Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Czw Mar 13, 2014 8:18 pm

Zatem może paradować przy nim nago, mając dodatkowo na głowie czapkę z dyni, a Densha nawet nie piśnie słowem. Jako spokojny mężczyzna, zwykle szukał całkiem innych rozwiązań niż gniew. Choć zdarza się i tak, że Densha zostanie wyprowadzony z równowagi. A wtedy biada prowokatorowi.
Uniósł brew na jej słowa odnośnie drapieżnika.
- Przy mnie raczej jesteś ofiarą. - Odparł chłodno, przyglądając się już całkiem zanikającym łuskom. Czy ona myślała, że byłaby w stanie pokonać go i potraktować jako ofiarę? Wolne żarty.
- Medycyna jest mi bliska. - Wzruszył ramionami, zupełnie ignorując ironię ze strony młodszej wampirzycy. I prawda, Densha nadaje się na doktora, a na ginekologa tym bardziej. Wszak nie trzeba być napaleńcem oraz zboczeńcem żeby uprawiać ten zawód. I nie tylko polega na zaglądaniu do układu rozrodczego kobiety.
Odsunął z łatwością jej ręce, kiedy tylko poczuł lekkie ukłucie. Co jak co, poranić się nie dał, o nie, nie. Nie ma tak łatwo, Cornelio.
- Twój wiek jest zbyt niski. - Co za chłód! Nie poruszał go fakt, że dziewczyna zaczęła powoli się ubierać. Kiedy poprosiła o związanie wstążek gorsetu, uczynił to bez protestów.
- Kiedy dorośniesz się do pełnoletności. Prawnie jesteś za młoda dla mnie, poza tym nie kręcą mnie dziewczynki. Nie jestem wynaturzonym zboczeńcem. - Odrzekł na pytanie, po czym otrzymał pończochy. Tyłek także odszedł w niepamięć. Nie, nie zakładał je. Pokręcił głową, nie ruszając się z miejsca. Jest na tyle duża, że sama może się ubrać. Ach....
- Ale sama ubrać się możesz. - Co za rozkapryszone dziewczę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Nie Mar 16, 2014 11:23 am

Gdyby jakaś kobieta paradowała przed jakimś mężczyzną z dynią na głowie, to prędzej ów osobnik zwróciłby uwagę na nagie ciało, niż tę dynię. W przypadku Denshy, większą uwagę przykułaby ta cholerna dynia. Wiadomo, owoc, a ten wampir uwielbiał naukę, więc przeprowadziłby pewnie setki eksperymentów z ciekawości, zapominając o tym, że przed nim stoi naga kobieta. Nawet, gdyby odwiedziłaby go sama Afrodyta, nie odczułby pożądania.
– Nie schlebiaj sobie. Wiesz, że jeśli tkniesz mnie chociaż patykiem, Samuru urwie Ci jaja, nakarmi nimi, a potem morduje torturami.
Uśmiechnęła się do mężczyzny pogodnie, jakby opowiedziała mu właśnie o jakimś małym kotku albo szczeniaczku, bawiącym się rozkosznie na białym dywaniku. W ten sposób urwała ten temat, dając mu do zrozumienia, że nawet jeśli pokona ją w walce (co jest wręcz pewne) i tak był na straconej pozycji.
Fakt, zawód ginekologa polegał jeszcze na wypisywaniu recept na środki antykoncepcyjne. Jak Cornelia mogła o tym zapomnieć! Przecież takie rzeczy stały się popularne wśród nastolatek. Choć te, wolą udać się do kiosku i kupić pięć paczek tanich prezerwatyw, niż porządnie zadbać o swoje zdrowie. No, ale przecież młoda wampirzyca nie zamierzała zbawiać całego świata.
– U wampirów ciężko powiedzieć, kiedy coś jest za niskie, a kiedy wysokie, nie sądzisz? Dla nas, długowiecznych istot, czas się ima i nie ma żadnego znaczenia.
Ot, takie było zdanie Corneli. Skoro Densha przedstawił jej swój punkt widzenia, dlaczego nie mogłaby mu się odwdzięczyć tym samym? Póki co mieszkała jeszcze w wolnym kraju, więc mogła powiedzieć to, co chciała. Nawet jeśli ojciec zdominuje cały kraj, to Cornelia wciąż będzie mogła mówić, co chce. Przecież była jego córeczką! Cóż z tego, że o niej zapomniał. Szybko mu o sobie przypomni, robiąc jakiś skandal.
– Małe dziewczynki? Przed chwilą biadoliłeś coś, że mi współczujesz, że nią jesteś. A teraz nagle się z tym zgadzasz. Nie nadążam za Tobą, naprawdę.
Westchnęła teatralnie. Wynaturzonym zboczeńcem? Powstrzymała gwałtowny wybuch śmiechu, odwracając się do niego plecami, by zawiązał jej gorset. Poszło mu sprawnie, a dziewczyna nie marudziła.
– Bez urazy, ale ciężko Cię nazwać zboczeńcem z powodu tej choroby.
Przynajmniej żadna kobieta nigdy go nie oskarży o gwałt. A nawet jeśli, to szybko wybranie z tej sytuacji.
Miała ubrać się sama? Spojrzała na niego z wyrzutem, robiąc smutną minkę dziecka, któremu właśnie pękło serduszko, bo ujrzało śmierć Mufasy.
– Jestem małą dziewczynką, Densha. Przed chwilą sam to powiedziałeś. Nie umiem się więc ubrać. Mógłbyś mi pomóc?
Cóż za przewrotne dziecko! Każde słowa, jakie ktoś wypowiedział przeciw niej, potrafi obrócić i zmienić w atak. O tak, była to umiejętność odziedziczona po skromnym tatuśki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Pią Mar 21, 2014 2:18 pm

No tak, Cornelia to typowa dziewczynka tatusia. Umie pyskować, jest mocna w gębie ale jak przyjdzie co do czego, leci za chwilę do ojca. A w przypadku Corn to naprawdę trzeba uważać, wszak ma za ojca Samuru, a ten typ nie lubi kiedy mu się w kaszę dmucha.
- Potrafisz tylko obronić się ojcem? - Spytał, patrząc na wampirzycę nieco poważniej niż przedtem. Taka rozmowa wcale mu się nie podona. Po co ona mu groziła? Szczeniak.
Nie ingerował w życie seksualne innych, ba, on nie przejmował się innymi, a Corn najwidoczniej zachowuje się gówniara. I kto tu mówi o tym, że wiek nie wchodzi w grę?
- Patrząc na Ciebie i Twoje zachowanie, z całą pewnością mam idealny przykład niedojrzałego umysłu. Jesteś szczeniakiem. - Rzucił, kończąc temat. Co jak co, nie ma sensu dyskutować z dzieckiem. Po co ma narobić sobie biedy przez Samuru? Densha jeszcze chciał trochę pożyć, więc młoda powinna wziąć się w garść. Nie komentował więcej jej słów. Jak przystało na osobę małomówną, nie musiał zmuszać się do ciągłych rozmów. Jedynie co, to spojrzał nieco z litością na blondwłosą. Niedawno obnażyła się przed obcym facetem, a teraz się wymądrza. I nie, nie ubierz Corneli. Wrócił na swój fotel, biorąc z powrotem swoją książkę. Teraz niech mówi do jego stóp, które wyprostował. Nie wciągnie się w już żadne gierki, nie z kimś tak kąśliwym i rozpuszczonym. Choć taka wredota pasuje do jej osoby i ślicznej mordki, to musiał akurat przyznać sam sobie i to w duchu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Pon Mar 24, 2014 4:18 pm

Oczywiście! Była przecież córeczką tatusia, choć Samuru o tym nie wiedział. Korona z głowy mu przecież nie spadnie od tego. I owszem, była mocna w gębie, nikt jej tego przecież nie zabroni. O swoje walczyć także umiała. Niestety, była jeszcze młoda, miała problemy z samokontrolą, mocami, a także fakt, że nie była silna na wiele, starszych od niej wampirów. Musiała sobie jakoś radzić. Tak więc zasłaniała się ojcem, gdy wymagała tego sytuacja. Nie ukrywała ani razu, że w towarzystwie Denshy czuje się zagrożona. Uświadomiła go zatem, że jeśli zrobi jej krzywdę, Samuru skróci go o głowę. Nie, nie kochał córki, a Cornelia dobrze o tym wiedziała. Ot, po prostu szlachetny miałby taki kaprys. Wiadomo, ktoś ośmielił się położyć swoje ręce na jego własności. Nic więcej. Smutne, ale prawdziwe. Przynajmniej mogła czuć się względnie bezpieczna, chociaż powód nie był zbyt radosny.
– Jeśli nic innego mi nie pozostaję, to tak. Bronię się ojcem. Mam ku temu prawo i nikt mi tego nie zabroni. Nie wstydzę się ojca, jego pozycji i tego, że się zakrywam jego władzą.
Powiedziała śmiertelnie poważna, czując się lekko urażona. Densha znów zrównał ją z ziemią, choć tak naprawdę niewiele o niej wiedział. Nie wiedział, co przeżyła, jak była wychowywana i jak tęskniła za ojcem, przez całe życie. A teraz, gdy wreszcie do niego przybyła, widziała go zaledwie trzy, może cztery razy w życiu. Najwięcej czasu spędzili ze sobą na Sycylii, prawie dwa tygodnie, z czego i tak Samuru był zajęty swoją pracą, więc niewiele czasu poświęcał córce. Za to ona nauczyła się walczyć.
– Nic o mnie nie wiesz, Densha. Więc przestań mnie do cholery krytykować! Nie masz takiego prawa. A jeśli oceniasz mnie po pozorach, to mnie głęboko rozczarowałeś. Sądziłam, że jesteś błyskotliwym wampirem, który potrafi sięgnąć głębiej, niż blond włosy i cycki.
I tyle! Wściekła się. Zawiodła się na nim i to głęboko. Było jej przykro, bo naprawdę sądziła, że chociaż on pozna prawdę. Wyczuje, jaka jest naprawdę i mogliby się zbliżyć. Tak, zbliżyć. Nie wiedziała dlaczego o tym pomyślała, ale szybko odrzuciła od siebie tę myśl. To i tak na nic. I skoro Densha zajął swoje miejsce na fotelu, wielce urażony hrabia, Cornelia ponownie zaczęła szukać odpowiedniej książki na dobranoc. Znalazła coś o czarnoksięstwie. To na pewno ją zrelaksuje. Odwróciła się w stronę wampira i ukłoniła dwornie.
– Dobranoc, panie Densha.
Wyprostowała się i jeśli ten nie zamierzał nic powiedzieć albo jej powstrzymać, wampirzyca opuści bibliotekę i uda się do komnaty gościnnej, którą wciąż zajmowała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Sob Kwi 05, 2014 7:56 am

Co ma wspólnego wykorzystanie ojca do wstydu? Przecież zasłaniała się nim, co poniekąd oznacza tchórzostwo! Densha westchnął, nie zamierzając dalej o tym mówić. Niech gada co chce, jakoś na głowie osoby Samuru mieć nie chciał, a i sama Corn się lepiej poczuje.
- Tak samo Ty traktujesz mnie. - Dokładnie. Cornelia także krytykowała Dena mimo iż go nie zna, a robi z siebie ofiarę, a on w przeciwieństwie do niej nie. Rozebrała się przy nim, zachowując się przez to lekkomyślnie, wszak wampir tylko ją podpuszczał.
Skoro wampirzyca uznała iż pora wyjść, nie zamierzał jej zatrzymać. Rozsiadł się wygodnie w fotelu, biorąc do rąk swoją książkę. Nie jest jakimś zjebanym księciem z bajk, uznał że nic nie zrobił i nie zamierza wcale wstać.
- Dobranoc. - Odrzekł chłodno, będąc mocno zaczytanym. Zapewne zdrzemnie się albo także uda się w inne miejsce. Może następnym razem całkiem inaczej będzie wyglądało jego spotkanie z Cornelią? Kto wie....

Po czasie sam wstał i wyszedł.

zt


Ostatnio zmieniony przez Densha dnia Pią Maj 02, 2014 9:13 am, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Nie Kwi 06, 2014 10:30 am

Cornalia nie wykorzystuje ojca. Za rzadko się widują, żeby można mówić o jakimś wykorzystaniu. Początkowo pokładała nadzieję na coś więcej, ale w obecnej chwili skończyła gorzej niż Elliot. Ten przynajmniej przyzwyczaił się do zachowania ojca. Miał na to sporo czasu, od dzieciństwa. A Cornelia? Ot, pojawiła się w życiu szlachetnego jak Filip z konopi...
- Nie, Densho. Ja Ciebie nie ośmieszyłam.
Uśmiechnęła się słabo, nie ciągnąć dalej tego tematu. Nie oceniała go z góry, nie stwierdzała z lodowatym tonem jaki jest, a jaki nie jest. Nie wiedziała czy miała ochotę na kolejne spotkanie. Tym razem także nie poszło zbyt przyjemnie. A może właśnie o to chodziło? Kto się czubi, ten się lubi? Nie wiedziała. Nie czuła się dobrze z myślą, że się przy nim rozebrała, a wampir jeszcze to zaogniał. Nie potrafił zachować się w towarzystwie młodej damy, taka był prawda.
Skoro jej nie zatrzymał i nawet nie spojrzał na nią, życząc "dobrej nocy", opuściła czym prędzej, bez słowa, bibliotekę. Korytarzem udała się spacerkiem do swojej komnaty gościnnej. Nie wyczuwała zapachu ojca. Od dłuższego czasu nie było go już w Zamku. Tęskniła? Teraz już nie.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Pon Maj 16, 2016 3:15 pm

Hiro nie może być zazdrosny o Hachiko, mógł się jedynie zmartwić, że kobieta zechciała oddać się w szpony szlachetnego wampira i to takiego, który może nieźle zabawić się kosztem swoich sług. Sam Ivano nigdy nie chwalił znęcania się nad podwładnymi czy sługami. Oni stanowią bardzo ważne role dla swoich panów, zatem nie ma nic gorszego od podłego traktowania kogoś kto pomaga i stara się by właściciel miał dobrze.
Tak czy inaczej, szlachetny wyprowadził wampirzycę z ponurych slamsów, kierując się z nią w stronę zamczyska.
- Chodzi o to, moja droga, że Ktoś powrócił do żywych.
Zaczął nim przeszli przez próg Cmentarza. Przynajmniej urozmaici wampirzycy całą drogę. No i oczywiście musiał powiedzieć czego ma się spodziewać. Hiro nie lubił długo zgrywać tajemniczego...
- Tą osobą jest stary Kuroiashita. Ojciec Barabala, czyli dawna głowa rodu. Śmiało można rzec, że jest Pradawnym wampirem bo jego lata sięgają aż poza Nasze czasy, Hachiko.
Krótki wstęp z wiadomością z kim wampirzyca będzie miała do czynienia.
- Wiem, ze jesteś osobą która tęskni za swoją epoką. Dla niego zatem możesz być wspaniałym przewodnikiem...
Dodał z uśmiechem szczerym. Bardzo szanował Hachiko oraz jej poglądy, mimo iż pod wieloma względami się różnili. Ona lubiła polować, Hiro mimo swojej diabolicznej natury, woli nie stwarzać zagrożenia i polował ukrywając się.

Przedostali się przez wrota zamku, następnie skierowali ku wyższym kondygnacją. Wampir tam był, gdzie go pozostawił, mianowicie w bibliotece. Towarzyszył mu oczywiście Albino - podwładny oraz sługa Hiro.
Szlachetny wpuścił pierwszą Hachiko, po czym sam do niej dołączył. Wampirzyca zobaczyła jednego wampira słabszej krwi o białych włosach i stroju dość eleganckim - czerwona koszula oraz czarne spodnie. W końcu pochodził z mafii, a nie wypada chodzić takiej osobistości w dresach.
Natomiast przy stoliku, w fotelu siedział drugi, jasnowłosy wampir. Od niego właśnie bił ten niepojęty chłód, także ponura, niemal przytłaczająca aura. Jego poważne oblicze wiele zdradzało, jak na przykład mimo tak młodego wyglądu, skrywał w sobie ogromną wiedzę oraz doświadczenie. Samo jego powłóczyste spojrzenie żółtych oczu którym obdarował oba wampiry, mówiło jak potężną ma w sobie moc. Przeglądał właśnie jedną z ksiąg. Z okładki można było wyczytać, że była ona na temat mitów nordyckich.
Albino widząc swojego Pana oraz Hachiko wstał z krzesła i skłonił się na powitanie.
- Witam Pana z powrotem, jak i Panią Leadris.
Wyprostował się po czym, zerknął na starego wampira. Neuron - bo takie jego było imię - nie odzywał się nic póki co. Hiro jednak zauważył, że Pradawny siedział w swojej zbroi... Nie czuł się pewnie? Nie ma co się dziwić. Nowe jakby miejsce, nowe osoby. W dodatku miał dowód, że Stary był w stanie korzystać ze swoich mocy.
- Dziękuję, Albino, ze zająłeś się Neuronem podczas mojej nieobecności. jesteś już wolny.
Zwrócił się Przewodniczący do sługi, na co ten zaś się skłonił. Lecz nim odszedł szepnął na ucho szefa kilka słów odnośnie Wilkołaka w podziemiach. Czyli Abaddon wykonał swoją misję? Bardzo dobrze... Niebawem dostanie kolejne.
Albino wreszcie wyszedł, pozostawiając wampiry same. Hachiko zapewne nie wiedziała co ma zrobić, nikt jej wampira nie przedstawił.
- Ach, Hachiko. To jest wampir o którym ci wspominałem - Neuron Kuroiashita. Przebudził się po kilkuset letnim śnie i jak widzisz, milczy od tego momentu. W dodatku czerpie z mocy w obawie, że zaczniemy go atakować.
Wolał wyjaśnić też, a przynajmniej starał się wampirzycy by czasem nie przestraszyła się. Stary wampir w demonicznej, czarnej zbroi. Do tego sama jego postawa - gotowość do obrony. Na szczęście był zajęty czytaniem! Ale co na to wszystko Rudowłosa? Zechce pomóc? Czy może jednak odpuści?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Hachiko Pon Maj 16, 2016 5:07 pm

Oczywiście wampirzyca wiedziała, że szlachetny nigdy nie był i nie będzie o nia zazdrosny. Hiro jest niczym ojciec dla wszystkich wampirów, a że znał Rudą o wielu lat (przecież poznała go niemal w tym samym czasie, co Testamenta), to otoczył nad nią swoją pieczę i nie raz pomagał wyjść z opresji. Zresztą ich relacje były zażyte i Ruda nie raz spędzała czas w jego laboratorium, pomagając w jego szalonych eksperymentach. Sama też przy tym pochłonęła wiedzę, jaką przekazał szlachetny mimochodem. Również zdążyła zauważyć jak był samotny, choć ani razu nie widziała go w towarzystwie kobiety. Może był gejem? Albo po prostu nie interesowały go związki? Może był aseksualny? Nie miała pojęcia, a nigdy jakoś nie było okazji, aby o to spytać.
Szła z Hirem pod ramię, gdy ten zaczął wprowadzać ja w temat. Wreszcie zaspokoił jej ciekawość.
– Rozwinąłeś swoją nekromancję czy wybudziłeś kogoś ze snu?
Kierowali się już cmentarzyskiem, a Hachiko niemalże skakała wysoko nie mogąc się doczekać tego, co ujrzy w Zamku. Nawet nie myślała o tym, że spotka tam Testamenta. Właściwie to prawie nigdy go tam nie było, więc mogła być spokojna. Jej humor nieco spadł, kiedy wchodzili już do środka.
– Chcesz powiedzieć, że wskrzesiłeś wampira rządnego krwi?
Znała historię rodu, do którego weszła niegdyś poprzez ślub z Testamentem. Teraz jednak nie była już jego członkinią, ale nadal traktowała ich jak swoją… „rodziną”. Jakby nie patrzeć, była to jedyna rodzina, jaką kiedykolwiek miała, nie licząc marnotrawnych dzieci.
Skinęła głową, zgadzając się na bycie „przewodnikiem” dla bardzo wiekowego wampira i to krwi szlachetnej. Obawiała się jednak. Już Barabal wzbudzał w niej pewien respekt, a teraz miała poznać najniebezpieczniejszego wampira… Nawet Samuru przy nich to płotka, a przecież nigdy nie wiedziała, co mu strzeli i czy przeżyje, czy zemrze…
Weszli po stopniach przed zamczyskiem, ale nim przeszli przez jego wrota, zatrzymała się i wstrzymała również Hira. Spojrzała bardzo poważnie w oczy szlachetnego. Widać było po niej, że targają nią sprzeczne uczucia.
– Posłuchaj, Hiro… poszłam Twoją radą i… rozstałam się z Testamentem. Nie jesteśmy… znaczy… nie należę już do rodu Kuroaishita. Chcę, żebyś to wiedział.
Puściła jego ramię i dumnym krokiem silnej wampirzycy przekroczyła wrota Zamczyska, wyprzedzając Hiro. Zaczekała jednak na niego, bowiem nie wiedziała dokąd się teraz udadzą, więc musiał prowadzić. Zawędrowali do biblioteki. Oczywiście drogę znała. Cały Zamek znała jak własną kieszeń…
Jednak to, co ujrzała po przekroczeniu progu biblioteki wprawiło ją w osłupienie. Aż czuła tę siłę, moc, potęgę. Dosłownie dominował w całej swej okazałości. Niemalże zmuszał ją swoją osobowością do uklęknięcia przed nim i złożenia ofiary. Zastanawiała się jakimi mocami władał, że czuła tę dziwną aurę unoszącą się w całym pomieszczeniu. To było przerażające i niczego podobnego nie widziała w swoim ponad pięćsetletnim życiu…
Była tak zaaferowana potężnym wampirem, który zawładnął jej wampirzym sercem, że nawet nie dostrzegła biednego podwładnego Hira.
– W jakim języku się porozumiewa?
Szepnęła z cicha ku Hiro. Skoro miał tyle lat na karku (co prawda nie wiedziała ile dokładnie, ciężko było to także wyczuć), to mógł nie potrafić porozumiewać się współczesnymi językami.
– Na pewno pewniej się poczuje, kiedy porozumiewać się z nim będziemy w jego prawdawnych językach, Hiro.
Świat tak diametralnie się zmienił, że nawet Hachiko tęskniło za dawnymi czasami, za tym co było. Pragnęła do tych dni powrócić. Zatem wampirowi łatwiej będzie powrócić, kiedy usłyszy język miły dla ucha.
Zachowywała dystans i nie zamierzała go zmniejszać, póki Hiro nie odpowie na jej pytania.
– Gdzie przebywał podczas swojego snu?
Chodziło jej o miejsce spoczynku tego wampira. Nie mówcie tylko, że trzymano go w tym Zamczysku przez wieki… Wampirzyca nigdy nie widziała takiej zbroi, ani takiego wampira. Ale te oczy... żółte, niemal jak gadzie, tak podobne do oczu Testamenta. Równie spiczaste uczy, jak u niego. Widać, że wszystko zostało w rodzinie...
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Pon Maj 16, 2016 5:53 pm

Hiro od momentu rozstania się z pewną ludzką kobitą, zaprzestał szukania miłości. Właściwie nigdy nie widział się w roli doskonałego kochanka, przeważnie pochłaniała go praca albo jego Rodzina. Oddawał się ten nauce. Hachiko jednak mogła znaleźć w nim największe oparcie, wszak nie umiał jej odmówić. Piękna kobieta marnująca się u boku bestii nie może zostać niezauważona. Może gdyby dała chwilkę czasu Przewodniczącemu, wynikłoby coś z tego?
- Och, chciałbym aby to była moja nekromancja, Hachiko. Bardziej to drugie... wybudziłem z wiekowego snu.
Odpowiedział jej, uśmiechnąwszy się nieco smutnie. Nadal pracował nad swoją mocą, ale jeszcze nie był w stanie ożywić wampira z prochów. Właściwie nie wiedział czy w ogóle było to możliwe. Chociaż w wypadku Hiro, wolałby ożywić człowieka mającego umysł, a nie żeby był pustym trupem.
- Tak, dokładnie tak. Ale jak na szczęście, przemyślałem kilka spraw. Odżywiałem jego ciało sporą ilością wampirzej oraz ludzkiej krwi. Dzięki działaniom Samuru, uzyskałem jej wiele. Nie przebudził się wygłodzony.
Wyjaśnił jej kolejną rzecz. Wiedział też, że wybudzenie wampira z wiekowego snu mogło się równać prawdziwą rzeźnią jeśli chodzi o głód. Mógłby pozabijać nawet i wampiry mieszkające w zamku. Musiał więc zasięgnąć po środki bezpieczeństwa.
Ale mimo wszystko obawy Hachiko były na miejscu. Hiro także się bał, chociaż starał się to ukrywać. Walka z tak potężnym wampirem równała się przegraną. Zapewne i Ringo także mógłby sobie z Neuronem nie poradzić.
Gdy jednak doszli do zamku, Leadris na moment ich zatrzymała. Informacja o rozstaniu zaskoczyła Ivano, lecz było to do przewidzenia. Westchnął zatem, po czym położył dłoń na ramieniu wampirzycy. Czuł jej ból.
- W porządku, Leadris. Mimo że nie jesteś z Testamentem, dla nas zawsze pozostaniesz członkiem rodu. Tak wiele nam pomogłaś, a ród Kuroiashita umie docenić sojuszników.
Zapewnił ją. Nie musi się obawiać zemsty, czy nagłego ataku ze strony wampirów z rodziny. Była szanowana. No... nie licząc Gabrieli, ale ona jest całkowicie inna. Pyszna, zadumana wampirzyca. Szanowała jedynie swoje towarzystwo.
Hiro wprowadził towarzyszkę do wnętrza budowli, po czym udali się do biblioteki.
Najwidoczniej i Leadris poszła moc. Majestat starego wampira nadal był żywy, bijący i niemal namacalny. Nadal jednak czytał w ciszy, przeglądając też uważnie każdą ilustrację. Jakby na nowo poznawał świat. Przewodniczący ucieszył się, że mimo wszystko wampirzyca nie wycofała się. Wręcz przeciwnie... musiała poczuć ogromną ciekawość. W końcu przed sobą miała naprawdę wiekowego potwora.
- Najlepiej porozumiewać się w języku Włoskim. Trzeba go powoli dostosowywać do obecnych czasów.
Także szepnął do wampirzycy w języku japońskim. Neuron zerknął na nich z nad książki, marszcząc lekko brwi. Nie uczynił jednak nic, powrócił do swojej lektury. Właśnie... a na jaki język książka została przetłumaczona? Włoskim.
- Tak, to oczywiste, Hachiko. Neuron musi poczuć się pewnie wśród własnej rodziny.
Przytaknął jej. Jak dobrze, że poprosił wampirzycę o pomoc. Mógł zawsze wziąć Elvire, ale obawiał się, że kobieta mogłaby szybko wykorzystać go do własnych celów.
- On był tutaj, Hachiko. Spał całe sześć set lat w trumnie pod zamkiem. Stąd ponura atmosfera tego miejsca. I kto wie, może to za jego sprawą zamek nadal stoi?
Przynajmniej Hiro ma takie wieści. Samuru odkrył trumnę, wykopał ją... Przecież Świątynia Szatana nie wzięła się znikąd. Albo mieszkające demonice jako służki... One też mogły się przyczynić do wieli rzeczy.
- Nadal szukam dokładnych informacji. Jak na przykład kto postawił ten zamek, skąd się wziął tutaj Neuron i kto go pilnował. Tak wiele pytań... Jestem ciekawy czy inne stare wampiry żyją.
Trochę wyszedł poza temat, ale było to intrygujące! Odnaleźć swoje korzenie! Hiro już znał nieco historii rodu, wiedział jakimi demonami byli za czasów starożytnych. Neuron może był także takim demonem?
Póki co warto postąpić pierwszy krok. Przewodniczący podszedł do stolika przy którym siedział wampir. Zaczął oczywiście w języku włoskim.
- Neuronie. Ta oto piękna wampirzyca, która stoi przed tobą w pełnej dumie, nosi imię Leadris Fumikana. Jest naszym dobrym przyjacielem oraz sojusznikiem.
Przedstawił Płomiennowłosą, odsuwając się też troszkę aby zaprezentować ją. Mogła śmiało podejść bliżej, ba, nawet Neuron oderwał się od książki by przyjrzeć się jej osobie.
- Będzie też twoją przewodniczką, tak jak i ja.
Doda, uśmiechnąwszy się do wampirzycy tak dla dodania otuchy. Mogła też coś powiedzieć, Pradawny wyglądał na takiego, który już oczekiwał jakichkolwiek słów od Sojusznika Rodu. Nawet zamknął książkę i to z lekką siłą, bo strony wydały z siebie głośny huk. Aczkolwiek na zdenerwowanego nie wyglądał, bardziej na zaciekawionego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Hachiko Pon Maj 16, 2016 9:25 pm

Nie mogła wręcz uwierzyć w to, co słyszała. Przebudził kogoś. Nawet wieść o jego staraniach kontrolo nad nekromancją, aby ożywić wampira z prochów, nie zrobiła na niej takiego wrażenia jak to. Przechodziło to ludzkie pojęcie! I tym bardziej była ciekawa osobnika. Nie mógł to być byle kto… Musiała to być naprawdę potężna osoba. Wampir. Może wampirzyca? Ringo na pewno by się ucieszył, gdyby do rodu dołączył jeszcze jedna przedstawicielka płci pięknej!
– Mimo wszystko… ten wampir ma na pewno tysiące lat, znając Twoje zamiłowanie i ród Kuroaishita. Jego pragnienie może wymknąć się spod kontroli. Może sen osłabił jego ciało, ale to tylko tymczasowe. Nie zrozum mnie źle, bo nie prawię morałów, ale czy to było dobrym posunięciem? Znam co nieco z historii rodu i wiem, że to bardziej demony w czystej postaci, a krew lała się potokami…
Zerknęła na niego przelotnie, aby zyskać pewność, że Hiro wie, co robi. Ale nie, on nie mógł sam wiedzieć, czy słusznie postąpił – przecież był szalonym naukowcem, to do czegoś zobowiązuje.
– Rozumiem, że wybudziłeś go, bo do czegoś potrzebujesz?
Spytała od razu, jakby zastanawiając się nad celem. Przecież wszystko ma swoje. Znała szlachetnego na tyle, aby domyślić się, że mógł tak bardzo poznać przeszłość tego krwawego rodu i odłam swojego, że mógłby go postawić na nogi.
Gdyby faktycznie wyrwał się z więzów, cały ród silnych wampirów szlachetnych i czystej krwi musiałaby połączyć swoje siły, aby go pokonać. Może wówczas daliby radę pokonać Nerona. W pojedynkę… nie ma co nawet o tym myśleć. A gdyby tak opuścił teren Zamku i zaczął siać zamęt, zniszczenie, pożogę… nastałby Armagedon i koniec świata, o którym święty Jan wspomina w Apokalipsie. Może to Neron miałby być tym szatanem?
– Dziękuję, Hiro. To dla mnie bardzo ważne. Jesteście dla mnie jak rodzina, której nigdy nie miałam.
Cieszyła się, że miała w Hiro takie wsparcie. I w reszcie rodu. Wiedziała, że nawet Samuru by jej nie zostawił na pastwę, choć był takim skurwielem i zapatrzonym w siebie chujem. Nawet Ringo nie dałby skrzywdzić rodziny, która ostatnimi czasy stała się dla niego nad wyraz cenna. Barabal również cenił siłę rodziny. A Gabriella… cóż, powinna sczeznąć.
– Od jak dawna spoczywał w letargu?
Język na przełomie wieków zmienia się. Najlepiej, gdyby nie mówili do niego współczesnym włoskim, a… tym dawnym, sprzed jego letargu. Dlatego wampirzyca zadała to pytanie białowłosemu. Nie dlatego, że wściubiała nos w nie swoje sprawy. Jednak Hiro musiał liczyć się tym, że wiele informacji musi przekazać Rudej. Chyba jej musiał ufać, skoro poprosił o taką pomoc.
Szybko też udzielił odpowiedzi, podając także, że… spał tutaj?! W Zamczysku?! Nie do wiary!
– Pod naszymi nosami… taka potęga… taki wampir… takie… czasy zaklęte we śnie. Boże, jaką on musi mieć widzę o świecie! Ile tajemnic tego świata zna…
Powoli docierało do niej, że przed nią siedziała żywa historia. Na wyciągnięciu ręki mieli wszystkie tajemnice tego świata. Wystarczyło usiąść, zapytać, a świat stawał otworem… Ruda wciąż nie mogła w to uwierzyć.
– Może Neuron wie? Ma tyle lat, że nawet ciężko mi… bliżej określić. Z Tobą czy Barabalem nie miałam problemu, ale…
Spojrzała znów na szlachetnego, który siedział w zbroi i przeglądał księgę. Wręcz ją pochłaniał żółtymi ślepiami.
Hachiko posunęła się do przodu z gracją, zmniejszając dystans. Choć stała u boku Hira… czuła się przy nim bezpieczniejsza, a także w taki sposób chciała zademonstrować wiekowemu wampirowi, że do kogoś należy i nie jest wrogiem jego klanu.
Gdy tylko ją przedstawił, wampirzyca ukłoniła się dworsko, jak to wyglądało niegdyś… na starych, szlacheckich, wampirzych dworach w średniowieczu. Wiekowy wampir mógł słyszeć o jej rodzie, a teraz… była jego ostatnią potomkinią.
– To dla mnie ogromny zaszczyt poznać tak wiekowego wampira. Czystą przyjemnością będzie, jeśli to pan zechce zostać moim przewodnikiem bo dawnych dziejach.
Przeszła płynnie z japońskiego na średniowieczny język włoski. Równie dobrze mogłaby się z nim porozumiewać po łacinie. Języku wymarłym, ale dla tego wampira wciąż żywym.
– Na pewno musi pan odczuwać smutek. Przeminęły wspaniałe czasy średniowiecza, choć dopiero epoka wiktoriańska była zaskakująca. Ale na pewno docierały do pana dźwięki świata i… życia.
Nie bardzo wiedziała, jak rozmawiać z wiekowym wampirem. To też była dla niej nowość! Czy coś odpowie? Zapyta? Czy w ogóle wyrzeknie jakieś słowo?
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Wto Maj 17, 2016 3:39 pm

Hachiko miała słuszne obawy, Hiro także je miał i nie ukrywał się z tym. Poza tym zauważyła też prawidłowo, iż szlachetny naprawdę też do końca nie zdawał sobie sprawy czy ożywienie starego było dobrym wyjściem. Ale przecież potrzebował jego mocy oraz siły by wspomóc w porządku. Twarda ręka do władania nad potworami z Kuroiashita, chociaż Ivano sam doskonale wiedział, ze Neuron także ma złą krew i może w każdej chwili zacząć swoją zabawę. I dopiero wtedy Przewodniczący będzie myślał nad tym co zrobił, póki co wierzy, że stary wampir przez sen zmądrzał.
- Zdaję sobie sprawę z zagrożenia. Ale postaram się też mieć nad nim kontrolę.
Oświadczył wampir, chcąc jakby uspokoić wampirzycę. Wszyscy teraz mają prawo do obaw... Nawet ci najsilniejsi... a przecież Hiro także słabym wampirem nie jest.
- Tak, chciałbym by użyczył mi swojej mocy oraz potęgi do pilnowania Porządku...
Przerwał. Jeszcze nie czas by mówić Hachiko o tym, że jest Przewodniczącym. Oczywiście niebawem to się zmieni. W końcu Leadris też jest rodziną.

Niedługo dostała odpowiedź. Neuron spał pod zamkiem, głęboko w ziemi. Teraz jednak siedział w fotelu, przeglądał książkę i milczał, jakby w zadumie. Nie ma co się mu dziwić, wszak ogarniał powoli nową rzeczywistość. Troszkę minie nim stanie całkowicie na nogach... Póki co siedział w demonicznej zbroi - ten sam widok wzbudzał już grozę.
- Z całą pewnością ma jej od groma, Leadris. Dlatego też bardzo chciałem go poznać o wiele lepiej... Będąc młodym wampirem zetknąłem się z nim parę razy, ale nie był dostępny tak jak teraz.
W końcu był Głową Rodu Kuroiashita. Ależ Hiro był zadowolony z jego pobytu, aczkolwiek nie był za bardzo pewny tego co robi. Cóż... Czas pokaże.
- Zapewne wie, ale póki co trzeba najpierw przekonać go do rozmowy z nami. Jak na razie patrzy na nas... jak na... intruzów?
Aż przejechał dłonią po włosach, mając nieco smutną minę. Neuron mimo wszystko siedział w ciszy, dopiero jak Ivano zechciał przedstawić wampirzycę, to ten zareagował. Przyglądał się uważnie kobiecie. Miał taki sam pochłaniający wzrok jak przy książce... W końcu stała przed nim kolejna długowieczna w nowej epoce.
Gdy kobieta odezwała się nastała cisza. Przewodniczący przybrał poważniejszą postawę, natomiast stary wampir rozsiadł się w fotelu, podparłszy się łokciem o podłokietnik. Głowę zaś oparł o zaciśnięta pięść.
- Widziałem we śnie tutejsze demony. Co wam stoi na drodze, że zapominacie o najważniejszych wartościach dla piekielnych bogów.
Wreszcie się odezwał! W pomieszczeniu zabrzmiał ponury głos. Z całą pewnością swoją mocą zadudni w głowach młodszych o wieki wampirów. Nie było widać, żeby miał pretensje, ale po jego twarzy przeszedł cień gniewu?
- Uśmiechnięte, tańczące w dzikiej orgii demony. Pijecie z kryształowych kielichów.
Kolejne słowa. Widać, że Neuron bardzo chciał znać odpowiedź, więc natarczywie wpatrywał się w wampirzycę. Ivano także przystanął obok niej.
- Mamy takie czasy, że pokój dla naszego oraz ludzkiego istnienia stał się najważniejszą wartością, dlatego wampiry chcą upodabniać się do ludzi.
Przerwał, bowiem teraz na Ivano przeszedł przeszywający wzrok. Włoch aż musiał się cofnąć, co było naprawdę zaskakujące.
- Pokój między demonami, a śmiertelnikami.
Powtórzył Pradawny za wampirem i na jego białym licu zagościł niewielki uśmiech.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Hachiko Sro Maj 18, 2016 5:43 pm

Wampirzyca jedynie skinęła głową. Nie pozostawało jej nic więcej, jak zawierzyć szlachetnemu na słowo, że w jakiś jednak sposób uda mu się zapanować nad swoim przodkiem. Hachiko jednak wątpiła, znała niemal doskonale obecny ród Kuroiaishita i ich młodsze społeczeństwo… nawet Ringo miał w sobie coś krwiożerczego i nie był to bynajmniej fakt, że siłą wykorzystywał cieleśnie kobiety. Każdy miał swoje zboczenia… A Samuru? Ten wampir stanowił żywy dowód zwyrodnialstwa tego rodu. Nie wspominając o Gabrielli, która prowadziła eksperymenty na sobie w czasie ciąży i do dziś odbija się to Testamencie. Jednak ten aspekt… nie był już sprawą Rudej.
– Pilnowania porządku? Samuru abdykował. Testament zniknął… Barabal jest potężny, ale utrzymuje się w ryzach. Co prawda, gdyby Twoje eksperymenty dotarły do rady wampirów, mogłoby się zrobić gorąco i pojawiłaby nagonka, ale przecież Rada śpi od lata. Nie uczynili nic względem Samuru. Tym lepiej, bo gdyby się na niego rzucili, obawiam się, że ród Kuroiaishita prowadziłby otwartą wojnę z Radą. Wątpię, żebyście zostawili Samuru, nawet jeśli nadużywał wszystkiego, prawda?
Zerknęła na białowłosego, jakby chcąc potwierdzić, że Samuru nadal może liczyć na wsparcie rodu, choć on od wszystkich się odwrócił. Nie wiedziała także, że… Hiro ma w szachy całą Radę! To go czyniło wręcz… nie do dotknięcia i nie do pokonania.
– Byłeś kiedy młody?
Zadała uszczypliwe pytanie, sprzedając wampirowi kuksańca w żebra. Naprawdę, jakoś nie potrafiła sobie wyobrazić  Hiro młodszego chociażby o połowę. Dla niej półtora tysiąca lat było… czymś nieosiągalnym. Nie potrafiła spojrzeć tak daleko w przyszłość i pomyśleć o tym, jak świat się zmieni za tysiąc lat. Czy świat w ogóle będzie jeszcze istniał… Czy jednak przyjdzie niszczycielska siła i zniszczy całe życie. A skoro życia nie będzie na Matce Ziemi, wampiry także wyginą. Wysuszą się, jeśli zabraknie krwi. Lub będą się wzajemnie mordować dla krwi. Nie wierzyła w jakikolwiek sojusz apokaliptyczny między wampirami.
– Nie zna nas. Jest ostrożny, zdystansowany, ocenia nas. Gdyby chciał, zabiłby nas. Nie kwestionuję Twojej siły, Hiro, ale wiesz dobrze, że w pojedynkę nie miałbyś szans. Nasza dwójka też byłaby skazana na niepowodzenie.
Hachiko była zbyt słaba, żeby chociaż myśleć o sprzeciwieniu się Neuronowi. Zastanawiała się nie raz, czy poradziłaby sobie w ogóle w starciu z tak silnym przeciwnikiem jak Hiro. Mogłaby się przecież kiedyś z nim zmierzyć… Chociaż znając białowłosego, dałby jej wiele fory, byle nie uczynić krzywdy.
Wampirzyca poczuła się dziwnie, kiedy Wieczny przyglądał się jej z taką fascynacją, jak przed chwilą książce. Trochę ją to niepokoiło, ale nic nie mogła na to poradzić.
– Świat. Ludzie stali się potężniejsi, acz nie fizycznie. I wampiry. Wiele wampirów pragnie pokoju i nie chce rozlewu krwi. Dożyliśmy czasów, gdy wampir musi spożywać ohydną, chłodną i pozbawioną smaku krew z woreczków plastikowych. Mamy potęgę i siłę, której, jako istoty nocy, wykorzystać nie możemy. Są także wampiry, jak Ty, panie, które po prostu wycofały się, udając się na spoczynek.
Odpowiedziała pradawnemu znów płynnie po włosku i skłoniła się po raz drugi, spuszczając wzrok. Czuła… że nie mogła… nie wypadało jej spoglądać wprost na jego oblicze, w jego oczy. Była zbyt młoda, zbyt niedoświadczona, zbyt… niskiego urodzenia. Przecież pierwotnie miała jedynie marną krew C… Osiągnęła krew B, wielkim wysiłkiem. Może kiedyś sięgnie wyżej, po to, czego się obawiała niegdyś, ale czego w swej próżności pragnęła? Osiągnąć status wampira szlachetnego…
– Kiedy nadarza się okazja, pijemy krew prosto z ofiar, które śpiewają arie swym męczeńskim głosem agonii, panie. Wystarczy, abyś spytał o to swych potomków.
Lub ją samą… Leadris przecież lubowała się w krwawych mordach… I tutaj właśnie różniła się od Hira, choć wiedziała, że ten także o tym marzył. Choć bardzo dobrze się trzymał i nie mordował!
– Nie, Hiro. Nie chcę upodobnić się do człowieka. Człowiek jest pusty, kruchy i ulotny. Mamy siłę, jakiej mogą nam zazdrościć jedynie. Nieśmiertelność. Możemy poznać świat na przełomie wieków, tysiącleci. Poznać tajemnice świata, dostrzec na własne oczy świat, jaki się zmienia. Nauczyć się wszystkiego, z każdej dziedziny. Nasze mózgi są przecież lepiej rozwinięte od ludzkiego i wiesz to dobrze, po swoich badaniach. Jesteśmy tak skomplikowanymi organizmami, że nie wiadomo jak nas wskrzesić, bo zmieniamy się w popiół. Kiedy ludzkie serce do pracy można pobudzić elektrowstrząsami. To ludzie chcą upodabniać się do nas. Dlatego łowcy żyją po dwieście, a nawet czterysta lat.
Jednak po chwili szybko umilkła. Nieco się przeraziła. Zdała sobie sprawę, że pokazała wysoką niesubordynację. Nie wiedziała przecież, jakie zapatrywania ma Neuron na sprawy ludzko-wampirze. Zerknęła także przepraszająco na Hiro, ponieważ… wytknęła mu błąd, według jej własnego światopoglądu. Jednak Hiro nie był Samuru czy Testamentem i mogła z nim bez przeszkód prowadzić takie dywagacje.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Sro Maj 18, 2016 8:47 pm

Wampirzyca wciąż nie wiedział kim jest Hiro. Wiedziała jedynie tyle, ze jest silnym wampirem, że jest Głową jednej z najgroźniejszych mafii. A także, że jest naukowcem oraz bardzo dobrym opiekunem. Uśmiechnął się zatem, nieco przepraszająco nawet.
- Jest coś, o czym nie wiesz Hachiko.
Przerwał i nieco spoważniał, aczkolwiek jego mina nie wyrażała chłodu, Nadal był spokojny.
- To ja trzymam Radę w swojej dłoni. Jestem jej Przewodniczącym.
Zaskoczona? Hiro właśnie ma w szponach naprawdę potężną władzę. Ma wampiry w swoim szachu, a nie jest byle kimś. Nie jest typowym wampirzym politykiem, a czymś znacznie więcej. Jednak jak na szczęście świata, szlachetny jest niemal jak anioł. Upadły co prawda, ale nadal anioł.
- Możesz być jednak spokojna. Trzymam wszystko w porządku.
Zakończył temat, by czasem nie drążyć go dalej. Jako Przewodniczący musiał się pilnować. Co to Młodości, szlachetny się roześmiał. Póki co mają nieco ważniejsze sprawy... Neuron nadal tutaj jest.
- Oczywiście, że wiem o tym. Neuorn jest naprawdę potężnym wampirem i nawet Ringo miałby z nim problemy, a znasz przecież jego siłę.
Przyznał jej rację. Neuron zgładziłby ich w kilka sekund, ba, nawet nie mrugnąłby okiem. Widział jedną moc Starego - wielka, czarna energetyczna kula niszcząca otoczenie. Czymże ta bestia jest i jaką siłą włada? Czy tak właśnie wygląda Pradawna moc wampirów? Matka Hiro ożywiała wampiry, Neuron sieje ogromne zniszczenia. A może stare wampiry są właśnie odpowiedzialne za kataklizmy żywiołowe? Za epidemie? Kto wie?
Pradawny słuchał, Przewodniczący także. Hachiko naprawdę jest odważną kobietą, gdy zechciała porozmawiać ze Starym. Ten oczywiście nie przerywał kobiecie, ba, nawet się bardziej zainteresował. Lecz czemu jeszcze nic nie mówił? Ale za to Hiro nie stał w cieniu.
- Muszę przyznać, że człowiek jest chciwym stworzeniem, ale nie możesz zaprzeczyć, że wampiry także. Nadal dążymy do samodoskonalenia. Chcemy władzy i niszczymy siebie nawzajem. Hachiko, my teoretycznie nie różnimy się od ludzi.
Może nie przyzna mu racji, ale Hiro właśnie taki jest. On widzi problemy u obu ras, wszak zawsze prawda leży po środku. Neuron natomiast wydawał się zdumiony dyskusją.
- Poza tym gdyby nie ludzie, wampiry nie miałyby sensu istnienia.
Dodał też, lecz bez cienia gniewu. Nic z tych rzeczy, jak Hachiko sama wspomniała, z Hiro mogła mówić o tych sprawach. On nigdy nie zamykał się na cudze poglądy, nawet jeśli te miały być ostatkiem człowieczeństwa czy zwyrodniałym skurwysyństwem.
Pradawny przymknął na moment oczy. Widać było, że głęboko się nad czymś zastanawiał, jakby właśnie teraz analizował wszystkie słowa. Wreszcie uchylił powieki, do połowy jednak.
- Chcę zobaczyć tutejszy świat. Poznać ludzi i nowe pokolenie. Chcę odwiedzić moją Rodzinę.
Aż powstał. Wielki, potężny Neuron. Okuty w żelazną, demoniczną zbroję o kolorze czerni. Jej smolista peleryna zaszeleściła, przysłoniwszy prawe ramię. Włoch aż odsunął się przytłumiony siłą Starego. Jednak nie wykazywał strachu, jedynie ogromny szacunek. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jeśli teraz Neuron wpadłby w gniew... Zamek mógłby zniknąć, a wraz z nim wszystkie wampiry tu zamieszkałe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Hachiko Czw Maj 19, 2016 9:55 am

Kiedy białowłosy zagadnął tajemniczo, że wampirzyca nie wie jeszcze o czymś, spojrzała na niego, unosząc nieznacznie brwi. Jakby właśnie w tej sposób chciała się czegoś dowiedzieć, wniknąć sprytnie w umysł tego szaleńca. Bała się, że powie zaraz, iż wskrzesił jeszcze kogoś, kogoś znacznie potężniejszego niż ten Wieczny, którego miał jej przedstawić. Tego się jednak nie spodziewała! Przystanęła. Wręcz ją zamurowała! Spojrzała niedowierzająco na wampira. Ale jak to! Hiro był przewodniczącym?! Trzymał w swoich dłoniach istnienie wielu wampirów, skoro odpowiadał za Radę. To dlatego Samuru bezpiecznie zszedł ze stołka burmistrzowskiego i nikt go za to nawet nie ściga. Hiro nie pozwolił na to. Pewnie walnął przed Radą wielce pouczającą i wzruszającą historyjkę, że należy mu wybaczyć, bo przecież każda istota popełnia błędy…
– Miałeś większą władzę od Samuru. To tylko dzięki Tobie Samuru tak długo trzymał się u władzy w tym mieście. Pociągałeś za sznurki Rady?
Ta wieść w końcu do niej dotarła. Oczywiście rozumiała, jeśli Hiro nie podzieli się taką informacją z nią. W końcu nie można zdradzać tajemnic Rady, ani nawet jej członków. Spojrzała na białowłosego znacząco. Kocie oczy wampirzycy zdradzały, że to jeszcze nie koniec i mówiły bardzo wyraźnie: „dokończymy tę rozmowę, kiedy pokażesz mi tego, którego zbudziłeś”.
Czyżby zatem wampiry stawały się z pokolenia na pokolenie słabsze? Skoro matka Hira potrafiła wskrzeszać wampiry, sprawiać, że istoty obrócone w proch przybierały swe postaci sprzed śmierci, a Hiro potrafił ożywić jedynie człowieka i to do postaci niemyślącego i niefunkcjonującego zombie, to znaczyło tylko, że wampiry tracą na swej potędze. Możliwe, że to dlatego, że Wieczyste wampiry wciąż żyły… w letargu, zamiast umrzeć i odejść w spokoju. Wolały przez sen nabrać sił i witalności, by przebudzić się silniejsze niż dotychczas. Dosłownie jakby… karmiły się energią żyjących wampirów.
– Nie mówiłam nic o chciwości. Nawet Ty jesteś chciwy, Hiro. Pragniesz czegoś, co nie jest możliwe – pokoju między rasami. Jest w Tobie równie tyle miłosierdzia, to zła i zepsucia. Taka nasza natura, z którą walczymy od stuleci, ale której nigdy nie zwalczymy w stu procentach. Jesteśmy przecież drapieżnikami i nie naszą winą jest to, że znajdujemy się na szczycie łańcucha pokarmowego. Z naturą nie da się wygrać.
Wampirzyca również nie unosiła się gniewem. Uwielbiała prowadzić takie dyskusje z kimś mądrym i doświadczonym. A przecież Hiro miał na karku półtora tysiąca lat! Ileż miał w sobie wiedzy i doświadczenia. Ile kultur podglądał i pochłonął na przełomie swego istnienia? Było to godne uwagi, a Hachiko uczyła się od wszystkich mądrych istot.
– Nie kwestionuję tego – nie mielibyśmy na kim się żywić. Ale świat dąży ku samozagładzie. Tak jak wampiry walczą między sobą o władzę, wpływy, o zniszczenie wrogich sobie klanów, tak ludzie prowadzą ze sobą wyniszczające cały świat wojny. Matka Ziemia krzyczy oblana ludzką posoką, ale to my jesteśmy potworami? W jakim stopniu większymi niż ludzie? Nie mów, Hiro, że istniejemy po to, aby upodobnić się ludzi. Grzechem i wielkim zwyrodnieniem jest odebranie wampirowi jego wampiryzmu…
Były to kwestie delikatnej natury, gdzie nic nie może być tylko białe lub tylko czarne, a więc tylko „ostatkiem człowieczeństwa” lub tylko „zwyrodniałym skurwysyństwem”. Tutaj lawirowało się gdzieś w szarościach, między jednym a drugim.
Gdy Pradawny wyjawił swe życzenie, wampirzyca od razu spojrzała na Hiro i przemówiła do niego po japońsku:
– Uważam, że na razie za wcześnie jest, aby wyszedł i przyjrzał się światu zewnętrznemu. Nie mamy nad nim żadnej władzy, a co jeśli ujrzy ten świat i stwierdzi, że mu się nie podoba i zniszczy wszystko? A skoro ja mam zaledwie pięć wieków i uważam, że świat zszedł na psy… Neuron może dojść do takiego samego wniosku.
W tym momencie wampir powstał. Był wielki. W każdym tego słowa znaczeniu. Był przytłaczający, kiedy siedział i skupiał swą uwagę na księdze. Jednak kiedy powstał i uczynił kilka kroków, wampirzyca miała wrażenie, jakby ktoś nadepnął jej na klatkę piersiową i dusił, łamiąc żebra. Ale to uczucie bardzo jej się podobało. Miał taką potęgę… Taką siłę… Władzę… Spojrzała na Neurona z nieukrywanym uwielbieniem. Nie od dziś wiadomo, że Hachiko uwielbiała takie wampiry.
– Twa rodzina jest wielka. A Twoi potomkowie są godni Twego następstwa, panie.
Również usunęła mu się z drogi. Nawet Hiro miał problemy z walką z taką siłą, więc gdzie dopiero Hachiko? Dosłownie wpływał na ich słabe umysły tak, że podporządkowywali mu się!
– Hiro jest Twym potomkiem. Dumny, potężny wampir, choć nie eksponuje swojej siły. Osiągnął bardzo wiele w dziedzinie medycy, alchemii, a także eksperymentów, aby wskrzesić wampira z agonii. Swą inteligencją i mądrością mógłby przyćmić nie jednego wampira. A przecież potęga i siła to nie jedyne cechy, którymi tak wiekowy wampir powinien się odznaczać.
Skoro chciał poznać swoją rodzinę, to zaczęła od prezentacji wampira obecnego w tej Sali. Jeszcze do niedawna sama mogła szczycić się tym, że należy do tak potężnego i wspaniałego rodu. Teraz jedynie była zaledwie przyjaciółką i sojuszniczką.
Podeszła do regałów starych ksiąg, by wyjąć jedną. Niegdyś to tutaj studiowała historię rodu swego męża, ale było w niej wiele białych kart i nieodkrytych tajemnic. Mogła mu zatem opowiedzieć o młodszych potomkach, których znała osobiście… Ringo, Barabal, Gabirella, Testament, Samuru, Elliot, Gabriel, Damien... Ród nie miał końca.
Podeszła do wiekowego wampira z księgą, otwierając ją na najnowszym drzewie genealogicznym. Dostrzegła od razu kilka imion wampirów, których nie znała. Ród ten wciąż żył…
– Większość Twych potomków, panie, na których należy i warto zwrócić uwagę, mieszkają w tym zamczysku.
Ukłoniła się znów dwornie, mając nadzieję, że wampir przyjmie księgę i raczy rzucić nań okiem. Miała też nadzieję, że Hiro przyjdzie jej z pomocą. Znał przecież o niebo lepiej swych kuzynów, wujów... i innych z koligacji rodzinnej.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Pią Maj 20, 2016 10:35 am

Czy miał większą władzę nad Samuru? Może i miał, ale ten chłopak raczej nigdy pod tym kątem nie patrzył. Młody wampir był zbyt zapatrzony we własne żądze oraz pragnienia by ujrzeć prawdziwą twarz rzeczywistości.
- Można tak powiedzieć, ale Samuru nigdy nie chciał o tym wiedzieć. Uważał, że sam uzyskał tak wiele i że wampiry bały się zaatakować.
Nie, nie przyznawał sobie żadnych zasług. Ale Hachiko sama zauważyła jaka jest prawda, więc nie ma co tego kwestionować. Hiro odkąd został Przewodniczącym, Samuru uzyskał mocniejsze plecy. Wszakże nadal bytował na wolności...
Hachiko ma rację. Wiedział doskonale, że w każdym wampirze drzemie ukryte zło. Niestety tylko większość ukrywa to w całkowicie zły sposób. Zabawy, imprezy i alkohol. Nawet i narkotyki stały się popularne wśród nocnych istot... To podobieństwo do ludzi kuło nawet i Szlachetnego Włocha. Co jednak począć... Taki już los. Hiro chciałby aby wśród wampirów wróciła klasa. Ta odpowiednia, ponura atmosfera między nocnymi istotami, a nie błysk reflektorów. Aczkolwiek nadal pragnął by wampiry oraz ludzie mogli spokojnie żyć.
- Doskonale wiem, że w wampirze nie da się wyprać całkowicie jego natury. Sam wiem po sobie Hachiko. Byłaś przecież świadkiem mojej tęsknoty... Ale mimo wszystko, nadal sądzę, że wiele z nas robi to źle. Morduje ludzi dla zysku, dla zabawy. Nie atakujemy by przetrwać. To czyni też nas podobnymi do ludzi. Ludzie i wampiry są potworami tego świata.
Kolejne słowa przyjął z przytaknięciem. Nie, nie mówił by całkowicie się upodobnić. Hiro nigdy nie dążył do tego, by być podobnym do człowieka.
- Owszem, nie jestem za tym by wampir stał się człowiekiem. Urodziliśmy się nocnymi marami, nie ludźmi. Jednak chodzi o to, że mordowanie na nic nam nie przychodzi. Ileż to razy przychodziłaś w miejsca publiczne i po prostu zabawiałaś się kosztem ludzi? Gdzie twoja pierwotna natura? Zaatakuj, zabij i zostaw? Albo zaatakuj i pozostaw bez wspomnień? Dręczy się ofiary, gnębi i dokonuje sadyzmów. Sami od ludzi wymagamy szacunku, a my go im nie oddajemy. Nawet lew nie atakuje zebry gdy jest nażarty.
Może nie zrozumie wypocin starego wampira. Neuron tylko słuchał i łapał. Sam był przecież zwolennikiem wojen... między wampirami. Od ludzi czego chciał? No właśnie.
Ivano spojrzał na twarz Pradawnego. Nie wyrażała ona zupełnie nic, jakby każde odczucie zostało już dogłębnie wymazane. O czym myślał ten stary stwór?
- Wiem o tym, Leadrs, ale ciężko będzie mu zabronić. Nie jestem w stanie przewidzieć co uczyni, gdy powiemy Nie.
Lekka obawa w głosie uśmiechniętego wampira wyrwała się. Nie dodał nic, gdyż wampirzyca odezwała się pierwsza. Pradawny przyjrzał się jej, nadal milcząc. Po co je stara księga? I co ona tu robi? Fakt, mieszkało tutaj wiele starych wampirów i znosiło różne przedmioty.
Oba stare wampiry słuchały Płomiennowłosej. Właściwie nieco nawet wzbudziła w Hiro zakłopotania oceniając go dość mocno. Jednak było to prawdą... Neuron spojrzał w kierunku Włocha, niemal jakby chciał wszystko z niego wyczytać.
- Twoja matka byłaby z ciebie dumna, Ivano.
Tylko tyle rzekł. Przewodniczący wpadł w małe osłupienie, słysząc kolejne pochwały. Matka... Neuron na pewno ją znał. Mogła być równie stara co on... Na pewno się znali.
Lecz co dalej? Hachiko prezentowała różne imiona. Ktoś uzupełniał księgę sumiennie... Te kobiece pismo. Czyżby Elvira?
- Mieszkają w zamku? Gdzie oni są? Żyje tutaj Barabal? Wyczuwam jego życie.
Zerknął na Rudą oraz na jej dryg. Ukłoniła się? No proszę. Więc jednak nadal istniał szacunek do silnych potworów? Co do Barabala, w końcu Neuron jest jego ojcem. Wypadałoby ujrzeć syna ponownie i wypytać co działo się z rodem podczas jego nieobecności.
- A kim jest Samuru?
Wskazał na imię nowej Głowy Rodu. Stary wampir wreszcie odkrył swoje uczucia - kolejny raz poczuł ciekawość. Nie wiedział jednak jak Samuru poszedł daleko... W dodatku teraz i Hiro zamilkł. Bał się o życie młodego... w końcu Neuron strasznie ceni Zasady Rodu, a obecna Głowa Rodu łamała je regularnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Hachiko Pią Maj 20, 2016 1:05 pm

Również wampirzyca podzielała opinię Hira. Nie potrafiła zrozumieć, jak wampiry mogły stoczyć się do poziomu ludzi i narkotyzować się, nie wspominając o ostrym imprezowaniu w klubach, który potem przypomniał rzeźnię. Tęskniła za czasami wielkich i wytwornych balów, także tych maskowych, gdzie obecni byli prawdziwi dżentelmeni, a wampiry mogły wówczas zaprezentować się wśród towarzystwa i pokazać swoją dominację. Za alkoholem może nie przepadała, ale od czasu do czasu skusiła się na wino czy też nieco mocniejszy trunek, jak… wódka. Aczkolwiek rzadko można ją było zastać przy czymś mocniejszym. Ostatnio przecież napiła się z Hirem, kiedy zastała go w niecodziennej sytuacji – u boku „rodziny”.
– Zgodzę się – jesteśmy potworami. Ale to wcale nie czyni nas gorszymi od ludzi. Od wieków, odkąd tylko pojawili się na ziemi, towarzyszy im przemoc, wojna, dążenie w zaslepieniu do władzy. W tym tak bardzo jesteśmy do nich podobni. Jesteśmy lustrzanym odbiciem ludzi, ale znacznie silniejszym, potężniejszym, wyposażeni w kły, niezły pancerz naturalny i moce. Chociaż wampiry z pokolenia na pokolenie słabną, co widać po moim potomstwie.
Dostrzec można było, że wampiry słabną. Ale gdzie tkwił problem? Nie miała pojęcia. Zastanawiała się, czy Hiro również to dostrzegł na przestrzeni wieków. Nie trzeba było daleko szukać; wystarczy spojrzeć na Barabala i Samuru. Samuru był silny, ale o wiele, wiele słabszy od poprzedniej głowy rodu. Nie chodziło tutaj tylko o przepaść wiekową.
– Wielokrotnie zabawiałam się kosztem ludzi. Głównie dlatego, że byłam głodna, przy okazji zapewniając sobie pierwotną rozrywkę, pozwalając sobie na to, aby instynkty górowały. Zabijałam także wampiry, Hiro. Skoro mówisz już o lwach… to dzikie koty. Nawet one czasami ścigają ofiarę dla zwykłej zabawy, by wbić kły i zostawić później zwłoki. To się nazywa padlina, którą zżerają słabsze stworzenia. Widziałeś kiedyś dzikie zwierzę, aby dorwał ofiarę tylko po to, by oderwać kawałek nogi z głodu, by mogła pokuśtykać dalej i żyć? Wampiry nie mordują codziennie dla swojej zachcianki. Oczywiście, są wyjątki. Rozumiem, że dla Ciebie łatwe jest pozbawić wspomnień człowieka i po prostu odejść. Ale to jest sprzeczne z moją drapieżną naturą. Urodziłam się w czasach, gdy na stosach płonęli ludzie posądzani o kuglarstwo, czary, voodoo i inne śmieszne rzeczy. Umierali niewinni ludzie, za idee oszalałych ludzi.
Nawet Ruda dostrzegła w twarzy Pradawnego to skupienie na rozmowie między młodszymi wampirami. Choć jego twarz była kamienna i nie zdradzała dosłownie niczego. Nieco ją to przerażało. Nie miała pojęcia, jak zapatrywał się Neuron na sprawy ludzko-wampirze, a tak otwarcie mówiła o swoich poglądach. Dla niej człowiek był pożywieniem. Nie polowała codziennie. Czasami… zdarzyło jej się, że przypadkiem ktoś wszedł na jej posesje… A każdy wampir broni swojej prywatności, khm.
– Nie zabraniajmy. Przedłużajmy ten czas. Poznanie rodziny, rozmowa z członkami Rodu, oprowadzenie po zamczysku i może cmentarzu. Łatwiej mu będzie poruszać się po takich terenach, ponieważ są mroczne i bliższe jego czasom.
Dopiero z czasem będzie można go wypuścić „do ludzi”, a wtedy… nikt go już nie powstrzyma. Przeszła zatem do opowiadania co nieco o znanych jej członkach Rodu. Nie zamierzała zapuszczać się głęboko w historię, ponieważ… nie znała innych potomków Neurona.
– Niektórzy tak, panie. Barabal, potężny wampir i była głowa rodu niedawno powrócił do tego zamczyska.
Jak słusznie wyczuł. Jednak wampirzyca niewiele więcej mogła powiedzieć, ponieważ Barabala spotkała tylko raz. Kiedy ten starał się w jakiś sposób uratować jej małżeństwo z… Testamentem. Spojrzała na Hiro, szukając z jego strony ratunku. Niech opowie o Barabalu, znał go przecież o wiele lepiej niż ona. Jednak w spojrzeniu Hachiko pojawił się cień smutku. Barabal był przecież ojcem Testamenta, o którym zaraz pomyślała. Zamyśliła się głęboko na kilka chwil i dopiero po czasie powróciła „do życia”.
– Samuru… to Twój praprawnuk, panie. Samuru jest młodym i nazbyt pysznym wampirem. Do niedawna jeszcze dbał, aby ród Kuroiaishita siał grozę wśród innych wampirów a także łowców wampirów. Jak na swój wiek jest silny i ambitny, choć ta druga cecha czasami go oślepia. Należy mu jednak wybaczyć, młoda krew w nim wrze, panie.
Wiedziała, że Samuru kilkakrotnie złamał zasady rodu, choć Gabriel i Elliot zrobili to tylko raz i już ich wyrzucił. Dlatego nie chciała stawiać szlachetnego w czarnym świetle przed Neuronem. Mogłoby się to dla niego skończyć źle. A tak jego przywary okleiła w taki sposób, że przedstawiła go w samych superlatywach… Powinien jej za to podziękować!
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Sob Maj 21, 2016 8:59 am

- Wiem, że ludzie to gorsze bestie. Czasami bywają gorsi od nas. Ale w każdym istnieniu zdarzają się zwyrodnienia. Gdzie nie gdzie dopatrzyłem się  nawet w świecie zwierząt, ale u tych cudownych stworzeń jest bardziej skomplikowane. Ludzie oraz wampiry - nie muszą tego robić. A czynią. Czymże zatem jesteśmy? Ta dyskusja mogłaby się ciągnąć wiekami, Leadris. A tylko możemy nad tym gdybać. Zabijemy nowego demona, przybędzie następny. Ale także uczyni z nas to morderców. Świat nie jest łatwy do zrozumienia.
Westchnął ciężko, przeczesując dłonią włosy. Dla Hiro świat jest okrutny wiedział że nie może go zmienić. On żyje swoimi zasadami, lecz będąc Przewodniczącym jedynie mógł jakoś go odrobinę podrasować. Wiadomo, że całego świata nie zbawi. Po prostu się nie da. Chyba, że musiałby stosować radykalne środki... Ale wtedy zaś wyjdzie do punktu wyjścia - do zbrodni.
- Jak mówiłem, zwierzęta polują głównie dla przetrwania. Nie zamierzam ciągnąć dyskusji o poszczególnych gatunkach, przeważnie jest, ze kot nie zabija swojej ofiary. Ta sama umiera w szoku. Wampir też może zatem upić krwi i puścić wolno. Nie trzeba się bawić ofiarą... Zabawa w sadystów nie służy nikomu. Szkodzi nam jak i ludziom.
Co do jej urodzenia... Hiro urodził się w bardziej zacofanym świecie. Jego matkę zabił Kościół i jego wysłannicy. Widział jak ludzie żyją w ciemnocie posyłaną przez Księży. Dla niego świat także był mroczny oraz bezsensowny. Wiele ludzkich sposób mogło zaczerpnąć nauk od wampirów. Jakoś żyli, mimo iż były polowania.
- Także pochodzę z mrocznych czasów, Hachiko. Być może bardziej i mroczniejszych. Każdy żył w świadomości, że jak zrobi coś źle, ukaże go Bóg. Księża manipulowali ludźmi. Doskonale daje nam przykład jak właśnie każda rozwinięta społeczność dąży do władzy nad drugimi. Nie da się tego uniknąć, możemy jedynie załagodzić. Skierować na inny tor.
Ależ napiłby się krwi stary Przewodniczący. Aż zwilżył wargi, które stały się tak nieprzyjemnie suche.
Neuron wciąż milczał, słuchał. Jego poglądy całkowicie wychodziły poza ich. Może kiedyś je przedstawi? Póki co wolał posłuchać Nowe Idee. Jak widać oba wampiry różniły się pod tym kątem - zaiste ciekawe.
Tak, oprowadzenie Neurona po zamku było dobrym pomysłem. Odświeżenie starych kątów. Ale czy może on pamięta budowę zamku?
W każdym razie Neuron już stał na nogach, gotowy do wycieczki. Szkoda tylko, że ona się wydłużała. Ściągnął brwi, patrząc z góry na wampirzycę oraz Hiro. Jego zna, ją nie. Ale była dobrze wygadana. Musiała mieć naprawdę solidne powiązania z rodem.
- Nie musicie opowiadać mi o Barabalu. To mój syn. Znam go bardzo dobrze.
Można było powiedzieć, że po twarzy wampira przeszedł uśmiech. A raczej jego cień. Neuron jako ojciec dawnej głowy rodu, znał go bardzo dobrze. Znał jego silę oraz potęgę umysłu.
- Zrodzony demon z mej krwi. Barabal. Opętywał młodych ludzi i bawił się nimi, udając demony z piekła.
Kolejny dziwny śmiech. Można było dostrzec, że Neurona śmieszy zabawa w Demony. Straszenie ludzi. Zabawa w bogów. Pradawny nadal żyje swoimi poglądami? Oby nie. Ivano wtedy zacznie żałować, że zbudził Bestię ze snu.
- Tak, Samuru jest młody i się uczy. Dzieciak ma ogromny potencjał, byłoby też miło, gdybyś pouczył go trochę o Rodzinie. Wtedy na pewno jego Władza skieruje się na inny tor.
Dodał Przewodniczący. Było można dostrzec, że obawiał się  życie Samuru. Wszak pradawny popatrzył badawczo na białowłosego.
- Pogwałcenie Zasad Rodu równa się śmiercią.
Twarde słowa. Oblicze Neurona pociemniało, jednakże nie wskazywało by miałby coś złego uczynić.
- Lecz jeśli żyje nadzieja dla młodej piekielnej duszy. Postaram się pomóc.
Ulga dla wampirów? Możliwe. Ale lepiej by Samuru nie szalał tak bardzo, w końcu nie miał żadnych szans ze Starym.
Wreszcie Neuron skierował się do wyjścia. Jakby już zaprzestał mówić o rodzie. Tak bardzo chciał wyjść na zewnątrz. Poznać nowy świat.
- Nowe życie przede mną. Nowe dzieje ludzkości i wampirów. Nie będę musiał nikogo niszczyć, Ivano?
Cóż były to za słowa? Włoch aż zdębiał słysząc i widząc iż Neuron nie zamierzał tutaj stać, słuchać opowiadań. On chciał iść. Ruszył za nim natychmiast, lecz widok tej demonicznej łapy która wyrosła z cienia Wampira, zatrzymało go. Długie, wijące się ramie uderzyło z siłą w drzwi, otwierając je na sam oścież. O mały włos a nie wyskoczyły z zawiasów.
- Leadris, musimy go powstrzymać.
Zawołał już po japońsku do towarzyszki. Jeśli stracą kontrolę nad Neuronem - to będzie krwawy koniec.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Hachiko Sob Maj 21, 2016 10:56 am

– Ludzie potrafią być okrutni nawet wobec swego potomstwa. Owszem, u zwierząt zdarza się, że zabijają słabsze jednostki, ale to u niektórych gatunków ptaków. Nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego łowcy uważają, że ludzie są świętsi od nas. Naszą naturą jest zwyrodnialstwo. Spójrz na ród Kuroiaishita, Hiro. Na to zło, potęgę i władzę. Inne rody padają na kolana! Nie bez powodu… Zdarza się wśród nas wyjątkowe miłosierdzie, jak w przypadku Yuki Sharp. Nawet Ty masz wiele grzechów na swoim koncie. Twoje eksperymenty, badania, gaz nad miastem… Uważasz, że to nie jest zwyrodnienie, Hiro? Jesteśmy potworami, ale każde z nas na innym poziomie.
Korzystając z tego, że stała tuż przy nim, dotknęła chłoną dłonią policzka wampira. Chciała, aby wiedział, że ona… Hachiko… tutaj jest. Nie ważne, co by się nie działo. Mówiła bardzo spokojnie, wręcz ze smutkiem. Hiro na siłę usiłował pokazać, że naturą wampira nie jest zło. Ale to nie prawda… Sam był przecież tego przypadkiem! A biedna Lasair, którą przemienił? Czy nie zrobił tego z pobudek samolubnych, żeby nie być samotnym? I dokąd go to zaprowadziło? Ruda wiedziała, jak wiele dla Hira znaczyło, aby każdy wampir spróbował znaleźć w sobie jakieś dobro.
Nie chciała już kontynuować tej rozmowy. Zawsze znajdą się argumenty, aby zbić teorię zarówno Hira jak i Hachiko. A przecież w tym wszystkim nie chodziło o to, aby pokłócić się i za wszelką cenę udowodnić drugiej stronie, że to właśnie ja mam rację. Szczególnie, że byli pilnie podglądani przez Pradawnego.
– A kim był Kościół, Hiro, który miał władzę za Twej młodości? Kto zabił Twoją matkę? Ludzie. Nie mów więc, proszę, że staramy się upodabniać do ludzi. Nigdy nie będziemy ludźmi. Zawsze będziemy albo powyżej albo poniżej ich rasy. Ale na pewno nie dążymy do tego, by być jak oni.
Ich rozmowę jednak przerwała prośba Naurona o to, aby udać się do świata zewnętrznego, poza mury ponurego zamczyska. Był bardzo wysoki, potężny w swej budowie i wciąż dominował swoją osobowością w tej biednej bibliotece, która nagle stała się taka mizerna – zupełnie jakby stali w kanciapie woźnego ze szczotami do podłóg…
Niemal zapadł wyrok śmierci nad biednym Samuru! Czyżby Neuron przez cały czas trwania letargu miał doskonały wgląd do tego, co dzieje się w jego rodzie? Spojrzała na Hiro, zastanawiając się, dlaczego zbudził Neurona właśnie teraz. Wspomniał coś o utrzymaniu porządku. Ale jak Neuron, pradawny, ma w tym pomóc, skoro nie da się go kontrolować w żaden sposób! A świat tak się zmienił, że mógł go zniszczyć zaledwie machnięciem ręki.
Hachiko wiedziała, że jeśli Samuru nie okaże szacunku i pokory względem Neurona, nie pożyje długo. Zostanie pozbawiony głowy, serca albo będzie przebity tymi szponami wyrastającymi z odwłoku wampira…
Leadris nie spoglądała już na Hira. Pradawny kierował się ku wyjściu, pragnął za wszelką cenę opuścić Zamek, aby ujrzeć świat. Świat, który mu się nie spodoba i Ruda doskonale o tym wiedziała. Musiała coś z tym zrobić. Hiro cofnął się przed potężnym wampirem, właściwie umożliwiając mu wyjście. Pytanie w końcu skierowane było do niego, zatem cała uwaga Neurona została poświęcona białowłosemu. Wampirzyca zamierzała to wykorzystać; okaże się albo głupią wampirzycą albo naprawdę odważną!
Oczywiście nie zamierzała atakować Neurona, ponieważ nie łudziła się nawet, że zdoła go jakąś swoją mizerną mocną zaatakować. Ten zaś zaatakował swym ramieniem biedne drzwi, które nic mu nie uczyniły! Po prostu szybko znalazła się przy jego boku, a materiał jej długiej sukni zaszeleścił wokół zgrabnych nóg wampirzycy. Ujęła Pradawnego pod ramię, jakby był jej partnerem i z szacunkiem, ale także pewnością siebie spojrzała głęboko w oczy Neurona. Posłała mu swój jakże zawadiacki, a zarazem uwodzicielski uśmiech.
– Pozwolisz, panie, że pierw oprowadzę Cię, wraz z Hiro, po tym zamku? Spałeś przez sześć wieków, mogło się coś pozmieniać pod Twą nieobecność.
I jeśli Pradawny tylko pozwoli, Ruda poprowadzi go w głąb Zamczyska… jak najdalej od drzwi wyjściowych…
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Gość Nie Maj 22, 2016 5:54 pm

Prawda, nie mógł zaprzeczyć. Jego żywot tak naprawdę jest usiany także krwią niewinnych. Wiele działał dla własnych korzyści. Przemienił też małą dziewczynę dla własnej wygody oraz usunięcia samotności. Jednak mimo wszystko jest przeciwnikiem bezpodstawnej przemocy. Tak samo wiedział, że Kuroiashita nie są dobrymi wampirami. To przykładne demony wyrwane prosto z czeluści najgorszych piekieł. Może faktycznie byli demonami, tylko ludzie ich nazwali od wampirów? Sam zresztą miał krew diabłów.
- Nasze życie jest usiane złem od naszych narodzin. Rodząc się, zyskujemy postać potworów. Ale nie musimy aż tego tak udowadniać.
Koniec rozmowy. Hiro zbyt dużo narobił, zbyt mocno pogwałcił nie raz naturę przez swoje dzikie eksperymenty. Zresztą jest głową mafii, a oni nie działają w spokój Pokojowy. Zło karmi się złem, a wbrew pozorom Przewodniczący był już nim aż nadto przesycony.
- Sądząc i patrząc na młode, słabsze pokolenie - jak to określiłaś - stajemy się podobni.
Przytaknął na własne słowa. Właściwie co do słabego pokolenia wampirów. Tak, to prawda. Słusznie Hachiko zauważyła wcześniej, ze wampiry są co raz to słabsze. Może to wina mieszanek krwi?
- Zapomniałem wspomnieć, że słusznie zauważyłaś o słabszej potędze wampirów. Coś jest nie tak...
Zamyślił się przez chwilę, lecz ogarnął szybko. Wszak to teraz nie było najważniejsze. Mieli Neurona.
Nad Samuru nie zapadł jeszcze żaden wyrok, nie doszło przecież do spotkania Starego z Młodym. Mimo wszystko jednak, Hiro postara się być przy tej rozmowę, w końcu Obecnego Głowę Rodu należy pilnować, szczeniak lubi pyskować nawet do silniejszych od siebie.
No cóż... Teraz mieli taki problem, że Neuron kierował się do wyjścia. Za użyciem mocy, otworzył sobie drzwi, nie wyrywając o mało drzwi! Szlachetny nie chciał by ten opuścił tereny zamczyska, by udać się właściwie w nieznane. Ten świat zmienił się mocno, zwłaszcza Japonia. Już nie była ksenofobicznym krajem... Za dużo było tutaj nowoczesności. Neuorn mógłby się zgubić i wpaść w szał. A tego nikt by nie chciał.
- Neuronie, spokojnie. Przyjdzie czas na wycieczki. Wypadałoby pierw odpowiedzieć członków Rodu... Wszyscy na ciebie czekają.
Także ruszył z pomocą. Ale czy Stary słuchał? Zatrzymał się i obejrzał w stronę Hiro, posyłając mu naprawdę paskudny uśmiech mówiący tylko o tym, ze Nikt w stanie nie jest go zatrzymać. Lecz cóż to? Leadris odważyła się dotknąć ramienia szlachetnego? Ten zdumiony spojrzał na nią z góry. teraz zdał sobie sprawę, że ta płomiennowłosa jest naprawdę przecudną wampirzycą. Z klasą, elegancka i pełna wiedzy na temat swojej epoki. Chodzący Skarb!
- Byłbym zaszczycony gdybyś to TY była moją przewodniczką po świecie.
Masz babo placek. Neuron wykazał się ogromną siłą, że Hachiko nie byłą w stanie go zatrzymać. BYł także cholernie szybki, Złapał wampirzycę mocno za rękę i pociągnął za sobą. Skąd znał ułożenie zamku? Stary musiał już tutaj trochę pomieszkać, bo w tym labiryncie szło się zgubić.
- Leadris!
Zawołał za nimi Ivano, przyspieszając. Nie mógł pozwolić by Pradawny zabrał wampirzycę ze sobą. Ona nie jest w stanie się przed nim obronić!
- Stójcie!
A mocy też używać nie chciał. Musiał iść, nie... biec za nimi. Neuron jest za szybki!

zt wszyscy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara Biblioteka [Drugie piętro] - Page 3 Empty Re: Stara Biblioteka [Drugie piętro]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach