Apartament nr 24

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Estelle Wto Sty 07, 2014 9:57 pm

Czyżby miał wszystko? Podobno jak dostanie się to co się chce, zaczyna się pragnąć czegoś innego - tak więc non stop człowiek za czymś podąża, czegoś pragnie i nie może tego dostać. Zresztą skoro Kath była dla niego wielką miłością, czy jej brak nie doskwiera mu? Nawet gdy się z kimś nie jest, jego obecność jest równie istotna w życiu, jak powietrze. Dziewczyna nie widziała sensu wiecznego życia, bez fioletowłosego. Dlatego przybyła. Ale jego szczęście, jest na pierwszym miejscu jej listy. Więc, gdy będzie chciał, aby odeszła - tak zrobi. Zabije sie, przy okazji, bo nic więcej jej nie pozostało na tym świecie. Więc może ta jedna noc, będzie dla nich? Tylko nich?
Wampirzyca nie czuła się skrępowana tym, że Kyubi widzi ją nago. Przecież nie raz tak było. Do dziś pamięta ich pierwszy wspólny raz. Napaleni byli na siebie, jak nastolatki. Kij, że ona na serio była nastolatką. Ale to był szalony i przyjemny wyskok. Aż smutno się jej go teraz wspominało. To było jak uzależnienie. Spojrzała mimochodem na jego postać. Co z tego, że ubrany. Pamiętała jego skórą, jakby stał przed nią tak, jak go Bóg stworzył. Zarumieniła się lekko i znów spojrzała na jego chłodną twarz.
- O ile mi wiadomo hotel jest dla każdego. Zresztą nie był tylko twój... - wypaliła nagle i ruszyła się z miejsca, by stanąć przy wielkiej marmurowej umywalce, przejeżdżając po niej ręką. Odrzuciła złociste włosy do tyłu i spojrzała na swoją twarz w lustrze. Wciąż wydaje się taka krucha, ale w oczach można zobaczyć, że trochę się nauczyła.
Nagle mężczyzna się poruszył przez co Kath podskoczyła przestraszona. Zobaczyła, jak ten otwiera szufladę i podaje jej nożyczki. Zdziwiła się. Zawsze uważała, że w krótszych wyglądałby lepiej, ale nie spodziewała się, że je zetnie. Odebrała wolno nożyczki z jego dłoni, starając się jej nie dotknąć, bo jej ciało już teraz było zbyt stęsknione jego dotyku. Ledwo się powstrzymywała przed wskoczeniem mu w ramiona. Wskazała wolną ręką, aby usiadł przy lustrze. Gdy to za pewne uczynił podeszła wolno i złapała kosmyki jego miękkich włosów w swoje palce. Wciągnęła powietrze.
- Kocham Cie Kyubi - wyszeptała i szybko obcięła mu włosy na długość około dwóch centymetrów nad ramiona. Szybko je ładnie wyrównała i odeszła od wampira wypuszczając nożyczki z rąk.
Estelle

Estelle

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Bliza na nadgarstku [od ugryzienia], naturalne różowe włosy~
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak.


https://vampireknight.forumpl.net/t838-estelle-namikaze

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Sob Sty 11, 2014 11:56 am

Kyubi zawsze czegoś pożądał, niezależnie od tego co zdołał już osiągnąć czy zdobył. Szczególnie, że Kyubi człowiekiem nie był, a jako wampir, tym bardziej pragnął coraz więcej i więcej. Może miał taką naturę? Sam nie wiedział, nie zajmował się takimi psychologicznymi aspektami. Gdy czegoś chciał, sięgał po to i otrzymywał, innej opcji nie widział.
Początkowo wampirowi doskwierał brak obecności tej wampirzycy. Ale nie mógł się przecież zatrzymać w czasie, który wciąż płynął jakby obok niego. Patrzył jak ludzie się zmieniają, ale jakoś specjalnie nie przykładał do tego wagi. Stało się to monotonne, znudził się takim życiem i musiał przyznać, że naprawdę było mu ciężko. Ale czas leczy rany, nawet takie które przez wieki były co jakiś czas otwierane. Nie mógł zmienić przeszłości, była jaka była i musiał się z tym pogodzić. A teraz? A teraz przeszłość zapukała do jego drzwi, oczekując czegoś w zamian. Nie miał pojęcia czego chciała od niego Katherine. Zapewne za chwilę się dowie. Nigdy, przenigdy nie wiedział, jak mógłby czuć się człowiek, co odczuwał, gdy kogoś tracił, jakie ma potrzeby, dopóki nie poznał Katherine.
Stał niczym posąg, podążając jedynie oczami za postacią jasnowłosej. Ciekawe czy jej skóra w dotyku wciąż wydawała się taka miękka niczym atłas. Lubił się przyglądać alabastrowej poświacie, gdy leżała naga przy jego boku. Ale teraz nie mógł sprawdzić. Miał żonę i była Elvira. Elvira… W jego umyśle znów pojawiła się ona, tajemnicza wampirzyca, która zamierzała mu pokazać kim tak naprawdę był wampir.
– Ten pokój cały czas jest wynajmowany przeze mnie. Jeśli podałaś swoje prawdziwe dane, to Cię wpuścili.
Jakoś zapomniał o tym, by zmienić dane w rejestrach. Zresztą, Katherine co jakiś czas zmieniała swoje imię i nazwisko, jakby chciał pozostawić przeszłość za sobą. Odseparować się od kochanka i ich wspólnej przeszłości.
Wampir sam nie wiedział, dlaczego nagle zapragnął ściąć włosy i to jeszcze, żeby zrobiła to Katherine. Cóż, skoro trzymała w dłoniach nożyczki, równie dobrze mogła z zawiści czy zemsty dźgnąć wampira. Ot, dla wyrównania rachunków. Nawet nie miałby jej tego za złe. Po rozstaniu, gdy napotykali na siebie przypadkiem, nigdy nie był w stosunku do niej przyjaźnie nastawiony.
Kopnął krzesełko, stojąc po przeciwległej stronie tak, że wylądowały tuż przed wielkim lustrem. Usiadł na nim okrakiem i zamknął oczy, czując jak jego włosy przesypują się przez delikatne palce dziewczyny. Pokręcił nieznacznie głową, gdy wyznała co czuje. To było nierealne, nie na miejscu. Nie mogli. Zbyt wiele zaczęło ich od siebie różnić, po tym jak stracili dziecko. Wszystko się posypało i nie było już takie samo.
– Przestań Katherine. Nie mogę Ci nic dać, by Cię uszczęśliwić.
Stwierdził kwaśno i pierwsze kosmyki włosów opadły bezszelestnie na podłogę. Po kilku następnych cięciach, włosy były krótkie, sięgały do ramion. Przeczesał je parę dłońmi, by nie były takie ulizane. Szybko się ułożyły w odpowiedni sposób, tworząc dziwną kombinację.
Nożyczki z hukiem opadły na podłogę, a dziewczyna wycofała się chcąc zapewne zająć bezpieczne miejsce. Wampir nie mógł się powstrzymać przed złośliwym uśmieszkiem.
– Wyjdź stąd Kath, nim stanie się coś, czego będziemy oboje żałować
Podkreślił ostatnie słowo w taki sposób, jakby chciał ją zranić dając do zrozumienia, że to, co mogłoby ich łączyć nie miałoby żadnego znaczenia. A jaka była prawda? To już wiedział jedynie Kyubi.
Wstał, podchodząc bliżej, ale schylił się by sięgnąć po nożyczki, które rzucił do szuflady.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Estelle Pon Sty 13, 2014 9:43 pm

Cóż, to nie tak że Katherine coś chciała od Kyu. Nie było w jej naturze wymaganie, czy wyłudzanie czegokolwiek od kogokolwiek. Miała po prostu chęć się z nim spotkać. Dać ulżyć tęsknocie, jaka ciągnęła się w niej od tak dawna. Zawsze będzie dla niej najważniejszy. Chciałaby być w jego życiu, chociaż jako przyjaciółka. Tylko kto wie, czy to by jej nie zabiło. Widok ukochanego z kimś innym potrafi nieźle namącić w sercu oraz umyśle kobiety. Nawet jeśli jego szczęście jest ponad wszystko uczucia robią swoje. Nikt się nie wyprze cierpienia. Można udawać, że jest się chłodnym i obojętnym, ale każdego coś może dotknąć. Taka prawda~
Dziewczyna zmarszczyła brwi. Nie rozumiała czemu mieli ją wpuścić skoro on ma na stałe przydzielony ten pokój. Czyżby miała jakieś specjalne przyzwolenie? Nawet jeśli tyle lat się nie widzieli? Chyba Kyubi zapomniał o wypisaniu jej, bądź nawet o niej nie myślał.
- Czemu? - spytała nie kryjąc zaskoczenia. Pochyliła lekko głowę w bok, jak to miała w zwyczaju, gdy się nad czymś usilnie zastanawiała. Kij z tym, że stał niewzruszony.
Ona wcale nie zmieniała danych, aby się od niego odseparować! Po prostu wciąż przed kimś musiała uciekać. Nie wiedząc czemu zawsze miała tego pecha, że łowcy ją śledzili. To dość skomplikowane. Na pewno nie istotne przy tym spotkaniu.
Ależ dziewczynie nawet nie przyszło na myśl, aby zrobić krzywdę fioletowemu. Mimo ich wszystkich kłótni ani razu nie przyszło jej takie coś do głowy. Mogła być na niego wściekła, ale zranić go? Nigdy w życiu. Taki miała plan.
A nożyczki wypuściła, bo nie wiedziała co ze sobą zrobić. Poczuła się przytłoczona tym, co facet odpowiedział na jej słowa tak ważne i z głębi serca. Kocham Cię - nie mówi się byle komu, czy pod wpływem chwili. To przemyślane dwa wyrazy, które znaczą bardzo wiele dla jej osoby.
Nie rozumiała jego kolejnych słów. Mówił, jakby to było coś okropnego, ale jednocześnie bardzo kuszącego. Przy podnoszeniu nożyczek zauważyła u niego "pewną" błyskotkę. Której nikt nigdy nie pomyli z sygnetem, czy czymś innym. Obrączka.
Dziewczyna wciągnęła nagle powietrze. Już rozumiała czemu by tego żałował. Spojrzała w bok i widząc biały, puchaty ręcznik, szybko wzięła go w dłonie, aby szczelnie się owinąć. W jej oczach stanęły łzy, a w gardle pojawiła się ogromna kula. Nie wiedziała co myśleć, co powiedzieć. Potrafiła tylko wybiec z łazienki, aby poszukać swoich ciuchów. W pośpiechu poślizgnęła się o coś i poleciała na szafę tak, że zaryła głową o jej kant. Straciła na moment przytomność.
Estelle

Estelle

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Bliza na nadgarstku [od ugryzienia], naturalne różowe włosy~
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak.


https://vampireknight.forumpl.net/t838-estelle-namikaze

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Czw Sty 16, 2014 9:52 pm

Kyubi nie potrafił przyjaźnić się z kobietami. Mogły być jedynie jego kochankami albo córkami, choć ostatnio i te ewoluowały na kochanki. Po prostu ciężko mu było utrzymać przyjazne stosunki z kobietami, jeśli po jakimś czasie zastanawiał się, jakby mógł je zaciągnąć do łóżka. Nie musiał ich pragnąć, po prostu włączał mu się punkcik kontrolny, by zdobyć kolejną obietę, i następną, by się mścić za przeszłość, by je wykorzystywać i porzucać ze złamanym sercem. Ostatnio jednak starał się to zmienić, dla swojej żony. Uspokoił się nieco, a gdy narodziła mu się kolejna córka, stał się bardziej odpowiedzialny. Teraz, przez wpływ mocy Elviry był bardzo zagubiony i nie wiedział co robić. Jak sobie pomóc? I co tak właściwie mu dolegało? Potrzebował pomocy, ale skoro żona nie podołała temu zadaniu, uznając, że Kyubi jest sobie temu winien, to kto mu pomoże? Tak naprawdę to tylko ona jest jego najbliższą osobą. Jedyną rodziną. Gdy jej najbardziej potrzebował, nie miał u swego boku kobiety, którą tak rozpaczliwie kochał.
Nie zapomniał o usunięciu jej z listy. Gdzieś w głębi siebie przeczuwał, że kiedyś będzie chciała wrócić do tego miasta. Znał ją. Była bardzo pamiętliwa, delikatna oraz subtelna. Wróciłaby tutaj chociażby po to, by odświeżyć sobie wspomnienia dawnej miłości. By dotknąć łóżko czy stolik, na których tak namiętnie się kochali. By znów, choć w małym ułamku, poczuć to co kiedyś. Dlatego pozostawił jej tę możliwość mając nadzieję, że może kiedyś się jeszcze spotkają. Sam nie bardzo wiedział dlaczego.
– Nie muszę mieć żadnego powodu.
Udzielił nieco wymijającej odpowiedzi, jakby nie chcąc sprostać temu, co sam myślał. Jego umysł pozostawał zamknięty na Katherine, ale jej umysł, był otwarty niczym księga. Wiedział co myślała i czuła w tej chwili i nie ukrywał samozadowolenia.
On zawsze miał kłopoty z uczuciami, nie mówiąc już o tym, by wypowiedzieć na głos i to przed kimś. Nie umiał tego przyznać przed sobą, a co dopiero w czyimś towarzystwie. Wiedział, że ją zranił taką obojętnością.
Podążył za jej spojrzeniem, napotykając na końcu drogi obrączkę. Zacisnął dłoń, zastanawiając się nad znaczeniem tej błyskotki. I znów spojrzał na Katherine, która szybko wybiegła z łazienki, jakby się paliło.
Wyszedł za nią, słysząc hałas. Miał wrażenie, jakby coś ciężkiego spadło na podłogę. Nie bardzo się pomylił. Na podłodze leżała Katherine z rozbitą głową. Westchnął. Zupełnie jakby miał do czynienia z ludzką nastolatką. Podszedł do niej, szturchając ją lekko za ramię, żeby się obudziła. Jeśli to nie nastąpiło, to kucnął przy niej, by wziąć ją na ręce i położyć na łóżku w sypialni. Już zapomniał, że mimo bycia wampirzycą, wciąż była taka ludzka i ciepła. Wręcz delikatna.
Ułożył ją na wielkim łożu i poprawił poduszki pod głową dziewczyny. Od razu wyleczył jej ranę, tamując krew oraz sprawiając, że rana całkowicie się zrosła. Nie pozostał żaden ślad. Inne urazy głowy także nie wchodziły w grę. Zniknął w salonie, by wlać do czystej szklaneczki czegoś mocniejszego. Do tego czasu powinna się już przebudzić, bowiem wzmocnij jej organizm.
– Wypij to. Zrobi Ci się lepiej.
Polecił, wtykając jej w dłoń mocny trunek.
– Widzę, że po prawie pięćdziesięciu latach, wciąż się nie możesz przyzwyczaić do bycia wampirem.
Stwierdził, sadowiąc się na brzegu łóżka. Dłonią dotknął miejsca, z którego jeszcze przed chwilą sączyła się krew.
– Uderzyłaś się mocno w głowę. Możesz czuć zawroty głowy, ale nie ma już  śladu po ranie.
Udzielił rzeczowej odpowiedzi, cofając niespiesznie dłoń.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Estelle Sob Sty 18, 2014 4:27 pm

Jak zwykle Kyu nie chciał udzielić jej jasnej odpowiedzi. Zawsze mówił tajemniczo lub zagadkami. Jakby nie chciał się otworzyć na świat. Czy do teraz tak ma? A może to tylko w stosunku do niej? Ta myśl pojawiła się w głowie dziewczyny bardzo szybko, ale została w niej na dłużej. To kolejna rzecz, która raniła jej serce, jak strzała. Ale nie zamierzała nic na ten temat mówić. Taki po prostu był, a ona musiała to akceptować. Czy ją to irytowało, czy nie. Nie umiała być przeciw niemu. Działał na nią, jak magnes. To było pokręcone, ale prawdziwe. Dlatego to nie chęć dotknięcia mebli ją tu przyciągała, a on. Nie ważne ile razy próbowała w sobie zabić uczucia, nie potrafiła. No i nie chciała. Próbowała tylko dla ich dobra. Podejrzewała, że Kyubi ułożył sobie życie. Nie spodziewała się tylko ślubu. To było najbardziej szokujące i raniące.
Oczywiście wybiegając z łazienki musiała się o coś uderzyć. Ten jej brak orientacji ciągnął się za nią latami, więc chyba nigdy jej on nie przejdzie. Dobrze, że miała na sobie ręcznik, bo nie miała wtedy ochoty dalej latać przed nim nago.
Nieświadoma tego co się dzieje znalazła się na łóżku, a potem Campbell się nią zajął. Dziewczyna zaczynała odzyskiwać przytomność i siły do niej wracały. Jak odzyskała przytomność i otworzyła powieki zauważyła, jak muzyk daje jej coś do picia. Zamrugała i uniosła lekko głowę, przez chwilę nie pamiętając co się działo. Gdy ból w czaszce się odezwał syknęła. Wzięła szklankę od faceta i szybko się napiła. Miała nadzieję, że to dobry alkohol, bo tylko procenty by jej tak na prawdę pomogły. Nie tylko na głowę, ale i ranę w sercu.
Prychnęła, słysząc jak ten wspomina o jej wciąż ludzkim zachowaniu. Ale po chwili się zaśmiała.
- Fakt. Chyba nadal jestem człowiekiem - wymamrotała wzdychając. Poprawiła ręcznik i odłożyła szklankę.
- Kto to? - zapytała krótko znów kładąc głowę na poduszce. Katherine znała Nadirę. To przecież ona ją zamieniła w wampira. Nie zapomniała jej, chociaż nigdy o niej nie myślała.
Estelle

Estelle

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Bliza na nadgarstku [od ugryzienia], naturalne różowe włosy~
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak.


https://vampireknight.forumpl.net/t838-estelle-namikaze

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Sob Sty 18, 2014 7:29 pm

Kyubi był skryty oraz tajemniczy odkąd tylko sięgał pamięcią. A na pewno wiedziała, zdawała sobie sprawę, że pamięć wampira była nie do końca kompletna i sprawna. Nie mógł mieć pewności czy to, co umysł mu podpowiadał było prawdą. Wszystko mogło być mistyfikacją. W stosunku do każdego był tak tajemniczy, nawet przed własną żoną. A może w szczególności przed nią? W tej chwili nie mógł mieć pewności. „Słysząc” pytanie wampirzycy w jej głowie, automatycznie na nie odpowiedział. Jeszcze nie potrafił do końca odróżnić, kiedy ktoś się go pyta na głos, a kiedy pytanie pada w myślach.
– Jestem zamknięty na wszystkich.
Wyjaśnił, choć nie bardzo wiedział czemu. Może podświadomie nie chciał jej jeszcze bardziej ranić? O to w tym chodziło? Wystarczyło mu tych kilka minut jakie razem spędzili, by zapamiętać tą smutną twarz.
Kyubi przyglądał się leżącej w jego łóżku wampirzycy, która powracała do żywych. Przynajmniej odzyskała świadomość, a ból szybko zniknął. Kyubi widząc, że dziewczyna krzywi się odczuwając jakiś dyskomfort pourazowy, ponownie ją dotknął. Położył swoją dłoń na jej czole i korzystając ze swojej mocy, zniwelował ból. Nie powinna teraz odczuwać niczego niepożądanego.
Był to dobry, mocny alkohol. Wampir miał sam dobry, mocny oraz drogi trunek. Byle czego to on nie spożywał. To również powinna wiedzieć. Znała jego zamiłowanie do alkoholu.
– Powinnaś uważać. Z wiekiem staniesz się silniejsza, ale najwyraźniej nie umiesz wyzbyć się pewnych przyzwyczajeń.
Stwierdził ze swoich obserwacji. Przez tych kilka dekad z wyglądu nie zmieniła się praktycznie wcale. Możliwe, że zmieniła się charakterem, nieco także i zapachem, ale wciąż potrafił ją rozpoznać.
Nagle poczuł wibracje telefonu. Przeprosił na chwilę, wstając z brzegu łóżka. Odczytał wiadomość i szybko na nią odpisał, ponownie zasiadając na swoim miejscu.
– Kto? Żona? Na pewno chcesz wiedzieć czy to zwykła grzeczność?
Spytał nieco ostrzej niż zamierzał i zawisł tuż nad nią, dłonie kładąc po bokach głowy wampirzycy. Znalazła się w pułapce dwukolorowych, demonicznych oczy, którymi znów przewiercał na wskroś drobne ciałko Katherine. A krył ją jedynie ręczniczek.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Estelle Nie Sty 19, 2014 4:42 pm

Młoda wampirzyca tylko prychnęła na jego odpowiedź. Nie lubiła, gdy grzebał jej w myślach. Nie ważne czy robił to niechcący, czy nie. Czuła się wtedy bardziej naga, niż bez ubrania. W końcu myśli to jedyne co ludzie i wampiry miały tylko i wyłącznie dla siebie. Nawet bardzo otwarta Katherine potrzebowała trochę prywatności. Nie skomentowała tego jednak na głos. Nie było takiej potrzeby. Pewnie całą resztę też wyczytał z jej głowy.
Jednak to co było teraz najważniejsze to fakt, że po całym tym zdarzeniu dziewczyna leżała sobie wygodnie na łóżku. Ale to nie to wzbudzało w niej ciepło i relaks. Stała się spokojniejsza, bo on przy niej siedział. Ba, nawet ją dotknął! Pozbył się z jej głowy wszelkiego cierpienia, jednak siniak pewnie i tak jakiś będzie. Chrząknęła.
- Dziękuję - chyba jeszcze mu tego nie powiedziała, a wypadałoby. W końcu mógł wyjść i ją tu zostawić. Nie należał do osób, które miewały wyrzuty sumienia. Hm, poczuła też drobną satysfakcję. A więc nie jest mu całkowicie obojętna. Jakieś tam przywiązanie powinno w nim zostać. To miłe. Cały jego chłód nie wydawał się jej już tak silny.
- Nic na to nie poradzę - odpowiedziała krótko wzruszając ramionami. Przecież nie robiła tego specjalnie. Sama miała dosyć swojej słabej koordynacji ruchowej. Nie raz przez to miała problemy, bądź najadła się wstydu. Szczególnie przed nim, co było strasznie zawstydzające i irytujące.
Katherine zmarszczyła brwi, gdy ten ją przeprosił za telefon i poszedł wymienić parę sms. Pomyślała, że to żona i całe przyjemne uczucie wyleciało z niej niczym para. Czar prysł i te inne bajery.
Gdy tak zawisł nad nią, przy okazji zadając pytanie, zadrżała. Zakręciło jej się w głowie i mimowolnie dotknęła opuszkami palców jego koszuli. To było przytłaczające.
- Nie drocz się ze mną - wychrypiała i wywinęła się szybko spod jego ciała. Chciała go pocałować. Bardzo. Oprócz tego pozbyć się jego ubrań, na końcu rozrywając seksowne bokserki. Ale nie mogła. Miał żonę. Nie chciała mu robić problemów.
- Mącisz mi w głowie - wypaliła nagle z bulwersem, który w ogóle nie pasował do jej zarumienionych kości policzkowych. Może teraz ona się z nim podroczy? Niech nie ma tak łatwo, a co! Zaczęła się z nudów bawić końcówką swojego ręcznika.
- Chętnie bym go ściągnęła i dopadła Cię na tym stole - wskazała brodą w stronę pobliskiego mebla - Spełniła każdą twoją zachciankę - zmieniła nagle myśl i podeszła do swoich ubrań, aby wziąć je w swoje drobne ręce i wyciągnąć z kieszeni kajdanki. Nie pytajcie skąd je wzięła - Bawiłeś się w ten sposób ostatnio? - spytała po czym schowała z powrotem zabawkę i ściągnęła ręcznik rzucając nim w jego twarz.
Estelle

Estelle

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Bliza na nadgarstku [od ugryzienia], naturalne różowe włosy~
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak.


https://vampireknight.forumpl.net/t838-estelle-namikaze

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Kyubi Pon Sty 20, 2014 3:41 pm

Wampir miał już takie przyzwyczajenie od kilku setek lat i ciężko mu to zmienić. Poza tym nie grzebał jej w umyśle, myśli wręcz same krzyczały, jakby prosząc się o odczytanie. Więc nie widział przeszkód, by nie skorzystać z okazji. Powinna także pamiętać, że niezależnie od wampira, widział myśli. Nauczył się wyciszać głosy, by nie oszaleć. Jednak gdy w jednym pomieszczeniu jest tylko Katherine, ciężko się wyciszyć na jeden, donośny głos. Czy się chce czy nie, przebija się jego melodia przez wszelkie bariery. Poza tym chciał wiedzieć, co sobie myślała o całej tej sytuacji. I tym, że była z nim sam na sam, siedząc na łożu, gdzie kiedyś spędzali razem upojne noce. Owszem, nie miała potrzeby wyrażania swojej niechęci w związku z jego czytaniem w myślach, bo już o tym wiedział.
Zaskoczyła ją swoim podziękowaniem. Nie przypuszczał, że to zrobi, choć domyślał się, że niekoniecznie za to, iż się nią zajął. Mógł ją zostawić, ale nie potrafiłby tego zrobić. Jakby nie patrzeć, był także lekarzem i nie mógł obojętnie przejść obok rannego. Nawet jeśli owy ranny to jego była ukochana, która go zostawiła bez słowa wyjaśnienia.
Tak się składało, że w tym wypadku była to wymiana zdań z byłą kochanką. A raczej z mentorką, nauczycielką, z kobietą, która poniekąd odmieniła jego życie, sprawiając że stało się lepsze. Żona w tej chwili raczej nie miała ochoty na pogawędki z Kyubim. Uznała go za winnego, zasłużył sobie najwyraźniej na omotanie przez moc Elviry. Szkoda, że nie pamiętała ile razy Kyubi ratował ją z opresji, raz narażając własne życie. Nadira szybko się poddała, odwracając do Kyubiego plecami, mimo iż ten wyraźnie wołał o pomoc.
– Sama tutaj przyszłaś. Wiedziałaś na co się piszesz. Jeśli Ci tak źle, wiesz gdzie są drzwi.
Nachylił się jeszcze niżej. Mogła teraz czuć jego oddech na swojej twarzy. Gdy zaczęła sobie wyobrażać, co by z nim zrobiła, zaśmiał się, odsuwając od wampirzycy. Tym samym pozwolił jej, by wstała z łóżka.
– Ja Tobie mące w głowie? Daj spokój, Katherine.
Znów się zaśmiał, przeczesując swoje krótkie włosy. Jeszcze nie przywykł do tego, że wampirzyca chwilę temu ścięła je. Teraz te krótsze zwijały się nieco w fale. Po chwili obrócił głowę do tyłu, zerkając na biedny stolik.
– Co ty chcesz od tego biednego stolika? Nie mógł się pozbierać po ostatnim razie.
Stwierdził, niby zarzucając jej bycie bezwzględną wiedźmą. Choć w sumie sam by pozbawił ją ręcznika. I kiedy wstała, by dojść do swoich ubrań, chwycił niepozornie za końcówkę ręcznika, zaciskając tak mocno dłoń, że gdy ruszyła ręcznik powinien pozostać w jego dłoni.
– Mam Cię skuć?
Spytał ironicznie po ujrzeniu kajdanek. Owszem, bawił się tak. Nawet nie tak dawno, z córką. Choć był też ciekaw cóż takiego Katherine mogłaby z nim zrobić, gdyby go przykuła do łóżka… czy gdzieś indziej. Na przykład do tego biednego stoliczka.
- Powinnaś odpocząć, Katherine.
Wiedział, że Elvira go wyczekuje, a on jak ten posłuszny piesek musiał się z nią spotkać. Nie do końca chciał, bo nie wiedział, czego ma się spodziewać po tym spotkaniu. Chciał to jak najszybciej wyjaśnić.
Wstał więc z łóżka i opuścił pokój hotelowy. Poniekąd był ciekaw, czy dziewczyna będzie na niego czekała czy też sobie pójdzie i znów zniknie. Możliwe, że był to był dla niej mały test.

[zt]
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Estelle Wto Lut 04, 2014 6:53 pm

Kiedy Kyubi stwierdził, że wampirzyca powinna odpocząć ona tylko westchnęła. A więc nie jest już w jakikolwiek sposób dla niego atrakcyjna? Miał ją na wyciągnięcie ręki, ale postanowił sobie wyjść.
Na dodatek przecież nie miała na sobie ręcznika! Spadł, gdy ten tylko go chwycił. Patrzyła zagubionym wzrokiem za nim, gdy zamknął drzwi. Kath szybko ubrała się w sukienkę, jaką miała tego dnia na sobie i położyła w łóżku, aby zdrzemnąć się. Może wróci, może nie. Na razie może czekać. Póki nie jest głodna da radę. Później pewnie będzie musiała pójść coś zjeść. Chociaż kto wie czy on w ogóle przyjdzie. Miała nadzieję, że tak. Głupią nadzieję?
Estelle

Estelle

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Bliza na nadgarstku [od ugryzienia], naturalne różowe włosy~
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak.


https://vampireknight.forumpl.net/t838-estelle-namikaze

Powrót do góry Go down

Apartament nr 24 - Page 2 Empty Re: Apartament nr 24

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach