Kamienna przystań wśród lasu

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Kamienna przystań wśród lasu - Page 2 Empty Re: Kamienna przystań wśród lasu

Pisanie by Gość Sro Mar 28, 2018 7:29 pm

Jak można wywinąć się z niezręcznej sytuacji? Kiedy dla jednych pytania wydawały się za ogólne, a dla innych za szczegółowe, trudno znaleźć dobre rozwiązanie. Ale na pewno istnieje pewien sposób na rozładowanie atmosfery, jak to ujął później Uszaty. Na przykład zmieniając temat i otoczenie. Może przytłoczyły Białowłosego przepytywanki, najwyraźniej wolał zażyć świeżego powietrza niż dywagować nad zaspokojeniem jego głodu. W sumie mówienie o jedzeniu przy głodującej osobie nie było taktowne.
Jyuu więc mrugnął dwukrotnie oczyma, gdy rozmówca zaproponował opuszczenie mieszkania Blondyna. Wzruszył lekko ramionami, młodzieńcowi nie robiło różnicy, gdzie będzie lepiej poznawać Długowłosego.
-Eee... no dobrze.
Nie miał za wiele do roboty, nim opuścił to miejsce. Najpierw wygasił ogień w koźle, później porwał słoiczek z sokiem do plecaczka (taki ze sznurkowatymi szelkami), do którego ulokował jeszcze notes i coś do pisania. Od Nourha poprosił tylko o klucze, które położył przy mato-materacu, trzeba będzie zamknąć altankę na czas nieobecności. Nie wiedział, co dokładnie planował Wilk, nie mniej nie powinna żadna dzika zwierzyna zadomowić się w tymże kącie. Mimo swojej otwartości podejrzewał, iż wpuszczenie do środka jakiegoś drapieżnika nie skończyłoby się najlepiej.
Tak czy siak jednak Nourh odniósł się do słów Jyuu i stwierdził, że ma taki, a nie inny pogląd na konsumpcję krwi. W dodatku nie jest typem Samarytanina, by spożytą posokę przetoczyć na udzielanie pomocy. To akurat kwestia indywidualna. Zaś sumienie Wilka nie pozwalało na krzywdzenie ludzi tylko za zaspokojenia głodu. Bladooki westchnął jedynie, gdy po raz kolejny został potarmoszony po włosach, ale niezbyt pocieszony słowami nie okazywał wielkiego entuzjazmu.
-Nie jesteś byle kim.
Powiedział jedynie. Zmuszać go do spijania posoki osobników niższej krwi niż Szlachetnej nie będzie. Zresztą sam nie znał skutków skonsumowania wampirzej krwi, a tak przynajmniej zrozumiał. No nic, pomyśli nad skołowaniem trunku dla kolegi. Tak, żeby nie znał źródła pochodzenia, bo czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal.
Będąc już gotowy do odejścia wykonał kilka kroków naprzód i przeciągnął się w kręgosłupie rozglądając się po otoczeniu. Śnieg powoli topniał, a w powietrzu unosiły się pierwsze zapachy wiosny. Księżyc pięknie przywitał się z Krwiopijcami, a na niebie malowało się kilka gwiazdek. Do jednej z nich uśmiechnął się w myślach. Kiedyś tam wróci, gdy obumrze ciało.
-Masz pomysł, gdzie się udać? Widziałeś wiele zakątków, może pochwalisz się jednym z nich?
Zapytał swego Przewodnika, u którego boku dowiadywał się o życiu. Choć oficjalnie nie został nauczycielem Chudzielca, i tak czerpał wiedzę z jego towarzystwa, rad i uwag. Czy tego chciał czy nie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kamienna przystań wśród lasu - Page 2 Empty Re: Kamienna przystań wśród lasu

Pisanie by Nourh Noutiatir Pon Kwi 02, 2018 4:07 pm

Zostaje mi tylko zgadywać co krąży w głowie blondyna. Z pewnością nie wyglądał po tych wszystkich rozmowach zbyt optymistycznie. Może właśnie jak znajdzie się nowy temat w trakcie spokojnej podróży, bądź po prostu spaceru, myśli wejdą w co innego i na nowo ujrzy się pozytywną, pełną optymizmu aurę. Nie ma nic innego niż w końcu się tym zająć. Nie dostałem za dużo wymagań co do przygotowania się do wyjścia, ale posłusznie doszukałem się kluczy leniwym ruchem i oddałem zgubę mojemu rozmówcy. Ahhh, w dodatku mówi tak bardzo ponuro! No nie, nie można tego tak zostawiać, czym prędzej wyjdą tym lepiej.
- Pomysł gdzie się udać? Najmniejszego, może zdamy się zwyczajnie na mój instynkt włóczykija? Nie wiem gdzie trafimy, ale warto najzwyczajniej spróbować!
Czy taki początkowy kopniak mojego entuzjazmu będzie dobry? Uśmiechałem się i miałem zamiar się z nim tym podzielić. Póki co założyłem ręce przy swoich bokach i spojrzałem uradowany pięknym otoczeniem. Gdy zamykał swoją altankę, poprawiłem bandaże. Gdzieś to tam poprzewijałem, zębami i kłami pociągnąłem. Cóż ode mnie tyle z przygotowań, szybko to idzie jak mało co się przy sobie ma.
- Pamiętaj, że każde takie wyjście powinno dużo Ciebie nauczyć. Mam nadzieje, że z tych pozytywnych rzeczy, a jak nam się coś trafi złego, choć oby nie, to że będą dobre wnioski. Nie krępuj się też mówić jak coś nazywasz po swojemu, będę tego ciekawy.
Machnąłem ręką zachęcająco w kierunku obranej losowo drogi, momentami trochę utykałem. Ale uznałem, że zwyczajnie muszę poranioną nogę rozruszać w ostrożny sposób i będzie dobrze.

(Z tematu -> Stara Oranżada Oranżeria )
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach