Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Testament Wto Paź 23, 2012 6:30 pm

Zatrzymał się przy wielkich dwu skrzydłowych, żelaznych drzwiach, przyglądając się im następnie. Jego dłonie chwyciły za uchwyty i pociągnął do siebie drzwi, otwierając je. Piękna sala rozświetlona ogniem wydobywającym się z pochodzi, które te zaś były przykute do ściany. To co ujrzały jego oczy, było naprawdę zachwycającym ale i przerażającym widokiem. Doszedł do metalowej barierki, która graniczyła z wielkim dołem (8 metrów). Schylił się aby lepiej przyjrzeć skończonej już pracy.. Co ujrzał? Dół zamiast kamiennej podłogi miał piasek, do ścian przymocowane łańcuchy z kajdanami. Po środku wielki stół z przeróżnymi broniami i narzędziami do tortur. Nie można zapomnieć o kolejnych mocnych, grubych łańcuchach wiszących z sufitu. A zamiast kajdan.. haki. Prostując się, rozejrzał co znajduje się na "piętrze" na którym był. Znajdowały się tam szafki z różnymi przyrządami do pobierania krwi. Czyżby to miejsce miało służyć nie tylko do zadawania cierpienia ale i do zdobywania pokarmu? [...] patrząc teraz przed siebie. Ujrzał schody! Tak! To było zejście do tej "piaskownicy".
avatar

Testament
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Nie Wrz 15, 2013 10:18 am

Samuru wraz z Nigelem szli przez mroki korytarza, prowadzące ku podziemiom. Skierowali się wreszcie w stronę żelaznych schodów, prowadzących do jeszcze niższych czeluści. Można rzec, że mieli podziemne piętra do samego piekła. Zakręcone schody wydawały się bez końca, oczywiście to była tylko złudna iluzja, bowiem zaś napotkał ich korytarzu i widok na olbrzymią parę dziwi.
- Nie wiem kiedy ostatnio tu sprzątano. A ojciec tutaj często bytuje więc wiesz... Może być naprawdę kiepsko. - Skierował się do towarzysza, uśmiechając się sztucznie. Otworzył tymczasem zamek i pchnął drzwi. Te z żelaznym jękiem otworzyły się, prezentując swoje wnętrze. Znalezi się w sławnej Piaskownicy (Opis znajduje się w powyższym poście). Samuru wpuścił pierwszego wampira, po czym sam wszedł. Podszedł do barierki dzielącej ich od wielkiego dołu. A w dole? Prócz zakrwawionego błota z piasku, to mnóstwo kości. Na hakach wiszącr resztki ciał. Znalazły się tu nawet zniszczone dziecięce ubranka.
- Bierz łopatę, taczkę i schodź na dół. Są tutaj schody... no ale jako wampir powinieneś dać sobie radę. Powodzenia. - Polecił wampir, patrząc na Nigela. Pewnie się wściekł, no ale jak chciał pracować dla Kuroiaishita... niech lepiej sprząta piaskownice.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Nie Wrz 15, 2013 10:47 am

Nigel oczywiście powędrował za burmistrzem i bez słowa szedł za nim. Warto też dodać, ze obserwował dokładnie dom. Ukrył się jednak z tym i nawet spostrzegawczy burmistrz nie miał jak tego zaobserwować, ponieważ Nigel podążał za nim.
Niedługo potem znaleźli się w podziemiach. Wampir złapał za taczkę i cisnął ją w piaskownicę. Huknęło, ale taczka wytrzymała. Resztę narzędzi Nigel wziął do rąk i zszedł. Nic nie mówił, ale rzut taczką rozładował nieco jego wkurwienie.
Wampir rzucił narzędzia i poprawił taczkę, a następnie zaczął sprzątać resztki ciał z haków.
-I gdzie to ja mam niby wynieść?-Zapytał już nieco bardziej opanowany.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Nie Wrz 15, 2013 6:48 pm

Samuru wpatrywał się w zdenerwowanego wampira. Nie musiał wyżywać się na taczce, wszak ona tu najmniej winna. To burmistrz sobie świadomie grabił... kto wie co knuł?
Oparł się rękoma o barierę, obserwując pracującego w dole Nigela. Dosłownie czarny wampir znalazł się na swoim miejscu... pracował dla czarnego pana. Samcio aż na samą myśl parsknął śmiechem. Rzadko mu się to zdarza, jak widać Nigel nie tylko pracował jako sprzątacz piaskownicy, ale i błazen.
Kiedy skończył, Sam wyprostował plecy, wciskając ręce do kieszeni. Zerknął na taczkę pełną nieczystości.
- Schodami, Nigelu. Prosto na podwórze przed zamkiem. Ojciec jak wróci, popali te resztki. - Odezwał się wrednie, wskazują mu palcem wielkie drzwi, którymi weszli. Oczywiście znajdowało się tutaj pomieszczenie do wynoszenia kości i innych nieczystości. I to tam kanibal je podpalał swoim ogniem... Samuru po prostu chciał się zabawić kosztem biedaka i sprawdzić kiedy puszczą mu nerwy, ot co.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Wto Wrz 17, 2013 8:56 am

I w tym problem, że miał to wnieść do góry. Taczka nie była tak ciężka dla wampira, ale ciężko było ją dobrze chwycić, aby wszystko się nie wysypało po drodze. W końcu wampir złapał za koło taczki i oparcie. Tak udało mu się wnieść ją do góry i resztę drogi normalnie ją przejechać.
Nigel miał zaciśnięte zęby bynajmniej nie z trudu pracy. Przypominał wulkan, który miał niedługo wybuchnąć. O dziwo jednak dalej się powstrzymywał. Pewnie gdyby mógłby to byłby wręcz czerwony jak burak ze złości.
Niemniej jednak wykonywał wszystkie polecenia i wykonał nawet to, choć doskonale zdawał sobie sprawę, że gdzieś jest pomieszczenie na takie nieczystości. No trudno. W końcu wampir się na to pisał i wiedział, że łatwo nie będzie. Nikt mu za to nie mówił, że ma być spokojny podczas robienia tego wszystkiego.
W końcu dowiózł resztki ciał przed ten cholerny zamek, gimnastykując się i wybierając kilka razy z podłogi kawałki gnijących ciał, przy drzwiach, które były za wąskie na taczkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Wto Wrz 17, 2013 7:39 pm

Szlachetny ze stoickim spokojem obserwował działania Nigela. Jak skutecznie zbierał resztki i posłusznie wywoził schodami w górę. Samuru przy tym tak zajebiście się bawił, że po dłuższym czekania na czarnego, znudził się. I kiedy wreszcie pojawił się w drzwiach, zapewne zmęczony, burmistrz przechylił łeb w bok, patrząc na niego.
- Opowiedz mi jakiś kawał. - Kolejne dziwne polecenie. No ale co poradzić, szlachetny lubi się bawić cudzymi nerwami, zwłaszcza gdy są to osoby, próbujące w jakimś nieznanym celu wzbudzić akceptację ich osoby przez głowę Rodu Kuroiaishita.
Oparł się tyłem o barierki, kładąc na nich swoje ręce. Opowie jakiś śmieszny dowcip, który uśmieje kamienną twarz szlachetnego? Chyba, że chce marnie skończyć, wszak to...czarnuch. Zobaczymy...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Wto Wrz 17, 2013 7:51 pm

Nigel w końcu rzucił z hukiem taczką. Zebrał się w sobie, aby nie wydrzeć się zaraz. Narzucił sobie to, aby nie dać się sprowokować, pomimo całego tego chujowego traktowania. Niewiele żartów znał wampir. Dlatego też przypomniał sobie pierwszy lepszy.
-Idzie facet brzegiem rzeki. Widzi faceta klęczącego i pijącego tą wodę... Spacerowicz woła:Co pan robi ? Niech pan nie pije! Otruje się pan, chemikalia, bakterie, odpadki!- Was ? Ich verstehe nicht!- ...Powoli, bo zimna...
Ciekawe jednak czy czarny pan burmistrz załapie o co mu w tym żarcie chodziło. Ogółem chyba nikt nie lubił niemców... Nigelowi było wszystko jedno, kogo by tam wrzucił na pijącego wodę. Liczyło się, aby był innej narodowości...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Sro Wrz 18, 2013 9:59 am

Szlachetny nie zaśmiał się. Nie spodobał mu się kawał, bo jak wiadomo... on poczucia humoru takowego nie ma. Więc westchnął żałośnie, podchodząc do Nigela. Zimną łapę położył mu na ramieniu i poklepał dosyć mocno, kątem oka zerkając.
- Chcesz pracować dla mnie? - Spytał niskim tonem głosu, nachylając się do ucha wampira.
- Udowodnij, że jesteś godzien i porwij kogoś dla mnie. - Syknął tajemniczo, puszczając czystokrwistego. Ma pierwsze testowe zadanie. Spełni je... Może przejdzi i będzie w szeregach Samuru, jeśli nie... Skończy naprawdę marnie. I właściwie to już miał iść wykonać zadanie, im szybciej tym lepiej, prawda?
- I nie rób żadnych sztuczek. Nadal Ci nie ufam. - Dodał chłodno, mierząc Nigela zabójczym wzrokiem. Koniec rozmowy! Do roboty!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Sro Wrz 18, 2013 4:14 pm

Nigel jedynie kiwnął głową, bo co miał powiedzieć? W duchu opuściła go złość, wręcz się cieszył, że wreszcie dostał coś normalnego do roboty. Mimo wszystko musiał zapytać:
-Kogokolwiek? Żaden problem...-Oznajmił z lekkim uśmiechem. Na prawdę nie miał on żadnego wymagania kto to będzie? A może jednak podpucha?
W każdym razie wampir wyglądał na zadowolonego zmianą swojej sytuacji. Musiał również zameldować o wszystkim Frikowi. Oczywiście śledzenie go nic nie da. Frik dobrze to sobie wymyślił...
Może i Nigel nie podrzucił jeszcze nic do zamku, ale to kwestia czasu. Samuru nie musi go darzyć szczególnym zaufaniem. Wystarczy, że będzie miał wolny dostęp do zamku...
A więc? Miał już iść? No dobra... Więc poszedł
[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Sro Wrz 18, 2013 5:47 pm

Skoro Nigel jak piesek udał się w pogoń, Sam dał znać swoim szarym aby go śledzili. Mimo wszystko nie ufał mu i śmierdziało mu okropnie oszustwem. No ale nie ma życia bez zabawy, co nie? Samcio rozejrzał się i uznawszy, że nie ma nic do roboty, opuścił pomieszczenie. Zamknął za sobą drzwi i wesoło kręcąc kluczami na palcu, udał się w znanym sobie kierunku. Zapewne po drodze uprzedzi Gerarda o szpitalu i oddania papierów. A później... chwila zabawy i robota czeka.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Sob Maj 24, 2014 3:01 pm

Kto by przypuszczał, że milutka noc w komnacie dla niegrzecznych przyjdzie pora na coś bardziej w klimatach gore? Ubrana Tsuki musiała iść za swoim panem, który prowadził ją ku podziemiom. Szli korytarzami, a raz nawet i krętymi schodami, żeby za chwilę wylądować w jednym z najbardziej strasznych miejsc w Zamczysku. Okryta złą sławą Piaskownica stanowiła ogromny plac zabaw dla głodnych bólu ofiar. Plac Zabaw ojca Samuru - Testamenta. Wepchnął Młodą przez ogromne stalowe drzwi na metalowe podłoże. Gdy podejdzir do barierki zabezpieczającą przed spadnięciem, ujrzy w dole ogromną przestrzeń i ten brunatno złoty piach. Ponure miejsce.
- Fajnie tutaj, co nie?
Odezwał się, po czym złapał Tsuki boleśnie za ramję, ciągnąc ją zaś ku schodom w dół. Trafili na piasek. Wszystko wymieszane z krwią, gdzieniegdzie widoczne kości po ludzkich lub wampirzych ofiarach. Innymi słowy istny grobowiec. Samur znalazł nawet kawałek skóry węża, którą musiał zgubić ojciec podczas zrzucania jej. Miała lekko szarawy odcień i była sucha. Złapał kawałek w dwa place, następnie podał go Tsuki. Właściwie ona na razie jest wolna. Niebawem jednak to się zmieni, gdy tylko szlachetny stąd wyjdzie i to zaledwie na kilka chwil.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Nie Maj 25, 2014 10:28 am

Grzecznie szła za swoim panem ciemnymi korytarzami. Zamek wydawał jej się taki wielki, gdyby nie Samuru z pewnością by się zgubiła. Schodząc po schodach trzymała rękaw jego koszuli, tak na wszelki wypadek, żeby nie spaść, bo po Tsuki można by się tego spodziewać.
Miejsce do którego zaprowadził ją szlachetny od razu jej się spodobało. Było mroczne i jednocześnie takie tajemnicze. W powietrzu unosił się zapach śmierci. Czuła się tutaj naprawdę dobrze. Nawet uśmiechała się do Samuru. Ma jej coś tutaj zrobić? Nie przejmowała się tym.
- Bardzo.
Pochyliła się nad barierką i spojrzała w dół. Właściwie, to nic nie zobaczyła, bo bez okularów wszystko, co było dalej rozmazywało się. Nawet mrużenie oczu nic nie pomogło. Po chwili poczuła dłoń pana zaciskającą się na jej ramieniu. Syknęła z bólu. Nie musi trzymać jej aż tak mocno, sama by zeszła na dół.
Rozejrzała się dookoła. Krew i kości. Z każdą chwilą podobało się jej się tutaj bardziej. Ale dlaczego przyprowadził ją aż tutaj? Czyżby to, co miało miejsce na górze nie wystarczało mu? Nie bała się. Jedynie zadrżała czując jak Samuru wsuwa skórę węża w jej dłoń. Nie lubiła węży. Ale przyglądając się kawałkowi w jej dłoni zdała sobie sprawę, że musiała zrzucić ją naprawdę wielka bestia. Skóra już była sucha, ale gruba i z pewnością zanim wyschła była też bardzo twarda. W dodatku pięknie ozdobiona łuskami.
Odwróciła się do szlachetnego z przerażeniem w oczach. Pierwszy raz tego wieczoru poczuła prawdziwy strach. Co on zamierza zrobić? Spojrzała na porozrzucane kości dookoła. Chce sobie popatrzeć na jej śmierć?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Pon Maj 26, 2014 11:50 am

Samur z własnego kaprysu przyciągnął tutaj swoją służkę. Właściwie chciał ją tutaj zostawić na parę chwil i szybko załatwić sprawę z synem Barabala, który to był trzymany w lochach za brak posłuszeństwa. Aż go korciło żeby ujrzeć kolejnego potomka upiornego wampira.
- Pobawimy się?
Spytał, acz na odpowiedź nie czekał. Sięgnął po ostrą maczetę, a Tsuki dał wałek do ciasta. Może uda mu się rozbudzić w niej moc podarowaną od przemiany w wampira? Wszak to zwykle przy gwałtownych emocjach moce same z siebie wychodzą, czyniąc szkody właścicielowi, jak i samemu otoczeniu. Oczywiście Samur nie obawiał się niczego. A strach Tsuki, aż nadto wyczuwalny.
- Zaatakuj mnie pierwsza.
Polecił, czekając na jej pierwszy śmiały ruch i lepiej niech się nie opiera, inaczej Sam zaatakuje i już tak jej przyjemnie raczej nie będzie. A też jak wiadomo i kto zna szlachetnego, to ten wie jakie ta bestia może urządzać sztuczki, byleby bardziej pogrążyć biedaka, którym jest jego przeciwnik.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Pon Maj 26, 2014 3:04 pm

Wcale nie żałowała tego, że została służką Samuru. Wiedziała, że będzie mu odbijać, ale nie wiedziała, że aż tak bardzo. Jak miło! Uwielbiała psychopatów, zawsze ją do nich ciągnęło. Właściwie, to z każdą chwilą jednocześnie lubiła go i bała się coraz bardziej. Spodobało jej się to, że Szlachetny ma różne ciekawe pomysły na dobrą zabawę. Miała nadzieję, że będzie tak zawsze, miała przecież przed sobą całą wieczność. O ile Sam wcześniej jej nie zabije... Ale spokojnie, nie ma się czym martwić. Może i była lekkomyślna, ale na razie nie zamierzała zapadać w niekończący się sen. O, jak pięknie nazwałam śmierć. Dostanę w nagrodę ciasteczko?
Przyglądała się Panu, który podał jej wałek do ciasta. Na pytanie o zabawę nawet nie odpowiedziała, przecież to oczywiste, że chciała. Tak więc patrzyła to na wałek, to na Sama i znów na wałek jakby chciała powiedzieć coś w stylu " No chyba nie! " , ale w porę ugryzła się w język. Ej no, z góry skazana była na porażkę. Nie dość, że Sam ma moce, to jeszcze wziął sobie maczetę. A ona co? Ciasto ma mu zrobić? No to przyszedł do niewłaściwej osoby, Tsuki była tak w tym beznadziejna, że nawet nie wchodziła do kuchni. O, a skoro o tym mowa. Mógł jej dać nóż kuchenny, już byłoby lepiej. A tak w ogóle, to co robił tam ten wałek? Zaczęła zmieniać zdanie o tym miejscu. Nie jest dziwne, tylko pojebane.
I znowu patrzyła to na wałek, to na Sama , na wałek i znów na Sama. Wzruszyła ramionami.
- Jak mój Pan sobie życzy.
Wcale nie miała ochoty się z nim bić. Nie dlatego, że była słabsza, ale... A, no w sumie dlatego. Ale przecież była wampirem, rany się same zagoją. Nie ma nic do stracenia, będzie miło.
Rzuciła w Samuru wałkiem. Tak, po prostu rzuciła i cofnęła się o kilka kroków. Był atak? Był. Ale dopiero teraz zrozumiała, że została bez jakiejkolwiek broni, a Kuroashita ma maczetę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Pon Maj 26, 2014 8:51 pm

Naprawdę... Samuru liczył tutaj na prawdziwy pokaz siły, a nie coś tak słabego. W Piaskownicy było mnóstwo broni różnego rodzaju, mnóstwo narzędzi tortur oraz miejsca na rozrywkę! A Tsuki po prostu tego nie wykorzystała. Szlachetny wykonał unik bez problemu. Zatem żadnym wałkiem nie dostał. Prychnął z wyraźną pogardą, wskazując na nią końcem maczety.
- Za nieposłuszeństwo masz wydziergać sobie napis na nogach Jestem niepoprawną służką Tsuki i mój Pan Samuru się na mnie zawiódł po raz kolejny.
Po tych słowach, podszedł do stolika z narzędziami i podał zardzewiałe dłuto młodej. Oczywiście wskazał jej też piec stojący parę kroków dalej. Działał. Więc mogła rozgrzać ostry koniec dłuta i wyrzeźbić sobie piękne owe słowa na nogach. Samur leniwie rozsiadł się na stalowym krześle, stojącym obok stolika. Jego lodowaty gadzi wzrok obserwował poczynania wampirzycy. Właściwie to był już tym wszystkim zmęczony.
I tak jakoś mu się odwidziało.
- Siedź tutaj, zaraz wrócę.
Wsadził łapy do kieszeni i po prostu sobie wyszedł, zostawiając zamkniętą Tsuki. Oczywiście wyjść nie ma jak, poza tym w zamku może się zgubić, albo ktoś inny ją zaczepi.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Nie Cze 01, 2014 7:10 pm

Zawiodła pana? Dla niej to było najgorsze z możliwych. Gorsze od śmierci, utraty bliskich, czy wszystkiego co posiadała. Zawiodła Samuru! Powinna czekać ją straszliwa kara! Tylko nie cielesna, to było dla niej zbyt przyjemne. Zadawanie bólu innym też należało do jej uciech, nawet jeśli był to ktoś jej bliski. Sam miał więc bardzo trudne zadanie, jeśli chodzi o wymyślanie jej kary. Ale jednak mu się udało. Nic tak nie bolało Tsuki jak to, że zawiodła pana. Wycięcie więc sobie na ciele zdania przypominającego jej o tym, będzie dla niej okropne. I nie chodzi o sam ból, tylko o to, że ilekroć spojrzy na swoje ciało będzie to wspominać.
Skinęła głową i wzięła od pana dłuto. Podeszła do rozgrzanego pieca. Uff, gorąco, nawet wampirzyca to poczuła. W ogóle nie wiedziała jak rozgrzać koniec dłuta. Nie miała żadnego pojęcia na ten temat. Po prostu stała tak przez kilka minut patrząc to na piec, to na dłuto i błagalnie na pana. Aż temu się znudziło i po prostu wyszedł. Westchnęła. Jej oczy rozbłysły szkarłatem. No, koniec z grzeczną i posłuszną Tsuki. Czas pokazać swoje prawdziwe oblicze!
Wbiegła po schodach na górę i spróbowała otworzyć drzwi. Te jednak ani drgnęły. Otwierało się je od wewnątrz. Miała w ręce dłuto, ale spadło jej na ziemię i przeleciało pod drzwiami na drugą stronę. Osunęła się na ziemię. No nie! Chciał ją tutaj tak zostawić. Skuliła się. Och, gdyby tylko ktoś je otworzył! Była tak wściekła, taka zła. Miała ochotę wydrapać Samuru oczy, a potem dać kotu do zjedzenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Pon Cze 02, 2014 11:45 am

Zanim Samuru dotarł do podziemi, służka Stella (patrz npc Testamenta) przybyła po niedobitka imieniem Tsuki. Nie miała szans w starciu o wiele bardziej doświadczoną kobietą z wampirami, która w dodatku miała moc siły fizycznej. Wszelka szarpanina nie wskazana. W każdym razie Tsuki została kulturalnie wykopana na zbity pysk z zamczyska.

zt dla Tsuki


Po dłuższym czasie Samuru zaś zawitał do podziemi, tym razem ciągnął za sobą Willa, który musiał znosić wszystkie obicia o schody, a było ich przecież wiele. Ba, zepchnął leżącego biedaka z wielu stopniu prowadzących do celu. Jeśli sobie coś złamal. Jego kłopot, nie Sama. Jeśli się ocknął to dobrze, jeśli nie jeszcze lepiej dla niego samego i jego psychiki. I tak czy siak został wciągnięty do środka piaskownicy.
- Cóż, Williamie, nie... wujku. Jesteś moim wujkiem, o ile zechcesz przyznać sie do naszej skromnej rodziny.
Odezwał się spokojnie, kiedy ten się tylko ocknie. Przecież młody nie będzie rozmawiał z nieprzytomnym, jaki byłby wtedy sens? Złapał za jeden z łańcuchów, jeżeli biedak nie miał nic przeciwko i zaś w sposób bolesny, ściągnął go na dół, na przesiąknięty krwią piasek.
- Chciałbym na Tobie wykonać pewien mały eksperyment, bo wiesz, potrzebuję kogoś, kto będzie wykonywał za mnie cholernie brudną robotę. A Ty z mordki wcale nie przypominasz baranka, zresztą jesteś dość wielki, nadajesz się.
Rozpoczął swoją gadaninę, oglądając narzędzia tortur na stoliku. Najbardziej przypadł mu do gustu kolczasty korbacz albo pręt, który można rozgrzać i poparzyć wampira.
- Po drodze do celi rozkazałem służbie, żeby przyprowadziła do mnie dwie małe sieroty z mojego biednego sierocińca. Niebawem tutaj przyjdą, a Ty możesz się przez ten czas rozgościć.
I po owych słowach Mochi został rozkuty z kajdan, także i tych blokujących moce. Wszakże Samur musiał okiełznać owego wampira włącznie z jego mocami. Poza tym był ich ciekaw. Oparł się zadkiem o stolik, bawiąc się ostrym dłutem. Co nasz wilczek zrobi? Zaatakuje Samura? Zaryzykuje aż tak?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Wto Cze 03, 2014 8:42 pm

Skoro Leah nie zamierzała nigdzie iść, a wolała stać i patrzeć jak ojciec znęca się nad synem, to Wil nie mógł już nic na to poradzić. Fuknął jedynie pod nosem, nie mogąc zrozumieć, jak mogła tak się narażać. Nie znała przecież brata. Skąd mogła wiedzieć, że nie był gorszy od ojca albo na równi z nim? A tak naiwnie stawała w jego obronie, święcie przekonana o jego dobroci i niewinności, jakby nią świecił naokoło. Podziwiał ją za takie zainteresowanie własną rodziną, nie mogła patrzeć na czyjąś krzywdę. Najwyraźniej nie interesowała ją żadna przeszłość. Miała tak dobre serce, że Wiliam naprawdę się zdziwił, że takie wampiry mogą istnieć. Gdyby Leah się go spytała, przyznałby otwarcie, że go poruszyła. Nie była kolejną bezwzględną, bezduszną morderczynią, posiadała serce, które z taką hojnością chciała podarować chociażby ojcu, a on ją tak bezceremonialnie odrzucał.
Nie odezwał się jednak ani słowem, pozostał jednak w niezmienionej pozie tuż po tym, gdy Barabal uwolnił jego szyję z niewygodnego łańcucha. William usiłował się rozprostować, a przynajmniej na tyle, na ile pozwalały mu to łańcuchy, jakimi wciąż był skrępowany. Stawy zatrzeszczały, gdy obrócił głowę pierw w lewą stronę, następnie w prawą. Wypluł także kolejną porcję krwi, choć nie miał pojęcia skąd się ona wzięła. Czyżby miał uszkodzone organy wewnętrzne? Jednak regeneracja prędzej czy później sama by się rozpoczęła i nie plułby co chwila krwią na boki.
Długo jednak Wiliam nie nacieszył się obecnością swojego ojca i siostry, ponieważ do lochów zajrzał ktoś jeszcze. Wampir już jakiś czas temu wyczuwał obcy zapach, jednak nie sądził, że ten ktoś zamierza tutaj zajrzeć, a co lepsze… chciał wyrządzić mu krzywdę. Wampir zmrużył oczy, patrząc na wchodzącego eks-burmistrza. Gdyby nie był tak leniwy, jak jest, pewnie znałby tę krzywą mordę z gazet, która nigdy się nie uśmiecha. Pewnie miał przykre dzieciństwo, skoro nie potrafił wykrzywić warg ku górze. Każdy dekl potrafi to zrobić.
– Ale ja nie chcę rozmawiać z panem…
Odwdzięczył się takim samym tytułem w stronę wampira, uciekając od niego spojrzeniem. Westchnął. Tutaj naprawdę nikt go nie słuchał, nikt nie liczył się z jego skromnym zdaniem, każdy z osobna miał go głęboko w poważaniu – oczywiście oprócz Leah, która musiała się napatrzeć na to wszystko.
Wiliam obnażył kły, gdy tylko Samuru się ruszył w jego stronę i umknął tak daleko w bok, jak tylko łańcuchy mu na to pozwoliły, by umknąć przed ciosem. Warknął złowieszczo, gdy głowa rodu nie zaprzestała swoich starań i wreszcie pozbawiła biedaka przytomności…
Wiliam był tak leniwą bestią, że nie przebudził się przez czas trwania tej jakże wspaniałej wycieczki po schodach zamczyska. Mógłby się śmiało poczuć jak szmata do podłóg! Ale czy ktoś zważał na to, co on czuje? Nie! Więc dlaczego on, Wiliam Ulstery, pieprzony lord, który ma przejąć firmę i rolę głowy rodu po ojczymie, miałby się przyznawać do tej części rodziny, która go nie szanuje? Ha, no właśnie. Nikt nie pytał go o zdanie. Wampir nieco się poobijał, a żeby było zabawniej te siniaki i kilka złamań jakich się dorobił przez zrzucenie ze schodów, wcale nie chciały się regenerować. Zupełnie, jakby był człowiekiem.
Fioletowowłosy wreszcie się przebudził, przetarł oczy i stwierdził, że jest wolny. Całe ciało nieprzyjemnie mu pulsowało. Usiadł, krzywiąc się i chwycił się za głowę. Miał wrażenie, jakby poprzedniej nocy za ostro balował i teraz miał tego skutki – kac. Ale tak nie było, było przecież znacznie gorzej!
– Za brak szacunku? Znęcanie się? Nie, podziękuję za ten zaszczyt
Wypluł kolejną falę krwi, jaka napłynęła do jego warg. Po chwili jego usta wykrzywiły się w złośliwym grymasie i wybuchnął cynicznym śmiechem, teatralnie ocierając łezki z kącików oczu. Spoważaniał gwałtownie, spoglądając na szlachetnego.
– Wypchaj się. Nie zamierzam być Twoim pieprzonym królikiem doświadczalnym. Wolę zdechnąć.
Nie złamie się! Samuru może robić wszystko, co mu się podoba, ale Mochi nie ustąpi, nawet pod karą śmierci. Już widział dostatecznie sporo i był gotowy na najgorsze. Choć uważał, że śmierć byłaby wybawieniem. Wampir obnażył kły i kłapnął nimi, gdy tylko Samuru uwolnił całkowicie wampira z łańcuchów i kajdanek blokujące moce. Wstał szybko. Chyba za szybko, bo odbił się bokiem o ścianę i skrzywił. Bez ceregieli ruszył w stronę schodów na górę, by się stąd wydostać.
– Miło było poznać. Spadam stąd.
Skoro poczuł wolność, to ucieknie stąd. Samuru chyba nie wierzył, że leniwy Mochi naprawdę mu pokaże swoje moce i umiejętności? Naprawdę w to wierzył? Był aż tak naiwny?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Sro Cze 04, 2014 9:00 am

To co chciał Mochi było mało istotne, ba, nawet można rzec, że Samur w ogóle nie brał tego pod uwagę. Teraz liczył się jego plan i szybka realizacja, a nie biadolenie wampira. Dopiero za kolejnym razem oberwał, bo pierwszy cios zdołał uniknąć, a przecież należy pamiętać że Samuru jest szlachetnym wampirem i przewyższa siłę oraz zręczność słabszego wampira. W każdym razie oberwał i przez to stracił przytomność, tak więc został przetransportowany do podziemi w spokoju, a przynajmniej dla Samuru.
Po tym jak wampir sie ocknął, mógł ujrzeć swoje nowe położenie w dosyć strasznym miejscu, należącym do jego brata Testamenta. Ale chyba nie najlepiej się czuł, skoro za chwilę złapał za obolałą głowę. Może zaliczył nawet wampirzy wstrząs mózgu? Kto go tam wie....
- Każda rodzina ma swoje odchyły.
Odparł bez cienia emocji, przyglądając się jak William pluje krwią. Aż tak ranny? Albo może chory? Nieważne. Przecież zawsze może być jeszcze gorzej, czyż nie? I właściwie tak będzie, bo kto mądry wyśmiewa szlachetnego. Co prawda od razu nie daje po sobie tego poznać, wszakże nie powinno dawać wyjść nerwom na wierzch. To Samurowi nie przystoi. Weźmie go całkiem inaczej. - Na pewno nie zdechniesz, to byłaby zbyt szybka ucieczka.
Co jak co, nie ma sensu zabijać Mochiego, skoro ma plany co do jego skromnej osoby. I dopiero jak nic z nich nie wyniknie, Samur pozbawi go życia, ale najpierw zniszczy.
Kiedy Will kłapnął kłami, wampir przywalił mu mocnego lewego sierpowego prosto w szczękę, a że była to proteza, mogło gorzej go zaboleć. Cios oczywiście był na uspokojenie.
- Tak, spadaj stąd.
Wiadomo, Samuru stał już nieco dalej, oglądając narzędzia. Właściwie można stwierdzić, że wcale wampirowi się nie przyglądał, acz prawda była całkiem inna. Eks burmistrz bez mrugnięcia okiem, zerkał spode łba na na ledwo co chodzącego wampira. Ręce miał zajęte czyszczeniem pazurów dłutem, więc po broni palną nie sięgnie. A skoro William kierował się na schody, był tyłem do Sama. Czy aby na pewno pozwoli mu uciec? W żadnym wypadku. Ciepło jakie naszły schody były czymś straszliwie nie przyjemnym dla rannego zdrajcy. Mało tego, Samur wycelował dłutem prosto w jego ciało, celując w plecy, ewentualnie w jakiś bok. Byleby jak stracił najwięcej krwi. I jeśli trafił, szlachetny szybko do niego podejdzie.
- Nie lekceważ mnie.
I zaś chłód w głosie. Naprawdę niech Will przestanie, Sam jest gotowy posunąć się do naprawy zwyrodniałych pomysłów i wcale później tego nie żałować. Wyciągnął z kabury przypiętej do paska colta, który i tak zostanie wymierzony w biednego czystokrwistego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Czw Cze 05, 2014 8:43 am

To, co interesowało Samuru nie było istotne dla Mochiego. Wampir naprawdę miał porządnie w poważaniu zachcianki młodszego wampira, który według czystokrwistego był szczylem. Zwykły dzieciak, który przypadkiem dostał władzę i poprzewracało mu się we łbie, uważając się za jakiegoś boga, mimo że fajdał jeszcze w gacie i pił mleko z cyca matuli. Mimo że Mochi był słabszej krwi, nadrabiał wiekiem, był przecież starszy od tego szczeniaka. Może nie za wiele, ale przynajmniej nie niszczył czyichś żyć, nie był chory psychicznie i żył tylko i wyłącznie dla zdobycia jak najwięcej władzy.
– To nie jest m o j a rodzina.
Upierał się przy swoim, bo naprawdę nie czuł się tutaj dobrze, a samo przywitanie także nie należało do tych przyjemnych. Mochi nie bał się szlachetnego, który stał przed nim. Prawdę mówiąc większy respekt odczuwał przed własnym ojcem. Dlaczego niby miałby się korzyć przed kimś młodszym? Miałby to zrobić tylko dlatego, że mógłby zostać sprzątnięty za pomocą mocy, jakimi władał Samuru? Skoro nie przeraził się potężnej mocy Barabala, jaką była podmiana ciał, to mocami tego osobnika także nie zamierzał się przerażać. Zresztą, był mężczyzną! Nie nikt nie sprawi, że Mochi ulegnie, a na pewno nie da się poniżyć.
– Zatem nasze spotkanie jest bezproduktywne.
Właśnie do niego dotarło, że Samuru wcześniej go nazwał „wujkiem”. Czyim był bratem? Jego siostry? Tej spokojnej i niewinnej istoty, która stanęła w jego obronie w lochach? Nie, na pewno nie. Rozbieżność w charakterach była zbyt wielka. Czyżby to był syn Testamenta? Przyjrzał się uważnie tej gadziej, podłej mordzie i dostrzegł te same gadzie źrenice. Skrzywił się.
– Jesteś synem Testamenta?
Tak, brawo Wiliam za świetną spostrzegawczość! Zresztą po chwili wampir oberwał. Może i zabolało, ale nie dał po sobie tego po sobie znać i zwyczajnie się roześmiał.
– Czemu ze mną zadzierasz?
Wyszczerzył ponownie swoje kły, które stały się nienaturalnie wielkie. Mógłby śmiało stanąć w szranki ze swoim bratem, sam był zresztą ciekaw, czyje kły były większe i potężniejsze. Mochi wypluł krew i dwa zęby, jakie stracił po silnym ciosie stalowej ręki. Zmarszczył brwi, gdy dostrzegł wreszcie ten mechanizm. W każdym razie wziął dupę w troki i skierował się ku wyjściu z tego piekła. Chciał wreszcie wrócić do Nene i zjeść jej tuńczykowe, przedterminowe ciasto.
I gdy tak rozmyślał sobie o swojej małej, sadystycznej bestii o jasnych włosach, poczuł że stopy bardzo mu się spociły i wręcz zaczęły parzyć! Wiliam skrzywił się, ale zareagował bardzo szybko. Położył dłonie na ścianie i wspiął się na nią jak pająk! (Prawdopodobnie dzięki temu, uniknął spotkania trzeciego stopnia z dłutem, które opadło ze stukotem na schody). Przyczaił się, przybierając pozycję obronną, gdy Samuru ruszył w jego stronę, wyciągając z kabury broń. Wiliam skupił się na niej, usiłując wykorzystać swoje zdolności, by wykręcić lufę broni w taki sposób, by powędrowała ona w stronę Samuru… Czy zdąży, nim broń wypali? Przekonamy się.
- Nie zamierzam marnować czas ze szczeniakiem.
O tak. Jeszcze nie wiedział, że nadepnął na odcisk szlachetnego, który był wręcz uczulony, gdy ktoś wypominał mu jego szczenięce lata!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Czw Cze 05, 2014 12:52 pm

I co z tego, że był młodszy? Przymaniej coś zdołał osiągnąć, a nie leniwić się jak ten rozpuszczony wampir, który nawet nie chce chociaż spróbować być z rodem swojego ojca. Jakby odpuścił, zaprzestano by gnębienia. No ale jak chciał być takim upartym osłem, Samuru nie poradzi już nic. No chyba, że sprzeda mu pranie mózgu, przez co stanie się całkowitym podwładnym szlachetnego.
- Mówiłeś już to.
Odparł obojętnie. Właściwie już go znudziła paplanina Mochiego o tym jak bardzo ma wyjebane. A niech ma! Rety, łaski nie robi. Samur ukarze go za ten feralny brak szacunku do Głowy Rodziny Kuroiashita. Czyżby matka nie nauczyła go, że wobec takich osobowości ma zachowywać się w miarę porządnie? Najwidoczniej nie, no ale... w porządku. Samuru i tak ma to gdzieś. Dopiero odezwał się jak wampir zadał pytanie odnośnie ojca.
- Tak, jestem.
Niech wie i się cieszy, że ma właśnie przed sobą najgorszą latorośl Kanibala. Totalny chuj i ignorant. Zresztą, nawet teraz okazywał brak zainteresowania buńczym zachowaniem, choć łechtał ego szlachetnego. Temu oberwał. I dla przypomnienia, Samuru ma na rękach gumowe rękawice, nie ma na wierzchu protezy, która i tak wygląda jak zwyczajna dłoń. Jedynie mógł poczuć jej twardość, po tym jak zetknęła się z jego twarzą. Przez to wypluł dwa zęby i zaś mnóstwo krwi. Skąd czerpał siłę ten wampir? Samur zmarszczył brwi, obserwując poczynania Willa. Jak uciekł na ścianę po odczuciu gorąca, a później ta broń z zniekształconą lufą. Odrzucił ją na bok. Cóż, trzeba przyznać, że miał calkiem interesujące moce. I chyba wystarczy tego dobrego. Pora zakończyć pokaz. Pod Willem rozległ się wybuch tak, jakby Samur miał ową moc, która mogła wysadzać ściany. Z całą pewnością opadnie na podłoże lub na schody - w zależności gdzie już był. I jakie skutki? Nie miał rąk i nóg, a korpus wampira był rozwalony, innymi słowy flaki na wierzchu. Serce pozostało, żeby nie było żadnej skapy iż to zwyczajna iluzja.
- Nadal masz czelność ze mną pogrywać? Jeśli chcesz przeżyć w spokoju, przestań walczyć inaczej na siłę będę podtrzymywał Twoje marne istnienie i zmuszę do oglądania tortur małej Nene! Napuszczę na nią poziomy E, a one zgwałcą każdy jej otwór w ciele, a ja na końcu zmuszę ją do zamordowania człowieka! Wyzwolę jej bestię! Będzie cierpieć gorzej niż w Piekle i to dzięki Tobie!
Głos rozległ się właściwie z nikąd, a przecież Samur był tuż obok. W dodatku on naprawdę nie żartował. Nie mógł atakować, ale sięgnąć po kajdanki blokujące moc owszem. I kiedy Mochi się uspokoi, przejdzie do dalszych działań. Inaczej, eks burmistrz spełni swoją obietnicę, a dzięki Barabalowi odnajdzie dziewczynkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Pią Cze 06, 2014 2:54 pm

I to z tego, że Wiliam przynajmniej nie narzucał nikomu swoich racji, nie chciał nikogo wykorzystać do swoich brudnych interesów. Wampir pragnął naprawdę spokojnego życia przy boku Nene, z dala od swojej rodziny zarówno w Anglii jak i w Japonii. Jeszcze trochę, a zaproponuje swojej lubej, by przeprowadzili się na Alaskę. Choć pewnie i tam, po niedługim czasie, wampir odkryje, że w dziesiątym pokoleniu wstecz był spowinowacony stryjeczną ciotką siostry brata męża jego matki z Eskimosami.
– Owszem, ale najwyraźniej do Ciebie nie dociera, panie Głowo Rodu.
Wampir też się już powoli irytował, denerwował i tracił cierpliwość. Pragnął wrócić do domu, a najzwyczajniej w świecie nie mógł, bo ktoś taki jak Samuru, który uważa się za jakiegoś boga, przetrzymuje go na siłę i traktuje gorzej niż zwierzę. A od matki Mochiego, to lepiej niech się trzyma z daleka, bo fioletowowłosy dobierze się matki Samuru. A mimo wszystko eks-burmistrz chyba nie chciał stracić swojego powodu do domu? Pewnie matka także była przedmiotem i niczym więcej.
Mochi nic nie powiedział. Potwierdziły się jego przypuszczenia, że ten gad przed nim jest synem Testamenta. Aż niemożliwe! Dwa skrajne charaktery. Brat Mochiego potrzebował towarzystwa, natomiast jego syn odcinał się od wszelkiego towarzystwa, byle jak najdalej! Cała rodzina zresztą była co najmniej popierdolona.
Wiliam trzymał się sztywno ściany i właściwie zaczął kierować się do wyjścia, będąc odwróconym jednak twarzą do swojego wroga. Nagle wszystko się zatrzęsło i wybuchło. Zapewne pojawił się także gruz, skoro wszystko szlag trafiło. Była to jednak tylko iluzja, ale skąd Mochi mógł to wiedzieć? Opadł na schody, z których się stoczył i wylądował na podłodze z dziurą w brzuchu, przez którą sączyła się krew, a wszelkie wnętrzności dosłownie wypłynęły. Wampir zachłysnął się krwią (w rzeczywistości była to jedynie ślina) i wypluł ją gdzieś w bok. Skoro był w takim stanie, Samuru musiał też sprawić, że w umyśle wampira pojawił się ból z powodu obrażeń, jakich doznał. Inaczej cała iluzja mogłaby się rozpłynąć. Wampir zatem nie mógł poruszyć się bólu i co chwila wypluwał z siebie krew.
Uśmiałby się na słowa szlachetnego, gdyby nie ból w klatce piersiowej.
– I co, jesteś taki męski, bo zrobisz krzywdę małej dziewczynce? Boże, i Ty jesteś głową rodu? Jesteś dziecinny, skoro używasz osób trzecich, by ze mną załatwić swoje interesy. Prawda jest taka, że nie możesz sobie ze mną poradzić. A Nene należy do Barabala, podnieś na nią rękę, a urwie Ci jaja.
Mimo wszystko wątpił, by Barabal od tak pozwolił, by ktoś wyrządził krzywdę tej uroczej dziewczynce, którą przecież polubił. A może się mylił? W każdym razie Wiliam nie da się tak łatwo omamić tanimi sztuczkami. Jasne, co innego, gdyby faktycznie zamierzali wyrządzić jej krzywdę, na jego oczach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Nie Cze 08, 2014 6:31 am

Nie musiał się ciągle się powtarzać. Samuru doskonale wiedział, jak ten bardzo nie chciał przynależeć do ich rodziny. No cóż.... W porządku! Wróci do swojej Nene, ale najpierw musi przejść przez eksperyment, który tak czy siak ma się rozegrać. No chyba, że zacznie brakować mu czasu i będzie musiał wyjść, wtedy William zostanie uwolniony. W każdym razie nie miał jak uciec, skoro Samur bezkarnie użył na nim iluzji, zamykając go w świecie bólu i krwi. Iluzja miała podrzucić mu nie rzeczywisty obraz oraz tak naprawdę nieistniejący ból. Obserwował bezradnego wampira, nie potrafiącego ogarnąć się umysłowo i wyrwać z nieprawdziwego świata. Poza tym miał sporo odwagi, skoro w tak okaleczony sposób, gdzie tracił tyle krwi, siły, miał jeszcze chęć pyskować.
- Pocieszę Cię! Barabal nie ma w tej kwestii nic do gadania.
Zaskoczy go? Pewnie nie, bo przecież jest taki twardy. Niemal jak z kamienia. Szlachetny podchodził do niego ostrożnie, żeby nie zatrzymać swoje mocy, która mimo wszystko pochłaniała energię wampira, przez co ciszej było się skoncentrować. Ale skoro gram z Tobą w podobne karty, Samur bez żadnego trudu zapiął kajdanki na jego obu rękach za plecami oraz nogi (zwykłymi). I właśnie wtedy iluzja przestała istnieć. William zaś był cały. Bez żadnych ran czy innego bólu, pozostaje jedynie szok do powrotu rzeczywistości.
- Aż ciężko uwierzyć, że jesteś arystokratą, skoro masz tak niewyparzoną mordę, a szacunek do szlachetnych masz poniżej zera. Do tamtej rodziny też się tak wyrażasz?
Uniósł brew, przyglądając się wampirowi. Samuru go pokonał i to niemal bez użycia siły. Mało tego, skąd Will bierze siłę na po takich okrążeniach, jak połamania? Wzruszył ramionami. Odsunął się zaś, spoglądając na wejście do piaskownicy, wszakże było słychać przekręcany jest zamek w drzwiach. Do środka weszła Stella wraz z dwiema małymi blondwłosymi dziewczynkami. Niemal w podobnym wieku co Nene, a przynajmniej z jej wyglądu. Oczywiście dalej kobieta nie wchodziła, jedynie wepchnęła obie panny do środka, zamykając za sobą drzwi.
- Pora na mój eksperyment.
Odezwał się, idąc po obie małolaty. Skorzystał ze swojej mocy poruszania się po stromych ścianach, tak jak Mochi i wszedł po nie, ciągnąc ze sobą na dół. Rzucone na piach, zaczęły łkać cicho, rozglądając się po naprawdę paskudnym miejscu. Narkotyki otępiające ich młode umysły przestały działać. Szlachetny otoczył je swoimi ramionami.
- Świeża, młoda, dziewicza krew. Nie chciałbyś skosztować?
Spojrzał w stronę Mochiego, tymczasem dotykając policzka jeden z dziewczynek. Nie miały jak się bronić, wszakże ich rączki były związane grubym sznurem, które przecierały delikatną skórę. Oczywiście to nie wszystko, jedna z nich została zraniona! Samuru uderzył ją, a z owej ślicznej twarzyczki spłynęła krew. Drobne cięcie, nic poza tym. Ale za to jaki zapach!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Czw Cze 12, 2014 9:45 am

Skoro wiedział, mogłoby to wreszcie do niego dotrzeć. Mógłby to wreszcie zrozumieć i dać wampirowi święty spokój. Na co im kolejna morda do wyżywienia? Skoro i tak nie przykładali wagi do własnej rodziny, to na co im kolejny członek? Wiliam po prostu nie chciał tutaj należeć z jednej, prostej przyczyny – byłby tutaj naprawdę nikim. Każdy członek tego rodu uważał się za najważniejszego, liczył się tylko on i nikt poza tym. Każdy robi coś wyłącznie dla siebie, myśląc o przyszłych profitach. Choć właściwie, to wampir poznał już dwóch członków tej rodziny, którzy nie myśleli wyłącznie o sobie: Testamenta i Leah. Zatem Wiliamowi nie pozostawało nic innego, jak wierzyć, że ex-burmistrz dostanie pilne wezwanie, umrze mu matka, syn dostanie zawału, żona go zdradzi, nie będzie miał czasu i po prostu wypuści swojego wujka. Właśnie! Wujka. Ten mały gówniarz powinien mu okazać szacunek, a tego nie robił. Dlaczego zatem Wiliam miałby być inny? No właśnie, nie wiadomo. Cała ta rodzina to jedna wielka chodząca hipokryzja!
– A żebyś się nie zdziwił.
Warknął przez zęby. Wiliam zawsze znajdzie siłę, żeby pyskować. Nie zapominajmy, że mimo wszystko był już nieco starszym wampirem, a poziom jego krwi nie należał przecież do tych słabszych. Poza tym swoją wytrzymałość mógł także zawdzięczać krwi, do której nie chciał się przyznać.
Wiliam został schwytany w kajdany. Nie miał jak się przecież bronić przeciwko iluzji, jaką został nakarmiony. Umysł płatał mu figle, podjudzając go, a Wiliam sądził, że został naprawdę ciężko ranny. Nie wiedział, jakie moce posiada szlachetny. Gdyby wiedział, może zastanawiałby się skąd ten wybuch. Ale co by to dało? Umysł i tak był pod wpływem szlachetnego, a jak wiadomo to mózg steruje bodźcami, nerwami, uczuciami i tak dalej.
– Witaj… w drużynie. Ty nie masz… przecież szacunku… do starszych. Nie… nie masz szacunku… do nikogo.
Wykrzywił się wrednie i opluł Samuru wyimaginowaną krwią (a w rzeczywistości śliną), która wylądowała na bucie szlachetnego. Właściwie to wampir mógł już tylko tyle zrobić, bo wyczuwał swoją śmierć. Jednak iluzja nagle przestała działać, a Wiliam spojrzał na siebie i wokół. Był cały, schody nie zostały zniszczone i co najgorsze – nie mógł się poruszyć, bo szlachetny znów go unieruchomił kajdankami. Usiłował użyć swojej mocy, by otworzyć kajdany, ale nie dało się. Znów skończył z uwiązanymi mocami.
Wiliam patrzył niemalże z przerażeniem na dwie, małe sierotki, które zostały siłą wepchnięte do pomieszczenia. Musiały czuć przerażenie! Kto by nie czuł na ich miejscu? Niczym nie zawiniły, a teraz co… miały tak po prostu umrzeć?!
– Przestań. Naprawdę chcesz mi zaimponować swoją brutalnością, jaką okażesz na bezbronnych dzieciach? Phew, śmieszne! Wampir krwi szlachetnej pastwiący się nad słabymi ludźmi! O rety, rety…
Urwał i zakasłał, krzywiąc się z bólu. Czuł, że regeneracja wreszcie zaczęła działać. Towarzyszył jej ból zrastających się kości. Ale to dobrze, odzyska siły.
– Wypchaj się. Nie tykam dzieci.
Odwrócił głowę, gdy wampir udał się po pierwszą dziewczynkę. Właściwie to Wiliam zastanawiał się nad tym, co mógłby zrobić, żeby pokrzyżować plany szlachetnego. Pierw wstał, nieco się chwiejąc z powodu skutych nóg i właśnie w tej chwili dobiegł zapach krwi do jego nozdrzy. Jego źrenice momentalnie zmieniły się w czarną otchłań, obnażył kły i zawarczał donośnie. Uspokoił się jednak, cofając pod ścianę. W tej chwili nic nie zrobi. Zapach krwi był zbyt uderzający, jeśli się zbliży, zaatakuje tę dziewczynkę. Ale jaka różnica? W końcu Samuru i tak zamierzał ją zabić. Wiliam mógłby zrobić to szybko, by niczego nie poczuła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Gość Sob Cze 14, 2014 3:40 pm

Gadanie. Samuru potrzebował kogoś, kto wykona mu plan, a nie kolejny członek rodziny. No proszę was.... ale żeby wszystko zadziałało zgodnie z planem, szlachetny musi podporządkować sobie wampira, biorąc go pod włos poprzez wykorzystanie jego wampirzej słabości, mianowicie głodu. Tak najlepiej manipulować, doprowadzać ową osobę do skrajności i wymuszać na nim posłuszeństwo. I nie, nie opluł Sama, ten zdążył się odsunąć.
- Phew, śmieszne. Wampir, który nie pije dziecięcej krwi. O rety, rety....
Burknął szlachetny, pchając jedną z dziewczynek prosto na Mochiego. Zabrudziła go także swoją pachnącą krwią. Mała aż pisnęła z bólu, upadając na kolana. Druga dziewczynka w milczeniu obserwowała całe zajście. Samur natomiast pozostał w swoim miejscu. Wolał nie wtrącac się między wampirem, a jego dziecięcą ofiarą.
- Zobaczymy jaki z Ciebie pożytek, Williamie.
Wypalił znudzony, przyglądając się całemu zajściu. Właściwie już miał dosyć bezczynnego stania i gapienia się. Ile tu już czasu zmarnował? Od cholery, zapewne.
- I załatw ją szybko. Bolą mnie uszy od dziecięcego płaczu.
Dodał po czasie, wyciągając telefon z kieszeni. Zrobił ładne zdjęcie Willowi oraz jego małej ofierze, ot żeby upamiętnić przepiękny dzień dręczenie biednego wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)] Empty Re: Piaskownica [Piętro -2 (podziemie)]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach