Drzwi wejściowe

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Grigorij Sob Maj 07, 2016 10:44 am

I tu była bardzo poważna różnica między nimi. Vladislau doskonale wiedział z kim ma do czynienia i nie zamierzał wobec takiego spotkania niczego pozostawić przypadkowi. Wszak Kanibal w kartotece łowców widnieje od dawna i zaklasyfikowany jest jako skrajnie niebezpieczny zwyrodnialec. Wobec tego Vlad nie zamierza oddawać mu jakichś szczególnych honorów.
- Śmiesz mówić o honorze morderco. Porozmawiamy na temat fraz, o których nie masz pojęcia później. - stwierdził sucho. Jak widać obaj mieli różne definicje dla tego słowa. Według wampira wzięcie go uzbrojoną grupą było nie fair. Natomiast Vladislau uważał, że postawny mężczyzna, w dodatku wampir, nie powinien zabijać kobiet, dzieci i cywili ponieważ oni nie posiadają mocy. Po prostu tym razem wampir stanął w ich miejscu i jak widać niespecjalnie mu się to podoba.
- Dobrze. To prostsza droga dla nas wszystkich. - skwitował komentarz o poddaniu się. Trudno teraz określić czy w perspektywie czasu Testament nie uzna, iż lepiej byłoby umrzeć, ale na tę chwilę wygrał instynkt samozachowawczy. Na oblizanie się, skutego już, wampira Vlad nie raczył zareagować. Nikt nie będzie żałował skurwysyna co karmi się czyjąś krzywdą.
- Ayato, wyłącz artefakt. Dziękuję Ci za pomoc. Tak jak i wszystkim pozostałym. - rzekł do swoich ludzi gdy medyk zajął się Akumu odciągając nieprzytomnego już czarnoskórego od potencjalnego zagrożenia. Sam Testament był teraz skuty i to podwójnie. Ograniczało to zagrożenie z jego strony, lecz rozważny na zimne dmucha.
- Niech ktoś powiadomi Śrubę, że potrzebujemy wozu opancerzonego do transportu i czterech szturmowców do pilnowania Testamenta Kuroiashita.  Przygotować mu przytulną celę specjalną. Zabawi w niej długo. - wydał ostatnie rozkazy po czym wyprowadził Testamenta na błonia wciąż mając go na celowniku, a towarzyszyło mu dwóch szturmowców których wskazał ruchem głowy. Nie miał zamiaru dawać mu choćby cienia szansy na ucieczkę. Był bardzo poszukiwanym wampirem toteż dosłownie wjebał się w bagno przychodząc z własnej woli na teren łowców. Skąd jednak biedak miał wiedzieć, że  posiadłość należy do nich? Z perspektywy Oświaty cudowna koincydencja.

< Testament i Grigorij z / t >
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Reiji Sob Maj 14, 2016 9:37 pm

I najwyraźniej to był po prostu koniec tego wszystkiego. Tak przynajmniej uznał białowłosy, gdy usłyszał rozkazy od dowódcy. Nieźle, prawda? Ale nawet nie narzekał na to, zamierzał się zmyć z tego miejsca, by odpocząć od tłumów.
- Tak, tak - mruknął jeszcze.
Zniwelował działanie grawitacji, ale jeszcze nie wyłączył artefaktu. Wolał... Cóż, wolał zrobić to na osobności, gdy nikt nie będzie go widzieć.
- Ja się zmywam. Muszę odpocząć - dodał jeszcze cicho. Może będzie to kogoś obchodziło? Może nie, ale chciał iść stąd. I pozostać zawsze pod kontaktem, gdyby był potrzebny pilnie do jakiejś roboty. Chociażby tworzenie jakiejś nowej "zabawki" dla łowcy.
Westchnął cicho, oddalając się od innych. Wtedy również zdezaktywował artefakt, by już po chwili trzymać w dłoniach niebieski kryształ. Skrzydła na jego plecach zaniknęły, a fakt, że pozostały po nich dwie dziury w koszulce, wskazywał, że kiedykolwiek istniały.
Uniósł dłoń, by sprawdzić stan pleców. Ran nie było... Już nie umiał sobie przypomnieć, jak szło z tym artefaktem... Ale tego bólu nie dawało się zapomnieć. Ayato przyzwyczaił się do niego, ale wolał najczęściej, by nikt inny nie widział procesu połączenie i rozdzielenie z Kryształem. To nie jest czasem za miły widok.
- Dobrze, że nikomu innemu go nie oddali - wyszeptał cicho sam do siebie. Nie wiedział, czy jakiś młodzik dałby sobie z tym radę. Aż poczuł się zbyt staro na to wszystko.
Zawiesił kamień na sznurek i potem na szyję, po czym poszedł z tamtego miejsca. Tłumy są takie męczące... Będę musiał znaleźć sobie jakiś cichy zakątek... Nie potrzebuję aż tak dużo kontaktów z innymi ludźmi - pomyślał jeszcze i zniknął stamtąd.

z/t
Reiji

Reiji
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Białe włosy, złote oczy
Zawód : Były łowca czarownic i łowca wampirów, twórca artefaktów i broni antywampirzej
Zajęcia : Brak
Magia : Runy, telekineza


https://vampireknight.forumpl.net/t2266-ayato-reiji-hana https://vampireknight.forumpl.net/t2270-ayato-reiji-hana#47852 https://vampireknight.forumpl.net/f114-dom-hana

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Gość Pią Sty 12, 2018 5:44 pm

I pomyśleć, że w tak chłodny wieczór powróci Kanibal z uśpioną dziewczyną. Trzymał ją na rękach niczym śpiąca królewnę opatuloną jego własną kurtką. Jako wampir nie martwił się o swoją temperaturę, ale senna śmiertelna istota była bardziej narażona na jej spadek. Poza tym nie było zbyt przyjaźnie na dworze.
Kierował się do wskazanego miejsca przez Vlada. Miasteczko łowieckie. Pomyśleć, że było to ostatnie miejsce w którym zaatakował jako wolny duch. A teraz? Upodlony, całkowicie przerzucony na stronę dawnych wrogów. Może nie palił do tej pory do nich wielką sympatią, jednakże musiał przyznać że spokojne życie wcale nie przeszkadzało mu. Acz czasami miał chęć większa zapolować na człowieka, niż wampira. Nic przecież nie przebije świeżej, żyjącej krwi. Starał się zbytnio nie zaciągać więc zapachem sennej, ani też na nią nie spoglądać. Głód już rwał, jednak jeszcze trzymał go na wodzy.
Jak tylko znalazł się na terenie łowców, nie musiał się tłumaczyć. Obecni tutaj pogromcy wiedzieli kim jest stwór, więc nie bronili mu przejść dalej. Wszak musiał wejść do budynku, po czym oddać im porwaną zgubę. Chyba że miał poczekać na kogoś przydzielonego, wtedy wciąż będzie stać w holu trzymając nadal łowczynię. Musi poczekać na dowódcę. Ciekaw był czy Vlad przyjmie do wiadomości to, że nie zrobił rozróby. Niemniej bezczelny wampir zirytował kanibala na tyle, że najchętniej by tam powrócił chcąc dokończyć. A z drugiej strony, nie chciał narażać Molly na jakieś inne niebezpieczeństwo. Ważne, że była cała i zdrowa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Molly Sro Sty 17, 2018 6:24 pm

Po mocnym uderzeniu w głowę i utraconej z tego powodu przytomności nie było już śladu. No może poza lekki guzem w okolicy tyłu głowy. Jakie było zdziwienie dziewczyny kiedy w drzwiach piwnicy pojawił się ktoś inny niż jej przyszły oprawca. Postać zjawiła się w tak krótkim czasie, że czarnowłosa nie miała nawet możliwości ucieczki. Bez zbędnego komentarza, tłumaczenia czy chociaż jednego słowa wyjaśnienia po raz kolejny pozbawiono ją przytomności. Tym razem w o wiele bardziej ludzki sposób. Dlaczego wcześniej nikt na to nie wpadł? Specyfiki nasenne są o wiele bardziej humanitarne niż walenie kogoś kawałkiem drzewa w tył głowy. Co działo się dalej? Tego niestety Molly nie wiedziała. Odpływając w czarną otchłań snu zapamiętała jedynie zimne mury podziemnego pomieszczenia.
Ruch, szum wiatru i lekki chłód to pierwsze bodźce jakie zaczęły docierać do budzącej się z przymusowego snu dziewczyny. Walkę z podniesieniem wyjątkowo ciężkich powiek rozpoczęła od niezbyt szerokiego ale długiego ziewnięcia. W końcu udało się otworzyć oczy. Cóż, takiego widoku się nie spodziewał. Początkowo nieco niemrawo ale z czasem coraz intensywniej wpatrywała się w twarz niosącego ją mężczyzny. Bez słowa i żadnej innej reakcji jego facjatę pilnie lustrowała para wielkich, zielonych oczu. Dopiero gdy jej powrót do przytomnych został zarejestrowany przez olbrzyma, przemówiła. Nie można się było spodziewać innej, błyskotliwej wypowiedzi, niż tej związanej z jej obecnym położeniem.
Kim jesteś?
Automatycznie ciało ciemnowłosej stało się bardziej napięte a co za tym idzie, mniej wygodne do noszenia. Sama gdyby mogła, zapadłaby się piętro niżej na ziemię żeby móc zabrać nogi za pas. Jednak nie było to możliwe. Bądźmy realistami. Przecież miała problem z otworzeniem oczu a co dopiero z ucieczką przy pomocy sprintu. Pewnie to wszystko sprawka tej dziwnej substancji, która została jej podana. Nieco minie nim w 100% dojdzie do siebie.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Grigorij Czw Sty 18, 2018 10:49 pm

Ponieważ Vladislau osobiście kazał Testamentowi przynieść dziewczynę do tego miejsca nie byłby sobą gdyby nie mógł odebrać przesyłki. W okolicy rozstawione były czujki, które dały znać gdy tylko Kanibal się zbliżył. Dlatego chwilę po przybyciu wampira z jego zdobyczą pojawił się i łowca. Testament nie musiał stać z Molly nawet kilku minut. W tym czasie oczekiwania jednak nikt nie przyszedł. Nikt nie podszedł do wampira. Wiedzieli kim był i co wyprawiał za czasów swej rozwiązłości. Zresztą w większości nie wiedzieli nawet co się stało, że zaczął pracować dla Vlada. I może to lepiej. Duma wampira mniej dzięki temu cierpiała. W każdym razie Vlad przybył na miejsce, a w ślad za nim szedł jego pies.
- Dobrze się spisałeś. - rzekł do wampira widząc ledwo przytomną Molly. było na swój sposób urocze, że brany za nieczułego idiotę Kanibal pomyślał by ochronić młodą kobietę przed zimnem. Nawet okrył ją własną kurtką. Widocznie tkwiło w nim więcej inteligencji i zrozumienia niż inni byli w stanie dostrzec. Jedynie pragnienie mięsa i krwi przyćmiewały jego zdolności intelektualne. Wbrew pozorom Vlad to doceniał. Na okazanie tego jeszcze przyjdzie czas.
- Raport. - zażądał bez większych emocji. Wiedział, że Testament musi wykonać polecenie. Nie robił tego jednak na darmo. Przychylność łowców była mu teraz potrzebna bardziej niż kiedykolwiek, a ponadto miał obiecaną nagrodę. Na razie nie zwracał większej uwagi na dziewczyny wciąż trzymanej przez wielkiego wampira. Sądził jeszcze, że jest niezbyt przytomna. Skąd miałby wiedzieć, że już powoli odzyskiwała sprawność.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Gość Sob Sty 20, 2018 9:06 pm

To dobrze, że nikt nie zaczepiał kanibala. Stwór wolał w ciszy przeczekać na dowódcę wciąż trzymając przy sobie odzyskaną dziewczynę. Ważne, że młodej się nic nie stało i przede wszystkim że sam nie położył na niej swoich łap. Dziewka mogłaby marnie skończyć w kłach wampira, właściwie nie wróciłby z by nią nawet, jeśli miałby mieć wobec niej zły plan.
Nie obeszło się bez tego, że ta powoli zaczęła się przebudzać. Od razu gadzi wzrok wlepił się w twarz łowczyni, aczkolwiek nie uśmiechał się. Ponura facjata żadnej emocji nie zdradzała, poza tym nie znał w żaden sposób kobiety ani nie czuł się odpowiedzialny na tyle, by cokolwiek zrobić w jej sprawie więcej. Dlatego na zapytanie nie odpowiedział.
Czekał jedynie aż zjawi się Vlad, a gdy tylko się tak stało zamierzał jak najszybciej ją oddać. Nie ma sensu kusić losu.
- Odzyskałem pokojowo. Nie atakowałem porywacza.
Przyznał, nie wiedząc jak łowca zareaguje na brak wykonania w pełni polecenia. Uznał jednak, że skoro obeszło się bez przemocy, dziewka pojawiła się i została oddana, zbędne byłoby atakowanie oraz narażać młodą na niebezpieczeństwo. Sam Kanibal w akcie szału mógłby ją skrzywdzić, a z tego Vlad raczej nie byłby zadowolony.
- Przetrzymywał ją mężczyzna nie znany mi z imienia ani nazwiska. Jedynie mogę powiedzieć że jest z pochodzenia jest Koreańczykiem. Ma sporą willę w okolicach gór. Jestem w stanie wskazać dokładną lokalizację. Musi być bogaty, poza tym ma służbę też wampiry. No i on sam, jest czystej krwi. Chyba takiej jak moja.
Chyba tak miał powiedzieć? Więcej nie był w stanie. Chociaż cień złości przeszedł po twarzy wampira, wszak rozzłościł go typ.
- Oddana bez żadnych utrudnień. Nie wiem w czym rzecz, nie zdradzał. Może się kogoś bał albo ma jakiś cel. Jednak osobiście zechciałbym wrócić tam jeszcze raz, dla zasady.
Nie zdradził, że szczeniak prowokował Olbrzyma. Jego bycie "wkurwionym" jak to określił sam porywacz zagrało na cierpliwości Testamenta. Jeśli Grigorij jest domyślny, zapewne zorientuje się, że bestia gdyby mogła wróciłaby tam i dokończyła wymierzone zadanie perfekcyjnie. Bez zbędnych przeszkód w postaci porwanych kobiet.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Molly Pon Sty 22, 2018 12:28 pm

Dwóch mężczyzn toczyło dość okrojoną dyskusję, w której zawierały się jedynie najważniejsze informacje. Te zaś były równie interesujące dla całego powodu tego zamieszania. Chyba powinno jej być głupio, że obcy dla niej ludzie pokusili się o pomoc. Z drugiej jednak strony nie miała na to zajście wpływu. Jedyną osobą jaką teraz chciałaby zobaczyć była jej siostra, która chociaż przebywa w tym samym mieście, nie miała dla niej zbyt wiele czasu.
Nie chcąc przerywać wymiany zdań cierpliwie czekała na koniec. Sama gromadziła informacje aby w przyszłości dowiedzieć się kim był ten niepozorny chłopiec. Jaka była głupia i naiwna wierząc w tą jego historyjkę o zmarłym bracie i ciężkiej chorobie. Każdy uczy się na błędach i ten był jej pierwszym i ostatnim takiego kalibru. Nigdy więcej nie będzie tak nieostrożna. A rodzicie? Przecież umierają ze strachu. Gdy dostała czymś w głowę właśnie rozmawiała z matką. Musi do niej jak najszybciej zadzwonić i to był teraz priorytet.
Ja się już dobrze czuję. Mogę stać o własnych siłach.
I nie rzucając się niepotrzebnie poczeka na możliwość odzyskania pozycji pionowej. Dopiero jeśli otrzyma taką szansę będzie mogła nie tylko przyjrzeć się temu komuś, kto tu ją przyniósł ale także podziękować. Miała wobec niego sporu dług do spłacenia. Nawet jeśli działał na prośbę czy też rozkaz kogoś innego. No właśnie, kim są obaj panowie?
Na to pytanie zdecydowanie za wcześnie. Prócz wdzięczności za wszystko Molly była zawstydzona. Niecodziennie robi wokół siebie taki szum i zamieszanie. Właściwie to nigdy go nie robi, nie lubi być w centrum uwagi. To do niej kompletnie nie pasowało.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Grigorij Sro Sty 24, 2018 10:29 am

Trzeba przyznać, że uczynienie Testamenta podwładnym było bardzo dobrym pomysłem. Usunięcie zagrożenia połączone ze zwiększeniem własnej skuteczności było naprawdę wskazane. Szczególnie, że stary wampir co i raz w jakiś sposób zaskakiwał. Nie inaczej było w tym przypadku.
- Pokojowo? - pytanie było tak wyprane z emocji, że brzmiało prawie jak stwierdzenie. W gruncie rzeczy dziwiło Vlada, że Kanibal nie poszedł za instynktem gdy miał ku temu sposobność. W końcu w tym przypadku jedyną dyrektywą ograniczającą go było aby nie skrzywdził kobiety. Nic więcej. Tymczasem było tyle samokontroli w tym wielkoludzie. Mało kto by go o to podejrzewał. Nawet Vlad miał co do tego wątpliwości. I wtem ozwała się ich zdobycz. Skoro twierdzi, że może sama chodzić nie ma co oponować.
- Postaw ją. - zwykłe, proste polecenie, które z pewnością Kanibal spełni. Raczej nie czerpał przyjemności z ciągłego noszenia kobiety choć zapewne niespecjalnie go to męczyło. Wampir wyraził chęć powrotu co tym bardziej utwierdzało w przekonaniu o tym, że jego wola oraz inteligencja były znacznie wyższe niż przypuszczano. Może coś z niego jeszcze będzie. Coś więcej niż narzędzie wojenne.
- Możesz tam wrócić. Masz pozwolenie by zrobić z nim i jego sługami co uznasz za stosowne. Najpierw jednak w skrzydle szpitalnym dostaniesz swoją nagrodę. - rzekł do wampira po czym zdjął hełm i skinął na jednego z wolnych od zajęć łowców by go dla niego przechował. Niebieskie, zimne oczy przesunęły się po wampirze oraz młodej łowczyni taksując ich. Spojrzał wampirowi w oczy by raz jeszcze ujrzeć jego dzikość i inteligencję zawarte w oczach. Nawet w tym cybernetycznym. Vladislau odczepił rękaw i wystawił rękę by pozwolić Kanibalowi pożywić się. ten znał zasady. Nie mógł go uszkodzić.
- Dość. - warknie Vlad gdy zacznie czuć już słabość. Dawał kanibalowi dużo krwi wiedząc, że on jej potrzebuje. Sam zresztą wkrótce się pożywi i osłabienie wywołane brakiem krwi minie. Wtedy jego oczy zwrócą się ponownie na Pannę Green.
- Na pewno dobrze się czujesz Molly? - zapytał beznamiętnie. Choć samo pytanie było troskliwe trudno było stwierdzić czy było dla niego obowiązkiem, zbędną grzecznością czy faktycznie się martwił.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Gość Sro Sty 24, 2018 11:29 pm

Kanibal jeśli był w stanie zachować spokój, starał się utrzymywać go do końca. Nie chodziło już tutaj o dobro dziewczyny, lecz o nie złamanie zakazu. W szale mógłby skrzywdzić i ją, a przecież zadanie nie polegało na wyrządzeniu jej zbędnych ran. Zresztą sam siebie nieco zaskoczył, że potrafił tak skutecznie zatrzymać swój gniew na wodzy. Dawniej, nim Vlad sprawował władzę nad potworem, ten wpadłby we wściekłość. Krwawy rak jednak coś dawał.
- Tak. Gdybym pozwolił na swój wybuch, dziewczyna mogłaby ucierpieć. Zabroniłeś mi ją krzywdzić.
Odpowie, mając nadzieję że już rozumie. Nie, Vlad na pewno rozumiał. I w sumie dobrze, że jakoś docenił stwora działanie. Przynajmniej Kanibal nie będzie widział w nim potencjalnego wroga mimo strasznego potraktowania. Ale nie otrzymał kary za niewinność.
- Oczywiście.
Wykonał polecenie, stawiając dziewczynę na podłogę. Skoro nie musiał już jej nosić, otrzymała swoją wolność. Stwór cofnie się odrobinę, nie chcąc stać za blisko Molly. Ludzki zapach wciąż mącił wampirze zmysły, a prowokacja miała się obecnie nijak.
Wysłuchał łowcę, po czym skinął głową. Nim jednak będzie mógł wykonać zadanie do końca, ma otrzymać nagrodę. Nie ma co ukrywać, kanibal był ciekawy. Nie okazywał jednak tego, obserwował uważniej jakby chciał coś na mężczyźnie wymusić. Jak widać Vladislau doskonale wiedział czego stwór pragnie bardziej od udoskonaleń. Zatruta krew rakiem była jak lekarstwo dla rosnącego głodu którego zaspokoić się nie dało niczym innym. Odsłonięta ręka nie musiała długo czekać. Wampir pochwycił ją szybko i pochylił się tym samym nieco ciągnąc ramię łowcy. Wbił zębiska głęboko co raczej nie było celowe, Kanibal nie kontrolował już swojego odruchu. Zresztą sam chwyt był jak żelazny i gdyby nie rozkaz człowieka, piłby dalej. Z trudem powstrzymał dalszy akt, by z gardłowym warkotem odrzucić karmiącą rękę. Musiał zaś odejść, ochłonąć i wziąć kilka szybszych wdechów. O dziwo nie uronił ani jednej kropli, wszak cenne dla zarażonego stwora. Wlepił wreszcie wzrok w dowódcę mając już mniej przyjazne nastawienie, wygłodzony wampir musi okiełznać swoją wewnętrzną bestię aby zaś wrócić do swobodnego funkcjonowania. Póki co trzymał się na boku, lepiej nie ryzykować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Molly Pią Sty 26, 2018 2:50 pm

Nie minęła minut a Molly poczuła pod stopami stały grunt. Pomimo zapewnień, że wszystko z nią dobrze nie obyło się bez małego zawrotu głowy, którego w żaden sposób nie dało się po niej zauważyć. Chwila moment i wszystko wróciło do normy. Długotrwałe przebywanie w pozycji poziomej, środek usypiający i obolała głowa sprawiły, że potrzebowała sekundę aby całkowicie do siebie dojść. Na szczęście wszystko wróciło do normy. Unosząc rękę Molly powoli dotknęła miejsca, w które uderzył porywacz. Na jej twarzy pojawił się grymas bólu gdyż pod palcami czuła wyraźne zgrubienie. To nic innego jak sporych rozmiarów opuchlizna, które ustąpi pewnie po kilku dniach. W końcu czas leczy rany nie tylko w przenośni.
Przysłuchując się cały czas rozmowie jaka toczyła się pomiędzy mężczyznami Molly nie śmiała wpadać im w  słowo chociaż miała tak wiele pytań. O ile chęć zadania ich była ogromna tak po tym do czego doszło poczuła jak język uwiązł w jej gardle. Blondyn, który był kimś na wzór przełożonego dla jej wybawcy pozwolił tamtemu posilić się własną krwią. Dziewczyna naciągając kołnierz od kurtki na usta zrobiła wielkie oczy. Automatyczny krok w tył nie miał na celu nic specjalnego poza wyrażeniem zdziwienia i braku zrozumienia co tu się dzieje. Czyżby to był rodzaj zapłaty za wykonaną misję? Zapłaty za jej uratowanie? Czy teraz ona musi w jakiś sposób spłacić swój dług? Zamiast wysłuchiwać odpowiedzi na nurtujące ją pytania, tych przybywało coraz więcej. W końcu zwrócono się do niej bezpośrednio na co natychmiast zareagowała.
T… tak. Wszystko w porządku. Tylko czy ja mogłabym skorzystać z telefonu?
Jej głos był wyraźnie ściszony a swoją obecność tutaj uważała za ogromny kłopot. Gdyby nie jej lekkomyślność nikt nie musiałby włóczyć się w poszukiwaniach ani oddawać własnej krwi. Chciała jak najszybciej zadzwonić do Esme żeby ta ją stąd zabrała. Przez ten cały czas kurczowo otulała się o wiele, wiele za dużą kurtką Kanibala dzięki której nie zmarzła.
Gdyby nie to, że była w mieście od niedawna to pewnie wiedziałaby, że właśnie stoi naprzeciwko jednego z najważniejszych, o ile nie najważniejszego łowcy i wampira, który swoimi dawnymi czynami okrył się nie najlepszą sławą. W obecnej sytuacji obaj byli dla niej anonimowi…
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Grigorij Pią Sty 26, 2018 7:37 pm

Dziewczyna zdawała się czuć dobrze choć nie wyglądała na okaz zdrowia. Nic zresztą dziwnego skoro niedawno się przebudziła. Wprawne oko łowcy dostrzegło delikatne zachwianie, ale nie reagował. Mogła być wszak odrętwiała. Liczył, że była rozsądniejsza niż jej siostra i powiedziałaby o ewentualnym kłopocie. Gdy cofnęła się w zdziwieniu nawet tego nie widział. Był skupiony na kontroli nad wampirem. Nie żeby potrzebował do tego woli niczym telepata, ale jednak obserwacja była koniecznością. Nawet zakładając względną lojalność wampira wciąż był jak zwierzę gdy dochodziło do żywienia się. Łatwo tracił kontrolę w sytuacji gdy czuł krew albo sam głód. Co dopiero w momencie gdy jego język kosztował odżywczej krwi jego Pana. Jedyne co pozwalało oddalić głód i umożliwiało żywienie się inną posoką. Gdy skończyli Vladislau wyciągnął bandaż z jednej z wielu kieszeni w swoim płaszczu i sprawnie opatrzył rękę. Nie widział powodu by odkażać czy używać gaz. I tak zamierzał sam się za chwilę wyleczyć. Najpierw jednak młoda kobieta.
- Skorzystasz. Najpierw wejdźmy do środka. Napijesz się czegoś ciepłego, medyk sprawdzi czy wszystko z Tobą w porządku. W międzyczasie powiadomię Twojego ojca, że może się uspokoić. - odparł domyślając się, że Molly chciałaby powiadomić rodzinę. Brał jednak pod uwagę, że może być jeszcze w szoku. Któż mógł wiedzieć gdzie chciała zadzwonić? Najważniejsze było jej bezpieczeństwo i zdrowie. Jak James i jego żona pomartwią się jeszcze chwilę wcale im to nie zaszkodzi. Szkoda, że nie martwili się tak gdy wydziedziczali Esmeraldę. Vladislau położył kobiecie rękę na łopatce delikatnie popychając ją w głąb wejścia by weszli do budynku.
- Przy okazji dokończymy sprawy formalne z Twoim przeniesieniem do Yokohamskiej Oświaty. Bo zdaje się, że dłużej tu zostaniesz? - rzekł wciąż zachowując zdystansowany chłód. Z czasem zapewne kobieta zrozumie, że nie robi tego celowo. Taki miał sposób bycia. Zanim sam ruszył spojrzał jeszcze trzymającemu się na uboczu Testamentowi w oczy. Dał mu czas na uspokojenie się, a teraz nadszedł czas na dodatkowe instrukcje. Na dobrą sprawę Kanibal funkcjonował najlepiej gdy miał nad sobie jakąś jurysdykcję. Był wtedy jakiś... bardziej ludzki. Dlatego dostał dokładne instrukcje.
- Testament. Później porozmawiamy dłużej. Na razie udaj się do skrzydła szpitalnego. Tam moi medycy się zajmą. Masz wykonywać ich polecenia. Nikt Cię nie skrzywdzi. Jeśli zrobią coś nie tak powiedz mi to, a ja się sprawą zajmę. - stwierdził dając jasno do zrozumienia, że nie pozwala tknąć swoich ludzi. Było to jedynie przypomnienie bo wampir i tak miał zakaz atakowania ludzi. W przypadku jednak gdyby coś go zabolało podczas wymiany protez być może instynkt wziąłby górę. Dlatego Vladislau postanowił to ryzyko zminimalizować poprzez odświeżenie zakazu.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Gość Sob Sty 27, 2018 4:58 pm

Nie wtrącał się w rozmowę między Molly a Vladem. Wolał stać na boku, chcąc opanować własne żądze. Co prawda szło z tym lepiej, odkąd zaspokoił głód jednakże pewnych odruchów nie był w stanie jeszcze uśpić. Nadal jego instynkt pozostawał bliski zwierzęciu, niż typowego, rozumnego wampira jeśli tak to można określić.
Jedynie co mu pozostało, to obserwowanie łowcę oraz tej niższej dziewczyny. Na pierwszy rzut oka wyglądała na wyjątkowo młodą osobę, jeśli należała do grupy Oświaty, musiała mieć strasznie niska rangę. Przeważnie łowcy otrzymują wyższe stopnie gdy się wykażą, a ta tutaj... No chyba że się mylił. W sumie lepiej myśleć o takich błahostkach, niż dopuszczać umysł do ponownego skosztowania krwi Rosjanina. Nie ukrywam, że stwór nie raz wlepiał gadzi wzrok w jego postać, a dokładniej w niedawno ugryzioną rękę. Miał wrażenie, ale chyba wciąż czuł zapach tej krwi.
Otrząsnął się dopiero z tego stanu, gdy usłyszał ponownie głos Vlada skierowany tym razem do niego. Otrzymane polecenie przyjął z pokorą, skinąwszy głową. Natychmiastowo skierował się w wyznaczone przez mężczyznę miejsce. Nawet się nie obejrzał. Wolał nie ryzykować oraz przede wszystkim skupić się na grzeczności.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Molly Pon Sty 29, 2018 1:45 pm

Sam akt oddawania krwi nie trwał długo ale dla samej dziewczyny był dużym przeżyciem. Nigdy nie widziała czegoś takiego z bliska. Zwłaszcza, że wszystko odbyło się dobrowolnie. Przez moment jej głowę nawiedziła bardzo prawdopodobna wizja. Gdyby ten wysoki mężczyzn tylko zechciał mógł nie tylko upuścić jej sporo krwi ale także bez trudu przegryźć większą część szyi. Ufność do nieznajomego pozwoliła jej stwierdzić, że wampir posiadał niezwykle silną wolę. Lepsze takie przekonanie niż fakt, że jej dotarcie tutaj było kwestią fartu.
Wracając do zaistniałej sytuacji mężczyzna przypominający wojskowego sprawnie i szybko zajął się dwoma wgłębieniami w swej skórze. Na pierwszy rzut oka przypominał Molly Niemca. Niewątpliwie wzbudzał w niej respekt. To jedyne uczucie jakie mogła w 100% sprecyzować. Zdecydowanie.
Po szybkim spojrzeniu za siebie, na twarz blondyna, bez najmniejszego oporu, zgodnie z zaleceniem ruszyła w głąb budynku.
Pan zna mojego ojca?  
Obejrzała się ponownie nie zatrzymując  nawet na sekundę. Kolejne słowa a zwłaszcza zadane pytanie sprawiły, że musiała się chwilę zastanowić. Jeszcze kilka dni temu bez wahania przytaknęłaby głową ale po tym co się stało nic nie było takie jednoznaczne. Potrzebowała czasu żeby sobie wszystko ułożyć w głowie ale chyba nic nie stało na przeszkodzie żeby pozałatwiać wszystkie sprawy.
Chyba, raczej tak.
Odpowiedziała zaczesując kosmyk włosów za ucho. W ostatniej chwili przypomniało jej się, że ma na sobie coś co do niej nie należy. Kurtka, bo o niej mowa, należała do Testamenta i nim obejrzała się żeby zwrócić odzież, olbrzym zniknął. Cóż, zrobi to przy następnej okazji jeśli się taka zdarzy.

Zt Molly i Grig.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Drzwi wejściowe - Page 2 Empty Re: Drzwi wejściowe

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach