Dróżka

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Czw Lut 11, 2016 11:23 pm

Wychodząc z baru, pierwsze co zrobił to spojrzał w niebo, lokalizując księżyc. Nienawidził tego. Miał ograniczony czas i to zazwyczaj księżyc decydował o jego zmianach. Zazwyczaj tego nie robił z własnej intencji, nie czuł potrzeby, jednak czym było by życie gdyby nie ta przeklęta pełnia! Ehh...
Opuszczając bar skierował się Znaną, albo w nieznaną mu drogę. Niezależnie od tego, zaczął naprowadzać go instynkt. Jego druga natura waliła drzwiami i oknami, by wyjść z Mateo, który próbował zwalniać przemianę, do czasu, aż nie odszedł centrum miasta. Szedł w roślinność, tam czuł się najlepiej, najpewniej. Wiedział, że lasy i parki nocą to doskonałe tereny. Nie ma ludu, pustki...
No ale wracając do przemiany chłopaka. Docierając do jakiegoś parku, gdzie korony drzew zasłaniały księżyc, jednocześnie przez to powodując ciemność. Jego oddech przyspieszył, zwłaszcza czując, jak pierwsze kości zaczynają skakać, by zmienić układ. Bolało to, jednak był już w małym stopniu przyzwyczajony do takiego bólu.
Miał nadzieje, że nikt nie ujrzy jak z ludzkiej postaci, zmienia się w nienaturalną bestie. Nie lubił publiczności... Znajdując się na drużce, jednej nieco oddalonej, opuszczonej, zaniedbanej, zdjął swoją marynarkę, reszty jednak nie zdążył. Jego ubrania z z czasem wydało z siebie dźwięk targania. A sama postać, sylwetka nie była już podobna do Mateo, nawet nie do człowieka. Ogon pojawił się na samym końcu. Oczywiście nie można zapomnieć o ryku jaki z siebie wydał, zaczynając się rozglądać.
No i tak można rzec rozpoczął swoją dzisiejszą przygodę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Sro Lut 17, 2016 7:10 am

Że niby Mirror widząc łuski na ciele gościa z którym pił przed chwilą miał tam zostać i czekać na zbawienie? No chyba nie w tym życiu. Nie wiedział na ile to co powiedział facet kiedy byli w barze było ironią czy nie, przez zmianę modulacji głosu która bardzo zmieniała sposób wypowiedzi. Mógł jedynie się domyślać jakie myśli Mateo mogły krążyć po głowie. Jakkolwiek widząc paragarbate coś co powstało w stanie przejściowym z Mateo ruszył za nim. Ciekawiło go to i za razem, nie miał nic innego do roboty, a jak zwykle nie zwracał większej uwagi czy nie pakuje się w jakieś kłopoty.
Kompletnie nie brał pod uwagę "chcę czy nie chcę" wampira który się przemieniał. Został więc tą jednoosobowa publicznością goniąc za nim aż tutaj. To co widział ani go szczególnie nie zdziwiło, ani nawet nie brzydziło, choć pewnie w wielu przypadkach tak by było. Bardziej to Mirrora intrygowało. Domyślił się jedynie, że nie było to najprzyjemniejsze dla jegomościa. Ryk który słyszał nie należał już do wampira a do gigantycznej jaszczurzej bestyjki która najwyraźniej teraz się za czymś rozglądała, tylko właściwie za czym? Obecnie w tej alejce prócz krzaków i rudego wampira nie było zbyt tłoczno
-Wooho zarąbiście. Ale ty jesteś wielki teraz, a już jako człowieka brałem cię za barczystego.
Mirror nawet nie ukrywał specjalnie swojej obecności, wręcz na odwrót, stał teraz na alejce i patrzył na gadziszcze z fascynacją. Zdecydowanie podobała mu się ta jaszczurka, ale w sumie to on miał dziwny gust, więc nie ma co się dziwić. Był więc też zdecydowanie podekscytowany i wcale nie bał się bestyjki choć ta wyglądała na trochę głodną. Tak samo jak i wcześniej był gotów zareagować jak coś się zacznie dziać, ale była to dla niego niezła rozrywka, bo wcześniej nawet się trochę nudził. A tu takie śliczne stworzonko się pojawiło, w sam raz w czas.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Sro Lut 17, 2016 1:44 pm

Cóż może i miał nadzieje, że zostanie sam, jednak patrząc na charakterek Mirrora coś przeczuwał, że ten zechce iść za nim. Nic nie zrobił z tym fantem, bo zajął się sobą. Wolał gdzieś się ulokować, w miejscu mniej publicznym, by czasem nie zmienić się w barze. Tam to by miał o wiele więcej widzów niż tu, bo tu jest aż jeden. Mimo to i tak za dużo o jeden! Mirror był tu nie chciany przez Mateo. Nikogo nie chciał widzieć teraz, bo to mogło by się skończyć dla śmiałka nie ciekawie.
Jednak znalazł się taki co zechciał zakłócić samotność jaszczura. Nie został on jednak namierzony od razu. Mateo jak na razie walczył ze zmianą, która nie należała do przyjemnych czynności. Wiele kości musiało w nim przeobrazić się i zmienić swoje połączenie, dlatego ból był, podobny do tego, który jest przy łamanych kościach. Ból jest zawsze, co podczas zmiany już na samym starcie powoduje wrogie nastawienie Mateo. Nie pozbędzie się jednak bólu, tak już musiało być. Niezbyt przyjemny widok, ani dźwięk który temu towarzyszył. Jego ubranie poszło w mak, może na nogach tylko utrzymał się materiał spodni, patrząc że nogi nie zmieniły tak bardzo swojego wyglądu. Lecz było w nich za to teraz ciasno.
Bestia rozglądała się, jednocześnie zaciskając swoje łapy, jak i miotając ogonem. Dawno się nie zmieniał, dlatego musiał się nieco "porozciągać" Zaś z jego ust wydobył się ryk. Ryk wolności, jak i zadowolenia ze zmiany. Oczywiście zadowolona była jego natura jaszczura, nie sam Mateo. No ale cóż. Raczej wątpliwe, by ktoś to rozdzielał.
Mirror w połowie wymawianych słów, powinien zobaczyć, że uszy bestii od razu wykryły jego obecność, jak i po chwili sam Mat zlokalizował wampira spojrzeniem. Syknął ostrzegawczo, patrząc na chłopaka, który chyba nie zdawał sobie sprawy, że Baltazar to nie jest takie tam sobie zwierze. Jest potężną istotą, o dość zgrabnym ciele, jak to na jaszczura przystało.
Opadł na przednie ramiona i syknął zaś. było to syknięcie ostrzegawcze, co też można było się domyślić, patrząc na to, że Baltazar ustawił się w pozycji do ataku. Niestety jego syczenie na nic się zdało, patrząc na to ze wampir po chwili ruszył w stronę Rudego. Pierwsze kroki były spokojne, lecz kolejne zamieniły się w bieg. Poruszał się zwinnie i szybko, pomagając sobie wszystkimi koniczynami. Zamierzał Dorwać się do tych krzaków w których jest rudy, by go staranować, zadrapać, unieruchomić, a potem zjeść! Para szeregów jego ostrych zębów już na to czekała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pią Lut 19, 2016 2:46 am

Mirrek to był Mirrek, wyglądał teraz jak skończony idiota, jednak jak zwykle to był pozór. Na pewno miał w sobie coś z szaleńca, bo i nie bał się śmierci, szczególnie w tym dobrym nastroju w którym był teraz. Może gdyby Mateo nie podzielił się z nim wcześniej fajkami i nie postawił drinka to byłaby szansa, że dałby się zjeść. Jednak na jego szczęście jego głód został tymczasowo zaspokojony, a tym samym widząc jaszczura pędzącego na niego zaśmiał się szaleńczo i podniósł rękę ledwie lekko do góry a jaszczurczy Mateo chcąc nie chcąc zwolni swój bieg gdy przeciw mu powstanie cała łacha kurzy i piachu z ziemi włażąc nieprzyjemnie gdzie tylko się da. Póki co było tego mało, ale wystarczająco by tymczasowo oślepić Mateo, spowodować żeby sobie zdrowo kichnął, a przy okazji zupełnie zezorientować i co tam jeszcze takie drobiny mogły zrobić. Zaś sam rudzielec ewakuował się choćby nigdy nic poza zasięg szarży, jakby tak oślepiony jaszczur nadal próbował atakować na oślep. Mirro nie chciał z nim jakoś szczególnie walczyć, jednak zjeść też nie miał zamiaru się dać.
-Hej kochany nie tak ostro.
Zawołał ze śmiechem znów stojąc na tyle daleko by nie być chapniętym. Park czy inny zakurzony zaułek był idealnym miejscem dla tego wampira. Jeśli jaszczur nie mógł go zobaczyć ani wywęszyć to nie miał zbyt łatwo jak go złapać, szczególnie jak Mirror się poruszał wciąż między krzewami czy drzewami. Choć był sposób by mógł go zlokalizować, tylko czy jaszczur zajarzy jaki? był głodny i z pewnością w nie najlepszym humorze, więc raczej niezbyt logicznie myślał. Za to Mirro już kombinował co by tu zrobić by gada nakarmić czymś innym. Tylko skąd w parku wziąć mięso? Zauważył w pewnym momencie siwy dym który przybrał formę psa, jakby wyczuł zagrożenie dla swego pana. Mirror spojrzał na niego
-O dobrze, że jesteś. Przydałbyś się na coś i znalazł żarcie.
Zawołał do dymu który przechylił łeb na bok nie bardzo chyba rozumiejąc co do niego mowa, jednak po chwili pobiegł gdzieś w inną stronę, tylko czy zrozumiał o czym mówił do niego Mirror? To na chwilę obecną było zagadką nawet dla niego samego.
(podaj numer od 1-4)
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pią Lut 19, 2016 4:44 pm

Atak w postaci obrony ze strony Mirrora był do przewidzenia. Nikt raczej nie dał by się staranować istocie, która najprawdopodobniej może nie być tego świadoma. Mimo to Mateo zachowywał się tak jak by nie był się nie domyślał tego. Cóż nie jego wina, że teraz nie myślał rozumiem, a raczej kierował go instynkt. Był wściekły, chciał się wyszaleć i chciał coś zjeść. A że Mirror się pojawił niedaleko, to Bestia, nie Mateo, tylko bestia chciała z tego korzystać. Jednak i tego pożałował...
Biegnąc w stronę wampira jego umysł odrzucił wszelkie myśli które miały na celu ostrzec jaszczura. Były one kompletnie ignorowane, odpychane. No cóż w takich chwilach nie ma co się dziwić. Ale wróćmy do ataku... Mateo ruszając się z miejsca zaczął sapać zadowolony z  myśli, ze niebawem zatopi zębiska w czyimś ciele, żywym... Jednak wszystko piękne szybko się kończy... W momencie gdy Mirr zaczął się bawić piaskiem, jaszczur zignorował kurz, albo go nie widział... Kto wie. Lecz już po chwili dał się słyszeć pisk jaszczura. Nie był on strachem, a bólem i nutą zaskoczenia. Pomyślnie dla Mirora, to zatrzymało jaszczura, jak i go oślepiło. Swoimi dłońmi zasłonił oczy, zaczynając je pocierać. Oczy zaczęły łzawić, kiedy na nich pojawiło się ciało obce. Sam Mateo, zaczął się miotać, wierzgając swoim ogonem w taki sposób, że nikt nie mógł do niego podejść. W innym wypadku został by poczęstowany mocnym uderzeniem. Czuł się zagrożony, do tego został wybity z tropu. Jak na razie nie myślał o zlokalizowaniu wampira, a o pozbycie się Piachu z oczu. Kiedy chodź w małym stopniu udało mu się to uspokoił się na tyle, próbując coś zobaczyć. W pierwszej chwili tuż po otwarciu oka nadal piekło, jednak z następnymi chwilami, mógł ujrzeć lecz nim jego wzrok wyostrzy się na tyle by dostrzec doskonale sylwetkę rudego, to jeszcze chwila minie. Na razie widział jak przez okno, które było co chwile płukane dużą ilością wody. Warknął rozwścieczony i uderzył ogonem z całej siły w ziemie. Dla niego to było nic.
Mimo to nie zamierzał stać. Mimo problemu ze wzrokiem zaczął biec na oślep, chcąc dorwać to coś co zadało mu ból. Tutaj oczywiście nie było łatwo, bo już kiedy zaczął biec to wpadł an dość młode drzewo w parku. Niestety biedna roślinka nie zdołała wygrać z siłą jaką oberwało przez co zwyczajnie sie złamało, a sam Mateo zatrzymał sie rozglądając za rudym. Z jego pyska dało się słyszeć warkot, a wzrok jaszczura błądził po parku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Sob Lut 20, 2016 4:21 pm

Pies zniknął w jednej uliczce by zostawić Mirrora sam na sam z jaszczurem który wierzgał jak szalony, niemal jak byk na rodeo. Wampir przez chwilę się przyglądał mu z pewnej odległości, jednak widząc, że jaszczur coraz lepiej widzi postanowił się ewakuować ot na wyżyny najpierw na drzewo, a później na latarnię gdzie przykucnął na lampie, w sam raz by zobaczyć jak jaszczur staranował biedne drzewko. Po chwili bestia zaczęła się za nim rozglądać, a Mirror zastanawiał się kiedy wpadnie na pomysł spojrzeć w górę, bo póki patrzył na swoim poziomie raczej nie miał wielkiej szansy go zobaczyć, nawet mając dwa metry z hakiem, do tego Mirror prócz włosów nie miał na sobie nic co by mogło przyciągnąć uwagę gada. Jednak nie liczył na to, że długo sobie posiedzi spokojnie, właściwie to myślał co by tu zrobić z fantem jaszczura, mógł rzecz jasna spierdolić stamtąd póki ten nic nie widział i pewnie by zdążył gdyby nie to, że jaszczurek w jakiś sposób mu się spodobał, nie często sie miało do czynienia z lamią. Na szczęście głodomora na dole wrócił pies Mirrora, o dziwo jarane psisko zrozumiało co miało przynieść. Wielkie jak byk podobne kształtem do doga stworzenie targało w zębiskach wielką sztukę mięsa, z jakiej masarni lepiej nie wiedzieć, na pewno też za nie nie zapłacił, ale co tam, ważne że miał mięcho. Pies stanął na końcu parkowej dróżki i zastanawiał się gdzie się podział jego pan, niestety zbyt inteligentny nie był więc ni myślał by chować się przed potężnym jaszczurem który był lada chwila obok szukając w zasadzie tego samego co i pies.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Sob Lut 20, 2016 6:44 pm

Na patrzenie w górę jakoś nie było czasu. Mateo był zajęty piachem, który był tak, gdzie być go nie powinno i to było wkurwiając, bo nie tylko odbierało mu możliwość widzenia, ale i zadawało ból. Do tego patrzenie w górę? Jakoś nie przyszło mu to do głowy kiedy zaczął się rozglądać. Nie zauważył by go i tak, patrząc na to że chłopak zastygł w miejscu, a jaszczur nie widział za dobrze. Z czasem powoli mijało to, ale i tak patrzenie w latarnie która świeci jasnym światłem, nie zdradziła by miejsca pobytu rudego.
Nie mogąc zlokalizować wampira zawył jak wściekłe bydle i zaczął powoli człapać, by zostawić biedne już drzewo. Już i tak z niego nic nie będzie. Choć było by dobre na opał! Mniejsza z tym drzewem. Zaczął człapać rozglądając się. człapał bez pośpiechu rozglądając się w wszędzie. Nawet za siebie, ale w górę nie zerknął, mimo to szedł w kierunku latarni, gdzie był i rudzielec.
Stanął koło niej i spojrzał w kierunku, gdzie usłyszał szelest. Od razu nastawił się wrogo i kichnął kiedy przy kolejnych wdechach nie mógł się pozbyć jego dziwnego uczucia drażnienia. To mu pozwoliło nieco oczyścić nozdrza przez co wciągnął głośno powietrze patrząc na psa, który ciągnął mięcho!
Bez dłuższego namysłu skierował się biegiem w kierunku jedzenia, jak i psa. Niestety ogonem kiedy tylko zaczął biec, uderzył w latarnie która na pewno ucierpi. Mateo nie zawsze panował nad siłą, a będąc wściekłym jego ciało pozwalało sobie na więcej. Teraz liczyło się dorwanie mięsa, dlatego do niego ruszył. Jeśli tym razem uda mu się dobiec do celu to złapie zębami za przyciągnięte mięso. Jeśli pies był blisko to jaszczur wyczuwając w nim zagrożenie zechce go odepchnąć ogonem, by móc konturować jedzenie. Będzie dzielił przytargane mięso bez problemu, dostarczając kolejne porcje do swojego żołądka. Na razie ignorował resztę, ale warczał ostrzegawczo gdyby komuś zechciało się podejść.
Kiedy dość szybko zajmie się mięchem warknie zadowolony i nawet najedzony i zacznie się rozglądać znowu szukając wampira. Nie interesował go pies! A Mirror i nie koniecznie już jako kolacja!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Sob Lut 20, 2016 8:04 pm

No cóż, Mirror miał chwilę szczęścia jako obserwator para gołąb na latarni. No miał do czasu, bo kiedy jaszczurek zobaczył mięcho wytargane skądś przez psinę. Latarnia oberwała ogonem jaszczurczego Mateo i postanowiła się przekrzywić niebezpiecznie nad samą uliczkę, przy czym Mirror przypalając sobie rękę od żarówki latarni musiał ja objąć by nie spaść od razu na dół. Towarzyszył temu syk rudzielca podobny do wściekłego kota, jednak utrzymał się jakimś cudem na głowie lampy która zamigotała by po chwili zgasnąć, najprawdopodobniej kable nie były przewidziane na taki wypadek. Mirror z miną zbitego psiska zeskoczył z latarni dotykając oparzonego miejsca i burknął coś niewyraźnie pod nosem, no cóż zdarzyło się nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz.
Pies natomiast zobaczył potworka biegnącego na niego, lecz nie bardzo się przejął. właściwie nawet machnięcie jaszczura niewiele dało, bo psisko jedyny namacalny punkt swego ciała, czyli łeb miało przy samym mięcie a nie w nie celował jaszczur, więc ten tylko świsnął przez ciało psa na chwilę rozszarpując miękką materię z której się składał, a która po chwili wróciła do poprzedniej formy. Pies burknął pod nosem jednak puścił mięso i odszedł kawałek, bo wiedział, że może znów dostać po łbie, a skoro nie musiał to wolał tego uniknąć, wzrokiem odnajdując swojego pana i biegnąc do niego szaleńczo ostatecznie zastępując wcześniej szarżującego jaszczura, tak czy inaczej Mirror znalazł się chwilowo na ziemi oblizywany językiem stworzenia
-A niech by cię szlag trafił kundlu przebrzydły!
Mirror wydarł się na mało kumatego psa który jakby mógł to by się na Mirrorze położył. Jednak kuksaniec w nos od rudzielca sprawił, że psisko się nie mogło zrelaksować, zaskomlało i zeszło z niego, a sam rudzielec się podniósł masując sobie kość ogonową którą przy okazji sobie obił. Spojrzał na psisko z westchnieniem i poklepał bo jednak tym razem jakimś cudem dobrze się spisało, a było to niejako rzadkością. Za to jaszczur sobie w najlepsze zajadał sztukę mięsa, Mirror był ciekawy czy jak zje to się choć trochę uspokoi. Póki co jednak nie uciekał zbyt daleko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Nie Lut 21, 2016 11:19 am

Ignorował jak na razie syknięcia Mirrora. Słyszał je, jednak teraz chciał chciał sobie zeżreć mięso, które specjalnie, dla niego, zostało tutaj przytargane. Ale on jest wpływowy, nie tylko jako mężczyzna człowiek, ale i jako jaszczur. Nie jest źle. Może jeszcze coś uda mu się wymusić, ale to nie teraz. Teraz trzeba jeść, dopóki jest co. A potem.... Potem się zobaczy. Brak światła, też go nie ruszył. Widocznie był dość wygłodniały, by nie reagować na bodźce zewnętrzne. Załagodzenie głodu było najważniejszy. Do tego jeszcze był wściekły za ten piasek w oczy. Zapewne Mirror dostanie za ten piach, choć również dobrze to nie musiała być jego wina, ale dla Mateo i tak się to nie liczyło. Musiał złapać chłopaka.
Warczał i sapał, rozrywając ciało, na kolejne części. Mimo iż zęby sobie doskonale z dzieleniem radziło, to jaszczur dla szybszego efektu, szarpał głową, jak i pomagał sobie łapami. Obserwował tylko co chwile psa, który był obok, jak by był przygotowany, że ten zechce mu zabrać jedzenie. Na pewno by na to nie pozwolił, nawet jeśli pies mógł się w jednej chwili rozsypać. Mięso było jego, nawet jeśli sam sobie go nie załatwił, to i tak należało do niego w chwili, kiedy zdołał zatopić w nim zębiska. Spadać, jego.
Kiedy z mięsa zostało już tylko wspomnienie, Mateo podniósł się, patrząc co rudzielec robi z swoim pupilem. Oblizał swój pysk, z resztek i warknął sobie pod nosem. Tylko warczenie mu pozostało, chyba że Mateo jednak umiał rozmawiać, lecz tego Mirror nie mógł wiedzieć. Zaczął człapać do rudego i jego pupila, jednak zamiast naskoczyć na Mirrora zechce zaatakować psisko. Chciał je odgonić od Mirrora atakując je, nawet chciał go zabić, ale skoro składa się z materii, to jaszczur ma nie łatwe zadanie przed sobą. MImo to podjął się tego, nawet jeśli to psisko przyniosło mu żarcie, to teraz było celem, bo był koło Mirrora. Zaczął warczeć i prychać ostrzegawczo, obserwując psa, którego chciał zabić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Sob Lut 27, 2016 7:04 pm

Mirror już trochę zdołał ochłonąć po poparzeniu które i tak zaczęło się już goić, za to psisko któremu zabrano mięcho spojrzało na właściciela, jakby nie dowierzało. To po to było mu mięso? no dobra same psisko było tworem pokręconej psychiki Mirrora więc nie musiało jeść, ale mimo to Mirror patrząc na nie miał wrażenie, że dym jest zazdrosny, że sam nic nie dostał. Do tego jaszczurzy Mateo skończył w końcu zajadać porcję mięcha podpieprzoną z jakiegoś zakładu "mięsnego". a po tym zaczął iść w ich kierunku, ale o dziwo zamiast od razu zaatakować to sobie powarkiwał na psa który się "nastroszył" o tyle o ile dym w ogóle mógł się stroszyć, wydał z siebie jakiś bliżej nieokreślony dźwięk który mógł oznaczać tylko jedno, a mianowicie "daj mi spokój" i jeśli jaszczur mimo tego go zaatakuje to się przekona, że kłapanie paszczą nic tu nie da, bo najwyraźniej dymny kumpel Mirrora walnął focha i postanowił się rozpłynąć w powietrzu nim którykolwiek z dwójki się skapnie. Wampir został sam na sam przed jaszczurem i z wielkim znakiem zapytania. Czy się bał? Nie raczej był zaskoczony lekko postawą swojego psa
-Czy on się kurwa na serio obraził?
Zadał to pytanie i dopiero po chwili się skapnął, że stoi bardzo blisko wampira lami. Spojrzy na niego i się uśmiechnie głupio, wręcz nieco szalenie
-No Mateo mam nadzieję, że smakowało ci mięsko. Zdecydowanie smaczniejsze niż ja, nie trzeba było się tak rzucać.
Powiedział dosyć łagodnie i w sumie był ciekawy co teraz zrobi półzwierzak, w sumie był trochę jak wilkołak, ale o ile takiego wilczka dało się oswoić, to nie był pewny czy jaszczurek też się da. Tym razem jednak już nie chciał bo męczyć piaskiem. Po za tym był zbyt blisko by to dało dobry efekt, jeszcze by dostał w łeb ogonem przy kolejnej szarpaninie. Po za tym nie chciał bardziej denerwować dosyć sporego jakby nie było "zwierzątka". Więc jedyne co tu wchodziło w rachubę to trochę inne i bardziej niewinne oszustwo jeśli sprawa się stanie krytyczna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Nie Lut 28, 2016 6:23 pm

OJ piesio się obraził, a dobrze mu tak. Mateo go tu już nie potrzebował, mógł się foszyć ile chciał. Choć czy na pewno? MAteo może i pozbył się psa, ale najwidoczniej nie pozbył się chęci przyjebania komuś. Niestety jedyną dostępną mu osobą był Mirror. No ale czy powinien atakować osobę, która załatwiła mu jedzenie?? Może, albo i nie...
Już miał psa strzelić ogonem niczym z bicza, jednak ten nagle zniknął, przez jego ogon nie uderzył w nic... Warknął ignorując jak na razie Mirro. Rozejrzał się, czy gdzieś pies się nie schował, ale nie widząc go, machnie ogonem, by owinąć nim kostkę rudzielca, na tyle mocno by się nie wyszarpał, ale i żeby nie zgniotło mu kostki.
Warknie ponownie i szarpnie ogonem chcąc przyciągnąć Mirra do siebie. Jeśli jednak ten jakoś się zaprze, to zam podejdzie i obejdzie go, co pozwoli mu na obwiązanie ogonem, jeszcze raz i za obie nogi. Mirror może będzie się spodziewał, jakiegoś ataku ze strony jaszczura, jednak ten swoim pyskiem, szturchnie jego dłoń, jak by chciał by zostać pogłaskanym. Wszystko może było by dobrze, gdyby nie ten ogon, który nieco ściskał rudego. Jaszczur zwyczajnie nie chciał dopuścić by ten czasem mu uciekł.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Nie Lut 28, 2016 9:02 pm

Piesio zniknął, a Mirror został sam na sam z jaszczurem który postanowił go złapać ogonem za kostkę. Pociągnięty lekko się zachwiał, ale przeskoczył drugą nogą by się nie wywrócić
-Ajajaj! spokojnie łuskowaty, bo mnie wywrócisz...
Naburczał trochę na jaszczura który jeszcze bardziej go owinął po czym podstawił pysk... chyba do głaskania, na co Mirror się zaśmiał. Poklepał zwierzołaka po pysku i pokręcił głową z rozbawieniem.
-Co, najadł się to teraz pieszczoch? Tylko mnie nie gnieć tak, bo nie będę mógł ustać prosto. Nie martw się nigdzie ci już nie uciekam, tylko nie gryź.
Nie wiedział na ile jaszczurowaty go rozumie, nawet nie wiedział, czy w tej formie potrafi artykułować dźwięki. Jednak kompletnie nie czuł już przed nim strachu, jakby nie było cudem by musiało być by jaszczur jeszcze cokolwiek zmieścił do żołądka po takiej wyżerce. No i zachowanie jego sie trochę teraz zmieniło, więc Mirror też był spokojniejszy, choć coś i tak przeczuwał, że może tego spokoju żąłować. Dodatkowo nachodziły go głupie myśli których nie umiał z głowy wyrzucić. Czy lamię się da wytresować jak pieska? w sumie zachowywał się trochę jak taki duży piesek, tylko wychodzić z nim na spacer, czy rzucać mu coś da aportowania byłoby ciężka sprawą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Nie Lut 28, 2016 9:32 pm

rozumiał doskonale co mówi do niego mężczyzna, jednak sam nie umiał odpowiedzieć, albo nie chciał, dlatego na jego słowa o wywróceniu, warknął po swojemu i szarpnął raz jeszcze. Były to dobre łowy patrząc na to, że Mateo za trochę warczenia i próby ataku, dostał solidny kawał mięsa. oczywiście to dobrze, choć w duszy wołał by zatopić swoje zębiska w ucie rudzielca i delektować się jego krwią, jak i tkankami.
Mimo iż był istotą, która potrafiła chodzić na dwóch łapach to tym razem koło nogi rudzielca był na czterech. Dla wygody? Może miało to mieć inną symbolikę? Kto wie. Poklepany po pysku, uchylił łeb ku górze ocierając się o rękę rudzielca mocniej. Niestety rękę chłopaka dopadł język jaszczura. Nie zrobił jednak mu wielkiej krzywdy, bo tylko oślinił... Krzywda? Nie...  To co on dopiero potem zrobił było krzywdą. Jednak wracając do pytania. Czy Mateo da się wychować? Oczywiście, że nie... Był dziką bestią, która była świadoma tego co robi. Mozę zdarzały się mu zachowania, podobne do psów, jednak nie  był nim i nie będzie. Mirror na pewno o tym wiedział...
Wszystko co spokojne szybko się kończy i w tym przypadku. Mateo nadal ściskając rudzielca spojrzy na niego i podniesie dwoje przednie łapy. Może i przed chwilą był potulny, ale w obecnej chwili Mateo zamachnął się swoim ramieniem by zadrapać jego skore, tuż nad talerzem biodrowym, przez co jego pazury zdołają dobrze drasnąć gładką skórę wampira. Nie wywoła to poważnych ran, co mogło dać do myślenia Mirrorowi. Mateo gdyby chciał zrobić prawdziwą krzywdę rudzielcowi, to na pewno atak byłby o wiele głębszy. Na prawej stronie Mirror dorobi się nie tylko ran, ale blizn, które oszpecą jego ciało. Niestety, Mat używając swoich pazurów, nieco sparaliżuje swoją "ofiarę". Na ciele wampira po zagojeniu ran zostaną cztery piękne szramy, które będą doskonale widoczne...
Mateo oznaczył Mirrora, jednak czy ten zdoła odczytać intencje, jakimi kierował się jeszczur, który już po chwili zechce zlizać krew z ran wampira?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Nie Lut 28, 2016 9:50 pm

Mirror mógł się spodziewać wiele po jaszczurku, w końcu bestyjka była dosyć silna. Jednak raczej nie do końca wiedział co jaszczur dalej może sobie na niego planować, bo w sumie niby skąd. Owszem wiedział, że ma przed sobą bestię, jednak nie bardzo jakoś umiał się pozbyć tych skojarzeń z psowatym. Zobaczył jak jaszczur się podnosi i po chwili poczuł mało przyjemny kontakt jego skóry ze szponami zwierzołaka, zasyczał na to i zawarczał na Mateo choć raczej trudno tu było mówić o typowej agresji, po prostu go zabolało, a skóra i tak po chwili zaczęła się goić, choć jad jaszczura z pewnością pozostawi swój ślad w ranie zabarwiając skórę która stanie się blizną. Jednak czy Mirrorowi będzie przeszkadzało, że blizna go szpeci? a gdzie tam, przecież do nędzy pieniędzy, Mirror był bez jednego oka, a jego skóra do tych najgładszych raczej nigdy nie należała. Był śmieciem z ulicy, więc jakoś nie bardzo go obeszła ta rana. A całą sytuację potraktował raczej jako wyrównanie rachunku za sypnięcie piachem w oczy. No i odczuje też wkrótce po tym jak wacie ją mu nogi, jad dawał w końcu o sobie znać, a Mirrek jednak co nieco wiedział o działaniu toksyn i jakoś nie był tym zachwycony, ale co mógł poradzić? Nic szczególnego...
-Ehh... naprawdę nie mogłeś mi uwierzyć na słowo, wiesz to raczej mało przyjemne...
Naburczał na Mateo, no ale w sumie to i tak niewiele mu dało, jaszczur nadal go trzymał, a Mirror się tylko zastanawiał co ten dalej chce robić, choć nie był pewien czy się już niepokoić swoja sytuacją czy dopiero za chwilę, jakkolwiek znał zachowania ludzi, to jednak ekspertem od dzikich bestii aż takim nie był, nawet jeśli go fascynowała dziwna forma jaką był jaszczur przed nim.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pon Lut 29, 2016 5:49 pm

Nie dość, tylko była silna!  Przy dobrym rozbiegu, potrafił staranować na śmierć, jak i na wiele innych sposobów mógł zabić. Nawet jego ogon był śmiertelnie niebezpieczny. Jeden porządny strzał z ogona i ofiara leży. No cóż nie ma co się dziwić, już sam jego rozmiar jest nie małym ostrzeżeniem o niebezpieczeństwu. Może nie dla wampira, ale na pewno dla człowieka.
Jednak mniejsza z tym. Nie było tutaj do czynienia z człowiekiem a wampirem, który poznał "smak" pazurów jaszczura. Oczywiście mógł sobie syczeć i warczeć, za co został nagrodzony syknięciem jaszczura. Jak widać Jaszczur miał na to wyjebane, czy chłopaka to zabolało czy też nie. Chciał go świadomie oznaczyć więc to zrobił. Zrobił by to też, nawet wtedy, kiedy chłopak by nie sypnął mu piachem w oczy.
Dopadł się językiem do rany rudzielca, lecz zamiast gryźć, to zaczął go lizać po boku, aż do zasklepienia ranek. Przyjrzy się swojemu dziełu, niemal dumny z siebie, choć mógł mocniej. Co jeśli rudzielec zechce się pozbyć blizny? Musi na razie wystarczyć, jeśli zechce coś z tym zrobić, to Mateo  dorobi mu kolejnej blizny, o wiele głębszej i bardziej widocznej...
Nie odpowiedział, nie zareagował raczej na słowa wampira tylko ruszył się z miejsca. A co z rudym? Niestety jeśli ma na tyle siły by wydostać się z ogona, to ma luzy, jednak jeśli nie, to zostanie zwyczajnie skoszony, a sam Mateo będzie go trzymał ogonem za nogi, ciągnąc za sobą...  Uroczy zwierzaczek nie?
Gdzie zacznie go ciągnąć? Do wybranych dla siebie krzaków. Były one wielkie i leżały już nieco poza terenem parku. Dlatego wiedział, ze nikt mu nie będzie przeszkadzał. Krzaki były bujne, jednak to nie przeszkodziło jaszczurowi, który wbił się w nie, niczym w masło. Biedny rudzielec... Musiał być ciągnięty za jaszczurem, przez całą drogę... Jednak nie to będzie najgorsze...
Rudy zostanie wciągnięty również w krzaki, gdzie poczuje na sobie cielsko Mateo, który dopiero wtedy puści go dobrowolnie ogonem. Ułożył się na rudym wygodnie, ale też tak by nie ścisnąć za mocno Mirrora. Ułoży swój ciężki łeb na torsie Mężczyzny i zamknie oczy, by odpocząć po zjedzonym posiłku, wtulając się w swoją nowo nabytą poduszkę.
Może nie było to najlepsze miejsce do snu, jednak na chwile obecną musiało wystarczyć, patrząc na to, że co by pomyśleli ludzie, gdyby zobaczyli bestie ciągnącą kogoś po ulicy, do jakiegoś domu...
W całej ten sytuacji, mimo iż pozornie Mirror miał na Mateo większy wpływ, to w praktyce jak widać ze Rudy został złapany i zaciągnięty do "gniazda" jaszczura.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Sro Mar 09, 2016 7:43 pm

No więc został oznaczony, a po co? i na co? Tego wolał chyba póki co nie wiedzieć. Patrzył z uniesionymi brwiami na to jak jaszczur go liże i westchnął głośno z pewnym wyrzutem
-Zbyt gadatliwy to ty chyba w tej formie nie jesteś co? Baltazarze?
W sumie wątpił już pomału czy jaszczur potrafi coś więcej niż burczenie i syczenie na niego, musiał stwierdzić, że pod tym względem psy jednak były bardziej "rozmowne". To by było na tyle z rozmyślań rudego wykidajły. Wystarczyła chwilą zamyślenia by z pozycji stojącej znaleźć się 90 stopni na bok wyrwanym z zamyślania przez mało przyjemne spotkanie z ziemią
-Nosz kurwa mać! tak nie będzie!
Mirror tu do niego grzecznie a on co? tak go walnie na bok i chce włóczyć, co to to nie, on nie lalka szmaciana. Podniósł się skacząc przez chwilę śmiesznie by znów nie placnąć i złapał z trudem ale jednak ogon zwierza by odciągnąć go od nogi przez wykręcenie w drugą stronę. kiedy już uwolnił nogi rozprostował się , a żeby zwierzak dał mu spokój zastąpił siebie.. a jakże... iluzją. Był dosyć dobry w tym więc jaszczur przekona jak bardzo się pomylił dopiero jak wlezie w te swoje krzaki i postanowi się faktycznie na nim położyć i to też nie tak od razu. Bo iluzja zniknie dopiero jak Mirrek się oddali dostatecznie by jego moc nie docierała już do zgadziałego wampira. Chciał być górą? a taki wał! Nie będzie rudy chudzielec robił za żadną poduszkę. Z miną niemal obrażonego dziecka postanowił sobie stąd iść. Choć w sumie sam nie wiedział gdzie by miał iść. Nawet nie załatwił sobie miejscówki na najbliższy czas, choć tym to najmniej się przejmował, bo co zrobi wampir jak zajarzy, że został oszukany?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pon Mar 14, 2016 4:25 pm

Plan się jego nie powiódł, jednak czy na pewno? Miał świadomość do samego końca, że osobę, którą wlecze za sobą, jest czymś żywym, co można dotknąć i zabić, a nie iluzją. Zły Mirrodin... Tak oszukać jaszczura... To trzeba być istną świnią. Biedny jaszczur kładąc się na iluzji, nawet był taki uroczy, by nieco się do niej połasić. Może oczekiwał jakiegoś głaskania, albo cóż... Jednak nie doczekał się, bo kiedy zamknął na chwile oczy z chęcią zmiany, jak i odpoczynku po zabawie, jednak poczuł jak to co było pod nim, a raczej miało być, nie daje żadnej reakcji życia, dlatego otworzył ślepia. Nie zauważył niczego, dlatego ostatnimi chwilami, jako jaszczur wydał z siebie ryk niezadowolenia, jak i wściekłości. To był zły pomysł Mirror, jednak teraz Mateo był zajęty zmianą, dlatego, nie wyłaniał się z krzaków, niczym perszing a po dłuższej chwili. Skierował się do obrań, które zdołał poodkładać i je ubrał. Nie było tego za wiele, ale jakoś okrył najważniejsze części ciała. Potem dopiero zaczął szukać czegoś co mu zginęło!
Zaczął maszerować by ostatecznie. Nie miał obranego celu, ale szedł za zapachem wampira, który był poszukiwany przez jego osobę. Kilka razy nawet przyspieszył kroku, by po tym całą nocną cisze przeszył głośny pisk, mogący uszkodzić aparat słuchu nie jednej osoby, lecz nie koniecznie. Nie szkodliwy dla Mateo, ale dla tych co są w jego zasięgu, dlatego, aby móc zlokalizować wampira i ukarać go za ucieczkę, zechce poruszać się, nie na ziemi, a na drzewach, z niezwykłą gracją przeskakując z jednej gałęzi na drugą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Wto Mar 15, 2016 10:13 pm

Wampir zadowolon ze swojej skutecznej ucieczki a'la ninja był już prawie po drugiej stronie parku kiedy jego przedwczesny spokój zakłócił pisk wchodzący na skalę którą trudno było nazwać, a sam Mirror złapał się za łeb klnąc siarczyściej niż szewc. Ale w sumie co mu się dziwić kiedy został ogłuszony w ten sposób? Na dodatek przez nieznośność dźwięku nie zdołał zlokalizować jego wykonawcy. W pierwszej chwili się rozglądał za jaszczurem po ziemi lecz kiedy go tam nie znalazł sam wskoczył na jedno z drzew lądując właściwie na przeciw Mateo, no jedynie różniło ich parę metrów pooddzielanych gałęziami drzew.
Mirror spojrzał na mężczyznę z istnym oskarżeniem w oczach być może równie morderczym co wzrok jaszczura kiedy dostał piachem w oczy.
-Co to kurwa ma być? Chcesz żebym ogłuchł?
Wydarł się wkurzony choć prawie sam siebie nie słyszał, a uszy okaleczone musiały się znów zagoić by mógł w ogóle wiedzieć co mu odpowie wampir-lamia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Czw Mar 17, 2016 9:33 pm

Mirror nie mogąc zlokalizować w pierwszej chwili wampira, mógł czuć że jego uczy coraz bardziej cierpią. Wynikało to z tego, ze Mateo zbliżał się do rudzielca, przez co ten był bardziej narażony na uszkodzenie uszu. Zatrzymał się na jednej z gałęzi, obserwując poczynania wampira. Nie zdziwiło go to, ze ten próbował znaleść źródło. Sam by tez to zrobił. Patrzył i nic nie robił, dlatego już po chwili Mirror znalazł się przed Mateo, który spojrzał na niego w pierwszej chwili bez wyrazu. Słyszał go doskonale, jednak nic nie mówił bo ten go nie usłyszy. A szkoda... Choć... Nie!
Rudzielec zapewne będąc nadal nieco ogłuszonym przez dźwięk, który nie malał, może uda mu się dostrzec, jak Mateo zmienił miejsce pobytu, a mianowicie ruszył w stronę rudzielca. Jeśli uda mu się do niego dostać, to wpadnie na niego, chcąc z nim spaść z drzewa. Chciał go dorwać, by ten mu nie zwiał, tak jak za pierwszym razem, dlatego teraz był bardziej brutalniejszy...
Upadek dla rudego nie będzie bardzo boledny, bo jeśli oderwą się od gałęzi, to Mateo zechce tak zbalastować ich ciała, by to właśnie on zarył mocniej plecami. Nie obejdzie się bez syknięcia, mimo to twardo będzie trzymał rudzielca w stalowym uścisku. Wtedy dopiero pisk ustanie, a Mateo dopiero po dłuższej chwili zacznie:
-ładnie to tak uciekać?-
Pytanie zadane poważnym tonem, jakby sam Mateo był urażony za tą iluzje, bo kto wie, może był..
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Czw Cze 16, 2016 6:21 pm

a kij ci w oko! Mirror nie był wcale taki łatwy do złapania. Uszy go bolały w trzy diabły, ale nie da się! Racja , że nic nie słyszał, ale ślepy nie był, więc jak najbardziej widział jak ten a nim ruszył... za to Mirror! hyc i w górę! Na przód nie miał co zwiewać, bo i Mateo był szybki więc w nieskończoność by tam można zwiewać przed się. Za to była jedna poważna róznica między nimi... Mierrek to chuchro pod którym te delikatniejsze gałęzie się prawie w ogóle nie uginały, za to pod ciężarem jaszczuro-wampira zdecydowanie się uginały, a te słabsze zwyczajnie łamały. Więc raczej nici z łapanie Mirra w swe objęcia. Choć scena zaiste romantyczna, ale rudy raczej nie był na to jak na lato. Choć ich obecny wygląd musiał zaiste ciekawie wyglądać, chuchro niczym ruda flaga wdrapało się na czubek drzewa byle uniknąć staranowania. Nie odbędzie się bez normalnej rozmowy, a ruda pchła miała zamiar uciekać tak długo jak tylko się da.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Nie Cze 19, 2016 6:55 pm

A jednak nie udało mu się dopaść wampira, przez co jego niezadowolenie, zirytowanie było na o wiele wyższym poziomie. Mirror był jak płachta ba byka dla Mateo, który nie mogąc dostać czego chce aż mrużył oczy bestii. Chucherko zaczęło mu uciekać, dlatego nic dziwnego że zaczął je gonić. Mateo może i był wielki, ale nie był aż tak ciężki! Ileż to 87 kilo... Jednak Mirror miał racje. Był lżejszy od jaszczura, który widząc gdzie wampir mu ucieka w końcu bach...
Gałąź się pod nim załamała, niczym pułapka powodując iż Mateo załapał się na szybką wycieczkę w dół. Po drodze jednak minął kilka gałęzi o które musiał zahaczyć. nawet jeśli próbował się złapać, to nie udało mu się utrzymać. No cóż w końcu dotrze na ziemie. Oczywiście z cichym gardłowym jęknięciem, bo chcąc nie chcąc będąc przerzuconym przez gałąź mógł sobie coś zgruchotać, przecież był taki ciężki!
-Zejdź tylko na ziemie chuju...
Warknął donoście by Mirror usłyszał, po czym zacznie się składać na ziemi, wstając powodu. Prostując się rudowłosy wampir będzie mógł usłyszeć, jak kości jaszczura przeskoczyły. Czyżby coś musiał nastawić? Chyba. Sam jednak już nie wchodził an drzewo, bowiem czekał aż ból nice minie, by móc obserwować chłopaka, któremu chciał zrobić krzywdę!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pią Lip 01, 2016 7:10 pm

No i udało mu się odzyskać zagrożoną wolność, wczepił się w gałęzie drzewa które już i pod jego ciężarem zaczęły się lekko kołysać zapowiadając, ze kawałek wyżej czekał by go ten sam los co jaszczurowatego. Mateo zleciał na dół obijając się o niższe partie gałęzi, a Mirr patrzył na to przymykając jedno oko jakby z grymasem bólu, oj wiedział, ze to nie było przyjemne dla spadającego. Wcale więc się nie zdziwił, ze ten się wściekł. Zadziwiało go jedynie, że mimo zmiany w bardziej ludzką postać wampir i tak miał charakterek dzikiego zwierza, a nie ułożonego wampira którego poznał w teorii na samym początku. Czyżby ten uznał, że skoro i tak widział go jako bestię to może być dalej już sobą? Rudy w to nie wnikał, raczej myślał jak wydostać się z opresji, a że słuch już nieco lepiej działał to i słyszał groźbę, na co się uśmiechnął krzywo patrząc w dół
-Kiedy tutaj jest mi wygodnie! Nawet ładny widoczek tu jest!
Zawołał jakby nigdy nic, nie wcale się nie cieszył, ze kolejna osoba chce mu wpierdolić, ale nie miał zamiaru schodzić skoro ten zapowiedział, że oberwie za to. No i właśnie "tylko zejdź na ziemię.." skoro zejść nie mógł, to musiał coś innego wykombinować. Sprawdził czy jego moc piasku się zregenerowała, na szczęście już tak, przez co tylko uśmiechnął się szeroko i przywołał go więcej, a było go tu wystarczająco dużo. Tym sposobem wymyślił plan jak nie schodzić na ziemię. Piasek skupiony w odpowiedni sposób zrobił mostek do kolejnego drzewa. Na próbę wampir stanął na własnym tworze który na szczęście wytrzymał i jak pająk po pęczynie z piasku i innych tam takich, rudzielec dalej spierdalał, a akrobatą złym nie był więc szło mu to sprawnie, chom na kolejnym drzewie, piasek przeniósł się na kolejne, znów chop i tak dalej. To, ze słyszał jak chrzęszczały kości sprawiło tylko, że Mirrodin wiedział, że jaszczurek nawet jeśli będzie chciał znów za nim podążyć, to po drzewach nie da tak łatwo rady, a po ziemi... no cóż, rudzielec zamierzał ostatecznie przejść z drzewa na pobliski budynek, a że byli na skraju parku to nie było trudne, choć tworzenie mostów nie było łatwe to wampir miał silną wolę do tego by jednak zwiać, a tym samym dać z siebie wszystko szczególnie ze swojej najbardziej pożytecznej mocy, co więcej jeśli jaszczur za nim podąży to w momencie kiedy rudy wlezie na upragniony blok cały piasek z prowizorycznego mostu sypnie się na dół. A będąc w budynku rudy będzie już bezpieczny, bo to było jego środowisko, i choćby jaszczur miał pięćset razy lepszy od innych węch to i tak niewiele mu to da przy sztuczkach Mirra. Plusem dla rudzielca stawało się też w tej chwili to, że palił, a dym papierosów zagłuszał jego własny, palących osób w mieście nie brakowało, więc łatwo mógł się zgubić w tych zapachach, szczególnie gdy wiedział jak. Z resztą nie bez powodu był nazwany mistrzem spierdalania.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pią Lip 01, 2016 8:39 pm

Bolało jak cholera, na pewno miał coś stłuczone, a może nawet i połamane, jednak na obecną chwile nie mógł tego stwierdzić. Zbyt wielki poziom wściekłości powodował iż wampir nie odczuwał tak wielkiego bólu, jak za jakiś czas, kiedy jego emocje opadną. Wtedy będzie sykniecie za syknięciem i wyzywanie w myślach rudzielca, którego zamierzał złapać, a jak by to zrobił, to biada mu! Marea na pewno mu tego nie popuści. Nie tej ekspresowej wycieczki w dół, która zakończyła się warknięciem i bez wątpienia z hukiem, charakterystycznym, dla upadku czegoś wielkiego. Mirror mógł ino się domyślać co czuł Baltazar z każdym kolejnym uderzeniem, aż do ostatniego upadku. Nie zdziwił się iż się wkurwił na niego i dobrze, bo mógłby być pewny, ze Mateo jeśli go dowie, to będzie z nim źle.
Ucieczka.
W takiej sytuacji, dla rudzielca było najlepszym rozwiązaniem, bowiem chyba nie chciał stanąć teraz naprzeciw wkurwionego jak 150 wampira, który mimo ładnego obijania, potrafił wstać i do tego miał problem z panowaniem nad swoimi jaszczurowatymi cechami. Był zdolny nadal do walki.
Mirror zaczął uciekać, a Mateo podążał za nim wzrokiem, powoli pokonując kolejne metry, tym razem na ziemi, bo jednak już miał dość drzew. Kolejny upadek, mógłby się dla niego źle skończyć.
Tchórz
Mruknął w swoich myślach, widząc że ucieka przez korony drzew, jednak nim się zorientował, pojawili się koło budynków, a sam wampir warknął wściekły widząc jak został oszukany i wykiwany prze rudzielca, na którego wkurwił się jeszcze bardziej. Widząc jak pojawił się na dachu budynku wydał z siebie ryk, niezadowolenia.
-Złapie Cię innym razem Rudzielcu!
Niemal brzmiało to jak wyznanie, bądź obietnica po czym jednak widząc jak chłopak znika mu z zasięgu oczu, wycofał się w stronę parku, by kuśtykając zaszyć się gdzieś


zt 2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pon Paź 03, 2016 8:06 pm

Że też dał się tak podejść - nie tylko zamaskowanemu wampirowi w masce, ale i dziewczynie z bogatego domu. Z jego perspektywy, zniekształconej niedoinformowaniem i dezorientacją, Eirin szukała po prostu w Lyuu kogoś na krótką zabawę. Może jakby naciskał, aby mówiła więcej niż dwuznaczne słówka, to nie doszłoby do tego wszystkiego. I nie szedłby ślamazarnie teraz w białym szlafroku zakrwawionym w miejscu, gdzie ręką tamował krwawienie. Stopienie ostrza napastnika we własnym brzuchu nie należało do najrozsądniejszych rozwiązań. Nie spodziewał się przecież, że kąpiąc się w wannie i dotrzymując towarzystwa pannie Hiou zostanie zaatakowany.
Przed oczyma coraz częściej migotały mroczki. Już nie mógł biec, zbyt wiele stracił krwi i chęci do wiecznej ucieczki. Dobrze, że nieopodal trwał festyn, więc nie widać było nikogo w okolicy, albo już całkiem osłabł i nie dostrzegał wielu rzeczy. Nie, nawet będąc w pełni sił był ślepcem, durniem i naiwniakiem. Teraz jedynie doszła rana i szlafrok - może tym razem nauczy się być ostrożny i nieufny? Bo przecież był wampirem z ulicy, piromanem-amatorem. Nikim więcej.
Minął już wiele ławek, lecz jedna z nich, skryta pod drzewem o bujnej koronie kusiła do skorzystania. W dodatku ziąb i padający deszcz gasiły żywy ogień w Lyuu. Dorwał więc ławkę i kiedy plecy zetknęły się z oparciem ławki - zarzucił głowę do tyłu spoglądając w koronę drzew. Nie przepadał za naturą, ale dzisiaj była jego sprzymierzeńcem dając schronienie od coraz mocniej padającego deszczu.
Odsłonił na moment ranę, którą przez całą drogę dociskał przedramieniem. Wyglądała paskudnie i nie zapowiadała się, by od tak zniknęła. Zakrył na nowo uszczerbek na urodzie i zdrowiu, i westchnął głęboko. Co ma teraz zrobić? Nie ma rekwizytów do pokazu ogni, ani nawet ubrań. Nie ma też domu, do którego mógłby wrócić. Będzie musiał na nowo znaleźć sposób na wstanie na nogi, bez dróg na skróty. Powieki sklejały oczy od znużenia, lecz nie mógł zasnąć jak menel na ławce. Nie posiadał także pieniędzy, ani tabletek, a o ironio o to ostatnie nie poprosił córki właściciela koncernu o kilka sztuk. Musiał tylko... zmobilizować się... poszukać kogoś lub coś, komu uszczknąłby odrobinę krwi. Stracił nadzieję na lepsze czasy, i chyba przestanie kiedykolwiek myśleć o szczęściu. Tym dla siebie, ale i tym, który mógłby ofiarować z całego serca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Gość Pon Paź 03, 2016 8:33 pm

Kiedy pada deszcz, trzeba założyć kalosze w zielone grosze, płaszczyk złoty i czerwoną parasolkę w czarne kropki. Nene zawsze przygotowana, wyszła ze swojego skromnego mieszkanka na drobne zakupy. Odkąd znikł William, pozostawiając niefortunnie karty kredytowe, dziewucha musiała nieco przyoszczędzić. Przez młodziutki wygląd miała trudności z ogarnięciem życia, pracy i wszystkiego co stanowiłoby dla niej ochronne środki przetrwania. Ale przecież te buciki w różowe serduszka z przeceny nie mogły zostać niezauważone! Nene musiała je kupić! Najwyżej nie zje swoich ukochanych gofrów. No co poradzić. Siła wyższa.
Tak więc trzymała w łapce swój nowy nabytek przyodziany w kolorową torbę sklepu obuwniczego. Druga łapka opierała się na białej torbie, wypchanej różnościami - od kolorowych kosmetyków po kilka drobiazgów serduszkowych - małe ozdóbki na szafeczkę, na stoliczek oraz kilka kolorowych świec zapachowych. Mimo braku Will'a, samotność wampirzycy nie dokuczała. Potrafiła cieszyć się życiem, chociażby patrząc przez okno i krzycząc do ludzi same wesołe rzeczy. Ileż razy wyznała miłość swoim sąsiadom? Wszyscy się uśmiechali bo znali Lelka - szalona dziewoja o dziwnych skłonnościach, które traktowała nader normalnie.
Przechadzała się obecnie po parku, nucąc pod nosem piosenkę. Obracała wesoło parasolem, wsłuchując się też w odbijające krople deszczowe o materiał parasola. I co? Wyczuła krew? Zatrzymała się, układając usta w dzióbek. Miodowo złote oczy wyłapały siedzącą na ławeczce postać. Ranny?! W samym szlafroku? Pisnęła cicho, podchodząc prędko do siedzącego.
- Och, panie w szlafroku! Deszcz pada! Zmoknie Pan! Oooo! - przerwała swoją jakże uroczą analizę, wskazując paluszkiem na dziurę w brzuchu - Wampiry nie powinny jeść fasoli bo ona rozsadza brzuszki! Moje ciasto tuńczykowe byłoby znacznie lepsze! - skinęła głową na swoje mądrości. Postawiła prędko torbę na ławce, wyciągając z niej plasterek w kolorowe konewki - Trzeba zatamować. Zechce pan też iść ze mną do mego mieszkanka? Niedaleko ono! - po tych słowach, podsunęła parasol nad czerwonowłosego, który zapewne był zaskoczony. A co do plasterka. Nene mogła ranę zalepić! Ale czy to wystarczyło? Blond włosa miała swój świat, a w swoim świecie miał on wystarczyć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 7 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach