Kuchnia [Parter]

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Kuchnia [Parter] Empty Kuchnia [Parter]

Pisanie by Go?? Wto Paź 23, 2012 6:55 pm

No i to jest królestwo wampira.
Duża kuchnia tak jak reszta, utrzymana w mroku i w ciemnościach. Znajduje się tutaj wiele mebli kuchennych jak i spora lodówka. Przy jednej ze ścian stoi stół oraz cztery krzesła wykonane z kości.. ludzkiej. Wszystkie te przedmioty są w jednym kolorze, a mianowicie w czarnym.

avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Czw Maj 09, 2013 6:49 pm

Z lasu do zamku! Tak wielki ruch należy uczcić! Bestia od razu skierowała się ku kuchni. W jego głowie ułożył się bardzo prosty, aczkolwiek mocno znaczący dla kanibala plan, mianowicie zapragnął napić się krwi. Wolałby z cudzej szyi niż worka, dlatego wezał do siebie najdroższą służkę Succubus. Ta bez prostestów musi oddać krew swojemu panu i oczywiście musiała tego chcieć.
Stwór ustadowił się wygodnie na krześle, czekając niezbyt cierpliwie na rudowłosą demonice. W końcu zjawia się w kuchni i przywitała się z kanibalem niskim ukłonem. Wolała nie prowokować potwora o nie zaspokojonym apetycie i w sumie wiedziała, jak po całej akcji karmienia zacznie się krzywć. Ba, Su ma krew paskudną, ale za to jak sycącą i odżyczą.
Usiadła tyłem na kolanach olbrzyma, po czym obnażyła swoją szyję, odgarniając włosy na bok. Nie minęła chwila, a pijawa przyssała się do ciała Su.
Ach i akurat w takiej chwili musiał wejść Hiro z Sahalem! Prowadził chłopca, chcąc dać mu krwi, a potem ululać w łóżeczku. Chłopiec na pewno zaśnie po pożywnym posiłku i białowłosy dostanie szansę odetchnięcia. No ale po ujrzeniu Kanibala pożywiającego się Olbrzyma służką, jakoś może to przedłużyć. Sahal nie powinien jeszcze czegoś takiego oglądać.
- Testamencie, zaprzestań tego co robisz. Mamy gościa.
I po tych jakże poważnych słowach, kanibal wyciągnął kły z szyi kobiety i nie zrobił tego delikatnie. Su aż jęknęła, łapiąc się za krwawiącą ranę. Stwór nie bywał aż tak okrutny... Wstała ostrożnie i wyminęła nowo przybyłych w milczeniu. Odpocznie w swoim pokoju. Kanibal rzucił spojrzenie malcowi, ten na pewno zechce ujrzeć oblicze prawdziwego właściciela zamczyska.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Kyubi Czw Maj 09, 2013 7:29 pm

Sahal dreptał za Hiro powolnymi, drobnymi kroczkami, co rusz pocierając oczka rączką. Był zmęczony i z chęcią poszedłby spać. Nie w głowie były mu już wygłupy. Poza tym oszczędzał swoje siły na tę służkę i bajkę, jaką miała mu opowiedzieć. A cała ta droga z łazienki do kuchni wydawała się małemu chłopcu bardzo odległa i nierealna.
– Daleko jeszcze?
Spytał chłopiec, uwieszając się na rękawie szlachetnego. Nie miał siły iść, powłóczył już nóżkami, więc złapał się większego wampira, żeby nie przewrócić się albo nie stracić równowagi. Nie zdawał sobie sprawy, że był uciążliwy i ciągle marudził. Przecież on siebie uważał za bardzo kochanego dzieciaka. To na pewno cecha odziedziczona po ojcu, ciekawe jakie jeszcze cechy odziedziczy po nim. Sahal wiele by oddał, żeby już znaleźć się w łóżku. A nie zaraz! On nie znał łóżka! Spał na sianie w jakimś ciemnym pomieszczeniu bez okien. Był to jego pokój, jaki matka wydzieliła tylko dla niego. Byle zdala od niej, nie znosiła go. Tak więc Sahal jeszcze ani razu nie spał w miękkich pierzynkach.
– Daaaaleeeeko? Juuuuż? Jaaaak dłuuuugo jeeeeszczeeee?
Przeciągał słowa, ponieważ przy każdym zachciewało mu się ziewać, więc nie wzbraniał się przy tym. Nie zasłaniał nawet buźki. Kiedyś jakieś muchy powpadają mu do jamy ustnej i dopiero będzie miał ubaw. Czasami tak bawił się z samym sobą i muchami, łapiąc je w buzię. Może odziedziczył to po swoim kuzynie? Wszystko wpychał do paszczęki!
– A skąd są dzieci?
Tak, to było świetne pytanie, ale nim Hiro udzielił odpowiedzi na to błyskotliwe pytanie pięciolatka, weszli do kuchni. A tam? Sahal łypnął spode łba na służkę. Nie podobała mu się. Tamta była lepsza!
– Ja chcę taaaaamtą!
I ponownie zaczął szarpać rękaw ubrań Hiro. Biedny ten szlachetny, jeszcze sporo czasu minie, nim chłopiec wreszcie zaśnie. Szczególnie że… dostrzegł słonia!
– Słoooonia!
Krzyknął, wymachując swoją małą łapką w stronę Testamenta. Dziecko nie odczuwało strachu przed wielkoludem. A przynajmniej jeszcze nie teraz. Gdy służka zlazła ze słoniowych kolan i oddaliła się, Sahal pognał w jego stronę niczym torpeda i wskoczył mu na kolana, ciągając za włosy.
– Trąąąąąąba!
I pociągnął mocniej, łapiąc „słonia” przy okazji za nos, znaczy się za trąbę. Ale gdzie był jego ogon?! Sahal stanął na nóżkach na kolanach Testamenta i wychylił się przez jego ramię, w poszukiwaniu ogona.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Pią Maj 10, 2013 8:56 am

Hiro dzielnie znosił marudzenie chłopca, ba, jest cierpliwym wampirem, a z wiekiem to się pogłębiało. Dlatego mały Sahal nie pokona Białowłosego, nigdy nie za marudzi go na śmierć, ha. I nie ma co przedłużać. Kiedy znaleźli się w kuchni, malec urządził małe przedstawienie. Ach i Hiro nawet nie zdążył mu odpowiedzi na niesamowicie zajmujące pytanie! Może to i nawet lepiej?
Sahal zaatakował kanibala, wchodząc na jego kolana. Hasło jakie przy tym wykrzykiwał, zbudził w szlachetnym uśmiech, nie mógł nawet słowa wypowiedzieć, widząc co ten maluch wyrabia z potworem. Co do samego "slonia"? Szok! Nie spodziewał sie takiego ataku i nie miał jak powstrzymać napastnika. Złapał za włosy, potem za nos! Szukał trąby?
- Ten słoń jest inny, bez trąby i ogona oraz strasznie paskudny. Zejdź.
Musiał interweniować, kanibal bowiem już szykował się do ataku. Hiro w ostatniej chwili ściągnął Sahala z kolan olbrzyma, kiedy ten kłapnął kłami tuż przed twarzą chłopca. Testament nigdy nie będzie łagodny dla dzieci...
Wstał z krzesła i z miną strasznie wściekłą, zgromił spojrzeniem wampirka.
- Co to tutaj robi?! Mój zamek to nie jest jakiś żłobek!
Bez darcia mordy kanibala się nie obeszło. Hiro westchnął ciężko, głaszcząc malca po główce (jeśli ten wcześniej nie uciekł w inne miejsce).
- To odnaleziony syn Ringo. Znalazłem go w strasznym stanie pod bramą.
Odrzekł ze spokojem i mając ślepą nadzieje, że wzbudzi w potworze odrobinę zrozumienia i litości wszak sam powinien pamiętać, jak miał ciężko gdy był w wieku Sahala. I pora na reakcje malca, czy przestraszy się agresywnego slonia?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Kyubi Pią Maj 10, 2013 2:10 pm

A Sahal dzielnie znosił powagę potężnego i dużego szlachetnego. Sahal chciał jedynie go troszkę zabawić, bo wydawał mu się takim smutasem. Choć w sumie chłopiec co rusz zmieniał swoje nastawienie. Raz uważał, że chce zwrócić na siebie uwagę „ojca”. Przy innej okazji uznawał, że po prostu ten jest smutasem i należy go troszkę rozruszać. Ale chłopcu nigdy jeszcze nie wpadł do główki pomysł, aby po prostu siedzieć cicho i dać szlachetnemu święty spokój. Przecież on był taki rozkoszny, że na pewno wszyscy chcieli przebywać w jego towarzystwie! Jakżeby to miało być inaczej? A już na pewno ojciec chciałby spędzić z nim wiele czasu, więc chłopiec ciągał go ciągle za włosy bądź ubranie albo inne rzeczy, które towarzyszyły panikarzycy – Hiro.
I już po chwili Sahal w najlepsze atakował Kanibala, bawią się z nim. Nie rozumiał, że ten „słoń”, wcale nie pragnął żadnych zabaw, a już na pewno nie podobało mu się bycie targanym za włosy czy też nochal. Ale czy małemu chłopakowi to przeszkadzało? A gdzieżby tam znowu! Nie zwracana niego w ogóle uwagi! Przecież wszyscy z wielką chęcią się z nim bawili, prawda?
Zejść? Sahal spojrzał na niego krowiastymi oczami i obraził się. Nie zamierzał zejść! Przywarł do ramion Olbrzyma, wbijając paluszki w jego odzienie. Uchwycił się wampira jak małpa gałęzi i za cholerę nie puści! Malec, który omal nie został Smalcem dla Kanibala, nie wiedział nawet w której chwili został ściągnięty ze słonia. Nie podobało mu się to. Ryknął rozeźlony niczym prawdziwy, afrykański lew i przy okazji ziewnął. Tupnął nóżką i stanął za Hiro, kiedy gospodarz sam ryknął. Chłopiec go nie rozumiał, a kiedy czegoś się nie rozumie to najzwyczajniej w świecie się to olewa. Zresztą to był słoń! Słonie nie mówią! Słonie trąbią!
Malec Smalec został pogłaskany prze Hiro po główce, a ten zaczął poszukiwać zdjęcia! Zajrzał łapkami po wszystkich swoich kieszeniach, skrytkach, sprawdził nawet w majtkach, a nóż tam się to cholerstwo przypadkiem całkiem znalazło. I nic! Wdrapał się na nogę Hiro, co nie stanowiło dla niego większego wyzwania z racji doświadczenia w spinaniu się na drzewa, i zaczął przeszukiwać kieszenie szlachetnego! Gdzieś na pewno musiało być to zdjęcie. Ale jego nie było nawet u szlachetnego. Sahal zsunął się z nogi szlachetnego i znów popędził w stronę słonia!
– Oddaaaaj moje zdjęcie!
I zaczął rozpaczliwie tupać nóżkami i szarpać za spodnie Testamenta, by po chwili ponownie zająć swoje poprzednie miejsce. Uczepił się go jak koala drzewa i zaczął grzebać po kieszeniach. Jeszcze trochę i wsadzi łapy do jego majtek w poszukiwaniu zdjęcia!
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Sob Maj 11, 2013 9:06 am

Maluch będzie musiał unikać wszelakiego kontaktu z kuzynem, jeśli nie przestanie go męczyć. I właśnie o mało nie doszło do tragedii, Sahal mógłby stracić swój nos gdyby wampir zdążył by ugryźć. Reakcja Hiro była w samą porę i żadne protesty nie pomogły chłopcu. Został zmuszony do zejścia, a potem zaczął przeszukiwać Włocha w celu odnalezienia zdjęcia. Hiro zdążył je dobrze schować w kieszeni spodni i nie pozwolił chłopcu na kompromitujące przeszukanie.
- Uspokój sie, ja nie mam zdjęcia.
Rzekł spokojnie, obserwując chłopca. Ten za chwile pognał do zdenerwowanego kanibala, którego także chyba chciał przeszukać. Oczywiście Stwór się nie dał! Obnażył zębiska, warknął groźnie i wycofał się. Jesli maluch nie da mu spokoju, to już nawet Hiro mu nie pomoże. Ach, co do Białowłosego... Podszedł do wampirka i chwycił go stanowczo za rączkę, pociągnął za sobą ku lodówce i zanim ten coś popsuł, wyciągnął dwa worki z krwią. A i trzeci dla Olbrzyma, któremu podrzucił folię. Testament mógł opuścić kuchnie, a Hiro wraz z chłopcem zostali.
Znalazł w szafce plastikowy kubek do którego wlał krew z worka, następnie podał go Sahalowi. Niech pije na zdrowie, a potem idzie spać.

z/t dla kanibala
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Kyubi Sob Maj 11, 2013 10:16 am

Sahal i męczenie swojego wielkiego kuzyna z Afryki, słonia? A gdzież tam! On jedynie chciał się z nim pobawić, bądź też dosiąść tego słonia. Sahalowi brakowało po prostu takich psotnych zabaw, których miał pod dostatkiem w Afryce. Nigdy nie było kolorowo, ale nie uważał, że ma gorzej, po prostu nie wiedział, że poza miejscem, w którym obecnie mieszka jest całkiem inny, lepszy świat. Chociażby mniejsze, gadające słonie, które wyglądają bardziej jak wampiry czy ludzie. Na pewno było jeszcze masa rzeczy, które Sahal będzie musiał się jeszcze nauczyć czy chociażby poznać.
Sahal przeszukiwał kieszenie ojca w pozukiwaniu zdjęcia, jednak go nie znalazł. Ne podobało mu się. To zdjęcie na dobrą sprawą było jedyną pamiątką jaką dostał od matki. Chcąc nie chcąc dziecko przywiązuje się emocjonalnie nawet do takich małostkowych rzeczy. Może nie przepadał za matką, jednak każde dziecko pragnie choć małej uwagi własnej matki.
Nie uwierzył w słowa Hiro, który to niby nie był w posiadaniu zdjęcia. Naburmuszył się, a oczka zaszkliły mu się od łez, które wielkimi kroplami pociekły mu zaraz po policzkach. Był tak zajęty płakaniem, że nie zwrócił uwagi nawet na warczenie i wycofanie się Kanibala. Sahal tarł mocno oczka i klapnął sobie na podłodze, piąstkami przecierając wciąż oczka. Ziewnął jeszcze raz i zaczął bujać się w tył i przód, kiedy Hiro nalewał krew do kubeczka, a Wielki Słoń wyszedł z kuchni. Sahaal odprowadził go spojrzeniem i nawet na pożegnanie pomachał mu swoją małą rączką.
Wreszcie dostał krew w kubku. Zajrzał zatem do jego wnętrza z ciekawością i już po chwili wsadził do niego mordkę, wylizując krew językiem, jak pies, kot czy inne zwierzęta. Nie do końca wiedział jak pić z takiego naczynia, więc poradził sobie sposobem mądrych zwierząt, które wręcz uwielbiał!
– A teraz baja?
Spytał się ojca, wręczając mu kubeczek wylizany niemalże z całej krwi. Chciał bajkę nim pójdzie spać i koniec kropka! Lecz nim ktokolwiek zdążył coś zrobić, chłopiec opadł na podłogę. Wyglądał jakby mu się zmarło, ale nie, wszystko było w porządku. Po prostu zasnął i zaczął chrapać!
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Pią Maj 17, 2013 8:26 pm

Rozkoszny dzieciak. Hiro musi i tam nauczyć go wiele, poza tym zamierzał zmusić też do tego Ringo, w końcu to jego syn.
No ale cóż... Chłopak wypił krew swoim sposobem, następnie zasnął na środku podłogi. Włoch go oczywiście pozbierał z podłogi, ostrożnie podnosząc na ręce i skierował się ku wyjściu z kuchni. Uda się z nim do swojej przytulnej komnaty. Ach i zdjęcie także mu odda, zdążył już po drodze napatrzeć się na twarz Ringo. Więc jednak to 100 % prawda.

z/t npc
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Czw Cze 13, 2013 2:59 pm

Cornelia nie miała najmniejszej ochoty na starcie z brzydką macochą. Nie była ani ładna, ani nie miała w sobie nic szczególnego, co powinno przyciągnąć uwagę jej ojca. Zawsze uważała, że miał zajebisty gust, wystarczyło przecież spojrzeć na Hedwigę! Takiego piękna nie dało się ująć w kilku, prostych przymiotnikach. A to coś było niskie i takie... takie.. niezgrabne! Tak bardzo nie pasowało do Samuru. Cornelia nie mogła pogodzić się z taką myślą. Może po prostu był to przymus, jaki stosuje się w rodach szlacheckich? Nie miała pojęcia, jednak nie zmieniało to faktu, że Cornelia nie chciała już nigdy więcej spotkać się ze swoją macochą. A może to nie była żona Samuru?
Dumając tak dotarła wreszcie do kuchni. Wciąż trzymała pod ramię "przystojniaka", jak to go określiła w dość śmieszny sposób. Może i był przystojny, ale wciąż był mężczyzną i miał to COŚ między nogami, czego Cornelia tak panicznie się bała. Lepiej unikać i nie pchać rączek tam gdzie nie trzeba. Weszła do kuchni, wciąż będąc w swoich myślach i własnym świecie. Dumała. Tak! Po prostu nie mogła się z tym pogodzić! Jej ojciec, ktoś tak zajebisty zasługiwał na równie zajebistą osobę!
- To była żona... Samuru? - zawahała się, bo nie wiedziała jak się zwracać do ojca. "Pan Samuru" brzmiało trochę zbyt oficjalnie, a znowuż "tata" brzmiało tak nierealnie, jakby takie słowo w ogóle nie istniało w słowniku. Musiała wiedzieć! I postanowiła, że sama znajdzie dla ojca o wiele lepszą kandydatkę na żonę albo kochankę! Bo ta szumowina nie zasługiwała na noszenie takiego nazwiska, takiego burmistrza. Nie i już!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Czw Cze 13, 2013 3:26 pm

Fabio towarzyszył wampirzycy niczym wierny piesek. W sumie do Samuru także był jak takie zwierzątko na każde zawołanie, no ale gdzie by znalazł aż tak wiernego sługę? Poza tym czysto kwisty znał bardzo dobrze szlachetnego więc Corn nie mogła trafić lepiej.
Po wejściu do kuchni, naszykował dla siebie i dziewczyny po dwa worki z krwią, oczywiście w grzeczny sposób podał je do łapek i nie zapomniał także o szklance. Padło zaraz pytanie, na które Fabio od razu odpowiedział.
- Tak, Sophie Shiroyama choć obecnie Kuroiaishita.
Popatrzył na Corn, po czym odciął kawałek worka i krew przelał do szklanki. Wypił daszkiem, wiadomo, nawet i najbardziej opanowanego może dopaść głód.
- Samuru wyszedł za nią z poczucia obowiązku i spokoju, innymi słowy była z nim w ciąży.
Jeśli wyprzedził ją z pytaniem, to dobrze. No i w ogóle przeczuwał, że zaraz padną kolejne. Temu też drugą folie z krwią wypił szybko na ukojenie nerwów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Czw Cze 13, 2013 3:58 pm

Cornelia nie traktowała Fabio jak zwierzęcia ani psa, nie ubliżając oczywiście żadnemu stworzeniu. Ot, był wampirem, krwi wyższej od niej i najzwyczajniej w świecie chciała dowiedzieć się znacznie więcej o swoim ojcu. A przecież któż jak nie najbliższy pracownik, który był niemalże jak rodzina, która jest najlepsza jedynie na obrazku, nie nadaje się do tego najlepiej?
Wampirzyca zadomowiła się w kuchni. Miała ona taki charakterystyczny klimacik. Najważniejsze miejsce w każdym domu, a przynajmniej każdym, z naciskiem na normalnym, ludzkim domu. Z wampirami różnie bywało, aczkolwiek Cornelia lubiła w takich miejscach przebywać. Od razu usadowiła swoje cztery, zgrabne litery na krześle przy stoliku. Włosy zgarnął na jedną stronę, ponieważ wciąż były mokre i wszystko się do nich lepiło, wolała je odsunąć, żeby nie poplamić sukienki.Buty także odstawiła, przy swoim krześle i skinięciem głowy podziękowała Fabio za worek z krwią. Przebiła go raz, a szybko pazurem, naciskając plastikowy woreczek tak, żeby jego zawartość spłynęła od razu do szklanego naczynia. Uniosła je i przyjrzała się uważnie jego zawartości, by zaraz raptownie spojrzeć na wampira. A więc jednak. Tą wieścią zasmuciła się wampirzyca, oczywiście nie uzewnętrzniając tego. Najgorsze stało się prawdą, choć to nie koniec zaskakujących wiadomości.
Tak jak się domyśliła, było to z przymusu, jednakże nie takiego, jakiego się spodziewała. Ale chwila. Zaraz... Jak to ciąża?
- Chcesz mi powiedzieć, że mam rodzeństwo? - gorzej być nie mogło. Nie dość, że na głowie ma paszkwila (czyt. macocha), to jeszcze do puli nagród dołączył jakiś smark (czyt. rodzeństwo).
- Też mi obowiązek. Samuru zasługuje na kogoś znacznie lepszego! - i zapewne gdyby faktycznie owa małżonka była świetną wampirzycą, sam burmistrz nie posuwałby się do zdrady. Chyba. Nie ważne, trzeba wszelkimi możliwymi sposobami udowodnić, że owa czarna lafirynda nie nadaje się na żonę Samuru!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Elliot Czw Cze 13, 2013 10:02 pm

Ell stanął pod drzwiami kuchni, akurat wtedy gdy Cornelia obrażała jego matkę i dowiedziała się o Elliocie. No to znakomity moment, aby wejść doprawdy! Szlachetny bez żadnych skrupułów otworzył drzwi do kuchni, po czym wszedł patrząc z góry na Korniszona, bo był o wiele wyższy od wampirzej dziewczyny. Miała podobny wyraz twarzy do Samuru, ale przez to i do Ella. Nie mogła się tego wyprzeć, nawet jakby chciała. Zwłaszcza, że szlachetny był nawet bardziej niż ona podobny do swojego ojca. Co z tego, że z charakteru nie, skoro z wyglądu można ich byłoby pomylić? Więc niech Corni nie myśli, że jest taka wyjątkowa.
- W sensie, że na Ciebie darmozjadzie? - zapytał przybranej siostry z kpiną w głosie. Myśli, że takim gadaniem zrobi co jej się żywnie podoba? Przyszła do zamku i już chce brać czynny udział w życiu Sama. To, że jest jego córką nie sprawi, że będzie mogła sobie pierdzielić na prawo i lewo co myśli o pozostałych członkach rodziny.
- Nie łudź się, że od tak Cię pokocha. On w sumie potrafi tylko ludzi szanować. Miłość to obce mu określenie - rzucił obojętnie Elliot, bo już dawno przywykł do myśli, że w jego rodzinie jest zupełnie inaczej niż w innych. Nawet jego dziadek Tes potrafił kochać swoją żonę i rodzinę, w porównaniu do Samuru. Ale, jak wspominałam Elliotowi to już doszczętnie zwisało. I tak zamierzał wyjechać stąd.
Chłopak podszedł do lodówki, aby wyjąć sobie worek z krwią i trochę się napić. Przecież nie będzie wiecznie stał i patrzył na żółtaka, który pewnie już zaczął wyzywać Elliota, bo nawet nie umie skleić normalnych zdań oprócz wyzwisk, myśląc jak to wielce dorosłym jest ogórkiem, o.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Sob Cze 15, 2013 10:16 am

Fabio skinął głową na słowa Cornelia. Ma rodzeństwo, dokładniej brata.
- Tak, brata Elliota. Jest od ciebie starszy.
Odpowiedział szybko, jakoś licząc iż awantura się nie zdarzy między rodzeństwem, wszak mogą się nie lubić i to naprawdę ciężkich powodów. Poza tym kolejne jej zdanie nieco go zmieszało, temu też nie odpowiedział, no i właśnie miał już coś palnąć nie na temat, kiedy wilk zwany Elliotem wszedł do kuchni, mówiąc swoje pięć groszy. Oczywiście Fabio ukłonił się grzecznie.
Nie zamierzał wtrącać się w wymianę zdań, no chyba że dojdzie do bójki. Wtedy wampir postara się ich jakość rozdzielić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Sob Cze 15, 2013 3:55 pm

Wreszcie pojawił się starszy, szlachetnej krwi wampir, który okazał się być bratem Cornelii. Wyczuła czyjś obcy zapach, więc zamilkła, nie obdarzając ciekawskiego i niewychowanego wampira nawet jednym spojrzeniem. Była zajęta rozmową z Fabio i piciem krwi, a nie jakimś wydumanym ktosiem. Nie zamierzała reagować na jego dziecinne zaczepki rodem z podstawówki, którą udało się dziewczynie skończyć. Lenistwo stawało się czasem zbyt dokuczliwe, zresztą wolała robić inne rzeczy, niż uczyć się niepotrzebnych nikomu rzeczy. Zresztą otrzymywała za nim pieniądze od ojca. Elliot zapewne mógł je jedynie powąchać, zresztą nie wnikała ile i co ten chłopak miał.
Pokocha? Zdziwiła się. Ona nie chce niczyjej miłości. Na wargi blondynki wdarł się wredny uśmiech, a w oczach wciąż pozostawało lodowe igiełki.
- Biedny. Ciebie zna całe życie i wciąż ma cię w dupie. - stwierdziła. Nie pytała, ona po prostu stwierdziła fakt, który był jej znany. Możliwe, iż był podobny do ojca z wyglądu, jednakże nie to się liczyło. On miał być następcą Samuru? O litości! Z charakteru i zachowania naprawdę nie dorastał ojcu do pięt. W takim biznesie wygląd był niczym.
Skoro wampir miał już wychodzić, Cornelia ponownie zajęła się rozmową z Fabio, upijając trochę krwi. W razie czego sama jeszcze mu dolała. Ot, żeby stał się bardziej rozmowny.
- Wiesz może jak poznał się z moją matką? - miała w nosie obecność Elliota, który mógłby zostać urażony zdradą Samuru i obrazić się na to pytanie jak panienka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Elliot Sob Cze 15, 2013 8:39 pm

Oh, a więc to Elliot jest niewychowany? A kto się drze na cały zamek, że Samuru zasługuje na kogoś innego itp. Elliot wyraził po prostu, jak ona swoje własne zdanie, ależ oczywiście panienka musiała uznać go za niewychowanego, bo powiedział coś, co po prostu jej nie przypasowało.
Spojrzał na nią rozbawiony, gdy odezwała się myśląc, iż w ten sposób go zrani? Zirytuje? A może i jedno i drugie? Temu tylko śmiać się chciało, że mogła uznać jego gadki za godne podstawówki, samej nie mając lepszych ripost.
- Całe życie? Ciekawe doprawdy. Myślałem, że moja siostra będzie na tyle bystra, że nie będzie się udzielała na temat, na który nie ma zielonego pojęcia - powiedział śmiejąc się pod nosem. Prawdę mówiąc Samuru w ogóle nie znał swojego syna. Spędzali razem tyle czasu, co nic. Więc Cornelia błędnie określiła sytuację. Nie mogła wiedzieć, jak to między nimi jest, więc niby skąd wszystko wiedziała? Zwłaszcza, że w jej rozmowach z ojcem nawet nie padło nic o Elliocie, dopiero teraz się o nim dowiedziała. Ktoś tu wyprzedza fakty~
I nie, nikt nie mówił, że Ell ma być zastępcą Sama. Jest jeszcze za młody - a co dopiero ona, no ale - także nikt nie biegnie tak daleko w przyszłość. Zwłaszcza, że Ell miał swoje własne pasje i zajęcie, nikt nie mówi, że musi iść w ślady swojego taty.
Oh, no i niby czemu chłopak miałby się fochnąć o romans? Szlachetny sam ma już narzeczoną, a widział parę kobiet, godnych bliższego poznania. Życie nie jest kolorowe i nigdy nie będzie, trzeba się z tym pogodzić. To raczej Cornelci byłoby ciężko znieść myśl, że Samur mógłby ją zdradzać, jakby mieli mieć romans. Ell wypił krew i skierował się do drzwi. Oparł się o framugę, czekając tylko czy blondi będzie chciała mu czymś dopiec lub zignorować. Wszakże liczy się pierwsze wrażenie, nieprawdaż?
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Wto Cze 18, 2013 2:24 pm

Cornelia nie wydzierała się na cały zamek. Konwersowała sobie z Fabio, kiedy to bezczelnie Elliot wpierdolił swoje trzy gorsze, najwyraźniej podsłuchując jak stare mohery pod konfesjonałem. Na dobrą sprawę, miała w nosie co sobie myślał rzekomy Pan Szlachetny Od Siedmiu Boleści Z Krzywą Mordą taniego boksera. Choć w sumie patrząc tak po ciałku, które miał przyjemnie umięśnione i na pewno miał w sobie sporo krzepy jak i siły, nadawałby się na aktora do taniego filmu porno. Zapewne spełniłby się wówczas, jak i te swoje pasje czy zajęcia. Mógłby nawet sam wyreżyserować jeden czy dwa, a zbiłby taką kasę, że mucha nie siada. Choć zapewne lepiej żyć z pieniędzy tatuśka, jak to do tej pory mniej więcej robiła blondyneczka. Ona chowała, oszczędzała i pomnażała pieniądze od ojca. Może kiedyś kupi sobie za nie Japonię na własność?
Widać, że Pan Szlachetny za bardzo sobie schlebił faktem, że wampirzyca w ogóle o nim myślała. Nie zamierzała go w żadnym wypadku ranić! Co to, to nie. Nie była aż tak wspaniałomyślna. Wyraziła jedynie prawdą, jaką znała z rozmowy Sophie i Samuru. Cicha to ta ich kłótnia nie była.
- Nie słyszałeś słów własnego papcia? Padło Ci na słuch w tam młodym wieku? Przykre. Ale wiesz, znam dobrego laryngologa. Dać Ci do niego numer? Znalazłam go w książce telefonicznej, był tuż obok Bufonów Z Dobrych Domów. - uśmiechnęła się przesłodko, jak tylko umiała najsłodziej, że nawet deathmetalowcy porzygaliby się tęczą.
I nie zakładała niczego. Samuru także nie znał swojej córki, co jedynie połączyło feralne rodzeństwo. Nawet o tym nie widząc, byli do siebie podobni pod wieloma względami.
Och, Cornelia nie nadawała się na bycie zastępcą głowy rodu! A gdzież tam! Nie była mężczyzną, ale na pewno była bardziej męska od swojego kochanego braciszka! I ciekawy jest jedynie fakt, dlaczego Samuru miałby zdradzać Cornelie. Nie pamiętała, aby przespała się z własnym ojcem, choć przyznać musiała, że należał do tych "ciach" i oczywiście miał swój charakter. Chodzący skurwiel, który za nic ma wszystkich. Doprawdy, wampirzycę zawsze kręcili ci źli "chłopcy". Na ogół podkochiwała się w mordercach albo więźniach! Byle tylko trzymali się od niej z daleka, bo tykać to ich nie zamierzała. Wiadomo, fobia na punkcie penisa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Elliot Wto Cze 18, 2013 8:35 pm

EEEJ, nie najeżdżajmy na mohery! Bądź co bądź babcie nie są t a k i e  z ł e. Moja babcia chodziła w moherku, a bardzo dobrze ją wspominam. Po za tym... dosyć o nich~
No oczywiście, że był fajnie umięśniony! Ciężko na to pracował, nie myśl że malowane, o. Ale zaraz, że do taniego porno. Do drogiego, Szlachetny ceni swe atuty! Chociaż nie.. do porno nie ważne czy drogiego. Odpada. Przecież jeszcze by jakąś chorobę weneryczną złapał, a tego nikt nie chciał. Jeszcze kto wie z kim wyląduje w łóżku, a raczej ta osoba nie chciałaby mieć potem wszów łonowych. A on tym bardziej. Po za tym liczba kobiet z którymi spał była naprawdę nie wielka. I nie uważał tego, za jakąś siarę. Nie chodzi do wyra z byle kim. A Conriszonek? Woli bawić się co noc z nowym?
Ell nie żył jakoś bardzo z kasy ojca. Bardziej z matki. Ta to uwielbiała go rozpieszczać. Ale tak właśnie bywa! Matki mają swoich synusiów, a ojcowie do córek. Chociaż bywa oczko w głowie u obojga rodziców, wtedy to szpan na dzielni, huehue.
No może i nie kłócili się ostro, ale podczas tej wymiany zdań Ell miał coś lepszego do roboty niż ich słuchanie. Pił sobie w najlepsze ze Stellą. W sumie czemu ona tutaj nie doszła? Mogliby dokończyć popijawę.
Chłopak wywrócił oczami, gdy ta zaczęła coś mówić do niego. Jakaż ona słodka. Aż wywołuje próchnicę.
- To miłe, że tak się martwisz choć ledwo się znamy. Ja w zamian mogę zapisać Cię do dentysty, może jest nadzieja na twój krzywy zgryz i nie miły odór, który aż tutaj dochodzi - powiedział równie słodko, a jego oczy rozbłysły w rozbawieniu. Oczywiście usta wciąż były zaciśnięte w wąską linię, bo uśmiechać się do niej nie miał zamiaru. Czy też nikogo to nie dziwi? Chyba nie. W tym miejscu, ciężko o uśmiech.
Co do zdrady, to były po prostu porównania. W sensie, że kobieta by się nie cieszyła, jakby ktoś jej przyprawił rogi, a by jej zależało na tej osobie. Ale to już nie ważne.
Ell nie miał jeszcze wyrzeźbionych preferencji co do kobiet. Miał dwie, które mu się spodobały bardziej niż reszta, ale zupełnie różne od siebie. Więc nie może stwierdzić, czy słodkie, czy grzeszne, czy może jeszcze jakieś dziwne. Po prostu owe dziewoje miały to coś. Ell wypił resztę krwi i podszedł, aby sobie dolać. Po tej szklance to już na prawdę się chyba zmyje.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Sro Cze 19, 2013 8:09 pm

Cornelia nie zamierzała wnikać w czym grał Elliot, choć według niej nadawałby się do pornosów. Był w miarę przystojny, więc poruchać mógł, w dodatku z taką twarzą mógłby zrobić całkiem niezłą karierę. A przecież żadna praca nie hańbi! Aktor czy nie aktor, zdołała nawet zaakceptować brata. Nie była sama. Bądź co bądź, poznawała swoją rodzinę, a i miał jaja między nogami, mimo że tak panicznie się ich bała. Elliot miał głowę we właściwym miejscu, choć wątpiła, by zmieniły się między nimi jakiekolwiek relacje. Duma szlachetnego wampira i chęć wpierdolenia słownego okazywała się momentami silniejsza. Choć Cornelia także uwielbiała znęcać się psychicznie nad innymi, słabszymi jednostkami. Po cóż miałaby tracić nerwy nad kimś uodpornionym? No właśnie, szkoda czasu.
Corniszonek nie miała jeszcze kochanka. Była dziewicą! I wcale, ale to wcale nie uważała tego za coś złego. Była dumna swojej czystości, choć było to bardziej ze strachu przed penisami, niż jakiejś pobożności i chodzenia do kościoła w celu codziennego spowiadania się z jakichś grzechów. Nie zamierzała wcale tak szybko tracić swego wianka, przywiązała się do niego. I nawet jeśli w przeszłości jak i przyszłości miała jakichś adoratorów, nie zamierzała dopuszczać ich do siebie, aż w tak intymny sposób. Cornelia szanowała swoje ciało.
Na zaczepkę chłopaka już nic nie odpowiedziała. Znudziła ją już ta wymiana zdań tekstami z podstawówki. Zaczęła nawet tupać zniecierpliwiona nogą, poszukując jakiejś rozrywki. Spojrzała na przyrodniego brata i na długość jego włosów. Za krótkie. Może łonowe sięgały mu no kolan, to by zaplotła mu piękne warkocze godne wikinga. Zrezygnowała jednak z tego pomysłu, przeraziwszy się na samą myśl ujrzenia jego klejnotów. Zresztą, wampirem już i tak miał wychodzić.
Wampirzyca zachowała chłód i powagę, wgapiając się w swoją pustą już szklaneczkę. Wstała i ociężałym, znudzonym, szorującym po posadzce krokiem, podeszła do lodówki, wyjmując z niej kolejny worek z krwią. Rozerwała go pazurem i wlała zawartość do pojemnika szklanego, sprzątnąwszy po sobie folię. Nie była flejtuchem. Zajęła ponownie miejsce obok Fabio, szturchając go łokciem.
– Chodźmy gdzieś. Znasz tu jakieś fajne lokale z koncertami metalowymi? O, albo jakieś zespoły poszukujące perkusistki! - męczyła o to biednego fioletowo-włosego, popijając krew. W tej chwili olała już swojego brata, który swoim pojawieniem się, przerwał ich konwersację.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Czw Cze 20, 2013 6:33 pm

Fioletowo włosy właśnie wpadł w załamanie. Musiał siedzieć i słuchać tych wszystkich obelg, jakie puszczały do siebie wzajemnie wampiry. Rodzeństwo... przyrodnie... A Fabio jak ten mały stokrotek wśród róż, nie mógł stanąć za nimi. Jeśli zacznie bronić Ella - zabije go Sam. Jak Cornelie - dorwie go Sofa. Żyć, nie umierać! Wampir złapał się za głowę, kręcąc nią z niedowierzaniem. Czemu nie wyszedł? Powinien iść w stronę Stelli! Ta to chyba wiedziała co zacznie się dziać...
Popisał sobie wolno krew, siedząc tak z boku. Wreszcie odezwała się Corn. Zespoły metalowe?
- Ja nie... Nie wiem.
Odparł cicho, patrząc na wampirzycę. Najchętniej sam by stąd wyszedł, ale nie mógł właśnie!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Elliot Czw Cze 20, 2013 8:54 pm

Ell patrzył, jak Cornelia zasiada ignorując już jego osobę i zaczyna rozmowę z Fabio. Zastanawiał się chwilę, jak to teraz będzie wyglądać w jego rodzinie. Gdzie jakieś przyjęcie - bo o dziwo, jakieś się zdarzają - tam teraz i Corn? Czemu Samuru ją przyjął? W końcu nigdy nie wydawał się zainteresowany swoimi dziećmi, nawet jak myślano że ma tylko Ella. Chłopak wzruszył w końcu ramionami i biorąc szklankę z krwią zniknął z kuchni.

zt
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Pon Cze 24, 2013 5:44 pm

Przecież rodzeństwo tak świetnie się ze sobą dogadywało! Cóż by znaczyła rozmowę, gdyby sobie trochę nie pocisnęli żałosnymi tekstami rodem z podstawówki albo nie polecili sobie wzajemnie jakichś specjalistów. Widać od razu na pierwszy rzut oka jak bardzo o siebie dbali jak i swoje zdrowie. Naprawdę, każde inne rodzeństwo mogło im jedynie pozazdrościć tej wspaniałej opieki i przywiązania. A znali się może jakieś dziesięć minut! I już złapali wspólny język. Oby tylko następnym razem poszło im znacznie lepiej. Może w ruch pójdą garnki, krzesła albo nawet sam biedny Fabio?
Cornelia zasmuciła się faktem, że wampir nie znał żadnych takich rzeczy. Najwyraźniej dziewczynie przyjdzie się jeszcze nudzić przez dłuższy czas. I to samotnie. Ojciec ciągle zajęty i zapracowany, więc nawet nie ma jak wejść mu na głowę czy też po uprzykrzać życie.
- Szkoda, sądziłam, że znasz tutaj kilka, fajnych miejsc. - mówi się trudno. Brata pożegnała zdawkowym machnięciem ręki. Sama zresztą wstała i wzięła ze sobą biednego Fabio, który omal nie powyrywał sobie wszystkich włosów z głowy. Opuścili zatem kuchnię, udając się w sobie znanym kierunku.

[zt x2]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Pon Lip 01, 2013 5:12 pm

Przemoczony od pasa w górę - dzięki małżonce - szedł w stronę kuchni. Yuki z całą pewnością zechce sobie porozmawiać z mężem w miejscu, gdzie nie będzie żadnych świadków. Zresztą on sam ma coś jej do powiedzenia, no i oczywiście musi koniecznie zaspokoić głód. Nie uspokoi się dopóki nie zgasi swojego okropnego pragnienia, w końcu szlachetna się przed ugryzieniem wybroniła.
Po dotarciu do kuchni, wampir od razu podszedł do lodówki, wyciągając z niej cztery worki z krwią. Żony nawet nie pytał czy chce, bowiem żadne słowo w tej chwili nie przejdzie mu przez tak osuszone gardło oraz dokuczał mu gniew.
Wreszcie wynalazł sobie jakiś wiekszy kufel, bo przecież nie będzie pił tak wielkiej porcji krwi w małym pucharku, poza tym był też wściekły iż nie napoi się prosto z żył. Dlatego wyżywał się na zwykłej folii pełnej krwi: zatapiał w niej kły, robił dziury i przelewał do naczynia. Szybko się z tym fantem uporał. I dopiero teraz mógł opróżnić całe naczynie z foliowaną posoką jednym tchem. Z hukiem odstawił kufel na blacie szafki. Oczywiście jeśli Yuki w tym czasie coś mówiła, szlachetny ją podłe zbywał. Jednhnie po posileniu się odzyskał chwilowy spokój.
- Teraz widzisz kim jestem naprawdę. - Rozpoczął dosyć nerwowo, lecz nie patrzył na Yuki. Było mu głupio? Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu dochodził do siebie... Przejechał dłonią po mokrych włosach, uśmiechając się pusto. Gdyby tak Yuki wykorzystać? Nie, to nie jest ta chwila, bo i tak już ją ostro przestraszył i nabierze ona jeszcze większego dystansu od męża, ba... zacznie go unikać. I w sumie co dalej? Milczał, gdyż pora oddać głos szlachetnej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Yuki Pon Lip 01, 2013 5:32 pm

Cała ta sytuacja była tak absurdalna, tak beznadziejna, że Yuki powoli zaczynała tracić nad sobą kontrolę. Najlepszym rozwiązaniem z tej sytuacji byłoby zwyczajne opuszczenie zamku, zostawienie męża i żądanie rozwodu. Życie z takim mężczyzną będzie piekłem, tym bardziej, że Yuki nie należała do osób silnych psychicznie i z charakterem, potrafiącym znieść wiele i jeszcze się odgryźć pięknym za nadobne. Wolała spokój, którego przy Ringo mieć nie mogła. Zdradził ją, zdradził ją, a do tego zrobił to w najpaskudniejszy możliwy sposób.
Rzecz jasna nie sądziła nigdy, by małżeństwo miało cokolwiek zmieniać, szczególnie małżeństwa wampirów nie są typowymi małżeństwami, tym bardziej, gdy ma się do czynienia ze ślubem zawartym z powodu porozumienia dwóch stron na zasadzie umowy. Nie było szans by mieli być kochającą sie i szczęśliwą rodziną, jednak to co zrobił Ringo było już całkowitą przesadą i Yuki nie wiedziała jak ma się w tej kwestii zachować. Najpierw żądał ślubu i to jak najszybszego, a teraz szuka innych? Jaki więc był jego cel? Nie była w stanie tego pojąć.
Opuścili lochy i choć Yuki bardzo nie chciała, to poszła za mężem, z twarzą wyrażającą bezdenną rozpacz i mieszaninę innych uczuć, jak obrzydzenie, lęk... Ringo zwyczajnie był w jej oczach potworem, a ona była jego żoną. Zaczynała się bać.
W kuchni oparła się o drzwi. Nie chciała się od niego zbliżać, nie zamierzała pozwolić na to by ją dotknął, zwłaszcza, że chwile wcześniej gwałcił bezbronną dziewczynę.
- Żądam rozwodu. Nie mam zamiaru przebywać w twoim towarzystwie ani chwili dłużej, nie mówiąc już o latach i wiekach. Brzydzę się tobą...
Głos miała roztrzęsiony i choć słowa były okrutne, to więcej w nich było rozpaczy, niż wściekłości. Yuki miała zwyczajnie dość. Najpierw Naizen ją całuje, potem zastaję męża gwałcącego dziewczynę, potem własny mąż ją atakuje, a teraz ten stoi jak gdyby nigdy nic, pije krew i jeszcze zachowywał się tak, jakby to nie była jego wina. "Teraz widzisz kim jestem naprawdę" Te słowa brzmią jak ogłoszenie wyroku lekarza na pacjencie, który okazuje się nieuleczalnie chory na jakąś paskudną i wstydliwą chorobę, którą ukrywa. To nie ma szans przejść w jej przypadku. Zbyt wiele wycierpiała.
Przyłożyła dłoń do ust i przycisnęła mocno, czując jak wzbiera jej się na płacz. Ona nie może tu zostać, zaczęła się wycofywać.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Gość Pon Lip 01, 2013 6:26 pm

Niestety ślub nie był dobrym wyjściem, zwłaszcza z tą delikatną kobietą. No ale czy to nie był pomysł walki z samym sobą i żeby ktoś taki jak Yuki, nauczyła delikatności jednookiego? Wszak jest bardzo stary, nigdy nie wiadomo co los może mu podrzucić pod nogi. A tak jakoś nie miał chęci odchodzić bez cienia zadowolenia z życia. Yuki tego nie zrozumie, stanowczo była na to za młoda.
No i oczywiście nie ma żadnego usprawiedliwienia na obrzydliwy czyn szlachetnego. Dlatego milczał w tej kwestii, nie mając najmniejszej ochoty wyciągać z tego wnioski, błędy itp które mogły by bardziej zepsuć jego humor. Zresztą i tak był już wystarczająco zły.
Nie ma co się dziwić, serio. Szlachetna ma prawo brzydzić się własnym mężem, którego przypisano jej na siłę, nie z miłości. Ale wampirze związki, zwłaszcza szlachetnych, nie były z miłości, a obowiązku. W tym wypadku było to samo, lecz ze strony szlachetnego - zwykła nowość i oderwanie od poprzedniego życia.
Oparł się dłońmi o blat, mając ten łeb spuszczony. Nie słyszał żeby Yuki podchodziła, musiała stać tuż przy wyjściu. Jak widać, zaczęła się bać męża i słusznie. Ten potwór mógł zrobić jej krzywdę, zwłaszcza po słowach jakie od niej usłyszał.
Zaciskał mocno szczęki, zaś walczył z rosnącym gniewem. Yuki chciała rozwodu... Nie ma mowy, jednooki nie da tego czego chce. Ta blond piękności była i jest jego. Odwrócił się w stronę szlachetnej, wbijając swój lodowaty wzrok w tą drobną postać. Była taka niewielka, krucha... Szlachetny miał chęć wyrządzić jej ogromną krzywdę, ukarać za pyskowanie.
- Nie pamiętasz przysięgi krwi na naszym ślubie? Złamanie jej powoduje, że jeden z małżonków umrze i to sprawca złamania. - Rzekł beznamietnie, podchodząc do blondynki. O tak, teraz powinna się bać tego osobnika. I pomyśleć, że taki dobry dla własnego dziecka jest!
- Nie możesz ode mnie odejść, Yuki. Jesteś moją własnością! - Awr, ten gniew. Szlachetny zaś się rozpalił, przyciągając wampirzycę ku sobie. Nie ma jak uciec, szlachetny wszędzie ją dopadnie. Starego niedźwiedzia nie oszuka.
- Czy taki Potwór jak ja, nie zasługuje na coś lepszego niż te wszystkie kurwy jakie zgwałcił? - Szepnął ku szlachetnej, obejmując ją w pasie. Bez uzycia mocy, nie uwolni się z silnych ramion męża. A co on w ogóle chciał uczynić? Ciężko stwierdzić, Ringo w takich chwilach, jakby czekał aż atakowana osoba zacznie atakować, prowokować go do dalszych brutalnych czynów. Chyba, że zgwałci własną żonę... Tak też może być.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Yuki Pon Lip 01, 2013 7:15 pm

Sytuacja była ciężka i choć stwierdziła, że chce rozwodu, który notabene byłby naprawdę błyskawiczny, ledwo ślub, a już rozwód, no cóż... to było dla niej za wiele. Ślub niechciany, ale nawet ten będący z przymusu może jakoś trwać, gdy są jasno określone zasady, wszystko jest jasne, w ich przypadku, związek opierał sie na zasadzie, "jesteś ze mną i nie masz nic do gadania", a Yuki to Yuki, uległa, choć naprawdę nie chciała. A Ringo był mężczyzną, który wiedział co chciał i to brał, nawet siłą. Wampirzyca wolała zachować dystans względem niego, szczególnie teraz, gdy miała naoczny dowód jego podłości.
Bała się go i wiedziała, że może ją skrzywdzić bez problemu, doświadczyła już tego i domyślała się, że może być gorzej. Chciała rozwodu, chciała go jak najszybciej, bo wiedziała, że w tym wypadku nie wytrzyma długo. Chciała spokoju, ciszy, bezpieczeństwa, a zamiast tego, żyła w ciągłym stresie i nerwów. Do tego jeszcze Ringo za nic nie chciał się zgodzić na rozwód. Kobieta zacisnęła wargi, słuchając jego słów i obserwując jak się do niej zbliża. Sytuacja była ciężka.
- Nie... nie zasługuje, skoro tego nie chce... jak wolisz takie życie, to żona nie jest ci potrzebna do niczego.
Została zakleszczona w jego uścisku. Gdyby było to możliwe jej serce w tej chwili zaczęłoby bić jak oszalałe. Mimo wszystko zachowywała spokój, panowała nad swoim ciałem, ale jej umysł był w chaosie. Próbowała go od siebie odepchnąć, chciała się odsunąć, będąc tak blisko nie czuła się komfortowo.
- Daj mi odejść. Nie chce z tobą być, a po tym co widziała, nie chce tym bardziej... nie dam rady. Nie dotykaj mnie... nie teraz.
Nie chciała reagować ostro, chciała zachować spokój, ale wiedziała, że lada moment pęknie, jeżeli Ringo zrobi jakiś nieuważny ruch, Yuki zwyczajnie nie wytrzyma, rozklei się albo wpadnie we wściekłość. Przed chwilą gwałcił niewinną dziewczynę, a teraz ją przygarnął do siebie. Czuła obrzydzenie względem tego mężczyzny.
Yuki

Yuki

Krew : Szlachetna
Zawód : Lekarz
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa Vergil
Moce : Władza nad wodą, telepatia, telekineza, leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t164-yuki https://vampireknight.forumpl.net/t214-yuki

Powrót do góry Go down

Kuchnia [Parter] Empty Re: Kuchnia [Parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach