Mała kawalerka

Go down

Mała kawalerka Empty Mała kawalerka

Pisanie by Aoi Sob Mar 30, 2019 12:40 am

Nieduży, dwupiętrowy budynek (wyglądający jak typowy blok o szaro-brązowym kolorze), najprawdopodobniej przeznaczony dla ludzi, którym nie przeszkadza brak wygód, jak i nie cierpią na nadmiaru pieniędzy, jak i nie przeszkadza im monotonia. Głównym atutem tego miejsca jest spokój i to, że znajduje się spory - nieco zdziczały - ogród.

Mieszkanie Aoi'ego znajduje się na parterze. Wewnątrz można zobaczyć jedynie cztery pomieszczenia - pokój, łazienkę, kuchnię i przedpokój. Każde z tych pomieszczeń jest bardzo małe i widać szczególnie, że to miejsce nie jest dostosowane do mieszkania inaczej niż w samotności.

Pokój - standard. W rogu leży materac wraz z pościelą. Oprócz tego w drugim z rogów jest półka na jakieś przedmioty, a trzecim szafa z półkami, najprawdopodobniej na ubrania. Do tego widać rozrzucone w różnych miejscach poduszki o różnych wielkościach. Okno znajduje się między szafką na ubrania, a półką.

Przedpokój - surowe miejsce, gdzie znajduje się jedynie jedna para butów, tuż przy drzwiach, jak i trzy wieszaki.

Kuchnia - niewysoka lodówka, dwa blaty, na nich parę urządzeń kuchennych (między innymi czajnik elektryczny), piecyk elektryczny. Naprzeciw jest mały stolik i dwa krzesła bez oparcia. Okno znajduje się obok lodówki, na samym końcu pomieszczenia.

Łazienka - prysznic, umywalka (a pod nią szafka z podstawowymi przyrządami higienicznymi i dwoma ręcznikami), toaleta, pralka. Wszystko mieszczące się tak, że ciężko cokolwiek więcej tam dać, a poruszanie się jest nieco utrudnione. Nad samą umywalką jest nieduże lustro.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Gość Nie Mar 31, 2019 6:29 pm

Podrapał się w tyle głowy, gdy wampir zajmował się podczas snu Prefekta przeglądaniem przedmiotów, w tym książek i zeszytów. Najwyraźniej tak chciał zabić nudę, sam to przyznał bez żadnego skrępowania. Nyuu odrobinę uśmiechnął się przepraszająco, przy tym nie robił jakichkolwiek wyrzutów, że Aoi grzebał w jego rzeczach.
-Oj. Mam nadzieję, że nie aż tak, by wybaczyć mi drzemkę.
Wtedy też dowiedział się, że krwiopijca nieszczególnie umiał, a co dopiero lubił rysować. Określił to w taki sposób, jakby dopiero będąc uczniem spotkał się z taką formą rozrywki. York siedząc na chwilę przed Długowłosym dodał:
-To nic wielkiego. Jeszcze nauczysz się. Mogę też w tym pomóc, choć podobno moje rysunki wyglądają jakby rysował je przedszkolak. Przynajmniej są kolorowe.
Też zdradził poniekąd swój tajnik na nieprzejmowanie się opinią innych na temat rysowania. Do innych spraw już nie podchodził tak ulgowo i za wszelką cenę chciał poprawić się tam, gdzie było to możliwe.
Zabrał się za przebieranki, gdy kolega zauważył związek między niekrępowaniem się a wyspaniem. Nie wiedzieć czemu Elf odrobinę speszył się.
-Nooo... coś w tym jest. Wtedy zapomniałem, że już widziałeś mnie wcześniej w samej bieliźnie. Tak, zmęczenie osłabia pamięć. Hm, coś mi się wydaje, że panda jeszcze niebawem wróci, ludzie potrzebują dłuższego snu.
Zaś na uwagę o ślinie i rozczochrańcu rzekł z lekkim zaskoczeniem. On i ślinił się?
-Oh, faktycznie. Daj mi jeszcze kilka minutek.
W pierwszej kolejności przetarł nadgarstkiem ślinę w kąciku ust, która toczyła się podczas snu, a później chwycił za szczotkę i przeczesywał kudły. Było ich sporo. W międzyczasie dowiedział się, że Kira tylko udawała, że śpi. Ta to dopiero mogła wyspać się za wszystkie czasy. Jak tu wróci będzie musiał poodkurzać łóżko z sierści. Niebawem więc ruszyli do miejsca przeznaczenia Aoi, Prefekt dostał namiar SMSem i mógł już iść z młodzieńcem, który nie zabrał ze sobą zbyt wiele otrzymanych fantów. Miał przy sobie Wilczycę, i to liczyło się najbardziej.
Nyuu zaś przed wyjściem zabrał z jednej z szuflad zwiniętą tasiemkę i wyszedł z Czarnowłosym.

Szczerze powiedziawszy mała kawalerka odzwierciedlała dobrze charakter wampira. Surowe wnętrze zajmowały najważniejsze meble, ale praktyczne i w jakiś sposób nadające urokowi małemu metrażowi. Najbardziej spodobał się Prefektowi ogród, który nie stanowiły kwiatki w grządkach, a nieskoszona trawa, krzewy i stare drzewa wykrzywione w przedziwnych kierunkach. Kira miała swój kawałek spokoju, oby i Aoi był choć trochę zadowolony z tego miejsca.
Zrobili wstępny obchód, Nyuu nic nie opowiadał o pokojach, bo wszystko było czytelne, a jedynie sprawdzał, czy nie ma jakiś niedogodności lub czy czegoś nie trzeba było przenieść do szopy właściciela. Na to jednak wychodziło, że wszystko pasowało, ale zapytał wprost nowego mieszkańca kawalerki:
-Co myślisz o tym miejscu? Jakbyś chciał znać moją opinię, to powiedz.
Uśmiechnął się zagadkowo i pozostawił kartkę na szafce w kuchni z najważniejszymi namiarami telefonicznymi czy lokalowymi do osób mieszkających w Akademii. W ten sposób Aoi zyskał kontakt do: Nyuu, Mei, Fergala (jeszcze nie wiedział, że są problemy z tym Prefektem), Dyrektora, Yuki, nowego kucharza stołówki, sprzątaczki Uru (żeby nie musiał sam sprzątać, chyba że chciał) i numery bezpośredniego kontaktu ze szpitalem dla wampirów, gdyby nie chciał ingerować szkoły w swoje problemy zdrowotne. Całkiem spora lista. Przy okazji odpisał sobie numer stacjonarny z telefonu w mieszkaniu wampira, by mieć kontakt do niego. Choć szczerze to preferował osobiste spotkania.
-Gdybyś chciał ustalić konkretną porę spotkań, jestem otwarty na sugestie. Nie rzadziej niż co trzy dni będę Cię odwiedzać, więc jakbyś miał jakieś problemy czy pytania, powiesz mi na bieżąco. Nu, a teraz trzeba dowiedzieć się, jaki mundurek mają dla Ciebie uszyć. Chcesz, żeby pomierzyć Cię?
I tu wyciągnął przemyconą w miarę niezauważalnie tasiemkę z podziałką, która była metrem krawieckim. Żeby dokładnie podać wymiary, a Aoi'a pozbawić stresu z chodzeniem do obcej krawcowej. Oni się już trochę znali, co nie? Nie powinien się krępować Nyuu, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Aoi Czw Kwi 04, 2019 11:08 pm

Nie zakładał, że jego nowy "dom" będzie robił jakiś szał. Mimo to, nie wypowiedział ani jednego komentarza podczas tej podróży. Można było wręcz powiedzieć, że był nad wyraz grzeczny, w porównaniu do tego, co pokazywał wcześniej wobec młodego prefekta. Jednakże pomimo ciszy, nie odpływał. Jego szkarłatne ślepia uważnie rejestrowały mijane otoczenie, tak jak i zaraz potem samo mieszkanie. Nie zdradzał swoich myśli na głos. Przynajmniej do momentu, gdy zielonowłosy zadał mu pytanie. Uniósł wtedy prawy kącik ust do góry.
- Wygląda nieźle - rzucił, pewniejszym krokiem wkraczając do salonu. - Więc? Jaka jest twoja opinia? - zdecydował się nie kontynuować własnej wypowiedzi, co do swojego zdania na temat tego miejsca... za to postawił na poznanie wiedzy dotyczącej tego... co właściwie zielonowłosy myślał o tym miejscu, które wybrał?
Może akurat też czymś się kierował?
Zaczął się bawić zbłąkanym kosmykiem włosów, spoglądając na to, jak Kira znajduje dla siebie miejsce przy jednej z poduszek.
- Ta... Spotkania... Jak tam chcesz... - przekierował wzrok w miejsce, gdzie słyszał jego głos, po czym uniósł jedną brew do góry. Pozostawił włosy w spokoju. - No, no, no - rzucił, nie poruszając się w jego kierunku nadal. - Strasznie się odważny zrobiłeś. Jesteśmy sami, bez świadków, to już chcesz się do mnie dobierać? - jego głos wydawał się brzmieć poważnie, ale delikatnie uniesione kąciki ust wskazywały na to, że czuł mocne rozbawienie. Wyprostował się i położył dłonie na biodrach, przekrzywiając głowę na lewą stronę. - Najpierw rozbieranie, teraz to... Chcesz mi o czymś powiedzieć? - spytał się go jeszcze.
Rozluźnił ramiona, splatając ręce za siebie.
- Niech ci będzie, inaczej pewnie nie dasz mi z tym żyć. Tylko nie przedłużaj tego?
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Gość Wto Kwi 09, 2019 8:28 pm

Wampir milczał, był uważny i ciekawski, ale przede wszystkim ani on ani Kira nie sprawiali problemów w drodze do mieszkania. Było ono ich nowym azylem, gdzie odpocząć mogą od innych uczniów i od zła. Ale czy na pewno? Czy mimo niedalekiego sąsiedztwa Akademii Aoi mógł naprawdę odetchnąć? W dzisiejszych czasach nawet w murach uczelni nie można zaznać spokoju, zawsze coś się dzieje. I nie da się wszystkich trzymać pod kluczem.
Stalowy klucz powędrował niebawem do ręki Krwiopijcy, bo od dziś to on będzie panem i władcą tych czterech kątów z zapuszczonym ogródkiem. Chodził już dość pewnie po swoich włościach, a Prefekt kroczył tuż obok rozglądając się z zainteresowaniem i troską, czy aby wybrał dobre miejsce dla Czarnowłosego. Wydawał się być dość pozytywnie nastawiony do przedstawionej kawalerki. Powiedział nawet wprost, że podoba mu się wystrój, i być może funkcjonalność skurczona do minimum, ale zawarta w transakcji.
-Uważam, że zazdroszczę Ci tego mieszkanka -zmrużył pogodnie powieki i dodał po otwarciu oczu na nowo- Jest przytulne, i choć nie ma zbyt wielu zakamarków, to wydaje się spełniać swoją rolę. Najbardziej podoba mi się ogród...
Rzucił tęsknym wzrokiem na dziką połać zieleni na zewnątrz, która o tej porze roku zaczyna kwitnąć kolorowymi pierwocinami. Ile dałby za to, by beztrosko i boso móc stąpać po trawie oraz wdychać przecudne aromaty kwiatów... Tak dawno nie robił czegoś podobnego. Same obowiązki, obowiązki i powinności względem innych odepchnęły część wolności, a wiadomo, że jak ktoś uwięzi choć cząstkę, to nie jest się już wolną istotą.
Kira znalazła swoje lokum, Aoi swobodnie poruszał się i zachowywał w nowym miejscu. Do ostatnich formalności zabrakło jedynie poznanie gabarytów chudego jak patyk wampira. Skrzat na uwagę o odwadze odrobinę stracił na pewności siebie, bo Długowłosy zabarwił podkontekstowo w rejonach, o których Nyuu wiedział jedynie ze źródeł trzecich.
-J-Ja i dobierać...? -wypuścił z ust małą parę zdołowania, że jest tak nieporadny w kontrowaniu tego typu wypowiedzi- ...Nie to miałem na myśli, Aoi.
Chyba tym bardziej widząc skrępowanie Prefekta wampir dopiął swego i poprawił sobie humor. Dobił go stwierdzeniem o możliwych insynuacjach, jakie mogły kryć się za zwykłym, krawiecko-amatorskim mierzeniem.
-N-nie wiem, czemu tak to odbierasz, ale... ale nie wiem też czemu masz rację. Znaczy się! E! Zmierzymy Cię i tyle!
Rumieniec okrasił oblicze Nyuu, który po zgodzie Aoi przeszedł do sedna. Metr krawiecki oplótł najpierw dookoła bicepsów, sięgnął po długość rękawów, rozstaw ramion. Powoli zbierał odczyty z coraz to niższych partii ciała wampira, aż musiał zabrać się za odcinek od bioder do stóp. Niby nic trudnego, ale wedle instrukcji (w postaci informacji pobranych na tablet)... musiał mierzyć od kroku po wewnętrznej stronie nogawki aż do kostek. I jak tu miał zetknąć metr z wrażliwym miejscem każdego mężczyzny. Ciekawe, czy wampir widział te wytyczne i rozwiązanie, na jakie wpadł Prefekt.
-Mógłbyś... mógłbyś ściągnąć spodnie? No bo... nogawki... e... uhm...
Zaczął drapać się w tyle głowy zupełnie zmieszany.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Aoi Czw Kwi 11, 2019 1:29 am

Wzruszył ramionami, słysząc jego słowa.
- Chciałbyś tu zamieszkać? - spytał się go w odpowiedzi. - Z dala od szkoły? - niewielka ilość informacji pozwalała mu na snucie teorii. Nie żeby go to ciekawiło, ale przynajmniej nabierał możliwości poznania kolejnego oblicza ludzkiego prefekta. Nienaruszona natura...? - przekierował na moment wzrok na widok za oknem, po czym skrzywił się niezauważalnie. Nie potrafił dostrzec tego piękna. Okolica jak każda inna, mająca w sobie mniej lub więcej miejsc do przespania się. W swoim krótkim życiu napotkał się na wiele takich miejsc... a jakoś nie przebudziła się w nim dusza artysty czy wrażliwej osoby.
Widząc zachowanie Nyuu, uśmiechnął się bardziej zauważalnie.
- No, no, no... - jego zmieszanie i reakcje powodowały, że tym bardziej miał ochotę kontynuować to. - Teraz to właściwie potwierdziłeś... Zdecydowanie zrobiłeś się śmiały - dodał jeszcze. - I w dodatku tak mocno się rumienisz... Chyba trafiłem w sedno - nie mówił ani odrobinę serio, nawet jeśli się to wydawało tak na pierwszy rzut okiem. Za to za dobrze się bawił, drocząc się z chłopakiem. Przeciągnął się leniwie i spojrzał na moment na Kirę, by zaraz potem skupić na nowo na nim swoje spojrzenie.
To chyba też powodowało u niego chęć współpracy. Ba, nawet nie przeszkadzał mu w momencie, gdy zajmował się mierzeniem jego ciała. Wyglądał jednak na nieco znużonego tym wszystkim, chociaż nie wypowiedział nawet słowa skargi. Błądził wzrokiem gdzieś po pomieszczeniu, nie skupiając się dłużej na czymkolwiek.
Przynajmniej do pewnego momentu.
Zamrugał dwukrotnie, wlepiając uważnie w niego swój wzrok.
- Wooo - mruknął, przekrzywiając głowę na bok. - Aż takie chęci masz na mnie? - dotknął otwartą dłonią swój policzek. - Zdecydowanie robisz się coraz to śmielszy, Nyuu - dorzucił. - Czuję się bezbronny niemalże - parsknął. - Z tego się nie wykręcisz - nachylił się, by delikatnie pstryknąć go w nos. - Normalnie to chyba ciut inaczej zabiera się za to, nie? - mógł zwyczajnie zrobić to przez spodnie, przyciskając je do skóry wampira. Albo poprosić, by sam zmierzył i podał... Albo... Czarnowłosy miał jeszcze w głowie parę pomysłów, ale by rozbieranie się...
- Tylko postaraj się nic mi nie robić. Nie mam w końcu szans z potężnym prefektem - rzucił wesoło. - I tak, tak, nogawki, wmawiaj sobie - jeśli nie zmieni nagle zdania, to powoli zsunie z siebie dolną część ubioru, by pozostać w samej bieliźnie. Nie odczuwał wstydu przy tym działaniu i dobrze się bawił, obserwując zachowanie człowieka, by nagle zacząć go traktować z podejrzliwością.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Gość Sro Kwi 17, 2019 6:01 pm

Skinął głową, dość raźnie i z pewnością. W głosie zaś czaiła się nuta tęsknoty.
-Gdybym miał taką możliwość, to tak. Ale jako Prefekt muszę być blisko uczniów, a ich najwięcej jest w Akademiku.
Uzupełnił celowe czy przypadkowe pytania wampira, który przy Nyuu nie okazywał większego entuzjazmu. Może jeszcze nie przyswoił informacji, że te cztery kąty usłane poduszkami należą do niego? Miał dla siebie i Kiry miejsce, nie musiał spać po łąkach czy na innych, otwartych miejscach. W sumie nie musiał dzielić się wrażeniami, jeśli był skrytą osobą, ale gdyby były jakieś niedogodności, to już prędzej powinien poinformować.
Niezbyt przychylnie z punktu widzenia Elfa przebiegała rozmowa na korzyść Prefekta. Miał proste zadanie: zdobyć rozmiary do uszycia mundurka szkolnego dla nowego ucznia. Wyszło bardzo niezręcznie, a Rubinooki korzystał z tej niezręczności ile wlezie. Przynajmniej jedna osoba dobrze się bawiła.
-Nie wiem, o czym mówisz, Aoi...
Podrapał się po policzku wyraźnie skrępowany. No ale zamiast jakoś zmienić tok rozumowania i nie brać wszystkiego tak do siebie, to brnął dalej w niecelowe dwuznaczności. Zwłaszcza jak nie mógł znaleźć sposobu na zmierzenie nogawek inaczej niż przez ściągnięcie spodni. Był tak stremowany, że nie myślał jak większość normalnych ludzi. Zresztą Nyuu taki był, dziwny. Inaczej spoglądał na świat, ale nie pod takim kątem erotycznym, w jaki chce go wcisnąć na siłę Długowłosy.
-Źle to odbierasz, to nie tak... -mamrotał kompletnie wybity z tropu- Nie wiem jak się za to zabierać normalnie, po raz pierwszy to robię. Uuhm...
Nie poprawiał swojej sytuacji, a wampir jeszcze zdecydował się posłuchać nietypowej prośby Prefekta i pozostał w samej bieliźnie. Tak zawstydzonego, przejętego i zmieszanego Nyuu jeszcze nikt nie widział. Wypadł nawet z ręki metr krawiecki, który szybko pochwycił z podłogi i przez chwilę skubał palcami kraniuszki z miarkami. Czy to autor wykładu o mierzeniu nogawek miał na myśli? Westchnął cicho, by pozbyć się rumieńców na moment. Ostrożnie wysunął ręce z miarką, która gdy przykładał do bladego uda młodzieńca wyślizgnęła się z rąk.
-Eeto... j-j-jeszcze raz...
Nie szukając kontaktu wzrokowego z wampirem jeszcze bardziej nieporadny znów nachylił się do uda i jakoś przytknął jeden koniec metra blisko bielizny, a drugi do kostek u nogi. Powtarzał cicho parę razy miarę, by dobrze wpisać do zeszytu. Przetarł ręką czoło, gdy skończył wszystkie zapiski.
-Uf, mam nadzieję, że chociaż uszyją Ci idealne ubranie...
Był w tym momencie przeciwieństwem Krwiopijcy, jeśli chodziło o samopoczucie. Bardzo krępował się w trakcie mierzenia, jak i odreagowywał niezbyt dobrze. Nie będzie mieć traumy, ale nigdy nie podejrzewał, że coś takiego może wywołać tyle stresu. Chyba dawno nie wcisnął guzika resetu, żeby wrócić do dziecinnej niewinności. Musiałby chyba wytulić po sto razy Shiro, żeby oczyścić umysł od insynuacji, jakie chciał w formie zabawy wpleść pewny siebie Czarnowłosy. I udało mu się.
Spojrzał na zegarek na nadgarstku, już było późno. Dzisiaj jeszcze powinien zanieść notatki krawcowej, by mogła z rana zabrać się do pracy. Z drugiej strony trochę nie chciało mu się opuszczać towarzystwa Aoi'ego. Był tak inny od wszystkich, że na swój sposób przykuwał uwagę i chciało się z nim przebywać. Nie mniej musiał dać mu prywatną przestrzeń, żeby zadomowił się w nowym gniazdku, no i żeby odetchnął od Zielonowłosego.
-Będę zbierać się. Przyjdę jutro, może chcesz, bym coś przyniósł?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Aoi Pią Kwi 19, 2019 1:51 am

- Prefektem wiecznie nie będziesz - zauważył spokojnie wampir. - Kiedyś opuścisz szkołę. Albo sam zrezygnujesz. Wtedy też będziesz związany tak jak teraz? - nie rozumiał do końca obowiązku spoczywającego na barkach zielonowłosego. - Nieważne. Jesteś dużym chłopcem, zrobisz to, co uważasz - wzruszył ramionami, postanawiając nie wnikać w to specjalnie. Uznał, że to nie jego problem.
Zwłaszcza, że perspektywa związana z dalszą rozmową... była co najmniej interesująca.
- Naprawdę? - To czemu jesteś tak zakłopotany? - spytał się w myślach. Obserwowanie jego zachowania powodowało, że nie umiał się powstrzymać od rzucania tekstów, które można było odczytać w dwuznaczny sposób. I świadomie, i nie.
- Zawsze możesz mi wyjaśnić... czyż nie? - stwierdził całkiem spokojnie. - Chyba... że coś cię blokuje... a może po prostu nie chcesz? - Pogubił się. I to całkowicie - podsumował w myślach, spoglądając na chłopaka. - Zresztą, to twój wybór - machnął ręką na to. Czarnowłosy uznał, że nie ma już co dodawać od siebie, a to, co wypowiedział na głos... chyba zbierało swoje żniwa.
Wypuścił powietrze z płuc, widząc, że upuścił przedmiot. Przewrócił nieco oczami, ale nie powiedział na głos. Po prostu czekał, aż zrobi swoje i odejdzie. Dopiero wtedy przykucnął i podciągnął swoje spodnie do góry.
- Po takich staraniach, jakie przedstawiłeś teraz, to raczej nie mają wyjścia - żachnął, zapinając guzik, po czym wyprostował się. - Przynajmniej nie musiałem się rozbierać - parsknął.
Wampir rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu. Nie zastanawiał się specjalnie nad tym, co myśli o tym miejscu... podoba się? Nie? Raczej na głos nie przyznałby się do tego, co odczuwał i co chodziło mu po głowie. Może kiedyś...
... chociaż, czy już teraz nie zaczynał się zmieniać? Podświadomie zdawał sobie sprawę, że jego zachowanie mogło być odczytywane jako niegrzeczne i zbyt krępujące. Dlatego też nie rozumiał, czemu ten człowiek nie zniechęcił się do niego jeszcze. Nie. Czemu właściwie ciągle tak się stara? Kwestia egoizmu ludzkiego?
- Nieee... - otworzył usta i odpowiedział mu, myśląc ciągle nad tą kwestią. - Wystarczy mi, że sam siebie przyniesiesz - ruszył się z miejsca i podszedł do Kiry. Przykucnął przy niej i ostrożnie pogładził jej sierść na grzbiecie. - Chociaż zanim wyjdziesz, pozbądź się tego rumieńca z twarzy. Jeszcze ktoś by sobie pomyślał, że robiłeś tu... sam wiesz... - spojrzał na niego, zamrugał dwukrotnie oczami, sprawiając wrażenie całkowicie niewinnego. - Chociaż, ta czerwień nawet ci pasuje... - dodał nieco melodyjnie. Nawet nie uśmiechnął się złośliwie, ciągle wyglądał na uosobienie niewinności.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Gość Nie Kwi 28, 2019 2:31 pm

Zaiste intrygujące spostrzeżenie. Rodziło ono wiele pytań. Jak na przykład wspomniane przywiązanie do szkoły. Czy York jak zakończy edukację, dalej będzie poświęcać swój czas na stróżowaniu w Akademii? Ha, Elf nawet nie wiedział, czym mógłby zająć się po skończeniu nauk, a co dopiero czy zostałby na terenie uczelni i w jakim charakterze. I choć wampir szybko zrezygnował z ciągnięcia Nyuu za język w tej sprawie, chłopak sam z siebie zechciał podzielić się przemyśleniami.
-Kiedyś na pewno opuszczę szkołę -odpowiedział po namyśle i patrząc się na nowego gospodarza kawalerki, jednocześnie drapiąc się palcem po policzku- ale nie umiem powiedzieć, czy od razu po skończeniu wszystkich klas. Podoba mi się w Akademii Crossa. Dyrektor dał mi naprawdę powód do tego, by pomóc mu w obowiązkach. Jednak na pewno, gdy znajdzie się ktoś lepszy na moim miejscu, odsunę się w cień. A może wtedy skupię się na tym, by podjąć jakąś ciekawą pracę, podobnej do zawodu Prefekta? Przy okazji pomalutku zbierać pieniążki na czynsz na podobną do Twojej kawalerkę? Albo nawet zapytać się Ciebie, czy mogę zamieszkać z Tobą, dopóki nie uzbieram funduszy na własne cztery kąty?
Oh, trochę pogalopował z myślami, które płynęły samoistnie. Oby tylko kolega nie odebrał jego słów w jakimś nieodpowiednim kontekście. Dawno człowieczek nie miał okazji do puszczenie wódz fantazji. Ostatnio na niego i Mei spadło tyle obowiązków, że skakali między jednym, a drugim problemem starając się pogodzić wszystkich tylko nie siebie. Czyżby? Oh, gdyby wiedział, że Mei została kompletnie pozostawiona samą w obrębie klas nocnych, ruszyłby z jakąś inicjatywą. Nyuu miał przynajmniej solidne wsparcie w postaci Raphaela. W najgorszym razie dopomoże i przejmie dodatkowe godziny, tylko co, jeśli będą sytuacje, gdzie zwykłe prośby nie wystarczą?
Elf zaś miał o tyle ciekawie, że mógł poczuć namiastkę satysfakcji ze swojej pracy. Jak długo utrzyma się ten stan, wszystko zależało od Aoi i jego wilczej kompanki. York zrobił tyle, ile mógł. Ale i tak będzie odwiedzać, a w razie czego stanie w jego obronie. Ha, zabawne. Człowiek ochroni wampira? Uczucia i myśli mieszały się z każdą kolejną próbą obmiarów ciała młodzieńca, który bawił się nad wyraz dobrze, na swój sposób. W każdym razie Nyuu powoli rozumiał styl toku postępowania krwiopijcy, nie mniej dalej rumienił się jak dziecko.
-B-Bardzo zależy mi na tym, by wszystko było dobrze...
Zdołał jedynie wydusić z siebie tyle. Mierzenie się z ambicjami to pestka w porównaniu z mierzeniem ciała kolegi. Robił to po raz pierwszy, więc nic dziwnego.
-Cóż... niewykluczone, że jeśli nie uszyją Ci ubrania na miarę, następnym razem będziesz musiał się rozbierać.
Pytanie tylko czy przed Nyuu czy tym razem powierzy swe ciało prawdziwej krawcowej. O tym zdecyduje sam zainteresowany.
Nim rozstali się, Rubinooki nie miał żadnych dodatkowych próśb czy zażaleń, jedynie chciał by doszło do wizyty. To miłe, gdy dostaje się takie zaproszenie, choć sam wcześniej uprzedził, że będzie wpadać do ucznia. Ucznia, który zdołał jeszcze skomentować wypieki Nyuu. Gdyby tylko te z masy ciastowej...
-Aż tak widać? -speszył się mocno i zaczął wachlować się dłonią po twarzy, aż do momentu, gdy padły kolejne słowa towarzysza- Tak uważasz?
Przestał machać ręką i utkwił zdziwiony wzrok na Czarnowłosym. Nieco dłużej niż powinien, znów zapadł w myślenie o niebieskich migdałkach, choć po spojrzeniu dało się wywnioskować, że krążyły one w okolicach Rubinowookiego. Wreszcie skrył wzrok pod kotarą rzęs i okrasił oblicze delikatnym uśmiechem. Zdał sobie sprawę, że to był pierwszy komplement od wampira, który nie krył tym razem słów pod pierzyną ironii czy sarkazmu. A przynajmniej tak naiwnie myślał. Jak na jeden intensywny dzień obaj panowie zmienili coś w swoim życiu. Czy na lepsze? Czy na długo? Wiedział jedno: będzie odwiedzać krwiopijcę, jeśli ten nie będzie mieć nic przeciwko.
-Także... tego... jesteśmy w kontakcie. Miłej nocy, Aoi.
Pomachał na pożegnanie i cicho wycofał się z małej kawalerki, aby wampir mógł lepiej oswoić się z nowym przybytkiem. I żeby mógł oswoić także Kirę z nowym otoczeniem.
Oby żyło im się jak najlepiej się da.

z tematu
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Aoi Wto Kwi 30, 2019 9:00 pm

Nie prosił o wyjaśnienia, ale jednak nie przerwał mu wywodu. Spoglądał na niego z lekkim znużeniem, wsłuchując się zarazem w jego wypowiedz związaną z tematyką przyszłości... Jego przyszłości... Uniósł rękę i podrapał tył głowy, wzdychając cicho.
- Zrobisz jak uważasz. O ile coś ci nie pokrzyżuje planów - zdecydował się na skomentowanie tego wszystkiego w ten sposób. - Snucie własnej przyszłości... Nie prościej zobaczyć po prostu, jak się to wszystko ułoży? - żachnął, po czym wzruszył ramionami. Czarnowłosy niespecjalnie czuł się przyzwyczajony do snucia planów na przyszłość... jakąkolwiek. Czy dobrą, czy złą. Wspomnienia z przeszłości były ciągle świeże, przez to mógł wysunąć jeden wniosek - zawsze pojawi się coś lub ktoś... by zniwelować nawet najbardziej dopracowane rzeczy.
I tak właściwie, mało co kiedy idzie jak chce się, by szło.
Przewrócił oczami na jego słowa.
- A nie będziesz zazdrosny? - spytał się go, zachowując się ponownie bardzo niewinnie. Nie dodał nic więcej na temat mierzenia go nago... Czarnowłosy momentalnie wyszedł z założenia, że i tak nie zgłosiłby tego, czy ubranie pasuje na niego, czy nie. Był przyzwyczajony do tego. Noszenie czegokolwiek było swego rodzaju przywilejem, a na dodatek coś, co mogło być nazwane "własnym". Nie zamierzał jednak zdradzać własnych myśli na głos i przez to oświecać prefekta na temat swojego punktu widzenia. Chcąc nie chcąc, wtedy musiałby wtajemniczyć go przecież w swoją przeszłość... jego... człowieka...
...wolał go trzymać w nieświadomości.
Zachichotał cicho, widząc jak próbował "ochłodzić" własną twarz.
- Może wodą? - zasugerował mu, przykładając otwartą dłoń do ust. Odsunął ją w momencie, gdy zauważył jego zdziwiony wzrok, po czym przyłożył palec do warg i uniósł kąciki ust do góry, uśmiechając się tajemniczo. Wyraźnie nie miał zamiaru odpowiadać na ową kwestię.
Położył głowę na grzbiecie wilczycy i zamknął ślepia.
- Nie zgub się czasem... Nyuu - pożegnał go tymi słowami, nie racząc go już ani jednym spojrzeniem. Jedną ręką ostrożnie gładził sierść Kiry, gdy drugą trzymał pod ciałem. Pozycja zdradzała, że zamierzał iść spać w taki sposób. W końcu noc dopiero nadchodziła... A dopiero później mógł zobaczyć, co gdzie i jak... Dlatego też niedługo potem zasnął.
Gdy obudził się, na zewnątrz panował całkowity mrok. Śmiało powstał na nogi i zdecydował się... właściwie co? To w sumie, zobaczy się. Na razie warto zobaczyć, co dzieje się na zewnątrz.

_______________

Od tamtego momentu minęło trochę czasu. Może zaledwie kilka dni? Aoi mało kiedy zwracał uwagę na upływający czas, zwłaszcza tak owiany spokojem jak teraz. Dzięki staraniom prefekta, miał dach nad głową i nie musiał przejmować się tym, że ktoś zacznie go niepokoić własną obecnością. Do pełni szczęścia miał jeszcze Kirę...
Nie mógł narzekać na brak spokoju.
Teraz spokojnie przysypiał na podłodze.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Nadia Czw Lip 18, 2019 9:09 pm

Pamiętacie film 'Głupi i głupszy" ? Dokładnie tak teraz powinna zostać podsumowana pomysłowość tej dwójki. Zamiast siedzieć spokojnie na dupsku i dokończyć flaszkę, rzucony od niechcenia plan, zyskał tak dużą aprobatę, że zrezygnowana Nad na nowo poczuła siły i chęci do działania. Ona skromnie wybrała Glocka z 33 nabojami przeciwko pijawkom. Do tego jeden zapasowy magazynek plus broń, którą zawsze nosiła przy 4 literach.
Po drodze opowiesz mi jak to działa. Jeszcze nigdy nie używałam takich pocisków
Mruknęła podniecona obracając klamkę w dłoniach. Szykować się? Pewnie! Przecież nie pojedzie w sukience i w butach z koturnem. Na całe szczęście dla Rava nie miał możliwości zasnąć czekając aż laska dobierze odpowiednie wdzianko. Czarne spodnie, tego samego koloru bluzka i buty były idealne. Przecież nie można rzucać się w oczy, prawda? Obracając się na pięcie już prawie gotowa do wyjścia, pociągnęła lekko kraniec chusty, która zakrywała twarz mężczyzny. Jeszcze brakuje jej do kolekcji nagrania z monitoringu jako dowód. Ona takich rzeczy nie miała ale czarna bluza z kapturem będzie całkiem spoko.
_____
W aucie grzecznie zajęła miejsce pasażera wiążąc przy okazji włosy w kucyk, kok, cokolwiek. No to goł!
Najpierw pokręcili się po mieście, a później podjechali na zupełnie randomowe osiedle. Znalezienie miejsca na parkingu nie było dużym problemem.
Widzisz te okna? W środku świeci się światło.
Wskazała Krukowi lokal na parterze gdzie najwyraźniej lokator/rzy, przebywali wewnątrz. Osiedle nie było ani nowe, ani monitorowane. Zamieszkiwali je raczej przeciętniacy, czyli nikt, kogo zniknięcie będzie kogoś obchodzić.
Wchodzimy do środka, jeśli będzie tam coś cennego to zabieramy, a do tego chce worek z krwią. Taki na nogach, żywy...
Uśmiechnęła się tajemniczo planując najzwyczajniej jakieś spontaniczne porwanie.
Nie bierzemy dzieci. To chyba jasne.
Po co jej taki ktoś? Za kobietą nigdy nie trafisz. Tym bardziej jeśli jest lekko pijana. Na następny dzień, jeśli obudzą ją hałasy dochodzące z piwnicy będzie lekko zszokowana ale teraz? Uważała to za najlepszy pomysł ever.

^ obecnie na parkingu.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Gość Sob Lip 20, 2019 10:08 am

Kruk wyszedł z samochodu, na jego twarzy spoczywała chusta niczym na pospolitym bandycie z Harlemu, tylko jego uzbrojenie było znacznie lepsze. Karabin wysokiej klasy, pół-automat możliwy wystrzelić 60 kul w minute, magazynki po trzydzieści dwie sztuki.
Nie wiem dlaczego wybrał życie renegata i banity, nie wiem czemu zgodził się towarzyszyć wampirzycy w działaniu krzywdy, w napadzie na bezbronnych obywateli kiedy kiedyś sam stał po drugiej stronie. Wiesz jak to jest stracić chęć do życia? Taki właśnie był Kruk, nie zależało mu na nikim oraz nie zależało mu na niczym, jedyną sympatię jaką czuł była obok, więc co do reszty? Zostawił łowców z tyłu, był im wdzięczny za zrobienie z niego człowieka, ale nie wybaczy im, że zostawili go na pastwę Hiro, nie tym razem. Jak nazywa się ktoś tak mocno uzbrojony i bez powodu by otworzyć jutro oczy? Psychol, socjopata i tak dalej, można by długo wymieniać.
Bardziej był jednak zdziwiony że Nadia wybrała taki styl życia, czyżby była szalona? Miała dużo więcej do stracenia niż były łowcy, nie powinna się zajmować takimi rzeczami, ale kto jej o tym powie? Na pewno nie Raven.
-Nie czuje wyrzutów sumienia, ciekawie czy tak czują się szkolni strzelcy w Ameryce. - Wzruszył lekko ramionami i tak naprawdę pozwoli, żeby Nadia poprowadziła swoją małą fantazję, bo on jedynie miał zabawki i był dobrze wyszkolony w ich używaniu, był chodzącym mordercą tylko zamiast brać na cel pijawki, brał wszystko na cel.
-Weźmiesz co chcesz, nie wiem czemu to robimy, ale to nie ma znaczenia. - rzucił tylko na koniec, po czym zaczął sprawdzać całą broń, naładował i odbezpieczył. Można było działać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Aoi Nie Lip 21, 2019 9:23 pm

Prawdę mówiąc, niespecjalnie spodziewałby się, że znikąd pojawiłoby się nagle zagrożenie. W końcu, to miał być jedynie spokojny dzień, jeden z wielu. Bez upierdliwych ludzi, strasznych łowców czy wampirów uważających się za panów świata. Dlatego też nawet nie zwracał uwagi na to, co działo się na zewnątrz. Ktoś się pojawił? Ktoś poszedł? Nie jego interes. Czarnowłosego już bardziej teraz absorbowała chłodna podłoga. Ogólnie temperatura w tym miejscu była o wiele niższa niż na zewnątrz. Może zasługa to śpiącej w kącie pokoju wilczycy? Kto wie...
Tak czy siak, wampir, nieświadomy tego, co nadejdzie, zwyczajnie przysypiał w swoim niewielkim i zarazem skromnym mieszkanku.
Po prostu tyle.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Nadia Wto Lip 23, 2019 4:50 am

Przed wyjściem z auta naciągnęła na głowę czarny kaptur i wsunęła do kieszeni po prawej stronie broń. Tą nową, od łowców, wolała mieć pod ręką. Standardowy glock czekał na swoją kolej w kaburze przy pasku spodni. Wszystko co zbędne na kilka kolejnych chwil, wrzuciła niedbale do bocznego wyżłobienia w drzwiach. Telefon i klucze od domu obiły się o siebie i zmarły bez ruchu.
Można ruszać.
Chcesz się zaciągnąć?
Zapytała pół żartem pół serio idąc z blondynem ramię w ramię do klatki schodowej. Już na pierwszym schodku wyprzedziła go o jeden krok mając niezły ubaw z całego zajścia.
Drzwi mieszkania, które wybrała nie należały do najnowszych. Wizjer i wiszący powyżej numerek były jedynymi elementami, które odróżniały je od dwóch pozostałych wrót na tym poziomie. Przykładając zgięty palec do ich powierzchni, już miała zapukać, kiedy wpadła na trochę inny pomysł, bo planem nie można było tego nazwać, wszystko działo się zbyt spontanicznie. Klamka, wydawała się całkiem nowa i w niezłym stanie. Może nie skrzypnie pod naciskiem – sprawdźmy....
Bingo! Otwarte. Rzucając Ravowi znaczące spojrzenie, pchnęła lekko drzwi i wśliznęła się do środka niczym złodziej. Od tej chwili glock nafaszerowany kulami na pijawki, lustrował pomieszczenie uniesiony wysoko i gotowy do strzału.
Mieszkanie, do którego trafili z pewnością nie należało do tych ekskluzywnych, modnie urządzonych i uciekających bogactwem. Można nawet sprzeczać się, czy było w ramach zupełnego przeciętniaka w grupie standard. Złota, diamentów i szmaragdów tutaj nie znajdą, na to nie można było liczyć. Może chociaż uda się zaliczyć porządny posiłek na pociechę.
Sprawdźmy.
Idąc wąskim i ciemnym korytarzem nie było innej możliwości niż trafienie do pomieszczenia, które pełniło funkcję sypialni i salonu. Czy domownicy nadal spali? A może szmer zdołał wzbudzić ich ze snu? Co oboje zostaną za rogiem?
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Gość Pią Sie 02, 2019 2:37 pm

Zmiany Zmiany Zmiany, ale czy na pewno? Kruk może się zmienił, a przynajmniej takie stwarzał wrażenie na samym początku, ale czy nie przecenił swoich możliwości? Mógł nie wracać, bo nagle zaczęło dogryzać mu sumienie. To co było między nimi było skończone i właśnie to nie dawało mu spokoju, więc gdy wszedł do góry spojrzał na swoją towarzyszkę jak naciska klamkę otwartych drzwi, co za nimi znajdzie? Swoje przeznaczenie, ale zanim ją wpuścił do środka złapał ją za ramię i spojrzał jej głęboko w oczy.
-Nie umiem. Okłamałem Cię. Nie do końca, uciekłem po zniszczeniu wampirzego zarodka w sobie i nie oglądałem się za siebie, nigdy nie byłem w lochach, spędziłem dwa lata na słonecznych plażach Kolumbii, z dala od Ciebie i z dala od tego pomiotu. Nie potrafię tak żyć i nie potrafię skrzywdzić człowieka. - No cóż, lepiej późno niż wcale prawda? Stał tak z naładowaną bronią i uniósł ją wymierzając w Nadię, nie mógł pozwolić, aby pijawka żerowała na niewinnych, zamierzał zakończyć jej żywot, zdrajca zawsze pozostanie zdrajcą, nieważne jak bardzo się starasz. Może i kiedyś coś do niej czuł, może i nadal coś do niej czuł, co było trudniejsze niż mogło się wydawać, Kruk mierzył do niej, a jego dłonie drżały, co teraz? Pociągnąć za spust i wysłać salwę z karabinu automatycznego prosto w nią? To dobre pytanie. Sam nie potrafił, ostatnie lata oraz jego przemiana w wampira to był moment kiedy powinien umrzeć, został odratowany przez oświatę, ale nigdy więcej. Nie dał Nadii za dużego wyboru swoim zachowaniem. Patrzył na nią przenikliwie niczym przyparte do muru zwierze, ale nie atakował, jeszcze nie. Chyba miał coś do dodania na koniec.
-Przykro mi, nie potrafię żyć w taki sposób, w tym świecie. Wiedząc co jest po drugiej stronie, kochałem Cię w swój własny sposób, ale nie pozwolę na Twoje szaleństwo Nadio, żegnaj. - dźwięk uzbrojonej broni, karabin był naładowany i tylko wystrzelić, no dalej.. Uda Ci się, zastrzel ją i będzie spokój, wrócisz sobie na Karaiby czy gdzie tam chciałeś zawsze wiodąc bezsensowne nudne życie i tak nie zostało Ci już nic na czym mogłoby Ci zależeć, więc dlaczego trzymasz się tak kurczowo przeszłości? Tak, była świetna, było miło to co teraz czujesz to pustka, której nie zastąpisz obietnicą wspólnego życia to już nie to samo i nigdy nie będzie tak jak było. Kruk zamknął oczy i zbliżył palec do spustu by go nacisnąć i przytrzymać, aż wszystkie trzydzieści dwie kule przebiją jego niedoszłą narzeczoną bo.. no właśnie.
Jeśli miała swój pomysł na zakończenie tej historii radziłbym to zrobić szybko, bo od śmierci dzieliły ją tylko sekundy, pokaż instynkt samozachowawczy kobiet, on dłużej czekał nie będzie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Nadia Nie Sie 04, 2019 12:46 pm

Strzał z małej odległości. Nawet ślepiec nie miałby szans na chybienie celu. Ciało osunęło się lekko i prawie bezszelestnie. Jedyny dźwięk który świadczył o upadku to ten, który wydała upuszczona z rąk broń. Błąd. Brak tłumika był jedyną pomyłką jaka teraz mogła przyjść do głowy. Huk rozniósł się po starej klatce schodowej lotem błyskawicy zostawiając za sobą dodatkowe echo. Pisk w uszach przez chwilę wydawał się niezmiernie dokuczliwy, wręcz nieznośny. Lada moment zaczną zlatywać się gapie ale jeszcze chwila, jeszcze parę sekund. Teraz jeszcze się boją ale niebawem ciekawość przezwycięży rozsądek i nad truchłem zgromadzi się całe kółko różańcowe.
Co się właściwie stało? Cofnijmy się parę sekund w czasie.
Szarpnięta za ramię blondynka w dotychczas doskonałym humorze odwróciła się niemniej zdziwiona niż wtedy, gdy zobaczyła Rosjanina parę godzin wcześniej w apartamencie. Powinna zacząć płakać? Zasłaniać się i prosić o litość? A może uciekać, tylko gdzie?
Instynkt przetrwania. Kto pierwszy ten lepszy.
On był szybki ale ona szybsza.
Jeden celny strzał w czaszkę tuż nad prawym okiem. Kula weszła gładko rozrywając potylicę.. Teraz plama krwi na schodach robiła się coraz większa a kilka czerwonych języków wędrujących fugami zaczęła sięgać jej butów. To był ten czas kiedy powinna odejść.
Też Cię kochałam.
Odpowiedziała trupowi na odchodne. Zrzucając kaptur na głowę zniknęła stąd szybciej niż się pojawiła.
Nie było włamania, nie było kradzieży. Było morderstwo – wprost pod drzwiami jednego z mieszkań.

z/t
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Aoi Nie Wrz 08, 2019 9:44 pm

No i dobra... ale co właściwie z niechcianym uczestnikiem tego dramatu?
Aoi nie spodziewał się, że jego spokojne leniuchowanie zakończy się w tak dziwny, ale zarazem nietypowy sposób. Ciężko było zasnąć, kiedy tuż za drzwiami zaczęła się... drama? Kłótnia? Wyczulone zmysły nie mogły - niestety - zignorować niechcianych dźwięków, które znajdowały się tak blisko. Dlatego też chcąc nie chcąc, podparł się na łokciach i powoli poniósł do góry, mamrocząc coś niezrozumiałego pod nosem. No nie chciało mu się. Zwyczajnie. Wolałby robić coś innego niż być pośrednim świadkiem wydarzeń za drzwiami. I w sumie, co mogło się tam dziać?
Czarnowłosy wampir podźwignął się na obie nogi, niespecjalnie przywiązując uwagi do słyszalnych słów. Dopiero dźwięk upadającego przedmiotu wzbudził jego uwagę, ale na tyle, by wywołać w nim irytację. Napotkał się na jakiś pijaków? Zakochaną parę? Zdecydowanie mogliby znaleźć sobie inne miejsce, a nie zatruwać mu spokój.
Jego głowa była wypełniona podobnie negatywnymi myślami... do momentu usłyszenia wystrzału, a potem głuchego łoskotu. Momentalnie zamarł, wybiegając na korytarz mieszkania. Momentalnie wlepił w drzwi wejściowe wzrok, starając się ignorować wycie obudzonej Kiry. Stał tak w miejscu, nie bardzo wiedząc co zrobić. Przynajmniej do momentu, gdy do jego nosa dobiegł zapach świeżej, ludzkiej krwi. To zaważyło na decyzji. Skierował się w stronę wejścia i otworzył je.
Widok martwego chciała było ostatnie, czego się spodziewał.
Czarnowłosy wampir uniósł wzrok, rejestrując zarazem, że nie wyszedł pierwszy. Już na korytarzu stała młoda kobieta, wyglądająca na gotową do krzyku, a nieco dalej zdezorientowany staruszek. Przełknął ślinę, wlepiając wzrok w krwawą kałużę. Sparaliżowało go. Dosłownie. Nie wiedział, co powinien zrobić. Przecież... miało być tak dobrze. W końcu wrócił bardziej do realnego życia, miał dla siebie miejsce, ba, kogoś, kto zdecydował się nawet go wesprzeć... I nagle zastaje martwe ciało pod własnymi drzwiami.
Nie ma to jak piękna perspektywa na przyszłość.
Nie ośmielił się nawet schylić i sprawdzić, kim był nieszczęśnik. Zwyczajnie zabrakło mu odwagi. Ba, wydawało się mu, że czas niemalże zwolnił. Co działo się dalej...?

...

Ciężko powiedzieć, by dalsze wydarzenia były czymś przyjemnym. Ktoś zadzwonił po odpowiednie służby, które niezwłocznie pojawiły się na miejscu. Upewnienie się, że nieszczęśnik nie żyje, było jedynie początkiem dodatkowego chaosu. Dalsze procedury można było zaliczyć do schematycznego działania. Gdy jedni zabierali ciało, inni sprzątali owe miejsce, to zaś trzeci zaczęli przesłuchiwać każdego po kolei. Czarnowłosy wampir nie wiedział, co z tych rozmów wyciągnęli, ale czuł się niemalże szarpany za język. Powiedział tyle, ile zdołał, ale czy to sprawiło, że miał spokój? Nie wiedział.
Nie do końca rozumiał te wszystkie procedury, ale koniec końców, można powiedzieć raczej jedno. Mężczyzna, którego spotkał tak przykry los, był całkowicie tutaj obcy. Co tu robił i dlaczego? I kim właściwie był jego zabójca? Podobno ktoś widział wchodzącą tutaj parę... Sam też wyczuwał tutaj dwa różne zapachy, więc mógł potwierdzić jakoś ową wersję wydarzeń.
Aoi czuł, że wolałby trzymać się od tego wszystkiego z daleka. Temu też, gdy wreszcie uzyskał spokój, zdecydował się udać na krótki spacer.

z/t
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

Mała kawalerka Empty Re: Mała kawalerka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach