Sala biologiczna

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Sala biologiczna - Page 2 Empty Re: Sala biologiczna

Pisanie by Grigorij Pon Lip 25, 2016 10:18 am

Skoro młoda kobieta spała Pani Doktor upewniła się, że wszystko jest w porządku i wyszła kilkanaście minut po Vladzie dając spokojnie spać strudzonej Demetrii. Wrócił następnego dnia nad ranem. W sam raz by zdążyć na pobudkę Hosokawy.
-
Dzień dobry.Tak... dość długo by przegapić gościa. - stwierdziła z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wprawdzie było jej dość głupio przed Vladislauem, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę, iż kobieta wiele przeżyła i potrzebowała snu. To było najlepsze remedium na aktualne jej problemy.
-
Mogą i nie. Jednakże bez zaawansowanej wiedzy o symbolice snów nie warto się w ich znaczenie zagłębiać. Łatwo wysnuć błędne wnioski. - odparła na pytanie o sny. Kiedyś Kotoko wierzyła tylko w twarde rzeczy. Astrologia, horoskopy i tym podobne były dla nieś śmiesznostkami. Gdy poznała świat łowców okazało się jednak, że magia może być tak samo nauką jak wszystko inne. Nie znała magii. Nie zgłębiła jej gdyż nie wykazywała do niej szczególnych predyspozycji, przynajmniej jak dotąd. Dlatego rozwijała te talenty, których los jej nie poskąpił. Jednakże teraz empiryzm znaczył dla niej coś więcej niż dawniej.
-
Został Pani jeszcze dzień pobytu. Potem będzie Pani mogła opuścić placówkę. - stwierdził poprawiając zsuwające się jej delikatnie z nosa okulary. Zbliżyła się do łóżka Demetrii i wyjęła z kieszeni swojego fartucha notes oraz długopis.
-
Mój szef chciał Pani zaproponować pracę. Rozumie potrzebę odpoczynku, ale jest też bardzo zajętym człowiekiem. Ma Pani numer telefonu, który mogłabym mu przekazać? - jeśli nie będzie zainteresowana rozmową z nim po prostu odmówi albo uda, iż telefonu nigdy nie posiadała. Albo zwyczajnie nie poda. Jeśli jednak będzie inaczej Vladislau spróbuje się z nią skontaktować gdy obowiązki wypuszczą go ze swych objęć.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala biologiczna - Page 2 Empty Re: Sala biologiczna

Pisanie by Gość Pią Lip 29, 2016 7:36 am

Wystarczajaco dlugo juz spala, nabrala sil dzieki odpoczynku i dobrej opiece nawet mogla wstac z lozka zapewne jednak bez pozwolenia nie powinna sie nigdzie ruszac. Przebudzila sie a kolejnego dnia znow ujrzala dobrze znajoma twarz pani doktor, na prawde wydala jej sie sympatyczna osoba dlatego przed nia otworzyla sie bardziej a widzac ja na jej twarzy pojawil sie lekki usmiech.
- Gościem? Przepraszam mialam dosc twardy sen.
Spojrzała na nia przepraszajaco, nie wiedziala i zdziwiona sama, ze nie obudzila sie wtedy. Miala jedynie nadzieje, ze przez nia pani doktor nie bedzie miala jakich kolwiek nie przyjemnosci.
Kiwnela tylko glowa na jej odpowiedz. Demetria nie wierzyla zbytnio w przepowiadanie przyszlosci czy inne rzeczy tego typu chociaz czasem zdarzalo sie, ze czytala horoskop aby sprawdzic co ja czeka. Zastanawiala sie czasem czy sen moze stac sie rzeczywistocia. Moze ma to jakies glebsze znaczenie? Nie wiedziala co ma myslec o swoim snie.
- Przyda mi sie troche swierzego powietrza a dzieki tak wspanialej opiece moglam dojsc do siebie. Ciesze sie, ze bede mogla stanac na wlasne nogi.
Obawiala sie troche co bedzie dalej gdy wyjdzie ze szpitala ale starala sie myslec pozytywnie a w pierwszej kolejnosci o tym, ze wyjdzie na swierze powietrze. Lubila przebywac na zewnatrz a tutaj juz i tak dlugo zajmowala miejsce.
- Prace? Ja...no dobrze.
Byla zaskoczona tym co uslyszala od razu zastanawiala sie jaka to moze byc praca o co dokladniej chodzi. Miala mnistwo pytan ale zada je moze w pozniejszym czasie. Po chwili podala numer telefonu do siebie pani doktor.



Pisalam z tableta, wybacz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala biologiczna - Page 2 Empty Re: Sala biologiczna

Pisanie by Grigorij Pon Sie 08, 2016 9:47 am

Na uśmiech lekarka odpowiedziała uśmiechem. W dniu dzisiejszym miała zielone szpilki oraz okulary w oprawie pod kolor. Poza tym niewiele się zmieniła względem dnia poprzedniego.
-
Nic się nie stało. Był Pani zmęczona, to zrozumiałe - odpowiedziała z pełnym zrozumieniem. Co się odwlecze to nie uciecze. Najważniejsze, że ta urocza pacjentka odzyskiwała siły.
-
Oczywiście. Może Pani wyjść na błonia jeśli ma ochotę. Dziś jednak jeszcze nie będzie wypisu. - powiedziała podkreślając ostatnie zdanie tonem nie znoszącym sprzeciwu. Tak na wszelki wypadek. Musiała mieć pewność, iż Demetria nagle nie zasłabnie albo nie wpadnie w głęboką depresję. Oczywiście musiałaby tu zostać z tydzień bądź dwa by mieć całkowitą pewność, ale jeden więcej dzień był swego rodzaju konsensem pomiędzy tym co konieczne, a tym co możliwe. Mieli ograniczone środki, a i Demetria nie mogła być wyrwana z życia tygodniami. Musiała wrócić do codzienności.
-
Tak, pracę. Nie będzie Pani musiała się na nią zgadzać. To nie jest propozycja nie do odrzucenia. - odpowiedziała jakby pouczała uczennicę. Cóż... W jej przypadku był to jeden z elementów jej sympatii jaką okazywała. Zaraz potem przyszła pielęgniarka przynosząc na śniadanie tosty, pomidora, jabłko oraz kompot. Pani doktor natomiast wyszła pozostawiając Demetrię samą ze sobą i jej połowiczną wolnością. Wprawdzie zajrzała jeszcze dwukrotnie do sali, lecz za każdym razem mogła poświęcić pacjentom jedynie chwilę.
W końcu przyszła noc. Po nocy nadszedł dzień. Wraz z dniem natomiast przybyła znajoma lekarka mająca pomarańczowe szpilki oraz takąż oprawkę okularów i szminkę. Uśmiechnęła się do swojej pacjentki oznajmiając radośnie.
-
Dziś piękny dzień i może go Pani spędzić jak zechce. Własnie Panią wypisałam. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - powiedziała, a pielęgniarka wniosła ostatni posiłek jaki Demetrii przyjdzie tutaj zjeść. Tym razem były to sandwiche z wędliną z indyka, sałatą, pomidorem i jajkiem, a do popicia herbata. Pani Doktor pożegnała się po czym wyszła dając pacjentce zielone światło na opuszczenie tego przybytku. W drzwiach jednak zatrzymała się i spojrzała na Demetrię spod swoich pomarańczowych okularów.
-
To co się zdarzyło zanim tu Pani trafiła... Wiem, że jest to rzecz ciężka i trudna do przyjęcia. Proszę jednak nie mówić o tym co się stało głośno. Generalnie najlepiej unikać tego tematu, zwłaszcza jeśli rozmówcy Pani nie będzie znać. Tak będzie najbezpieczniej. - nie było jej łatwo tego powiedzieć, ale był to ostatni moment na to. Nie chciała by Demetria popełniła jakiś błąd. Wprawdzie Vladislau chciał usunąć z jej umysłu to zdarzenie, ale sama Kotoko zaleciła by tego nie czynić. Demetria i tak dość ze swego życia straciła. Kolejna luka w pamięci mogłaby być gorsza dla niej niż te przykre wspomnienia. Tak oto Demetria została sama mogąc opuścić przybytek.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Sala biologiczna - Page 2 Empty Re: Sala biologiczna

Pisanie by Gość Pon Sie 08, 2016 4:52 pm

Demetria była zadowolona, że lekarka była wobec niej wyrozumiała i taka cierpliwa bo nie zawsze lekarze mają w sobie tyle sympatii. Są tacy co potrafią bez żadnych emocji mówić ludziom o tym, że są chorzy na raka albo że długo już nie pożyją. To takie okrutne. Tutaj miała przeczucie, że powiedziano by jej to w sposób łagodny gdyby takie zdarzenie miało miejsce.
Myślała, że to już jednak musiała zostać jeszcze jeden dzień i nie zamierzała nalegać na taką decyzję aby wyjść już nagle. Była cierpliwa i rozumiała, że muszą przestrzegać zasad jak i dbać o dobro pacjentów.
- Myślę, że ma pani rację powinnam jeszcze zostać ten jeden dzień. Nigdy nic nie wiadomo.
Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Na temat pracy nie wiedziała co powinna zrobić jednak uznała, że powinna przemyśleć tą decyzję i nie odrzucać jej tak po prostu. Potrzebowała tylko wyjaśnień na czym by miała polegać i czasu na przemyślenia.
- Przemyślę to.
Demetria zgłodniała bardziej a widok posiłku sprawił, że nie mogła się doczekać aby zjeść coś zdrowego i pożywnego. Nie trzeba było jej prosić o jedzenie bo odzyskała spory apetyt. Gdy tylko podano danie wzięła się do jego konsumpcji ze smakiem. W szpitalu wcale źle nie karmią. Po jedzeniu z nadejściem nocy poszła spać od razu.
Rano przebudziła się właściwie z samego rana wyspana i pełna energii. I znowu ujrzała panią doktor, która przyszła do niej w odwiedziny po raz kolejny, chyba Dem nawet ją polubiła. Słysząc jej słowa ucieszyła się, że może wyjść i zająć się życiem a raczej je porządkować.
- Dziękuję pani za wszystko.
Szczerze podziękowała za wszystko co dla niej zrobiła. Za nim jednak wyszła zjadła pożywne śniadanie, jedzenie tutaj było pyszne i smakowite. Była zadowolona. Podniosła wzrok na kobietę słuchając jej. Spoważniała.
[b]- Nie chcę o tym rozmawiać z nikim to zbyt...zbyt bolesne? Nie chcę opowiadać o tym co tam widziałam. A widziałam za dużo./b]
Westchnęła wiedziała, że ten temat będzie sprawiał uczucie niezręczności więc nikomu nie zamierzała o tym mówić. Usuwanie pamięci nie daje ulgi czuła by po raz kolejny, że coś utraciła chociaż nie miała by pojęcia co to takiego.
Gdy w końcu skończyła jedzenie przebrała się w normalne ubrania i była gotowa wyjść w końcu na zewnątrz. Gdy tylko znalazła się po za szpitalem odetchnęła. Poczuła przyjemny zapach świeżego powietrza po czym uznała, że spacer to dobry pomysł. Zniknęła niedługo gdzieś w oddali.

z.t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala biologiczna - Page 2 Empty Re: Sala biologiczna

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach