Wejrzenie w nieznane

Go down

Wejrzenie w nieznane Empty Wejrzenie w nieznane

Pisanie by Iudex Pią Lut 08, 2019 7:18 pm

Wniosek o ulepszenie mocy “Wejrzenie w nieznane”
Chciałbym aby moc w trybie aktywnym mogła wykrywać cechy charakteru i słabości, fobie jak i inne przywary oraz zalety - taki psychologiczny profil duszy.


Było to na długo nim Iudex przeprowadził się na stałe do Yokohamy. Pierwsi pacjenci zostali wyleczeni, a pierwsze ofiary zmieniły się w strzępki dawnych siebie. Był młody
i nie znał jeszcze świata ludzi - pisklak który odbywał swój pierwszy lot z rodzinnego gniazda. Czuł się też jak traper, przecierając szlaki - jako jeden z niewielu członków rodu zdecydował się nie unikać kontaktów z innymi które nie opierają się na pomocy albo pracy. O ile było to dla niego trudne, o tyle z punktu widzenia socjo-psychologicznego bardzo interesujące przeżycie. Móc nadzorować żywych i umarłych w ich naturalnym środowisku kształciło dużo lepiej niż książki - a raczej było idealnym wypełnieniem nadającym kontekst wiedzy.
Poznając innych coraz lepiej i budując renomę swojego fałszywego imienia jako “lekarz duszy” zaczął zauważać pewną prawidłowość. Zwłaszcza u starych i silnych wampirów lub łowców. Wyczuwał, że jest w nich coś oprócz ich mocy czy raczej natury ich pochodzenia. Było to jakby wcześniej niedostrzeżone drżenie budujące w nim frustrację oraz podniecenie. Trochę jakby nieśmiałe otarcie opuszkiem palca po wierzchu dłoni - przyjemne podrażnienie  po którym chce się więcej, niestety wymykało mu się to. Był sfrustrowany - ten szósty zmysł był jego oczyma i intuicją jednocześnie. Musiał im ufać w stu procentach, ale zdawały się go zwodzić i nie ujawniać pełnego potencjału. Nie mógł na to pozwolić i skoro miał zbawić świat, musiał najpierw pomóc samemu sobie.

Długie godziny spędzone z pacjentami u których najlepiej wyczuwał to podrażnienie miały pomóc mu w odkryciu co się za nim kryje, w szczególności z niejakim Walterem Kennedym. Szlachetny wampir mający problemy z całym swoim życiem, które mimo bliskiego ideału było według niego próżne i zupełnie inne niż chciał aby się ono stało. Walter odizolował się żyjąc jedynie z niewielką grupą popleczników i rodziny w swoim zamku, gdzie prowadził dekadencki i burżujski styl życia.

Iudex wtedy też po raz pierwszy i ostatni złamał swoją zasadę - nie mieszać pacjentów w swoje życie osobiste i nie wykorzystywać ich.
Szybko uczynił z niego swojego jedynego pacjenta - rozmawiali ze sobą cały czas, który tylko mogli spędzić na wspólnej terapii. Iudex nie skupiał się jednak tak na jego problemach, co na wyczuwaniu go i rozgryzaniu bardzo silnego przeczucia. Znał go niemal na wylot i pomagał mu w każdej nowej sprawie. Gdyby nie absolutne odrealnienie Iudexa można by pomyśleć, że Schwarzwald jest jego sługą a może
i przyjacielem.
Ślepego nie interesowało to jednak w ogóle. Niestety biedny Walter był tylko królikiem doświadczalnym, królikiem doświadczalnym z bezgranicznym zaufaniem.

Nic nie przynosiło jakkolwiek zadowalających rezultatów. Nadal jedynie ciche przeczucie, że coś tam jest i wystarczy że wyciągnie po to rękę.
Zatonął więc w księgach i meandrach własnej jaźni. Odkrywał na nowo wiedzę klanu
i zapisów o mocach, które mieli. Gniewu dodawało to, że był on inżynierem mocy, potrafił szkolić dzieci w ujawnieniu swojego potencjału, ale jego własny drażnił się
z nim i podstawiał nogę ślepemu, gdy ten akurat potrzebował pomocy.

Zdecydował się zastosować drastyczne środki. Zamiast wspierać i doradzać zaczął niszczyć - czekał aż będzie najbardziej wrażliwy, gdy poruszy osobisty temat i wtedy wbijał mu bolesne szpilki. Zaczął formować go słowami i uwydatniać wady - cała ta wiedza dająca mu zdolność uleczenia mogła przecież zostać wykorzystana przez niego w zupełnie odwrotny sposób. Walter stawał się zaszczuty przez własne myśli, zapędzony w kozi róg.
Iudex dusił i osaczał go coraz mocniej przyjaźń, którą czuł jeden z nich była dla drugiego kluczem do wejścia i mieszania wedle swojej woli. Walter był przekonany, że w tej klatce był bezpieczny przed złem tego świata - ale najgorszy z nich był już
w środku i ostrzył zęby.

Wtedy też Iudex zaczął widzieć więcej. Ten klucz i bycie wpuszczonym do środka - im bardziej wpędzał go w fobie przed innymi tym bardziej dostrzegał to tylko przebywając z nim.
Odcyfrowując psychikę wampira zorientował się, że to nie była potężna aura, a wielka ściana agresji i strachu, za którą czaiła się wątła i krucha istota i właśnie ona tak go pasjonowała.
Zaczął opowiadać mu o sztuce, śmierci i wielkim teatrze życia, w którym to on był aktorem. Kazał znęcać mu się nad jego własną rodziną, opisywać mu potem doznania - miało go to nauczyć pogodzenia się z samym sobą. Uwydatniając każdą tę cechę widział je jak impresjonistyczny obraz - tam każdy kolor i kształt mówią coś o autorze. Dla Iudexa każde drgnięcie aury, jej wcześniej jakby się zdawało chaotyczna natura była właśnie tym samym - odbiciem piękna i maszkary tego kto przed nim stał.
Wcześniej go znał i doskonale wiedział jaki jest - ale odkrywając duszę zamiast wiedzieć czuł to za każdym razem.

Zaabsorbowany nie zwracał uwagi na wołanie o pomoc Szlachetnego - tego, że jego dusza zamykała się coraz bardziej i wykrzywiała się w plugawy sposób we wszystkie strony, nie wracając już do stanu normalnego. Giął go jak gałąź drzewa i patrzył jakie kształty może jej nadać nim pęknie, zupełnie nie myśląc o tym że może ciągle coś odczuwać.
“będzie dobrze, zaufaj mi jestem przecież tu po to by cię uzdrowić” - mówił mu, gdy zrujnował mu życie
i nieodwracalne zmiany pogrzebały jego przyjaciela pod stosem fałszywych uczuć i doznań, które zamiast odrzucić, wchłaniał będąc przekonanym że to dla jego własnego zdrowia.

Skończył gdy było za późno, gdy nie dało się odwrócić tego bez ryzykowania swojego życia i zdrowia lub utraty reputacji. Nikt na razie nie znał jego roli w tym całym teatrzyku i musiało tak zostać. Razem spalili wszystkich - rodzina Waltera, jego służba, którzy jeszcze pozostali mu lojalni zmarli jednej nocy zabici przez ratującego samego siebie Iudexa.
Gdy uciekli z palącej i walącej się ruiny zamku Iudex stanął przed ciężkim wyzwaniem. Nie chciał go zabijać, nadal był mu użyteczny i był niczym przestroga. Niestety nie mógł powiedzieć mu prawdy - z raczej oczywistych powodów. Pozwolił mu więc zapomnieć, o tym co się stało. Zagrzebać to głęboko pod wszystkim tym czym się stał, by prawda była dla niego tak niedostępna jak dla kogokolwiek innego. Chciał zrobić z niego czystą kartkę, jednak nie było to już możliwe - mogli tylko razem ukryć jego własne wspomnienia. Wyrywając je ukryli jednak zbyt wiele. Stracił część siebie na zawsze, razem ze swoją byłą potęgą. Można powiedzieć, że było to poetyckie - utracenie części siebie w imię zachowania reszty.

Czuł do siebie niesmak i obrzydzenie, ale zyskał dzięki temu cenne informacje - zasady w życiu nie są tylko po to, by były frazesami które łatwo i ładnie przedstawiać innym w formie autoreklamy i to że jego zdolności nie zaczęły nawet osiągać swego szczytu. Mając nowego sługę i nowe miano znowu rozpoczął swoją praktykę - tym razem ostrożniej i większym wyczuciem. Kolejni pacjenci znowu okazali się zagadką, jednak mając już jeden przypadek za sobą klucz do ich tajemnic było znacznie prościej odszyfrować.
Nie musiał ich już znać i studiować godzinami, nie musiał nic uwydatniać. Potrzebował bardzo małej próbki - stylu mówienia, sposobu chodzenia czy nieznaczącej informacji. Wtedy coraz prościej było przebić się przez bariery i powierzchowność. Wchodził więc z butami coraz częściej i śmielej. W końcu zdawało się, że znalazł niemal omniklucz - wytrych stawiający przed nim otworem pierwsze drzwi i pozwalający na wyczytanie charakteru innych. To co lubią, czego się boją było proste, pierwotne lęki i chęci zawsze wychodziły na pierwszy plan. Należało skupić się, by wyciągnąć informacje o ich mniejszych przywarach czy walorach.

Nauczony swoją największą porażką i jednocześnie największym sukcesem
w poznawaniu samego siebie zorientował się, że ci którzy żyją w zbyt wielkiej bliskości ze światem fizycznym są bardzo łatwi do złamania i wrażliwi. Nawet największy zawadiaka i samiec alfa miał coś co sprawiało, że stawał się wrażliwy. Chcąc studiować to bardziej musiał subtelnie korzystać z tych informacji, które mu dano.
Znowu otworzył swoją praktykę i tym razem wiedząc z czym ma doczynienia dużo łatwiej było mu znowu osiągać zamierzony skutek.
Mógł zrobić sekcję niemal każdego, jeśli nie natychmiast to wystarczyła mu jakaś wskazówka, którą ktoś nieświadomie przekazywał. Wszakże największe kłamstwa muszą bazować w którymś momencie na prawdzie, a życie pełne fałszu samo zamienia się w prawdę w imię samospełniających się przepowiedni.
Informacje wydobywane i przetwarzane sprawiły, że dopiero ktoś zwrócił mu na to uwagę.
Jego ingerencja w niematerialne “ciało” nie była cicha i spokojna. Nawet najbardziej zakorzenieni w świecie materialnym, którzy nie mieli bladego pojęcia o tym co ich otacza czuł jego wzrok. Wcześniej też się to zdarzało, ale wraz z potężniejszym wglądem pierwotna natura i połączenie ducha z ciałem odpowiadało - wszyscy opisywali to jako bardzo dziwne, niepokojące, a nawet podniecające wrażenie bycia wnikliwie taksowanym i ocenianym przez Ślepego. Niektórzy odczuwali to jako intensywne i bardzo przyjemne spojrzenie, inni czuli się nadzy i bezradni, zależało to od indywidualnego osobnika, jednak póki co nigdy nie zostało zignorowane.

Iudex wiedział, że to nie koniec - moc ta na pewno ma jeszcze więcej zastosowań, jednak póki co nie mógł podjąć się dalszym testom. Te kosztowały go zbyt wiele
i głupim impulsem niemal pogrzebał reputację swoją i rodziny i to tej ostatniej bał się najbardziej. Następnym razem musiał podejść do sprawy z wyczuciem, najlepiej przy pomocy kogoś kto przyhamuje go w najtrudniejszych momentach.
Iudex

Iudex

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Maska na twarzy
Zawód : Psychoanalityk, trener
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4061-iudex-schwarzwald#89688 https://vampireknight.forumpl.net/t4065-iudex-schwarzwald

Powrót do góry Go down

Wejrzenie w nieznane Empty Re: Wejrzenie w nieznane

Pisanie by Gość Sob Mar 02, 2019 7:51 pm

Osoba może wyczuć kiedy zaczynasz ją odczytywać (wola MG) oraz działa ona na krótszy zasięg max do 5 metrów.

Akcept
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach