Dróżka

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Veina Czw Gru 26, 2019 2:26 pm

Dopiero po stracie wzroku, który był głównym zmysłem i drogowskazem, wampirzyca która dotychczas nie posługiwała się zbytnio węchem - z pewnością rzadziej niż reszta jej gatunku - zauważyła jak bardzo to miasto śmierdzi. Zwłaszcza nocą gdy smród spalin połączy z oparami pijanych Japończyków mieszał się w powietrzu, sprawiał że miasto jawiło się jako wyjątkowo nieprzyjemne. Inaczej niż zazwyczaj, Vi nie mogła skierować się do dzielnicy rozrywki gdzie znajdowały się wszystkie znane jej kluby. Było tam teraz zbyt dużo ludzi i innych krwiopijców, którzy wciąż stanowili dla niej zagrożenie. Pomimo dużo lepszej orientacji w przestrzeni, wampirzyca nigdy nie poczuje się zupełnie pewnie. Jej ubiór nie powinien zbytnio przyciągać uwagi, ponieważ typowo dla siebie założyła skórzaną kurtkę, a na to cienkie futro - czarne jak jej włosy, które falami spływały na ramiona. Jedynym zastanawiającym elementem były okulary przeciwsłoneczne, które od dłuższego czasu znajdowały się na jej nosie; wybitnie stylowe, jednak noszone po zapadnięciu zmroku mogły wywoływać pytania. Ale najlepiej gdy wszyscy przechodnie składali by to na karb zdziwaczenia, najwyraźniej bogatej wampirzycy.
By uniknąć już wcześniej wspomnianego tłumu, Vi przemieściła się do parku, który znajdował się niedaleko jej apartamentowca, o tej porze nie powinno znajdować się tu dużo ludzi, a jedynie kilka jednostek, które były potencjalną kolacją. Wzrok pozbawił ją wielu możliwości, więc Veina doskonale rozumiała, że nie może bawić się w dystyngowaną wampirzycą, a po prostu zaatakować najbliższego przechodnia i rozerwać gardło, by nasycić się fontanną posoki. Na całe to wielkie przedsięwzięcie miała jeszcze kilka godzin, dlatego teraz nie mogła odmówić sobie odpoczynku. Ostrożnie usiadła na drewnianej ławce i zapaliła jednego z papierosów. Wyglądała najzupełniej normalnie, dlatego nikt nie powinien się zorientować, że jednocześnie rozkoszując się dymem tytoniowym, Vi uważnie nasłuchiwała czy nie zbliża się do niej potencjalne zagrożenie albo kolacja.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Omitsu Czw Gru 26, 2019 10:35 pm

Godziny spędzone w domu totalnie zmęczyły panią O. Która wybrała dość typową jak na nią metodę odstresowania. Wybierając tym razem jako środek transportu taksówkę, podjechała do centrum i zaliczyła kilka sklepów. Co kupiła? Nic wielkiego. Jakiś komplet bielizny z ostatniego pokazu mody czyli dwa sznurki na dupsko za cenę którą przeciętny człowiek ubrałby się od góry do dołu, apaszkę pod szyję w gustownym, czarnym kolorze a do tego mały portfel mogący pomieścić aż 10 kart do bankomatu. Wszystkie te rzeczy zmieściły się bez trudu w papierowej eko torbie o wzmocnionych uszach. Już sam fakt wydania gotówki dostatecznie poprawił jej humor ale z racji przebywania nieopodal apartamentowca Vi, blondi postanowiła do niej zajrzeć. Bez wcześniejszego umawiania się, bez pisania i dzwonienia. Nawet nie wiedziała czy zastanie ją w domu. Najwyżej pocałuje klamkę i tyle, trudno. Kilometr – trochę przy głównej drodze chodnikiem, reszta trasy parkiem. Była to na tyle znośna odległość, że kobieta postanowiła przebyć ją na pieszo. Miasto rozświetlały wszechobecne dekoracje związane ze świętami. Mimo że Omi nie obchodziła tych szczególnych dni to klimat akceptowała, a co więcej, była z niego zadowolona! Wszystko było jakieś takie bardziej kolorowe i radosne.
Po parku o tej porze kręciło się mało osób. Były to zazwyczaj parki ściskające się na każdym możliwym kroku. Czy to nie urocze?! Będąc bliżej apartamentowca, który rozświetlał pół ulicy, Omi w końcu wyciągnęła z kieszeni płaszcza telefon i wykręciła numer przyjaciółki. Zapatrzona pod nogi, nawet nie dostrzegła postaci siedzącej na jednej z ławek. Dopiero sygnał własnego połączenia zmusił ją do podniesienia głowy.
– Veina?! – zatrzymała się w pół kroku podglądając kobietę trochę od dołu. – Ty kurwa nie za bardzo gwiazdorzysz? – podniosła głos widząc oksy na nosie psiółki w środku nocy. Okej, moda modą ale są jakieś granice i wypadałoby ich przestrzegać żeby chociaż nie wyglądać dziwnie.


Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Veina Pią Gru 27, 2019 1:06 pm

Za każdym razem gdy w alejce parku zjawiał się przechodzeń, Veina wahała się nad zaatakowaniem, ale wciąż miała obawy, że zrobi to na tyle niezręcznie, iż w konsekwencji sama będzie musiała uciekać albo co gorsza ktokolwiek zauważy ten incydent oraz samą sprawczynię. Zdrowy rozsądek podpowiadał, by nie ryzykować, jednak głód tak bardzo jej doskwierał, że osłabienie organizmu było widoczne gołym okiem. Nie mogła czekać dłużej, musi nauczyć się polować w ten sposób; najwyraźniej było to możliwe skoro jej nowy rosyjski przyjaciel już tyle lat dawał sobie radę. Czarnowłosa głęboko zaciągnęła się papierosem, by na końcu zgasić niedopałek pod podeszwą skórzanego buta. Dłonie miała zaciśnięte na krawędziach ławki, a paznokcie delikatnie rysowały powierzchnię. Gdyby nie wysoki ton głosu przyjaciółki, która wyskoczyła jak zza drzewa, Veina pewnie wreszcie złapałaby kolację. Wampirzyca skinęła głową w stronę, z której dochodził, by móc choć jeszcze przez chwilę udawać pełnię sprawności.
- Czyli wyglądam świetnie, skoro tak mówisz. - powiedziała z lekkim przekąsem, by nie wdawać się w dyskusję, choć nie miała zamiaru zdejmować okularów, za którymi znajdowały się zamglone oczy. W międzyczasie usłyszała szelest papierowej torby, a której postanowiła skupić temat:
- Kolejne zakupy czy mąż wreszcie Cię wyrzucił z całym dobytkiem, który kupiłaś za własne pieniądze? - najwyraźniej Vi nie mogła darować sobie ten drobnej uszczypliwości w kierunku koleżanki, która sama zaczęła od komentowania jej wyglądu, a przecież futro było stylowe.
Teraz z pewnością nie będzie miała szansy na kolację póki Omitsu znajduje się w pobliżu, więc kobieta nie krępowała się przed zapaleniem kolejnego papierosa; przynajmniej to szło jej już sprawnie i zupełnie naturalnie mogła używać zapalniczki.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Omitsu Pią Gru 27, 2019 2:57 pm

Babski instynkt, intuicja i matczyna przezorność od razu podpowiadały Omi, że coś tu nie jest tak jak być powinno. Na dobrą sprawę Veina wcale nie wyglądała jakoś mega dziwnie tylko te okulary zupełnie nie pasowały do nocnej stylówki. Pierwsze skojarzenie? Tak chodzą wszystkie kobity, które są regularnie prane przez własnych mężów ale, co dla blondynki było zupełnie niezrozumiałe, nie potrafią od nich odejść. Z tym, że po pierwsze Veina nie miała stałego partnera, bo by się już dawno nim pochwaliła, a po drugie była ostatnią kobietą na kuli ziemskiej, która pozwalałaby na regularną przemoc względem siebie. No i na końcu nic tak szybko nie regeneruje się u wampirów jak zwykłe zasinienia, w tym limo pod okiem.
– Zawsze wyglądasz świetnie – zbliżyła się na tyle żeby zająć miejsce tuż obok niespokojnej Vi. – Oh widzę że żarty się Ciebie ciągle trzymają czyli nie jest tak źle – dotknęła plecami oparcia drewnianej ławki identyfikując świeży niedopałek na chodniku i kolejny papieros w ustach przyjaciółki. Była poddenerwowana, nawet ktoś kto jej nie zna mógłby to dostrzec.
– To jak, powiesz mi co się stało czy mam zgadywać a przypominam... jestem słaba w te klocki – poprawiła papierową torbę z całym dobytkiem swego życia i gdyby sytuacja nie była tak napięta, to owszem, bez cienia wyrzutu czy skruchy przyznałaby się, że majtki też były za Kainowy hajs. Jak kiedyś wróci z delegacji to nawet je zaprezentuje, a co!
Nim jednak jasnowłosa zacznie klepać o tym co dzieje się teraz w sklepach i galeriach, jak to ludzi poszaleli przy okazji obniżek cen i wielkich wyprzedaży, na które sama się skusiła... to chętnie posłucha historii Veiny. Może i Omlet bywał nieokrzesany i niekiedy mało ogarnięty życiowo ale z każdym kolejnym dzieckiem (a była ich chyba 3) rodziły się w niej pokłady empatii. Żarty żartami ale czarnula mogła śmiało powiedzieć co jej leży na sercu i na chuj jej te oksy! No...
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Veina Pią Gru 27, 2019 10:25 pm

Gdyby tylko wampirzyca wiedziała jakie skojarzenie przyszło do głowy przyjaciółki, z pewnością uśmiałaby się z tego pomysłu, który wcale a wcale nie był głupi ani chybiony. Co prawda była w kilku burzliwych związkach gdzie mężczyzna ją uderzył, jednak za każdym razem wiązało się to z wzajemnością i eskalacją przemocy po obu stronach. Pewnie każdy chociaż zna jedną parę, która regularnie się bije i kłóci, ale wciąż pozostaje ze sobą, dla innych będąc kierowanymi zupełnie niezrozumianymi motywacjami - czy to miłością czy tylko dobrym seksem. Czarnowłosa miała za sobą podobne doświadczenia, gdzie była bita, ale i biła, uważając że wzajemność i równość to podstawa związku, więc w tych samych kategoriach rozpatrywała nawet przemoc. Jednak w tym przypadku nie było to tak proste, i swego rodzaju pociągające, ponieważ powód noszenia stylowych okularów Veiny był inny, ale to Omitsu już zdążyła zauważyć. Wampirzyca długo mocowała się z myślami czy powinna powiedzieć przyjaciółce i niejako zaufać w zupełnie inny sposób niż dotychczas. Skoro jasnowłosa zajęła miejsce obok kobiety, Vi wiedziała że teraz przyjaciółka nie odejdzie zbyt szybko, a ciekawość która zawsze nią kierowała nie zostanie zaspokojona póki Veina nie puści pary z ust, a nie przychodziło jej to z łatwością.
Mając szeroko rozstawione nogi, oparła na kolanach łokcie i z lekko zwieszoną głową poczochrała włosy, próbując zebrać myśli i podjąć decyzję. Włożyła papierosa do ust, by głęboko do płuc wprowadzić siwy dym papierosowy, po czym zdjęła okulary i zwróciła głowę w stronę przyjaciółki.
- Nie widzę. - powiedziała bez ogródek i dała przyjaciółce krótką chwilę, by ta mogła zobaczyć jej całkowicie zamglone oczy, kompletnie niewidoczne błękitne tęczówki, po czym szybko założyła okulary na nos. Miała nadzieję, że pani O. szybko zrozumie co Veina właśnie jej powiedziała i nie zacznie zadawać głupich pytań, bo to na to czarnowłosa nie miała siły; z resztą nic dziwnego, od dobrych kilkunastu dni nie jadła nic lepszego od zimnej krwi z lodówki, która przy osłabionym organizmie była jak woda dla wampira.
- Oślepili mnie w więzieniu na Golgocie. - dodała, wiedząc że prędzej czy później to pytanie jednak padnie. Choć na zewnątrz była zupełnie spokojna, to tylko pozory - wewnątrz czarnowłosej wręcz gotowało się z wściekłości, która nie miała ujścia ani końca.
- Jeśli odwalisz „zgadnij ile pokazuję palców" to obiecuję, że Ci je odgryzę. - a mówiła całkiem poważnie, więc na miejscu Omitsu nie ryzykowałabym dojścia do tak niekomfortowej sytuacji. Nie wiedziała co właściwie teraz nastąpi, więc wolała przez chwilę się nie odzywać, dając czas przyjaciółce na zrozumienie powagi sytuacji. Bo miała nadzieję, że jasnowłosa poważnie potraktuje sytuację wampirzycy, próbując choć na chwilę wyjść ze swojego Pink Wonderland.
- Co kupiłaś? - zapytała dla rozładowania atmosfery, bo może jednak zbyt szybko zrzuciła fakt ślepoty na Omi, dla której mogło wydawać się to nierealne. Jednak dopiero po chwili zorientowała się jak głupio w obecnej sytuacji brzmi to pytanie, więc sama się roześmiała, wkładając papierosa do ust.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Omitsu Nie Gru 29, 2019 2:59 pm

To co przemknęło przez różowy umysł Omi było podejrzeniem intensywnie wymieszanym z dużą dozą małego prawdopodobieństwa. Osobiście nie wyobrażała sobie związku, w którym jedna strona leje drugą i nikt nie widzi w tym nic złego. Owszem, dostała raz od Kaina ale to zupełnie co innego bo przełożył ją przez kolano i zlał pasem jak gówniarę. Ani to nie było zabawne ani podniecające ale za to upokorzenie w jej osobistej skali 10/10. Co wtedy zrobiła i za co tak oberwała? Za żadne skarby tego świata nie była w stanie sobie przypomnieć. Sam fakt migotał gdzieś w odmętach jej słabej pamięci a co dopiero mówić o bliższych szczegółach.
– Jak to? – nachyliła się nim ta zsunęła z nosa przeciwsłoneczne. Ze skupieniem godnym kierowcy zdającego na prawo jazdy po raz 7 zmarszczyła brwi i przyjrzała się gałką ocznym kobiety obok. – Ajjjj... – wciągnęła powietrze automatycznie odczuwając dziwny ból na własnej twarzy. Zakładam, że ślepota nie boli ale Omi bolała każda krzywda innej osoby, tzn gdy widziała np. Ofiarę wypadku w tv to szybko zmieniała kanał bo zaraz miała dziwne ciarki na całym ciele. Z jednej strony dobrze, że Vi nie wiedziała miny kobiety, bo prócz przerażenia i zdziwienia wyrażała jeszcze lekkie obrzydzenie. Tęczówki przypominały te, które mają w horrorach osoby nawiedzone, obłąkane.
– Kurwa to wygląda fatalnie stara. Coś Ty takiego zrobiła, co nawywijałaś? – Omi nie ukrywała oburzenia wymiarem kary. Co trzeba zrobić, jak bardzo złamać kodeks albo wkurwić kogoś na szczycie żeby tak mocno oberwać?! – Da się to wyleczyć? – zmartwiła się nie na żarty całkowicie tracąc humor na słowne przepychanki. Nie, tu nie było miejsca na śmieszkiwanie. Rzadko bo rzadko ale bywały takie momenty kiedy pani O. Bywała śmiertelnie poważna – tak jak teraz.
Golgota była dla blondynki miejscem całkowicie tajemniczym. Gdzieś z tyłu głowy majaczyła świadomość istnienia ów obiektu ale co tam się działo, jaką rolę spełniała placówka – to wiedza, której zgłębienie mogło wiele kosztować. Veina z pewnością wolała żyć swoim dawnym życiem bez incydentu, w którym przyszło jej stracić wzrok. Prócz ogromnych pokładów współczucia, Omi czuła także ciekawość. Trochę wstydziła się zasypać czarnowłosą górą pytań. Z trudem zagryzała wargi przekładając z dłoni do dłoni zapalniczkę, którą wyjęła dosłownie minutę temu.
– Veina, kupiłam jakieś szmaty, nie zmieniaj tematu. Opowiadaj wszytko od początku – ściszyła wyraźnie głos przez co cała rozmowa zrobiła się bardziej konspiracyjna.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Veina Nie Gru 29, 2019 4:45 pm

Na szczęście Omi się nie myliła, ponieważ sama ślepota nie bolała. Vi odczuwała jedynie drobny dyskomfort, jednak zakładała, że to przez sam zabieg - pewnie w jakiś sposób chirurgiczny - odczuwała nieznaczny ból, który zelżał na przestrzeni tygodni. Niesamowicie frustrujące doświadczenie pozbawiło czarnowłosą humoru, dlatego przyjaciółka nie powinna się dziwić wściekłości i zarazem smutkowi, które teraz widocznie zaczynały malować się na jej twarzy. Cieszyła się, że też nieco na wyrost oceniła Omi, która jednak zdołała powstrzymać się przed głupimi dowcipami, bo jak słowo daję - Vi odgryzłaby jej te palce, których potem jasnowłosa musiałaby szukać w trawie i szybko jechać na pogotowie. Bo choć czarnowłosa zdawała sobie sprawę, że permanentność stanu w którym się znajdowała, była bardzo prawdopodobna, więc powinna zacząć się do niego przyzwyczajać, to wszystkie komórki w jej organizmie buntowały się przeciwko takiej bierności i zaakceptowaniu żałosnego losu. Jej stan psychiczny i stosunek do całej sytuacji ewoluował na przestrzeni tygodni, dlatego samej Veinie ciężko było tak naprawdę wyrazić to jak obecnie się czuła.
- Jakie to ma teraz znaczenie? Zrobili co chcieli i nic na to nie poradzę. - powiedziała, nie wdając się w szczegóły, jednak pomimo braku widocznego znaku, wręczy wyczuwała jak bardzo Omitsu pragnęła zadać jej więcej pytań, by takoż otrzymać odpowiedzi, które na chwilę zaspokoiłyby jej ciekawość. Śmiało, Veina w tej chwili może zostać skarbnicą wiedzy na temat ślepoty; a jeśli przyjaciółka zrobi to z wyczuciem, to nawet otrzyma odpowiedzi na nurtujące ją sprawy.
- Wkurwiłam Przewodniczącego. Ostrzegał mnie, ale ja stwierdziłam, że ryzyko się opłaca i chuj z jego pogróżkami. - odpowiedziała zupełnie szczerze. Właściwie czy to nie było idealne podsumowanie sposoby życia kobiety? Zawsze uważała, że jest wystarczająco samodzielna, a z każdej presji wyjdzie bez większego szwanku.
Może w jakiejś części odczuwała odpowiedzialność za to co zrobiła, jednak nie w wymiarze wyrzutów sumienia za to jakie niebezpieczeństwo dla społeczności wiązało się z jej działaniem, bo była to raczej refleksja nad faktem, że jednak nie warto było podejmować takie ryzyko. Veina była wyzuta z głębszych uczuć i wyższych idei, dla których mogłaby działać, dlatego całą swoją determinację przeniosła na chęć zysku, który czasami przesłaniał jej zdrowy rozsądek.
- Nie wiem czy można cokolwiek coś zrobić, to trwa już kilka tygodni. Nikomu nie pokazywałam się w tym stanie i nie mam zamiaru. - jakby to kogoś obchodziło - chciałoby się dodać, jednak Vi wolała zachować tę diagnozę dla siebie. - Z resztą nie wiem nawet do kogo miałabym iść, kto byłby w stanie mi pomóc. - trochę dojmująca perspektywa, jednak niezbyt zaskakująca.
- Omi, nie mów nikomu. - dodała głosem spokojnym i stanowczym, by przyjaciółka nie miała wątpliwości, że czarnowłosa wampirzyca chciała zachować całą sytuację dla siebie i nie będzie zadowolona jeśli cokolwiek zmieni się w tej kwestii bez jej wiedzy oraz aprobaty. Paląc kolejnego papierosa, wątpiła czy cokolwiek warto jeszcze dopowiadać do tego co już padło z jej ust. Mniej więcej nakreśliła przyjaciółce co takiego zaszło i uświadomiła, że prawdopodobnie tak już zostanie. Chyba nie musiała dopowiadać tak oczywistej rzeczy jak dwa wyjścia, które stały przed Vi - zaakceptować nowe życie czy też z niego zrezygnować. Jeszcze kilka dni temu była pewna co zrobić, jednak teraz zawahałaby się przy podjęciu ostatecznej decyzji. Nieco lepiej orientowała się w otaczającej ją przestrzeni, jednak do pełnego zaakceptowania utraty wzroku było jeszcze daleko; wściekłość która wręcz gotowała się w niej od kilku dni nie pomagała w skupieniu myśli.
- Mam tylko prośbę. Pomóż mi zapolować. Ciężko zrobić cokolwiek dyskretnie, nie mam jeszcze wyczucia... - powiedziała próbując usprawiedliwiać niemożność wykonania tak naturalnej czynności dla wampira, jaką było zdobycie pożywienia. Miała ochotę wypić fontannę krwi, zanurzyć się w niej całkowicie i najlepiej nie wypłynąć. Jednak eliminacja wiercącego głodu była teraz najważniejsza dla Veiny, która przecież po to znalazła się w parku, podczas pierwszego samodzielnego wyjścia na zewnątrz.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Omitsu Pon Gru 30, 2019 11:05 am

Boże, Boże, co byłoby gdyby Omi nagle straciła wzrok? Czy Kain by się za nią wstawił czy pozbył się jak zbędnego balastu. A dzieci? Samael nie poda jej szklanki wody na stare lata. Co jednie Carmilla sprawiała pozory grzecznej, dobrej córci ale czy to tylko gra nastawiona bezpośrednio na zysk? I stało się coś, do czego w życiu Omi dochodziło niezwykle rzadko – mianowicie doznała ona refleksji. Zaczynając myśleć intensywnie nie tylko nad bytem swoim ale także i dzieci, zasępiła się niezmiernie a nawet zamilkła na dłuższą chwilę. Bo... czy to, że dzisiaj widzi jest równoznaczne z tym, że będzie widziała jutro? A jeśli dzień dzisiejszy jest ostatnim z jej dni? Co jeśli jutro owinie się mercedesem wokół drzewa albo wjedzie na nią rozpędzony tir... pozostanie po niej kupa nikomu niepotrzebnych szmat, kilka kart na męża i dwójka dzieci, co do których nie miała nawet pewności, że uronią chociażby jedną łzę. No może zrobi to Carmi ale tylko dlatego żeby dodać jakiś smutny hasztag pod zdjęciem na portalu społecznościowym.
– Ale ja mam ciężki los – mruknęła Omi kompletnie odlepiona od miejsca, w którym się obecnie znajdowała i od rozmówczyni, która... halo... miała gorzej. Ale to nic bo Omi oczyma wyobraźni widziała własną niedole i pogrzeb, na którym nie będzie prawie nikogo. Mało kiedy było jej tak smutno jak teraz i najgorsze w tym wszystkim było to, że nie miał jej kto pocieszyć. Szeleszcząc torbą z majtkami i apaszką w kolorze jej obecnego nastroju, westchnęła tak ciężko, jak gdyby okazało się właśnie, że jest nieuleczalnie chora. Tak nie mogło być.
Podjęła decyzję, wyprostowała plecy... – Właśnie, że poradzisz. Ja Ci pomogę – ostatnie o czym Omi cokolwiek wiedziała to walka zbrojna. Jeśli tylko na rynku dostępne są różowe kaski, to ona poprosi jeden. A tak całkiem serio, to nie można całe życie iść ze spuszczoną głową i brać co daje życie. Może to właśnie dziś nadszedł dzień zmian! Zmian dla wszystkich a w szczególności rodziny Omleta, o którą zacznie dbać. A pierwszym krokiem do „nowej, lepszej JA" będzie pogodzenie się z własnym synem. Jak tylko zakończy spotkanie z Vi, pobiegnie do niego prawie że na przysłowiowej jednej nodze.
– Kto, Hiro Ci to zrobił? A ro kawał chuja... – zacisnęła palce w pięść zagryzając przy tym zęby. Co to miało być, samosąd? Od kiedy organ sądowniczy łączy się z wykonawczym i czy ktoś jeszcze o tym wiedział?! – Kilka tygodni mówisz... a nie ma żadnej poprawy? Nie widzisz chociażby zarysów albo sama nie wiem – wzruszyła ramieniem próbując przypomnieć sobie film, w którym jakiś typ odzyskał wzrok i mniej więcej jak to krok po kroku wyglądało. Na próżno.
– Musisz iść do jakiegoś prywatnego okulisty. Jak chcesz to pójdę z Tobą albo wiem! Zadzwonię do Tessa, on da mi numer do Hiro iiii zapytam jak można to naprawić – . Błagam, pokażcie mi większą naiwniarę ~
Przecież są jakieś metody leczenia wad wzroku i nie tylko. Może był potrzebny przeszczep, może kilka litrów krwi szlachetnej a może jakieś czary mary różdżką nad głową i to załatwi sprawę. Jedno jest pewne, Veina nie przekona się póki nie spróbuję. Siedzenie w samotności na ławce i odpalanie jednego papierosa od drugiego nie przywróci utraconego zmysłu. Trzeba wziąć się w garść i zacząć działać.
– Komu miałabym mówić, daj spokój. – przekrzywiła głowę na jeden bok zniżając znacząco głos. Pomimo tego, że Omi lubiła wiedzieć wszytko o wszystkich to większość wiedzy tajemnej zatrzymywała dla siebie. Nie paplała na lewo i prawo mając świadomość, że takie działania znacznie uszczuplą jej dojścia. – Veina, mam jasny płaszcz i buty na obcasie, nie będę biegać za jakimiś menelami – bez zbędnej ilości słów podwinęła solidnie jeden z rękawów i podstawiła własny nadgarstek niemal pod nos kobiety. – Śmiało... – rozluźniła palce żeby nie naprężać skrytych w przegubie ścięgien. Co prawda nie robiła często takich rzeczy ale nie miała szczególnych oporów przed pomocą Veinie. Bez przesady...
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Veina Pon Gru 30, 2019 3:48 pm

Gdyby tylko czarnowłosa zdawała sobie sprawę jakie pokłady melancholii i autorefleksji uruchomiła u przyjaciółki, pewnie wolałaby trzymać język za zębami. Najwyraźniej Omitsu tak bardzo przejmowała się losem wampirzycy, że postanowiła skupić się na sobie i wyimaginować sytuację, w której to ją spotkałby równie okrutny los. Trzeba było przyznać, że jednak miała rodzinę, więc znajdowała się w pozycji o wiele lepszej niż Veina, jednak czy jeśli ta by jej to wytknęła czy faktycznie by to cokolwiek zmieniło? Czarnowłosa wolała nie sprawdzać, z resztą nie miała ochoty o tym nawet teraz rozmawiać. Nie był to odpowiedni czas do refleksji nad sposobem prowadzenia życia i brakiem rodziny, a właściwie nawet najbliższej osoby, dla której byłaby najważniejsza. Skoro do tej pory jakoś sobie radziła, oczywiście że gorzej lub lepiej, teraz również powinna to przezwyciężyć polegając tylko na sobie.
Gdy jasnowłosa wspomniała o własnym ciężkim losie, Veina zrobiła oczywiście minę typu are you fuckin' kiddin' me?, jednak w tym momencie była ona całkowicie usprawiedliwiona, bo Omitsu najwyraźniej wciąż nie zdawała sobie sprawy, że wampirzyca mogła stracić wzrok na zawsze i będzie musiała w ten sposób żyć; natomiast Cukierkowy Świat przyjaciółki był zupełnie bezpieczny.
- Nie, nie widzę. Jest tylko ciemność. - powiedziała zgodnie z prawdą, dopalając papierosa. To był mrok zupełnie innego rodzaju niż ten do tej pory doświadczany przez Veinę i zapewne inne wampiry. Wcześniej czuła się w nim wspaniale, zupełnie wolna jak cień bez ciała i domu, pozbawiona strachu i zahamowań. Ciemność, która teraz spowijała świat wampirzycy była nie do przebycia, otaczająca i ściskająca kobietę jak w imadle, nieprzebrana i przerażająca, kryjąca w sobie wszystko co najgorsze.
- Nie waż się dzwonić do żadnego z nich! - odpowiedziała, wyraźnie poirytowana, tym samym zdradzając swoje znajomości. - Dalej nie rozumiesz? On wysłał po nie hycla i zamknął w więzieniu, a potem rozkazał okaleczyć. Bez świadków, oskarżenia i sądu. - nie wiedziała jak miała to prościej wytłumaczyć przyjaciółce, by ta wreszcie zrozumiała, że wszystko to było wyrachowanym działaniem nastawionym na zniszczenie - przynajmniej psychiczne - czarnowłosej i manifestację posiadanej władzy. Omitsu czasami wydawała się kompletnie oderwana od rzeczywistości, jakby całe życie leżała na chmurce i szybowała po nocnym niebie.
- Może i powinnam, ale mogli mi zrobić cokolwiek, byłam nieprzytomna. Który lekarz podejmie się takiego leczenia? To i tak nie ma sensu. - a raczej próby dojścia przyczyny utraty wzroku.
Rozmowa z Omitsu niespecjalnie pomagała. Veina nie miała zamiaru teraz tłumaczyć jej jak działa niesubordynacja i związane z nią konsekwencję, musiała zachować spokój, bo przecież przed chwilą poprosiła jasnowłosą o pomoc i liczyła, że ta jednak wyzbędzie się uprzedzeń i pomoże przyjaciółce. Na początku Vi myślała, że faktycznie jasnowłosa zostawi ją w tym stanie bez wsparcia, chociażby w tak trywialnej sprawie jaką jest polowanie, ale zaraz zganiła się za takie myśli, gdy tylko poczuła pulsującą w żyłach krew kobiety, w podetkniętym pod sam nos nadgarstku. Mogłaby się nawet wzruszyć, gdyby głód nie kazał jej natychmiast zatopić kłów w delikatnej skórze kobiety. Veina starała się to zrobić delikatnie, by przyjaciółka nie żałowała tego zaoferowania. Przytrzymała nadgarstek i wgryzając się płytko, zaczęła powoli pić, a gorąca krew małym strumieniem spłynęła do gardła. Wampirzyca mogłaby pić dużo dłużej, bo przecież pierwotnie miała zamiar wręcz rozgryźć tętnice jakiegoś biedaka i bez zahamowań osuszyć go do końca, jednak w tej sytuacji nie mogła sobie na to pozwolić. Dlatego po kilku większych łykach, delikatnie odsunęła kły od nadgarstka i wypuściła dłoń przyjaciółki. Nie mogła wyrazić poprawy nastroju i ogólnego samopoczucia. Veina należała do wampirów, które były wiecznie głodne, dlatego torebki zimnej krwi na przestrzeni kilku tygodni były niczym żywienie się tabletkami.
- Dziękuję, jesteś kochana. - powiedziała, uśmiechając się słabo. Za każdym razem gdy piła krew, liczyła że to pomoże oczom w regeneracji, jednak teraz również nic się nie stało. I pewnie nie stanie.
- Nie chcę Cię zatrzymywać, wybierałaś się dokądś. - zupełnie szczerze, nie chciała by Omi w jakikolwiek sposób czuła się zobowiązana do zostania z czarnowłosą. Skoro zdecydowała się na wyjście z mieszkania i do tej pory nic jej się nie stało, powinna dalej również dać sobie radę. Właściwie miała zamiar zostać jeszcze w parku, wypalić kilka papierosów i wypić dwie małe buteleczki z wódką, które były bezpiecznie schowane w kieszeni futra.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Omitsu Pon Gru 30, 2019 8:24 pm

Świat Omitsu był światem wyjątkowym i jeśli ktoś ośmieliłby się wstąpić do niego chociażby na dzień, czy dwa, wysiadłby z odruchem wymiotnym jak po dobrej przejażdżce na największej karuzeli tego globu. W jej głowie kryło się dosłownie wszystko. Aż trudno uwierzyć, że w jednej personie kryło się tyle osobowości i tyle różnych zawiłości, które ciężko jednoznacznie opisać. Jak wyjaśnić na przykład fakt, że w obliczu ogromnego nieszczęścia, które spotkało Veine, ona wyobrażała sobie siebie w tej sytuacji . Mało tego, była taka minuta, w której Omi sądziła, że ma gorzej! Gdyby nie rozmowa i ciągła wymiana zdań, rożowowłosa z zakupowego szaleństwa i dobrego nastroju, w jaki wprawiły ją lampki bożonarodzeniowe, przeszłaby w totalną rozpacz, gotowa wyobrażać sobie, wizualizować własny pochówek. To właśnie była cała Ona, całkowite skrajności wymieszane z odrobiną głupoty, nieprzeciętnych pomysłów i jednego wielkiego fartu, na którym mknęła od kiedy poznała swojego męża. Góra hajsu i dobre nazwisko nie raz ratowały jej wielką dupę z opresji i miała szczerą nadzieję, że taki stan utrzyma się jeszcze dłuuugo długo. Co będzie później? Jakieś wyjścia awaryjne? Nie, nic z tych rzeczy. Ta jednostka żyła chwilą!
– Veina no to chyba trzeba coś z tym zrobić co? Dzisiaj Ty a jutro kto… ja ? To tak jakbym ja złapała jakiegoś wampira i dla zabawy wydłubała mu oczy łyżeczką. Chociaż przepraszam, Ty masz oczy tylko jakieś takie mętne ale wiesz o czym mówię. Gdzie sprawiedliwość ja się pytam?! – podniosła głos jakby co najmniej przemawiała na stadionie do milionowego tłumu. Czuła się jak zwyciężczyni Miss Yokohamy głosząca pragnienia pokoju na świcie i wody dla Afrykańczyków. I chociaż nikt nie wyskoczył zza krzaka żeby bić jej brawo, to czuła, że to co mówi ma w sobie trochę prawdy.
– A słyszałam o wampirach, które posiadają zdolność uleczania. Może chociaż pójdziemy w tym kierunku? – liczba mnoga świadczyła o tym, że pani O bardzo wczuła się w rolę zbawicielki świata. Choć błądziła jak dziecko we mgle to jej chęci były szczere, a wiadomo co jest nimi wybrukowane, prawda?
Testament był jej wujkiem więc idąc drogą dedukcji Hiro też powinien być jakąś rodziną. Ale z drugiej strony Kuro było jak psów. Ostatnimi czasy albo się tak strasznie szybko mnożyli, albo wszyscy postanowili zjechać do tego miasta z całego świata. Najbardziej znanym ze wszystkich był ten gówniak Samuru, który kilka lat temu podpalił stos z ludzkich ciał na głównym placu. Z resztą obecny burmistrz też jest Kuro. Z tym, że ten to całkowite przeciwieństwo tamtego szaleńca. Istna oaza spokoju.
– Na zdrowie – mruknęła w momencie kiedy Veina przyssała się do jej ręki. Jakoś nigdy specjalnie za tym nie przepadała ale zęby Vi w porównaniu z Kainowymi były jak dwie szpileczki i jeśli miałaby bardzo narzekać to sam fakt ugryzienia opisałaby jako drobne ukłucie. Nic wielkiego, do przeżycia. Chociaż gest był prosty i kosztował ją minimum wysiłku, to pomogła Veinie.
Omi pomogła komuś innemu. To trzeba odnotować i na przyszły rok wydrukować na czerwono w kalendarzu jako święto.
– To nic takiego, daj spokój  - zlizała to co zostało żeby się nie pobrudzić i bez większych ceregieli odwinęła znów rękaw.
– W sumie to szłam do Ciebie. Strasznie się nudzę w zamku. Dzieci wpadają tylko na chwilę, Kaina nie widziałam już nawet nie wiem ile. Jeśli nie masz nic przeciwko to posiedzę z Tobą albo odprowadzę Cię do domu. Możemy się napić wina jeśli chcesz  - zaproponowała mając nadzieję, że Vi ma jakieś zapasy bo ona sama miała przy sobie jedynie portfel, telefon i torebkę z małymi zakupami.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Veina Pon Gru 30, 2019 11:18 pm

Kwestia braku sprawiedliwości była dużo szersza i ważniejsza niż mogłoby się wydawać, sama Vi była przykładem bezprawia jakie szerzyło się w mieście. Co prawda przez jakiś czas sama korzystała z tego braku kontroli i balansowała na granicy dopuszczalności czynów, jednak teraz jej perspektywa nieco się zmieniła. Może jednak to bolesne doświadczenie czegoś ją nauczyło, wątpliwe ale pozostaje mieć nadzieję.
- Ciekawe co chcesz z tym zrobić. Trzeba by zebrać wszystkie wampiry, które cokolwiek znaczą w naszym mieście. Ale współpraca nie idzie nam najlepiej, przecież sama wiesz. - czarnowłosa pamiętała jeszcze czasu gniazd, w których wampiry skupiały się w kilkanaście osób i w ten sposób żyły wiele lat. Miało to swoje zalety, ale i wady jak wszystko, jednak gwarantowało względne bezpieczeństwo i mnóstwo rozrywki, gdy przychodziło już do orgii.
- Chyba nie znam żadnego. Właściwie, nie chce mi się teraz o tym myśleć. Może zabrzmi to głupio, ale staram się to ignorować. Spróbować funkcjonować tak jak dawniej. - było to cholernie trudne, ale ważne, że próbowała i starała nie wracać myślami do planów samobójczych, które wydawały się najłatwiejszym rozwiązaniem. Tak łatwo się jej nie pozbędziecie.
- Możemy iść do mnie, wystarczy mi świeżego powietrza jak na pierwszy raz. - powiedziała z uśmiechem na ustach. Omitsu przecież wiedziała, że wszelkich używek u Veiny nie brakowało, były to przedmioty pierwszej potrzeby.
Czarnowłosa zgasiła papierosa pod butem i wstała z ławki. Jeśli Omi liczyła na prowadzenie przyjaciółki za rękę to niestety boleśnie się rozczaruje, bo wampirzyca włoży dłonie do kieszeni futra, by skierować się w stronę apartamentowca; razem z jasnowłosą podążą w tamtym kierunku.

zt obie
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Dróżka - Page 10 Empty Re: Dróżka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 10 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach