju. Ale owszem, długie paznokcie były. W dodatku ostre jak brzytwy. I kły. Tak, nigdy nie ukrywała tego kim jest, choć jeszcze nie obnażyła ich tak, by mógł od razu pomyśleć: pierdolony wampir. Ciekawe, czy jego pierwszą reakcją byłoby sięgnięcie po kołek i wbicie go w klatkę piersiową wampirzycy. A może raczej go… pociągała? Wampiry miały przecież sporo wdzięku i uroku, którym przyciągały ludzkie, śmiertelne istoty.
– Wilka? Nie. Nie jestem wilkiem. Jestem czymś gorszym.
Uśmiechnęła się, ale uśmiech był smutny. A w oczach pozostawała mroczna pustka i chłód.
– Dla Ciebie – Krwawa Dama.
Nie pozwoliła i tym razem go wyminąć. Chwyciła go za łokieć, mocno. Tak mocno, że ludzki mężczyzna na pewno się nie wyrwie z tego uścisku. Nie złamała mu jednak kości. Może mieć kilka siniaków, ale nic po za tym. Przyciągnęła go blisko siebie i zamknęła w stalowym uścisku. Byli tego samego wzrostu, więc musiało to dziwacznie wyglądać dla osób postronnych. Może raczej jak kochankowie?
Obnażyła wreszcie kły. Długie, lśniące i ostre.
– Taaak. Masz przesrane, bo jestem kurewsko głodna.
Zareaguje jakoś? Jak? Był w silnym uścisku wampirzycy. Gdyby chciała, mogłaby go zmiażdżyć. Nie mógł się nawet poruszyć. Ale ludzie zawsze czymś potrafili zaskakiwać. Odszukała jego dłonie, by je unieruchomić.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sob Sie 09, 2014 5:17 pm

Słowa dziewczyny go nie zdziwiły, Ruka spodziewał się czegoś w tym stylu po niej, więc tylko się uśmiechnął do niej, taka pewna siebie, być może nawet by mu się to podobało, lubił kiedy osoba przed nim nie ma stada kompleksów, choć w jej wypadku to mogło też trochę szalę przechylać na drugą stronę, jedyne co go irytowało, to to, że zakłócała mu kompletnie harmonogram czynności do wykonania i to od momentu kiedy już myślał, że może mieć trochę szczęścia
-właśnie widzę madame, normalna osoba nie ucinałaby ze mną tak nietypowej pogawędki
rzucił z rozbawieniem, a na jej pytanie zaśmiał się, ona tak na serio? Po jednym zdaniu które nie miało nic wspólnego z jego myśleniem ta miała minę jakby zjadła pieprz, pokręcił głową i spojrzał na nią z lekko kpiącym uśmiechem
- przejmować się? tylko właściwie czym? ludzie postępują schematami, jeden coś powie , a reszta osłów już leci za swoim szefciem, bynajmniej mało mnie obchodzi co oni mówią, zacznę się przejmować jak stracę rozum, ale póki co jeszcze go mam.
odpowiedział szczerze, nawet jeśli mało subtelnie, ale w subtelności się nie zamierzał bawić w żadnym wypadku, usłyszał jej prychnięcie, a może ona bardziej była podobna do kotki? w sumie też by pasowało, w końcu koty lubiły się rządzić i podporządkowywać sobie innych, na dodatek bawiła się nim teraz jak taki zwierzak, jej słowa znów wywołały u niego śmiech
-a gdzie ja cię straszę? to ty pomyliłaś zajęcia jakie tu miałem zamiar wykonać... i najwyraźniej muszę z nich zrezygnować, skoro nie dajesz mi dalej pracować
westchnął ciężko z miną sugerującą dobitnie, że wolałby najpierw skończyć co zaczął, lubił porządek, najpierw praca, potem pogaduszki i inne takie, kiedy przejechała po jego boku palcem zrobił minę z typu "serio?"
-jak mam się nie zirytować skoro mnie schwytałaś w tak głupi i przewidywalny sposób? a najgłupsze jest to, że doskonale znam tą technikę, a i tak ci się udało... ehh robię się zbyt nieostrożny, chociaż nie, ja nigdy nie byłem ostrożny. A potem się dziwić, że przewidują mi szybką śmierć.
odpowiedział jej kończąc z głupim uśmiechem sam siebie kwitując, co mu się chyba nawet dosyć często zdarzało, na jej stwierdzenie uśmiechnął się tylko lekko, gorszym? być może, ale dobrze, że jego rozmówczyni nie wiedziała o czym pomyślał mówiąc to o wilku, brakowało tylko, żeby Ruka miał czerwoną bluzę i już całkiem by się czuł jak w unowocześnionej wersji czerwonego kapturka, szczególnie, że słyszał coś o kosztowaniu go i o ile pamięć go nie myliła to chyba nawet nie jeden raz, to jak się dziewczyna przedstawiła od razu go naprowadziło na pewien trop
-czyli jesteś wampirzycą? pamiętam z opowieści taty o jednej kobiecie która nosiła to miano, słyszałem, że ponoć lubiła się krwawo zabawiać i coś w tym stylu, przez to miała być potem tak nazywana, co bardziej nawiedzeni twierdzili, że ma mieć jakiś pakt z diabłem, choć jak dla mnie to to akurat brednie jakieś są... znaczy o tym diable
zapytał w domyśle i rozgadał się trochę, prawie jakby gadał przy jakiejś kumpelce poznanej na podwórku w dobrej dzielnicy, a nie w tak niebezpiecznym miejscu w jakim się teraz znajdowali, ot kolejny dowód na zaburzenie sposobu jego myślenia, tak jak się mógł spodziewać nie puściła go, raczej na odwrót, poczuł jak go trzyma z czym nie poczuł się nazbyt komfortowo, ale mimo to nic na ten temat nie powiedział, szczególnie ,że miał właśnie okazję zobaczyć prezentację jej długich kiełków, jednak one nie wywoływały u niego strachu, może nawet lekkie zainteresowanie
-heh, nie ma to jak najbardziej dosadnie pokazać "tak miałeś rację ,jestem wampirzycą". Ale wiesz, nie musisz mnie tak gnieść przy okazji, bo mi ręce ścierpną
jego ton i postawa zdecydowanie pokazywała jak bardzo "bał się" kobiety, zero reakcji podzielanych przez większość osób posiadających instynkt przetrwania, on go po prostu nie miał za grosz, kiedy ta chciała mu zablokować ręce chwycił ją za nie lecz nie odpychał, ani się nie kręcił stał sobie spokojnie jakby to było najnormalniejsze zjawisko na świecie
tylko ja nadal nie kumam czemu nie mogę sobie w spokoju usiąść przed zostaniem zjedzonym, to aż tak trudne do zrealizowania pragnienie?
zapytał trochę jak zacięta płyta, ale taki już był, kij z tym, że ma przed sobą wampira, on chce usiąść, łaził tu trochę zanim ona przyszła i byłoby mu miło gdyby mógł spełnić swoją zachciankę
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Hachiko Nie Sie 10, 2014 2:51 pm

Spodziewał się tego po niej? Nawet jej nie znał! Nikt nigdy nie wiedział, czego się po niej spodziewać. Była tajemniczą, chodzącą zagadką, zdolną do wszystkiego. A Ruka nie znał jej przecież na tyle, by wiedzieć albo chociaż domyślać się chociażby w małym stopniu, co w danej chwili może uczynić. Hachiko nigdy nie miała kompleksów. Może nie licząc wczesnych lat swojego dzieciństwa, gdy jej rodzice jeszcze żyli i wraz z nimi mieszkała. Nie były to zbyt szczęśliwe lata, a okres jaki nastąpił później nie był wcale lepszy. Śmiało mogła stwierdzić, że było jeszcze gorzej. Nigdy jednak długo się nad tym nie roztrząsała. To ją ukształtowało, sprawiło, że stała się silna psychicznie, fizycznie, była dzięki temu niezależna i nie miała kompleksów. Żadnych.
– Sugerujesz mi, że jestem popierdolona?
Unosi nieznacznie brew, a do jej oczu dociera groźba i mości się tuż obok chłodu. Oczywiście dla niej był to naprawdę miły komplement! Przynajmniej był szczery i to nie tylko ze sobą, ale także drapieżnikiem, jakiego miał przed sobą.
– Właściwie to w ogóle nie interesują mnie ludzie. Większość z nich jest naprawdę nudna. Gdy tylko wyczuwają zagrożenie, stają się ulegli, a to bywa męczące i nudne.
Wzruszyła obojętnie ramionami. Wampirzyca przeżyła już naprawdę wiele dekad. Zatem jeśli chciał poznać lepiej swoją rasę, Hachiko może opowiedzieć mu wiele historii o ludzkiej przewrotności. Jednakże szczerze wątpię, aby był zainteresowany po tym, co zamierzała mu zrobić. Och, chyba że wykasuje mu wspomnienia!
Znów prychnęła. Przeszkadzała mu? Za takie słowa z chęcią wcisnęłaby rękę w jego odbyt, by wyciągnąć przez niego jelita chłopaka. Nie przepadała za takim nietaktem i takimi słowami z ust młodych chłopaczków, którzy powinni zachowywać się jak dżentelmeni. Powinna już do tego przywyknąć. Czasy naprawdę się zmieniły. Teraz mężczyźni uważali, że bycie dżentelmenem robi z nich mało męskie jednostki. Teraz liczy się poniżanie kobiet, wykorzystywanie ich seksualnie, okłamywanie oraz okazywanie jak najmniejszego szacunku. Ot, taka „moda”.
– Jestem szybsza i bardziej doświadczona, kochaniutki. Nie przejmuj się zbytnio, bo zmarszczki Ci się zrobią na tym ryjku.
Klepnęła go mocno, po męsku, w policzek na pocieszenie. Mógł pozostać na nim czerwony ślad…
Wampirzycą? Ponownie ją zaskoczył, ale szybko to ukryła za pobłażliwym uśmiechem. Ten dzieciak miał naprawdę wyborne poczucie humoru! Jednak z każdym jego słowem, stawała się pilniejsza i ostrożniejsza. Kim on był? Należał do jakiejś łowieckiej rodziny? Może do jednej z tych, która wyrżnęła w pień cały jej ród? Nieudolnie. Sama przeżyła i to dzięki wujaszkowi.
– Bajki. Nie wierz we wszystko, co mówią. Prawda wyglądała znacznie gorzej.
Usatysfakcjonuje go taka odpowiedź? Och, miała nadzieję! Przecież nie często otwiera się aż w takim stopniu przed innymi ludźmi.
– Kim był Twój ojciec, że opowiadał dziecku takie bajeczki przed snem?
Mile połechtał jej ego. Swojego czasu musiała być naprawdę przerażająca, skoro opowieści o niej opowiadane były dzieciom na dobranoc! [i]Jeśli nie będziesz grzeczny, odwiedzi Cię bardzo zła wampirzyca i rozczłonkuje, a następnie rzuci na pożarcie demonom![i] Aż uśmiechnęła się w duchu do siebie na te myśli.
W następnej chwili już znajdował się w jej ramionach. Dyskomfort? A co, Hachiko to pieprzony hotel? Uwielbiała zadawać ból. Niech się cieszy, że skończyło się to tylko w taki sposób. Choć kto wie… Jeśli ją zdenerwuje, zmiażdży go i już, po krzyku.
– Za dużo gadasz. Znam kogoś, kto z chęcią zjadłby Twój język na przystawkę.
Zatkała mu więc dłonią usta, wyraźnie wściekła i wytrącona z równowagi. Głodny wampir, to zły wampir. Bardzo, bardzo zły wampir. Najchętniej to skręciłaby mu ten parszywy kark i wyrwała serce, by pożreć. Musiała jednak zadowolić się zwykłymi ochłapami – czyli krwią. Skoro chciał usiąść i to koniecznie, podcięła mu nogi tak, że wylądował na trawie, leżąc na niej na plecach. Wampirzyca oczywiście na nim, wciąż mocno go zaciskając. Teraz nieco bardziej, bowiem naprawdę bardzo ją rozzłościł swoją ludzką głupotą. Był pozbawiony wszelkich instynktów przetrwania, doprowadzając się do destrukcji. Unieruchomiła jego ramionami nogami, przyciskając je do boków. Siedziała na nim okrakiem. Dłonie pobiegły ku jego twarzy, boleśnie odchylając w bok. Jeśli nie zareaguje, wampirzyca wbije swoje kły w jego szyję. Jednak co mógłby zrobić przeciwko staremu, silnemu wampirowi? Zabić ją swoim gadulstwem? Najprędzej!
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Nie Sie 10, 2014 7:56 pm

słowa dziewczyny sugerowały Ruce, że ta faktycznie nie jest do końca normalna, więc nie zamierzał zaprzeczać, w końcu po co? nawet jej wzrok nie robił na Ruce wrażenia
-Jeśli chcesz to nazwać w ten sposób...
Wzruszył ramionami obojętnie, choć nie zdradzał do końca co o tym myśli, chłopak sam też nie był zbyt normalny, ale rudowłosa nie mogła przecież tego wiedzieć, to jak się zachowywał w dużej mierze było spowodowane odosobnieniem od społeczeństwa, sam Ruka nie do końca nawet utożsamiał się z ludźmi, mógł być w ciele człowieka, lecz nie rozumiał wielu zachowań ludzi, społeczeństwo ludzi przypominało mu chaotyczne mrowisko, o prawach dla niego irracjonalnych
-Nudni? racja... schematyczni i zupełnie nielogiczni, nigdy nie lubiłem ludzi
W sumie sam nie wiedział dlaczego jej to mówi, ale pod tym względem chyba mógł stwierdzić podobnie, ot co dlaczego żył w śród ludzi? bo ludzie uważali go za jednego z nich i go pchali, do życia w swoim społeczeństwie, nawet jeśli Ruka wcale nie miał na to ochoty, stworzyli sobie zasady i oczekują, że każdy będzie ściśle się ich trzymał, a jak ten robił coś nie wedle schematu, to zostawał dziwakiem, ale już do tego przywykł, nie miał zamiaru udawać kogoś kim nie jest, jedyne co chciał to być po prostu sobą, na uwagę o jego ryjku pokręcił głową rozbawiony
-a od kiedy to ty się moimi zmarszczkami przejmujesz co?
zapytał raczej retorycznie, zupełnie nie reagując na jej ton głosu, za to uśmiechnąłem się kiedy stwierdziła, że to o czym mówił to bajki, może bajki może nie, nie zamierzał tego kwestionować
-Bajki nigdy nie oddają dobrze prawdziwego świata, a plotki ludzi tym bardziej, choć czasem w niektórych jest trochę prawdy, ot "trochę", choć tylko niektórzy mogą wiedzieć co. Mój ojciec? jest podróżnikiem, bada różne rodzaje fauny, a przy okazji zna też trochę innych ciekawych rzeczy o świecie.
wbrew pozorom i tak starał się mówić mało jak na siebie, choć to najwyraźniej i tak było za dużo, patrząc na to jak potraktowała go wampirzyca, jednak w końcu nie mógł narzekać, że nie może usiąść, gdyby nie to, że przyzwyczaił się już do zbierania siniaków to teraz by nawet nie był w stanie normalnie usiąść, na chwilę wstąpił na jego twarz lekki grymas, lecz szybko zniknął, czego innego się mógł spodziewać po osobie lubującej się w krwi i bólu? jeśli faktycznie była krwawą damą to mógł się zastanawiać czemu w ogóle jeszcze żyje, ale nie zamierzał narzekać, kiedy ta puściła jego usta i odchyliła mu głowę na bok zamruczał rozdrażniony
-przy tobie i tak wiele nie powiedziałem. więc nie opowiadaj mi tu o potrawce z języka, długo masz zamiar się mną jeszcze bawić?
zapytał raczej dla ogólnej wiedzy, był ciekawy po prostu na ile dziewczyna przypominająca mu kota ma zamiar wykorzystywać go jak ptaka któremu można powyrywać piórka zanim się go pogryzie, nie żeby się przejął tym jakoś strasznie, wiedział już przecież, że chce go ugryźć, więc na co czekała? na to, że będzie się jej wyrywał wiedząc, że nie ma żadnych szans? nie Ruka uważał takie działanie za zwykłą niepotrzebną stratę energii, umiał oszacować swoje możliwości, nie miał szans wyjść zwycięsko z takiej szarpaniny, tylko by przyśpieszył swój koniec, albo sam by przyprawił sobie dodatkowego bólu, może to był dziwny rozsądek, ale jednak był
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Hachiko Wto Sie 12, 2014 2:09 pm

Naprawdę dziwny z niego człowiek. Jeśli chciał wywołać w wampirzycy jakieś uczucia niechęci czy ogólnego obrzydzenia, nie udało mu się. Po prostu z góry założyła, że będzie kolejną, wygadaną, najmądrzejszą ludzką ofiarą, jaką kiedykolwiek spotkała w swoim życiu. Miał wiele do powiedzenia i jak na kogoś, kto nie wiedział o wampirach, przejawiał się całkowicie chłodną, nad wyraz bezrozumną obojętnością, gdy patrzył w oczy śmieci. Tak, gdyby była zainteresowana poznawaniem go bliżej (a przecież nie była), na pewno by się zdziwiła tym, że każda wzmianka na temat krwiopijców w żaden sposób nie wpływała na tego człowieka. Naprawdę nie bał się śmierci? Nie wiedział, że wampiry są na tyle silne i zadumane w sobie, że każde nieodpowiednie słowo może wytrącić je z równowagi, co sprawi, że pozostanie bez głowy? Większość wampirów urodziła się wieki temu. Były przywiązane do dawnego życia, dawnej etyki i szacunku. Dzisiejsze podejście "młodzieży" w niektórych momentach ich nudnego życia było wręcz haniebne i niedopuszczalne. Wiele nocnych istot zatrzymało się w swoich ukochanych epokach. Hachiko na przykład w epoce wiktoriańskiej...
- Widzę, że potrafisz prawić kobietom komplementy. Zawsze taki jesteś, czy to Twoja głupota podpowiada Ci pewne rzeczy?
Nie uśmiechnęła się. Posłała mu jedynie zjadliwe spojrzenie i oblizała pospiesznie wargi. Tak, z chęcią rozpłatałaby mu tę pieprzoną szyję i wyrwała serce, dla zabawy.
Skoro Ruka nie utożsamiał się z ludźmi, to miał wiele wspólnego z Rudą. Ona przecież nie była człowiekiem! Och, mogliby się nieźle dogadać. W jej domu włos z głowy mu nie spadł. Ot, czasami by go troszkę possała to tu to tam. Otoczyłaby nad nim swoje błoniaste, nietoperze skrzydła i byłby jej... chowańcem! Każda wiedźma potrzebowała przecież takiego chowańca. W nich generowana była moc wiedźmy...
- Człowiek nie lubiący ludzi. Jesteś ciekawszy niż sądziłam. Och, może chciał zostać przy moim boku, skoro ludzie Cię odpychają?
Taka bardzo luźna propozycja. Nawet go do tego nie zmuszała! Cóż, może chciałby z nią zostać i z własnej, ludzkiej ciekawości poznać Krwawą damę, o której tyle słyszał jako dzieciak? Mogliby spisać nawet pewną umowę... A mniej więcej taką, jaką ona spisała z niejakim Szatanem, wedle opowiastki Ruki.
- Nie chciałbyś wejść do świata... wampirów?
Kusiła? Skoro nie bał się wampirów i nie odzwierciedlał go żaden strach, wampiry szybko się nim nie znudzą i, co najważniejsze, nie zabiją.
Spojrzała na nadgarstek, w miejscu, gdzie powinien być zegarek. Postukała w skórę palcem wskazującym, zagryzła dolną wargę, a minę miała skupioną, jakby nad czymś intensywnie myślała.
- Właściwie to nigdy się nie przejmowała żadnym człowiekiem.
Zełgała szybko. Tak, kłamstwo. Zainteresowała się jednym człowiekiem. Kilkadziesiąt lat temu. A może dwadzieścia czy trzydzieści lat temu? Przed Testamentem. Tak, Keizo. To był jedyny człowiek w jej życiu, którego traktowała nie jak zabawkę i pożywienie, nie jak kochanka, ale naprawdę osobę, którą roztoczyła swoją pieczę.
- Ach, podróżnik.
Jej oczy na chwilę rozbłysły. Usiłowała przypomnieć sobie twarz podobną do twarzy tego dzieciaka przed sobą, ale niestety, nikogo podobnego nie zlokalizowała. Nie miała przyjemności go ujrzeć. Nie zmieniało to faktu, że on mógł ujrzeć gdzieś ją.
- To musi być interesujący człowiek. Swojego czasu też byłam podróżniczką. Zwiedziłam szmat świata. Jak myślisz, jak zakątek na świecie mógłby się wydać dla wampira interesujący?
A później troszeczkę ją poniosło. Cóż, sam chciał usiąść. Spełniła jego zachciankę, no prawie, ale na swoich zasadach.
- Tak długo, aż mi się nie znudzisz.
Zatopiła w nim wreszcie kły, rozrywając delikatną skórę na szyi. Spijała ją powoli, delektując się każdą słodką kroplą, która rozpalała i ożywiała jej żyły i organizm. Mógł nawet dostrzec, jak jej policzki nabierają prawie ludzkich barw, a skóra nie jest już taka lodowata. Efekt picia świeżej, ciepłej ludzkiej krwi, która sprawiała, że przez kilka chwil wampir nie wyglądał już tak upiornie. Hachiko uwielbiała te chwile. Życie tego śmiertelnika znajdowało się w jej rękach. Wsłuchała się w bicie serca ofiary i nie mogła się zdecydować, czy skończyć czy doprowadzić go do agonicznego rytmu. Powolnie pojękiwanie serca było naprawdę czarujące. Wysunęła wreszcie kły, ale nie zostawiła jeszcze ofiary w spokoju. Była głodna, a wypiła zaledwie parę łyków. Był po prostu taki ciepły i smaczny, że zamierzała rozkoszować się jego krwią nie tylko z szyi. Spojrzała na niego karmazynowymi oczami i oblizała niespiesznie wargi. Piła w taki sposób, by nie uronić ani kropelki, dlatego jej wargi pozostawały nieskazitelnie czyste.
Sięgnęła czym prędzej po jego nadgarstek, siadając mu na biodrach. Właściwie to wygodnie się rozsiadła, jak dama. Uniosła jego dłoń. Przejechała delikatnie opuszkami palców po nadgarstku, czekając aż skóra stanie się porcelanowa i wrażliwa do takiego stopnia, by widać było fioletowe, tętniące krwią żyłki. Po chwili wbiła się w jego nadgarstek. Odchyliła nieco głowę, pociągając ku sobie człowieka. Znów rozkoszowała się jego krwią. Wypiła więcej niż poprzednio. Mógł czuć osłabienie, ale do śmierci jeszcze tak wiele.
- Dam Ci wybrać miejsce, w którym mam Cię ugryźć ponownie.
Uniosła jedną brew, przyglądając mu się w rozbawieniu. Językiem wodziła po skórze, gdzie znajdowały się dwa ślady po jej kłach.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Sie 13, 2014 11:34 am

zaśmiał się słysząc słowa kobiety, komplementy? jaki komplementy, on tylko stwierdził, że nie jest zwykłą osobą, a interpretacja była już jej
-ale ostatecznie to ty się oceniłaś, ja ci dałem wolność interpretacji, nie moja wina, że taką zinterpretowałaś, a ja jestem po prostu sobą, jak chcesz nazwij mnie głupkiem, choć trochę temu daleko do rzeczywistości, po prostu nie cierpię udawania, czemu mam udawać kogoś kim nie jestem?mówię co myślę i robię to co chcę, a ja się nie podoba to trudno, łasić się nie będę
Odpowiedział zgodnie z tym co uważał za słuszne, taka była prawda, nawet jeśli pozwolił dziewczynie to wszystko robić i się nie wierzgał i nie wyrywał to nie dlatego, że chciał aby się nad nim zlitowała jak to niektórzy robili, po prostu w wierzganiu się nie widział żadnej korzyści, szczególnie, że szacując jej siłę długo by wtedy nie pociągnął, a w sumie to, że chciała mu spuścić trochę krwi jakoś niespecjalnie go raziło, ta myśl jakoś w ogóle go nie przerażała, tak jakby to było coś normalnego, jej propozycja była ciekawa, chłopak się zamyślił na chwilę
-hmm... w sumie to by mi nie przeszkadzało, na razie jesteś najbardziej interesującą istotą odkąd tu przyjechałem, więc czemu nie
wzruszył lekko ramionami, zgadzając się, właściwie to im dłużej z nią siedział tym mniej się przejmował tym , że dziewczyna mu przeszkodziła w jego ulubionym zajęciu, to mogła być dla niego okazja znów dowiedzieć się czegoś nowego, lepsze to niż nudzące go pomału gapienie się na ludzi robiących jakieś nudne, albo idiotyczne rzeczy. nie zwrócił jakoś szczególnej uwagi na to jak powiedziała, że nie zainteresowała się, żadnym człowiekiem, jakoś mało go ten aspekt obchodził, nim też się pewnie długo nie zainteresuje, więc jaką to różnicę robi? za to wysłuchał jej kiedy mówiła o swoich podróżach
-bo ja wiem co ciebie może najbardziej interesować? ja najbardziej lubię miejsca o których ludzie zapomnieli, albo niektóre których się boją, stara architektura w opuszczonych miastach jest piękna, w sumie to chyba ci trochę zazdroszczę, bo pewnie miałaś okazję oglądać część z nich kiedy były jeszcze w pełnej swojej krasie, ja mogę oglądać tylko ruiny, choć w sumie one też mają pewien swój urok.
trochę się rozgadał i kiedy zdał sobie z tego sprawę zamilkł kompletnie, a na jej słowa westchnął cicho
-ok, jak chcesz
zgodził się ostatecznie i poczuł ból w szyi przez co na jego twarzy pojawił się lekki grymas, nie do końca wiedząc, czy to mu się podoba czy nie? w sumie nie było tak najgorzej, poczuł jak rudowłosa pije jego krew i pozwolił jej na to i choć jego serce wyraźnie przyśpieszyło to zachowywał spokój, przynajmniej na razie, poczuł jak jej lodowaty wcześniej dotyk się ocieplił i to chyba go nawet zadowalało, uśmiechnął się lekko, kiedy się od niego odczepiła przyglądał się jej ciekawie, wyglądała teraz trochę żywiej, a wystarczyło tylko trochę jego krwi, pozwolił jej robić to co chciała przy tym patrząc na nią z ciekawością, kiedy wgryzła się w jego nadgarstek jęknął cicho, w tym miejscu bardziej bolało, ale Ruka choć nie chciał się do tego przyznać był chyba z lekka masochistą, bo jakoś znosił to nawet dobrze, zamiast się bać zaczynało mu się to w jakiś sposób podobać, choć czuł, że to go osłabia wiedział , że nie umrze od tego tak prędko, najwyżej się nabawi anemii, ale co tam. za to na jej słowa uniósł brwi w zapytaniu
-ja mam wybrać? kiedy mi to obojętne, zrób to tam gdzie lubisz
odpowiedział jej z uśmiechem choć nie miał pojęcia gdzie dziewczyna może lubić, ale co tam, zaryzykować mógł, najwyżej potem będzie narzekał na własną decyzję, ale na razie nie, na razie nawet mu się podobało, i choć teraz kiedy miał wolne ręce mógłby się zacząć bronić to wcale tego nie zamierzał robić, nadal nie widział na to sensownego powodu, albo po prostu mu się nie chciało? też możliwe, w sumie nie uważał krwawej damy za swojego wroga i nie widział sensu robienia z niej takowego, może nawet w jakimś sensie ją polubił? ot nie zakochał się, bo do tego było mu na razie daleko, ale mimo swojej upierdliwości wydała mu się w pewien sposób sympatyczna, tak na swój dziwny sposób
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Hachiko Sro Sie 13, 2014 6:14 pm

- Doceniam w Tobie tę szczerość, Ruka.
Posłała mu pobłażliwy uśmiech. Zupełnie jakby był rozrabiającym dzieciakiem (którym zresztą był w jej oczach), któremu wreszcie darowała psotę, jaką popełniał już wielokrotnie.
- Masz niewyparzony język, kochaniutki. Mam ochotę go przytemperować. Sprawić, że będziesz łasić.
Złapała jego podbródek w dwa palce, między kciukiem a wskazującym, i uniosła nieco do góry, przyglądając mu się oceniająco. Zupełnie jakby patrzyła na małą panterę, jaką zresztą miała w domu. Ciekawe jak miewała się Centuria. Miała piękne, dzikie, zielone źrenice zupełnie jak jej właścicielka.
Musiała przyznać, że był mądry. Wiedział, że gdyby zaczął walczyć, nie miałby żadnych szans, byłoby znacznie gorzej. Mimo wszystko miał jakieś wyznaczone granice, których nie przekraczał podświadomie.
- Wiesz, co się z tym wiąże? Fakt, że chcesz pozostać przy moim boku i wstąpić do świata wampirów?
Pytała całkiem poważnie. Wyglądał na takiego, który mógł wiedzieć, że istnieją wampiry, ale nie miał pojęcia jak funkcjonują i jak wygląda ich rzeczywistość. Musiałby zostać jej zwierzaczkiem, sługą, być n a każde jej zawołanie, kiedy tylko zapragnie sobie jego towarzystwa albo po prostu krwi płynącej w tych młodych żyłach. Co za coś. Ona pokaże mu, jak żyją wampiry, a on zostanie jej pożywką. Prosta umowa z profitami.
- Masz rację. Opuszczone, stare twierdze mają swój urok. Szczególnie wówczas, gdy było się w takiej sto, dwieście czy pięćset lat temu. W posiadłości mam kilka obrazów przedstawiające dzisiejsze ruiny jako ówczesny wygląd. Niektóre różnią się od tego, co ludzie ustalili.
Gdyby chciał je zobaczyć, mogłaby mu pokazać. Nie była jednak na tyle stara, aby zobaczyć Atlantydę czy zasmakować starożytnego życia. Nie znała ani jednego wampira, który żyłby w czasach antyku. Wiedziała, że im bardziej wiekowy i samotny wampir tym prędzej głupieje i szaleje, aż w końcu pragnie dokonać samobójstwa, rzucając się na przykład w ogień...
Gdy smakowała jego krwi z nadgarstka, odwzajemniała jego spojrzenie. Bez strachu spoglądała w jego oliwkowe oczy. Był naprawdę pyszny i na swój własny sposób słodki. Sprawił, że stała się cieplejsza, bardziej ludzka. Jego krew naprawdę ją zadowoliła, wypełniła. Ich krew wymieszała się i teraz krążyła także w żyłach Rudej wampirzycy.
- Och?
Uniosła rozbawiona brew i znów położyła go na łopatki. Nachyliła się nad nim, a dłońmi odpięła kilka pierwszych guzików jego koszuli. Skoro pozwolił ugryźć się tam, gdzie lubiła najbardziej, to właśnie to uczyni. Położyła dłoń na jego piersi, tuż nad trzepoczącym pospiesznie sercem. Po chwili wbiła głęboko kły. Tak głęboko, jakby chciała dosięgnąć nimi bijącego organu. Wampirzyca przybrała już ludzką temperaturę ciała. Zamknęła oczy, rozkoszując się intensywnym smakiem krwi znad serca. Chciała go zabić! Odebrać mu życie, kontrolując jego serce. Wziąć je w posiadanie i pożreć. Wówczas naprawdę staliby się "jednością". Wampir i jego słodka ofiara. Powstrzymała się jednak przed tym. Osłabiła go pewnie jeszcze bardziej. Odsunęła się od chłopaka, wstając z jego ciała. Przyjmie to pewnie z radością. Nie była przecież taka lekka...
- Mogę Ci dać trochę swojej krwi. Poczujesz się lepiej. Ale dla wampirów... tych starych i silnych, to obietnica. Obietnica, że będziesz mój, jako sługa.
Powoli wysunęła swoją dłoń w jego stronę. Tak, ona należała do tych starych i silnych wampirów, którzy trzymali się tradycji. To tylko taka "umowa", jaką mieli podpisać krwią.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Gość Sro Sie 13, 2014 9:21 pm

jej słowa przynajmniej też były szczere, ale Ruka się uśmiechnął lekko patrząc na nią rozbawiony
-możesz spróbować, ale rodzice próbowali do tego doprowadzić od moich narodzin
powiedział szczerze trochę jakby w formie ostrzeżenia, że tak łatwo nie będzie, nie dlatego, że chciał robić komuś na złość, po prostu był jaki był i trudno było wpłynąć na niego na tyle by naprawdę go zmienić, nie , że nie mógł być bardziej "ułożony" ale po prostu nie przepadał za udawaniem sztywniejszego niż był z natury, jedyne co kochał w tym świecie to pewnego rodzaju wolność którą miał, wolność bycia sobą, odludkiem, ale na swój dziwny sposób w ten sposób był zadowolony z siebie, niewyparzony język? mogą tak mówić, ale dla niego coś takiego nie istniało, był szczery tak samo jak szczere są zwierzęta, nie będzie kłamał, nawet jeśli przez to uznają go za niewychowanego czy coś w tym stylu, jakoś mało go to obchodziło, mało kto potrafił zrozumieć to w jaki sposób on myśli, wszyscy nawet wampirzyca najwyraźniej koniecznie próbowali go podciągnąć pod zachowania typowo ludzkie, na pytanie wampirzycy pokręcił głową przecząco
-nie, ale pewnie się tego za chwilę dowiem...
stwierdził spokojnie nadal z uśmiechem
-chociaż domyślam się, że przy okazji zostanę czymś na rodzaj chodzącego magazynu z jedzeniem dla damy, dobrze myślę?
ni to stwierdził ni zapytał, właściwie to domyślał się że najprawdopodobniej będzie traktowany bardziej jak zabawka niż jak człowiek, ale w końcu miał do czynienia z drapieżnikiem, dziewczyna gdyby chciała mogłaby go po prostu zjeść, albo zrobić coś o wiele gorszego, bo o ile coś z historii jego ojca miało trochę prawdy w sobie to to czym kobieta zasłużyła sobie na swoje miano, nie wiedział tylko co będzie musiał robić aby zadowolić wampirzycę, trochę go to zastanawiało, ale chciał się tego dowiedzieć, zawsze to było lepsze niż zwykłe nudne życie, był gotów poznać ten niebezpieczny świat, był obserwatorem i chciał to wszystko poznać, to co Ruda mówiła o obrazach zainteresowało go zdecydowanie
-będę mógł zobaczyć te obrazy? chciałbym wiedzieć jak wyglądały naprawdę, ludzie choćby bardzo chcieli nie są w stanie odtworzyć wszystkiego, czas zniszczył zbyt wiele i ludzie sami rozgrabili to co było w tych budynkach cenne
zapytał ciekawy czy się zgodzi, naprawdę był ciekawy jak wyglądają, w sumie to wiele rzeczy go teraz ciekawiło, pozwolił jej rozpiąć swoją koszulę i grzecznie czekał aż ta zaspokoi swoje pragnienie, czyli wampirzycę aż tak przyciągało bicie serca? musiała mieć naprawdę dobrze wyostrzone zmysły, na dodatek chłopak zdołał już zauważyć , że ta reaguje na jego krew zmysłową rozkoszą, prawie jak kochankowie, ta myśl była dla Ruki kolejną ciekawostką, i sprzyjała powstawaniu kolejnych niewypowiedzianych pytań, lecz jeśli ona chce mu pokazać świat wampirów, to pewnie jeszcze znajdzie na większość odpowiedzi i pewnie kolejne pytania również, poczuł, że zaczyna mu się kręcić w głowie, mimo wszystko już sporo krwi mu zabrała, oparł głowę o ziemię i wyrównał oddech, nie panował nad biciem swojego serca które rozpaczliwie się dopominało o odbieraną mu po raz kolejny posokę, kiedy dziewczyna w końcu z niego zeszła leżał tak chwilę zanim się podniósł, choć jak na pierwszy tak duży upust krwi to chyba nie było najgorzej, był osłabiony, ale żyć żył, jej propozycja była już chyba tylko ostatecznym uzupełnieniem tego co ta mu wcześniej zaproponowała, kiedy więc podsunęła mu rękę spojrzał tylko na nią ciekawie
-a czego oczekujesz ode mnie jako od swojego sługi? łaszenia się?
zapytał z lekkim uśmieszkiem rozbawienia, jeśli wampirzyca będzie chciała może być przy niej grzecznym pupilkiem, lecz to byłoby udawane i wampirzyca z pewnością by to mogła dostrzec
-z jednym zastrzeżeniem, nie mam zamiaru dla ciebie przybierać maski kogoś kim nie jestem, po za tym mogę ci służyć Madame najwierniej jak potrafię
chwycił delikatnie jej rękę i najpierw złożył na niej pocałunek czekając co odpowie na jego tak śmiałe słowa, ot co jedyne co się dla niego liczyła to ta właśnie wolność, z niej nie zrezygnuje dla nikogo i niczego, zawsze chce być sobą, a jeśli nie to wampirzyca może albo odejść , albo dokończyć swoje dzieło
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Hachiko Czw Sie 14, 2014 12:35 pm

– Nie jestem Twoimi rodzicami. Nie jestem także człowiekiem, Ruka. Miej to na uwadze.
Skarciła go delikatnie, ale za to posłała mu kolejny, pobłażliwy uśmiech. Możliwe, że po prostu nie doceniał jej możliwości. Zresztą, co by to była za frajda, gdyby dało się go łatwo ustawić? Hachiko po tylu latach potrzebowała wyzwań i wrażeń! A ten człowiek wydawał się naprawdę odpowiedni. A co najważniejsze… potrafił poprawić jej humor. Czuła się naprawdę podle, humor całkowicie zniknął, miała ochotę zrobić komuś naprawdę paskudną krzywdę. Jednak gdy natknęła się na Rukę… swoją otwartością, szczerością i brakiem strachu zneutralizował u wampirzycy kiepskie samopoczucie. W szybkim tempie nawiązała z nim kontakt, a między nimi pojawiła się dziwna więź. Hachiko po prostu chciała go mieć. Jednak nie w erotycznym znaczeniu. Był ciekawym rozmówcą, który nieświadomie potrafił rozbawić Hachiko. Może to dlatego, że miała specyficzne poczucie humoru? Może zwróciła na niego uwagę też dlatego, że miał w sobie tę zwierzęcą szczerość? Wampirzyca sama była drapieżnikiem, niczym zwierzę, choć jej miała zdolność myślenia jak ludzie. Mózg wampirów był jednak nieco bardziej rozbudowany, dzięki czemu szybciej przyswajał wiadomości, wiedzę czy umiejętności.
– Będziesz skazany na moje towarzystwo, kiedy tylko zapragnę z Tobą pogawędzić. Zatem będziesz musiał się stawić zawsze wtedy, gdy Cię wezwę. Oprócz tego będziesz mnie sobą karmił. Twoja krew jest wyborna. Więc tak, dobrze myślisz. A w zamian… dostaniesz ochronę.
Wzruszyła ramionami, wyjaśniając mu owe warunki. Nie chciała go zabijać, bo byłaby to naprawdę wielka szkoda. Poza tym naprawdę poczuła tę niewidzialną więź. Czy ten człowiek także to odczuł? Nie miała pojęcia.
Jeśli nie wiedział, co zadowoli wampirzycę, a chciał się o tym przekonać, wystarczyło zapytać. Poniekąd już mu zdradziła, czego by od niego wymagała. Towarzystwa. Jego obecności. Czasami krwi. Rozmów. Tych szczerych, kiedy mówi, co tak naprawdę myśli, nie bojąc się żadnych konsekwencji. Znała nie jednego człowieka z takim podejściem. Jednak oni mieli wybujałe ego o sobie. A Ruka? Cóż, był bezpośredni, ale na pewno nie zachowywał się tak, jakby pozjadał wszystkie rozumy świata.
Jego pytanie sprawiło, że zastanowiła się nad tym. Był pewien, że chciał przekroczyć próg jej włości? Był chyba pierwszym człowiekiem, który z własnej, nieprzymuszonej woli pragnie tam wejść. Żywy. I jako żywy go zapewne opuścić. Chociaż… jako wampir też byłby ciekawym towarzyszem. Wątpiła jednak, aby chciał sięgnąć po ten mroczny dar.
– Jeśli tylko jesteś pewien swojej decyzji, to tak. Niektóre z nich sama malowałam. Nie, nie mam ogromnego talentu malarskiego. Preferuje inne umiejętności.
Może jej obrazy nie dorównywały wielkiemu da Vinciemu, ale też nie bazgroliła jak przedszkolak. Po prostu uważała, że gra na pianinie wychodzi jej o wiele lepiej, niż gra dłonią po płótnie.
– Pamiętaj, że ludzie są równie chciwi, co ciekawscy. Usiłowali odrestaurować wiele zabytków, jednak mają się one nijak do przeszłości. Niestety pamięcią sięgam do późnego średniowiecza…
Przy okazji zdradziła mu swój wiek. Jak zareaguje na tę wieść? Nie miała pojęcia.
– To proste, Ruka. Często doskwiera mi samotność. Mam wielką, ale pustą posiadłość, której brakuje życia. Twoja obecność tam byłaby bardzo miła. Mówiłam już, że chcę Twojego towarzystwa. Nie oczekuję od Ciebie udawania kogoś, kim nie jesteś. Liczę wręcz na to, że pozostaniesz ze mną szczery, jak dzisiejszego wieczora.
Wyjaśniła mu to spokojnie. Czy to go zadowoli? Czy zrodzi raczej więcej pytań? Nie miała pojęcia. Jeśli chciał, mógł nawet zatrzymać się w jej posiadłości na jakiś czas! Na pewno by nie narzekała, a komnat także było pod dostatkiem.
Nie wyrywała dłoni, gdy ją chwycił. Sama mu ją podała i jeśli tylko chciał złożą sobie tę przysięgę wierności. Uniosła zaskoczona brew, gdy okazał względem niej taki… „czuły” gest. Już dawno odwykła od tego, by ktokolwiek całował całował jej dłonie, nawet jeśli był to tylko nadgarstek.
– Jeśli się zdecydowałeś, to śmiało. Gryź mocno.
Ludzie mieli tępe zęby, więc musiał gryźć naprawdę mocno, by przebić jej skórę i dobrać się do kropli krwi.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Zrujnowany park - Page 10 Empty Re: Zrujnowany park

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 10 z 19 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 14 ... 19  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach