Randka nr. 2
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 1
Randka nr. 2
Czas: Krótko po powrocie Luciela
Nie miał się gdzie podziać po powrocie. Został wywalony z domu na zbity pysk, a drugi raz nie miał zamiaru się tam wracać.
...Choć pewnie i tak zrobi to w pewnym momencie. Gdy głód zacznie mu doskwierać. Doskwierać bardziej. Już zdążył zrobić się głodny. I był wykończony, co było widać po nim na pierwszy rzut oka - oczywiście nie mówię tu o jego pomiętych ciuchach, bo te zwykle i tak nie prezentowały się najlepiej - bardziej chodziło o cienie pod charakterystycznymi oczami wampirami (a te odznaczały się dość wyraźnie), ogólny wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie i sposób, w jaki się poruszał. Powolny, rozlazły... chwila, stop, bo opisuję jego typowy sposób poruszania się! Erhem, jeszcze raz. Poruszał się tak, jakby miał zaraz potknąć się o coś i zaliczyć glebę. Albo i nawet zaliczyć glebę bez potknięcia się.
W każdym razie Luciel ostatecznie znalazł się w jakiejś wąskiej uliczce, na pewno niezbyt uczęszczanej (no chyba, że uczęszczanej przez typów jemu w tej chwili podobnych), po czym oparł plecy o mur i osunął się na podłoże do siadu. Naprawdę musiał odpocząć.
Półotwarte oczy nieprzytomnie wpatrywały się przed siebie, w ścianę budynku znajdującą się naprzeciwko.
Nie miał się gdzie podziać po powrocie. Został wywalony z domu na zbity pysk, a drugi raz nie miał zamiaru się tam wracać.
...Choć pewnie i tak zrobi to w pewnym momencie. Gdy głód zacznie mu doskwierać. Doskwierać bardziej. Już zdążył zrobić się głodny. I był wykończony, co było widać po nim na pierwszy rzut oka - oczywiście nie mówię tu o jego pomiętych ciuchach, bo te zwykle i tak nie prezentowały się najlepiej - bardziej chodziło o cienie pod charakterystycznymi oczami wampirami (a te odznaczały się dość wyraźnie), ogólny wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie i sposób, w jaki się poruszał. Powolny, rozlazły... chwila, stop, bo opisuję jego typowy sposób poruszania się! Erhem, jeszcze raz. Poruszał się tak, jakby miał zaraz potknąć się o coś i zaliczyć glebę. Albo i nawet zaliczyć glebę bez potknięcia się.
W każdym razie Luciel ostatecznie znalazł się w jakiejś wąskiej uliczce, na pewno niezbyt uczęszczanej (no chyba, że uczęszczanej przez typów jemu w tej chwili podobnych), po czym oparł plecy o mur i osunął się na podłoże do siadu. Naprawdę musiał odpocząć.
Półotwarte oczy nieprzytomnie wpatrywały się przed siebie, w ścianę budynku znajdującą się naprzeciwko.
- Gość
- Gość
Re: Randka nr. 2
Ostatnimi czasy w zagadkowy sposób ciągnęło ją do wąskich, mało uczęszczanych uliczek. Może był to objaw jej młodzieńczego buntu? Na pewno mogła tu bez obaw i krzywych spojrzeń zapalić szluga; co też postanowiła uczynić. Oparła się nonszalancko o murek i nieśpiesznie odpaliła peta przy użyciu zapalniczki ozdobionej ornamentem w kształcie smoka. Zaciągnęła się i rozejrzała wokół, jednakże nic ciekawego nie zauważyła. Sięgnęła więc do kieszeni po telefon, by leniwie przeciągać po ekranie długim, białym paluchem. Hmm...
Niegłupim pomysłem było zrobienie tutaj selfie. Takie zniszczone, niemalże grunge'owe otoczenie mogło fajnie wyglądać na instagramie, nie? Wyciągnęła więc ajfona ku górze, starając się znaleźć najlepsze oświetlenie i ujęcie. Wtem podskoczyła zaskoczona, bo właśnie tuż obok niej pojawił się białowłosy facet. Osunął się na podłoże, chyba nawet jej nie dostrzegając. Ciekawe! Ale chwila, moment... Carmilla zmrużyła niebieskie oczy, przyglądając się całkiem znajomo wyglądającej postaci.
- Co tu robisz, pajacu? - Zapytała, opuszczając telefon i szturchając go lekko nogą. Schowała urządzenie do kieszeni i jakże troskliwie pochyliła, przypatrując się charakterystycznym ślepiom o czarnych gałkach. Wyglądał tragicznie. Nie musiała być lekarzem, żeby to stwierdzić.
- Przyszedłeś mi pokazać, jak umierasz z tęsknoty? - parsknęła, uśmiechając się na swój durny żart. - Ostatnio wyglądałeś lepiej - dodała jeszcze, prostując się i spoglądając na niego z góry.
Pamiętała Luciela, jej opiekuna z dzieciństwa. Był on dość nieporadny i leniwy, ale świetnie sprawdzał się w roli niańki. Wystarczyło, że nie narzucał dziewczynce restrykcyjnych reguł oraz umilał jej czas poprzez zabawę w smoki i księżniczki. Całkiem mocno się z nim zżyła. Na tyle, by czuć się obrażoną, gdy pozostawił ją bez żadnego pożegnania! Co za buc.
Gdyby chociaż pojawił się tu z kwiatami albo lepiej z kluczami do nowego samochodu, mogłaby rozważyć bycie miłą. A tak? O nie. Kopnęła go jeszcze raz w udo i zmarszczyła brwi z niezadowoleniem.
- Wstawaj - powiedziała rozkazującym tonem, zadzierając nosa.
Niegłupim pomysłem było zrobienie tutaj selfie. Takie zniszczone, niemalże grunge'owe otoczenie mogło fajnie wyglądać na instagramie, nie? Wyciągnęła więc ajfona ku górze, starając się znaleźć najlepsze oświetlenie i ujęcie. Wtem podskoczyła zaskoczona, bo właśnie tuż obok niej pojawił się białowłosy facet. Osunął się na podłoże, chyba nawet jej nie dostrzegając. Ciekawe! Ale chwila, moment... Carmilla zmrużyła niebieskie oczy, przyglądając się całkiem znajomo wyglądającej postaci.
- Co tu robisz, pajacu? - Zapytała, opuszczając telefon i szturchając go lekko nogą. Schowała urządzenie do kieszeni i jakże troskliwie pochyliła, przypatrując się charakterystycznym ślepiom o czarnych gałkach. Wyglądał tragicznie. Nie musiała być lekarzem, żeby to stwierdzić.
- Przyszedłeś mi pokazać, jak umierasz z tęsknoty? - parsknęła, uśmiechając się na swój durny żart. - Ostatnio wyglądałeś lepiej - dodała jeszcze, prostując się i spoglądając na niego z góry.
Pamiętała Luciela, jej opiekuna z dzieciństwa. Był on dość nieporadny i leniwy, ale świetnie sprawdzał się w roli niańki. Wystarczyło, że nie narzucał dziewczynce restrykcyjnych reguł oraz umilał jej czas poprzez zabawę w smoki i księżniczki. Całkiem mocno się z nim zżyła. Na tyle, by czuć się obrażoną, gdy pozostawił ją bez żadnego pożegnania! Co za buc.
Gdyby chociaż pojawił się tu z kwiatami albo lepiej z kluczami do nowego samochodu, mogłaby rozważyć bycie miłą. A tak? O nie. Kopnęła go jeszcze raz w udo i zmarszczyła brwi z niezadowoleniem.
- Wstawaj - powiedziała rozkazującym tonem, zadzierając nosa.
- Carmilla
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Zadarty, dumny nochal; spiczaste uszy jak u elfa; piegi na nosie; tajemnicza blizna na szyi
Zawód : Córeczka tatusia
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : - / Zapraszam ;p
Moce : Telekineza, władza nad lodem, smocza krew
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|