Paszcza Smoka

Go down

Paszcza Smoka Empty Paszcza Smoka

Pisanie by Hachiko Pon Paź 22, 2012 12:30 pm

Paszcza Smoka

26914802181_d4e8acda71_b.jpg

Obudowane jeziorko blisko morza, czerpiące swoją ciepłą wodę z podziemnego korytarza ze zbiornikiem wodnym. Jeziorko zostało obudowane przez ostre skały przypominające paszczę smoka, a co za tym idzie ma daszek. Metr pod wodą znajduje się półka, na której można usiąść, ale żeby dostać się do środka trzeba przejść przez stromę wzgórze, co powoduje, że jest to praktycznie niedostępne dla ludności. Jednakże, jeśli ktoś się wysili widać wgniecenia które umożliwiają wejście na ową ostrą skałę. Gorzej z zejściem do jeziorka. Są dwa warianty: wskoczyć do wody lub powoli odpowiednio znajdując ścieżkę z kamieni, zejść na dół. Ale zawsze jest ryzyko zranienia się, a w najgorszym wypadku złamania sobie czegoś.

Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Pon Gru 28, 2015 9:44 pm

Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Cóż, trudno się z tym nie zgodzić, szczególnie rozpatrując ten konkretny przypadek.
Lijuan na co dzień jest niesamowicie leniwą osóbką, można jej mówić, prosić, a ona i tak machnie ręką, dorzucając w pakiecie losowe, niewyszukane przekleństwa. Bo po co? Nigdzie się nie pali, a skoro się nie pali, można po prostu poleżeć na kanapie przed TV, oglądając durne seriale, od których mózg zdaje się niebezpiecznie kurczyć. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj bowiem wampirzyca stwierdziła, że wyjątkowo jej się takie nicnierobienie nudzi i dłuży. A kiedy się komuś nudzi, zaczyna wymyślać sobie miliony niestworzonych zajęć. W jej przypadku efektem podobnych przemyśleń okazała się spontaniczna wycieczka nad morze. Jak siedziała, tak wstała i wyszła, w podkoszulce i czarnych legginsach. Ubrała jedynie buty, sportowe, bo na co komu kozaki, zarzuciła na siebie kurtkę i wyszła z mieszkania, nie przejmując się jakoś specjalnie ani nakładaniem makijażu, ani włosami, aktualnie związanymi w niedbały kucyk. Był już późny wieczór, więc nikt nie powinien zwracać uwagi na jej twarz, o ile zdołałby ją w ogóle dostrzec w cieniu, jaki rzucał kaptur.
I istotnie, nikogo nie spotkała po drodze nad morze, nikogo też nie zauważyła przy samym brzegu. Ludzie chyba nie przepadali za przychodzeniem tutaj w środku zimy. Śnieg, mróz, diabelnie zimny wiatr i lodowata woda - nic, co sprzyjałoby kąpielom. Lijuan naturalnie nie przeszkadzała żadna z wyżej wymienionych rzeczy. Miała spokój, nikt nie zadawał jej dziwnych pytań, nie musiała mieć się na baczności w obawie przed niespodziewanym atakiem ze strony niechcianego rozmówcy. Mogła nacieszyć się swoim własnym towarzystwem i genialną muzyką wydobywającą się z jej odtwarzacza mp3. Nie wzięła ze sobą telefonu. Naprawdę nie chciała, by ktokolwiek zakłócał teraz jej odpoczynek.
Ale wracając do wspomnianej wcześniej ciekawości, bystry wzrok dziewczyny nie omieszkał wyłapać skał o niezwykłym, niecodziennym kształcie. Normalny człowiek pokiwałby pewnie z uznaniem głową, na szczęście (bądź nieszczęście) nasza kochana Chinka nie była normalnym człowiekiem. W ogóle nie była człowiekiem, więc co jej zależy? Nie powinna umrzeć, nawet gdyby coś poszło nie tak, gdyby spadła podczas wspinaczki. A wspinaczka wcale do prostych nie należała, głównie ze względu na obecną porę roku i na bliskie sąsiedztwo morza. Było zimno i ślisko, nie raz i nie dwa ledwo uniknęła ześlizgnięcia się na dół. Ośli upór sprawił jednak, że wkrótce dotarła na sam szczyt. Mogła wreszcie zaspokoić swoją ciekawość, dowiedzieć się, co jest po drugiej stronie. Bo coś musiało być, skoro skały miały taki, a nie inny kształt. Nachyliła się, by zerknąć w dół. Księżyc rzucał blade światło, ale oświetlał jedynie górną część, powiedzmy, kotła. Co jednak było na dole?
Dowiedziała się bardzo szybko, i to nie dzięki swojemu wampirzemu wzrokowi. Gdy zaczęła się wiercić, by móc nachylić się jeszcze bardziej, poślizgnęła się. Zdążyła jedynie paskudnie przekląć, zanim rozległ się plusk. Woda? Ciepła woda. Całkiem przyjemna, gdyby nie fakt, że się do niej wpadło ze sporej wysokości. Ale jeśli już się wpadło, cóż poradzić? Wynurzyła się na powierzchnię, wypluwając wszystko, co dostało się do jej ust. Niby mogła zacząć poszukiwania wyjścia od podwodnych korytarzy, ale zdecydowała się rozejrzeć - o ile w ogóle będzie w stanie dostrzec cokolwiek - na górze. I pasowałoby też zdjąć kurtkę, obecnie bardziej przeszkadzała niż pomagała.
Wyjęła przy okazji swój nie nadający się już do niczego odtwarzacz muzyki, pozwalając, by opadł na dno. Świetnie, po prostu świetnie. Trzeba było się, kuźwa, nachylać nad tą dziurą. Podpłynęła do jednej ze ścian, zaczynając ją obmacywać obiema dłońmi. Nie znalazła jeszcze podwodnej półki, na której mogłaby usiąść czy stanąć. Tak byłoby zdecydowanie łatwiej zdjąć przemoczone ubranie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Nourh Noutiatir Sro Gru 30, 2015 12:34 am

Spotkanie kuzynki po sporej ilości lat to było coś niespotykanego. Dlaczego? Ponieważ nie spodziewałem się spotkać kogokolwiek z rodziny, nawet jeśli była aż tak daleka. A jednak stało się i to w niespotykanych okolicznościach, które ostatecznie nikomu nie zrobiły krzywdy, a zapewne nawet można rzec, poszło na dobre. Jednak odstawiając spotkanie, trzeba było pomyśleć co robić dalej, może w końcu wkroczyć w miasto? Jednak instynkt w pewnej części odradzał mi tą koncepcje, a powinienem się więc z nim kłócić? No raczej nie bardzo, lepiej w tej kwestii być posłusznym, jeśli nie mam w planie czegoś ekstremalnego, a nie uwierzycie... Nie mam. Mam więc okazje na początek w pełni poznać tutejszą faunę i florę, wszak gdy byłem tutaj kilka dobrych lat temu, nie miałem zbytnio okazji, więc uznajmy, że teraz doskonale to nadrabiam. I jak mi wychodzi? Oczywiście, że spokojnie, leniwie i jakże nieekscytująco. Brak pościgów, wybuchów i innych rewelacji, tak jak być powinno w takich okolicach. Odetchnąłem świeżym powietrzem, bo jednak pomimo wszystkiego lubiłem oddychać, więc bryza morska jest przepiękną koncepcją dla mojej aktualnej zachcianki.
W sumie to rzeczywiście powinienem zmienić na coś bardziej współczesnego, niż chodzić tak w kimonie, ale tym będę się przejmował kiedy indziej. Bo w końcu dotarłem do miejsca docelowego, a dokładniej rzecz biorąc byłem go w miarę blisko i nie zapowiada się bym miał ostatecznie tam dotrzeć, choć jawił się nieco w zasięgu wzroku. Pojawił się jakiś dziwny zapach i miałem w planach mojego zainteresowania, wywęszyć oraz sprawdzić. Nie dociekałem co lub kogo dokładniej może przedstawiać, odkryje to po prostu na własne oczy, ewentualnie nawet dotyk, ale lepiej ostatecznie nie.
Plum, wyraźnie słyszałem ten dźwięk i nawet nieco więcej. Jakaś nieszczęsna osoba miała akurat wypadek? No cóż, zabierzmy się jak najprędzej do pomocy, nie będę przecież aż tak nieokreślony. Wybiegłem dość zwinnie i zacząłem skakać między różnymi półkami, czy wysunięciami, a jeśli ich nie było, pomogłem sobie mocą, która była jakże przydatna. Ostatecznie wyżarłem miejsca tak by usunęło się nieco gruzu w bezpieczne miejsce i było gdzie stanąć na powierzchni. Po co? By na skraju wysunąć rękę i za zgodą lub nie, złapać czyiś nadgarstek i próbować podnieść do siebie. Czy mi pozwoli? A może to tylko śmiertelna pułapka? Nie wiem, dowiem się dopiero jak wyłowie nieszczęśnika, bądź komuś kto lubi robić ekstremalne głupoty. Kto wie.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Sro Gru 30, 2015 1:09 am

Tymczasem Lijuan, od momentu gdy tylko wpadła do wody, przeklinała się ochoczo - tym razem tylko w duchu, bo i po cóż gadać na głos, skoro i tak nikt nie słyszy. Racja, często bywała nieostrożna, działała impulsywnie, bo taką właśnie miała naturę, ale jakim trzeba być idiotą, żeby nachylić się nad przepaścią i w efekcie wpaść gdzieś, skąd prawdopodobnie nie ma wyjścia? Pewnie, zawsze mogła użyć swojej mocy, ale moc była ostatecznością. Lubiła swoje ubrania i nie planowała się ich pozbywać. No, może z wyjątkiem kurtki. Kurtkę można wpisać na listę strat, tak samo jak ten diabelny odtwarzacz. Ze słuchawkami, by to szlag!
Macania ściany nie przynosiły póki co żadnego rezultatu, ale po kilku metrach udało jej się wymacać nogami półkę. Fajnie, przynajmniej mogła na chwilę przestać wiosłować. Stanęła na skale i wynurzyła się aż do bioder, mniej więcej. Mokre ciuchy przylgnęły do niej niczym lep. Skrzywiła się. Jakież to wszystko było upierdliwe. Przynajmniej jej wzrok zaczął przyzwyczajać się do ciemności, mogła dostrzec już coraz więcej elementów, niestety - ku jej rozczarowaniu - żadnego wyjścia. Trzeba było się wdrapać, tylko którędy? W sumie, może o tym pomyśleć później. Mimo wszystkich wad, jakie posiadał ten kocioł, było tu całkiem przyjemnie. Chyba.
Zaczęła rozpinać kurtkę, kiedy jej uszu dobiegł dźwięk. Niepokojący dźwięk zwiastujący czyjeś przybycie. No i kogo, cholera niosło? Nie przyszło jej do głowy, oczywiście, że niosło pomoc. Dawno już przestała wierzyć w dobro i bezinteresowność innych, ale też nie ma jej co za to winić. Miała ku temu całą masę bardzo silnych powodów. Nie dano jej też przecież czasu na zastanowienie się nad intencjami przybysza, bowiem skakał po tej skalnej ścianie jak jakaś pieprzona wiewiórka. Nie wychwyciła wielu szczegółów, nie zdążyła. Tak samo jak nie zdążyła przemyśleć tego, co zamierzała zrobić. Po prostu stało się, chwyciła wyciągniętą do niej rękę - czy pozwoliła, by to ręka chwyciła ją - i pociągnęła z całej siły na dół, chcąc, by osoba wpadła do wody. Bardzo taktyczne rozwiązanie, zważywszy na to, że teraz będzie musiała dzielić jezioro z drugą istotą, a gdyby zwyczajnie odpłynęła, wciąż siedziałaby tu sama. Bezpieczna i prawie spokojna, pomijając problem z wyjściem. Alee może się nie uda? Może był przygotowany na taki ruch z jej strony?
No właśnie, on? Czy ta wiewiórka była mężczyzną? Niezależnie od tego, jaki sprawy przybrały obrót, przez jej twarz w jednej chwili przemknęło całkiem sporo emocji. Od gniewu, przez obrzydzenie aż po strach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Nourh Noutiatir Sro Gru 30, 2015 1:52 am

Cóż, nie wiedziałem czego się spodziewać, nie wiedziałem jak głęboko jest osoba którą próbuje niby ratować. A może to jest samobójstwo? W sumie ciekawa rzecz, ale jednak nie zamierzam dociekać w jakim to w ogóle celu. Co mnie w ogóle obchodzą powody? Swoje zrobie, wypytam, jak nie odpowie to trudno, ewentualnie wrzucę z powrotem, bo skoro dobrze się tam czuje, to czemu mam to utrudniać? W sumie czy nie myśle teraz zbyt mało optymistycznie? Zajmę się jednak swoją powinnością by lepiej czuć się na duszy. Tak jakbym wierzył w coś takiego, jak dusza, ale uznajmy że to jak najbardziej trafna przenośnia. Ale mamy jednak inny problem, chce mnie pociągnąć w dół. Fakt, jestem w nieprzychylnej sytuacji i może mnie wciągnąć bez problemu, a tego przecież nie chce, prawda?
Z wielu technik walk wiem jak zadbać o przewagę w takiej sytuacji, zwłaszcza że przez wodę ma pewne utrudnienie by mnie tak po prostu zabrać, jednak uda się jeśli to będzie tylko tyle. Co zrobię? Na rękach mam bandaże, idealnie paraliżujące. Dlatego właśnie w tym momencie, cała ręka aż do ramienia, jest dla niej niemożliwa do kontrolowania, więc nie wykorzysta aż tyle siły do wciągnięcia na dno. Drugim aspektem, że nieco pożarłem sobie ziemi pod stopami, dzięki temu na tyle dobrze ugrzązłem, że jednak łatwo się mnie nie oderwie. Teraz albo w jakiś ładny sposób się uprze by dalej tam zostać, albo właśnie będzie to moment kiedy wyciągnę Ją/Go i postawie obok.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Sro Gru 30, 2015 2:25 am

A ona z kolei kompletnie nie spodziewała się aż tak wielkiej porażki z jej strony. Rozważała jedynie "spadnie albo nie spadnie", nie zostawiła nigdzie miejsca na żadne dodatkowe scenariusze. Jej wina, nie była za dobra w obmyślaniu czegokolwiek. Trzeba więc przyznać, że została zaskoczona. Chciała pociągnąć w dół wiszącą na skale osobę, ale okazało się, że osoba była bardzo uparta, by to właśnie Chinkę wyciągnąć w górę. Konflikt interesów, czy coś. Rozpatrywała już rozpoczęcie szarpaniny, aby nieznajomy dał w końcu za wygraną, kiedy poczuła, o ironio, że traci czucie w ręce, za którą została złapana. Nie lubiła dezorientacji, nie lubiła strachu. A właśnie takie emocje przez nią w chwili obecnej przemawiały, lecz strach szybko wyparła. Stworzyła się też malutka luka dla zaciekawienia, choć akurat zaciekawienia nie zamierzała otwarcie okazywać. Rzadko jej się zdarzało, przywykła już do swojej naturalnej obojętności. Przynajmniej była ona bezpieczna, zarówno dla niej samej jak i dla otoczenia. Chociaż, walić bezpieczeństwo. Teraz przecież nie miała pojęcia co się dzieje i dlaczego. I jeszcze ta ręka! Jakież to było niewygodne. Ale nie, nie da się wyciągnąć z wody. Nikt nie zrobi niczego bez jej przyzwolenia, bo po prostu wkurzał ją brak kontroli nad własnym losem. Nigdy więcej nie dopuści do sytuacji, w jakiej nie miałaby nic do powiedzenia.
- Do diabła, puść mnie wreszcie! Nie topię się, okej? - Brzmiała jakby zarzucała mu co najmniej morderstwo. Łatwo można było ocenić, że nie spodobało jej się obecne położenie. Spróbowała dotknąć nieuszkodzoną ręką tej sparaliżowanej, prawdopodobnie próbując poprzez naciskanie i szczypanie wrócić jej czucie. A proste to nie było, bo mimo chęci nie zdążyła zdjąć kurtki.
- Nie mam pojęcia kim jesteś i o co ci chodzi - i naprawdę tak było, nadal nie zdawała sobie sprawy z tego, że ów ktoś zorganizował jej akcję ratunkową - ale nie łapie się tak po prostu ludzi za ręce. Co mi się stało? Napraw to.
Bo jakoś szczypanie i uderzanie nie chciało zadziałać. Nie mieć władzy w kończynie, naprawdę słabe uczucie. Ciekawe czy kiedyś tego próbował?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Nourh Noutiatir Sro Gru 30, 2015 2:57 am

Okazało się, że ostateczna ocena sytuacji z mojej strony była jak najbardziej prawidłowa. Wcale się tam nie topiła i jak się okazało, ma tlen ponieważ może spokojnie się tam wypowiadać. Na daremno spożytkowałem swoją energie na coś kompletnie nieprzydatnego. Dawno nie czułem się tak kretyńsko przez swoje złe wyobrażenie tego, co się tutaj dzieje. Skoro nic jej tam nie grozi, to mogę sobie jak najbardziej dać spokój, co nie? Zresztą sama się wyraziła to co mam wykonać, więc jak najbardziej nie powinienem iść temu na przekór i darować wszelkie czynności które dotąd dokonywałem. Machnąłem nerwowo ogonem i z niezadowolenia westchnąłem. Puściłem Ją i wyjąłem z ziemi nogi. Rozprostowałem kości i słuchałem tych wszystkich nieprzyjemności, które z ochotą kierowała do mojej nieznanej zapewne jej, persony. Przynajmniej mam jako tako pewność, że to kobieta i najpewniej jakaś nieumarła, choćby zapewne wampir, bo przecież ich wśród takich stworzeń jest najwięcej. Stworzeń? Dziwnie to nazwałem, ale nie powinno być obrazą w żadnym wypadku.
- Zła ocena.
Ująłem bardzo krótko a zarazem tematycznie, bo po co mam się więcej tłumaczyć? Słysząc panujące w tej istocie nerwy, to nic by nie wskórało niż większego poirytowania i może jakiegoś znikomego zrozumienia. Już zacząłem się rozglądać, jakby tu szybko niczym wiewiórka mknąć do góry, po czym udać się na dalszą spokojną samotną wędrówkę.
- Za kilka minut wróci czucie. Dobrej nocy.
Nie mogąc się już doczekać aż odejdę od tych komplikacji, zacząłem szybko wspinać się po skarpie, a czasami wskakiwać na różne skalne pułki. Przebywacie wśród mnichów spowodowało że robię to z stoickim spokojem, więc nie ma mowy o takie przypadkowe poślizgnięcie się, czy coś w ten deseń. Popatrzyłem na koniec w dół, tam gdzie zapewne jeszcze jest ktoś poirytowany i odszedłem.

(zt)
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Sro Gru 30, 2015 3:26 am

To było... dziwne. Chociaż "dziwne" okaże się zbyt słabym określeniem w tym przypadku. Zeskoczył bez słowa na dół, złapał ją za rękę, sparaliżował, a teraz mówi, że zła ocena? No proszę państwa, chyba kogoś tu zdrowo pogrzało. Może to od ciepła bijącego od wody? Nie, taką opcję trzeba odrzucić. Jeśli nie było jej gorąco, temperatura wynosiła zdecydowanie mniej niż mogłoby się wydawać.
- Ej, co ty... No kurwa, serio? - Lijuan nie mogła pochwalić się wyszukanym słownictwem. Znaczy, pewnie by mogła przy odrobinie wysiłku, ale po cóż się wysilać? Zwłaszcza w tak durnej sytuacji. Wolała spożytkować energię na walkę ze wzbierającym w niej gniewem, bo co jak co, ale nad gniewem należało zapanować zanim zrobi się nieprzyjemnie.
Głównie dlatego, że skupiła się właśnie na wyciszaniu wewnętrznego wulkanu, a nie na mężczyźnie - a niech wszystkich facetów szlag jasny trafi - jego kolejne słowa dotarły do niej trochę później niż zostały wypowiedziane. Obserwowała jak ten skacze po ścianie kotła, do czasu aż jego sylwetka nie zlała się z barwą nocy. Dopiero gdy sobie poszedł, oprzytomniała już zupełnie.
- Połam sobie nogi, cholero! - krzyknęła za nim, nawet jeśli wątpiła w odbiór jakże życzliwych pozdrowień. Przynajmniej wskazał jej drogę do góry. Tyle że ona wiewiórką nie była, a na powtórkę z rozrywki ochoty nie miała. Po raz kolejny jednak, co było do stracenia? Albo stąd wyjdzie, albo będzie tu tkwiła do czasu aż uschnie.
I wtedy sobie przypomniała. Nigdzie przecież nie pójdzie z niedziałającą ręką. Ach, jaka szkoda, że nie miała pojęcia kim był osobnik odpowiedzialny za ten paraliż. Już ona by go znalazła. A może nie? Nie opłacało się być mściwym. Nie zrobił jej w sumie większej krzywdy.
Westchnęła, odwracając się plecami do nierównej ściany i zanurzyła się w wodzie aż po szyję. Jeśli ma czekać na odmrożenie ręki, poczeka w cieple, bo czemu nie?
Minęło zdecydowanie więcej czasu niż kilka minut, nim w końcu wstała, zdjęła z siebie zawadzającą kurtkę i zaczęła się wspinać śladem nieznajomego. Udało jej się nie spaść, ale nie sądziła, że szybko odwiedzi to miejsce ponownie.

/zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Nie Kwi 17, 2016 1:57 pm

Chorobliwa ciekawość, niechybnie odziedziczona po ojcu, sprawiła że niespełna osiemnastoletnia Rillianne znalazła się w paszczy smoka. Nieco potłuczona i porysowana, przemoczona przy tym do suchej nitki. Tkwiła pośrodku ciepłego jeziorka wewnątrz jaskini, która z plaży przypominała po prostu ciekawie ukształtowaną górę. Którą warto przecież zobaczyć i wejść na sam jej szczyt, jak to zresztą mądrze uczyniła wampirzyca. Wspinaczka zajęła jej trochę czasu. Z dużym naciskiem na 'trochę', a gdy już znalazła się na samej górze, jakże inteligentnie postawiła przed siebie duży krok i wpadła wprost do jaskini, obijając się nieco o wystające skały.
Zaklęła siarczyście z widocznym smutkiem oglądając swoją czarną, mokrą sukienkę, a następnie niewielkie rany, które szybko się zabliźniały. Nie pozostawiając przy tym po sobie nawet żadnego śladu.
Wracając jednak do sytuacji w jakiej znalazła się małolata - wszędzie woda. Ciepła woda, na co zwróciła uwagę dopiero po chwili. Rozluźniła się, wzrokiem badając miejsce do którego wpadła. Rozglądała się, szukając jakiegoś w miarę rozsądnego wyjścia, a raczej najmniej stromej ściany po której mogła by się bezpiecznie wspiąć na górę. Nogą przypadkiem zahaczyła o podwodną półkę na której siłą rzeczy usadziła swoje chude dupsko. W między czasie zdjęła też ze swoich stóp wysokie obcasy i odstawiła je na jakiś kamień w pobliżu jeziorka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Elliot Nie Kwi 17, 2016 3:39 pm

Kiedy tylko Elliot wysadził Nadię w centrum miasta, skierował się w stronę swojej rezydencji. Zaparkował samochód w garażu i wszedł do środka ale zatrzymał się w salonie, gdy wyczuł czyjąś obecność. Jeden zapach znał - to był po prostu Gabriel - ale drugiej persony w ogóle nie kojarzył. Wiedział tylko, że to kobieta przez jej słodkie perfumy. No, no Gabi i jakaś dziewoja? Chyba to pierwsza taka sytuacja, a przynajmniej w pobliżu Elliot'a. Normalnie szlachetny zaczął się zastanawiać czy nie ma pod dachem geja. No ale wracając na ziemię, głowa rodu Trafficante postanowiła nie przeszkadzał dzieciakowi i z powrotem wyszła na zewnątrz.
Co by tu porobić. W ogrodzie, jak ten debil siedzieć nie będzie. Dobrze, że był środek nocy więc wampir spokojnie mógł pójść na plażę. Tak się złożyło, że nogi poniosły go w stronę ostrej i stromej skały, która w swoim wnętrzu kryła ciepłe jeziorko. Ell znał już to miejsce z racji, że mieszkał w tej okolicy już jakieś siedem lat?
Bez problemu wszedł na szczyt paszczy, nie przejmując się zadrapaniami bo wcześniej czy później spokojnie się zagoją. Niestety nie mógł pobyć tu w samotności, bo do jego nozdrzy znów zawiał czyjś zapach. Serio? Czy jego los, aż tak bardzo go nie lubił, że nie mógł mu dać ani chwili spokoju?
Czarnowłosy podszedł do dziury we wzgórzu i zajrzał do środka. Jak tylko wzrok się przyzwyczaił do panującego w dole mroku, od razu zauważył Rill. Nie znał jej za dobrze, niemniej parę razy ją widział w zamku lub na mieście. W końcu byli rodziną. Kij, że to powiązanie to jakaś piąta woda po kisielu.
- Młoda, co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony i zaraz wyczarował drewnianą drabinkę, która ze szczytu skały spływała wprost pod nogi białowłosej. Jak dobrze mieć taką moc, że robisz coś z niczego. Nie mniej służy ona bardziej bajerą niżeli czemuś przydatnemu podczas walki.
Wampir poczekał na górze zastanawiając się, czy szlachetna skorzysta z pomocy czy postanowi tkwić w tym błocie chcąc aby to on tu zszedł. Nigdy nie wiadomo, co te baby mają we łbie.
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Nie Kwi 17, 2016 8:45 pm

Młoda słyszała jak Elliot bez problemu wspina się na szczyt góry. Jego zapach bardzo szybko rozszedł się po wnętrzu jaskini w której obecnie się znajdowała. Również głos wampira momentalnie odbił się echem od kamiennych ścian. Zmrużyła oczy, spoglądając w górę. Przyzwyczajona już do panującego pół mroku wewnątrz paszczy smoka, szybko namierzyła sylwetkę Ell'a. Niby go znała, syn Samuru. Mijała się z nim parę razy w zamku. Później ślad po nim zaginął. Zresztą ona także opuściła posiadłość Testament'a i zaczęła żyć na własną rękę, więc ich kontakt był dosłownie minimalny. Ot, znali się z widoku, wiedzą jak mają na imię, że są w jakimś tam stopniu spokrewnieni - nic poza tym. Zwykłe, podstawowe informacje na temat drugiej osoby. W każdym razie Rill uniosła głupkowato jedną brew do góry, niespecjalnie zastanawiając się nad odpowiedzią dla szlachetnokriwstego.
- Skarbu szukam, męża szukam. - burknęła, chwytając się drabinki, którą starszy opuścił na dół. Pochwyciła jeszcze pośpiesznie swoje obcasy, po czym wspięła się po drewnianych szczebelkach na samą górę. Będąc już u wyjścia w pierwszej kolejności podała Elliot'owi swoje obuwie, a dopiero później sama opuściła już w pełni jaskinię. Pozbierała się na równe nogi, zerkając dwukolorowymi tęczówkami na chłoptasia. Niby wypadłoby podziękować, w końcu spadł jej niczym gwiazdka z nieba no ale no - Rill należy do tych osób, którym te słowa bardzo ciężko przechodzą przez gardło.
Odchrząknęła głośno, bawiąc się przez chwilę swoimi białymi, mokrymi włosami.
- No ten, słuchaj ... No dzięki nie? - wypaliła, krzywiąc się nieznacznie. Dzięki bogu, że wampiry nie czują zimna! Środek nocy, chłodno do tego Rill jeszcze cała przemoczona, ubrana zaledwie w czarną sukienkę. Generalnie, to bardzo fajnie. Jeszcze brakuje tylko sterczących sutków, coby sobie Elliot pooglądać mógł, a przy tym i narazić na bulwers Ringo i Dastan'a. Tego ostatniego, to już w szczególności.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Elliot Czw Kwi 21, 2016 9:42 pm

Na odpowiedź Rilki, młody wampir wywrócił tylko oczami. Czy wszystkim babom zawsze musi chodzić o znalezienia faceta i tej jednej prawdziwej miłości? Czegoś takiego nie ma! Bo przecież Ell wcale nie jest zakochany, nic a nic. Nikt nie powinien w to wątpić, nawet on sam. To dlaczego wątpi?
- Tam to go raczej nie znajdziesz. W tej okolicy mieszkam tylko ja, ale mam już żonę i Gabriel, który do niedawna wydawał mi się gejem - zażartował, mierzwiąc swoje włosy gdy nastolatka wspinała się po szczebelkach.
- Niemniej wyczułem, że jest z jakąś dziewczyną w pokoju to może byś miała szanse. Ale ty jako szlachetna będziesz pewnie miała narzuconego męża, chociaż kto wie co to Ringo chodzi po głowie - dodał wzruszając ramionami. Sam nie wiedział czemu się tak rozgadał. Może dlatego, że nie miał pojęcia co ma mówić przy białowłosej? Prawie jej nie znał, a rodzina Kurosów miała nakaz złapania Ell'a czy Gabriela, jak tylko ich spotka. Kij, że nie wszyscy się do tego stosowali, bo albo ich lubili albo byli zbyt leniwi. Może sama Rilka wypełniłaby zadanie Głowy Rodu?
Podał jej buty, które musiał najpierw odebrać bo przecież się zniszczą. Srsly, to tylko buty. Ale nic nie mówił. Wiedział mieszkając z Yvelin, że lepiej nie obrażać kobiecych ciuchów. To może się skończyć szpilką wbitą w sami wiecie co. A to boli. Podobno! Nie to, że wie.
- Nie musisz dziękować. Przecież jesteśmy rodziną - prychnął pod nosem i usiadł na płaskiej skale, aby spojrzeć na fale uderzające o brzeg. Wyczarował butelkę wina i dwa kieliszki, aby mogli się napić, co by o suchym pysku nie siedzieć. No cóż, alkoholizm ciągle się pogłębia. Oby tylko Yuki go nie dorwała za demoralizowanie jej córki. Wciąż była młoda w oczach reszty. Nawet samego czarnowłosego. Więc w ogóle nie zwrócił uwagi na jej mokre ubranie, czy cycki. Sad but true~
Elliot

Elliot

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Na obu rękach ma "rękawy" tj. tatuaże od ramion do nadgarstek.
Zawód : Bokser.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Caterina, Elise [NPC]
Moce : KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t278-elliot-kuroiaishita#313

Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Yvelin Pią Kwi 22, 2016 10:06 pm

Może i tak, ta jedyne prawdziwa miłość nie istnieje, ale pomarzyć zawsze można, a przynajmniej do pewnego momentu. Miło jak ta mała iskierka nadziei, jeszcze się gdzieś w głębi martwego serca tli. W pewnej chwili i tak nagle wszystko staje się jasne, ale również przejrzyste i niestety jak się okazuje znacznie prostsze, niż w chwili kiedy wierzyło się w takie bajki, o prawdziwej i wiecznej miłości. Znacznie łatwiej było kierować się rozsądkiem, ukartowanym małżeństwem bez rozczarowań.
Yvelin już dawno nie widziała się z mężem, na tyle długo aby stwierdzić, że nawet tęskni, zwłaszcza, że pałała do niego przyjacielskim uczuciem. Nawet jeżeli w jego oczach była zwyczajnie nudną osobą. Na szczęście Elliot umiejętnie wybrał sobie żonę, która nie wchodziła mu w drogę. Przyszedł jednak czas, kiedy po jasnej główce zaczęła chodzić myśl, że czas najwyższy przypomnieć, że wciąż żyje. Nim jednak wparuje do posiadłości, warto skorzystać z młodej godziny. Do świtu zostało jeszcze trochę czasu, więc czemu by nie zrobić sobie małego spacerku po plaży? Szlachetna niemalże od razu zmieniła kierunek swojej wyprawy, spotkanie z mężem może jeszcze chwile poczekać, godzinka nie zrobi większej różnicy. Szum wody był miły i kojący, zagłuszał wszelkie niespokojne myśli jakie nawiedzały głowę wampirzycy. Z tym, że im dalej brnęła w złoty piasek tym większe miała wrażenie, że nie jest tu sama. Szum w jej głowie wypierany był przez coraz wyraźniejszy zapach Ella i jeszcze jednej uroczej osóbki. Co prawda ciężko było jej określić do kogo on należy, ale miała nieodparte wrażenie, że dobrze go zna. Chcąc nie chcąc dała się poprowadzić tej intrygującej mieszance. Poświęciła się nawet i wspięła na szczyt paszczy, aby ujrzeć coś. W pierwszej chwili sądziła, że wprosiła się na romantyczną randkę jej męża. Środek nocy, pustkowie, alkohol, dwa kieliszki, on i seksi młoda wampirzyca jako miss mokrego podkoszulka. Zatkało ją, jednak jej zdziwienie szybko przerodziło się w szeroki uśmiech.
- O hej!- Powitała dwójkę wampirów, nie przejmując się, że może im w czymś przeszkadza. Taka była niedobra, o.
- Ell kochanie, nie chwaliłeś się, że masz nową dupę.- Przyglądała się uważnie Rilli, która miała, aż za bardzo znajomą twarzyczkę. Niestety Yvelin nigdy nie należała do tych bardzo rodzinnych osóbek, które biegały na rodzinne spotkania i znały wszystkich członków rodu osobiście. Była Shiroyama raczej trzymała się na dystans i żyła własnym życiem. Więc olśnienia doznała dopiero po chwili.
- No dobra, to napijmy się za rodzinkę.- Usiadła na skale obok mężusia. - Może być wesoło.
Po jakimś czasie, trójka wampirów postanowiła się rozejść, Rilli w swoją stroną i Państwo Trafficante w swoją. Najprawdopodobniej poszli dzieci robić, jak zazwyczaj gdy się widzą.

[z/t wszyscy]
Yvelin

Yvelin
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Cienka, długa, blizna na prawym policzku. Długa, nieco szarpana, blada blizna na podbrzuszu.
Zawód : Malarka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : - | Salome - NPC, Alexandrine
Moce : Przydatne


https://vampireknight.forumpl.net/t633-yvelin-shiroyama https://vampireknight.forumpl.net/t1148-yvelin#17606 https://vampireknight.forumpl.net/f79-posiadlosc-sharp

Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Nie Sie 19, 2018 10:13 pm

Może i nie mówiła wiele, ale za to była świetnym słuchaczem. Wampirze zmysły doskonale wyłapały rozmowę dwóch uczennic na temat owego miejsca. W teorii nikt o nim nie wiedział, w praktyce - licealistki z Akademii Cross wybrały sobie Paszczę Smoka jako idealną miejscówkę na schadzki ze swoimi chłopcami. Dlatego też Serenity spodziewała się po drodze znaleźć zużyte prezerwatywy, puste butelki po tanim alkoholu, czy inne śmieci. Skoro jaskinia odwiedzana jest przez nastolatków, to zapewne zostawili po sobie jakieś ślady obecności. Tymczasem była zaskoczona - sama już nie wiedziała czy w pozytywnym znaczeniu tego słowa - tym, że wokół tego miejsca było niesamowicie czysto. Nie czuła żadnych zapachów świadczących o tym, by w niedawnym czasie ktokolwiek tu był. Tylko mała, niemalże niewidoczna ścieżka udeptana wśród traw sugerowała, że jaskinia nie została całkiem zapomniana o ludzi.
Dlaczego w ogóle tutaj przyszła, skoro spodziewała się, że zastananie Paszczę zdewastowaną przez dzieciaki, które nie potrafią się zachować? Czy chodziło o poznanie w Yokohamie nowych miejsc? Nie, oczywiście, że nie. Więc co? Nie umiała tego sama określić. Jakaś dziwna ciekawość pchała ją w miejsce, które w nazwie miało mityczne stworzenie, przyprawiające ją o dziwne uczucie deja vu.
Chłodny wiatr rozwiewał jej jasne włosy i szarpał szkolny mundurek, gdy wspinała się po skałach na szczyt góry. Trochę poobijana (i ranna, trzrba dodać - skaleczyła się w kolano, gdy poślizgnęła się na wilgotnym kamieniu) wreszcie trafiła na jeziorko. Niewiele myśląc rzuciła szkolną torbę na ziemię, zsunęła mundurek po drobnym ciele, po czym w samej bieliźnie ostrożnie weszła do ciepłej wody. Czy coś tu się wydarzy?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Nie Sie 19, 2018 11:07 pm

Czy już do reszty oszalał, by śledzić byłą partnerkę? Odkąd dowiedział się, że Victorique przebywa w Japonii, mało tego, w Yokohamie, nie mógł przestać o niej myśleć. Jak sobie radziła po tym jak się rozstali? Czy bardzo nienawidziła go za to, czego rzekomo się dopuścił? Nie wiedział jakie wspomnienia "stworzyła" jego służka, lecz nie spodziewał się, by było to coś dobrego. Miała sprawić, by Serenity nigdy nie chciała go odnaleźć. Sądził, że pogodził się z tym, że już nie są razem. Że uda mu się zapomnieć o wampirzycy równie łatwo,  co o kochankach na jedną noc. Nie potrafił. Nie da się tak łatwo zapomnieć o kimś z kim spędziło się dziewięć lat. Może poprosić Villemo aby zmodyfikowała i jego pamięć? W innym wypadku poczucie straty nie da mu żyć. 
Spotkał ją na mieście przypadkiem i jak jakiś psychopata nie mógł się oprzeć chęci pójścia za nią. Chciał z nią porozmawiać chociaż raz, a jeśli to się nie uda to przynajmniej móc na nią patrzeć by odświeżyć blaknące obrazy w swojej pamięci. Tym oto sposobem dotarł za panną Léglise na plażę, a z niej do jaskini. Miał szczęście, że szedł przeciwnie do kierunku wiatru, dzięki czemu Serenity ciężej było wyczuć jego zapach. Wszystko wskazywało na to, że w ogóle nie poczuła że nie jest sama. 
Wszedł za nią do paszczy smoka i zatrzymał za jedną ze skał, przyglądając się jak zdejmuje ubranie. Czuł się przy tym jak zboczony stalker i wcale by się nie obraził gdyby Serenity uderzyła go w twarz tak go nazywając, ale uczucie tęsknoty było silniejsze niż zdrowy rozsądek. Dawna wampirzyca, to znaczy ta która go pamiętała, zapewne zareagowałaby ciepłym uśmiechem i pomimo swojej nieśmiałości zapytała czy do niej dołączy. Teraz zdawała się być zupełnie inną osobą, ale czy miał prawo mieć do kogokolwiek o to pretensje? Przecież to był jego rozkaz by straciła pamięć. Sam Nathaniel dał już pokaz swojej hipokryzji przychodząc tutaj za dziewczyną. Brakowało jeszcze by robił sobie dobrze z ukrycia podglądając ją w jeziorku.  Chciał odejść, ale zapach jej krwi był zbyt silny, a przynajmniej tak sobie wmawiał by jeszcze chwilę zostać w tym miejscu.
Ostrożnie opuścił kryjówkę i powoli podszedł do brzegu jeziorka. Nie chciał przestraszyć i tak płochliwej dziewczyny, dlatego dał jej chwilę na zarejestrowanie jego obecności.
- Nie jesteś ranna? - zapytał przykucając tuż obok niej, o ile nie uciekła - Nie potrzebujesz pomocy?
Starał się brzmieć przyjaźnie, ale wciąż nie wiedział jak na jego pojawienie się zareaguje Serenity.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Pon Sie 20, 2018 9:10 am

Co miał na myśli wspominając "dawną" Serenity? Czy chodziło mu o załamaną dziewczynę, którą poznał w barze, czy o późniejszy okres, kiedy to wytresował ją sobie na posłuszną kochankę? Każda z nich była zupełnie inną osobą, a nawet sama Victorique nie wiedziała która jest prawdziwa. Może obie? A może żadna z nich... Kto wie? Modyfikowanie pamięci nigdy nie było słuszną drogą. Czyżby Nathaniel powoli zaczął się o tym przekonywać?
Wyczuła jego obecność kiedy jeszcze chował się za skałą, ale była zbyt przerażona, by zareagować. Ostatnimi czasy przypominała tylko cień pozytywnie nastawionej do świata dziewczyny, którą była przed poznaniem Natta i ten stan rzeczy jest tylko i wyłącznie jego winą. Chcąc ją chronić (nie wiadomo przed kim, ani przed czym) zniszczył jej psychikę. Czy był z siebie dumny?
Odetchnęła z ulgą, gdy jednak postanowił się ujawnić, zamiast bezpośrednio ją atakować. Chociaż jedno nie wykluczało drugiego. Wampir wciąż był wyższej krwi i miał nad nią przewagę, zwłaszcza, że jej druga moc była bezużyteczna.
Nie rozpoznała Nathaniela, dlatego tak jak mógł się spodziewać, Serenity odsunęła się od brzegu jeziorka, kiedy tylko ten znalazł się obok niej. Zaraz jednak przypomniała sobie, że nie umie pływać (chociaż czy jako wampirowi groziło jej utonięcie?), dlatego ze strachem wróciła na dawne miejsce.
- Zagoi się samo - odpowiedziała zachrypniętym głosem (na początku w ogóle chciała użyć języka migowego, ale z jakiegoś dziwnego powodu uznała, że to bez sensu) osoby, która rzadko go używa. Rana na kolanie piekła w połączeniu ze słoną wodą, ale nie było to nic, z czym nie poradziłaby sobie wampirza regeneracja, która, swoją drogą, już zaczynała działać - Dziękuję, ale pańska pomoc jest mi zbędna.
Odejdź. Zostaw mnie. Daj mi spokój.
Wysiliła się nawet na blady uśmiech, choć wcale nie było jej do śmiechu. Źrenice Sereniy i tak były już rozszerzone z przerażenia. Była przecież sama z obcym m ę ż c z y z n ą, który w każdej chwili mógł ją skrzywdzić. Jednocześnie nie mogła oprzeć się wrażeniu, że skądś go zna, ale skąd...? Niewątpliwie kiedyś się spotkali, ale gdzie i kiedy? A może po prostu minęli się na ulicy? Ostatnio jej pamięć ciągle zawodziła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Gość Nie Sie 26, 2018 2:18 pm

Nie był dumny z tego co zrobił, ale nie widział lepszego wyjścia z tej sytuacji. Dopuścili się czegoś zakazanego, niedozwolonego. Nawet jeśli wśród wampirów wiązanie się z krewnymi nie było czymś niezwykłym i skandalicznym, a Serenity była jego kuzynką a nie siostrą, to Nathaniel nie potrafił tak po prostu tego do siebie przyjąć. Łączyły ich zbyt bliskie więzy krwi by to się mogło udać.
Kiedy patrzył na jej drobną postać miał ochotę wyznać jej całą prawdę ale w porę się postrzymał. To zniszczyłoby wszystko nad czym pracował, to znaczy nad tym by Victorique prowadziła w miarę normalne życie. Być może zafundował jej tym traumę, ale w jego opinii było to lepsze niż nieosiągalna miłość i próba odszukania ojca młodej wampirzycy, któremu w ogóle na niej nie zależało.
Tak jak się spodziewał, jego przybycie spłoszyło jasnowłosą. Czego innego mógł się spodziewać przychodząc za nią tutaj? Widząc jej lekką panikę gdy straciła grunt pod nogami i wróciła na miejsce uśmiechnął się pod nosem. Przynajmniej mu nie ucieknie.
- Na pewno? Jestem lekarzem i mogę pomóc - zaoferował się nie spuszczając z oczu byłej kochanki. Nie zdziwiłby się gdyby pomyślała o nim jak o jakimś zboczeńcu.
- Przyszedłem tu bo poczułem zapach krwi - wyjaśnił sięgając do wewnętrznej kieszeni marynarki skąd wyciągnął pióro i skórzany portfel a z niego swoją własną wizytówkę. Napisał na odwrocie prywatny numer telefonu - Zadzwoń gdybyś potrzebowała pomocy. To nie jest propozycja randki, Serenity.
Nie czekając na jej odpowiedź odwrócił się i wyszedł z jaskini. To tylko kwestia czasu gdy dziewczyna do niego się odezwie. Po co się zdradził? Czyżby tak bardzo za nią tęsknił? To się niedługo okaże.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 10, 2020 2:49 pm

Wolny Temat

Wszyscy obecni w temacie dali zt. Zachęcamy do pisania.
Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Ludzka A


Powrót do góry Go down

Paszcza Smoka Empty Re: Paszcza Smoka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach