Kominek

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Lis 25, 2015 1:32 am

Zaiste, sytuacja w słonecznym akademiku prezentowała się niezwykle ciekawie, jednak nie dla ludzkiej dziewczyny, która miała nieprzyjemność przebywać w jednym miejscu z dwiema wampirzycami. O ile jedna z cór ciemności wyrażała dość pozytywne nastawienie do nieświadomej niczego uczennicy, tak druga pragnęła jedynie skosztować jej słodkawej krwi, płynącej w delikatnych żyłach. Prawdziwe nastawienie nieśmiertelnych panien do siebie nawzajem, w miarę szybko zostało odczytane przez Hiyo, ale jak już zostało wspomniane wcześniej, śmiertelniczka do głupich nie należała. Konflikt pomiędzy Natalie a Hardine należał do tak wyrazistych, że zatuszowanie go salwami śmiechu i całą masą fałszywych uśmiechów, było niemożliwe. Na całe szczęście powód tego całego sporu wciąż pozostawał zagadką dla niewtajemniczonej.
Treningu? – zapytała, udając zainteresowanie. – Co trenujesz? Pływanie? A może biegi?
Gdyby Nat miała oceniać hobby innych osób po wyglądzie, nigdy by nie zgadła, że ta z pozoru niewinna i bezbronna istotka pasjonowała się walką. Życie uwielbiało zaskakiwać, nie tylko pędzących przed siebie śmiertelników. Wszak dla losu każdy był sobie równy. Blondynka upatrzyła sobie za ofiarę mistrzynię Japonii w kickboxingu, a nasza waleczna osóbka stała się celem wygłodniałej wampirzycy. Z całą pewnością takie połączenie zaowocuje większą aferą oraz zniesmaczeniem ze strony łowczyni. Przecież zamiast usłyszeć symfonię samego strachu, wydobywającą się z ust Hiyo, będzie musiała unikać piąstek śmiertelniczki. Zadowolenie ze strony nocnej uczennicy byłoby większe, gdyby tylko wybrała sobie śmiertelniczkę na przeciwnika w walce. A tak życie zmusi ją do użerania się ze swoją przyszłą zdobyczą, co nie było ciekawą perspektywą.
Naprawdę? Zaprowadzisz mnie tam? Będę ci dozgonnie wdzięczna. Tak swoją drogą, skoro poruszamy już sprawę akademików, to co to za niezwykle surowe zasady odnośnie przebywania uczniów dziennych zajęć z tymi, którzy chodzą na nocne? To chore. W końcu kto będzie chciał dostać się tutaj i tak to zrobi, uparcie łamiąc zasady. Takie zabezpieczenia niewiele dają.
Przeczesała palcami swoją grzywkę, będąc gotową do dalszej rozmowy. Blondynka należała do wampirów, które nie udawały śmiertelników przed ludźmi. Zwłaszcza teraz, gdy dowiedziała się o poczynaniach burmistrza Samuru. Mężczyzna publicznie przyznał się do bycia istotą z legend, co nie zostało zbyt dobrze odebrane przez część społeczeństwa, jednak dostatecznie dobrze wpłynęło na zachowanie tej córy nocy. Mimo wszystko podczas polowania nie lubiła zdradzać swoich atutów, zwłaszcza że zabawa przy wykorzystaniu elementu zaskoczenia stawała się znacznie ciekawsza.
Z twoich ust już brzmi ona zabawnie – odparła z szerokim uśmiechem. – Trochę szkoda, że nie bardzo przepadasz za komedią. Możliwe, że wtedy poleciłabyś mi znacznie więcej komiksów, ale z całą pewnością wezmę się za te, o których zdążyłaś już wspomnieć. Zapewne wciągną mnie na kilkanaście wspaniałych godzin. Jakie tytuły lubisz najbardziej i za co?
Wielu oszustów popełnia jeden niezwykle oczywisty błąd, są zbyt idealni. Prawdą jest, że człowiek szybciej zaufa osobie, która ma dużo z nim wspólnego, ale i z tym nie można przesadzić. Znajomy idealny nie istnieje, zawsze musi znaleźć się delikatna różnica, ta niezgodność charakterów czy zainteresowań. Na tym właśnie skupiała się Nat. Mówiła, że interesuje się daną dziedziną, ale od czasu do czasu wyrażała własne zdanie. Hiyo ubóstwia lody truskawkowe to i Natalie może je lubić, ale i tak preferować będzie pistacjowe. Gdyby idealnie wzorowała się na pasjach swojej ofiary, w głowie uczennicy zapewne zapaliłoby się czerwone światełko, które wzbudziłoby jedynie podejrzliwość. A tego łowczyni za wszelką cenę pragnęła uniknąć.
Młoda pannica więcej uwagi poświęcała swojej ofierze niż prawdziwemu zagrożeniu w postaci Hard. Oczywistością było, że zamierzała się nią zająć w bardziej podstępny sposób. Jednym, udanym posunięciem mogłaby pozbyć się wroga i zwiększyć ufność zdobyczy. Rozum ponad siłę, choć i tej drugiej cechy również u niej nie brakowało. Przez swoją inteligencję nie dawała się sprowokować, zbyt gwałtowne działanie mogło jedynie przeszkodzić w tak delikatnej sztuce jaką było polowanie. Z tego też względu zaśmiała się wesolutko, gdy starsza uczennica zjadła swoje pocky.
Uważaj, bo cię obwód w talii powiększy! – rzuciła z uśmiechem od ucha do ucha. – Naprawdę przesadzasz. Możesz mi zaufać, jak sama już wiesz, ja nie przepadam za chemią. I tak szczerze to nie powinnaś do mnie szeptać, aby zaraz wyskakiwać z takimi wyznaniami. Tak to trochę wyglądało, jak gdybyś uważała, że nasza szczuplutka Hiyori jest gruba.
W końcu zmusiła się na zjedzenie przekąski, którą otrzymała od uczennicy. W końcu czego się nie robi dla udanego polowania. Z promiennym uśmiechem pożegnała się z Olivią, wciąż nie mogąc uwierzyć w rezygnację tamtej. Zbyt czujna osobowość łowczyni nie potrafiła wyzbyć się uczucia, że tamta nieśmiertelna coś kombinowała. Czyżby liczyła na to, że wypowiedziane przez nią groźby powstrzymają nadejście nieuniknionego? Tylko głupek by tak zrobił, a tamta również miała trochę oleju w głowie. W tym miejscu wciąż trwała walka, była to jednak bitwa umysłowa, a nie fizyczna. Zwyciężyć mogła jedynie osoba, która podstępem doprowadziłaby do upadku wroga.
Zła passa dla Natalie trwała dalej, gdy upatrzona wcześniej ofiara po prostu zasnęła na jej oczach. Niejeden wampir ucieszyłby się z takiego prezentu, ona jednak wolała unikać takich sytuacji, ale w chwili obecnej mogłoby się okazać to najlepszym wyjściem. Przed Natalie pojawiła się możliwość wyboru. Mogła pożywić się teraz lub poczekać na to aż dziewczyna się obudzi. Szybka analiza możliwych zdarzeń. Wróg który uciekł wciąż mógł czaić się w pobliżu, by zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie, jednakże sytuacja w jakiej znalazła się ofiara dawała lekką przewagę, otwierając szeroki wachlarz możliwości. Ale co jeśli wampirzyca udała się do prefekta? Dość szybko wpadła na dobre kłamstwo, które władowałoby Hard w niemałe kłopoty i jednocześnie pozwoliło uniknąć kary z powodu przebywania w tym miejscu, gdyby tamta znalazła się w takiej sytuacji. Z tego też powodu nie można było wykluczyć pojawienia się nowego towarzystwa. No i kolejnym minusem jest brak ulubionego strachu ze strony upolowanego, czego Nat nienawidzi. Obudzić ją i wtedy zaatakować? Śmiertelniczka mogłaby narobić sporego hałasu, który zwróciłby uwagę innych. Również nieciekawie. Musiałaby unieszkodliwić wszystkich, by wyczyścić im pamięć. Za dużo kłopotów. Wyniesienie śpiącej w inne miejsce? Najbardziej kuszące, ale i to sprowadzało na Natalie spore ryzyko. Zawsze mogłaby natknąć się na prefekta, a znalezienie wymówki przy wynoszeniu dziewczyny byłoby nieco kłopotliwe. No i zawsze mogłaby pojawić się taka ewentualność, że uczennica obudziłaby się za wcześnie zwołując łowczyni na głowę całą chmarę ludzi. Też źle. Westchnęła z rezygnacją i podniosła Hiyo z ziemi, aby usadowić ją wygodnie na fotelu. Łowy wymagały cierpliwości, ale tego dnia jeszcze skosztuje tej świeżej krwi.
Hiyori, słyszysz mnie? Obudź się Hiyori – zaczęła, starając się wybudzić dziewczynę z jej snu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Nie Lis 29, 2015 12:10 am

Naprawdę chciała opowiedzieć o swoich treningach, o kickboxingu, o tym jaki to wspaniały sport. Dalej chciała porozmawiać o komiksach, pożartować z nowoczesnych Buddy i Jezusa, pojeść pocky z nową znajomą. Ale nie zdążyła odpowiedzieć, kiedy nagle przeniosła się do innego świata. Słyszała, że ktoś coś do niej mówi, ale nie docierało do niej co tak naprawdę. Biegała sobie dalej po zaśnieżonym mieście. Teraz przybyła do parku, a tam zauważyła niedźwiedzia. Dziwne, tutaj nie żyją raczej misie, ale ten może uciekł z ZOO? Zresztą sny Hiyo był zwykle na tyle absurdalne, że niedźwiadek w środku japońskiego miasta nie był nawet niczym naprawdę niecodziennym. Podeszła do niego (oczywiście na jawie nikt normalny by tego nie zrobił, ale to tylko senne marzenie drogiej Hiyori, nie mogło być ogarnięte) i zaczęła głaskać brunatne, lśniące futro. Miś był na tyle przyjazny, że lizał mokrym, szorstkim językiem jej ręce, jakby zlizywał słodycz lukru lub czekolady z białych dłoni dziewczyny.

Biegali po grubej warstwie puchu, który skutecznie zatapiał Hiyo po pas. Z nieba leciało coraz więcej iskrzących się w świetle księżyca płatków. Ale w tym momencie cała wizja stała się krwawa, czerwona. Iki zerknęła na pełną, okrągłą tarczę. To właśnie księżyc nagle rzucił na nich szkarłatne, niepokojące światło. Usłyszała za sobą groźne warknięcie i uchwyciła szybkim ruchem powiek wielkie oczy-latarnie potwora.

I wtedy obudziła się w fotelu, w którym wcześniej nie siedziała. Ale co? Znowu musiała zasnąć! Przed nią widniała zaniepokojona twarzyczka Cassidy.

- Ojej, znowu usnęłam! Chyba powinnam odpocząć u siebie. Może też przy okazji wpadniesz na chwilę, dałabym Ci pierwsze tomy i napiłybyśmy się herbaty? - powiedziała gwałtownie rozbudzona.

DOPIS:

Przetarła oczy i wyszła, udając się sennym krokiem przez korytarz.

[z/t x2]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 5:07 pm

- Jesteś bardzo silny, Lukas - powiedziała, gdy tylko znaleźli się przy wejściu do Akademika. Zdziwiło ją, że niósł ją tak długo, nie wyglądał przecież na mięśniaka wyciskającego na sztandze dwukrotną, albo nawet i trzykrotną wagę Yuli. Kiedy go obejmowała wyczuła też, że jest strasznie chudy. Zupełnie jak ona.
Otworzyła drzwi, a ciepło bijące z wnętrza budynku przyjemnie ją otuliło.
- Na co czekasz? Wejdź - zachęciła go gestem - Nikogo o tej porze nie będzie w Salonie. Pewnie siedzą w swoich pokojach, albo stoją w kolejce pod prysznic. Zresztą, sam wiesz!
Złapała go za rękę i zaprowadziła przed kominek, w którym wesoło tańczyły płomienie. Miała nadzieję, że żaden prefekt, czy nauczyciel ich tutaj nie przyłapie. Na wszelki wypadek zgasiła światło przykładając palec do ust. Teraz tylko ogień rzucał swój blask na ich postacie.
- Jeśli będziemy cicho, to raczej nikt się nie przyczepi - szepnęła rozbierając się. Rzuciła zimowy płaszcz na oparcie fotela, który sama zaraz zajęła. Rozpięła marynarkę mundurka i zdjęła buty wyciągając stopy na podnóżku. Było to średnio eleganckie, ale ocieplane botki okazały się nie być aż tak ocieplane jak sądziła. Przeciągnęła się na fotelu czując jak przyjemne ciepło rozchodzi się po całym jej ciele.
- Hej, Lukas. Opowiesz mi o Nocnej Klasie? - uśmiechnęła się najsłodziej jak potrafiła. To nie tak, że nagle się przełamała i potrafiła z nim rozmawiać. Po prostu teraz mogła zrzucić rumieńce na ogień.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 5:41 pm

Niósł ją dosyć długo, ale no cóż - ktoś tu musiał grać rycerza, mimo swego lichego wyglądu. Niezbyt jednak widziało mu się iść do Słonecznego Akademika w obawie zbędnego ochrzanu, ale skoro już tu byli, to nie było odwrotu. Na komentarz dziewczyny zareagował lichym uśmiechem, po czym delikatnie postawił ją na równe nogi, opierając się o framugę drzwi. Cóż, zadanie spełnione. Mógłby już w sumie iść, gdyby nie zaproszenie Yu. Wahał się czy wchodzić, jednakże ta nie pozostawiła mu wyboru i zaciągnęła do środka, a następnie zgasiła światło. Cóż, w takich warunkach nie obawiał się tego, że ktoś go przyłapie, ale tego na głos jej nie powie.
- I co, cieplej Ci teraz? - zapytał ze spokojem, zdejmując buty i rozpinając bluzę, którą to rzucił na jakiś fotel, zostając w swym szarym podkoszulku, by wreszcie przysiąść nieopodal uczennicy, wzrok wlepiając w płomień wesoło tańczący w rozgrzanym kominku. Pytanie o Nocną klasę wprowadziło go w lekkie zakłopotanie, którego po sobie na szczęście nie pokazał. Cóż, musiał odpowiedzieć tak, by nie zdradzać wiele, jednocześnie karmiąc jej ciekawość.
- To klasa dla tych najbardziej uzdolnionych, oraz tych pochodzących z najbardziej zamożnych rodzin. Żyjemy... inaczej niż uczniowie klasy dziennej, mamy inne zmartwienia, oraz inne zadania.
Ile było w tym prawdy - Lucas jeden wiedział. Nie chciał jednak zdradzać więcej, obawiając się konsekwencji. - Tak właściwie... nie jesteś tu zbyt długo, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 6:07 pm

Nawet gdyby jej powiedział, że jest wampirem, to stwierdziłaby, że to żart. Ciężko byłyby jej w coś takiego uwierzyć, chyba, że by się w nią wbił swoimi kłami. Ale póki co nie zapowiadało się na to. Właściwie, to co złego mogłoby się stać?
- Zdecydowanie - skinęła głową - Jest mi tutaj tak dobrze, że nie mam ochoty ruszać się nigdzie indziej!
Zdjęła marynarkę i sięgnęła dłonią do pierwszego guzika białej koszuli w celu jego rozpięcia, ale ostatecznie powstrzymała się.
To ta puszczalska dziewczyna, która sypiała z nauczycielem od historii.
Echo tych słów wciąż krążyło w jej głowie. To wcale nie tak, nie sypiała z nim. Nie jest puszczalska, nigdy wcześniej się nawet nie całowała, a tamten mężczyzna nie tknął jej. Ale ludzie i tak wiedzieli swoje i byli przekonani, że taka jest prawda. Zarzucano jej za krótką spódnicę, nawet jeśli była odpowiedniej długości częścią mundurka. Letnia koszula nagle "eksponowała zbyt wiele", nawet potrafili czepiać się o jej rajstopy. Poczuła jak pod powiekami zbierają się jej zły, dlatego odwróciła wzrok od kominka. Liczyła, że nie zauważył.
- To brzmi jakbyście byli co najmniej członkami loży masońskiej - roześmiała się przecierając oko - Pewnie jeszcze macie zajęcia w nocy, bo sami jesteście wampirami? - miał być to jedynie beztroski żart, ale nie wiedziała jak blisko była prawdy. Przeciągnęła się wygodnie na fotelu. Jeśli tak dalej pójdźcie, to najzwyczajniej w świecie zaśnie.
- Wprowadziłam się do Akademika trzy tygodnie temu, bo zwolniło się miejsce - przygryzła wargę - Może nawet Twoje? O ile nie przeniosłeś się później - zdjęła stopy z podnóżka i założyła nogę na nogę wpatrując się w niego dużymi szarymi oczami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 6:22 pm

Zima nawiedziła wszystkich i zaskakiwała swoją potęgą. Nie musiała być godzina 20 by za oknem było już ciemno. Uroki obecnej pory roku. Nie można było z nią nic zrobić, jak pogodzenie się z tym. Mimo wszystko i to miało swoje plusy. Pomijając to jednak Anna dzisiaj, miała dość pracowity dzień. niska liczebność prefektów przekładała się na większą prace z jej strony. Musiała dobrze rozplanować sobie plan dnia, by obserwować zarówno klasę nocną jak i dzienną. Było to bardzo męczące. Czasem miała wrażenie, że sam Dyrektor pluje jej w twarz, za takie zaangażowanie innych uczniów.
Dzisiejszego wieczora, po obchodzie na akademiku nocnym skierowała się na dzienny. Zazwyczaj potrafiła znaleźć jakąś grupkę uczniów, którzy postanowili sobie czy to poromansować, czy spotkać się po cichaczu w określonym celu. Była już do tego przyzwyczajona. Ubrana w mundurek klasy nocnej, jak i przyodziana opaską prefekta, spacerowała po korytarzach, aż jej ucho wyłapie czyiś głos. Westchnęła jedynie, po czym podeszła do jednego z kątów, osaczonych cieniem, by za pomocą swojej mocy, przeniknąć do salonu, a dokładnie kąta, gdzie było najciemniej. Dostrzeżenie jej było wręcz niemożliwe, ale Lukas mógł zwęszyć jej zapach. Wtedy jednak było za późno, po postanowi sięgnąć do włącznika światła, by zapalić światło.
-Mogę wiedzieć co Wy tu robicie?
Padło pytanie dość karcącym głosem tomu w kierunku obecnych gołąbków. Choć szkołą za dobrze się nie miała, to na pewno czuwanie Anny dawało pozory iż Akademia jest dobrze strzeżona, tym samym i bezpieczna. A że była prefektem, to sorry, taka jej praca.
-Lukas dlaczego nie jesteś na zajęciach i w dodatku na terenie nieodpowiedniego akademika?
Szanowała to co robiła, a jej wścibskość poniekąd na tym polegała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 7:46 pm

Chłopak miał o tyle dobrze, że nie przyszło mu do głowy by myśleć o tego typu sprawach. Dla niego Yu była zwykłą, zagubioną dziewczyną i tyle. Zaczynała z czystą kartą, tak u niego, jak i w całej akademii. Od niej zależało, czy to wykorzysta by pokazać się z jak najlepszej strony. Jako że nastąpiła chwila ciszy, wampir wyciągnął łapki w kierunku kominka, by przyjąć jeszcze więcej ciepła na siebie. Dopiero gdy dziewczyna skomentowała jego wcześniejszą wypowiedź, zerknął w jej kierunku, nie dostrzegając wytartych łez. Może nie chciał ich widzieć? Kto wie.
- Nie. Nasi nauczyciele są wielce wykształconymi, zapracowanymi ludźmi i mają czas tylko wieczorami.
Odrzekł bez cienia poruszenia, gdy rzucała swobodnie swoimi żartami. Za wszelką cenę musiał się powstrzymywać, by nie powiedzieć czegoś głupiego. Zasady to zasady. Czy jednak wskoczyła za jego miejsce? Na to wzruszył jedynie barkami, nie będąc co do tego pewien. Całą atmosferę zepsuł intensywny dla wampira zapach, zapach który już znał. Nim jednak zdołał się ulotnić, ujrzał postać Anny. Co tutaj robili? Nie wyglądało na to by romansowali... chociaż?
- Witaj Anno. - zaczął, bo kultura wymagała. Nie miał chęci na tłumaczenie się, ale by nie pozostawiać jej bez odpowiedzi, jednak ponownie zabrał głos. - Grzejemy się. Na dworze jest zimno.
Rzekł zgodnie z prawdą, o dziwo bez żadnych złośliwości, czy też wahań nastroju - które wampirzyca bez problemu by wychwyciła. Gdy jednak z jej ust padło drugie pytanie, chłopak westchnął cicho.
- Dziś nie ma wywieszonego przydziału nauczycielskiego, więc uznałem że jest dzień wolny. Poza tym - spotkałem tą młodą damę zagubioną w ogrodzie, więc postanowiłem jej pomóc. Czy to taki grzech?
Nie miał jej za złe, broń boże że tutaj była. Lepiej dla innych uczniów. Lucas nie czuł się jednak poruszony jej obecnością, ot zwykłe spotkanie.


Ostatnio zmieniony przez Lukas dnia Sro Gru 20, 2017 9:07 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 8:53 pm

Wcale nie romansowali, a przynajmniej nie ona. Przez wszystkie plotki, jakie się wokół niej utworzyły, miała dość kontaktów z płcią przeciwną. Od przyjazdu do Akademii nie znalazła sobie żadnej osoby, której mogłaby się trzymać. Zapisała się do szkoły w połowie semestru, kiedy to uczniowie utworzyli już swoje własne paczki i niechętnie chcieli w nich kogoś nowego. Byli dla niej mili, ale nic poza tym. Źle się czuła w ich towarzystwie, a jednocześnie była bardzo samotna. Chociaż z Lukasem zamieniła zaledwie kilka zdań, to była to jej najdłuższa rozmowa od przeprowadzki do Yokohamy, nie licząc oczywiście formalności z pracownikami szkoły.
Zadrżała słysząc kobiecy głos, kiedy nagle zapaliło się światło. W pierwszej chwili chciała krzyczeć z przerażenia, ale w porę się opamiętała i wyprostowała się na fotelu, patrząc zaskoczona to na przybyłą panią prefekt, to na Lukasa. Znali się? Ależ oczywiście, że musieli się znać, przecież byli z Nocnej Klasy.
Poczuła się przy nich dziwnie mała i nie chodziło tutaj o jej niski wzrost. Z tego, co mówił chłopak, byli kimś ważnym, a przynajmniej tak to rozumiała. W dodatku byli niesamowicie piękni, nawet jeśli twierdziliby inaczej. Yuliya miała wrażenie, że jest zwykłym kamieniem, który przypadkiem znalazł się obok dwóch diamentów.
Obecność Anny sprawiła, że zaczęła mocniej odczuwać różnice pomiędzy nią, a Lukasem, nawet jeśli wcześniej przyjemnie im się rozmawiało. Oni byli kimś z wyższych sfer, Yuli bojącą się ludzi dziewczyną z - trzeba to w końcu nazwać po imieniu - patologicznej rodziny. Co z tego, że jej ojciec był znany i szanowany w swoim środowisku, skoro znęcał się nad swoją rodziną?
Słyszała, że prefekt karci Lukasa, ale przecież ona też tam była! Wina nie leżała po jego stronie, to przecież ona poprosiła go o pomoc i zaprosiła do Akademika.
- Przepraszam - powiedziała słabym głosem wstając - To wszystko moja wina. Zgubiłam się w ogrodzie, Lukas mnie tutaj przyprowadził, a ja zaprosiłam go do środka. Wiem, że nie powinnam tego robić, dlatego obiecuję, że to się więcej nie powtórzy - ukłoniła się nisko, jak nakazywała kultura przy przeprosinach. Może zgięła się nawet za nisko, ale było to oznaką szacunku dla uczennicy Nocnej Klasy - Jeśli już mają zostać wyciągnięte jakieś konsekwencję, to kara należy się również i mnie.
Wciąż kłaniając się patrzyła w dół. Nie podniesie wzroku dopóki Anna nie powie, że może to zrobić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Sro Gru 20, 2017 9:33 pm

Wszystko wyglądało na spotkanie gołąbków, choć Anna była przygotowana na wszelkie scenariusze. Na długo znała uczniów i przebywała z nimi za długo. Niejednokrotnie słyszała różne wymówki, jedną z nich, gdy nakryła ucznia klasy nocnej w pokoju klasy dziennej, było iż ten naprawiał koleżance radio. Uczniowie miewali pomysły... To teraz jednak było nie istotne. Pojawiając się jakby znikąd, oświeciła światło, zerkając na obecnych, tym samym zadając im pytania. Znała większość uczniów, nawet jeśli tylko wzrokowo. Pozwoliła im się wypowiedzieć, obserwując ich uważnie, powoli podchodząc w kich kierunku.
-Nikt nie będzie karany, zważywszy iż jesteś nowa, niemniej jednak ma to być ostatni raz.
jej ton głosu ewidentnie wskazywał na ten który jest ostrzeżeniem pierwszym i ostatnim. Niemniej jednak była spokojna Spojrzała na Lukasa po chwili, wysłuchując go całkiem. Nie wyglądali na osoby, które snują po nocach złe plany, bądź melanżują. Miała wrażenie że przerwała im w przyjemnej pogawędce, może i przy randce, jednak jak mus to mus.
-Jak się nazywasz? I powiedz mi jeszcze, czy masz pokój przydzielony dla Siebie?
Zapytała mimo wszystko chcąc poznać dziewczynę. Była tu nowa i jeszcze nie zapoznała się z listą nowych uczniów.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 9:16 am

Odetchnęła z ulgą, gdy Anna stwierdziła, że ominie ich kara. Gdyby jej ojciec się dowiedział, że ledwo przyjechała do szkoły, a już zrobiła coś niezgodnego z jej regulaminem, to nie miałaby nawet po co wracać w czasie wolnego do domu, chyba, że po kolejne lanie. Akademia Cross miała jej nauczyć dyscypliny, jak uważał. Zupełnie jakby nie miała jej wystarczająco dużo w domu.
- Dziękuję - pochyliła się jeszcze niżej, a następnie wyprostowała. Co teraz? Lukas będzie musiał opuścić akademik? Przecież dopiero co tutaj przyszli! Będzie mogła się z nim jeszcze spotkać, o ile sam będzie tego chciał? W ogóle co to za idiotyczne zasady, odnośnie zakazu przebywania uczniów Klasy Nocnej w Słonecznym Akademiku? Przecież nie zamknęli się na klucz w jej pokoju, by robić różne rzeczy, siedzieli tylko przy kominku w salonie, do którego mógł wejść każdy. A że po ciemku, to wina właśnie zakazów. W wielu szkołach z internatem dyrekcja nie miała nic przeciwko by uczniów odwiedzali goście - czy to ich znajomi, czy rodzina. Tylko w Akademii Cross panowały odmienne reguły. Nie miała jednak czasu zbyt długo się nad tym zastanawiać, gdyż usłyszała kolejne pytanie, tym razem skierowane prosto do niej.
- Yuliya Shirotori - odpowiedziała pośpiesznie - Tak, wszystko już załatwione.
Stała tak przez dłuższą chwilę wpatrując się w prefekt. Nie chciała żegnać się z Lukasem, jeszcze nie teraz. W końcu miała okazję porozmawiać z kimś.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 10:13 am

Yu była tu nowa dlatego też mogła jeszcze nie do końca znać regulamin. Niemniej jednak musiała go przestrzegać. Teraz Anna mogła na to oko przymknąć, ale nie wiadomo jak postąpi, gdy ponownie ich przyłapie. Na słowa dziewczyny skinęła głową, przyglądając się im. W innych akademikach było możliwość by osoby z jednego akademika odwiedzały drugi, jednak w Cross było to zakazane. Wampir w klasie dziennej niemal od razu zostaje wyłapany, po czym odesłany do siebie by nic nie narobił. Gorzej jest jak człowiek przebije się do Akademika Nocnego. Dla młodych wampirów, którzy mają problem z pragnieniem, mogła by się stać ich ofiara. Stąd były takie a nie inne zasady. Prefekci nie dość, że musieli obserwować ogrody, czy nikt niepowołany nie wtargnął, ale i cały akademik i szkolę, by uczniowie sobie krzywdy nie zrobili. Dzisiaj spotkała człowieka i wampira, jej interwencja była konieczna, nawet jeśli nic się nie działo. Ostatnio Prefektów nikt nie brał na poważnie, jednak niebawem się to zmieni, zwłaszcza jeśli Annie uda się zdobyć status przewodniczącego.
-Zatem witamy się na pokładzie. Jestem Anna Artenraich i obejmuje stanowisko Prefekta w Akademii Cross, stąd tez moje najście.
Zabrzmiało dość oficjalnie, tak tez miało być, by dziewczyna wiedziała, że ma do czynienia z osobą, która jest nad nią, jednocześnie tez ją chroniąc. A że nie znała jeszcze wampirów, to mogła by pomyśleć, po co aż tak zaostrzona obserwacja... Spojrzała po chwili la Lukasa, po czym spojrzenie zawiesiła na ogniu, wolała od niego zachować dystans. Nadal gdzieś z tyłu głowy, wspomnienia zbierały swoje żniwo w postaci niepokoju.
Wyluzuj... To tylko dzieci...
Przymknęła oczy, biorąc głębszy wdech, by następnie otworzyć je.
-Dobrze. Lukas przypilnuj by koleżanka nie zmarzła, a gdy się ogrzeje zadbaj, by dotarła do swojego pokoju. To tyle z mej strony. Zerknę tu niebawem...
Wraz z wypowiedzeniem słów kobiety, ta obróciła się by podejść do włącznika światła, gasząc światło, po czym opuści pomieszczenie. Dała im chwile czasu, może nieco dłuższą. Co prawda była prefektem, uchodzącym za surowego, niemniej jednak nie była zimną suką i wiedziała jak działa flirt.


z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 11:18 am

A co robił chłopak podczas trwającej rozmowy między dwójką dziewcząt? Lukas, jak to Lukas. Słuchał, aczkolwiek nie okazywał tego w żaden sposób. Jego wzrok był skupiony na kominku. Nie miał już potrzeby grzania się, jednakże widok płomienia pozwolił mu powrócić myślami do przeszłości, do czasów gdy sam siedział z rodzicami przed tańczącym wesoło płomieniem, z ciepłym kubkiem kakao w dłoni. Można by rzec, że wszystko pamiętał tak, jakby było wczoraj. A to już prawie drugi rok... drugi rok samotnego życia. Na jego twarzy aż pojawił się delikatny uśmiech - nie, nie był to uśmiech szczęścia. Bardziej był... rozbawiony, tym co było, oraz tym co jest. Zatracił się w tym wszystkim tak bardzo, że aż stracił cały wątek rozmowy między Yuliyą i Anną, wyłapując tylko jak ta druga się żegna. Młody kruk zerknął w jej stronę z uśmiechem.
- Nie martw się, w końcu moim obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo młodszych kolegów i koleżanek, prawda?
Rzekł ku niej, puszczając oczko. Bezpieczeństwo... jakie to określenie było bez wartości w obecnej sytuacji, w końcu mimo wszystko był drapieżnikiem przebywającym z nieświadomą ofiarą. Na jej szczęście niedawno zażył tabletkę, więc nie czuł póki co głodu, ale kto wie czy przypadkowa rana może nie sprawić, by stała się jego dzisiejszym posiłkiem. Nawet mimo pobytu w akademiku.
- Cóż, następnym razem pójdziemy na jakiś wspólny teren. Nie chcę by Anna miała przez nas problem. - mruknął, zerkając na niższą uczennicę. - Mam dziwne wrażenie, czy może odczuwasz zdenerwowanie?
Dopytał, widocznie zaciekawiony. Bez problemu wyczuwał jej wahania nastroju, nie sądził jednak że kwestia głupich zasad mogła ją wpienić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 12:32 pm

Nieświadoma dziewczyna w Akademii czuła się bezpiecznie, a jedynym wyzwaniem były dla niej kartkówki ze znienawidzonej matematyki. Nie przeszkadzała jej obecność wampirów tak długo, dopóki żaden nie potraktuje jej jako obiadów.
- Ale przypał - szepnęła, gdy Anna wyszła z pomieszczenia, po czym natychmiast się zawstydziła. Zdecydowanie za dużo czasu spędzała w internecie i całkowicie przesiąkała nowomową z memów. Jeszcze Lukas weźmie ją za jakieś hikikomori, albo coś. Ale zaraz, czy on przypadkiem wcześniej nie powiedział, że oglądał anime? Mimo to poczuła się strasznie zakłopotana - Znaczy się... Dziwna sytuacja, no nie?
Zgasiła światło za panią prefekt i zamknęła drzwi do salonu. Nawet jeśli ona przymknęła oko na obecność chłopaka, tak ktoś inny, kto by ich spotkał, mógł nie być aż tak wyrozumiały. Zadrżała, gdy Lukas powiedział o kolejnym spotkaniu, ale był to raczej dreszcz radości. Wreszcie znalazła sobie jakiegoś znajomego!
- Mhm... Może za dnia gdzieś na mieście? Chyba, że wtedy śpisz... - usiadła na podłodze przed kominkiem. Zdziwiło ją jego następne pytanie.
- Nie, chyba nie - odpowiedziała - Zresztą, huh... Skąd wiesz?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 2:22 pm

Przypał? Może dla Yu, Lucas nie widział w tym przypału. Sam się naraził na jakiś opiermandol przyjściem tutaj, a przypałem byłoby gdyby to dziewczynie się oberwało. Na szczęście Anna nie była taką bestią, już przy ich pierwszym spotkaniu dało się to wyczuć - może i udawała twardą, sztywną, ale w środku była kimś zupełnie innym. Kimś komu brakowało w życiu czegoś. Skoro jednak uszła, skupił uwagę na uczennicy, której próby poprawy trochę go bawiły. Czyżby miała wilka za tego przedstawiciela "wyższych sfer"?
- Czy ja wiem czy to przyps. Nikomu z nas się nie oberwało, poza tym - nic złego nie robimy. - wzruszył ramionami, nie rozumiejąc o co Prefektce mogło chodzić. Chyba nie sądziła, że dochodzi tu do niecnych aktów miłosnych? A może chciałaby by tak się stało? Pragnienia, czy też zazdrość, panno Hale? - Nie, spokojnie, wystarczy mi sześć godzin snu i jestem wypoczęty. Wybiegam się, trochę powyginam i jak nowo narodzony.
W sumie, będzie potem musiał poćwiczyć. Podobno w akademii jest Dojo, a ostatnio nie miał okazji potrenować walki orężem, więc trzeba to nadrobić.
- To jest wymalowane na Twojej twarzy. Tak samo to zakłopotanie, gdy Cię uniosłem... wystarczy tylko nauczyć się spoglądać sercem, a wszelkie tajemnice drugiej osoby będą stać przed Tobą otworem.
Jakkolwiek to brzmiało, było stuprocentową prawdą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 2:48 pm

Podciągnęła kolana pod brodę i wsparł głow na ramieniu. Może i była zmęczona po całym dniu, ale dzielnie stawiała opór snu. Nie mogła tak po prostu zasnąć, jeszcze nie teraz. Lukas był zbyt ciekawą osobą, by tak po prostu odpłynąć.
- Zazdroszczę - uśmiechnęła się do niego - Ja potrzebuję co najmniej osiem...czasem nawet i dziesięć godzin snu, żeby być wyspaną. A bieganie... Cóż, po kilku metrach mam wrażenie, że zaraz wypluję płuca.
Założyła niesforny kosmyk włosów, który co chwila jej się wysuwał, za ucho. Nieśmiałość powoli ustępowała, a ona czuła się naprawdę dobrze. Pierwszy raz od kilku miesięcy. Nie udała mu jednak na tyle, by pozwolić mu poznać wszystkie swoje tajemnice. Może i był miły, ale Yuliya wolała pozostać ostrożna. Ostatnimi czasy często spotykała się z fałszywą uprzejmością.
Zarumieniła się, a następnie pobladła słysząc jego ostatnie słowa.
- Ale że wszystko? - zmieniła pozycję. Teraz siedziała na biodrze wyprostowana i zagryzała wargę - Tak napraaaawdę wszystko?
Jęknęła cicho, gdy ugryzła się aż do krwi. Poczuła w ustach metaliczny smak, a na dolnej wardze pojawiła się czerwona kropla.
- Cholera - zaklęła - Masz może chusteczki, albo coś?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 4:40 pm

Akurat niczego innego się po niej nie spodziewał. Nie wyglądała na wysportowaną, bardziej kruchą można nawet rzec. Cóż, on sam nie wyglądał lepiej, z tym że wampirza krew dała mu lekkiego kopa. Pewnie gdyby nie to, ledwo utrzymywałby nawet tak drobne ciało, jak te Yu.
- Ja z kolei nie potrafię usiedzieć w miejscu, jeżeli mam możliwość. Biegam, skaczę, wspinam się... dzięki temu czuję że żyję. - dodał zaraz po niej, uwalniając krótki, cichy śmiech. Takie życie dziecka ulicy, niegdysiejsza forma walki o przetrwanie, stała się pasją. Dobrze że już nie musi uciekać, że może spać w akademiku, czy też w domu Fabia. Z tą świadomością czuł się niczym dzieciak który otrzymał pod choinkę Iphone'a.(Bleh)
- To zależy, Yu... to zależy. - rzekł, puszczając oczko. Wyglądała uroczo w tej pozycji, co zauważyłby chyba każdy facet. Aż chciał nawet rzucić jakimś lekkim komplementem, jednakże cichy jęk który uwolniła, skutecznie mu to uniemożliwił. Z początku było w porządku, jednakże gdy do jego nozdrzy doszedł ten zapach, oczy zaskrzyły czerwienią, a chłopak wręcz zakrztusił się krwią, którą wykasłał na swoje dłonie. Szczęście dla Yuliyi, że prędko pochylił głowę i nie dojrzała tego jak żądza poczęła obejmować jego organizm.
- Wybacz, leki... leki przestały działać.
Wyrzekł z trudem, powstając i szybko ruszając ku salonowi. Stamtąd powziął chustkę i wytarł twarz i dłonie z własnej krwi, a następnie wyciągnął z kieszeni spodki pudełeczko z tabletkami krwi i zażył jedną, chwilę opierając się o jedną z szafek. Pooddychał głęboko, aż do momentu w którym tabletka nie rozpuściła się w jego ustach, dzięki czemu oczy nabrały "naturalnej" czerwonej barwy. Kryzys zażegnany. Z lekkim trudem powrócił do Yu z opakowaniem chusteczek, jedną biorąc dla siebie by wyczyścić nos z krwi która w nim została.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 6:14 pm

Dla Yuliyi noszenie nawet torebki, czy plecaka z kilkoma książkami było nie lada wysiłkiem. Trudno się dziwić, jej siła i kondycja odpowiadały jej filigranowości - niska, chudziutka, z nóżkami jak zapałki i talią, którą przeciętny mężczyzna mógł objąć całymi dłońmi. Ubierać się musiała na działach dziecięcych, bowiem nawet XS było dla niej za duże. Była jedną z tych, o których mówiło się, że mocniejszy wiatr może je przewrócić, co zresztą kilka razy omal nie miało miejsca, ale to zbyt wstydliwa historia, by ją opowiedzieć. Jednocześnie była niezwykle podatna na urazy, wystarczyło, że gdzieś lekko się uderzyła, czy zadrapała, by powstały ogromne sińce.
Nigdy nie myślała o sobie jak o kobiecie atrakcyjnej dla mężczyzn. Zawsze starała się ukrywać swoje wdzięki pod za dużymi swetrami, co chyba dawało odwrotny efekt od zamierzonego. Ponoć najciekawsze jest to, czego nie podaje się jak na tacy.
- Lukas? Wszystko w porządku? - już wyciągnęła ku niemu dłoń, ale ten był szybszy i wstał - Jakie leki? Jesteś na coś chory? LUKAS! - rzuciła za nim, ale on wyszedł z pomieszczenia. Widziała jak kaszlał krwią, co strasznie ją zmartwił. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Nie wiedziała dokąd chłopak się udał, dlatego chciała za nim wyjść i go poszukać. Założyła buty i narzuciła na siebie marynarkę od mundurka, gdy wszedł z powrotem do salonu z chusteczkami. Przez to całe zamieszanie zupełnie zapomniała, że przed chwilą ich potrzebowała.
- Coś ci dolega? - zapytała podchodząc do niego - Może powinien cię zobaczyć lekarz?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 7:30 pm

Po tym ataku, on po prostu siedział. Siedział i milczał, nie wiedząc co zrobić i jak odpowiedzieć. Nie zamierzał oczywiście zdradzać swej pilnie strzeżonej tajemnicy, musiał coś wymyślić. Minęła chwila, może dwie - nim chłopak jakkolwiek zareagował na pytania towarzyszki, spoglądając wgłąb jej szarych oczu.
- Po prostu jest mi słabo na widok krwi. To wszystko... - wyjaśnił krótko, czując się cholernie źle z tym że musi ją tak bezczelnie okłamywać. Prędzej czy później i tak dowie się prawdy, chociaż wolałby, by nie dowiedziała się jej nigdy. - Wybacz, że Cię przestraszyłem.
I to by było tyle z tego tematu. Momentalnie opuścił go wszelki humor, oraz chęci na cokolwiek. I nie, to nie była wina Yu... to była wina braku posoki. Będzie musiał gdzieś iść za niedługo i zapolować, inaczej oszaleje. Póki co jednak wyciągnął telefon i zerknął w stronę uczennicy.
- Podaj swój numer, będę Cię męczyć romantycznymi SMSami.
Mruknął, siląc się na delikatny uśmiech, choć i to zbytnio mu nie wychodziło w aktualnym stanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 10:18 pm

Z każdą kolejną chwilą była coraz bardziej pewna, że Lukasowi coś jest. Przecież nie musiał już dłużej udawać rycerza i mógł jej powiedzieć. A jeśli to coś poważnego? Mogło mu się coś stać! Yuliya wszak nie wiedziała o wampirach i o tym, jak ciężko im się oprzeć ludzkiej krwi. Dla niej zachowanie chłopaka było oznaką jakiejś choroby, o której po prostu wstydził się powiedzieć.
- Postaram się więcej przy Tobie nie ranić, ale niczego nie obiecuję. Mam problemy z ciśnieniem i może się zdarzyć, że czasem zacznie mi lecieć z nosa. Mam nadzieję, że to Cię jednak nie odrzuca?
- uśmiechnęła się lekko, choć wcale jej nie było do śmiechu - Nie martw się, też nie przepadam za widokiem krwi, choć... Em, nie-nieważne... Będzie to nasza tajemnica, co? - przyłożyła palec do ust i puściła mu oczko. Krew z wargi już dawno zaschła, dlatego wytarła ją chusteczką, którą następnie wrzuciła do kosza.
Sądziła, że jego zmiana humoru spowodowana jest jej zachowaniem, dlatego też poczuła się zdołowana. Nawet nie umiała sprawić, by ktoś czuł się normalnie w jej towarzystwie.
- Słu-słucham?! - nie tylko jej policzki, ale cała twarz przybrała intensywny odcień czerwieni. Cóż, przynajmniej teraz wyglądała zdrowiej - Czy Ty składasz mi jakieś niemoralne propozycje?
Westchnęła cicho widząc wyciągnięty telefon.
- No dobra, ale wstrzymaj się z tymi romantycznymi SMS'ami, co? Rodzice mają wgląd w billingi dla mojego telefonu i mogą się zainteresować z kim tak często piszę - nie czekając na jego zgodę po prostu wyciągnęła telefon z jego dłoni, zapisując się w kontaktach jako "Yuli" - Jeśli dowiedzą się, że zadaję się z chłopcem, to może być kolejna drama, a dobrze mi tutaj - oddała mu urządzenie żałując, że w porę się nie powstrzymała przy słowie "kolejna". Liczyła jednak, że Lukas nie zwróci na nie uwagi.
Podeszła do fotela, na którego oparciu wisiał jej płaszcz. Wyciągnęła swój telefon i podała chłopakowi.
- Ty też mi podaj swój numer, żebym nie zemdlała ze strachu, że jakiś pedobear mnie wystalkował - zapięła marynarkę mundurka, a następnie przesunęła swoje dłonie wzdłuż smukłego tułowia - Gdy tutaj jechałam, to w pociągu zaczepiał mnie jakiś starszy facet, widać, że otaku*, który nazywał mnie "śliczną loli" - skuliła się udając wymioty - Fuj, fuj, fuuuj.
Spojrzała na Lukasa licząc, że jej historia jakoś go rozbawi, ale wyglądało na to, że jego humor popsuł się tego wieczoru na dobre. A przynajmniej ona tak to odbierała.
- Wiesz, nie wyglądasz najlepiej - zaczęła po chwili - Może odprowadzę Cię pod Twój akademik? Droga jest prosta, nie zgubię się!

____________
*Otaku ogólnie ma w Japonii negatywny wydźwięk, coś tak "stulejarz-piwniczak" i też w tym kontekście tutaj użyłam tego słowa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 10:59 pm

Na szczęście nie chodziło o nią. Co prawda dołującym było ciągłe ukrywanie się, ale w jej towarzystwie czuł się swobodnie. Zresztą - w mało czyim towarzystwie czuł się spięty, o ile był sam na sam z daną osobą. Dwie osoby to para, a trzy to tłum, rozumiecie.
- Ta, dzięki.- Odrzekł z uśmiechem, widocznie lekko się rozchmurzając. - Mówił Ci ktoś już, że masz uroczy charakter?
Dodał, szczerząc się już nawet jak debil. Potrzebował się z nią podrażnić, wyglądała słodko gdy tak buraczała! Poza tym - ostatnio miał dużo powodów do stresu, więc taka odrobina luzu była czymś błogim.
- Zastanowię się. Tajemnica to wartościowa "rzecz". - przyjrzał się jej uważnie w tym momencie, chcąc zobaczyć jak na to zareaguje. No, Yu. Przystępuj do handlu. Zanim jednak doczekał się odpowiedzi, bestialsko został mu odebrany smartfon. - Nie zepsuj, to prezent!
Niby to TYLKO Xiaomi, ale tam są ważne aplikacje i kontakty! Na szczęście dla niej, puścił bokiem kwestię dram, nie chcąc wnikać w jej życie aż tak bardzo. Są znajomymi, dopiero, jeszcze przyjdzie pora na wypytywanie. Po chwili jednak telefon wrócił do jego rąk - cały, na szczęście, a następnie został w nie wciśnięty komórek dziewczęcia. Pedobear? Chyba nie było lepszego porównania w tym momencie, wampir wybuchnął śmiechem, kładąc się na podłodze.
- Ejejeje, uważaj... warunki sprzyjają! - mruknął, ocierając łzy z oczu, które uszły na szczęście z winy ataku śmiechu, by następnie powstać i korzystając z mrocznej atmosfery miejsca w którym się znajdowali, zerknął na Yu z góry. - Małe... dzieci...
Baka. Jeden wielki baka... na szczęście zamiast rzucać się na nią z chęcią gwałtu, zerknął na jej sprzęcik i wpisał swój numer do listy kontaktów, jako "Pedobear z Nocnej", po czym oddał właścicielce.
- No wiesz... miał trochę racji. Co prawda, do loli trochę Ci brakuje, ale urody jest w Tobie sporo.
Rzekł z ciepłym, szczerym uśmiechem. To już nie był ten Lucas co chwilę temu. Jak to jeden tekst potrafi zmienić człowieka... czy tam wampira. - A co do oferty - wybacz, muszę odmówić. Jest już późno, lepiej żebyś się nie szlajała po nocy, nie wiadomo jakie mendy łażą po ulicach.
Dodał, tym razem samemu zagarniając niesforny kosmyk włosów, który przykrywał jej oczęta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Czw Gru 21, 2017 11:56 pm

Jego komplementy sprawiły, że całkowicie się zawstydziła. Nie nawykła do ich słuchania, dlatego miała wrażenie, że chłopak czegoś od niej chce. Może i błędnie to odbierała, ale nie mogła wyprzeć się uczucia, że jej towarzysz kłamie.
Nie, Lukas. Wcale nie mam tak uroczego charakteru jak Ci się wydaje. Nie lubię ludzi, wolę trzymać się z boku, a powodem dla którego z Tobą rozmawiam tak luźno jest fakt, że albo jesteś taki sam jak ja, albo jestem zdesperowana. Nie wykluczam obu naraz.
Nie miała jednak odwagi wypowiedzieć tego na głos. Uważał ją za taką, jaką myśleli wszyscy wokół, że jest. Słodką, kochaną Yuliyą. Nikt nie znał prawdy i Lukas również szybko jej nie pozna.
- Nie strasz mnie - szepnęła, gdy znalazł się tuż nad nią - I nie wykorzystuj tego, że jesteś wielki przeciwko mnie, co? - skrzyżowała dłonie na piersiach, gdy już oddała mu telefon.
Gdyby to tylko było możliwe, to jej głowa z pewnością zaczęłaby parować, gdy ponowny raz ją skomplementował.
- Wcale nie - pokręciła głową - Mam mnóstwo skaz.
Poczuła się dziwnie, gdy ją dotknął, ale nie zaprotestowała. Uwielbiała, gdy ktoś bawił się jej włosami, przechodziły ją wtedy przyjemne dreszcze.
- Daj spokój, jesteśmy na terenie szkoły - wzruszyła ramionami - Poza ochrzanem nie spotka mnie nic złego. Chyba, że w Nocnej Klasie macie samych zboczeńców-psychopatów rzucających się na niewinne dziewczęta z zajęć dziennych? - zmarszczyła brwi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Dorian Pią Gru 22, 2017 12:05 am

Ciężko powiedizeć czy są czy niema, ważne że w powietrzu zawisła jakaś bardzo dziwna siła. Nie ma nic gorszego niż być zamkniętym w dorastającym ciele, co prawda na finiszu ale zawsze dorastania.
Może to zapach Julki, może to złośliwy impuls mózgu testującego połączenia albo poranny wzwód z opóźnieniem.
Efekt taki, że Lukas dostał wzwodu i to nie byle jakiego, a zdawał się być 2x większy niż normalnie. Mózg wysyłał tyle testosteronu i dopaminy do żył, że dosłownie go wysztywniło. Ktoś przechodzący obok zauważył to nawet i laseczka puściła oko będąc najwidoczniej pod wrażeniem tego co widziała.
Luźne Jeansy stały się wyjątkowo napięte, gdyby wstał miałby pewnie "wodę w piwnicy". No ale właśnie, czy warto wstawać?

@Edit:
Julia chwilkę później też poczuła się dziwnie. Rumieńce same wyskoczyły na jej twarzy, oddech przyspieszył i pogłębił się znacznie, nasza koleżanka poczuła nawet motylki w brzuszku. Czy to możliwe? Czy to się dzieje naprawdę?
Czy to zatrute jedzenie, czy prawdziwa miłość? Czy ta para niezręcznych nastolatków poczuła coś do siebie?
Julia szybko poczuła bulgotanie w żołądku... a usłyszeli je wszyscy. Ciężko powiedzieć czy była tak głodna czy właśnie szykowała się dostawa Franciszka (taka woda lecznicza, brązowa jakby ktoś nie wiedział).

[przez jakieś 2 posty masz wzwód tak koszmarny, że jeszcze trochę guzik ze spodni wystrzeli i zabije jakiegoś biednego przechodnia
Przez następne 2 tury Julia będzie przeżywała bulgotanie brzucha i nerwową reakcję.
Może młode ciała tak agresywnie zareagowały na swoją obecność i to prawdziwa miłość? <3]
Dorian

Dorian

Krew : Czysta (B)


Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Pią Gru 22, 2017 12:42 am

Rozbawienia nie było końca, ale to dobrze - w końcu lepiej mieć na mordzie uśmiech, który zaraża wszystkich wokół. Dawno tego nie czuł, tego szczerego zadowolenia, szczęścia. Może nie był taki "najgorszy" jak mu się wydawało? Dobrze że nie spodziewał się tego, co miało zaraz nadejść.
- Wielki? Dziewczęta mawiają że prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 180cm. - mruknął z udawanym oburzeniem... i wtedy stało się TO. Wampir nie był do końca pewien o co chodzi, ale poczuł jak jego armata najpierw się budzi do życia, a potem rośnie... i to nie tak jak zwykle rano, a nawet bardziej! Chcąc ukryć ten fakt przed Yu, odwrócił się do niej plecami... co zauważyła jakaś damulka przechodząc obok. O dziwo, Lucas zamiast się peszyć - odpowiedział tym samym, choć owszem - w głębi czuł się kiepsko.
- Jak tak dalej pójdzie, to będzie problem.
DUŻY... problem chłopie. Swoją drogą... czy to nie był czasem efekt tej tabletki krwi? Czy możliwym było, że ktoś zmieszał z nią skład viagry?
- Wiesz, to chyba czas na mnie... - rzekł do dziewczyny, wymuszając na sobie spokój, co nie było łatwe, a wtedy... coś w nim pękło. Wraz z ujrzeniem jej twarzy, jego przyjaciel zadrgał ponownie. - Yu...
Szepnął po chwili, nie panując nawet nad rumieńcami, które musiały wreszcie ujawnić się dziewczynie. - Dojrzewasz gnojku, dojrzewasz. - ozwał się wewnętrzny głos, wieńcząc swój komentarz psychopatycznym śmiechem. Ależ się wje*ał chłopie!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Pią Gru 22, 2017 10:12 am

Ciężko cokolwiek trawić, kiedy cały dzień się nic nie jadło, a posiłki dnia poprzedniego już dawno opuściły Yulkę-szybki-metabolizm. Najwyżej zacznie wymiotować wodą i sokami żołądkowymi, bo nic innego w jej układzie pokarmowym obecnie się nie znajdowało.
Ale brzuch bolał ją okropnie. Może dla kogoś innego to nic wielkiego, ale dla słabo odpornej na ból dziewczyny, była to tortura na miarę piekielnej męki. W dodatku fakt, że wielkimi krokami zbliżał się wielki rozlew krwi w ogóle nie pomagał, bowiem do tego jeszcze doszedł ból w dole brzucha. Zestresowała się, że z tego wszystkiego dostanie jeszcze go jeszcze kilka dni wcześniej, a całe "zaopatrzenie" miała w pokoju. Oddychała ciężko wtulona policzkiem w miękkie obicie fotela, na którym skuliła się.
Nie rozumiała zupełnie zachowania Lukasa, ale przez ból obraz zaczął jej się rozmywać, toteż nie dostrzegała wszystkich...szczegółów. Zdziwiła ją tylko obecność dziewczyny, która zniknęła równie szybko jak się pojawiła, zostawiając Yuliyę z miną mówiącą "co tu się właściwie odjebało?"
- Luuuuu - dosłownie to wyjęczała - Boli mnie brzuch i mi niedobrze i w ogóle chyba czas umrzeć.
Nawet nie zwróciła uwagi na jego wzwód, a nawet gdyby, to nie widziałaby w nim nic złego. Najwyżej pomyślałaby, że musi bardzo mu się chcieć siku, czy coś. Takie już uroki bycia niczego nieświadomą młodą damą. Teoretycznie wiedziała co to mniej więcej seks i jak to się robiło, ale znała go tylko z mocno okrojonych opisów w książkach, a sama nigdy nie zagłębiała się w te tematy. Dlatego Lukas mógł być spokojny, bowiem trafiła mu się cnotka, która nie rozumiała co tu się właśnie odjaniepawliło, a jej umysł był wolny od wszelkich zbereźnych myśli. No, chyba, że chodziło o pedobearów z Nocnej Klasy.
- Już chcesz iść? - mruknęła zawiedziona lekko unosząc głowę - Chcesz mnie zostawić na łożu śmierci samą?
Zmrużyła oczy starając się, by Lukas choć przez chwilę nie był rozmazany.
- Masz wypieki na twarzy - powiedziała po chwili - Nie masz przypadkiem gorączki?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Gość Pią Gru 22, 2017 11:41 am

No tak, jakby tak pomyśleć, to trochę przypał byłby gdyby szedł przez korytarz akademika z postawionym namiotem. Co będący tutaj uczniowie by sobie pomyśleli? Cóż, dziewczynom prawdopodobnie by się podobało, w końcu mawia się że japońscy mężczyźni to takie umysłowe stuleje. Zresztą, wiele dziewczyn ma podobnie... Japonia jest dziwnym krajem, ale no cóż. Po krótkim przemyśleniu swego problemu, wampir jednak nie ruszył się z miejsca, dalej jednak przyglądając się osobie Yu. Nie mógł się jej oprzeć... ale musiał zachować czysty umysł! Jeszcze przyjdzie czas na zakotwiczenie statku, ale nie tu i teraz!
- Nie, ale... nie chcę zrobić czegoś głupiego. - on jeden wiedział co może zrobić w tym stanie. Szkoda że Yu mu nie pomagała, bo rumieńce na jej twarzy tylko dodawały uroku. Pytanie - to z winy bólów brzucha, czy też świadomości że stoi przed nią facet z postawioną na maszt flagą! - Wiesz, Ty też nabrałaś kolorów. I nawet pięknie Ci w nich, panienko Yu.
Dodał z uśmiechem, starając się ukryć swą hydrę, która - gdyby nie spodnie, prawdopodobnie teraz żyłaby własnym życiem na oczach dziewczyny.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Kominek - Page 2 Empty Re: Kominek

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach