Salon [Parter]

Strona 1 z 12 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Salon [Parter] Empty Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Wto Paź 23, 2012 6:39 pm

Kolejny duży pokój i również niezbyt jasny i kolorowy. Tak jak w pozostałych pomieszczeniach jest ciemny oraz mroczny. Znajduje się tutaj kominek, a przy nim stoją dwie kanapy, dwa fotele i stolik. Wszystko w kolorze czarnym. Również są tutaj inne meble takie jak segmenty, bar no i stojący zegar z wahadłem. Na podłodze leży duży, okrągły czarny dywan. Świetnie wtapia się w ciemno - szarą kamienna podłogę. Czasami do tego pokoju wpada niezbyt jasne światło, lecz to rzadkość bo okna są zasłonięte czarnymi zasłonami.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Pią Gru 28, 2012 9:03 pm

Nie można zapomnieć drogi do tak dobrze znanych miejsc. Zwłaszcza jeśli bywało się w nich częstym gościem. To też bez żadnego błądzenia czy opóźnień w drodze dotarła w miarę szybko i sprawnie na "tyły" miasta. Brama jak zwykle zamknięta ale to nie problem bo Omiś jest tutaj znanym wampirem i wszyscy zawsze jej otworzą. To samo tyczyło się wejścia. Kiedy już zostawiła samochód gdzieś na podjeździe i weszła do środka zastała... nikogo. Bo jak zawsze nikt jej tutaj nie powitał z otwartymi ramionami. Ciekawe w ogóle czy ktoś tutaj jest bo nie otrzymała wiadomości zwrotnej a tą pisała ładny czas temu.
Albo to jej wrażenie albo ten zamek stał się jakoś tak większy ? Ale nie... to przecież nie jest możliwe. Nie pytając nikogo o zdanie polazła tam gdzie było najbliżej czyli do salonu. Pokój ten znajdował się na parterze więc nie musiała wchodzić po schodach, nie chciało jej się. Gdy tylko przekroczyła próg salonu niemal natychmiast klapnęła na czterech literach zakładając nogę na nogę. Rozłożyła obie ręce na oparciu kanapy i czekała. Czekała aż ktoś ją powiadomi, że nikogo nie ma lub przyjdzie tutaj Tesosław. Swoją drogą ciekawe czy się coś zmienił. W końcu nie widziała go już ponad dwa lata. Na pewno postrzał się przytył, nie to co ona. Bo Omitsu pięknieje z roku na rok. Nie każdy może wyglądać i trzymać się równie dobrze co ona.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Pią Gru 28, 2012 9:16 pm

Stare, kochane zamczysko! Mości książę ciemności zawitał na swoich stronach, stąpając wolno niczym król. I hola, hola.. na stępie dotarł do niego aż nadto znajomy zapaszek. Kimże ta osoba była? Nie przypominał sobie, bo niby po co? Hmm? Warknął coś pod nosem, wciskając łapska w kieszenie bluzy. Mina posępna, chód głośniejszy i cięższy, lekko przygarbiona postura świadcząca o zajebistym znużeniu! Kierował się za wonią... No proszę, osóbka przesiaduje w salonie! Bestia wstąpiła do wnętrza pomieszczenia.
- A co Ty tu...
Przerwał, ujrzawszy znajomą buźkę największej materialistki wszech czasów! Omitsu! Biały czerep, uśmiech na buźce i ponętne ciałko do... Nie! To dzieciak. Stwór prychnął ze złością, zamykając za sobą drzwi.
Podszedł bliżej, nie odrywając wzroku od nieproszonego gościa. Czy on się zmienił? No ba. Urósł wszerz! Norma! Z mordy? O tak, jeszcze bardziej paskudniejszy, potworniejszy. Takie tam minusy odżywiania etc.
- Po co przylazłaś?
Nie ma to jak ciepłe przywitanie. Rozsiadł się w fotelu, składając łapska na brzuchu. Oddychał głośno, a gadzie ślepia niemal wżynały się w postać jasnowłosej. Doprawdy, tak dawno nie miał takiego spotkania i coś ostatnio stare znajomości się odkopują. Czy na dobre mu wyjdzie? Choć na zdrowiu to on może utracić, phew. Już się denerwował, a wtedy dostaje zadyszki? Coś w tym stylu.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Pią Gru 28, 2012 9:26 pm

Czas upływał powoli a ona dokładnie obserwowała wystrój ów pomieszczenia. To takie dziwne, że tu zawsze jest tak samo. Aż przyszła jej na myśl pewna historia kiedy to za młodu jeszcze coś podpaliła ale czy to było tutaj czy w sypialni ? Tego nie była już w stanie sobie przypomnieć. Zdołała zauważyć też że niekiedy ma problemy z pamięcią. Pamięta dużo rzeczy zbędnych natomiast te, o których powinna zanikają gdzieś w czarnej dziurze. To bardzo źle i jeśli nie weźmie się za siebie to pewnego dnia zapomni nawet jak ma na imię. A do tego dopuścić nie można. I gdy tak już myślała nad swym staniem zdrowia do pokoju wkroczył nikt inny jak kochany wujcio Tess. Nie widząc co zrobić rozłożyła ręce. Prawdopodobnie spodziewała się uścisku. Ale jak to zwykle bywa na oczekiwaniach się skończyło.
Jak to po co ? Nie mogłam dalej pozwalać aby moja nieobecność dręczyła Cię ponad wszystko.
Co do brzucha to Tess był chyba w ciąży spożywczej. Ale mało tego tam chyba siedziały trojaczki jak nie więcej ! Ciekawe czy kiedyś mu ten wielki bęc pęknie. A nawet gdyby to ze środka wyleci co ? Aż strach pomyśleć i na wszelki wypadek lepiej zachować odstęp.
Tess wiem, że tęskniłeś. Daj się przytulić !
I nim zdołała słownie zaprotestować miał na kolanach Omi. Żeby tego było mało zastosowała chwyt na szyję dzięki czemu przylepiła się na trwale. Niczym rzep do psiego ogonka. Jak była młodsza zawsze za nim latała i zawsze dostawała w łeb. Teraz jest większa i może więcej !
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Pią Gru 28, 2012 9:41 pm

Dręcząca nieobecność? Portfel wampira odetchnął z wielką ulgą kiedy Omitsu wyjechała, prowadził normalny żywot w kieszeni swojego właściciela, cieszył się pełnym wnętrzem. A teraz? Co... Ma kupić jej samochód? Pluszaka? Nigdy w życiu! Teraz to ona wszystko mu ma kupić! Nastaje wręcz nieoczekiwana zamiana miejsca, ha!
Stwór nie okazywał żadnych radości, nic z tych rzeczy. W sumie ostatnio mało coś go wszystko bawi, no poza widokiem Rudej. No ale pozostawmy tą kwestię na boku, teraz miał Rodzinę w salonie. Ach ciekawe za ile zapomni o wujaszku, który z niecierpliwością odrzekł.
- No z całą pewnością.
Ta, tęsknił hoho. Kanibal rozprostował nogi, bo przecież spodziewał się ataku na kolana, choć ta poczwarka i tak znajdzie sposób by wkleić do niego swoje litery.
Ma pęknąć? Może kiedyś? Ta, sadystyczne skłonności zapewne kiedyś mnie do tego skuszą, ale my na razie nie o tym. Wampirzyca ulokowała się na nim, a ten tylko westchnął ciężko. Zjeść na surowo? Czemu nie! Taki jedyny pożytek z niej!
- Nie przytulaj!
Wyrywał się jak kot, choć i tak przegrał. Przyczepność Omi jest ponad jego siły, chyba że weźmie ją realnym sposobem. Kątem oka zerknął na jej ciałko.
- Zjadłem wielki posiłek i mnie naciskasz, chcesz abym wszystko na ciebie zwrócił?
Powinno podziałać! Bo kto chciałby być obrzygany? No chyba nikt. Czekał na pozytywne działanie planu, bo... bo musi to podziałać na jej miłość. A jak wpadnie tutaj Hachiko? Brrr... Strach się bać.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Pią Gru 28, 2012 9:53 pm

Chyba przy nikim nigdy nie była taka infantylna co przy Testamencie. To właśnie jego kopnął zaszczyt znoszenia jej wszystkich wybuchów niepohamowanej sympatii bo nie ma co się porywać na wielkie słowa typu "miłość". Prócz tych wszystkich dokuczliwych czułości, których odmówić sobie przecież nie mogła miała jeszcze wiele pytań. Odnosiły się ona do tego co było, co jest i chyba do tego co również będzie. W końcu przez dwa lata może zdarzyć się niesamowicie wiele. Powracając jednak do tego niezwykle miłego uścisku warto dodać, że Tessa mógł "bodnąć" lub lepiej - uwierać jej niezbyt jeszcze wielki ale twardy brzuch. Co świadczyło o tym, że wcale nie była najedzona a raczej zapłodniona. Za nim wyjechała z miasta też chodziła z brzuchem i teraz znowu. Tess może pomyśleć, że to jakaś słoniowa ciąża albo nie wiadomo co ! Jeśli w ogóle się zorientuje w sytuacji.
Tess chcesz żebym spadła ? Popraw te giry
Skarciła go wsuwając palca w miejsca gdzie były domniemane żebra. A co do jego odruchu wymiotnego. To było mało prawdopodobne ale kanibal pozbył się czegoś co wcześniej zżarł.
Tessu chyba muszę u Ciebie zamieszkać bo w apartamentowcu czuje się taka samotna.
Przycisnęła jego głowę jeszcze bliżej siebie. Teraz jego odpowiedzi mogą zostać trochę mnie zrozumiałe ale nie ma co się dziwić. Troszkę go aktualnie miażdżyła. Co do tego zamieszkania to naturalnie zwykła podpucha ale musiała sprawdzić reakcję i na ile sposobów Tess będzie chciał jej powiedzieć to kategoryczne nie ! Ach i ona jeszcze nic nie wiedziała o Hach, o dzieciach i w ogóle nie wiedziała nic. Czeka ich oboje bardzo długa noc !
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Sob Gru 29, 2012 9:38 am

Nic tylko skakać za otrzymanie zaszczytu. Potwór bluzgał wewnętrznie, nie mogąc wytrzymać czułości w wykonaniu osoby, która nie jest jego małżonką. W dodatku pachniała płodem. Może dlatego zirytował się na jej widok? Czując TEN znajomy zapach, zatem bez trudu wiedział o jej rosnącym życiu na które łapała go ochota. Aż zerknął w stronę podbrzusza wampirzycy, przełykając ślinę. Momentalnie przestał oddychać, zasłaniając na ile to możliwe nos i usta dłonią. Czemu akurat teraz go to spotyka, kiedy ostatnio jest ciężej z apetytem? Bestia coraz więcej je, a ta wpada z płodem jak na tacy. Pozatym powinna pamiętać, jaki jej wujaszek w obecności ciężarnych. Temu też nie poprawiał nóg, nie życzył sobie w tej chwili nikogo na kolanach.
Dźgnięcia nawet nie wyczuł. Z takim ochronnym ciałkiem? Phew, niech tyka go w żebra dowoli. W każdym bądź razie nawet głód ostrzegł jasnowłosą - burczenie w brzuchu potwora brzmiało naprawdę wrogo. A gadzie ślepia? Łakomie gapiły się na wampirzycę. Lada chwila, a tak miło nie będzie.
Zamieszkać?! Tutaj?! Stwór wydał z siebie gardłowy warkot wyraźnie mówiący o nie zgodzie.
- Po moim trupie! Mój zamek to nie hotel!
Warknął, zaciskając powieki. Łapę jaką trzymałna podłoktniku fotela, trzymał kurczowo.
- Masz Kaina. Jego męcz.
Dodał, mając tą nadzieję że ta wpadnie na ten sam pomysł. Kanibal najchętniej zatopiłby w coś kły. Ciekawe czy Omitsu nadal smakuje tak słodko, ach, kiszki niemiłosiernie grały marsza. Tak w ogóle ta zamierz z nim rozmawiać? Powodzenia! Jak nie rzygnie kwasem, to będzie połowa sukcesu, a jak jej nie zje to już w ogóle brawa dla pani z gęstym wąsem.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Sob Gru 29, 2012 12:54 pm

Nie no, to było tak oczywiste jak zachód słońca wieczorem. To, że tutaj nie będzie mieszkał nikt prócz Tessa, jego żony i służby to wiadome. Ale zaraz zaraz, to chyba właściwy moment na rozpoczęcie rozmów dotyczących tego kto, z kim i dlaczego. Dlatego też wskazane jest zachowanie odpowiedniej odległości. Wampirzyca sama z siebie odkleiła się od wuja i zasiadła na swym poprzednim miejscu czyli na kanapie.
Tess przestań się tak na mnie gapić bo i tak nic z tego. Jestem jak jednoosobowa armia.
Pokręciła głową. Miała przy sobie nie tylko broń, artefakt, którego nie można zdjąć ale i przydatne moce to też niech wielkolud lepiej ugryzie się w jęzor niż miałby dotknąć jej szyjki czy też brzuszka. Z łaski zwiększyła odległość i tyle musi mu wystarczyć. A i może sobie teraz wymiotować ile dusza zapragnie. I tak jej nie sięgnie
On jest już dostatecznie umęczony. Czas na Ciebie
Uniosła brwi a na jej mordce wymalował się chytry uśmieszek. Co prawda to tylko żarty bo wcale nie miała ochoty dokuczać Tessowi ale raz na jakiś czas nawet jego można szturchnąć. A tak całkiem serio to wujaszek nie wyglądał najlepiej. Bywały czasy, że trzymał się całkiem a teraz tak jakoś sflaczał. Cóż było powodem takiego zachowania i wyglądu ? A może kto !
Gdzie masz Yuu, Nadire czy kto tym razem ?
Nad miłościami kanibala nigdy nie nadążała. I tym razem nie bardzo wiedziała o kogo zapytać. Dlatego też wprost przyznając się do niewiedzy rzuciła luźno temat.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Sob Gru 29, 2012 10:21 pm

No, kwestia zamieszkania w zamku rozwiązana. Kanibal nie zgodzi się aby ta tutaj zamieszkała, nigdy w życiu. Zaś pomalowałaby mu salon na różowo, zepsuła klamki w domu i wyjadała jego jedzenie! A tak? Oszczędzą sobie nerwów, ot co. Bestia odetchnęła z ulgą, kiedy ta zeszła z jego kolan. Nie musiał już wdychać woni płodu, ale w nosie i tak kręciło. Zmusił się do wstania, udając do okna. Rozsunął zasłonę, następnie z pomocą klamki otworzył olbrzymi Otwór na świat. Powiew świeżego, mroźnego i najważniejsze - cmentarnego powietrza, rozbudził lepsze samopoczucie. Wziął klika głębszych, oblizując powoli usta.
Jednoosobowa armia? Mimowolnie wybuchł śmiechem. Niech myśli co chce, wszystko da się pokonać. A kanibal jeśli zechce, umie doprowadzić wroga do ogromnej krzywdy. Nie powiedział nic, uznając temat za zbyteczny. Raz jeszcze złapał głęboki wdech, mrużąc ślepka. Usiadł sobie na parapecie, zerknąwszy na jasnowłosą.
Ta umiała psuć humor wujaszka, nawet samymi minami. Wredny uśmieszek? Dokuczanie? Ogryźć ma jej wszystkie palce u rąk? Niech lepiej wyluzuje. Prychnął głośno, marszcząc brwi. Niedoczekanie. Nie powinna dokuczać olbrzymowi, nerwowe to to i mściwe.
- Psujesz mi noc.
Miło nie był, zresztą ta powinna być do tego przyzwyczajona. Potworowaty zerknął z nad ramienia na bez liściaste drzewa. Właściwie przypadkowo obrał sobie widok do podziwiania, kto wie czy nie chciał przestać zwracać uwagi na swoją "rodzinkę".
Lecz ta zadała pytanie. Wścibskości nigdy ona się nie oduczy, choć z drugiej strony do ukrycia nic nie miał. Liczył także, że przestanie wypytywać go o wszelakie szczegóły jego życia. Nigdy nie znosił o nich wspominać.
- Jestem z Hachiko.
Nie znała. Chociaż kto wie? Wystarczy jej taka odpowiedź. Bestia ziewnęła głośno i długo. Zmęczony wzrok zaś wylądował na postaci wampirzycy. Zaczynało mu się okropnie nudzić...
- Przywiozłaś coś dla mnie?
Oczekuje na dobrą, zadowalającą odpowiedź. Nie, nie Że ona jest jego prezentem czy ciąża. Miał dostać coś fajnego, a najlepiej kalorycznego i coś, co przyniesie mu chwilową przyjemność.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Sob Gru 29, 2012 10:38 pm

Psuje mu noc ? Oj nie prawda. Tess mówił tak tylko żeby odegrać rolę złego wampirzyska znad cmentarzyska. A tak naprawdę siedział tak tutaj na czterech literach i nic nie robił. Ona była urozmaiceniem tej egzystencji. Tak jakby to określić - promykiem w rurze kanalizacyjnej. Gdyby Omi była człowiekiem zapewne natychmiast kazałaby zamknąć to okno bo bardzo wieje. Ale dopóki śnieg nie sięgnie jej do kolan to będzie milczała. W końcu to dom wuja i to on decyduje czy jest w nim ciepło czy na podłodze walają się zaspy śniegu.
Hachiko ? Nie znam jej. Jak to się stało. Nie było mnie dwa lata. Opowiadaj. Noc jest taka długa.
Zaciekawiona poprawiła się na kanapie zarzucając na nią nogi. W sumie to już nie siedziała a leżała gapiąc się wprost na Testamenta. Jak widać wydarzyło się tutaj więcej niż mogła przewidzieć. Gdzie licho zabrało Yuu ? I czy na pewno odeszła czy może zasiliła szeregi tej chłodnej bandy z ogródka za domem. Nawet nie przypomina sobie takowego imienia kogoś z miasta. No chyba, że pannica sprowadziła się nie wiadomo skąd. I w końcu ostatnia rzecz. Ciekawe kto to taki, jak wygląda, jaka jest i czy też jak Tess ubiera się w rozmiar XXXL ?! To wszystko miejmy nadzieję zostanie zaraz wyjaśnione.
Mam dla Ciebie super zagadkową zabawkę i to bardzo kolorową.
Sięgnęła do torby, która leżała gdzieś na podłodze. Nie wstając z łóżka wydobyła coś i rzuciła to do Tessa. Miejmy nadzieję, że spodoba mu się prezent z Rosji gdzie Omi miała okazję być na zaledwie kilka dni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Los Sob Gru 29, 2012 10:56 pm

Nigdy nie wiadomo na jak szalony pomysł wpadnie Los, szczególnie, kiedy bardzo mu się nudzi. A ostatnio spłatał same figle, omal nie zabijając biednych ludzi kawałkami betonu. Ale czy jego to interesowało w jakiś sposób? Nie! On sobie krążył, od domu do domu, czuwając, niszcząc, psocąc. Ciągle coś robił i ciągle mu się nudziło, nie wiedział cóż począć! Tym razem także nie wiedział kogo odwiedzić tego pięknego, mroźnego, zimowego wieczora. A może to była już noc? On nie wiedział. Szczęśliwi nie licząc przecież czasu! A Los był od zarania dziejów, kto wie czy nie jest starszy od Boga. Kto wie czy Los nie stworzył samego Boga! No ale, zostawmy gdybania jakimś filozofom, oni zawsze znajdą ciekawe wyjaśnienia.
Tym razem zmieniły mu się upodobania. Doszedł do wniosku, że ciągłe psocenie jest przereklamowane i postanowił podarować komuś świąteczny prezent. To taki małe zadośćuczynienie za te wszystkie poprzednie niedogodności.
Za swój cel obrał sobie Testamenta, żyjącego w Zamku! Nie zauważony pojawił się tuż przez Zamczyskiem, pchając ze sobą gromadkę roześmianych, upitych menelów, którzy właściwie nie wiedzieli cóż uczynili. Los także w to nie wnikał. Po prostu takich nimi pokierował, sprawił, że zamordowali człowieka (wiadomo, że czasem muszą pojawić się ofiary, mając na celu wyższe aspiracje, jakim było nakarmienie Testamenta). I co zrobiła owa grupka meneli? Dostrzegła jakieś światło w którymś z pomieszczenia, a nawet jakąś wielką posturę! I co się stało? Wrzucili ciało przepołowionego na pół, ale jeszcze trzymającego się"kupy" człowieka przez okno, prosto w Testamenta. Niemożliwe?! Niemożliwe?! Dla Losu wszystko jest możliwe! On chce i tak ma być. A wampir miał pyszną, krwistą, świeżutką kolację. Czyż nasz Los nie jest wspaniały i nie niesie pomocy potrzebującym i głodującym?
Los

Los
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Sob Gru 29, 2012 11:05 pm

Ależ on nie musi nic robić by być złym! Wystarczy, że istnieje, inni nie dorastają mu do pięt! Ba, samo jego spojrzenie mówi Jak on jest zły, zejdźmy mu z drogi. powaga, Omitsu go zna i nie musi już więcej tak nad nim gdybać. Poza tym zaczęła wyciągać od niego informację. Złapał się za czoło, wzdychając głośno. Nie chciało mu się ruszać szczęką, był głodny, zły... Tęsknił za Hachiko. Popatrzył z wielkim wyrzutem na niespodziewanego gościa.
- Jesteśmy długo razem, jest moją trzecią żoną. Mamy dwójkę dzieci, których nie miałem okazji jeszcze zobaczyć. Wcześniej byłem z Nadirą, ale ta rzuciła mnie dla innego. Ble, ble, ble... I tak żyję do dzisiaj.
Pokręcił oczyma, pokazując kolejną niechęć do rozmowy na temat jego życia. Ruda powinna siedzieć tutaj z nim, rozprawiać.... Znaczy... Rozmawiać z Omi, a kanibal lulać w swojej komnacie.
Raz jeszcze ziewnął, zastawiając usta dłonią. Mimo iż noc miała swoje początki, bestia sennie spoglądała na krajobraz zza okna. Nie wyspał się, ot co. W dodatku walka z nerwami także robi swoje, obroża nadal działa.
- I mam nadzieję, że z tą będę trwał tak długo, jak tylko się da.
Dopowiedział od tak, od siebie. Otrząsnął się szybko, mlasnął jęzorem i zrobił taką minę, jakby niedawno zjadł coś paskudnego. Na nowo zmarszczył brwi, pomruczał coś pod nosem, niemal jeżąc na grzbiecie.
I uwaga! Dostał jakimś prezentem! Złapał w łapska przedmiotem rzuconym przez wampirzycę. Mając już go przy sobie, oglądał ze wszystkich stron. Matrioszka! O cholera! Ruska zabawka! No patrzcie, dostał prezent! One się tak fajnie rozdzielają na małe część! Zrobił dosłownie wielkie oczy, ściskając kurczowo swoją nową zabawkę. Cieszył się jak dzieciak, serio!
- Dzięki.
Tym razem bez cienia złości, ba, nawet lekko się uśmiechnął i kiedy już miał zejść dostał czymś... pachnącym krwią! Stwór od razu zlazł z okna, widząc jak Zwłoki spadają z parapetu na podłogę. No narodzie! Nie wierzę! Trupy spadają z nieba? A może... Może Mikołaj naprawdę istnieje? Schował matrioszkę do kieszeni bluzy, kucnąwszy przy przepołowionym ciele. Jeszcze ciepłe. Ach. Nic, tylko się popłakać ze szczęścia, jednakże kanibal zamiast płakać, zabrał się do ucztowania. Bez krępacji, w końcu był u siebie. Chwycił rączkę, potem nóżkę i dodatkowo wątróbkę. Zaś upaćka, nabrudzi... Co do Omitsu? Lepiej nie podchodź, Olbrzym jest w transie.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Sob Gru 29, 2012 11:20 pm

Nie była u siebie ale taka pozycja jest strasznie wygodna. Same w niej plusy. Nie dość, że nie kara swego kręgosłupa garbieniem się w pozycji siedzącej to jeszcze idealnie widzisz całego testamenta a to wcale nie jest takie proste jakby mogło się teoretycznie wydawać. Tak naprawdę nie była przyzwyczajona do kupowania prezentów komuś. To rodzice, Tess a nawet Kain nauczyli ją, że zawsze otrzymuje jakieś gifty nawet bez okazji. Jak to się mówi "sami wykopali sobie dołek". A teraz chciał czy też nie trzeba sypnąć groszem żeby pijawa odczepiła się. Odskakując jednak od kwestii nawyków wampirzycy przejdźmy do znacznie interesującego tematu jakim było życie osobiste Tessa. Omi to baba i jak każda jedna wręcz uwielbia wiedzieć co w trawie piszczy. Najbardziej interesujące rzeczy to te dziejące się poza domem. A biorąc pod uwagę, że to rodzina nie ma się czego spodziewać - musi wiedzieć dokładnie wszystko. I czy tylko ma żonkę Hachiko ? Czy może w międzyczasie Samuru doczekał się sióstr i braci ? Bo jak dobrze wiadomo Tesu to bardzo rozpłodowy chłopak.
Masz następne dzieci ? Tyyyy ogierze
Nie zdążyła dokończyć żartu kiedy do komnaty wleciało coś a raczej ktoś w dwóch częściach. W pomieszczeniu rozniósł się ostry zapach świeżej i jeszcze ciepłej krwi. Choć wampirzyca na ogół w tych sprawach była powściągliwa to teraz jak na złość tęczówki natychmiast przybrały kolor czerwieni. Kobieta oblizała łapczywie usta unosząc swe ciało z kanapy. Niczym w transie przyskoczyła do zwłok z kompletnie innej strony niż Testament. Bez względu na jego warczenie czy chęć uderzenia co i tak nic nie da dzięki artefaktowi miała ochotę wypić to jeszcze ciepłe coś. Wbijając pazury w ramiona nieboszczyka przyciągnęła tą połowę bliżej siebie. Mając cały czas na oku kanibala wbiła się w jeszcze ciepłą szyję. Póki krew się nie skrzepnie można upić co nieco z większych żył. Zawsze jest przecież jeszcze aorta i żyła główna ale to już w środku tej niesamowitej niespodzianki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Nie Gru 30, 2012 10:22 am

Kwestia o dzieciach była zbędna. Kanibal nie lubił ich, chyba że pod względem żywieniowym, a wtedy nawet całą armie młodych przyjmie pod swoje zębiska. Nawet jego własne stały się utrapieniem, bowiem mogą stanowić przeszkodę do uwagi Hachiko. Wiadome iż matki stawiają potomstwo nad partnerem, a temu taka opcja nie pasuje. Strach przed porzuceniem bywa naprawdę silny. Temu nie komentował ani nie uśmiechał na słowa wampirzycy.
Zaraz, zaraz... Niby jakim cudem Omitsu od tak znalazła się przy ofierze? Teleportować się ona nie potrafi, a okna są daleko od kanapy, na której niedawno siedziała. Dlatego zanim dotarła, ten wyczuł atak na jego zwłoki. Szybko pociągnął je w swoją stronę, niemal kładąc się na nich. Potwór jest wielki, z łatwością je zakrył. Więc Omi gryzie glebę, ot co. Co do jej artefaktu, nie czyni ją niezniszczalnym. Jest masa prostych sposobów na zabicie tej o to wampirzycy, a wracając do wątku... Kanibal obnażał zębiska, warczał i dyszał! Dawał jej do zrozumienia, że nie powinna tykać jego denata, a tym bardziej panoszyć się na jego terenie. Po prostu ją odstraszał, przecież nikogo do siebie nie zapraszał!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Gość Nie Gru 30, 2012 11:11 am

Perfidny grubasek nie dość, że zabrał obie części zwłok to jeszcze się na nich położył ! Siedząca na podłodze Omi z ogromnym apetytem nie mogąc się wręcz powstrzymać wyciągnęła z kieszeni telefon. Widok a właściwie pozycja Tessa była przednia. Z jej perspektywy widać było jedynie miednice, nogi i stopy denata oraz ogromne dupsko Tessa rozkraczonego nad swą ofiarą. W komnacie rozniósł się dźwięk migawki, flesz aparatu i niepohamowany śmiech wampirzycy. Niemal położyła się na chłodnej posadzce nie mogąc uspokoić emocji.
Już jutro w gazetach
Gdy tylko doszła do siebie czyli podniosła ciałko z podłogi i spakowała swoje manatki do torby zaczęła ubierać płaszcz.
Jedz jedz, nikt Ci tego nie zabierze.
Pokiwała głową ustawiając nową tapetę na wyświetlaczu. Skoro wujaszek znalazł lepszy obiekt zainteresowania niż Omi to chyba nic tu po niej. Nim te zwłoki zostaną w całości pochłonięte może minąć sporo czasu. A oglądanie od czego można zacząć, jak co wydobyć i na czym skończyć nie jest najbardziej interesującą rzeczą na świecie. Tym bardziej, że w między czasie umówiła się z Kainem na spotkanie. Nie potwierdził swego przybycia ale i tak musi wypełnić kilka papierków więc to chyba odpowiedni moment żeby udać się do hotelu.
Smacznego i spodziewaj się mnie niebawem.
Pomachała niezainteresowanemu i wyszła w bądź co bądź idealnym humorze. Nikt nie umiał go tak naprawić jak on.
ZT
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Hachiko Pon Gru 31, 2012 6:04 pm

Hachiko skończyła swoje spotkanie z żoną Testmaneta. Szkoda słów. Co w niej widział Kanibal? Nie mogła zrozumieć, że kiedyś całkiem dobrze im było ze sobą, w sumie nawet nie wiedziała czy faktycznie było im dobrze ze sobą. Nie miała o niczym pojęcia, choć przyznać musiała, że zżerała ją ciekawość. Lubiła wiedzieć niemalże wszystko o przeszłości Kanibala, wiedzieć o nim jak najwięcej. Przecież nie miała nawet pojęcia, że miał brata! Jakiekolwiek rodzeństwo. Trach, pojawiła się była Testamenta, pojawiła się znienacka wiedza o posiadanej przez Kanibala rodzinie. Może faktycznie najlepsza nie była, bo cóż to za brat, który odbija żonę własnemu bratu? No właśnie, żaden, wręcz nędzny. Ale Ruda nie chciała nikogo ani niczego oceniać zbyt pochopnie. To by było wręcz nie na poziomie wampirzycy. A czemu nie stłukła Yuu na kwaśne jabłko? Bo zwyczajnie w świecie było jej szkoda tej mordki. Gówna się przecież nie rusza, bo śmierdzi. Poza tym, jaki w niej wróg czy przeciwnik dla Hachiko? Zrozumiała, że nie potrzebnie się tym wszystkim przejmowała widząc, jaka jest Yuu. Do Rudej nawet do pięt nie dorasta. Potrafi jedynie gadać, ale zupełnie nic nie robi! Chowa się za swoimi słodkimi słóweczkami i ładną twarzyczką, godną politowania. Jakby wygląda był najważniejszy. A nie, przepraszam. Dla Yuu wygląd był najważniejszy. Gdyby tylko powiedziała to, co myślała tak naprawdę o Kanibalu, leżałaby już martwa na chodniku.
Zamiast więc tracić czas na jakieś męty, wróciła do samochodu i udała się Zamek męża! Nie, nie traktowała jego zamczyska, jakby był jej własnością, mimo bycia jego żoną. Lubiła, nie, ona wręcz kochała ten Zamek, ale nie panoszyła się w nim. W sumie wpadałaby tam częściej, ale jakoś nigdy nie miała na to odwagi. Momentami czuła się tam jak intruz, mimo że wszyscy domownicy już dawno ją zaakceptowali. Nie licząc Gabrieli, ale któż by się przejmował emerytkami?
Zaparkowała samochód przed bramą do Zamku i znów zaczęła w duszy kląć, że nie ma do nich klucza. Musiała poczekać, aż któraś ze służek otworzy jej drzwi. Podziękowała ładnie (jak na Hachiko to wręcz szczyt kultury i poszanowania innych, więc proszę docenić) i weszła do holu, dalej kierując się zapachem męża i... i... tak! Kolejnej kobiety! Zmarszczył nos, skupiając się na zapachu. Nie znała go. Kolejna żona? Była żona? Kochanka? Córka? Cokolwiek? Po chwili weszła do salonu, po drodze zabierając od którejś ze służek podarte papiery rozwodowe. Bo przecież na pewno je sprzątnęły, prawda?
- Tęskniłeś?
No ale, cóż poradzić, że nasz wampir spał na zjedzonych zwłokach? A chrapał jak stary niedźwiedź! Może pobawią się w chowanego? Tylko, że Testament miałby problem z kryjówką...
W każdym bądź razie, nie chciała przeszkadzać mężowi w jego drzemce. Na pewno mu się przyda po takim korycie. Wskoczyła więc zwinnie na parapet, zasiadając na nim wygodnie. Stąd miała dobrą widoczność na chrapiącego Testamenta. Sen to on miła głęboki. Zaczęła się także bawić brylantami z kolii, którą Kanibal spalił tuż po tym, jak wampirzyca nią w niego rzuciła.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Wto Sty 01, 2013 9:11 am

Gdyby widział co robi Omitsu, z całą pewnością straciłaby telefon. A tak? Zajęty zwłokami, nawet nie zwrócił uwagi na robienie zdjęcia w tak dziwacznej pozycji. Ale mniejsza o to, wampirzyca opuściła salon więc w ten sposób bestia odzyskała spokój.
Zjadał swój prezent od losu, pozostawiając same niejadalne resztki. Rozłożony na podłodze, pozwolił sobie na chwilę odpoczynku po posiłku i nie wiedząc kiedy, zapadł w drzemkę.
Nie usłyszał Hachiko wchodzącej do salonu. Spał jak zabity, chrapiąc głośno. Powód? Śpi na podłodze w dodatku na brzuchu. Jakby teraz go ktoś zbudził, niemiałby zaciekawie.
Dopiero po czasie, przewalił się na bok i otworzył ślepia. Wyczuł zapach Rudej, co podziałało na niego pozytywnie. Uśmiechnął się sennie, by zaraz zebrać się z podłogi. Niezły syf na niej zrobił, w dodatku sam był brudny. Oblizał się, wyciągając ręce ku górze. Rozciągnięte kości strzelały, a obolały lekko kanibal odzyskiwał czucie w łapach.
Przypełz do parapetu na którym siedziała Hachiko. Jest on długi, dlatego bez trudu mógł pobawić się nowym nabytkiem, mianowicie matrioszka! Wyciągnął ją z kieszeni i zaczął rozkładać na parapecie. Drewniane panienki od największej do najmniejszej ustawiały się w szeregu.
- I jak tam Yuu?
Spytał przy okazji, będąc poważnie pochłonięty ruską zabawką. Czy Ruda wie, że teraz kanibal od matrioszek się nie oderwie?



Wejdź na palringo. Jebnęło mi gadu xd
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Hachiko Wto Sty 01, 2013 12:53 pm

Gdyby Hachiko wiedziała, że ktoś poza nią ma jakieś zdjęcia Kanibala, to pewnie by się wściekła. Choć tylko Ruda miała najlepsze zdjęcia i ujęcia swojego mężuśka, wszak miała do niego słabość, kiedy bywał w postaci gada. Nic tylko by... no, sami wiecie co się mówi w takich chwilach. Jednak jakąś tam erotomanką nie była, swoje przeżyła i jakoś miała dość takich ciągłych zabaw.
Nie zauważona Hachiko weszła do salonu, zasiadając od razu na parapecie. Zaczęła bawić się przypalonymi brylantami, ciekaw będąc czy jeśli trafi w wampira ten się obudzi. Nie chciała jednak, aby ten zjadł brylancik, bowiem kolia nie byłaby wówczas pełna. A może poprosiłaby go o jeszcze jedną? W sumie nigdy o nic go nie prosiła, więc tym razem też nie zamierzała. Jeszcze by wpadł na pomysł, że ta woli jego pieniądze albo go na coś naciąga. Jednak nic z tych rzeczy.
I tak sobie siedząc przy oknie, przy tym chłodnym, zimowym powietrzu, dla zabawy rzuciła w chrapiącego Kanibala jednym z brylantów. Ciężki nie był, więc kuku to mu raczej nie wyrządzi, a przecież tego nie chciała. Jedyne co chciała, to troszkę mu podokuczać, poprzekomarzać się, nic więcej. Rzuciła więc, celując w czoło. Ciekawe czy przez sen pochwyci "kulę".
Już po chwili się obudził, przetarł zaspane ślepia i poczłapał w stronę małżonki z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Wyglądasz jak mały niedźwiadek bez miodku. Przydałaby Ci się kąpiel.
Pogłaskała go po głowie jak małe dziecko, kiedy ten przyczepił się do jej nóg. Wyjął zaraz swoją zabawkę, a wampirzyca nie mogła powstrzymać śmiechu. Teraz to faktycznie będzie miał zabawę na kilka godzin, póki nie zje zabawki albo jej nie zje.
Jak poszło z Yuu? Nie przestając go drapać za uchem, zamyśliła się nad odpowiedzią, marszcząc nos w charakterystyczny sposób.
- Nie wiem co Ty w niej widziałeś. Jednak nie dorasta mi do pięt i zrobiło mi się jej szkoda.
Wzruszyła ramionami, opierając się ramieniem o okno. Może i biła od niej pewność siebie, ale wiedziała, że Kanibal nie zostawi jej dla kogoś takiego jak Yuu.
- Papiery rozwodowe wyślę Samuru. Na pewno nam z tym pomoże, jako burmistrz.
W końcu mogła mieć prośbę do własnego pasierba. Dobrze chociaż, że ją zaakceptował i w sumie nie raz im pomógł. Teraz pewnie także to uczyni. Mimo, że czasami był totalnie bez uczuć, rodzinę sobie cenił.
- Nowa zabawka?
Spytała, wskazując na matrioszkę w łapkach wampira. Ciekawe czy Kanibal już się zastanawiał, czemu Ruda nie spytała go o ten kobiecy zapach jaki roznosił się i po samym pomieszczeniu i intensywnie od samego wampira. No cóż, Ruda się już przekonała, że jak będzie coś ważnego, to Kanibal sam ją o tym poinformuje. Ot, był wierny jak psiak, a Ruda uwielbiała to jego szczenięce spojrzenie.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Wto Sty 01, 2013 3:22 pm

Mały niedźwiadek? Kanibal popatrzył na małżonkę, uśmiechając się dalej. Niestety miodek został już zjedzony, resztki leżą na podłodze, no i zaschnięta krew na twarzy oraz bluzce kanibala, dlatego kąpiel stanowczo by mu się przydała. Raz jeszcze mlasnął jęzorem, masując się po czole. Jakby niedawno w nie dostał, no ale nie ma w co wnikać.
Pieszczoty Rudej, jak zwykle przyjęte. Czemu miałby tego nie zrobić? Jedynie ona mogła go tak dotykać, no i służki, które się nim zajmują. Reszta nie może, ot co. Zajęty zabawą, słuchał żony. Więc widziała się z blondynką. Co w niej widział? Teraz jej nie odpowie, poza tym nie pamięta. I nawet nie ma po co pamiętać, teraz ma ukochaną Rudą, a z nią żyje się naprawdę dobrze.
- No to mamy ją z głowy.
Potwierdził, kiedy dowiedział się kto owe papiery do przeglądu otrzyma. Samuru zajmie się wszystkim, w końcu ma stanowisko nie od parady.
Układał małe babeczki, przyglądając im się bacznie. Rzadko dostaje takie prezenty, dlatego matrioszka zajmie u niego szczególne miejsce.
Na pytanie żony odpowiedział dopiero, jak skończył swoją wystawę.
- Dostałem ją od dalekiej bratanicy. Odwiedziła mnie niedawno.
Teraz już wie jaka kobieta zawitała do zamku. Stwór nie zdradzi Hachiko, może mu naprawdę zaufać. Złożył matrioszkę, oglądając ją ponownie. Już sprawdził jej smak, dotykając językiem. Krótki uśmiech zdradzał, że przedmiot jest smaczny, lecz nie zjadał go jeszcze. Na nowo rozłożył matrioszkę, tym razem bliżej Hachiko. Niech popatrzy na jego nowe, małe cudo, ha!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Hachiko Wto Sty 01, 2013 4:23 pm

Tak, mały niedźwiadek, który zamiast pożywić się miodem, był umorusany we krwi, z resztkami zwłok na podłodze. W dodatku jego twarz pokryta była kropelkami zeschniętej już krwi, jakieś plasterki mięsa ludzkiego także mu się przykleiły do twarzy. Doprawdy, wyglądał dość uroczo z tym swoim uśmieszkiem na ryjku. Takie dwie sprzeczności, łączące się ze sobą i dające całkiem niezłą mieszankę wybuchową. Na dodatek prześmierdł już ludzkimi bebechami, więc naprawdę przydałoby mu się odświeżyć jak i sprzątnąć ten mały bałagan z podłogi, nim robale się tutaj zalęgną. No chyba, że uwielbiał wielkie, przebrzydłe robale, łażące mu po domu i robiące całkiem niezłą konkurencje w zjadaniu resztek pokarmu, czymkolwiek by nie był.
Służki także mogły go dotykać, Ruda pozwalała, więc mogły. Zresztą jak sam Testament przyznał, zawdzięczał im bardzo wiele, o czym wampirzyca powoli zaczynała się wreszcie przekonywać. Po tylu długich latach, jakie ze sobą spędzili, czas najwyższy poznać o wiele lepiej wampira. I właśnie dzięki tym powrotom starych znajomości, dowiadywała się coraz to nowszych rzeczy o mężu.
- Prawie.
Skinęła głową na jego słowa. Teraz wszystko było już w łapach Samuru, który był odpowiedzialny za rozwód Testamenta z Yuu. Dobrze by było, gdyby jeszcze sfałszował tę datę na znacznie wcześniejszą, przez ich ślubem. Choć i tak nie zamierzała narzekać na nic, ważne, aby raz na zawsze pozbyć się Yuu.
Testament natomiast zajął się swoją nową zabawką, która pochłaniała jego większość czasu. Nic dziwnego, matrioszka była bardzo kolorowa, a to przecież głównie przyciągało wzrok dzieci... pffuu, mężczyzn. Nie przeszkadzała mu się bawić, ani nie zabierała jego nowego nabytku, który dostał od bratanicy. To ile on miał tego rodzeństwa? Spojrzała na niego, ale o nic nie zapytała. To i tak był sukces, że coś udało jej się od niego wyciągnąć.
- Bardzo ładna. Widzę, że Ci się spodobała. Możesz ją wziąć ze sobą do wanny, tylko jej nie pomocz, bo się zniszczy.
No tak, czas na kąpiel wampira! Chciał chyba znów wyglądać jak wampir, a nie jak zeschnięty wiórek krwi?
Zaraz rozłożył ją bliżej wampirzycy, więc sięgnęła po taką najmniejszą i najbardziej kolorową laleczkę, obracając ją w dłoniach. Przyjrzała się uważnie, dostrzegając idealne połączenie barw. Odłożyła ją po chwili na miejsce, żeby wampir nie pomyślał, że ta chce mu ją odebrać.
- Marsz do łazienki!
Zeskoczyła zgrabnie z parapetu, sprzedając w zadek wampira klapsa, ot, przekorny i na zachętę.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Wto Sty 01, 2013 5:17 pm

Robali nie lubi. Zawsze wciskają swoje ryjki w jego zwłoki, a jak wiadomo bestia dzielić się nie znosi. I nie, widok robactwa go nie brzydzi. Jest wampirem, nie małą panienką. Nie raz zbierał obślizgłe robactwo, transportując je w swoich kieszeniach. Choć służki za wszelką cenę walczą z dziwnymi zwyczajami wampira. Widok, głównie dotyk owada, nie jest czymś przyjemnym dla kobiety.
No tak. Samuru pewnie nawet nie ujrzał dokumentów, lecz jest w stanie wiele osiągnąć, chociażby językiem zastraszenia, poza tym ma sądu. A w nich łapkach cała sprawa.
- Wiesz jaką władzę ma Samuru. On szybko załatwi każdą sprawę, ma te swoje sposoby.
Upewnił ją, spoglądając poważnym okiem. Niech nie myśli o Yuu, ta wampirzyca jest czystą przeszłością i już nie popsuje niczego.
O tak, matrioszki są wyjątkowo ładnym przedmiotem. Pełne kolorów i śmiesznego kształtu. Wampir lubi takie rzeczy, głównie kiedy są w stanie oderwać go od rzeczywistnwości. Jako dziecko często uciekał w świat wyobraźni, byleby uciec jak najdalej od otaczającego świata - tak samo jest właśnie teraz. Hachiko ma szansę nieco lepiej poznać kanibala. Kto wie czy nie jest w stanie opowiedzieć jej o smutnej przeszłości, która odcisnęła ogromne piętno na psychice potwora.
Kiedy rzekła o pozwoleniu na wzięcie zabawki, stwór parsknął śmiechem. Doprawdy, on jest dla niej jak dziecko, nie jak mąż. Ale czy to komuś przeszkadza? Przynajmniej wie, że Ruda istnieje jako kobieta ideał. Wlepiła się w wymogi olbrzyma, jaki wręcz pragnął takiej opiekuńczości.
No masz placek! Leadris wzięła najmniejszą, kanibal powiódł za nią wzrokiem. Na szczęście wróciła na miejsce a wampir prędko je złożył. Marsz do łazienki? Zasalutował, wstając. Na klapsa zmarszczył brwi, lecz nic nie powiedział. Co do resztek z podłogi, któraś ze służek ogarnie ten syf. Oboje udali się na górę.

Z/T x2
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Pią Sty 25, 2013 8:57 pm

Suu razem z Yuki znalazły się w Zamku. Szlachetna miała niezły widok na mroczne wnętrze budowli. Posążki groteskowych stworzeń, niemal czarne ściany pomieszczeń, oświetlane słabym światłem lub ogniem pochodni czy świec.
Zaprowadziła wampirzycę do również klimatycznego salonu. Czemu akurat ten pokój? Tutaj siedział białowłosy wampir o lekko ciemnej karnacji, chociaż ten półmrok panujący w salonie, sprawiał, że wydawał się jeszcze ciemniejszy. Białe odzienie zdradzało spokojne nastawienie do otoczenia, Yuki jest bezpieczna.
- Panie Hiro, to pani Yuki Sharp. Twierdzi, że z Testamentem coś się dzieje.
Przedstawiła krótko, by za chwilę opuścić salon. Później się dowie i tak.
Hiro wsał z fotela, przestając wpatrywać się w szalejący ogień w kominku. Coś się dzieje z kanibalem? No ładnie.
- Co się dzieje? Opowiedz mi, dziecko.
Niech od razu przejdzie do rzeczy. Ah, nazwał ją dzieckiem! Czemu? Bo jest wiele od niej starszy. Wlepiał w nią czerwone oczy, mając tą zatroskaną minę. Oby to nic złego, ten olbrzym i tak już wiele przeszedł.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Yuki Pią Sty 25, 2013 9:14 pm

Miała szczęście, że od razu została wpuszczona, bo trzeba przyznać, że z początku martwiła się, czy w ogóle ktoś będzie chciał z nią rozmawiać. Testamenta znała, reszty jego rodziny już nie bardzo, nie mówiąc o reszcie towarzystwa, a znając kanibala, mogła się tylko domyślać, z kim przyjdzie jej rozmawiać. Ale jak widać bez większego problemu została wpuszczona, a zawdzięczała to chyba głównie temu, że wspomniała o Testamencie właśnie. Jak widać ktoś tu martwił się o tego wampira-człowieka, co nieco podniosło ją na duchu.
Znalazła się więc we wnętrzu zamczyska, a że nigdy tu jeszcze nie byłą, poobserwowała to co mogła, tak ze zwykłej ciekawości, szybko jednak doszli do salonu, gdzie znajdował się białowłosy wampir. Yuki uśmiechnęła się słabo. Skinęła mu głową, a gdy tylko zostali sami, przystąpiła do niego bliżej.
- Nie wiem jak to powiedzieć... spotkałam niedawno Testamenta, przez całkowity przypadek. To w jakim sie jednak znajdował stanie, wręcz mnie przeraziło. Może się to wydawać nieprawdopodobne, a zamienił się on w człowieka. I tak, mówię prawdę, potrafię jeszcze rozróżniać zapachy.
Nie wiedziała jak Hiro zareaguje na jej wieści, możliwe, że jej nie uwierzy. Ale Yuki mówiła prawdę, musiała komuś o tym powiedzieć, bo szczerze martwiła się o kanibala. Spuściła lekko głowę.
- On nic nie pamięta, na amnezję... ale wiem kto za tym stoi. To łowcy.
Powiedziała od razu wszystko co wiedziała i czego się domyślała. Miała nadzieje, że Hiro okaże się na tyle rozsądny, by nie wyrzucać ją za drzwi, kiedy ona chce pomóc.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Go?? Sob Sty 26, 2013 10:47 am

Nie spodziewałby się nigdy takiej odpowiedzi. Testament człowiekiem?! Ciężko w to uwierzyć, choć Yuki nie wyglądała na taką która miała by mieć radochę z kłamstwa. Zamyślił się, nie zabierając jeszcze głosu.
Zmarszczył brwi, nie mogąc dopuścić takiej myśli. Amnezja, łowcy. Jeśli to byli naprawdę oni, pogwałcili wampirzą naturę. Zrobili coś absurdalnego i nie do zaakceptowania. Cień gniewu pojawił się na wampirzej twarzy Hiro. Musi jak najszybciej spotkać kanibala.
- Jeśli wiesz gdzie on jest, zaprowadź mnie do niego.
Pełen powagi, skierował się w stronę Yuki. Niech kobieta mu pokażę ludzkiego wampira. Poza tym jak łowcy mogli dokonać takiej przemiany? Ta sprawa wygląda na bardzo poważną i niebezpieczeństwo grozi innym nocnym istotom.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Yuki Sob Sty 26, 2013 11:01 am

Miała nadzieje, że zgłosiła się do odpowiedniej osoby, bo szczerze powiedziawszy nie wiedziała co mogła z tym zrobić. Była lekarzem, ale przypadek Testamenta był tak anormalny, że nie wiedziała co mogłaby z tym zrobić. W tym wypadku jej cała wiedza i umiejętności nie mogły nic zdziałać, choć bardzo chciała pomóc Testamentowi. Spodziewała się, że wampir ten może jej nie uwierzyć, sama by pewnie nie uwierzyła, ale jak widać, ten wziął jej słowa na poważnie, nie uznając, że Yuki z niewiadomego sobie powodu żartuje, czy próbuje go wkręcić. Obserwowała uważnie reakcją Hiro, a na jego słowa skinęła głową.
- Wiem, gdzie on przebywa, ale będzie trzeba z nim postępować ostrożnie, mnie samej z początku się bał. On jest przerażony i nie wie co się z nim dzieje. Nie dziwie mu się. Wolałabym też, by na razie zostało to w tajemnicy.
Westchnęła cicho, ale bardzo ciężko. Kto by się spodziewał, że ta wampirzyca będzie sie tak bardzo przejmowała Kanibalem? No cóż, można i tak. Nadal jednak nie znali całej prawdy o całym zdarzeniu, należałoby jednak dmuchać na zimne.
W takim razie nie ma o czym więcej mówić, Yuki zaprowadzi Hiro do Testamenta, ale będzie trzeba wobec niego postępować niezwykle ostrożnie. Tak więc niewiele mówiąc, zdecydowała się zaprowadzić szlachetnego do byłego wampira.

z/t x2
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Salon [Parter] Empty Re: Salon [Parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 12 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach