MEGA-RETRO

Go down

MEGA-RETRO Empty MEGA-RETRO

Pisanie by Elijah Sob Kwi 18, 2020 1:29 am

Każdego dnia Elijah zastanawiał się nad swoim życiem, ciągle dywagował nad tym co wydarzyło się, że tak nagle wszystko się odmieniło. Mimo to parcie do przodu w pewnym sensie za marzeniami trzymało go przy zdrowych zmysłach, choć niekiedy miał problem z opanowaniem swojej nowej połówki jaką była lisia psota w jego ciele.
Niemniej jednak chłopak przebudził się tego dnia dość wcześnie, przeciągnął się niczym piękny paw, lewą ręką zakrywając swoje usta które zdeczka chciały sobie ziewnąć - okazało się jednak, że był to fałszywy alarm. Nocka zleciała szybko, a Elek był niczym silny zwierzaczek tego dnia, czuł pełnie energii i miał ochotę zrobić coś szalonego, przez jego myśli przeleciało tysiąc różnych scenariuszy, ale jak to w życiu bywa ciężko było wybrać ten odpowiedni na ten konkretny MEGA-dzień.
Nie wybrawszy jeszcze ze swojej głowy planu na dzisiejszy dzień postanowił się przygotować do wyjścia, ponieważ to było pewne, że trzeba się gdzieś ruszyć. Tak więc podszedł do swojej szafy spokojnym krokiem nie śpiesząc się w ogóle - to był jego dzień - myślał sobie w głowie nucąc pod nosem swoją ulubioną piosenkę z dzieciństwa - o zgrozo akurat teraz mu się przypomniała. Stojąc przed szafą uchylił ją lekko po czym przejrzał kątem oka co tam w środku czystego mu zostało, po chwili złapał pierwszą bielutką koszulkę z jak się później okazało drobnym napisem na piersi "Everything is Fine".
- Ale ironia.. - Wymruczał pod nosem szukając w międzyczasie tego co założy na swoje poślady. Długo się jednak nad tym nie zastanawiał ponieważ niewielki wybór mu został tak więc zabrał czarne Jeansy, założył na dupkę i doprawił swój strój żółtymi skarpetkami.
Chłopak przejrzał się w lustrze które było wmontowane w szafie, popatrzył na swoje włosy po chwili stwierdzając, że przecież tak nie może wyjść. Zdjął z siebie koszulkę, poszedł do łazienki i szybko umył tam głowę, delikatnie wytarł je swym białym ręcznikiem dosuszając na końcu suszarką. Ułożył je w klasyczną dla siebie fryzurę żeby za chwilę z powrotem założyć tę MEGA-Koszulkę.
Nie pozostało mu więc dużo do zrobienia, założył na swoje nogi buciki, zawiązał sznurowadła i profilaktycznie zarzucił na siebie swój ulubiony, czarny płaszcz. Profilaktycznie dlatego, że panująca na dworze temperatura mogła by być dotkliwa dla normalnych ludzi jednak dla niego niskie temperatury nie miały dużego znaczenia, był jak chodzący kaloryfer, a więc żeby nie rzucać się w oczy i nie wyjść na wariata wolał się dobrze ubrać, choć pod płaszczem jedynie koszulka z krótkim rękawem..
W końcu gotowy do wyjścia otworzył drzwi i postawił pewny krok przed siebie, jeszcze bez większego planu postanowił wybrać się do pobliskiego niezbyt popularnego parku, wiedział, że będzie mógł sobie tam na spokojnie pospacerować oraz wpaść być może na dalszy plan tego dnia.
- To jest mój dzień! - Pomyślał sobie chłopak drepcząc do parku po chwili zanurzając się w jego gęstwinach..
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

MEGA-RETRO Empty Re: MEGA-RETRO

Pisanie by Carmilla Sob Kwi 18, 2020 1:54 pm

Outfit: tu, zapięta kurtka + kabaretkowe rajstopy.

Wiecie lub też może nie wiecie; Carmilla uczęszczała na terapię. Taką dla ludzi z zaburzeniami psychicznymi. Już odkąd była małym bąbelkiem, borykała się z występowaniem napadów agresji i utraty świadomości. Brzmi poważnie, prawda? Noo, w sumie takie też było. Na początku mamuśka, mega-przewrażliwiona na jej punkcie, w ogóle nie wypuszczała dziewczyny z domu. Robiła to z troski, w obawie, że córka zrobi sobie krzywdę. Może i było to jakieś rozwiązanie, ale po długich sporach, walkach i kłótniach udało się wyperswadować jej ten pomysł. Pod pewnymi warunkami.
Spotkania z psychoterapeutą były jednym z nich. Brunetka nienawidziła ich, chociaż miała wrażenie, że faktycznie jej pomagają. Jednocześnie wiedziała, że prawdopodobnie nigdy nie uda jej się kompletnie wyzbyć tego defektu. Po głębszej analizie wynikało bowiem, że okrucieństwo i szaleńczy gniew zapisany miała w genach. Pomimo łudzącego podobieństwa do babci, po skłonnym do przemocy dziadku odziedziczyła parę cech, które znacząco utrudniały jej życie. Wewnętrzna walka z nimi wywoływała zgrzyt, którego efektem były właśnie jej zaburzenia. Uroczo, prawda?
Po długiej, prawie trzygodzinnej rozmowie była nieźle wymęczona i miała mętlik w głowie. Niby nie powinna się tym przejmować, w stresujących sytuacjach liczyć w głowie do dziesięciu... ale po co, skoro uderzenie w ścianę wydawało się o wiele prostszym rozwiązaniem? Czasami zazdrościła ojcu, że potrafił być opanowany w każdej sytuacji, niczym góra lodowa. W sumie nie czasami, a bardzo często. Zawsze.
Pogrążona w myślach szła przed siebie; przez jakiś gówniany park, którego nigdy w życiu, w normalnych okolicznościach, nie odwiedziłaby z własnej woli. Zmarszczyła brwi, bo przecież nie znosiła słońca. Podświadomie skierowała się w stronę cienia, a co za tym idzie drzew. Westchnęła głośno, odpalając papierosa i mmłąc w ustach przekleństwo. Po cholerę zgodziła się na spotkanie o tak nieludzkiej, mega-porannej porze? Była teraz niewyspana, głodna i diabelnie, cholernie wkurzona.
Długo nie trwało nim spaliła szluga i trochę pomógł on ukoić jej zszargane nerwy. Wtem poczuła coś, kogoś. Charakterystyczny, słodki zapach, który mógł należeć tylko do człowieka. Jeszcze nie wiedziała, że odrobinę była w błędzie.
Uniosła głowę do góry, by wlepić lodowate, mroźne i dumne spojrzenie w parę szmaragdowych ślepi. Chyba miała już takie zboczenie zawodowe, bo od razu oceniła jego ubranie i sylwetkę. Pierwsze wrażenie? Sympatyczny, bardzo miły chłopak. Taki dobry, skory do pomocy i łatwy do wykorzystania. Nienawidziła takich.
Rzuciła kątem oka na jego czuprynę, w której ukryte były sterczące, zwierzęce uszy i zmarszczyła lekko nosek. To było coś ciekawego, zwróciło jej uwagę.
Rzuciła peta na ziemię i przygniotła go butem, pozwalając chłopakowi przejść obok. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, bo w jej głowie pojawił się chytry plan.
Wypuściła z dłoni torebkę, która z głośnym pacnięciem spadła na podłoże. Zamachała dłonią w stronę nieznajomego i przemówiła zmęczonym, bardzo cichym głosem.
- Chyba zaraz zemdleję... - mruknęła, uczepiając się ramienia lisowatego i wymuszając na nim, żeby ją podtrzymał. Oparła się o niego, przerzucając swój ciężar ciała na osobę białowłosego. Nie była przecież taka ciężka; bardziej chodziło jej tu o sprawdzenie, jak się zachowa. Przymknęła powieki i westchnęła ciężko. Była bardzo blada i zimna, jak na wampira przystało.
Carmilla

Carmilla

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Zadarty, dumny nochal; spiczaste uszy jak u elfa; piegi na nosie; tajemnicza blizna na szyi
Zawód : Córeczka tatusia
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : - / Zapraszam ;p
Moce : Telekineza, władza nad lodem, smocza krew


https://vampireknight.forumpl.net/t3807-carmilla#83916 https://vampireknight.forumpl.net/t4209-carmilla#92272 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

MEGA-RETRO Empty Re: MEGA-RETRO

Pisanie by Elijah Sob Kwi 18, 2020 4:31 pm

Białowłosy kroczył spokojnie przez park totalnie zapominając o rzeczywistości, ciekawym faktem było to, że od początku dnia nie zorientował się, że na jego głowie widnieje dodatkowa para uszu o których całkowicie zapomniał. Dopiero gdy coś mu zaświtało jak przerażony zaczął się przyglądać czy aby nic innego mu "nie wystaje", całe szczęście ogon jak i futerko było schowane tak jak trzeba, a ząbki były naturalne dla człowieka. Dobrze wiedział, że jego "chip" pozwala na manipulowanie swoimi dodatkowymi cechami choć szczegółów dokładnie nie znał, było to dla niego już dość naturalne więc dłużej się nad tym nie zastanawiał.
Idąc przed siebie już spokojniejszy, jedynie z uszkami na głowie rozglądał się tu w lewo, tu w prawo i tak jakoś szło. Nawet przez chwilkę naszły go myśli o jego rodzinie, ciekawiło go jak się teraz miewają i czy pod jego nieobecność jakoś sobie wszyscy radzą. Często czuł się za nich odpowiedzialny, a nawet mimo swojej pacyfistycznej natury byłby skory ruszyć im z pomocą w razie niebezpieczeństwa.
Bardzo płynnie przeszedł do  następnych rozmyślań, uwielbiał się zanurzać w swojej głowie drepcząc w nieznanych lub też znanych mu miejscach. Milion myśli na minutę, a zero konkretów nawet zapomniał przez chwilę, że wciąż musi obmyślić plan działania na dzisiejszy dzień, w końcu nie spędzi całego dnia w tym parku, aż takim odludkiem nie był i czasem lubił sobie poobserwować zachowania innych ponieważ było to jego hobby.
- Co by tu.. - Wymruczał pod noskiem po chwili zatrzymując się i robiąc pozę "na myśliciela", lewą ręką podparł brodę, a prawą dłonią podparł lewy łokieć. Długo to nie trwało, a jego trud poszedł na marne bo wciąż brakowało mu konkretnego planu, konkretnego miejsca w które chciałby się udać i być może tam pospacerować.
Tak więc brnął dalej przed siebie po chwili wyczuwszy nieznajomy mu zapach, nim się obejrzał na horyzoncie pojawiła się, tak jak wcześniej myślał nieznajoma mu duszyczka. - Dodatkowo ten nieznośny zapach dymu z kiepa - Choć sam święty nie był i zdarzyło mu się zapalić to jednak zawsze go to drażniło, a teraz tym bardziej gdy jego zmysły stały się bardziej wyostrzone i dosłownie każdy jeden zapach przechodził przez jego nos jak torpeda penetrująca pancerz statków wojennych podczas drugiej wojny światowej.
Zbliżając się do brunetki miał zamiar nie rzucać się w oczy, przejść obok i jedynie się uśmiechnąć. Dzisiaj nie był dzień na socjalizowanie się z obcymi, a z doświadczenia wiedział, że trzeba spodziewać się najgorszego nawet po niewinnych z pozoru mu osobach.
- No i wszystko się rypło.. - Pierwsza myśli która przeszła mu po zobaczeniu, że dziewczynie upada prawdopodobnie jej cenna torebka, choć sam się na tym dobrze nie znał to chyba dość ważne, prawda?
- Teraz to już koniec.. - Gdy już do jego uszu wpadły słowa poczuł się wręcz zobligowany w jakiś sposób zareagować, ale nim cokolwiek udało mu się wypowiedzieć bądź też zrobić na jego ramię uczepiła się ów osóbka. Wycofać się już nie mógł, ale też był trochę zdezorientowany.
- Hej hej hej hej, co się dzieje? - Zapytał zszokowany kierując swoje oczy na twarz uwieszonej na nim osoby, liczył na to, że ona również skupi na nim swoją uwagę, a ten w międzyczasie wręcz wypuścił swój długi, biały ogon i szybkim ruchem podrzucił sobie nim do ręki leżącą za nimi na ziemi torebkę tak aby brunetka nie zdążyła się zorientować aby po chwili ponownie ukryć swoją dodatkową część ciała. Choć wiedział, że mógł napsuć sobie tym krwi zrobił to pod wpływem chwili.
- Proszę, to chyba Twoje. - Swą dłonią skierował torebkę w stronę dziewczyny. - Czy mogę Ci jakoś pomóc? - Zapytał wciąż lekko zdezorientowany, ale już nieco spokojniejszy Elijah.
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

MEGA-RETRO Empty Re: MEGA-RETRO

Pisanie by Carmilla Sro Kwi 22, 2020 10:35 am

Lisowaty był na pewno osobą, która często buja w obłokach. Wydawał się taki zamyślony i oderwany od rzeczywistości, że aż niewłaściwe wydawało się sprowadzenie go na ziemię. Carmilla zrobiła to poprzez upuszczenie swej torebki, i niestety, ale nie miała z tego powodu wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie, kreowała w swojej główce cwany plan. Chciała zwabić szmaragrowookiego do siebie, więc uchwyciła jego ramię. Nie odtrącił jej, na szczęście, a nawet wydawał się mocno przejęty jej stanem. Było to całkiem urocze, ale jednocześnie tak bardzo naiwne.
Eh, może i wyglądała na małą, drobną, niegroźną dziewczynkę. Chociaż jej styl ubioru wskazywał na buntownika, posiadała uroczą twarzyczkę i intrygujące oczy. Mogło to na pewno kogoś zmylić; ba, ona celowo wykorzystywała te atuty, by zdobyć czego chciała.
A czego w tym momencie chciała?
Na jej twarzy pojawił się delikatny, niemal niewidoczny uśmieszek, który szybko zniknął. Wydawać by się mogło, że była to oznaka jej wdzięczności. Westchnęła głośno, z ulgą i przytknęła białą dłoń do zimnego czoła.
- Zakręciło mi się w głowie - wytłumaczyła, przyglądając się dokładniej nieznajomemu. Wyglądał bardzo delikatnie, był na swój sposób intrygujący; ale nie pachniał jak wampir. Tego była pewna.
- Dziękuję, jesteś... kochany - przyjęła od niego swoją torebkę, nieco zdziwiona faktem, że podniósł ją bez schylania się. Użył jakiejś mocy? Hm... te uszy i jego osoba, no na pewno był intrygujący.
- Głupio mi o to prosić, ale... chyba muszę. Czy mógłbyś towarzyszyć mi w drodze do domu? Boję się, że zasłabnę i nikt mi nie pomoże - powiedziała, robiąc maślane oczy do liso-człowieka. Zgodzi się? Na to liczyła. Wydawał się przecież taki dobry i miły. Czy mógłby żyć spokojnie mając na sumieniu odmowę pomocy damie w opałach?
Zobaczymy.
Carmilla

Carmilla

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Zadarty, dumny nochal; spiczaste uszy jak u elfa; piegi na nosie; tajemnicza blizna na szyi
Zawód : Córeczka tatusia
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : - / Zapraszam ;p
Moce : Telekineza, władza nad lodem, smocza krew


https://vampireknight.forumpl.net/t3807-carmilla#83916 https://vampireknight.forumpl.net/t4209-carmilla#92272 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

MEGA-RETRO Empty Re: MEGA-RETRO

Pisanie by Elijah Sob Kwi 25, 2020 8:50 pm

Wciąż nie wymyślił zgrabnego wytłumaczenia jakim cudem torebka pojawiła się z ziemi w jego dłoniach, choć im dłużej przebywał w towarzystwie nieznajomej coraz bardziej przestawał pasować mu jej zapach, więc trochę podświadomie zignorował ten fakt nastawiając się, że to raczej nie było nic nadzwyczajnego dla osoby opartej na jego ramieniu. Ten zapach.. O tak, teraz już był prawie pewny, że nie jest to pierwszy raz kiedy spotyka osobę tego pokroju, najgorsze w tym wszystkim jest to, że w większości przypadków nie kończyło się dla niego kolorowo, a wręcz przeciwnie. Dodatkowo ta blada skóra i specyficzny ubiór nakręcały go jedynie w te myśl.
Po chwili pacnął się mentalnie w głowę i postanowił dłużej się nad tym nie zastanawiać, najgorsze co mógł zrobić to pochopnie kogoś wykluczyć bądź ocenić na dobrą sprawę nie znając w ogóle jej zamiarów. Później by się zadręczał, że zrobił bądź nie zrobił tego co podpowiadała mu jego natura, poza tym przecież nie każdy - nawet ciężko przechodziło mu to słowo przez myśli - musiał mieć złe zamiary w stosunku do jego osoby, a może faktycznie źle się poczuła, a zostawienia kogoś takiego by sobie nie wybaczył. Koniec końców to ciągle była w pewnym sensie żywa istota, więc czuł się zobowiązany coś zrobić mimo późniejszych ewentualnych konsekwencji swojej dobroczynności.. Chyba nigdy się nie nauczy.
Dokładnie wsłuchiwał się w to co mówiła do niego brunetka, nie wszystkie słowa odebrał na poważnie mimo to całkowicie to pomijał i po prostu chciał rozpocząć "działanie", a dodatkowo te maślane oczka zawsze na niego działały mimo, że sam lubił z takiej zagrywki korzystać do osiągnięcia swoich prywatnych celów..
- Oczywiście, jak daleko stąd miałbym Cię odprowadzić? - Wypowiedział swoje słowa bardzo delikatnie swoim jedwabnym głosem.
- Choć muszę zapytać czy nie boisz się wracać z kimś obcym? Jeszcze ktoś cię zobaczy.. Albo ja sam zrobię Ci krzywdę? Wiesz, różni ludzie żyją na tym świecie. - Wypowiedział te słowa normalnym tonem licząc po cichu, że faktycznie nieznajoma odpuści sobie pomysł wspólnej przechadzki do jej domostwa. Jego ślepia skierowane były prosto na oczy dziewczyny wyglądał wręcz na zahipnotyzowanego i odciętego od rzeczywistości jednak w tym też był pewien sens i z góry założony plan.
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

MEGA-RETRO Empty Re: MEGA-RETRO

Pisanie by Carmilla Nie Kwi 26, 2020 11:10 am

Zwierzęta posiadały najlepszy instynkt przetrwania, pod tym względem Elijah nie różnił się od nich zbyt wiele. Od razu wyczuł, że drobna wampirzyca rozsiewa wokół niepokojącą aurę i ma wobec niego nie do końca szczere zamiary. Magiczne uniesienie torebki zdecydowała się zignorować, chociaż odnotowała sobie to w pamięci. Musiała uważać na ewentualne niespodzianki ze strony jasnowłosego jegomościa, nie chciała przecież, żeby jej uciekł.
Na szczęście zgodził się na propozycję dziewczyny, chociaż ewidentnie chciał się wymigać od pomocy. Może jej gra aktorska nie była na tak wysokim poziomie, jak jej się wydawało? Było to całkiem możliwe.
- Um... w sumie to nieważne, nie chcę robić kłopotu... - bąknęła, patrząc gdzieś w dal. Zmrużyła oczy i wtedy osunęła się na ziemię. Tyłek Carmilli zetknął się z chłodną trawą, gdy ta przeszła do pozycji siedzącej i oparła plecy o pień pobliskiego drzewa. Teraz to już na pewno jej nie zostawi!
- Może po prostu zadzwoń do mojego taty. Telefon jest w torebce - powiedziała cichym głosem, wskazując na przedmiot, który znajdował się teraz obok niej. Znów na ziemi.
Jeśli polarny lisek miał zamiar spełnić jej prośbę, mógł spotkać się z niemiłą niespodzianką. Mianowicie, w okrutnie drogiej, damskiej torebeczce znajdował się mały, zgrabny pistolet. To na pewno nie było standardowe wyposażenie młodej kobiety, o nie.


Ostatnio zmieniony przez Carmilla dnia Pon Kwi 27, 2020 8:26 am, w całości zmieniany 1 raz
Carmilla

Carmilla

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Zadarty, dumny nochal; spiczaste uszy jak u elfa; piegi na nosie; tajemnicza blizna na szyi
Zawód : Córeczka tatusia
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : - / Zapraszam ;p
Moce : Telekineza, władza nad lodem, smocza krew


https://vampireknight.forumpl.net/t3807-carmilla#83916 https://vampireknight.forumpl.net/t4209-carmilla#92272 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

MEGA-RETRO Empty Re: MEGA-RETRO

Pisanie by Elijah Pon Kwi 27, 2020 4:44 am

Elijah tak naprawdę nie zamierzał opuścić wampirzycy, zawsze ciągnęło go do nowych ludzi, choć nie z powodów czysto towarzyskich, raczej sam widział w tym wiele korzyści dla siebie. Papugowanie, uczenie się nowych zagrań oraz zachowań jakie sobą prezentują. Mimo, że poznał już wampiry i dobrze o nich wiedział to dalej nie miał okazji przyjrzeć się temu z bliższej perspektywy, więc chciał troszeczkę więcej wyciągnąć dla siebie z tego niespodziewanego spotkania. Choć mogło go to wiele kosztować..
Chłopak jedynie obserwował jak nagle dziewczyna runęła na ziemię i oparła się o pobliski pień, trochę go to z początku rozbawiło - na tyle, że przez chwilę można było dostrzec drobny uśmiech na jego twarzy - jednak szybko zniknęło to z jego twarzy, a sam ciągle był wpatrzony w twarz nieznajomej.
Zadzwonić do kogoś? A tym bardziej grzebać w czyjejś prywatnej skrytce? Odpada. Elek zamiast sięgnąć na prośbę do torebki po telefon po prostu przycupnął sobie obok dziewczyny i również oparł się o ten sam pieniek.
Spojrzał się na niebo które było zadziwiająco czyste tego dnia, nawet przez chwile się rozmarzył, choć szybko wrócił do swojej głowy.
- Pięknie tu dzisiaj, nawet nie przyszło mi do głowy, że w taki przypadkowy dzień zwrócę na coś takiego uwagę. - Wypowiedział te słowa bardzo cicho, wręcz pod swoim noskiem aczkolwiek delikatnym tonem.
Spojrzał się w bok na nieznajomą siedzącą przy nim, chciał jakoś podłapać kontakt i nie dać się tego dnia zabić.
- Dobrze wiem czym jesteś. - Po tych słowach jego wzrok oddalił się przed siebie, spoglądał na szeleszczące w całym parku drzewa, a z każdą minutą jego myśli coraz bardziej się uspakajały.
- Wiesz.. Słaby z Ciebie aktor, a może to po prostu ja.. - Zaśmiał się lekko spuszczając w międzyczasie swoją głowę.
- Jeśli w Twojej główce zrodził się jakiś chytry plan to po prostu mi powiedz albo przejdź do działania, ciężko jest zwieść kogoś kto sam zwodził nieraz i wykorzystywał swoje umiejętności do osiągnięcia własnych celów. - Jego ton zmienił się na bardziej poważny, tak jakby coś go trapiło. Mimo tego, że całe życie uciekał od wyróżniania się i chciał być jak najbardziej neutralny ciągle ćwiczył swoją "sztukę", jego umiejętności aktorskie wypracował właśnie podglądając i obserwując różnorakie zdarzenia życia codziennego innych ludzi. Sam często gubił się w tym co robił zastanawiając się nad tym kiedy jest prawdziwy, a kiedy tylko gra kogoś kim tak naprawdę nie jest. Zależnie od sytuacji potrafił zmienić całkowicie swój charakter oraz schemat zachowań także ciężko było go oszukać. Mimo to był dobrym chłopakiem, przez wzgląd na swoje rodzeństwo zawsze starał się być miły i pomocny to chyba jedna z jego najprawdziwszych twarzy.
- Chciałbym jednak zaznaczyć, że zawsze możemy się dogadać. - Spojrzał na chwilę w stronę nieznajomej aby delikatnie się uśmiechnąć z przymrużonymi oczkami.
Elijah

Elijah

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Szmaragdowe oczy, zadbane dłonie, śnieżnobiałe włosy.
Zawód : Uczeń
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : To skomplikowane.


https://vampireknight.forumpl.net/t3827-elijah https://vampireknight.forumpl.net/t3839-elijah

Powrót do góry Go down

MEGA-RETRO Empty Re: MEGA-RETRO

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach