Sala nr 4

Go down

Sala nr 4 Empty Sala nr 4

Pisanie by Gość Czw Lip 12, 2018 9:49 pm

Sala nr 4 FKbiAxG

Jedna z największych i jednocześnie najstarszych (to znaczy: dawno nie remontowanych) klas w całej Akademii. Swoim wyglądem przypomina bardziej sale wykładowe na uczelniach, aniżeli salę lekcyjną. Pomieszczenie ma tak świetną akustykę, że stojący za biurkiem prowadzący zajęcia nie musi korzystać z żadnych wspomagaczy w postaci nagłośnienia.  

LEKCJĘ CZAS ZACZĄĆ!

Od tej chwil aż do momentu, w którym nie napiszę posta na dobre rozpoczynającego zajęcia, możecie pisać luźno w temacie. Proszę, aby każdy z Was w spoilerach na końcu swojego pierwszego posta opisał co ma na sobie oraz przy sobie.
Miłej zabawy! ♥
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Czw Lip 12, 2018 10:38 pm

Masamune wchodząc do budynku Akademii Cross nie miał zamiaru biegać po korytarzu ani śpieszyć się bo jeszcze było według zegarka wcześnie. Na sobie posiada śnieznobiały mundurek z manietami, czarne spodnie i buty. Przy sobie posiadał teczkę z przyborami jak książka od historii, pisaki do pisania i zeszyt. W dodatku miał telefon komórkowy, książkę kryminalną i paczkę gum do żucia. Nie potrafił bez takich rzeczy żyć. Spokojnie przymrużył swoje gadzie ślepia wchodząc do sali gdzie powinni siedzieć uczniowie i zacząć też zajęcia. Na dany moment chyba był pierwszy w klasie dlatego zajął miejsce w pierwszym rzędzie od okna rozkładając swoje przybory i schował teczkę pod ławkę. Wstał spoglądając przez okno opierając się o ścianę. Obserwował kołyszące drzewa czekając na dalszych uczniów i na panią profesor.

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Casper Czw Lip 12, 2018 11:42 pm

Czarnowłosy wszedł powolnym krokiem do budynku Akademii Cross. Według swoich prostych ustaleń droga do sali nie miała być skomplikowana, więc ruszył przed siebie i uważnie spojrzał na każde drzwi. Stanął na chwilę przed wejściem, patrząc na drzwi sali numer 4 i wziął głęboki wdech. Nie wiedział, dlaczego postanowił przyjść, ale mimo to popchnął lekko drzwi i wszedł powolnym krokiem do klasy. Przy jednym z okien ujrzał czerwonowłosego chłopaka. Mimo niechęci do niego odetchnął z ulgą wiedząc, że nie zostanie skazany na chwilową samotność. Bądź co bądź nienawidził bycia samemu. Poprawił swoją torbę i udał się w stronę ławki na końcu sali. Westchnął cicho pod nosem i wyciągnął z torby książkę do historii, a przy wyciąganiu jej wypadł mu scyzoryk, więc zmrużył oczy i zaczął poszukiwania swojej zguby.

Spojler:
Casper

Casper

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny przebiegające po jego oczach. Jedna schodząca w stronę ust, a druga będąca kawałek pod okiem.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Kontrolowanie ognia, niewidzialność


https://vampireknight.forumpl.net/t3829-takahiro https://vampireknight.forumpl.net/t3832-takahiro#84659

Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Sob Lip 14, 2018 8:30 am

Wypadałoby pojawić się na przed wakacyjnymi zajęciami. Na takich przeważnie nic się nie robi, ale posłuchać też można. Poza tym Rekin miał dość ważną funkcję dla szkoły, wszak jest przewodniczącym nocnej części. Biada temu kto złamie regulamin.
Przybył tuż przed rozpoczęciem lekcji. No tak, nie było jeszcze zbyt wiele osób. Powędrował wzrokiem po obecnych i skinął głową na przywitanie. Poza imieniem nie znał ich. Nie byli nawet jego znajomymi, tylko osobami z listy nad którymi powinien mieć pieczę. Oby tylko nie weszli zbyt głęboko pod rekinią skórę. Chciał spokojnie spędzić czas w sali lekcyjnej.
Wybrał miejsce u szczytu. Nie chciał się ukrywać ani zgrywać niedostępnego, wolał mieć wszystko na oku i obserwować. Poza tym miał dobry widok na tablice czy samo podium dla nauczyciela. Zerkną w stronę drzwi, będąc ciekawym kto jeszcze dotrze. W końcu nie wszyscy kwapili się aby dotrzeć na luźne zajęcia gdzie zbędne są nawet szkolne mundurki. Trochę dziwne pozwolenie, ale na ten moment nie podważy zdania nauczycielki. Lepiej aby było wiadomo, kto pochodzi skąd i trzeba szanować ustalone reguły szkoły.
Wsadzi łapy do kieszeni spodni, rozprostowując nogi na tyle ile był w stanie. Dobrze, że przed dotarciem zaspokoił głód, przynajmniej nie będzie dokuczać podczas trwania wykładu. O ile znowu ktoś nie zacznie prowokować... Wtedy wszystko może się zdarzyć.

Ubiór:

Ekwipunek:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Sob Lip 14, 2018 9:51 am

Skoro dostał za zadanie obserwację dwójki uczniów, przypuszczał (jak na razie mylnie), że pojawią się na tych zajęciach. A skoro można było wybrać strój nieformalny nawiązujący do historii, mógł nieco zamaskować swą tożsamość. Białowłosy dał do lombardu skradzione precjoza, by mieć kasę na całkiem ciekawy kostium. Oczywiście nie wiedział, że tego typu uzbrojenie bardziej przypominało świat fantasy niż prawdę historyczną, lecz jakby to powiedzieć... Wampir miał poważne braki w wiedzy typowo naukowej. Nawet jak będą się z niego śmiać, przynajmniej nie dostrzegą twarzy tego, który popełnił gafę. Nie zamierzał ściągnąć hełmu, by dodać sobie pewności siebie.
W przeciwieństwie do Fergala, Taka nie mógł wmusić w siebie uzupełnienia płynów w formie sztucznej, a porcja świeżej krwi z woreczka miała nadejść dopiero za dwa dni. Mimo wszystko miał misję i musiał ją wypełniać aż do odwołania. Odzwyczajanie się od niebotycznych ilości posoki było naprawdę ciężkie, a przywyknięcie do przebywania z innymi, obcymi ludźmi - jeszcze cięższe. Kątem oka zauważył Rekina, na co przystanął na moment, lecz prędko zajął miejsce w ławce. Cóż, jego widok zwiastował, że nie będzie się dało być incognito (nawet mając świetne przebranie), a w dodatku sam będzie obserwowany. Od pewnych spraw nie da się uciec.
Zajął jak najdalsze miejsce od centrum i tablicy, by nie mieć nikogo za sobą. Wolał mieć resztę uczniów na oku, a nie czuć na plecach innych par oczu od tych należących do Prefekta. Być może zjawi się tu Fumiko? Skoro mogły uczestniczyć obie klasy... było to wielce prawdopodobne.

Strój:
Ekwipunek:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Laurie Nie Lip 15, 2018 12:11 am

Mimo, że nie były to zajęcia obowiązkowe, to stwierdziła, że tak czy siak się na nie zapisze. Poniekąd stało się tak, przez ten kawałek materiału, który tak dumnie nosiła na lewym ramieniu. Z drugiej jednak strony, liczyła, że to kolejna szansa na pokaz jej umiejętności. W końcu miała to być powtórkowa lekcja historii, czyli okazja niemal idealna do zaprezentowania nowego cosplayu. A że Lau bez ukrycia była w tym świetna i poniekąd się tym interesowała, to dlaczego by nie?
Z drugiej strony tak jak wspomniała wcześniej, potrzebowała mieć pieczę na uczniaków. Były to zajęcia dla obu klas, co oznaczało, iż zagrożone w oczach królika wyrąbało gdzieś poza skalę. Wszakże ludzie i wampiry, wampiry i ludzie. To się nie mogło udać bez Prefekta, a przynajmniej długi czas tak sobie wmawiała.
No nic, powody przeważyły, a więc ubrała wdzianko i ruszyła, przemierzając korytarz z prędkością światła. Co z kolei doprowadziło do tego, że za nim weszła do sali, pozwoliła się minąć jakimś uczniakom i dopiero sama wkroczyła na scenę. Z nieukrywaną radością spojrzała na ławki, idąc od tych na dole na samą górę.
Pierwsze, co jej przeszło przez myśl, to oczywiście - Wampiry. Póki co w klasie nie pojawił się żaden człowiek, no oczywiście poza nią samą. Huh, nie bała się, więc zadarła wysoko głowę i pewnym krokiem, niczym najprawdziwszy Król Artur ruszyła po schodach na górę. Jej zbroja, co jakiś czas podnosiła się do góry, a później na dół, wydając z siebie typowy dźwięk, jaki towarzyszy stali, która obija się o drugą stalową powierzchnię.
Gdy dotarła do ostatniego rzędu spojrzała pewnym wzrokiem na Rekina, a następnie szczerze się uśmiechnęła. Ciekawe, czy mając jakiś tam bagaż doświadczeń dopatrzy w niej damską wersję tego sławnego i zdradzonego jednocześnie króla. Dla ułatwienia włosy miała zebrane w kok, a nawet uwaga uwaga, założyła blond perukę! No, bo białe włosy nijak pasują do króla, a brązowego czy czarnego kolorku niestety nie dostała na czas. Tak, więc padło na blond i basta! Z takich dodatkowych rzeczy, warto dopowiedzieć, że przez cały ten czas króliczka była wyposażona w wyglądający jak prawdziwy Excalibur.
- I jak? Wiesz kim jestem? - zagadnęła wampira, kładąc swoje rzeczy na ławce. W końcu, kto wie za ile zaczną się lekcje.
Strój:
Ekwipunek Króla:
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Nie Lip 15, 2018 12:10 pm

Sala nr 4 E4blh28
*NPC stworzone na czas eventu wraz z grafiką, by lepiej rozeznać się między nimi.


Cóż to za lekcja, jeśli nie pojawi się na niej grupa przeszkadzaczy-śmieszków? Podczas gdy pierwsi uczniowie zaczęli schodzić się do klasy i zajmować dogodne miejsca, kiedy to na zajęciach pojawiła się rónież grupa sześciu chłopaków z najstarszych roczników Dziennej Klasy. Typowych sebków-osiłków, trzeba dodać. Ubrani w mundury Armii Czerwonej zdobyte Bóg wie skąd i z hymnem ZSRR puszczonym na głośniku telefonu wmaszerowali do sali z kawałkiem czerwonego materiału. Jak się miało za chwilę okazać, była to własnoręcznie zrobiona flaga ze starego obrusu z krzywym sierpem i młotem wymalowanym złotą farbką.
- Dawać to tu! - krzyknął James, który wyraźnie wiódł tu prym, wskazując na tablicę - Beatka zejdzie na zawał jak to zobaczy!
- I co wtedy zrobisz? - zapytał Daichi, który robił najwidoczniej za grupowego DJ'a, kiedy po raz kolejny z jego telefonu rozbrzmiał męski chór śpiewający "Sojuz nieruszymyj riespublik swobodnych spłotiła nawieki wielikaja Ruś".
- Porucham póki ciepła - odparł pierwszy, a reszta odpowiedziała mu gromkim śmiechem. Oprócz tego, że ewidentnie obrażali profesor Nebbię, jeden z nich wszedł na krzesło zarezerwowane dla nauczycielki, brudząc je błotem. Po chwili mocowania  "flaga" zawisła na tablicy, a grupka zaczęła szukać dogodnego miejsca, z którego będzie mogła przeszkadzać w lekcji "tej niezłej dupie, ale za bardzo sukowatej", jak wypowiedzieli się o prowadzącej.
- Te, paczcie - Hiro wskazał grubym paluchem na Fergala - To nie ten prefekcik? W dodatku naziol!
Po jego słowach cała grupka skierowała się w stronę rekina, ale poza zajęciem miejsc nieopodal niego, nie odważyła się do niego odezwać. Zamiast tego rozpoczęli burzliwą dyskusję na temat tego, które nauczycielki i panie prefekt mają najlepsze tyłki.



//Nadal możecie luźno pisać!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Nie Lip 15, 2018 2:01 pm

Czas mijał, a Fergal siedział i wlepiał znudzony wzrok w okno. Zbierająca się ekipa była mu nieznana, poza kolesiem w zbroi. To, że nie było go widać, nie znaczy że zapach był mylący. Zmrużył od razu ślepia, uważnie się przyglądając. Nie zamierzał go teraz zaczepiać, niech myśli że czuje się bezpieczny. Dopadnie go dopiero po zajęciach.
Następna osoba to nikt inny niż Laurie, Niemiec westchnął cicho patrząc jak Kicacz wlecze się w zbroi. Naprawdę nie było innych kostiumów? No tak, do niej nie pasują skąpe ciuszki małych lolitek czy kokieteryjnych dam z kabaretów.
To oczywiste, że przysiadła się do niego, a Fer żadnych pretensji o to nie miał.
- Rycerzem okrągłego stołu?
Rzuci pytaniem, patrząc spod uniesionej jednej brwi. Jeśli Lau przyjrzy się rekinowi dostrzeże podobieństwo do stylu
Hitlerjugend. Strój strojem, ale skądś się wzięło. Dawno temu Fer miał dośc drastyczne poglądy, teraz już na szczęście nie tak bardzo.
No tak, później była ta radosna paczka. Sześciu szkolnych łobuzów nie bojących się zaglądać śmierci w twarz. Przebrani za ruskich mundurowych musieli zaprezentować się głośnym wejściem. Wampirze ślepia nie odrywały się od niech, a jego usta wykrzywił niesmak. Nie chodziło o ZSRR klimaty ani też o za głośny dźwięk dobiegający z telefonu. Ale o ich szacunek. To, że luźne lekcje nie znaczy o braku kultury.
- Co za szczeniaki.
Syknie pod nosem, ale tylko tak by usłyszała go Laurie. na co ta rosyjska flaga na tablicy? I jeszcze krzesło zostało ubrudzone. Rekinowi już zaczęło ciśnienie rosnąć, lecz już miarka się przebrała po wskazaniu Niemca przez pulchnego typa. Znowu wytykanie palcami? Żyłka nabrzmiała, szczęki zaciśnięte mocniej. Kilka wdechów, wydechowa i wstał. Może nie podeszli do Rekina, nie szkodzi. Skierował się w stronę tablicy zrywając z niej flagę.
- Jesteście w szkole, tępaki! Okażcie szacunek jej i kadrze nauczycielskiej! Inaczej wylądujecie u dyrektora!
Wrzasnął przy wszystkich wskazując na nich.
- A ty, co stałeś na krześle. Podejdziesz i je wyczyścisz. NATYCHMIAST!
Dodał, krzycząc. Jeszcze ten niemiecki akcent wszystko podsycił, jak i wrogie nastawienie prefekta. Czekał chwilę co bardzo cierpliwie, ale jak wiadomo ma ją strasznie małą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Laurie Nie Lip 15, 2018 4:08 pm

Liczyła przede wszystkim na dobrą zabawę oraz wyniesienie czegokolwiek z tej lekcji. Z resztą jako Arturia liczyła na to, że Nebbia-sensei pozwoli jej zebrać swoich rycerzy. Jednakże, gdyby tak się nad tym zastanowić, raczej to nie przejdzie, chociaż... może?
- Zgadza się oraz samym królem! - powiedziała radośnie, przyglądając się Niemcowi. W końcu sam ubrał się zupełnie inaczej, niż na co dzień. Co przynajmniej w duchu niezwykle pochwalała, niemal naprawdę był cosplayerem, tak jak i ona. Zatem, co my tu mamy. Czarny krawat, odhaczyć. Biała koszula, odhaczyć. Czarne spodnie, odhaczyć. Zerknęła pod ławkę. Oficerskie buty, odhaczyć. Podniosła się, aby poprawić kreacje, a następnie odsłoniła w uśmiechu swoje białe ząbki.
- Przypominasz mi osobę, należącą do NSDAP. Chociaż czy to nie styl HJ.? - przechyliła główkę na bok, a następnie zerknęła na osoby, co to weszły właśnie do klasy. Ludzie, dlaczego to właśnie oni mieli reprezentować jej rasę. Rozwydrzone to takie, za grosz taktu i szacunku wobec starszych. Nauczycielka raczej nie będzie zadowolona, a ona zamiast spędzić miło czas na udawaniu króla Artura, musiała wejść z powrotem w skórę Prefekta.
- Potwierdzam - mruknęła do wampira w odpowiedzi, a następnie podniosła się na nogi. Siedzieć, gdy Ci rozbrajają? Nic nie zrobić? Może w innym stuleciu, lecz ani krzesło, flaga, czy chociażby ubliżanie innym, nie mogło być tolerowane.
Cieszyła się z powodu reakcji Rekina, jednakże chwila, czy oni nie gadali o tyłkach Coco, Mei i jej samej? Poczuła jak palą ją policzki. To zdecydowanie nie był temat na teraz i na nigdy indziej! Ruszyła w ich kierunku, z całą swoją króliczą prędkością, by koniec końców złapać Daichiego za ucho i pociągnąć. Dokładnie tak, że o mało chłopak nie skończył na podłodze.
- Raz jeszcze usłyszę, że obrażacie kogoś podzielicie jego los - warknęła w ich kierunku, a następnie chwytając za ramię chłopaka, pociągnęła go w górę, by silnym chwytem zablokować jego ewentualne ataki - Wstawaj - rozkazała chłopakowi, a następnie wraz z nim odsunęła się w pobliże Rekina. Zdecydowanie Laurie się wkurzyła oraz tym razem, to ona miała dość zachowania tych dzikusów.
- Nie, nie, Fergal, on pójdzie - powiedziała stanowczo, a następnie słodkim głosem przemówiła do swojej ofiary - W ramach kary idziesz posprzątać krzesło sensei- Nebbi, nie zrobisz tego, a spotka Cię znacznie gorsza kara. Ja już oto zadbam, Cukiereczku. - po czym pokierowała go w kierunku schodów i delikatnie pchnęła do przodu. Sama swoją osobą oraz szeroką zbroją, blokując mu przejście do jego koleżków.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Nie Lip 15, 2018 7:48 pm

Masamune spojrzał się chłodnym spojrzeniem na kolejnych wchodzących do sali nr 4, gdzie ma odbyć lekcja historii. Kiwnął na przywitanie z prefektem, jednakże nie odczuwał obowiązku z przywitaniem się z innymi. Miał swoje powody wampir, właściwie przymrużył swoje ślepia zakładając ręce na ręce poniżej klatki piersiowej. Po chwili usłyszał chłopaków wchodzących z jakąś flagą co jego rozbawiło co nie co. Czemu akurat ZSRR? Nie mógł sobie tego jakoś wyobrazić wtedy parsknął na ich zachowanie. W dodatku obejrzał się kątem oka na Fergala jak zareagował na ich zachowanie. Właściwie nie miał ochoty odzywać się. W danym momencie odwrócił swój wzrok do okna patrząc złotymi oczami na drzewa, a potem lekko zaczerwieniły się oczy poddenerwowany, widząc dalsze zachowanie młodziaków. Poczekał jak wypowie drugi prefekt, żeby nie wciąć w jej słowa. Potem wypowiedział swoje słowa, dorzucając swoje trzy grosze.
- Zgubiliście chyba kulturę osobistą po drodze, dzieciaki - odparł poddenerowany Masamune, kierując do James, Chiaki i reszty bandy, którzy pobrudzili krzesło nauczycielki. Niecierpiał niekulturalnych młodziaków. Pokrótce spojrzał się chłodnym wzrokiem na nich.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Samael Sro Lip 25, 2018 5:17 pm

Co się działo w klasie nim do niej zawitał? Nie miał zielonego pojęcia i szczerze mówiąc niewiele go to obchodziło. W zasadzie to nie miał żadnych znajomych w Akademii, może poza dwiema czy trzema osobami, których i tak raczej w szkole nie widywał. Lekcje czy inne obowiązkowe zajęcia sprowadzały się więc w jego przypadku tylko do nauki, żadnych relacji towarzyskich. Czy to źle? Zależy jak na to spojrzeć. Z jednej strony nie miał okazji by podpaść nauczycielom i wywinąć jakiś numer, skupiał się bardziej na lekcjach. Z drugiej zaś nudził się i to cholernie. Nic więc dziwnego, że na zajęciach z historii, tuż przed końcem roku nie miał najmniejszej nawet ochoty się pojawić. Jednakże z pewnego źródła dotarła do niego informacja, że nauczycielka pozwoliła uczniom przebrać się w stroje z różnych epok. Może jednak nie będzie tak źle i okaże się to całkiem zabawne?
Tym sposobem na lekcję dotarł i panicz Asmodey. Drzwi otworzyły się i już po chwili do sali wmaszerowała raźnym krokiem wysoka postać w idealnie skrojonym i wyprasowanym mundurze SS. Czasy drugiej wojny światowej nie były co prawda jego ulubioną epoką jednak biorąc pod uwagę panujący w Yokohamie upał, mundur był dużo lepszym pomysłem niż kolczuga czy zbroja XV wiecznego wojownika.
Oczy wampira przebiegły po już zgromadzonych uczniach, lecz nie rozpoznał nikogo, z wyjątkiem Fergala, którego poznał podczas lekcji biologii czy wychowania do życia w rodzinie. Trudno jednak nazwać go znajomym, ot wiedział po prostu jak typek ma na imię i nazwisko i skąd pochodzi, i to tylko dlatego, że profesor Green postawiła wymóg przedstawienia się każdemu biorącemu udział w zajęciach. Szybko poznał jego strój i w sumie zdziwił się, że sam na to nie wpadł. Był luźny, nie rzucający się w oczy i nie doskwierał w nim gorąc. Trudno, chciał zakozaczyć mundurem zaprojektowanym przez Hugo Bossa to teraz będzie cierpiał. Szczęście, że wampiry są nieco bardziej odporne na skrajne temperatury od ludzi.
Szczerze mówiąc nie zwrócił uwagi na wiszącą na tablicy flagę, nie przyjrzał się jej tylko od razu ruszył w stronę jakiegoś wolnego miejsca. Nie chciał siadać obok innych żeby komuś nie przeszkadzać czy coś, więc klapnął sobie w lewym skrzydle, od strony okien, gdzieś w wyższych partiach ławek. Mijając po drodze kilka osób starał się powstrzymać uśmiech politowania. Epoki historyczne, to było słowo klucz odnośnie strojów. A tu cosplay jakiegoś wojownika z koreańskiego MMO i dziewczyna przebrana za coś z anime. No, była też grupa krasnoarmiejców oraz bliżej niezidentyfikowane stroje. No cóż, nie jego sprawa, nie?
Usiadł wygodnie, położył przed sobą aktówkę, wyjął długopis, choć nie spodziewał się by był mu do czegoś potrzebny, poprawił czerwoną opaskę ze swastyką na ramieniu i ziewnął soczyście, zasłaniając przy tym usta otwartą dłonią.

Strój i ekwipunek:
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Nie Lip 29, 2018 7:30 am

Sala nr 4 E4blh28

Grupa chłopaków najwidoczniej nic sobie nie robiła z upomnień dwójki prefektów i trzeciego ucznia. Nawet groźba bycia odesłanym do dyrektora niespecjalnie ich przejęła. Okazać szacunek? Może gdyby nie byli w grupie, to udałoby się im wykrzesać z siebie nieco kultury. Tak więc burzliwa dyskusja na temat kobiecych pośladków trwałaby w najlepsze, gdyby nie Fergal, który postanowił zerwać flagę.
- Ej, typie! Co ty odpierdalasz? - warknął wściekły Chris już podwijając rękawy, by rzucić się na prefekta, ale James powstrzymał go kładąc rękę na ramieniu.
Po chwili przewodzący grupie sam znalazł się na podeście przy tablicy.
- Tak, tak... Zaraz to wyczyścimy - z kpiącym uśmiechem podszedł do Rekina, po czym zamachnął się i z całej siły uderzył Fergala z pięści w brzuch. Kompletnie zaskoczony Rekin niewiele mógł zrobić, pozostało mu jedynie zatoczyć się i upaść zirytowanemu tuż obok krzesła.
- Puszczaj, idiotko - syknął z bólu Daichi rozmasowując swoje ramię. Zaraz jednak z odsieczą przybył mu Hiro, który podszedł do Laurie od tyłu i złapał ją za królicze uszy, jednocześnie szarpiąc ją w swoją stronę.
- Stul pysk - zirytowany słowami Masamune Mike rzucił w niego książką. Nie byle jaką! Był to opasły tom bardzo szczegółowo poświęcony II wojnie światowej. Okraszonym zdjęciami, co znacznie wpłynęło na jego grubość. To musiało zaboleć...
Samael wszedł do klasy akurat w samym środku tego zamieszania. Jeśli jednak liczył na to, że ławce pod oknem odzyska spokój, był w błędzie. SS-mański mundur aż za bardzo rzucał się w oczy.
- Kolejne niemieckie ścierwo - mruknął Hajime, po czym podszedł do młodego Asmodeya - Wypierdalaj stąd.
Po tych słowach, nie czekając nawet na reakcję Sama, opluł go. Szczęściem w nieszczęściu było to, że ślina chłopaka wylądowała na jego ramieniu, a nie twarzy, ale z pewnością pozytywnych uczuć ten gest nie wbudzał.
Nic dziwnego, że zachowanie chłopaków mogło zdenerwować niektórych w sali. Tylko i wyłącznie od uczniów zależy, czy dadzą się zniżyć do poziomu chuliganów, rozpoczynając tym samym bójkę, czy też zachowają się z klasą i załatwią to w inny sposób. Choose wisely.

Fergal - cios z pięści w brzuch musiał zaboleć. Zatoczyłeś się i upadłeś tuż obok krzesła z narastającą w sobie wściekłością.
Laurie - mocne szarpnięcie za królicze uszy również nie należało do najprzyjemniejszych, przez co zmuszona byłaś zostawić Daichiego w spokoju. Trzymana przez Hiro niewiele możesz zrobić.  
Masamune - oberwałeś grubym podręcznikiem w głowę. Nic poważnego się nie stało, ale lekko zachwiałeś się na nogach i przez następną kolejkę jesteś nieco zdezorientowany,
Samael - chciałeś trzymać się z daleka od tego chaosu, ale jak widać, nie udało się. Dopiero co wyprasowany ojcowski mundur został opluty przez aroganckiego Hajime.
Na Takę i Caspera (póki co) nikt nie zwrócił uwagi.


//Kolejność odpisów dowolna. Na posty czekam do niedzieli 5 sierpnia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Samael Nie Lip 29, 2018 4:46 pm

Jak to się stało, że wchodząc do klasy nie zauważył całego zamieszana? Tego nawet najstarsi Indianie nie wiedzą. Ktoś się szarpał, ktoś krzyczał, czerwona szmata wisiała nad tablicą i panował ogólny burdel. Cóż, w zasadzie to mógł kompletnie położyć na to laskę, bo przecież nie było to jego problemem, nie? Jak jakimś uczniakom zaczęło odwalać to powinni zająć się tym faktem prefekci oraz nauczyciele. Biorąc pod uwagę, że w klasie byli jeszcze sami, przywilejem ogarnięcia hołoty obarczeni zostali Fergal i ta panna z króliczymi uszami, której imienia nie znał.
Kiedy usadowił się na krześle wyjął, niewidoczne do tej pory słuchawki, przyczynę tego, że nie słyszał czy ktoś coś mówi w jego kierunku oraz faktu, że był całkiem zamyślony. Odcięcie się od świata muzyki było przykrym zderzeniem z rzeczywistością. Wyglądało na to, że jeden z czerwonoarmistów zechciał poszukać u niego zaczepki. Chwilę temu cios otrzymał próbujący opanować sytuację Niemiec, młody Asmodey wiedział już, że sytuacja osiągnęła punkt krytyczny. Skoro dochodzi do rękoczynów to nie ma co się szczypać z agresorami. Szalę przechyliło splunięcie przez krótko ściętego chinola na mundur, za który wybulił naprawdę sporo. Ale ubranie ubraniem, takiej zniewagi ktoś jego pokroju nigdy i w żadnych okolicznościach nie popuści płazem. Nagle przestało być ważne by zachowywać się porządnie na terenie szkoły i pilnowanie się by nie podpaść. Nie obchodziło go czy go za to wyleją i czy ojciec urwie mu głowę.
Nie skrzywił się, nie odezwał, nawet nie mrugnął. Wszystko działo się z prędkością wyliczoną na całkowite zaskoczenie przeciwnika i nie danie mu możliwości obrony przed tym co miało nadejść.
Wykorzystując całą swą wrodzoną szybkość i siłę, błyskawicznie chwyci za głowę tego, który go opluł i brutalnym szarpnięciem zmusi do pochylenia się a tam... już będzie jego kolano, które z obrzydliwym trzaskiem łamanych kości i krwawym mlaśnięciem, powinno wymierzonym ciosem wgnieść nos oraz zęby oponenta wgłąb jego parszywej gęby.
Zostawi go i z kamienną twarzą ruszy powolnym krokiem w kierunku Daichiego, znęcającego się nad króliczką ciąganiem za uszy. Odważniak, nie ma co. Asmodey w tej chwili całkowicie porzucił już obowiązujący w szkole regulamin i zamierzał, mimo obecności prefektów, spuścić komuś srogi wpierdol. Nie zawaha się nawet użyć mocy jeżeli zajdzie taka potrzeba.
- Ty, pedziu. - rzucił spokojnym choć wyjątkowo nieprzyjemnym tonem głosu sugerującym z góry, że nie ma ochoty na pyskówki i raczej nie będzie ich tolerował.
- Puść królika, zbieraj swoich pajaców i wypierdalać. Wszyscy. Zanim coś powiesz, Ty czy którykolwiek z was, zjeby... - uniósł lekko rękę powstrzymując ewentualne komentarze.
- Nie chce mi się słuchać waszych pyskówek. Napierdalamy się albo spierdalacie stąd w podskokach. - niewielki, cholernie perfidny uśmiech wykwitł na jego wrednej gębie po czym wyprostował ręce wymownie strzelając palcami. Był zbyt pewny siebie? Oczywiście, jak zawsze. Nigdy nie doceniał przeciwnika, nawet jeżeli miał przewagę liczebną. Taki był i wątpliwe by w najbliższej przyszłości się to zmieniło.
- No? Czekam. - niecierpliwił się. Widać było, że oczekuje szybkiej, natychmiastowej wręcz reakcji. Próba rozmowy, pyskowania czy negocjacji to wpierdol. Sytuacja zero jedynkowa. Bijemy się albo wychodzicie. Proste.
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Nie Lip 29, 2018 8:35 pm

A ja tu wbijam Sumire za zgodą administracji tak dla śmieszków - oczywiście bez nagród za udział w evencie

Kiedy ruda panna usłyszała, że w szkole zamierza odbyć się luźna lekcja historii, postawiła sobie za punkt honoru pojawienie się na niej. Co prawda z historii interesowała ją głównie ta dotycząca sztuki, ale możliwość przebrania się w stroje nawiązujące do konkretnej epoki była naprawdę kusząca. Zresztą, po tym, jak Samael zwolnił ją ze służby, zastosowała się do jego ostatniego polecenia i skupiła się na szkole, aktywnie angażując się w życie Akademii.
Od początku chciała założyć coś lekkiego, będącego nawiązaniem do Anglii, w której się wychowała. Zielona (pasująca do koloru oczu dziewczyny!) celtycka suknia była na tę okazję jak znalazł. Co prawda Sumire musiał sporo się namęczyć, by takową dostać, a ostatecznie wyglądała z niej jakby właśnie zbiegła planu Władcy Pierścieni czy innych Gier o Tron, ale było warto! Nawet jeśli musiała co chwila podciągać sunący się za nią za długi (tani) materiał. Koniec z zamawianiem na Aliexpressie…
Dwa przednie kosmyki włosów splotła w warkoczyki, które złączyła z tyłu głowy, a na skroniach Sumire wylądował własnoręcznie zrobiony przez nią wianek z lawendy – rośliny symbolizującej spokój i szczęście, które właśnie teraz były jej najbardziej potrzebne. Poza tym, lawenda, nazywana przez niektórych elfim liściem, miała również zastosowanie w magicznych rytuałach, do których rudowłosa od dziecka miała pociąg. Wiedziała, że magia i historia to dwie różne sprawy, ale nie mogła się oprzeć nawiązaniu do tajemniczego i jednocześnie fantastycznego świata Celtów.
Do sali wkroczyła w dobrym humorze, który prysł niczym bańka mydlana, kiedy tylko zobaczyła swojego byłego pana (zabawne, że to wytatuowany wampir jako pierwszy rzucił się w jej oczy) rozwalającego kolanem twarz jakiemuś uczniowi. Już otworzyła usta, by zaprotestować, kiedy zauważyła resztę pobojowiska i zdziwiła się, bowiem pierwszy raz ujrzała Samaela w roli ofiary, a nie kata. Sytuacja ta mogła się jednak diametralnie zmienić, a Sumi jak nikt inny w tej klasie rozumiała, że względny spokój młodego Asmodeya od gwałtownego wybuchu w rzeczywistości dzieli tylko cienka granica, której się nie powinno próbować przekraczać.
Co też on sobie wyobrażał, zjawiając się w Akademii, z tą swoją pewnością siebie, mogącą rzucić ją na kolana? Dlaczego zrobił to akurat teraz, gdy Sumire zaczynała się „leczyć” z uczucia do niego? I dlaczego, do cholery, ubrał ten mundur, który idealnie do niego pasował, przez co kręciło się jej w głowie, a łaskotki w dole brzucha wzbudzały w niej uczucie wstydu.
Chwilę później przyszło jej przeżyć kolejny szok dzisiejszego dnia – Samael stanął w czyjej obronie! Jej serce skurczyło się boleśnie w uczuciu zazdrości, nieuzasadnionym jednak, wszakże Laurie rzeczywiście potrzebowała pomocy. W tamtym momencie zdała sobie sprawę z tego, że wszystko co budowała przez ostatnie tygodnie, to jest wmawianie sobie, że Dracula jest jej całkiem obojętny, rozsypało się na miliony kawałków, a z ust dziewczyny wyrwał się stłumiony jęk, którym z pewnością zwróciła na siebie uwagę.
Przepraszam – szepnęła nie wiadomo do kogo i po co. Może do Laurie i Fergala, którym nie mogła pomóc? Może do Samaela, że ponownie weszła mu w drogę? Czując piekące ją pod powiekami łzy, odwróciła się i wbiegła po schodach do ostatniego rzędu pod ścianą, jednocześnie roznosząc po całej sali słodko-gorzki zapach lawendy.


Strój & ekwipunek:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Pon Lip 30, 2018 10:29 pm

Masamune niestety nie uniknął lotu książki w jego kierunku co dostał mocno w nią. Był oszołomiony ale na tyle, że wkurwił się bardzo mocno i zaświeciły mu oczy na krwawe z gniewu. Jak śmie bachor przeklęty przeciwstawiać jego słowom, zamiast posłuchać to jeszcze buntują się przeklęci smarkacze. Zaczynał ręką masować obolałe miejsce, ale wciąż czuł się zdezorientowany aż chęć użyć jednej mocy ale czy konkretnie w szkole powinno być wskazane. Jeśli jeszcze go wkurwią swoim zachowaniem użyje żeby znieruchomić tego Mike jako karę za swe przewinienie bo nie będzie tolerował takiego zachowania i jeszcze braku szacunku. Trudno trafi do dyrektora ale żałować czynu nie będzie. Gdy chwiał się na nogach próbował czegoś złapać, a było pod ręką umowocowanie do okna i trzymał się jego przez dany moment jeśli nie dojdzie do siebie. Nie wiedział czemu akurat te bachory przeklęte przyszli do ich sali. Najwyrazniej szukali guza więc niedługo doczekają się jeśli nie przestaną zaraz bo u wampira cierpliwość zostanie przekroczona. Potem zobaczył nową osobę, która wchodzi do sali nr 4 gdzie przebywali i co najlepsze obserwował czy ta banda nieudaczników nie zrobi krzywdy dziewczynie. Obserwował przez cały czas sytuację, która rozwijała się bardzo burzliwie, miał ochotę usiąść ale wpierw musiał dojść do siebie w takiej pozycji. Potem usłyszał głos Asmodeya, który zarówno oberwał niestety i w gorszym stylu dlatego nie zdziwił się ale nie krył niezadowolenia. W dodatku te dzieciaki nie mieli żadnego szacunku dla prefektów, nauczycieli i za pewne dla dyrektora też bo rodzice zle ich wychowali dlatego on sam chciał dać mu nauczkę życia, żeby nigdy wiecej nie rozrabiali w tym wolnym czasie. Niedługo powinna pojawić się nauczyciela od historii, a jeszcze nie przyszła. Prefekci powinni dawno zrobić z nimi porządek, a widać oberwali zarówno Ci którzy zwrócili im uwagę. Jedynie tylko dwójka siedziała cicho i zastanawiał się czym im to nie przeszkadza, że zgraja idiotów bezmózgich obraża nauczycielkę od historii.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Nie Sie 05, 2018 6:41 pm

Rekin naprawdę musiał odpowiadać? Pokręcił oczyma, krzywiąc się. Naprawdę nie znosi mówić o sobie.
- Ta, to ten młodzieżowy styl. Uznałem, że do akademii pasuje najbardziej.
Odwarknie, nie odpowie. Już dość na temat ubioru, pora ogarnąć ludzką hołotę.
Typy naprawdę nie wiedzieli kiedy mają przestać. Rekin już był na skraju wybuchu złości kiedy rywal flagę z tablicy i jakiś gnojek jeszcze ośmielił się pyskować.
- Z nimi trzeba ostro.
Nie słuchał się Lau, skoro znowu w odpowiedzi warczał. Już myślał, że posłuchali rozkazu, a ci jak widać znowu mieli w nosie skutki swoich szkolnych przestępstw. Cios poleciał prosto w brzuch Rekina, aż tchu brakło. Nie spodziewał się nagłej przemocy, więc nie było nawet mowy o reakcji. Opadł na podłogę, chwytając się ręką za obolałe miejsce.
- Ty gnoju... Zatłukę cię.
Wręcz zawyje, wstając również z podłogi. Cios jeszcze bolał le wampira ciężko powalić. W dodatku do sali zawitał kolejny z uczni. Samael. Mało tego, typ też może być agresywny.
- Zatłukę, zatłukę!
Mimo to, wrzeszczał na sprawcę uderzenia, łapiąc go za fraki. Miał już przyłożyć mu z pięści, kiedy usłyszał jak grzecznie odnoszą się do Laurie. Jeśli się powiedzie, Niemiec rzuci młodzikiem w stronę sprawców bólu Królika. Nie bardzo kontrolował nerwów, więc nie wiedział dokąd zmierzy gnojek. Powali Lau? A może akurat cudem nie oberwie?
- Macie się stąd wynieść! A ty nie szarżuj tak bo też trafisz do dyra!
Widział jak Asmodey radzi sobie z łobuzami szkolnymi. Nie mógł jednak dopuścić do rozlewu krwi. Oby się tylko posłuchali, bo i jego zaraz gniew osiągnie apogeum.
Kolejna uczennica póki co nie wpadła pod uwagę Ryby.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Gość Czw Sie 09, 2018 10:24 am

Nie wyglądało na to, by grupa łobuzów miała szybko odpuścić. Zaatakowali nawet prefektów, bo czuli się po prostu pewni siebie. Czy ktoś jest w stanie doprowadzić ich do porządku, nim całkiem zdemolują salę? Owszem, był ktoś taki. Wytatuowany rycerz w mundurze zamiast zbroi. I chociaż Samael zapewne swoim zachowaniem chciał dać nauczkę plującemu na niego Hajime, doprowadził do tego, że i jego kumple zaczęli się bać wampira. Ale po kolei...
Draculi udało się złamać nos ucznia, dodatkowo wybijając mu przedni ząb, który wylądował w kałuży krwi gdzieś na schodkach. Hajime krzyknął z bólu, a zaciekawieni towarzysze przestąpili kilka kroków w w bok, oglądając się na rannego kolegę.
- Kurwa - zaklął Hiro, wypuszczając Laurie. W tym samym czasie wściekły Fergal rzucił Jamesem. Nie trafił jednak w chłopaków ( i przy okazji, biednego królika), a  sam uczeń trafił na pierwszy rząd ławek, rozcinając sobie łuk brwiowy. Kuszący zapach krwi rozniósł się po całej klasie, działając pobudzająco na jej wampirzą część. W takim wzburzeniu niełatwo o tragedię, chyba, że...
Drzwi gwałtownie się otworzyły, a do klasy weszła Belladonna z mapami pod jedną pachą i pudełkiem z tajemniczą zawartością pod drugą. Nie trzeba było nic mówić, by kobieta zrozumiała do czego doszło. Sześcioosobowa grupa chłopaków niejednokrotnie dawała jej w kość na prowadzonych zajęciach, zatem nie miała wątpliwości, że to oni są prowodyrami.
- Dzień dobry - zwróciła się do uczniów - Zajęcia bez zamieszania, to zajęcia stracone?
Odłożyła wszystko na biurko, po czym wyciągnęła z pudła mniejsze pudełeczko.
- Napiszcie na kartkach jaka epoka historyczna najbardziej Was interesuje i wrzućcie tutaj - uniosła do góry pudełeczko, by pokazać je klasie, a następnie położyła je na pierwszej ławce. Przez cały czas zachowywała się nad wyraz spokojnie, zupełnie jakby ją to nie obchodziło.
- Hiro, zabierz Hajime i Jamesa do medyka. Daichi i Chris pójdą ze mną do dyrektora, a Mike dołączy do nas, gdy posprząta, podobnie jak Hiro - rozkazała łobuzom, którzy, nie wiedzieć czemu, nagle spokornieli i posłusznie wyszli z sali. Jeszcze przed wyjściem podała krwawiącym chłopakom chusteczki. Nie miała tu apteczki, a zaraz i tak zajmie się nimi medyk.
- Otwórzcie okna, niech tu się przewietrzy - poleciła pozostałym w sali uczniom, po czym zamknęła za sobą drzwi. Mike bez słowa wytarł pobrudzone krzesło nauczycielki, zabrał flagę i również wyszedł z sali, upokorzony nawet nie oglądając się na resztę.
Dosłownie dwie minuty po tym, jak wyszedł, do klasy wkroczyła sprzątaczka (wysłana przez Beatrice) i mrucząc coś o niewychowanej młodzieży, wytarła mopem krople krwi z podłogi, pozostawiając w sali zapach cytrynowego płynu do mycia podłóg. Chwilę potem uczniowie zostali całkiem sami.

/Żeby było prościej, zagłosujcie w ANKIECIE (KLIK) na wybraną przez Waszą postać epokę. Proszę, aby zagłosowali WSZYSCY obecni w evencie.

//W związku z tym, że przewinęły się nieobecności, do 16.08 możecie pisać luźno i bez kolejki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala nr 4 Empty Re: Sala nr 4

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach