Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Joffrey Sob Sie 11, 2018 6:38 pm

Zabawne jak jego ofiara tak bardzo wyróżniała się na tle innych, że nawet nie miał ochoty robić szlachetnemu cokolwiek złego. Po prostu wpatrywał się w niego z zamyśleniem, trzymając jedną ręką ranę na szyi. Pokój przesiąknął zapachem jego krwi.
- Słucham? - Zapytał ze zdziwieniem, bo na swój temat słyszał wszystko, ale nigdy że jest uroczy. Jak można tak o nim sądzić? Zachowywał się źle, robił złe rzeczy i nawet z ryja taki zły się wydawał.
Aż przez chwilę naszła go myśl, aby zrobić szlachetnemu krzywdę.
- Otrzymałeś wystarczająco. - Stwierdził dobitnie stanowczym głosem. Chyba nie myślał, że da mu swojej krwi po raz kolejny. Hagen tego nie cierpiał, przecież tylko on może dostawać co tylko chce. Niech się więc Seth nie przyzwyczaja bo pod tym względem Kurosz nigdy się nie zmieni.
Psuł nastrój? Aż prychnął, ale na tym się nie skńczyło. Kiedy szlachetny wyciągnął do niego swoje ręce i go objął, Emilio poczuł ciepło bijące z jego ciała. Milczał, gdy jeszcze wyszeptał mu do ucha pytanie. Z jednej strony chciał go odtrącić, bo sytuacja zrobiła się dziwna, a z drugiej objąć go równie mocno. Z tego wszystkiego jednak był jak słup soli i po prostu tkwił w uścisku wampira, nie odzywając się.
To była dla niego kompletnie nowa sytuacja, bo ofiara nigdy tak.. nie współgrała? Ciężko to nazwać.
- Zawsze ja nią będę. - Odezwał się po chwili, opierając lekko podbródek o jego ramię. Dawno tak dziwnie się nie czuł i o dziwo zachowywał się spokojnie. Zupełnie jakby zastygł w bezruchu, ciesząc się że ktokolwiek go dobrowolnie przytulił.
JAKIE TO ROMANTYCZNE.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Seth Pon Sie 20, 2018 10:49 pm

Niebieskowłosy wyraźnie nachmurzył się, słysząc słowa wampira.
- Nieprawda - burknął. Zdecydowanie dostał tego za mało, a fakt, że tamten nie chciał odpuścić, powodował, że odczuwał niezadowolenie. Chciał krew. Już nie tyle, by się najeść - chociaż to było istotne - co odzyskać siły, które stracił na rzecz tamtego. - Oszukujesz - w dodatku niebieskowłosy nie zamierzał ignorować faktu, że różnica pomiędzy tym, ile jeden zabrał,a drugi, była niemała!
Również nie zamierzał zmieniać zdania co do tego... Że czarnowłosy zachowywał się teraz naprawdę uroczo. I ogólnie jest. Aż wydawało się, że zaczynał się w tym wszystkim gubić... Zwłaszcza, że emocje, które ukazywał Seth, wydawały się być... dość dziwne. Jakby nie patrzeć, jego nastawianie bardzo się zmieniło przez ten czas.
- Chciałbyś - wymamrotał ledwo słyszalnie, po czym ostrożnie wypuścił go z uścisku i położył dłoń na klatce piersiowej, odpychając delikatnie. Nie, nie odrzucał go. Po prostu zamierzał nieco zwiększyć odległość, by zaraz potem zbliżyć się i złożyć na ustach tamtego pocałunek. Był on delikatny, z małą dozą namiętności. Po tym czynie odsunie się i położy się na plecach, wbijając żółte ślepia w sufit.
- Czuję głód. Beznadziejne uczucie - pomarudził cicho. - Ale przynajmniej mam do czynienia z uroczym wampirkiem - dodał, uśmiechając się nieco. Niezbyt zamierzał odpuścić mu.
Biedny Joffrey.
- Nigdy nie miałem do czynienia z taką osobą jak ty - przyznał jeszcze.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Joffrey Pią Sie 24, 2018 8:49 pm

Już nie zamierzał nic odpowiadać. I tak nie da mu nic więcej, nawet jeżeli był szlachetnym. Jak widać Emilio sądził, że jak weźmie więcej to wtedy jest sprawiedliwie. Nie zapominajmy, że to Seth był jego ofiarą, a nie odwrotnie!
Kurosz również nie miał pojęcia, że to wszystko będzie tak wyglądało. Sprawy się pokomplikowały, bo nie chciał krzywdzić niebieskowłosego. Za długo z nim siedział, aby był teraz bezwzględny. Z bucem wymalowanym na ryju wyglądał uroczo? Więc niech wampir zacznie się przyzwyczajać.
- Nie muszę chcieć. - Oczywiście, że usłuszał co mówi. Wyszczerzył się jeszcze na moment, ukazując białe ząbki. Potem puszczony przez niego, poczuł jak kładzie swoją dłoń na klatce. Kazał mi iść?
Kiedy Joffrey zaczął się powolnie odsuwać, ten złożył na jego ustach pocałunek. Wampir chciał go przytrzymać, lecz w ostatniej chwili się wycofał. I tak był zaskoczony, że szlachetny to zrobił.
Odetchnął głęboko.
- Nie jestem uroczy. - Burknął obrażonym tonem, po czym usadowi łeb na brzuchu tamtego i również zacznie się wpatrywać w sufit.
- A Ty mi mieszasz w głowie. - Przyznał z niechęcią i zamknął oczy. Było mu tak przyjemnie, choć nie odczuwał aby potrzebował bliskości drugiej osoby. Zawsze brał to co chciał i nie wierzył w żadne uczucia z tym związane. Powolnie obrócił głowę, aby spojrzeć w jego stronę i niespodziewanie zbliżył się, aby skraść mu jeszcze jeden pocałunek, tylko że w jego wykonaniu był on zacznie ostrzejszy. Powolnie zmienił pozycję, aby znaleźć się nad nim. Ręce miał położone między barkami Setha.
- No i co mam teraz z Tobą zrobić? - Zapytał, pochylając się nieznacznie. Chyba głód szlachetnego będzie musiał poczekać.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Seth Pon Sie 27, 2018 10:09 pm

I tak nie zmieni zdania. Joffrey był uroczym wampirkiem, nawet jeśli nie potrafił dotrzymać słowa co do krwi. Mógłby chociaż załatwić jakąś panienkę jako worek krwi... W końcu, głód to naprawdę niezbyt fajne odczucie. Sam powinien o tym wiedzieć. I niech zapomni, nie będzie tak, że dostanie chociaż chwilę spokoju! Nie, nie i jeszcze raz nie.
Uśmiechnął się z lekka złośliwie na jego słowa.
- Przynajmniej nie będziesz się ze mną nudził - odparł mu. - Zdecydowanie dziwnie to wszystko wyszło... - i jak go tutaj nie nazywać uroczym? Jak jeszcze tak zachowywał się, gdy najwyraźniej obrażał się przez jego słowa. Zdecydowanie nie dawało się inaczej to wszystko traktować. Chociaż rozwój tego wszystkiego... Ktoś mógłby uznać, że nie powinno mieć to tutaj miejsca. Sam pocałunek sprawił, że mruknął cicho i ostrożnie odwzajemnił go.
Drgnął i zamrugał ślepiami, gdy wampir znalazł się nad nim. Uśmiech na moment zniknął, zastąpiony całkowitą niewinnością.
- Możesz mnie utulić do snu - odpowiedział mu niebieskowłosy bez wahania w głosie. - I porobić za osobistą poduszkę - zaproponował mu, uśmiechając się tym razem delikatnie. Jeśli wampir spodziewał się usłyszeć cokolwiek innego... Trudno. Chyba po tym wszystkim nie spodziewał się, że dostanie jakąś taką no... Sam wiedział, co, o!
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Joffrey Pią Sie 31, 2018 10:53 pm

Lepiej niech nie mówi tego na głos! Joffrey się solidnie wkurzy, a przecież zdenerwowany wampir to zły wampir. A czemu miał mu załatwiać worek krwi? Kurosz czuł się wspaniale, bo przecież wypicie szlachetnej posoki sprawiło, że nieźle się ożywił. Ale też wspomnienia tamtego namieszały mu w głowie.
Parsknął aż śmiechem, przechylając się lekko w jego stronę.
- Kto by pomyślał. - Powiedział bardziej sam do siebie niż do wampira. Aż zabawne, że to cały czas trwało. A wyszło spontanicznie, niechcący.
Odwzajemnił pocałunek? Szalony Seth, chociaż wciąż widać było tę niepewność, a może raczej ostrożność.
Miał go utulić do snu? Prychnął głośno i wzruszył ramionami, ale o dziwo posłuchał. Kurosz nieco uniósł wampira, samemu się przechylając na prawą stronę. Szlachetny śmiało mógł się położyć na jego seksi klatę.
- Mam jedynie nadzieję, że się nie ślinisz przez sen. - Rzekł i wyszczerzył się do niego, patrząc mu prosto w oczy. Najwidoczniej zamierzał zasnąć i on, gdyż przymknął je na moment. Taka chwila wytchnienia była dla niego potrzebna, ale jak i dla tej marudy.
- Dać Ci kciuka do possania? Nie mam smoczka. - Zaśmiał się, przykładając mu owy palec do ust.
CHYBA, ŻE WOLAŁ COŚ INNEGO.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Seth Wto Wrz 04, 2018 8:32 am

Zachowa jednak te uwagi dla siebie. Gdzieś tam głęboko, w serduszku, gdzie nikt nie będzie miał dostępu... No raczej nikt. Bądź co bądź, niebieskowłolsy posłał mu jeszcze tajemniczy uśmieszek, zarazem rezygnując całkowicie z naciskania na tego osobnika. Skupił się natomiast na czymś zupełnie innym.
Mruknął cicho, korzystając zarazem z oferty czystokrwistego. Zadowolony z siebie, powiercił się nieco, by było mu zarazem bardziej wygodniej i wydał z siebie ciche westchnienie.
- W najgorszym przypadku będziesz mokry - odpowiedział mu cicho, przymykając już oczy. - Moja ślina nie jest trująca - nie ślinił się! Zdecydowanie nie! Chyba nie... Nigdy nie przyłapał siebie na tym. Ale nie zamierzał zarazem wypowiedzieć tych wątpliwości na głos. Nie chciał by bardziej pomyślał nie wiadomo co właściwie.
- Możesz zaśpiewać kołysankę, skoro jesteś taki chętny - odparł mu szeptem. Chociaż, jeśli zaraz by nie zabrał tego palca, to skończyłoby się to na tym, że delikatnie dziabnąłby go, aby się delikatnie z nim podroczyć.
Zamknął już całkowicie oczy. Na swój sposób ukazywał dziwną ufność wobec osobnika, który miał wobec niego niecne plany... I to jeszcze nie tak dawno. Może to tak zmęczenie wpływało na to wszystko... Albo coś jeszcze innego.
- Tylko na moment... - wymamrotał jeszcze, rozluźniając ciało. Jeśli zaraz się coś nie wydarzy, to niebieskowłosy bezkarnie przysunie się do Joffrey'a i wtuli się w jego ciało, ucinając sobie drzemkę.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Joffrey Czw Wrz 06, 2018 9:04 pm

Będzie mokry? Joffrey aż się wyszczerzył, jednakże nic nie powiedział. Skinął leniwie głową, samemu nieco poprawiając swoją pozycję. Nici z ruchanka, ale przynajmniej się wyśpi. No chyba, że wampir będzie chrapał.
- Zaśpiewać? Już tak nie szalejmy. - Zaśmiał się lekko, przymykając oczy. Niech się nie przyzwyczaja, że Emilio jest taki ugodowy. Dzisiaj miał po prostu swój słabszy dzień. Leniwie przekręcił głowę na bok, a następnie wyszczerzył się jak to miał w swoim rodzaju i wsadził mu palca wskazującego do buzi.
- Possij sobie. - Zarechotał, po czym przymknął oczy i zabrał palucha. Już nie będzie go drażnił. Pójdą sobie w kime i będzie wszystko dobrze. Jego ręka niby przez przypadek wylądowała na tyłku szlachetnego, ale tylko dlatego żeby lepiej im się spało. W końcu biedny Joffrey nie mógł spełnić swoich niecnych planów i poniekąd cierpiał. Jego biedny wazon.
Zamknął oczy, a jego łeb automatycznie poleciał w prawą stronę. Nawet nie wiedział jak bardzo był zmęczony, a bliskość drugiej osoby potrzebna. Nikomu nie ufał, a tu proszę bardzo. Nawet Seth przy nim zasnął, mimo że był kompletnie obcą osobą.
JOFF SIĘ CHYBA NAJEBAL.
Oczywiście chrapał i to wcale nie cicho. Chyba wampir będzie musiał to jakoś przetrwać, bo w końcu sam zaproponował spanie w jednym łóżku. ROMANTYCZNIE.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Seth Wto Wrz 11, 2018 12:53 am

Gdyby ten zaraz nie wziął swojego palca to nie skończyłoby się to najlepiej. Niebieskowłosy już otwierał usta, by dosłownie go dziabnąć... No, ale nie zdążył. Więc jedynie się nachmurzył.
- Kopnę cię kiedyś za to - wyburczał pod nosem. - Zobaczysz - no, ale nie teraz. Już wystarczająco wygodnie się ułożył, więc nie chciało mu się zmieniać pozycji i powodować cokolwiek innego. Drgnął jednak, gdy poczuł rękę tamtego na swoim tyłku. Zadarł nieco głowę do góry, mrugając oczami, po czym pokręcił mimowolnie i powrócił do poprzedniej pozycji, zasypiając już tak.
Najwyraźniej całkowicie nie przejął się samymi okolicznościami. Szczęście jednak nie trwało długo...
Nie wiedział, ile czasu minęło od ucięcia sobie tej drzemki, ale za oknem było ciemno. Seth czuł się delikatnie oszołomiony, przez co dopiero po upływie parunastu sekund dotarło do niego, gdzie był i co się dzieje. Zamrugał oczami, czując wewnętrzne zmieszanie. Niespecjalnie wiedział, jak powinien zareagować na to, że... No... Skończył w takiej pozycji. Jakby nie patrzeć, to strasznie żenujące. Nieznany sobie typ... I tak wyszło... Mając chwilę, próbował to przetrawić na spokojnie...
Po czym nagle do niego dotarł odgłos chrapania.
Im bardziej się rozbudzał, tym lepiej było go słychać. I to dość blisko... Aż uniósł głowę, niczym natchniony, i zobaczył źródło tego dźwięku. Zmrużył nieco oczy, wpatrując się tak przez parę sekund.
- Serio? - burknął cicho, zarazem zaczynając się wiercić. Zamierzał zdjąć z siebie łapę czystokrwistego, po czym podnieść się do pozycji siedzącej, by zaraz potem przeczesać palcami włosy... Jeśli nadal będzie chrapał - czyli nie przebudził się - zaciśnie dwa palce na jego nosie i zachichocze cicho.
- I jak tu nie twierdzić, że jesteś uroczy? - szepnął prawie niesłyszalnie, po czym zabrał ręce i i przeciągnął się. Ciekawe czy już po tym bankiecie... Gdzie mój telefon, muszę sprawdzić godzinę - nie wydawało mu się, że jakoś długo spali. Może z godzinkę, dwie? Może taki odstęp czasowy sprawiłby, że miałby w końcu spokój na tym całym przyjęciu.
Zerknął jeszcze raz na wampira i zaczął powoli zsuwać się z łóżka.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Joffrey Nie Paź 14, 2018 8:08 pm

A może Joffrey lubił takie zaczepki, w końcu odrobina pikanterii nie zaszkodzi nikomu. Na jego gębie pojawił się złowieszczy uśmiech, a potem puścił mu oczko. Szybko jednak po tym poszli spać, a Emilio przynajmniej przez chwilę mógł pomacać jego tyłek.
No ale bajka nie mogła trwać długo, bo wampir chrapał. To oznaka, że się najebał i po prostu odleciał. Przebudzenie jednak nie należało do najmilszych bo przecież ktoś zatkał mu nos. Otworzył senne oczy, od razu kierując je na szlachetnego.
- I co się wiercisz. - Burknął, przewracając się na drugi bok. Nie potrafił jednak na nowo zasnąć, więc uniósł lekko głowę i przejechał ręką po rozwalonych na boki włosach.
Wygrzebał z rzuconej marynarki paczkę papierosów i zapalił jednego, mocno się zaciągając. Spojrzał raz jeszcze na doszło niedoszłego kochanka i wypuścił dym w jego stronę.
- Za pewne jest już po zabawie. - Westchnął, opierając się wygodnie i przymykając oczy. Jakoś nie za bardzo chciał tam wracać, zwłaszcza że wyglądał dosyć interesująco, jakby całkiem ostro się bawił przez te kilka godzin. Poza tym czy znajdował się tam ktoś ważny? Setha miał przy sobie, więc w zasadzie plan się powiódł. Oczywiście nie spodziewał się, że wszystko wyjdzie na takie dziwne. Przecież dopiero co go poznał, a jednak zachowywali się dosyć dziwacznie.
Odkaszlnął znacząco, masując sobie przez chwilę kark. Był nieco obolały, zwłaszcza iż wcale tak wygodnie nie było. Spojrzał w miejsce swoich bokserek, a potem gdzieś w sufit.
Czemu dopadła go taka melancholia?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Seth Pią Paź 19, 2018 10:28 pm

- Bo hałasujesz - burknął w odpowiedzi wampir, odsuwając się nieco od mężczyzny. - Pfff... - skrzywił się, czując zapach dymu i przewrócił oczami. Koniec końców usiadł na łóżku i odgarnął włosy z pola widzenia, spoglądając na niego z ukosa.
Zdecydowanie to było wszystko... dziwne. A gdy tak myślał o własnym zachowaniu, czuł się po prostu głupio. Nie rozumiał tego, czemu tak postąpił i dlaczego. Może dał się ponieść samej chwili? Niebieskowłosy nie wiedział...
- Um, możliwe - zgodził się z nim. Przynajmniej nie musiał się użerać z nikim więcej... Ale co właściwie dalej? Wyjście stąd teraz nie powinno być czymś, co powinien się podjąć.
Wydał z siebie ciche westchnienie i położył się ponownie na łóżku, wpatrując się w sam sufit.
- Co zamierzasz teraz zrobić? - spytał się go. Zmrużył nieco ślepia, zastanawiając się, co i jemu zostało do zrobienia. Wypadałoby jednak znaleźć jakąś wymówkę... Też kwestia tego, ile osób widziało i wyczuło, gdzie jestem - pomyślał jeszcze. Gdzieś tak jednak miał wrażenie, że niezbyt go obchodziło to.
- Chyba wracam do spania. Niespecjalnie chce mi się gdziekolwiek iść - stwierdził ze znużeniem.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Joffrey Sob Lis 03, 2018 11:49 am

Znowu zaciągnął się dymem, przymykając przy tym oczy. A więc tak to teraz będzie wyglądać? Między nimi nic się nie wydarzyło, więc nie powinno być dziwnie. Ale nawet ta ciężka atmosfera ciążyła na samym Emilio, który lekko pokiwał głową na boki. Co on teraz niby miał zrobić?
Aż się wzdrygnął.
- Co zamierzam? - Uśmiechnął się na moment drapieżnie, po czym zgasił papierosa o stolik. Jednym, mocniejszym chwytem przyciągnął do siebie szlachetnego i spojrzał mu uważnie w mordkę.
- Może coś złego? - Zarechotał lekko, a jego ręka nieco mocniej zacisnęła się na boku wampira, który mógł odczuć przy tym niezbyt przyjemny ból. Czerwone oczy był pozbawione romantyzmu, a do tego w Kuroszu obudziła się chęć, która w sumie go na te przyjęcie sprowadziła.
- Oj nie wiem czy pozwolę Ci spać. - Dodał, chwytając drugą ręką jego podbródek i przyciągając jeszcze mocniej do siebie. Ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Seth mógł jeszcze wyczuć od kruczowłosego zapach tytoniu, ale nie był on aż tak przeszkadzający jak wcześniej. Za pewne Kurosz nie spodziewał się tego, aby sam szlachetny wyszedł z jakąś inicjatywą, chociaż kto go tam wie. Może i jego nabrała ochota na.. no właśnie, na co?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Seth Sro Lis 14, 2018 12:03 am

To bolało.
Dzielnie wytrzymywał spojrzenie wampira, zarazem nie pokazując po sobie ani na moment słabości. Ba, zmrużył ślepia, wręcz wbijając w niego, jakby próbował wyczytać jego motywy od razu, gdy zdecydował się na tak gwałtowne naruszenie jego przestrzeni osobistej. Może niepotrzebnie go prowokował? Kto by się tam przejmował...
- Huhu... Ale straszny~ - wymamrotał natomiast, z nutką złośliwości w głosie.
Przegina z siłą.
Zmusił się do krzywego uśmiechu.
- Zawsze możesz pospać ze mną - stwierdził natomiast. - Byłaby z ciebie... całkiem niezła poduszka.
Zapach tytoniu dawało się zignorować. W dodatku, sytuacja nie sprawiała, że nagle odczuwał się gorzej czy miał mętlik w głowie. Ba, nawet ta przerażająca bliskość nie krępowała go i nie blokowała.
Tylko właściwie, co dalej?
- No chyba, że sam masz plany - ostrożnie wzruszył ramionami, jakby chciał przekazać w ten sposób, że specjalnie nie wiedział. A może... bardziej, że był nieświadomy co do tego wszystkiego. Nie myślał o wydarzeniach, które miały miejsce przed ową "drzemką". Totalnie nie... Niebieskowłosy mógł po prostu wstydzić się tego, co robił. Albo po prostu chodziło coś jeszcze innego. - Tak czy nie? - położył prawą dłoń na jego klatce piersiowej.
Seth

Seth

Krew : Czysta (B)
Zawód : Brak
Zajęcia : Brak
Moce : Zaburzenie, To jest mój świat, Elektrokineza


https://vampireknight.forumpl.net/t3358-seth#71943 https://vampireknight.forumpl.net/t3398-seth#73156

Powrót do góry Go down

Bankiet, na którym wszystko się zaczęło - Page 3 Empty Re: Bankiet, na którym wszystko się zaczęło

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach