Centrum parku

Strona 14 z 15 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15  Next

Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Gość Sob Paź 13, 2018 11:24 am

Bywa, że właśnie ta jedna osoba na pierdyliard innych zostanie napadnięta przez osiedlowego chuligana. Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko cholerne przypadki i pechowe dni. Molly z Jamesem właśnie na taki mogli wpaść. Owszem domyślić się można. Ale czy istnieje stu procentowa pewność kto urywa się pod ptasią maską?
Ex burmistrz chciał ich napaść, ale oceniając swoje możliwości i to, że mężczyzna został pochwycony a nie ona, było złym krokiem. Poza tym mogła wezwać pomoc, a pomocą okaże się Oświata łowiecka? Teraz z nimi walczyć nie chciał, nie w tym stanie.
- Szybko!
Bo inaczej nie będziesz chodzić - dodałby to, jakby nie usłyszał hałasu syren. Wampir zaklął pod nosem, bo przecież walka nie była wpisana. Jednak co się dziwić, zaatakował ich w miejscu publicznym, wiadomo że zawsze znajdzie się ktoś, kto wezwie policję. Wtedy Kurosz mocniej zakręci nożem, ale drugą ręką puści młodzika by tylko uderzyć go mocą: w miejscu gdzie znalazła się dłoń (niewiele centymetrów nad wbitym nożem) James odczuje momentalne ciepło, a później solidne uderzenie. Wybuch nie zagrażający życiu, tylko zniszczy ubranie. Miał on na celu pchnięcia człowieka prosto na Molly. Tak by obu powalić, a samemu zyskać czas na ucieczkę. Nie ma co ukrywać, Samur wolał dać nogi za pas niż walczyć z ludzkimi czy wampirzymi psami i mieć na głowie nie tylko łowców, ale tutejszą władzę lokalną. Ba, wie jak to działa. Więc bez żadnych ociągnięć, skieruje się w stronę widocznych budynków, ginąc bez śladu. Jeśli niedoszła łowczyni zacznie strzelać (kiedy zapewne pozbiera się z pod brata) zahaczy tylko jedynie o powietrze.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Adam Pon Paź 22, 2018 5:54 pm

Patrol, ot typowa przechadzka z nadzieją na znalezienie czegoś co jest martwe, a dycha i ma ochotę nadziać się na jego pięść. Adam zaparkował samochód chwilę drogi od parku i ruszył w miasto.
Nie minęło długo, gdy wyczuł krew, a krzyki tylko upewniły w tym, że trafił w dobre miejsce. Adam zaczął biec coraz szybciej zakładając kominiarkę i wyjmując pistolet z kieszeni. Podejrzewał, że niosące się echem syreny to tu, ale nie miał też wątpliwości, że policja nie pomoże dzieciakom, a właściwie to przeszkodzi wszystkim dookoła.
Nim dobiegł na odległość oddania pewnego strzału, nie ryzykując śmierci żadnego z poszkodowanych było za późno.
- Chodź tu! - Krzyknął w stronę wampira, zatrzymując się tuż obok dwójki łebków.
Zastanawiał się długo co jest ważniejsze – oni czy dalsza pogoń. Byli młodzi więc mogli się wylizać, ale z drugiej strony nóż wystający z pleców Jamesa wyglądał groźnie.
- Nie ruszaj się. - Warknął na faceta, aby nie wpadły mu do głowy głupie pomysły, a potem spojrzał karcącym spojrzeniem na dziewczynę. Rozpoznał ją z Oświaty, nie miał pamięci do imion ale do twarzy jak najbardziej.
- Spocznij kadecie! Jest tu ranny i postronny. Zabierz tej babie telefon, do kurwy jasnej. Chcesz żeby całe miasto widziało twoje zdziwione oczy i brak samokontroli? - Komenderował jej klęcząc przy Jamesie. Nie mieli dużo czasu i lada chwila zleci się tu psiarnia. Adam, jak prawdziwy gopnik, wolał unikać policji, a już na pewno wymiana ognia z grupą Yokohamskich krawężników to nie był ulubiony sposób spędzania wolnego czasu i pisania raportów. Z racji braku bandaży przy sobie szybko zdjął z siebie kurtkę i T-shirt i wraz, z potraktowanymi jako usztywniacz magazynkiem i paczką fajek zrobił bardzo ruski (hehe) opatrunek.
Chwilę później złapał go i zarzucił sobie na barki podnosząc i idąc w stronę gabloty.
- Dasz radę żołnierzu, nie bądź pizda i oddychaj. - Próbował zmotywować Jamesa w taki sposób jaki znał najlepiej. Ba, próbował być tak motywujący, że chwila moment i poklepałby go po plecach. - Kadecie, noga! - Zwrócił się do Molly. Nie był w dobrym nastroju. Czuł się jakby właśnie odarto go z przyjemności, którą sobie zaplanował. To jak iść w środowy wieczór poszlajać się po barach, tylko po to by dowiedzieć się że wszystkie miejsca są zajęte przez studentów pedagogiki i filozofii. Z drugiej strony i tak spełniał swój obowiązek, więc można powiedzieć że do metafory doszły, rzadko rozsiane ale zawsze, niebrzydkie studentki.
Umiesz zająć się rannym? - Spytał mniej opryskliwie, a bardziej rzeczowo. - Pod tylnym siedzeniem jest apteczka. Zwalę ci go tam i masz go ogarnąć póki nie dojedziemy do celu. I zakryj mu oczy jakąś szmatą. Jedziemy do Sztabu.
Zdjął maskę dopiero, gdy postronny został oślepiony i grzecznie pojechał na średnicówkę, a potem zaczął kluczyć po mniej uczęszczanych drogach, aż w końcu wyjechał na Oświatę.
[ZT na pewno ja, reszta może się opierać :D]
Adam

Adam
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : blizny, tatuaże
Zawód : Łowca
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : brak
Magia : W KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3225-adas#69072 https://vampireknight.forumpl.net/t3699-adam#80936

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Gru 23, 2018 3:04 am

Ostatni czas... Zdecydowanie był dziwny dla Shiro. I najchętniej puściłby go w niepamięć. Mimo wszystko, jedno musiał przyznać... Za nic nie rozumiał, dlaczego doszło do takiego rozwoju wydarzeń. Na dodatek był zły na siebie, że wciągnął w to wszystko dopiero co poznanego chłopaka, jak i swoją uroczą, małą siostrzyczkę.
No i stracił telefon. Super, nie?
Przynajmniej zdołał załatwić sobie nowy - tańszy model - i zapewnić przeniesienie numeru na ten. Jedyny plus w tym wszystkim... Dobra, nie ma co myśleć nad tym. Zrąbałem na całej linii - ostrożnie dłonią dotknął niedawno złamane ramię. Nie miał pojęcia, czy zagoiło się prawidłowo, a jednak... Zabrakło mu odwagi, by pojawić się u medyka. Nie żeby wiedział, co powiedzieć w takiej sytuacji. "Przepraszam, ale przez zbieg okoliczności trafiłem do mrocznego zamku, potem lochu, gdzie w sumie bito mnie i w ogóle bez znanej przyczyny?" - prychnął pogardliwie na samą myśl. Zerknął na pustą ławeczkę, podszedł do niej, po czym odgarnął ręką śnieg i usiadł.
Sięgnął dłonią po śnieg i zaczął formować kulkę. Nie przejmował się kłującym zimnem. Natomiast znalazł sobie lepszą zabawę - rzucaniem śnieżkami przed siebie. Nie było tutaj wielu ludzi, więc nie przejmował się tym, że w kogoś trafiłby.
No, może do czasu. W końcu zawsze ktoś mógłby się nawinąć.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Molly Nie Gru 23, 2018 11:59 am

Od zajścia w parku minęło zaledwie kilka dni. Przez ten cały czas zdruzgotana Molly siedziała w swoim mieszkaniu jak mysz pod miotłą. Wyszła dopiero wtedy gdy jedynym elementem godnym uwagi w jej lodówce, było światło. Przestraszona, zaszczuta i wychudzona jeszcze bardziej niż do tej pory, zaczęła wykazywać nieracjonalne zachowania, których źródła upatrywała w tym czego doświadczyła. Spanie przy zapalonym świetle to pikuś ale trzymanie naładowanej broni pod poduszką było bardzo niebezpieczne. Lori powoli zatracała świadomość granic. Stan czuwania w jakim znajdowało się jej ciało był bardzo kosztowny. Już sama jasna twarz i podkrążone oczy mówiły, że nie jest z nią zbyt dobrze.
Na domiar złego wpadła na pewien pomysł. Zaczynające ją dręczyć wyrzuty sumienia sprawiły , że zdecydowała się wrócić na miejsce przestępstwa. Może przy odrobinie szczęścia będzie świadkiem kolejnego napadu. Bo przecież to mógł być seryjny przestępca. Oni lubią wracać w swoje rejony.
Tym sposobem po raz kolejny znalazła się w parku obok osiedla, na którym mieszkała. Sceneria pomimo upływu kilkunastu godzin była zupełnie inna. Biały puch pokrył trawnik, drzewa i większość ścieżek, które powoli zaczęto odśnieżać. Okolica wydawała się pusta. Każda, nawet oddalona postać była widoczna jak na dłoni. Pustka... jedyny obiekt jaki przykuł uwagę Molly, to chłopiec rzucający śnieżne kulki. Może on coś zauważył, lub kogoś.
Przepraszam. Nie widziałeś gdzieś w pobliżu wysokiego mężczyzny w masce? Albo kogoś w kapturze?
Każdy mógł nosić kaptur przy takiej pogodzie ale ktoś w masce był charakterystyczny. To pewnie nic nie da ale musi spróbować.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Wto Gru 25, 2018 11:03 pm

I leci jedna śnieżka. I zaraz potem kolejna.
Właściwie czynność, którą się teraz podjął była całkiem... monotonna. Powoli, formował śnieżke, by rzucić przed siebie. Zupełnie jakby myślami był gdzieś indziej... Co właściwie nie odbiegało zbytnio od prawdy. Czerwonowłosemu chodziły po głowie ostatnie wydarzenia, jak i brak kompletnego zrozumienia wobec tego, co miało miejsce. Im dłużej próbował, tym bardziej nie umiał zaakceptować tego, że mogło być to... po prostu to, że miał wtedy gigantycznego pecha.
Kotowaty westchnął cicho, po czym mimowolnie drgnął, gdy do jego uszów dobiegł kobiecy głos. Uniósł głowę, po czym przekierował na nią żółte ślepia, nieco mrużąc je. Ledwo co słyszę przez tę czapkę - przemknęło mu jeszcze przez myśl. Materiał na głowie irytował go mocno, ale... cóż. Nie miał innego wyjścia, jeśli nie chciał sie rzucać komukolwiek w oczy.
- Nie...? - odpowiedział jej, nieco prostując się. - Wiele osób nosi teraz kaptury. Ale nie widziałem nikogo w masce.
Wzruszył ramionami, niespecjalnie wiedząc, co jeszcze odpowiedzieć.
- Jesli się umówiliście, to myślę, że w bardziej widocznym miejscu niż to - dodał od siebie wampir, chwytając śnieg w dłonie. Wzdrygnął lekko, czując lodowatość na gołej skórze. Nie zauważył momentu, gdy jego część dostała mu się do rękawa. Machnął ręką, próbując to wytrzepać. - Chyba, że nie znasz okolicy i potrzebujesz... pomocy? - zasugerował z lekką dozą niepewności.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Molly Sro Gru 26, 2018 9:29 pm

Smutne, pozbawione blasku oczy niewysokiej dziewczyny lustrowały siedzącą postać od góry do dołu. Prawdopodobieństwo udzielenia jej twierdzącej odpowiedzi było tak nikłe, że nawet nie żywiła nadziei co do odnalezienia sprawcy zdarzenia. Większe szanse miała w dzisiejszej wieczornej loterii. To co dobiegło do jej lekko zaczerwienionych od mrozu uszu było tym, czego się spodziewała.
Tak myślałam.
Westchnęła cicho pod nosem, a powietrze, które opuściło jej usta stworzyło maleńką chmurkę z pary wodnej, która zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
Nie, to nie tak. Z nikim się nie umawiałam.
A już na pewno nie z tym gościem w masce, który bez mrugnięcia okiem wpakował Jamesowi nóż w plecy. Patrząc przez pryzmat czarnego humoru to z jej szczęściem mogła go spotkać w każdej chwili. W końcu jak lodówka przyciąga magnes, tak ona przyciąga do siebie kłopoty. Była jak czarna owca. I nawet kolor włosów pasował do tego określenia.
Nie ale… mogę się dosiąść?
Zapytała z braku ochoty na cokolwiek. A już na pewno nie chciała teraz siedzieć całkiem sama w domu. Musiałaby myśleć o tym wszystkim co się zdarzyło. Wprawdzie narzucanie się komuś to ostatnie czego chciała ale pod pewnymi względami czuła się zdesperowana. Jeszcze nigdy nie była tak blisko okropnych myśli, o których nawet strach mówić głośno.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Gru 28, 2018 2:22 am

- Zrozumiałem.
Wzruszył ramionami, nie wnikając już bardziej w to, co powiedziała kobieta. Nie był to jego problem, a jego pomoc miała ograniczyć się jedynie do udzielenia informacji... Zwłaszcza, że tamta najwyraźniej nie chciała niczego więcej.
A nie, chwila, jednak chciała.
- Proszę bardzo - nie widział powodów, dla którego miał odmówić. Ba, nawet niech poruszył rękami, by odgarnąć śnieg dookoła niego tak, by nieznajoma miała nieco więcej miejsca dla siebie. - Tylko proszę uważać, by się nie poślizgnąć - wydawało mu się, że gdzieś w okolicy ławki było nieco bardziej ślisko niż gdzie indziej. A może się mylił? Zobaczy się.
Tylko w sumie, co dalej? Powinien jakoś zacząć rozmowę? Albo zrobić coś innego? Czernowłosy nie był pewny. Nie miał pomysłów... A co, jeśli ona nie chciała w ogóle? Może potrzebowała jedynie kogoś, by posiedzieć, dla towarzystwa... albo i jedynie tego miejsca? No i nieco zagubił się w swoich myślach.
Koniec końców wyprostował się i zmusił do lekkiego uśmiechu.
- Przynajmniej mamy przyjemną pogodę... Nie? - powiedział niemrawo.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Molly Pią Gru 28, 2018 4:41 pm

Krótka zgoda została odebrana w obojętny sposób. Apetyczne stany towarzyszyły jej zachowaniu coraz częściej. Nasilenie się drążącego dziurę w jej brzuchu uczucia niesprawiedliwości, zaczynało powoli osiągać swój szczyt. Choć na pozór Molly była oazą spokoju to w jej głowie panował chaos, który mógł mało kto pojąć. Kolejne pomysły przetaczające się przez jej mózg zahaczały o wizje, które psychiatrzy uważali za podstawy do leczenia. Na dobry początek tego farmakologicznego. Bóg raczy wiedzieć co dalej. W końcu jednak nadarzyła się okazja. Być może jedna na milion. Wcześniej już rozważała podobne wyjście z sytuacji. O co może chodzić? O tym już niebawem.
Dziękuję. To miło z Twojej strony.
Widok chłopaka, który zgarnia dla niej śnieg z ławki natchnął ją przekonaniem, że myślenie w kategoriach ogólnych, szczególnie względem dużych społeczności, jest złe. Już dawno powinna się o tym przekonać ale sami wiecie... nie miała okazji.
Dobrze, będę ostrożna.
Korzystając z wcześniejszej zgody jak i przygotowanego miejsca, zajęła je. Chociaż początkowo usiadła na skraju idealnie wyprofilowanych desek ławki, to zaraz później przysunęła się bliżej. W granicach rozsądku oczywiście, tak aby nie gwałcić przestrzeni osobistej rozmówcy.
Osobiście wolę lato ale nie jest źle. Najgorsze są roztopy.
Plucha, ciapa i błoto na każdym kroku. Tego chyba nikt nie lubił. Najgorsze, że ledwo gdzieś wyjdziesz a masz 99% szans na to, że ktoś lub coś Cię ochlapie. Tak więc teraz nie było źle. To fakt.
Wiem kim jesteś.
Patrząc przed siebie doskonale wiedziała, że jej słowa mogą być odebrane na przynajmniej kilkanaście sposobów. W gruncie rzeczy nie chodziło o dane osobowe chłopca a o rasę. Pasował do opisów i wcześniej widzianych. Pomimo zakrytych uszu i ogona, jego twarz była zbyt blada jak na człowieka. Do tego te żółte oczy. I tak, to mogły być soczewki a ona mogła wyjść na wariatkę ale zaryzykowała. Już nie miała nic do stracenia.
I jakby bijąc się z własnymi myślami, nagle i nie kryjąc determinacji, przyłożyła dłoń do policzka Shiro. Tak szybko jak to zrobiła, tak prędko cofnęła rękę czując chłód od tak naprawdę martwej skóry. Z jej miny nie można było wyczytać żadnych intencji. Teraz miała pewność.
Jesteś taki jak inni?
Zapytała z cieniem wyrzutu w głosie. Jakby przynależność do rasy wampirów czyniła go z góry złym osobnikiem.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Gru 30, 2018 10:57 pm

Ta... Nie czuł się zdecydowanie mistrzem prowadzenia rozmów. Zaczęła przez niego tematyka była bardzo pospolita, jak i klasyczna, a on sam nie wykazał się większą kreatywnością. Zwłaszcza też, że niespecjalnie mógł powiedzieć cokolwiek więcej.
- Ja lubię tak jak jest teraz - odpowiedział, mimo że ona sama go o to nie zapytała. - Jest zimno, więc nie pojawiają się uporczywe robactwa. No i tak... Bardziej spokojniej bym powiedział.
No i jednak próbował coś powiedzieć, by podtrzymać tą niemrawą rozmowę. A chwila. Może naprawdę nie chciała z nim gadać? Tylko potrzebowała posiedzieć... może bliżej drugiej osoby... Nawet jeśli to jedynie zwykły nieznajomy... Shiro. Po co się właściwie zastanawiasz? Zobaczysz po prostu co z tego wyjdzie. Nie ma co myśleć nad tym. Tyle, że zaś miał wrażenie, że siedzenie tak bez słowa... A nie! Nieważne! Czerwonowłosy postanowił wywalić to z głowy i po prostu zobaczyć co się dzieje.
Dlatego też nie zdążył odpowiednio zareagować na ruch nieznajomej.
Posłał jej pytające spojrzenie, gdy usłyszał jej słowa... po czym momentalnie zamarł w momencie poczucia ciepłych palców na swoim policzku. Patrzył na nią, nie ośmielając się zarazem podjąć jakiegokolwiek dodatkowego ruchu. Niespecjalnie rozumiał, co miało to na celu... Ale ciężko mówić, że to przypadkowe. Przypominała mu kogoś? Może tą osobę o którą pytała?
Ale zaś to pytanie...
- Nie wiem jacy są "inni" - odpowiedział jej, próbując połączyć fakty. Zmrużył zarazem ślepia, czując narastającą w nim podejrzliwość. Chwila. Czy ona... Ale jeśli tak... To nie oznacza, że jestem w niebezpieczeństwie? - Wiem tylko tyle, że musisz sama zweryfikować to - dodał, kładąc dłonie na swoich kolanach. - Czemu pytasz?
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Molly Wto Sty 01, 2019 10:45 pm

Jeśli ktoś chciałby opisać teraz nastrój Molly to była to bardzo skomplikowana mikstura, w skład której wchodziło poczucie beznadziei, przegranej, chęć zemsty, złość, gniew i potrzeba bliskości z kimś, kto pomógłby jej jakoś przez to wszystko przejść. Najbardziej odpowiednią osobą na stanowisko ratownika byłby dobry psycholog lub psychiatra ale takich jednostek nie spotyka się zimą na ławce w parku. Za to można spotkać wampira, który chyba jako jedyny przypadek, zaczyna być przerażony zachowaniem dziewczyny. A podkreślmy, że to, do normalnych nie należy.
Metoda na niewinnego chłopca już raz przyniosła krwiopijcy oczekiwany skutek. Czy to przypadkiem także nie wydarzyło się w parku? Biedny, zagubiony i ponoć schorowany Pers najpierw nawkładał jej do głowy bzdur, a na koniec ogłuszył i porwał. To ją nauczyło ostrożności i tego, że nigdy nie powinno się odwracać tyłem do nieznajomych.
Przez swój psychiczny dół konsekwentnie zaczęła zaniedbywać postanowienia odważając się nawet na dotknięcie śmiertelnego wroga. I co? Zaskoczenie? Nie odgryzł jej ręki a nawet palca, nie zaatakował ani nie rzucił się do ucieczki przed psychopatką. Czy postąpił słusznie, to się okaże.
Nie chcesz mnie porwać, ugryźć ani zgwałcić?
Jej wzrok był nie tylko pełen agresji ale także wyrzutu. Niewątpliwie Shiro obrywał teraz za całą rasę i wszystkich przedstawicieli razem wziętych. Pomimo tego, że nigdy nie skrzywdziłby muchy, dostawało mu się.
Powiedz co zrobisz mi Ty, żebym nie musiała zgadywać.
Zmierzyła go wzrokiem i nagle, zupełnie niespodziewanie zaczęła ryczeć. Chociaż jej płacz nie był ani głośny ani spazmatyczny, to po policzkach leciały łzy, jedna za drugą. Czekała na odpowiedź. Ona jej wręcz wymagała.
Nie udawaj niewiniątka. Jesteś mordercą. Wilkiem w owczej skórze. Dlaczego tak bardzo nienawidzicie nas, ludzi?
Zapytała ocierając łzy wierzchnią stroną dłoni. Cały czas miała wrażenie, że czuje na skórze chłód jego ciała.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Sty 04, 2019 2:15 am

Jak tu nie być przerażonym, gdy nieznajoma kobieta mówi ci takie rzeczy i w dodatku od razu cię dotyka! Znaczy się, dotyk nie jest zły, ale no... To nie ten poziom znajomości! I nie w takiej sytuacji! Kotowaty miał całkowity mętlik w głowie dzięki czarnowłosej. I co tu robić... No co właściwie powinien... Eee... Nie, nie wiedział.
No i Molly została obdarzona zdezorientowanym spojrzeniem.
- Eee... Co? Czemu miałbym? - Litości. Ratunku. O co w tym wszystkim chodziło? Spotkał na swojej smutnej drodze jakąś szaloną istotę czy coś? Bo zdecydowanie nie mógł tego zaliczyć do normalnego zachowania. Tak czy siak, nadal nie wiedział, co powinien zrobić.
- Etto.. Słucham? Każdą napotkaną osobę oskarżasz o coś, czy jestem wyjątkiem? - no i rozpłakała się... I weź tu coś zrób wampirze... - Chyba coś ci się pomylił do reszty - nachmurzył się wyraźnie. - Nie znam cię, a ty już sugerujesz, że miałbym ci zrobić krzywdę. Zupełnie jakbym atakował każdego napotkanego - poklepał się po kieszeniach, próbując wyczuć miękki materiał. Zaraz potem wydał z siebie niemrawe westchnienie. "Nienawidzicie nas, ludzi... Hę?" Wątpię, by to był przypadek, ale co ja mam zrobić?
- Nie wiem co cię spotkało, mogę się tylko domyślać. Ale obwinianie o to kogoś, kogo nie znasz, jest durne. I niemiłe. Teraz mógłbym twierdzić, że każdy z was jest chętny do rzucania fałszywych oskarżeń i nie próbuje się zastanowić nad własnymi słowami - chyba nie było co bawić się w ukrywanie, że nie wiedział, iż wie o jego rasie... Zamrugał oczami, wstając z miejsca. Przez moment go tchnęło, że mógł się bardzo pomylić i właśnie się wypaplał. Ups.
- Jeśli dana osoba by mnie uderzyła, to by oznaczało, że mógłbym oskarżać od tego momentu każdą napotkaną osobę o to, że jest agresywna - dodał jeszcze, stając przed czarnowłosą. Shiro, wielki, wampirzy filozof. Masz odwagę gadać takie smęty, patrząc na to, że jeszcze nie tak dawno dostałeś porządne lanie, przeżyłeś koszmar sam w sobie i nawet nie umiałeś ochronić siostrzyczki czy kolegi - momentalnie ochrzanił się w myślach tak, że momentalnie się skrzywił. Znalazł się mądrala. I raczej nie umiał się powstrzymać do kpienia z samego siebie w tym momencie.
- Dobra, nieważne. Tak czy siak, powiedz mi, dlaczego miałbym cię zgwałcić, mordować czy gryźć? Czy ja ci wyglądam na napalonego psychopatę? - głos wyraźnie zdradzał, że czuł się urażony jej słowami. - I nie płacz. Proszę... - rozejrzał się, sprawdzając, czy ktoś widział tą niecodzienną scenę. - Mogę ci kupić ciastko na pocieszenie czy coś...
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Molly Pią Sty 04, 2019 9:37 pm

Jeszcze pytasz?
Odsunęła się kawałeczek dalej żeby lepiej ocenić wzrokowo mimikę twarzy chłopaka. Do końca nie wiedziała czy on tak serio czy może się zgrywa. Dla niej było to tak oczywiste  i jasne jak słońce, którego oni wszyscy tak bardzo niecierpieli. Co innego mógł chcieć wampir od ludzkiej istoty. To zła wcielone, które tylko czekają żeby wyrządzić krzywdę, nażreć się albo wykorzystać kogoś słabszego.
Jeśli jest lodowata, nie ma pulsu i żyję tylko dzięki krwi, to tak.
Zagryzła zęby spuszczając na chwilę wzrok z potencjalnego zabójcy, gwałciciela i porywacza (tak, to nadal o Shiro). Chciała ochłonąć ale nie wiedziała jak. To pierwszy raz kiedy wyładowała na kimś swoją złość. Pech, bo zbierała się od naprawdę dłuższego czasu.
Nic mi się nie pomyliło wstrętny wampirze.
Burknęła na tyle cicho żeby żadne postronne uszy nie mogły wyłapać oskarżenia. Chociaż i tak nie miało to żadnego znaczenia. Park był pusty, dosłownie. Gdzie wzrokiem nie sięgnąć, żywej duszy. Najprawdopodobniej to przez mróz i godzinę. Wstręt do Shiro nie wywodził się z jego wyglądu zewnętrznego, wręcz przeciwnie. Był bardzo ładnym chłopcem o delikatnej buzi i oczach tak niewinnych, że aż trudno uwierzyć jaka bestia w nim drzemie. Jednak nie dajmy się zwieść. To tylko skóra owcy, pod którą czyha wilk.
Jesteś taki jak ten chłopak. On też udawał miłego tylko po to żebym straciła czujność. Uczą Was tego? Powiedz?
Spisek, strategia przekazywana z pokolenia na pokolenie. Pewnie jedna z wielu bo przecież ktoś uprowadzony i zabity się nie wygada i nie opowie jak wpadł w pułapkę.
Za dużo nerwów, za dużo stresu.
Nie rób z siebie ofiary.
Jej duże,zielone oczy, wlepiły się w Shiro, szukając potwierdzenia swych słów. To czego teraz pragnęła to jakiś ruch ze strony krwiopijcy. Uderzenie, atak, cokolwiek, co mogłoby sprawić żeby wyżyła się na przedstawicielu rasy, którą tak bardzo znienawidziła. O dziwo sama nie miała zamiaru wychodzić z inicjatywą. Gdzieś tam w środku nadal siedziała mała, nieśmiała czarnula, która była ułożona i dobrze wychowana.
Wampir wstał, na co drgnęła nieznacznie. Obserwując go równie bacznie co zastraszone zwierzę, słuchała w pewnym sensie odbitej piłeczki. Jej zdenerwowanie osiągnęło w pewnym momencie tak wysoki próg, że z bezsilności zebrała garść śniegu i rzuciła nią prosto w kurtkę rozmówcy. Było to tak naiwne i bezsensowne, że aż zabawne. Jej przynajmniej ulżyło, w jakimś stopniu…
Odetchnęła głęboko po kolejnych słowach kotowatego, licząc w myślach do dziesięciu.
Chcesz wiedzieć?
Wstała z ławki podchodząc do rozmówcy naprawdę blisko.
Taki jesteś dobry? Masz się za lepszego od reszty?
Uniosła brew chwytając chłopaka za dłoń i ciągnąc w stronę swojego mieszkania.
No chodź!
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Sty 04, 2019 11:10 pm

Super. Nie ma to jak trafić na rasistkę. Niemalże spełnienie wampirzych snów. Jednakże podchodząc bardziej poważniej do tej tematyki, Shiro prędzej czy później uświadomił sobie, jakie przedstawiała podejście. Nie wiedział, co właściwie to spowodowało - jakby nie patrzeć, spotkał ją dopiero pierwszy raz w życiu - ale mógł się domyślać. Nieprzyjemne spotkanie z wampirem. Dlatego też... Chociaż jednego nie rozumiał. Czemu potrafiła od razu rozpoznać, z kim miała do czynienia? Intuicja? Celny strzał na ślepo.
- Wszyscy ludzie oskarżają kogoś bezpodstawnie, czy tylko ty? - odpowiedział, nachmurzając się. - Gdybym chciał cokolwiek zrobić, to zrobiłbym od razu, o - wytknął jej, czując się teraz urażony. - Atakujesz mnie - wyglądał bardziej na obrażonego dzieciaka niż na przerażającego, gwałcącego wampira. Zresztą, jak tak można, czy on nie ma wypisane gdzieś na czole "ofiara losu" czy coś?
Chociaż w sumie, mógł mieć, skoro go atakowała.
- Eee... - walnął w dodatku tak piękną przemowę, a ona co? Rzuciła w niego śnieżką. I zignorowała propozycję na temat ciastka. Zmrużył nieco ślepia, nie spuszczając z niej wzroku, po czym wytknął na moment język w jej stronę. Nachmurzony, osiemnastoletni dzieciak.
- Nadal cię nie rozumiem! Atakujesz mnie, a potem masz pretensje. Co ja mam niby ci więcej powiedzieć? - próba zrozumienia owej logiki znikała całkowicie. Spojrzenie, które jej posłał, było pełne bezradności.
Zamarł w momencie, gdy kobieta pociągnęła go.
- Gdzie mnie zabierasz? - no nie do końca dawał jej spełnić jej życzenia. - Skąd mam wiedzieć, że nie będziesz próbowała mi coś zrobić? Nawet cię nie znam - jego źrenice wyraźnie się rozszerzyły. - Nie zamierzam iść z tobą na twoje terytorium, skoro to stanowi dla mnie zagrożenie.
No i masz. Oto wielki, przerażający wampir, który nie chciał iść do domku ludzkiej kobiety... Wychodzi na to, że ostatnie wydarzenia bardziej wbiły mu się w jego psychikę niż można było sądzić.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Molly Wto Sty 08, 2019 10:57 pm

Słowna bitwa pomiędzy przedstawicielami ras rozpoczęła się na dobre. I jedna i druga strona miała do siebie pretensje chociaż jeśli Shiro dobrze dedukował, to Molly miała więcej racji niż on. W końcu oboje zostali skrzywdzeni przez krwiopijców. 2:0 hah!
Jestem jedną z nielicznych, która wie o waszym istnieniu i powinna umieć się obronić przed atakiem. Jestem też jedną z nielicznych, która zawsze daje się zaskoczyć. Ale wiesz co? To już przeszłość i nikt więcej mnie nie nabierze.
Kolejne pole do popisu w materii domyśleń i nierozwiązanych zagadek. Jeśli kotowaty dobrze wszystko sobie przemyśli, to bez problemu dojdzie do prostych wniosków. Ta czarnowłosa dziewczyna, która z nim dyskutowała należała do stowarzyszenia łowów. Dokładniej tej samej organizacji, która zajmuje się ściganiem i łapaniem niesfornych wampirów. Tym bardziej jej irytacja była większa. W końcu miała wiedzę o tematach, o których inni nie mieli zielonego pojęcia. A mimo to dała się złapać i skrzywdzić.
Czyli dzisiaj trafiłam na Twój dobry dzień łaski dla żywych ta? Wielkie dzięki!
Przekrzywiła nieco głowę odrzucając gwałtownie kosmyk włosów.
Co miał jej powiedzieć? Przeprosin nie chciała, nie od osoby, która jeszcze nie wyrządziła jej żadnej krzywdy. Ale owszem, było coś co Shiro mógł dla niej zrobić. O tym za chwilę.
Wykorzystam Cię. Chcę żebyś mi pomógł. Jeśli naprawdę jesteś inny, lepszy od reszty to pomóż mi.
Stała w miejscu nadal trzymając jego dłoń. Na twarzy dziewczyny malowało się zacięcie. Po łzach nie było już nawet śladu.
Proszę, słyszysz?
Pociągnęła go jeszcze raz delikatnie w swoim kierunku licząc na to, że tym razem ulegnie i pójdzie do jej mieszkania.

>Shiro, jeśli czujesz się namówiony to daj zt i dla mnie<
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Czw Sty 10, 2019 11:02 pm

I co on mógł zrobić z ową nieznajomą... Chyba nic. Nic a nic... A nie, chwila, czy ona mu się czasem do czegoś nie przyznała? Nie podobało mu się to wszystko. Czarnowłosa brzmiała, jakby chciała mu coś zrobić za to, że był wampirem, a taki bieg wydarzeń jej nie odpowiadał... Zdecydowanie nie. Zwłaszcza, że z łowcami miał też zatarg... Na swoje nieszczęście. Co z tego, że to było tak dawno! Niesmak pozostawał. Umiał łączyć fakty z własną wiedzą, ale to, co sobie uświadomił, zniechęcało go tym bardziej do posłuchania się i udania się z nią gdziekolwiek.
- Eh, jeśli uważasz, że życzliwość to jakaś łaska, to idę sobie - fuknął na nią kotowaty. - Nie lubię osób, które się tak zachowują. Dyskryminacja tylko przez to, że ma się inną rasę.
Może rzeczywiście będzie lepiej sobie odpuścić, odejść i nie psuć sobie bardziej humoru... Brzmiało to nawet bardziej sensownie niż próba porozumienia się z nią. Ale... Nie! Zaś nie można tracić nadziei na to, że ułoży się. I że będzie lepiej. Tyle, że naprawdę nie wiedział, co i jak!
Zamrugał ślepiami, słysząc jej słowa, po czym przekrzywił głowę na bok, posyłając jej pytające spojrzenie.
- Eee... Chwila, chyba nie tak mówi się do kogoś po tym, co powiedziałaś wcześniej - odparł jej. Wykorzystać? Po tak niemiłym traktowaniu? I jeszcze kogoś, kogo kompletnie nie znała? Shirowi to się nie podobało. Pachniało kłopotami. Sporymi. Niespecjalnie chciał ponownie przechodzić przez nieprzyjemne wydarzenia, w które zostałyby wciągnięte inne osoby. Nie nastawiał się pozytywnie.
Chociaż zaś... zignorowanie kogoś, kto prosi o pomoc...
- Eh - westchnął niemrawo. - Nie wiem, czy ci pomogę. Ale mogę cię wysłuchać. Wystarczy ci tyle? - spytał się jej. - Nie uważam się za lepszego, ale denerwuje mnie ocenianie innych od razu, bez poznania - fuknął, przestając stawiać opór. Postanowił tym razem zaryzykować, chociaż nie nastawiał się na to, że rzeczywiście jej pomoże w czymkolwiek.

z/t x2
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Blyth Nie Mar 17, 2019 2:09 pm

Poprawił oficerską czapkę i ze zdjęcie taty w kieszeni, wyszedł na ulice Yokohamy. W końcu biegając po lasach natrafił na tą mieścinę, stąd te wszystkie gałązki i liście wplątane w jego włosy oraz ubranie. Blady chłopczyk zaczął chodzić po parku i zaczepiać przypadkowych ludzi pytaniami ''widzieli państwo tego pana?'' i wtedy pokazywał zdjęcie Joffreya. Niestety zawsze kiwali przecząco głowami, udając że dzieciak sam da sobie świetnie radę. Od kiedy zaczęła panować taka znieczulica? Z coraz większym smutkiem, pociągnął nosem i poprawił swoje krótkie, czarne spodenki. Splamiona biała koszula z niebieskim krawatem, a do tego ciemna za duża kurtka i czapka ojca. Wglądał schludnie, a jego niezdrowo blada karnacja mogła przyprawić o dreszcze. Jeszcze te żółte, dzikie oczy, mierzące każdą żywą istotę. Ktoś musiał coś wiedzieć.
Skupił wzrok na mężczyźnie w jakimś płaszczu. Podszedł do niego i pociągnął za odzienie, pokazując mu zdjęcie Kuroiashita.
- Widział pan go? - Zapytał, wycierając nos. Był już tym znużony, szybko się nudził, ale tak wiele rzeczy już znał.. choć był zaledwie dzieckiem, wciąż szukał nowych wrażeń. Jeżeli teraz nie znajdzie taty, to poszuka go kiedy indziej.
Chyba miał na to całą wieczność.
Blyth

Blyth

Krew : Czysta (B)


https://vampireknight.forumpl.net/t3865-blyth

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Gość Nie Mar 17, 2019 2:25 pm

Patrolowanie dzielnicy zachodniej. Tak właśnie wyglądał dzień Bereta, który już się nudził zwykłym dniem. Brakowało mu akcji, walk i przede wszystkim pupili. Wiedział doskonale, że gdzieś w okolicy mieszka Rekin. Mógłby go odwiedzić, zapytać jak mija życie, a przy okazji wywlec go wraz z jego młodszym braciszkiem. Tak, to był dobry plan, zważywszy na to, że Niemiecki pogromca dalej miał w głowie swoje niecne plany odgrodzenia wampirów od Yokohamy i ulokowania ich w Dzielnicy Nocnej. Zagryzł mocno filtr papierosa, wpatrując się w dalsze części parku, które już spowijał mrok. Gdzieś w pobliżu krążył Rak. Nieodłączny wychowanek łowcy, który niczym pies stróżujący dzielnie służył swojemu panu. I dopiero kiedy w polu widzenia zjawił się Podwładny, który szybko kierował się w jego stronę, łowca odruchowo sięgnął po broń. Odwrócił się szybkim ruchem w stronę... Malca?
Gestem uniesionej dłoni powstrzymał pomocnika, na co ten się zatrzymał.
Na pierwszy rzut oka nie można stwierdzić czy naprawdę istota stojąca blisko jest dzieckiem. Z wyglądu owszem. Ale jak było naprawdę? Wszak wampiry potrafią bardzo młodo wyglądać. Pieprzone pijawki.
- Kogo, młody?
Spytał, po czym zerknął na zdjęcie. Czarne włosy, złośliwa, przystojna morda. Nie raz widział typa, chociaż nie wiele o nim wiedzieli.
- Kto to jest? Twój tata? Brat?
Spojrzy na młodzika, kucając przy nim. Podstawa: bądź miły, masz przed sobą szczeniaka wampira. Młode też potrafią być przebiegłe, zwłaszcza jak dorastają. Wyrzuci papierosa na bok, żeby nie wadził.
- Cholera, trochę za późno na poszukania. Może niech się starsi tym zajmą, a ty czmychaj do domu?
Skomentuje, kładąc dłoń na małym ramieniu. O tak. Jeśli faktycznie ma młodego krwiopijce, to idealny moment żeby powiększyć Rodzinę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Blyth Nie Mar 17, 2019 2:43 pm

Dzieciak słyszał coś o łowcach, ale ojciec zawsze mu tłumaczył, że nie ma co sobie nimi głowy zawracać. Blyth ich też nie odróżniał, więc Beret wydawał się być najzwyklejszy w świecie mężczyzną. Nie wiedział, że typ z papierosem mógł być niebezpieczny. W końcu to wampiry rządziły, nie ludzie!
A przynajmniej tak myślał dzieciak.
Po pokazaniu zdjęcia, jedynie przekrzywił głowę w bok i wpatrywał się w jegomościa z zainteresowaniem. Zareagował inaczej niż inni ludzie, był szybki i coś trzymał w ręce. Co to było?
- Tata. - Oznajmił, patrząc jednak dosyć nieufnie. Kiedy kucnął, Blyth poczuł się całkiem niepewnie. Położenie sporej ręki na drobnym ramieniu jeszcze bardziej zaalarmowało młodego krwiopijcę, który wyszczerzył się złośliwie. Rodzicie mówili mi dużo rzeczy, dziadek również.
- Nie wrócę do domu, póki go nie odnajdę. - Uparł się i nawet tupnął nogą, patrząc na niego rozzłoszczonym wzrokiem. Człowiek będzie mu mówił co ma robić? Wolne żarty. Ukazał drobne kiełki, ale tylko na krótką chwilę. Zapomniał, że ma się nie szczerzyć wśród ludzi.
- Skoro pan go nie widział, to pójdę dalej.. - Odchrząknął, postępując krok do tyłu. Beret dalej będzie trzymał na nim swoją rękę? Cóż, spróbuje się szybko wyślizgnąć z uścisku łowcy. Nigdy nie lubił, jak ktoś go dotykał. Szczególnie obcy.
Blyth

Blyth

Krew : Czysta (B)


https://vampireknight.forumpl.net/t3865-blyth

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Gość Nie Kwi 07, 2019 10:26 am

Cóż. Młody zgubił ojca? Beret aż uśmiechnął się w duchu, wyczuwając idealną okazję na porwanie dzieciaka. Brakowało mu wychowanków, a ten młody miał coś w sobie. Z jakiego rodu pochodził? Jakich miał rodziców? Jeśli ślina krew, to tym bardziej Beret nie mógł mu odpuścić.
- Może twój tata już wrócił, a ty bezsensownie go szukasz? Ile już jesteś na dworze?
Spytał, patrząc na rozzłoszczoną dziecięcą buzię. Gdyby nie to, że łowca traktował wampiry jak zwierzęta, może by nawet odczułby współczucie. Dla starucha młody był jedynie "uroczym" wampirzym szczeniakiem.
- Poczekaj... Skąd wiesz czy nie widziałem? Odpowiedziałem? Nie.
Szybko dogonił z odpowiedzią wampirka. Łowca już nie powstrzymał uśmiechu, dość jadowitego. Nie pozwolił odsunąć się młodemu, silna ręka chwyciła go mocniej, pewniej.
- Słuchaj. Co powiesz na taki układ? Poszukamy twojego taty razem. Mój pomocnik, Rak. Ma nos jak nie jeden tropiący pies. Jeśli masz jakąś rzecz należącą do ojca przy sobie, podłożymy mu pod nos, a on zacznie węszyć, tropić i na pewno go odnajdzie. Co ty na to?
Zaproponuje, nie wypuszczając jednak chłopca. Przywołał Cancera (NPC) skinięciem głowy. Wampir ruszył się powoli, kierując w ich stronę. Biała maska zakrywała twarz rosłego potwora odzianego w wygodny, sportowy dres. Czekał na polecenia, jak również Beleth czekał aż młody podejmie właściwą decyzję. Jeśli postanowi inaczej, wtedy łowca podejmie inne, bardziej bolesne środki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Blyth Nie Kwi 07, 2019 8:15 pm

Potarł ręką oko. Było mu smutno, że spotkał się z kolejnym niepowodzeniem i choć wierzył, że mu się uda.. ta nadzieja szybko zaczęła ginąć. Żółte oczy patrzyły na Bereta z coraz mniejszą pewnością siebie.
- Na pewno nie wrócił. Nie wiem. - Wzruszył drobnymi barkami. Nie interesowały go jakieś domysły, ale jednak słowa łowcy sprawiły, że uniósł nieco główkę. Czyli więc go widział? Ożywiony malec już zupełnie zapomniał o tym, że zaczął czuć się nieswojo w obecności obcego mężczyzny.
Widział tatę.
- Naprawdę? Zrobi pan to dla mnie? - Wielkie oczy pojaśniały na moment. Tylko na chwilę spojrzał na dziwnego kompana łowcy i zdjął z głowy czapkę. Spojrzał na nią ze smutkiem, nie rozstawał się z nią nawet na moment po zniknięciu Joffreya. Podał ją człowiekowi. Potem spojrzał na wciąż utrzymującą go rękę łowcy.
- Chodźmy więc! - Krzyknął z entuzjazmem i spróbował pobiec do przodu. Gorzej, jak Beret go powstrzymał. Cóż, zbyt smakowity kąsek mu się trafił. Co się dziwić.
Blyth

Blyth

Krew : Czysta (B)


https://vampireknight.forumpl.net/t3865-blyth

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Gość Czw Kwi 18, 2019 8:25 pm

Wpadł. Beret już wiedział, że mały wampir jest jego. Uwierzył w jego troskę o wampirzego ojca i nawet przyjął oferowaną pomoc. Mężczyzna uśmiechnął się triumfalnie, odbierając również czapkę od młodego. Następnie ściągnie maskę z twarzy służącego mu wampira i machnie tuż przed jego nosem. Rzuci też poleceniem, które niestety było w języku niemieckim.
- Kieruj się do bazy.
Padły stanowcze słowa, a stwór od razu zerwał się w drogę. Nie zakładał mu maski, niech Blyth myśli, że łowca przejął się i faktycznie pomaga mu szukać ojca. Ale gdy tylko oddalili się z parku, idąc niby za tropem, człowiek wydobył z wewnętrznej kieszeni płaszcza mały pistolecik. Niewielka broń mająca w sobie nabój nasenny, więc nim dzieciak zareaguje, poczuje jak coś kuje go w kark. Spora dawka dla małego ciała powinna zareagować od razu. Kilka sekund i już Cancer musiał zbierać z ziemi śpiącego malucha. Beleth rozejrzał się jeszcze po okolicy w celu sprawdzenia czy nie ma czasami zbędnej pary oczu. Kiedy było czysto, udali się w kierunku niedaleko zaparkowanego samochodu.

zt wszyscy
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Gru 30, 2019 3:13 am

Koniec końców, nawet nie ośmielił się zawitać do Akademii. Zabranie Laurie, która była w takim stanie, rodziłoby za dużo pytań. Pytań, na które sam nie umiałby odpowiedzieć. Dodatkowo, nie wiedział, czy poradziłby sobie w tak nieprzyjemnej sytuacji. Intuicja zaś podpowiadała mu jedynie napływ dodatkowych problemów - zachowania po przebudzeniu i dociekliwych pytań, aż w końcu skłaniających się do oskarżenia o coś, czego nie zrobił. Może powodów byłoby więcej. Jednakże póki co...
... znajdowali się w dość opustoszałym miejscu.
Późna pora sprawiała, że ludzie woleli kryć się w domu, a nie włóczyć się na zewnątrz. Wiele wampirów również odpuszczało sobie nocne wędrówki, preferując bardziej wyrafinowane formy rozrywki. Tak czy siak, sprawiało to, że istniała niewielka szansa na napotkanie się kogoś, kto swoim nieprzyjemnym i upierdliwym zachowaniem zawracałby mu głowę.
Siedział na ławce, mając zarazem głowę śpiącej na kolanach. Prawą dłonią ostrożnie głaskał jej włosy, starając się dzięki temu monotonnemu zachowaniu nieco uspokoić. No bo... nikt nie powiedział, że czerwonowłosy znajdował się w najlepszym stanie. Cisza oraz spokój, jakie pragnął teraz, były dla niego zarazem obosiecznym mieczem. Nie mając do kogo się odezwać, poddał się myślom, które... które od pewnego czasu nie kryły w sobie niczego pozytywnego.
A im dłużej myślał, tym bardziej nie wiedział, co powinien zrobić.
Oparł się wolną ręką o ławkę, spoglądając na niebo.
- I co ja mam zrobić... - spytał się sam siebie. Jego głos był niemalże niesłyszalny. - Co mam... - zamknął usta, krzywiąc się delikatnie. Po co próbował pytać, skoro i tak nikt nie odpowiedziałby?
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Laurie Sob Mar 14, 2020 5:02 pm

Otworzyła szkarłatne oczy w miejscu, które nijak nie przypominało rzeczywistości, którą zostawiła. Gdzie tylko nie spojrzała, to otaczały ją śnieżne pola z domkiem osadzonym na szczycie niewielkiego wzgórza. Nikogo nie było. W związku z czym, chciała zacząć wołać, lecz szybko zdała sobie sprawę, iż najpierw powinna wejść do budynku. Tam zastała płonący kominek oraz Rose siedzącą na fotelu.
- Mówiłam Ci, panienko Evergarden, że tak będzie. Twoim przeznaczeniem było dołączyć do Dzieci Nocy. Z resztą czy nie czujesz się lepiej? Spójrz na siebie, wyglądasz  tak pięknie.
- Evergarden? - powtórzyła cicho za opiekunką.
- Twoje prawdziwe nazwisko, odziedziczone po tej, która starała się uchronić jej drugie dziecko.
Kurenai uśmiechnęła się delikatnie, a następnie zniknęła.
- Stój! - krzyknęła za nią, gdy cały obraz zaczął się rozpadać na drobne kawałki.
Nagle otaczający ją świat zmienił się. Śnieżny krajobraz całkowicie zniknął w odmętach lodowatej wody. Wszędzie panowała ciemność. Sama nie miała siły by siebie ratować, zwyczajnie tonęła, aż jej ciało pokryło się złocistym blaskiem. Duch, który był do tej pory w niej uwięziony oddzielił się od martwej powłoki i wypłynął, ciesząc się z krwawego nieba oraz świeżego powietrza. Był wolny.

~*~
- Shiro? - wyszeptała słabym głosem - Gdzie my, gdzie jesteśmy? - zapytała po chwili, by następnie złotymi oczyma rozejrzeć się po otoczeniu. Cichy park, który zobaczyła nijak jej przypominał alejkę, w której zemdlała. I choć pamiętała całe wydarzenie jak przez mgłę, to teraz wydawało jej się, iż to wcale nie ma znaczenia. Żyła. A to było dla niej niezwykle ważne, z resztą jej samopoczucie się zdecydowanie polepszyło. Pomimo zmęczenia oraz uśpionego głodu pod powierzchnią skóry czuła nieograniczoną siłę oraz moc, która tylko czekała na wybudzenie.
- Braciszku, zabierzesz mnie do Ringo-sama? Chcę, chcę zobaczyć swojego stwórcę i poprosić o jego krew. Krew, która zmieni wszystko raz i na zawsze.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Mar 16, 2020 1:43 am

Czas dłużył się niemiłosiernie, a Shiro był raz za razem atakowany różnorakimi myślami, gdzie większość z nich była zwyczajnie mroczna. Patrząc na ciąg zdarzeń w przeszłości, niełatwo było zmienić tor na coś bardziej pozytywnego. Czerwonowłosy chcąc nie chcąc, doszukiwał się w tym wszystkim tego, gdzie mógł popełnić błędy i która decyzja poskutkowała takim rozwojem wydarzeń. Czy dało się wskazać konkretną rzecz? Był niemalże pewny, że nie. Uczucie bezsensowności w działaniach nie potrafiło go opuścić...
Czy właściwie istniało cokolwiek, co wskazałoby mu promyk światła?
Zmarnowane spojrzenie przekierowało się na wampirzycę w momencie, gdy usłyszał jej głos. Zmusił się do bardzo słabego uśmiechu, nie przerywając głaskania.
- Tam, gdzie nikt nas nie zaniepokoi - odparł jej. Oboje, w ostatnim czasie, mogli nieco tęsknić za czymś bardziej spokojnym. Przynajmniej tak zdawało się Shirowi. Sam wolał omijać innych, nie narażając się przy tym na niewygodne pytania i dodatkowe towarzystwo. W aktualnym chaosie, jaki ogarniał jego umysł, nie uważał, że byłby zdolny do jakichkolwiek dodatkowych spraw.
Jego dłoń zamarła w miejscu, gdy usłyszał jej pytanie. Zacisnął usta w wąską linię, po czym odwrócił głowę, by nie widziała dokładnie jego wyrazu twarzy, wyrażającego ponure myśli i negatywne emocje.
- Nie chcę, byś tam szła - rzekł na to bardzo cicho. - Najchętniej trzymałbym cię od tamtego człowieka z dala.
Pomijając fakt, że jedyne miejsce, w którym mógłby szukać go, to pewien przeklęty zamek, z którym łączyły go same negatywne emocje. Wspomnienia z tamtego miejsca były niczym rana na jego duszy, a dobrowolny powrót równał się dla niego z upadkiem psychicznym. Fuyuki nie potrafił sobie odpowiedzieć, jak tym razem by to wszystko wyszło.
Zwłaszcza zabranie kogoś szczególnego do osoby, przed którą nie potrafił ochronić jej.
- Zamierzasz z nim zostać? - czuł się, jakby te słowa wcale nie padły od niego. Brak nacechowanych emocji nieco przerażał go. Zadrżał. - Udać się dobrowolnie? - Zostawisz mnie? - nie ośmielił się o to spytać. Zacisnął dłoń w pięść, ignorując ból związany z wbijającymi się pazurami w skórę. Nie wiedział do czego mógł mieć teraz prawo.
Czy chociaż do odrobiny egoizmu?
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Laurie Sob Mar 21, 2020 5:54 am

Czekając na odpowiedź, wzięła głębszy wdech, który miał jedynie wykryć niepożądane jednostki. Czy Fortuna tym razem się do niej uśmiechnęła? Cóż, pomimo starań panienki Kurenai, ta polegała sromotnie, przekonując się o braku pobliskich istnień. A tym samym w  konsekwencji jej usta utworzyły półksiężyc, który wyrażał nie tylko jej szczęście, ale i ulgę. Bowiem dzwony nie wybiły jeszcze godziny rzezi niewinnych owiec.
- Mało precyzyjna odpowiedź - zauważyła wampirzyca, patrząc raz to w przestrzeń a raz na rudowłosego - To jakiś park nieopodal centrum? Aczkolwiek nikogo nie czuję.. Więc może, to jednak gdzieś za miastem?
Ciekawość nieznanego nakręcała ją coraz bardziej, budząc wcześniej uśpione zmysły. Również umysł, który dopiero co się narodził, potrzebował czasu, aby zacząć sprawniej funkcjonować. Co za tym szło? Jeszcze chwilę tu poleży i pogada, za nim tak naprawdę wykona kolejny ruch, który zdążyła precyzyjnie określić Fuyukiemu. W efekcie na jego działania, położyła jedną ze swoich zimnych dłoni na jego policzku. W tym czasie jej martwe, złote już ślepia nie wyrażały niczego, dopóki ten nie udzielił jej jasnej odpowiedzi. Wydawać by się mogło, że przez ułamek sekundy widać w nich było smutek oraz zrozumienie, lecz po krótkiej chwili jedyne co wyrażały to niezadowolenie z braku poparcia jej pomysłu.
- Chcesz mnie zatrzymać w tej formie? Wolisz siostrę słabą, niezdolną do racjonalnego myślenia i w dodatku pełną przeróżnych emocji? Nie jestem w stanie się kontrolować w pobliżu ludzi, przynajmniej już nie...
Wyznała szczerze, wiedząc, iż za nim się wybierze w kierunku mrocznego zamku, będzie musiała go przekonać do udania się tam razem z nią. Póki co, wydawało się hybrydzie, że powinna dmuchać na zimne i w razie potrzeby otrzymać silne wsparcie. Wszakże nie tylko wrogowie Kuroszów jej zagrażali, ale i organizacja, która wpisana została w jej dziedzictwo. Ci naturalnie widząc jej poczynania, mogli zrobić wiele okrutnych rzeczy, które później mogłyby przynieść jej szybką zgubę.
- Ringo-sama to mój Pan, co do tego nie mam żadnych wątpliwości, ale prawdą jest, iż jedyne, co od niego chcę to siły, by móc zapewnić sobie przetrwanie. Tym samym, nie chcę z nim zostać. Ogromny zamek, w którym mieszka jest bliski obrazowi domu Rose Kurenai. A z nim nie łączą mnie pozytywne wspomnienia, poza tym... Ty raczej nie chciałbyś tam się zatrzymać, mylę się? - przymknęła na chwilę powieki, po czym otworzyła je by z pewnością siebie, wypowiedzieć kolejne słowa - Dlatego proszę Cię, jako swojego przyszłego wybranka oraz brata byś mi towarzyszył od początku do końca tej wyprawy.
Laurie

Laurie

Krew : Poziom E
Znaki szczególne : Megentowe oczy, królicze atuty
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan: ♥ Ringo / Shiro ♥


https://vampireknight.forumpl.net/t2500-laurie-kp-gotowa https://vampireknight.forumpl.net/t2588-dusze-laurie#54914

Powrót do góry Go down

Centrum parku - Page 14 Empty Re: Centrum parku

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 14 z 15 Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach