Beim ersten Mal tut's immer weh

Go down

Beim ersten Mal tut's immer weh Empty Beim ersten Mal tut's immer weh

Pisanie by OP Garruch Sro Sie 07, 2019 5:38 pm

Beim ersten Mal tut's immer weh Nature-Poland-Mood-Forest-Lake-Water-Landscape-2749785

W Dreznie nie brakowało spraw związanych z łowiecką oświatą, którą ulokowano na północnym krańcu miasta. Cały dzień Gabriel spędził na słuchaniu o problemach związanych z niemieckimi wampirami, które przeważnie czciły jeszcze pamięć 3 rzeszy i to zarazem komplikowało sprawy polityczne pomiędzy innymi krajami... To prawdziwa nuda jeśli zawitałeś w tym kraju tylko po to, ażeby zebrać fundusze na wyposażenie do Yokohamy... Był już w Polsce przez około miesiąc i nawet sobie ludzie nie wyobrażają ile pieniędzy można dostać od 'bezdomnych'...
No ale kasa poleciała przelewami, a jego pielgrzymka się nie skończyła. Polska była mała w porównaniu do całej Unii Europejskiej, która miała znaczne zapasy pieniędzy... To właśnie starał się tu uzyskać od dwóch miesięcy.
Poza tym na wycieczkę musiał zabrać swojego zwierzaka, ponieważ prawie roczna rozłąka mogła spowodować osłabnięcie ich 'więzi' i to był niemały problem. To nie był przecież pies, a cholernie wielki kot. Dlatego przeważnie jego pojazdy miały duży bagażnik i tylne siedzenia zawsze miały przyciemniane szyby. Tośka nie była zbyt chętna na podróże, ale zamykanie jej na czas dłuższy niż tydzień w jakiejś posiadłości mijało się z celem, ponieważ niszczyła wszystko co ją denerwowało- parszywa i wybredna kotka. Stąd też tego wieczoru Gabriel zabrał ją poza Drezno, ażeby pobiegała późnym wieczorem po jeziorze o jakże malowniczej nazwie 'Steingrundteich'. Późnymi godzinami nikt nie chodził dookoła jeziora, a do drogi było z jakieś sto metrów, więc Tośka miała gdzie się wybiegać i co upolować.
Gabriel tylko zrzucił z siebie płaszcz i poszedł w grubych spodniach i bluzie termoaktywnej, która mocno opinała mu ciało. Nie miał na sobie rękawic, ale przy pasie wisiał sztylet i jedna menzurka z wodą święconą tak na wszelki wypadek.
Powoli zapadała noc i było przyjemnie ciepło. Ostatnio od tygodnia nie padało, a i wiatr jakiś taki słaby wiał przez co było dość duszno- komu to jednak przeszkadzało? Gabriel to wyjątkowy 'człowiek', któremu trzeba było znacznie mniej powietrza do życia, niż standardowemu łowcy. Poza tym pochodził z Hiszpanii, więc upał był dla niego czymś normalnym. Komarów nie było co akurat cieszyło, ale w lesie na pewno coś się czaiło. Może i byłby tym przejęty, ale widział w mroku doskonale- jak 'rasowy' wampir w końcu.
Co więcej można powiedzieć? Jego czerwone ślepia obserwowały wodę i nasłuchiwały... Wiecznie czujny jak na polowaniu... całe życie było polowaniem. Coś z oddali słyszał, jakieś auto, potem jakiś dźwięk z lasu. Może to jego kocica?
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Beim ersten Mal tut's immer weh Empty Re: Beim ersten Mal tut's immer weh

Pisanie by Gość Nie Sie 11, 2019 9:44 am

To nie samochód się zbliżał, tylko kład. Jechała na nim kobieta odziana w obcisły skórzany strój ochronny i w kasku. Coraz wolniejsza jazda zwiastowała, że niedługo się zatrzyma i to tuż nieopodal jeziora. Zgasiła silnik, kluczyki zabrała i wreszcie zeszła z pojazdu. Ściągnęła kask, następnie rozczesała czarne włosy palcami. Z początku nie zwracała uwagi na przybysza, przecież miał prawo tu być. Miejsce należy do natury, do nikogo innego. Jedynie co, to zaniechała zrzucenia kombinezonu i udania się w stronę wody by popływać. Cóż, może innym razem. Tutejsza okolica nie raz była ciepła oraz przyjemna, więc nie straci kolejnej okazji na zażycie kąpieli. Niemniej musiała pozostać czujna, bo dopiero teraz mogła zlustrować sylwetkę wypoczywającego mężczyzny. Pokaźnych rozmiarów, samotny. W dodatku wyczuwała jeszcze inną woń i niekoniecznie pochodzenia ludzkiego.
- Ładny wieczór co nie?
Zagadała, utrzymując że przybysz doskonale zrozumie język niemiecki. Mimo, że znała kilka języków, to jednak była w swoim kraju. Nie, nie była z tych osób, które sądzą że tam gdzie przebywasz, tam musisz wyuczyć się języka na pamięć. Po prostu odruch.
- Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam. Chociaż nie widzę aby Pan łowił ryby.
Uśmiechnęła się, podchodząc bliżej. Przykucnęła przy samym brzegu, wyciągając dłoń w stronę wody. Dobrze, że wcześniej ściągnęła rękawiczki. Nie ma nic lepszego od kojącego chłodu pochodzenia wodnego.
- Mama mi opowiadała, że podobno na samym dnie jeziora jest ukryte przejście i można dostać się do skarbu. Parę razy nurkowałam i nie znalazłam jeszcze nic!
Oczywiście, że się śmiała. Krótka ciekawostka odnośnie jeziora. Tylko czy przybysz będzie zainteresowany? Pepi uwielbiała historię, a zwłaszcza je opowiadać. Dużo gestów, pokazywania i wiele emocji włożonych w opowiastki. Tak, to był jej żywioł... Tak samo jak życie wypełnione podróżami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Beim ersten Mal tut's immer weh Empty Re: Beim ersten Mal tut's immer weh

Pisanie by OP Garruch Nie Sie 11, 2019 2:17 pm

Kto się mógł spodziewać, że tak akurat miało to wyglądać? Wampirzyca wręcz wprost na niego poszła jakby wiedziała, gdzie go szukać... Znaczy na początku myślał, iż to ktoś z oświaty, ale oświata niemiecka nie preferowała posiadania wampirów w swojej posiadłości.
Przypadek? Może i tak, niemniej zaskakujące było to jak bardzo luźno wampir podchodził do łowcy. Wyczuł ją podobnie jak ona jego- krew B i do tego całkiem młoda (pyszności)... Przynajmniej na to wskazywało podejście.
Najzabawniejsze było to, iż faktycznie znał niemiecki, ale w stopniu takim, żeby zacinać się i przekręcać co któreś słowa. Chyba każdy z nas kojarzy sytuację w której dobrze rozumiesz pismo, łatwo też przychodzi Ci zrozumieć jak ktoś mówi, ale też ciąć się jak potłuczony kiedy szło samemu się wypowiedzieć. Trzeba było to rozegrać strategicznie.
-Schön...- wykazał się bardzo, prawda? Nawet w takim krótkim słowie jak 'ładny' zawarł jedną ważną wieść- mianowicie w akcencie ciągnącym do angielskiego.
W normalnym przypadku raczej wyciągnąłby broń, zastraszył chociażby za samo to, iż tak swobodnie zbliżyła się do łowcy. Na jej jednak szczęście był akurat bez broni typowo na wampiry, która została w oświacie. Poza tym ciągłe pierdolenie o kasie było nużące, a tutaj mógł pogadać o takiej głupocie jak jakieś opowiastki mieszkańców Drezna... Jak to mówią 'na bezrybiu i rak ryba'.
-Ryby tylko jem.- Znów bezpieczna wypowiedź, ale w końcu nieco ściągnął brwi na znak irytacji i dlatego też po prostu rzekł w prost-Ja nie stąd. Jak umiesz mów po angielsku.
No i tak byłoby prościej,a w dzisiejszych czasach nawet w Polsce dogadał się po angielsku z oświatą. W końcu cała unia europejska miała język angielski za podstawowy.
No i skoro to już sobie wyjaśnił najważniejszą rzecz to czas na postawienie spraw jasno. Gabriel jak to Gabriel, lubił prosto z mostu.
-To chyba nie problem, żeby wampir przeszukał całe dno.-Rzekł po angielsku już i skrzyżował ręce przed sobą. Na twarzy nie malowało się nic, chociaż pewnie trochę zaskoczy rozmówczynie ta bezpośredniość.
-
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Beim ersten Mal tut's immer weh Empty Re: Beim ersten Mal tut's immer weh

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach