Ciemny Loch

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Ciemny Loch Empty Ciemny Loch

Pisanie by Gość Pon Paź 22, 2012 1:11 pm

Dosyć duże pomieszczenie z kamienną posadzką i ścianami do których przymocowane były kajdany i łańcuchy.Pomieszczenie w dawnych wiekach służyło jako sala przesłuchań i tortur.Po remoncie usprawniono tą salę przez co w kominku który tu się znajdował zawsze paliło się ogień aby w razie czego można było podgrzać do białości narzędzia tortur na stojakach przy ścianach.Rząd pochodni wystawał ze kamiennych ścian oświetlając pomieszczenie w którym znajdowało się łóżko,stół oraz krzesła.Wejście do lochu zamykały grube stalowe drzwi z trzema zamkami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Nadira Shiroyama Sro Sty 09, 2013 12:09 am

Isao dał się zakuć. Zatem został wyprowadzony przez dwóch łowców ze sklepu tylnym wyjściem i zaprowadzony do ich samochodu. Tam wpakowano go do tylnego siedzenia a obok jego osoby usiadł młodszy łowca. Starszy za kierownicą, prowadził do wyznaczonego miejsca. Wampirowi założono czarną opaskę na oczy mocno zaciskając. Po to, by nie znał drogi w którą zmierzają. W między czasie zawiązano bandaże na jego miejscach postrzałowych by krew nie brudziła za bardzo miejsc siedzenia. I tak zajechali w góry. Trochę długo, zważając na warunki pogodowe.
Wysiedli wyprowadzając krwiopijcę prosto do podziemi. Jeżeli na schodach się potknął, to poleciał jako pierwszy na sam dół piwnic, czy raczej lochów. Zaprowadzony został do pomieszczenia jednego z najdalszych i najciemniejszych miejsc. Mieli tylko nadzieję, że tutaj sufit się nie zawali. Warto wspomnieć, że jeden łowca nim tu zeszli, wziął pochodnię i ją zapalił. Na miejscu zapalili drugą. Wampira posadzono na razie na zwykłym krześle, gdzie to ręce miał za oparciem skute nadal kajdankami. Kul z ran nie wyjmowano. Miały na celu go osłabiać cały czas.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Sro Sty 09, 2013 12:47 pm

Owszem, po dobroci dał się zakuć i prowadzić do sklepu. Choć dalej towarzyszyły mu ta sama złość, poczucie bezsilności. Przed oczami ciągle miał widok martwych ciał porozrzucanych dookoła niego. Nie umiał wyrzucić tego obrazu z głowy i wiedział, że przez długo się to nie zmieni. Czuł się w tej chwili beznadziejnie... Zupełnie jakby to rzeczywiście on był odpowiedzialny za śmierć tych wszystkich ludzi. Nic nie mógł zrobić, nikogo uratować czy chociażby dorwać sprawców. Czuł się malutki i bezsilny... Dotarło do niego to jak niewiele może zrobić...
Bez słowa pozwolił zaprowadzić się do samochodu. Czuł jak z jego ran ciągle sączy się krew, przez co jego pragnienie coraz bardziej się nasilało. Bandaże niewiele dawały, tu potrzeba było opatrzenia go, bowiem kule z antywampirzej broni dalej tkwiły w jego ciele. Nie narzekał jednak, a usiadł grzecznie i bez słowa pozwolił zawiązać sobie na oczach opaskę. Bardzo dobrze rozumiał o co chodziło. Wszak niewiele wampirów znało drogę do twierdzy łowców. Jak nie żaden... Isao jakoś nigdy nie słyszał niczego na temat lokalizacji łowieckiej bazy.
Wysiadł i syknął lekko, czując ponowne nasilający sie ból w udzie. Idąc naturalnie kulał, czując także, że osłabł nieco. Nie zdjęto mu opaski, więc szedł po prostu tam, gdzie go prowadzili. Po schodach stąpał ostrożnie więc nie wywrócił się, choć raz czy dwa razy niewiele brakowało. Czuł, że schodzą coraz niżej i niepokoiło go to. Robiło się coraz zimniej a zapach dookoła nich zmieniał się. Takie miejsca kojarzyły mu się z piwnicami i właśnie lochami! Nic więc dziwnego, że w końcu zaczął odczuwać obawę. Nie wiedział co z nim zrobią. A co jeśli od razu go zabiją? Na tę myśl jego serce przyspieszyło ze strachu...
Usiadł na jakimś krześle w taki sposób, że teraz skute za oparciem ręce nie pozwalały mu na zbyt wielki ruch. Siedział grzecznie w milczeniu, próbując skupić się na czymś byle tylko nie czuć bólu i rosnącego w nim głodu. Dopiero po jakimś czasie odezwał się.
- Dajcie mi chociaż tabletki krwi.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Sty 09, 2013 9:09 pm

Delikatny z Isao wampir, trzeba przyznać. Skoro przygnębia go widok martwych ciał ludzkich a nie podnieca jak większość krwiopijców. Jednak łowcy nie wiedzieli tak dokładnie o jego wampirzej osobowości. Niby spokojny, żyje sobie wśród ludzi i robi karierę, to po nocach może chodzić i polować na świeżą krew. Nawet wielkie gwiazdy wpadają w takie sytuacje przez siebie niekontrolowane.
Zabandażowano mu rany na tyle, by za bardzo się nie wykrwawiał, oraz by czasem pociski nie wypłynęły z ran.
Wyższy rangą łowca, oświetlał sobie pomieszczenie pochodnią, dostrzegając urządzenia przykryte białymi zakurzonymi płótnami. Gdzie znalazł inne pochodnie wiszące na ścianie, podpalał je by rozświetlić pomieszczenie.
- Nie mamy przy sobie. - Odpowiedział właśnie ten łowca, co robił sobie obchód po pomieszczeniu. Spojrzał nawet na wampira oraz kolegę, co by zabronić mu podawania tych tabletek. Według czarnowłosego wampir najadł się wystarczająco. Tak zaś myślał.

Po godzinie, do pomieszczenia co zleciało z wielkich hukiem. Oboje łowcy wyjęli broń, ale jak podświetlili zrzucone ciało, rozpoznali w nim Testamenta. Zaraz ze schodów zeszła dwójka łowców. Kobieta i mężczyzna.
- Widać że zapolowaliście lepiej od nas. - Niezbyt zadowolony był łowca, który pilnował Isao. No ale też ma wampira, szkoda tylko że nie z listu gończego.
- Łatwo nawet nie było. Peter w szpitalu. Vincent go zawiózł. David pomógł mi to bydle tutaj sprowadzić, bo na serio, ciężkie to jak trzy słonie. - Odpowiedzi udzieliła kobieta. Wraz z kolegą zaciągnęli po ziemi ciało Testamenta pod ścianę. Obejrzeli się i dostrzegli siedzącego na krześle innego wampira.
- A ten co tu robi? - Spytał David.
Czarnowłosy podszedł do blondyna i zdjął mu opaskę z oku.
- Przyłapaliśmy go w sklepie na mordowaniu ludzi. Ale co z nim zrobić to nie wiem. Może zastosuję coś z tego tutaj.
Podszedł do jednego zakrytego urządzenia i zdjął z niego białe prześcieradło odsłaniając krzesło inkwizytorskie. Za drugim, urządzenia do łamania kości. Za trzecim, rozciągacz. Widocznie sala jak i zamek istniały w czasach średniowiecza albo później, skoro i tu znajdują takie rzeczy.
Młodszy łowca i kobieta aż wytrzeszczyli oczy w zdziwieniu widząc takie elementy. No, przynajmniej będzie gdzie posadzić gada. A co do niego, śpi jeszcze?
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Sro Sty 09, 2013 10:37 pm

Zgadza się. Kto znał Isao mniej lub bardziej wiedział, że nie jest on taki jak reszta krwiopijców. Wyróżniał się znacznie. Słowo "delikatny" było tu niestety nieco obraźliwe, bowiem był on przede wszystkim facetem. Był wrażliwy na krzywdy innych, tak należało to ująć. Już dawno postawił sobie za cel dążenie do doprowadzenia w świecie do koegzystencji wampirów i ludzi w pokoju. Brzydził się swoją rasą, ciągnęło go bardziej do ludzi. Dlatego wśród swoich często nazywany był zdrajcą. Łowcy jednak nie musieli o tym wiedzieć... I najwyraźniej ta dwójka nie wiedziała.
Zabandażowano go, a więc krew nie leciała już w takim stopniu jak wcześniej. Wszystko powoli zaczęło się goić, albo raczej krzepnąć bo jego regeneracja była teraz bardzo powolna. Mimo to czuł się wyraźnie osłabiony. Trochę krwi stracił, do tego czuł ciągły ból a także zmieszanie psychiczne. Sam nie wiedział już co się dzieje, co ma o tym wszystkim myśleć. Był w szoku, czego mężczyźni mogli nie dostrzec bowiem wszystko to było widoczne w jego oczach. Te natomiast w całej drodze do oświaty, lochów a także później były zakryte.
Siedział tak przez godzinę, nie bardzo wiedząc co się dzieje i co go czeka. Łowcy pozostawali przy nim, czuł ich wyraźnie, jednak słyszał jakieś szelesty i nie wiedział jak je zinterpretować. Czując się nieco osłabionym powoli zaczął nawet przysypiać, kiedy nagle usłyszał huk. Aż drgnął, od razu prostując się. Miał zakryte oczy więc nie widział nic, jednak wyczuł zapach krwi i wampira. A więc dorwali kogoś jeszcze... Miał jednak nadzieje, że tym razem słusznie oskarżali tego kogoś a nie bezpodstawnie i omylnie tak jak jego... Nie miał pojęcia, że ową osobą jest sławny morderca Testament. Przysłuchiwał się rozmowom w milczeniu, ciągle odpychając od siebie myśli o obecnym nieustannie pragnieniu, które pojawiło się gdy został postrzelony. Zakręcił się nieco na siedzeniu i chwilę potem rozwiązano mu oczy. Pozostawał "oślepiony" tyle czasu, że początkowo światła raziły go. Przymknął oczy, które nabrały już normalnego koloru i rozejrzał się, przelotnie patrząc na każdego z łowców. Tamci wymieniali między sobą zdania aż w końcu jeden powiedział coś, co go zaniepokoiło. Spojrzał za nim i dostrzegł wszelkie przerażające urządzenia tortur jakby rodem wyrwane ze średniowiecza. Przeraził się. Jego serce zaczęło bić w szaleńczym tempie. "Rzucił się" (zgubiłem słowo) na krześle, jakby chciał wstać, jednak przeszkadzało mu w tym oparcie, o które zahaczał skutymi rękoma.
- To pomyłka! Czemu mnie nie słuchacie?! Co wam to da?! Mogę wam powiedzieć co się stało nawet podać rysopisy tamtych! Jestem niewinny! - upierał się dalej, krzycząc w ich stronę. Ogarnęła go panika. Nie... to nie mogło być prawdą! On, niewinny, został posądzony o morderstwo, kiedy prawdziwi winowajcy być może bawili się teraz z kolejną ofiarą. Poza tym... nikt nie lubił bólu. Obawiał się również tego, że łowcy po prostu go zamordują.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Sro Sty 09, 2013 11:57 pm

Nigdy nic nie wiadomo. Nawet najspokojniejszy wampir może okazać się najniebezpieczniejszym. Być może Isao taka sytuacja się zdarzyła pierwszy raz i to z dozą nieporozumienia. Mógł inaczej zareagować na sytuację w sklepie i samemu zająć się pogonią za wampirami. A nie stać jak kołek i czekać aż łowcy coś zrobią. Więc zrobili. Uznali go za winnego, a raczej na razie podejrzanego.
Blondyn znów się odezwał, kiedy łowcy skończyli wymianę zdań a jeden z nich odsłaniał zakryte urządzenia i narzędzia tortur. Ten łowca zaś miał już dość jęczenia i powtarzania się blondyna. Podszedł do niego i zdzielił mu jedną ręka w twarz. W drugiej trzymał pochodnie.
- Zamknij japę albo zaszyję Ci usta. To czy jesteś winny czy nie, zadecydują przełożeni. - Rzekł wściekle mając gdzieś jego obawy, strach i to czy jest winny. Ten łowca jest typem właśnie tak podobnym do Marcusa. Wszystkie wampiry traktuje jak jedno ścierwo. Istoty zaśmiecające planetę. Dlatego nie interesowało go czy Isao jest winny czy nie. Mógł go zabić na miejscu. Ale nie zrobił tego. Zasady łowiectwa mu tego zabraniały. W przypadku Testamenta, to zabiłby go od razu. Bo w jego przypadku jest nakaz i pozwolenie zabicia. Ale by dowódcy wiedzieli jaki wampir tu trafił, muszą go zobaczyć na własne oczy. Bowiem z popiołu nikogo nie rozpoznają.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Go?? Czw Sty 10, 2013 9:45 am

Uderzenie w głowę załatwiło sprawę. Kanibal stracił przytomność, więc całkowicie padł jak kłoda. Ponownie został na łasce łowców.

Odkąd główna siedziba Oświaty została zamknięta, olbrzyma przywieziono do drugiej kryjówki. Co najlepsze, zapach tego miejsca utkwił mu w pamięci, bowiem był tutaj ładnych parę lat temu z niejakim łowcą Sarem. Ten patałach zdradził położenie ruin, co przez to wampir mnie więcej zorientuje się gdzie jest. Ale co mu to da? Zablokowano jego moce, wykorzystując kajdanki. Temu telepatia na nic mu się nie przyda.
Ocknął się dopiero po miłym potraktowaniu zrzucenia ze schodów. Czy aby czasem łowcy nie przeginali? Takie traktowanie zakończyło się po drugiej wojnie światowej! A te ludzkie bydlaki nadal łamali prawo odnoszące się do traktowania więźnia.
Wrzucono go do celi, w której już siedział jakiś wampir. Nieco oszołomiony upadkiem oraz wciąż krwawiącym oczodołem, nie mógł skojarzyć zapachu jasno włosego towarzysza. I dla przypomnienia dodam iż ten cały skomlący Isao także padł ofiarą kanibala! Co z miłe spotkanie. Szkoda, że w takich okolicznościach.
Krzyki wampira jeszcze bardziej rozbudziły olbrzyma. Skrzywił się z bólu, unosząc powiekę zdrowego oka. Dostrzegł siedzącego i zakutego blondyna. Cóż, młody musiał mieć pierwszy raz styczność z łowcami: Rzucał się, dosłownie pożerał go strach. Jeśli nie potwierdzi się jego niewinność, nie będzie mieć on wesoło.
-Błagam zamknijcie go w oddzielnej celi. Jego płacz drażni moje uszy.
Mruknął z ledwością, zamykając ślepie. Skoro czekają ich tortury, to gorszą katuszą będą krzyki Isao.
- A ty pedałku tak nie piszcz bo okazanie słabości zwróci się przeciwko tobie. I jak w ogóle możesz wydać swoją rasę?
Co to za wampir, który ma zamiar wydać pobratymców? Westchnął ciężko, strając się oszczędzać organizm potraktowny także nabojami anty wampirzymi. Biedny blondasek. Jeszcze nie wie co go tak naprawdę czeka.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Czw Sty 10, 2013 7:41 pm

Wpadł w objęcia paniki i strachu, rzeczywiście. Pierwszy raz był w takiej sytuacji. Odkąd pamiętał starał się żyć niekonfliktowo, bardziej zaś trzymając się z ludźmi niż z wampirami. Miał swoje plany, chciał być może nawet założyć organizację podobną do oświaty łowieckiej. To jednak były tylko jakieś tam pomysły. Teraz najważniejsze dla niego były zespół i Madeline. To na tych dwóch sprawach najbardziej się skupiał. Po chichu jednak żył wedle swoich zasad. Gdy spotkał jakiegoś potrzebującego człowieka - udzielał mu pomocy, gdy jakiegoś bezlitosnego wampira - powstrzymać go i nawrócić. Nikt tu jednak tego nie wiedział i nie liczył na to, że ktokolwiek mógłby wiedzieć. Mimo to jego życie nagle wywróciło się do góry nogami. Widział obrazy, których nie chciał widywać; został posądzony o morderstwo, prawdopodobnie miał być torturowany i nie wiedział nawet czy wyjdzie stąd żywy...
Nigdy nie umiał radzić sobie ze stresem. Psychika była jego słabą stroną i głównym powodem jego codziennego zachowania. Był taki zwariowany i optymistyczny właśnie po to aby wszelkie problemy do niego nie docierały. Bywały jednak sytuacje, w których metoda ta nie działała zupełnie. I były to momenty takie jak właśnie ten. Przerażenie i panika brały nad nim górę. Choć swoją rolę grał tu również fakt, że Takei nadal czuł, że powinni jak najszybciej złapać prawdziwych przestępców.
Gdy dostał po twarzy, rzeczywiście się uciszył. Chwilę tkwił w bezruchu, patrząc w bok, lecz po jakimś czasie odwrócił się i spojrzał na łowcę z wściekłością. Z nerwów nawet jego oczy błysnęły na chwilę czerwienią. Ściągnął brwi i zmierzył go wzrokiem.
- Jak sobie chcesz. Nie odezwę się ani słowem dopóki ta sprawa sama sie nie wyjaśni. - syknął. Wtedy usłyszał głos kanibala. Spojrzał na niego z taką samą miną, z jaką przed chwilą popatrzył na łowcę. Tak... Ci już kiedyś się spotkali. Raz obronił przed Testamentem Madeline, innym razem sam padł ofiarą wampira. Nie skończył wtedy zbyt dobrze a w dość ciężkim stanie wylądował w szpitalu. Kanibal być może go już nie pamiętał, lecz Takei bardzo dobrze pamiętał jego.
- Zamknij się, potworze! Brzydzę się Tobą i całą resztą! - warknął z wściekłości. Zdenerwowany Isao zmieniał się zupełnie, był wręcz nie do poznania. W takim stanie daleko mu było do swojej codziennej, pogodnie nastawionej i roześmianej wersji.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Czw Sty 10, 2013 9:43 pm

Uderzenie poskutkowało. Isao się zamknął, ale na moment. Obudził się za to Testament, który poprowadził z istotą swojej rasy krótką wymianę zdań. Łowcy jedynie się im przyglądali i przysłuchiwali. David, szatyn co pomógł koleżance zaciągnąć gada w to miejsce, wyjął telefon i opuścił pomieszczenie, zamierzając do kogoś zadzwonić. Pozostała trójka pozostała ze sprawcami ostatnich wydarzeń.
- Najchętniej wystawiłbym Was obu na promienie słoneczne. Ale że Bogowie nie są nam przychylni o tej porze roku, stos i ogień również załatwi sprawę. - Rzekł wysoki rangą łowca, dość śmiertelnie poważnie. Jego czarne włosy i ten starszy wyraz na twarzy, mogły sprawiać wrażenie bezlitosnego człowieka. Ten efekt pogłębiało jeszcze światło z ognia pochodni. Być może te słowa ucisza oba wampiry raz na dobre. Jeżeli nie, zastosuje na nich inną metodę.
W końcu David wrócił chowając telefon do kieszeni.
- De Armistead jest w drodze. Do jego przybycia mamy ich pilnować. - Rzekł przekazując informację kolegom i koleżance.
- Zważając na warunki pogodowe, długo będziemy czekać. - Wtrącił się młodszy. Za to czarnowłosy popatrzył na oba wampiry.
- Nic nie stoi na przeszkodzie się pobawić. - Wzrok zatrzymał na Testamencie. - Zaczniemy od niego. I tak czeka go tylko śmierć. Chyba że syn się nad nim ulituje, w co raczej wątpię.
Podszedł do Testamenta trzymając pochodnię w dłoni. Kucnął i jednym ruchem wyjął mu nóż z oka.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Go?? Czw Sty 10, 2013 10:31 pm

Śmieszne, po prostu śmieszne! Kanibal unieruchomiony, z zablokowanymi mocami, leżał sobie pod ścianą czekając na własną śmierć. Wiedział, że zaprzepaścił swoją szansę na normalne życie, ale co poradzić? Matka Natura wzywa, a ciężko pluć matce w twarz... Prawda? W dodatku zimową porą zawsze więcej się odżywiał, temu też jego głód się o wiele, wiele bardziej wzmocnił. Zresztą, na co tak tutaj gdybam?
Bestia zarechotała na wściekłe słowa blondyna. Zamknij się potworze? A on niby kim jest? Ludzki wampir? Nie, naprawdę, przesiadywanie z tym wampirem stawało się gorsze od łamania kołem.
- Coś ci się pomyliło, bracie. Zapomniałeś, że ty też jesteś takim potworem jak cała reszta?
Rzucił już niezbyt wyraźnie. Zmęczenie robiło sobie, stracił sporo krwi i wciąż czuł niedosyt. Zwilżył powoli usta, już nie czując pulsowania przebitego ślepia. Innymi słowy, przyzwyczaił się do tego bólu. Choć nie można tego powiedzieć o dziurach po kulach.
Zabawić się? Spojrzał ponuro na starszego łowcę. Co za wredny typ, kto wie czy nawet nie gorszy od swojego przełożonego. Choć istniał jakiś łowca bardziej sadystyczny od Namikaze? Jakoś sobie tego nie przypominał.
I cóż... Gwałtownie wyrwano nożyk z rannego oczodołu, ale żeby nie dać satysfakcji łowcy, bestia nie wydała żadnego dźwięku. Zacisnął jedynie szczęki. Poczuł jak kolejna dawka krwi spływa po jego twarzy.
- Mój syn? On was postawi pod ścianę i każe rozstrzelić.
Ha, cwaniak! Lecz nie wiedział czy Samuru tak postąpi, ojciec niszczył jego karierę poprzez niszczenie nazwiska. Chociaż kto wie? Może i tym razem burmistrz przymknie oko, uratuje, a potem nawrzeszczy? Tak to zwykle wszystko wyglądało, nie wiadomo jak teraz. Co teraz się stanie z wampirami? W prawdzie wiedział iż czekają ich tortury, dosyć okrutne oraz bolesne. Tylko Kanibal miał o wiele gorzej, bowiem właśnie mógł nie opuścić już lochów w całości, jedynie w postaci popiołu. A tak w ogóle, to umierać nie chciał.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Czw Sty 10, 2013 11:03 pm

Oboje byli w nieciekawej sytuacji. To jedyne chyba ich różniło, bo w niemal wszystkim innym byli różni niczym ogień i woda. Przede wszystkim jednak Testament był złapany i przyniesiony tu slusznie. Narozrabiał i właśnie miały go spotkać za to konsekwencje. Isao też święty nie był. Zdarzało mu się czasem przegrać z głodem i ugryźć kogoś wbrew woli. Przypadki te były jednak bardzo rzadkie i sam nie pamiętał już kiedy coś takiego miało miejsce. Zawsze wtedy jednak starał się jakoś zaopiekować taką osobą a potem gryzł się z tego powodu przez dłuższy czas. Tak, być może był najbardziej ludzkim wampirem chodzącym po tym globie. Nie znosił swojej rasy. Wręcz nienawidził jej, uważając większość za zwykłe bestie, którym należała się śmierć. Tak właśnie myślał też o przebywającym w tym samym miejscu co on Testamencie.
- Nie porównuj mnie do siebie, bestio! Nie znasz mnie, nie wiesz czy kiedykolwiek zrobiłem coś za co mógłbyś mnie nazwać potworem! - warknął w stronę Tessa.
Wtedy też nagle odezwał się łowca, grożąc im. Spojrzał na niego spode łba i ostatecznie na prawdę się zamknął. Spuścił wzrok i wbił go w podłogę. Tylko raz na jakiś czas unosił go i wodził spojrzeniem po obecnych, którzy patrzyli to na niego, to na kanibala. Obserwował także łowcę, który wyszedł z pomieszczenia by najwyraźniej wykonać telefon. Słowa jakie wypowiedział po powrocie nie zrobiły na Takeiu żadnego wrażenia. Mieli ich pilnować, okej. Nie robiło mu to żadnej różnicy skoro i tak już tu siedział i nie mógł się ruszyć czy użyć mocy. Nieco bardziej jednak jego uwagę przykuły dalsze słowa mężczyzn. Poczuł jak jego serce mimowolnie znów przyspiesza w obawie, gdy usłyszał, że łowcy chcą się nimi pobawić. Odetchnął jednak z niejaką ulgą kiedy to Testament poszedł na pierwszy ogień. Nie lubił bólu. Nie był jakimś pieprzonym masochistą, więc najchętniej uciekłby stąd po prostu. Nie było jednak takiej opcji. Mógł jedynie mieć nadzieję, że ktoś odwlecze jego tortury lub jakoś udowodni jego niewinność nim zebrani tutaj się nim zajmą.
Niedługo jednak dane mu było myśleć na ten temat. Zaraz poczuł silny zapach świeżej krwi. Spojrzał w kierunku Testamenta i zobaczył jak po jego twarzy leje się krew. Aż zrobiło mu się niedobrze na ten widok... Choć szczerze nienawidził tą bestię, z jednej strony podziwiał go za to, że nie wydobył z siebie żadnego dźwięku gdy wyrywali mu nóż z oka! On zapewne wrzeszczałby jak opętany. Miał słabą odporność na ból... Nawet teraz poczuł nagły przypływ pragnienia. No tak... Stracił krew, nie zażył tabletek krwi a dodatkowo ciągle towarzyszył mu zapach świeżej posoki. Jego oczy błysnęły czerwienią zaś on sam pochylił się nieco do przodu by spuścić głowę. Jasne włosy opadły mi na twarz i siedział tak w ciszy. Zamknął oczy. Miał głupią nadzieję, że to wszystko okaże się żartem lub po prostu złym snem. Zaraz obudzi się i dalej będzie wiódł swoje spokojne życie. Spotka się z Kyubim, Madeline, Larsem. Zrobią próbę, wystąpią, spędzą razem czas, może napiją się... Szkoda, ze najbliższy scenariusz jego życia jawił się raczej w ciemnych barwach.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Pią Sty 11, 2013 6:13 pm

Dwa wampiry się nie znosiły. A może je tak zamknąć razem w jakiejś celi i popatrzeć jak na siebie warczą? Dostrzec to można podczas ich obecnej wymianie zdań. Jeden drugiego nie lubił. Jeden wyrzekał się widocznie swojej rasy. Nic tylko pozabijać ich i mieć spokój. Na Isao ostrzeżenie podziałało, na kanibala zapewne nie do końca. Taki pewny był działań swojego syna? Interesujące.
Po wyjęciu noża z oka Kuroiaishity, krew początkowo prysła a potem spływała po jego twarzy i na podłogę, jako iż wampir leżał na ziemi. Łowca ostrze położył na jakimś stole i zaczął rozglądać się dalej, odsłaniając pozostałe urządzenia. Szkoda że wiele z tego nawiązywało do inkwizycji. Nawet kołyska judasza się znalazła. Także nie brakowało haków i łańcuchów na syficie, lecz ryzykowne będzie wieszanie tam wampiry. Wrócił więc do kanibala. Jeżeli te leżał na boku, przewrócił bo na brzuch. Kucnął a pochodnię przyłożył ogniem do jego dłoni. I tak patrzył, ciekawe reakcji wampira. Jak długo zniesie ten ból.
Do Isao podeszła kobieta. Złapała go za blond włosy zmuszając do uniesienia głowy. Coś miała wrażenie że go zna.
- Czy to nie Takei? Znany muzyk który zrobił przerwę w karierze?
- Tak, to on. - Odpowiedzi udzielił młodszy łowca, który to znał chłopaka z widzenia w gazetach. Być może jest w stanie uwierzyć mu w niewinność, ale nie on tu dowodzi. A robiąc coś wbrew rozkazom Michaiła, może sam trafić obok wampirów. Tego jednak nie chciał. Kobieta skinęła głową przyglądając się młodzieńcowi, jak oczy mu świeciły z powodu pragnienia krwi. Ach tak, zapach jej rozprzestrzeniał się w tym miejscu. Rozejrzała się po pomieszczeniu, dostrzegając skrzynię z narzędziami. Puściła jego głowę i podeszła do owej skrzyni grzebiąc w niej w poszukiwaniu czegoś interesującego. I tak po kolei wyjmowała. Żelazny knebel, łańcuchy, kajdany, gruszki, obroże. Ta ostatnia ją bardzo zainteresowała. Posiadała ostre kolce po jednej i drugiej stronie. Z nową zabawką wróciła do blondyna i stojąc za jego plecami, nałożyła mu ją zapinając tak mocno, że powinien czuć każde ukłucie. W przypadku szarpnięcia i to zbyt mocnego, owe kolce mogą mu się wbić bezpośrednio w gardło. Żelaznym knebelkiem pomachała w stronę Michaiła, który to podpalał ręce kanibalowi.
- Mam tu coś na gada. Przyda się? - Spytała a on zerknął na przedmiot a potem na wampira. Zaraz jednak spojrzeniem przeniósł się na Isao.
- Jemu się chyba bardziej przyda. - Rzekł powracając do swojej czynności.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Go?? Pią Sty 11, 2013 9:22 pm

Zamknąć wampiry w jednej celi i oczywiście żeby nie byli zakneblowani, zakuci itd. Wtedy mogli by pooglądać jak jeden drugiego rozrywa na strzępy i mówię tu oczywiście o Kanibalu zjadającego blondyna, przecież to małe jasnowłose Cosie, było takie słabiutkie i przestraszone, jak mały niewinny kotek, heh.
No ale zapewne można sobie tylko o tym pomarzyć, bowiem łowcy znajdujący się w celi, zaczęli knuć. Odsłaniali co raz to nowsze narzędzia tortur. Więc przesiadywała tutaj inkwizycja? Doprawdy uroczo. Sadystyczni katolicy. Ach, nie ma nic fajniejszego od patrzenia na bestialskich ludzi. I ktoś tu raczy jeszcze zabraniać porównywania ich do zwierząt? Gwoli ścisłości to człek od zwierzęcia zawsze podlejszy będzie, więc...
Westchnął na słowa Isao. Biedak, myśli że takim naiwnym gadaniem się uchroni?
Ciekawe jaka reakcja będzie, kiedy dowie się iż ten muzyk pił z dowódcą Oświaty. Zapewne bestia rozerwie pnącza i samymi szczękami zadusi drugiego wampira. O tak, nocna istota współpracująca z wrogami jest czymś gorszym od samego kanibala. Bo jak można kumplować się z łowcami, a nie ze swoimi? Blech...
Miło już tak nie będzie. Jeden z łowców przewalił kanibala na brzuch, by niebawem zacząć przypiekać mu skute dłonie. No patrzcie jaki cwaniaczek. Stwór zaciskał pięści, szczęki i zdrowe ślepie. Skierował twarz w zimną podłogę, powstrzymując warczenie. Ogień nie służy wampirom, ba, on potrafi je unicestwić i to bez problemu. A jakby tak kierować ten płomień na krępujące go pnącza? Ciekawe czy taki fakt byłby możliwy. Stwór wreszcie zaczął się wiercić, nie wydając nadal żadnego dźwięku. Starał się uciec od tego piekielnego ognia! Ach co za ironia! A sam nim przecież włada!
No cóż. Trzeba się jakoś wybronić nie? Skoro krokodyl potrafi manewrować swoim cielskiem, to ta bestia także potrafi. Czemu takie porównanie? No pomyślmy. Krokodyle także wydają się nam sztywne, ociężałe. Ale tak nie jest! Umieją się poruszać zwinnie nawet z wielką masą, to samo tyczy się kanibala. Wygiął się szybko w bok, a skoro łowca przy nim kucał, wampirzysko nakierowało się szczękami na jego ręce trzymające pochodnię. Nawet wielkim sukcesem będzie powaleniem człowieka jeżeli ugryzienie się jednak nie podwodzie! Fajnie by było, jakby zmienili pnącza. Zapomnieli z kim mają do czynienia? Stwór jak się uprze, rozerwie pnącza. Ach, ach... Może teraz postara się to zrobić? Obroża działała niemiłosiernie, raziła jego spore ciało, no ale weź takiego bydlaka powal prądem! Musi trochę minąć. Wyrywał się, szarpał (kochana adrenalina oraz siła). Napinając wszystkimi mięśniami, chciał po prostu aby pnącza roślinne popękały! Cóż, elektryczność zaś uszkodzi jego organy wewnętrzne, ale czego nie robi się dla próby wolności! No patrzcie. Niech Isao się uczy. Lepiej walczyć niż płakać nad sobą i słuchać jak piesek poleceń łowców! Choć z drugiej strony perwersyjne zachowania zawsze spoko.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Pią Sty 11, 2013 11:09 pm

Nienawidzili się? To mało powiedziane! Umieszczenie ich obojga w jednej celi byłoby z pewnością tragiczne w skutkach. Nie zakneblowani, związani lub przytrzymywani w jakikolwiek sposób z pewnością by się po prostu pozabijali. Chociaż nie... To Isao skończyłby marnie. Miał małe szanse na przetrwanie w potyczce z wampirem takim jak Testament. Była to różnica wieku, doświadczenia i sił. Poza tym... Takei był zbyt delikatnym wampirem. Nie umiał walczyć czy komukolwiek świadomie zrobić krzywdę. Bardzo nieliczne były od tego wyjątki. Jednym z nich natomiast był wampir, którego zabił chcąc uratować ludzi w sklepie. To był pierwszy raz kiedy kogoś pozbawił życia. Nie miał jednak wyrzutów sumienia. To nie był już zwykły krwiopijca a bezmyślna bestia nie zdająca sobie tak właściwie sprawy z tego co robiła.
Był głodny. Czuł to bardzo wyraźnie poprzez ból i dokuczliwe pieczenie w gardle oraz płucach. Nie pomagał mu w tym bynajmniej unoszący się dookoła zapach krwi oraz kule ciągle tkwiące w jego ciele. To, co robiono Testamentowi wzbudzało jego niesmak. Poczuł wręcz mdłości na widok tego co tam się działo. Mimo wszystko współczuł mu i podziwiał go za to, że w takiej sytuacji umiał zachować w miarę zimną krew i nie wydawał z siebie żadnego dźwięku. Takei był pewien, że on nie wytrzymałby tego. Cóż, widocznie więc jest to kwestia doświadczenia a blondyn pierwszy raz był w takiej sytuacji. Nie był odporny na ból.
Nie miał jednak okazji zbyt długo przyglądać się temu, co robiono kanibalowi. Ledwie zdążył skrzywić się na widok tego, jak wampir zaczął być parzony, a poczuł zdecydowane szarpnięcie za włosy. Przed sobą ujrzał kobietę. Łowczynie patrzyła prosto na niego badawczym, nieokiełznanym wzrokiem. On jedynie uraczył ją spojrzeniem swoim czerwonych w obecnej chwili oczu i nie odezwał się ani słowem. Nie zamierzał już powtarzać tego samego. Zrozumiał, że nic to nie da. Znalazł się w bardzo nieciekawej sytuacji i był niemal pewien tego, że czy przyzna się do winy czy dalej będzie upierać się przy swojej niewinności - zawsze skończy tak samo. I choć myśl o tym co będzie napawała go przerażeniem, powtarzał sobie, że musi być silny, dać radę.
A więc kobieta go znała... Kto by pomyślał. Nie spodziewał się jednak, że tylko ze względu na to, iż rozpoznała w nim wokalistę dawnego LM.C, da mu spokój. To było niemożliwe, a on nie był typem osoby, która wierzyła w cuda. Patrzył na nią po prostu aż ta nie odeszła. Gdy go puściła, po prostu usiadł prosto i przygladał się jej poczynaniom. Gdy zaś odkryła wszystkie te narzędzia, jego oczy mimowolnie powiększyły się lekko z zaskoczenia. Obawy nie dał po sobie poznać i odczuwał ją jedynie on sam w myślach oraz poprzez przyspieszone bicie serca. Zamknął na chwilę oczy, kiedy kobieta w końcu wybrała przedmiot i podeszła do niego. Z zawziętą miną gotowego na śmierć rycerza patrzył przed siebie, kiedy zapinała mu obrożę. Był gotowy na to co zaraz miało się stać. Nie wydał z siebie ani jednego dźwięku gdy ją zapinała, przygryzając jedynie wargę i siedząc prosto. Czuł jak kolce wbijając mu się w skórę, w niektórych miejscach raniąc go do krwi. Przymknął lekko oczy i czekał na dalsze tortury. Tylko kątem oka zerknął na knebel, który pokazywała kobieta. Teraz widział wszystko z zupełnie innej strony. Zawsze sądził, że łowcy są potrzebni i postępują słusznie. Teraz jednak wiedział ,że byli oni nieraz gorszymi bestiami niż same wampiry. Uparcie nie odzywał się jednak ani słowem, powtarzając sobie w myslach, że musi się uspokoić i jakoś to wszystko wytrzymać. Zmrużył oczy i spojrzał w bok, wbijając wzrok w jakiś punkt.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Sty 12, 2013 12:02 am

Tak, ogień nie służy wampirom. O ile nie uodpornili się na niego poprzez posiadanie własnej mocy. Lecz to zależy też od tego jakim ogniem włada dany wampir i czy jego moc kontroli nad nim nie została w jakikolwiek sposób zablokowana. Testament dzielnie z tym walczył co musiał przyznać Michaił. Ale bestia nie dawała za wygraną. Nawet w takiej sytuacji jest w stanie myśleć. W ostatniej chwili łowca podniósł się zabierając pochodnię i cofnął na kilka kroków, unikając rekinich szczęk wampira. Zadowolony na pewno nie był. Pnącza zaczęły się przecierać, a to nie wróżyło niczego dobrego.
- Nie stójcie jak kołki! Dajcie tu łańcuch! - Warknął w stronę dwóch chłopaków, którzy woleli nie mieszać się w to, co robił wyższy rangą łowca oraz kobieta. Polecenie od zastępcy było, że mają ich pilnować a nie torturować. Ale żeby Testament im nie zwiał niespodziewanie, ruszyli swoje tyłki w poszukiwaniu łańcucha.
- Dawaj ten kaganiec. - Rzekł do kobiety a ona mu go podała. On zaś oddał jej pochodnię by przytrzymała. Nastąpił tylko jeden problem. Obroża kanibala zaczęła iskrzyć elektrycznością. Musieli więc poczekać aż przestanie, ale Rosjanin miał zero cierpliwości. Zabrał pochodnię od kobiety i przystawił ją do twarzy kanibala.
- Uspokój się albo spalę Cię na miejscu żywcem. - Rzekł dość chłodno przysuwając ogień do włosów wampira. Jeżeli się opanuje a obroża przestanie wydawać swoją moc, wtedy zwiążą go szczelnie łańcuchami i nałożą żelazny kaganiec, czy tam knebel.
Isao przez ten czas miał chwilę spokoju. Mógł obserwować sytuację z kanibalem. Kobieta na tę chwilę straciła nim zainteresowanie. Trzeba było pierw zając się gadem, który może sprawiać dużo większe problemy niż spokojnie siedzący blondyn.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Go?? Sob Sty 12, 2013 3:50 pm

Bolesne, fizyczne doświadczenia potrafią budować odporny mur na wszelakie inne katusze. Isao jest jeszcze młodym oraz niewinnym wampirem. Te wredne ludzkie potwory powinni pierw zająć się dochodzeniem w sprawie akcji w której uczestniczył blondyn, a nie zająć się torturowaniem. W prawdzie teraz mógł zajarzyć dlaczego obecny burmistrz tak pilnie walczył z Oświatą. Z ich rąk zginął nie jeden niewinny wampir, w dodatku okrutnie je torturują. Ma mocny przykład na sobie, że mimo nic nie zrobienia, siedzi zakuty za samo bycie wampirem. Łowcy to rasiści i tyle.
Stwór nie raz był w łapach tych psycholi, mimo iż był/jest winny wielu mordów. Niestety takie zachowanie ma swoje przyczyny ale kogo to obchodzi? Torturowany, poniżany a potem porzucony na pastwę losu. Kto wie czemu łowcy nadal darowali mu życie. Może dlatego iż dzięki takim jak Kanibal mogą zarabiać?
No tak! Teraz przechodzę do konkretów. Olbrzym zadumał się nieco na własnymi myślami. Isao powinien być łagodniej traktowany, a nie z góry jak seryjny morderca. Poniekąd było mu żal chłopaka, naprawdę. Lecz teraz nie ma jak nic zdziałać. Potraktowany ogniem, próbował odgonić od siebie wrednego łowcę. Nie udało się ugryźć? Trudno! Pokazał mu za to zębiska! Jednak to ruski, oni nie boją się prawie niczego. Zresztą się o tym przekona.
Obroża dała o sobie znać wraz z nerwami, jakie pojawiły się w wampirze. Głód i pragnienie wolności, budowały potężną złość. Przez chwilę nie czuł nawet bólu, ale kiedy ponownie przyłożono mu pochodnię do ciała, ochłonął. A wtedy cierpienie na nowo wróciło. Porażenie, utrata krwi itd dały o sobie znać. Opadł łbem na podłogę, ciężko dysząc. Swoim długim jęzorem zlizywał własną krew z kamiennej posadzki. Wciąż dygotał, mimo iż obroża już nie działała
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Sob Sty 12, 2013 10:13 pm

Prawdę mówiąc, to Testament swoimi szarpaninami i próbami uwolnienia się, zwrócić mógł na siebie specjalnie uwagę, aby łowcy nie próbowali torturować niewinnego wampira, jakim okazuje się być Isao. Nie chcieli mu jednak w to uwierzyć, czy też wysłuchać wyjaśnień. Na pech trafił się im rosyjski łowca będący tutaj na służbie. Sam się przeniósł, licząc na większą frajdę w zabijaniu i torturowaniu wampirów.
Testament się uspokoił po kolejnej dawce ognia. Obroża przestała wydawać z siebie impulsy elektryczności, więc mogli związać szczelniej wampira, gdyby pnącza zaczęły zawodzić. Także kanibal się związany podwójnie. Jak dobrze, ze nie planowali go do ściany przykuć i to przytomnego. Dopiero by mieli akcję.
Długo łowcy nie zabawili się wampirami, ponieważ do pomieszczenia weszło trzech mężczyzn. Doktor Yutaka, Zastępca Marcusa - Christian i Gabriel, który ich tutaj przywiózł.
- Co tu się dzieje? - Spytał dość poważnie de Armistead dostrzegając wykończonego blondwłosego wampira, oraz cierpiącego gada.
- Chyba ich nie torturowaliście bez mojego pozwolenia?
Zapadło milczenie. Po chwili odezwał się zaś David.
- Zgodnie z poleceniem, ja i Jack czekaliśmy, pozostali robili swoje. - Trudno, wpakował Michaiła i koleżankę, ale za to on i ten młody będą czyści. Christian aż pomasował czoło westchnąwszy w gniewie.
- Zdejmij mu to. - Gestem głowy wskazał na obrożę Isao, więc David się tym zajął. W między czasie Yutaka podszedł do kanibala sprawdzając jego stan na oko. Zaraz zaś zerknął na Isao, a na koniec na Christiana.
- Marcus obiecał mi jednego wampira. Sądzę że zabiorę Testamenta. Na dość długi czas, będzie z nim spokój.
Blondyna mieli w lochach pierwszy raz. Nie wiadomo im było jak bardzo zawinił. Za to Testament posiada bardzo wytrzymałe ciało na wszelkie bóle, a także stawi za duże niebezpieczeństwo dla obu ras. Zatem Matsushita zdecydował się zabrać właśnie jego do swojego gniazdka.
- Skoro tak ustaliłeś z Namikaze, to go bierz. - Rzekł w odpowiedzi Christian, przy czym jednego wampira będzie miał mniej. Zwrócił się zaraz do pozostałych. - Zabierzcie tego gada.
Polecenie, poleceniem. Jedynie Michaiłowi się to nie podobało, że zostaje mu zabrana zabaweczka. Ale jak rozkaz, to musiał go wypełnić. Wraz z pozostała dwójką chłopaków zabrali ciało wampira z lochów. Yutaka ruszył za nimi.
Gdy Christian pozostał sam z kobietą i Gabrielem, spojrzał na Isao podchodząc do niego bliżej.
- Za co tu jesteś? - Spytał z powagą ale i ze spokojem.


[z/t Testament]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Nie Sty 13, 2013 4:22 pm

Isao przez dłuższy czas pozostawał odwrócony, wbijając wzrok w jakiś punkt. Siedział prosto, starając się nie garbić, bowiem przy najmniejszym ruchu kolce z obroży, którą mu założono i ciasno zapięto, wbijały mu się boleśnie w szyję. Nie był masochistą. Ból nie sprawiał mu przyjemności, więc nie sprawiał go sobie świadomie a raczej starał się unikać. Był słabo na niego odporny, bowiem jedynym bólem, z którym już dawno nauczył się żyć było bolesne uczucie głodu, które tak często towarzyszyło jemu i innym wampirom. Nie umywał się nawet do Testamenta, który po tylu razach, kiedy to lądował w łapskach łowców, najwyraźniej porządnie się już uodpornił na ból. A przynajmniej na tyle by nie wydawać z siebie żadnych dźwięków, które to jedynie sprawiłyby satysfakcję zebranym tu łowcom.
Dopiero po jakimś czasie obrócił się nieco i kątem oka spojrzał na to, co robiono z Testamentem. Potwór, mimo bólu, dalej walczył. Isao poczuł podziw za determinację i siłę woli. On jednak nie zamierzał próbować niczego takiego. Wiedział, że nic by to nie dało a jedynie jeszcze bardziej pogorszyło jego sytuację. W tej chwili był spokojny i zamierzał czekać na to, aż coś się zmieni a zebrani tu przestaną go oskarżać bezpodstawnie i traktować jak zwierzę. Czuł, że jego godność została zdeptana w chwili założenia mu obroży, jednak przemilczał to. Jedynie obserwował całą tą sytuację, poniekąd współczując kanibalowi. Mimo iż wiedział, ze ten miał na swoim koncie wiele przestępstw, za które powinien ponieść karę, jednocześnie nie mógł patrzeć na to co z nim robili oraz jak go męczyli. Miał zbyt dobre serce, zbyt wiele współczucia w sobie.
Wtedy do środka weszli kolejni łowcy. Spojrzał na nich wzrokiem bez wyrazu, nie wiedząc czy ma się z tej wizyty cieszyć czy bać. Nie miał pojęcia jak zachowają się przybyli. Wyjaśnią sprawę i puszczą go wolno czy będą dalej ich torturować a może nawet wyślą na śmierć? Nie miał pojęcia jak to się dalej potoczy... Przysłuchiwał się wszystkiemu w milczeniu i jedynie odetchnął z ulgą gdy zdjęto mu obrożę. Na jego szyi pojawiła się seria czerwonych, małych ranek po kolcach. Z niektórych wypłynęła krew. Dziwne to było uczucie mieć tak spowolnioną regenerację. Normalnie wszystko już zaczęłoby się goić, tymczasem trzeba było jeszcze trochę poczekać aż krew zacznie krzepnąć i przestanie wypływać z tych niewielkich ranek. Spuścił nieco głowę i spod jasnych włosów przyglądał się jak wynoszą Testamenta. Niby nic jeszcze takiego mu nie zrobiono (nic w porównaniu z tym co zrobili Tessowi), jednak on już czuł się koszmarnie zmęczony, słaby...
- Za niewinność. - odpowiedział ochryple, kiedy łowca spytał się go za co tu jest. Uniósł lekko wzrok i spojrzał na niego swoimi czerwonymi oczami. Zmrużył je lekko, patrząc chłodno na mężczyznę. Jak mógłby patrzeć na nich inaczej po tym wszystkim? - Nas nazywanie potworami a wy jesteście jeszcze gorsi. - dodał cicho lecz na tyle, że na pewno wszyscy usłyszeli. Spuścił nieco głowę i spojrzał gdzieś w niższy punkt.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sty 13, 2013 4:52 pm

Za niewinność? To on nic nie zrobił a złapali pierwszego lepszego na ulicy byle by jakiegoś od tak sprowadzić do lochów? Jakiś powód musi być. Christian westchnął poprawiając swoje okulary na nosie. Schował ręce do kieszeni płaszcza patrząc z powagą na Takei'a.
- Prawie każdy przedstawiciel Twojej rasy tak mówi.
Nie pierwszy raz spotyka się z takimi słowami ze strony wampirów. Każdy niemal uważa że nic nie zrobił, a w prawdzie wiele z nich ma grubą teczkę założoną w Oświacie.
Kolejne słowa Isao wszyscy dobrze usłyszeli, zatem de Armistead udzielił mu odpowiedzi.
- To zależy od sytuacji. Obecnie jesteśmy w tak trudnej, że nie mamy pewności z zaufaniem do Waszej rasy. Nie dziw się, że wielu z nas żywi do Twojej rasy nienawiść, obrzydzenie i pragnie wytępić z tego świata.
Ton głosu miał spokojny. Nie wydawał się być tym, co zaraz sprowadzi kata. Z zawodu jest sędzią, więc nim wyda wyrok, woli wysłuchać kilku stron.
- Jaki jest powód trzymania go tutaj? - Pytanie już skierował do kobiety. Mimo iż nie sprowadziła tu tego wampira, to przy niej Isao przecież ciągle się powtarzał.
- Podobno Michaił przyłapał go na mordowaniu ludzi w sklepie.
Tak brzmiała obecna wersja. Christian spojrzał na młodego ponownie, dostrzegając jego szkarłat w oczach. Z głodnym wampirem ciężko czasami się rozmawia, więc dobrze będzie mu podać krew. A że takowej tu nie mają, to da mu tabletki. Wyjął paczkę z kieszeni i podszedł do Isao. Wysypał dwie na dłoni swojej w rękawicy. Ryzykował, ale miał wrażenie że ten młody nie stanowi takiego zagrożenia co Testament. Jeżeli go spróbuje ugryźć w dłoń przez rękawicę, odda mu z pięści.
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Nie Sty 13, 2013 5:33 pm

Isao jedynie spojrzał na łowcę, gdy ten odpowiedział, że prawie każdy przedstawiciel jego rasy tak mówił. Był tego świadom. Domyślał się, że większość zatrzymanych czy to przez łowców, czy to przez policję, początkowo upierała się przy swojej niewinności. Ileż to oglądało się filmów, gdzie takie scenerie były normą?! Zawsze jednak najpierw udowadniano winy, potem dopiero wyznaczano karę. Tymczasem łowcy nie słuchali go wcale. Został postrzelony, zatrzymany i zaciągnięty do lochów. Uderzono go w twarz, zapięto mu na szyi obrożę, upokorzono go i traktowano jak zwierzę. Nic więc dziwnego, że teraz wzrok Takei'a przepełniony był chłodem. Zaczynał rozumieć, że najwyraźniej niesłusznie bronił łowców i popierał ich działania. Ci byli gorszymi potworami niż wampiry, które tak oskarżali.
- A więc najlepiej władować takiemu kilka kulek i wrzucić go do lochów nawet jeśli nie ma się dowodów, tak? - warknął w stronę łowcy.
Czuł złość, której nikt nie powinien się dziwić. Mało było sytuacji, w których robił się tak agresywny i niekompromisowy. Łowcy więc mieli okazję zobaczyć go ze strony, z której niewielu go widziało. Takei więcej nie mówił nic. Odwrócił wzrok i wbił go w jakiś punkt, w który uparcie wpatrywał się przez cały czas. Owszem, był cholernie głodny, ale starał się nie myśleć o tym. Skupił się raczej na tym, co w tej chwili słyszał. Przysłuchiwał się słowom łowców, analizując każdy dźwięk, jaki docierał do jego uszu. Fakt, iż był głodny, wpływał na niego negatywnie. Nie tylko czuł ból, pieczenie, a jego oczy przybierały barwę szkarłatu. Czuł też wewnętrzne rozdrażnienie, które tylko bardziej podsycało go i sprawiało, że był jeszcze bardziej agresywny i niemiły. Głodny wampir to niebezpieczny wampir. Nawet Isao przy wielkim głodzie zmieniał się całkowicie. Wtedy lepiej było nie wchodzić mu w drogę.
Spojrzał na dłoń łowcy, gdy ten podsuwał mu tabletki krwi. Popatrzył najpierw na nią, potem uniósł wzrok i spojrzał na twarz mężczyzny. Ściągnął brwi tworząc grymas złości i niezadowolenia. ,,Jak dla psa" - przemknęło mu przez mysl i z trudem powstrzymał się od wypowiedzenia tego na głos. Jedynie wydał z siebie dźwięk, który mógł przypominać warknięcie i odwrócił się. Mimo, iż głód wyżerał go od środka, trzymał się jakoś. Nie chciał łaski łowców. W tej chwili był tak zły, że nie działał racjonalnie. Powtarzał sobie jedynie, że jest przecież dobrze uodporniony na uczucie głodu. Umiał z nim wytrzymywać bardzo długo. Był cholernie głodny, lecz daleko mu jeszcze było do tego krytycznego momentu.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sty 13, 2013 8:45 pm

- W najgorszym wypadku tak.
Mógł nie stać jak kołek i kazać łowcą ścigać jakiegoś wampira, a samemu udać się w pogoń i złapać mordercę na własną rękę. Bo jak widać, tkwi tutaj teraz i poznaje łowców z innej strony. Odpowiedzi udzielił mu zastępca Marcusa. Który z chęcią by wysłuchał Isao, choć ten nie wyglądał teraz na takiego, co by chciał współpracować. Nawet nie przyjął tabletek krwi. De Armisted westchnął. Schował paczkę do kieszeni i tą wolną ręką złapał za nos chłopaka na siłę otwierając mu usta. Wcisnął mu na siłę dwie tabletki krwi i zamknął mu buzię, zmuszając by połknął. Również zatykając nos. Co będzie znosił jego dąsy. Jeżeli wampir połknął, puścił jego głowę i postanowił odczekać aż środek zacznie działać. W między czasie zadał mu pytanie, by dać mu chwilę na udzielenie odpowiedzi.
- Jeżeli nie zaczniesz współpracować, może Cię czekać taki sam los co Testamenta. Cierpienie na słońcu? Zakopanie w trumnie żywcem? Utrata kłów? Kar w zanadrzu mamy sporo. Zakładam że jesteś nowy w takim miejscu, więc potraktuję Cię łagodniej. Przyznajesz się do morderstwa czy masz coś na swoją obronę?
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Isao Nie Sty 13, 2013 9:20 pm

Owszem, mógł, jednak nie przewidział takiego zwrotu wydarzeń. W tamtej chwili był niesamowicie skołowany i nie do końca wiedział co tak właściwie się działo. Był przekonany o swojej niewinności oraz o tym, że łowcy nie oskarżą go a pomogą mu złapać prawdziwych przestępców. Zresztą... W tamtej chwili dalej żył z fałszywym obrazem łowców w głowie. Nigdy nie pomyślałby, że są to ludzie tak okrutni i nie skorzy do kompromisów, traktujący każdego wampira tak samo. Poczuł jednak odrobinkę obawy, która nie pozwoliła mu działać swobodnie. Czuł, że gdyby nagle zaczął gonić przestępców, zostałoby to uznane za próbę ucieczki, a on tym bardziej byłby podejrzany za to morderstwo. Zresztą... gdybanie w tej chwili nic już nikomu nie pomoże...
Nikt nie powinien dziwić się temu, jak w chwili obecnej zachowywał się Isao. Niewinny a traktowany jak morderca, postrzelony, wymęczony, głodny... Tamta kobieta potraktowała go jak zwierze, któremu można założyć kłującą obrożę, kaganiec i smycz. Takei, który był bardzo wrażliwy na tematy takiej niesprawiedliwości poczuł się podwójnie dotknięty. Nawet więc jeśli był głodny, te resztki godności nie pozwalały mu na wzięcie tabletek od łowcy... Do tego podanych w taki sposób. Odmówił więc po swojemu, odwracając się. Nie spodziewał się jednak tego, co ten zaraz zrobił. Miał związane ręce więc gdy ten złapał go za nos, zaczął się kręcić i wyrywać, warcząc przy tym ostrzegawczo. Skończyło się na tym, że owe tabletki wylądowały w jego buzi. Zmuszony do tego połknął je i spojrzał na łowcę spode łba. Zaczynał czuć do nich rosnącą nienawiść i choć przerażało go to nawet jego samego, nie umiał nic na to poradzić...
Gdy łowca zaczął mówić, patrzył na niego chłodno, nic się nie odzywając. Tabletki trochę pomogły, łagodząc nieco ból. Ten mimo to dalej pozostawał wyraźnie odczuwalny. Stracił krew, w jego ciele tkwiły naboje łowców... Dwie tabletki nie były w stanie zlikwidować nawet wiekszej części odczuwanego przez niego głodu.
- Do niczego się nie przyznaję. Nic nie zrobiłem! Wypuśćcie mnie! - upierał się dalej przy swoim, podnosząc w złości głos. Szarpnął się, jednak okazało się, że siły posiadał o wiele mniej niż sądził. Złapał głębszy oddech i ponownie utkwił wzrok w jakimś punkcie. Nie mógł się przyznać... On przecież nie zrobił nic złego.
Isao

Isao
Nauczyciel
Nauczyciel

Krew : Czysta (B)
Zawód : Były wokalista znanego niegdyś w całej Japonii zespołu. Obecnie nauczyciel angielskiego w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Moce : KP


https://vampireknight.forumpl.net/t321-isao-takei#363

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Marcus Namikaze Nie Sty 13, 2013 10:40 pm

Nie przyznawał się. Ale też nie widać było jakoby chciał przedstawić normalnie wydarzenia związane w akcja w sklepie. Christian westchnął, mając wrażenie że rozmawia z dzieckiem.
- Zaczyna mnie on irytować. - Wtrącił się niebiesko-włosy łowca. Stał nieopodal patrząc na blondyna.
- Cóż. Póki się nie uspokoi Rozmowy z nim są nic warte. Zabierzcie go do celi i tam zamknijcie.
Zastępca wydał, polecenie a kobieta z mężczyzną przystali na jego wykonanie. Gabriel złapał Isao z jednej strony, zaś Clara z drugiej. Jeżeli utrudniał wyprowadzenie się z tego pomieszczenia, to oberwał w brzuch z kolana od mężczyzny. Przynajmniej mniej problemu z nim będzie. Jeżeli szedł grzecznie, to wtedy ze spokojem zaprowadzili go do innej celi. Christian udał się za nimi.


[z/t wszyscy]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Gerard Sob Sie 03, 2013 4:22 pm

Łowca musiał ponownie na bluźnić na samochód, denerwować się, wysiadać i kopać w koła, cokolwiek, byle ten grat wreszcie ruszył spod restauracji, a on mógł swobodnie wreszcie wyruszyć spod restauracji. I udało się! Co prawda za którymś razem dopiero, jednak samochód odpalił i z piskiem opon wystartował w kierunku gór. Najgorsze i tak go jeszcze czekało, musiał jakoś wciągnąć wampira do zamczyska, zatem postanowił zawiadomić łowców, że wiezie jakże cenny towar na przesłuchanie i tortury. Zresztą będzie musiał także powiadomić samego Marcusa. Testament na pewno bardzo się ucieszy z jego wizyty.
Po ponad półtorej godziny jazdy, dotarli na miejsce. Łowca zahamował ostro centralnie przed wejściem do starego zamku. Dostrzegł już dwóch łowców, którzy mieli zaciągnąć wampira na dół, do lochów i skuć go kajdankami. W tym czasie, Gererd spokojnie spisze dwa raporty, które będzie musiał zdać Marcusowi. Obecnie nie było go w mieście, a jego zastępca gdzieś się zaszył, więc łowca musiał działać na własną rękę.
Testament został zatem zaciągnięty do lochów, przez dwóch młodych łowców, Alberta i Scharlottę. Ciągnęli oni wampira po schodach jak szmaty. Możliwe że trochę się obtłukł, ale kogo to obchodziło? Dostali rozkaz od Gerarda, który był zwierzchnikiem z Francji, więc musieli go słuchać. Gdy już zaprowadzili wampira w odpowiednie miejsce, zmęczeni jakby ciągnęli świniaka ważącego trzysta kilogramów, usadowili go w lochu, pod ścianą. Kajdanek nie zdejmowali, wciąż miał je na sobie. Nadgarstki skuli mu wysoko nad głową, żeby ramiona szybko mu mdlały. Nogi także zostały skute. Ciekawostką jest to, że siedział blisko kominka. Może nawet za blisko. Kiedy wreszcie się przebudził i dochodził do siebie po utracie przytomności i zmysłów, pojawił się Gerard. Stanął blisko niego, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Cień padał na jego twarz, a arktyczne źrenice nie wróżyły niczego dobrego. Wyglądał jak anioł śmierci. Dłonie splótł za plecami i wpatrywał się chłodnym, stanowczym, karcącym wzrokiem w postać kanibala.
Gerard

Gerard
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Drobne blizny, okalające jego klatkę piersiową i brzuch.
Zawód : Łowca wampirów (były dowódca). | Były agent służb specjalnych.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Testament.
Magia : Blokada umysłowa (zaaw.) oraz Zmysł (zaaw.)


https://vampireknight.forumpl.net/t1105-gerard-trizgane

Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Gość Sob Sie 03, 2013 4:55 pm

Nie miał pojęcia, kiedy stracił przytomność. Utrata wszystkich zmysłów robiła swoje, no i oczywiście osłabienie organizmu. Biedny Kanibal, naprawdę biedny i nie miał pojęcia co go znowu czeka za bycie sobą.
Nie ocknął się w samochodzie, zapadł sobie w drzemkę, jakby jego biedny wampirzy mózg już był przygotowany na wszelkie tortury i nie możliwość odpoczynku, wszak czeka go masa bólu. Choć może Gerard się nad nim ulituje? Wątpię... w końcu go zawiodł i to strasznie.
Minęło trochę czasu, kiedy wpakowano potwora do Oświaty w górach. Cholera, zaś trafił w szpony łowców i czy wyjdzie stąd żywy? Bardzo by chciał, przecież ma jeszcze tylko na głowie. No ale logo to obchodzi? Życie wampira naprawdę jest bardzo ciężkie.
Obudziło go ciepło. Istne, palące gorąco. Kanibal powoli podniósł powieki, rozglądając się otępiały po celi. Znał zapach tego miejsca - oświata w górach. Aż westchnął cicho. Wreszcie odnalazł wzrokiem Gerarda, który wcale nie wyglądał na zadowolonego. Niby czym w sumie miałby być? Stwór zmarszczył brwi, odwracając szybko wzrok. Językiem wymacał brak zęba, na szczęście już dziąsło się zagoiło, dlatego już nie bolało. Kątem oka zerknął na piec, to przez niego jest mu tak ciepło. I to jest naprawdę niepokojące, nie ma pojęcia nawet co takiego knuł Gerard, nie znał go za bardzo... Choć on znał trochę kanibala, jaki odrobinę się przed nim otworzył. Ale czy to coś mu pomoże? Raczej nie. Cóż... zaś musiał czekać na ból.
- Na co czekasz? Czemu mnie nie katujesz? Brakło Ci jaj?
Co za odwaga! Ale serio, przecież nie będzie go błagać o wolność, to nie w stylu potwora. Woli już dostać karę i siedzieć w kącie za zjedzenie dwóch staruszków i kilku sierotek.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Ciemny Loch Empty Re: Ciemny Loch

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach